Krasowski chłosta opozycję
Robert Krasowski przekonuje w „Polityce”, że PiS jest w zasadzie OK. Partia Kaczyńskiego nie jest antysystemowa, nie chce ani budować państwa autorytarnego, a tym bardziej faszystowskiego, ani wyprowadzać Polski z UE. Rząd Morawieckiego jest jak każdy inny.
„Panie w futrach” protestujące w obronie praworządności rozumieją z polityki polskiej mniej więcej tyle, ile ta część inteligencji, która wciąż straszy PiS, tak jak PiS straszył uchodźcami. Więcej: PiS nie walczy z systemem sądownictwa, tylko z konkretnymi sędziami i liberalnymi elitami, choć nie z samym liberalizmem. Robi głupstwa, ale dlatego, że opozycja jest taka beznadziejna. Trudno wyczuć, czy tekst Krasowskiego ma mobilizować, czy raczej demobilizować opozycję i tych, którzy na nią głosują. Wygląda na to, że demobilizować.
Autor, zadając opozycji antypisowskiej cios za ciosem, woli nie schodzić na poziom konkretów. Nie wspomina o głoszonej jawnie i otwarcie przez Kaczyńskiego pochwale „Budapesztu w Warszawie”, o jego „konserwatywnej kontrrewolucji” wymierzonej właśnie w liberalizm, w czym basują mu ultrakatoliccy biskupi i politycy od PiS po Konfederację.
Nie robi na nim żadnego wrażenia i nie daje do myślenia, że urządza się publicznie symboliczne wieszanie przeciwników politycznych, a sprawę umarza. Nie, mają za swoje, bo wyrwali się z tym interwencjami Brukseli jak filip z konopi. Nie zaprząta jego uwagi organizowanie hejtu przeciwko praworządnym sędziom przez funkcjonariuszy rządu, podobnie jak nie zawraca sobie głowy propagandowymi linczami na ludziach opozycji w mediach „publicznych” i innych, sympatyzujących z obecną władzą. Nie widzi potrzeby refleksji nad serią afer i skandali z udziałem ludzi obecnej władzy. A przecież to po owocach ich działania poznajemy ich cele i kompetencje.
Nie, wszystko jest z grubsza w porządku, tylko „liberałowie” nie potrafią rozmawiać z PiS i go zrozumieć. Bo przecież nikt nie został wrzucony do więzienia, nie ma więźniów politycznych, wybory nie zostały sfałszowane. Krasowski nie dostrzega nękania przez prokuraturę i policję wielu uczestników protestów obywatelskich, ostatnio naszej redakcyjnej koleżanki, red. Ewy Siedleckiej. Nie zająknął się słowem o licznych przypadkach nękania praworządnych sędziów, ostatnio sędziego Juszczyszyna, i zapowiedziach dalszego ich „dyscyplinowania”. Nie zajmuje się „strefami wolnymi od LGBT”, mową nienawiści i wykluczaniem ludzi uznanych przez PiS za „gorszy sort” czy ,,kastę”, co jest przykładem faszyzacji języka publicznego.
Ba! Nie zajmuje się polityką kulturalną i historyczną obecnej władzy, tak samo jak zagraniczną, oświatową, zdrowotną i obronną. Jasne, że nie może być o wszystkim, ale to akurat w tych dziedzinach obserwujemy fatalne skutki działań i zaniechań obecnej władzy. Pominięcie tych spraw może oznaczać, że Krasowski czyni to umyślnie, bo inaczej musiałby przyznać, że jednak nie wszystko jest z grubsza w porządku z tym rządem.
Nie wiemy, kogo właściwie ma na myśli Krasowski, chłostając „liberałów”, ale dostrzegamy, że może chodzić o PO i część lewicy, tej niedążącej do likwidacji gospodarki rynkowej i zaniechania odpowiedzialności budżetowej rządzących. O jakiś „liberalny establishment”, twór wykreowany przez autora dla potrzeb wywodu.
W Polsce liberalizm ideowy (prymat prawa nad woluntaryzmem władzy, wolność i prawa jednostki) i ekonomiczny (wolny rynek, jak najmniej interwencji państwa) nigdy się nie zakorzenił jako znacząca siła polityczna, choć miał wybitnych przedstawicieli. Platforma w okresie swej świetności miała różne odcienie, ale była głównie partią centrową, umiarkowaną, partią nowej klasy średniej, ale też inteligencji popierającej zrównoważone zmiany kulturowe. Nigdy radykalna, raczej reformistyczna. Dojście do władzy PiS ją zaskoczyło, podobnie jak inne siły demokratyczne, i z wyzwaniem radziła sobie słabo, ale przecież wyzwanie było i jest wielkie, a brak precedensów, jak sobie z nim skutecznie radzić.
Z populizmem agresywnym, wcale niechętnym do rozmowy, podlanym sosem nacjonalistycznym i antyelitarnym, nie radzą sobie też partie demokratyczne w innych krajach europejskich, a nawet w USA. Jednak teza, że populiści nie są wrogiem liberalnego świata, tylko liberalnych elit, nie da się obronić w świetle politycznych faktów. Nie ma liberalnego świata bez liberałów, liberalnych wartości i liberalnych elit. I to właśnie ten świat jest uznawany za wroga numer jeden przez polską prawicę i Kościół, który wspiera obecną władzę. Nie da się z nimi rozmawiać, skoro mają cię za wroga i zdrajcę, a nie równoprawnego przeciwnika. Strata czasu.
Argument Krasowskiego, że przecież nie zamykają i nie fałszują, nie oznacza, że nie będą w przyszłości. Przecież usiłują przejąć kontrolę polityczną nad sądami i mediami, od niedawna mają większość w Państwowej Komisji Wyborczej, a więc kontrolują wynik wyborów. To właśnie opór opozycji i ruchu obywatelskiego mógł spowolnić ich działanie, zmusić do wycofania się, zawieszenia niektórych planów, jak choćby całkowitego zakazu legalnej aborcji. Jeśli Duda wygra wybory, plany zostaną odwieszone.
