Po co teraz partia Teraz?
Po co nam teraz partia Teraz? Teraz jest czas na wspólną listę opozycji demokratycznej do Parlamentu Europejskiego, a nie na dzielenie i rozpraszanie jej sił. Na ile to tylko możliwe, opozycja powinna się zjednoczyć w bloku proeuropejskim pod hasłem: nie damy wyprowadzić Polski z UE!
O to teraz toczy się walka ideowa i polityczna. Przegrana PiS w większości miast prezydenckich pokazuje miękkie podbrzusze partii Kaczyńskiego. W takiej sytuacji jakaś nowa partia opozycyjna jest falstartem. Odbierze tylko głosy partiom większym, a nie prawicy. Ale teraz ważą się losy otwartej demokracji w Polsce i Europie i na takie eksperymenty nie ma miejsca.
Opozycja powinna skupić się na obronie demokracji przed nacjonalpopulistami. Kto przeraził się pochodem skrajnej prawicy przez Warszawę w stulecie odzyskania niepodleglości, musi działać. Kto, jeśli nie my, kiedy, jeśli nie teraz? Opozycja powinna odłożyć na bok osobiste urazy i ambicje. Obóz obecnej władzy i jego obnośni sprzedawcy w mediach usiłują wmówić ludziom, że opozycja nie ma programu. Ależ ma i ma liderów, których pisowska prawica się boi, bo sama akurat takich nie ma, więc usiłuje nękać i zohydzać tamtych.
Na czas kampanii wyborczej demokratycznej opozycji wystarczą cztery hasła: prawa kobiet i pracowników, konstytucja, korupcja w państwie, groźba polexitu.
Warto też przyjrzeć się niedawnym wyborom parlamentarnym w USA. Tam Partia Demokratyczna przełamała dominację republikańskiej prawicy w izbie niższej Kongresu. W grupie debiutantów wystawiła z sukcesem wiele kobiet, a prawica wprowadziła do Kongresu tylko jedną.
Kandydatki demokratyczne wygrywały, bo dobrze wyczuwały specyfikę wyborców w swoim okręgu czy stanie. Były racjonalnie elastyczne, nie uprawiały ideologii na siłę. W środowisku bardziej liberalnym forsowały np. sprawę Zielonego „New Dealu”, w bardziej trumpistycznym dystansowały się od radykalnie liberalnej polityki wobec migrantów. To przyciągało do nich wyborców nieutożsamiających się dotąd ani z demokratami, ani z republikanami.
Oczywiście, Polska to nie USA. Tu nawet pod rządami Trumpa demokracja, praworządność i niezależność mediów są w zasadzie niezagrożone. Gdy Trump ostatnio próbował wykluczyć z grona reporterów parlamentarnych dziennikarza CNN, w jego obronie stanęła nawet prawicowa stacja Fox News, która na co dzień konkuruje z CNN i sprzyja Trumpowi.
Takie proste odruchy solidarności zawodowej w imię wolności słowa u nas są nie do pomyślenia pod rządami Kaczyńskiego. Ale tak jak Trump przeholował z podgrzewaniem podziałów społecznych na tle rasowym i ze straszeniem nielegalnymi imigrantami, za co zapłacił utratą większości w Izbie, podobnie PiS może przegrać wybory europejskie, jeśli opozycja zmobilizuje milczącą część społeczeństwa w obronie przed polexitem.
Komentarze
„Po co teraz partia Teraz?”
Po to aby na polskiej scenie politycznej mógł nadal istnieć Ryszard Petru…
..tu jest Polska i kazdy obywatel wie lepiej bo jest Polakiem i na złość nawet odmrozi sobie palce ale i tak wie lepiej od innych ze prawda jest tam gdzie jest on z dziada pradziada cala rodzina zawsze tak działała…amen ! a prezes o tym wie ….
Kto chce wyprowadzić Polskę z UE? Proszę o ewentualne dowody na ferowanie takiej tezy
Ta czy każda inna nowa partia jest potrzebna jak przysłowiowe piąte koło u wozu i zaspokaja jedynie wodzowskie aspiracje żałosnego pana Petru.
Partia Razem jest osobno, partia Teraz będzie nigdy.
