Jedzie pociąg z daleka…
Działo się podczas debaty o aborcji i stanie praworządności w Polsce w Parlamencie Europejskim. Nie wjedziecie nam do Polski lewackim pociągiem promującym cywilizację śmierci – pomstowała Beata Kempa. W ciągu ostatnich lat nie mieliśmy jasnej odpowiedzi, dlaczego praworządność jest tak ważna, ripostowała zaproszona na debatę Marta Lempart, teraz już ją mamy dzięki Julii Przyłębskiej.
Debaty o praworządności i prawie do aborcji w Polsce w Parlamencie Europejskiej są serialem retorycznym. Ale słowa mają znaczenie. Protesty w obronie praw kobiet w Polsce są pilnie obserwowane i relacjonowane na Zachodzie. W większości państw demokratycznych dostęp do legalnej i bezpiecznej aborcji jest możliwy. Badania dowodzą, że dzięki temu liczba terminacji spada, a nie rośnie. Nie ma upokarzającej turystyki aborcyjnej. Istnieje system pomocy dla kobiet opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi. Nie prowadzi się propagandy proaborcyjnej. Szanuje się prawo kobiety i jej bliskich do własnej decyzji.
Ruchy antyaborcyjne, głównie chrześcijańskie, działają swobodnie. Sympatyzujący z nimi politycy są wybierani do parlamentu i do rządów prawicowych. Toczy się wolna debata za i przeciw. Ale kobieta ma prawo do wyboru. Żeby je cofnąć, trzeba wygrać wybory i przekonać opinię publiczną.
W Polsce rządzi dziś ze wsparciem Kościoła katolickiego antyaborcyjna prawica. Nie kryje zamiaru, by wprowadzić całkowity zakaz legalnej aborcji poprzez zniesienie tzw. kompromisu. Dwie fale masowych protestów w obronie prawa kobiety do wyboru pokazały, że „kompromis” przestał być akceptowany.
W świeżym, z połowy lutego, sondażu ośrodka Kantar na zlecenie „Polityki” zmianę nastawienia i oczekiwań widać jak na dłoni. W kluczowej grupie wiekowej 18-40 lat 44 proc. kobiet uznała, że aborcja do 12. tygodnia życia płodu powinna być dopuszczalna, jeśli taka jest decyzja ciężarnej. 38 proc. opowiedziało się za powrotem do tzw. kompromisu. Za całkowitym zakazem legalnej ciąży (czyli likwidacją wyjątków dotyczących ciąży pochodzącej z gwałtu lub kazirodztwa – z przestępstwa i ratowania życia kobiety) – było 7 proc. pytanych.
25 proc. uważa, że zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej to wynik presji Kościoła rzymskokatolickiego. 90 proc. – że w przypadku płodu śmiertelnie chorego kobieta powinna mieć prawo do przerwania ciąży. W przypadku wykrycia zespołu Downa – 67 proc. W mniejszych miejscowościach większość kobiet (54 proc.) również uważa, że decyzja o przerwaniu ciąży powinna należeć do kobiety.
Jakie ma to przełożenie na wybory polityczne? Nie ma zaskoczeń. Za są wyborczynie lewicy, wyraźna większość wyborczyń KO, 41 proc. wyborczyń (potencjalnych) Hołowni (54 proc. za „kompromisem”), a nawet prawie 20 proc. wyborczyń PiS. Widać zatem, że jeśli temat nie zejdzie z wokandy publicznej – a raczej nie zejdzie, póki będzie mógł legalnie działać Strajk Kobiet – będzie jednym z ważnych kryteriów przy wrzucaniu głosu do urny w wyborach parlamentarnych w 2023 r.
Niech więc Beata Kempa dobrze się zastanowi, czy ten pociąg naprawdę wjeżdża do Polski z liberalnej Europy w awangardzie „cywilizacji śmierci”/ Czy raczej wjeżdża z polskich miast, miasteczek i wiosek, gdzie kobiety mają dość traktowania ich jak własności państwa, partii i Kościoła. Niech Patryk Jaki, który obsadził się w roli ambasadora „cywilizacji miłości” Kaczyńskiego, Ziobry i Jędraszewskiego, zapisze się na kurs cywilizacji europejskiej.
Tu chodzi o prawa obywatelskie. Suwerenność prawa narodowego w określonych dziedzinach nie może być w państwie członkowskim Unii Europejskiej zasłoną do ich łamania. Debata na ten temat nie jest „sądem nad Polską” (ulubiony chwyt pisowskiej propagandy), tylko krytyczną analizą sytuacji w Polsce pod rządami „zjednoczonej prawicy”.
Ale władze UE też mają za uszami. Za słowami o prymacie praworządności nie zawsze idą czyny. Unia przygląda się prawomocności Trybunału pod przewodem Przyłębskiej, ale końca sprawy nie widać, a przecież to wyrok trybunalski wywołał protesty. Mantra o braku kompetencji Unii w sprawie narodowych ustaw aborcyjnych nie musi i nie powinna dyskusji zamykać.
Komentarze
A może UE wychodzi z założenia, że chcącemu nie dzieje się krzywda? Skoro Polacy wybrali PiS z własnej, nieprzymuszonej woli, to niech teraz sami sobie radzą z problemami, których im ta władza dostarcza.Głośno tego nikt nie powie ale to się wyczuwa.
A swoją drogą, skąd PiS bierze takie straszne baby jak Kempa, Mazurek, Pawłowicz, Przyłębska czy Szydło? Jak się która odezwie, to słuchać hadko ( to z Sienkiewicza). Teraz, do tego zacnego grona, dołączyła jeszcze Manowska. Przy pomocy Przyłębskiej, chce odciąć Polakom dostęp do informacji. Będziemy wiedzieć, to co władza zechce nam łaskawie powiedzieć.
Straszne baby biorą się z tego samego towarzystwa skąd straszni faceci typu Suski, Piotrowicz, Selin.. czyli z PIS-u, a co do Unii to jej zwlekanie w sprawie ostrzejszych działań w sprawie naruszeń praworządności wobec tego towarzystwa paradoksalnie przyznaje rację Dudzie który mówił o jakimś „obcym tworze” , teraz widać jak opieszałym i zawodnym
dodałabym, że kobiety zwłaszcza młode nie chcą być też własnością rodziny w rozumieniu patriarchalnym. myślę, że mamy do czynienia z rewolucją obyczajową. nawet na prowincji jak u mnie kobiety mają dość swoich pijanych mężów. ciągle cierpią w milczeniu, w większości wypadków jest to spowodowane brakiem funduszy na rozpoczęcie nowego życia. system podtrzymuje tak naprawdę tę sytuację. sfeminizowane zawody są mniej płatne. myślę, że tu nie tylko o aborcję chodzi ale o szerszy wymiar sprawy.
handzia. te kobiety robią karierę, a że po trupach innych kobiet. Julia przylebska jest najgorsza. mieszka sobie w Berlinie a zadecydowała o losach tylu kobiet na prowincji. bo te biedne będą miały, jak zwykle, najgorzej.
@Handzia55
Skad sie wziely? Ich zyciorysy I pochodzenie spoleczne oraz klasa I rodzaj wyksztalcenia sa znane. Nie ciagne dalej, zeby nie byc posadzona o moj ulubiony klasizm:)))
Unia ewidentnie nie chce konfliktu z PiSowska Polska. Rozni eurodeputowani sie rzucaja, wygrazaja, ale przelozenia na konkretne decyzje brak
Po pierwsze, pisdne matołectwo „zasiadło” w PE.
Po drugie, patrz pierwsze i czego się można spodziewać.
Wypuścili bezwstydnego chama ze słoika, cham się panoszy, cham pispolskę załatwi…
Piszące tutaj kobiety nie mogą zrozumieć, że w Polsce są także inne kobiety. Nie popierające aborcji. Demokracja nakazuje uszanować także inne poglądy, a nie tylko wyzywać adwersarzy
A wczoraj „ustawa ratunkowa” zgłoszona przez Lewicę odesłana do zamrażarki przez pislamistów. Ciekawie wyglądało głosowanie (za Oko.press):
– Za włączeniem do porządku obrad zagłosowało 195 parlamentarzystów.
„Za” w klubie PiS głosowali Marek Ast i Elżbieta Płonka. W Konfederacji projekt poparło aż siedmiu posłów – Krzysztof Bosak, Grzegorz Braun, Artur Dziambor, Michał Urbaniak, Dobromir Sośnierz, Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki.
Klub Lewicy oraz koło posłanek Polski 2050 w całości głosowały za wprowadzeniem projektu pod obrady.
– W klubie KO wyłamała się czwórka posłów: Ireneusz Raś, Małgorzata Pępek, Mirosława Nykiel i Waldemar Sługocki.
-Przeciwko wprowadzeniu ustawy do porządku obrad w klubie Koalicji Polskiej zagłosowali między innymi Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Marek Sawicki.
Od siebie dodam, że tacy Rasiowie w PO powodują, że będzie słusznie ona nazywana Plebanią Obywatelską.
Cudna fotka w ramce. Aż chce się żyć !
czy ten pociąg naprawdę wjeżdża do Polski z liberalnej Europy w awangardzie „cywilizacji śmierci”/ Czy raczej wjeżdża z polskich miast, miasteczek i wiosek, gdzie kobiety mają dość traktowania ich jak własności państwa, partii i Kościoła.
Warto przypomnieć moment, w którym, moim zdaniem, ruszył „pociąg” z polskimi kobietami.
Pod koniec czerwca 2009 roku odbyła się pierwsza edycja Kongresu Kobiet. Wzięłam w nim udział. Było to niezapomniane doświadczenie formacyjne. Podobna atmosfera panowała we wrześniu 1980. Poczucie wspólnoty, siły i tego, że dzieje się coś epokowego, że nigdy już nie będzie tak jak wcześniej.
Siłą Kongresu było to, że nie był on „przeciw” komukolwiek, to był Kongres ZA. ZA wykorzystaniem potencjału kobiet, ZA harmonijnym układaniem relacji pomiędzy mężczyznami i kobietami, ZA szacunkiem dla wszystkich współmieszkańców ziemi – zwierząt, roślin, ZA radością, mądrością, współczuciem , ale przede wszystkim ZA solidarnością pomiędzy wszelkimi stworzeniami.
Profesor Maria Janion wygłosiła wspaniały, mądry referat i prosiła aby postulat solidarności, jako zbiorowego obowiązku wszystkich kobiet był motywem przewodnim Kongresu w innym miejscu. Ktoś ze sceny powiedział, że w piekle jest specjalne miejsce dla tych kobiet, które nie są solidarne z innymi kobietami.
Niesamowite wrażenie robiło to, że był tam reprezentowany absolutnie pełen przekrój społeczny kobiet, zarówno co do wieku, urody, wykształcenia, stanowisk, miejsca pochodzenia, etc.. Były panie wypieszczone w SPA, „dopracowane” przez wizażystki i takie, którym dopiero, łącznie z dobrym stomatologiem i dietetykiem, by się to przydało. Mimo to nie czuło się cienia skrępowania, zero spłoszonych czy niemile zdziwionych spojrzeń.
To naprawdę nie miało żadnego znaczenia ważny był cel i było oczywiste, że jego świadomość była cały czas obecna. Panowało coś w rodzaju fantastycznego siostrzeństwa, ale nie spod znaku: „Kopernik była kobietą” .
Czuło się niesamowitą wprost energie. Energię pozytywną, która wręcz rozsadzała Salę Kongresową w czasie godzinnego koncertu Kory. Kora stwierdziła, że to co widzi, to jest absolutnie science fiction. Ponad cztery tysiące kobiet w różnym wieku tańczących i śpiewających razem z Korą : „falowanie i spadanie”, „kochaj mnie kochanie moje”, „to mało, mało, mało”.
Jakś dziennikarz napisał z przekąsem, że kobiety odniosły wielki sukces, bo zajęły męskie toalety.
Ale Krk najwyraźniej rozpoznał ten potencjał, bo niemal natychmiast zorganizował kongres kobiet chrześcijańskich.
Organizatorki obawiały się o to czy będzie odpowiednia frekwencja. Tymczasem już rano pierwszego dnia nie dało się wejść bez wcześniejszej rejestracji. Zastanawiały się czy da się powtarzać spotkanie co dwa lata. Ale oddolny nacisk był tak duży, że spotkania odbywają się co roku.
Najważniejsze jest jednak to, że praca organiczna nie kończyła się na warszawskiej imprezie. Ruszyły regionalne edycje Kongresu. Zaczęło się aktywizowanie kobiet w tak zwanym terenie. Szkolenia, przygotowywania do pełnienia funkcji społecznych i politycznych. Przez ponad 12 lat wykonano ogromną pracę bez błysku fleszy i bicia w medialne bębny.
