Sekielscy znów na medal. Od Franciszka
Papież Franciszek, który ogłosił zero tolerancji dla pedofilii w Kościele, mógłby nagrodzić braci Sekielskich za drążenie prawdy o pedofilach w Kościele. Najpierw w dokumencie „Tylko nie mów nikomu”, a teraz w „Zabawie w chowanego”. Film, „odpalony” w sieci 16 maja i sfinansowany ze zbiórki publicznej, już pierwszego dnia miał grubo ponad milionów widzów.
Sekielscy znów zmusili kościelne młyny, żeby ruszyły z miejsca. Prymas Polak wydał specjalne oświadczenie. Kuria biskupia w Kaliszu wydała swoje. Odezwała się też od razu Prokuratura Krajowa. Nie czas teraz na szczegółowe analizy. Czas na gratulacje dla dokumentalistów, że nie odpuścili drążenia tematu krzywdy i reakcji na krzywdę, mechanizmu kościelnej omerty, zmowy milczenia przerywanego zwykle dopiero wtedy, gdy nie ma już innego wyjścia.
Należą im się także gratulacje, że mimo wątpliwości, o których sami mówią, czy pokazywać film dziś, w czasach pandemii i głębokim wyborczym kryzysie politycznym, kiedy ludzie martwią się o siebie, swoje rodziny, przyszłość dzieci i ojczyzny. Postanowili jednak dłużej nie czekać z prezentacją swojego dzieła publiczności. Bo kiedy, jeśli nie teraz? Jeśli nie oni, to kto? Do drążenia tego tematu nie ma wielu chętnych, zwłaszcza gdy władze kościelne i państwowe mówią jednym głosem, że poza katolicyzmem nie ma moralności, jest tylko nihilizm, bez Kościoła nie ma zdrowego państwa i społeczeństwa. No i bum! Sekielscy sprawdzają, jak te wzniosłe frazy mają się do rzeczywistości.
Film ogląda się z takim samym bólem i gniewem jak poprzedni. Bo nie jest tak, że ból i gniew w tej sprawie powszednieją. Za każdym kolejnym przypadkiem rozpala się od nowa. Jak mogli to robić dzieciom i ich rodzinom? Jak mogli potem wdziewać kapłańskie szaty i głosić kazania? Jak mogli koledzy tych księży i ich przełożeni zasłaniać oczy i uszy, mataczyć i kłamać, grać na przeczekanie, rozmywać odpowiedzialność, używając kruczków prawnych? Niestety, mogli. A biskup, który umył ręce, nadal chodzi z pastorałem i błogosławi, jakby nigdy nic. Jakby nie poczuwał się do winy za stwarzanie krzywdzicielowi w sutannie kolejnych możliwości krzywdzenia dzieci. Tych dzieci. W Pleszewie i Kaliszu.
Z każdym milionem odsłon filmu w internecie ból i gniew będą się roznosić po Polsce. Ale będą też ataki i protesty pod dyżurnym hasłem, że Kościół znów jest atakowany, a autorzy tu i tu popełnili błąd, a tak naprawdę to robią na ludzkim dramacie politykę. Myślę, że Sekielscy są na to przygotowani i poradzą sobie. A „jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”.
Komentarze
Tak długo jak „państwo” będzie się bało kościoła, a kościelni będą wiedzieli ze mogą bezkarnie działać to nic się nie zmieni.
Oprócz tego tzw „kościołowi” udało się również przenieść utrzymanie swoich „pracowników” do budżetu państwa. Z budżetu są opłacane pensje, później emerytury, a sami „pracownicy” nic /praktycznie/ do niego nie wnoszą.
Pedofilia uprawiana przez kler jest haniebna i karygodna. Statystyka mowi jednak, ze wiekszosc przypadkow pedofilii wystepuje w rodzinach. Sprawcami sa ojcowie,bracia, wujowie, kuzyni, itp. Tylko 20% tych przestepstw wychodzi na jaw. Nic dziwnego – dzieci sie wstydza jak rowniez nie chca oskarzac rodzicow, rodzenstwo lub innych krewnych. Latwo jest oskarzac duchownych ale stanowia oni zaledwie kilka procent sprawcow.
Szanowny Panie Redaktorze,
„Papież Franciszek, który ogłosił zero tolerancji dla pedofilii w Kościele, mógłby nagrodzić braci Sekielskich za drążenie prawdy o pedofilach w Kościele.”
To prawda, natomiast bracia Sekielscy, gdyby chcieli zachować się konsekwentnie, niestety nie mogliby zrewanżować się papieżowi nawet dyplomem uznania, czy listem pochwalnym.
Od dnia, kiedy prezydent Kennedy zapowiedział, że Amerykanie wylądują na Księżycu, do pierwszego lądowania, upłynęło osiem lat i dwa miesiące.
Papież Franciszek, po ponad SIEDMIU latach panowania, jest na etapie podejmowania wstępnej, niewiążącej, kierunkowej decyzji, aby po dalszym gruntownym namyśle (dla uniknięcia jakże niemiłej Panu pochopności), rozpocząć prace nad starannym przeglądem archiwów Watykanu pod kątem tego, co ewentualnie można by ujawnić, a co jednak lepiej spalić (dla dobra instytucji).
Przecież on ma pełną wiedzę o tej instytucji, i nie potrzebuje do tego ani filmów braci Sekielskich, ani książki „Sodoma” Martela.
„Film ogląda się z takim samym bólem i gniewem jak poprzedni. Bo nie jest tak, że ból i gniew w tej sprawie powszednieją. Za każdym kolejnym przypadkiem rozpala się od nowa. (…) A biskup, który umył ręce, nadal chodzi z pastorałem i błogosławi, jakby nigdy nic.”
Nad biskupem jest papież. Nieomylny, nieodwołalny, monarcha absolutny suwerennego państwa. I na pewno zajmie się problemem – jak tylko wróci z Radomia. Z tym, że na razie się nie wybiera.
‚Jak mogli to robić dzieciom i ich rodzinom? Jak mogli potem wdziewać kapłańskie szaty i głosić kazania? Jak mogli koledzy tych księży i ich przełożeni zasłaniać oczy i uszy…”.
Rodzinom. Tylko ja to widzę?
Mama i tata nie wiedzieli, nie przeczuwali, nie podejrzewali?
Tym tłumaczę relatywnie mały odzew na piewszy film. Ofiary były starannie selekcjonowane. Otoczenie (rodzina) wciągane w brudną grę. Oswajane, przekupywane wreszcie. To jest prawdziwa tragedia! Tak zmanipulować rodziców żeby (niemal jawnie) stręczyli własne dzieci.
Nikt jeszcze nie poszedł tym tropem.
Otoczenie to też sąsiedzi, inne dzieci w szkole etc. Krąg wtajemniczonych musiał – ueażam, być szeroki.
Vide – przykład Jankowskiego.
Nie wiem. Sam może miałem szczęście, że będąc ministrantem do 15 roku życia, a potem lektorem nie spotkało mnie nic z tego co obejrzałem w pierwszym i drugim filmie Sekielskich. A przewinęło się koło mnie mnóstwo księży. Były wycieczki, nagrody za frekwencję, wyjazdy w góry, filmy, stół pingpongowy na plebanii. Nie dotknął mnie żaden choć z perspektywy czasu trzeba przyznać, że księża byli strasznie samotni. Ja akurat mam dobre wspomnienia. Ważny film, który moim zdaniem niczego w naszym kraju nie zmieni. Zastanawia mnie tylko to, dlaczego Sekielscy w filmie nie wbili do prokuratury, aby uzyskać wyjaśnienia – dlaczego udostępniła akta sprawy kurii, której podlegał oskarżony. Przecież coś takiego w głowie się nie mieści – to jakby po paru aresztowaniach w mafii wydać im dokumenty do przejrzenia żeby mieli czas przygotować linię obrony. Żal mi bardzo tych chłopaków..
@Gostyński
W Zabawie jest o tym mowa. Rodzice byli biedni, jedno z czworga dzieci było ciężko chore. Drapieżcy mają czas, by wybrać ofiary tak, by rodzice, mimo że wiedzą, nie szli na skargę, a gdyby poszli, to mieć dla nich gotową odpowiedź: ale biskup o wszystkim wie. Otoczenia sąsiedzkiego nie było, bo mieszkanie było na plebanii. Ilekroć zresztą dochodzi do jakiejś tragedii, to sąsiedzi rozkładają zwykle ręce: no coś takiego, to był taki miły człowiek. Nic nie słyszeli, nic nie wiedzieli. To znany w psychologii mechanizm wyparcia i obrony przed zarzutami o obojętności. Często motywem jest też strach przed utratą dobrego imienia całej społeczności. Zabawa to jednak case study, a nie wszystkoizm, do którego Sekielscy byli poniekąd przymuszeni w pierwszym filmie, bo był dokumentem pionierskim.
Pan Szostkiewicz jest taki naiwny (to optymistyczne założenie), żeby sądzić, że ten papież jest inny niż wszyscy poprzedni. Problemem jest sama religia. Ta czy inna. Wiara w te hurysy, niepokalane poczęcia i inne bzdury jest problemem. Mamy XXI wiek i mierzymy fale grawitacyjne przy pomocy abstrakcyjnie czułej aparatury, a my tj ludzkość zabijamy się ciągle próbując udowodnić, że mój bóg jest lepszy niż twój.
