Wieńce bez masek. Wojna smoleńska musi trwać
Notable pisowscy razem z prezesem złożyli w Warszawie wieńce w 10. rocznicę katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Ale dlaczego ostentacyjnie złamali restrykcje, które sami nałożyli na całe społeczeństwo?
Zero „dystansu społecznego”, zero maseczek i rękawiczek, a na domiar złego szli kilkunastoosobową gromadą. Wyglądali jak zarząd prowincjonalnej korporacji, którym są w istocie. Z tymi marsowymi minami tak naprawdę śmiali się w twarz obywatelom: nam wolno!
Powiecie, że to przecież podpada pod sankcje karne, które egzekwuje policja. Ale nie od notabli. Słyszymy, że takie zgromadzenie nie podpada pod nałożone obostrzenia. Czyli restrykcje są dla narodu, oni są ponad prawem i ponad „ciemnym ludem”. Czysty PRL.
Ta jedna scena pokazuje, czym są rządy, które dziś cierpimy. Niestety, z wolnej, nieprzymuszonej woli kilku milionów wyborców. Czy dziś, widząc to wszystko, co się dzieje w szpitalach, domach opieki i w gospodarce, też by głosowali na PiS czy Dudę? Czy zagłosują w maju? Tak, zagłosują – i w tych pseudowyborach, i w następnych. Tak działo się przez 40 lat pod rządami PZPR, a tych, którzy nie głosowali, a nawet agitowali, by nie brać w tym udziału, była garstka. Ówczesna propaganda albo ich ignorowała, albo robiła z nich wrogie i zdradzieckie „elementy antysocjalistyczne”.
Ten mechanizm nadal działa, zmieniły się tylko epitety. Dziś trąbią o zdrajcach Polski i wrogach Kościoła, liberalnych elitach i zawodowych kastach. I robią dalej swoje. Przez pięć ostatnich lat wypuszczano codziennie demony i trolle, by siać zamęt, nienawiść i podziały. Ani razu nie spróbowali potraktować poważnie zasłużonej krytyki, posłuchać ostrzeżeń. Cała ich polityka sprowadzała się do kupowania poparcia i kłamliwego straszenia, że gdyby utracili władzę, wszelkie dobra przez nich przyznane będą ludziom odebrane przez ich następców. Ludzie widzieli niespotykaną wcześniej korupcję w szeregach obecnej władzy, lecz wierzyli.
Metoda „dziel i rządź” znów okazuje się skuteczna. Trzeba z tym żyć i się do tego przygotować indywidualnie i zespołowo. Ze strony parlamentarnej opozycji, jaka jest dzisiaj – rozbita, osłabiana ciągłym hejtem rządzących, zajęta wzajemnym zwalczaniem się bardziej niż walką z realnym przeciwnikiem – silnego wsparcia niepisowska część aktywnych publicznie obywateli nie może oczekiwać.
10 lat po katastrofie smoleńskiej prezydent Duda mówi, że trudno wyjaśnić tę tragedię do końca. To niesłychane! To na co poszły pieniądze publiczne wyłożone na komisję Macierewicza? Dlaczego pozwala się mu wciąż powtarzać jątrzące teorie spiskowe?
Przecież nawet Kaczyński w okolicznościowym wywiadzie radiowym nie bredzi o zamachu, knowaniach PO i spisku Putina z Tuskiem. Czemu pisowskim ministrom spraw zagranicznych nie udało się odebrać wraku z Rosji? Co przez pięć lat zrobiło państwo rządzone przez „zjednoczoną prawicę”, aby Smoleńsk przeszedł z bieżącej polityki do historii? Nie przejdzie, bo jest nadal przydatny. Tusk wzywa, by już zamknąć ten temat, a minister Gliński dalej jątrzy, że takie wezwania są metodą walki przegranych z konkurentem politycznym, który odsunął ich od władzy.
Pośrednio przyznaje tym samym, że narodową tragedię wykorzystano do zdobycia władzy. Wykorzystano zbiorowe emocje, które krótko zjednoczyły naród. Podobnie było z traumą po śmierci papieża Wojtyły. Nic z tej dobrej jedności nie przetrwało. Mądrzy przywódcy w chwilach kryzysu starają się łączyć, a nie dzielić społeczeństwo. Popatrzmy na Brytanię, która po brexicie wpadła z deszczu pod rynnę pandemii.
Prawie połowa społeczeństwa była przeciw, ale gdy sprawca tego nieszczęścia, obecny premier Johnson – który najpierw zapewniał, że weźmie wirusa na klatę – sam trafił zakażony na OIOM, także liderzy sił proeuropejskich i zwykli obywatele okazali mu ludzką empatię. A królowa wygłosiła dwa znakomite orędzia do narodu, odwołując się umiejętnie i do doświadczeń czasu niemieckich bombardowań, i do międzyludzkiej, międzyspołecznej i międzykulturowej solidarności. I ludzie słuchali, bili brawo, czuli się wspólnotą, która da radę. „Keep calm and carry on”.
Czy wyobrażamy sobie obecnych rządców Polski w takiej roli? Kaczyńskiego, Dudę, Morawieckiego?Prezydent w wieczornym piątkowym wystąpieniu telewizyjnym spróbował przemówić ludzkim głosem, ale nie wspomniał o prawie całym naczelnym dowództwie, które zginęło w katastrofie, a przecież jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. I nie potępił odgrzewania właśnie teraz kłamstwa smoleńskiego przez Macierewicza. Nie przeprosił za ekshumacje ofiar, dokonywane wbrew protestom części rodzin.
W wywiadzie radiowym Kaczyński mówił prawie wyłącznie o swoim bracie, a przecież wraz z nim zginęło prawie sto osób, każda ze swoją historią, swymi nadziejami na przyszłość, swoim dorobkiem życiowym, swoimi bliskimi.
I tak obecna władza zmarnowała kolejny raz okazję, aby podjąć próbę odbudowania szacunku i zaufania do siebie wśród tych, którzy nie są jej fanami, ale są tak samo patriotami i równoprawnymi obywatelami. I jest ich większość.
Komentarze
Panowie pisowcy (i p. Witek na dokładkę) na pewno byli przebadani tymi testami, których tak brakuje np. lekarzom. Newsweek właśnie opisał, jak się bada całe rodziny tzw. VIP-ów. Cała Polska ich folwarkiem.
News dnia! Żalek v-ce ministrem! Zastąpi Bortniczuka.
Mianowanie tego gamonia v-ce mistrem jest obrazem totalnego,, ocipienia” Morawieckiego.
Żywienie nadziei na ludzkie zachowania rządzących jest tak samo uzasadnione jak urządzanie wyborów w okresie pandemii! Zgraja wazeliniaży zrobi wszystko aby zachować swoje stołki. Boją się, że bez tego całe ich rodziny stracą milionowe dochody. Swoją drogą jak to jest możliwe aby w tak zacnym Krakowie znaleźć największych durni i powołać ich na wysokie funkcje państwowe z prezydentem włącznie! Następny rząd powinien zakazać mianowania politykierów z tego miasta. Ludzie z IQ na poziomie taboretu rządzą naszym krajem w sposób urągający wszelkim zasadom!