Można o tym poczytać na http://www.kongreskobiet.pl
Oczywście, zasługi w tym względzie mają też inne organizacje i stowarzyszenia pozarządowe. Największym osiągnięciem Kongresu jest stworzenie płaszczyzny współpracy tak bardzo różnych środowisk kobiecych. Pomoc w ich jednoczeniu.
Kalina
26 lutego o godz. 7:28
Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie
Tobie najwyraźniej dano wiele, ale nie powstrzymuje Cię to przed kolaboracją z katobolszewią. Bo zbieranie materiałów na temat Dmowskiego postawiłaś ponad innymi wartościami.
A przecież te materiały nie wyparują. Będzie można do nich zajrzeć i później.
Czy zatem masz tytuł, i jaki, do piętnowania tych, „którym mniej dano”?
@NH
Tak, ale tu nie chodzi o szanowanie różnych poglądów, tylko o sprawiedliwe prawo stanowione przez ludzi wybranych przez zróżnicowane światopoglądowo społeczeństwo. Nie wszyscy są za legalną aborcją, jednak sytuacja w Polsce osiągnęła punkt krytyczny, zachodzi zmiana kulturowa i system demokratyczny nie może jej ignorować.
@Jagoda
26 lutego o godz. 9:53
To na pewno do mnie? Nie współpracuje z katobolszewią, w ogóle obecnie ani z nikim nie współpracuje, ani generalnie nie pracuje z braku mozliwości (wszystkie archiwa i wieksze biblioteki pozamykane). Leża rozgrzebane teksty, których nie moge skonczyć i obawiam sie, ze nie skonczę, bo dopadnie mnie powoli skleroza:))) Napisałam o tym Oksfordzie bez sensu, jasne, ze tam nie pojade. UK bedzie zamknięte do konca roku, jak mi donoszą. W tzw. miedzyczasie dopadnie mnie zawał albo inny COVID, niedawno wyladowałam w szpitalu z podejrzeniem „dusznica niestabilna”. Na szczęście koronarografia wykluczyła te przyjemność. Chłop jak dab Olek Doba juz sie przeniosł do innego swiata. Nie tak wiele mi znowu dano, wszystko, co mam (w sensie duchowym), wypracowałam sama po wedrówce bardzo kretymi ściezkami. Wiarę jako nastolatka straciłam, nastepnie odzyskałam jako dojrzała kobieta po 50-tce, wiec wiem, ile jest warta. Dopracowałam sie tez własnego porzadku wartosci i w wieku 73 lat juz go z pewnoscia nie zmienię. Moja pracę stawiałam i stawiam zawsze bardzo wysoko, przed ułudnymi tzw. wartosciami rodzinnymi. Dziś tylko ona mi została, bo rodzina hen, daleko, a przyjaciele pomarli. Ostatnia bliska przyjaciółka przed ostatnia Wigilia na COVID. Wiec do pracy mnie z pewnoscia nie zniechecisz. To, co robie, nie ma ani koloru, ani żadnych emocji, nie jest ani „kato”, ani „bolszewia”, ani „PiS”. Poza oczywiscie dreszczykiem ciekawosci, który pewnie mi bedzie towarzyszył az do smierci:)))
@Jagoda
26 lutego o godz. 9:53
Czy to na pewno do mnie? Nie wspólpracuję z „katobolszewia”, w ogóle nie pracuje, bo wszystkie archiwa i biblioteki pozamykane. Leżą rozgrzebane teksty, których moze nie skończę, zanim dopadnie mnie demencja, zawał albo inny COVID. Własnie wróciłam ze szpitala. Trafiłam tam z podejrzeniem „dusznica niestabilna”, na szczęście koronarografia wykluczyła na razie te przyjemność. Olek Doba, chłop jak dab, a juz go z nami nie ma. O tym Oksfordzie napisałam bez sensu, wiadomo, ze tam nie pojade. UK bedzie zamkniete co najmniej do konca roku, jak mi donoszą. Moja praca nie ma ani koloru, ani emocji, nie jest ani „kato”, ani „bolszewia”, ani „PiS”, ani „KO”. Jest to wartość, która zawsze stawiałam na pierwszym miejscu przed tzw. wartosciami rodzinnymi. Dziś tylko ona mi została, bo rodzina, hen, w swiecie, a przyjaciele poumierali. Ostatnia przyjaciółka przed Wigilia na COVID. Wiare stracilam jako nastolatka, odzyskałam jako kobieta po 50-tce, wiec wiem, co jest warta. W wieku 73 lat na pewno nie zrezygnuje ani z wiary, ani z pracy, która kocham. Od kilku lat obiektem mojego zainteresowania jest Roman Dmowski, bo tak sie ulozyło. Przedtem badałam dzieje szkolnictwa pod zaborem rosyjskim, jeszcze wczesniej zajmowałam się stara, XIX-wieczna fotografią. Z tym samym zapałem i satysfakcja.
Myslę, ze polski (nie tylko) problem polega na przekonaniu srodowisk prawicowych i katolickich, ze ich obowiazkiem jest krucjata przeciwko osobom niepodzielajacym ich pogladów. To bardzo stary schemat myslenia. W czasach, gdy palono heretykow na stosach, równiez uwazano, ze owym „grzesznikom” wyswiadcza sie łaskę, gdyz daje sie im szanse odwołania swoich herezji i błagania Boga o przebaczenie. Ogień oczyszczał tych nieszczęśników i uswiecał. Dzis jeszcze w Polsce nie plona stosy, niemniej dopóki w pozostanie tu ostatni dzban, który bedzie starał sie „uszczęśliwic” naród przez narzucanie mu swoich wyobrazen o tym, co dobre, nie bedzie w tym kraju ani Europy, ani spokoju.
@Jagoda
Takie przekonania, jak powyzej, mają ludzie z dyplomami wyzszych uczelni (owszem, katolickich, ale przeciez nikt nieprzymuszony przez swa wiejska lub małomiasteczkowa rodzinę nie pojdzie studiowac na KUL czy Uksword). Tak więc nie lekcewaz uwarunkowan społecznych i kulturowych obecnej polskiej Smuty, gdyz nie jest ona dziełem polskiej inteligencji, tylko polskiego zascianka. Prosze, spójrz na tę prostacka facjatę zamieszczoną wraz z artykułem, naprawde nic ci ona nie mowi?
Marginalia – przykład kariery pisdnego chama… stawianego za wzór …
Obajtek story…
Fragment jego rozmowy telefonicznej z kumplem, gdy mimo, że był wójtem Pcimia proowadził biznesy, czego ustawa zabrania…
„(…)
Obajtek: – No jeździ, nie zabronisz mu przecież. Na razie nie ma takich spektakularnych, trzeba go chuja. No nie ma wyjścia, przyjacielu, to są grube tematy, ciągną się, kurwa, jak krew z nosa.
– Wiesz, że te kurwy, nic im nie spadły obroty?
Dzisiejszy prezes Orlenu obrzuca wuja [prowadzi firmę konkurencyjną] najgorszymi obelgami:
Skurwysyn. Ten chuj pierdolony, brudna pała. Wkurwia mnie to, wiesz, ale co mam zrobić? Ten pierdolony Elektroplast wiecznie, kurwa, słyszę. No wiesz, od razu, jakby się Lisa… podwyżkę można zastosować taką jakoś pięcio-, sześcioprocentową, człowieku, to by było inaczej, a tak to wiecznie Lis, Lis, już mi to bokiem wychodzi. Stary buc, który na emeryturze powinien siedzieć po sześćdziesiątce, a drugi już, kurwa, koło siedemdziesiątki ma. Ja już tracę, kurwa, siły do myślenia. Ja się nie lubię poddawać. Do was pretensji nie mam, bo widzę, że jeździcie, kurwa, robicie, co można, no kurwa no. (…) Nie damy się, my go i tak weźmiemy. Chuja trypla.
(…)
I taki Obajtek robi karierę jest dziś wielką gwiazdą w obozie władzy?
Po 2015 r. zrobił oszałamiającą karierę – od wójta Pcimia, przez szefa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, po prezesury w grupie Energa i Orlenie.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,178492,26825282,tasmy-obajtka-brudne-interesy-w-zawrotnej-karierze-prezesa.html#s=BoxOpImg5
Cham-nieuk – primus inter pares…
@JacekNH
Na tak żelazny argument jak to, że „Demokracja nakazuje uszanować także inne poglądy, a nie tylko wyzywać adwersarzy” nie ma własciwego kontrargumentu.
Gdyż są np. ludzie którzy uważają pedofilie za zbrodnie, ale są i tacy którzy nie widzą w tym nic złego.
Albo są kobiety które wiedząc przez to przeklęte EKG, ze mają w łonie zdeformowany płód, chcą się go pozbyć, a są takie, które same nie mają w sobie zdeformowanego płodu(np. sedzia Przyłebska) i dlatego uważają, że tamte muszą donosić trupka.
Datego, Jacku, słusznie prawisz, że trzeba uszanować inne poglądy.
A tak a propos, czy ty masz w swoim łonie zdeformowany płód. Wiem, żartuję, jestes mężczyzną. Ale wiesz lepiej od tych nieszczęsnych kobiet , co maja robić. Bo w tobie jest prawo moralne, klauzula sumienia i tym podobne młoty na czarownice.
Szkoda, że urodziłes sie w tak późno, bo w sredniowieczu mógłbyś palić czarownicce za „nieszanowanie innych poglądów”
Z dedykacją od Wawrzyńca.
W kontekście relacji polsko-unijnych.
Dwa teksty autorstwa Gombrowicza Witolda który z pszennoburaczanej krainy dworował sobie nieźle. Szczególnie w „Transantlatyku”. Z Ojczyzny proponował uczynić „Synczyznę” i pralby ją po d… jak w mokre żyto. „Dzienniki” też niewiele bardziej tolerancyjne wobec Ojczyzny Janka Muzykanta.
.
Fragmenty które przytoczę są jednak pisane w zupełnie odmiennej konwencji.
Pierwszy powstał przy okazji opublikowania przez Zofię Nałkowską „Granicy” i jej osoba dała asumpt do ciekawej konstatacji. Szymanowski to oczywiście Karol.
„Ale bo ja w gruncie rzeczy nie cierpiałem takich Europejczyków jak Nałkowska przyswajających sobie savoir-vivre Europy, a uchylających się od istotnej konfrontacji z Zachodem. Była to w moim pojęciu imitacja Europy, nie zaś rzetelna z nią styczność. Gdyby Nałkowska była silniej, boleśniej związana z rzeczywistością polską…Gdyby poszła śladami Szopena, który zdobył Europę swoją polskością, czyli swoją osobistą, autentyczną rzeczywistością…ale ona czuła się bliższa Szymanowskiemu, który – choć tak utalentowany – nigdy nie zdołał dotrzeć do swojej rzeczywistości osobistej, więc i narodowej…wyzyskiwał ją estetycznie, ale nie zdobywał duchowo. Była więc Nałkowska bardziej ambasadorem Europy w Polsce, niż przedstawicielem Polski w Europie, a to według mnie nie była najlepsza metoda żeby przeobrazić się w rzetelnego Europejczyka.”
Fragment artykułu „O stylu Zofii Nałkowskiej” w „Świat” 1936
Drugi fragment też tekst Gombrowicza. Polemizuje z Miłoszem.
Przypominam ,że Gombrowicz, to ten sam Gombrowicz.
Czesławem oczywiście:
„Miłosz chce, aby inteligencja polska dogoniła Zachód. Jest wyrazicielem powojennego polskiego zrywu w kierunku »europejskości« i »nowoczesności«. A ja, szlachcic hreczkosiej panie święty starej daty, wyciągam rękę i powiadam – z wolna! nie tędy droga! po diabła wam to?”
Po pierwsze nie dogonicie, bo formy myślenia i jego styl powoli się wykształcają.
Po drugie, nie warto, bo z tym więcej zawracania głowy niż czego innego.
Po trzecie, byłoby dobrze, gdybyście wzięli pod uwagę co następuje; dziś atuty są po waszej stronie: wasze powoli zaczyna być na wierzchu; to co dotychczas było po wasze wstydem; może być wprowadzone w Europę jako punkt wyjściowy zbawiennej konstrukcji.”
Czyli można? Można.
Tylko trzeba być mniej obślizłym oportunistą.
