Po błędzie czas na rekonstrukcję rządu
Premier Tusk, wyjaśniając, czemu podpisał nominację neosędziego na szefa jednej z izb Sądu Najwyższego, użył słowa „polityczność”. Zaznaczył, że jego zaufany współpracownik nie dostrzegł „polityczności” tej kontrasygnaty. Merytorycznie to nieprzekonujące, bo jeśli zaufany – i to tak, że premier nie oczekuje jego rezygnacji – to niemożliwe, by podsunął Tuskowi gorący kartofel.
Kiedyś słowo „polityczność” było modne jako wytrych tłumaczący istotę systemu władzy i rządzenia: wszystko jest polityczne. Dziś panuje moda na szukanie drugiego dna w każdym głośnym zdarzeniu dotyczącym polityki bieżącej. Tusk miałby zatem dobić targu z Dudą: zgoda prezydenta na kandydaturę Piotra Serafina (też zaufanego Tuska) na komisarza UE w zamian za zgodę premiera na powołanie neosędziego na szefa izby kontroli dyscyplinarnej SN.
Takie deale się zdarzają w polityce, a Tusk się ich naoglądał w Brukseli. Jednak w tym przypadku trudno mi uwierzyć, by Tusk poszedł na takie ryzyko: bo wtedy o żadnym błędzie nie mogłoby być mowy. Wiedziałby, co podpisuje jego urzędnik za jego zgodą. Rozumiałby „polityczność” swojego podpisu. Liczyłby się też z ewentualnością przecieku na ten temat z kancelarii prezydenta, bo przecież to gratka dla pisowskiej opozycji.
Jeśli nie błąd i nie deal, to co pozostaje? Trudno mi również uwierzyć, że zaufany człowiek Tuska przeszedł na stronę opozycji i świadomie wpuścił premiera w maliny. Byłby to akt zdrady, jak najbardziej polityczny. Donald Tusk przyznał, że ma problem, przeprosił, nie szukał wzorem PiS kozła ofiarnego, zapowiedział, że chce się jeszcze we wrześniu spotkać z przedstawicielami środowisk prawniczych w sprawie naprawiania praworządności. Mleko jednak się rozlało.
Po stronie demokratycznej i obywatelskiej pojawiły się nawet wezwania, aby premier Tusk podał się do dymisji. Tusk jest coraz częściej atakowany przez różne środowiska obywatelskie, które aktywnie wspierały zwycięską kampanię parlamentarną w zeszłym roku. Sprawa kontrasygnaty wzmocniła ich niezadowolenie, bo wygląda faktycznie grubo. Zgoda na neosędziego zakrawa na zdradę jednego z najważniejszych i najsłuszniejszych zawołań bojowych koalicji 15 października: odziobrzyć wymiar sprawiedliwości.
Tylko co by dała dymisja Tuska, a więc prawdopodobnie przyspieszone wybory? Wybory, w których część obecnej koalicji mogłaby ją porzucić, a nawet przejść na stronę prawicy pisowskiej, są ogromnym ryzykiem. Czy Tusk ma je podjąć? Mamy rok do wyborów prezydenckich, które kandydat demokratyczny ma wielką szansę wygrać. Gdyby wcześniej miały być wybory parlamentarne, Duda mógłby manipulować terminami jednych i drugich, potęgując zamieszanie i demobilizując elektorat partii koalicyjnych oraz niezdecydowany. Nastałby okres „polityczności” do kwadratu.
Tak to jeden podpis premiera upolitycznił sytuację w kraju, tym razem na niekorzyść obozu rządzącego, a w szczególności otoczenia Tuska. Błąd z podpisem jest nie do obrony w oczach wielu przyzwoitych ludzi z przyzwoitych środowisk i stowarzyszeń. Ale nie jest nie do odrobienia. Jesteśmy na etapie „zarządzania katastrofą” wizerunkową lidera największej partii koalicji.
Odrobić straty będzie trudno w środowiskach opiniotwórczych, dotąd życzliwych premierowi. Nie uda się to bez samego Donalda Tuska. Musi pokazać, że mu się chce, choć niektórym w koalicji, zaledwie po niecałym roku rządów, już jakby się nie chce. Z tymi Tuskowi nie po drodze. Czas na rekonstrukcję rządu.
Komentarze
Amatorszczyzna stosowana.
W tygodniku POLITYKA ranking ministrów rządu Tuska. Dwadzieścia pięć uśmiechniętych twarzy.
Po co zmieniać?
Chcąc nie chcąc Tusk traci czas czekając na nowego prezydenta. Traci czas i popełnia błędy.
Z głupimi ludźmi tak jest, że obrażą się na Tuska za zwlekanie z pozbyciem się neosędziów, więc przerzucą swe poparcie na ludzi, którzy tych neosedziów powołali. Już nie mogę słuchać tych lewackich utyskiwań. Niestety, lewica zapewnia liczebną przewagę w sejmie nad bandą łobuzów, więc nie można się jej pozbyć. Kwadratura koła
Bez radykalnego ruchu i zmian personalnych w rządzie oraz wskazania rzeczywistych / wiarygodnych motywacji ostatnich działań i nieporadności, delikatnie mówiąc, niektórych „kierowników” … zarzuty o „gnicie władzy” będą coraz bardziej przekonujące nawet dla miłosiernych „miłośników” tejże władzy.
Są granice nieodpowiedzialnego braku wyczucia grozy sytuacji i niedoceniania przeciwnika dalej stosującego propagandową gebelsówę na masową skalę.
Sytuacja na scence politycznej od miesięcy jest niestabilna i chwiejna podatna na niewielkie nawet zakłócenia, a nastroje w elektoracie na pstrym koniu jeżdżą.
Szkoda, że o tym trzeba przypominać.
Sama rekonstrukcja rządu nic nie da. To będą znowu partyjni nominaci. Przebudowy wymaga zaplecze premiera – jeśli takowe w ogóle istnieje. Mam wrażenie, że Tusk nie korzysta z pomocy doradców i nie ma planu – działa na żywioł. Widać to było w przesławnej przedwyborczej debacie telewizyjnej, do której się nie przygotował i którą przegrał. Czyżby przejął hasło „naszej” Beatki — „Wystarczy nie kraść” ? Otóż nie wystarczy, trzeba jeszcze umieć rządzić oraz wyprzedzać działania opozycji, a do tego potrzebni są fachowcy. Konieczny jest „reset” i „nowe otwarcie” w którym trzeba wreszcie przedstawić plan działania, zawierający również kierunki rozwoju gospodarki. W rządzie musi się znaleźć jakaś druga silna osobowość — jako wicepremier i minister finansów. Trzeba powołać panującego nad publicznością rzecznika rządu i urządzać regularnie konferencje prasowe, a nie tylko z okazji kolejnej „wpadki” czy „błędu”. Rząd musi działać jak zespól a nie zbieranina (patrz wybryk Pełczyńskiej-Nałęcz przy okazji uchwalania budżetu). Trzeba wreszcie zdecydowanie poprzeć Trzaskowskiego jako kandydata na prezydenta.
