PiS jak PZPR?
Policja postawiła zarzut propagowania ustroju totalitarnego za napis „PZPR” na ścianach dwu biur posła PiS Krzysztofa Czabańskiego.
W Polsce propagowanie ideologii totalitarnych – nazizmu, faszyzmu, komunizmu – jest zakazane, to fakt, ale policja jakoś nie zatrzymuje, nie zakuwa, nie przeszukuje samochodów osobom publicznie propagującym ideologie nazistowskie i faszystowskie na wiecach, zlotach, marszach i w internecie.
Gdy czyta się takie wiadomości, człowiek zastanawia się, w jakim państwie już żyjemy. Niektórzy młodzi publicyści apelują, aby nie walczyć z PiS metodami PiS i ja to popieram. Ale co innego mieć ciągle dobrą wolę, by nie pogłębiać kulturowo-politycznych wojen plemiennych, a co innego zimna obserwacja poczynań władzy. Tu nie ma żadnej woli dialogu i obniżania napięć w społeczeństwie.
Czy sam napis na biurze poselskim prominenta PiS (który zresztą był w PZPR, ale wystąpił w przełomowym momencie powstania Solidarności) podpada pod zakaz propagowania komunizmu? Wszyscy wiemy, że nie, że to bzdura, potrzebna policjantom do zapunktowania w oczach przełożonych.
Gdyby prokurator puknął się w głowę, toby od razu odpuścił. W końcu trzeba by było uznać całą prasę i wszystkie biblioteki, w których znajdziemy skrót PZPR, za winnych propagowania komunizmu.
Tylko że pod rządami „zjednoczonej prawicy” z takimi bzdurami nie ma żartów. Można wylądować w areszcie, wlepią ci mandat lub grzywnę. Albo jeszcze gorzej: posadzą za obywatelskie nieposłuszeństwo. Państwo pisowskie nie ma poczucia humoru, za to jest strasznie drażliwe na swoim punkcie. Dziś ściga za napis lub koszulkę „Konstytucja, Jędrek!”, a jutro?
A teraz poważniej. Ludzie powinni ponad podziałami i sympatiami patrzeć na polską politykę, jej obecne cele i skutki. Te złe dotkną też wyborców PiS, jeśli czymś podpadną władzy. Bo w państwie, w którym nie ma niezawisłości sądów od nacisków polityków, wszystko się może zdarzyć.
Szokiem są doniesienia o namawianiu przez służby specjalne aresztowanego polityka PO do donoszenia na swych kolegów w kierownictwie partii w zamian za nieprzedłużanie tymczasowego aresztowania. To już jest chwyt z Azji pokomunistycznej. Państwo walczące takimi metodami z legalną (jeszcze) opozycją jest potrzebne monopartii, ale nie obywatelom. Podobnie szokuje stawianie zarzutów pod wydumanymi, legalistycznymi pretekstami byłym wysokim funkcjonariuszom służb specjalnych za poprzednich rządów.
Dlatego nie dziwię się napisowi „PZPR” na lokalu pisowskiego posła. Politykę „zjednoczonej prawicy” i system, który ona dziś w Polsce buduje, mają cechy zbieżne z Polską PZPR. Nie trzeba być politologiem, wystarczy trochę wiedzy i doświadczenia, by je dostrzec. Póki mamy jeszcze w Polsce wolność słowa i niemalowaną opozycję, PiS trudno nazwać partią totalitarną, ale wbrew temu, co głoszą jej dygnitarze, trudno też uznać ją za w pełni demokratyczną.
Proste przykłady: tworzenie nomenklatury dla miernych, biernych, ale wiernych, czary mary nad ordynacją wyborczą, zamiana mediów publicznych w trąbę propagandy rządowej i narzędzie dezinformacji, brak kontestowanych wyborów wewnętrznych lidera partii rządzącej. Zmierza ona w stronę autorytaryzmu i specjalnie się z tym nie kryje. Jej rządy skończą się prawdopodobnie tak samo jak rządy innych partii tego typu.
