Wpływy rosyjskie: drugie podejście
Zgodnie z zapowiedzią złożoną w maju premier Tusk otrzymał raport komisji ekspertów badającej wpływy rosyjskie i białoruskie w Polsce. To komisja o charakterze gremium doradczego, działająca w kilku zespołach tematycznych – m.in. bezpieczeństwo, polityka zagraniczna, gospodarka – pod przewodnictwem obecnego szefa kontrwywiadu wojskowego gen. Stróżyka.
Zajmuje się okresem od 2004 do 2024 r. Powołana w maju, ma przestawiać sprawozdania corocznie, a częściowe nie rzadziej niż co dwa miesiące. Można się spodziewać, że Tusk i gen. Stróżyk poinformują nas o ustaleniach pierwszego częściowego raportu za pierwsze dwa miesiące prac. Nie należy jednak spodziewać się zbyt wielu szczegółów, powinny pozostać niejawne ze względu na bezpieczeństwo państwa. Wystarczy, jeśli dowiemy się, jak wygląda ogólny obraz i plan dalszych prac. Pamiętamy agresywne wystąpienia byłego prezydenta Rosji Miedwiediewa, grożącego anihilacją Polski za jej pomoc dla walczącej Ukrainy.
Komisja nie ma nic wspólnego ze swą pisowską poprzedniczką pod przewodnictwem Sławomira Cenckiewicza. Po przegranej Kaczyńskiego w wyborach nowy rząd demokratyczny zastąpił ją odpolitycznioną komisją ekspercką. Komisja Cenckiewicza skoncentrowała się na ludziach Tuska: generałach i politykach. Wnioskowała o niepowierzanie w przyszłości żadnych funkcji publicznych m.in. właśnie Tuskowi. Działo się to niedługo przed wyborami 15 października, więc w mediach ochrzczono „cząstkowy” raport komisji Cenckiewicza, zawierający te postulaty, mianem „lex Tusk”: próbą zablokowania Tuskowi możliwości dojścia do władzy po wygranych wyborach.
Komisja Cenckiewicza de facto próbowała pozbawić praw obywatelskich lidera KO z pominięciem sądu. Było to posunięcie w stylu reżimów autorytarnych, takich jak Rosja, Białoruś czy Iran, gdzie jakieś gremia kontrolowane przez władzę decydują, kogo dopuścić do startu w wyborach parlamentarnych czy prezydenckich. W tym sensie komisja Cenckiewicza była sądem kapturowym. Mimo to działała swobodnie i z aprobatą ówczesnej władzy pisowskiej. Zaatakowała kontakty polskiego kontrwywiadu z rosyjską FSB w zakresie przekazywania informacji o potencjalnych zagrożeniach dla bezpieczeństwa obu stron.
Kontakty miały miejsce przed aneksją Krymu przez Rosję. W 2015 r., już po aneksji, do władzy doszedł obóz Kaczyńskiego i kontakty się urwały. Obóz Kaczyńskiego miał aż osiem lat, by zająć się rzetelnie tą sprawą. Tak się nie stało, bo udowodnienie przed niezależnym sądem, że rzeczywiście z winy rządu PO/PSL doszło do zagrożenia bezpieczeństwa naszego państwa, byłoby niemożliwe. Prokuratorski akt oskarżenia, nie oparty na solidnych dowodach, tylko na spekulacjach i dyskusyjnych tezach, zostałby odrzucony.
Kontrolowana wymiana informacji w konkretnych sprawach nie jest zdradą. Dochodzi do takich kontaktów między USA i Rosją nawet w obecnym okresie nowej zimnej wojny. Tak było w sprawie wielkiej wymiany rosyjskich szpiegów za rosyjskich krytyków putinizmu czy w sprawie rzekomych przygotowań Ukrainy do zamachu na Putina podczas święta rosyjskiej marynarki wojennej w lipcu tego roku.