1. Dziewięć miesięcy temu prezydent- gwiazda Tik Toka i YouTube podpisał ustawę o ściganiu pedofilii w koście. Ale komisja nie powstała z powodu… koronawirusa. W tarczy Antykryzysowej 2.0, mającej pomagać gospodarce, komisja została przemianowana na ścigającą pedofilię już nie wśród księży, ale tak w ogóle. W Tarczy 3.0, aby pomóc przedsiębiorcom, dopuszczono, aby w komisji zasiadali nie pedagodzy, prawnicy, lekarze, ale osoby odznaczone przez obecną władzę orderami. Czyli może w niej zasiąść, kiedy już komisja powstanie np. niejaka p. Zuzanna Wiewiórka, którą minister jakby sprawiedliwości zaraz po tym jak nakazał wszystkie sprawy przeciwko księżom przesyłać do weryfikacji i zgody do swojego ministerstwa, nagrodził za walkę w obronie życia. A p. Wiewiórka broni życia nawołując na swoim fb do palenia szpitali, w których wykonuje się aborcję i wyraża pogląd, że zabicie lekarza abortera jest usprawiedliwione, bo zapobiega aborcjom. To jest bezprawie
2. Zakłamanie na poziomie samego języka: wina, grzech, szatan kusi zwłaszcza kapłanów. Nie! to jest przestępstwo, za to jest jest proces i kara. A nie przeprosiny, pokuta, spowiedź. To jest zbrodnia
3. Ksiądz, biskup, arcybiskup, ich ekscelencje na każdym państwowym święcie, w willach, limuzynach, poświęcający komisariaty, samochody, baseny, drogi i co tam jeszcze. Politycy zawierzający nasze państwo Matce Boskiej i ogłaszający Chrystusa naszym królem. Wszyscy nawzajem handlujący ziemią, majątkiem państwowym i kościelnym, budujący wieżowce pod wynajem na wywłaszczonej ziemi. To jest mafia
Ten film boli. Nie wiem, nie wyobrażam sobie jak musi to wszystko boleć ofiary
@poznan56
Księży jest w Polsce około 30 tysięcy, czyli jeden promil pełnoletnich Polaków. Jeżeli, jak piszesz, „stanowią oni zaledwie kilka (czyli, powiedzmy, cztery-pięć) procent sprawców”, to oznacza, że pedofilia wśród księży zdarza się CZTERDZIEŚCI-PIĘĆDZIESIĄT razy częściej niż w całym społeczeństwie.
A instytucja kościoła katolickiego, na czele z „reformatorem” papieżem Franciszkiem, wykonuje tylko ruchy pozorne.
Oczywiście, że należy zwalczać pedofilię WSZĘDZIE.
Ale równie oczywiście najpierw tam, gdzie jest najbardziej skoncentrowana.
Ponadto bardzo ważnym elementem ochrony dzieci przed atakami pedofilów (w sutannach i bez) jest szeroko rozumiana edukacja seksualna, w tym wyjaśnianie dzieciom, że istnieje coś takiego jak „zły dotyk”, przed którym mają prawo się bronić, uciekać, informować o sprawcach, itd.
No, ale kościół katolicki i jego wojska pomocnicze zwalczają edukację seksualną, używając przy tym haniebnej tezy, że to „seksualizacja dzieci”.
Jak mogli?
Część odpowiedzi jest w samym filmie.
W pierwszych kadrach filmu padają słowa: „nie chciałem skrzywdzić waszych dzieci, to szatan”. Czyli ksiądz nie jest winny, nie ponosi odpowiedzialności. To nie on. W scenie spotkania w szpitalu w Kaliszu padają słowa sprawcy skierowane do ofiary: „to nie my będziemy sądzić”.
Kto będzie sądził? Krk uważa, że „Jezus obiecał św. Faustynie, że wygładzi wszystkie nasze grzechy” – to cytat. Czyli nie ma sprawy. Nie ma winnego i nie ma tego, kto powinien rzecz osądzić.
Take rozdwojenie jaźni nie jest wcale czymś niezwykłym. Nasze półkule mózgowe sabotują się nawzajem. Jedna jest opowiadaczem historii a druga je interpretuje. Badania nad mózgiem pokazują, że zachowują się one często jak doktor Jekyll i pan Hyde.
Kler dokonuje interpretacji własnego postępowania zgodnie z pewnym kluczem, na który się składa przekonanie o własnym wybraństwie i pośrednictwie w relacjach z „najwyższą instancją”.
„Wszystko jest darem”, mówi mi zagorzała katoliczka w czasie rozmowy o Owsiaku. Co należy rozumieć tak, że WOŚP nie jest zasługą Jerzego O., ale „boskim darem”. Pośrednikiem w dystrybucji tychże darów jest kler.
Kler ma władzę nad dwoma najważniejszymi, decydującymi o ludzkim funkcjonowaniu, w wymiarze psychicznym i społecznym, sprawami. Nad mitami/narracjami i rytuałami przejścia.
Nie po to pracowali nad tym dwa tysiące lat, żeby teraz rezygnować. A szczególnie w Polsce, którą mają praktycznie na własność. Do społki z PiSem. Zapomnijmy o tym.
Ale żeby ktoś sprzedał, ktoś musi kupić.
Dlatego dużo ważniejsze wydaje mi się pytanie: Jak MY możemy się ciągle na to godzić? My obywatele, my katolicy, my ludzie ?
Kiedy z tym skończymy? Oni tego za nas na pewno nie zrobią. Gniew należy w równym stopniu kierować do siebie.
Jesteśmy współsprawcami! Oddaliśmy swoje dzieci „knurowi Napoleonowi”.
Kto nas z tego rozgrzeszy?
Mam wątpliwości, czy należało pokazywać film przed tymi kulawymi wyborami. Kandydat Hołownia już skrytykował film jako „atak na Kosciół”, a zwazywszy, ze jest liderem wśród kandydatów opozycyjnych do PiS, może zyskać jeszcze większe poparcie u kołtunerii przeciwko lewicowemu Trzaskowskiemu.
@Jam
Nie proszę pana.to jest trzymanie Franciszka za słowo, to niego poszły wreszcie papiery w sprawie bpa kaliskiego. Reszta pańskich uwag jest łatwym ignorowaniem faktów: czy się to nam podoba czy nie religia jest ważna dla milionów ludzi, ma swój ogromny wpływ społeczny, więc trzeba patrzeć na ręce ludziom Kościoła. Ale zgadzam się, że często jest nadużywana do brudnych i zbrodniczych celów, a to wymaga sprzeciwu. Tak odbieram przesłanie Zabawy.
Tak dlugo jak KK bedzie istnial w takiej formie jak dzisiaj, bedziemy mieli w Polsce Smute tak jak to o=kiedys bylo w Rosji przez prawie sto lat. Kosciol z ostoi tradycji, panstwowosci i jakiegos tam postepu stal sie kornikiem i trutniem ktore draza kazda sfere zycia w Polsce. Poki KK istnieje w takiej jak dzisiaj formie u wladzy beda populisci i wszelkie inne popluczyny, takie jak zadza Polska dzisiaj.
KK, taki jak mamy dzisiaj to rak. Trzeba wypowiedziec Konkordat, zlikwidowac wszelkie przywileje dla KK, opodatkowac, przywrocic KK w krag prawa swieckiego, przegonic klechow ze szkol, postawic przed sadem przestepcow w sukienkach! I wtedy Polska odetchnie pelna piersia!
Ta, jasne, medal od Franciszka. Szef mafijnej organizacji jest miłym ciepłym człowiekiem pełnym empatii. Tylko ci jego sicarios (biskupi) są źli. Tak samo mówią w Rosji o Stalinie. Bardzo naiwne podejście, mówiąc najdelikatniej.
Adam Szostkiewicz
17 maja o godz. 11:20
„Czy się to nam podoba czy nie religia jest ważna dla milionów ludzi, ma swój ogromny wpływ społeczny”.
Czy fakty potwierdzają opinię Pana Redaktora, że „religia jest ważna dla milionów ludzi” w Polsce?
Ponad 20 lat temu, wybitni przedstawiciele hierarchii katolickiej oraz dziennikarze i socjolodzy inaczej oceniali stan katolicyzmu w ówczesnej Polsce. Coraz częściej znane osobistości zdecydowanie wypowiadały się na temat wzrostu przestępczości, upadku moralnego i malejącego zainteresowania naukami Kościoła i praktykami religijnymi. Ważnym elementem w tej dyskusji było pytanie: Jaki wpływ ma zewnętrzna forma religijności katolików na ich życie codzienne?
Na przykład prymas Polski Józef Glemp, zwróciwszy uwagę na postępujące zeświecczenie wśród wiernych, oświadczył, że trzeba przeciwstawić się fali neopogaństwa.
W katolickim tygodniku społecznym Ład Wojciech Chudy opisywał tę sytuację bardziej szczegółowo i proponował, by zastanowić się nad ‛zjawiskiem, które od wielu już lat trapi duszpasterzy, socjologów i psychologów religii, a które polega na coraz częściej spostrzeganej rozbieżności pomiędzy życiem religijnym a życiem codziennym. Uczestniczy się we mszy, a zaraz po opuszczeniu kościoła całkiem dosłownie zapomina się o Bożym świecie. Wpada się w inny świat. W świat walki naszej powszedniej, w którym prowadzi się życie tak, jakby Boga nie było’.
Jeszcze dalej poszedł wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu arcybiskup Henryk Muszyński, gdy oznajmił: „Ewangelia nie zdołała nas wewnętrznie przemienić. Polacy są narodem chrześcijańskim jedynie statystycznie. (…) Trudno negować fakt, że dla wielu ludzi chrześcijaństwo staje się bardziej zwyczajem niż religią”.
Czy przez minione ćwierć wieku, sytuacja uległa poprawie ? Jaka jest uczciwa ocena tego zjawiska?
Po upływie ponad dwóch dekad, w świetle powyższych opinii, twierdzenie że „religia jest ważna dla milionów ludzi” oraz, że „ma swój ogromny wpływ społeczny”, wydaje się być bliskie prawdy pod warunkiem, że zwrot „dla milionów ludzi”, zastąpi się terminem „dla kleru katolickiego”.
Natomiast ten rzekomy „wpływ społeczny”, wypadałoby chyba zstąpić „wpływem politycznym”.
@dezeter
To opis Kościoła sprzed epoki powojtyłowskiej. Dziś ten Kościół jest na marginesie. Dominuje przed, a nawet antysoborowy integryzm i pazerność, jak w obozie obecnej władzy.wpływ społeczny ma oczywiście wymiar polityczny, ale głöwnie jako lepiszcze wspölnotowe.
