Zostańcie!
Prezes Gersdorf broni ładu konstytucyjnego. Tak samo jak obywatele stający w jej obronie. Nie chodzi o politykę, chodzi o praworządność. To fundament normalnej demokracji. To budujące, że zwykli obywatele gotowi są bronić demokracji konstytucyjnej przed jej niszczycielami.
Pani prezes jest dziś twarzą ruchu obywateli w obronie Konstytucji RP, tak jak wcześniej był nią prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Rzepliński. Uczestnicy środowego protestu w obronie niezawisłości Sądu Najwyższego od polityków słusznie wołali do nich: „Zostańcie!”.
Oboje nie są politykami, lecz strażnikami konstytucji. Wyręczają w tej roli prezydenta Dudę, który powinien być pierwszym strażnikiem konstytucji, a nie jest. Im jesteśmy winni podziw i szacunek, na który prezydent niestety nie zasłużył, gdyż nie bronił zasad państwa prawa. Przeciwnie, dołączył do tych, którzy je dziś demontują.
Skutki tego demontażu odczujemy wszyscy, nie tylko opozycja parlamentarna i obywatelska, ale też ci Polacy, którzy popierają PiS lub nie interesują się sporem o praworządność.
Jest czystym politycznym cynizmem powoływanie się na prawo naruszające zasady praworządności zapisane w naszej konstytucji. Tak czynią funkcjonariusze obecnej władzy, oczekując od prezes Gersdorf, by zastosowała się do postanowień pisowskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.
Tymczasem nie trzeba być prawnikiem konstytucjonalistą, by uznać za oczywiste, że prawa stanowione wbrew obowiązującej konstytucji są niekonstytucyjne, a więc bezprawne. Prezes Gersdorf ma rację: w demokratycznym państwie prawa granicy między przestrzeganiem konstytucji a jej łamaniem nie wolno rozmywać. Dlatego słusznie przyszła w środę do pracy wraz z innymi sędziami uważającymi obecną ustawę o SN za bezprawną.
To oni przejdą do historii polskiego sądownictwa w godności, a ci, którzy ich atakują lub będą nękać, zapisują dziś w tej historii czarną kartę.
Komentarze
Pewnie ci sędziowie nie wiedzieli, że czeka ich próba tego rodzaju. Sporo teraz od nich zależy i od społecznej reakcji albo jej braku. Pokolenie wychowane w wolnej Polsce – w większości – zachowuje się tak, jakby im osobiście wolność nie była do niczego potrzebna. Jeśli PiS spacyfikuje SN, to można będzie ogłosić koniec demokracji. Wielu Polaków nie rozumie, jaki jest związek między rządami prawa a pieniędzmi w bankomacie. U nas nie da się zaprowadzić stosunków tureckich albo chińskich, jak marzy się Morawieckiemu. Błędne diagnozy tych panów owocują krokami ku przepaści. Jeszcze kroczek, jeszcze jeden. No i proszę: wcale nie spadliśmy – wbrew katastrofistom. Toteż nikt nam nie zabroni zrobić następnych kroków…
Po pierwsze wszystko jest polityką, a już w szczególności zachowanie się SN i jego Pierwszego Sędziego. Szlag mnie trafiał, gdy pisowcy zrzucali strajkującym niepełnosprawnych i ich opiekunom, że robią politykę. Oczywiście, że robili politykę, bo strajki są polityką, a opieka społeczna lub jej brak też polityką jest jak najbardziej.
Po drugie, po trzecie i dziesiąte jest tak, że obecni politykierzy zaszli na drodze łamania konstytucji tak daleko, że chyba już się przed żadnym świństwem nie cofną.
Ja liczę ciągle na to, że gdzieś ciut przelicytują i wtedy będzie lament.
Młody Morawiecki ciągle walczy z postkomuną. Nie chce się wierzyć, że po 29 latach budowy w Polsce demokracji, ciągle jeszcze ktoś walczy z komunistami. To tak jakby Niemcy walczyli w 1974 roku z nazistami. Cóż, ten japoński żołnierz na jednej z indonezyjskich wysp też walczył jeszcze ćwierć wieku po zakończeniu wojny. Morawieccy mają z nim wiele wspólnego.
W każdej dziedzinie szerzy się pisokracja i tupolewizm.
niszczenie struktur demokratycznego państwa, zawłaszczanie gospodarki przez O’Bajtków, nacjonalizacja gospodarki.
