Abp Jędraszewski znów pominięty przez papieża
Abp Jędraszewski musi dalej czekać na kardynalski kapelusz, choć stanął w Polsce na czele krucjaty przeciwko idei liberalnej i praw jednostki. I to z pośrednim i bezpośrednim poparciem episkopatu, w tym ordynariuszy uważanych za „umiarkowanych”.
Tak czy owak – nominacji kardynalskiej znów nie doczekał się nikt z biskupów pracujących w Polsce. Gorzej, odkąd Franciszek został papieżem w 2013 r., nie mianował kardynałem żadnego z nich. Kapelusz dostał tylko abp Konrad Krajewski, ale on jest funkcjonariuszem centralnej administracji kościelnej w Rzymie.
Polski Kościół ma w kolegium kardynalskim siedmiu przedstawicieli. Ale lada moment będzie miał już tylko trzech z prawem do wyboru następcy Franciszka. Mimo to na liście 13 nowych kardynałów mianowanych przez Franciszka znów nie ma duchownego pracującego w Polsce.
To osłabia wizerunkowo Kościół w Polsce w oczach opinii katolickiej. Szczególnie uderza ociąganie się papieża z nominacją kardynalską dla abp. Jędraszewskiego, było nie było następcy św. Jana Pawła II na urzędzie biskupa krakowskiego.
Mogą być różne powody tego swoistego ignorowania Kościoła w Watykanie Franciszka. Wśród nich także opór, jaki wywołują wśród kurialistów w Rzymie takie kiksy jak wypowiedź abp. Gądeckiego, że hitlerowscy agresorzy należeli do czołówki aborcyjnej, choć prawda jest odwrotna: reżimy totalitarne zakazywały aborcji, bo potrzebowały rekrutów do wojska i siły roboczej do machiny wojennej.
Albo jak najnowsza złota myśl bp. Nitkiewicza, że kościelne ataki (biskup nazywa je ,,krytyką”) na ,,ideologię” LGBT i gender to nie wyraz nienawiści, tylko troski. Znów nic dalszego od prawdy. Owszem, zdarzają się w Kościele ludzie, którzy okazują wykluczanym osobom empatię i troskę, ale nie w głównym nurcie obecnego polskiego katolicyzmu, tylko na Zachodzie. Pisowska propagandowa metoda odwracania znaczeń zatruła już mowę kościelną.
Polskich kardynałów z prawem elektorskim ma dziś Kościół w Polsce czterech: Grocholewskiego, Ryłkę, Nycza i Krajewskiego. Zenon Grocholewski przekroczy w październiku próg 80 lat życia i straci tym samym prawo do udziału w następnym konklawe. Stanisław Ryłko utraci je w 2025 r., Kazimierz Nycz dopiero w 2030 r., a Konrad Krajewski aż w 2043 r. Prócz tej czwórki członkami kolegium są kardynałowie Gulbinowicz (wysunięto przeciwko niemu zarzuty pedofilskie), Jaworski i Dziwisz.
Na liście nowo mianowanych „książąt” Kościoła rzymskiego znaleźli się głównie przedstawiciele Kościołów lokalnych spoza Europy. W tym dwaj biskupi pracujący w krajach muzułmańskich (Maroko i Indonezja). Franciszek lepiej czyta znaki obecnego czasu. To rozprzestrzenianie się islamu i różnych religijnych fundamentalizmów, a także wewnętrzny kryzys na tle pedofilii – stanowi dziś prawdziwe wyzwanie dla Kościoła rzymskokatolickiego, a nie rzekome ataki ze strony „neomarksistowskiej i tęczowej” zarazy.
Komentarze
„To osłabia wizerunkowo Kościół w Polsce w oczach opinii katolickiej.”
Wierzącym katolikom w Polsce nie chodzi o to, co ateistyczna publika myśli o polskim Kościele i jak wypada on w ich oczach? Ważne jest jak wypada w oczach Boga? To jest dla nas najważniejsze, a nie to, co sądzi „Polityka”. Polscy biskupi, póki co, bronią ortodoksji katolickiej, grzech nazywają grzechem, i pod tym względem lepiej chronią wiernych niż obecny watykan. Dlatego kapelusz kardynalski nie ma tej wartości, którą miał za ostatnich papieży (do Benedykta XVI włącznie).
Za komentarzem na stronie:
https://www.americamagazine.org/faith/2019/09/01/pope-create-13-new-cardinals-october-including-three-jesuits
The one Italian among them is Matteo Zuppi, archbishop of Bologna and the first priest ordained from the Sant’Egidio Community. He is known as a man of dialogue with a simple lifestyle (he rides a bicycle),
Niebezpieczna sprawa, ale ten sukienkowy zaczyna mi sie podobać!
