Biskup pisze do papieża
PiS pod przewodem mistrza elegancji parlamentarnej walczy z Niemcami na odcinku polityki lokalnej, a Kościół pod przewodem abp. Gądeckiego walczy z Niemcami na odcinku kościelnym.
Przed wielu laty polscy biskupi wyciągnęli do niemieckich rękę, torując drogę do późniejszej normalizacji relacji międzypaństwowych, dziś polski biskup w liście do Franciszka odsądza od czci i wiary niemiecką „drogę synodalną”, czyli propozycje wypracowane tam w swobodnej dyskusji między klerem, episkopatem i laikatem.
W Niemczech wyników takich dyskusji nikt nie utajniał, jak u nas abp Jędraszewski w Krakowie. Takie dyskusje toczyły się z inicjatywy Franciszka w Kościele na całym świecie w ramach tzw. synodu o synodalności, którego pierwsza sesja właśnie zakończyła się w Watykanie. Brzmi jak „masło maślane”, ale dla wielu z miliarda katolików to sprawa ważna. 4 tys. biskupów z wszystkich Kościołów lokalnych plus świeccy, w tym kobiety, radzą, jakiego Kościoła potrzebuje dziś świat. Najprostsza odpowiedź, że żadnego, zderza się z rzeczywistością. Bo póki są na świecie katolicy – a wciąż to najliczniejsza konfesja na planecie – jakiś Kościół będzie istniał, czy to się nam to podoba, czy nie. Pytanie: jaki?
Spór na ten temat jest stałym elementem gry. Zawsze byli ci, którzy uważali, że Kościół katolicki to instytucja mistyczna, ziemskie odbicie porządku metafizycznego, więc niepodlegająca interwencji ludzkiej i żadnym zmianom, i ci, którzy uważali, że taki Kościół prędzej czy później staje się skamienieliną, więc musi się zmieniać dla dobra wiernych i w duchu nauk Jezusa, pierwszych apostołów, na czele z Pawłem, i tzw. ojców Kościoła.
Ta druga opcja wcale nie jest rewolucyjna, w języku polityki świeckiej można ją uznać za pragmatyczną, za rodzaj kościelnej Realpolitik, odmianę ewolucyjnego reformizmu. Świat się zmienia w ramach zmian historycznych, więc zmieniają się też wszelkie instytucje. Kościół, nawet jeśli ma mistyczne korzenie, tworzą ludzie działający w historii, a zarządzają nim na dobre i złe też ludzie, a nie anioły. Jednym z tych zarządców jest wybieralny papież obdarzony w ramach prawa kościelnego władzą absolutną typu monarchów średniowiecznych. Papieże popełniają błędy, jak świeckie głowy państw czy prezesi wielonarodowych korporacji, a instytucja odczuwa skutki złych decyzji szefa.
Hierarchiczny system wikła się w sprzeczności wynikające z jego absolutystycznej natury. Z jednej strony papież może wszystko, a w sprawach wiary i moralności jest nieomylny – mocą postanowień podjętych w drugiej połowie XIX w. – a z drugiej musi się liczyć w czasach współczesnych z opinią swych biskupów, kleru, laikatu oraz niekatolików. Wszyscy oni oceniają Kościół z różnych punktów widzenia. Jedni z krytycznych, inni z tradycjonalistycznych. Polski episkopat należy do frakcji doktrynalnych fundamentalistów, podejrzliwe odnoszących się do reformistycznej frakcji zmian. Episkopat niemiecki w większości należy do tej drugiej. Tematy takie jak zniesienie celibatu, wyświęcanie kobiet na księży, praktyczne równouprawnienie kleru i laikatu w życiu kościelnym, zmiana nastawienia do mniejszości różnego rodzaju, demokratyzacja zarządzania instytucjami kościelnymi, kadencyjność sprawowania urzędów kościelnych – nie są traktowane jak tabu czy obrazoburstwo.
Krytycy tej linii mówią, że to „protestantyzacja” Kościoła, jej zwolennicy – że to być może ostatnia szansa uchronienia go przed rozpadem na sekty, koterie i frakcje. Takiego Kościoła potrzebują tylko fundamentaliści, a nie tzw. lud Boży. Inaczej Kościół skłóci się tak jak społeczeństwa, w których działa, i przez to straci do końca swój autorytet i moc perswazji.
Niektórzy włączają papieża Franciszka do frakcji ostrożnie reformatorskiej. Inni widzą w nim zagrożenie dla sytemu kościelnego rozumianego tradycjonalnie. Jeden z biskupów amerykańskich nazwał niedawno jego pontyfikat zagrożeniem dla „depozytu wiary” (Franciszek odwołał go z urzędu). Co to jest ten „depozyt”? To zbiór dogmatów ustalonych w starożytności i rozwijanych w kolejnych wiekach przez ludzi Kościoła, którzy uzyskali monopol interpretacyjny, trochę tak jak mianowani przez rządzących komunistów zawodowi marksiści zdobyli monopol na interpretację marksizmu.
Taka sytuacja prosi się o „rewizjonizm” czy „herezję”, bo żadna władza, nawet totalistyczna, nie da rady upilnować jednomyślności w opinii publicznej. Umysł ludzki daje się zniewolić. Mamy na to mnóstwo przykładów w historii Kościoła i marksizmu instytucjonalnego, ale zawsze znajdą się jacyś dysydenci, bo ostatecznie myśleć ludziom nie da się zabronić. Można ich jedynie zmusić pod groźbą prześladowań do niedzielenia się swą refleksją z innymi. Tą drogą poszedł Kościół i świat totalitaryzmów w Niemczech, Rosji sowieckiej, Chinach maoistycznych czy w Iranie ajatollachów.
Spory o doktrynę kościelną w łonie Kościoła są w dużej części odbiciem sporów nazywanych „wojną kulturową” między skrajną prawicą a nurtami liberalnymi w świecie demokratycznym. Przedmiotem sporu są prawa człowieka, zakres interwencji instytucjonalnej w życie jednostki i zbiorowości – ogólnie biorąc, spór dotyczy tego, w jakim świecie chcemy żyć: kontrolowanym odgórnie przez instytucje czy kształtowanym oddolnie i proponującym różne opcje w ramach sprawiedliwego prawa. Ten drugi świat nazywamy często demokracją liberalną, ten pierwszy zaś – autorytaryzmem. Nie ma tu zdrowego kompromisu, dlatego spór musi się toczyć aż do pojawienia się nowego paradygmatu. Jego zwiastunem jest AI, sztuczna inteligencja.
Komentarze
@AS
Nie wiedzialem, ze Kaczynski na kogokolwiek sie powolywal. Sadzilem, ze jego galimatias jest samorodny.
Powaznie mowiac, to cytowanie kogokolwiek, pisanie o kimkolwiek niekoniecznie musi utozsamiac piszacego, cytujacego z kimkolwiek, co ma czesto miejsce w blogosferze, szczegolnie przy poruszaniu tematow okolozydowskich: Uwaga na marginesie.
Wracajac jednak do naszych baranow, to chetnie zachecam do lektury „Przegladu“, a socjalna gospodarke rynkowa uwazam obecnie za jedyna mozliwa w Europie. Oczywiscie nie wszystkie artykuly Przegladu wzbudzaja moj entuzjazm, Kaczynskiego dziel nie znam. Uwazam jego rzady za bezideowe…nawet jesli celowo, przypadkowo, propagandowo pisowe rzady wspieraly plusami(++) osoby tegoz potrzebujace. Ze niektorym wyszlo z tego rozdawnictwo? Kaczynski socjalista?
Do przedmiotu sporu dodalbym godnosc czlowieka, nienaruszalna. Do zycia w spoleczenstwie respektujacym prawa i godnosc czlowieka Kosciol nie jest koniecznoscia, a zaledwie prywatnym wyborem.
Czyzby nastepny na wzor Lutra przewrot w niemieckim KRK?
Demokratyzacja organizacji Kosciola jest nieodzowna i realna.
Osobiście jestem zwolennikiem większej samodzielności, wolności kościołów lokalnych w KRK. Różne społeczeństwa znajdują się też w różnej sytuacji i mają inne oczekiwania wobec KRK. Więcej swobody może umocnić pozycję KK w społeczeństwie, kiedy sztywny i nieubłagany dogmatyzm doprowadzić nawet do schizmy.
KRK nigdy nie był i nie jest, tak jednorodny jak próbuje się to nam wmówić . Najlepszym przykładem z pod ręki i naszego regionu jest Kościół Greckokatolicki
Przeczytałem list biskupa Gądeckiego do papieża Franciszka w sprawie niemieckiej inicjatywy synodalnej. List ten prezentuje mentalność polskich biskupów, ich skamieniałą doktrynalność, głęboki tradycjonalizm.