No tak, ale tutaj nie decyduje racja stanu, stan wyższej konieczności, tylko rozdmuchane ego lidera. Ten twór jest skazany na niepowodzenie, szkoda, że Petru nie czuje, jak ważne jest aby nie kawałkować opozycji. Zandberg powoli zaczyna odzyskiwać kontakt z rzeczywistością, choć lewica SLD nie. Optymalnym rozwiązaniem według mnie na wybory parlamentarne byłby szeroki blok opozycyjny i osobno zjednoczona lewica i PSL. Jeśli PSL będzie miało fuksa i tez wejdzie do parlamentu z jakimś tam 6% jest szansa na większość. Zakładam ze KO z Nowoczesną dostanie 10 procent mniej od Pisu, lewica zjednoczona koło dychy i mamy wyrównanie. Jednak języczkiem u wagi będzie Kukiz, który przebiera nogami do koalicji z Pisem. Średnio to wszystko widzę, ale szanse są rzecz jasna. Walka będzie straszna. To może być najbardziej brutalna kampania w historii.
„Kto, jeśli nie my, kiedy, jeśli nie teraz?”
Pan to pewnie pamięta, kto powiedział te słowa i jak się potoczyły losy autora, ale chyba nie wszyscy goście bloga, więc przypomnę: to powiedział Gorbaczow, wdrażając de facto proces destrukcji ZSRR. Ale nie chcę krakać, tym bardziej, że – jak napisała W. Szymborska „nic dwa razy się nie zdarza”. Ani Polska się nie rozpadnie, ani demokracja nie przepadnie. Zresztą demokracja w takim znaczeniu jak była od zakończenia II WŚ mniej więcej do końca 20 wieku już nie istnieje, gdzieniegdzie trwa w szczątkowej formie. Niegdyś demokratyczne partie przekształcają się w wodzowskie ze wszystkimi tego konsekwencjami, powstaje demokratyczna wydmuszka. Albo zaczyna się tworzyć nowa tradycja, która jaskrawo uwidoczniła się we Francji. Prawdziwy suweren, pozostający w ukryciu, w ciągu kilku miesięcy kreuje „przywódcę” albo i partię, robi mu reklamę jak proszkowi do prania i gość w cuglach wygrywa, pokonując tradycyjne partie. Do nas to jeszcze nie dotarło, bo tu nie ma takiej siły sprawczej, tzn. wielkiego kapitału, a poza tym jest więcej kandydatów na wodzów, niż może się zmieścić na politycznej scenie, a do tego to nie są geniusze polityki. Raczej macherzy utrzymania się przy władzy.
Jeśli zaś chodzi o USA, to fakt, iż partia z której wywodzi się prezydent przegrała w izbie niższej Kongresu jest regułą, a nie jakimś ewenementem. W całej historii USA były chyba tylko trzy odstępstwa od tej reguły, więc nie jest to jakaś porażka Trumpa.
@jacek,NH
Kto ma uszy do słuchania, ten słyszy. ,,Wyimaginowana wspólnota” Dudy, zapytanie Ziobry do tzw. TK, czy Polskie prawo ma respektować traktat o UE podpisany przez RP, uniki PiSu w sprawie łamania konstytucji pod jego rządami, pytania mediów w Stasbourgu do Morawieckiego, czy Polska Pisowska jest V kolumną Trumpa w UE Niemal codziennie przybywa wypowiedzi ze szczytu i z dolnych szczebli obecnej władzy, które mają przygotować społeczeństwo do polexitu, kiedy Kaczyński uzna, że już można. A jego zapewnienia, że Polska chce być w Unii, są tak samo wiarygodne, jak proeuropejskie deklaracje Dudy i Morawieckiego. To jest partia antysystemowa, żerująca na negatywnych kompleksach i emocjach ksenofobicznych, nacjonalistyczno-populistyczna, a więc także w istocie antyunijna.
@lubat
Cóż panu się to kojarzy z Gorbaczowem, ja miałem na myśli całkiem kogoś innego (włoskiego pisarza), ale nieważne. Należy pan do innej szkoły myślenia, neomarksistowskiej czy prawicowej, obojętne. Ważniejsze, że jak Trump i PiS gotów jest pan wmawiać sobie i innym, że przegrana nie jest przegraną. Co do wydmuszek, to też ulubiony chwyt antydemokratów, podważających z uporem wartym lepszej sprawy, że jest ona w agonii. Jeßli jest w agonii, to alternatywy są tylko dwie: autorytaryzm lub populistyczna anarchia przechodząca w faszyzm. Obu nie życzę panu ani sobie.wierzę w otwartą demokrację i społeczną gospodarkę rynkową. One się obronią, a upiory przeszłości trafią tam, gdzie ich miejsce.
Warto też przyjrzeć się niedawnym wyborom parlamentarnym w USA. Tam Partia Demokratyczna przełamała dominację republikańskiej prawicy w izbie niższej Kongresu. W grupie debiutantów wystawiła z sukcesem wiele kobiet, a prawica wprowadziła do Kongresu tylko jedną.