Za Wikipedią:
There he led efforts to improve care for the poor and the elderly and developed outreach programs for drug addicts and gypsies.
oraz
He wrote that it was „useful for encouraging dialogue, as well as reciprocal knowledge and understanding, in view of a new pastoral attitude that we must seek together with our L.G.B.T. brothers and sisters” and that it will „help L.G.B.T. Catholics feel more at home in what is, after all, their church”.
To ostatnie raczej daleko od pana Jędraszewskiego. Powiedziałbym, za jednym z autorytetów Radia Maryja, „o 360 stopni” 😉 od stanowiska abpa J.
https://en.wikipedia.org/wiki/Matteo_Zuppi
I dzięki Papieżowi. Widaź, iż dysponuje lepszymi informacjami o kandydatach z Polski od tych jakie JP2 otrzymywał od swego sekretarza. Jestem przekonany, że wypowiedzi krajowych hierarchów przyśpieszają proces biernego odchodzenia od kk. Głosują nogami, nie biorąc udziału w różnego rodzaju uroczystościach kościelnych, no i nie na ostatnim miejscu, spadkiem kandydatów do seminariów duchownych.
Ciekawy komentarz także tutaj:
https://cruxnow.com/news-analysis/2019/09/02/five-take-aways-from-a-labor-day-crop-of-new-princes-of-the-church/
Molestowanie chlopaka w seminarium to pedofilia?? 🙂 widze, że ten termin jest nadużywany. Franciszka polski kk nie interesuje, Krajewski to jego kumpel, Jędraszewski też. Założe się, że nawet mu nie przeszkadza to co mowi Jędraszewski – a na pewno wie co plecie po tej akcji z zarazą. Kto zostanie kardynałem? mam nadzieje, że za jakiś czas Polak albo Ryś. Z metropolitów chyba już nie ma nic ciekawego.Jednak cynizm mi podpowiada, że jednak Jędraszewski, który cały czas pracuje nad plecami w Watykanie.
Może i nie nagrodził, ale i nie zdymisjonował kłamcy i nienawistnika. To też chyba o czymś świadczy.
a. Brak kapelusza kardynalskiego dla Polaka: a dla kogo? Wybitnych osobowości brak. Z nadzieją patrzy się na Rysia, ale wydaje się, że to Rysia zdominowano. Polski Kościół nie ma jednego przywódcy. Ubiega się o to Jędraszewski, ale uwikłał się politycznie i skompromitował.
b. Osobowość osobowością, ale rozdzielnik też ma coś do powiedzenia. Więc może jeszcze Jędraszewski kardynałem zostanie…
c. Jędraszewski i LGBT: szczerze mówiąc nie wiem. Widzę parę możliwości.
– Pierwsza to ta, że Jędraszewski stał się funkcjonariuszem partyjnym. Rzeczywiście, wygląda na to, że gra dla PiS, wsłuchuje się w jego propagandę i podejmuje jej tematy. Ale biskup powinien być ponad to — nawet jeśli nie dla Boga i Ewangelii, to dla własnej ambicji.
– Druga to ta, że Jędraszewski reprezentuje bardziej konserwatyzm niż chrześcijaństwo. Byłaby to popularna postawa, skądinąd. Zatrzymanie przemian jest mu na rękę. Walka z LGBT byłaby więc naturalna, tak jak i sojusz z PiS bardzo pragmatyczny.
– Trzecia, którą bym osobiście obstawiał, to głęboka słabość intelektualna — nie wiem, czy wyrosła po nominacji biskupiej, czy może wcześniej przeoczona przez promotorów i sympatyków. W końcu mowa o biskupie, który nie tylko zwalcza LGBT, ale i nazywa obrońców gejów i lesbijek „neomarksistami”; o biskupie, który wierzy w zamach w Smoleńsku; o biskupie, który widzi zagrożenie zamykaniem białych w rezerwatach za trzydzieści lat; w końcu o biskupie, który z powagą cytuje Kpinomira… To nie jest już nienawiść — to są błędy rzeczowe, nieumiejętność posługiwania się elementarną wiedzą, brak krytycyzmu w spojrzeniu na rzeczywistośc. Bo jeśli biali mają być w Europie niewielką mniejszością, zamykaną w rezerwatach za naszego życia; to ja przepraszam, nacjonalizm i rasizm zostawmy na boku, ale jakim cudem Jędraszewski zdał maturę z matematyki? Przecież w tamtych latach jeszcze była obowiązkowa?
d. Kościołowi Katolickiemu, globalnie, przybywa wiernych. Nie tak szybko jak islamowi, ale jednak. W globalnych problemach postawiłbym więc raczej na kryzys pedofilski — tu jeszcze spodziewałbym się paru „trupów w szafie”; oraz rywalizację z protestantami To są pola, które wydają się krytyczne.