Dobrze, że liberalna „Polityka” wydrukowała artykuł Roberta Krasowskiego. Można zrozumieć złość autora na opozycję, że jest, jaka jest, i częściowo podzielać jego zarzuty. Trudniej zrozumieć, dlaczego autor chce nas przekonać, że jej działacze i sympatycy są idiotami.
Komentarze
Dziwne,bo Krasowski miał na ogół niezłe komentarze i recenzje.Coś się stało?
Pan R.Krasowski zajmuje sie motywami Kaczynskiego i jak to „liberalowie” ich nie rozumieja. To jest w moich oczach drugorzedny problem, bo na pierwszym planie sa skutki jego dzialan, szczegolnie na przyszlosc. Nawet gdyby Kaczynski mial dobre zamiary, to jego czyny brukuj droge do dyktatury, ktora niekoniecznie on sam musi wprowadzic (Ziobro juz sie szykuje?).
W drugiej czesci artykulu R.Krasowskiego dostaje sie tez prawicy i jej „elitom”. Ale tym razem chodzi o ich dzialania (czy tez brak dzialania), a nie o ich motywy. Ciekawa zmiana perspektywy 😉 Warto poczytac artykul do konca. Na zachete jeden cytat:
„Patrzą na nowych sędziów, oczywiste półprodukty, milczą.”
W „Mrocznym Rycerzu” Nolana jest taka scena gdy Joker tłumaczy swoje motywy – „czy ja wyglądam na kogoś kto planuje”? I dalej porównuje się do psa który ciągle szczeka i biega za samochodami, ludzie się ciągle zastanawiają co się stanie gdy pies w końcu złapie jakiś samochód, podczas gdy nie o to psu chodzi…
Otóż generalnie zgodziłbym się z tym co pisze Jan Hartman czy Pan Redaktor ale jedna rzecz nie daje mi spokoju – wiek Kaczyńskiego i jego stan zdrowia. Może Kaczyński nie ma zamiaru niczego budować i nie myśli w kategorii demokracji czy autorytaryzmu, konserwatyzmu czy liberalizmu bo już nie ma na to czasu. Może jemu chodzi tylko o to żeby zburzyć ten porządek który przez lata trzymał go na marginesie wtedy gdy był poza sejmem albo w opozycji. A pozniej? Niech się węże pod pisowskim dywanem martwia.
Dziękuję za ten tekst. Także w zestawieniu z „posiedzeniem” kilkugodzinnym red. Ewy Siedleckiej na komendzie policji bez możliwości wezwania adwokata, po jednym z protestów, kiedy była usuwana siłowo przez władzę pod pachy z asfaltu. Pan Krasowski chyba inną telewizję wtedy oglądał. Tę nie dla elit. Bo elity są złe, jak widzimy po sztuce, muzyce i literaturze.
Chlopak
10 lutego o godz. 22:52
A pozniej? Niech się węże pod pisowskim dywanem martwia.
Otóż to, wie że spłodził kanalie zioberki, gowinki, sasinki i inne pokurcze… psychiczne, mściwe, zakompleksione, szujowate… które będą próbowały przejąć schedę po dziadzie i wprowadzić reżim na nowe torowisko…ku przepaści…
Krasowski chyba udaje głupiego na potrzeby pisania tego tekstu. Celem Kaczyńskiego nie jest zbudowanie państwa w kształcie III Rzeszy Hitlera albo ZSRR Stalina. To już nie jest wśród dyktatorów „trendy” teraz buduje się „demokratury” takie twory na miarę Putina i Erdogana. Oni nie mordują masowo w obozach tylko selektywnie unieszkodliwiają swoich przeciwników. Podobne długoterminowe cele mają Kaczyński, Ziobro, Morawiecki. Na razie są na początku drogi. Kamiński nie morduje tylko nielegalnie podsłuchuje. Krasowski zapewne to doskonale rozumie i wie co to znaczy „demokratura” albo demokracja nieliberalna. Jak jednak wytłumaczyć milionom odbiorców, że „demokratura” nie jest fajna? Odniesienia do komuny albo do faszystowskich Niemiec nie zadziałają tutaj Krasowski ma rację.
,,W Polsce liberalizm ideowy (prymat prawa nad woluntaryzmem władzy, wolność i prawa jednostki) i ekonomiczny (wolny rynek, jak najmniej interwencji państwa) nigdy się nie zakorzenił jako znacząca siła polityczna, choć miał wybitnych przedstawicieli.”
Dokładnie tak. Ale dlaczego tak się stało? Być może winnym jest fakt, że z całej agendy liberalizmu przede wszystkim zaszczepiano w Polsce, ten gospodarczy i to rozumiany jako wyjątkowo wulgarny darwinizm społeczny, ideologię ,,kradzieży pierwszego miliona”? Przez to, w oczach milionów Polaków, którzy zapłacili cenę za ,,sukces transformacji” CAŁY liberalizm został skompromitowany? Jest to szczególnie zabawne bo z wolnościowej agendy liberalizmu w zasadzie wprowadzono tylko wolność słowa, choć tu strona katolicko-nacjonalistyczna od początku domagała się powściągnięcia tego, no i wolność podróżowania z czego skwapliwie skorzystało (szczególnie) po 2004r ok 2,5mln ludzi.