My niestety w tej chwili nie tylko w Kościele, ale w życiu społecznym i politycznym, jesteśmy skazani na dyktaturę miernot. Miernoty nie rozumieją, miernoty nie współczują, miernoty ukrywają… (o. G.)
Zabawa w chowanego z miernotami w rozkwicie – trwa od czasów stalinowskich z różnym natężeniem i wpływem na formy i treści sprawowanej władzy.
Stefan Kisielewski pisał o władzach PZPR – dyktatura ciemniaków.
Potem nie było lepiej.
Tylko momentami wydawało się, że pod względem ciemniactwa władzy jest lepiej.
To były pozory – genetyczna miernotis debilis (kolejny szczep Phallanthus debilis) rozwija się na polskiej glebie bez przeszkód, można rzec, że daje nawet wyjątkowo obfity plon w kolejnych sezonach.
Obecny czas wręcz dławi się od nadmiaru dyplomowanego buractwa i pszenżyta… nastojaszczaja tumanowatość nie jest żadną przeszkodą w sprawowaniu władzy i pełnienia intratnych funkcji w życiu publicznym.
„Od początku istnienia polskiej kolonii stalinowskiej następował proces rozmontowywania nauki. Jako główne instrumenty rozbijania bastionu wolnej myśli służyły rugi wybitnych uczonych z życia akademickiego, tworzenie lichych, prowincjonalnych szkółek oraz rozprzestrzenianie na niezwykłą skalę ofensywy ideologicznej. Komuniści wiedzieli, że bezmyślnymi ludźmi steruje się bezproblemowo, więc przez całe pasmo dyktatorskich rządów systematycznie i drastycznie obniżali poziom szkolnictwa wszystkich szczebli. W ten sposób uzyskali zamierzony owoc w postaci ograniczoności poznawczej i aspiracyjnej inteligencji. Jednocześnie położyli wielki nacisk na tworzenie własnej pseudointeligencji, produkowanej masowo na przyspieszonych kursach, a także pseudo- i quasi-uczelniach, służących, jako protezownie wykształcenia. Z niezwykłą pasją rozpowszechniali nową formę statystycznego przeszeregowania półanalfabetów partyjnych i wojskowych do szeregów inteligenckich za pośrednictwem trybu eksternistycznego. (ZM)
———————–
Dzisiejsi polscy „komuniści” u władzy robią to samo, tylko lepiej bo mają w rękach narzędzia masowej propagandy i inwigilacji o niesamowitej sile rażenia i zastraszania…
Bo „kupują ludzi” i bezkarnie szastają publicznym groszem dla swoich z rodzinami.
Szeregi polskej pseudointeligencji rosną w siłę.
Pseudointeligenci wybierają swoich pseudointeligentów i ich władza im nie przeszkadza.
Teraz pisdzielstwo się tuczy.
Ale ten endemiczny wirus miernotis debilis bierze równo i żadne legitymacje nie stanowią dla niego bariery.
I ta choroba zgubi Polskę.
@franz
I tyle pan wyczytał? Nie, Franciszek nie jest Stalinem i ma konkretne osiągnięcia w ukręcaniu łba hydrze pedofilii w Kościele, ale hydrze, jak to hydrze, łeb odrasta. Ale z wpisu widać że nie ma pan tym żadnej wiedzy. Ale zawsze może się pan pokształcić. Sedno problemu jest strukturalne, systemowe, i Franciszek o tym wie, a Zabawa jest dla niego pożytecznym przykładem, jak ten mechanizm może działać w kraju i Kościele uważanym za katolicki wyjątek w Europie.Pogarda tego problemu nie rozwiązuje. A takie filmy jak Sekielskich mogą ostrzec i pomóc.
@poznan56:
Chodzi o system. O to, że środowisko broni sprawców przed ofiarami. I broni tak, że mogą oni nadal być sprawcami kolejnych przestępstw. Bo sprawca w kolorartce jest więcej wart dla systemu niż ofiara.
Tak, masz rację, że w rodzinach bywa podobnie. Ale zwykle „sekielsko-podobni” zwracają również uwagę na ten problem, podczas gdy „anty-sekielscy” również chcieliby go zamieść pod dywan, pod hasłem „świętości rodziny”. Poza tym mamy w Polsce miliony rodzin, a tylko jeden Kościół Katolicki.
@otu ,,Tak długo jak „państwo” będzie się bało kościoła, a kościelni będą wiedzieli ze mogą bezkarnie działać to nic się nie zmieni.”
Napiszę inaczej: tak długo jak ogromna część społeczeństwa będzie bać się kościoła lub podchodzić do niego całkowicie bezrefleksyjnie, to tak długo będą tacy politycy tworzący takie państwo. Klasa polityczna nie spada z kosmosu – to jesteśmy My sami w szkle powiększającym.
Panie Redaktorze, jestem głęboko wierzącym pastafarianinem. To nie żart, naprawdę staram się kierować w życiu zaleceniami Potwora. Zgadzam się, że religia jest dla wielu osób ważna. Zatem, jak teista do teisty:
Czy wydaje się Panu normalną sytuacja, w której jakikolwiek szef ostrzega, że nie będzie pobłażał swoim podwładnym gwałcącym dzieci? Wyobraża Pan sobie w tej roli CEO Microsoftu? Jak to świadczy o stanie umysłu i moralności zarówno szefa jak podwładnych?
I jeszcze jedno pytanie: czy wydaje się Panu normalną sytuacja, w której jakakolwiek firma musi uruchamiać, zresztą głównie na pokaz, komórkę „ds. ochrony dzieci i młodzieży”? Przed kim, na Potwora?! Jak to świadczy o firmie, że (udaje, iż) chroni dzieci i młodzież przed samą sobą?
Pozostaję z szacunkiem,
Andrzej Sroka
@ paweł markiewicz
Zgadzam się z Panem w 100% aktualny polski KRK to pasożyt…Żerujący na państwie polskim , dzięki głupocie całej polskiej ” klasy ” politycznej po 1990 od Mazowieckiego zaczynając… Natura załatwi ten problem , dzięki ujemnemu przyrostowi naturalnemu polskie kościoły opustoszeją w ciągu 10 max 15 lat… Aktualna młodzież już się nie garnie do KRK …W najgorszym razie pasożyt zdechnie ze śmiercią żywiciela…
Szanowny Panie Redaktorze,
Wydaje się, że porównanie Franciszka do Stalina, jak to zrobił FranzM, jest niezbyt czytelne i może prowadzić dyskusję na manowce.
W moim przekonaniu mamy jednak do czynienia z realnym problemem, takim, że oto od ponad siedmiu lat papieżem jest Franciszek, przez wielu, w tym przez Pana, oceniany raczej czy zdecydowanie pozytywnie, a dzieje się bardzo niewiele.
Franciszek powołał w 2014 r. grupę doradczą ds. przeciwdziałania pedofilii o niejasnych kompetencjach, i powołał do składu tej komisji dwie ofiary molestowania przez księży, które nie odeszły od kościoła.
Peter Saunders odszedł z tej grupy w lutym 2016 roku, a Marie Collins w marcu 2017 roku, ponad trzy lata temu. Mówiąc wprost, lobby pedofilskie/pro-pedofilskie zwyciężyło.
https://www.reuters.com/article/us-pope-abuse-resignation-idUSKBN1684GI
MARCH 1, 2017
VATICAN CITY (Reuters) – A leading member of a group advising Pope Francis on how to root out sex abuse in the Catholic Church quit in frustration on Wednesday, citing “shameful” resistance within the Vatican.
The sudden departure of Marie Collins, an outspoken Irish woman who was the last remaining survivor of priestly abuse on a Holy See commission, was a major setback for the pope, who has faced criticism of not doing enough to tackle the problem.
(…)
In February last year Briton Peter Saunders, the only other member of the commission who had suffered clerical sexual abuse, left to take a leave of absence after repeatedly criticizing the commission’s work. It is unclear if he will return.
Saunders and Collins both threatened to resign as long ago as February 2015 unless bishops were made more accountable over cover-ups of rampant sexual abuse or failing to prevent it.”
„Franciszek nie jest Stalinem i ma konkretne osiągnięcia w ukręcaniu łba hydrze pedofilii w Kościele, ale hydrze, jak to hydrze, łeb odrasta.”
Jest na to prosta rada.
Hydrze trzeba wbić osinowy pal prosto w serce.
Takim palem byłoby powołanie komisji, złożonej ze świeckich katolików o dużych autorytetach, zapewne złożonej przede wszystkim z emerytowanych sędziów i udzielenie tej komisji pełnych uprawnień do badania archiwów Watykanu, uprawnień, których żaden dyrektor archiwum, nawet będący arcybiskupem lub kardynałem, nie mógłby podważyć.
Powtarzam, Jorge Bergoglio pełni funkcję papieża ÓSMY rok, ma osiemdziesiąt trzy lata, kiedy, Pańskim zdaniem, ma on zamiar zacząć działać na serio?
W moim przekonaniu Franciszek de facto chroni instytucję, a więc siłą rzeczy i pedofilów oraz tych, którzy osłaniali i osłaniają pedofilów.
Zarówno z krk, jak i z religią nie należy walczyć.
Z dwóch zasadniczych powodów. Jeżeli obywatele tego potrzebują, to mają do tego święte prawo. Dokładnie takie samo, jak osoby LGBT do związków partnerskich.
Po drugie, jest to kompletnie kontrskuteczne, jak pokazała historia PRL.
Problem leży w zdrowym ułożeniu relacji państwa z organizacjami pozarządowymi. A za taką należy uznać każdy legalnie działający kościół.
Jeżeli ubolewamy nad niszczeniem praworządności, wprowadzanie dwóch porządków prawnych przez PiS, to uświadommy sobie wreszcie, że my cały czas żyjemy w dwóch porządkach prawnych.
Co to znaczy, że obywatele polscy będący funkcjonariuszami krk podlegają jakiemukolwiek innemu prawodawstwu niż pozostali obywatele? Że nie podlegają żadnej de facto kontroli organów państwowych? Że podlegają innym przepisom skarbowym? Że wolno im handlować ziemią podczas gdy inni obywatele praktycznie zostali tego prawa pozbawieni?