Komentarze
Obawiam się, że w Polsce propagowanie ideologii totalitarnych – nazizmu, faszyzmu, komunizmu – jest obecnie jak najbardziej DOZWOLONE. Obecny rząd patrzy na to bardzo łaskawie i jak może, to wspiera choćby przez umożliwienie kontynuacji rozwiązanego marszu nazistów/faszystów w rocznicę Powstania Warszawskiego.
Natomiast, jakaś drobnica oczywiście będzie ścigana, tak dla picu i statystyk, czyli jak ktoś gdzieś napisze PZPR, a okaże się że akurat nie jest faszystą, to będzie oczywiście ścigany.
Od pisu odrzuca mnie nędza intelektualna jego przedstawicieli.
PZPR, przynajmniej w późnych latach PRL, był partią polską i wrośniętą dość głęboko w społeczeństwo. Ówczesny styl rządzenia bliski jest rodakom i PiS to (mimowolnie?) naśladuje. Ta tęsknota za kontrolowaniem rzeczywistości przez partię i rząd: od fabryki Pesa i banków przez „sprawiedliwe” zasiłki do każdego zgromadzenia. Pamiętamy, jak Piotr Skrzynecki został ukarany, bo nie chciał „się rozejść” na Rynku – śpiewała to potem Piwnica pod Baranami. Ta głęboka niechęć do wszystkiego, co nowe i zagraża polskiemu kołtunowi. Ta dzielona z Putinem lekceważąca niewiara w zachodnie wartości, przekonanie, że są one fasadą. Naprawdę zaś chodzi o trzymanie za mordę. Z takim zestawem „polskich wartości” nie jest istotne, czy wylecimy z UE, czy będziemy się gdzieś tam po jej obrzeżach pałętać. Polska, duża jej część, pasuje do Zachodu jak wół do karety.
Pominął pan pewien szczegół, który oskarżenia o popieranie totalitaryzmu czyni jeszcze bardziej absurdalnymi. Było tam PZPR+. To oznacza, że trzeba być już totalnym kretynem, żeby nie rozumieć o co tutaj chodzi nawet bez malowania tego na drzwiach pisowca.
@olakier
„Polska, duża jej część, pasuje do Zachodu jak wół do karety.”
Nie myślę tak. Proszę pamiętać że w krajach starego zachodu też są partii jak PiS, np. w Niemczech AfD teraz ma już 17% w sondażach (horror), ministr Seehofer MSWiA zaczyna używać język nienawiści, półpracuje z Orbanem i Putinem. W Francji Le Pen miała aż 33%!
Lepiej walczymy wszyscy razem w Europie z tą plagą!!!
Teksty Pana redaktora są zawsze pierwszą żródłą informacji dla nas.
Jaką bronią walczysz , od takiej zginiesz- PIS już 3 rok wprowadza różnymi drogami i o różnych porach dawny ustrój ; ustawy nocą- nocami pomniki Kaczyńskiego stroją się w KONSTYTUCJE , deuzbekizacja to PZPR na szyldach biur krzykaczy pisowskich ,policja do ochrony protestu , to drogi wolne od patroli, mniej mandatów , 500+ , a dzieci ubywa,emigranci zarobkowi słali pieniążki , teraz kupują chaty za granicą,
Proroctwo Wyspiańskiego wnet się ziści – MIAŁEŚ CHAMIE ZŁOTY RÓG , -OSTAŁ …….
@obserwatoriumpolityczne:
Bo jest problem: co to znaczy propagowanie ideologii totalitarnej.
Ja widzę wiele analogii między „kaczyzmem”, by tak określić ideologię PiS, a faszyzmem. Ale czy tych analogii jest dość, by postawić znak równości i nazwać to „propagowaniem ideologii totalitarnej”? Kto to bezstronnie oceni? (Ja powiem, że jest gorzej, bo popularność ideologii zmniejsza wyczulenie na nią. Ugrupowanie totalitarne z poparciem rzędu 1% można zapewne skutecznie wytykać palcami, ale gdy poparcie urośnie do 10%, a tym bardziej 20%, czy 30%, to nagle staje się ogólnie przyjętą, a przynajmniej akceptowaną normą. Stąd też nawet wśród krytyków PiS nie mówi się o nim, jak o ugrupowaniu faszystowskim, rezerwując ten epitet dla mniejszościowego ONR… Choć przecież w faszyzmie było dużo więcej populizmu, jaki znamy z PiSu, a nie sam tylko radykalizm nacjonalistyczny, jaki funduje ONR…)
Dlatego praktyką było atakowanie jedynie odwołań wprost, czyli np. odwołania się do sierpa i młota. Powinno być też odwołanie do „heilowania”, czy swastyki, ale jak sami wiemy, winni się wykpiwali.