Woluntaryzm władzy? Spójrzmy: zapisana w Konstytucji neutralność światopoglądowa państwa? ŚMIECH i to śmiech utwierdzany wyrokami Trybunału Konstytucyjnego. Nie sądzę, że znajdzie się tu, wśród komentujących ktoś kto stwierdzi, że III RP była państwem NEUTRALNYM ŚWIATOPOGLĄDOWO. Począwszy od jej zarania i wprowadzenia bez ŻADNEJ DEBATY, ba USTAWY indoktrynacji katolickiej do szkół publicznych, po przez podpisanie w TAJEMNICY konkordatu, de facto uprzywilejowującego Kościół rzymskokatolicki, czy działalność Komisji Majątkowej. Nie wspomnę o ,,drobiazgu” wyuczonej ślepocie i ,,innej miarce” wymiaru sprawiedliwości wobec księżowskich występków. Stosunki na linii państwo-KRK są doskonałym przykładem wspomnianego woluntaryzmu władzy państwowej. Konstytucja – konstytucją ale…Dlaczego akurat tą ,,linię” uważam za kluczową? Bo to ona zdecydowała, że reszta agendy liberalnej (ta dotycząca praw obywatelskich) była nierealizowana. Hegemon ideologiczny III RP czyli KRK ,,nie pozwalał”. A finalnie KRK – jak widać postanowił skończyć z tą farsą (szczególnie uprawianą przez PO) i zwyczajnie stan faktyczny zalegalizować, do czego narzędziem są rządy ,,podłej zmiany”. Ma być ,,po katolicku” i basta. Chodzi o to by przynajmniej w sposób ustawowy powstrzymać NATURALNY w XXIw odpływ pogłowia. Nie oszukujmy się – podła zmiana nie byłaby możliwa bez wsparcia moralnego ze strony kleru. Cotygodniowe ,,utwierdzenia” słuszności propagandy Kurskiego swoje robią…Nie oszukujmy się – katolicyzmowi z liberalną (poza gospodarką – tu jednak natura korporacyjna bierze górę) agendą nigdy nie było pod drodze. Kościół zwykle ,,reformował się” do współczesności pod wpływem ,,terroru rzeczywistości”. To tylko jeden aspekt ,,nie przyjęcia sie liberalizmu”…
Co do twórczości red. Krasowskiego – czyta się to bardzo dobrze, tezy są ciekawe ale czasami mam wrażenie, że chodzi o to by tezy były oryginalne i dyskutowalne…Redaktor jako konserwatysta zwykle uznaje nadrzędność swojej słuszności nad ogólnoludzkimi zasadami. ,,Zboczeńcy powinni siedzieć cicho w ostatnich rzędach i cieszyć naszą tolerancją”, ,,prawo naturalne powinno być nadrzędnym” etc. Takie poglądy bynajmniej nie naruszają dobrostanu intelektualnego red. Krasowskiego i nie bardzo jest tu miejsce na recepcję, jakże bliskich Panu, liberalnych poglądów.
To co Krasowski pisze jest głeboki antydemokratyczne myślenie. Idiotyczna argumentacja, bezczelny, chamski tekst. Krasowski krzywdzi tych którzy bronią demokrację.
@Chlopak
10 lutego o godz. 22:52
Ciekawa teza – ta odnośnie charakteropatii kaczelnika. Też mam takie podejrzenie: że jest to nihilistyczny narcyz, który załatwia swoje problemy: spostponowanie swego czasu przez kolegów z konspiry przez co najlepsze lata spędził na politycznym aucie z którego tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności się wydostał…zaspokojenie miłości własnej, dlatego ta pomnikomania – w końcu na pomniku stoi…KACZYŃSKI.
@mały fizyk
10 lutego o godz. 22:47
Zrozumienie motywów czyjegoś działania jest o tyle istotne, że pozwala przewidzieć jego ruchy i cele…
Sam, jako zrządzeniem losu osoba osiadła w regionie bardzo propisowskim i prokościelnym, starałem się zrozumieć motywacje skłaniające ludzi do popierania ,,podłej zmiany”. Pozycja Kościoła + natura lokalnego kapitalizmu (najniższa krajowa+reszta pod stołem oraz ,,Kodeks Pracy kończy się na bramie firmy”) były urodzajnym podglebiem na którym można było siać resentyment. Kiedyś tu potęgą by la Samoobrona – teraz po skonsumowaniu jej przez PiS jest PIS. Niestety moje zrozumienie wyczerpało się wraz z pisią drugą kadencją…Ci ludzie w ramach ,,michy” i to ,,michy” realnie odczuwalnej bo jednak kryzys demograficzny+różne ,,pińćsety” sprawiły, że tutejszym ludziom lżej się dyszy, przymyka oko i pozwala na wszelaką podłość: kłamstwo, manipulacje, szczucie…I tak moja lewicowa wyrozumiałość wobec tutejszej klasy ludowej zaniknęła…
@slawczan
Z ,,agendy liberalizmu” wprowadzono w Polsce prawie wszystko, z wyjątkiem legalizacji aborcji, małżeństw homoseksualnych, związków partnerskich, eutanazji i adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Politycy progresywni uznali, że na te zmiany nie ma w społeczeństwie wyraźnej zgody. Reszta, czyli plan Balcerowicza i jego pokłosie, radykalnie poprawiły kondycję gospodarki polskiej, a w efekcie zmieniły nieraz nie do poznania polskie miasta i wsie, oraz podniosły stopę życiową znacznej części społeczeństwa, co też widać na polskich ulicach (samochody, ubrania, wycieczki zagraniczne, wzrost konsumpcji). Oczywiście, borykamy się wciąż z problemem nierówności, ale nie tylko my. Strefa skrajnego ubóstwa uległa jednak skurczeniu, choć chwiejnie. Jak na ćwierć wieku po czterdziestoleciu socjalistycznej ekonomii niedoboru, wynik Polski pod rządami ekip ,,liberalnych”, włącznie z SLD, jest zaskakująco pozytywny.