Przykłady można mnożyć. Funkcjonariusze krk stoją ponad prawem, są obywatelami „pierwszego sortu”.
Konkordat został podpisany ze złamaniem prawa. Wojtyła doskonale o tym wiedział. I jakoś mu to nie przeszkadzało. Kwestię „patriotyzmu” odfajkowywał teatralnymi gestami w stylu całowania „ziemi ojczystej”.
Mamy kościół Wojtyły z jego nominatami na czele.
Bez rozwiązania tych kwestii możemy się wzburzać moralnie do wypęku. Nic się nie zmieni.
Prawo, prawo i jeszcze raz prawo. Jedno dla wszystkich obywateli.
@AndrzejGdynia
Nie, wydaje mi się to nienormalne i obłudne. Ale powstaje pytanie, czy ta obłuda nie jest jednak schylniem czoła przed cnotą
Robert Zygrelewski
17 maja o godz. 14:26
„Kto chce, szuka sposobu, kto nie chce, szuka powodu”. „Złej baletnicy…”. „Płachomu dansioru …”. Itede, itepe.
To tyle w kwestii „walki Watykanu z pedofilią”.
Jak mawia Kuba Wątły, w każdym kraju jest mafia, ale jest tylko jedna mafia, która ma cały kraj.
Kraj prywislanski. Funkcjonariusze krk nie mają nic przeciwko putinizacji. Wręcz w niej pomagają. Dogadają się z nowym carem jak totalsi z totalsem. Cerkiew pokazuje, że można się urządzić całkiem wygodnie.
@AndrzejGdynia:
@1: A jeśli byłby to szef domu dziecka, gdzie by wydarzył się taki wypadek; albo dyrektor szkoły? Bo ja już to mogę sobie wyobrazić.
Problemy Kościoła są dwa.
Po pierwsze, jego działania często zakładają kontakt z dzieckiem, czasem nawet sam na sam. W Microsofcie tego nie mają, jak i w przytłaczającej większości firm i instytucji.
Po drugie, jest realny i złożony problem z pojeciem winy, grzechu, zadośćuczynienia. Realny i złożony, bo jest tu kwestia przebaczenia, które istnieje w religii (i bardzo dobrze); i wykorzystania go do ucieczki od odpowiedzialności (i bardzo źle). Ale te pojęcia są tak splątane, że nie da się łatwo dobra i zła tu rozdzielić.
@2:
Znowu mamy kwestię, że w większości instytucji nie ma okazji do popełniania takiej winy. Ale już komórka w dużej korporacji, która zajmowałaby się przypadkami molestowania seksualnego? To już sobie mogę wyobrazić.
PAK4
17 maja o godz. 16:14
…nie da się łatwo dobra i zła tu rozdzielić.
?????
😯 😯 😯
poznan56
…”Latwo jest oskarzac duchownych ale stanowia oni zaledwie kilka procent sprawcow.” Jak można wyrazić taką opinię, skoro duchowni , szczególnie w tak obrzydliwej sprawie , powinni zwalczać swoje aberracje ze szczególną surowością. Ewangelicznego wyłupania oka i odcięciu ręki przypominać chyba nie trzeba.
PAK4
17 maja o godz. 16:14
Coraz częściej i nie od dzisiaj grzęźniesz PAKu w swej sofistyce – zionie pustką i pustosłowiem… mielisz każdą kwestię by mielić i zostaje nic.
@Jagoda:
Tak, rozumiem, Kościół ma zrezygnować z rozgrzeszenia i przebaczenia win, żeby ścigać pedofili?
Nawet w dyskusjach o prawie świeckim, które nie musi szczególnie moralizować, może szukać pragmatycznych rozwiązań, wciąż powraca problem, jak zapobiegać przestępstwo, nie przekreślając jednak potencjalnych przestępców jako ludzi, dając im szansę na ułożenie życia na nowo.
W Kościele kwestie przebaczenia grzechów, rozgrzeszenia podczas spowiedzi, są jednak bardzo ważne i właściwie niedyskutowalne. Tak, wiem, jest wymóg zadośćuczynienia, nie dość wykorzystywany. Niemniej Kościół nie może przejść na pozycje bardzo surowe, bo to będzie oznaczało zaparacie się własnego nauczania.
@cenzor
W rzeczy samej, obrzydliwe.
PAK4
17 maja o godz. 18:19
„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”.
PAK4
„Kościół ma zrezygnować z rozgrzeszenia i przebaczenia win, żeby ścigać pedofili?”
Nikt rozumny nie oczekuje, że kościół zastąpi okazywanie przejawów miłosierdzia, większą aktywnością w ściganiu pedofilii. Wystarczy, że będzie stosował się do obowiązującego wszystkich obywateli danego kraju – prawa świeckiego.
Rolą każdego kościoła, powinno być pomaganie osobom świadomym swych potrzeb duchowych, w nawiązaniu oraz pielęgnowaniu bliskiej więzi z Istotą Najwyższą, a także uczenie zasad moralnych, które – po zastosowaniu – przyczyniają się do ulepszania relacji międzyludzkich, w obrębie lokalnej społeczności.
Kluczowe znaczenie w osiągnięciu sukcesu na tym polu, odgrywa dobry przykład duchowego nauczyciela. Własny przykład zawsze mówi więcej niż długi wykład.
Jeżeli jednak nauczyciel moralności jest przestępcą, a jego przełożony ukrywa to przed świeckim wymiarem sprawiedliwości, to należy obu zaprosić na spotkanie w najbliższej siedzibie prokuratora – w wiadomym celu. Tak to działa w cywilizowanych krajach.
Wystarczy zastosować się do istniejących przepisów, żeby problem wykorzystywania seksualnego nieletnich, przez księży katolickich, znacznie ograniczyć lub nawet zlikwidować.
To zrozumiałe, że skoro przedstawiciele kościoła, przez wieki byli chronieni przez polityków, w oparciu o formalny bądź nie, sojusz ołtarza z tronem, to obecnie nadal czują się bezkarni, co źle rokuje im samym, oraz tym, którzy ich chronili i nadal to robią.
Nie da się ukryć, że największe zaniedbania w tej dziedzinie, dotyczą organów ścigania, oraz najbliższej rodziny ofiary – pedofila w sutannie. Na zmianę nastawienia kleru, moim zdaniem, nie ma co liczyć. Nawet apele organizacji światowych niczego nie zmienią.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1569737,1,onz-ostro-do-watykanu-usuncie-z-kosciola-wszystkich-pedofilow.read
@OA:
Odpowiadam konkretnej osobie, która się dziwi, że w Kościele do pedofilii dochodzi, i że Kościół próbuje z tym coś zrobić urzędowo. I tu samotłumaczenie się Kościoła, że ludzie są grzeszni, i że należy wybaczać, jest dla takiej argumentacji prawdziwą odpowiedzią.
Ten konkretny zarzut nie dotyczył przenoszenia księdza z parafii do parafii i z diecezji do diecezji, czy utrudniania pracy oskarżycielom, co jest przecież siłą oskarżenia filmu Sekielskich.
Mam tak, że na większość tematów zgłaszam akceptację lub wrogość na ileś tam procent, a komentarze które czytam są najczęściej zupełnie jednoznaczne. To mnie zresztą zniechęcało do wypowiadania się pod dwoma poprzednimi wpisami. Żeby urwać ewentualne doszukiwania się sofistyki w odniesieniu do pedofili:
Tak, pedofile są przestępcami.
Ich działania jednak raczej nie są przyczyną zruinowanego życia ich ofiar, co bardzo często się pojawia w oskarżeniach, także u Sekielskich.
Tak, Kościół ma zbyt dużo współczucia „dla swoich”, a zbyt mało dla osób świeckich. Ale to bardzo gruby temat, chyba więcej niż samego klerykalizmu i nie widzę szans zgłębienia go w dyskusji podblogowej.
Także w samym Kościele bywają przykłady pozytywnej reakcji władz kościelnych (mam taki w mojej nowej parafii).
Nie jestem w stanie się wypowiadać o realnym zakresie zjawiska w Kościele, a co za tym idzie jednoznacznie poprzeć sugestii, że problemem jest celibat (choć uważam to za możliwe). Wiązanie pedofilii z homoeksualizmem (na przykład Siekielskich) wygląda na homofobię.
Coś jeszcze?
Jagoda
17 maja o godz. 15:04
Mam dokładnie takie same odczucia. Prawo kanoniczne to wewnętrzne prawo krk. W normalnym kraju PRAWO jest jedno i obowiązuje wszystkich obywateli. Już po pierwszym filmie Sekielskich prokurator Z URZĘDU powinien położyć na tym łapę, a nie czekać na doniesienie do prokuratury. W filmie były konkrety, konkretni ludzie, nazwiska. Molestowanie to eufemizm – przecież to był gwałt, wielokrotny, na wielu osobach.
jacek2
problem w tym, ze to nie glupota polskiej klasy politycznej, jak Pan pisze, wyniosla KK tam gdzie jest. Wrecz odwrotnie, to glupota KK pozwolila cwanym miernotom, szubrawcom i gangsterom wejsc na salony polityczne dzieki glupocie i pazernosci KK. Bylo, mowie o KK, zostac na pozycjach na jakich KK byl od wiekow – depozytariusz tradycji, piewcy dobrze pojetego patriotyzmu i gloszenia Ewangelii. A debile u steru KK poszli w gangsterke, pazernosc, przedsiebiorczosc w najgorszym wydaniu. Brzeczaca moneta padla na glowy klechom a takich ludzi latwo kupic, jak widac na codzien. Zal mi serce sciska, bo pamietam inny KK. Wazny dla ludzi, myslacy i przewidujacy. Dzisiejszy to paskuda i mafia.
Nie można wierzyć w żadną odnowę Kościoła w Polsce kiedy są w nim takie osoby jak Głódż i Jędraszewski ,wszystko inne jest świętą naiwnością
@PAk
Nie, segment ,,lawendowy” to raczej sugestia dotycząca biskupa. Bo inaczej jest faktycznie nie a propos.