Tysiąc osób LGBT mniejsze przynosi szkody społęczeństwu niż jeden ksiądz
Nie wiem czemu Gospodarz pisze, iż Franciszek „ociąga się” z nominacją kardynalską dla metropolity krakowskiego, tak jakby biskupstwo krakowskie automatycznie pociągało udział w kolegium. To prawda, że wszyscy kolejni biskupi i arcybiskupi krakowscy od Albina Dunajewskiego, ze zrozumiałą przerwą na abp. Baziaka, byli kardynałami, ale kapelusz jest do metropolii krakowskiej przypisany jedynie zwyczajowo. Lub może na odwrót: kolejnymi biskupami krakowskimi zostawali hierarchowie, którzy na kapelusz zasługiwali, a to, że się jest metropolitą krakowskim, automatycznie kapelusza nie gwarantuje. Być może papież Franciszek już się dowiedział, że nominując Jędraszewskiego do Krakowa popełnił błąd. Nawet kard. Krajewski, bardzo bliski współpracownik papieża i zarazem bliski znajomy Jędraszewskiego, ostatnio wypowiadał się o naszym obecnym metropolicie nader powściągliwie.
@pfg
No tak, ale ,,zwyczajowe przypisanie” powinno być wartością dla osób szanujących tradycję. A Kraków kościelny na kardynała zasługuje, tylko skąd go wziąć?
@Gospodarz – z Łodzi, jak tego obecnego nieszczęśnika 🙂
Obsesyjny paranoik kardynałem… choć nie takie lichoty dostawały kapelsze z rozdzielnika…
Z okazji rocznicy „porozumień sierpniowych” ten człowieczek nadaje:
„Obecny czas to kolejne zmagania, w których zdajemy sobie sprawę, że zagraża nam nowy totalitaryzm – ideowy, który chce uderzyć w godność człowieka, sprowadzając go do istoty żyjącej tyko seksem w najrozmaitszych, niegodnych z człowieczą naturą kształtach” – stwierdził Jędraszewski z przekonaniem – musi toto znać z autopsji.
Panie Redaktorze brak promocji kardynalskiej dla ,,kłamcy i nienawistnika” (piękne opisanie @Jakesh) należy rozpatrywać w szerszej perspektywie, w oderwaniu od tylko polskiego kontekstu. Musimy zrozumieć, że papież Franciszek jest CEO globalnej korporacji i jako taki musi myśleć GLOBALNIE. Mianowanie osoby takiego pokroju jak nasz specjalista od neomarksizmu i tęczowej zarazy byłoby oświeceniowo-globalnie źle widziane. Szczególnie, że papież walczy (pijarowo rzecz jasna) i zarządza bezprecedensowym kryzysem wizerunkowym na swoich rynakch macierzystych i to tych najbardziej zamożnych. Trudno byłoby mu podtrzymać wizerunek Papieża Miłosierdzia gdyby jakiś dziennikarz napisałby, że ,,u nas papież pitu-pitu i popiół oraz pokuta” a w Polsce jednym ze swoich ,,rynków wiodących” promuje zaangażowanego po stronie katofaszystów biskupa (zoologicznego) homofoba. Dlatego papież ,,Panu Bogu” czyli opinii światowej dał ,,świeczkę” a polskiemu faszystowskiemu ,,diabłu” dał ,,ogarek” w postaci promocji na jedno z najszacowniejszych stanowisk w KRK PL naszego czarnosecińca.
Kwestie intelektualne czy moralne ewentualnego nominata, jak uczy historia tej korporacji są kompletnie drugorzędnymi wobec względów utylitarnych (powiększanie wpływów politycznych i majątku na ten przykład) i dlatego trudno je uznać za istotny czynnik przy nominacji. Gdyby nie bezprecedensowy kryzys wizerunkowy KRK w krajach Zachodu to pan Jędraszewski dostałby ,,przynależny jego stolicy” kapelusz.