Od lat wielbie felietony red. Mancewicza z „Tygodnika Powszechnego. Tytuł ostatniego – „Grecy z Lublina”; https://www.tygodnikpowszechny.pl/grecy-z-lublina-166622. Mozna ze smiechu (gorzkiego) pasc i nie wstać:))) To a propos postulatu intelektualnej elity KUL-owskiej z niejakim Czarnkiem na czele, aby przejrzec podreczniki szkolne pod katem sprawdzenia, czy dostatecznie jest uwypuklone pochodzenie Polakow od starozytnych Grekow. Wprawdzie na zdjeciu towarzyszacym artykułowi „Greczynka” pochodzi z Nowych Aten, ale mniejsza o to…
Panie Redaktorze zbieramy co posiano. Od lat polski dyskurs polityczny był spychany co raz bardziej na prawo. Co gorsza to ,,prawo” to nie było taka prawicą jaką Pan rozumie i preferuje (typu PO) ale na ,,prawo” katolicko-brunatnie. Przypominam, że gdyby rządy PO zrobiły, co do nich należało czyli postarały się podciągnąć Polskę do poziomu zachodnich standardów cywilizacyjnych na polu kulturowym* to dziś byśmy toczyli dyskusję w zupełnie innym miejscu. A tak stoimy pod ścianą. Prawą ścianą.
Od 1989r trwa permanentna agresja brunatno-katolicka na świeckie państwo i KAŻDA ekipa przed tym ustępuje. Choć to częstokroć wymaga chodzenia wbrew oczekiwaniom społecznym czy łamania konstytucji.
* za minimum minimorum tych standardów uważam związki partnerskie, refundację in vitro i prawo do legalnej aborcji.
@ Jacek, NH
26 lutego o godz. 8:37
Biedny Jacus. Szafujesz przekazami dnia lepiej niz Kepa. Ale to ja wyslano na ciepla posadke w UE. Ciebie rzucono na niewdzieczny front z Polityka. I jak tu sie wykazac? Zostaniesz tylko jakims anty-Obajtkiem – Jacek „nic nie moge” 😉
@Kalina
26 lutego o godz. 7:31
Kalino, polecam Pani książkę Z. Szczerka ,,Via Carpatia”, o Węgrzech, tych orbanowskich czyli Polsce po trzeciej kadencji PiSu.
Szczerek pyta tam antyorbanowskiego opozycjonistę jak myśli dlaczego Unia a głównie Niemcy tak ,,oględnie” reagują na orbanowską demokraturę. Opozycjonista wyliczył trzy powody: BMW, Mercedes i Audi.
Deficyty demokracji i praw człowieka w Chinach Unii nie przeszkadzają to co dopiero jakieś pobliskie demokraturki.
„…władze UE też maja za uszami…”
Władze UE nie są właściwe do rozstrzygania wewnętrznych spraw swoich członków a postanowienia traktatowe o praworządności nie są obwarowane sankcjami, bowiem UE jest zbudowana wokół idei; nie przewidziano (moim zdaniem słusznie) dyscyplinowania członków jak w koszarach.
Polacy pogrążają się w azjatyckim bagnie z własnego wyboru i ogromnego nagromadzenia złej woli rządzących i Kościoła.
Cytowanie obelg kolejnych prawicowych nieuków i arogantów mija się z celem, bowiem daje ludowi pisowskiemu fałszywy sygnał o ich sprawczości, a ludzie zainteresowani rzeczową informacją muszą szukać jej poza mediami zajętymi nagłaśnianiem idiokracji.
@handzia555&arkadia
Bardzo nieeleganckie i niezwiązane z tematem jest mówienie o „straszności” „bab” czy „facetów” z nielubianej opcji. Bardziej impulsywna i mniej delikatna osoba, mogłaby co nieco powiedzieć o „walorach” fizycznych czy intelektualnych osób różnych płci drugiej strony. Proponuje trzymać się tematu.
@Wawrzyniec B.
Pan może cytować co chce, ale generalnie nie można wykorzystywać cytatów wyrwanych z kontekstu i to w sposób tendencyjny. Na dodatek bierze pan za dobrą monetę sarkastyczną manierę Gombrowicza, który bywał prowokatorem i czerpał z tego literacką frajdę. Zachód, o którym pisze, to dawno miniona i tragicznie unicestwiona przeszłość. Z jej zgliszcz, ruin i cmentarzy powstał nowy zachodni świat, w którym WG spędził resztę życia, objęty cenzurą w PRL, podobnie jak Miłosz. Nikt nie każe wielbić Zachodu bezkrytycznie, tak samo jak Wschodu sowieckiego, rosyskiego czy chińskiego. Zdolność krytycznej oceny, prowadząca do wniosku, że swoboda jest bardziej przyjazna ludziom, niż despotyzm, nie jest oportunizmem, tylko wyrazem realizmu.
@mały fizyk:
Jacek NH. nie jest stuprocentowym pisowcem — patrz, jego stosunek do pedofilii w Kościele.
Przy okazji wywiadów o „Cyrku polskim” Dawida Krawczyka padło, że przeciętny wyborca (zwłaszcza PiS) nie dba o moralność, czy rację (więcej: uważa, że to dobre dla miękiszonów), ale żeby „nasi wygrali”. To z jednej strony podważa możliwość dyskusji; z drugiej jednak wskazuje, że tam wcale nie musi być jednomyślności co do faktów i wyborów. No i wcale nie musi iść za tym oczekiwanie jakiegokolwiek osobistego zysku (czy zyskujemy osobiście, gdy nasza drużyna wygrywa?). Choć, oczywiście, przez sąsiedztwo w komentarzach, wolałbym by posadę dostał Jacek NH. niż Obajtek, czy Suski. Przynajmniej tego mu życzę 😀
@Kalina
26 lutego o godz. 10:59
Pani Kalino ten mechanizm jest bardzo prosty a nazywa się religia.
Mam bardzo religijnego szwagra. To człowiek oczytany ale…Gdy dyskutujemy i mu naświetlam, że KRK to prawdziwa wszetecznica babilońska, przywalam go wywrotkami argumentów, na które on znajduje w zasadzi tyle co nic kontrargumentów i…od racjonalnego człowieka byśmy oczekiwali: masz rację (on ją zwykle przyznaje) i niech to się dzieje beze mnie-wypisuję się wtedy…on niczym mały chłopczyk odwracający się tyłem, zasłaniający oczy i mówiący ,,nie widać mnie” mówi: ALE TAM JEST JEZUS. I gadaj tu z kimś takim? Rzecz jasna można wtedy brnąć w debatę o ,,nieistnieniu boga” ale to byłoby juz podjęciem dyskusji o czymś co nie jest obiektywnie do sprawdzenia. Przypomina mi to wyjęcie w grze karty z rękawa i położenie jej niczym jokera na stole. Od ciebie zależy czy podporządkujesz się tej próbie oszustwa czy co wymaga…opuszczenia gry odrzucisz to. Dlatego ci ludzie dążą do absolutnego podporządkowania sobie rzeczywistości bo swą rację czerpią z Absolutu. Jeżeli oni stoja po stronie absolutu to mają wszelką rację a więc ich oponenci zwyczajnie racji mieć nie mogą.
To pogrążyło min. bolszewików jako jedynych dysponentów wiedzy o ,,prawach historii”. Niby mieli ten swój Absolut (czyli teorie Marksa tak jak je rosyjscy rewolucjoniści odczytali i przyjęli) ale finalnie ten absolut podlegał prawom fizyki i matematyki i w spotkaniu z Realnym poległ. Religijna konstrukcja Absolu jest zwyczajnie fizycznie niesprawdzalna dlatego tak uporczywie dręczy ludzkość.
Insza sprawa, ze ta kirporacja od 2000lat ćwiczy się w odwracaniu kitka ogonkiem.
Tak, Wituś w Trans-Atlantyku wieszczył świat polskich chamów…
…tam między nimi, jak to między Wspólnikami, dawne Zadry, Kwasy, Jady były, podobnież o Młyn jakiś, Zastawę; właśnie z tej przyczyny Pyckala, na widok rybek (…), aż zaparło „Karasie moje, karasie” wrzasnął „już ty mnie za to zapłacisz, ja ciebie z torbami puszczę”; ale Baron tylko grdyką ruszył, przełknął, kołnierza poprawił i powiada „Rejestr”. Na co odrzekł Ciumkała: „Stodoła się spaliła od ty gryki”, więc Pyckal koso spojrzał, „Woda była” mruknął i tak stali, stali, aż Ciumkała za uchem się podrapał; gdy zaś on za uchem się drapie, Baron w kostkę u nogi się poskrobał, Pyckal zasie w prawe podudzie. Powiada Baron: — Nie drap się. Mówi Pyckal: — Ja sie nie drapie. Ciumkała rzekł: — Ja sie drapałem. Rzekł Pyckal: — Ja ciebie podrapie. Mówi Baron: — A podrap, podrap, boś od tego. Mówi Pyckal: Ja ciebie drapał nie będe, niech ciebie Sekretarz podrapie. Powiada Baron: — Sekretarz mój mnie drapał będzie, jak ja mu każe. Rzekł Pyckal: — Ja twojego Sekretarza do siebie zgodzę i tobie sobie go wezme, a mnie będzie drapał, gdy zechce, bo choć ty Pan z Panów, a ja Cham z Chamów, on tobie mnie drapał będzie gdy zachce się mnie albo i nie zachce. Drapać będzie. Mówi Baron: — Kto Cham z Chamów, a kto Pan z Panów, a ty mi tego Sekretarza nie zgodzisz, ja jego sobie tobie zgodzę i mnie nie ciebie on podrapie. Zawoła Ciumkała, płaczem rzewnym, wielkim wybuchając: — O, Rety, Rety, o, co to wszystko dla siebie sobie chcecie drapać z moją krzywdą, z moją Stratą, Bidą, o, to ja jego wam sobie zgodzę, ja jego zgodzę!
(…)
Ta zaś swarliwość nie tyle może z finansowych rozrachunków, ile z natur sprzeczności. A bo Baron jak bąk huczy, buczy i tańcuje, jak paw ogon puszy, jak sokół w górę polatuje; a Pyckal, jak byk, wrzaskiem krzykiem swojem chamskiem chamskiem się nawala; a Ciumkała gmyrze; a Baron jakby w karecie jechał, w cztery konie, rozkazy wydaje i na trąbce trąbi; a Pyckal chamstwem nadziany tylko się rozdziawia; a Ciumkała z czapką w garści, bo mu się ślimaczy; więc Baron fumami, humorami, kaprysami, fantazjami, więc Pyckal w mordę chce albo i portki zdejmuje, więc Ciumkała liże się albo i guzdrze… Owóż jeden drugiego by w łyżce wody utopił, ale w Procesów, pozwów, swarów nieustannym ciągu, w nieprzerwanem więc owem zażartem obcowaniu, tak jedno z drugiem jak bigos, jak kapusta z grochem zmieszane, zduszone, że chyba jeden bez drugiego żyć nie może, a w Syrze starym, w Bucie zadawnionym swoim, jak Palce u Nóg krzywe, straszne i ze sobą tylko! Owóż oni z sobą! Owóż między sobą! I o świecie bożym zapomnieli, ze sobą tylko, między sobą, wsobnie, a tyle im z dawnych czasów się starzyzny nazbierało, tyle to wspominków, uraz, słów rozmaitych, korków, flaszek starych, dubeltówek, puszek, szmat najprzeróżniejszych, kości, sztyftów, garnków, blaszek, puklów, że już i kto obcy, jeśli do nich przystępował, wcale nie mógł przeczuć co jemu powiedzą lub zrobią: bo korek, lub flaszka, albo słówko jakie niebacznie rzucone, zaraz im co Dawniejsze a Zapiekłe przypomina i jak kurkiem na kościele kręci. (…)
@Kalina (26 lutego o godz. 12:46)
Pożądana przez ministra Czarnka et consortes obecność mieszkańców obecnej Polski w „tradycji greckiej, łacińskiej i ogólnie rzecz biorąc antycznej”polegała głównie na byciu niewolnikami.
Co do Ukswordu (czyli UKSW) spotkałem się też z takim rozwinięciem tego akronimu: Uniwersytet Koło Samej Warszawy.
@ PAK4
@mały fizyk:
Nigdy nie byłem i nie jestem „pisowcem”. PiS jest dla mnie za słaby, za miękki. Za bardzo ulega Kościołowi w Polsce oraz Brukseli i Berlinowi (twierdząc, że robi wprost odwrotnie). Potrzebna jest zdecydowanie większa, niezależna siła. Mój stosunek do pedofilii w Kościele (a wcześniej do braku lustracji w Kościele), jest dość dobrze znany na tym forum. Również to, że w powyższych kwestiach bardzo często zgadzam się ze zdaniem księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego
P.S.
