Brzydkie zagranie
Jeśli zdecydowana większość pytanych popiera ograniczenie wypłat świadczeń społecznych do osób legalnie przebywających, pracujących i płacących podatki w Polsce, to sprawa wydaje się przesądzona. Niepracujące matki ukraińskie mieszkające w Polsce stracą zasiłek 800 plus. A ściślej: stracą go ich niepełnosprawne lub małe dzieci, które Ukrainki (albo ich dziadkowie) wychowują u nas.
Katoliczka i społecznica Małgorzata Chmielewska ma w swojej wspólnocie takie Ukrainki. Zna je, wie, z jakimi zmagają się trudnościami życiowymi i wychowawczymi. Są w tym same, bo ojcowie dzieci zginęli, zaginęli lub walczą na froncie. Widzi, że to nie są żadne szachrajki próbujące wyłudzać świadczenia. I że dla nich to bezcenna pomoc, by związać koniec z końcem. Ma z tego powodu szczególny tytuł, by powiedzieć publicznie, co myśli o pomyśle, by świadczenie przyznawać tylko pod warunkiem, że osoba legalnie przebywa, pracuje i płaci podatki w Polsce. A nie myśli o tym pomyśle dobrze.
Widzi, że nie dadzą rady zarazem pracować i matkować, a nie mają komu powierzyć opieki nad dziećmi. Siostra Chmielewska uważa, że pomysł z przyznawaniem 800 plus tylko tym osobom, które mieszkają, pracują legalnie i płacą podatki w Polsce, to „brzydka zabawa”: najłatwiej niezadowolenie społeczne rozładować, szukając winnych wśród najsłabszych.
W tym przypadku niezadowolenie kieruje się na niewielki procent uchodźczyń z Ukrainy. Zdecydowana większość Ukrainek (i Ukraińców) które znalazły schronienie w Polsce po napaści Rosji, pracuje i płaci podatki. Według danych ZUS uchodźcy z Ukrainy w 2023 r. wpłacili do budżetu 15 mld zł, a zapomogę wypłacono na 292 tys. ukraińskich dzieci uchodźczych. W 2024 r. wypłacono z tytułu 800 plus w sumie 66 mld zł, w tym na dzieci ukraińskie 2,8 mld. To niemałe sumy, ale nie gigantyczne. O wiele więcej stracił budżet państwa na przekrętach z czasów Morawieckiego czy Obajtka.
Procent dzieci ukraińskich, które stracą zapomogę, bo ich matki nie podejmują pracy, jest niewielki, za to uszczerbek, jaki wskutek tego poniosą, może być niepowetowany. Warto się zastanowić nad aspektem etycznym polityki: czy polityczna gra zasiłkami jest warta świeczki demokratów?
Ale mamy nieustającą kampanię wyborczą, a w niej najdziksze pomysły pod publiczkę, czyli pod wyborców takich, jak sobie ich wyobrażają politycy. A dziś mantra jest taka, że wyborcy przesuwają się w prawo. To skrajnie prawicowa Konfederacja wrzuciła temat 800 plus dla dzieci ukraińskich. Niestety, inne partie zgodnym chórem zaczęły pomysł lansować. W tym Rafał Trzaskowski z poparciem Tuska. W efekcie prawie 80 proc. pytanych obywateli polskich popiera nowe zasady przyznawania 800 plus: tylko dla Ukraińców i Ukrainek, które spełniają wspomniane trzy warunki. Konfederacja zagrała kartą antyukraińską, bo wie, że Ukraińców łatwiej oskarżyć o wyłudzanie niż rodziców polskich, a to przecież wśród nich są wyłudzacze w dużo większej proporcji. Ale czemu po taki chwyt sięgają demokraci, którzy przecież nie są nacjonalistami, ukrainożercami ani ksenofobami? A Koalicja Obywatelska nie splamiła się żadną „piątką Mentzena”?