Kontrasygnata dla pseudosędziego jeszcze jakoś przejdzie i się rozejdzie. Gorzej jak liderzy PO zaczynają coś delikatnie przebąkiwać o referendum aborcyjnym. ,,Bo, wicie, rozumicie…” Radzę nie iść tą drogą.
Nie ufam że to był błąd. To coś o czym nie wiemy, a szczególnie jakie układy są wśród polityków rządzących i opozycyjnych. Jeśli Tusk nie zdymisjonował odpowiedzialnego za podsunięcie „gorącego kartofla” to jest coś na rzeczy o czym się nie dowiemy.
Wniosek.
Czas żeby w Polsce politycy zaczęli traktować wyborców poważnie i nie wciskali kitu, tak jak to uczynił (w tej sprawie) Tusk.
Jeszcze z dwa takie wybryki i KO otrzyma poparcie społeczne na poziomie mniej niż 20%.
Nie wykluczam nominację neosędziego na szefa jednej z izb Sądu Najwyższego, że było uzgodniona z rządem? To co dzieje się teraz w tej sprawie to może być tylko gra pozorów żeby pokazać społeczeństwu coś zupełnie innego?
Pomysł, żeby Tusk podał się do dymisji, jest znakomity. Organizacje do tego nawołujące zapewne mają kandydata na jego stanowisko, który koalicję zdoła poprowadzić. O przyspieszonych wyborach można poopowiadać. Pewnie ktoś zajmie miejsce lokomotywy, sprawowane przez Tuska przed wyborami poprzednimi. Powodzenia !
To prawda, że są dwie rzeczy nieskończone: kosmos i ludzka głupota.
@Kalina, 29 SIERPNIA 2024, 23:01
,,Z głupimi ludźmi tak jest, że obrażą się na Tuska za zwlekanie z pozbyciem się neosędziów, więc przerzucą swe poparcie na ludzi, którzy tych neosedziów powołali. Już nie mogę słuchać tych lewackich utyskiwań. ”
Z głupimi ludźmi jest tak że wszędzie doszukują się ,,lewactwa”. Również wśród oburzonego środowiska sędziowskiego. Proszę nie bredzić.
A trybunał przyłębski i sąd manowski robią swoje… blocking-pumpkin head…
Ohydne kreatury na usługach kleru i partii.
C.d. „lotnych piasków”. Popieram wypowiedź @Kaliny:”Z głupimi ludźmi tak jest, że obrażą się na Tuska za zwlekanie z pozbyciem się neosędziów, więc przerzucą swe poparcie na ludzi, którzy tych neosedziów powołali.” I popieram wypowiedź @epmg:”Pomysł, żeby Tusk podał się do dymisji, jest znakomity. Organizacje do tego nawołujące zapewne mają kandydata na jego stanowisko, który koalicję zdoła poprowadzić. I :”To prawda, że są dwie rzeczy nieskończone: kosmos i ludzka głupota”.
Pani Kalino, różne głupstwa wypowiadają nie tylko ludzie z Lewicy, ale przede wszystkim ludzie z PSLu na czele z Kosiniakiem i Sawickim. I różne brednie wypowiada red. Stankiewicz, który od dawna upiera się, żeby Tuska skompromitować i obrzydzić go elektoratowi. Tusk „popełnił” niezrozumiałą dla mnie i nie tylko dla mnie decyzję z tym panem Wesołowskim, ale wszyscy musimy pamiętać, że gdyby nie Tusk, to PO miałaby poparcie rzędu 10-12%,planktony PSLu albo by weszły w koalicję z PiSem ,albo by ich już nie było, a PiS wraz z Ziobrą rządziliby Polską w stylu Łukaszenki na długie, długie lata. Tusk zatrzymał dalszą erozję Polski .Tusk wie i my wszyscy też chyba wiemy, że w razie zwycięstwa PiSu Tusk będzie potraktowany, jako główny wróg Kaczyńskiego i nie będzie dla niego litości. Czy my wszyscy przypuszczamy, że Tusk tego nie wie? I że potrzebne mu perfidne porady pana Stankiewicza i wywoływanie tandetnych sensacji o zadymie w samej KO z powodu Wesołowskiego? Polityka nie zna litości. Dzięki Tuskowi żyje PSL,Koalicja 2050,Lewica,odetchnęli ci wszyscy, którzy zdają sobie z tego sprawę, dokąd prowadził PiS naszą ojczyznę. Proponuję kubeł zimnej wody na głowy i trochę roztropności w podpowiadaniu elektoratowi , co należy „zrobić”. Poczekajmy jeszcze trochę, nie naprawiajmy Polski siedząc wygodnie w fotelach.Poczekajmy…
@pielnia11
Jak dla mnie – trzeba zacisnąć zęby i w miarę z jak najmniejszymi szkodami dotrwać do końca kadencji Dudy. Potem z pewnością będzie łatwiej. Ale przedtem wygrać wybory prezydenckie
pielnia11
30 sierpnia 2024
10:34
100/100
Kalina
29 sierpnia 2024
23:01
„Już nie mogę słuchać tych lewackich utyskiwań”.
Szanowna Pani Kalino, mam od lat bardzo przyjemną i głupią, praworęczną znajomą, której od lat cierpliwie i bezowocnie kontruję jej nieodmienne zaliczanie mnie do jakiegoś „lewactwa”. Cały PiS mam za pomysł powstały z kurduplowatych kompleksów – to jest przyczyna powstania PiS. Tłumaczę, że jestem, owszem, częściowym mańkutem, ale nie jakimś „lewakiem”, „lewusem” czy innym ideistą. Nie żyję ŻADNYMI ideami. Mój nieodwracalny ateizm nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek ideologią, zaś wszystko wspólne z życiową praktyką i rozumem. Żyję na przykład takimi słowami Jezusa z Kazania na Górze, które też są przecież z życiowej praktyki, a nie z ideistycznego sufitu:
„Błogosławieni, którzy pragną sprawiedliwości”
„Błogosławieni miłosierni”
„Błogosławieni czyniący pokój”
To nie są ogryzki ideologii, lecz elementarne zasady życia w pokoju.