Serdecznie dziękuję za życzenia otrzymania „posady”. To miłe jest
@Slawczan
Jesli Wegrzy I Polacy nie pomoga sobie sami, nikt im nie pomoze
Dzisiaj media grzeją temat „taśm Obajtka”, które jako żywo na nikim już nie robią wrażenia i jutro, a najdalej pojutrze zostaną przykryte jakąś kolejną aferką i zapomniane. Bawi mnie bardzo konstrukcja niechlujnie obmyślanej linii obrony, która skupia się na wulgaryzmach Obajtka – że to przecież człowiek chory (zespół Tourette ‚a, którego koprolalia jest jednym objawów, ale niekoniecznie występującym u wszystkich nim dotkniętych), że oto okrutni, polskojęzyczni liberałowie do spółki z lewactwem szydzą okrutnie z cierpiącego na nieuleczalne schorzenie prezesa Orlenu, Człowieka Wolności tygodnika „Sieci”, przyszłego premiera, męża opatrznościowego kraju i narodu.
Po pierwsze, problemem nie są ku… (220 razy) i chu… (55 razy), ani nawet „niemyta pała” (Orlen ma doświadczenie i tradycje w uruchamianiu ad hoc produkcji płynów dezynfekujących) czy też „trypel” (według SJP „organogeniczna skała osadowa, odmiana diatomitu, stosowana jako surowiec w przemyśle ceramicznym”) – problem jest kontekst i treść nagranych rozmów. Po drugie, Obajtek wypowiadający się publicznie w mediach jakoś (nadludzkim wysiłkiem?) powstrzymuje się od przeklinania, więc raczej chorobowe i kompulsywne to nie jest.
Swoją drogą, po publikacji tych taśm, to Obajtek może liczyć najwyżej na ministerstwo kultury.
@Kalina,
nie lekceważę uwarunkowań społecznych, są ważne.
Choć bardzie decydujące są raczej profile osobowości. Osobowości autorytarne, neurotyczne, ludzie zawistni i mściwi łatwiej opowiadają się za katobolszewią. Niezależnie od miejsca zamieszkania, wykształcenia i poziomu zamożności.
@Babilas
Raczej na ministerstwo obrony języka ojczystego przed nieczystą mową demoliberałów i kosmopolitów.
Kalina
26 lutego o godz. 10:59
przeciez nikt nieprzymuszony przez swa wiejska lub małomiasteczkowa rodzinę nie pojdzie studiowac na KUL czy Uksword).
Chyba zbyt łatwo dokonujesz uogólnień.
Uksword ukończyła Antonina Krzysztoń wychowana w Warszawie przez Halinę Mikołajską i Mariana Brandysa.
KUL ukończył Jan Hartman syn profesora Uniwersytetu Wrocławskiego.
Prawo na KUL skończyła stryjeczna wnuczka znanego i cenionego polskiego kompozytora, córka prawniczki z jednego z największych miast polskich. Była wybitną uczennicą i mogła się dostać na każdą dowolną uczelnię. Wybrała KUL ze względów światopoglądowych. Była też dziewczyną zjawiskowej urody, ale z bardzo niestabilną psychiką. Wręcz chorobliwie nieśmiała.
Przykłady można mnożyć.
Dla Obajtka obstawiałabym ministerstwo Narodowej Prawości Moralnej 😉
Zrozumiałem.
Przeciez ten Obajtek nie odznacza sie pod wzgledem jezykowym niczym szczegolnym w porownaniu z pozostalymi wybitnymi czlonkami rzadzacego gangu. Wiadomo nie od dzis, ze w Polsce rzadzi rynsztok. Wedlug mnie – zasluguje jak najbardziej na teke premiera. Szefem Najwyzszej Izby Kontroli sutener, szefem rzadu zul spod budki z piwem. Po drodze – ogrodnicy, piekarze I perukarze na najwyzszych stanowiskach (z calym szacunkiem do przedstawicieli tych zawodow, ktorzy je wykonuja)
@babilas
UKSW jest w samej Warszawie:)))
@slawczan
Nie odpowiem Panu, bo nie wiem I jestem zbyt ograniczona, zeby sie pokusic o odpowiedz. Moze jakims wyjasnieniem bedzie porownanie czlowieka areligijnego do barona Munhausena, ktory usilowal wydostac sie z bagna ciagnac sie za wlasny harcap. To porownanie Josepha Ratzingera z „Wprowadzenia w chrzescijanstwo”. Interesujace sa tez refleksje niewierzacego krytyka sztuki Mariusza Szczygla (niestety, nie moge podac linku), ktoremu bardzo brak wiary I Boga
@WB
Dziękuję.
Slawczan
26 lutego o godz. 13:53
Badzo ciekawe zestawiene tego komunistycznego , historycznego absolutu z absolutnym katolickim absolutem.
Absolut komunistycznym polegał na tym, że zbuduje sie go jutro, więc trzeba zacisnąć zęby i dalej budować. Ale zawsze okazywało sie, że jutro będzie kolejne jutro.
Na dzikim zachodzie właściciel saloonu, aby przyciągnąc złaknionych whisky kowbojow, dał taki napis „Od jutra whisky za darmo”. Jakiś czas kowboje dali sie nabierać, płacili za whisky, ale kiedy zorientowali się, że karczmarz robi z nich durniów, odpalili budę i skończył się saloonowo-whiskowy absolut.
Ale faktycznie ten absolut, który nie ogranicza się do jednak uchwytnego jutra, tylko odwołuje się do absolutnego absolutu, czyli wiecznego zbawienia, szczęścia, za skromne ziemskie grosze,(bo coż znaczą te marności nad marnościami, te pałace biskupie, wobec szczęsliwej wieczności). Tego nie da sie ani zweryfikować ani sfalsyfikować.
@Jagoda
Prof. Hartman, jak I inni wybitni studenci KUL, nie wybierali tej uczelni. Po prostu zostali wylani z innych uczelni lub mieli „wilczy bilet” ze wzgledow politycznych. Oczywiscie zdarzaly sie takie wybory ze wzgledow swiatopogladowych, ale chyba w dawnych czasach:))) Dzis zarowno kadra, jak I studenci, to ci, dla ktorych zabraklo miejsca gdzie indziej
@Kalina
26 lutego o godz. 16:33
Pani Kalino mi brak boga absolutnie nie doskwiera. W dniu w którym dokonałem auto coming-outu i stwierdziłem: jestem ateistą, to jakbym poczuł się bardziej wolny.
Nie ma NIKOGO kto dogląda światełka na końcu tunelu, dlatego o nasz świat musimy zadbać sami. To życie, które mam, mam tylko jedno i trzeba je przeżyć jak najlepiej jak potrafię.
Nie oszukuję się, że po gównianym żywocie tutaj czeka mnie jakaś nagroda ,,u Pana”.
Za to prawdziwą uciążliwością dla mnie jest to wszechobecne przeświadczenie, że wiara w Boga jest czymś z gruntu lepszym niż niewiara. Nawet znajduje to odzwierciedlenie w naszym prawie, gdzie ,,uczucia” osób religijnych podlegają ochronie z urzędu, gdy tymczasem ,,uczuciom” osób niereligijnych państwo nie zapewnia żadnej ochrony.
Co Pani do opinii o samowyzwoleniu Polaków czy Węgrów: co Pani powie na sytuację: w 2023 wg. naszej opinii ludzie tak bardzo mieli dość PiSu, że NA PEWNO zdecydowana mniejszość mogła poprzeć tą bandę a jednak…(Kontrolowana przez PiS) PKW poinformuje, że PiS zdobył wystarczającą ilość głosów by dalej rządzić? Nasze protesty oddali (kontrolowany przez PiS) SN. PiSowski ,,premier” otrzyma gratulacje od swoich kolegów i przystąpi do realizacji swoich ,,konstytucyjnych obowiązków” min. ,,przywracania ładu i bezpieczeństwa”. Pouczającym jest przykład Białorusi: opozycja ,,szczeka” a karawana Saszy jedzie dalej, minus pobici i zamordowani na komendach, choć przecież ,,wszyscy” wiedzą jakie to były wybory.
• Obok bogów narodowych, bożków lokalnych są jeszcze bałwany epokowe (AN)
Wieczny polski cham… czyli spotkanie Witusia G z chamem:
„Znów go ujrzałem! Jego! Chama! Ujrzałem jedząc milutkie śniadanko w cukierence[…] Święty proletariacie! On (owczarz, przyjechał wózkiem) był przede wszystkim przysadkowaty i pośladkowaty […] jakby z wychodka. Mówię »z wychodka«, bo w nim pośladek silniejszy od gęby: cały był jak osadzony na pośladku. Niewiarygodnie silne parcie w chamstwo znamionowało całość, rozlabowany w tym, rozfiglowany, zatwardziały, a także straszliwie w tym pracowity i aktywny, przerabiający na chamstwo cały świat […] Gdybyż niższość była zawsze młoda! Zawsze młodsza! Młodość jest jej zbawieniem, jej naturalnym i uświęcającym żywiołem […] nie, nie jest dla mnie problemem niższość czarująca […] Ale znaleźć się oko w oko z chłopem, nie z chłopem — i musieć go wytrzymać w jego podwójnej brzydocie leniwego chama„.
@Lewy
26 lutego o godz. 16:48
Podoba mi się. 🙂
Pamiętaj, że medal może mieć dwie strony:
a) budując lepsze jutro możemy przesrać dziś
b) budując owo lepsze jutro możemy jednak coś dobrego mieć i dziś.
Ważne by się nie dać oszukać, że nagroda nastąpi ,,kiedyś” czyli na ,,święte nigdy”
,,Niech więc Beata Kempa dobrze się zastanowi, czy ten pociąg naprawdę wjeżdża do Polski z liberalnej Europy w awangardzie „cywilizacji śmierci”/ Czy raczej wjeżdża z polskich miast, miasteczek i wiosek, gdzie kobiety mają dość traktowania ich jak własności państwa, partii i Kościoła. ”
K(l)empa nad niczym się nie zastanawiała ani zastanawia. Bierze ełrusy od opanowanej przez ,,cywilizację śmierci”, emeryturę europoselską ma już zapewnioną, daj pan Bóg by Zbyszek na dobre nie pożarł się z Jarkiem i dali jakie miejsce ,,biorące” na liście wyborczej co by ta pani dalej mogła zatrzymywać ,,pociąg śmierci”.
To są ,,zastanowienia” tych ludzi. Terminalne ciąże etc. to didaskalia. Co do p. NieByleJakiego nasuwa się pytanie: jak on pomaga się zajmować swoim niepełnosprawnym synem, którym Pan Bóg w swoich nieskończenie mądrych acz niezbadanych wyrokach raczył obdarzyć? Skoro toczy swą tytaniczną walkę z ,,lewacką cywilizacją śmierci” w odległej BRUKSELI a nie Opolu?
W sumie głupie pytanie o ludzką przyzwoitość u człowieka, który w błahej sprawie jaką było posiadanie lekkich narkotyków, zaparł się brata swego.
@slawczan
Tfu, tfu, na psa urok….niemniej moze tak byc
Od dzis ambasador PRL nie bedzie musial znac jezykow ani byc wyksztalconym zawodowym dyplomata. Gruby facet w sejmie tlumaczyl, ze to otwarcie na ludzi mlodych z „wiedzom” I „kompetencjom”. W pale sie nie miesci, co tu sie dzieje
@Sławczan
Pani Kalina uważa, że ateista jest jak baron Munhausen, który sam się wyciąga za harcap z błota. Jest to oczywisty absurd. Natomiast pania Kalinę z błota wyciąga Bóg.
Co nie jest absurdem.
Pytanie oczywiście nasuwa się, czy my jesteśmy (czyli również pani Kalina) w błocie, czy życie człowieka jest życiem w blocie i dopiero Bóg go z tego blota wyciaga ?
Bo ja uważam że życie jest trudne, czasami smutne, kiedy indziej radosne i ze tak jak wyszedłem z niebytu wrócę do niebytu i żadne wyciąganie z błota za harcap nic tu nie zmieni.
@Jagoda (26 lutego o godz. 9:53)
Opowiem, w trybie przypowieści, pewną historię. Otóż mój przyjaciel (nazywany dalej Przyjacielem) pracuje od lat w dyplomacji. Wchodziliśmy w dorosłe życie w czasach zmiany ustrojowej, ale w odróżnieniu od większości, której ambicje ograniczały się do zapewnienia sobie wygodnej i beztroskiej egzystencji, Przyjaciel chciał spożytkować swoje talenty, pracowitość, kapitał kulturowy i edukacyjny dla dobra wspólnego i dla Polski, co popchnęło go na drogę kariery prowadzącą w świat poprzez Aleje Szucha. Przez minione ćwierć wieku Przyjaciel przeszedł pełną ścieżkę zawodową, od stanowisk attaché w państwach, o których istnieniu nie wszyscy wiedzą, do ambasadorowania w ważnych krajach europejskich (i nie tylko europejskich).