Ponadto list ten jest w drugiej warstwie antyniemiecki, chociaż pisany językiem teologicznym, kościelnym, to list ten jest skargą na biskupów niemieckich, ze dopuścili do szerokiej dyskusji w niemieckim KK zaniedbując jej „moderowanie”, czyli przypominanie o doktrynie, która jest i powinna być niezmienna.
Generalnie list ten wyraża postawę hierarchów polskiego Kościoła. Jest to postawa na nie wobec zmian, korekt, przystosowań, podmiotowości świeckich, a za autorytaryzmem wyższego kleru wobec podwładnych oraz wobec świeckich w dziedzinie wiary i form wyznawania religii.
Żadnych zmian. Bezwzględny konserwatyzm połączony z paternalizmem.
TJ
Komuniści, na całe szczęście, zbyt późno zauważyli, że kościół to wielka prostytutka i może się przydać w budowaniu dyktatury. Sowieci co prawda podjeli wszystkie kroki by odbudować cerkwię robiąc kapłanów ze swoich młodych komunistów ale było już za późno. Gdyby zrobili to wcześniej i kazali to zrobić w innych podległych im krajach to mielibyśmy komunę do dzisiaj. Po upadku Sowietów Putin potraktował to poważnie i dzisiaj Cerkiew jest agendą jego rządów, które chociaz beznadziejne mają autentyczne poparcie.
Nasi niedoszli dyktatorzy z Żoliborza starali się go naśladować rzucając kościołowi ogromną kasę i utożsamiając kościół z państwem. Kaczyński pewnie zastanawia się co poszło nie tak. Zdziwiłbym się gdyby PRLowskie władze nie wmontowały swoich ludzi w kościół przed odejściem. Być może dzisiaj grają nawet czołowe role w kościele i z ochotą przyjęli sojusz z władzą zbawcy Jarosława. Po tym jak naród się zburzył muszą wymyślać nowe strategie. Na razie tylko się ośmieszają. Ale jest pewne, że będzie królowała retoryka wojenna bo to stary chwyt; czyli wojna dobra ze złem, wojna kulturowa i oczywiście wojna z szatanem. Ani się oglądniemy jak zostaniemy nominację na szatanów.
SM
Trudno zrozumieć Pańskie zdziwienie socjalizmem emerytowanego zbawcy Ojczyzny. Przecież w przeszłości istnieli tacy socjaliści, których marną kopią nasz Prezes usilnie być próbuje . Oni przynajmniej nie ukrywali się pod nazwą PIS. Cóż że wykonawców swej woli ma z mało szlachetnego materiału, zanim zawojowali świat zdążyli przywłaszczyć majątek. To też socjalizm, przecież oni z ludu…
Katherine Stewart w „The Power Worshippers” opisuje o strategii fundamentalistycznej polityki — z punktu widzenia przywódców „politycznych” (bo nie chodzi o to, czego chciałby Jezus, ale o to, jak mieć znaczenie w państwie), zmotywowane 10% jest lepsze, niż „letnie” 80%. To nie jest tylko racjonalny domysł (racjonalny, bo przy rosnącym zeświecczeniu, coraz mniej zostaje wierzących, co przekłada się choćby na dochody), ale znajduje potwierdzenie w wypowiedziach „chrześcijańskich” polityków z USA — mieć 10%, ale „sterowalne”, które można nakłonić do konkretnych wyborów i naciskać na wprowadzanie zmian — choćby na promowanie ludzi o podobnym poglądzie do Sądu Najwyższego.
Nie sądzę, by w Polsce to był aż tak świadomy wybór, ale jakiś element fascynacji znaczącymi ruchami religijnymi (znaczącymi = wpływowymi) zapewne tu jest. Na dniach Fronda się cieszyła, że młodzi księża w USA są wyjątkowo konserwatywni… Czyli patrzą i biorą wzorce.
Zresztą może sprawa jest bardziej prozaiczna — jeśli liberalni wierzący czują się wypychani z Kościoła, to wpływy fundamentalistów, jako stanowiących coraz większy odsetek, będą rosły.
Czy można mieć nadzieję, że w światowej korporacji z pretensjami do wladzy absolutnej pojawi się samobójczy instykt? Dla jej trwania muszą nią rządzić prawa panujące w biurokracji. Nierozpoznanie rzeczywistości nazwane przez Greków hybris zawsze prowadzi do klęski, nie do zmiany paradygmatu.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że taki KRK jak ten w Niemczech, nie mógłby w tradycyjnym wciąż jeszcze katolicyzmie jak ten w Polsce, zaistnieć .
Zaś taki instytucjonalny KRK jak Polski, odtrąciłby od Kościoła w Niemczech ostatnich wiernych.
Dlatego apeluje jeszcze raz o więcej wyrozumiałości i autonomii dla kościołów lokalnych.
Ludzie pragnąc zmiany rządów na władze lepsze,sprawiedliwsze i uczciwsze słusznie krytykują poprzedników za ich kolesiostwo,łapownictwo,kłamstwa,kombinacje czy wręcz zwykłe przestępstwa, i w końcu tak zrażenie do siebie wszystkich,swoją butą i arogancką pewnością ,iż mimo że nadal są najsilniejsi to nikt nie chce z nimi mieć nic wspólnego.Potem jednak wolni obywatele,mając okazję w wiarygodnych wyborach, odgonić od złotego koryta władzy tak krytykowanych sobą urzędasów,dopuszczają do rządów… Nie, nie ludzi brzydzących się owym kłamstwem i przekrętami wszelakimi ale… tych samych,których oni sami wcześniej odsunęli od władzy, jako właśnie takich skompromitowanych obłudą, machlojkami,wręcz sponsorowaniem złodziejskich rozmaitych mafii okradających państwo, czyli nas wszystkich obywateli, na niewidzianą dotąd skalę. Dlaczego tak się dzieje? I to ponownie. A wszystko przez to,iż tego typu wyborcza skleroza charakteryzuje ludzi tanich i prostych,bez względu na wykształcenie i pochodzenie,którym da się wmówić wszystko i ogłupić bardzo łatwo.Czyli większość społeczeństwa.Któremu mniej ważne czy ci nowo wybierani to też notoryczni kłamcy i złodzieje, wielokrotnie w tych „zdolnościach” sprawdzeni w przeszłości,wcale nie tak odległej, a dużo ważniejszym dla nich,że teraz to będą rządzić – ich/nasi kłamcy i złodzieje.Dla nich to wielka różnica! Żyjemy w świecie,gdzie jedni uważają,że nic innego nie potrafią robić niż siedzieć przy tłustym korycie władzy i rządzić stamtąd innymi ludźmi,najlepiej jak najmniej dopuszczając do tego młodsze jeszcze nie nażarte ryje,a drudzy uważają,że to całkiem naturalne i tak powinno być zawsze. Osobiście nie sądzę abyśmy byli na to skazani.Ale wszyscy szczerzej kochający ojczyznę dobrze życzą nawet tym, przy uczciwie zdobytej władzy, na kogo nie głosują,gdyż po prostu jak najlepiej pragną dla swojego kraju.Licząc,że kiedyś oni wszyscy, w swej zaślepionej gonitwie do konfitur- z każdego kierunku,nie zapomną o zwykłej przyzwoitości,w końcu.W każdym bądź razie trudno nie zgodzić się ze starą prawdą,że przyzwoitsi ludzie po prostu do polityki nie idą.Tylko wtedy na kogo głosować? Wychodzi na to, że jedynie na tych co kłamią i kradną mniej.Lub tylko robią to lepiej.I samemu edukować się starając się być przytomnym.Zwłaszcza wtedy,gdy mamy choć minimalny wpływ na kraj.A to dar nie dawany na zawsze.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że rozmowy laickiej „Drogi Synodalnej” z niemieckim episkopatem skończyły się już przed kilku miesiącami, w marcu i zwolennikom reform w KK nie udało się osiągnąć jakichś znaczących zmian , albo reform w niemieckim KRK. Spowodowane to jest przede wszystkim oporem z Watykanu.
List Gądeckiego świadczy o tym, że nie ma on za złe niemieckiemu episkopatowi reform, ale tego , że daje on zły przykład, zadawajcie się z laickimi organizacjami w ogóle w jakieś dyskusje.
„Kościół, nawet jeśli ma mistyczne korzenie, tworzą ludzie działający w historii, a zarządzają nim na dobre i złe też ludzie, a nie anioły. ”
Czym właściwie są te hipotetyczne „mistyczne korzenie” KRK? Czy istnieje odpowiedź, która wykracza poza „zbiór dogmatów ustalonych w starożytności i rozwijanych w kolejnych wiekach przez ludzi Kościoła”? To nie mistycyzm, to mistyfikacja. Nie dziwię się, że biskupi jej bronią, bo gdy dogmaty upadną jak kostki domina, w kościołach zapanuje pustka i Duch Sztucznej Inteligencji będzie unosił się nad wodami….