Mam z tym problem, bo życzę szczerze i serdecznie zwycięstwa Trzaskowskiemu, a Tuskowi kolejnej kadencji jako premierowi. Wiem, że temat dzieci ukraińskich nie jest na topie listy oczekiwań wyborczych. Co innego migranci. No i Tusk zapowiada, że nielegalni będą deportowani, a Polska nie zgodzi się na relokację w ramach unijnego paktu. Widocznie uważa, że takie są dziś oczekiwania w społeczeństwie i trzeba to wziąć pod uwagę, jeśli chce się wygrać wybory. To jasne, środki dobiera Tusk. Widać uznał, że Paryż jest wart mszy.
Nie jest winą Tuska ani Koalicji Obywatelskiej, że skrajna prawica wrzuca temat migracji i zbija na tym kapitał wyborczy. Nie jest winą obozu demokratycznego w Polsce, że szerzy się u nas i w całej Europie trumpistyczna pandemia. Ale winą demokratów w całej Europie może się okazać niezdolność skutecznego stawienia oporu ugrupowaniom, logice i retoryce skrajnej prawicy. „Brzydkie zagrania” w epoce trumpizmu zdarzają się nie tylko w polityce polskiej. Partie wszędzie w Europie śledzą sondaże i ustawiają się pod ich wyniki. Zarówno demokratyczne, jak i skrajnie prawicowe.
Te demokratyczne są skłonne zawiesić częściowo swoje wartości, aby utrzymać władzę. Przejmują niektóre hasła i pomysły skrajnej prawicy, choć wcześniej je krytykowały. Ten zwrot dotyczy przede wszystkim migracji. Demokraci mają nadzieję, że zaostrzając język i przepisy, rozbroją miny podłożone przez skrajną prawicę. Taka jest ich intencja. Zrozumiała z punktu widzenia skuteczności wyborczej, brzydka z perspektywy etosu solidarności. A czy skuteczna, to się dopiero okaże. Ryzyko polega moim zdanem na tym, że demokraci mogą takimi „brzydkimi zagraniami” stracić więcej wyborców, niż zyskać.
Komentarze
100/100
Ps.A tak się chelpimy na cały świat, że pomagamy Ukrainie
Takie są prawa polityki. Zwycięstwo Trzaskowskiego jest naszym ” być albo nie być”, więc gadanie o zabraniu zasiłku samotnym ukraińskim matkom jest konieczne, skoro tak żąda Ciemny Lud, czyli Vox Dei. Ale gadanie to jeszcze nie konkretne posunięcia. Byle do maja, a potem może Vox Dei zapomni o tych biednych kobietach, tylko trzeba mu podrzucić jakiś ochłap, żeby zająć jego szanowną uwagę. Tyle jest obietnic „w realizacji”, że ta też może sobie poczekać do „Świętego Nigdy”
… Ryzyko polega moim zdanem na tym, że demokraci mogą takimi ,,brzydkimi zagraniami’’ stracić więcej wyborców, niż zyskać.
Też się tego nieco obawiam.
Nadzieję pokładam w postawie roztropnościowej wyborców.
Etyka zawsze żąda poświęceń. Żąda abyśmy postępowali wbrew swemu interesowi … . Doskonałość moralna jest złudnym ideałem. … Roztropność nigdy nie może zastąpić etyki. Wyznacza tylko etyce prowizoryczne ramy gdy staje się ona zbyt górnolotna i natarczywa….
(J. Hołówka „Etyka w działaniu”)
Postawa roztropnościowa godzi się na zachowania, które nie są idealne, ale nie są jeszcze podłe.
Bez wygranej Trzaskowskiego przegrywa demokracja w Polsce. Osłabiona będzie demokracja w Europie.
Mamy do czynienia z konfliktem typu „minus” – „minus”. „Tak źle i tak niedobrze”. Albo wybór między „dżumą a cholerą”.
Trzeba, z brytyjskim pragmatyzmem, albo inaczej zgodnie z utylitarną teorią etyki, skalkulować co jest dla nas jako dla społeczeństwa korzystniejsze.