Ciekawe, czy red. Krasowski i jego bliscy chcieliby mieszkać w kraju, jaki nam urządza Kaczyński: media opanowane przez Jacka Kurskiego i Karnowskich, sądy podległe widzimisię Ziobry, urzędy skarbowe, które zawsze wygrywają z obywatelem, policja, która bije, kiedy zechce i jest bezkarna, chuligani i dilerzy stawiani za wzór patriotyzmu, bicie ludzi na ulicy za tęczowe kolory, brak pieniędzy na służbę zdrowia, miliardy na F-35 potrzebne jak rybie dzwonek itd. To nie jest problem abastrakcyjnego liberalizmu, lecz praktycznego zamordyzmu, który jest z każdym dniem bliżej. I co, Kaczyński czy ktokolwiek po nim zatrzyma się na jakimś etapie represji? Bo jest z Żoliborza? Wystarczy popatrzyć, jak to było w Rosji Jelcyna i Putina. Pewne mechanizmy są nie do zatrzymania. Też będą wsadzać do więzienia, ale wtedy, gdy już całkiem podbiją media i sądy. Niestety, państwo Kaczyńskiego może się udać. Turcja też kiedyś bardziej przypominała kraje zachodnioeuropejskie – to jest ten paskudny liberalizm, w którym wszyscy chcieliby żyć, a na który wciąż tylu narzeka.
Zgodzę się z Thomasem — to jest myślenie antydemokratyczne, gdzie liczą się intencje (ciekawe, czy któryś z dyktatorów zasypiał pragnąc zostać krwawym dyktatorem, czy tylko „tak się składało”, gdy próbował realizować swoją politykę dla dobra ludu…), a nie metody. W końcu „tylko chęć utrzymania się u władzy” i „samoobrona” to coś, co stało za dyktaturami w przeszłości.
Zarzutów można by dać więcej, ale po co się rozdrabniać?
@Adam Szostkiewicz
11 lutego o godz. 11:26
,,Wynik Polski pod rządami ekip ,,liberalnych”, włącznie z SLD, jest zaskakująco pozytywny” I tu jest właśnie pies pogrzebany – spora część społeczeństwa nie podziela Pana oceny. Na tyle spora by uformować większość parlamentarną. Nie tylko na Pana nieszczęście ale i moje…Pomieszkiwanie pośród ,,onych” jedną rzecz mi pokazało: większość z tych ludzi to normalni ludzie a nie maniacy zaczynający dzień modlitwy o wygubienie lewaków, potem msza w intencji powojennych band a dzień kończący sprawdzeniem czy Niemcy albo Ruscy jacyś Polski im nie rozbierają… Zwyczajnie widzą więcej negatywów III RP niż Pan
,,Z ,,agendy liberalizmu” wprowadzono w Polsce prawie wszystko” – czyli? Jak rozumiem – oddanie całej sfery światopoglądowej w pacht klerowi katolickiemu to ,,prawie wszystko”? Uprzywilejowanie KRK to także część ,,tego prawie wszystkiego” Czy właśnie ten element (pozycja KRK) stanowi o Pańskim ,,PRAWIE wszystko”?
Jak się to ma do zapisanej w Konstytucji ,,neutralności światopoglądowej”? Skoro jedna korporacja świadcząca usługi religijne z budżetu państwa dostaje idące w miliardy kwoty to państwo jest neutralne światopoglądowo? Co gorsza ta korporacja wywiera negatywny i destrukcyjny wpływ na życie społeczne w tym kraju, będąc siedliskiem postaw totalitarnych i antydemokratycznych?
A może paragraf o ,,ochronie uczuć religijnych” – czyż nie na rusza on zasady równości wszystkich obywateli wobec prawa? ,,Uczucia” wierzących podlegają ochronie z urzędu – ateiści niech sobie sami radzą? To chyba jakaś nierówność, z której kler katolicki chętnie korzysta poniżając osoby niekatolickie czy nieheteronormatywne.
@Slawczan
11 lutego o godz. 10:58
„Zrozumienie motywów czyjegoś działania jest o tyle istotne, że pozwala przewidzieć jego ruchy i cele…”
Zgadza sie. Ale, jezeli sie te motywy zle zgadnie, to i cale dalsze rozumowanie i dzialanie bedzie do d..py 🙁
To jest fundamentalny problem, nie tylko w polityce ale i w naukach socialnych czy nawet w ekonomi (np. homo eoconomicus) 🙁
@slawczan
liberalizm przyznaje prawo do istnienia – w granicach prawa -wszystkim konfesjom i religiom, żadnej nie faworyzując i zachowując świeckość państwa jako dobra wspólnego wszystkich obywateli, bez względu na ich wyznanie lub jego brak. Ten proces dokonuje się w Polsce powoli, ale od dołu postępuje laicyzacja społeczeństwa, normalne w liberalnej demokracji. Kiedyś te procesy się spotkają. Koncesje przyznane dominującemu w Polsce Kościołowi Katolickiemu podlegają weryfikacji; dziś wynik tych weryfikacji byłby negatywny, ale siłą rządząca działa w politycznym nieformalnym sojuszem z władzą kościelną, więc wszelki audyt musi czekać na odsunięcie obecnych rządzących od władzy. Początkowe koncesje przyznane Kościołowi RK zawdzięcza on PZPR w jej ostatnim okresie, po przełomie 1989 r. przyszły kolejne, za daleko posunięte (np. powrót katechizacji do szkół państwowych), jak widzimy po czasie. Jednak demokracja liberalna nie może karać Kościoła lub innej legalnej organizacji religijnej hurtem, na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej np. za zbrodnie pedofilii czy kręcenie biznesów. Nie może też tak sobie skasować katechezy czy wypowiedzieć konkordatu. To wymaga debaty i zgody parlamentu, której w przewidywalnej przyszłości nie otrzyma żadna siła polityczna. Ochrona uczuć religijnych i tzw. wartości chrześcijańskich w naszym prawie jest z pewnością tematem do dyskusji, ale proszę zauważyć, że chodzi w niej, przez implikację, o ochronę również na przykład religii żydowskiej przed antysemityzmem, co jest zgodne z ładem liberalnym. Inna rzecz, że w obecnym czasie są to paragrafy albo martwe, albo pałkarskie, wykorzystywane do celów walki politycznej. Żeby było inaczej, musi dojść do władzy jakaś siła liberalno-demokratyczna. liberalizm nie jest radykalny, lecz cierpliwie zmienia rzeczywistość, nie gwałcąc przy tym różnych tożsamości różnych grup obywateli i jednostek, co wyróżnia go korzystnie od radykalnej prawicy i lewicy, które reformizm i ewolucjonizm odrzucają, chcąc ludzi, wszystkich ludzi, uszczęśliwiać na siłę.