Na podstawie dotychczasowej historii wyborów odbywających się pomiędzy wyborami prezydenckimi bardziej prawdopodobna była utrata miejsc w Kongresie przez partię, z której nie wywodzi się aktualny prezydent.
Doszukiwanie się takiego czy innego powodu – szczegółowego powodu – jest na granicy chciejstwa. TRYND – obserwowany od wielu lat – jest taki a nie inny. Regułą jest utrata miejsc a wyjątkiem jest odstępstwo od tej reguły. Spekulowanie o takich czy innych szczegółowych powodach jest zarabianiem na życie przez pracowników mediów. Za 30 lat będzie można (a i to tylko „może”) powiedzieć cos sensownego, bo zweryfikowanego przez tzw. „życie”.
Wtedy zobaczymy, czy starzy biali mężczyźni zostaną na stałe wyparci przez a/kobiety oraz b/kobiety o innym kolorze skóry, c/ogólnie – mniejszości rasowe.
Kandydatki demokratyczne wygrywały, bo dobrze wyczuwały specyfikę wyborców w swoim okręgu czy stanie. Były racjonalnie elastyczne, nie uprawiały ideologii na siłę. W środowisku bardziej liberalnym forsowały np. sprawę Zielonego „New Dealu”, w bardziej trumpistycznym dystansowały się od radykalnie liberalnej polityki wobec migrantów. To przyciągało do nich wyborców nieutożsamiających się dotąd ani z demokratami, ani z republikanami.
No własnie – autor mógłby się zająknąć chociaż półgębkiem na temat wielkości owych demokratycznych zwycięstw. Prawda jest taka, że w większości zwycięstwa odniesiono „o włos”. A zatem – podobnie jak w Polsce – można sobie kolorować województwa czy powiaty na kolor tej czy innej partii ale warto nie tracić z oczu zdroworozsądkowego faktu, że różnice między obozami/partiami/kandydatami były minimalne.
Ale tak jak Trump przeholował z podgrzewaniem podziałów społecznych na tle rasowym i ze straszeniem nielegalnymi imigrantami, za co zapłacił utratą większości w Izbie
No właśnie, czyste chciejstwo. Doskonały przykład wypadnięcia z toru przez samowzbudzający się pojazd medialny. Doszukiwanie się szczegółowych przyczyn czegoś, co ma dziesiątki lat takiej a nie innej historii.
No ale dziennikarzy nikt nie uczy podstaw staystyki a i niewielu z nich pracowąło kiedykolwiek w fabryce, gdzie nawet najniższego operatora/robotnika uczy się o tym jak rozpoznawać tzw. trendy i jak nie reagować za nerwowo na coś, co najpewniej jest tylko lokalną anomalią i nie ma powiązania z żadnym większym, systemowym zjawiskiem/problemem.
@Adam Szostkiewicz, godz. 21:20
„wierzę w otwartą demokrację i społeczną gospodarkę rynkową. One się obronią, a upiory przeszłości trafią tam, gdzie ich miejsce”
Cóż, wiara opiera się na dogmatach i nie można jej uzasadnić, jak w przypadku reguły chemicznej czy matematycznej. Zarówno otwarta demokracja jak i społeczna gospodarka rynkowa powoli odchodzą w przeszłość i raczej się nie obronią. Upiory przeszłości nie są straszne, bo są przeszłością. Bać się należy raczej upiorów przyszłości. Bo te przeszłe nie miały takiej możliwości zniewalania jak te obecne, nie mówiąc o przyszłych.
„Żaden kraj nie ma prawa pouczać Polski na temat zasad demokracji, ponieważ Polska uczyniła najwięcej dla zachowania demokracji w Europie” – powiedział w czwartek kard. Gerhard Mueller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary podczas V sesji II Międzynarodowego Kongresu „Europa Christi”. „Dzisiejszy atak na Polskę jest gorszy niż rozbiory” – uważa Mueller. Kardynał skrytykował przy okazji przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska
@Jacek, NH
I jak zwykle nie odnosi się pan do tego, co panu odpowiedziałem, tylko ładuje jakiś cytat niegrzeszący mądrością wypowiedziany przez purpurata wylanego niedawno z roboty przez obecnego papieża. Taka to z panem i podobnymi panu rozmowa: głuch telefon, insynuacje, obelgi i zasłanianie się wątpliwymi autorytetami jako ostatnia deska ratunku.