Bardzo rozpowszechniona, uboga i głupawa stygmatyzcja Polaków, ograniczona do do dwóch epitetów – „prawy”, „lewy” – po prawej stronie urodziła się z tego nawet jeszcze głupsza nazwa „prawdziwy Polak” – pod pozorem sprawności i wygody w powszechnej komunikacji powoduje jej ogromne ubóstwo.
Kalina
29 sierpnia 2024
23:01
Przepraszam, Pani Kalino, tak się przejąłem tematem, że zapomniałem o dodaniu najważniejszej informacji: „z niezmienną do Pani sympatią”.
Nawoływanie do dymisji Tuska jest bezsensowne. Nie ma gwarancji ponownej wygranej, ani tego, że nowy premier/premierka nie popełni żadnych błędów.
Moim zdaniem, jest jeszcze klika aspektów tej sprawy.
Przede wszystkim Tusk za nic nie przeprosił, o ile pamiętam nie użył słowa przepraszam, więc wychwalanie go za wyższe standardy moralne (słyszałem to z ust kilku dziennikarzy) jest w tym przypadku nieuzasadnione.
Chwaląc ministra Berka, PDT jednocześnie rzucił go na pożarcie, odsuwając tym samym krytykę od siebie, a przecież ostatecznie to on złożył podpis. Niezbyt to eleganckie.
Dalej, jeśli dokładnie przeanalizujemy to, co powiedział PDT, ujrzymy następujące możliwości: 1) minister Berek jest w istocie niekompetentny i wsadził premiera na minę, a więc premier jakichś powodów mówił nieprawdę na konferencji na temat jego sprawności; 2) minister Berek jest kompetentnym urzędnikiem i poinformował PDT o tym, kim jest kandydat, ale z bliżej nieznanych nam powodów PDT zdecydował się udzielić kontrasygnaty; w tym przypadku PDT znów minął się z prawdą.
Ta druga możliwość wydaje się bardziej prawdopodobna, tym bardziej, że wg Onetu pierwszą kandydatką PADa był pani Manowska, ale kancelaria premiera się na nią nie zgodziła. Zatem minister Berek kontrolował procedowanie kontrasygnaty. I nagle przestał?
Taki głupi to ja już nie jestem, może głupi, ale taki to już nie.
@pienia11
„Poczekajmy jeszcze trochę”
To głupie nie jest. Jak sprawy są trudne, to należy odłożyć do jutra
rzerwy wakacyjnej!! A my dziennikarze możemy dokopać Tuskowi,pokazać nasza mądrość i przewidywalność polityczną.Czytelmicy oczekują prawdy a my ją im damy aż w nadmiarze.Panie premierze tylko Bóg !!będziemy modlić się o mądrość dla naszego Narodu !
@pielnia11
30 SIERPNIA 2024
10:34
„Czy my wszyscy przypuszczamy, że Tusk tego nie wie? I że potrzebne mu perfidne porady pana Stankiewicza i wywoływanie tandetnych sensacji o zadymie w samej KO z powodu Wesołowskiego? Polityka nie zna litości. Dzięki Tuskowi żyje PSL,Koalicja 2050,Lewica,odetchnęli ci wszyscy, którzy zdają sobie z tego sprawę, dokąd prowadził PiS naszą ojczyznę. Proponuję kubeł zimnej wody na głowy i trochę roztropności w podpowiadaniu elektoratowi , co należy „zrobić”.”
Zgadzam sie! Tym wszystkim kanapowym gadulom i doradcom (tez tutaj na blogu) moge tylko powiedziec: WIECIE lepiej, to ZROBCIE lepiej!
A tak ogolnie to przypomne stara madrosc: Jak sie nie ma co sie lubi, to trzeba polubic co sie ma… albo ZROBIC lepiej 😉
Ma rację Stary Profesor. Dodam, że w rządzie Tuska nie ma znawców zagadnień (tacy wykruszyli się w latach posuchy na władzę i znaczenie). Do wzięcia były tylko partyjne kadry, niezbyt liczne, nie zawsze rozumne a w przypadku nowych ugrupowań z całkiem przypadkowego doboru.
I jeszcze rozpolitykowani sędziowie- rewanżyści.
Biedny kraj.
@ bartonet:
„Z głupimi ludźmi jest tak że wszędzie doszukują się ,,lewactwa”. Również wśród oburzonego środowiska sędziowskiego…..”
Na dźwięk słowa „lewactwo” nóż mi się w kieszeni otwiera. To jest termin, który należy do PiSowsko-konfederackiej nowomowy który ma za zadanie obrzydzić ludzi inaczej myślących niż katolicko-narodowosocjalistyczna szajka bandytów chcących opanować nasz kraj.
A gdzie jest Pinokio? Poszedł gdzieś się schować bo Dżepetto o jakieś alimenty się zaczął upominać? Inne tłuste koty, jak np Sobolewski z małżonką czy inny Obajtek pragną być zapomniani też?
@Stary Profesor
Panie Profesorze pytanie o doświadczenie w kierowaniu choćby kilkuosobowym zespołem jest dla partyjnych nominatów wstydliwe, podobnie jak dyplom uzyskany w Collegium Humanum.
Zwracam też uwagę na rządowe PR, PiS posługując się miałkimi, bądź nawet kłamliwymi argumentami typu: zegarek Nowaka, ośmiorniczki, dziadek z Wehremachtu, potrafiło przekonać i zmobilizować większościowy elektorat, Platforma posiadając potężne zarzuty dotyczące , katastrofy smoleńskiej, dziwnych kontaktów Macierewicza i Kaczyńskiego z rosyjskimi służbami, afery SKOK-ów przegrywała kolejne wybory.
W ultrakatolickim PiS-ie nie uświadczysz choćby krzty pokory, żalu i pokuty za miliardowe złodziejstwo, dominuje buta, agresja i oskarżenia o łamanie demokracji i praworządności (non plus ultra).
Kaczyński i spółka wiedzą, bo na badaniaw wydali ogromne pieniądze, że ich elektorat odbiera bodźce konkretno-obrazowe, obca mu jest wszelka abstrakcja, trzeba więc walić bez sensu byle mocno.
Brak rzecznika powoduje, że pioruny zbiera Premier, to bardzo osłabia jego pozycję.
