Tymiński: reaktywacja
Stanisław Tymiński, człowiek z czarną teczką z kwitami na Wałęsę, kandyduje do Senatu. Niby wycofał się z polityki, ale wraca. Gdy w pierwszej kampanii prezydenckiej pokonał Tadeusza Mazowieckiego i Włodzimierza Cimoszewicza i wszedł do drugiej tury, zapanowała konsternacja, jeśli nie panika. Oto „antysystemowiec” spoza „układu władzy”, o którym nic nie było wiadomo, nawet służbom specjalnym, wyrósł nagle na rywala legendy pierwszej Solidarności.
Prześwietlono jego życiorys w pośpiechu i chaotycznie. Wysunięte przeciwko niemu zarzuty, że ma jakieś biznesowe mętne powiązania z Libią Kadafiego, bije żonę i jest chory psychicznie, zostały obalone. Przegrał, ale zdobył ponad 25 proc. głosów i na fali sukcesu założył partię X. Przyciągnęła m.in. byłych funkcjonariuszy SB, wśród nich Józefa Kosseckiego, następcę Tymińskiego w roli jej lidera. Kossecki zmarł w 2015 r. Partia się rozpadła dużo wcześniej. Ale ludzie, którzy kiedyś głosowali na Tymińskiego, są wśród nas.
Teraz Tymiński próbuje dostać się do Senatu w okręgu Zabrze/Bytom. PiS nie wystawił tam kandydata, KO – owszem. Wystawił go komitet wyborczy „Związku Słowiańskiego”. Ugrupowania nieznanego szerszej opinii publicznej, choć funkcjonującego od wielu lat. Prześledzenie jego aktywności politycznej nie pozostawia wątpliwości, że to nacjonaliści o nastawieniu prorosyjskim i antyzachodnim. Bliżej im do konfederatów niż do PiS. Próbują współpracować z Agrounią. Czy Tusk wie o tych niebezpiecznych związkach? „Słowiańskość” w polityce zwykle oznacza nacjonalistyczną „naszość”, niechęć do cywilizacji zachodniej i rusofilię.
Reaktywacja Tymińskiego zbiega się z wojną w Ukrainie. Nie sądzę, by to był przypadek. Część skrajnej prawicy i skrajnej lewicy w Polsce i Europie próbuje rozbić solidarność z walczącą z agresją rosyjską Ukrainą. Co więcej, stosunki polsko-ukraińskie dołują na płaszczyźnie oficjalnej, choćby w związku z embargiem na ukraińskie produkty rolnicze. Tymiński wraca nie po to, by bronić przymierza Polski z Ukrainą czy z USA, tylko aby siać nieufność, tak jak próbował to robić w 1990 r.
Byłem w sztabie wyborczym Tadeusza Mazowieckiego. Tymiński z czarną teczką budził w nas sprzeczne uczucia. Z jednej strony wydawał się figurą karykaturalną, z drugiej niepokoił. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może być pionkiem w jakiejś szerszej grze, a nie tylko typowym w demokracji samotnym ambicjonerem politycznym.
Dziś widać, że był lepiej przygotowany, niż wtedy się wydawało. Przybywał nie z amazońskiej puszczy, ale z demokracji czasu rewolucji elektronicznej, w której wygrywa się wybory niekoniecznie argumentami, ale obrazami – facet z czarną teczką budził już na wejściu masowe zainteresowanie – i negatywnymi emocjami: lękiem przed radykalnymi zmianami (w Polsce przed zmianą ustroju politycznego i gospodarczego).
Reaktywacja Tymińskiego to przykład, że on sam lub jego polityczni sponsorzy doszli do wniosku, że obecny czas znów sprzyja ludziom w czarnych okularach, z czarnymi teczkami i z czarnymi zamiarami. Jak z tym sobie poradzić w demokracji epoki social mediów i kryzysu zaufania do polityków i partii politycznych? Nie demonizować, tylko celnie demaskować.
Komentarze
Miejmy nadzieję, że nie jest to choroba moskiewska i że kremlowscy lekarze nie zaraportują nam nic tragicznego:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30192835,media-byly-wiceszef-msz-piotr-wawrzyk-trafil-do-szpitala-jego.html
Gospodarz zwykle używa frazy ,,Część skrajnej prawicy i skrajnej lewicy”. Chciałbym poznać tą ,,skrajną lewicę” w Polsce? Przyjrzeć im się, zważywszy że socjaldemokratyczni poczciwcy z Razem to dla wielu liberałów komuniści i bolszewicy.
„Słowiański” w nazwie organizacji oznacza dziś jednoznacznie związki z Rosją (chyba że jest to stowarzyszenie egzaltowanych licealistek, które robią rekonstrukcje pogańskich obrzędów po lasach). Prawdopodobnie Rosja specjalnie wystawiła Tymińskiego pod taką firmą, żeby dać do zrozumienia, iż wciąż ma tu swoje „aktywa” i jest w stanie wystawiać kandydatów w wyborach, w tym zbierać dla nich wymagane podpisy. Przy okazji poinformowała nas, że to ona stała za Tymińskim w 1990 roku.
