A jednak ułaskawi

Co za lichy teatr z żonami przestępców. Jedna z nich ośmieliła się zestawić ich sytuację ze stanem wojennym. Ale teatr zakończył się oświadczeniem prezydenta, że uruchomi – na prośbę żon – procedurę ułaskawieniową.

Wymyślono tę ustawkę zapewne w gabinecie Mastalerka, specjalisty od piaru, aby dać Dudzie pretekst do połknięcia języka w tej sprawie w taki sposób, by wyglądało, że jednak go nie połknął. Fakt jest taki, że prezydent wreszcie ułaskawi W. i K. skutecznie, ale nie może im zwrócić mandatów poselskich. Czyli skazani wyjdą na wolność, ale konflikt nakręcany przez PiS się nie skończy. Teraz hasłem bojowym pisowskiej opozycji będzie przywrócenie obu prawomocnie skazanych mandatów poselskich.

Nie wiem, jak zareaguje Adam Bodnar. Sądzę, że powinien trzymać się skrupulatnie procedur, a nie wypuszczać W. i K. na żądanie Dudy, póki nie zapozna się z aktem łaski i go nie przeanalizuje z sędziami. Bo przecież prezydent nadal twierdzi, że jego pierwsze ułaskawienie jest skuteczne. I nadal uznaje, że obu przestępcom przysługują mandaty poselskie.

Przemówienie Kaczyńskiego na wiecu w Warszawie było przerażające. Same kłamstwa i kalumnie, podżeganie na potęgę. Lider opozycji w towarzystwie przedstawicieli skrajnej prawicy z Hiszpanii i Chorwacji całkowicie zdelegitymizował demokratyczny rząd i zakwestionował wynik demokratycznych wyborów wzorem Trumpa. Powiedział to już po zatwierdzeniu wyniku wyborów przez polityczną przybudówkę PiS przy Sądzie Najwyższym.Jeśli to nie jest atak na państwo polskie i społeczeństwo, które głosowało przeciwko dalszym rządom Kaczyńskiego, to co nim jest? Szturm na Sejm, na URM, na więzienia?

W sobotę w Gdańsku będzie manifestacja ku pamięci prezydenta Adamowicza, ofiary pisowskiego hejtu. Mam nadzieję, że Donald Tusk zabierze głos.