Moim zdaniem należy uświadamiać decydentów, że gdy dojdzie do rozliczeń to Prezes Wszystkich Prezesów pokaże im wszystkim gest słynnej posłanki Lichockiej. Tłumaczenia w stylu myśmy tylko wykonywali polecenia będzie dla nich obciążeniem. Należy przestać mówić,że to wszystko robi Prezes. To oni i tylko oni ponoszą odpowiedzialność za wszystkie świństwa i łamanie prawa! Nie bardzo wierzę, że te gamonie się zmienią ale próbować trzeba bio inaczej będziemy mieli PRL bis w najgorszej postaci! Boję się, że nadchodzi era totalnego zamordyzmu wprowadzana pod płaszczykiem koronawirusa!
A „ciemny lud” (nie wiem, czy powinienem używać cudzysłowu) to kupuje.
Władza od zawsze uważa, że jest nietykalna. Ta w swej naiwności wierzy, że od wirusa też. Pożyjemy, zobaczymy. Jakoś „casus Woś” ich nie przestraszył. Badanie katastrofy pod Smoleńskiem, pisowcy z wodzem i niestabilnym psychicznie Antonim na czele, sprowadzili do tragifarsy. I tak też żałośnie wyglądają ich obchody. Polaków to już nie interesuje. Miesięcznice, ciągłe wychwalanie pod niebiosa brata (i tylko jego), pomniki, place jego imienia itp. spowodowały „przegrzanie tematu”. Zdjęcie , pokazujące wierchuszkę pis, przy pomniku, jest po prostu żałosne. Ale pokazuje prawdę – degrengoladę tej władzy.
Niech zbieraja sie skutecznie w sposob prawy i sprawiedliwy, moze trafi im sie zbiorowa koronacja…
„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze”
George Orwell
Czy trzeba coś dodawać ?
Ja mam nikłą nadzieję, że wirus zrobi porządek z tym towarzystwem.
Słynny na całą kotlinę kłodzką jasnowidz Filipek przepowiedział największą powódź na rok 1997. Był znachorem, leczył mnóstwo ludzi ziołami. Przepowiedział również i to:
„W roku dwóch dwudziestek, w czasie zarazy, będą chcieli wybory robić, ale ich pierwszy sekretarz pomrze przed majem, a Polacy ich od władzy pogonią. Chytry ksiądz odejdzie w niesławie, a kościół znów z ludem się zbrata. Zaraza do lata ustąpi i w trzech się naraz miastach trojaczki urodzą.”
Spisane w Starym Waliszowie przez znajomego Filipka, 1984 rok.
Oby się spełniło.
„Czy wyobrażamy sobie obecnych rządców Polski w takiej roli? ”
to jest zdecydowanie poza moja percepcją
Kiedyś – i jeśli – dojdzie do normalnej kampanii wyborczej będzie to kolejne świetne zdjęcie na billboard. Z krótkim a celnym podpisem.
Myślę, Panie Redaktorze, że Oni tą swoją arogancją i ostentacyjnym lekceważeniem własnych zarządzeń pokazują społeczeństwu palec Lichockiej. Oni już wiedzą, że wybory prezydenckie wygrał Duda miażdżącą przewagą głosów. Frekwencja również była rekordowa. Wyniki już czekają, poda się je w stosownym czasie ludowi do wierzenia, a lud – jak to lud, przyjmie je może bez zbytniego entuzjazmu, w milczeniu, ale przyjmie. Tak jak wszystko do tej pory. A potem zacznie się jazda bez trzymanki. Tylko żebyśmy nie pospadali z tej karuzeli.
Pozdrawiam smutno-świątecznie.
Mija dziesiąta rocznica śmiertelnych ofiar L. Kaczyńskiego.
Przez lekceważenie zasad bezpieczeństwa w katastrofie zginęli ludzie, przez chorobliwe ambicje mianowicie także L. Kaczyńskiego najważniejsza kampania prezydencka nawet po trupach, mamy ofiary katastrofy za które odpowiada wyłącznie L. Kaczyński.
To nie był żaden bohater, chyba że w negatywnym tego słowa znaczeniu, czy jakiś wybitnie zasłużony dla kraju a łajdak który opowiada za katastrofę.
Pamieć należy się wyłącznie ofiarom i ich rodzinom a nie sprawcy katastrofy smoleńskiej L. Kaczyńskiemu i to są ofiary jego chorobliwych ambicji i nie tylko jego i trzeba po imieniu nazwać kto za politykę typu po trupach do władzy odpowiada.
Tak jak dzisiaj Duda planując wybory pod patronatem swego pana w maju, planując ewidentne fałszerstwo , odmawiając prawa do głosu obywatelom poza granicami kraju a nawet kosztem tysięcy śmiertelnych ofiar i jak 10 lat temu po trupach do władzy.
Nawiązania do PRL bardzo trafne. Znajomy mojej mamy, starszy człowiek, spytał mnie wczoraj, czy na karcie do głosowania będzie tylko Duda, czy inni kandydaci również. Kolejne pytanie: jak zagłosuje na kogoś innego, to czy dostanie karę – bo przecież ONI będą teraz wiedzieli, jak zagłosował. Zaręczam, że oba pytania były zupełnie serio – ten człowiek się bał.
Starszemu pokoleniu w szczególności mogą się włączać mechanizmy konformizmu, uległości wobec władzy, nie prowokowania „onych”. Napisane na kolanie, nowe prawo wyborcze nieprzypadkowo zawiera mętne zapisy o zagrożeniu karą 3 lat więzienia za tamto i siamto. Przekaz dla ludzi jest następujący: zróbcie to, czego oczekuje władza – zagłosujcie na Dudę – inaczej zostaniecie ukarani.
Nadzieja w tym, że ktoś z tego stada jest zarażony.
Lepszy sort, zwłaszcza jego wierchuszka, jest chyba konsekrowana, podobnie jak większość (?) kleru, więc korona się ich nie ima. Stąd stadne składanie wieńców z okazji 10 rocznicy katastrofy, czyli ostentacyjne olanie zaleceń służb sanitarnych.
Wybory się nie odbędą, a nawet gdyby jakimś cudem nad urną-skrzynką pocztową Duda zostałby wybrany na druga kadencję, wynik z łatwością dałoby się podważyć jako uzyskany w drodze niekonstytucyjnej. Adrian powinien się spalić już dawno ze wstydu, że podtrzymuje radośnie swój udział w tej farsie. Ale temu prezydętu brak i rozumu, i poczucia wstydu.
No tak … znowu ten „ciemny lud”, ktory zawsze glosuje nie tak jak trzeba. Dlatego wladze trzeba oddac swiatlym elitom. Niektorzy zapomnieli juz, ze to „ciemny lud” wywalczyl suwerennosc przeszlo 30 lat temu.
A tak nawiasem p. Redaktorze, gdzie ta fala „demokracji” o ktorej pisal Pan kilka miesiecy temu? Johnson wygral zdecydowanie wybory i wyprowadzil WB z Unii, Trump uniwinniony i na dobrej drodze do reelekcji a i u nas nie zanosi sie na rewolucje. Chyba ta fala sie rozmyla ….
Czy jeszcze ktoś pamięta tamte czasy? Żałosnego prezydenta-marionetkę, choć może uczciwego człowieka, który by nie łamał konstytucji – bo był prawnikiem.
„Panie Prezesie, melduję wykonanie zadania!” – te pierwsze słowa wybranego prezydenta, wygłoszone w świetle kamer, powinno się powtarzać i powtarzać – bo teraz widzi się tylko spiż pomników. Wyrywanie samolotu aby w Brukseli przysiąść na chwilę przy stole (na tę chwilę musiał opuścić salę minister spraw zagranicznych – bo Polskę reprezentowali premier i minister). Wyprawa do Gruzji, gdzie pilot odmówił lądowania – a w Smoleńsku pilotem był świadek tamtej awantury, tym razem z dowódcą lotnictwa za plecami.