@olakier
dokładnie tak.
Z jednej strony mam zaufanie do Pana Redaktora (podobnie jak wcześniej do prof. Hartmana), że rzetelnie streścił główne wątki artykułu Krasowskiego, z drugiej, na stronach Polityki mogę przeczytać tylko kilka pierwszych zdań. Dlatego, zamiast komentować całość, ograniczę się do jednego wątku: czy PiS chce wyprowadzić Polskę z UE? Moim zdaniem zależy kto. Generalnie myślę, że pisowców można podzielić na 4 grupy.
I. Rosyjscy agenci.
II. Karierowicze.
III. Szlachetni naiwni.
IV. Homo sovieticus.
Grupa I – może niezbyt liczna, ale wpływowa. Dla niech oczywiście polexit to cel nadrzędny.
Grupa II – w pisowskiej wierchuszce zapewne najliczniejsza. Im na członkostwie w UE zależy o tyle, o ile mają w tym osobisty interes.
Grupa III – wśród nich są osławione „moherowe berety”, ale pewnie nie tylko. Bezinteresowni, szczerze wierzą, że Kaczyński to mąż opatrznościowy, a wielu z nich wierzy też, że Rydzyk to prawie Pan Bóg.Tu może być sporo zwolenników wyjścia z UE, postrzeganej przez tę grupę jako wcielenie szatana.
Grupa IV – zapewne najliczniejsza. Bywa też nazywana Januszami, ale nie lubię tego okrteślenia, bo znam paru mądrych, zacnych ludzi o tym imieniu. Wolę więc właśnie nazywać ich „homo sovieticus”. To raczej pisowskie doły niż wierchuszka. To właśnie ci, którym wystarczy, żeby mieć „pinceta”, a ich potrzeby obcowania z kulturą w pełni zaspokaja Zenek Martyniuk. Chcą też – ale niewielkim kosztem – czuć się dowartościowani, dlatego łatwo kupują hasła o wstawaniu z kolan i bajki o tym, że teraz to wszyscy się z Polską liczą. Sporadycznie są w stanie zdobyć się na jakiś zacny gest (np. raz w roku dadzą 5 zł na WOŚP). Są za członkostwem Polski w UE, ale na zasadzie: niech Unia daje nam kasę i niczego w zamian od nas nie wymaga. Są zbyt leniwi intelektualnie, żeby uzmysłowić sobie, iż taki scenariusz jest nierealny.
Reasumując: nie wszyscy pisowcy chcą wyprowadzenia Polski z UE, ale wszyscy (świadomie lub nie) do tego właśnie Polskę popychają. A tym samym – niestety (w wypadku grupy I – świadomie, w wypadku grup II-IV nieświadomie) – pchają nas w szpony Kremla.
@Adam Szostkiewicz
11 lutego o godz. 14:34
Panie Redaktorze – świat i czas nam uciekają…a my zajmujemy się ,,Chrystusem królem”…
Co do czekania na ,,rewizję stosunków państwo – KRK” – chyba nie ma na co czekać zważywszy na szkody jakie działalność tej korporacji wyrządza naszemu społeczeństwu. Począwszy od zaśmiecania ludzkich umysłów magicznymi fantazmatami, szerzeniem postaw autorytarnych (tu ciekawa koincydencja: procentowo poparcie dla PiS pokrywa się z ilością katolików regularnie uczestniczących w mszy), nietolerancji, ba co gorsza – zwalcza wręcz postawy, które sprzyjają walce o dobro wspólne (np. napiętnowanie ,,ekologizmu”).
Należy więc uznać, że korporacja ta wywiera trwały, negatywny wpływ na światopogląd sporej grupy naszych współobywateli.
Na boku kładąc kwestie: prawne etc pragnę zwrócić uwagę na to, że państwo trwoni swoje skromne środki (i to od prawie trzydziestu lat) na rzekome nauczanie i działalność kleru, gdy badania naukowe są u nas chronicznie niedoinwestowane.
Na co w tej sytuacji mamy czekać? Aż na Jasnej Górze pobłogosławią fuehrera Ziobrę?
@olakier
11 lutego o godz. 11:54
Dla przeciętnego ,,tutejszego” (gdzie mieszkam) lista Twoich lęków to jakieś abstrakcje…Gdy im to tłumaczę to…łapy mi opadają…im jest zwyczajnie LEPIEJ.
@ Slawczan
11 lutego o godz. 12:45
„,,Wynik Polski pod rządami ekip ,,liberalnych”, włącznie z SLD, jest zaskakująco pozytywny” I tu jest właśnie pies pogrzebany – spora część społeczeństwa nie podziela Pana oceny. Na tyle spora by uformować większość parlamentarną.”
Przypomina mi się spotkanie ze znajomym – teraz już nieżyjącym – wiejskim proboszczem (stanowiącym chlubny wyjątek wśród polskiego duchowieństwa!) gdzieś na przełomie XX i XXI w., czyli po ok. 10 latach transformacji. Pytam, co u niego, a on na to: „Oj! Bida! Straszna bida! Kiedyś ludzie na mszę drałowali na piechotę, albo w najlepszym wypadku na rowerach, teraz zaś tak tłumnie przyjeżdżają samochodami, że aż nie ma gdzie zaparkować. Ale bida! Kiedyś jak chodziłem po kolędzie, to sadzano mnie na byle jak ukliconym stołku, teraz zaś zapadam się w wygodnym, mięciutkim fotelu. Ale bida! Kiedyś moi parafianie co najwyżej do Radomia na zakupy jeździli, teraz co i rusz jeżdżą sobie za granicę. Ale bida!”