Alicja-Irena
17 maja o godz. 19:38
nie pierwszy raz si zgadzamy, pozdrawiam 🙂
PAK4
17 maja o godz. 19:32
Ich działania jednak raczej nie są przyczyną zruinowanego życia ich ofiar
W oparciu o jakie przesłanki stawiasz taką tezę?
Mechanizm pokazany w filmie był ,,od zawsze” tajemnicą poliszynela. Jeden z dziennikarzy czasów tzw. komuny dorobił się milionów i co istotne nie stracił ich w trybach wymiaru sprawiedliwości przegrywając sprawy o kłamstwa, zarobił je opisując klesze nieprawości
PAK4
17 maja o godz. 19:32
Tak, pedofile są przestępcami.
Ich działania jednak raczej nie są przyczyną zruinowanego życia ich ofiar…
Nie jestem w stanie się wypowiadać o realnym zakresie zjawiska w Kościele, a co za tym idzie jednoznacznie poprzeć sugestii, że problemem jest celibat (choć uważam to za możliwe). Wiązanie pedofilii z homoeksualizmem (na przykład Siekielskich) wygląda na homofobię.
… jest gorzej PAKU z tobą niż napisałem.
Słusznie zauważasz, że „nie jesteś w stanie wypowiadać się o realnym zakresie zjawiska w kościele”, ale się wypowiadasz pitoląc trzy po trzy.
Natomiast wiesz i twierdzisz, że „Siekielscy” są homoseksualistami.
Wygląda mi to zemstę wypatroszonego kryptohomosia z zagrożonej śliskiej parafiańszczyzny.
Kościół to hierarchia i my. Państwo teraz to pis i my. Tak się potoczyło ze ani tu ani tam nie mamy głosu. Niby mamy ale nie w przewadze jesli chodzi o państwo. Natomiast w Kościele zachowujemy się jak niewolnicy bez prawa głosu. Z Panstwem się jeszcze się mocujemy kto może a Kościół jest nad nami a my potulne baranki.
Upraszczam oczywiście ale tak to wyglada. Za duzo bylo walki o wszystko takze na walkę o zasady w naszym Kosciele zabraklo sił.
Pozdrawiam
Mówiąc schematycznie, podstawowe potrzeby mężczyzn to seks, pieniądze, i władza. Po to, aby te potrzeby zaspokajać, niektórzy mężczyźni wstępują do gangu. Gang działa na swoich własnych zasadach, które są w sprzeczności z jakąkolwiek zewnętrzną kontrolą. Gang kontroluje się sam. Dopuszczenie jakichś komisji albo prokuratury złamałoby omertę, na której jest oparta struktura oraz dynamika walki o władzę i pieniądze wewnątrz gangu. Gdyby zaczęło się od kontrolowania jednej sprawy przez czynniki zewnętrzne, to nie wiadomo, na czym by się skończyło. Do tego gang nie może dopuścić. Tu nie chodzi ani o kilku pedofilów, ani o kilku biskupów. Tu chodzi o zasadę, ze wszelkie sprawy Kościoła są wewnętrzną sprawą Kościoła. Przy czym „Kościół” oznacza księży oraz przede wszystkim hierarchię. Tzw. wierni w rzeczywistości są niewolnikami i takimi mają pozostać. Gra o władzę i pieniądze ma się toczyć bez nich.
Takie są zasady działania tej organizacji w największym skrócie. Filmy Sekielskich i inspirowane nimi dyskusje skupiają się na niewielkim wycinku wewnętrznego życia gangu. Jest to co prawda wycinek drastyczny, ale jednak wycinek. Skupianie się na wycinku nie zmieni tej organizacji. Dopóki ona jest taka, jaka jest, to problem będzie powracał. Zmieni się wtedy, gdy gang przeistoczy się we wspólnotę. Ale na to się nie zanosi nigdzie na świecie. Ani w Polsce, ani w USA, ani w Watykanie. Gang pozostaje gangiem, bo jego członkowie chcą, żeby nic się nie zmieniło w najważniejszej sprawie, czyli w wewnętrznej strukturze oraz w regułach walki o dominację, władzę, i pieniądze.
@Jagoda:
Hm… powinienem to lepiej sprawdzić, ale mignęło mi takie podsumowanie po fali oskarżeń o molestowanie w dzieciństwie i pedofilie, w USA. Że przestępstwo jest wielkie i powinno być ścigane, ale że realne negatywne skutki psychiczne molestowania i pedofilii nie są długotrwałe i nie przenoszą się na dorosłe życie.
Sprawdzam na szybko publikacje i znajduję całkiem nową (2019) metaanalizę. Autorzy wskazują, że tylko w przypadku dwóch chorób — zespołu stresu pourazowego oraz schizofrenii — są dane dotyczącego długotrwałego wpływu molestowania. Dla pozostałych brak wiarygodnych danych. Ale też sugerują, że aby zminimalizować negatywne efekty, należy możliwie szybko przypadki molestowania wykrywać (jeśli mają temu służyć „wizyty domowe i rozmowy z rodzicami”, to mi też wygląda na elementy edukacji seksualnej), a dzieci poddawać terapii.
Tak, że muszę zmienić zdanie.
@OA:
Może wyraziłem się nieprezycyzjnie — chodziło mi o to, że Sekielscy podjęli wątek „lawendowej mafii”, z sugestiami, że homoseksualizm i pedofilia się jakoś powiązane. Badania, które robiono dla oceny, czy homoseksualiści są bardziej podatni na pedofilię, przyniosły wynik odwrotny — są mniej podatni niż heteroseksualiści. Więc to błędny trop, ale że chodzi o film nakręcony w najbardziej homofobicznym państwie UE, oraz że prowadziliśmy dyskusję w Międzynarodowym Dniu Przeciwko Homofobii, to może to się bardziej rzuca w oczy niż normalnie.
Gospodarz sugeruje, że chodzi o konkretnego biskupa i jego umocowanie… Cóż, to możliwe, ale jeśli z offu czasem padają komentarze, to komentarza do Isaakowicza, czy Terlikowskiego nie ma.
@narciarz2
Nie tylko tej organizacji, każdej totalitarnej. Gangiem i mafią, mordującym swych ludzi, kiedy zaszła ,,wyższa potrzeba”, a jeszcze więcej ludzi, których uznała za wrogów, była NSDP i każda partia komunistyczna. Do nich też szło się w poszukiwaniu seksu, władzy i kasy. Noc długich noży skróciła życie niejednemu towarzszowi partyjnemu, niekiedy homoseksualiście, który poszedł do SA w nadziei, że to go ochroni przed napiętnowaniem.
PAK4
18 maja o godz. 7:25
Mózg nie odróżnia czasu teraźniejszego, przeszłego i przyszłego. Wspominanie przeszłości wywołuje dokładnie takie same procesy, jakie zachodziły w mózgu w czasie realnym, kiedy dane wydarzenie miało miejsce.
Poza tym istnieje coś takiego jak „zasada szczytu i końca”, nagminnie wykorzystywana tak w życiu prywatnym, jak i w reklamie, polityce.
Znajdziesz sporo danych na ten temat w Internecie.
Zapamiętujemy tylko wybrane fragmenty z naszego życia.
Dentyści dają dzieciom lizaki, damscy bokserzy przynoszą kwiaty, a politycy kiełbasę wyborczą. To naprawdę pozwala zapomnieć o wcześniejszym bólu. To jest „efekt końca”.
Dla gwałconego dziecka, zdradzonego przez, tych którzy powinni je chronić, sytuacja wykorzystania seksualnego jest „szczytem”.
Za każdym razem, kiedy to wspomina ból jest dokładnie taki sam.
Relatywizowanie tej zbrodni jest również zbrodnią.
Jeżeli takiej potworności dopuszczają się ci, którzy gotowi łamać kołem innych w obronie zygoty czy „krzyczących zamrożonych zarodków”, to jest to coś niewyobrażalnie podłego.
Jeżeli ci od „wartości chrześcijańskich” pomagają kryć zbrodniarzy, to kim są? I kim są wszyscy ci którzy milczą, ewentualnie wydają jedynie okazjonalne okrzyki oburzenia?
Kim my jesteśmy?
Przeczytałam w Internecie taki zdanie: „kiedyś łotry wisiały na krzyżu, dzisiaj krzyże wiszą na łotrach”.
Moim zdaniem to nie odnosi się jedynie do funkcjonariuszy krk.
narciarz2
18 maja o godz. 3:51
…podstawowe potrzeby mężczyzn to seks, pieniądze, i władza…
Skąd pomysł, że tylko mężczyzn?
Adam Szostkiewicz
18 maja o godz. 8:44
Czy nie uważa Pan, że krk jest prototypem europejskich totalitaryzmów?
Czy widzi Pan, że PiS wykorzystuje dokładnie te same mechanizmy, w oparciu o które funkcjonuje krk?
@Jagodo:
Tyle, że ja pamiętam, jak przyjmowano przesadzone szacunki o liczbie ofiar Oświęcimia w PRL. W ocenie wielkości przestępstwa pedofilii w Kościele, i samego znaczenia pedofilii, też trzeba się starać utrafić w punkt, nie przestrzeliwać niepotrzebnie.
Mózg pamięta? Skoro wychodzi, że przynajmniej w niektórych zaburzeniach i chorobach psychicznych da się wykazać związek z pedofilią, to znaczy że związek istnieje. Ale to na prawdę wymaga badań, bo Twój argument wcale nie jest zdroworozsądkowy — inaczej nikt nie nauczyłby się jeździć na rowerze.
@Jagoda
tych ,,prototypów” widzę więcej. Kościół łaciński przejął schedę po prawie i organizacji imperium rzymskiego. Nie powiedziałbym, że PiS naśladuje KK, raczej miękki neo-autorytaryzm Orbana czy Putina.
PAK4
18 maja o godz. 12:19
Mam jedno pytanie, czy Ty czytasz to co piszesz, zanim to opublikujesz?