Za to można bezpiecznie twierdzić, że pisowska komisja pod pretekstem badania sprawy wpływów rosyjskich w polskich służbach miała skompromitować politycznie przed wyborami ówczesną największą partię opozycyjną. I to też kojarzy się z praktykami reżimów autorytarnych, w których nie liczą się fakty, tylko propaganda. Takiej komisji Polska nie potrzebuje. Potrzebuje sprawnie działających służb specjalnych, skutecznej współpracy ze służbami NATO, generalnego odpartyjnienia naszej polityki bezpieczeństwa. Służby nie mogą jednak przekraczać czerwonych linii wyznaczonych w ustawach. Jedną z nich jest niemieszanie się do polityki bieżącej.
Premier Tusk zgodził się na nową komisję w nadziei, że jej prace będą wartością dodaną na polu bezpieczeństwa. Podkreślił, że nie oczekuje od niej, by wnioskowała o pozbawienie Kaczyńskiego prawa do startowania w wyborach. Ma ze swej strony analizować stan bezpieczeństwa państwa, wskazywać słabe punkty, a dopiero na koniec podejmować sprawy personalne. Taka koncepcja się broni, choć powstaje pewne ryzyko dublowania się jej działalności z działalnością służb. To ryzyko można jednak zniwelować. Dużo w tej sprawie zależy od premiera.
Donald Tusk ze sprawy bezpieczeństwa uczynił priorytet swojego rządu w polityce krajowej i zagranicznej. Decyzja słuszna, lecz kontestowana przez opozycję, która zamiast go wspierać, wyciąga bez przerwy rzekome błędy obecnego rządu. Ostatnio usiłuje rozgrywać politycznie przeciwko Tuskowi sprawę Poczobuta, wcześniej rozgrywała „przyjacielskie” spotkanie Tuska z Putinem na molo w Sopocie, całkowicie ignorując jego kontekst. Podważa jak potrafi wiarygodność Tuska jako szefa polskiego rządu, wmawiając swemu elektoratowi, że realizuje politykę niemiecką, a nie interesy polskie.
Takie podejście nie chroni, tylko uderza w nasze interesy narodowe. Wpływy rosyjskie i białoruskie w Polsce na tym zyskują. Kontestacja demokratycznie wybranego rządu pod absurdalnymi zarzutami nie wzmacnia kraju, tylko go osłabia. Kto będzie chciał bronić Tuska i jego rządu, kierującego Polską, jeśli spełniłyby się jego przestrogi o czasie „przed wojną”?
Komentarze
Cenckiewicz winien od dawna gnić w pierdlu za całokształt.
Ten typ to wypisz wymaluj agent do specjalnych poruczeń w kaczystowskim reżimie.
Odrażający typ.
Jarosław Stróżyk 19 grudnia 2023 powołany przez premiera Tuska na Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Wcale nie polityczne stanowisko
pis jaki jest – każdy widzi !!!! to zgodnie z biblijnym powiedzeniem – po czynach ich poznacie – to gołym okiem widać , że to agentura jest!!!!!!
@NH
Nie, państwowe.
Celem PiS był i jest nadal, Polexit, by przerobić Polskę demokratyczną w Polskę oligarchiczną z elementami państwa wyznaniowego.
Jeżeli te wszystkie koalicyjne komisje mają na celu to udowodnić i PiS zdelegalizować, to OK. Ale jeżeli są to wyłącznie poszukiwania okradaczy budżetu państwa, to PiS wróci do władzy.
IPN powinien byc instytutem tylko historycznym dostepnym tylko dla historykow i pelnic role archiwom.Nalezy go pozbawic wszystkich innych funkcji jakie posiada,a w szczegolnoscipraw PROKURATORSKICH.IPN teraz to instytut propagandy nacjonalistycznej kierowanej przez PIS.
Jeśli chodzi o inicjatywy PiSowskie w sprawie np. badania wpływów rosyjskich w Polsce, to były one z założenia inicjatywami potrzebnymi do wytwarzania haków na Tuska, a celem było zniszczenie wizerunku Tuska i towarzyszących mu „lewaków” i „liberałów”, przedstawicieli idei, które już niszczą intensywnie Europę. Zniszczenie Tuska, jego partii i ugrupowań sojuszniczych przez mataczenie, mącenie ,szerzenie podejrzliwości, nienawiści i spiskowych teorii oskarżających Tuska zbiorczo jako agenta rosyjskiego, niemieckiego i unijnego, w gruncie rzeczy zwolennika zlikwidowania Polski jako państwa, najpierw zredukowanie jej do kondominium rosyjsko-niemieckiego, a następnie przekształcenie w teren zamieszkały przez Polaków i zarządzany przez Niemców pod przykrywką unijnych praw i reguł.