Odgrzewane kotlety na ogół bywają ciężko strawne i niesmaczne. W polityce tez.
Polska świniarnia
Zahukany świniopas już rzadziej się śmieje,
traci kontrolę nad chlewem,
mafijny ordnung się chwieje.
Szumią lasu knieje,
jutrzenka swobody nie dnieje…
Świnie i świnki tłoczą się u koryta,
dno czasu poczuły – wkrada się panika,
ich dobroczyńcom nie wadzi klientela niedomyta.
Szumią lasu knieje,
jutrzenka swobody nie dnieje…
Insider realizuje swe rynkowe zyski,
bryluje w social media PM złodziej,
łże i szczeka… ma to wrodzone od kołyski.
Szumią lasu knieje,
jutrzenka swobody nie dnieje…
Wielu śnią się po nocach wilgotne cele,
i armia bez godności roztrzęsionych cweli,
zwłaszcza po wysłuchaniu pisma słów na niedzielę.
Szumią lasu knieje,
jutrzenka swobody nie dnieje…
Świniopas na dopalaczach już stale bredzi,
zmora sznura i trzask wieszadelka trapi,
olewają go towarzysze, opuszczają dawni sąsiedzi.
Szumią lasu knieje,
jutrzenka swobody nie dnieje…
Obudź się skunksie – istoto bojaźliwa,
nie urządzaj w czarnej dupie, udając ślepotę,
powitaj Polskę marzeń, bo ta ledwie żywa.
Szumią lasu knieje,
jutrzenka swobody dnieje…
Wąsik już śmierdzi trupem.
W Zabrzu (lista nr 71) kandydatką KO jest nauczycielka Halina Maria Bieda z Bytomia, członkini Platformy.
Obok niej i Tymińskiego kandyduje jeszcze bezpartyjny lekarz z Zabrza Mariusz Wójtowicz
Jesli Tymiski jest możliwy, to wszystko jest mozliwe. Kalinowi ludzie sie uciesza.
Czytam:
„Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk trafił do szpitala z powodu złego stanu psychicznego. Wkrótce potem do placówki przyszła policja i ABW”.
Pytam:
dlaczego nie zbadał tego osobnika psychiatra przed podjęciem pracy w administracji rządowej?
Pytam:
dlaczego do pracy w adminsstracji państwowej przyjmuje się tak skandaliczne niemoty?
Pytam:
kiedy Morawiecki i Rau podadzą się do dymisji i oddadza nienależną kasę?
ps
Mam przed oczyma opublikowane oświadczenia majątkowe tego delikwenta… abstrahując od zawartości … u mnie na cmentarzu komunalnym każdy grabarz bez matury ma lepszy charakter pisma… i wszyscy korzystają z klawiatury…
Dobrze powiedziane – demaskować!
Tylko kto ma to robić jak nie dziennikarze? Dlaczego pan nie demaskuje? Czeka pan aż zrobi to pani Zosia z warzywniaka?
No, i kto by się spodziewał, że jaśnie oświecony redaktor będzie pisał o jakichś ciemnych siłach! Wstyd objawiać taką predylekcję do spiskowej teorii dziejów…
@kubaszko
No to demaskuję, a pan zaraz o teoriach spiskowych. Nie byłoby ich, gdyby niektóre miały realne podstawy.
@mario
Nie prościej przypomnieć sobie przypadek Gowina?
@slawczan
To łatwe: trzeba tylko trochę poguglować: to lewica antyunijna.
Mario znalazł w internecie: –„Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk trafił do szpitala z powodu złego stanu psychicznego. Wkrótce potem do placówki przyszła policja i ABW”.
Ja znalazłem pytanie: „Czy kazali mu kucać i kasłać na golasa?”
Z Interii: – Gdyby wybory odbywały się w najbliższą niedzielę, to w Sejmie znalazłyby się cztery ugrupowania, a PiS wygrałby z przewagą 18 punktów procentowych nad drugą Koalicją Obywatelską – wynika z najnowszego sondażu CBOS.
@Jagoda (14:41) re: choroba i hospitalizacja Wawrzyka
Dawniej jak oglądałem i słuchałem Wawrzyka, to miałem uzasadnione podejrzenie, że jest to człowiek, który opanował samodzielne wiązanie sznurówek w wieku lat 16, więc nie bardzo pasuje mi do roli mózgu całego przewału wizowego – tam musi być ktoś jeszcze za tym figurantem, kto ciągnie za sznurki i trzyma kasę.
Zdziwiło mnie też (zastosowane gdzieś w prawicowych gadzinówkach) określenie „profesor” w stosunku do Wawrzyka – faktycznie to doktor habilitowany, przy czym do habilitacji podchodził kilkukrotnie (w atmosferze podejrzeń o plagiat), a zatrudniał się w takich ośrodkach uniwersyteckich jak Kielce i Pułtusk. Droga do PiSu prowadziła, jak w wielu takich przypadkach (Mejza!), przez wieloletnie członkostwo w PSLu.