Ostatnio Boeing LOT leciał z Meksyku do N.Jorku na jednym silniku, przejęli viaToll, a teraz nie mają pojęcia jak poprowadzić pobór opłat, czego sie nie dotkną, to odwrotnie niż Midas, zamieniają wszystko w g…
czy to da się jeszcze w przyszlości odkręcić ?
Chodzę pod SN nie tylko dla obrony praworządności, ale też dla przyjemności. W tych ponurych czasach mozna tam spotkać szlachetnych i bezinteresownych ludzi. Polecam wszystkim na poprawę nastroju.
@andrzej52 pyta, czy da się to odkręcić. Moim zdaniem nie. Myślę że wyjdziemy z tego mroku pokieraszowani, bez zasobów, bez przyjaciół i bez czci.
Pisowcy juz wpadli w rynsztok ale lud na to nie zwraca zbytniej uwagi. Jak mozna nie zauwazac ze Ziobro wymyslil ustawy pod siebie czyli po to zeby wygrac, miedzy innymi sprawe o smierc swojego ojca, rowniez po to zeby odsuwac wszelkich mozliwych, rowniez tych antycypowanych, przeciwnikow politycznych. A to byl tyllko poczatek, gdyby im sie udalo to nie bedzie jakiejkolwiek sprawy istotnej dla pisa (kogokolwiek z wierchuszki pisa) w ktorej wyrok nie bylby ustawiony /wymuszony terrorem, strachem, oportunizmem.
Obecny prezydent być może – jak sam twierdzi – bardzo dobrze zna prawo, ale za to bardzo źle zna język polski, ponieważ stosowny zapis w Konstytucji RP dotyczący pani Prezes SN jest napisany bardzo prostym, zrozumiałym językiem polskim. Jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć łopatologicznych zapisów w języku polskim, to znaczy, że nie nadaje się na prezydenta Polski.
@art63
„czy to da się jeszcze w przyszlości odkręcić ?”
Da się, każde prawo można zmienić z dnia na dzień. To będzie kontynuacja rozbioru i upadku państwa. Na zewnątrz nic się nie zmieni, obywatele mogą nawet nie zauważyć, że już nie są pod opieką polskiego państwa.
Zostańmy … w oświeceniu.
–
Tak trochę przy okazji tematu, bo już pierwsze zdanie wpisu Redaktora mi się jawi nietrafne – nie cnotą bronić (czyżby istotnie czegoś broniono – czym?) lecz obronić, a wynik taki że SN nie działa, prawnicy i Państwo w chaosie, cele Pisu zrealizowane rękami samych obrońców (?)…
Po wynikach ich poznacie, nie słowach czy gestach.
–
No więc, przy okazji, zwracam oświeceniowo i pracowniczo u podstaw uwagę, na zasadniczy lecz mylny paradygmat licznych i bardzo przekonywujących (tych przekonanych) filipik autorytetów nie tylko prawniczych w obronie praworządności i SN (moim zdaniem, jak kiedyś prof Łętowska, tak dziś prym wiedzie prof Matczak).
Otóż, te wypowiedzi przekonują, że Pis niszcząc niezależne sądy i praworządność szkodzi każdemu obywatelowi, gdyż ten szuka w legislaturze bezstronnego źródła sprawiedliwości.
Niestety, jest inaczej i stąd a nie pomimo tego trwa i kwitnie władza Pissu.
Obywatel cieszy się, że to władza wykonawcza (każdego szczebla i bez żadnego trybu) będzie teraz szafowała wyrokami.
Łatwiej bowiem Polakowi typowemu kupić wyrok u wójta z Pisu, czy pociotka z Orlenu, niż zdawać się na ślepą sprawiedliwość sądów niezawisłych i od władzy własnoręcznie wybrane niezależnych.
To na tyle prostackie, że trudne do przełknięcia a cóż do wypowiedzenia elitom sądownictwa, które właśnie Edek od Mrożków z Jarkiem z sąsiedztwa (polecam wywiad z p. Gersdorf w DF) pogania, gdzie ich miejsce…
Prawo prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie – czyż nie to zapowiada i czyni ku uciesze ludu na który nie może być mocnych Pis?
Proste, głupie, a chętnie oglądane jak filmy, które się zna.