@zza kałuży
Pańskie chciejstwo na chciejstwo dziennikarzy. Odsyłam do New York Timesa. Ale pan wie też lepiej od nich, na czym polega polityka amerykańska pod rządami tego tlenionego megadestruktora, bo pan odbył kurs statystyki. Jednak nie chce pan przyjąć do wiadomości, że wygrać o włos to w demokratycznych wyborach po prostu wygrać. Wieszanie psów na mediach moze być uzasadnione w odniesieniu do mediów zideologizowanych po linii rządowo-partyjnej, poza tym jest to łatwizna, bo pan sam z nich korzysta, aby je potem wyszydzać. Ja nie obciążam odpowiedzialnością za bankructwo jakiegoś banku wszystkich bankierów, ani wszystkich inżynierów za jakąś jedną katastrofę budowlaną.Zgeneralizowane Ataki na media i pogardliwe określenia typu ,,pracownicy mediów’są elementem mentalności autorytarnej, zwykle antydemokratycznej i jako takie pogarszają jakość życia publicznego.
@Cukiertort
20 listopada o godz. 20:28
„Zakładam ze KO z Nowoczesną dostanie 10 procent mniej od Pisu, lewica zjednoczona koło dychy i mamy wyrównanie.”
Tak, w procentch. Ale nie w mandatach. Prosze to sobie policzyc przy pomocy D’Hondta. Polecam w tej sprawie rowniez poczytac:
https://oko.press/opozycja-moze-zdobyc-senat-i-zablokowac-pisowska-maszynke-jest-jeden-warunek-musi-sie-porozumiec/
@zza kałuży
20 listopada o godz. 22:02
Jazeli p. sie zna na statytyce, to prosze mi objasnic, jak sie w statystyce testuje hypotezy. Chetnie na przykladzie p. trendu.
Gospodarz ma racje. teraz nie pora na nowe inicjatywy wyborcze bo PiS nie jest normalna demokratyczna partią i wszyscy chcący demokracji powinni skopić siły by PiS od władzy odsunąć raz na zawsze. Jak mały fizyk napisał many w Polsce regułę D’Hondta promująca tych co maja większe poparcie. Rozdrobnienie wspomaga PiS’owi otrzymać się przy władzy. Nie sądzę by politycy byli tak niegramotni. Niestety egoizm góruje nad interesem społecznym. Biedroń u mnie ma duży minus.
W mediach pojawiają się dwie hipotezy. Jedna, że wyborcy dadzą premię za zjednoczenie, bo PIS budzi już poważny opór i zniechęcenie, a ludzie nie chcą stracić oddawanego głosu. Druga, że Schetyna jest tak antypatycznym politykiem, że ma potężny elektorat negatywny i połączenie się opozycji z PO nie umożliwi jej przebicia „szklanego sufitu”. Dodatkowo mamy D’Hondta. Wydaje mi się, że budowana koalicja nie powinna wyglądać jak PO plus kilku polityków wsiadających w ostatniej chwili do tego pociągu. Co do Schetyny to wystarczy zobaczyć do czego doprowadził błędnymi decyzjami opozycję w mało propisowskim Wrocławiu, żeby zrozumieć, że jest poważną przeszkodą na drodze do stworzenia silnej opozycyjnej koalicji.
lubat
20 listopada o godz. 22:18
„Cóż, wiara opiera się na dogmatach i nie można jej uzasadnić…”
Pragnę uprzejmie wspomnieć, że wypowiadając się na temat duchowego przymiotu jakim jest wiara, i nie uwzględniając jej biblijnej definicji, nie wykazałeś się starannością. Powtórzyłeś po prostu obiegową opinię. Z jakim skutkiem ?
Pomyliłeś pojęcia. Wiara w kogoś lub coś, na co brak dowodów, jest zwykłą łatwowiernością. O różnicy między wiarą a łatwowiernością stanowią właśnie dowody.
Ryszard Petru wyraźnie się pogubił i chyba uwierzył, że jest wielki.
Ryszard Petru jest typowym przedstawicielem polskiej kadry menadżerskiej – szczęśliwym zrządzeniem losu zrobił karierę w finansach w czasach gdy pracownikowi można było powiedzieć ,,masz to zrobić bo na twoje miejsce jest 100 innych”. I robili.
Wielokrotnie dawał przykłady ignorancji zdradzające braki intelektualne, źle zniósł DEMOKRATYCZNĄ, zgodną ze statutem partii decyzję o pozbawieniu go funkcji przewodniczącego no i u szczytu ,,dramatycznej” walki z ,,puczem pisowskim” pomknął na zaplanowane wakacje. Najpierw wielkie słowa ,,obrona demokracji przed zamachem stanu” potem przerwa w tej ,,obronie” na wakacje. Dla ,,Ojczyzny ratowania” nawet biletu mu było szkoda poświęcić ergo ojczyzna była jednak nie aż tak zagrożona albo to co głosi pan Rysiu to tylko słowa, słowa ,słowa…Zapomniał, że nie jest w banku.