Tyle moja teoria a może być też tak, że Watykan wie coś czego my nie wiemy, tak jak ,,nie wiedzieliśmy” o p. Jankowskim czy teraz o Gulbinowiczu (o ile tu potwierdzi się). Nawet jeżeli pan Jędraszewski osobiście nie ma jakichś grzeszków to być może pomagał unikać odpowiedzialności podwładnym sobie drapieżcom seksualnym, jak np. p. Michalik z pomocą Ciumaka Piotrowicza swojemu podwładnemu z Tylawy. Ale to tylko dywagacja…
Dla mnie, już mianowanie Jędraszewskiego z Łodzi do Krakowa pomimo jego nienawistnych wypowiedzi jasno wskazuje na zawartość etyczną pontyfikatu Franciszka. Jak widać pan Jędraszewki swoją promocję na Kraków zrozumiał jak należy (czyli jako akcept) i dlatego w Krakowie nam się rozhulał na całego pokazując prawdziwą ,,buźkę” polskiego Kościoła.
Bogu dziękuję, że wypisałem się z tej organizacji
waldi-14
2 września o godz. 17:48
… Bóg ci podpowiada te głupoty zrytej mózgownicy…
Warto się czasem dowiedzieć, co tam się dzieje w tej mocno skostniałej, feudalnej organizacji, choć niejawne i całkowicie arbitralne zasady wyborów, jak również dyskryminacja ze względu na wiek (jak sam Pan pisze od 80 r. ż. kardynałowie nie mogą brać udziału w Konklawe) budzą mój głęboki sprzeciw. Ktoś powie – taka tradycja. Czy zatem fajną i wartą kultywowania tradycją są polowania na zwierzynę? (znane przecież od tysięcy lat).
waldi-14
2 września o godz. 17:48
Ziemia jest płaska.
..pycha jest grzechem !!! chyba w Watykanie jeszcze pamiętają co to jest grzech …..
@Asfaltowicz
Jakie szkody czynią osoby LGBT?
@turkmen
3 września o godz. 10:55
Przypomnij sobie listę Siedmiu Grzechów Głównych i zastanów się, które nie są powszechną praktyką KRK…
„To osłabia wizerunkowo Kościół w Polsce w oczach opinii katolickiej”.
W oczach polskiej opinii katolickiej osłabia to wizerunkowo jedynie papieża Franciszka, który w ten sposób potwierdził to, o czym polska opinia wie od dawna, a mianowicie, że jest zdrajcą Kościoła, neomarksistą, a tak w ogóle Żydem.
Umacnia natomiast Jędraszewskiego jako bohatera stojącego na straży prawdziwych wartości chrześcijańskich.
Panie Redaktorze !
Pozwalam sobie wkleić list otwarty Stanisława Brejdyganta do polskich katolików:
STANISŁAW BREJDYGANT
„HAŃBA KOŚCIOŁA”.
LIST OTWARTY DO TYCH KATOLIKÓW W POLSCE, KTÓRZY WCIĄŻ JESZCZE SĄ CHRZEŚCIJANAMI❗️
1 sierpnia w Katedrze Wawelskiej, padły z ust metropolity krakowskiego słowa haniebne, które w moim przekonaniu, ale sądzę, że także w przekonaniu ogromnej rzeszy polskich katolików, tych którzy wciąż są i chcą pozostawać członkami Rzymskiego Katolickiego Kościoła Powszechnego, sprawiły że ów wysoki hierarcha Kościoła w Polsce niejako sam wykluczył się ze wspólnoty chrześcijańskiej. Podobnie jak wykluczyli się ci – a jest ich jakoby nie mało – którzy , być może „nie wiedząc co czynią”, udzielają poparcia stanowisku tego hierarchy, nazywając głoszenie przez niego jego antychrześcijańskiego poglądu, „aktem odwagi”. Arcybiskup Jędraszewski przedstawił publicznie swój haniebny pogląd wygłaszając homilię w trakcie uroczystości upamiętniającej wybuch Powstania Warszawskiego. Jest to rocznica mnie szczególnie bliska. Dwaj moi bliscy zginęli walcząc w Powstaniu, stryj w Komendzie Głównej, wuj walcząc na Żoliborzu. Siostra, piętnastoletnia wówczas dzielna łączniczka, ocalała. Ale jej towarzysze broni, olbrzymia większość batalionu „Parasol”, zginęła. Za ojczyznę. Z pewnością pośród nich byli także geje. Tak jak w każdej społeczności. Bowiem człowiek posiadający minimum wiedzy wie, że od zawsze, od zarania istnienia gatunku Homo Sapiens pewna cześć populacji (minimum 3 procent, ale może więcej) rodzi się inna od pozostałych. Dokładnie tak jak rodzi