Adam Szostkiewicz
15 WRZEŚNIA 2023 20:51
Nie prościej przypomnieć sobie przypadek Gowina?
Wprawdzie piszę o cmentarzu i grabarzach, ale cywilne trupy to inna bajka…
A jeśli ktoś pisze o sobie:
„Obowiązki rządowe traktowałem w kategoriach służby Ojczyźnie i najwyższego zaszczytu. Jako minister nadzorowałem wydatkowanie ponad 150 mld złotych. Zawsze dokładałem wszelkich starań, by środki te były spożytkowane należycie, zarówno pod względem uczciwości, jak i celowości ich wykorzystania” – to znaczy, że niczego nie rozumie i rżnie głupa czyli jest pusty i próżny.
Nie zająknie się nawet, że latami firmował rządy bezprawia, karierowiczów, kłamców, oszustów i złodziei, promocję miernoty… zatem nie ma nic wspólnego z etosem i postawą intelektualisty w służbie państwa.
Jest wspólwinny skandalicznego stanu państwa, edukacji, w tym szkolnictwa wyższego, wymiaru sprawiedliwości… i dramatycznemu obniżeniu standardów służby cywilnej i autorytetu państwa oraz instytucji życia publicznego.
Skorzystałem z Pana porady i w Googla wpisałem ,,polska lewica antyunijna” i…Niestety nie poznałem nazwy takowego ugrupowania.
Ale zapewne dla Gospodarza Konfederacja i Razem to bieguny ekstremy…
Wynurzenie się Stana Tymińskiego z peruwiańskuej dżungli, gdzie oddawał się rytuałom szamańskim, cóż, to brzmi surrealistycznie. Ale Polacy nie jeden raz potrafili zaskoczyć samych siebie.
Ps. Mój domowy Suweren skołowany, coś tam dociera do głowiny z afery wizowej (wystąpienie marszałka Grodzkiego) ale jakiś taki cichutki, nieprowokujący jak to zwykł czynic. Chyba na razie nie wie co i jak ujadać. No może poza ,,Tusk, bo Tusk” ale słabo jakoś…Opozycjo! Grzać to. Jeżeli to nie zadziała to znaczy, że poziom anomii w tym kraju przekreśla szanse na jego przetrwanie.
red. Szostkiewicz (20:55)
Przyłączam się do pytania p. Sławczana – kto konkretnie jest tą „lewicą antyunijną” w Polsce? Bo to zdaje się być twór podobny do Yeti – nikt go nie widział, wielu o nim peroruje. Wyjaśniam, że trochę poguglowałem i na hasło „lewica antyunijna” wyskakuje mi JEDEN artykuł o… brytyjskiej lewicy antyunijnej.
A więc, panie Redaktorze, proszę nam pokazać to swoje Yeti, skoro utrzymuje Pan, że istnieje (w rzekomej symetrii do zupełnie realnej antyunijnej prawicy).
@babilas
Proszę się bardziej postarać.
@slawczan
To nie jest nazwa konkretnej grupy, tylko profil polityczno-ideowy.
@legat
To firma rządowa, w realu PiS ma mniejszą przewagę, stąd dokręca śrubę propagandową. Zresztą to nie ma większego znaczenia, organa wyborcze są pod kontrolą PiS.
W wyborach prezydenckich w 1990 roku dużą rolę odegrały motywy finansowe.
Wałęsa obiecywał każdemu po 100 milionów. Wiele osób zrobiło już konkretne zakupy, inwestycje, w które wkalkulowały te pieniądze.
Kazik śpiewał później: „Wałęsa oddaj moje 100 milionów”:
https://www.youtube.com/watch?v=nSbmbt2aFm4
Były też tacy, którzy głosowali na Tymińskiego licząc na to, że skoro on potrafił się wzbogacić się na Zachodzie, to nauczy Polaków bogacić się. Znam takie osoby.
Czy dzisiaj Tymiński ma jakiekolwiek szanse na zaistnienie w polityce?
Wątpię.
Ciekawe dlaczego pislam nie wystawił swojego kandydata w tym okręgu.
babilas
15 WRZEŚNIA 2023
21:24
…Dawniej jak oglądałem i słuchałem Wawrzyka, to miałem uzasadnione podejrzenie, że jest to człowiek, który opanował samodzielne wiązanie sznurówek w wieku lat 16 …
Mnie uderzyło w jego występach przedrządowych mocne staranie o pokazanie się jako użyteczna „brudna ścierka”.
Przekonał Kaczescu i poszedł a ministry.
Panie Redaktorze,
jako niepoprawny zwolennik spiskowej teorii dziejów to powiem, że reżim pisowski specjalnie na czele CBOS postawił nieco naiwną choć z tytułem profesora ciepłą kluskę i pod tym parasolem czyni przygotowania do sfałszowania wyborów. Wynik tego ostatniego badania to pic na wodę, akcja funkcjonariuszy PiS uplasowanych w CBOS. Ewa Marciniak swym autorytetem naukowym przykrywa w sposób niezamierzony akcję pisowskiego gangu. Przy zastrzeżeniach, gdy fałszerstwo wyborcze się dokona, pisgang będzie miał argument – „no przecież sondaż CBOS nie odbiega od wyniku, to o co chodzi?”