Polityczne, propagandowe pomysły PiSu w tego rodzaju sprawach są tyleż z gruba ciosane i proste jak budowa cepa, co absurdalne, idiotyczne. Wskazują one na aktualny stan umysłu Jarosława Kaczyńskiego.
PiSowska wierchuszka, to ludzie konceptualni, ale w kopaniu dołków pod partnerami politycznymi, w sianiu nienawiści lub w skręcaniu funduszy państwowych dla partyjnych i osobistych korzyści. To gromada ludzi niezdarnych politycznie, cwanych i bezczelnych w psuciu państwa, prawa i sprawiedliwości. Oni nawet nie są populistami, populizm to zbyt wygórowane słowo na określenie postępowania PiSu,
Populizm w wykonaniu PiSu, to szachrajstwo, niedołęstwo polityczne, bezczelność i pogarda dla idei, zasad, godności, honoru i uczciwości jako cech które należy zinstrumentalizować, np. przekształcić wiarę w łatwowierność, i które należy wykorzystać ile się dla osiągania korzyści materialnych i politycznych – utrwalania władzy jednej partii nad państwem.
TJ
totakto
7 SIERPNIA 2024
19:01
To musi isc rownolegle, nie caly ‚lud’ zrozumie ‚oligarchiczne’, – zlodziejstwo, w bialy dzien, zrozumie.
Tak na boku tylko zauważę, że wczoraj w OkoPressie ukazał się tekst Anny Mierzyńskiej, jak to udało się nawiązać kontakt z Rosjanami i otrzymać propozycję odpłatnego realizowania działań dywersyjno-terrorystycznych w Polsce.
Rosyjskie wpływy to więcej, niż to i owo działanie ministra PiSu. Dużo więcej: destabilizujący wpływ propagandowy, czy możliwe działania dywersyjne. Trzeba to porządnie monitorować.
Do @tejota(7 – bm,19:35), profesjonalnie zdefiniowałeś populizm w wykonaniu PiSu. Nazwijmy go ‚”neopopulizm’,albo „unterpopulizm” ,czyli populizm w najbardziej odrażającym stylu. Trafiłeś w punkt.!!! masz 1000% racji
Drodzy komentujący PiS poza jakimiś odpryskami (ciekawe dlaczego pomimo swojej szkodliwości tolerowanymi) typu Macierewicz jest z ducha partią antyrosyjską. Zaświadczył o tym swoją reakcją na agresję Rosji na Ukrainę.
W metodzie działania PiS wzoruje się na Rosji (zaczął niczym Putin od próby opanowania prokuratury i sądownictwa) i szkodząc Unii, skłócając nas z partnerami obiektywnie służy Rosji to jednak nie daje podstaw do uznania go za rosyjską agenturę.
Jest za to inne ugrupowanie, którego działania, ideologia doskonale współgrają z interesami Rosji – Konfederacja. Co ważniejsze ojciec duchowy tej partii (???) zawsze był wrogiem deomkracji i admiratorem Putina, poglądy i cele są zgodne z celami Rosji i co najważniejsze: przez wiele lat korwinoidalne twory zwykle egzystowały na marginesie: kampanie wyborcze to zwykle były wyskoki Krula i kserówki na słupach jego pryszczatych kucy aż tu ok. 2008 -2010r pojawiły się bilboardy etc. Skąd kasa? Krul, poza sobą samym, nie trwonił kasy na swoje twory a co wydarzyło się wcześniej? Putin w Monachium wypowiedział wojnę kolektywnemu Zachodowi. Od tego czasu europejska skrajna prawica będąc antyunijną, zdrowo-chłopową, stała się też prorosyjską. Wcześniej nie było to tak jednoznaczne.