Tusk musi otoczyć się apolitycznymi fachowcami, ale oto stajemy przed dylematem opisywanym onegdaj w Polityce, Czy bezpartyjny fachowiec ma szansę na awans?
Mając pewne doświadczenie w zarządzaniu większym zespołem uważam, że był to błąd czysto techniczny. Forumowicze, którzy nie zarządzali jakąś większą grupą osób zapewne wyobrażają sobie, że „tam wyżej” wszystko jest poukładane. Wręcz przeciwnie, im wyższe stanowisko, tym większe prawdopodobieństwo grubszego błędu, nawet podstawowego. Dlatego nie doszukiwałbym się jakiegoś drugiego dna. Coś tam było analizowane, opcje rozważane, ktoś nie dosłyszał, inny nie doprecyzował, jeszcze inny przygotował papier, sekretarz podsunął, premier podpisał nie doczytując. System kontroli nie zadziałał. Takie rzeczy na szczeblu kierowniczym to norma. Mało kto wie, że taki gruby szef przez bite dwie godzinny dziennie nic nie robi tylko macha długopisem. Nie ma szans, aby wszystko uważnie czytał. Tak działa system. Tylko że, w wielu przypadkach da się to odkręcić, czasem w dosyć cudaczny sposób. Wpadki, nawet grube, zostają w branży i media się nimi nie interesują. Najwyżej są dobrymi tematami na plotach przy kawie. Generalnie, sekretariat odkrywa je już po, jak szef podpisał. A potem miła pani tupta na szpilkach do szefa z tzw. podkładką. O kuchni/inżynierii administracyjnej to jak ze produkcją parówek: smakują, pachną, klient kupuje, szczegółów nie drążymy. No, ale tu kancelaria premiera RP. Nie da się.
Komentatorom, którzy sugerują wymianę premiera proponuję następujących kandydatów: Antoni Macierewicz, Ja(nóż) Kowalski, Patryk Jaki, Grzegorz Braun … Rozumiem, że ONI takich wpadek mieć nie będą. Po prostu w rozbrajającą szczerością przyznaliby się do błędu, a potem o trzeciej nad ranem zmienili ustawę i cały pion danej instytucji do powołanej osoby włącznie. Sorry, taką mamy opcję. I nie piszę tego jako zwolennik Tuska.
Nie wierzę, że taki doświadczony polityk jak Tusk dał się ,,wpuścić w maliny”, Gospodarz dokłada, że nie wygląda to na deal z Adrianem. Co nam pozostaje? Może Opus,Dei? Za ,,pierwszego Tuska” Ministrami Sprawiedliwości zostawali ludzie powiązani z politycznym katolickim maniactwem więc może i tu?
Gryzie się to też z ideą przywracania praworządności…
Pielnia , Jagoda , Kalina , Mad Marx – dają nadzieję na normalnośc i na lepsze jutro . Dobrze jest mądrych słów posłuchać
Kalina
29 SIERPNIA 2024
23:01
„Z głupimi ludźmi tak jest, że obrażą się na Tuska za zwlekanie z pozbyciem się neosędziów…”
Kalina, czy Ty masz świadomość o czym Redaktor napisał?
Tu wcale nie chodzi, że wyborcy obrażają się na Tuska za zwlekanie z pozbywaniem neosędziów!
Dalej piszesz:
„Już nie mogę słuchać tych lewackich utyskiwań…”
Czy zdajesz sobie sprawę że Gospodarzowi przypisałaś lewactwo?
Gdybyś uważnie przeczytała wpis Redaktora to pewnie zwróciłaś byś uwagę, że Gospodarz podjął się słusznej krytyki, która dotyczyła powołania neosędziego do jednej z izb SN przy akceptacji premiera Tuska.
Czytaj uważniej!
@studniówka
Przyznam, że nie rozumiem tego uczulenia na nazwy. Lewak, prawak, narodowo-socjalistyczny katol, mierzwa…przecież to tylko nazwy, którymi usiłujemy opisać rzeczywistość. I chyba dzięki tym nazwom to nam się udaje:)))) Nie dostrzegam w żadnym z tych określeń niczego obrazliwego
I jeszcze jedno do Kaliny i nie tylko.
Rząd jak i elektorat, który nie trawi krytyki to prosta droga do rządów na wzór rosyjski.
Przez osiem lat rząd Kaczyńskiego był tylko wybielany przez TVP i do czego to prowadziło powinni wszyscy wiedzieć.
Kompetentny rząd dbający o rozwój społeczny i praworządność krytyki się nie boi i ufam, że Tusk tak to rozumie i nie pozwoli sobie więcej na takie wybryki.
Chandra Unyńska
30 SIERPNIA 2024
21:25
Kaczyński i spółka wiedzą, bo na badaniaw wydali ogromne pieniądze, że ich elektorat odbiera bodźce konkretno-obrazowe, obca mu jest wszelka abstrakcja, trzeba więc walić bez sensu byle mocno.
Mój komentarz
Niestety to działa w części ludu, Kaczyński wiezie na tym cały PiS, szmugluje, przepycha przez trudne sytuacje kłamstwem, nienawiścią (Kaczyński – Tusk zachowuje się jak najgorszy lump), absurdalnymi teoriami i zwyczajnymi podwórkowymi wyzwiskami tak prostymi jak np. banda Tuska, a Koalicja w swoich wystąpieniach stara się być skromna, posługująca się konkretami, oczywistością i przy tym nie jest w stanie nazwać po imieniu postępowania PiSowców, choć niekiedy to się zdarza.
Jednego konkretu Koalicja jakoś nie może wykorzystać, przemóc, znaleźć nań remedium. Ten konkret, to PiSowskie postępowanie w postaci warcholstwa, działanie na rympał, kłamstwa w żywe oczy, absurdalnych orzeczeń o Koalicji jako o grupie wrogiej Polsce, narodowi, społecznie zdegenerowanej, wysługującej się obcym siłom i inne argumenty typowe dla pyskówy. Koalicja nie umie się z tym uporać, a przynajmniej próbować to okiełznać.
TJ
A może po prostu Tusk jest pragmatycznym politykiem i brutalnie uświadomił różnym pięknoduchom że polityka to nie metafizyczna walka dobra ze złem, tylko pozbawiony sentymentów realizm? Tusk nie obiecywał nikomu, że będzie kapłanem jakiejś religii politycznej, tylko że będzie skutecznie realizował określone cele polityczne. Widocznie
realistycznie uznał, że dalsza histeria moralna wokół „neosędziów” nie posłuży stabilności wymiaru sprawiedliwości i będzie prowadzić tylko do pogłębienia chaosu.