@Adam Szostkiewicz
Symetryzm jest karykaturą bezstronności i wbrew powszechnej opinii przybiera również różne formy: prawicową, lewicową i jak najbardziej -> liberalną. Często u jego podłoża leżą osobiste obsesje czy dawne niezabliźnione krzywdy. Przykładowo pracujący dla Onetu dziennikarz W. Jurasz, ex dyplomata (któremu karierę przerwano za czasów PO) wszystkie afery PiS obsesyjnie i w sposób wręcz groteskowy przeciwstawia z aferami PO. Dotyczy to również ostatniej afery wizowej. Swoją drogą, aby była jasność: absolutnie nie jest to porównanie bezpośrednie.
Tak więc również chciałby przyłączyć się do pytania: @babilas @slawczan, gdzie Polsce jest ta ,,antyunijna” lewica? Bo prawica, jak najbardziej, występowała i występuje i siedzi w parlamencie, a jej poparcie oscyluje w granicach 10%
@baronet
Niech pan zajrzy np. Na stronę L’Mond Diplomatic pod red. P.Wielgosza.
@Adam Szostkiewicz, 16 WRZEŚNIA 2023, 11:06
,,@baronet
Niech pan zajrzy np. Na stronę L’Mond Diplomatic pod red. P.Wielgosza.”
To jest tak znane, wpływowe i powszechne jak ten nieszczęsny ,,baronet” ; )
Adam Szostkiewicz
16 WRZEŚNIA 2023
11:06
@baronet Niech pan zajrzy np. Na stronę L’Mond Diplomatic pod red. P. Wielgosza.
Ale ciekawe że w zeszłym roku Przemysław Wielgosz nominowany było do nagrody literackiej „Nike”. Zastępcą Wielgosza w LMD jest najsłynniejszy polski trockista Zbigniew Kowalewski. W 1981 był radykalnym działaczem Solidarności, na granicy szaleństwa, że nawoływał do przejmowania zakładów pracy przez robotników. Jak pamiętam wówczas nawet osoby o zdecydowanie lewicowych poglądach, np. zbliżone do NTO ― pisma regionu Mazowsze, uważały go za prowokatora i agenta KGB. Tak się szczęśliwie dla niego złożyło, że stan wojenny zastał go we Francji. A może nie był to przypadek.
Sięgamy dna ! i co tu tłumaczyć wyborcy jak on wie że to wszystko to wina Tuska ! Mamy wokoło samych wrogów,wszyscy są źli tylko prezes jest ,, święty,,Typowy syndrom ,,mądry Polak po szkodzie,, a żelazna kurtyna już przygotowana!!
Le Diplo…
” (…) W tym kontekście testem wiarygodności krajów NATO będzie nie tylko liczba czołgów wysyłanych Ukrainie, ale także kwestia rozliczenia za pomoc militarną i sprawa zadłużenia. Dopóki nie umorzymy długów Kijowa – zapewniając mu podmiotową pozycję na arenie międzynarodowej i suwerenność gospodarczą – nasza solidarność będzie tylko instrumentem rozgrywania własnych interesów geopolitycznych.
Skądinąd, co znaczy Zachód, którego przedmurzem mają być Ukraińcy? Może chodzi o ten ze słów Ghandiego stwierdzającego, że cywilizacja zachodnia to byłby całkiem dobry pomysł? Tyle, że lider indyjskiego ruchu wyzwoleńczego mówił ironicznie. W końcu na własne oczy widział skutki zachodnich dobrodziejstw w rodzaju kolonialnej polityki głodu, niewolnictwa i rasizmu. Szukając wkładu Zachodu w historię raczej wcześniej niż później dokopiemy się takich emblematycznych „osiągnięć” jak ludobójstwo w Kongo, obozy w Kenii, tortury w Algierii i czynnik pomarańczowy w Wietnamie. Nawet bez nieograniczonej wojny z terroryzmem, okupacji Afganistanu i Iraku, czy wsparcia dla saudyjskiej agresji na Jemen, bilans ten nie przedstawia się zachęcająco. Biorąc pod uwagę dziedzictwo Zachodu nie da się ukryć, że w rzeczywistości to raczej Rosja je dziś reprezentuje.
Ukraina stoi po drugiej stronie barykady. Raz, bo od XVI w. była kolonizowana – najpierw przez Rzeczpospolitą, potem przez polską szlachtę i Rosję, wreszcie przez II Rzeczpospolitą, III Rzeszę, ZSRR oraz PRL. Dwa, bo jej celem jest pokonanie agresora i wyzwolenie okupowanych terenów kraju, a nie realizowanie planów powstrzymania erozji amerykańskiej hegemonii na świecie.