Przy całym szacunku dla Małgorzaty Chmielewskiej, postulaty rozwiązań zgodnych z teorią etyki miłości bliźniego powinna zgłaszać pod adresem arcybogatej instytucji krk.
Instytucji, która miłość bliźniego ma na sztandarach.
Państwo musi zadbać o wszystkich swoich obywateli.
Jest to okrutne, ale kto nam zagwarantował, że będzie łatwo, pięknie i miło?
Z tym felietonem utożsamiam się całkowicie
Populizm nadszedł i chce być nową normalnością po trupach.
Analiza przeprowadzona w felietonie dla umysłów oświeconych czyli wolnych i rozgarniętych. Nie dla wyznawców wielbicieli kurdupla i boksera alfonsa kandydata na urząd prezydenta państwa czy konfederasty umysłowego impotenta.
Nikt nie przeszkodzi głupim wybrać głupszego od siebie.
Żeby przewidywać skutki wyborów trzeba mieć elementarną wiedzę i rozeznanie w sytuacji politycznej oraz wyobraźnię i odpowiedzialność za rezultaty swoich osobistych decyzji wyborczych.
Tego jak na lekarstwo a będzie jeszcze mniej bo system edukacyjny produkuje w nadmiarze osobników en masse coraz „cieńszych”.
A klientela populistycznych hochsztaplerów – oszustów i aferzystów – rośnie w swej liczności.
@Wyborca112,
11 lutego 2025,10:27
” The database is intended to support a facts-based discussion about support to Ukraine”
https://www.ifw-kiel.de/topics/war-against-ukraine/ukraine-support-tracker/?cookieLevel=not-set
Linkowalem juz wielokrotnie, ale trudno niezmiernie jest wlozyc adress w „zakladki”. Duzo latwiej jest miec „poglady” 😎 Pzdr Seleuk
@Kalina:
Tylko zakładasz, że cały lud jest ciemny i popiera PiS lub Konfę. Dla przypomnienia — od nieco ponad roku PiS nie rządzi w Polsce, bo przegrał z obecną koalicją.
Ja w tym dostrzegam (podobnie jak we wczorajszym namaszczeniu Brzoski na polskiego Muska) próbę zagrania na ten konfederacko-pisowski elektorat. Tyle, że tego próbowano wielokrotnie i kończyło się tak samo zawsze: prawica się umacniała, a centrum traciło poparcie w swoim mateczniku i na lewicy.
Od projektu do efektu droga bywa długa, kreta i wyboista. Mam nadzieje, ze tak tez będzie z projektem ograniczenia 800 plus dla Ukraińców .Moim zdaniem, mądrze napisany przepis załatwi sprawę , wyłączając z ograniczeń osoby wychowujące dzieci małe , chore i niepełnosprawne. Ale czy ktoś potrafi to zrobić ? W Polsce sztuka poprawnej legislacji umarła już dawno.
Ważne…imao!
„Znakiem rozpoznawczym Donalda Trumpa (już jako prezydenta) jest nieprzewidywalność. Rządzenie krajem i światem za pomocą dramatycznych deklaracji, które nie do końca wiadomo co znaczą, a czasami są tylko przygotowaniem artyleryjskim do zupełnie innej rozgrywki. A także cynizm nastawiony na własne interesy. Nie interesy Ameryki, ale paru rodzin i środowisk nowej amerykańskiej oligarchii. Definiowane tak jak rodziny i środowiska rządzące Rosją i Chinami definiują swoje interesy.
(…)
Trump traktuje Ukrainę, Polskę, Węgry, Słowację, Kurdów oraz wszystkie inne „bękarty Traktatu Wersalskiego” i innych traktatów tak, jak uczestnicy „koncertu mocarstw” z przełomu XIX i XX-wieku zawsze traktowali pomniejsze kolonie czy strefy wpływów. Oni pomniejszymi koloniami się wymieniali. Kiedyś udziały w Afryce Środkowej za udziały w Afryce Północnej, dziś udziały w Afryce czy na Bliskim Wschodzie za udziały na Ukrainie.