Dlatego prace komisji nie powinny koncentrować się tylko na PiS.
Jak zdelegalizować ten PiS? Bo niektórzy blogowicze, jak mantrę powtarzają, że trzeba. Tylko jak?
Być może mój przegląd wiadomości jest ograniczony do tego, co mi AI wpycha o poranku.
Dziwi mnie brak przypomnienia ludzkości o rocznicy bombardowań atomowych Hiroszimy i Nagasaki.
Media wymazują nam historię, później będzie można wyrzucić server i po kłopocie.
Wszelkie zapisy o zbrodniach dużych i tych małych, politycznych znikną.
Istotnie, znaleźliśmy się w epoce wirtualnej.
@RS
Ależ nie, w mediach światowych, np. w BBC, nie mówiąc o japonskich, z okazji rocznicy ukazało się mnóstwo artykułów. Np w Coventry, mieście zniszczonym wskutek bombardowań niemieckich podczas II wojny światowej, odbyło się specjalne nabożeństwo na rzecz pokoju i pojednania.
R.S.
Nikt nie wymazuje historii. Może rzeczywiście jest to kwestia ustawienia preferencji w Twoim karmniku medialnym.
Bardzo ciekawa rocznica, ten 6 sierpnia. Oprawcy biorą się za ofiary.
@AS
Dzięki.
Zauważyłem u mnie dysproporcję.
Profilowanie informacji ‚sucks’, trzeba specjalnie wymusić słowa kluczowe w wyszukiwarkach.
Z drugiej strony sito informacyjne uwalnia od bzdur, ale zamyka nas w bańkach.
Przeciętny zjadacz bitów, nie zdaje sobie z tego sprawy.
Slawczan
8 SIERPNIA 2024
12:34
Mój komentarz
Jeśli chodzi o uleganie rosyjskim wpływom, to Konfederacja jest w tym bardzo wyrazista, chociaż Mentzen gra rolę trzeźwego integrysty, szczerego antyukraińskiego patrioty, śmiałego obrońcy uciśnionych przez durny kapitalizm PiSu.
Co PiSowców łączy z Konfederacją i Putinem? Wspólnota idei i posłannictwa, które w Rosji zostało obleczone w rytuał narodowy i postawione w stan nietykalności, gdzie można za kwestionowanie posłannictwa (agresji na Ukrainę) zarobić 15 lat tzw. kolonii karnej.
U Putina jest to posłannictwo mocarstwowości, zadanie jej wskrzeszania pod hasłem jednoczenia Russkowo Mira (w przypadku Ukrainy przez „odzyskiwanie” terytoriów ukraińskich pod hasłem – bijmy nazistów).
U Kaczyńskiego jest to misja izolacjonistycznego suwerenizmu, dumnej niepodległości, niekwestionowanego przywództwa (swojego) oraz wizja odnowienia Europy, która dzisiaj jest w stanie rozkładu, upadku moralnego.
W obu wizjach – Putina i tej reprezentowanej przez Kaczyńskiego (on sam tego nie wymyślił, on te wizję podchwycił) jest mnóstwo punktów wspólnych, co prowadzi prędzej, czy później do zbieżności w ich realizowaniu oraz upodobnienia się wyników tych realizacji w tych samym aspektach, co w Rosji.
Wskazuje na to polityka Orbana u siebie w kraju (budowa „demokracji nieliberalnej”) oraz forsowana ostatnio przez Orbana, niby pod szyldem przewodnictwa w UE, ni z gruszki ni z pietruszki coraz ściślejsza współpraca z Rosją maskowana walką o pokój na Ukrainie.
Zagadnięci na temat ostatnich posunięć Orbana PiSowcy albo palili głupa, albo traktowali je bardzo pragmatycznie, co oznacza, że skoro Orban tak robi, to widocznie ma w tym jakiś cel, np. jak najszybsze przystąpienie do rozmów pokojowych z Putinem, itp. Taką ocenę posunięć Orbana wygłosił sam Kaczyński – Orban chce pokoju na Ukrainie, stąd jego niedawne wizyty w Kijowie i zaraz potem u Putina na Kremlu.