Po co on nam w polityce? Chyba ze względu na to, że w rubryce zawód wpisuje sobie ,,dyrektór” więc poniżej swoich wysokich kwalifikacji ciężko mu o robotę…
Swoją drogą jako przedstawiciel partii ,,obrażonej (,,kradzieżą pieniędzy z OFE”) banksterki” przyczynił się podbierając głosy PO do pełnego zwycięstwa PiSu w zakresie większym niż obwiniana o to Partia Razem.
@zza kałuży
20 listopada o godz. 22:02
Dzięki za ,,lekkie sprostowanie” entuzjazmu Gospodarza.
Cóż (zabrzmi to bardzo marksistowsko) ekonomiczne podstawy sukcesu Trumpa NIE ZNIKNĘŁY. Potęga korporacji, związana z tym prekaryzacja rynku pracy, słabnięcie klasy średniej i narastanie nierówności obecnie są pudrowane ożywieniem gospodarczym ale prawdziwym ,,opium” znieczulającym osoby poszkodowane przez neoliberalizm jest odgrywany przez OBIE strony konflikt kulturowy. Gdy i to się wyczerpie (na jakąś chwilę) wtedy może jakaś wojenka?
http://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,24192541,pis-przejmuje-wladze-w-wojewodztwie-slaskim-sejmikowy-radny.html
A ja w imię wspólnego dobra na tego (tu niecenzuralne słowo) głosowałem.
A mogłem na autonomistów Gorzelika.
Nie wybaczę sobie tego.
Kanapowych partii i partyjek zawsze było pełno. To taka nasza polska specyfika. Przed wprowadzeniem 5 proc. progu wyborczego ten plankton nawet wchodził do sejmu. W obecnych realiach nie ma na to szans.
„Na czas kampanii wyborczej demokratycznej opozycji wystarczą cztery hasła: prawa kobiet i pracowników, konstytucja, korupcja w państwie, groźba polexitu.”
Też tak myślę, ale w kampanii wyborczej dałbym inną kolejność tych haseł.
Po pierwsze – groźba polexitu: tego suweren (pod słowem „suweren” w niniejszym poście rozumiem grupę najsłabiej wykształconych Polaków, najłatwiej dających sobą manipulować, czyli po prostu trzon pisowskiego elektoratu) rzeczywiście może się bać, bo chyba nawet on wie, że wbrew temu, co sugerował pan Du*a, pieniądze z UE wcale nie są wyimaginowane, wiele za nie zbudowano i jeśli tych pieniędzy zabraknie, to będzie kiepsko.
Po drugie – korupcja w państwie: suweren był zły na „złodziei” z PO, tym bardziej powinien być zły, gdy wreszcie dotrze do niego, co wyczyniają pisowskie kacyki.
Po trzecie – prawa kobiet i pracowników: oczywiście ważna sprawa, ale do suwerena dociera ona jakoś słabiej. Jest to rzecz, którą OBOWIĄZKOWO powinna zająć się opozycja, gdy odsunie obecny reżim od władzy, natomiast nie jest to hasło-magnes dla suwerena, bo słowo „prawo” brzmi dla niego już cokolwiek abstrakcyjnie.
Po czwarte – jeszcze bardziej abstrakcyjnie brzmi dla suwerena słowo „konstytucja”. I dlatego – choć oczywiście Pan Redaktor wie, ja wiem i większość wykształconych ludzi wie, że jest to pryncypialna sprawa – ja bym dał ją jako hasło kampanijne numer 4.
Nie zapominajmy, że to społeczeństwo woli mieć niż być. Nie zapominajmy, że bezpośrednimi przyczynami wielkich protestów w 1956, 1970, 1976 i 1980 r. nie były wcale antydemokratyczne posunięcia władz, tylko pogorszenie sytuacji ekonomicznej bądź zapowiedź drastycznych podwyżek cen. Gdy wpisywano do konstytucji przyjaźń z ZSRR – jakoś nikt nie protestował z wyjątkiem garstki intelektualistów. Inna sprawa, że jeśli (oby!) uda nam się obalić obecny komunizm 2.0 – nie wolno powtórzyć błędu popełnionego między pierwszą a drugą PRL, nie wolno zaniedbać edukacji obywatelskiej, uświadamiającej, jak ważna jest konstytucja, praworządność, trójpodział władzy itd. Jeśli znów to zaniedbamy – ludzie za jakiś czas znów zagłosują na PZPR lub jego pisowską mutację lub jakąś jeszcze inną populistyczno-prokremlowską sitwę.
To ja się nie zgodzę.