Nie wiem, czy akurat o mieszkańcach Pańskiego regionu można powiedzieć to samo. I nie neguję faktu, że wciąż zbyt wielu Polaków żyje w aż nazbyt skandalicznym ubóstwie. Niemniej jednak wydaje mi się, że wielu jest takich obywateli, którzy po prostu nie zauważyli, jak bardzo warunki życia im się poprawiły za czasów III RP. A kaczy Führer bez najmniejszych skrupułów wykorzystał ten fakt, że tego nie zauważyli.
@Adam Szostkiewicz Wydaje mi się jednak, że wbrew temu co Pan pisze, liberalizm jak każda ideologia ma swoje warianty umiarkowane i radykalne. Neoliberalizm w takiej wersji wczesnego Jeffreya Sachsa albo późnego Balcerowicza jest akurat ideologią radykalną. Uszczęśliwia ono społeczeństwo na siłę wyrokami deifikowanego przez wyznawców tej ideologii Wolnego Rynku. Ponieważ kapłani tej religii są jedynymi mającymi dostęp do tego bóstwa to ich wyroki są arbitralne i niepodważalne i tutaj pełna zgoda z Krasowskim, że kapłani liberalizmu nie podlegają weryfikacji poprzez proces demokratyczny. Liberalizm ekonomiczny w skrajnej zideologizowanej postaci wielokrotnie już pokazał, że oddawanie czci boskiej tak zwanym mechanizmom rynkowym prowadzi do przemocy wobec ludzi i całej planety na wielką skalę.
Czy pozostawanie liberalnym tygodnikiem oznacza skłonności autodestrukcyjne? Dlaczego porządny liberalny tygodnik publikuje teksty PiS-owskich trolli?
Znalezione na blogu DP
…………………
Gabriela Lazarek
Panie Duda !
Oczekuje Pan uczciwej kampanii?
Przeszkadzają Panu gwizdający na Pana ludzie?
Uderza to w Pana rodzinę?
Może porozmawiajmy o Panu Pawle Adamowiczu, którego hejt prowadzony przez Pańskie ugrupowanie, zabił ? Może porozmawiamy o Jego rodzinie?
Może porozmawiamy o zaszczuwaniu Pana Grodzkiego, czy Pana Juszczyszyna?
A może o Panu Brejzie i Jego ojcu porozmawiamy?
Albo o wizerunkach osób powieszonych na szubienicach?
Może o obietnicy golenia głowy posłance?
Albo o protestujących kobietach nazwanych szmatami?
Może o „kanaliach które zabiły brata”?
Albo o nauczycielach i lekarzach, których zaszczuwano w TVP?
Możemy też porozmawiać o wizerunkach prywatnych osób, które niczym groźni przestępcy, były przedstawione w „Wiadomościach” po proteście pod TVP?
A co z osobami LGBT i ich rodzinami, które dzięki Wam obawiają się już o swoje życie?
Co z rodzinami osób niepełnosprawnych, na które prowadziliście regularną nagonkę ?
Może się
Nazywa się Pan prezydentem Polaków.
Czy stanął Pan chociaż raz w obronie tych osób?
Gwizdy się Panu nie podobają?
To gwizdy i oburzenie Polaków, którymi sobie Pan i ugrupowanie , któremu Pan podpisuje wszystko jak leci, regularnie wyciera twarz.
Chce Pan uczciwej kampanii?
Niech Pan zacznie od siebie.
Chce Pan po raz kolejny przysięgać na Konstytucję w imię Boga i po raz kolejny ją łamać?
To ma być ta uczciwa kampania?
Nie jest Pan i nigdy nie był żadnym prezydentem Polaków.
Jest Pan kłamcą i krzywoprzysiężcą.
Jest Pan prezydentem jednego ugrupowania, które zaszczuwa większość spoleczeństwa tylko po to, żeby je sobie podporządkować i zniszczyć fundamenty demokracji tylko po, żeby już nikt nie śmiał zagwizdać na nikogo z Was.
Piszę to jako Polka, Matka, Kobieta, Czlowiek.
Obraził mnie Pan przez te pięć lat prezydentury setki razy.
Też mam rodzinę. I też mam zamiar ją chronić.
Szczególne przed takimi ludźmi jak Pan.
Dlatego będę gwizdać najgłośniej jak potrafię i krzyczeć na całe gardło, że będzie Pan siedział za swoje haniebne czyny.
I mam nadzieję, że zrobią to tysiące Polaków wszędzie tam, gdzie się Pan pojawi.
Przykro mi, że cierpi na tym Pana rodzina.
Lecz to Pan powinien ją przeprosić, ponieważ to co ich spotyka, to tylko i wyłącznie Pańska wina.
@Adam Szostkiewicz
11 lutego o godz. 14:34
„Jednak demokracja liberalna nie może karać Kościoła lub innej legalnej organizacji religijnej hurtem, na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej np. za zbrodnie pedofilii czy kręcenie biznesów. ”
Tu bym sie nie zgodzil. Bo kosciol instytucionalny jest organizacja (i to scisle hierarchiczna!) taka jak np. firma. A firme mozna ukarac za wykroczenia pracownikow, ktore popelnili w trakcie wykonywania zawodu. Bo firma musi dopilnowyc, zeby nie przekraczali w pracy przepisow prawa.