Takie zachowanie PiSowców wskazuje na wyżej postulowane punkty wspólne w realizowaniu idei wyznawanych i głoszonych przez Putina i Kaczyńskiego.
TJ
@@
…w celu weryfikacji postawionej wyżej tezy, szukam publicznie dostępnej statystyki.
Coś podobnego jak tutaj w linku dotyczącego częstotliwości wyrazów używanych w mediach.
https://www.researchgate.net/profile/Musa-Al-Gharbi/publication/353493643/figure/fig2/AS:11431281207743548@1701315254526/Yearly-frequency-of-word-usage-across-four-different-news-media-outlets.png
Może taka aktywna baza danych istnieje dla profesjonalnych dziennikarzy?
To moja czysta naukowa ciekawość.
@tejot & Slawczan:
A ja przypomnę, że Konfederacja to trzy różne środowiska, posklejane podobno przez Wiplera. Zresztą na tle Konfy, to Wipler miewa RiGCz.
Prorosyjski jest Braun. Prorosyjskie są niektóre środowiska nacjonalistyczne (choć niekoniecznie „mainstream” nacjonalistów z Bosakiem). Nowa Nadzieja, czyli ludzie od Menzena i spadkobiercy Korwina… to złożone — ich mało interesują ideologie Kremla, ale to oni weszli w sojusz z AfD.
Natomiast zwróciłbym uwagę, że środowiska narodowe, to nie tylko powielanie propagandy rosyjskiej, ale i udział w działaniach dywersyjnych na rzecz Rosji (próba podpalenia w Użhorodzie; wydaje się, że skoro atak na współpracownika Nawalnego na Litwie przeprowadzili polscy kibole, to też raczej przeszło przez to środowisko).
Z politykami o wyrazistych poglądach (Macierewicz, Korwin, Braun, Tarczyński, Jaki…) jest ten problem, że oni są bardzo łatwo manipulowalni dla służb. Jesteś fanatykiem, to znaczy, że służby wiedzą jak cię podejść.
> U Putina jest to posłannictwo mocarstwowośc
Oficjalna propaganda Kremla mówi, że Rosjanie są prawdziwymi spadkobiercami kultury europejskiej, która na Zachodzie jest zgniła. To bardzo pasuje do przekonania, które PiS z Konfą szeroko w Polsce wszczepiły, że jesteśmy „sercem Europy”, i że możemy stąd patrzeć z góry na kraje i narody na Zachodzi i Wschodzie.
> W obu wizjach – Putina i […] Kaczyńskiego
Ja bym powiedział, że to prostsze — Kaczyńskiego z UE skłóciła sprawa ograniczeń nakładanych na władzę przez prawo. A dla Putina skłócenie Zachodu (np. skłócenie Polski z UE, czy Niemcami) jest bardzo na rękę, bo osłabia reakcję na jego własne poczynania. Tu więc nie chodzi o ideologię (o ideologię mogło chodzić tym, którzy gdy tylko Putin zachęcił do tworzenia „stref wolnych od LGBT” zaczęli ogłaszać takie strefy w Polsce), a o przecinanie się interesów.
Współpraca Orbana z Putinem jest dla PiSu problemem wizerunkowym. I PiS próbuje te szkody wizerunkowe minimalizować. To nie wiem, nie rozumiem i puszczone oczko do elektoratu, który poprze Orbana przeciwko Zachodowi, to właśnie to.
Zresztą rosyjskie media mówiły to wprost — z kremlowskiego punktu widzenia, Konfederacja to „partia prorosyjska”, a jej rządy z PiSem byłyby „korzystne”, mimo rusofobii PiSu.