Już to kiedyś pisałem, że każdy może sobie wierzyć w istnienie Boga, no bo przecież nie wiadomo, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje. Ale do wierzenia w Boga nie jest potrzebny żaden ksiądz, klecha, pop, pastor rabin itd. Struktura wszelkich kościołów, to absolutna uzurpacja .Ogłosili, że są niezbędnym pośrednikiem pomiędzy Bogiem, a każdą owieczką i te owieczki pasą (oczywiście za pieniądze). Pierwszym krokiem do wyjścia z tego kręgu mentalności niewolniczej będzie wyprowadzenie religii ze szkól. A potem uporczywe wyjaśnianie dzieciom, że do wierzenia w Boga nie jest nikomu potrzebny ksiądz. Jak ksiądz wymyśli, że jakaś czynność jest np. od wczoraj grzechem ,to należy zażądać od księdza dowodu, a nie jego gadania. Czas wreszcie zabrać się do pracy organicznej Oczywiście to robota na lata. Robić, a nie gadać.
Ostatnie wypowiedzi pana prezydenta Dudy rozwiewają wszelkie wątpliwości, czy jest prezydentem wszystkich Polaków, czy wyłącznie sługą PiSu. Czas więc wreszcie przestać wylewać morze łez, bezproduktywnie rozdzierać szaty i zacząć działać. Podoba mi się postawa D. Tuska. Mniej mówić, a zacząć działać i oczywiście nie opowiadać, co zrobię jutro, czy pojutrze, czy za miesiąc. Dziennikarze zachowują się infantylnie, jak dzieci w piaskownicy wypytując o szczegóły. Tusk i nowy rząd ma mieć przygotowany cały scenariusz wielowariantowej walki ze spuścizną po Pisie ,ale niczego nie ujawniać. Dość złudzeń. Jeszcze kilka dni i do prawdziwej roboty. Dziennikarze powinni dać sobie na wstrzymanie, bo sprawa jest super-poważna. Poczekajmy do uzyskania przez nowy rząd votum zaufania. Do rozliczania trzeba poczekać .Tak powinni zrobić ci dziennikarze, którym zależy na losie kraju, a nie tylko na klikalności w mediach
Od wypowiedzi konstytucjonalistów można dostać skrętu kiszek. Ustawa, czy wystarczy uchwała, a jak zrobimy uchwałę, to czy można prosić grzecznie np. panią Przyłębską o opuszczenie gabinetu, czy też możemy posłać kilku strażników, żeby ją wyprowadzili. I ta beznadziejna gadanina od kilku tygodni. Prof. Safjan rzecze, że wystarczy uchwała, prof. Piotrowski mówi co innego. Czy nie mogą zasiąść w odpowiedniej grupie, pogadać i spisać i podpisać się na protokole uzgodnień, co trzeba z robić dla konkretnej sprawy, a nie pusto dywagować w mediach i naukowo robić mądre miny. Trzeba działać,a nie gadać w mediach
A propos AI. Też czytam, że papież chciałby wykorzystać sztuczną inteligencję do „cyfrowej ewangelizacji” i że ” to tak naprawdę przyszłość Kościoła”. Ciekawe na czym to miałoby polegać? ChatJC na serwerach Watykanu?
„Your own personal Jesus
Flesh and bone
By the Wi-Fi phone
Lift up the receiver
I’ll make you a believer”?
Póki co, można skorzystać z dostępnych na GitHubie programów typu AI (w pythonie), które piszą na przykład bajeczki dla dzieci. Do pisania kazań — jak znalazł.
Globalna wioska.I nternet.Postęp naukowy .Podbój kosmosu.ZAGLąDĄNIE DO 14 MILIARDOWEGO POCZĄTKU.EFEKT MOTYLA.CZYLI PuNKT ZWROTNY ,NA OCENĘ ,ŻE Watykan przetrwał 2 tysiaki lat ,i nic mu nie grozi nadal.?No i ta przemożna chęć wolności dla kraju i obywatela,a TAKIM BYŁ HENRYK V111,I ZROBIŁ SIĘ SZEFEM KOŚCIOŁA.Co pomogłoAngolom ,podbijać świat.nARAZIE RYDZYK Z wodzem konkurujĄ ,,a kto wygra zObaczymy.CHŁOPAKI ,MACIE ZE wzglĘdu NA WIEK MAŁO CZaSU ,WIęc RUSZJATA SIĘ Do JaSNEJ CHOLERY.
@ Stary Profesor:
„Czym właściwie są te hipotetyczne „mistyczne korzenie” KRK?”
Jeżeli chodzi o doktrynę chrześcijańską to jakiegoś mistycyzmu można się dopatrywać w Objawieniu św Jana albo w pismach wczesnych filozofów (
neoplatońskich). Może jesczce w synkretycznych ruchach ludowego katolicyzmu w Ameryce Południowej i Afryce. Raczej nie ma mistycyzmu w europejskiej Korporacji, która zdaje się być wielkim komercyjnym przedsiębiorstwem.
Człowiek postnowoczesny odrzuca w większości transcendencję jako taką, fetyszyzując hasłowo ujmowane prawa człowieka, podczas gdy sam de facto tonie w konsumpcjonizmie, absolutyzuje trwanie wszelkimi dostępnymi środkami (Byung-Chul-Han nazywa to „histerią przetrwania”). Dlatego żadna liberalizacja nauczania Kościoła w duchu postnowoczesności nie jest remedium na jego bolączki (i piszę to jako agnostyk). Większość kleru i tak de facto hołduje modelowi życia, który jest charakterystyczny dla naszej epoki (czyli np. właśnie konsumpcjonizmowi – włącznie z rozbuchaną seksualnością). Problemem Kościoła jest ogromna hipokryzja i totalne nietrzymanie się ewangelicznej nauki, który głosi. Remedium byłaby radykalna odnowa w duchu moralnym, dawanie świadectwa swoim życiem, a nie jeszcze większe upodobnianie się do świata, w którym żyjemy. Inna sprawa, czy taka odnowa jest w ogóle możliwa.
Nie mieszalbym islamu z islamizmem, socjalizmu z narodowym socjalizmem, asymilacji z integracja, deportacji z reintegracja, zemsty z resocjalizacja…populizmu z popularnoscia, socjalizmu z twz. realnym socjalizmem, ktory realny nie byl…etc? Wiecej grzechow nie pamietam.
Catherine Stewart pisze, grzmi i ostrzega:
„Większość z nas jest już zaznajomiona z publicznym obliczem chrześcijańskiego nacjonalizmu. W epoce Trumpa zaczęliśmy rozpoznawać kaznodziejów władzy, takich jak Robert Jeffress i Franklin Graham, pobożnych polityków, takich jak Mike Pence i Mike Pompeo, oraz niektórych zamożnych fundatorów, takich jak Betsy DeVos i jej rozbudowany klan. Ale za kulisami kryje się ogromna machina ruchu, który pozostaje charakterystyczną cechą naszego krajobrazu politycznego. Preferowany przez nią kandydat mógł zostać pokonany w wyborach krajowych w 2020 r., ale ruch ten długo poprzedzał byłego prezydenta i długo go przeżyje. To wciąż zabieranie dolarów podatników, w połączeniu z dobrą wolą wielu wierzących, i wykorzystywanie ich do mobilizacji i szkolenia partyjnej armii politycznej, która chce napisać na nowo naszą historię, przejąć kontrolę nad amerykańskim systemem prawnym, pozbawić wyborców praw wyborczych, którzy nie zgadzają się z ich program i podważają nasze zasady konstytucyjne i samą demokrację.
Co więcej, jak haniebne wydarzenia z 6 stycznia powinny były jasno wykazać, jest to ruch, który postrzega politykę demokratyczną jako opcję – a nawet przeszkodę – w dążeniu do władzy.
Maszyna składa się z wielu elementów: operacji na danych wykorzystujących spersonalizowane targetowanie psychograficzne; inicjatywy duszpasterskie, które głoszą wybieranym urzędnikom rzekomo biblijnie poprawne stanowiska w kwestiach porządku publicznego; inicjatywy legislacyjne zalewające stany identycznymi ustawami mającymi na celu zniesienie rozdziału kościoła od państwa; prawicowe grupy aktywistów; organizacje sieciowe; i rozległa sfera wiadomości/informacji.
Największym atutem ruchu jest jego infrastruktura narodowa, a infrastruktura ta składa się nie tylko z organizacji jednoczących i koordynujących jego przywództwo oraz rozwijających się skrajnie prawicowych mediów, ale także w dużej mierze z konserwatywnych domów modlitwy w kraju. Kościoły mogą być podzielone na różne wyznania i teologie, ale przywódcy chrześcijańskich nacjonalistów odnieśli znaczny sukces w jednoczeniu ich wokół swojej wizji politycznej. Wiedzą bardzo dobrze, że pastorzy napędzają głosy. Za ich pośrednictwem można przekonać wiernych, aby oddali swoje głosy na preferowanych przez ruch kandydatów i dołączyli do armii ochotniczych działaczy, którzy będą pozyskiwać innych wyborców, kandydować na mniejsze stanowiska polityczne i robić wszystko, co konieczne, aby ocalić kraj przed „humanistami”. i „agendę homoseksualną” i zabierzcie to z powrotem dla Boga.