Wolałabym wierzyć, że nie czytasz. Bo jeżeli czytasz …
Adam Szostkiewicz
18 maja o godz. 12:47
Zgoda co do prawa i organizacji.
Ale co z umysłami?
To przecież scheda judaistyczna. Jedyny, zazdrosny, mściwy bóg/Bóg.
Władcy rzymscy nie mieli nic przeciwko „cudzym bogom”. Spokojnie ich akceptowali. Czyli nie rościli sobie prawa do władzy nad umysłami mieszkańców całego imperium. Judaizm daleki jest od „misyjności” i „nawracania” na „jedyną słuszną wiarę”. Czyli też nie wciskał swojego boga/Boga.
Nie wystarczy organizacja i prawo. Potrzebni są jeszcze ludzie, którzy je wdrażają. A wdrażanie zależne jest od stanu ich umysłów.
Jak mogą działać ludzie o zglajszachtowanych umysłach?
Myślę, że nie udałoby się tak łatwo przekonać suwerena do PiS, mimo 500+, gdyby nie przygotowane już, przez krk podglebie. Hierarchiczność, zewnątrzsterowalność, omerta, misyjność, kult „wybranych”.
Putin i Orban dostarczyli jedynie narzędzi na tu i teraz, ale grunt był przygotowany od wieków.
@Jagoda:
U Sekielskich gwałcona ofiara (czyli mamy przykład skrajny) mówi, że nie rozumiała co się z nią dzieje. I że potrzebowała wizyty u psychologa, by wrócić pamięcią do wydarzeń sprzed lat. Dla mnie to jest oczywiste zło, ale właśnie ta nieświadomość jest pewną ochroną dziecka, która sprawia, że nie jest to coś, co w sposób oczywisty kształtuje całe życie. Albo że to jest jakieś szczególne poczucie zdrady przez bliskich (w ogóle to jakich bliskich?).
Jagoda
18 maja o godz. 12:55
PAK to sukienkowy, który jeszcze nie zagrał u Sekielskich…
Ciągle ma szanse będzie part 3.
@jagoda
To raczej mentalność ludowa, lwia część polskiego kleru i episkopatu ma takie korzenie i mimo edukacji porusza się wciąż w świecie postfeudalnym.
@PAK4
Coś czuję, że moja „zdroworozsądkowość” łatwo by się z Tobą zaprzyjaźniła. Ona ni chu…, chu… nie przyjmuje do wiadomości, że Ziemia jest okrągła. Podsuwam jej różne uczone księgi, a ona i tak wie swoje: jakby była okrągła to bym z niej spadła.
I gadaj z nią 😉
Adam Szostkiewicz
18 maja o godz. 15:29
Według mnie sedno sprawy tkwi w bazowaniu na strachu.
Od piekła począwszy, poprzez roznoszących insekty imigrantów, gender …
@jagoda
To interpretacja psychologiczna, niepewna, zawodna, bo nie mamy wglądu do dusz innych. Ale jeśli już psychologizować, to byłaby to cała wiązka, od zachwytu i fascynację po bojaźń i drżenie.Na codzień lepiej przyglądać się strukturom władzy.
„Czy nie uważa Pan, że krk jest prototypem europejskich totalitaryzmów?”.
W memorandum wysłanym do kardynałów w roku 1994 (które jest uważane za najważniejszy dokument całego jego pontyfikatu) Jan Paweł II zaproponował „powszechną, milenijną spowiedź z grzechów”.
Papież zachęcił też, by Kościół przyznawał się do błędów popełnionych „przez jego przedstawicieli w jego imieniu” oraz by wyraził za nie skruchę.
Jak podała rzymska gazeta La Repubblica, papież potwierdził, że „metody przymusu, godzące w prawa człowieka”, a stosowane przez Kościół, „znalazły później wyraz w ideologiach totalitarnych XX wieku”.
A za co Kościół katolicki miał wyrazić skruchę?
„Za wiele spraw” — objaśniał komentator watykański Marco Politi. „Za polowania na czarownice, za posyłanie na stos heretyków, za grożenie torturami uczonym i wolnomyślicielom, za popieranie reżimu faszystowskiego, za masakry w Nowym Świecie, urządzane pod znakiem krzyża”, nie mówiąc już o „uznawaniu siebie za doskonałą społeczność i strażnika dzierżącego władzę absolutną nad sumieniami” oraz o „przekonaniu — w pewnym okresie dziejów — że papież naprawdę jest namiestnikiem Chrystusa, co było teologicznym bluźnierstwem”.
@Jagoda:
Podsuwasz mi uczone księgi? O, to coś nowego.
Serio, wycofałem się z tego, że nie ma związku po zerknięciu do poważnego artykułu. Wiele komentarzy temu, nie wiem czy zauważyłaś w swym moralnym nakręceniu.
Tyle, że ja jestem też wyczulony, bo znam historię pseudonaukowego syndromu DDA i innych form myślenia „post-freudowskiego”, gdzie każdy dorosły problem wyrasta rzekomo z traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Dlatego potrzebuję dobrej analizy statystycznej, zwłaszcza, że w szczegółach, które dla Ciebie są „zdroworozsądkowe” jak widzę tylko fałszowanie rzeczywistości, a w przytaczanych opowieściach stawianie zasad weryfikacji danych na głowie. No, ale o tym już było.
@ paweł markiewicz 17 maja o godz. 20:08
No cóż na dzień dzisiejszy to tylko gdybanie…Ale, gdyby Mazowiecki miał cojones i walnął by pięścią w stół i POSTAWIŁ by się Glempowi , nie wpuszczając KRK do edukacji…Mieliśmy wtedy idealną szansę by podjąć próbę budowy ŚWIECKIEGO społeczeństwa obywatelskiego…Nasze elity solidarnościowe nie znały tej wypowiedzi T. Kościuszki….??!!! Dramatem , jest to że jest ona cały czas aktualna…: Kościół winien być oddzielony od państwa, nie wolno mu zajmować się kształceniem młodzieży. Naród winien być panem własnego losu i jego prawa powinny być nadrzędne wobec praw Kościoła. Żadna religia nie może im przeczyć, odwołując się do prawa boskiego, przeciwnie, każda religia powinna być posłuszna prawom ustanowionym przez naród.
Adam Szostkiewicz
18 maja o godz. 16:50
A co z celami?
Czy struktury nie służą osiąganiu celów?
Owszem, to się z czasem zapętla i wyrodnieje, ale chodzi o fundament.
jacek2
18 maja o godz. 19:01
…Ale, gdyby Mazowiecki miał cojones i walnął by pięścią w stół i POSTAWIŁ by się Glempowi , nie wpuszczając KRK do edukacji…
To nie tak. Rzecz nie w cojones. Mazowiecki całym swoim życiem udowodnił, że nikt nie ma prawa odmawiać mu odwagi.
Rzecz w uczciwości, honorze, wdzięczności … . Ot, takich starych, niemodnych wartościach.
On uwierzył stronie kościelnej i został oszukany. Ludzie honoru tak mają, że nie węszą wszędzie, z paranoiczną podejrzliwością, podstępu.
Okazało się, że usiadł do stołu z szulerami.
To jeszcze jeden dowód na moją tezę, że PiS jest, krew z krwi, kość z kości, partią zrodzoną przez ducha krk.
Mazowieckiemu w roku ’91 powiedziałam w oczy, że właśnie przygotował grunt pod piekło moich dzieci i wnuków. I to się sprawdza na naszych oczach.
Ale nie mogę nie zaprotestować, kiedy odmawia się mu odwagi. Zabrakło mu przebiegłości i innych cech, które mają funkcjonariusze krk i PiS.
https://wyborcza.pl/7,75968,25956544,to-ty-wierny-katoliku-powinienes-ukarac-kosciol.html#S.main_topic-K.C-B.4-L.1.glowka
To ty, wierny katoliku, powinieneś ukarać Kościół
Nie powinieneś chodzić do kościoła ani dawać na tacę, dopóki choć jednego skrzywdzonego odesłano z kwitkiem z kurii i choć jednemu pedofilowi pozwala się nadal odprawiać msze i pracować z dziećmi.
„Zabawa w chowanego” to nie jest, wbrew pozorom, film o problemie pedofilii w Kościele, tak jak nie o tym był pierwszy film braci Sekielskich. A precyzyjniej rzecz ujmując – nie tylko ani nawet nie głównie o tym.
„Zabawa w chowanego” to film o tym, że przestępcy zawsze żerują na pobłażliwości i dobrym sercu innych, że bezwzględnie wykorzystują swoją władzę i pozycję, żeby uniknąć odpowiedzialności (budują ją zresztą wyłącznie po to), że nigdy nie żałują krzywd wyrządzonych innym, choćby były najstraszniejsze i wstrząsające, że zawsze, bez żadnych wyjątków, mają ofiary gdzieś, choćby nawet przekonująco udawali, że jest inaczej.
Karczewski powiedział, że ten film pomoże im wygrać wybory. Znowu będą „bronić wartości”.