Do @tejota: mały dopisek to twojego wpisu z15:41: Napisałeś,że u Putina jest to posłannictwo mocarstwowości, zadanie jej wskrzeszania pod hasłem jednoczenia Russkowo Mira (w przypadku Ukrainy przez „odzyskiwanie” terytoriów ukraińskich pod hasłem – bijmy nazistów). Pozwalam sobie dopisać do twojego „bijmy nazistów”, naczelne hasło ZSRR ,które odziedziczył Putin, czyli hasło WYZWALANIA ludu do nazistów, krwiopijców ,burżujów, tak, jak to głosili w 1920r,gdy szli wyzwalać lud pracujący miast i wsi w Polsce od panów, burżujów itd. i obiecywali to całej Europie, że ją „wyzwolą”, ale niestety Tuchaczewski dostał w dupę pod Warszawą i dalej wiadomo, co było. Putin też w taki sam sposób „wyzwala” Gruzinów, wyzwolił Czerkiesów Białorusinów itd i teraz „wyzwala” Ukraińców .Oni nigdy na nikogo nie napadali. Oni od czasów cara Iwana Groźnego tylko „wyzwalali „wszystkie ludy za Uralem i robią to nadal według tej doktryny i śpiewają „wsatwaj ,strana agromnaja,wstawaj na smiertnyj boj z faszistkoj siłoj tiomnuju, prokliatoj ….itd. I niestety cały świat Zachodu tego nie rozumie, że u Ruskich nic się nie zmieniło. Tak mówi od stuleci każdy mużyk na wsi pod Tobolskiem i każdy nauczyciel w każdej szkole
@Jackobsky
Nikt nie wymazuje historii ???
Wymazywać a raczej zagrzebywać w bagnie śmieci informacyjnych można łatwo.
Wtedy to sie juz nic nie znajdzie jak w moim garażu.
Wpływu na ustawienia, nie mam.
Algorytm sam kombinuje co podać.
Czasem próbuje szokować, wystarczy wówczas nie otwierać, to się odpieprza.
Przyklad: w czasach PRL-u o Ossendowskim nikt nie słyszał a komputerów nie było.
Były za to mózgi elektronowe 🙂
Koło historii się toczy i stare wraca.
Żywe ludzkie neurony do wynajęcia!
O tutaj można popatrzeć w czasie rzeczywistym.
https://finalspark.com/live/
@ tejot 8 sierpnia 2024 15:41
@ Slawczan 8 SIERPNIA 2024 12:34
@ PAK4 8 sierpnia 2024 16:19
Ustawicznie próbujemy siebie wzajemnie przekonywać a to do „bardziej ruskich” ciągot PiSu, a to Konfederacji… Tyle że i jedni i drudzy są zafascynowani również Trumpem.
Widzi mi się, że nie o Rosjan jako nację idzie, a wyłącznie o wzorzec struktury państwa godny naśladowania – najbardziej odpowiednia byłaby III Rzesza, ale jeszcze się na niej wzorować nie wypada, choć AfD nieśmiało próbuje. Jedna nacja w jednym państwie pod jednym światłym przywódcą – czyż to nie wspaniałe i skopiowania godne?!
Tyle o ideach – pozostaje jeszcze to, co to „pan wisz, a ja rozumim”, czyli informacja o działaczach będąca w posiadaniu służb wykorzystywana do pociągania za sznurki – tu nie sympatie się liczą, a proste wykonywanie poleceń szantażysty.
A Putin rozpaczliwie próbuje znaleźć lepiszcze spajające poddanych – rozpad ZSRR to nie tylko rozpad struktur wojskowych i ekonomicznych, to przede wszystkim klęska idei wspólnego marszu ku powszechnej szczęśliwości. Jeśli Polacy byli jak rzodkiewka – z zewnątrz czerwoni, w środku biali, to Rosjanie jak te buraki, czerwoni i tu i tam. Od czasu kiedy im powiedziano że się rypło i każdy musi od teraz szukać własnej ścieżki, łączy ich już wyłącznie strach i forsa. Strachu w narodzie za mało, skoro przywództwo się boi kopiować brutalność Stalina, a pieniędzy coraz bardziej brakuje skoro nawet te co są idą wyłącznie na zbrojenia i zachcianki nowej arystokracji.
Jacek NH
8 sierpnia 2024
12:35
Nie chodzi o to, jak zdelegalizować, a o to, czy obecna koalicja rządząca potrafi PiS zdelegalizować.