Zbierając materiały do mojej książki The Power Worshipers , uczestniczyłem w niezliczonych konferencjach, spotkaniach i spotkaniach poświęconych strategii chrześcijańskich nacjonalistów. Przeprowadziłem wywiady z przywódcami ruchu, a także szeregowymi członkami. Nie wątpię, że wiele osób, które spotkałem na swojej drodze, miało dobre intencje. Szeregowi członkowie przychodzą do ruchu z różnymi problemami, w tym z pytaniami o głębszy sens życia, miłość do Boga i Pisma Świętego, solidarność etniczną i rodzinną, uznanie dla wspólnoty i chęć zaznaczenia najważniejszych fragmentów życia. Wiele osób wydaje się także szukać pewności w niepewnym świecie. W kontekście eskalacji nierówności ekonomicznych, dezindustrializacji, szybkich zmian technologicznych i niestabilności klimatycznej ludzie na wszystkich etapach spektrum gospodarczego mają poczucie, że świat wszedł w stan chaosu. Religia zapewnia pocieszenie, tożsamość i poczucie, że nasza pozycja w świecie jest bezpieczna.
Jednak zbyt często ceną pewności w konserwatywnych kongregacjach Ameryki jest poddanie się swojej woli politycznej tym, którzy twierdzą, że oferują schronienie przed burzą współczesnego życia. Przywódcy ruchu wykazali się naprawdę sprytem w zaspokajaniu niektórych emocjonalnych obaw swoich zwolenników, ale nie mają zamiaru dać im głosu w sprawie kierunku, w którym zmierza ruch. Nieustannie propagują przesłanie, że świat jest podzielony na czystych i nieczystych, na wewnętrznych i zewnętrznych, i zapewniają swoich wyznawców, że jeśli się dostosują, znajdą się wewnątrz. Na zgromadzeniach wiernych lojalność jest sprawdzianem prawdy, a wspieranie „właściwych” kandydatów jest kluczem na drodze do duchowego zbawienia.
(…)
Gra o władzę tak naprawdę ma dwie strony. Docierasz do wyborców na zewnątrz i mówisz im to, co powinni usłyszeć, aby oddali swoje głosy na Twoją korzyść. Ale wkraczasz także do środka i spotykasz się z wpływowymi osobami, które faktycznie decydują.
W ostatnich latach chrześcijański ruch nacjonalistyczny odniósł niezwykły sukces w prowadzeniu gry od środka. Nawet gdy niektórzy aktywiści mobilizują pastorów i wyborców w całym kraju, inni przechadzają się po korytarzach władzy, wychowując przywódców i pośrednicząc w transakcjach między wielkimi pieniędzmi a wielkim rządem. W administracji Trumpa działacze, którzy wcześniej zostaliby zidentyfikowani jako ekstremiści, prowadzili sesje modlitewne i studiowania Biblii z urzędnikami na najwyższych szczeblach władzy wykonawczej i ustawodawczej. Jednocześnie ci sami prorocy o wpływowych poglądach w dalszym ciągu tworzą sieci kontaktów z niektórymi z najbogatszych osób i rodzin w Ameryce, z których wiele finansuje kariery prawicowych polityków, którzy wspierają politykę sprzyjającą fortunom plutokratycznym.
Zewnętrzni obserwatorzy są skłonni sądzić, że religia polityczna ruchu konserwatywnego wywodzi się od dużej populacji prawicowych wyborców chrześcijańskich, do których przemawia. Zgodnie z obiegową opinią podstawowym programem konserwatywnej religii jest po prostu zachowanie tak zwanych tradycyjnych wartości i, co być może bardziej krytyczne, przywrócenie poczucia dumy i przywilejów tej części amerykańskiego społeczeństwa, która czuje, że jej status się pogarsza. Jednak bliższe spojrzenie na istotę tej religii politycznej, w kontekście zaangażowania tego ruchu w elity polityczne, ujawnia zupełnie inną historię. Podstawowa wizja polityczna chrześcijańskiego nacjonalizmu zostaje rozstrzygnięta w grze wewnętrznej. Przecież Biblię można wykorzystywać do promowania dowolnej liczby stanowisk politycznych. Wielu, jeśli nie większość wiernych Ameryki, twierdzi, że generalnie sprzyja ona pomaganiu biednym. Ale Biblia chrześcijańskiego nacjonalizmu odpowiada wymaganiom jednostek, które finansują ten ruch i które przyznały mu władzę na najwyższych szczeblach władzy.
Być może za czasów Trumpa żaden przywódca religijny nie miał więcej szczęścia w grze od wewnątrz niż Ralph Drollinger, szef grupy o nazwie Capitol Ministries. Drollinger, niegdyś sportowiec NBA i ewangelista sportowy z Kalifornii, prowadził cotygodniowe sesje studiowania Biblii w Białym Domu dla sekretarzy gabinetu i innych urzędników, w których podobno uczestniczył Mike Pence. Jednak wynik wyborów krajowych w 2020 r. nie zmniejszył jego ambicji, a jego działalność nadal nabiera tempa, tworząc filie ministerstw w stolicach stanów, a także wśród przywódców politycznych za granicą.
„Pismo Święte jest pełne ilustracji, przykładów i przykazań, które podkreślają znaczenie pozyskiwania władz rządowych dla Chrystusa” – napisał Drollinger. „Ruch na rzecz Chrystusa wśród władz rządzących obiecuje zmienić kierunek rozwoju całego kraju”. W nadziei, że dowiem się więcej, kupiłem bilet na obchody dwudziestej rocznicy Capitol Ministries, które odbyły się podczas World Ag Expo, corocznej wystawy rolniczej w Tulare, stolicy handlowej w kalifornijskiej dolinie San Joaquin.
Pod namiotem VIP na targach Ag Expo Drollinger, który ma ponad dwa metry wzrostu, wszedł na scenę w radosnym nastroju, dziękując dyrektorom stanowym i regionalnym oraz przypisując swój sukces wsparciu ze strony Central Valley w Kalifornii. „Sądzę, że Capitol Ministries naprawdę wychowało się na marchewce i mleku” – oznajmił, nawiązując do liderów biznesu z Central Valley, takich jak Rob Hilarides, zamożny mleczarz, który przewodniczy zarządowi Capitol Ministries, oraz dużych producentów marchwi, którzy przekazali darowizny zasadniczo, poprzez swoją działalność charytatywną, na rzecz Kapitolu w jego najwcześniejszych latach.
Na scenie Drollinger szybko zakomunikował swoją bliskość władzy. „Nagle Trump został wybrany, a Pence wybrał to, co najlepsze z naszych studiów biblijnych w naszej Izbie i w Senacie, tak że mieliśmy dwunastu członków gabinetu, jak sądzę teraz, dwunastu członków gabinetu mocno wierzących i powiedzieli: przyjdź z chcielibyśmy rozpocząć posługę w rządzie Białego Domu” – z dumą zauważył.
Drollinger chciał zapewnić zebranych, że ich datki zostaną dobrze wykorzystane. „Większość pieniędzy, które tutaj zbieramy, przeznaczana jest na rozwój służby za granicą” – powiedział. „Naszym największym czynnikiem ograniczającym jest tak naprawdę nasza zdolność do wykorzystania tych zasobów. … A więc na tym właśnie może polegać partnerstwo z Tobą.”
(…)
Na początku XXI wieku nieżyjący już C. Peter Wagner, pisarz i były profesor ds. „rozwoju kościoła” w Szkole Światowych Misji przy Fuller Theological Seminary, zaczął mówić o „siedmiu górach”, a idea ta zyskiwała na popularności w kręgach zielonoświątkowych. Pomysł jest taki, że Bóg nakazał prawdziwym chrześcijanom przejąć kontrolę nad „siedmioma formatorami” – czyli „górami” – kultury i wpływów, takimi jak rząd, biznes, edukacja i media. Wagner przedstawił to w swojej książce z 2008 roku Panowanie! Jak działanie Królestwa może zmienić świat „Apostołowie”, argumentował, „ponoszą odpowiedzialność za przejęcie władzy” nad „jakimkolwiek twórcą kultury lub podziałem, w którym umieścił ich Bóg”. Zapewniał, że jest to prosta kwestia odebrania szatanowi „władzy”.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem termin siedem gór w kościołach ewangelickich i kręgach religijnych, było ono zamaskowane szeptem. Być może wydawało się to zbyt bliskie szerokiej karykaturze religijnych konserwatystów jako niedoszłych teokratów, nawet dla przywódców ruchu. Popularni komentatorzy atakowali tych, którzy zwracali uwagę na autorytarne i teokratyczne ambicje ruchu, nazywając je panikarzami i zapewniali opinię publiczną, że chrześcijańska prawica została zepchnięta na boczny tor. Nadszedł czas, aby odłożyć na bok te przedwczesne zwolnienia.