Czy ktoś jeszcze pamięta, że oficjalne uroczystości katyńskie z udziałem najwyższych przedstawicieli obu państw już się odbyły, a wyprawa 10 kwietnia, była podróżą nieoficjalną, nikt ich w Smoleńsku nie oczekiwał, i jej celem było uwidocznienie Lecha Kaczyńskiego, który miał nikłe szanse na reelekcję, stąd tak wyjątkowy – niestety – orszak.
To była wielka tragedia, zginęło wiele zasłużonych a niewinnych osób, ale pamiętajmy kto był Wielkim Manipulatorem. I pamiętajmy fakty!
Wiele lat temu, po wysłuchaniu opublikowanych nagrań z kokpitu, zadałem sobie pytanie:
co by się stało, gdyby Lech Kaczyński poinformowany o braku możliwości bezpiecznego lądowania w Smoleńsku, podjął decyzję o zmianie lotniska na zapasowe w Mińsku lub w Moskwie?
NIC BY SIĘ NIE STAŁO!
WSZYSCY BY ŻYLI!
Brak decyzji o zmianie, też jest DECYZJĄ!
Oznacza kontynuację lotu do Smoleńska, pomimo śmiertelnego ryzyka.
Co najwyżej uczestnicy wycieczki, którzy przyjechali do Katynia pociągiem, poczekaliby cierpliwie 5 godzin na przyjazd Lecha Kaczyńskiego samochodem.
DECYZJA Lecha Kaczyńskiego o lądowaniu w Smoleńsku za wszelką cenę, sprowokowała szereg błędów kapitana samolotu i innych osób, zakończonych katastrofą.
Ale przynajmniej Lech Kaczyński nie miał okazji nazwać kapitana Protasiuka TCHÓRZEM.
Z Jarosławem Kaczyńskim jestem ten podstawowy problem, że on nawet nie potrafi być dyktatorem z prawdziwego zdarzenia, tylko zawiaduje wszystkim z tylnego siedzenia i nigdy nie potrafił pójść na całość. To typ tchórza, który gra sobie w taką grę ale na czele dyktatorskiej zadymy jak wielu w historii nie potrafi. Jego pokrętna natura kształtowała się wtedy, gdy tacy jak Kuroń, Michnik, Modzelewski gibali latka pod celą internowani szlifując piękne karty swoich życiorysów. Kaczyńskiemu tyłka porządnie nie zlali pałami, nie ma o czym opowiadać, tam się tworzyła legenda a tutaj taki statysta z trzeciego planu. To, mniej więcej, tutaj rodziła się w tym człowieku zawiść, kompleks niższości – tak bardzo by chciał a paraliżował go strach. Teraz też się boi. Jego całe życie to strach, na tym budowane jest od jakiegoś czasu nasze społeczeństwo. Zaszczepiany jest lęk przed obcymi, że przyniosą choroby, lęk przed Zachodem i w ogóle światem. To klasyczny tchórz, śliska osobowość, która nigdy otwarcie o nic nie zawalczy, nie pójdzie bez gardy, zawsze jechał i jedzie na unikach, podjazdach i zmyle. W dojrzałych demokracjach byłby to margines marginesu ale tu, w tym kraju…
@poznan
I tyle ma pan do powiedzenia? To o panu pisałem. Straszne.
Wpis pana Redaktora zgodny z moimi myślami. Zastanawiam się teraz czy abym dobrze myślał?
Widziałem dzisiaj główne wydania dzienników telewizyjnych TVN i TVP – kamera kierowana przez ludzi i obraz różny. TVN zgodny z moim myśleniem, TVP nie. W TVP obraz przypominał to, co dzieje się przed marketami spożywczymi – duża kolejka, zachowany odstęp i składanie wieńców w rocznicę smoleńską. W TVN byli bardziej nastawieni na to, co ja – pokazać to o czym myślę i żeby dowalić.
Obydwa obrazy pokazane z różnej perspektywy i obydwa przedstawiające fakty w różny sposób i zgodne z myśleniem dwóch stron. Szkoda tylko, że obydwie telewizje nie porozumiały się i nie pokazały całość faktów z rocznicy smoleńskiej.
W tej sytuacji jaką zaobserwowałem i obserwuje (ludzi) od czterdziestu lat nasuwa mnie się taki wniosek – owszem, jesteśmy „ciemnym ludem” (przyczyny znam), ale muszę zwrócić się z wielką prośbą do czwartej władzy (do dziennikarzy i publicystów): Szanowni publicyści i dziennikarze, spotkajcie się wszyscy („swoi” i „nieswoi” – oczywiście po epidemii) i wyjaśnijcie najpierw sobie, że to co czynicie społeczeństwu polskiemu nie tylko szkodzicie temu społeczeństwu, ale przede wszystkim sobie, ponieważ każdy w miarę rozgarnięty i samodzielnie myślący człowiek zawsze powie, że odpowiadacie za podział społeczeństwa, którym wciąż, niestety, manipulujecie na wszystkie sposoby, jakie potraficie. Dogadajcie się wreszcie (wszyscy), że od „jutra” zaczniemy przedstawiać tylko fakty, a nie swoje wizje lub poglądy (od tego nie jesteście – to nie dziennikarstwo!). Ocena zawsze należy do społeczeństwa, a nie do dziennikarzy, wiecie o tym?
To nie jest insynuacja!
Kaczyński, Duda, Morawiecki itp. itd. , jak takie osobowości, zakłamane, bez charyzmy, jakieś nienaturalne ,sztuczne w mowie, jak mogą mieć poparcie połowy społeczeństwa?
No jak? Ile jest ciemnego luda w tym ludzie? Cudzysłowy usunąłem, pora najwyższa.
@poznan56
10 kwietnia o godz. 20:25
Dwie fałszywe narracje, pierwsza „ciemny lud” wywalczył suwerenność, druga rosyjski proletariat obalił carat.
@luki
Takie spotkanie ludzi mediów jest tak samo niemożliwe, jak konstruktywne spotkanie opozycji prodemokratycznej i narodowokatolickiej ,,zjednoczonej prawicy”, albo okràgły stół ludzi kultury z ministrem Glińskim. Dlaczego? Bo ZP na takich spotkaniach nie zależy, tak samo jak nie zależy na nich TVPiS i innym mediom propisowskim, w tym większości katolickich i kościelnych. Po co im takie spotkania. Mają dobre pensje i grzeją się w ciepełku władzy w poczuciu dobrze wykonywanej roboty, a tak musieliby wysłuchać prosto w twarz, co o tej robocie myślą niezależni ludzie mediów. To wszystko jest ponurym efektem ,,teologii politycznej” PiS-u: polityka polega na wskazywaniu wroga i wmawianiu ludziom, że się ich przed nim broni, a jak są kłopoty, to dlatego, że wróg jest potężny i ustosunkowany w świecie i wciąź nie daje za wygraną.
steve 118
10 kwietnia, g.21:48
Jakim cudem Adrian Maliniak, czyli „pyza na polskich drogach” (była książeczka dla dzieci o takiej pyzie Janiny Porazińskiej) ma, wg sondaży, poparcie ponad 40%? Wystarczy przecież wejść na jakikolwiek portal (nawet sympatyzujący z PIS salon24), by przeczytać na temat pisiego prezydenta dużo niewybrednych słów opisujących jego miałką osobowość, całkowitą dyspozycyjność względem Zwykłego Posła, durne, wręcz pajacowate zachowania, nie licujące z powagą sprawowanego urzędu itd. Uporczywie zadaję to pytanie na różnych blogach Polityki, ale nie mogę się doczekać satysfakcjonującej, czyli przekonującej odpowiedzi.