@olakier:
Pamiętam, jak przed laty Francuzi pytali, czy w Polsce są jakieś tęsknoty do komunizmu. Kolega się wtedy unosił, że kto by tam za komunizmem tęsknił… A ja widziałem u wielu osób nienawiść do symboli komunistycznych i sympatię do praktyki politycznej komunistycznego totalitaryzmu. Na zasadzie: „sztandary nasze, metody wasze”.
Wracając do tematu — uważam, jak odpisywałem wyżej, że PIS odtwarza schematy ideologii faszystowskiej, a nie komunistycznej; bo to w faszyzmie masz uwielbienie narodu, tradcyji, sprzeciw (choć wybiórczy) wobec nowoczesności i zmian, sympatie rasistowskie… Ale na poziomie praktyki politycznej, każde nadużywanie władzy i tworzenie monopartii musi sięgać po podobne środki, niezależnie od tego, jaką ideologię reprezentuje.
Ale… jest jeszcze druga rzecz. Gdy czytam o Stalinie, czy Berii, to dostrzegam analogie z pewnymi chwytami stosowanymi do sprawowania władzy przez osoby, które dojrzewały w latach 40-tych i 50-tych, a które miałem okazję poznać. Być może jest więc trochę więcej niż podobieństwo wynikające z podobieństwa celu — jest jakaś pamięć form, u ludzi którzy uczyli się form sprawowania władzy w czasach PRL.
Co do „niewiary w zachodnie wartości”, to ja nieśmiało przypomnę, że zwycięstwo PiSu nie było jakoś przytłaczające. Że przy trochę gorszej kampanii wyborczej byśmy „nadal byli Zachodem”. To nie jest tak, że społeczeństwo jest masowo antyzachodnie. To jest tak, że ta antyzachodniość walczy u nas ze wschodniością; i miała trochę więcej żywotności i zdecydowania w wyborach roku 2015.
Ja nie ma wątpliwości odnośnie analogii PZPR i PiS. W obydwu przypadkach decyzje podejmowali szefowie partii. W przypadku PZPR było jednak bardziej uczciwie. Taka była oficjalna struktura władzy. Tutaj prezes unika odpowiedzialności. No ale taka jego moralność, jeśli o takiej w tym przypadku, można jeszcze mówić.
Jako dziecko pamiętam czasy okupacji hitlerowskiej, a jako już dorosły, czasy PRL.
Wszystko co nie tak dla władzy ,podlega karze.A śmiech będzie głównym wrogiem.A zaczęło się od kartofli.Po wojnie ludzie siedzieli za opowiadanie kawałów.Dlaczego ich dziś nie ma.?Bo to co się dzieje ,to jeden wielki kawał.
OT
Wyrabianie w chłopcach nawyku sprzątania po sobie – według abpa Stanisława Gądeckiego – prowadzi do wypełniania ideologii gender, a tym samym kryzysu tradycyjnej, katolickiej rodziny.
– Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki. Pociągające jest również hasło, że wszyscy ludzie są sobie równi i mają prawo do szczęścia” – grzmi Gądecki.
I nie Głąbecki?
Pytajnik w tytule tekstu p. Redaktora jest zbędny. Żyję dość długo, aby dostrzec analogie między rządami Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego a władzą J. Kaczyńskiego. Ideologia endecka wobec frazeologii komunistycznej to różnica zasadnicza w tzw. nadbudowie, ale już metody rządzenia pasują do siebie jak ulał. Dodałbym jeszcze, że w praktyce rządzenia Kaczyński pełna garścią czerpie z doświadczeń sanacji. Mamy więc dziś taki dziwaczny mix enecko – sanacyjny.