@kalina
Cóż, nie słyszałem ,,prawaka’’, który by sam siebie tak nazywał, chyba że dla żartu, ale oni mają słabe poczucie humoru, zwłaszcza autoironicznego.
@Adam Szostkiewicz
31 SIERPNIA 2024
8:22
Ja wprawdzie siebie tak nie nazywam na codzień, ale dla odróżnienia od lewaka – czemu nie?:)))
@lukipuki
30 SIERPNIA 2024
23:18
Felieton Redaktora znacznie różni sie w tonie od histerii…no, powiedzmy lewicowych. Gdybym nawet uzyla słowa „lewak” w stosunku do niego, nie sadze, zeby zareagował az tak nerwowo:)))
@rogger
Może i tak, ale sądzę, że między opcjami ,,polityka jako walka dobra ze złem’’ a ,,polityka transakcyjna a la Trump’’ jest przestrzeń na politykę jako realizację wartości takich jak dobro wspólne, równość wszystkich wobec prawa, wolność wyboru w ramach sprawiedliwego prawa stanowionego. Polityka jako armageddon to specjalność dewotów i cyników, zdrowej aksjologicznej polityki realnej u nas na lekarstwo, dlatego wszystko się tak ślamazarzy.
@Adam Szostkiewicz
31 SIERPNIA 2024
8:37
Obawiam się, ze polityka musi byc „cyniczna”, bo taka jej uroda. Musi byc elastyczna, aby byla skuteczna. Czasem w imie wartosci musi te wartosci naruszyc.
Kalina
30 sierpnia 2024
23:23
Szanowna i umiłowana Pani Kalino, wszystkie nazwy to znaczenie zatrzymane w ruchu, podczas gdy życie jest nieustannym ruchem. Tyle że niemożliwa byłaby komunikacja z wciąż zmieniającymi się nazwami, uwzględniającymi coraz to nowe niuanse znaczeń wyrazu podstawwego. Ale w języku potocznym jest też odwrotna tendencja: powstawanie znaczeniowych skamieniałości, które służą niezliczonym celom, w tym najmniej – komunikacji, najwięcej – zabijaniu przeciwnika. Właśnie zabijaniu służą wyrazy „lewak”, „lewactwo”. Natomiast okropnie rozpowszechniony wyraz „prawda” też najmniej służy komunikacji, najwięcej – propagandowemu rozpowszechnianiu – nikt by się nie domyślił – nieprawdy. Wystarczy nieprawdę nazwać „prawdą” i już jest parę milionów wiernych. W języku jest wszystko, z czego się składa człowiek.
Do @lalecznik z 21:39: w pełni potwierdzam twoje „sprawozdanie” z „technologii” dokonywania podpisów pod dokumentami w dużych organizmach gospodarczych, czy decyzyjnych. Dodałbym do tego znaczenie przemożnego wpływu niedoczasu, bo wszyscy popędzają, że wszystko się ślimaczy ,a do tego ciągły nacisk mediów, które zawsze wszystko wiedzą lepiej, zwłaszcza post factum.
Im sytuacja polityczno-społeczna jest bardziej rozedrgana, tym pośpiech odgrywa często dramatyczną rolę ,jak w stanie „przedwojennym”. Ale do błędów trzeba umieć się przyznawać. To czyni wartość dodaną i podnosi walor polityka. PiS ma od dawna opatentowany sposób wyjaśniania swoich błędów: „My po prostu błędów nie popełniamy!!! -Jarosław-Polskę zbaw”. Tak samo jest w KK. Oni nigdy się nie mylą, a jeśli już znają oczywistą oczywistość, to proponują, że się pomodlą w danej intencji i temat mają z głowy. D. Tusk stara się przestrzegać porady A.Kwaśniewskiego: „nie idźcie ta drogą”.
@lukipuki
30 SIERPNIA 2024
23:29
Konstruktywna krytyka, np. z przykladami dobrych rozwiazan (best practice) jest zawsze mile widziana. Ale wytykanie bledow dla zadowolenia wlasnego ego jest po prostu do du…
Jeszcze jedna mała refleksja na temat sztywności kręgosłupów u polityków w temacie: „czas na rekonstrukcję”.
Przykład: pan Kuźmiuk z PiSu. Gdy był w PSL-u ,to dawał się poznać, jako rozsądny facet z doświadczeniem w zarządzaniu i znajomości tematu. Często można było wyczuć w jego wypowiedziach, że kocha Polskę prawie tak, jak mamonę(„prawie” czyni różnicę i jest charakterystyczne dla większości ludzi w PSL-u ),ale był po dobrej stronie mocy.. .Po przejściu do PiSu ten facet kompletnie odleciał. Kompletnie się zeszmacił. Wstyd mi za takiego inżyniera. Co polityka i wazeliniarstwo robi z ludźmi.
Jeżeli ktoś nie rozumie „przewrażliwienia” z powodu używania określeń typu „lewactwo”, etc., to czas najwyższy się dokształcić z zagadnienia agresji/przemocy a konkretnie z dehumanizacji.
Poniżej bardzo przejrzysta ściągawka:
https://relacje.abczdrowie.pl/dehumanizacja/6956016032066048a
Tu autorzy nazywają tę technikę dehumanizacji „zmianą etykiety”. Szerzej mówi się po prostu o „etykietowaniu”.
„Mierzwa” to również etykietowanie, technika dehumanizacji. Przejaw agresji, przemocy psychicznej. W połączeniu z „uśmieszkiem”, humor jako technika dehumanizacji, nabiera szczególnego ciężaru gatunkowego.
@Jagoda
Nie zamierzam dać się wciągnąć w kultywowanie histerii z powodu używania polskiego języka
@studniówka
Podpisuję się obiema rękami pod Pana postem. Z małym wyjątkiem: żadne określenie nie ma mocy położenia człeka trupem. Jeśli ktoś przejawia zadatki na nieboszczyka z tego powodu, powinien zasięgnąć porady specjalisty. Wiem, że dziś trudno w Polsce o psychiatrów, pewnie dlatego mamy, co mamy
@tejot
Pamiętam Beatę Kempę recytującą kościółkowym tonem Potęgę smaku Herberta, całkiem zgłupiałem, Surealizm komiczny, albo jak kto woli Komizm surealistyczny owego wystąpienia jeżył włosy na karku i wzbudzał ciary na całym ciele, albowiem człek stawał przed aktem niezwykłej profanacji, oto przykład, jak poezję o niezwykłej mocy i czystości moralnej, można wykorzystać do kamuflowania nędznych geszeftów.