Gdy spotkaliśmy się pięć lat temu, spytałem go, jak wyobraża sobie pracę w MSZ w nadchodzących, ciekawych (oględnie mówiąc) czasach. Przyjaciel odparł wówczas, że przecież przez te wszystkie minione lata rządy w Polsce się zmieniały, ale fundamenty i priorytety polityki zagranicznej pozostawały te same, że przecież fachowość i kompetencje się wciąż liczą. Że owszem, będą jakieś drobne zmiany akcentów, z europejskich na transatlantyckie, że może jakaś delikatna korekta kursu, ale że w zasadzie spodziewa się, że business as usual: dłużej klasztora niż przeora.
Spotkaliśmy się po dwóch-trzech latach (pomiędzy pobytami na placówkach dyplomaci spędzają jakiś czas w centrali) i spytałem go wówczas, jak obecnie widzi swoje funkcjonowanie w dyplomacji. Odparł, że głównym zadaniem, jakie sobie postawił jest cywilizowanie i edukowanie kadr, które Warszawa masowo wysyła do ambasad w miejsce ludzi kompetentnych i doświadczonych, ale nie dość entuzjastycznych wobec obecnych trendów. Przyjaciel stwierdził, że materiał ludzki jest kiepski, ale nie traci nadziei, że cierpliwością i własnym przykładem da się – przynajmniej niektórych – wytresować do spełniania prostych funkcji na placówkach.
Ostatnie nasze spotkanie miało miejsce trzy miesiące temu. Przyjaciel uprzedził wszystkie moje pytania stwierdzeniem, że jedyną jego ambicją jest wytrwanie w spokoju do emerytury: w tym wieku nie zmienia się już ścieżek zawodowych, a nie ma przecież żadnego rządu na uchodźstwie, którego mógłby być ambasadorem gdziekolwiek.
Takie były moje rozmowy z „kolaborantem z katobolszewią”.
Kalina
26 lutego o godz. 17:23
Dziewczyna, o której wspominałam poszła na KUL w roku 1998.
Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie bronię reputacji KUL.
Nie podzielam po prostu Twoich poglądów na temat „ciemnego ludu”.
Uważam, że dużo bardziej niebezpieczni są niektórzy „oświeceni”.
@Slawczan (26 lutego o godz. 17:56)
Dzięki za mądre słowa. My sentiments exactly.
Obajtek ma gadke jak spod kosciola w Pcimiu i na dodatek zapomnial co powiedzial Pan: „Kto wuja swego wyzywa, mnie takze wyzywa. A kto mnie wyzywa, mego Ojca wyzywa, ktory mnie wyslal”. Baj, baj Obajtek…mene mene tekel upharsin.
@Jagoda
26 lutego o godz. 9:46
-,,Warto przypomnieć moment, w którym, moim zdaniem, ruszył „pociąg” z polskimi kobietami. Pod koniec czerwca 2009 roku odbyła się pierwsza edycja Kongresu Kobiet.”
W kilka lat po śmierci JPII, mniej więcej ten okres datuję jako przyspieszenie zmian światopoglądowych u wielu Polaków. To już było na tyle zauważalne bo nie dotyczyło, jak wcześniej, tylko ,,radykalnie-lewicowego” (ulubionego określenia ,,oświeconych” konserwatystów) wielkomiejskiego marginesu.
W 2011 do sejmu z wysokim poparciem na antyklerykalnych hasłach wjechał Palikot. Z perspektywy czasu już nie ma znaczenia, jak się potem okazało, że do wielkiej polityki się nie nadawał. Ważne że to ziarno niezgody na ten istniejący od wieków polski patriarchalno-katolicki paździerz zostało zasiane. Dzięki niemu w polskim sejmie wielu ,,Grażyn” w papilotach i wąsatych ,,Januszy” pierwszy raz na oczy zobaczyło jak wygląda gej i transpłciowa posłanka. Oswoili się z ich obecnością.
Smoleńsk oraz niezwykle żenująco zachowawcze, wtedy bardzo centro-konserwatywnej Platformy przystopowały te zmiany, cofając kraj z powrotem w XX wiek. Jak się okazuje, oglądając jeszcze gwałtowniejsze przyspieszenie zmian, bunt społeczny, galopującą laicyzację i upadek kleru – nie na długo. Jak to się mówi – teraz albo nigdy.
Niejaka europarlamentarzystka, pani K. oraz jej towarzystwo czują to swoim psim swędem. Wiedzą że ten pociąg na ich kulturowy wschód już na nich czeka. Stąd te coraz bardziej nerwowe i paniczne reakcje. Oni już nie są straszni, oni są tak śmieszni że szkoda na nich przekleństw, obrzydzenia i klawiatury.
W sierpniu roku poprzedniego, jadąc w daleką trasę i zmieniając co jakiś czas stacje radiowe w samochodzie, natknąłem się na audycję w pewnym katolickim radiu z Torunia. Nie słucham go z zasady, ale z braku innej alternatywy zagłębiłem się w temat, którym był swego rodzaju raport pani Kempy na temat stawiania przez nią i innych prawdziwie polskich i prawdziwie katolickich europosłów tamy wpływom lobby lgbt a w szczególności lobby gejowskiemu. Ku mojemu zdumieniu, po rozmowie z głośników popłynął znany i lubiany motyw muzyczny, którym okazał się utwór „Nikita” Eltona Johna. Przypadek ? Nie sądzę.
@ Jacek, NH
26 lutego o godz. 14:30
„Nigdy nie byłem i nie jestem „pisowcem”. PiS jest dla mnie za słaby, za miękki.”
Aha, wiec ich przekazy dnia tasiemcowo kopiujesz tylko po to aby im (nam?) to wykazac!?
„Geniusz, po prostu geniusz” mawial Blaszczak w Uchu Prezesa 😉
@Bałabuch
Żle mnie zrozumiałeś. Używając określenia „straszne baby” nie oceniałam ich aparycji. Nawet uroda modelki nie pomoże, jeżeli demonstruje się taką arogancję, butę i pospolite chamstwo. Dla mnie, buta i chamstwo nie mają barw politycznych, mianem strasznej baby obdarzyłabym każdą kobietę z innej opcji politycznej, która by się zachowywała tak jak Kempa, Mazurek, Szydło czy Przyłebska.
@Slawczan
26 lutego o godz. 13:53
Nie obwiniałbym o wszystko religii. Według mnie ważniejszy jest aspekt społeczny, a mianowicie postfeudalne/postniewolnicze cechy naszego społeczeństwa. Kościół odgrywa tu negatywną rolę o tyle, o ile zawsze umacniał te wzorce.
Dwa regiony kultury niemieckiej, Bawaria i Austria, też mają silną tradycję katolicką, a jednak ich społeczeństwa są typowo mieszczańskie, oparte na wartościach uważanych z naszej perspektywy za protestanckie: pracy, uczciwości, oszczędności, przestrzegania prawa, odpowiedzialności itp.
Przed wieloma laty Rafał Ziemkiewicz, zanim jeszcze dopadła go galopująca prostytucja polityczna, napisał książkę pt. „Polactwo” traktującą o mentalności folwarczno-pańszczyźnianej Polaków. Znalazłem w sieci relację z jego spotkania autorskiego z 2005 r. Bardzo rozsądny gość był kiedyś z tego Ziemkiewicza, przedstawianego jeszcze jako „redaktor radia TOK FM” (podkreślenia moje):
Dla ogromnej części Polaków państwo polskie nie jest wspólnym dobrem. (…) Służy nam jako dojna krowa. (…) Oczekiwania ogromnej części obywateli wobec państwa są oczekiwaniami fornala wobec dziedzica. Czyli z jednej strony dziedzic utrzymuje, dziedzic ma zobowiązania, dziedzic ma płacić… a z drugiej strony chłop się miga od roboty jak może. Owszem, ekonom może batem przywalić, ale jak ekonom nie widzi, to trzeba (…) wziąć do kieszeni i zabrać, bo się należy. (…) W umyśle chłopa pańszczyźnianego nie ma miejsca na zastanawianie się, czy folwark dobrze funkcjonuje czy nie, czy jak dziedzic ma pieniądze to powinien te pieniądze zainwestować, przepić, a może rozdać je fornalom. (…). On nas wykorzystuje, ale my jego też”.
A te słowa dziś można by uznać za celną krytykę PiS:
Partie zachowują się jak magnaci w XVIII wieku. Wyrywają z budżetu odpowiednią działkę dla swoich ludzi, i mówią np. „my reprezentujemy interesy rolników” czy innej warstwy społecznej. Traktują budżet państwa jak łup, z którego trzeba wyrwać, ile się da.
Myślę, że głównym błędem tego, co nazywamy III Rzeczpospolitą jest to, że stworzono taki ustrój, w którym są szafarze siedzący na majątku państwa, jak wspomniani magnaci z XVIII wieku i ten majątek państwa jest używany do zaspokajania rozmaitych elektoratów, czyli klientów. (…) Połączenie demokracji z państwem opiekuńczym prowadzi do owego „klientyzmu”. Trzeba wziąć pod uwagę, że ludzie często kierują się pytaniem „ile dostanę zasiłku?”.
Kaczyński doszedł do wniosku, że nie będzie z tą folwarczną mentalnością walczył, lecz ją wykorzysta i umocni, co zapewni mu silną i trwałą władzę. A Ziemkiewicz za odpowiednią opłatą stał się jego wiernym sługą.
I tak to się będzie kręcić aż do kolejnego upadku Rzeczypospolitej.
Podany przeze mnie link nie działa, tu jest dobry:
https://gazeta.us.edu.pl/node/225781
Kalina
26 lutego o godz. 17:23
KUL to odpowiednik przykopalnianej szkoły górniczej 40 lat temu.
Do tej szkoły szli ci autochtoni, których żadna szkoła ponadpodstawowa nie chciała. A uzupełnieniem listy uczniów byli przybysze z Polski, po kilku klasach podstawówki.
@Handzia
Słusznie.Nawet stary lis Miller nabrał się na erotyczno-polityczny potencjał Magdaleny Ogórek.
@m.fizyk
@Red. Szostkiewicz
Pani Ogorek jest chyba absolwentka KUL-u. Z pewnoscia robila tam doktorat
babilas
26 lutego o godz. 20:04
No, cóż …, „życie to nie teatr”… 😉
https://www.youtube.com/watch?v=W-Gbgw9IPBI
Śmierć za idee
Dla idei ponieść śmierć – któż zna ideę lepszą?
Ja jednak żyję, bo na próżno szukam ich.
Gdy nawet znajdę coś, to inni tak się śpieszą,
że na śmiertelny skok nie starcza mi już sił.
Czasami myślę, że w tym cały jest ambaras;
tak ogniem wiary płonąć, by podpalić stos,
a jednak zanim spłonę, muszę dodać coś;
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
śmierć tak ale nie zaraz.
Doradza przodków chór, by śpieszyć się powoli,
na chwilę przerwać marsz, odpocząć choćby dziś,
bo jaki zysk jest w tym, że się wyciągnie nogi,
jeżeli jutro już nie będzie dokąd iść?
Opóźniać każą zaś ten marsz taktyki prawa
mówiąc, że nim Bogu duszę zechcesz dać,
to najpierw stań i swą idee dobrze sprawdź.
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
śmierć tak ale nie zaraz.
Niejeden święty mąż, męczeństwo głosząc dzielnie,
sam długo zwleka nim na szafot wdrapie się,
bo dobrze wie, że tam jest raczej nieprzyjemnie,
z daleka lepiej patrzeć w świątobliwy cel.
Dlatego zanim się dopełni ta ofiara
nierzadko egzekucji dokonuje czas –
widocznie święty mąż powtarza też nie raz:
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
śmierć tak ale nie zaraz.
Idea, jasna rzecz, wymaga poświęcenia,
wyraźnie mówią to statuty wszystkich sekt.
Jednego chciałbym wszak od ofiar wyjaśnienia:
jak w tym zalewie słów rozpoznawały sens?
Sztandarów łopot to już dla mnie zwykły hałas,
a stosów blask – ciemniejszy niż piekielny mrok.
Kto mądry widząc grób, czym prędzej skręca w bok.
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
śmierć tak ale nie zaraz.
Na próżno płynie krew i próżne hekatomby,
Mamona niech nie żąda od nas ofiar złych,
niech już nie grają nam martyrologi trąby,
na ziemi raju nie zapewnią ścięte łby.