się pewna ilość ludzi rudych. Albo leworęcznych. Jeszcze nie tak dawno – dopóki nie dowiedzieliśmy się , że to jest naturalne i nieodwracalne – przymuszano dzieci leworęczne do pisania prawą ręką. Dziś nikt chyba nie ma za złe obecnemu prezydentowi, ze podpisuje dokumenty lewa ręką. Cóż, to jest wiedza elementarna. Ale rządzące arcybiskupem najdalsze od Chrześcijaństwa uczucie potrzeby wykluczenia, pogardy i nienawiści, kazało w homilii sponiewierać pamięć wspomnianych – niewątpliwie istniejących – powstańców gejów. A przecież oni zostali takimi stworzeni. Zatem, jakby powiedział człowiek głęboko wierzący, byli dziećmi Bożymi, jak wszyscy inni. I oto arcybiskup gardzi i budzi nienawiść do Dzieci Bożych, nazywa ich zarazą. I to w jakim kontekście! Hierarcha ośmielił się przywołać pamięć umierającego powstańca, który napisał przejmujący wiersz „Czekamy na ciebie czerwona zarazo”. Jestem na tyle stary, że ja to pamiętam. Trzymałem w dziecięcych rękach kartkę z jednym z przepisywanych ręcznie egzemplarzy tego wiersza. To było wołanie rozpaczy w chwili zagłady miasta! I oto dziś niegodny kapłan noszący insygnia biskupie, manipuluje słowami tak, by dojść do sformułowania o „tęczowej zarazie”. Przecież każdy zdrowo myślący człowiek wie, że coś takiego nie istnieje. I wie, że coś tak absurdalnego jak „ideologia LGBT” wymyślili cyniczni przywódcy (a zapewne ten jeden, najważniejszy) rządzącej partii. Oni przecież doskonale wiedzą, że nic takiego nie istnieje i jedynie mogą się cieszyć, że ich stumanieni wyborcy, nie wiedząc, w gruncie rzeczy, o co tak naprawdę chodzi „to kupują”. Ale Arcybiskup?… Cóż, jeżeli Kościół, słowami swego wysoko postawionego hierarchy coś podobnego sugeruje, to obciąża się grzechem najcięższym z najcięższych. Budzi w wiernych (na szczęście są jeszcze wierni, którzy grzechowi, narzucanemu im przez Kościół, nie ulegają) najgorsze uczucia: pogardy, odrzucenia, nienawiści.
Dodam tu zatem kilka słów o Kościele w Polsce. Żyję dość długo i nie pamiętam składu Episkopatu na tak niskim poziomie moralnym, mentalnym i intelektualnym , jak skład obecny. A warto nadmienić, że znakomita większość obecnych biskupów to są, niestety, nominaci Jana Pawła II. No, chyba, że w imieniu papieża nominacji udzielał jego znany, wieloletni sekretarz… Skoro bohaterem tego mego listu jest abp. Jędraszewski, zacznę od niego. Otóż on, broniący naród przed tęczową zarazą i to z pozycji autorytetu moralnego, będąc biskupem pomocniczym w Poznaniu, z najgłębszym zaangażowaniem zbierał podpisy pod listem w obronie swego szefa, ówczesnego metropolity, arcybiskupa Paetza, najbardziej znanego deprawatora i lubieżnika, pośród duchownych, który molestował młodych kleryków, uzależniając ich kariery od wizyt w swoim łóżku. Mamy więc do czynienia z trudną do wyobrażenia hipokryzją. Jest w polskim Episkopacie kilka jaśniejszych postaci Niewątpliwie prawym, uczciwym człowiekiem jest abp. Polak, nominalnie prymas, ale cóż z tego, skoro jego władza nie przekracza diecezji a i osobowością jest raczej słabą. Zresztą, przeciwstawienie się całej reszcie wymagałoby zaiste niebywałego charakteru. A cała reszta? Jeszcze może jedynie pewien wyjątek stanowi kardynał Nycz, intelektualnie przerastający wielu, no i zyskujący w swoim czasie w Warszawie, w kontraście do raczej smutnej sławy metropolity na praskim brzegu. Prawdziwy stan umysłów naszych biskupów najlepiej chyba obrazuje list jednego z nich napisany do owego niedouczonego nieszczęśnika, pracownika IKEA’i który bronił swego „potępienia dla pedałów” idąc w zaparte za pomocą archaicznego, starotestamentowego zapisu w Bibli, sprzecznego z nowotestamentowym przekazem