Jak ogłosił w piątek Turecki Instytut Statystystyczny (TUIK), inflacja w Turcji osiągnęła w czerwcu 15,8 proc. w ujęciu rok do roku, wyrównując rekord z 2004 roku.
——-
To samo albo i gorzej przed PolskąPiS …
Traktując to w kategoriach pure-nonsensu, należałoby zadać pytanie co ów skrót właściwie oznaczał, bo być może wcale nie chodziło o to o czym wszyscy pomyśleli, tylko o Polską Zjednoczoną Prawicę Radiomaryjną… Taką wersję znalazłem w internetach. 😀
@ThomasZNiemiec
Ale w Niemczech Bundestag działa normalnie, banki nie są nacjonalizowane, obywatele nie czekają wyłącznie na zasiłki, władza nie zachęca skrajnej prawicy, policja ściga rasistów, państwowa telewizja nie szczuje, ministrowie i prezydent nie twierdzą, że Sąd Najwyższy łamie prawo itd. – jest parę różnic. Niestety, taka polityka czy właściwie wykraczanie poza cywilizowane normy milionom Polaków nie przeszkadza.
@PAK4
Pewnie PiS-owi bliżej do faszystów, bo to fajni chłopcy i patrioci, co odpalają race. Teoretycznie PiS może jeszcze przegrać wybory, jego wyborcy zresztą raczej nie głosowali wprost za rozwaleniem sądów, obcięciem funduszy unijnych i wrogością wobec wszystkich państw ościennych. Te punkty programu znał Komitet Polityczny PiS. Suweren ma jednak w genach antyniemieckość, realną praktyke socjalizmu, pogardę dla prawa, słuchanie księdza, który ma czarne podniebienie itd. PZPR był w praktyce partią ludową i PiS też jest. Nasz dotychczasowy kapitalizm moim zdaniem też dotarł do bariery kulturowej. Co do wartości: jak polscy prawnicy z francuskimi podpisują umowę (dla klientów biznesowych po negocjacjach), to nasi sprawdzają każde słowo, żeby ich nie oszukali w ostatniej chwili, bo u nas to prawdopodobne. Obawiam się, że i bez PiS-u wracamy na pole A1 albo gdzieś niedaleko. Może jestem pesymistą.
Obie partie, PZPR i PiS kryja w swoich nazwach czyste klamstwo.
PZPR nie byla Polska ani Zjednoczona. Nie byla Partia lecz mafia i nie byla tez Robotnicza.
PiS nie jest ani prawa ani sprawiedliwa.
Co laczy te dwie instytucje to nieomylny Pierwszy Sekretarz i jedynie sluszna droga, ktora juz raz okazala sie i jeszcze raz sie okaze slepym zaulkiem, gdzie mozna stracic wszystko.
@q602 Jest podstawowa różnica pomiędzy PZPR a PIS : PZPR nie miała poparcia Kościoła , ktore ma PIS….
Malo mnie krew nie zalal kiedy sluchalm niejakiego Muche (niestety ministra), gnojka i chlystka z tej samej polki co niejaki Jaki, ktory smial podwazac decycje Sadu Najwyzeszego.
Nastaly rzady gnojkow, zuli, dyletantow i aroganckich bufonow. Chlystki i chamy smieja uzurpowac prawo do stawania ponad wszystko. Szmaty i szuje! Co za czasy!
@OT
„Wyrabianie w chłopcach nawyku sprzątania po sobie – według abpa Stanisława Gądeckiego – prowadzi do wypełniania ideologii gender, a tym samym kryzysu tradycyjnej, katolickiej rodziny.
– Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki. Pociągające jest również hasło, że wszyscy ludzie są sobie równi i mają prawo do szczęścia” – grzmi Gądecki.”
I nie Głąbecki?
Stopień idiotyzmu zawarty w wypowiedzi abpa zastanawia mnie, czy to nie aby fake news.
No cóż, historia się powtarza, tylko suweren ten sam.