Lecz Bóg nie zważa na to, ciągle chce nas karać,
podsyca marzeń żar, na szańce każe iść,
by śmierć, spragniona krwi, krew naszą mogła pić.
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
śmierć tak ale nie zaraz.
Mesjasze ofiar i apostołowie śmierci,
możecie pierwsi iść – błogosławimy wam!
Ruszajcie naprzód tam, gdzie święty płomień świeci,
niech najpierw każdy z was spróbuje tego sam.
My o przedwczesny zgon nie chcemy już się starać,
kostucha pragnie już wyznaczać sam a los
i byle komu swych nie daje ostrzyć kos.
Ponieśmy za idee śmierć, ale nie zaraz,
śmierć tak ale nie zaraz.
(Georges Brassens; tł. A. Trusiewicz, F. Łobodziński)
Za pierwszego PiSu (2005 -2007) zażądano od całej kadry naukowej wyższych uczelni składania oświadczeń, że nie kolaborowali z pierwszą komuną. Był to policzek, który wywołał ogromne oburzenie. Ale w ostateczności wielu, w ostatniej chwili, złożyło takie oświadczenie, bo groziło usunięcie z pracy.
I do dzisiaj tamto upokorzenie nie zostało PiSowi zapomniane, a tym bardziej wybaczone.
Samo życie.
handzia55
26 lutego o godz. 23:22
Jasne, że „straszne baby”, a nawet „babsztyle”, bo przecież nie chłopy.
„Ideologii gender” boją się bardziej niż diabeł święconej wody.
Czy Szanowni Państwo zdają sobie sprawę z tego, że zagraża nam kolejna niebezpieczna ideologia lewacka?
https://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/puda-proby-eliminacji-miesa-i-mleka-z-diety-to-niebezpieczna-lewicowa-ideologia,195899.html
Zastanawiam się czy każde ministerstwo, każdy resort musi mieć swoją własną „ideologię lewacką”?
@mwas
26 lutego o godz. 8:37
,,A wczoraj „ustawa ratunkowa” zgłoszona przez Lewicę odesłana do zamrażarki przez pislamistów. Ciekawie wyglądało głosowanie (za Oko.press):
(…) W klubie KO wyłamała się czwórka posłów: Ireneusz Raś, Małgorzata Pępek, Mirosława Nykiel i Waldemar Sługocki. (…) Od siebie dodam, że tacy Rasiowie w PO powodują, że będzie słusznie ona nazywana Plebanią Obywatelską.”
– To są złogi po dawnej centroprawicowej PO której konstrukcja jak wiadomo, zbudowana została na zasadzie: ,,od sasa do lasa” Dla takich ludzi dzisiaj nie powinno być miejsca na demokratycznej opozycji. Podobnie jak dla fałszywego i destrukcyjnego twierdzenia, pod pozorem oświeconego pluralizmu, o zbawiennym braku dyscypliny w/s światopoglądowych. Sprawy światopoglądowe powinny być fundamentem każdej partii (!) Szczególnie jeśli chodzi o zdrowie i życie. Jeśli się tego nie podziela to ,,wypad”.
Całe szczęście że po drugiej stronie jest np. poseł Szczerba, czy Nowacka, a i Sikorski przeszedł bardzo rozwojową drogę, za co należy się ogromny szacunek: https://www.newsweek.pl/polska/przyszlosc-opozycji-lempart-i-sikorski-nie-tylko-o-aborcji-rozmowa/3nj6j9y (full na FB OSK).
Bartonet
26 lutego o godz. 21:22
bardzo centro-konserwatywnej Platformy przystopowały te zmiany, cofając kraj z powrotem w XX wiek.
W 2013 gościem V Kongresu Kobiet był Donald Tusk. Dosłownie przeczołgano go na okoliczność zachowawczej polityki. Szczególnie w kwestii związków partnerskich i tak zwanego kompromisu aborcyjnego.
Tusk powiedział, że choćby został przeczołgany jeszcze dwa razy mocniej, to nie ruszy „kompromisu”, bo nie ma wątpliwości, że tym samym otworzyłby furtkę do zaostrzenia ustawy.
Siedziałam na sali i miałam okazję obserwowania reakcji uczestniczek. Z przykrością obserwowałam jak wiele kobiet reagowało negatywnie na domaganie się liberalizacji ustawy antyaborcyjnej.
Nie potrafię ocenić, czy PO postapiło, w spawach obyczajowych, źle czy roztropnie.
Wiem jedno: rozwój nie przebiega po linii prostej. Dokonuje się raczej spiralnie.
@ mały fizyk
Jakie przekazy i jakich onych każdego dnia tasiemcowo kopiuję? „Geniusz, po prostu geniusz” Kłamstwa i manipulacji na forum
andrzej52
27 lutego o godz. 7:28
Nie tylko KUL, ale i każde tak zwane Wyższe Seminaria Duchowne.
Zawodówki przygotowująca karne kadry na użytek korporacji bankowo – ginekologicznej. Ćwierćinteligentów łamane przez półroboty wypłukane z zasad moralnych.
Jagoda
26 lutego o godz. 20:07
… mówimy o, bywa, nominalnie oświeconym chamie czyli często formalnie wykształconym, ale jeśli chodzi o stan umysłu o gombrowiczowskim genetycznym chamie: zawistnym, nieufnym, leniwym, cwanym, roszczeniowym, mściwym, leczącym swoje kompleksy, słabym umysłowo i zadowolonym z siebie…
To wieczny cham reprodukowany w kolejnych generacjach.
Jakaś część tej „obciążonej” grupy chamów przechodzi wyżej – wskutek koincydencji wysiłku własnej pracy i sprzyjających okoliczności.
Jakaś część grupy „panów” spada niżej – ulega degradacji wskutek swego lenistwa, głupoty, uzależnień… etc
Bilans wychodzi na plus/minus zero i „charakter narodowy trwa” trwamać…
PS
#1 społeczeństwo się „wykształcowuje” – 25% populacji 15+ ma formalne wykształcenie wyższe – co przestaje cokolwiek znaczyć w kontekście cham a sprawa polska plus 24% – policealne i średnie techniczne plus 10% – absolwenci LO – co też niewiele mówi przy dzisiejszych kryteriach zdał/nie zdał maturę… razem te trzy grupy wg formalnego wykształcenia to 59% populacji 15+
#2 Exemplum:
Dzisiaj „panowie” mają swoje kanały, można ich posłuchać… i swoje loże na stadionach
https://www.youtube.com/watch?v=fsVk5A_aLbA&feature=youtu.be&ab_channel=CezaryPazura
… Nie wjedziecie nam do Polski lewackim pociągiem promującym cywilizację śmierci … ripostowała zaproszona na debatę Marta Lempart, teraz już ją mamy dzięki Julii Przyłębskiej
Serdecznie proszę o wybaczenie, ale, sorry, taki mamy polityczny klimat.
Skoro Obajtek to polski Napoleon.
To Marta Lempart polską Joanną d’Arc. Lewicową, rzecz jasna.
Zaiste, Polsko jesteś wielka. Za chwilę pękniesz od tego nadęcia.
Kalina
27 lutego o godz. 10:26
Ogórek nie jest absolwentką KULu czyli kulwą…
Ale to może, w tym wypadku, tylko gorzej…
Dla przypomnienia znane fakty:
– Ogórek zrobiła doktorat na Uniwersytecie Opolskim, jej rozprawa nosi tytuł
„Beginki i waldensi na Śląsku i Morawach do końca XIV wieku„.
W 2012 roku wydała w Raciborzu książkę o tym samym tytule, jest to więc albo rozprawa doktorska 1:1, albo jej rozbudowana wersja.
– Wśród specjalistów zajmujących się ruchami heretyckimi w średniowieczu publikacja ma tragicznie złą renomę. Druzgocącą recenzję opublikował w „Rocznikach Historycznych” za 2013 rok (s. 238) dr hab. Paweł Kras z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. To kierownik Katedry Dziejów i Kultury Europy Jagiellońskiej, ekspert od średniowiecznych ruchów religijnych w Europie Środkowej z imponującą listą publikacji.
– Podstawowym zarzutem jest mała oryginalność pracy Ogórek – Kras ocenia, że zajmuje się dobrze zbadaną tematyką nie wnosząc do niej właściwie nic nowego. Dalej jest tylko gorzej.
W zasadzie można byłoby poprzestać na stwierdzeniu, że autorka albo niezbyt dobrze orientuje się w stanie badań, albo świadomie go ignoruje. Wielu badaczy zajmujących się ruchami beginek i waldensów byłoby zdziwionych, dowiadując się w 2012 roku, że te dwa ruchy religijne są tak słabo rozpoznane (…). Można postawić pytanie, czy autorka nie zna dorobku naukowego kilku generacji historyków, którzy badali dzieje interesujących ją ruchów religijnych?
Nie za bardzo więc wiadomo, po co M.Ogórek w ogóle zajmuje się rękopisami, które są dobrze rozpoznane. Sposób zaś, w jaki to czyni, świadczy, że nie wie, z jakimi materiałami rękopiśmienniczymi ma do czynienia. (…) Dużo miejsca, znacznie wykraczającego poza wszelkie przyjęte ramy objętościowe recenzji, zajęłoby prostowanie błędów merytorycznych książki.
W ocenie prof. Krasa wiele analiz, które przeprowadza Ogórek to badanie już zbadanego albo powierzchowne opinie wysnute z pominięciem faktów. „Prostota tej narracji w istocie poraża” – pisze o jednym z wniosków zamieszczonych na kartach książki. „Stosowany przez M. Ogórek redukcjonizm metodologiczny i ignorowanie skomplikowanych problemów badawczych można zresztą dostrzec w całej pracy” – peroruje dalej badacz z KUL.
„Tak jak wspomniałem, w recenzowanej pracy występuje szereg kuriozów, które nie powinny znaleźć się nie tylko w książce naukowej, ale nawet popularnonaukowej. Cała książka została niechlujnie napisana i zredagowana, co widać zarówno w samej narracji, jak i w przypisach. Styl, jakim posługuje się autorka, nie ma nic wspólnego z dyskursem naukowym, a trudności w zrozumieniu wykładu potęgują liczne błędy terminologiczne”.
Swoją recenzję historyk kończy konkluzją, że taka praca w ogóle nie powinna się ukazać drukiem, bo jest źle napisana, nie wnosi nic nowego i polega głownie na kopiowaniu ustaleń innych historyków. „Niestety taki sposób uprawiania mediewistycznego rzemiosła cofa rozwój badań naukowych, a u czytelnika wywołuje dezorientację i ból głowy” – podsumowuje prof. Paweł Kras.
Źródło: „Roczniki Historyczne” za 2013 r.
Więcej tu:
https://natemat.pl/131803,nie-tylko-kariera-zawodowa-magdaleny-ogorek-to-wydmuszka-ksiazka-nie-spelnia-standardow-pracy-naukowej
——————
Ta – nie powiem – cwana osóbka być może jest dobra, ale w kiszeniu ogórków.
Uzupełnienie: a propos Ogórkowej
– wspólczesne polskie uniwersytety – Uniwersytet Opolski – rektorzy-historycy i ich wiele mówiące „kariery”:
Stanisław Sławomir Nicieja (ur. 4 października 1948 w Strzegomiu) – polski historyk i historyk sztuki XIX i XX wieku, profesor nauk humanistycznych, były rektor Uniwersytetu Opolskiego, senator V kadencji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Nicieja
Marek Kazimierz Masnyk (ur. 1956 w Namysłowie) – polski historyk, specjalizujący się w historii Śląska i historii najnowszej, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Opolskiego, profesor nauk humanistycznych, rektor Uniwersytetu Opolskiego w kadencjach 2016–2020 oraz 2020–2024.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Masnyk
Niższe szkoły wyższe zasiały i sieją obfity plon …
@ Bartonet
27 lutego o godz. 11:07
@mwas
Skoro Ireneusz Raś, Małgorzata Pępek, Mirosława Nykiel i Waldemar Sługocki – „To są złogi po dawnej centroprawicowej PO której konstrukcja jak wiadomo, zbudowana została na zasadzie: ,,od sasa do lasa”? To po kim złogami są „poseł Szczerba, czy Nowacka a i Sikorski”?
Po dawnej komunistycznej PZPR?