W kościele baptystów w Unionville, kończąc swoje przemówienie, JC Church powiedział: „Jeśli uda nam się zabezpieczyć wymiar sprawiedliwości, począwszy od Sądu Najwyższego w dół, możemy zbudować zaporę ogniową dla naszych dzieci i wnuków, aby mogli wspiąć się na siedem gór wpływu.”
Naprawdę tak myślą. Siedem gór i teokratyczny dominionizm, jaki reprezentuje, nie są już tylko szeptaną fantazją.
To jest ich zadeklarowany cel i myślą, że zbliżają się do szczytów„.
Tyle w największym skrócie Catherina Stewart autorka m.in.: The Good News Club: The Christian Right’s Stealth Assault on America’s Children (2012) and The Power Worshippers: Inside the Dangerous Rise of Religious Nationalism (2020)>.
The Washington Post nazwał tę książkę „lekturą obowiązkową dla każdego, kto chce zmapować ciągłą erozję naszego i tak już kruchego muru między kościołem a państwem”. Christian Today – wiadomo – oskarżył Stewart o świecki dogmatyzm, pisząc: „Czasami jej ostrożność wobec białych ewangelików i poczucie spisku graniczy z komizmem”.
Czytajcie Stewart o amerykańskich „wyznawcach” i ich cwanych biznesmenach pasterzach…
Wirus posiany czytajcie byście w kręgu ataku katofaszyzmu i watykańskich lochów nie obudzili się za parę latek z własnym lub cudzym palcem w doopie po zdobyciu szczytu 7. góry.
Stary Profesor
20 LISTOPADA 2023 15:19
„Personal Jesus
Reach out and touch faith
Your own personal Jesus
Someone to hear your prayers
Someone who cares
Your own personal Jesus
Someone to hear your prayers
Someone who’s there
Feeling unknown and you’re all alone
Flesh and bone by the telephone
Lift up the receiver, I’ll make you a believer
Take second best, put me to the test
Things on your chest you need to confess
I will deliver, you know I’m a forgiver
Reach out and touch faith
Reach out and touch faith
Your own personal Jesus
Someone to hear your prayers
Someone who cares
Your own personal Jesus
Someone to hear your prayers
Someone who’s there
Feeling unknown and you’re all alone
Flesh and bone by the telephone
Lift up the receiver, I’ll make you a believer
I will deliver, you know I’m a forgiver
Reach out and touch faith
Your own personal Jesus
Reach out and touch faith
Reach out and touch faith
Reach out and touch faith”
DM 1990
According to vocalist Dave Gahan, Priscilla Presley calls her husband Elvis “her own personal Jesus” in her book Elvis & Me and that is what inspired songwriter Martin Gore to write this song. Gore confirms the track was inspired by Priscilla Presley’s idolatry of her husband. Taking the lyrics literally, “Personal Jesus” is about a person who offers relief through a second-rate confessional via the telephone.
Według wokalisty Dave’a Gahana Priscilla Presley w swojej książce Elvis & Me nazywa swojego męża Elvisa „swoim osobistym Jezusem” i to właśnie zainspirowało autora tekstów Martina Gore’a do napisania tej piosenki. Gore potwierdza, że utwór został zainspirowany bałwochwalstwem Priscilli Presley wobec jej męża. Biorąc dosłownie tekst, „Osobisty Jezus” opowiada o osobie, która przez telefon oferuje ulgę poprzez drugorzędny/kiepski konfesjonał.
https://www.youtube.com/watch?v=u1xrNaTO1bI&ab_channel=DepecheMode
@saldo mortale
Sprzeciw przeciwko wiązania Islamu z Islamismem, Socjalizmu z Narodowym Socjalizmem itd. w przypadku niektórych par świadczy niestety o ignorancji. Co prawda niekoniecznie ze swojej winy. Bo np. na temat islamu/islamizmu wypowiadaja się zbyt często osoby, które maja blade pojecie w tej kwestii i powielają słowa innych laików. I w końcu wytwarza się stan gdy zaczynamy wierzyć w często powtarzany fałsz np. o pokojowym charakterze Islamu.
Jakbyś człowieku pożył w społeczeństwei islamskim ( nie wśród polskich tatarów bo to inna płyta) chociażby parę miesięcy to byś wiedział, że to są pojęcia tożsame, a że nie ma czystych przypadków, jak w każdym zjawisku, to powiem z grzeczności, że w 99% tożsame.
Nie będę tłumaczył tego co widziałem, przeżyłem, słyszałem i co dowiedziałem się analizujac bezposrednio tych ludzi. Mając wiedzę o realiach tego tematu wiara w człowieka drastycznie maleje.
PAK4
20 LISTOPADA 2023 8:46
Katherine Stewart w „The Power Worshippers” opisuje o strategii fundamentalistycznej polityki
O tej książce „Wyznawcy mocy „:
„Dla czytelników Democracy in Chains i Dark Money: odkrywcze śledztwo w sprawie dojścia prawicy religijnej do władzy politycznej.
Zbyt długo prawica religijna udawała ruch społeczny zajmujący się wieloma kwestiami kulturowymi, takimi jak aborcja i małżeństwa osób tej samej płci.
W swoim szczegółowo opisanym śledztwie Katherine Stewart ujawnia niepokojącą prawdę: jest to ruch polityczny, który dąży do zdobycia władzy i narzucenia swojej wizji całemu społeczeństwu. Amerykańscy religijni nacjonaliści nie tylko toczą wojnę kulturową, oni toczą wojnę polityczną z normami i instytucjami amerykańskiej demokracji.
Stewart odsłania zasłonę dotyczącą wewnętrznego funkcjonowania i czołowych osobistości ruchu, który zmienił religię w narzędzie dominacji. Ujawnia gęstą sieć ośrodków doradczo-doradczych, grup wsparcia i organizacji duszpasterskich osadzonych w szybko rozwijającej się wspólnocie międzynarodowych sojuszy i zjednoczonych nie przez żadne centralne dowództwo, ale wspólną, antydemokratyczną wizję i wspólną wolę władzy. Śledzi pieniądze napędzające ten ruch, przypisując ich znaczną część grupie superbogatych, ultrakonserwatywnych darczyńców i fundacji rodzinnych. Pokazuje, że dzisiejszy nacjonalizm chrześcijański jest owocem długotrwałego antydemokratycznego, reakcyjnego nurtu myśli amerykańskiej, który czerpie z najbardziej niepokojących epizodów z przeszłości Ameryki. Tworzy wspólną sprawę z ogólnoświatowym ruchem, który stara się zniszczyć liberalną demokrację i zastąpić ją nacjonalistycznymi, teokratycznymi i autokratycznymi formami rządów na całym świecie.
Nacjonalizm religijny jest o wiele lepiej zorganizowany i lepiej finansowany, niż większość ludzi sądzi. Dąży do kontrolowania wszystkich aspektów rządu i społeczeństwa. Jej sukcesy były oszałamiające, a jej wpływ rozciąga się obecnie na każdy aspekt amerykańskiego życia, od Białego Domu po stolice stanów, od naszych szkół po szpitale.
…Wyznawcy mocy to znakomicie napisana książka zawierająca ostrzeżenia i sygnał alarmowy. Dogłębne badanie Stewart wymaga, aby chrześcijański nacjonalizm był traktowany poważnie jako znaczące zagrożenie dla świata.
Dlatego m.in. stale aktualny alert
Dość kaczyzmu!
adepoju
20 LISTOPADA 2023
15:31
Seminary, zaczął mówić o „siedmiu górach”, a idea ta zyskiwała na popularności w kręgach zielonoświątkowych. Pomysł jest taki, że Bóg nakazał prawdziwym chrześcijanom przejąć kontrolę nad „siedmioma formatorami” – czyli „górami” – kultury i wpływów, takimi jak rząd, biznes, edukacja i media. Wagner przedstawił to w swojej książce z 2008 roku Panowanie! Jak działanie Królestwa może zmienić świat „Apostołowie”, argumentował, „ponoszą odpowiedzialność za przejęcie władzy” nad „jakimkolwiek twórcą kultury lub podziałem, w którym umieścił ich Bóg”. Zapewniał, że jest to prosta kwestia odebrania szatanowi „władzy”.Seminary, zaczął mówić o „siedmiu górach”, a idea ta zyskiwała na popularności w kręgach zielonoświątkowych. Pomysł jest taki, że Bóg nakazał prawdziwym chrześcijanom przejąć kontrolę nad „siedmioma formatorami” – czyli „górami” – kultury i wpływów, takimi jak rząd, biznes, edukacja i media. Wagner przedstawił to w swojej książce z 2008 roku Panowanie! Jak działanie Królestwa może zmienić świat „Apostołowie”, argumentował, „ponoszą odpowiedzialność za przejęcie władzy” nad „jakimkolwiek twórcą kultury lub podziałem, w którym umieścił ich Bóg”. Zapewniał, że jest to prosta kwestia odebrania szatanowi „władzy”.