Drogi mopusie11 – niestety… to nie fake news, tak jak ja nie jestem Trumpem – to czysta mowa Głąbeckiego.
Są też inne kawałki – „odkrycia” i grzmoty:
„… W niektórych diecezjach nawet 80 procent narzeczonych przygotowujących się do zawarcia sakramentu małżeństwa mieszka wcześniej ze sobą.
„… Innym elementem utrudniającym przyjęcie Ewangelii o rodzinie jest migracja zarobkowa, bezrobocie oraz źle pojmowane zaangażowanie społeczne, z wymogiem wszechobecnej poprawności politycznej oraz z nachalną ideą państwa laickiego jako wyrazu nowoczesności i rozwoju„.
„… Poza tym – od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku – polska rodzina mierzy się także z agresywną propagandą wielu organizacji, które – wykorzystując przepisy unijne – usiłują wprowadzić w kraju wychowanie w stylu ideologii gender, związki partnerskie, zapłodnienie in vitro oraz tzw. politykę „równościową”.
„…– Działanie Kościoła wobec osób znajdujących się w trudnej czy nieuregulowanej sytuacji rodzinnej powinno, owszem, odzwierciedlać miłosierdzie, z jakim Bóg traktuje wszystkie swoje dzieci. Medycyna miłosierdzia winna dążyć do ratowania statku z burzy i zaproponowania rozbitkom troski i niezbędnej pomocy, nie zaś do przyczynienia się do jego zatonięcia. Jeśli nie zrozumie się tej podstawowej intencji, wypaczy się to, co ten synod ma do powiedzenia o sytuacji osób w separacji, rozwiedzionych, o rozwiedzionych żyjących w nowych związkach czy też na temat konkubinatu i związków osób tej samej płci”.
„…Wśród wyzwań stojących współcześnie przed duszpasterstwem rodzin jest też m.in. pomoc rodzinom zagrożonym rozbiciem i patologią, rodzinom ideologicznie podzielonym oraz rodzinom z osobami starszymi. Ponadto dotarcie do tych, którzy z różnych względów zawierają jedynie związki cywilne. W obszarze szczególnego zainteresowania duszpasterstwa rodzin winny znaleźć się osoby rozwiedzione oraz posiadające dzieci poczęte metodą in vitro. Troska o tę ostatnią grupę jest wyzwaniem złożonym i wymaga szczególnego rozważenia i namysłu„.
————————————
Troska troską, życie życiem… kryzys rodzin w rozkwicie… niestety.
Porównanie PiS do PZPR nie jest chyba trafne. Między tymi partiami jest, moim zdaniem, przynajmniej kilka dość istotnych różnic. W PZPR realnej władzy nie miał ten, kto nie sprawował jej formalnie. W PZPR władzy nie dano by komuś, kto nie ma żadnych zasług, a do tego ma mentalność nieliczącego się z nikim i z niczym chama. W PZPR kariery nie zrobiliby ludzie, którzy robią karierę w PiS. Czegoś takiego nie zaakceptowałyby doły partyjne, a wierchuszka musiała dbać o pozory. PiS o zachowanie pozorów nie dba w ogóle, a nawet czyni z tego powód do dumy. PZPR mogła liczyć na abolicję, PiS szans na to raczej nie ma.
Wiadomo, dlaczego PiS tak sciga wszystko, co przypomina system komunistyczny. Chodzi o to, zeby ludzie urodzeni po roku 1989 nie mieli pojecia, jak to wtedy bylo w PRL. Mogliby sie zorientowac ci bardziej ciekawi, ze pomagaja budowac system podobny do tamtego, tylko tego nie wiedza. Oprzytomnieja dopiero w PRL bis.
.
— Polska ? —
.
Well, not much, to mniej więcej
double-apple, oba nadgryzione
from the east side…
it’s a Suveren’s special, jak mówią
w krajach cieplejszych „an Apple
a day keep the doctor away”, and
you lucky bastard got two,
ENJOY
.
..)