Ani posłuszny PiS Trybunał Konstytucyjny, ani pan prezydent Duda, ani ewentualny prezydent Trump, ani ponowne dojście PiS do władzy, nie są gwarancją istnienia PiS.
PiS zniknie prędzej czy później, Polexitu nie będzie, władzy oligarchów i biskupów też nie, a jak najszybsza delegalizacja, wydaje się najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem.
pielnia11
8 SIERPNIA 2024
16:39
Oni nigdy na nikogo nie napadali. Oni od czasów cara Iwana Groźnego tylko „wyzwalali „wszystkie ludy za Uralem i robią to nadal według tej doktryny i śpiewają „wsatwaj ,strana agromnaja,wstawaj na smiertnyj boj z faszistkoj siłoj tiomnuju, prokliatoj ….itd. I niestety cały świat Zachodu tego nie rozumie, że u Ruskich nic się nie zmieniło. Tak mówi od stuleci każdy mużyk na wsi pod Tobolskiem i każdy nauczyciel w każdej szkole.
Mój komentarz
Świat Zachodu nie chce przyjąć do wiadomości tego, że kultura polityczna w państwie, postrzeganie idei narodowych, w tym patriotyzmu nie zmienia się szybko lub nie zmienia się prawie wcale, jeśli nie ma do tego warunków, a w Rosji ich nie ma, bowiem cała polityka zarządzania państwem, wizja państwowości i polityki międzynarodowej opiera się na utrzymywaniu ciągłości (w populizmie nazywane jest to pielęgnowaniem tradycji wtłaczanych do mózgów obywateli przez władzę, które noszą znamiona świętości narodowych). Ta ciągłość w Rosji przybiera rożne formalnie formy ustrojowe, nie tracąc nic ze swej zasadniczości, jak np. po Rewolucji Październikowej, gdy powstał ZSRR i trwał niby jako ostoja pokoju, ośrodek łączenia się proletariuszy wszystkich krajów, nie wyzbywając się przy tym w żadnej dziedzinie elementarnych cech mocarstwowości, czyli zaborczości i dążenia do dominacji w postaci tworzenia stref wpływów.
Tej ciągłości nie zaburzył, nie zmienił ani komunizm ani pierestrojka ani putinizm, chociaż wydawało się w pewnym momencie, że pierestrojka to była szansa na zrzucenie z siebie ciężaru mocarstwowości, tej zgrubnej, obskurnej i bezwzględnej.
TJ
@Dino
,,Putin rozpaczliwie próbuje znaleźć lepiszcze spajające poddanych”. ,,Mała, zwycięska wojenka” którą miał być agresja na Ukrainę zapewne miała odegrać rolę lepiszcza tej nowej Rosji. Nie wyszła ani mała ani tym bardziej wojenka więc zostało tylko zwycięstwo bez względu na koszty. Wspólnota popełnionych zbrodni też dobrze cementuje, co pokazali Niemcy walczący do samego końca w 1945r.
W obliczu tego tylko krwawa klęska militarna może być klęską raszyzmu w całości.
@ Slawczan 8 sierpnia 2024 22:26
Ta ,,Mała, zwycięska wojenka” miała być w zamyśle filarem odbudowy imperium, co faktycznie naród pociągało, bo – jak ciągle odczuwamy i u nas – ze starego porządku w pamięci zostaje najdłużej to, co w nim było korzystne – różne przywileje i darmochy, miejsca pracy dla wszystkich, szacunek świata, no i świetlane perspektywy dla przyszłych pokoleń…..
” Wspólnota popełnionych zbrodni też dobrze cementuje, co pokazali Niemcy walczący do samego końca w 1945r.”
Germańskiego zdyscyplinowania Rosja zawsze zazdrościła, nawet sobie tych Niemców na wzorzec dla miejscowych sprowadzano i osiedlano – z miernym skutkiem bo nawet w pobliżu zadbanych wsi niemieckich nadal pozostawały te z gnojem po pas i ruskim porządkiem. Obawiam się że w mentalności jednych i drugich – mechanizm wyparcia – popełniane zbrodnie pozostają jedynie jako „niemiła konieczność wynikająca z praw wojny”. Krwawej klęski militarnej nie oczekuję, w obawie że znajdzie się taki co uzna że po nim choćby potop i wiadomy guzik jednak naciśnie. Wolałbym lata bezhołowi lokalnych z których miałyby w końcu szanse wykluć się w miarę normalne państwa, bo póki jest to twór tak wielki i centralnie sterowany, nie może być inny niż jest.