Owszem, blok demokratyczny jest potrzebny, ale do wyborów. A poza wyborami są liczne tematy polityczne. I raczej będzie ich przybywać niż ubywać.
Zamykanie dyskusji politycznej, bo potrzebny jest wspólny blok, nie ma więc sensu. W najlepszym przypadku grozi sytuacją, gdy po obaleniu PiSu dojdą do władzy ludzie nieprzygotowani i pozbawieni programu.
Oczywiście, gdyby u nas dobrze funkcjonowały partie, z wewnętrzną demokracją, jawnością dyskusji, poważnym zapleczem intelektualnym… Ale nic z tego nie ma. No, może Razem ma, ale przecież żeby to było istotne dla przyszłości Polski i powodzenia opozycji, to powinno coś takiego mieć PO.
@mały fizyk 21 listopada o godz. 0:20
If p is low, the null must go. 😉
Tylko po co, kiedy tutaj zwykła regresja z przedziałami ufności wystarczy. Proszę tylko mi wskazać wiarygodną dla pana tabelkę pokazującą liczbę straconych/zyskanych miejsc w izbie niższej Kongresu podczas midterm elections, bo ja już znalazłem w sześciu źródłach i każda jest trochę inna!
Teraz pan mi powie, że ekstrapolowanie poza zakres danych użytych do regresji jest głupim pomysłem i tak się będziemy mogli przekomarzać. A w następnych wyborach prezydencka partia znowu straci od kilku do kilkudziesięciu miejsc, w zależności od stopnia popularności prezydenta w dniu wyborów. Tak jak to się działo z wielką regularnością od stu czy nawet więcej lat.
Dlaczego węgierskie przykłady NIC nie uczą polskich polityków….???!!!!! Jak Orban doszedł do władzy …?? Dzięki PODSŁUCHOM… Wierchuszka PO kompletnie o tym zapomniała i dała się podejść jak dzieci…. Dlaczego Orban cały czas zwycięża na Węgrzech…??? Bo opozycja jest rozdrobniona … Tylko wspólny blok wyborczy może pokonać kato-bolszewików z PIS…..!!
Zgadzam się, że ta inicjatywa nie jest potrzebna, jest to swoisty rodzaj politycznego kanibalizmu w elektoracie PO, Nowoczesnej i Teraz.
Mimo wszystko jednak nie ma to aż tak dużego znaczenia w przeciwieństwie od tego co się wydarzy na wsi. Albowiem według mnie kluczowa dla wyników wyborów będzie walka o głosy na wsi czyli pojedynek PIS – PSL To dawny elektorat LPR oraz Samoobrony i KO raczej niewiele ma tam do powiedzenia. Osią kampanii będzie przyszłość Polski w UE, Konstytucja czy demokracja niewiele ten elektorat obchodzi. Czy to PSL wykorzysta? Oby. Wszystko będzie więc zależeć od jakości pracy w terenie bo media ogólnokrajowe mają tam mniejsze znaczenie. Bardziej liczy się prasa lokalna.
Pytanie tylko czy wybory parlamentarne odbędą się po czy przed wyborami do PE. Coraz głośniejsze są bowiem głosy, że PIS zdecyduje się na przedterminowe wybory co dla opozycji byłoby raczej niekorzystne.
Niepokojące jest również zjawisko rośnięcia w siłę skrajnej, faszyzującej prawicy, która nie ma w kraju jakiegoś zdecydowanego oponenta. Kiedyś taką rolę pełniła lewicowa młodzież ale ta niespecjalnie jest teraz aktywna.
Partia Ryszarda Petru TERAZ, jak zapowiedział jej przewodniczący, dołączy do szerokiego spektrum Koalicji Obywatelskiej. W ten sposób nie zmarnuje głosów oddanych przez wyborców na tę partię w sytuacji, gdy każdy procencik się liczy. Pozostałe małe partie i partyjki mogą uratować przed zmarnowaniem głosy swoich wyborców przystępując do koalicji prodemokratycznej i proeuropejskiej. W innym przypadku nie wygrają z Panem D’Hondtem i będą tylko pełnić rolę pożytecznych idiotów Jarosława Kaczyńskiego, wroga Polski i Polaków. Zupełnie jak partyjka Roberta Biedronia, pożytecznego idioty Jarosława Kaczyńskiego, który do Koalicji Obywatelskiej nie przystąpi, bo głupi.