Rosja i Chiny są naturalnymi partnerami do takiej gry, a Unia Europejska musi zostać zniszczona, bo z 27 potencjalnych kolonii próbowała zrobić jeden podmiot, który albo funkcjonowałby w nieco innej logice niż uczestnicy „koncertu mocarstw”, albo dzięki swemu potencjałowi byłby jednym z nich.
(…)
Trump nie jest przyczyną, ale owocem i najbardziej widomym znakiem dekadencji Zachodu.
Na „koncert mocarstw” cieszą się prawicowi „realiści”, szczególnie ci młodsi.
(…)
Zatem w moich kłótniach, polemikach, apelach, błaganiach… apeluję do młodszej i starszej prawicy. Tym razem mój apel brzmi tak: cieszycie się z „końca liberalnej hipokryzji”, macie rację, Trump taki model istnienia Zachodu zakończył. Jedyny Wasz błąd jest taki, że nie pamiętacie (albo nie chcecie pamiętać, bo przecież historyków jest w Waszym środowisku nadreprezentacja), że „koncert mocarstw” doprowadził do pierwszej i drugiej wojny światowej. Nowy „koncert mocarstw” doprowadzi do trzeciej. Niszcząc to wszystko, co Zachód wymyślił, kiedy jeszcze pamiętał o katastrofach XX wieku. Czyli prawo międzynarodowe i międzynarodowe organizacje: NATO, UE, nawet nieco żałosne ONZ.
Czy sadyzmowi Putina i Trumpa resztki liberalnego Zachodu zdołają się przeciwstawić? Mówi się o Unii, która mogłaby stać się silniejsza politycznie, gospodarczo, nawet militarnie. Mówi się o odbudowie Partii Demokratycznej, takiej spod znaku liberalnego centrum, a nie spod znaku Cortez czy Sandersa. Ale na razie na globalnym rynku jest tylko siła pozbawiona wartości i wartości pozbawione siły. To mieszanka wybuchowa, apokaliptyczna.
W dodatku w „koncercie mocarstw” Polska nigdy nie była ani nie będzie mocarstwem. Będzie dla „mocarstw” pokarmem.
Pamiętajmy o Wrześniu
Trzeba zacząć przygotowywać Polskę (Polaków) na Wrzesień 1939. Trzeba zacząć się na ten Wrzesień przygotować mądrzej niż późna sanacja, która widząc przed Polską otchłań postanowiła ukryć ją w mocarstwowej otoczce.
Dzisiaj wielu „młodych prawicowych realistów” sądzi, że to nie Wrzesień nas czeka, ale przygotowujemy się na bitwę pod Grunwaldem albo na zdobycie Kremla.
Oczywiście jest możliwe, że ten nowy Wrzesień będą się odbywać początkowo (a może i do samego końca) na frontach biznesowych czy informacyjnych. Nie znaczy to jednak, że nie można go przegrać.
A jak powinien się przygotowywać na Wrzesień kraj „średniego potencjału i średniej wielkości” (cyt. ostatnio za Bartłomiejem Radziejewskim, który lubi ten termin, choć – moim zdaniem – nie do końca rozumie, co on w odniesieniu do Polski tak naprawdę znaczy)? Łagodzić polityczny konflikt, a nie go eskalować (sam śmieję się ze swojej rady, bo powtarzając ją przekraczam granice jakiegokolwiek realizmu). A w polityce zagranicznej nie szukać wrogów, szukać przyjaciół, gdzie tylko się da. Oczywiście w tym bardzo wąskim paśmie, w jakim „państwa średniej wielkości i średniego potencjału” mają w ogóle sprawczość i swobodę wyboru”. (Cezary Michalski)
———-
Ważne dla rozważnych i wpływowych, bo oszołomieni wizją trumpiej „zmiany” i świętojebliwi patrzą swoich interesów w skali swojej firmy, a reszta ich, jak mniemają, nie dotyczy.