Ewangelii, proponując uśmiercanie homoseksualistów. Ów biskup gratulował temu biedakowi „odwagi wiary”. Czyżby sam był niedouczony? Jedynym naprawdę jasnym punktem, świecącym szlachetnym światłem jest metropolita łódzki. Młody, a więc dający nadzieję, abp. Ryś. W moim przekonaniu to jedyny dziś biskup w Polsce, prawdziwy, odważny w swym niekłamanym chrześcijaństwie, hierarcha. Jeśli chodzi o duchowieństwo, nie jest lepiej. Oczywiście jest nie mała grupa wspaniałych kapłanów, wstrząśniętych, podobnie jak ja anty chrześcijaństwem arcybiskupa Jędraszewskiego. Myślę oczywiście o ojcu Wiśniewskim, ojcu Prusaku, ojcu Burzyńskim, o księdzu profesorze Wierzbickim i oczywiście o księdzu Bonieckim. Osobno moją cześć i podziw zachowuję dla prostego księdza diecezjalnego, zaiste wzorowego kapłana, dla Księdza Lemańskiego. To, jak dalece kole on w oczy hierarchów, a zwłaszcza jak bardzo drażnił jednego z tych , których nie byłbym w stanie darzyć choćby odrobiną zaufania, swego, w swoim czasie, zwierzchnika, abpa Hosera, to chyba najlepiej o nim świadczy. Wyjaśnię dlaczego tak wyjątkową cześć żywię dla księdza Lemańskiego. Otóż miedzy innymi dlatego, że wiem jak na jego bolesny „czas próby” zareagowali koledzy. Niestety, większość szeregowego kleru to bardzo marna formacja. Niedouczeni, niedojrzali emocjonalnie (stąd tak częste zaburzenia w sferze seksu), pozbawieni empatii i głębiej, ducha pokory i chrześcijańskiej służby bliźniemu i – co najgorsze – wzorem swoich szefów, sprowadzający Kościół na manowce bliskimi związkami z obecną, cynicznie utrzymującą z nimi ścisły alians, władzą. Słowem, moim zdaniem cały Kościół w Polsce jest w bardzo, ale to bardzo złej kondycji. Trwa w ucieczce przed Prawdą – tak bym to nazwał. Ma na koncie wiele nieprawości, grzechów przeciw głównym przykazaniom Dekalogu. I nie potrafi – czy nie chce? – rozliczyć się z nich. Bez kłamstw, uników, kazuistyki. Zwarł się w zabójczym dla religii sojuszu tronu z ołtarzem, bywając, o zgrozo, nawet od ołtarza, czy z ambony, tubą rządzącej partii, która z duchem chrześcijańskim doprawdy nie ma nic wspólnego. Owszem, utrzymuje ta władza trwały związek z wpływowym kombinatorem, który, zręcznie gra swoją biznesową grę, tumaniąc ufnych wiernych, rolą duchownego, który różaniec przeplata indoktrynującymi, nienawistnymi gawędami. A wielu, bodaj większość obecnych biskupów, schlebia temu prostemu zakonnikowi, który jest przecież oczywistym szkodnikiem. I nie tylko biznesmena z Torunia, podobnie jak władza, wielu hierarchów Kościoła popiera. Bywa gorzej. Popiera bowiem kościół także środowiska skrajnie nacjonalistyczne, które, nie wiedzieć czemu, wciąż, bywa, nie potrafimy nazwać kim w istocie są. Otóż dla tęczowych nasi proboszczowie i biskupi nie widzą miejsca w kościele, ale faszystom – którzy z okrzykami „Bóg, Honor, Ojczyzna” katują i opluwają ludzi na ulicach, w tym kobiety i dzieci – im duchowni szeroko otwierają drzwi katedr.
Zakończę apelem do świadomych wiernych Kościoła krakowskiego, a zwłaszcza do katolickich środowisk opiniotwórczych, tak bogatych w zasługi jak redakcje „Znaku” czy „Tygodnika Powszechnego” (dla mnie, przez lata, był on ostoją, latarnią w gęstym mroku Komuny, oświetlającą drogę): Działajcie. Ratujcie swój Kościół i dobre imię Krakowa. Przekażcie Stolicy Apostolskiej, a najlepiej samemu papieżowi Franciszkowi, tekst tej antychrześcijańskiej homilii metropolity. Doprowadźcie do usunięcia ze stanowiska , które zajmowały tak historyczne postaci jak książę kardynał Sapieha czy kardynał Wojtyła, człowieka, który głosi zło.”
Polskich kardynałów z prawem elektorskim ma dziś Kościół w Polsce czterech
O czterech za dużo!