Panie Redaktorze, nie do końca z panem się zgadzam (albo ja, albo pan nie zna człowieka?), trzeba wierzyć w człowieka i dać sobie nawzajem szansę. Przecież każdy z nas ma rozum, sumienie i uczucia i nie podejrzewam żeby do sumień indywidualnych nie można było dotrzeć? Na kogo mamy liczyć jako społeczeństwo? Uważam że na ludzi, którzy to widzą lepiej od „ludu ciemnego” – na dziennikarzy, na publicystów, jesteście najbliżej tej rzeczywistości, tej doszczętnie spapranej i proszę spróbujcie. Jesteście z tych samych polskich uczelni i wszyscy zabiegacie o dobro człowieka. Stać Was na porozumienia dla dobra naszej przyszłości, całego społeczeństwa. Niech pan mój apel potraktuje poważnie, bo wierzę w Was, w człowieka. Spróbujcie.
Jedyną szansę widzę w Was, nie w politykach, nie w Kościele.
Uda się!
@lukipuki
Zapomniałeś dodać, że ponad 15 minut Dziennika Telewizyjnego w TVPiS to był hymn pochwalny „prezydenta tysiąclecia”.
Ani słowa o 95 jego ofiarach.
Z kim chcesz dyskutować , z Holecką, Adamczykiem ? Czy może z Ogórek ?
@lukipuki:
Ala nawet to co opisujesz jako „widzenie TVN” jest w gruncie rzeczy kompromitujące dla rządzących. Oni tam składają kwiaty, albo Duda jedzie do grobu Kaczyńskiego, a tu (takie informacje z lokalnych mediów krakowskich dostałem) cmentarze są zamknięte dla odwiedzających na Święta, by ludzie nie chodzili się i nie zarażali.
Tak, wiem, są ludzie, którzy dali sobie wmówić, że śmierć prezydenta (bo przecież nie wymienia się tu reszty ofiar) ma być dla nich ważniejsza niż śmierć własnego ojca, czy matki… Ale to jest pokraczna logika.
@luki
„Jesteście z tych samych polskich uczelni”
człowieku, chcesz porównywać Uniwersytet Jagielloński z Wyższą Szkołą Medialną Rydzyka ?
bądź poważny.
@mag:
Znajomi propisowcy, gdy im wspominałem o Dudzie, też nie byli zachwyceni. Tyle, że chyba zapominasz, że wielu poprze go jako „mniejsze zło”, bo może jest miałki, ale jest swój.
Widzę, jaką wpadką wizerunkową były te wczorajsze obchody w Warszawie — sieć się zagotowała i to czasem ludzie, których polityka normalnie mało rusza. Ale znowu pytanie: czy przekona to zwolenników PiS, bo akurat ci w tej sieci milczeli, nawet jeśli dzień wcześniej potrafili się rozpływać w zachwytach nad wspaniałością rządu. Nieistotne, nieważne, do przełknięcia, bo jednak swoi? — Nie wiem. Ale póki tego się nie skruszy, to poparcie dla Dudy i PiSu będzie jakie jest.
@lukipuki:
Kto, z kim, dlaczego, jak?
Tak sobie przekładam te uczelnie ukończone i ciemny lud na PRL — takie SB było dość elitarne, rekrutowało głównie z absolwentów wyższych uczelni. Co by było, gdybyś wtedy tak zaproponował: niech inteligencja z SB dogada się z inteligencją z Solidarności i razem poprowadzą ten ciemny lud. I wszystko mi w tej myśli zgrzyta. I przypominam sobie okrągły stół, gdzie coś na kształt się dokonało, przy grubych przybliżeniach, ale tam było wiele czynników dzisiaj nieobecnych, od słabości władzy, poprzez pewną modę na liberalizm w części przynajmniej PZPR (ważne tu zapatrzenie w linię Polityki), poprzez niudane próby Solidarności odbudowania pozycji… Nie jesteśmy w takim miejscu i czasie, by to mogło się powtórzyć.
@Errata: Pak4: 7:11
Oczywiście miało być „widzenie TVP”, nie „TVN”.
To co Pan opisuje to kwintesencja polskiego systemu politycznego: udział w sprawowaniu władzy to UDZIAŁ W PRZYWILEJU. Czasem na.prymitywny sposób – szarpiąc grosz publiczny, częściej to jakaś synekura, czasem bezkarność wobec prawa, czasem dostęp do kontraktów państwowych a czasem jest to ,,tylko” informacja. Jedno jest pewne: udział w sprawowaniu władzy na pewno NIE JEST SŁUŻBĄ. To co napisałem powyżej dotyczy każdej ekipy. Tej pezetpeerowskiej i tej solidarnosciowej. Ba, ma też ,,wielką” tradycję a tradycję Polacy kochają najbardziej. Wystarczy poczytać klątwy Piłsudskiego na ,,sejmokratów” by potem poczytać o ,,sanatorach”, którym ,,po prostu się należało”…
PiS jest o tyle novum w tej kwestii, że mocny swoją ,,racją moralną” (bo nikt lepiej nie służy kwintesencji polskosci czyli Kosciołowi) odrzucił cały ten sztafarz hipokryzji i zwyczajnie robi to co robi w biały dzień, bez mrugniecia okiem i cienia rumieńca wstydu na twarzach. Novum jest podwójne bo i ogromny blok wyborców zwyczajnie ten stan rzeczy ZAAKCEPTOWAŁ. Kiedyś politycy musieli chociaż wyborców oszukiwać, że im chodzi o ,,coś więcej” niż udział w przywileju a wyborcy takiego teatrzyku oczekiwali. Teraz mamy ok 40% współobywateli, których to nie rusza. Dlaczego? ,,Bo tamci kradną – jak wszyscy inni – ale i nam cos dali”. Co gorsza liberalna opinia niejako wepchnęła tych ludzi jako ,,pasozytów na socjalu” etc. Skoro i oni przekroczyli ten ,,Rubikon” to będą trzymać sie swoich ,,ludzkich panów” na śmierć i życie”.
Komentowanie postsmoleńskich błazeństw ma juz sporą bibliografię i jest zwyczajną obraza dla rozumu…Tu bezsprzecznie możemy mówić o ,,winie Tuska”. Gdyby w zarodku te brednie tłumiono za pomocą nauki, badań a także aparatu sądowniczego to by może nie zakorzeniły się tak szeroko w społeczeństwiw. Nic takiego nierobiono (do czasu – aż gdy okazało się, że jest to groźne dla rządzących) bo wydawało się to nawet korzystne: patrzcie, patrzcie co to się uroiło w szalonej głowinie pana Antka. Tylko wujek Donald was chroni przed dostsniem sie w łapska tych dewiantów. A teraz mamy 35% współobywateli, którzy sa przekonani , że ,,coś tam było”.