Oczywiście ukraińskie cele mają całkiem sporo wspólnego z Zachodem. Ale chodzi tu o zupełnie inny Zachód. Reprezentują go ofiary zachodnich klas rządzących i stawiający im opór. Chodzi zatem o Zachód plebejski, Zachód rewolucji i ludowych rebelii, walki o powszechne prawa i konfliktu klasowego, Zachód oddolnego dążenia do równości i równouprawnienia, który nigdy nie miał dobrej prasy na zachodnich salonach władzy. Dlatego wojnę w Ukrainie można określić mianem starcia dwóch Zachodów. Ten imperialny walczy z narodowo-wyzwoleńczym, autorytarny z demokratycznym, militarystyczny z tym stawiającym zbrojny opór militaryzmowi”. (PW)
… czy te twierdzenia budzą sprzeciw?
Jeśli chodzi o Wawrzyka, to najpierw PiS wpuścił do mediów fałszywą informację, z której wynikało, że podciął on sobie żyły i w stanie zagrażającym życiu został przewieziony do szpitala. Później okazało się jednak, iż „Piotr Wawrzyk nie jest i nie był w stanie zagrażającym życiu. Trafił do szpitala z podejrzeniem załamania nerwowego. Przyjęto go na oddział z zadrapaniami na nadgarstkach” (RadioZet).
Ta pierwsza wiadomość zdążyła jednak „wstrząsnąć światem” i wszyscy zamiast o wizach zaczęli mówić o stanie zdrowia Wawrzyka, a PiSowska machina propagandowa do dziś trąbi, że „opozycja zaszczuła uczciwego człowieka”.
Czyli generalnie było tak jak zwykle – gdy PiS wpadł w kłopoty, platformersi zaczęli świętować kolejny „koniec Kaczyńskiego – teraz to już na pewno”, podczas gdy PiS siedział po nocach, aby z pomocą najlepszych spindoktorów świata wymyślić sposób propagandowego ogarnięcia kryzysu i obrócić sytuację na swoją korzyć. I znów się to PiS-owi udało.
Z tym, że oprócz PiS również „inni szatani byli tu czynni”. Dwa dni temu na Onecie ukazał się artykuł Witolda Jurasza, gdzie czytamy m.in.:
Ilekroć w Polsce ma miejsce jakakolwiek większa afera, niemal zawsze w tle bardzo wyraźnie widać ślad polskich służb specjalnych, czy też — jeśli precyzyjniej rzecz ująć — ludzi wywodzących się z nich.
(…)Dokładnie tak było w wypadku warszawskiej afery reprywatyzacyjnej, afery respiratorowej, czy też opisywanego ostatnio przez media ukraińskie skandalu dotyczącego polskiej spółki, która — według mediów z Ukrainy — miała, działając dokładnie takim samym schematem jak w czasie afery respiratorowej, wziąć zaliczkę, a następnie nie dostarczyć zamówionej przez Ukraińców broni.
(…)Modus operandi ludzi służb polega też na takim „otorbianiu” polityków, by móc swoje praktyki kontynuować również w wypadku zmiany rządów. Powyższe, jak się wydaje, miało miejsce również w wypadku afery wizowej.
Ustawka z „samobójstwem” mogła mieć więc cel nie tylko propagandowy – Wawrzyk jako pacjent po próbie samobójczej zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej, co wyklucza jego ewentualne przesłuchania w najbliższym czasie, a i później jego zeznania jako „osoby niezrównoważonej” będzie łatwiej podważyć. Tak, aby prawdziwym sprawcom tego procederu krzywda się nie stała.
@ red Szostkiewicz:
Chodzi o Le Monde Dipomatique ?
Czytuję i jakoś nie odnoszę wrażenia, żeby to (miedzynarodowe) pismo pozostawało pod wpływem owej mitycznej „antyunijnej lewicy”
Jeżeli w Polsce takowa istnieje, to jest jedynie folklorem politycznym, poza lewicowym mainstreamem czyli przktycznie bez politycznego znaczenia.
Adam Szostkiewicz
16 WRZEŚNIA 2023
11:06
Red. Wielgosz strasznie zsymetryzował Tuska z prawicą PiSowską za pomocą jednego zdania o „obu stronach, które oskarżają się”.
Cytat z Wielgosza:
Chodzi w największym skrócie o to, że obie główne strony politycznego sporu w naszym kraju oskarżają się o służenie obcym interesom. Nic nie wyraża tego lepiej niż widoczna gołym okiem ciągłość między słynnym gdańskim przemówieniem Tuska sprzed dwóch lat, gdzie były premier piętnował „ruski ład” fundowany nam rzekomo przez PiS, a dzisiejszym uchwaleniem Lex Tusk, które posłuży do oskarżenia go o to samo. ”
Symetryzacja dyskursu politycznego KO i PiSu wyraźna i na takim poziomie nośności propagandowej, że i sam Jarosław by to pochwalił jako słuszny obiektywizm.
Otóż Tusk w Gdańsku mówił o państwie, o Solidarności , o suwerenności, demokracji i ładzie ustrojowym i społecznym.
Tusk m.in. powiedział:
To było przekonanie, że miejsce Polski jest w kulturze Zachodu, że Europa jest naszym domem, tak jak Polska jest naszą ojczyzną. Dzisiaj władza, kiedy używa słowa suwerenność, myśli o tym, jak panować nad człowiekiem. Dzisiaj władza uważa, że suwerenność to jest tak naprawdę odebranie suwerenności ludzi po to, żeby ich kontrolować tak w stu procentach, żeby zabrać co się da i niewiele oddać.