Mój komentarz
Niesamowite zastosowanie Biblii w polityce. Podobny styl, jak w Chinach, gdzie każde przedsięwzięcie autokratycznej władzy (szczególnie w czasie rewolucji kulturalnej) było określane i jest do dziś utworzoną ad hock poetycką metaforą, eufemizmem, który można dowolnie intepretować. Hasła towarzyszące każdej kampanii politycznej w Chinach są równie eufemistyczne i metaforyczne, ale wykonanie jest bardzo jednoznaczne i dokładnie prowadzone według poleceń z góry. Z ziemskiej góry, góry uprzednio zdobytej.
Dodam jeszcze co usłyszałem dziś od senatora Pęka w TVN 24 . Otóż on orzekł, że polityka prowadzona przez PiS była i jest zgodna z polską racją stanu. Każda inna polityka jest niezgodna z polską racją stanu – oznajmił senator Pęk.
Pęk, jak amerykański zielonoświątkowiec egzegeta – wie co jest prawdą, absolutną prawdą i tylko prawdą.
TJ
Mowienie w imieniu ponad miliarda ludzi jest niedorzeczne. Nawet jesli subiektywne.
Nie wiem czy antropolog amator zastanowil sie nad statystyka i przeczytal, ze dotychczas w Europie z rak skrajnych prawicowcow zginelo wiecej osob, niz z rak islamistow, ktorzy z wiekszoscia muzulmanow nie maja nic wspolnego.
Jaka jest roznica miedzy katolikami kulturowymi, a muzulmanami kulturowymi, czy Zydami kulturowymi?
Odpowiedz amatorskim antropologom: ZADNA.
Jakbys pozyl w spoleczenstwie….wielu zyje, zylo w wielu spoleczenstwach i nie wie nic.
Ja np. zylem w polskim spoleczenstwie i dowiedzialem sie o tych latach w pieknej bibliotece zaprojektowanej przez Scharouna, podczas lektury ksiazek Stalinskiego (Kisiela).
Dlaczego biskup do papieża listy śle?
Dziwne, dziwne – zastanówmy się.
https://www.youtube.com/watch?v=fIoiQ5JfoIo
W Niemczech ludzie nie odchodzą od Kościoła. Oni masowo wręcz uciekają. Nie sądzę, żeby jakiekolwiek reformy to zmieniły. W Polsce, szczególnie w małych ośrodkach jest presja środowiska, żeby do kościoła chodzić to ludzie chodzą, bo to nic nie kosztuje, a w razie czego lepiej być z JP2 w niebie niż w piekle z Hitlerem. Ot i cała prawda na temat polskiej religijności ogólnie mówiąc, bo oczywiście są wyjątki. Sam je znam.
Rozprawiali ślepi o kolorach….:)))))))
pielnia11
20 LISTOPADA 2023
14:29
…Czy nie mogą zasiąść w odpowiedniej grupie, pogadać i spisać i podpisać się na protokole uzgodnień, …
Mogą, ale wtedy nie zaistnieją medialnie.
andy
20 LISTOPADA 2023
17:11
…Czytajcie Stewart o amerykańskich „wyznawcach” i ich cwanych biznesmenach pasterzach…
Wirus posiany czytajcie byście w kręgu ataku katofaszyzmu i watykańskich lochów nie obudzili się za parę latek z własnym lub cudzym palcem w doopie po zdobyciu szczytu 7. góry.
Polskie społeczeństwo, i nie tylko polskie, żyło przez wieki w lochach katonacjonalizmu.
Powoli budzi się.
Przeciw temu wybudzeniu jest list pana Gądeckiego do pana Franciszka.
@Witold
21 LISTOPADA 2023 6:52
Świetny opis.
Dodam ,,Ja nie idę do kościoła dla księdza ale dla Boga”.
To jest cały system oparty na presji. Już od przedszkola. Presji stada. Dlatego tak ważną jest obecność religii w instytucjach edukacji publicznej bo tam dzieci MUSZĄ przebywać a więc nie mają szans uniknąć tej presji.
W liberalnym zaślepieniu i poprawności politycznej często nie chcemy widzieć tego co dla tych poglądów mogłoby być niewygodne.
Tak więc niewygodne jest w tym przypadku masowe poparcie, a nawet radość w krajach muzułmańskich, z terrorystycznego zamachu Hamas na Izrael i prawie całkowity brak krytyki mordowania izraelskich ludności cywilnej, a nawet dzieci. Lepiej tego nie widzieć.
Dla mnie Izrael mimo całej krytyki jego obecnej polityki i krytyki tego jak prowadzi on wojnę w Gazie , krytyki która jest także powszechna w samym Izraelu, jest właśnie także dlatego częścią Zachodu.
W arabskich, muzułmańskich społeczeństwach takiej krytyki, a w ogóle jakiejś refleksji brakuje.
Uważam za naiwnym postawę, że musimy wobec islamu wykazać tylko dostatecznie dużo tolerancji, a oni już nas za to kiedyś polubią. Niestety nasza tolerancja wobec islamu, jego zacofania społecznego, która objawia się najlepiej w roli kobiet w tych społeczeństwach, jest w nich przyjmowana tylko jako oznaka naszej słabości,
a niestety jak nas nie kochali, tak dalej nas nie kochają.
Chrześcijaństwo. Amoralna religia autorstwa Artura Nowaka i Ireneusza Ziemińskiego dostępna jest w formie papierowej , ebooka i audiobooka .
https://studioopinii.pl/archiwa/239177
Jagoda
21 LISTOPADA 2023
10:09
„Polskie społeczeństwo, i nie tylko polskie, żyło przez wieki w lochach katonacjonalizmu.
Powoli budzi się.”
Zbyt powoli żeby stać się nagle optymistą.
Według mojej obserwacji nacjonalizm religijny i ideologiczny ma się jeszcze całkiem dobrze, co nie zachęca do optymistycznego spojrzenia na ten nasz marny i mierny świat ludzki.
Ludzie są nadal leniwi i tu jest widzę poważny problem. Nauka myślenia jest nadal marginalizowana. Propaganda medialna i religijna wciąż zabija myślenie i wciąż nowych bezmyślnych produkuje. Nie wiem jak to wszystko skończy się, ale podejrzewam, że w końcówce moich lat nie będzie ciekawie. Trend do władzy nad ludzmi z pogardą dla godności ludzkiej dalej istnieje i nie zapowiada się żeby to nawet powoli zmieniało. Ludem ogłupionym dobrze się steruje i dobrze z niego wyciska „wszystkie soki” dla nielicznych.
Zdecydowanie twierdzę, że gdyby nie zabijano człowieka w człowieku świat ludzki byłby lepszy, niestety, dalej to trwa i nie tylko w Polsce.
To o czym pisze @andy, a właściwie cytuje zgadzam się w całości
Jakiś czas temu na Netflixie oglądałem dokumentalny film o politykach i biznesmenach skupionych w sekcie nacjonalistyczno-religijnej – tytułu już nie pamiętam, a szukać mi się już nie chce. Tam generalnym przesłaniem było to, że politycy i biznesmeni czynią to, co czynią dla Boga i działają w imieniu tegoż.
Podejrzewam że dzisiejszy świat ludzki bez religii i sekt z tą religią związanych byłby
o wiele lepszy pod warunkiem, że podstawą nauki byłoby rozwijanie ludzkiego myślenia w kontekście, że opłacalne jest życie ludzkie oparte na godności każdego człowieka. Religie godność człowieka zabiły dla wywyższenia wymyślonego Boga, Bogów – głownie w religiach opartych na judaizmie, czyli tych najliczniejszych – chrześcijaństwo i islam i stąd mamy brak poszanowania wzajemnego, niestety.
@lukipuki
21 LISTOPADA 2023
15:10
A jak ci np. Buddyzm do twojego pogladu pasuje?
Saldo mortale
20 LISTOPADA 2023
23:23
Nie wiem czy antropolog amator zastanowil sie nad statystyka i przeczytal, ze dotychczas w Europie z rak skrajnych prawicowcow zginelo wiecej osob, niz z rak islamistow, ktorzy z wiekszoscia muzulmanow nie maja nic wspolnego.
The TE-SAT distinguishes between the following types of terrorism, based on ideological preferences:
► jihadist terrorism;
► right-wing terrorism;
► left-wing and anarchist terrorism;
► ethno-nationalist and separatist terrorism;
► other forms of terrorism
W 2022 r. terroryzm w dalszym ciągu stanowił poważne zagrożenie dla państw członkowskich UE27. W UE27 odnotowano 28 zakończonych, nieudanych lub udaremnionych ataków terrorystycznych.