Opozycyjni kandadaci powinni nagarć rocznicowe wystąpienia: gdzie jest wrak Kaczy kłaczuchu? Gdzie ta ,,prawda”, na którą poszły miliony? Przypomnieć jego kwakania o ,,odkryciu prawdy” gdy tylko władzę dostaną…Jedyne co ,,odkrył” to paskudna morda swojego ugrupowania.
@andrzej52
11 kwietnia o godz. 8:12
Dlaczego nie? Przypominam, że Duda jest wychowankiem tej uczelini i jej pracownikiem naukowym. Prawnik, który nie zna/nie umie zinterpretować konstytucji…
@andrzej
Jestem zwolennikiem żeby wreszcie przestać łączyć sacrum z profanum. Uczelnię Rydzyka zaliczam do sacrum i jest to dla mnie oczywiste. My Polacy możemy pójść w dobrym kierunku jak zrozumiemy, że sacrum z profanum nie można łączyć. Niech wreszcie Kościół zajmie się tym, co do niego należy – sacrum. Nie mieszkam w państwie wyznaniowym (jeszcze) i to, co napisałem dotyczyło uczelni świeckich (profanum).
Jakbyś mnie uważnie czytał, wiedziałbyś że jestem przeciwny wpuszczaniu do wpływów sacrum w sfery profanum i też na odwrót.
Łączenie sacrum z profanum to prosta droga do wzajemnego wykluczania i właśnie to dzieje się w Polsce. od trzydziestu lat.
Jeśli chcemy pójść w kierunku Europy liberalnej musimy wreszcie oddzielić sacrum od profanum. Europie liberalnej to się udało i dlatego mają u siebie liberalizm.
Niestety, w Polsce są też politycy, którzy chcieliby chrystianizować UE, a to oznacza że cała UE byłaby na wzór Polski.
@mag
Pyzę na polskich dróżkach napisała Hanna Januszewska. A co do reszty: ta pyza na polskiej scenie politycznej bryluje dlatego, że ludzie lubią takich głupkowatych wesołków. To taki polski Jaś Fasola.
@mag
nie ma co kombinowac i szukac naukowego wyjasnienia. Jaki Suweren taki prezydent. Niejaki Duda swoja infantylnoscia umacnia 40% Narodu w przekonaniu ze nie sa tacy glupi jak im wszyscy mowia. I czego tu nie rozumiec? Nie ma innego powodu.
Mnie nie dreczy pytania „dlaczego 40% wybralo niejakiego Dude”. Mnie dreczy pytanie „jakim cudem pozostale 60% nie umialo sie zmobilizowac zeby temu wyborowi zapobiec”
Wiekszosc durniow pozostaniie durniami do konca swoichdni bo to jest genetyka a nie przekonania ktore mozna zmienic. Ale sa tez w Polsce — mam nadzieje – nie-durnie. I co z nimi? Jesli oni nie czuja sie w obowiazku wypelniac swoich obywatelskich obowiazkow to jestesmy, jako Narod, na rowni pochylej jadac w dol na tylkach bez tarcia. I chyba wpelni na to, jak Narod, zaslugujemy!
Bardzo ciekawe (zapewne) rzeczy dzieją się na polu legislacji pod osłoną wirusa.
Np. policjanci spełnili swój mokry sen o nowym uprawnieniu: obywatel na obowiązek wykonywać wszelkie polecenia policji. Czyli np. koniec z tak irytującym policję nagrywaniem ich interwencji, czy choćby obserwowaniem. Każą odejść – to odchodź! Albo kara.
@pak
Okrągły stół w roku 1989 to najlepszy pomysł, jaki w Polsce dokonał się. Jestem dumny z tego, że do niego doszło. Jedynym błędem tego „stołu” było to, że tam znalazło się sacrum, które już na stałe przykleiło się do profanum i to co dzisiaj mamy, to tylko skutek, a przyczyna to połączenie sacrum z profanum.
Przestrzegam też, gdyby kiedykolwiek doszło do takiego „okrągłego stołu” tam nie powinno być sacrum (duchownych).
Dzisiaj, mimo zakazu i zamkniętego cmentarza, Kaczyński pojechał ze świtą na grób matki.
A u mnie kulsony wlepiły kilku osobom (nie jednocześnie) po 500 za wejście na cmentarz.
To się nazywa równość wobec prawa. Na szczęście wobec wirusa jesteśmy równi.
Katastrofa smoleńska niczego tych rządzących cymbałów nie nauczyła. Wtedy dziesięć lat temu, kiedy system wrzeczał „terrain ahead i Pull up” ostrzegając przed nieuchronną katastrofą oni zlekceważyli ten alert bo myśleli, że ich,, rządzących,, to nie dotyczy. Teraz, kiedy cały świat walczy z zarazą te pustogłowy robią to samo. Koronawirus? Nas to nie dotyczy! Maseczki, rękawiczki, dystans to dla ciemnego luda a my som pany, nam żaden wirus nie zaszkodzi bo my mamy osłonę w postaci Prezesa Wszystkich Prezesów a na dodatek Lichocka pokaże wirusowi środkowy palec. Rzygać się chce na sam widok tych sk…wysynów!
Idioci skazujący nas na domowe więzienia pokazują nam, że mają nas w dupie.
Znakomity list Pani Ilony Łepkowskiej do Kaczyńskiego.
„https://wyborcza.pl/7,75410,25863364,scenarzystka-ilona-lepkowska-w-liscie-otwartym-do-jaroslawa.html#S.main_topic-K.C-B.3-L.1.maly”
Chyba serial „M jak….” sie skończy. Kaczy nie daruje zniewagi.
…” Zero „dystansu społecznego”, zero maseczek i rękawiczek, a na domiar złego szli kilkunastoosobową gromadą” – Taka sytuacja nie może dziwić, bo dotyczy politycznych zer .
@andrzej
Mój imienniku, jak się ogłosisz zbawcą Narodu polskiego i będziesz parł do władzy po trupach (Smoleńsk, wyklęci i przeklęci, itd.) i do niej dojdziesz to też zostaniesz tym równiejszym. Zapomniałeś chyba w jakim kraju mieszkasz?
Ten obraz pychy ,zostanie na lata w pamięci ,i będzie pokazywany ,jak , czasach zarazy ,zachowują się członkowie zorganizowanej grupy.A sąd tą grupę oceni i nazwie ,dla przestrogi potomnych/.
@andrzej52
No tak, ale ta pani współpracuje bez wyrzutów sumienia z pisowską TVP.
Mam nadzieję, ze ktoś z nich złapał wirusa. I to posłanego przez kolesia maszerujacego w sąsiedztwie:)))
@lukipuki & p:
Pytanie, jak wiele osób to obejdzie. I czy, obchodząc, nie dojdą do wniosku, że ten PiS i tak nie taki najgorszy?
Tak, mnie to oburza. Mnie oburza więcej rzeczy, jak choćby wjeżdżanie Jarosława na Wawel przez Bramę Herbową na Wawelu (podobno), przez którą zwykły obywatel nie może roweru przeprowadzić. (Nawet Duda parkuje pod Wawelem…)
Ale kogo to obejdzie?
Ładnych parę lat temu, jeszcze za PO, wybraliśmy się na wakcje do Rumunii. Zwiedzamy sobie malowane monastery historycznej Mołdawii, piękna niedziela, równa droga i prawie spychają nas na pobocze auta vipów na sygnale. I pada uwaga: „W Polsce by to już nie przeszło”.
Dochodzi PiS do władzy i to przechodzi.