Podkreślił, że władzy przeszkadzają niezależne sądy, traktaty europejskie i wolne media. Ocenił, że PiS wprowadza w Polsce „ruski ład”, „porządek bliźniaczo podobny do tego, który wprowadza Putin w Rosji”
W tym kontekście określenie „ruski ład” nie jest słowem kluczowym ze sławnego przemówienia. To metafora, która wskazuje na przemiany (ustrojowe), jakimi PiS obarcza polskie państwo, przemiany, które w swojej logice wprowadzania (implementacji) są bardzo podobne do tego, co Putin robi z Rosją. Gdzie tu jest jakikolwiek symetryzm tuskowej mowy do działań PiSu?
Poza tym Wielgosz w innym miejscu pisze w kontekście agresji Rosji na Ukrainę o geopolityce, którą należy wyrzucić do kosza, a sam wyjaśnia charakter wojny w Ukrainie (nie mówi o agresji, a o wojnie w Ukrainie) wedle typowych geopolitycznych kryteriów.
TJ
Przejrzałem ostatnich pięć numerów Le Monde Diplomatique Edycja Polska (na więcej nie starczyło mi czasu). Znaczna część to przedruki/tłumaczenia artykułów z zagranicznych wydań. Nie znalazłem żadnych artykułów „antyunijnych”. Owszem, linia pisma jest lewicowa, antydyskryminacyjna, krytyczna wobec globalizacji i imperializmu, ale stawianie znaku równości pomiędzy niszowym dwumiesięcznikiem dla lewicowych (lewicujących) intelektualistów, a publicznymi ekscesami prawicowej hołoty (Mentzen, Braun, Ziobro, Bąkiewicz i inni) jest objawem… no właśnie, czego? Symetryzmu?
A skoro już wspomniał Pan o Przemysławie Wielgoszu, to zacytuję fragment jego artykułu z nr 180. („Nie głaskać konfederatów”)
Panika wywołana dobrymi wynikami Konfederacji w sondażach może śmieszyć, niepokoić, ale nie zaskakuje. Śmieszy, bo trudno się nie uśmiechnąć widząc jak różne truchła betonowego liberalizmu lat 90. czepiają się antypodatkowych idiotyzmów Konfederacji niczym ostatniej deski ratunku jedynie słusznej teorii ekonomicznej. Niepokoi, bo zamiast konsekwentnego piętnowania faszyzmu rzekomo poważni komentatorzy z Gazety Wyborczej i TOK FM potraktowali sondaże jako dobry pretekst dla jego normalizacji w głównym nurcie życia publicznego. Nie zaskakuje, bo reprezentuje tendencję znaną na polskiej scenie politycznej od z górą trzech dekad.
Tę ostatnią nazywać by można hegemonizmem prawicowej mniejszości, a polega na tym, że pojawienie się na scenie politycznej ugrupowania bardziej prawicowego od prawicowej większości przesuwa całą scenę jeszcze bardziej na prawo. Mało kto już dziś pamięta siłę uderzeniową posłów Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Nieduża i krzykliwa partia potrafiła narzucić swój fundamentalistyczny program nie tylko sojusznikom, ale też politycznym przeciwnikom z centrum i lewicy SLD, którzy z podkulonymi ogonami, a czasem z nieskrywanym entuzjazmem, budowali polską demokrację na zaciskaniu pasa klasie pracującej, odbieraniu praw reprodukcyjnych kobietom i obsypywaniu Kościoła nieruchomościami. Działało to także w polityce partyjnej tzw. odpowiedzialnego centrum polskiej transformacji. Gdy socjaldemokratyczny ROAD połączył się z wyraźnie słabszymi konserwatywnymi liberałami powstała konserwatywno-liberalna Unia Demokratyczna, a gdy UD połączyła się z neoliberałami z mikroskopijnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego efektem była neoliberalna Unia Wolności. Za każdym razem to prawicowa mniejszość nadawała ton nowemu ugrupowaniu.
Skądinąd trzeba zauważyć, że od kilku lat spektrum polityk ekonomicznych przesuwa się w stronę nowej wersji zbękarconego keynesizmu. Inaczej niż jeszcze w roku 2008, dziś po obu stronach Atlantyku upadek kilku dużych banków (SVB, Credit Suisse) wywołał zdecydowaną reakcję rządzących, którzy go po prostu zasypali publicznymi pieniędzmi (na sumę, bagatela, biliona dolarów). Przy okazji dowiedzieliśmy się (który to już raz?), że kapitalizm nie działa. Sektor bankowy największych gospodarek Zachodu stanął na skraju przepaści z powodu ujemnej wyceny obligacji skarbowych w wyniku podwyżek stóp procentowych stosowanych w celu duszenia inflacji. Jak się okazało bez stałego dopływu państwowych pieniędzy prywatne banki (a zatem także ci, którym one udzielają kredytów) nie są w stanie funkcjonować. W tym świetle ekonomiczny program Konfederacji wygląda na produkt kompletnego odklejenia. Jeszcze bardziej irracjonalnie wyglądają próby docenienia jego racjonalnego jądra podejmowane przez różnych ekspertów ekonomicznych.