@pak4
Ależ to właśnie piszę: blok na wybory, poza tym dyskusje programowe i rozmowy z wyborcami. Pis nie ma kadr zdolnych kierować skutecznie rozwojem kraju, jest partią władzy przyciągającą konformistów bez talentów, którzy niczego nie zdziałali w życiu, ale mają ochotę na szybką kasę i karierę. Ten sam proces dotyka każdą partię niedemokratyczną i prowadzi do jej rozkładu. Polska nie ma czasu czekać, aż Pis ulegnie całkowitej deprawacji. Dlatego opozycja musi robić wszystko, aby się zjednoczyć na zasadzie stanu wyższej konieczności. Nie może żyć w fikcji narzucanej przez Pis, że w Polsce wszystko jest w porządku, demokracja, wolność, prawa obywatelskie są niezagrożone. To jest sedno diagnozy: czy w Polsce jeszcze mamy demokrację otwartą czy już system monopartyjny zachowujący na użytek gawiedzi pozory demokracji. Opozycja musi zrozumieć, że sytuacja jest nadzwyczajna, a nie normalna i wyciągnąć z tego praktyczne wnioski. Powinna też liczyć się z scenariuszem przemocy przeciwko niej, gdy Pis zacznie tracić kontrolę nad sytuacją i z poważnym zniekształceniem wyników nadchdzących wyborów.
@zza kałuży
21 listopada o godz. 12:22
„…tutaj zwykła regresja z przedziałami ufności wystarczy.”
Jezeli p. uwaza, ze to wystarczy, to prosze przynajmnej obliczyc ten przedzial ufnosci. A nie zgadywac, ze jest wystarczajacy. Przciez „…nawet najniższego operatora/robotnika uczy się o tym..” 😉
„…ekstrapolowanie poza zakres danych użytych do regresji jest głupim pomysłem”.
Gratuluj, ze sam p. do tego doszedl. Ale po co uzyl p. tych glupich argumentow w dyskusji z red. Szostkiewiczem?
@Slawczan 21 listopada o godz. 9:17
Potęga korporacji, związana z tym prekaryzacja rynku pracy, słabnięcie klasy średniej i narastanie nierówności obecnie są pudrowane ożywieniem gospodarczym ale prawdziwym ,,opium” znieczulającym osoby poszkodowane przez neoliberalizm jest odgrywany przez OBIE strony konflikt kulturowy. Gdy i to się wyczerpie (na jakąś chwilę) wtedy może jakaś wojenka?
Obawiam się, ze masz nieco uproszczony obraz świata. Prezydent Trump właśnie called Twój (i mój 😉 ) bluff zwracając się do nas publicznie i mówiąc, że skoro jesteśmy tacy moralni (i chcemy rozliczyć kacyka Arabii Saudyjskiej = naszego sukinsyna za morderstwo w konsulacie w Turcji) to zapłacimy 150$ za baryłke ropy naftowej.
Jestem pewien, że prezydent Trump ma rację – ogromnej wiekszości Amerykanów nic a nic nie obchodzi jakieś tam morderstwo „overseas” i to jeszcze morderstwo jednego turbaniastego przez drugiego z ręcznikiem na głowie. Grunt coby benzyna na stacji była tania.
Wy tam w Europie jesteście bardziej moralni niz Amerykanie i dlatego przy dystrybutorze płacicie kilka razy więcej… 😉
‚Partia Teraz?’
To dobra nazwa, Redaktorze. Podoba mi się zwłaszcza ów pytajnik.
artur702
21 listopada o godz. 15:17
Po tym co stało sie w Sejmiku Ślaskim, nie wierze nikomu z tych mikro partyjek przystępujących do KO.
Przed wyborami koalicja, żeby załapać sie do Sejmu, a po wyborach myk do PiS, które skusi łapówką.
A Biedroń to kolejny Zanberg.
@mały fizyk 21 listopada o godz. 17:42
Pan musi mieć ogromne sukcesy teoretyczne. (Albo inna kombinacja tych słów.)
W praktyce, a nie w akademickiej wieży z kości słoniowatej, mądrzejsi ode mnie dawno temu powiedzieli, że „essentially, all models are wrong, but some are useful”. Pańskie złośliwości może pan sobie najwyżej opublikować w czasopismie o Bardzo Dużym Impact Factor, bo w Polsce nie ma zdaje się żadnych linii produkcyjnych, gdzie techników uczono by sprawdzania normalności rozkładów a operatorów – wyszukiwania trendów zgodnie z regułami Western Electric, chociażby.
Takie mądrości jak pańskie wydymanie usteczek, że to czy tamto, z przyjemnością sprawdziłbym natychmiast przy okazji następnych midterm elections. Zaproponowałbym panu zakład o 5 tys. złotych o to, czy partia urzędującego prezia straci czy zyska miejsca w izbie niższej. Ja stawiałbym na stratę, a pan, przyjmując zakład – na zysk.