–
Boję się – że właśnie ,,dobra zmiana” dotarła do swojego Rubikonu a za nim jest już tylko ,,wojna domowa”. Do tej pory myśmy krzyczeli ,,łamią Konstytucję” – bo ,,nasi” konstytucjonaliści na to wskazywali a oni odpowiadali, że nie, bo ,,ichni” spece twierdzą inaczej. W tym wypadku nawet laik bez bez wiedzy prawniczej, bez umiejętności zagłębiania się w subtelności prawnicze może przeczytać i WIE: prezes SN jest wybierana na sześcioletnią kadencję i jej wiek nie stanowi tu o niczym (o ile sama nie zrezygnuje). Jasno i czytelnie.
Idąc w to PiS decyduje się iść na całość – to SN orzeka o ważności wyborów i wszystko jasne. Za poprzednie grzeszki – począwszy od zbójeckiego przejęcia TK i nie opublikowane orzeczenia po zwykłe niegospodarności i szkody będzie ich czekać Trybunał Stanu a potem zwykła odpowiedzialność kryminalna. Tyle teoria. Ale oni zapewne nie wierzą w to, bo są gotowi zrobić wszystko ,,organizacyjnie” by do tego nie dopuścić. Powstaje pytanie: co zrobimy gdy sfałszują wyniki wyborów? Będziemy protestować? Dotychczasowe doświadczenie uczy, że oni się nie cofną. Co gorsza biologia jest przeciwko nam – Kaczyński jest co raz słabszy ale to nie on jest problemem choć to jego maniactwa są jego źródłem, bo na naszą korzyść grało jego tchórzostwo. Problemem jest to, że on wie, że ,,nie zdąży” odpowiedzieć za swe czyny zaś jego poplecznicy dobrze wiedzą co ich czeka i zrobią wszystko by uniknąć odpowiedzialności. Co wtedy? Strzelać do siebie? Oni do tego czasu będą mieli ,,swoich” sędziów, policjantów, oficerów, dziesiątki tysięcy ludzi dopuszczonych do koryta. Oni będą walczyć. Na serio walczyć.
Co gorsza obóz liberalny, jedyny dysponujący realną siłą: obecnością w parlamencie, ogólnopolskimi mediami, wpływami w UE, zachowuje się tak, jakby rok 2015 był jakimś wybrykiem historii a nie jej logicznym wynikiem. Ignoruje fakt, że ludzie działali na podstawie racjonalnych (ze swojego punktu widzenia ale nie z punktu widzenia państwa liberałów) przesłanek i swojej oferty nie zamierza modyfikować. W tej sytuacji jedynym realnym zagrożeniem dla PiSu jest oferta Lewicy. Niestety, jej strukturalna słabość w połączeniu z ponad dwudziestoletnim neoliberlnym praniem mózgów, co owocuje dogmatyzmem liberałów a to znowu przekłada się na wrogość mediów wskazuje, że jakiś ,,Sojusz dla Demokracji” czyli Liberałowie+ Lewica: odsuwamy PiS od władzy, OSĄDZAMY i sprzątamy po nich a potem stajemy do walki politycznej między sobą o wizję Polski jest niemożliwy. PO zachowuje się tak jakby wiedziało, że szamotanie nie ma sensu bo PiS zrobi i tak jak zechce lub wystarczy przeczekać aż PiS się zmęczy, Episkopat (za sowitą opłatą – pytanie jaką?) wygłosi kilka ,,tonujących” kazań a podwyżkę płacy minimalnej zje inflacja i będzie jak w 2005r czy 2007r. Nie będzie.
Tak czy owak – z Panią Gersdorf czy bez leżymy. Ani na rynku idei nie pojawia się nic co by mogło obalić oferte PiSu. Co gorsza nawet jeżeli się pojawi, to PiS przejął (lub przejmie) kontrolę nad całym ,,ciągiem technologicznym” władzy w Polsce więc będzie dowolnie organizował/bądź fałszował wybory. Jako, że nabruździli będą silnie zmotywowani. Pytanie: co wtedy zrobimy – bo oni się nie cofną a ich sposób walki to mówiąc po piłkarsku ,,słabsza kość pęka”. Na UE też za bardzo nie ma co liczyć – póki Niemcom się opłacają montownie w Polsce, to za ,,braki praworządności” co najwyżej obetnie się kasę (co zawsze spodoba się holenderskim czy niemieckim podatnikom) i tyle.