Ma stary kawaler pecha.Otóż .w sytuacji przekupienia ludu bożego i fuNkcjunariuszy Pana B,,MUSIAŁY ZOSTAĆ PRZYPISANE ROLE ,DO WYKONYWANAI POLECEŃ, PRZEZ WODZA.Po Arabach ,czAs na LGBT ,W KAMPANII WYBORCZEJ.bISKUP CUDOWNIE SPISUJE SIĘ Z POWIERZONEGO ZADANIA.Ale jak to bywa ,coś ,za coś ,.Bo w innym państwie są ludzie ,którzy inaczej oceniają rzeczywistość.[rzynajmniej, bez siania nienawiści i bredni.Nurtuje pytanie ,co potem ,czyli ,przy tronie Piotrowym.?O szatanie strach pisać.
Drodzy blogujacy powiedzcie proszę dlaczego fizjonomia Marka Jedraszewskiego jest tak bardzo podobna generałowi Walterowi Świerczewskiemu? Gdyby tylko zmienił naktycie głowy…czysciutki Karol S. MOŻE WŁASNIE Z TYCH POWODÓW NIE ORZYMAŁ KAPELUSZA?.. Kardynała?
Człowiek Który Się Gender nie Klaniał…ma coś z Generała. Walter chlał strasznie…!!
Marszałkiem nie został…mówią ze Stalin nie chciał…No Pasaran !! NIE PRZEJDĄ!! No i nie przeszli….nasi kochani…generalowie Chrystusowi.. Też może dadzą w szyję….no przecież w Kanie Galilejskiej za kołnierz nie wylewali..
@ecres:
Mi się postawa Jędraszewskiego nie podba. Uważam, że hańbi swój tytuł. Dlatego też systematycznie staram się omijać tytułowanie biskupem.
Ale… bycie „płatnym pachołkiem” PiSu to tylko jedna z możliwości.
Bycie świadomym i cynicznym sojusznikiem to druga.
A trzecia, może najbardziej prawdopodobna, to wiara. Nie religijna, ale właśnie ideologiczno-partyjna.
Skoro po „naszej stronie” uważamy, że należy głosić odważnie prawdę; to po tamtej stronie to chyba też normalne…
Powrócę do ważneg: potępiam tę postawę. Uważam za wielki, wielki błąd, niedostrzeganie tego, jak bardzo poddaje się ideologii. Ale to nie to samo, co świadoma współpraca.
@jacek2:
Dzięki. Ale trochę jak większość głosów — to mówienie „obok”. Nie wiem, jak można przekonać zwolennika Jędraszewskiego takim tekstem. Albo nawet osobę neutralną,
Oczywiście Jędraszewski bredzi, a wielu „anty-LGBT”, jak choćby ks. Oko, ciężko słuchać, bo nawet przyjmując założenie ich alternatywnych faktów, to wywody nie trzymają się logiki. Ale zamiast wytłumaczyć, na czym polega ruch emancypacji mniejszości seksualnych, funduje się już pewien ideologiczny ekstrakt — tak ma być i już. A to nie przekonuje, tylko — w najlepszym razie — prowadzi do symetryzmu.
Mam ten komfort, że na problemy Kościoła patrzę z boku, bo chociaż formalnie figuruję gdzieś tam w księgach parafialnych jako „owieczka”, to de facto nie jestem w jego szeregach. To ułatwia mi spojrzenie z dystansu. I tu moja uwaga: KK nie jest organizacją, do której przynależność jest obowiązkowa. Nie podoba się episkopat, to można wystąpić z Kościoła, jeśli nawet nie formalnie, to faktycznie. Mnie akurat podoba się, że Kościół jest konserwatywny i zachowawczy, bo stał się tym samym jedyną ostoją względnej stabilizacji w świecie, w którym wszyscy chcą wszystko burzyć i tworzyć coś „nowego”, które w rzeczywistości okazuje się czymś, co już dawno było.
PS. Mam nieodparte wrażenie, że papież Franciszek stał się swego rodzaju Gorbaczowem KK. Stara się bardzo przypodobać przeciwnikom Kościoła, a mniej jego wyznawcom.
@lubat
a ja mam nieodparte wrażenie, że umyka panu sedno sprawy. Porównywanie Franciszka do Gorbaczowa to nonsens propagowany przez tych, którzy instrumentalizują Kościół do swoich celów ideolgicznych i po prostu politycznych. Ich Kościół interesuje tylko dopóki ciągną z tego korzyści wyborcze lub jakieś inne, ale interesowne.