I wtedy zobaczylibyśmy jak szybko by pan zakończył tę jałową dyskusję i nie przyjął zakładu.
Wtedy jakoś nie miałby pan problemów w wyborze właściwego narzędzia do oszacowania swoich szans.
@zza małuży
Straszna pewność siebie przebija z twojego pisania, prawdopodobnie skoro tak dużo piszesz, masz za mało czasu na czytanie, i nie wiesz ,jak widać,skąd po 1945 w Europie wzięły się wyższe niż w USA ,i utrzymujące się do dzisiaj, ceny benzyny.
To samo co do rzekomych 150$ za baryłkę w rezultacie sankcji na ten religijny reżim, kolejne kłamliwe spekulacje Trumpa dla prostaczkòw. Jest wysyp artykułów w najpoważniejszych gazetach ekonomicznych rozprawiających się z tym wróżeniem z fusów, jak też z jego teorią o utracie miejsc pracy na skutek ewentualnej kasacji zbrojeniowego „kontraktu stulecia”. Przestań oglądać Fox,zacznij czytać. Poboli, ale przestanie.
Nie wiem sam, czy ja mam lepszy słuch i węch niż inni, ale nigdy przedtem nie słysząc o Petru, po paru pierwszych wypowiedziach,ze słynnym „światełkiem w tunelu” widziałem,że to pustak, i wiązanie z nim nadziei jest stratą czasu i szans. Każdy jego ruch potem tylko mnie w tym utwierdzał i pogarszał moje o nim zdanie.
Podobnie było z Palikotem, nigdy nie zrozumiałem,jak taka zdroworozsądkowa osoba jak M.Środa mogła tak pozytywnie wyrażać się o tym bufonie.
@zza kałuży
22 listopada o godz. 3:02
„techników uczono by sprawdzania normalności rozkładów a operatorów – wyszukiwania trendów zgodnie z regułami Western Electric”
Jezeli p. tego uczono, to dlaczego nie potrafi p. podac wynikow dla swojego trendu? Potwierdza p. moje przypuszczenie, ze sie p. na statystyce nie zna.
P. propozycja zakladu ma byc dowodem, „ze przedział ufności jest wystarczajacy”? Wolne zarty. Z prognozami „z brzucha” jest tak, ze nawet slepej kurze czasami sie ziarenko trafi.
Kazdemu mozna sie wypowiadac na wszystkie mozliwe temat – jezeli mu nie przeszkadza, ze sie osmiesza.
@hippolit 22 listopada o godz. 7:25
Nie wiem sam, czy ja mam lepszy słuch i węch niż inni, ale nigdy przedtem nie słysząc o Petru, po paru pierwszych wypowiedziach,ze słynnym „światełkiem w tunelu” widziałem,że to pustak, i wiązanie z nim nadziei jest stratą czasu i szans. Każdy jego ruch potem tylko mnie w tym utwierdzał i pogarszał moje o nim zdanie.
Podobnie było z Palikotem, nigdy nie zrozumiałem,jak taka zdroworozsądkowa osoba jak M.Środa mogła tak pozytywnie wyrażać się o tym bufonie.
Pański słuch i węch jest całkiem do kitu. Ominęła pana taka rewelacja, że publika nie głosuje na najmądrzejszych tylko na tych, którzy im „pasują”. Na Tymińskich, Palikotów, Kukizów i Dudów. Na Trumpów i innych populistów. Oni są tylko personifikacją emocji już istniejących i czasami bardzo mocno buzujących w tzw. elektoracie.
Nie wierzę, że tacy populiści są praprzyczyną, oni mogą tylko do pewnego stopnia wzmocnić te emocje, ale nie da się wzmocnić zera.
Aby populista „zadziałał” musi wstrzelić się w niezaspokojone na rynku politycznym zapotrzebowanie. On będzie za pomocą propagandy robił wodę z mózgu, ale jego elektorat jest gotowy i czeka na niego.
@zza kaluzy
Tak bywa, ale to nie niczego nie rozgrzesza politycznie ani moralnie. Na nazistów też głosowali ludzi ,,gotowi” na nich głosować, głównie lumpenproletariat, drobnomieszczaństwo i część nacjonalistycznej elity, która łudziła się, że sobie nazistów owinie wokół palca.
@zza kałuży
21 listopada o godz. 19:16
Dzięki za uświadomienie, żem naiwny lewak:-) .Ja to wszystko wiem ale nawet jeżeli jesteśmy hipokrytami to przynajmniej oznacza to, że czujemy się winni bo WIEMYY JAK MA BYĆ LUB BYĆ NIE POWINNO.
Gorzej jak tego nie wiemy albo mamy w de..