@lemarc (27 lutego o godz. 13:26)
„Uzupełnienie: a propos Ogórkowej – wspólczesne polskie uniwersytety – Uniwersytet Opolski – rektorzy-historycy i ich wiele mówiące „kariery”:
Stanisław Sławomir Nicieja […]
Marek Kazimierz Masnyk”
Przepraszam, ale jakie ma Pan obiekcje wobec dorobku naukowego prof. prof Nicieji i Masnyka? Akurat, gdy Magdalena Ogórek broniła doktoratu żaden z nich nie był rektorem. Niech się wstydzi rada wydziału (nie powinno się otwierać przewodu osobom bez ani jednej publikacji) i promotor (prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, ówczesna dyrektor Instytutu Historii UO), a nie cały uniwersytet.
@ Jacek NH
Facet odleciałeś, spojrzyj na daty urodzenia wymienionych przez Ciebie jakoby złogów po PZPR. Już Ci raz wysłałem listę prawdziwych złogów w pisbolszewii, ponownie więc zamieszczam link :https://wiadomosci.wp.pl/akcja-piotrowicze-kto-z-pis-nalezal-do-pzpr-6067060569051777a
@lemarc
Czy wie Pan moze, na jakim wydziale Uniwersytetu Opolskiego doktoryzowala sie pani Ogorek, bo jakos nie moge sie tam dopatrzec wydzialu historycznego:))))
Jak zapodają media….przed biurem euro-posłanki absolwentki KUL..wysypali górniki wągiel.. w Mikołowie. Eurokulińska Klocowa jest wybitnym fachowcem od górnictwa ,a kwalifikacje zdobyła gdy otrzymała licencjat z teologii w Lublinie. Wiadomo ze Barbórka za darmo nie jest ,,patronką ” i trzeba zanosić odpowiednie daniny z,, wągla”.Klocowa z koleżanką postanowiły ostatecznie uświęcić górnictwo przed jego całkowitą likwidacją. Wykopano więc starego doświadczonego prezesa z JSW.. BO ON Z INNEGO LASU. ..i światopoglądu. Z Tauronu na stanowisko Prezesa!!!
-Nauczycielka od aniołków i piekiełka…decyduje i reformuje zarzadzanie…
Katecheza decyduje o kadrach…a Hereźniak..nie bardzo garnął sie na KUL. Wymaganie Prawa Górniczego…w kadrach zarządzających określały specjalizację z AGH, Politechniki Ślaskiej , czasem Politechniki Wrocławskiej,oraz innych studiów górniczych. Menadźer ponadto miał wykształcenie i praktykę ekonomiczną.
,,,,Pociąg do Górnictwa” w Warszawie jest znany..
-Amoniacy kurczowo ściskają pośladki i drepcą z pazernym moczem…aby zawłaszczyć co się da.. Pociag z KUL…i walec..
– No źle się kojarzy ten Lublin….Majdanek, Manifest i P.KWN.. Rząd ..Czarnek…..
a był tam bardzo znany Biernat z Lublina.. [ nie mylić z Bierutem] i Basevius Singer…i Sztukmistrz
Całe to wschodnie,, przedmurze”…brr..Warchoł w Rzeszowie, Białostockie Noce Wszechpolskie..itd.
-kopalnia Amoniaku..
@lemarc
Jest, jest…Wydzial Nauk Spolecznych, w ramach ktorego dziala Instytut historii
@volter
@volterze, naftalinowy dziadyga już tak zdemenciał, że zamiast ukochanego Lenina, cytuje Ludwika XIV.
Polska, to ON!
I taki facet rządzi w XXI wieku, w kraju-członku UE.
Rządzi Obajtkami.
Pozdr
Kalina
27 lutego o godz. 16:08
… zapewne Wydziałłł Nauk Społecznych:
– Instytut Nauk Pedagogicznych
– Instytut Historii
– Instytut Psychologii
Kadłubki a nie uniwersytety … przekształcone najczęściej z dawniejszych Studiów Nauczycielskich a potem Wyższych Szkół Pedagogicznych…
– gówniany marketing zmiany nazwy-etykiety z pustym wnętrzem…
babilas
27 lutego o godz. 14:54
… Szanowny babilasie gdybyś przeczytał uważnie, choćby Wikipedię, to:
Nicieja – 16 marca 2012 został ponownie wybrany na to stanowisko (na kadencję 2012–2016), wygrywając z dotychczasową rektor uniwersytetu profesor Krystyną Czają stosunkiem głosów 57:42. W 2016 zastąpił go Marek Masnyk.
Poprzedniczką Niciei !!! na stanowisku rektora UO (2008-2012) tego uniwersytetu byla prof. Krystyna Czaja, która postanowieniem Prezydenta RP z 9 grudnia 2002 otrzymała tytuł profesora nauk chemicznych. Specjalizuje się w chemii i technologii polimerów.
Nie podejrzewałem babilasie, że będziesz taki oględny i „wybiórczy” – popatrz na karierę życiową Niciei i jego dorobek publikacyjny – od PZPR via PRON i Wyższą Szkołę Nauk Społecznych przy KC PZPR do rektora przekształcenej administracyjnie WSP (wyższej szkoły pedagogicznej) w Uniwersytet Opolski (w 1994).
Klasyka gatunku – „Kadry są najważniejsze.” Lenin.
„Zaufanie jest dobre, ale kontrola jeszcze lepsza.” też Lenin.
Co nie wyklucza twórczości wartościowej SSN, jak piszą np. recenzenci jego „Kresowej Atlantydy” – „Mity, legendy i podania jako źródła historyczne. Tomy „Kresowej Atlantydy” czytam z potrójną przyjemnością: po pierwsze – z wielką korzyścią poznawczą i z ciekawością, po drugie – z wielką radością, że poświęcił autor wiele trudu, by odtworzyć jakże cenny dla nas „świat zaginiony”, a po trzecie – z osobistą satysfakcją. Ostatnie moje przedwojenne wakacje spędziłem w Zaleszczykach i pamięć o wysokim brzegu Dniestru krzepiła mnie w ciężkich latach następnych!” – Prof. Henryk Samsonowicz.
Czy opinia pisarza Wiesława Myśliwskiego: „Kresowa Atlantyda” autorstwa prof. Stanisława Niciei to zamierzenie imponujące. Z wydanych dotychczas tomów, które przeczytałem z niesłabnącym zainteresowaniem jeden po drugim, wyłania się nie tylko gospodarczy, społeczny, demograficzno-etnograficzny obraz kresowych miast i miasteczek dawnych polskich ziem, lecz nade wszystko ich rola w polskiej kulturze, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. W tym obrazie poczesne miejsce zajmują wybitne osobistości, niekiedy pionierzy cywilizacyjnych przedsięwzięć, czy nawet całe rodziny i rody, których losy nierzadko splatają się znacząco w powojenną rzeczywistość aż do czasów nam współczesnych. Słowem, obraz to niezwykle ważny dla polskich dziejów, w tym i tragizmu towarzyszącego tym dziejom”.
Postać SSN „złożona”, ale jak jeszcze długo będziemy tłumaczyli ludzkie postawy i wybory… Polski „tragizmem dziejów”?
———————-
Co do wywołanej przez ciebie prof. Anny Pobóg-Lenartowicz też ciekawe CV.
„Urodziła się w 1959 roku w Czarnowąsach, jednak wychowała się w Opolu, z którym związała swoją przyszłość. Ukończyła tu szkołę podstawową, a następnie kontynuowała naukę w III Liceum Ogólnokształcącym, które ukończyła w 1978 roku. Po pomyślnie zdanym egzaminie dojrzałości podjęła studia historyczne na Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego, które zakończyła w 1982 roku. Po uzyskaniu tytułu magistra powróciła do rodzinnego Opola, gdzie pracowała jako nauczycielka historii i języka łacińskiego w macierzystym III Liceum Ogólnokształcącym. W 1992 roku uzyskała stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie historii o specjalności archiwalnej na podstawie pracy pt. Uposażenie i działalność gospodarcza klasztoru NMP na Piasku we Wrocławiu do początku XVI wieku, napisanej pod kierunkiem prof. Wacława Korty. W tym samym czasie rozpoczęła współpracę z Wyższą Szkołą Pedagogiczną im. Powstańców Śląskich w Opolu (od 1994 roku Uniwersytet Opolski) jako nauczyciel akademicki. W 1999 roku otrzymała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie historii o specjalności historia średniowiecza Polski na podstawie pracy pt.: Kanonicy regularni na Śląsku. Ponadto jest kierownikiem Katedry Historii Średniowiecznej UO.
W 2006 roku objęła funkcję dyrektora Instytutu Historii na Wydziale Historyczno-Pedagogicznym UO po śmierci prof. Leszka Kuberskiego, którą pełniła do 2012 roku>
——————–
Mamy w Polsce… za dużo katedr i dyrekcji do obsadzenia… niestety…
Ocenę dorobku publikacynego pani AP-L – dla entuzjastów faktograficznej oceny polskich profesorów historyków – pozostawiam zainteresowanym:
https://repo.uni.opole.pl/info/author/UO43599d48374d4334b220caebb2edeb81/Anna%2BPob%25C3%25B3g-Lenartowicz?r=publication&tab=publications&sort=&lang=pl
W bazie Scopus AP-L – No authors were found. (Niciei też tam nie ma).
Choć, np. prof. Henryk Samsonowicz – skromnie, bo skromnie, ale tam jest.
Drogi lemarc (18:14)
Pytam o powody kwestionowania dorobku naukowego, a Pan pisze o PZPR, PRON i KC (zapomniał Pan dodać, że w podstawówce ciągnął dziewczynki za włosy, a w drugiej klasie liceum poszedł na wagary). Myślę, że musi się Pan zdecydować, w jakiej roli tutaj występuje. Bo jeśli jako Katon, to jest kłopot z kostiumem – toga najwyraźniej wypożyczona z operetki. Natomiast jeśli jako Dzierżyński, to jest kłopot z rekwizytem – zamiast wikipedii powinien być nagan.
Pozostawię Pana z tym dylematem, bo nic pomóc nie mogę.
Jak nazwać taki kościół? Jak nazwać takich parafian?
Duchowni kościoła w Czudcu zaczęli więc modlić się „o łaskę nawrócenia, uzdrowienia dla tych, którzy utrudniają spotkanie z Panem Bogiem w naszej świątyni…
Przełykając komunikant po eucharystii powiedział, że mi na rynku łeb up…doli”
– Sakrament eucharystii ledwie się skończył, podszedł do mnie potężnej postury człowiek w średnim wieku, w ustach wciąż jeszcze miał komunikant. I powiedział, że jak jeszcze raz wezwę policję, to mi na rynku łeb up…doli…
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26833456,podkarpacie-wierni-zemscili-sie-na-mieszkancu-ktory-doniosl.html
@@@
Kazimierz Wierzyński „Przykazania”
1.Nie będziesz miał innej władzy przed naszą władzą dla władzy.
2.Nie będziesz wzywał imienia wolności nadaremnie.
3. Pamiętaj, że jesteśmy nieomylni i wiemy wszystko dla wszystkich.
4. Czcij doskonałość naszą, aby nikt nie wyszedł z naszego błędu.
5.Nie lękaj się strachu, to metafizyczny dreszcz historii.
6. Nie zabijaj bez nakazu ktory wykonuj bez drżnienia reki i serca
7. Nie bluźnij, gdy przyjdzie twoja kolej, śmierć jest naszym środkiem do życia.
8. Przysługuj sie bliźniemu aby on wysługiwał się tobie.
9. Wywyższaj go, dopóty, aż ocknie się zniewolony.
10. Nienawidź bliźniego swego bardziej niż siebie samego
babilas
27 lutego o godz. 20:03
… czyżbyś, babilasie, samozwańczo obwołał się Casting Agent-em i ustalał role na nie swoim blogu?
Takie polskie wolnoć, Tomku, w nie swoim domku – słabo śmieszne, a nawet brzydko pachnie.
A wystarczy bez uprzedzeń ze zrozumieniem przeczytać prosty tekst w kontekście dyskutowanej tu słabości kadr polskich niższych szkół wyższych – przyczyn i konsekwencji tego stanu rzeczy.
O panu prof. SN historyku i innych napisałem w kontekście „kariery” naukowej pani Ogórkowej – uznając, że ryba (ogórek) psuje się od głowy.
Przytoczyłem opinie Samsonowicza i Myśliwskiego i napisałem, że to postać „złożona”, i że nie ma go w Elsevier’s Scopus – największej bazie streszczeń i cytowań w recenzowanej literaturze. Choć jest np. dr hab. Stankomir Nicieja z Instytutu Językoznawstwa tegoż UO, którego zainteresowania to „współczesna proza anglojęzyczna, dystopia i utopia, filmoznawstwo, teoria filmu”.
I tyle … z niczego się nie wycofuję.
BTW… Wikipedia to bardzo dobre źródło informacji o faktach pod warunkiem, że nie jedyne, a zawarte tam informacje weryfikuje się w innych źródłach.
