Ach, co to był za pogrzeb!

Brytania pożegnała księcia Filipa z elegancją, perfekcyjnie i bez zgiełku, pompy i patosu. Było tak, jak zaplanował sam Filip, ale z korektą na czas pandemii dokonaną przez organizatorów za zgodą królowej. Podczas nabożeństwa pogrzebowego 30 zaproszonych osób miało maseczki, premier nie wepchnął się do królewskiej kaplicy w Windsorze, bo mu się należy, tylko oglądał transmisję w telewizji.

Tak jak miliony zwykłych obywateli, z których wielu nie mogło przybyć do zamku królewskiego z powodu restrykcji pandemicznych. Uroczystość transmitowała nie tylko BBC, ale też CNN i inne stacje telewizyjne w państwach niebędących monarchiami. Globalne widowisko w czasie zarazy przypomniało, że są tradycje i wartości mogące chronić przed pandemią populizmu. Żyjemy w czasie niechęci do elit i przywilejów, jakie daje urodzenie w rodzinie o wysokim statusie społecznym. Niechęć można zrozumieć jako wyraz pragnienia, żeby redukować nierówność społeczną i jej szkodliwe skutki w demokratycznym państwie równych praw obywatelskich. Jednak chorób elity nie uleczy się chorobami autorytaryzmu.

Patrząc na samotną królową wdowę w żałobie, miałem wrażenie, że wielu ludzi mogło się domyślać, jakie myśli i emocje towarzyszyły niespełna 95-letniej Elżbiecie podczas nabożeństwa. Tę wspólnotę doświadczenia ludzkiego mogło z królową odczuwać wielu jej poddanych, zwłaszcza jeśli sami stracili najbliższą osobę w czasie zarazy. Jednocześnie mogli też zastanawiać się, co dalej z monarchią.

To nie jest nasz problem, tylko Zjednoczonego Królestwa i całej Wspólnoty Brytyjskiej. Wydawałoby się, że kolejne kryzysy i skandale w rodzinie królewskiej wzmocnią brytyjski republikanizm. Ale na razie nie wzmocniły, a po brexicie monarchia nabrała wartości jako czynnik stabilizacji państwa. W jednym z sondaży z grudnia 2020 r. monarchię poparło 62 proc. obywateli brytyjskich, za demokratycznymi wyborami głowy państwa – czyli ustrojem republikańskim – opowiedziało się 21 proc. Najsilniejsze poparcie monarchia ma w grupie wiekowej 65+, republika – w grupie 18-24 lat (34 proc., gdy monarchia 42 proc.). Tyle że to nie musi być znak, że rosną szanse likwidacji monarchii, bo młodzi z wiekiem politycznie się „ustateczniają”. Prawdopodobnie więc wieści o końcu monarchii brytyjskiej są fake newsami.

Książę Filip był człowiekiem wierzącym nie na pokaz. Jego matka została mniszką prawosławną, podczas niemieckiej okupacji Grecji ukrywała u siebie rodzinę żydowską. Nim został na długie dziesięciolecia mężem królowej, był imigrantem obcym na brytyjskiej ziemi. Brytania żegnała go w sobotę jako uosobienie brytyjskości: patriotę bez zadęcia, człowieka z poczuciem humoru, dystansem do ceremoniałów, choć znoszącym je z godnością, ciekawego ludzi, ale strzegącego prywatności swojej i rodziny. Uwielbiał sport i zaraził tą namiętnością miliony młodzieży, martwił się o przyrodę, szanował fach żołnierski. Przywileje wysokiego statusu wykorzystywał w służbie publicznej.

Jak bardzo brakuje dziś takich ludzi na świeczniku władzy w naszym kraju. Zamiast nich roi się tam od chciwych niezgułów i agresywnych ideologów klerykalnego nacjonalizmu. W tym sensie i my mamy problem z przyszłością naszego państwa.