Lecz w tym szaleństwie jest metoda, wystarczy podpiąć się pod wartości typu Bóg, Honor, Ojczyzna i strzyc zbaraniały elektorat ile wlezie.
Hipnoza działa, a pod ręką zawsze jest argument: lewacy atakują katolicki rdzeń Narodu, który kultywuje polskość.
Już nie próbuję rozmawiać o tym z sąsiadami, bo ile razy można wysłuchiwać ludowych mądrości typu: nie ma grabi, które grabią od siebie, kościół zawsze bronił polskości, Kaczyński to lepszy Polak niż Tusk.
Slogany i zbitki słowne utrwalone w łbach przez kościelną propagandę zastępują myśenie, ale też co gorsza, moralną refleksję.
@ Kalina
Jest w polityce )i propagandzie, która jest polityki nieodłącznym elementem) zasada , opisywana m. in przez Orwella, że jężeli chcemy jakieś zjawisko uznawane przez ogół za normalne a w każdym razie niewykraczające poza przyjete zwyczaje obrzydzić, to trzeba nadać mu nową nazwę. W ten sam sposób zabieg usunięcia niechcianej ciąży, potocznie zwany „skrobanką”, społecznie akceptowalny stał się „Aborcją” i „Mordowaniem niewinnych istot” . Podobnie jest z „Lewactwem”
Marksizm, socjalizm czy nawet socjaldemokracja i socjalliberalizm należące do powszechnie w Europie akceptowalnych doktryn politycznych stały się „lewactwem”
Wcześniej ten termin oznaczał wszelkiej maści ekstremistów a zwłaszcza terrorystów powołujących się na różne doktryny lewicowe czyli był kojarzony jednoznacznie negatywnie.
Pozwolę sobie tu przywołać słowa lewaka Tuwima:
„A nade wszystko słowom naszym
Zmienionym chytrze przez krętaczy
Jedyność przywróć i prawdziwość…”
I jeszcze jedna kwestia: dzisiaj wyczytałem, że „Niezależni Prawnicy” dziękują premierowi Tuskowi, że zaprosił ich na debatę, która odbędzie się w tym miesiącu. I przy tej okazji sposponowali sędziów minn. z Iusticji, jako skrajnie upolitycznioną organizację (dowodów nie podali, więc nie wiem, czy to nie łgarstwo). Panowie sędziowie w całej Polsce: jak wam nie wstyd, że zamiast być prawnikami i honorować swoje wykształcenie i płynące stąd nawyki i postępowania, zachowujecie się kibole na meczach. Jeden prawnik głosi, że coś jest białe, a drugi prawnik głosi, że nie jest białe, lecz oczywiście czarne. Albo macie kwalifikacje prawnicze, albo jesteście ignorantami. Przecież praw Newtona inżynierowie i technicy nie interpretują według przynależności partyjnej! Tysiące ludzi wisi na decyzjach sędziów, a okazuje się, że król jest nagi. O takie Polskie walczylim???
Merytoryczna dyskusja z kimś kto systematycznie i w sposób celowy prowokuje jest warta funta kłaków. Zamienia się w farsę. Miałaby ona jedynie sens gdyby zostały zastosowane określenia bardziej odzwierciedlające rzeczywistość co do osób które w sposób bezkompromisowy bronią praworządności. Choćby np. ,,idealiści” lub nawet ,,pięknoduchy”. To już daje margines do poważniejszej debaty z której wynikające wnioski nie muszą być takie jednoznaczne.
No ale jak ktoś jest ideologicznie nawiedzony z nie od dziś widocznymi silnymi problemami emocjonalnymi… Na to jest tylko jedna odpowiedź.
,,Są wytyczne w sprawie aborcji. Ale zmiany nie ma. I nie będzie”
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/2269111,1,sa-wytyczne-w-sprawie-aborcji-ale-zmiany-nie-ma-i-nie-bedzie.read?src=mt
Wytyczne to jedyny ruch w dobrym kierunku. Oby tylko w realu ta prowizorka okazała się w miarę skuteczna. KO dostało kredyt zaufania na jeszcze rok, do wyborów prezydenckich w których z dużym prawdopodobieństwem wygra Trzaskowski. Jeśli wystartuje a po drodze nic się nie zawali. Natomiast kolejnych dwóch lat w obecnej konfiguracji nikt spokojnie już nie wytrzyma. Liberalni decydenci muszą mieć tego świadomość. Ps. niech obserwują kampanię w USA.
A mnie, prawicowca (prawka), nazywają ciągle faszystą. I co mam zrobić? Muszę z tym żyć
Od Tuska oczekuje się nadludzkich mocy jako szefa koalicji, Nie ma prawa do chwili słabości, błędu, jednak to jest człowiek z krwi i kości. Tylko. Można śmiało skonstatować, że w pojedynkę wydarł władzę pełzającej rewolucji Kaczyńskiego, który był o krok od domknięcia autorytarnego systemu, odpowiednika tego białoruskiego z całkowicie podległymi sądami, policją, wojskiem itd. Oczywiście, ten podpis jest nie do obrony, nie wiadomo jak Tusk spojrzy w oczy Juszczyszynowi, Tulei i innym, którzy byli systemowo niszczeni przez Ziobrę latami. Bezkompromisowa Eliza Michalik na swoim vlogu, mówi, że tym podpisem Tusk zalegalizował bezprawie. Media w znacznej mierze niezbyt udanie skrywają pragnienie powrotu pisu do władzy – pieniążki płynęły szerokim strumieniem , to była przystań, prawdziwa arkadia. Pan redaktor mawia, że to nie sa opiniotwórcze, jakościowe media. Jakościowe na pewno nie są, natomiast opiniotwórcze jak najbardziej, decydują zasiegi. Polityki jako nie upodlonej, kilkakrotnie gratulowały mi, ku mojemu zaskoczeniu, osoby na stanowiskach kierowniczych, czy dyrektorskich, nikt i nic niżej, dla reszty jest Internet, wielkie portale, najczęściej same tytuły i bezbronność wobec panoszącej się manipulacji emocjami, fejkami i całym tym rynsztokiem
. Koalicjanci Tuska cieszą się z każdej jego wpadki, pomyłki, zdają się nie pamiętać by-passów z jego strony i prośbę o taktyczne głosowanie aby udało im się przekroczyć 8 procentowy próg wyborczy. Licytują mocno a sondaże szorują pod dnie, to poziom politycznego planktonu, i chcą dalej szkolić dzieciaki w umieraniu za kraj, choć to tylko myślowy konstrukt i nic poza tym. Młodzieży robi sie od tego wszystkiego niedobrze. Litanię można przedłużać w nieskończoność, w jak „przyjaznym” środowisku funkcjonuje premier. Nigdy nie byłem jego fanem, uważam, ze każdy ma prawo do konstruktywnej krytyki jego rządu bez oskarżeń o symetryzm, ale wiem co dla mnie zrobił, jestem mu za to wdzięczny, że pozwolił mi odetchnąć od tego wieloletniego koszmaru. Należy go wspierać, nie ma w polskim politycznym krajobrazie niczego lepszego,
Mierzwa -> pogard. «ktoś lub coś bez znaczenia, wartości»
Lewak -> pejoratywne określenie osoby wyznającej skrajnie lewicowe poglądy
Katol -> fanatyczny wyznawca katolicyzmu, nietolerancyjny, głuchy na argumenty człowiek wpatrzony w Kościół i zasłaniający się nim w każdej sytuacji.