@lubat:
Po pierwsze, nie ma równości między Kościołem a konserwatyzmem. W obie strony; bo odebrać prawo do aborcji, wprowadzić religie do szkół, zamknąć sklepy w niedzielę — każde z tych haseł nie jest konserwatywne, bo nie konserwuje zastanego porządku, ale próbuje zaprowadzić nowy. I z drugiej strony, bo znajdziesz konserwatystów świeckich i ateistycznych; czasem zresztą znajdziesz i cynicznych ateistów grających na wzmocnienie pozycji politycznej Kościoła, jako korzystnej — tak to odbierają — dla własnych idei politycznych.
Po drugie, „ideologią Kościoła” powinna być Ewangelia, nawet jeśli przefiltrowana przez tradycję. Ewangelia nie mówi o konserwatyzmie, mówi o wierze, nadziei i miłości. O odkrywaniu tych wartości w świecie obok; a nawet wprost o odrzucaniu tradycji, jeśli ta stoi w sprzeczności z miłością.
Po trzecie, jeśli już nawiązać do Gorbaczowa, to Gorbaczow nie chciał się „przypodobać wrogom”, ale wierzył że w system, który odszedł od swoich ideałów można przywrócić podstawowe wartości. Poległ, bo między systemem a tymi wartościami była już przepaść nie do przebycia.
Po czwarte, ludzie czują się częścią Kościoła — to analogiczne poczucie, jak przynależność do pewnego państwa, w dodatku bez rozróżnienia obywatelstwa i narodowości. Katolik „pod Jędraszewskim” czuje się mniej więcej, jak Polak pod Morawieckim, Dudą, czy Kaczyńskim; albo gdybyś chciał to zrozumieć ktoś kto PiS popiera i nie widzi problemu, to pod Bierutem czy Gomułką. Czy głupota, kłamstwo, albo przestępstwo rządzących od razu powodują masową falę emigracji i rzucania polskim obywatelstwem?
Dla polskiego katolika pierwszym autorytetem jest miejscowy proboszcz. Biskupi są daleko i przemawiają zbyt zawiłym językiem. A proboszczów i wikarych mamy na miarę naszych możliwości.
@jrcanonia:
A co to znaczy autorytet?
Bo jak znam „polskich katolików”, takich przeciętnych, to czym wyżej w hierarchii tym większa czołobitność. Z dokładnością do tego, że np. „egzorcysta” to często więcej niż „prałat”, albo „profesor”.
Inną rzeczą jest rzeczywiście docieranie z przekazem. Tu masz zasadniczo rację — przekaz proboszcza jest, biskupów… bardzo różnie. Listy biskupie, czy to całego episkopatu, czy poszczególnych biskupów, raczej nudzą i nie zapadają w pamięć.
Jednak jeszcze inny jest przypadek Jędraszewskiego. Owszem, większość jego nauczania nie wychodzi poza mury kościoła, w którym wygłasza on dane kazanie. Ale z drugiej strony, stał się on postacią medialną — lansowaną przez Rydzyka i PiS; a wyśmiewaną, lub choć przynajmniej przyjmowaną z zażenowaniem przez „resztę świata”.
PS.
Ale dodajmy, że też proboszcza łatwiej ominąć, bo nie jest problemem zbojkotować własną parafię. Przynajmniej póki się nie żeni/wychodzi za mąż, czy nie trzeba zorganizować pogrzebu.
Trudno mi przyjąć perspektywę, że Papież „pominął” abp. Jędraszewskiego.
Moi znajomi katolicy, szarpiąc się między posłuszeństwem Kościołowi a obrzydzeniem dla jego aktywności publicznej, maja taki refleks chowania się do mysiej dziury, bo przecież „mój proboszcz jest normalny”, „abp. Ryś to nadzieja” czy wreszcie „gdyby Franciszek wiedział”.
Rozumiem te rozterki, sam jednakj nie mogę „odzobaczyć” tego, że to Franciszek mianował abp. Jędraszewskiego, a sam abp. otwarcie twierdzi (cytuje z pamięci) „..biskupi na zachodzie się poddali, my bedziemy walczyć…”.
Postrzegam więc działania Kościoła w Polsce jak eksperyment, na który lokalnie stać wielka międzynarodowa korporację: cementowanie władzy politycznej w oparciu o element ludowy.
Kler katolicki polski to obrzydliwość – w wielu przypadkach i we wszystkich wymiarach treści i formy…
Prostactwo „wyniesione”… tępe i groźne w praniu mózgów czyli przemocy psychicznej i fizycznej.
Są inni kandydaci do biretu kardynalskiego. Osobiście znam ks. abp. Adama Szal, osobę niezwykle życzliwą dla ludzi, bardzo uduchowioną, z dala od polemik politycznych.