Faszyzm nie jest jednak nieracjonalną aberracją nowoczesnej kultury politycznej. Nie wymyślili go sfrustrowani szaleńcy z okultystycznymi tatuażami, ani nie wyprodukowały putinowskie trolle z orientalnych ostępów. Rodzi się w sercu kapitalizmu jako reakcja niższej klasy średniej na kryzys. Dlatego zawsze łączy w sobie obronę kapitalistycznych pryncypiów – własność, niskie podatki, wolny rynek – oraz nienawiść do demokracji. Dlatego wojna konfederatów z podatkami zawsze będzie wojną z klasami pracującymi, których samoorganizacja i opór wymusiły redystrybucję i ucywilizowały kapitalizm. Narzędziem tej klasowej wojny pozostaje ultraprawicowa retoryka szczucia na różne kozły ofiarne. Mniejszości seksualne, uchodźcy, muzułmanie, feministki to przecież tylko nowa inkarnacja roboli, nierobów, przypadkowego społeczeństwa i homo sovieticusów sprzed trzech dekad. Kulturowa powierzchnia zawsze skrywa tu ekonomiczną i klasową treść. Nic dziwnego, że konfederacyjna retoryka przemawia do sporej części środowiska Platformy, które wychowało się na takiej klasistowskiej retoryce.
Dlatego najgłupszą rzeczą, jaką można zrobić w obliczu wzrostu popularności Konfederacji są próby ugłaskania i pozyskania faszystowskiego elektoratu. Inaczej mówiąc, oddzielenia ekonomicznego ziarna od ksenofobicznych plew. Prowadzą one wprost do wprowadzania jej brunatnej ideologii i resentymentów do głównego nurtu politycznego. To zaś oznacza gwałtowne przyspieszenie erozji polskiej demokracji, od swych narodzin podkopywanej przez klasowe sprzeczności i ich prawicowe „rozwiązania” (antypracownicze i antymniejszościowe zarazem). Dokładnie tak należy oceniać wypowiedzi neoliberalnych autorytetów jak Witold Gadomski, Leszek Balcerowicz czy Piotr Głuchowski konsekrujący konfederatów na jedynych obrońców swoich zagrożonych przez fiskusa portfeli. Równie niebezpieczne byłoby jednak zbywanie sprawy twierdzeniem, że Konfederacja to wewnętrzny problem polskich liberałów. Co prawda nie jest to odległe od prawdy, ale konsekwencje nabrzmiewania tego problemu dotkną wszystkich. Na początek lewicę.
@babilas
Ten, znany mi cytat, mówi wszystko o tym odłamie skrajnej lewicy. Wie pan dobrze, że występuje ona także przeciwko Unii Europejskiej jako rzekomemu narzędziu oligarchii, burżuazji i wyższej klasy średniej służącemu wyłącznie ich interesom z krzywdą prekariatu i współczesnej klasy pracowniczej. W tym punkcie przecina się ich ścieżka ze ścieżką skrajnej prawicy.
legat
16 WRZEŚNIA 2023 10:10
„Przy zastrzeżeniach, gdy fałszerstwo wyborcze się dokona, pisgang będzie miał argument – „no przecież sondaż CBOS nie odbiega od wyniku, to o co chodzi?”
@legat
Akurat ta twoja hipoteza nie jest pozbawiona uroku i podstaw:
– ta Marciniakowa grzeszy podwójnie: brakiem wyobraźni przyjmując tę fuchę, a po drugie dając ciała (no chyba, że nie miała akurat komu, ale to jej nie usprawiedliwia, boć cbos – panuje takie przekonanie – to nie lecznica ani uniwersytet, ale burdel)… dziwne to wszystko, bo pani pedagog (doktorat za rozpracowanie „Komunikacyjnej funkcja milczenia ucznia w interakcji z nauczycielem”) jednak powinna przeprowadzć analizę ryzyk i z sensem wybrać drogę swojej dalszej kariery; ale zostawmy panią profesor – but it is her sovereign choice…
– co do meritum czyli publikowanych ostatnio wyników sondaży badania opinii publicznej w kwestii preferencji wyborczych ludu… to niewątpliwie mamy ucieczkę indagowanych w sferę cienia czyli jeszcze „nie wiem/nie zdecydowałem”.
Jeśli wierzyć opisom badań, to w ostanich dwóch tygdniach liczebność tej grupy wzrosła do 14-28% badanej próby (czyniąc ją niereprezentatywną w sensie czystości metodologicznej takich badań statystycznych, pomijam obciążające wyniki tych badań różne proporcje stosowanej metody ankietowania: CAPI, CATI, CAWI, rzutujące na zachowania i deklaracje ankietowanych, etc. ).
Ta sytuacja („nie wiem”) zupełnie zaciemnia wartość poznawczą publikowanych wyników i otwiera pole do urągajacej elementarnemu rozsądkowi medialnej manipulacji.