Może w naszej bańce były jakieś oczekiwania egalitarne, że władza to też będą obywatele. Ale chyba nie doceniliśmy, że dla wielu Polaków ludzie na górze to inni ludzie i ich inne traktowanie jest naturalne. Naturalna jest uległość, naturalna jest nierówność wobec prawa.
I znowu, moja bańka się burzy, ale ilu Polaków się oburzy? I ilu da temu wyraz w wyborach?
Po wstrzymaniu produkcji w TV mydlanych oper autorstwa p.Ilony Łepkowskiej i zatrzymaniu współpracy z jej partnerem p.Czesławem Bieleckim, pani Łepkowska nagle zmieni zdanie. Po podliczeniu strat, następnym będzie list a może nawet scenariusz o Prezesie Wszystkich Prezesów. Będzie to zapewne niekończący się serial wychwalający geniusz tego opętanego człowieczka. Zaś p.Czesław B. z wdzięczności dla Słońca narodu zaprojektuje za friko nowe wysokościowce. Tak się skończy to chwilowe oburzenie. Bo, Panie, piniondze nie śmierdzo!
@janadam
@PAK
Przez Herbową, na pewno.
@PaweL Markiewicz
11 kwietnia, g.12:38
Naszą wewnętrzną bylejakość i jakośtambędzizm obnażają bezlitośnie niezliczone przypadki totalnej głupoty i nieodpowiedzialności. Z oślim uporem niczego nie uczymy się na błędach. Wystarczy prześledzić najnowszą historię polskiej awiacji w służbie państwa.
No i co zrobić z takim durnym narodem? Unieważnić? Wymienić na inny?
Panie Redaktorze. Ja już nie chcę żadnych przezwoitych gestów od tej władzy. Przez 5 lat pluli na mnie, nurzali w szambie, spychali do rowu i to za moje pieniądze z podatków, które płacę systematycznie. U mnie coś pękło i już się nie naprawi.
Rzygać się chce na sam widok tych sk…wysynów!
„Wiem, że wielu ludziom robi się niedobrze na widok tych czarnych mundurów” – rzekł pewnego razu Himmler na temat mundurów SS.
To mniej więcej ten sam fenomen: mieszanina obrzydzenia i strachu, jednak w przypadku pisowskiej elyty, strachu przed nieobliczalnością tępaków i oszołomów.
Pan Redaktor napisał:
„To wszystko jest ponurym efektem ,,teologii politycznej” PiS-u: polityka polega na wskazywaniu wroga i wmawianiu ludziom, że się ich przed nim broni”
PiSu a także Kościoła. Tym jednym zdaniem Pan podsumował całą kościelną polityczną ideologię zwyczajowo zwaną religią. Wskazywanie wroga? Proszę bardzo. Tradycyjnie to był diabeł, kusiciel, czarownica, albo Żyd. Ostatnio jest wiek komputerów, wiec wroga przemianowano na coś nowocześniejszego. Pojawił się lewak, gender, cywilizacja śmierci, seks, środki anty, aborcja, czy co tam przyszło do głów kościelnym propagandzistom. To nie są chore głowy. To są głowy cyniczne, wyrachowane, i świetnie wytrenowane w wyszukiwaniu wroga. PiS tylko przejął to imaginarium. Dołożył Tuska, zamach, opozycję totalną, i kilka innych kwiatuszków. Wyrzucił kilka innych, które pozostawił Kościołowi. W ten sposób powstał propagandowy duopol. Mistyczny wróg został na ogól pozostawiony w gestii Kościoła, zaś wróg społeczny został zlecony Kurskiemu i towarzyszom. Współpraca toczy się gładko i w zasadzie nie zgrzyta. Drobne zgrzyty zostały szybko zażegnane (arcybiskup Wielgus albo czarownica żona prezydenta). Od dość dawna machina propagandowa działa tak sprawnie, ze żadne dowody gangsterstwa, złodziejstwa, pedofilii, albo sutenerstwa nie są w stanie jej zatrzymać. Kłamstwo jest produkowane równie obficie, jak kiedyś przez Żołnierza Wolności i Trybunę Ludu. Rożnica pomiędzy „kiedyś” i „teraz” jest taka, ze wtedy dwie machiny propagandowe konkurowały ze sobą, a teraz działają ręką w rękę. Efekty rażenia się dodają. I tak jest dziwne, ze jednak nie wszyscy dają się zaszantażować i ogłupić.
@pawel markiewicz
Jest gorzej, on jednak dostał ponad 50%.
Dlaczego? To już sam wyjaśniłeś. Pamiętam kilku kompletnie zdziecinniałych celebrytów, którzy szczre wyznawali, że nie zagłosowali na Komorowskiego na złość. Bo tak im nie pasowała ta ciepła woda w kranie PO. Nadal są cebrytami i ferują swoje opinie. Nie chce mi się podawać ich nazwisk, bo to chyba w tej sytuacji stygmatyzacja
PAK4
Mnie obchodzi ze obatel Kaczynski – gamon niedolega … panoszy sie w Polsce, kraju 5 literackich Noblistow, Szopena, Banacha, Pendereckiego, Sklodowskiej itd. Toz to jest jakis zart Opatrznosci. Mnie obchodzi ze jego zupelnie przecietny braciszek z zupelnie przecietna zona leza w wawelskich kryptach – ale akurat tutaj to mozna winic tylko Dziwisza – – a posrednio JPII, ktory nas nim uraczyl!
Wracając do 10 rocznicy tragedii smoleńskiej chciałbym parę słów o tym napisać. To nie był zamach, ani wypadek – to była zbrodnia na 95 Pasażerach tego pamiętnego lotu. Przestrzegam wszystkich Polaków, że pozostał jeszcze jeden, który może doprowadzić (nie takiej samej) do jeszcze większej tragedii w Narodzie polskim. A więc mój apel do Redaktora nie jest nieuzasadniony. Jest jak najbardziej uzasadniony i w tym kontekście, co wyżej napisałem trzeba dojść do porozumienia na wzór „okrągłego stołu” – dla bezpieczeństwa Narodu polskiego.
Religia smoleńska i powołanie nowej komisji to tylko i aż odwrócenie uwagi, żeby społeczeństwo nie poznało prawdziwego nieświadomego zbrodniarza.
@narciarz2
no tak, ale mnie chodziło o Carla Schmitta.
@pawel markiewicz:
„Braciszek” był prezydentem Polski. Demokratycznie wybranym.
Nie jestem zwolennikiem. Nigdy nie byłem. Uważam, że źle się stało z tym Wawelem. Ale to nie była atmosfera do odrzucenia. Poprzedni pogrzeb prezydencki był zbyt dawno, by dla wszystkich było oczywiste, że prezydent ma być pochowany w Warszawie.
A przede wszystkim, rozgrywanie Smoleńska nie jest mocną stroną popularności PiS. Wiece smoleńskie PiSu w telewizji, to od razu odpływ wyborców.
Intelekt Jarosława Kaczyńskiego bardzo trudno mi oceniać. To na pewno nie jest dureń. Jest nieźle oczytany. Pracowicie też zbudował swoje imperium partyjno-biznesowe. Gdyby się tylko kimś tu wysługiwał, to już by go wykolegowano. Zresztą — patrz Srebrna.
Ktoś zestawił Lenina i Kaczyńskiego — obaj to niepraktykujący prawnicy. Tacy, którzy uczciwie w zawodzie praktycznie nigdy nie pracowali. Zawodowi politycy „od zawsze”.