Zakończono 16 ataków, z których większość przypisano terroryzmowi lewicowemu i anarchistycznemu (13), dwa – terroryzmowi dżihadystycznemu i jeden – terroryzm prawicowemu.
W 2022 r. odnotowano cztery ofiary śmiertelne, dwie w wyniku ataków terrorystycznych dżihadystów (2 w 2021) i dwie w wyniku prawicowego ataku terrorystycznego. Całkowita liczba ataków wzrosła w porównaniu z 2021 r. (18), ale pozostała niższa niż w 2020 r. (56), potencjalnie ze względu na różną kategoryzację lewicowych ataków terrorystycznych przez kraje składające sprawozdanie w ciągu ostatnich kilku lat.
Jeśli chodzi o ofiary śmiertelne, cztery z dziesięciu najgorszych ataków terrorystycznych w Europie od 1980 r. miały miejsce w latach 2015–2017. Najgorszy z nich to listopadowe ataki w Paryżu w 2015 r., podczas których uzbrojeni bojownicy kierowani przez ISIS zamordowali 130 osób w różnych miejscach na terenie całej Francji. W tym pojedynczym ataku liczba ofiar śmiertelnych była wyższa niż ogólna liczba ofiar śmiertelnych terrorystów w całej Europie w latach 2010–2014. Po atakach w Paryżu miały miejsce różne inne okrucieństwa w Europie zainspirowane przez ISIS, a najbardziej śmiercionośnymi przykładami były Nicea i Bruksela w 2016 r., a następnie zamach bombowy na stadionie w Manchesterze w 2017 r. Atak w Nicei w szczególności uwydatniły niebezpieczeństwo ataków pojazdów na społeczności europejskie, ponieważ wymagały one niewielkiego planowania, niewielkich zasobów i często były podejmowane przez jednego napastnika lub samotnego wilka .
W okresie siedmiu lat 2015-2021 w wyniku ataków terrorystycznych zginęło:
Francja – 298 osób,
UK – 66
Germany – 50
Spain – 22
Austria – 10
Sweden – 9
Belgia – 8
…..
Israel – 80
US – 356
Turcja – 1952
BTW
Na polskich drogach tylko w 2022 roku w wyniku wypadków zginęło 1 896 osób.
Kalina
21 LISTOPADA 2023 9:31
… nie pouczaj, boś zhańbiona służbą u Żaryna, Glińskego, Bąkiewicza…
Siedź w dziurze może uda ci się przeczekać…
Katofaszyzm nie przejdzie!
@Luki
Szkoda, że Ci się nie chce bo bym z chęcią obejrzał.
Kłaczek z TVP – koniobójca permanentny – został dwukrotnie poproszony grzeczne by wyjął rękę z kieszeni gdy na konferencji w sejmie zadaje pytanie liderowi KO – premierowi…
Nic dalej walił.
Te pisdne mendy obszczymury z TVP nawet elementarnej kultury nie nauczone.
Mendom mendy nie przeszkadzają – prawo Ohmendy
Małopolska kurator oświaty Barbara Nowak w wywiadzie dla portalu wp.pl powiedziała, że „w szwedzkich przedszkolach są specjalne pokoje, do których nauczycielka idzie z dzieckiem i je masturbuje. Polka pracująca w przedszkolu w Szwecji mi o tym opowiadała, była przerażona”.
Dodała, że dziecko potem wie, że samo może to robić.
Pani małopolska kurator, gdyby panią nauczono w porę jak osiągąć odprężenie w wyniku masturbacji, nie bylaby pani dzisiaj taką zołzą – wyjątkowo odpychającą jędzą.
Zastanawia urodzaj zołz w małopolsce, u nas na Pomorzu mówią, że to niedojebkość czyni takie spustoszenie w organizmie – to też może być wynik umyslowej aberracji.
BTW… interesujące wyniki badań naukowych na reprezentatywnej próbie populacji Szwecji w wieku 16-84 lat, 2017
Frequency of Pornography Use and Sexual Health Outcomes in
Sweden: Analysis of a National Probability Survey
Outcomes: Frequency of pornography use (never; less than once/mo to 3 times/mo; 1−2 times/wk; 3−5 times/
wk; and daily or almost daily) and sexual health outcomes (eg, sexual satisfaction and sexual health problems).
Results: In total, 68.7% of men and 27.0% of women used pornography. Among men aged 16−24 years, 17.2% used pornography daily or almost daily, 24.7% used pornography 3−5 d/wk and 23.7% used pornography 1−2 d/wk.
Among women aged 16−24 years, the proportions were 1.2% for daily or almost daily, 3.1% for 3−5 times/wk, and 8.6% for 1−2 times/wk.
Frequency of pornography use decreased with age among both men and women. While 22.6% of all men and 15.4% of all women reported that their or a sex partner’s pornography use predominantly had positive effects on their sex life, 4.7% of men and 4.0% of women reported that the effects were predominantly negative. Variables indicating sexual dissatisfaction and sexual health problems were associated with use of pornography ≥3 times/wk: for example, dissatisfaction with sex life (age-adjusted odds ratio [aOR]: men 2.90 [95% CI 2.40−3.51]; women 1.85 [95% CI 1.09−3.16]), not having sex in the preferred way
(aOR: men 2.48 [95% CI 1.92−3.20]; women 3.59 [95% CI 2.00−6.42]) and erection problems (aOR: men 2.18 [95% CI 1.73−2.76]).
Clinical Implications: While frequent pornography use is common, potential effects on sexual health outcomes are likely to differ between individuals.
Chociaż częste korzystanie z materiałów pornograficznych jest powszechne, potencjalny wpływ na zdrowie seksualne może być różny u poszczególnych osób.
Conclusion: In this analysis of a nationally representative survey in Sweden, we found that frequent pornography use was common among young men; that reporting predominantly positive effects of pornography use on the sex life was more common than reporting predominantly negative effects; and that sexual dissatisfaction and sexual health problems were associated with using pornography ≥3 times/wk.
W tej analizie reprezentatywnego dla kraju badania przeprowadzonego w Szwecji odkryliśmy, że wśród młodych mężczyzn częste korzystanie z materiałów pornograficznych było powszechne; że zgłaszanie głównie pozytywnych skutków używania pornografii na życie seksualne było częstsze niż zgłaszanie głównie negatywnych skutków; oraz że niezadowolenie seksualne i problemy ze zdrowiem seksualnym były powiązane z używaniem pornografii ≥3 razy w tygodniu.
W Szwecji problemy się bada, u nas pyta się księdza jako fachowca od pornografii i masturbacji oraz innych figli.
Facet plecie o naszej tolerancji i pragnieniu wlasnym, byc lubianym.
Dlaczego muzulmanie czy przedstawiciele innych grup wyznaniowych maja/musza nas kochac? Nonsens, milosc nie jest celem integracji w spoleczenstwach interkulturalnych.
Z bliska, bo z Torunia o rydzykowej przestrzenii dla kobiet. Rola kobiet w Europie?
@Z dystansu:
> W liberalnym zaślepieniu i poprawności politycznej
Ale skąd masz dane, na podstawie, których piszesz? Nie z liberalnych aby mediów?
> Tak więc niewygodne jest w tym przypadku masowe poparcie, a nawet radość w krajach muzułmańskich
Krajach muzułmańskich? Masz jakieś dane z Indonezji? Albo Bośni?
Powiedzmy sobie: na niektórych ulicach zdominowanych przez muzułmanów powiązanych z Bliskim Wschodem. I tak chyba za szeroko to piszę…
> także dlatego częścią Zachodu.
> W arabskich, muzułmańskich społeczeństwach takiej krytyki, a w ogóle jakiejś refleksji brakuje.
Żebyśmy się rozumieli — ja zgadzam się, że pewien problem istnieje, uważam tylko, że stawiasz wóz przed końmi, na dokładkę wszystko etykietujesz islamem, a potem przejaskrawiasz.
Gdy w jakimś państwie muzułmanie i chrześcijanie żyją dłużej obok siebie (bo nowi imigranci to trochę inna sprawa), ich kultura, także polityczna, jest zwykle bardzo podobna. Patrz wspomniana wcześniej Bośnia. Albo patrz tradycyjni chrześcijanie na Bliskim Wschodzie.
(No i jeszcze to arabskich i muzułmańskich z przecinkiem, gdy najbardziej antyizraelskim państwem jest perski, a nie arabski Iran, ale też którego społeczeństwo najbardziej „dojrzało” do takiej zachodniej modernizacji, tylko jest blokowane w tych dążeniach przez własny reżim.)
Tak więc — „Zachód” ma więcej wartości humanitarnych*, ale to jest „więcej” i odpowiednio „mniej”, często z granicami przebiegającymi w poprzek społeczeństw, a nie zerojedynkowa etykietka.
I to „w poprzek” jest o tyle ważne, że taka polityka tożsamościowa, z dużą dawką nienawiści, jest chyba najważniejszą osią konfliktu politycznego we współczesnym świecie — od trumpowców w USA, po Strażników Rewolucji w Iranie. Jeśli źle ustalimy przebieg jej frontu, to ją przegramy z kretesem.
