Nie czas na odwilż z Rosją

Rosyjski wywiad wojskowy (GRU) wysłał do Anglii dwóch oficerów z misją skrytobójstwa. Tak wynika z najnowszych informacji przedstawionych publicznie przez rząd brytyjski. Z inicjatywy Londynu sprawa stanęła na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, nabierając znaczenia globalnego. Stosunki Zachodu z Rosją ulegają dalszemu pogorszeniu.

Państwa zachodnie, włącznie z USA, wyraziły tam solidarność z Wielką Brytanią. Uczyniła to również Polska. Brytyjska ambasador przy ONZ zaznaczyła, że nie ma sporu między Londynem a społeczeństwem Rosji. Ale nie może akceptować takich działań państwa rosyjskiego. Ambasador Rosji oczywiście wszystkie zarzuty odrzucił. Kategorycznie.

I, też jak zwykle w takich sytuacjach, spróbował przerzucić odpowiedzialność na Brytyjczyków. Wytykał, że to oni nie chcieli współpracy w wyjaśnieniu sprawy. To prawda, ale czy można się dziwić, że Londyn nie chciał się dzielić swymi informacjami i metodami śledztwa z Rosją? To nie jest „antyrosyjska histeria”, tylko zabezpieczenie się przed rosyjskimi manipulacjami dochodzeniem. Na podobnej zasadzie Polska ostatecznie nie skorzystała z rosyjskiej oferty współpracy w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej.

Rząd brytyjski nie zawahał się przypisać odpowiedzialności mocodawczej pośrednio samemu prezydentowi Putinowi. Bo wywiad GRU podlega sztabowi generalnemu Rosji i resortowi obrony, a te podlegają ostatecznie głowie państwa.

Tylko ślepi nie widzą, że dzisiaj Kreml robi wszystko, co może, aby rozwalić NATO i UE i generalnie osłabić wspólnotę zachodnich demokracji, żeby w końcu zastąpić obecne zachodnie elity polityczne liderami populistycznymi i skrajnie prawicowymi, którzy mają jego wsparcie, bo z nimi Moskwa się ułoży na swoich warunkach.

Są dwa, co najmniej, ważne wnioski z ponurej sprawy Skripalów. Kreml na różnych frontach i różnymi metodami prowadzi wrogie działania przeciwko Zachodowi. Bezpieczeństwo i demokracja państw zachodnich są zagrożone tymi działaniami i wymagają skoordynowanej reakcji, o jaką słusznie zaapelowała premier May.

Po drugie, nowe informacje w sprawie Skripala powinny dać do myślenia także polskim służbom specjalnym i ukrócić proputinowskie umizgi niektórych dygnitarzy i decydentów obecnej władzy pod adresem Kremla.

Redaktor Grzegorz Rzeczkowski opublikował właśnie w POLITYCE tekst o rosyjskich śladach w tzw. aferze podsłuchowej sprokurowanej przez węglowego biznesmena Marka Falentę. Afera walnie przyczyniła się do wygranej PiS w wyborach parlamentarnych 2015 r.

Mamy, niestety, nową zimną wojnę, na razie głównie cybernetyczną i szpiegowską. To nie jest czas na odwilż i odgrzewanie panslawistycznej ułudy, stworzonej zresztą przez Rosjan w ich imperialnym interesie.