Z biografii Lenina dodam — jego wielką słabością (zresztą szerzej: bolszewików) był brak fachowców i osobistej fachowości. Bo „niepraktykujący prawnik”, to niestety, oznacza slabe przygotowanie do rządów, do poziomu niemożności nadzorowania podległych „fachowców”.
Policja spisuje Kaczyńskiego po hecy na Pl. Piłkaczyńskiego:
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/4DPk9kpTURBXy80YTgxYmZkNTVhMDVlOGMxZjc5ODllODJlMzFjOWU1MC5qcGeTlQMAzKnNFTvNC_GTBc0DFM0BvJMJpmNmNzkzYgaBoTAB/interwencje-policji-w-czasie-koronawirusa.jpg
Droga @mag
Ja wyjechalem z Patrii 38 lat temu, bo zdalem sobie spraw ze polska glupota jest nieuleczalna. Pamietam, byl 1981 i ogladalem wystawe foto na Politechnice na temat zrywow narodowych po IIWW. I naraz zdalem sobie sprawe, ze mimo ze fotki byly robione co pare lat to temat byl ten sam. Slogany na transparentach te same. problemy te same. Zero postepu! No i wio, pojechalem. Ja nie wierze w Sienkiewicza czy Orzeszkowa. Moze zaczne wierzy jak wroce z Radomia!
Karol Maj
A najgorsze ze mlodzi tez glosowali na Dude! Mlodzi Polacy to stracone pokolenie. Niewolnicy korporacji, bez idei i bez obowiazkow. Kawa w Starbucks nad laptopem i to wszystko. Acha, i jeszcze jakas romodlona pielgrzymka do gdzies tam.
PS.
W porównaniu Lenina z Kaczyńskim była też utrata kochanego brata…
Panie Redaktorze:
Pamiętam alarmy pisane przez Stefana Bratkowskiego w Studio Opinii na temat powoływania się Kaczyńskiego na Carl Schmitta. Przecież już wtedy należało ten cały PiS zdelegalizować jako partię bolszewicką (patrz statut) głoszącą ideologię faszystowską. Nie starczyło wyobraźni i determinacji, no to teraz mamy. Z drugiej strony, w moim komentarzu chciałem zwrócić uwagę na znany fakt, ze technika straszenia jest wspólna obu instytucjom, zarówno Partii jak tez Kościołowi. Obie instytucje weszły w rezonans. Nie bardzo widać wyjście z tego rezonansu. Słupki nadal wskazują na PiS.
@markiewicz
Kawa nad laptopem, pół biedy, gorzej z ,,marszami niepodległości”.
paweł markiewicz
11 kwietniag.22:30
Nie wyjechałam i mimo trudnych chwil nie żałowałam aż do 2015, gdy ziomale, mimo nauczki z lat 2005-2007, znowu wybrali PIS, bo znudziła im się im „ciepła woda”. Odkąd „dobrozmieńcy” już bez krępacji doją durnego suwerena, a ich wierchuszka robi za rasę panów, na czele których stoi Możnowładca Zwykły Poseł, chce mi się wyć. Nie jest to wyraz egzaltacji (zresztą nie robię tego głośno), ale poczucie wielkiej przegranej, bo nie tak miało być.
Moje-twoje, red. Szostkiewicza pokolenie jakby zatoczyło koło i znalazło się znów w czarnej d…, o czym – jako pierwszy – pisał obrazowo Stefan Kisielewski.
Pozdrawiam świątecznie z bardzo nieśmiała nadzieją na lepsze dni w Umęczonej, no i z wielką na to, że świat pokona wkrótce koronawirusa.
Nasza Noblistka o epidemii. Coś na świąteczny poranek, do przemyślenia.
„Z mojego okna widzę białą morwę, drzewo, które mnie fascynuje i było jednym z powodów, dlaczego tu zamieszkałam. Morwa jest hojną rośliną – całą wiosnę i całe lato karmi dziesiątki ptasich rodzin swoimi słodkimi i zdrowymi owocami. Teraz jednak morwa nie ma liści, widzę więc kawałek cichej ulicy, po której rzadko ktoś przechodzi, idąc w kierunku parku. Pogoda we Wrocławiu jest prawie letnia, świeci oślepiające słońce, niebo jest błękitne, a powietrze czyste. Dziś podczas spaceru z psem, widziałam jak dwie sroki przeganiały od swojego gniazda sowę. Spojrzałyśmy sobie z sową w oczy z odległości zaledwie metra.
Mam wrażenie, że zwierzęta też czekają na to, co się wydarzy.
Dla mnie już od dłuższego czasu świata było za dużo. Za dużo, za szybko, za głośno.
Nie mam więc „traumy odosobnienia” i nie cierpię z tego powodu, że nie spotykam się z ludźmi. Nie żałuję, że zamknęli kina, jest mi obojętne, że nieczynne są galerie handlowe. Martwię się tylko, kiedy pomyślę o tych wszystkich, którzy stracili pracę. Kiedy dowiedziałam się o zapobiegawczej kwarantannie, poczułam coś w rodzaju ulgi i wiem, że wielu ludzi czuje podobnie, choć się tego wstydzi. Moja introwersja, długo zduszana i maltretowana dyktatem nadaktywnych ekstrawertyków, otrzepała się i wyszła z szafy.
Patrzę przez okno na sąsiada, zapracowanego prawnika, którego jeszcze niedawno widywałam, jak wyjeżdżał rano do sądu z togą przewieszoną przez ramię. Teraz w workowatym dresie walczy z gałęzią w ogródku, chyba wziął się za porządki. Widzę parę młodych ludzi, jak wyprowadzają starego psa, który od ostatniej zimy ledwie chodzi. Pies chwieje się na nogach, a oni cierpliwie mu towarzyszą, idąc najwolniejszym krokiem. Śmieciarka z wielkim hałasem odbiera śmieci.
Życie toczy się, a jakże, ale w zupełnie innym rytmie. Zrobiłam porządek w szafie i wyniosłam przeczytane gazety do pojemnika na papier. Przesadziłam kwiaty. Odebrałam rower z naprawy. Przyjemność sprawia mi gotowanie.
Uporczywie wracają do mnie obrazy z dzieciństwa, kiedy było dużo więcej czasu i można było go „marnować”, godzinami gapiąc się przez okno, obserwując mrówki, leżąc pod stołem i wyobrażając sobie, że to jest arka. Albo czytając encyklopedię.
Czy aby nie jest tak, że wróciliśmy do normalnego rytmu życia? Że to nie wirus jest zaburzeniem normy, ale właśnie odwrotnie – tamten hektyczny świat przed wirusem był nienormalny?
Wirus przypomniał nam przecież to, co tak namiętnie wypieraliśmy – że jesteśmy kruchymi istotami, zbudowanymi z najdelikatniejszej materii. Że umieramy, że jesteśmy śmiertelni.
Że nie jesteśmy oddzieleni od świata swoim „człowieczeństwem” i wyjątkowością, ale świat jest rodzajem wielkiej sieci, w której tkwimy, połączeni z innymi bytami niewidzialnymi nićmi zależności i wpływów. Że jesteśmy zależni od siebie i bez względu na to, z jak dalekich krajów pochodzimy, jakim językiem mówimy i jaki jest kolor naszej skóry, tak samo zapadamy na choroby, tak samo boimy się i tak samo umieramy.