@Kalina
Nie dostrzegam w żadnym z tych określeń niczego obrazliwego
Zaiste, przecież to tylko nazwy, którymi usiłujemy opisać rzeczywistość i czynimy to z lekkością i zwiewnością elitarnej IPN-owskiej nimfy w glanach
@Mad Marx
Przypominam, że w XIX wieku, kiedy chciało się kogoś obrazić, mówiło się mu: ty, ty, ty…..socjalisto! Tempora mutantur i dziś nikt nie obraża się za socjalistę, natomiast obraża się za lewaka:))) A przecież lewak to lewicowiec do kwadratu i socjalista do sześcianu, a więc taka osoba powinna wzbić się jeszcze w dumę, a nie obrażać
@passpartout
Skąd Pan wziął te rozwinięcia przytoczonych przeze mnie nazw? Te rozwinięcia wydają mi się tyleż tendencyjne co prymitywne
@passpartout
c.d., przepraszam
I tak „mierzwa” to tradycyjne, używane jeszcze w publicystyce okresu międzywojennego określenie ludzi posiadających w głowie sieczkę mimo wykształcenia. Tacy ludzie są niezdolni do racjonalnej refleksji, ponieważ nie dostrzegają łańcuchów przyczynowo-skutkowych
„Lewak” to osobnik stanowiący karykaturę osoby o poglądach lewicowych. Lewicowy fundamentalista, sekciarz nie rozumiejący sytuacji i pozbawiony możliwości intelektualnych dla dokonania właściwego wyboru.
„Katol” – całkowicie nowa nazwa, która powstała w odpowiedzi na przerost znaczenia Kościoła katolickiego w Polsce. Przeciwnicy Kościoła i jego roli utożsamiają to zło społeczne z religią katolick
@passpartout
c.d.
….z religią katolicką. Stąd w tej perspektywie katolicy są nazywani „katolami”, żeby ich w swym pojęciu „obrazić”. Oczywiście o żadnej obrazie nie ma tu mowy, a katolicy/katole mają tylko niezły ubaw;))))
@ Chandra:
„Pamiętam Beatę Kempę recytującą kościółkowym tonem Potęgę smaku Herberta, całkiem zgłupiałem, Surealizm komiczny, albo jak kto woli Komizm …”
Wiersz Herberta znam. I uważam, że (niezależnie od jego wartości czysto literackiej)niekoniecznie odpowiadał on rzeczywistości. Bo zdaje się że tzw inteligencja in gremio tą nową władzę poparła, chociaż później coraz więcej ludzi od tego poparcia zaczęło się odżegnywać. Proces ten mocno się nasilił po 1980 roku a po 1989 przybrał wręcz forme reakcji lawinowej 😉
Ale z ideą się zgadzam. Nie popieram i nigdy nie poprę ani PiSu, ani Konfederacji. Kwestia smaku.
@ Chandra:
@ Chandra
„Pamiętam Beatę Kempę recytującą kościółkowym tonem Potęgę smaku Herberta, całkiem zgłupiałem, Surealizm komiczny, albo jak kto woli Komizm …”
Wiersz Herberta znam. I uważam, że (niezależnie od jego wartości czysto literackiej)niekoniecznie odpowiadał on rzeczywistości. Bo zdaje się że tzw inteligencja in gremio tą nową władzę poparła, chociaż później coraz więcej ludzi od tego poparcia zaczęło się odżegnywać. Proces ten mocno się nasilił po 1980 roku a po 1989 przybrał wręcz forme reakcji lawinowej
Ale z ideą się zgadzam. Nie popieram i nigdy nie poprę ani PiSu, ani Konfederacji. Kwestia smaku.
Szkoda, że woke-lewica nie pochyli się nad swoim histerycznym przyklejaniem za byle co etykietek dehumanizujących lub degradujących osoby, które ośmielają się wypowiedzieć nie po myśli generalnej linii wokizmu – unicornizmu.
Socjaldemokracja nie jest lewactwem, w przeciwieństwie do marksizmu, trockizmu, maoizmu. Chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego.
Generalmnie rzecz biorąc lewica ma tendencję do opisywania natury ludzkiej taką, jaką chciałaby ją widzieć w swoim wyidealizowanym świecie.
Prawica widzi naturę ludzką taką, jaka one jest w rzeczywistości lub blisko niej.
I pewnie stąd problemy semantyczne w narracji stosowanej przez jednych i drugich.
Zwracam uwagę, że orwellizm ma się wyjątkowo dobrze w zastosowaniu przez woke-lewicę, Niejako renesans Orwella, choć woke-lewica zapiera się na cztery kopyta, że tak nie jest,postulując jednocześnie (i wdrażając tu i tam) transformacje języka i pisowni mające na celu – jak Newspeak/Novlangue miał na celu – nie tyle rozszerzenie, co ograniczenie sfery myśli, a ograniczenie doboru słów do minimum pośrednio pomogło osiągnąć ten cel. (za Orwellem, 1984 – tlumaczone z wydania francuskiego).
Rekonstrukcje rządów to raczej normalka, niż wyjątek. Wraz z nią idą oczekiwania na coś nowego, na poprawienie/naprawienie tego, co zgrzyta i iskrzy.
Podpis pod nominacją – nie będzie, że wypadek przy pracy.
Byle nie częściej. Bo jeden raz to może być wypadek. Zdumiewający, ale wypadek. Kolejny raz to już początek serii, szkic zarysu tendencji, co może być niepokojące.