@pielnia11:
Poczucie wspólnoty, to nie mityczna „krew”, ale zbiór wspólnych przeżyć, oraz zbudowanych wokół nich później mitów. I IIWŚ była takim przeżyciem dla obywateli ZSRR, tak jak dla Polaków, czy Niemców. To naturalne. To jeszcze nie jest manipulacją.
Pewnym rodzajem manipulacji może być jednak to, że ze zbrodniami stalinowskimi Rosja się nie rozliczyła — nadal nazywa Królewiec Kaliningradem, choć przecież Kalinin był głową państwa dokonującego masowych zbrodni. (Nie znajduję dobrego przykładu, bo Kalinin był głową państwa, ale nie był krwiożerczym stalinowcem — hm… coś jakby w Niemczech wciąż istniał dzisiaj Goebbelsburg). Za tym idzie łatwość utożsamiania swojej agresywnej polityki z jakąś kontynuacją II wojny światowej.
PS.
Mitem jest za to łączność Rosji z Rusią, za którą to łącznością idzie przekonanie o „prawie” do ziem ruskich, od Iwana Groźnego po Putina. Co gorsza, mitem przyjmowanym nie tylko wśród ludzi Putina.
@dino77:
Nie chce mi się głęboko spierać, ale mam wrażenie, że z tym szantażem przez służby idziesz w Pińskiego. Owszem, tak bywa (patrz wyżej wymieniony Kalinin, który gdy zaprotestował przeciwko mordom u Stalina został przywołany do porządku przez wskazanie na obyczajówkę — Kalinin był pedofilem i Stalin potrafił to wykorzystać by ustawić go do pionu); ale w przypadku postaci skrajnych — a Konfederacja jest skrajna, wielu działaczy PiSu też — bardzo łatwo o odwołanie do „wartości”, na które takie postacie zareagują jak pies Pawłowa. Przywołam jeszcze raz, bo to dobry przykład — Rosja wrzuca fałszywkę o transkobietach na olimpiadzie i znajduje posłuch „konserwatystów” i transfobów, którzy nie weryfikują informacji. To o wiele prostsze.
@ PAK4 9 sierpnia 2024 7:52
cyt: „Nie chce mi się głęboko spierać, ale mam wrażenie, że z tym szantażem przez służby idziesz w Pińskiego.”
Służby to jak prostytucja, jeden z nastarszych zawodów, tysiące lat mnożenia i uzupełniania doświadczeń. Temat trochę znam z przeżycia: uparli się ongiś mnie zwerbować i całymi miesiącami na mnie różne sposoby trenowali – dlaczego, do dziś nie wiem, nie byłem z tych cennych, może się po prostu jakiś major z kapitanem założyli o pół litra? Więc: była i obyczajówka, w oparciu o wiadomości od pewnej panienki której plany zlekceważyłem – tak zostałem homo. Nie chyciło, więc był etap prawdziwego patriotyzmu: wiecie, rozumiecie, my tak z nimi na niby tylko dobrze, zgodnie z maksymą jujitsu „całuj dłoń której nie możesz jeszcze obciąć”, ale tak naprawdę to my przecież dla Polski wszystko! To od nich się dowiedziałem, że ci co się pokroić dla wyznawanych wartości dają, nie są cennym nabytkiem bo najczęściej są po prostu niezbyt mądrzy – można ich wykorzystywać jako źródła informacji, ale tacy nigdy niebezpiecznymi dla władzy przywódcami buntu nie bywają, sprytu im brakuje. Natomiast wyróżniające się jednostki często miewają nieakceptowane społecznie słabości (cechy), co już z punktu daje haki, jeśli zostanie udokumentowane.