Uświadomił nam, że bez względu na to, jak bardzo czujemy się słabi i bezbronni wobec zagrożenia, są wokół nas ludzie, którzy są jeszcze słabsi i potrzebują pomocy. Przypomniał, jak delikatni są nasi starzy rodzice i dziadkowie i jak bardzo należy im się nasza opieka.
Pokazał nam, że nasza gorączkowa ruchliwość zagraża światu. I przywołał to samo pytanie, które rzadko mieliśmy odwagę sobie zadać: Czego właściwie szukamy?
Lęk przed chorobą zawrócił więc nas z zapętlonej drogi i z konieczności przypomniał o istnieniu gniazd, z których pochodzimy i w których czujemy się bezpiecznie. I nawet gdyśmy byli, nie wiem jak wielkimi podróżnikami, to w sytuacji takiej, jak ta, zawsze będziemy przeć do jakiegoś domu.
Tym samym objawiły się nam smutne prawdy – że w chwili zagrożenia wraca myślenie w zamykających i wykluczających kategoriach narodów i granic. W tym trudnym momencie okazało się, jak słaba w praktyce jest idea wspólnoty europejskiej. Unia właściwie oddała mecz walkowerem, przekazując decyzje w czasach kryzysu państwom narodowym. Zamknięcie granic państwowych uważam za największą porażkę tego marnego czasu – wróciły stare egoizmy i kategorie „swoi” i „obcy”, czyli to, co przez ostatnie lata zwalczaliśmy z nadzieją, że nigdy więcej nie będzie formatowało nam umysłów. Lęk przed wirusem przywołał automatycznie najprostsze atawistyczne przekonanie, że winni są jacyś obcy i to oni zawsze skądś przynoszą zagrożenie. W Europie wirus jest „skądś”, nie jest nasz, jest obcy. W Polsce podejrzani stali się wszyscy ci, którzy wracają z zagranicy.
Fala zatrzaskiwanych granic, monstrualne kolejki na przejściach granicznych dla wielu młodych ludzi były zapewne szokiem. Wirus przypomina: granice istnieją i mają się dobrze.
Obawiam się też, że wirus szybko przypomni nam jeszcze inną starą prawdę, jak bardzo nie jesteśmy sobie równi. Jedni z nas wylecą prywatnymi samolotami do domu na wyspie lub w leśnym odosobnieniu, a inni zostaną w miastach, żeby obsługiwać elektrownie i wodociągi. Jeszcze inni będą ryzykować zdrowie, pracując w sklepach i szpitalach. Jedni dorobią się na epidemii, inni stracą dorobek swojego życia. Kryzys, jaki nadchodzi, zapewne podważy te zasady, które wydawały się nam stabilne; wiele państw nie poradzi sobie z nim i w obliczu ich dekompozycji obudzą się nowe porządki, jak to często bywa po kryzysach. Siedzimy w domu, czytamy książki i oglądamy seriale, ale w rzeczywistości przygotowujemy się do wielkiej bitwy o nową rzeczywistość, której nie potrafimy sobie nawet wyobrazić, powoli rozumiejąc, że nic już nie będzie takie samo, jak przedtem. Sytuacja przymusowej kwarantanny i skoszarowania rodziny w domu może uświadomić nam to, do czego wcale nie chcielibyśmy się przyznać: że rodzina nas męczy, że więzi małżeńskie dawno już zetlały. Nasze dzieci wyjdą z kwarantanny uzależnione od internetu, a wielu z nas uświadomi sobie bezsens i jałowość sytuacji, w której mechanicznie i siłą inercji tkwi. A co, jeśli wzrośnie nam liczba zabójstw, samobójstw i chorób psychicznych?
Na naszych oczach rozwiewa się jak dym paradygmat cywilizacyjny, który nas kształtował przez ostatnie dwieście lat: że jesteśmy panami stworzenia, możemy wszystko i świat należy do nas.
Nadchodzą nowe czasy.”
Wesołych Świąt.
@andrzej52
To samo powiedzieli Franciszek i abp Gàdecki, a mimo to Gliński i prawica Tokarczuk nie doczytali, za to wiedzą z góry, że to bezbożna lewaczka. Udanych świąt w kwarantannie!
PAK4
Celnie ujales ocene Kaczynskiego. Dla mnie to jest nieistatny szczegol ten obatel Kaczynski. Mnie przeraza miernota Suwerena i, co tu duzo gadac Narodu. Wyszlo szydlo z worka. W UK, USA, Francji itd spotkalem wielu niemrawych intelektualnie ale zaden z tych niemrawych nie dalby sobie chodzic po glowie i juz dawno stalby/stalaby na barykadach. A Polacy w swojej masie wygladaja na zadowlonych. 500+ i Swiat jest piekny!
@Gospodarz i Andrzej52:
Cały nowy numer Znaku jest o duchowości Tokarczuk. Tylko na tym „home office” to ja za grosz czasu na lekturę nie mam…
@mag
Swiat zrzuci Korone i to niedlugo. Z powodu czy bez ale zrzuci. Media wkrotce straca zainteresowanie Korona i przestana o tym pisac i gadac.
Niestety Suweren pozostanie poniewaz ma niewyczerpana odpornosc na wszystko – glupote, lapowki, Kaczynskiego, Koronavirusa, Mateuszka Klamczuszka itd itd
Dlaczego taka chmara poputczyków Kaczyńskiego asystuje przy składaniu kwiatów matce JarKacza w rocznicę katastrofy smoleńskiej ? Ona też tego dnia odeszła ? Nie chce mi si ę sprawdzać.
Wszystkim, którzy przypominają Okrągły Stół przypominam, że komunistów ostatecznie pokonała bankrutująca gospodarka. Esencją skuteczności PiS nie jest uwodzenie ciemnego (dzięki latom niestrudzonej pracy K.K.) polskiego ludu pięknym słowem, tylko przekupywanie tego ludu jego własnymi pieniędzmi. Rosjanie mówią, że aby niedźwiedź puścił Cię z uścisku to trzeba go bić w głowę, a nie w łapy. Zdrowych Świąt!
@pawel markiewicz:
Chyba nigdy nie rozmawiałeś z pisowcami, bo zapominasz o jednym — że w Polsce „sprawy” mają się nieźle. „Sprawy” myślę o tym, co naocznie widzi człowiek na ulicy. Gospodarka działa. (OK, mamy koronawirusa, kwarantannę, zaczyna się sypiać, ale to zbyt nowe by wpłynęło jakoś na ogólne postrzeganie rzeczywistości*.) Domy rosną, drogi się remontują. Rząd chwali się sukcesami, także tym, że w liczbie zachorowań i zgonów wypadamy lepiej niż Zachód. Konstytucja, lasy, ekologia, prawa człowieka, inwestycje na przyszłość, bezpieczeństwo państwa? — Tak, wiedzą że są tu krytyki, ale czy słuszne, czy nie zwykle nie mają pojęcia, bo skoro jedni mówią tak, a inni inaczej, to to wszystko propaganda i dozwolona różnia opinii. A do tego jest namacalne 500+, które na pewno — dla takiego kogoś — robi różnicę w porównaniu do rządów PO.
—
*) Pod pewnym względem ciekawi mnie, jacy wyjdziemy z tego lockdownu, jako ludzie, społeczeństwo i gospodarka. Ale cóż, tak czy siak się dowiem, a zapewne nie będzie to miłe zaskoczenie.