@Adam Szostkiewicz
11 lutego o godz. 11:26
W latach 80 wszyscy Polacy żyli mniej więcej w takiej samej biedzie. Po transformacji ta bieda została po prostu inaczej rozdystrybuowana: niektórzy się wzbogacili, czasem wręcz niewiarygodnie, natomiast większość popadła w jeszcze większą biedę, a nawet nędzę na skraju głodu (PGR-y).
Po wejściu Polski do UE te miliony biedaków wyszły z dołka dzięki emigracji, dotacjom i otwartym rynkom. „Unijny” wzrost poziomu życia trwał kilka lat, ale w pewnym momencie osiągnął swój pułap. Choć ogromną poprawę było widać gołym okiem, duża rzesza Polaków nadal pozostawała w strefie ubóstwa lub radziła sobie tylko dzięki emigracji, na czym cierpiały rodziny (pojawiły się tzw. eurosieroty). W małych miejscowościach wciąż trzeba było mieć znajomości, żeby dostać pracę w Biedronce za najniższą krajową.
Platforma udawała, że tego nie widzi. Skupiała się tylko na sukcesach i coraz bardziej zamykała we własnym kręgu. Na przykład dziennikarka „Gazety Wyborczej”, która pojechała na wieś robić reportaż w sprawie głośnego wypadku, była wstrząśnięta tym, że kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy ludzie dojeżdżają do pracy stłoczeni w zdezelowanych busach, aby zarobić marne grosze harówką przy zbiorze owoców.
Bronisław Komorowski zapytany, co radzi takim ludziom, powiedział słynne „niech zmieni pracę i weźmie kredyt” – zdanie, które okazało się gwoździem do trumny Platformy. PiS dał im pińcetplus. Dla rodziny o dochodzie 10 tysięcy to dodatek praktycznie niezauważalny. Dla takiej, która miała co miesiąc niepewne 3 tysiące, to odzyskanie godności i spokojnego snu. Wiadomo, że pińcetplus skończy się dużo gorzej niż nietrafione kredyty Gierka. Już zaczyna się galopująca inflacja. Im dłużej to szalone rozdawnictwo będzie trwało, tym gorsze będą jego skutki. Ale o tym Platforma nie mówi. Boi się, że straci wyborców, którzy i tak zagłosują na PiS.
@Jakiej czci boskiej?! Neoliberalizm to liczman wymyślony przez neomarksistów, jeśli mamy już zniżyć się do stylistyki ideologicznej. Podałem konkretne przykłady, jak reforma rynkowa zmieniła życie w Polsce na lepsze. Teza Krasowskiego jest nonsensem. Balcerowicz przechodził test demokratycznych wyborów, podobnie jak Blair czy Merkel. Liberalizm nigdy nie głosił, ani nie wprowadzał wolnego rynku w takim znaczeniu, jakie funkcjonuje wśród antyliberałów na prawicy (Jan Olszewski) czy na lewicy (,,Razem”). To jest konstrukt propagandowy. Póki istnieją praworządne państwa o gospodarce rynkowej, rynek nigdy nie będzie całkowicie wolny.
@slawczan
to pan obsesyjnie wraca do tematu KRK, o którym ma pan wyobrażenie ideologiczne, anty-religijne, co uniemożliwia dalszą konwersację. Nie cały KRK jest korporacją w wydaniu obecnego Kościoła RK w Polsce, nie cały katolicyzm jest tak zdominowany przez antyliberalizm jak obecnie katolicyzm w Polsce.
@mały fizyk
napisałem ,,hurtem”, jestem przeciw zbiorowej odpowiedzialności w odniesieniu do każdej grupy społecznej, zawodowej, np. kleru, i instytucji. W przypadkach indywidualnych oczywiście, Kościół jako instytucja, np. kuria biskupa może być pociągnięty do współodpowiedzialności za tolerowanie/ukrywanie przestępstw w swych strukturach. I to się już w Polsce dzieje.
@remm
każdemu politykowi można wyciągnąć jakieś zdanie, Cimoszewicz jako premier poległ na słusznym skądinąd przypomnieniu, że należy się ubezpieczać przed klęskami żywiołowymi, jeśli się mieszka w rejonie nimi zagrożonym. Zdezelowane autobusy nie zmieniają faktu, że większość autobusów mamy dziś na przyzwoitym poziomie, a te zdezelowane obciążają konto ich chciwych właścicieli. Komorowski wbrew propagandzie anty-PO i pro-PiS też zrobił coś dla rodzin: Kartę Dużej Rodziny, której piS nie cofnął po dojściu do władzy, a jakie będą skutki demograficzne i budżetowe 500plus to czas pokaże. PO zresztą sto razy mówiła, że tego przywileju nie zabierze.
@Adam Szostkiewicz
11 lutego o godz. 18:15
@slawczan
,,to pan obsesyjnie wraca do tematu KRK, o którym ma pan wyobrażenie ideologiczne”
Wyjaśniłem wcześniej dlaczego uważam, że KRK jest praźródłem (wraz z neoendecją) dzisiejszej antydemokratycznej rewolucji. Promuje postawy autorytarne, schlebia natywizmowi Polaków a co ,,wyobrażenia ideologicznego”…Trudno znaleźć organizację bardziej zideoligizowaną niż KRK. Co jednak najgorsze po bolszewickiej uzurpacji ideologicznej (1944-89) nastała jeszcze gorsza bo katolicka. Kler obwołał się depozytariuszem jedynego słusznego systemu moralnego, co zostało uznane przez państwo polskie. Co zabawniejsze ta katolicka (pseudo)moralność została uznana wręcz za kamień węgielny polskości.To jest źródło kaczego ,,Kościół albo nihilizm” i ,,ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na polskość”.