Nie ma co sadzić się na ciężkawe dowcipkowanie gdy omawiamy stan szkolnictwa wyższego i nazbyt częste, IMAO, promowanie miernot przez niektóre „szkoły wyższe”.
Tak dla przypomnienia mówimy o polskich uczelniach akademickich, wśród których Uniwersytet Opolski, z wynikiem 46 na 100 max (UJ), sklasyfikowany jest na pozycji w 5. dziesiątce – przed KUL i UKSW.
Nie ma się czego wstydzić blisko 50 szkół wyższych jest niżej sklasyfikowanych przy przyjętych, w rankingu Perspektyw 2020, kryteriach.
Oczywiście, że lepiej byłoby gdyby ocena pierwszej – powiedzmy – 20. polskich uczelni akademickich mieściła się w węższym zakresie (80-100 punktów standaryzowanych) a nie jak teraz (57-100) i by nie było wśród nich szkół z ocenami znacznie odbiegającymi od tej czołowej grupy.
A spodziewałem się, babilasie, że napiszesz coś z sensem o fenomenie Ogórkowej i jej doktoracie albo o Czarnku itp. naukawych produktach szkolnictwa wyższego.
A ty o Dzierżyńskim… schiza jakaś (stres, ciężki kac, brak sexu) czy co?
Taki zawód…
@andrzej52
Tak jest! Te komunistyczne antyprzykazania mogą się kojarzyć z obecną sytuacją w Polsce.
andrzej52
27 lutego o godz. 22:09
Ilustracja pracy w klasie VII nad dekalogiem i jego parafrazą…
http://www.sprycerka.pl/files/przykazania.pdf
Redaktor
To jeszcze dołożę coś z tamtych czasów.
Za komuny opowiadano taki dowcip:
Jaka jest różnica między kolektywem a kliką /sitwą ?
Odpowiedź: Kolektywem jest każda grupa w której jesteśmy my a klika jest tam gdzie nas nie ma.
Taki jest właśnie sposób rozumowania Jarosława Kaczyńskiego. W umysłach wyznawców kaczyzmu Lenin/Stalin jest wiecznie żywy.
W rzeczywistości leninizm nie jest kontynuacją i rozwinięciem nauki Marksa,
jest samodzielną i odrębną koncepcją Lenina. Cała istota leninizmu zawarta
jest w pracy Lenina „Państwo a rewolucja”, z roku 1917. Sprowadza się ona
do kwestii: jak zdobyć władzę i jak ją utrzymać. Narzędziem
zdobycia i utrzymania władzy według Lenina jest „partia nowego typu”,
monopartia, w razie potrzeby zamaskowana jako taki czy inny „front”, taka
czy inna „rada”.
(Adam Ciołkosz, Socjalizm – ale jaki?, „Orzeł Biały” nr 140, 1976)
Kaczyzm vel kaczynizm to ordynarny plagiat.
Przecież już Lenin nauczał:
#1 Nasz kodeks moralny jest absolutnie nowy. (…) nam wszystko wolno, ponieważ jako pierwsi na świecie wyciągamy miecz nie w celu zniewolenia, lecz w imię wolności i wyzwolenia spod ucisku.(Lenin)
#2 Wolność to właściwie rozumiana konieczność.
#3 Państwo to specjalna organizacja siły, przemocy w celu uciskania jakiejś klasy.
#4 Partia ma obowiązek stosować wszelkie środki dla przezwyciężenia mętnych poglądów.
#5 Socjalizm to nic innego jak państwowy monopol kapitalistyczny stworzony dla korzyści wszystkich ludzi.
#6 Sąd nie powinien uchylać się od stosowania terroru; takie zapewnienie byłoby oszukiwaniem siebie lub innych – powinien natomiast uzasadnić i zalegalizować go pryncypialnie, jasno, bez fałszu i bez upiększania.
#7 Bądźcie wzorowo bezlitośni.
#8 Musimy… łamać wszelki opór z taką brutalnością, żeby nie zapomniano o niej przez kilka dziesięcioleci.
#9 Dokładnie takiego właśnie człowieka potrzebuję! (o Stalinie)
#10 Nie jesteśmy utopistami. Wiemy, że nie każdy robotnik, nie każda kucharka, z dnia na dzień będą potrafili rządzić państwem.
#11 Piotr Wielki przerąbał okno od zachodu i wpuścił do stęchłej Rosji powiew świeżego powietrza, teraz my otworzymy do Europy okno od wschodu, a z niego wyrwie się niszczący huragan.
#12 Rosyjscy idioci (ulubiona obelga WL) – vs Polscy idioci.
#13 Za jawny rozłam można nienawidzić, za ukryty – trudno nie pogardzać.
#14 Z politycznego punktu widzenia jest arcyważne, aby dobić Polskę.
Kaczyzm vel kaczynizm to podróba leninizmu – lewactwo w czystej postaci.
© lemarc
@lemarc
27 lutego o godz. 18:14
Bazy internetowe polskiej nauki, jak Scopus czy Orcid, są kulawe. Wiele osób nie jest zarejestrowane, a ich publikacje sie nie wyswietlają. Niemniej to, co sie wyswietla i dotyczy p. prof. APL jest niepokojace. Ani jednej publikacji książkowej, wiele artykułów „do spółki”, a same artykuły liczą po kilka stron:)))
andrzej52 (08:21)
„Wszyscy potępiamy złodziei, o ile nie mamy zaszczytu znać ich osobiście” (przypisywane powszechnie Gogolowi, nigdy nie znalazłem źródła).
@lemarc
Dobre.
Z innej beczki: czy ktoś umie wytłumaczyć, jaki jest sens szczepienia wykładowców akademickich (bez względu na wiek) – przed grupą 60+ i grupami ryzyka – skoro zajęcia uniwersyteckie prowadzone są zdalnie przynajmniej do października?
lemarc
28 lutego o godz. 9:06
Marksizm a leninizm. Podstawowa różnica polega na tym, ze Marks prorokował, iz kapitaliści tak rozwiną środki produkcji i konsumpcji, ze wtedy nic prostszego, tylko hop siup i proletariat przejmie te wszystkie fabryki i magazyny z żywnością i nastanie raj na Ziemi. Czyli proletariat inteligentnie prowadzony przez komunistycznych mędrców doprowadzi do rewolucji
Lenin kupił ten deal od Marksa, ale miał ten problem, że byl Rosjaninem, a w Rosjii było tego proletariatu jak na lekarstwo. No to sobie wymyślił, ze należy uderzyć kapitalistyczny inperializm w jego najslabsze ogniwo. A ponieważ tym ogniwem była Rosja, to uderzył w Rosję. Gdyby byl Mongolem to zacząłby od Mongolii.
A problem braku proletariatu rozwiązał w ten sposób ,że masę ciemnego chłopstwa nazwał proletariatem. Natomiast chłopów którzy nie chcieli „zrzucic kajdanów” i dalej zamierzali uprawiac swoje gospodarstwa, nazwał krwiopijcami kułakami, Stalin ich skutecznie wymordował.
@Jacek, NH
,,To po kim złogami są „poseł Szczerba, czy Nowacka a i Sikorski”?
Po dawnej komunistycznej PZPR?”
…. chachacha :)))
OT
Я не умею говорить вполовину, не умею хитрить: это не в моей натуре. Пусть Вы или само время докажет мне, что я ошибался в моих о Вас заключениях — я первый порадуюсь этому, но не раскаюсь в том, что сказал Вам. Тут дело идёт не о моей или Вашей личности, а о предмете, который гораздо выше не только меня, но даже и Вас: тут дело идёт об истине, о русском обществе, о России.
Nie umiem mówić połowicznie, nie umiem być przebiegły: nie leży to w mojej naturze. Pozwól, że sam czas udowodni mi, że myliłem się w swoich wnioskach na twój temat – będę pierwszym, który się z tego uraduje, ale nie będę żałował tego, co ci powiedziałem. Nie chodzi o moją czy twoją osobowość, ale o znacznie ważniejszy temat ode mnie, czy nawet Ciebie: tutaj chodzi o prawdę, o rosyjskim społeczeństwie, o Rosji. (Gogol w liście do Bielinskiego, Salzbrunn, 15 lipca 1847).
——————–
Wissarion Grigorjewicz Bielinski (1811-1848) – rosyjski pisarz, filozof, krytyk literacki. Teoretyk kierunku rewolucyjnego demokratyzmu, okcydentalista; Bielinski jako pierwszy w Rosji recenzował i komentował twórczość Puszkina, Lermontowa, Gogola oraz literackie debiuty Turgieniewa, Dostojewskiego i Niekrasowa. Każdy utwór omawiał w kontekście społecznym, filozoficznym i historycznym, w recenzjach zawierał wskazówki dla czytelników i autorów. Jego system oceniania dzieła, według kryteriów społecznych i politycznych, na trwałe wszedł do rosyjskiej krytyki literackiej. W 1849, po zaostrzeniu konserwatywnego kursu polityki carskiej po Wiośnie Ludów, na uniwersytetach zabroniono publicznego wymieniania nazwiska Bielinskiego.
@Jagoda
27 lutego o godz. 11:13
,,Nie potrafię ocenić, czy PO postapiło, w spawach obyczajowych, źle czy roztropnie.
Wiem jedno: rozwój nie przebiega po linii prostej. Dokonuje się raczej spiralnie.”
– Tak, raczej spiralnie. Natomiast z perspektywy czasu nie można mieć pretensji do Tuska że nie chciał ruszać ustawy: czysta kalkulacja. I tego nie miałem na myśli. Natomiast tragikomedią dla ówczesnego ugrupowania okazał się fakt posiadania w swoich szeregach tak skrajnie konserwatywnych posłów, którzy głosowali za całkowitym zakazem aborcji. Późniejszy taniec w świetle jupiterów w/s związków partnerskich oraz in vitro (!) tylko dopełnił obrazu. Do partii przylgnęło hasło ,,nijakość”.
To już przeszłość, mam nadzieję. Obecnie oczekuję wyrzucenia Rasia, tak aby mógł zasilić ,,fajnoksiędza w marynarce” (cyt. z netu) Hołownię.
@@@
Pepiki kupują ruskiego Sputnika , od rana w radio to słychać.
@Lewy
„Marks prorokował, iz kapitaliści tak rozwiną środki produkcji i konsumpcji, ze wtedy nic prostszego, tylko hop siup i proletariat przejmie te wszystkie fabryki i magazyny z żywnością”
Czy nie przypomina to Tobie obecnej sytuacji z „repolonizacją” wszystkiego, co ma wartość ?Wystarczy słowo „proletariat” zamienić na ” oligarchowie PiS”.
Lewy
28 lutego o godz. 10:31
… w tym wypadku świadomie zostawiłem z boku oczywiste dla ekspertów od marksizmu i leninizmu (w teorii i praktyce) różnice między tymi ideologiami.
Ten fourteenlog jest wyborem myśli Lenina – wskazówek społecznego terroru – zarządzania strachem mas – i jego usprawiedliwienia, pozwalającym zdobyć i utrzymać władzę…
Działania reżimu partyjnego autokraty/dyktatorka wg fourteenlogu obnażają źródło natchnienia i wzorce postępowania Kaczynskiego… vel Kaczina.
Dla tych co dzisiaj rano nie słuchali red Sroczyńskiego i Passenta :
https://www.youtube.com/watch?v=SSpZZdqUAmk&fbclid=IwAR1e-TZD0G9feHY5q2_cY-4yjy2FFQTTnFhqllF4Ybi8zyP8Ib4iG5bIs0Y
https://www.youtube.com/watch?v=5Y0B0TvKAag&fbclid=IwAR3xrqz0sNfyvdgNrnMxGqGuPC7l26tUPPsek0q6QvNjhvzAYkIqnhzcE5I
Bartonet
28 lutego o godz. 11:29
Niemal nie dostałam apopleksji, kiedy po przegranych wyborach 2015 usłyszałam Schetynę mówiącego, że PO „odzyska poparcie kościoła i wygra następne wybory”.
Gdybym tego nie usłyszała na własne uszy, via radio, to nie uwierzyłabym, że polityk w XXI wieku może mówić takie rzeczy. Że potrzebuje namaszczenia przez krk niczym średniowieczny wasal.
Mam nadzieję, że dostali na tyle mocno w tyłek od krk, że im ta wiernopoddańczość przeszła.
A Rasie (brat proboszcza z kościoła mariackiego) im szybciej opuszczą PO, tym lepiej.
Swoją drogą ciekawe towarzystwo gromadzi „fajnoksiądz” H.. „Odświeżenie” polityki przy pomocy jajeczek drugiej świeżości.