Dla mnie lewactwo jest równie neutralnym określeniem jak polactwo. Niemcy jeśli chcieli obrazić szybko na skróty Polaków, to nazywali Polaków Polaken , a nie slownikowo Polen .
Dla mnie określenie lewactwo jest równie neutralne jak niemieckie Polaken, ale oczywiście nie można wykluczyć, że dla polskich faszystów i endeków to szczyt neutralności dobrych manier, na które je stać wobec ugrupowań politycznych na lewo od nich.
Co do aborcji , to jako wierzący i praktykujący katolik jestem oczywiście jej przeciwnikiem, ale jako liberalny demokrata mam świadomość, że nie mogę na siłę narzucać moich przekonań i moralności ludziom , którzy je nie podzielają. W Polsce na szczęście nie ma i nie może być tych problemów. W kraju w którym przeszło 90 % obywateli deklaruje swój katolicyzm nie ma miejsca na aborcję . Kto miałby tutaj chcieć przerwać ciążę ?
Chyba, że polscy katolicy obawiają się, że niewielka liberalizacja przepisów antyaborcyjnych będzie ich do aborcji zmuszała.
Swoją drogą niedawno słyszałem u Rydzyka , że zmiana przepisów antyaborcyjnych miałaby umożliwić aborcję do ostatniego tygodnia ciąży .
Dobre, nie ?
Popełniłem błąd gramatyczny, to neutralne określanie Polaków w Niemczech pisało się przez „ck” „polacken“.
Przepraszam !
@MM
Ditto.
pielnia11 31 sierpnia 2024 12:39
cyt: „Jeden prawnik głosi, że coś jest białe, a drugi prawnik głosi, że nie jest białe, lecz oczywiście czarne. Albo macie kwalifikacje prawnicze, albo jesteście ignorantami.”
Prawa fizyki się nie zmieniają o 180 stopni w zależności od aktualnej władzy, najwyżej nowe odkrycia je uzupełniają lub nieznacznie korygują. Inżynierowie i technicy albo te pryncypia znają i przestrzegają, albo brną w błąd – jeśli oczywiście odrzucić epokowe wynalazki dokonane przez ludzi którzy „nie wiedzieli że tego się nie da zrobić”
Prześledź ilość aktów prawnych uchwalonych choćby w ostatnich ośmiu latach, najczęściej o trzeciej nad ranem, po kilkuminutowej „krytycznej dyskusji” – jeśli prawo jest niespójne, ma luki i wewnętrzne sprzeczności to najuczciwsi prawnicy muszą coś wybierać, sięgając do prawa świeżo uchwalanego ale i starego, z jakiejś przyczyny nie anulowanego – stąd „raz białe raz czarne” też się musi trafić. Tak bywało zawsze, ale kiedyś wątpliwości rozstrzygał werdykt władcy lub niekwestiowanego autorytetu. Dziś władcę zastąpili demokratycznie wybrani, a autorytety zostały zakwestionowane i wyszydzone, więc każdy przy swoim zdaniu pozostaje.
Rozmontowanie państwa prawa, haniebne postępki PiSowców
Rogger77
31 SIERPNIA 2024
7:52
A może po prostu Tusk jest pragmatycznym politykiem i brutalnie uświadomił różnym pięknoduchom że polityka to nie metafizyczna walka dobra ze złem, tylko pozbawiony sentymentów realizm? Tusk nie obiecywał nikomu, że będzie kapłanem jakiejś religii politycznej, tylko że będzie skutecznie realizował określone cele polityczne. Widocznie
realistycznie uznał, że dalsza histeria moralna wokół „neosędziów” nie posłuży stabilności wymiaru sprawiedliwości i będzie prowadzić tylko do pogłębienia chaosu.
Mój komentarz
Roger, jaka histeria wokół neosędziów i dlaczego moralna?
Skąd ten protekcjonalizm w ocenie sytuacji w sądownictwie, pogarda dla prawdy i prawa?
PiSowcy przy bardzo aktywnej pomocy (służalczości) prezydenta Dudy dla swoich działań antypaństwowych złamali szereg razy stricte, aktywnie, bez wątpliwości Konstytucję i w ten sposób włamali się jako siła polityczna do systemu sądowniczego i jako mentorzy, protektorzy i zwierzchnicy polityczni podporządkowali sobie, swojej partii najwyższe gremia sądownicze.
Najbardziej niemoralnym i jednocześnie bezprawnym, łamiącym Konstytucję postępkiem ekipy PiSu pod kierownictwem Kaczyńskiego było uchwalenie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa łamiącym wprost, bezpośrednio Konstytucję, a tym samym PiSowcy stworzyli fikcję prawną w ramach której ustanowili fikcyjną Krajową Radę Sądownictwa, fikcyjne trybunały i od ręki awansowali setki karierowiczów na wysokie urzędy sędziowskie, wprowadzili do sądownictwa metodami fikcji prawnej tysiące sędziów miernych, biernych ale wiernych, tzw. neosędziow.
Manipulacja trybunałami i gremiami sędziowskimi, ich podporządkowanie partii politycznej w ramach tej fikcji prawnej, to podstawa dla niszczenia państwa prawnego w Polsce na rzecz rządów PiSu, moralnych, czy niemoralnych, ale rządów partii politycznej w całkowitej niezależności od prawa, porządku prawnego i sprawiedliwości, rządów autorytarnych „zaprojektowanych” przez Kaczyńskiego na dalsze n kadencji.
TJ
Kalina
31 sierpnia 2024
11:37
Umiłowana i Szanowna Pani Kalino. „zabić” to nie tylko zamordować, ale również dokopać, dowalić, ośmieszyć, zatkać gębę i wiele innych, mniej lub bardziej martwych, mniej lub bardziej żywych potoczności. Jestem po 87 km pedałowania, dobranocka.
@studniówka
Jest Pan w świetnej formie, zazdroszczę, z pewnością nikt i nic nie jest w stanie Panu „dokopać”. Pozdrawiam.
@ jacobsky
Ja bym chciał żebyś mi jednak wytłumaczył czemu marksizm ma byc „lewactwem”a socjaldemokracja już nie.
Oraz co oznacza pojęcie „wokizm”, „woke lewica ” etc
@ kalina
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lewak
😉
@Mad Marx
O żeż….nie takiego lewaka miałam na myśli:))) Rozumiem, że prawak to rodzaj topora
Mad Marx
od tego masz lektury w sieci. Poszukaj, a znajdziesz. Odwagi !