Ps. Nie mam ,,obsesji” – zwyczajnie dzięki bezprawnej decyzji ,,nieodżałowanej pamięci Pana Tadeusza” moja ośmioletnia córka unika bywania na świetlicy w dniach gdy jej rówieśnicy ,,poznają podstawy moralne”. Policzyłem też ile godzin z jej życia zmarnowane zostanie gdy akurat indoktrynacja wypada w środku lekcji…
@Adam Szostkiewicz Charles Guide and Milton Friedman nie byli marksistami, a to oni wprowadzili ten termin do obiegu. Balcerowicz nie przechodził testu demokratycznych wyborów przed wprowadzeniem swoich reform.
@slawczan
Współczuję pańskiej córce, ale to nie jest argument. to jest obsesja.
@Jarek16
E tam, To lewicowi amerykańscy krytycy Friedmana, np. Naomi Klein, nazwali jego filozofię neoliberalną, a Balcerowicz został powołany do rządu Tadeusza Mazowieckiego po wyborach 4 czerwca 1989 r., a później stanął na czele Unii Wolności, która była demokratyczną partią parlamentarną.
@Adam Szostkiewicz
11 lutego o godz. 18:19
Chyba rozumiem. Z tym „hurtem” chodzilo panu pewno o odpowiedzialnosc zbiorowa w rozumieniu Konwencji Genewskiej. A mnie chodzilo o odpowiedzialnosc tzw. podmiotow zbiorowych. I tu sie moim zdaniem zgadzamy.
„…np. kuria biskupa może być pociągnięty do współodpowiedzialności za tolerowanie/ukrywanie przestępstw w swych strukturach. I to się już w Polsce dzieje.”
Niestety, idzie to bardzo opornie, i to nie tylko w Polsce 🙁 No, ale wszystkie poczatki sa trudne.
@Adam Szostkiewicz Proszę mi wybaczyć, ale Naomi Klein urodziła się w 1970 roku. Chicagowska neoliberalna szkoła ekonomii była juz wtedy słynna na całym świecie. Friedman w 1975 roku odwiedził Chile rządzone przez krwawą dyktaturę Pinocheta i użył publicznie określenia „terapia szokowa”. Ja wiem, że po kryzysie 2008 roku nikt juz nie chce być nazywany neoliberałem, ale ten nurt w ekonomii i w filozofii politycznej miał wielu wyznawców i silną grupową tożsamość opartą na całkowitym odrzuceniu keynesizmu, etatyzmu i innych podobnych prospołecznych miazmatów i jest odmienny od innych nurtów liberalizmu. Dlaczego więc nie miałbym Friedmana i Balcerowicza nazywać neoliberałami?
@jarek
Bo ten termin funkcjonuje na radykalnej lewicy jako obelga, a ja wolę argumenty niż epitety.
Noemi Klein – NIE to za mało: Jak stawić opór polityce szoku i stworzyć świat, jakiego nam trzeba (wyd.polskie 2018)
No Is Not Enough: Resisting Trump’s Shock Politics and Winning the World We Need
„Przede wszystkim musimy dobrze zrozumieć, komu lub czemu mówimy „nie”. Bo adresatem tego potężnego „NIE” na okładce nie jest jeden człowiek ani jedna zbiorowość. Mówimy „nie” całemu systemowi, który wyniósł tych ludzi tak wysoko. A potem musimy powiedzieć „tak” – odmienić nasz świat tak głęboko, że dzisiejsza wszechwładza wielkiego biznesu będzie zasługiwała jedynie na przypis w podręcznikach historii jako ostrzeżenie dla naszych wnuków. Dopiero gdy powiemy „tak”, zobaczymy, czym naprawdę jest Donald Trump i jemu podobni: symptomem poważnej choroby, na którą wspólnie znajdziemy lekarstwo”. (NK)
„Gorąca reakcja na najważniejsze wydarzenia polityczne, przede wszystkim na wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych, oraz na gwałtownie rosnące w innych krajach prawicowy populizm i nacjonalizm.
To książka o systemie, w którym ktoś taki jak Trump mógł zostać prezydentem. Książka o procesach i prawidłowościach tego systemu, które mimo lokalnych różnic są takie same w Stanach, Polsce i w wielu krajach Europy. Naomi Klein nie tylko pomaga zrozumieć, jakie wydarzenia i jakie idee doprowadziły nas do miejsca, w którym się dziś znajdujemy, lecz pokazuje także, jak się z tego miejsca wydostać.
Jako obserwatorka procesów społecznych, gospodarczych i politycznych potrafi precyzyjnie opisywać zjawiska, które większość z nas dopiero przeczuwa, i nadawać im nazwy, dzięki którym rozpoznajemy je w naszej rzeczywistości. A jako pisarka i aktywistka potrafi wyciągać wnioski z doświadczeń lewicowych ruchów społecznych – i nieustannie korygować swoją perspektywę, uwzględniając nowe fakty i zmieniające się konteksty.
Chociaż Naomi Klein skupia się na realiach amerykańskich, stara się nadać swoim rozważaniom perspektywę globalną”.
„Gdy zaczęłam się przypatrywać karierze Trumpa, zobaczyłam monstrum doktora Frankensteina, zszyte nie z martwych części ciała, ale z tych wszystkich i wielu innych groźnych tendencji. (…) Dlatego nawet gdyby ta koszmarna prezydentura miała się jutro skończyć, nadal musielibyśmy się mierzyć z politycznymi uwarunkowaniami, które ją stworzyły i które produkują repliki Trumpa na całym świecie” – pisze Klein, rozszerzając swoją analizę na falę prawicowego populizmu i nacjonalizmu w Europie. Badając system, w którym ktoś taki jak Donald Trump mógł zostać prezydentem, wykrywa procesy i prawidłowości, które mimo lokalnych różnic są takie same w Stanach, Polsce i w wielu krajach Europy. Przewiduje również dalszy rozwój wypadków, zarówno w swojej ojczyźnie, jak i na arenie międzynarodowej oraz szkicuje program oporu przeciwko porządkowi świata, którego Trump jest wytworem i rzecznikiem.