@deo
5 sierpnia o godz. 14:50
A jednak….. Nie chciało mi się w to uwierzyć, podobnie jak racjonalnie myślący ludzie nie dowierzają różnym szaleńczym pomysłom rządzących z różnorakich nadań, czy to politycznych, czy to religijnych.
Dziękuję i pozdrawiam.
@ThomasZNiemiec
Nie jestem zwolennikiem ani PiS ani AfD. Nie uznaje nadmiernego ekscytowania sie patriotyzmem. Jednak calkowicie odmawiam partiom lewicowym, a najbardziej zielonym w Niemczech, uznania ich polityki antynarodowej, nawolujacej do likwidacji panstwa niemieckiego poprzez zrywanie flag narodowych i negowanie Ojczyzny .,heimatu”. Jak moze polityk, zastepca szefa Bundestagu, Claudia Roth maszerowac w manifestacji antynarodowej z bannerem ,,Deutschland, du Stück Scheisse”?! (Niemcy ty kawalku gowna) Czy roznego rodzaju ruchy lewicowe, jak Antifa, Rote Flora i wiele innych, walczace przeciw wlasnemu panstwu, jeszcze otrzymujac dotacje od rzadu na swa antyrzadowa dzialalnosc.
.
— Cholera —
.
gorąco, i w resztkach moich szarych
komórek wszystko mi się chrzani,
oczywiście Polska to half an Apple sizewise,
ta nadgryziona od wschodniej strony…
.
~
@olakier
Oczywiście Pan ma rację że teraz jest w Niemczech inaczej.
Ale chodzi mi o to że AfD ma już 17% a ci ludzie ewidentnie nie chcą ani wolnych sądów ani wolnych media. Zwolenicy im wierzą ślepo naiwnie tak samo jak wyborcy PiS.
@sprint
Pan jest ewidentnie ofiarem propagandy AfD.
Szczególnie Erika Steinbach jest zaangażowana jako nieprzyjaciela Claudii Rotha i Zielonych mówiąc że Zieleni walczą przeciwko panstwu Niemieckim co jest nieprawda. Tak jak PiS mówi że politycy opozycji są zdrajcami. Ten sam trik – i tu i tam Odry są ludzie którzy im wierzą.
Fake news finder jesli Pan moze mowi po niemiecku (przepraszam wtracac moj jezyk tutaj wykluczajac wiekszosc ale to w interesie Polski-Niemieckim):
https://faktenfinder.tagesschau.de/inland/kampagnen-roth-101.html
@q602:
Akurat z tej strony bym PiSu i PZPR nie porównywał, bo nie znam polskiej partii, która by nie zadawała w jakiś sposób kłamu swojej nazwie, gdyby to poddać analizie. Bo czy PO była tak bardzo „obywatelska”? SLD lewicowe, różnorodne (sojusz!) i demokratyczne? Czy istniała partia z bardziej księżycową polityką niż UPR?
@logo:
> W PZPR realnej władzy nie miał ten, kto nie sprawował jej formalnie.
W PRL za najważniejszą osobę w państwie nie uchodził premier, ani przewodniczący rady państwa, ale I sekretarz. Swoją drogą „I sekretarz” to też słowo-dziedzictwo, rządów Stalina z „tylnego siedzenia”. (Mało kto pamięta, kto był formalnie głową państwa w ZSRR w czasie II wojny światowej. Podpowiem: nie był to Stalin, a miasto nazwane jego imieniem leży niedaleko Polski…)
> W PZPR władzy nie dano by komuś, kto nie ma żadnych zasług, a do tego ma mentalność nieliczącego się z nikim i z niczym chama.
Henryk Jabłoński był osobą poważaną, a przynajmniej nie spotkałem się z jakąś poważną krytyką. (Inna rzecz, kto dbał o krytykę postaci tak fasadowej?) Cyrankiewicz miewał zalety. Podobno. Ale generalnie, nie przypominam sobie, by któryś premier, czy przewodniczący rady państwa w PRL przeszedł długą ścieżkę urzędniczą (czy choćby pozaurzędniczą), wykazując się licznymi sukcesami po drodze. To trochę były nadania „od czapy”. Przynajmniej na poziomie obecnego premiera, czy prezydenta.