„Jan Paweł II był Kaczyńskim Kościoła katolickiego. Zapewne miał jakieś zasługi dla zniesienia żelaznej kurtyny, ale niewiele ponadto. Był ortodoksyjnym kostycznym służbistą Kościoła, który wiedział, że Rydzyk jest więcej wart niż Tischner, bo Rydzyk to logistyka i pieniądze a Tischner to kłopotliwe dla wiary myślenie. Fakt: uwielbiał podróżować ale jego ekumenia sprowadzała się do hasła: przejdźcie na katolicyzm! Otaczał się posłusznymi prymitywami jak Dziwisz,wybrał księgowego Glempa na prymasa Polski, bo bał się osób myślących, dał się omotać Półtawskiej i wierzył, że na świecie nie ma większego zła niż prezerwatywa i aborcja (niech Afryka ginie na AIDS byleby nie stosowała prezerwatywy). Teoria, że stworzył jakieś pokolenie (JPII) szybko okazała się kompletną fikcją, bo nie był żadnym autorytetem. Jego pisma są zachowawcze i od 1993 roku radykalnie doktrynalne (tomistyczne). Zacznijcie je wreszcie czytać jeśli nie wierzycie. To skandal że szef demokratycznej partii Borys Budka zachwyca się jego dorobkiem a minister nauki i szkolnictwa wyższego zaleca popularyzowanie jego dorobku jako priorytet swoje kadencji”. (MŚ)
@lemarc
Nie wiem, kogo pan cytuje, ale temtem jest Dokument Sekielskich, a nie rocznica urodzin JPII czy bilans jego pontyfikatu. Miałem okazję spotykać się z papieżem jako dziennikarz i współpracownik premiera Mazowieckiego. Wojtyła w moim odczuciu nie był kostyczny, a teza że otaczał się ludźmi prymitywnymi jest po prostu kłamstwem, bo wystarczy przejrzeć dwa tomy sprawozdań z seminariów urządzanych pod mecenatem i z udziałem Wojtyły, gromadzących intelektualistów formatu światowego, m.in. Kołakowskiego czy Charlesa Taylora, by przekonać się, że Wojtyła miał ciekawość świata, której przejawem były także jego nieustanne podróże. Celem piekgrzymek nie było nawracanie czy prozelityzm, ale utwierdzanie wiernych w ich wierze katolickiej. Te podróże zmieniały na lepsze ksenofobiczą mentalność części katolików w Polsce. Co do pism Wojtyły, to cytat jest ignorancki, widać, że autorowi nie chciało się niczego dokładniej poczytać, np. Encykliki Fides et ratio czy książki Pamięć i tożsamość. Naturalnie na tym analiza pontyfikatu się nie kończy, zwłaszcza jego minusów, ale elementarna uczciwość wymaga, by pamiętać też o plusach. Poprawa relacji polsko-żydowskich, poparcie Wojtyły dla członkostwa Polski w UE, jego pielgrzymki do Polski w latach 8o-tych, które podtrzymały ruch Solidarności, to były kamienie milowe w naszej najnowszej historii.
To pani profesor… umysł otwarty racjonalny …
@Jagoda
18 maja o godz. 10:27
„Czy nie uważa Pan, że krk jest prototypem europejskich totalitaryzmów?”
Pytanie nie do mnie ale się wtrącam. Proszę też patrzyć na sytuację poza kraju.
Ta mapa pokazuje gdzie najwięcej ludzi głosuje na skrajną prawicę (niebieski=AfD):
https://zeitschrift-suburban.de/sys/index.php/suburban/article/download/483/689?inline=1
Ta mapa pokazuje gdzie mieszkają ludzie którzy płacą podatki kościołowi i gdzie mieszka więcej niereligijnych ludzi:
https://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Konfessionslos_Zensus_2011.png
Widać natychmiast że może komuna w NRD jest raczej powodem poparcia AfD a nie kosciól. Mówi się że była NRD jest najbardziej zsekularyzowany kraj na świecie. Nie pomógł im.
lemarc
W punkt o JPII. W swoim czasie byl gwiazda, ale na tle poprzednikow to i zwykly leming bylby taka. Procz zblizenia z Zydami i poparciem dla Ekumenizmu efekty dzialanosci JPII sa mizerne. Szefow wielkich korporacji, takich jak KK, ocenia sie nie przez pryzmat ich „pism”, bo one sa sprawa prywatna, ale po tym czy Swiat i zycie ludzi stal sie lepszy dzieki ich pracy i mozliwosciam jakie mieli dzieki pozycji.
@Jagoda, 19 maja 9:39,
Dziękuję za ten ładny wpis. Gdy wspominamy historię relacji politycy – Kościół sprzed 30 lat, łatwo zapomnieć, że byli to inni politycy i inny Kosciół niż dziś.
Kościół JPII ma swój wkład w kierunek, jaki przybrały polskie przemiany i chwała mu za to. Ten żałosny spektakl, który oglądamy dziś, nie powinien tego przysłaniać.
Swoją drogą rząd premiera Mazowieckiego to krańcowy przykład wielkosci budowniczego czasu ruin: mamy zbankrutowany kraj o zniszczonej infrastrukturze, obce wojska na jego terenie, nie kontrolujemy resortów siłowych, brakuje żywności, nadchodzą zbuntowane masy bezrobotnych i widmo niewypłacalności wobec własnych obywateli oraz mamy tylko 1/3 parlamentu. Do tego sowiecki system prawny. W tej sytuacji w 9 miesięcy rząd ten zmienił prawo i wprowadził reformy, które z post-sowieckiego upadłego satelity uczyniły w ciągu kiliku lat członka klubu najbogatszych państw świata i najsilniejszego sojuszu militarnego w dziejach.
To znakomity materiał na pozytywną wersję polityki historycznej, gdy już przeminie cargo-kult smoleński.
Radujmy się!
W dziewiątym miesiącu od poczęcia Komisji mamy pierwsze jej cudowne dziecię.
Komisja będzie broniła … kleru przed „klerofobią”:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25956719,pierwszy-czlonek-komisji-ds-pedofilii-chcemy-zniszczyc-pedofilie.html#a=351&c=163&t=14&g=a&s=BoxNewsImg2
Czy jest w cywilizowanym świecie drugi taki kraj, w którym waaadza zapewnia publisi stały, nieograniczony dostęp do cyrku?
Tylko proszę nie myśleć, że to jest cyrk bezpłatny.
My za to słono płacimy 👿
@markiewicz
Encykliki nie są sprawą prywatną. Wpis cytowany przez @lemarc skomentowałem obszernie, jest nieuczciwy.
@lemarc
Aha, zapewne Magdalena Środa, to przykre, bo rzeczywiście to umysł otwarty. Cóż, zdarza się, że ludzie podobnego chowu, mają różne zdania, pozostanę przy swoim.
Art63
19 maja o godz. 12:32
Też uważam, że szczególnie w czasie nadpodaży miernot i hochsztaplerów, trzeba chronić pamięć takich ludzi. Jeszcze przyjdzie czas, kiedy zostanie mu oddana sprawiedliwość.
Art63
19 maja o godz. 12:32
Ten sam piroman, który wtedy wywołał „wojnę na górze” usiłuje teraz dokończyć to, co zaczął.
Adam Szostkiewicz
19 maja o godz. 14:47
… na marginesie, wszyscy jesteśmy jakiegoś „chowu”.
Z takim podejściem Kaczynsky też jest z tego chowu… tylko idzie swoją ścieżką nie ogladając się na resztę.
Dzisiejszych swoich gwardzistów dobrał sobie z sąsiedniego kurnika.
I czerpią z pasożytniczego życia garsciami.
pawel markiewicz
19 maja o godz. 12:19
„Procz zblizenia z Zydami (…) efekty dzialanosci JPII sa mizerne”.
To „zbliżenie” z Żydami też chyba tylko pozorne.
W czerwcu 1987 roku Kongres Żydów Amerykańskich wystosował list otwarty do papieża Jana Pawła II. Jego treść opublikowano w dzienniku The New York Times w wydaniu z 26 czerwca. Wystąpili oni z protestem przeciwko udzieleniu przez papieża audiencji Kurtowi Waldheimowi, prezydentowi Austrii, oskarżonemu o udział w zbrodniach nazistowskich popełnionych na Żydach podczas drugiej wojny światowej. Oświadczyli, że Waldheim może uchodzić za symbol „podejmowanych obecnie wysiłków mających na celu pomniejszenie znaczenia dokonanej eksterminacji, sfałszowanie jej i zapomnienie o niej”.
Po oświadczeniu, iż przeżyć ofiar eksterminacji nie da się przekreślić, w liście napisano: „Najświętszym nakazem niewątpliwie powinno być dla naszego pokolenia pamiętanie o przeszłości: nie wolno zapomnieć, jak milczenie przerodziło się w obojętność, a obojętność we współudział, i w rezultacie wiele milionów ludzi padło ofiarami strasznej rzezi”. Jak powiedziano w liście, Waldheim „pragnie dorzucić do wszystkich zniewag, których doznały ofiary eksterminacji, jeszcze jedną, najdotkliwszą — skazanie na zapomnienie”. Następnie ostro skrytykowano papieża za to, że „odstąpił od zasad moralności” i przyjął Waldheima w Watykanie.
W dalszym ciągu listu napisano:
„Czy Wasza Świętobliwość nie sądzi, że skłonność Waldheima do zapominania [o eksterminacji] jest w jakimś stopniu — choćby nawet słabym — odzwierciedleniem skłonności przejawianej przez Kościół? Czy Wasza Świętobliwość kiedykolwiek zajął się sprawą obojętności wobec losu Żydów, którą Kościół katolicki okazywał w poszczególnych krajach europejskich w okresie drugiej wojny światowej? Ani jedno słowo na ten temat nie padło podczas Waszych papieskich wizyt w różnych krajach europejskich i w znajdujących się na ich terenach obozach śmierci. Czyż nie jest tak, że jeśli pominąć liczne przykłady niezwykłego bohaterstwa pojedynczych katolików, to podobnie jak niemal cały świat, oficjalne Kościoły na ogół milczały i pozostawiały Żydów własnemu losowi? Miliony ludzi oczekują od Kościoła duchowego przewodnictwa, ale jaką nadzieję może on im dać, skoro sam wciąż jeszcze nie potrafi dokonać uczciwego obrachunku ze swoją przeszłością ani sprostać temu, co wynika z obowiązku uszanowania świętej pamięci ofiar eksterminacji”.
PS Warto przypomnieć, jak zachowywali się przywódcy cywilizowanych krajów, po upublicznieniu wiedzy na temat wojennych zasług prezydenta Austrii.
Wikipedia podaje: „Ujawnienie jego przeszłości przyczyniło się do częściowej izolacji Austrii na arenie międzynarodowej w okresie jego prezydentury, było powodem uznania jego osoby za persona non grata w wielu krajach świata (m.in. w USA). W konsekwencji w czasie swojej prezydentury jedynym państwem w Europie, które oficjalnie odwiedził jako szef państwa był Watykan”.
