Fałszywy wybór

Państwo prawa czy KPO? To fałszywy wybór. Polska, póki należy do Unii Europejskiej, powinna być praworządna i lojalna wobec prawa europejskiego, na które się dobrowolnie zgodziła, przystępując do wspólnoty na podstawie referendum narodowego. A wspólnota powinna wypłacić należne Polsce fundusze, jeśli spełnione są warunki ich przekazania. To jest zasada generalna. A zatem: i praworządność, i miliardy na KPO.

Opozycja powinna się kierować tą zasadą. Może poprzeć jedynie ustawę przywracającą w Polsce praworządność, a nie jej atrapę. Taki jest cel i sens istnienia opozycji demokratycznej. Na zgniłe kompromisy iść nie powinna. Powinna się skupić na wygraniu wyborów, naprawie państwa i prawa po rządach Kaczyńskiego. Wtedy będzie mogła odblokować unijne fundusze dla Polski.

Polska pod rządami PiS nie spełnia warunków ich uruchomienia. Powstał pat. W obawie o wynik nadchodzących wyborów parlamentarnych obóz Kaczyńskiego produkuje kolejne gnioty legislacyjne, by przechytrzyć Brukselę: pozyskać fundusze i nie cofnąć się o krok w łamaniu konstytucji. To niemożliwe w państwie prawa. Dlatego opozycja nie powinna w żaden sposób legitymizować sprzecznych z konstytucją działań Kaczyńskiego, Ziobry i Dudy. Kosmetyczne lub fikcyjne zmiany nie są warte strat wizerunkowych.

Kwestia jest wyłącznie polityczna. Antyunijna frakcja ziobrystów szantażuje większość pisowską w Sejmie i rządzie. Premier się na to godzi. Kaczyński rozgrywa tarcia między Morawieckim a Ziobrą, by kontrolować koalicję. Jaki interes ma opozycja we włączaniu się w ten głupi spór wewnętrzny, szkodzący interesom Polski? Żaden.

Pisowski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest wciąż sprzeczny z konstytucją i sprzeczny wewnętrznie. Ma dać PiS-owi argument, że walczy o środki z KPO. Partie demokratyczne boją się, że głosując przeciw, ułatwią rządowej propagandzie ataki na demokratów pod hasłem, że działają przeciwko Polsce. A to może uderzyć w ich szanse wyborcze. Tylko że na to nie ma żadnych dowodów. Wyborcy demokratów są w stanie zrozumieć i zaakceptować powody, dla których partie demokratyczne nie powinny poprzeć wciąż wadliwego projektu, który nie poprawia sytuacji w naszym wymiarze sprawiedliwości, a tego oczekuje Komisja Europejska.

Demokraci liczą, że projekt poprawią w Senacie, a poprawki będzie trudno odrzucić, bo do tego potrzebne są PiS-owi głosy ziobrystów. Tylko że bliżej Ziobrze do Kaczyńskiego niż do Tuska. Większość się znajdzie, bo taki jest interes i Kaczyńskiego, i Ziobry. Senackie poprawki zostaną odrzucone. Wilk będzie syty, owca zostanie rozszarpana. Pieniądze – jeśli popłyną – zostaną wykorzystane do zachowania władzy w rękach niszczycieli państwa i prawa.