> Uważam za naiwnym postawę, że musimy wobec islamu wykazać tylko dostatecznie dużo tolerancji, a oni już nas za to kiedyś polubią.
Ja też. I dlatego takiej postawy nie ma 😛
—
*) Ja i tak piszę tu za dużo, więc do przypisu przeniosę, że i tu jest masę zastrzeżeń:
– chcesz podobne przykłady z Polski? — proszę — sam czytałem w internecie, jak to w czasie kryzysu migracyjnego Polki życzyły granicznikom gwałcenia i mordowania imigrantek…
– ale też „Zachód” bardziej współczuje „swoim i bliskim”, niż „obcym i dalekim”, co widać w bardzo nierównym traktowaniu choćby ofiar wojen, czy katastrof naturalnych.
Przecież Kościół jest NIE DLA LUDZI, tylko DLA PANA BOGA.
Czy ON aby o tym wie?
Integracja w społeczeństwach „interkulturalnych” jest mitem. Oczywiście można się czepiać, że niby oczekuje, żeby nas kochali, ale to przecież nie o to chodzi . Problem polega na tym, że trzecie i czwarte pokolenie imigrantów jest w wielu krajach zachodu gorzej zintegrowana z lokalnym społeczeństwem, jak ich rodzice, albo dziadkowie. Tutaj można oczywiście twierdzić , że nie mamy prawa wymagać od przybyszów przestrzegania naszych norm moralnych i etycznych, bo często sami je łamiemy. W ostatecznym rozrachunku grozi to ale całkowitym upadkiem naszej cywilizacji, która przecież wciąż jest tak atrakcyjna dla przybyszów z innych kręgów cywilizacyjnych. Nasze dobre życie wolność i dostatniość zawdzięczamy postępowi społecznemu, dzięki któremu powstały nasze liberalne demokracje i nie powinniśmy je składać na ołtarzu źle zrozumianej tolerancji.
Osobiście , także my na drodze rozwoju popełniliśmy wiele zbrodni i błędów, ale mimo tego jestem przekonany, że warto bronić naszego stylu życia i tego co osiągnęliśmy.
Teraz napewno jeden wyskoczy i powie, że jestem wrogiem postępu, ale to tak nie jest. Jestem przekonany, że jak to mówią konserwatyści ; czasami trzeba wszystko zmienić, aby mogło pozostać tak jak jest.
@Z dystansu
22 LISTOPADA 2023
11:46
„Problem polega na tym, że trzecie i czwarte pokolenie imigrantów jest w wielu krajach zachodu gorzej zintegrowana z lokalnym społeczeństwem, jak ich rodzice, albo dziadkowie.”
Prosze o wyniki rzetelnych badan na duzych grupach. Bo anegdotyczne pojedyncze obserwacje mi nie wystarczaja.
PS. Ostatnio slyszalem o badaniach ile SREDNIO czasu potrzeba, aby w Europie Zachodniej wydostac sie z klasy biednych do klasy sredniej: 6(!) generacji! I nie jest to wina czy zla wola tych biednych!
Z dystansu@
Mitologię zastąpi rzeczywistość. Zachęceni naszą nachalną reklamą dobrobytu, odwiedzą nas następni goście i zainstalują się na dłużej, nie przejmując się specjalnie oczekiwaniami zachodnich społeczeństw w zakresie dostosowania się jako imigranci do zwyczajów tubylców. Europa przeżywa ostatnie dekady, w których może jeszcze decydować o stopniu tolerancji wobec „obcych”, przyczym wkrótce reguły gry społecznej będą i tak ustanawiane przez „nowych”. Nec Herkules…
(kontra prawa fizyki jak: prawo naczyń połączonych i prawo nieuchronnej spłaty długów).
mfizyk
Proszę o przedstawienie tych badań. Pana informacje ( ze słyszenia) nie mają nawet wartości anegdotycznej . A tak szczerze, to powątpiewam, że takie rzetelne badania dla całej Europy Zachodniej w ogóle istnieją. Już sama idea użycia pokoleń jako jednostki miary wyklucza ich uczciwość.
mfizyk
http://library.fes.de/fulltext/asfo/00684002.htm
Chciałbym dodać, że anegdoty i subiektywne odczucia mają poza pracami naukowymi, mimo Pana niechęci do nich, też swoją wartość poznawczą.
Pierwsza generacja uchodźców przybywa jak jednostki, wraz z ich rosnącą liczbą, powstają często całe społeczeństwa równolegle do społeczeństwa kraju przybycia .
mfizyk
6 generacji to 150 lat. Ciekawe jak wtedy określano klasę średnią i biedę i jak widzimy tamte stosunki dzisiaj ?
@Z dystansu
23 LISTOPADA 2023
7:09
„Proszę o przedstawienie tych badań. Pana informacje ( ze słyszenia) nie mają nawet wartości anegdotycznej . A tak szczerze, to powątpiewam, że takie rzetelne badania dla całej Europy Zachodniej w ogóle istnieją. Już sama idea użycia pokoleń jako jednostki miary wyklucza ich uczciwość.”
„Genialne”: Nie znam, ale wiem, ze sa nieuczciwe 😉
Chyba nie ma sensu panu jakiekolwiek zrodla przedstawic 🙁
No, ale jednak sprobuje:
https://www.oecd.org/berlin/publikationen/social-mobility.htm
@Z dystansu
22 LISTOPADA 2023
11:46
„Problem polega na tym, że trzecie i czwarte pokolenie imigrantów jest w wielu krajach zachodu gorzej zintegrowana z lokalnym społeczeństwem, jak ich rodzice, albo dziadkowie.”
W podanym linku nie znalazlem potwierdzenia, bo:
– badano tylko Niemcy
– „trzecia generacja” jest tam w wiekszosci LEPIEJ zintegrowana niz rodzice czy dziadkowie („Zusammenfassung”, http://library.fes.de/fulltext/asfo/00684003.htm#E10E12)
mfizyk
Jest mi Pan wciąż jeszcze dłużny odpowiedzi skąd to ma , że przejście z klasy biednych do wyższych klas trwa 6 generacji . Zamiast tego zasypuje mnie Pan linkami nie zawierającymi żadnej dalszej wartości poznawczej dla mnie. Ja z czasem straciłem zupełnie sens i zainteresowanie w naszej wymiany zdań , może poza tym, że jeden musi mieć rację. Tak więc chylę czoła i oddaje pole walki.
@Z dystansu
23 LISTOPADA 2023
15:23
„Jest mi Pan wciąż jeszcze dłużny odpowiedzi skąd to ma , że przejście z klasy biednych do wyższych klas trwa 6 generacji . ”
Podalem linka. Nie raczyl pan zajrzec/kupic publikacji OECD. A wiedza jest cenna.
Podam zatem cytat z tej publikacji (za Der Spiegel):
„Laut Berechnungen der Organisation für wirtschaftliche Zusammenarbeit und Entwicklung (OECD) sind die Auswirkungen sogar noch dramatischer: „In Deutschland könnte es sechs Generationen dauern, bis die Nachkommen einer einkommensschwachen Familie das Durchschnittseinkommen erreichen”, heißt es in einem Bericht…”
https://www.spiegel.de/karriere/oecd-zu-sozialem-aufstieg-in-deutschland-150-jahre-lang-arm-a-1213051.html
Do podobnych wnioskow dochodzi tez inny instytut:
„Der soziale Aufstieg in Deutschland hängt maßgeblich vom Status der Vorfahren ab. Das ist das Ergebnis einer Studie des Kieler Instituts für Weltwirtschaft (IfW) und der Universität Madrid. Demnach lassen etwa Bildungsgrad oder Berufsstand der Urgroßeltern noch heute auf den sozialen Status ihrer Nachfahren in der vierten Generation schließen. „Dies bedeutet, dass sich die soziale Ungleichheit in Deutschland nur sehr langsam abbaut”, sagte IfW-Experte Sebastian Braun. „Je geringer der soziale Status der Urgroßeltern, desto geringer der Status der Urenkel heute.” Ein niedriger Status der Vorfahren wirke wie eine Last, die den Aufstieg auch vier Generationen später noch bremse. Umgekehrt gelte: Je höher der soziale Status der Urgroßeltern, desto höher der Status ihrer Nachfahren heute.”
https://www.spiegel.de/wirtschaft/soziales/sozialer-aufstieg-sozialer-status-haengt-von-ur-grosseltern-ab-a-1196504.html
Wszystko dobrze i masz rację i mimo tego mam problem z generacjami jako jednostką miary.
6 generacji to jak już pisałem 120 do 150 lat. Jak w tak długim okresie czasu i przy tylu przemianach społecznych da się określić, co jest biedą , a co klasą średnią przerasta moją pewno też biedną wyobraźnię.