” (…) Można powiedzieć, że z odruchu dowartościowywania się jego wielkością [mamy w Polsce ponad 700 pomnikow JPII] przeszliśmy do inspirowania się jego osobą.
Wciąż jednak nie mamy przyswojonego jego nauczania.
By to zrobić poważnie, trzeba podejść do Jana Pawła II krytycznie.
A na przeszkodzie temu stoi traktowanie spuścizny po papieżu jako narodowego skarbu, który trzeba przede wszystkim chronić, albo – co gorsza – jako nauczania doktrynalnego, w całości nieomylnego. W konsekwencji mamy albo przyczynkarskie i mało krytyczne prace tworzone w środowiskach kościelnych, albo silnie antyklerykalne, jednostronne krytyki z zewnątrz Kościoła.
Tymczasem na horyzoncie pojawia się coraz więcej trudnych pytań dotyczących pontyfikatu papieża z Polski. Np. dlaczego Jan Paweł II zajął się problemem pedofilii dopiero po 2000 r., skoro niepokojące sygnały z Irlandii, USA czy Meksyku docierały do Watykanu dużo wcześniej?
Dziś coraz wyraźniej widzimy, że po pontyfikacie Jana Pawła II Kościół okazał się być bardzo sklerykalizowany – jak to się stało? Bez dogłębnego zbadania tego problemu nie uratujemy dla przyszłych pokoleń spuścizny tego wielkiego papieża”. (AS tp)
Szostkiewicz
A jakie znaczenie maja encykliki dla ludzi? Ktora mowila jezykiem zrozumialym dla prostego czlowieka i zawierala proste i czytelne pouczenia zeby czynic dobrze.
Wszystkie „pisma” publikowane przez KK, szczegolnie w Polsce, sa spoznione o wiek lub dwa i zwykle czyta je grupa mniejsza niz druzyna pilkarska. A KK mial byc Kosciolem popularnym i dla ludzi.
@markiewicz
Naprawdę? Widać, że niewiele pan ma wiedzy o wspöłczesnym Kościele, trudno, spadamy na poziom budki z piwem.
Niemiecka teolożka Uta Ranke – Heinemann, pierwsza kobieta na świecie, która się habilitowała z teologii katolickiej, córka prezydenta RFN, krewna J. Glempa, koleżanka ze studiów J. Ratzingera:
Gdy przychodzą tu do mnie różni buntownicy i mówią, pani Heinemann, dobrze, że demaskuje pani podwójną moralność papieża, to ja się oburzam, tu nie ma nic podwójnego, to jest jedna moralność, którą Kościół głosi od 2000 lat. To nie Jan Paweł II, to cała tradycja tej wrogiej ludziom religii, która na mocy grzechu pierworodnego uważa człowieka za z gruntu złego. …
… Kiedyś do Kościoła wchodziło się przez chrzest, a wychodziło – w wypadkach takich jak mój przez stos. Dziś rozgrywa się to poprzez kartę podatkową. Kościół mnie co prawda ekskomunikował, ale skreślić mnie ze swego rejestru nie może. Oto dobroczynne skutki konkordatu zawartego z Hitlerem: kto płaci podatek kościelny, ten jest nie do ruszenia. Ja mogę być ekskomunikowana, ale moje pieniądze Kościół chętnie zabiera…
http://nowa-atlantyda.2367957.n4.nabble.com/Uta-Ranke-Heinemann-wywiad-z-Pani-Profesor-Teologii-Katolickiej-ktorej-odebrano-katedr-za-w-tpliwo-c-td79858.html
Uta Ranke – Heinemann w „Seks odwieczny problem kościoła”:
Katolicka Offertenzeitung fur die Katholische Geistlichchkeit Deutschlands” pisała w październiku 1977 roku: „Za dziesięć, dwadzieścia lat pigułka niewątpliwie spowoduje zahamowanie wzrostu Kościoła ze wszystkimi wynikającymi stąd skutkami tak dla młodej kadry stanu kapłańskiego i zakonnego, jak i podatków kościelnych. Nie będzie potrzeby budowania nowych kościołów.
(s. 309)
Chodzi o władzę i kasę. To Wojtyła zablokował możliwość zaakceptowania pigułki antykoncepcyjnej na II Soborze Watykańskim.
@jagoda
Nie, nie Wojtyła, tylko Paweł VI, do niego należalo ostatnie słowo, odrzucił propozycję by dopuścić sztuczną antykoncepcję.
@jagoda
Czy pani przejrzała stronę, do której pani linkuje? Nalegam.
Jagoda
„To Wojtyła zablokował możliwość zaakceptowania pigułki antykoncepcyjnej na II Soborze Watykańskim”.
Pożycie małżeńskie powinno być „na wskroś ludzkie, ma (…) całkowicie i wyłącznie służyć prokreacji” Humanae Vitae (Encyklika papieża Pawła VI, 1968).
„Oceniając rzecz obiektywnie, zapobieganie ciąży jest absolutnie niedopuszczalne i nigdy, pod żadnym pozorem nie da się go usprawiedliwić. Myślenie lub mówienie inaczej jest równoznaczne z twierdzeniem, iż mogą zaistnieć sytuacje, w których wolno byłoby nie usłuchać Boga” (Papież Jan Paweł II).
Warto wiedzieć, że Biblia nic nie mówi o regulacji urodzin ani o planowaniu rodziny. Wprawdzie potępia niemoralność, ale nie naucza, że mąż i żona mają prawo współżyć ze sobą wyłącznie w celu wydania na świat potomstwa. A zatem w tej sprawie — podobnie jak w innych, w których Pismo Święte nie podaje bezpośrednich wytycznych — małżonkowie muszą powziąć decyzję zgodną z własnym sumieniem.
Arbitralne ustalanie, co jest dobre, a co złe, byłoby wykraczaniem „ponad to, co zostało napisane” (1 Koryntian 4:6).
Adam Szostkiewicz
20 maja o godz. 0:19
Papież podejmował decyzje w oparciu o rekomendacje biskupów:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/kulisy-decyzji-o-zakazie-antykoncepcji-154062
Przeciwko wypowiedzieli się: Amerykanin bp Fulton Sheen (Rochester); kard. Santos (Manila); kard. Tappouni, syryjski Patriarcha Antiochii; kard. Siri (Genua); bp Attipetty (Verapoly w Indiach); wikariusz apostolski Hartl (Araucanìa, w Chile); bp Karol Wojtyła (Kraków).
Moje ówczesne informacje wskazywały, że siła głosu Wojtyły była decydująca. A jego „ekspertką” była W. Połtawska.
Późniejsze postępowanie JPII uwiarygadnia tę tezę.
Co to znaczy „sztuczna antykoncepcja”? Czy procedury medyczne pozwalające na skuteczne leczenie nowotworów też są „sztuczne”, a przez to gorsze od „naturalnych”?
Potrafiłby Pan powiedzieć coś takiego powiedzieć wyleczonym z choroby nowotworowej?
W tekście TP poraża mnie ten fragment:
Książka pomoże nam zrozumieć osobiste cierpienie Pawła VI, który najpierw – w maju 1968 r. – zaaprobował projekt encykliki, przygotowany przez Kongregację Doktryny Wiary, by później – po zapoznaniu się z uwagami Sekretariatu Stanu, sugerującymi odmienne stanowisko (choć nadal przeciwne antykoncepcji) – całkowicie zmienić opinię.
Biedny Papa, jak on cierpiał. Cierpienia milionów ludzi, na które zastały skazane z racji seksualnych obsesji garstki panów, to pryszcz.
Znana jest książka D. Lodge „British Muzeum w posadach drży” na temat codziennych cierpień zwykłych ludzi decydujących się stosować „watykańską ruletkę”, zwaną eufemistycznie „metodą naturalną”.
Adam Szostkiewicz
20 maja o godz. 0:26
Czy to w jakikolwiek sposób zmienia prawdziwość/nieprawdziwość cytowanej wypowiedzi? 😉
dezerter83
20 maja o godz. 8:10
Po prostu krk przyznało sobie wyłączność na interpretacje Biblii. Podobnie jak PiS na interpretację Konstytucji.
O tym co jest grzechem, co jest prawem decydują wyłącznie oni.
A kto ma inne zdanie to: patrz punkt pierwszy.
Stąd „dziewice konsystorskie”, „ja decyduję o tym, kto jest Żydem”, „nasz komunista/postkomunista to dobry komunista”.
Ten sam mechanizm. Zmieniają się tylko didaskalia.
@Jagoda
owszem, zmienia, bo wypowiedź ma dyskredytować JPII, a w tym przypadku nie ma to uzasadnienia. Inne posty na tej stronie są antysemickie, co przekreśla wartość całej strony.
Adam Szostkiewicz
20 maja o godz. 10:38
Pani Uta Ranke – Heinemann wypowiadała się krytycznie o JPII w różnych miejscach.
Wystarczy poczytać jej książki. Po prostu nie chciało mi się ich wertować w poszukiwaniu odpowiednich cytatów.
Czy jeżeli któregoś dnia „Gazeta Polska” napisze, że Kaczyński jada kolacje u pani Przyłębskiej to przestanie to być prawdą?
Co konkretnie w cytowanych słowach „nie ma uzasadnienia”?
@jagoda
przepraszam, ale już kończmy. Pani RH przeszła na katolicyzm, może warto się dowiedzieć, dlaczego.
czy ktos zauwazyl w jakich czasach zyjemy? XXI wiek!!! Fizyka kwantowa, Czarne Dziury, Super-symetryczne czastki, reatywizm czasu i przestrzeni – to sa boskie dziela a nie kocopaly i brednie gloszone przez zidiocialych mezczyzn w sukienkach. Matematyka jest jezykiem Bogow, fizyka, socjologia czy genetyka nie debilizmy jakie slyszy sie od prostakow na sumach jak Polska dluga i szeroka, w ktore nawet KK nie wierzy.
@paweł markiewicz
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1533695,1,kim-jest-najbardziej-znany-na-swiecie-polski-ksiadz-naukowiec.read