Dla rzeczowej analizy nastrojow wyborczych i preferencji elektoratu trzeba czekać na wyniki sondaży opinii publicznej z ostatniego tygodnia przed terminem wyborów i brać pod uwagę przedziały ufności publikowanych wyników.
A hoj…
@babilas
A tu skrajna lewica w Parlamencie Europejskim: The Left in the European Parliament – GUE-NGL – Wikipedia
Adam Szostkiewicz
16 WRZEŚNIA 2023
15:46
@babilas
Mój komentarz
Wielgosza analiza kryzysów politycznych i gospodarczych, a także globalizacji i wojny w Ukrainie bardzo przypomina mi dytyramby Broniarka wspaniałym rozwoju socjalistycznych form gospodarowania i o gniciu gospodarek zachodnich, czy rezolucje Komitetu Centralnego KPZR lub PZPR dotyczące zadań na przyszłość wyznaczonych dla partii jako siły przewodniej narodu, traktujące o walce klasowej buzującej w zachodnich państwach, o totalnym wyzysku, ucisku i dyktacie tam panującym i o potrzebie dopomożenia walczącym o swoją wolność i godność masom ludowych w upadającym permanentnie kapitalizmie. Co było absolutnie zgodne ze złotą tezą Lenina, który stwierdził 100 lat temu, że imperializm jest najwyższą formą kapitalizmu (wyższej już nie będzie) i po nim będzie tyko socjalizm (co najmniej).
Sztywność ideologiczna, ultralewicowa poprawność, rażąca selektywność argumentacji, niebywały schematyzm w myśleniu i zarządzaniu prawdą, to jest to, co cechuje wszystkich autorytarystów zarówno z lewej jak i z prawej strony.
TJ
Adam Szostkiewicz
16 WRZEŚNIA 2023 17:09
GUE-NGL
W latach 1995- 2023 liczba członków Parlamentu Europejskiego należąca do tego skonfederowanego ugrupowania Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej/Nordyckiej Zielonej Lewicy wahała się granicach 4.6 -6.9% ogółu członków parlamentu.
Obecnie tworzy ją 37 członków, w tym 18 kobiet z: Grecji (5), Francji (6), Szwecji (1), Belgii (1), Irlandii (4), Niemiec (5), Cypru (2), Portugalii (4), Niderlandii (1), Czech (1) , Danii (1) , Hiszpanii (5), Finlandii (1).
Czy to nie przesada ta nadzwyczajna koncentracja uwagi na skrajnej lewicy europejskiej…?
The Left in the European Parliament – GUE-NGL – Wikipedia
Liczba europarlamentarzystów z Polski (od początku istnienia tej frakcji) – 0 (słownie zero). Kiepski ten strach na wróble.
@babilas
Ale skąd się mieli wziąć w tej frakcji, skoro nie startowali w euro-wyborach? Kiepska replika.
@filomena
Panu nie muszę tłumaczyć, jak działa internetowa agora. Nie ja się skupiłem na wątku skrajnej lewicy, tylko anonimowi autorzy wpisów, uciekając od poważniejszego tematu. To stały schemat: zamiast na temacie skupiają się na szczególe, który dla autora i tematu ma drugorzędne znaczenie. Celują w takiej demolce fani Kaczyńskiego, ale sięgają też czasem zaciekli antypisowcy.
…
Tylko bez rzniecia glupa… Pleeease… Sprzedano ~250tys wiz (nielegalnych). Tu jest oficialna wypowiedz z samego zrodla 🙂
https://www.gov.pl/web/dyplomacja/komunikat-msz12
Jezeli przyjac jedna wiza kosztowala 2000US$, to „masa towarowa” exportu osiagnela 500000000 (0,5 miliarda US$). To jest calkiem niezla „fabryczka” zysku 🙂 Tylko bez rzniecia glupa… „Wklad” materialowy groszowy (papier plus tusz). Paroosobowa fabryczka???? 🙂
pzdr S
Adam Szostkiewicz
16 WRZEŚNIA 2023 20:59
Panu nie muszę tłumaczyć, jak działa internetowa agora.
W żadnym wypadku to pytanie nie jest skierowane do pana redaktora – nadzwyczaj życzliwego dla „uciekających” od ważnych tematów i problemów i „zagadujących” ujawniane afery a la Witek czy Bochenek z Ozdobą…
„TVP sztabem wyborczym rządzących
Publiczni nadawcy mogą bezkarnie zwalczać opozycję.
Ponad 80 proc. czasu antenowego w TVP przeznaczonego dla partii politycznych jest dla koalicji rządzącej, a w Polskim Radiu ponad 63 proc. antenowego czasu. Czy media państwowe wygrają dla PiS wybory parlamentarne?” (JN, rp.pl)
Ty kurduplu oszuście i kłamco…. sczeźniesz we własnych odchodach…
@filomena
Życzliwość to nie grzech, a pan też nieczęsto trzyma się tematu, a jednak nie ląduje w koszu.
(#) (F) (L)
🙂