Może minister Kempa spotka Chrystusa w Jordanii?
Z radosnym świętem Wielkiej Orkiestry zbiega się mniej radosne. Po raz 104. Kościół obchodzi 14 stycznia światowy dzień migranta i uchodźcy. Papież Franciszek w tej sprawie nie odpuszcza.
Swoje przesłanie z tej okazji zatytułował: „Przyjmować, chronić, promować i integrować imigrantów i uchodźców”. To komunikat do wierzących i wszystkich ludzi dobrej woli, do działaczy i polityków, do obywateli ponad podziałami.
Chrześcijanom Franciszek przypomina, że „każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi, jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem”. Bo Chrystus utożsamia się „z przyjętym lub odrzuconym cudzoziemcem każdej epoki”.
Dlatego nie można wykluczyć, że i pisowska minister Beata Kempa podczas wizyty studialnej w dwu obozach dla uchodźców na terenie Jordanii napotka w którymś z nich Chrystusa. Jest przecież wierząca, papież Franciszek przyjął ją wraz premierką Szydło w swoim watykańskim pałacu.
To nie jest ironia. Kto wie coś więcej o doli uchodźców, obejrzał choć kilka filmów dokumentalnych na ten temat, na przykład z Aleppo czy Birmy, albo sam bezpośrednio zetknął się z nimi, wie, że niektórzy ludzie niechętni sprawie uchodźców zmieniają zdanie, gdy zobaczą na własne oczy, usłyszą na własne uszy.
Niedawno usłyszałem o Nigeryjczyku, który uciekł do Europy, bo za tatuaż w kształcie krzyża w każdej chwili groziła mu śmierć z rąk tamtejszych fanatyków islamistycznych.
W zderzeniu z konkretną opowieścią, z konkretnymi ludźmi, dorosłymi i dziećmi, opowiadającymi o swych biedach i nieszczęściach, które wypchnęły ich z własnego kraju, nienawiść czasem traci kły.
Może zdarzy się cud. Pani minister po powrocie z misji jordańskiej, po spotkaniach z ekspertami, a przede wszystkim z samymi uchodźcami – zmieni zdanie.
Zaproponuje zmianę polityki pisowskiej w sprawie uchodźców. Poprosi, by rząd Morawieckiego wywiązał się z unijnego porozumienia w sprawie relokacji i żeby zarzucił mantrę, że Polska pomaga uchodźcom i migrantom, ale na miejscu.
Taka pomoc, nawet tak skromna jak obecna (ale wyższa od węgierskiej), też się liczy, jednak nie o nią chodzi. Chodzi o solidarność z państwami unijnymi, które przyjęły lwią część uchodźców i migrantów.
Z „nawrócenia się” minister Kempy pisowski rząd miałby korzyść polityczną i prawną. Bruksela mogłaby uwolnić się od wrażenia, że traktuje on Unię nie tylko jak dojną krowę i burą sukę, zatem nie trzeba stawiać go przed Trybunałem za sprawę relokacji. A do Watykanu poszedłby raport nuncjusza, że w kwestii uchodźców drogi Kościoła i rządu w Polsce zaczęły się zbliżać do siebie.
Komentarze
Redaktorze, pisi (nie)rząd pomaga uchodźcom na Bliskim Wschodzie, ale tylko tym, którzy są chrześcijanami.
Podejrzewam, że Kempa odwiedzi właśnie takie obozy.
Naiwny Pan jest. Albo złośliwy. Każdy PiS-owiec wstępując do PiS zaprzedaje własną duszę diabłu i zawiesza wszelkie zasady, również moralne.
Więc na refleksję i zmianę bym nie liczył. A jak już się zdarzy cud nawrócenia, to pierwszym krokiem musi być wystąpienie z PiS.
Pani minister Beata Kempa jest znakomitym przykładem działania Prawa Petera. Prawo to głosi, że każdy urzędnik państwowy co jakiś czas awansuje tak długo, aż osiąga poziom na którym będzie niekompetentny. B. Kempa ten poziom właśnie osiągnęła.
Chyba przy sobocie zdzielił Pan Redaktor soludną lampkę wina stąd taki kolosalny optymizm co ministry K(l)empy. Albo jakaś forma ekskapizmu od beznadziei ,,naszej” opozycji. To chyba Pan Redaktor swego czasu pisał, coś na kształt: ,,skaczmy na pochyłe (opozycyjne) drzewo bo to jedyne jakie posiadamy”
Ps. gościa z Nigerii z dziarą z krzyżem bierzmy w ciemno. Może nawet patrioci, którzy dziś na Jasnej Górze palą race Czarnej Madonnie przyjmą go jak swojego? Wierność chrześcijańskim zasadom zobowiązuje, nieprawdaż? A my te zasady wdrażamy w życie od 1000 lat a przynajmniej od 1989r.
Errata miało być ,,NIE skaczmy…”
Panie Redaktorze!
Nawet nie przypusczałam, że Pan jest aż takim optymistą.
Ja, jak jestem w dobrym nastroju, to roję sobie marzenia, że wszyscy ludzie to bracia, którzy sobie pomagają, razem się śmieją i razem płaczą.. ale tylko jak mnie fala euforyczna dopada.
W przypadku Kępy.. to nie wchodzi w rachubę. Ponieważ jest Pan bardzo wrażliwy na nazywanie takich jak ona po imieniu, to z konieczności muszę pozbawić się tej przyjemności (chwilowej, ale zawsze).
Kępa, czy kęmpka zadnego zdania nie zmieni, chociażby dlatego, że in the first place go nie ma. Ona tylko działa jak przekaźnik cudzych złotych myśli np. jej umiłowanego dady Rydzyka, albo prezesa wszechczasów.
Jedyne, co Polska (przynajmniej ta nie ogłupiona jej część) odnotuje, że zamiast dołożyć do tych marnych środków wydawanych na ofiary wojny, to D. Kępy trzeba było RZĄDOWYM samolotem zawieźć na wycieczkę, co by się liczyło, a Kępie było przyjemnie reprezentować, zwiedzać, czuć się ważną i się jak zwykle mądrzyć. Koszta tej kompletnie niepotrzebnej wycieczki mogły pójść na tzw. zbożny cel (Kępa zawsze o Bogu, z Bogiem, po bozemu itd), ale litości NIE MA! Słowa i tylko puste słowa, o patriotyźmie, o łasce, miłości Bożej i wszystko co możliwe, zeby wyświechtać i żeby przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Uważam, że powinien Pan puszczać takie stwierdzenia, chociaż nie musi się Pan z nimi zgadzać. Inaczej rozmowa na blogu traci sens.
Pozdrawiam
@dezerter83
13 stycznia o godz. 21:15
Piszesz;
„Biblia nakazuje wszystkim ludziom — wierzącym czy niewierzącym — respektować władze świeckie, służące dobru społecznemu. Co prawda niektórzy władcy są zdemoralizowani, ale na ogół nie karzą ludzi za czynienie dobra, czyli za przestrzeganie praw obowiązujących w danym kraju.
Dlatego też w Piśmie, polecono chrześcijanom okazywać tym władzom posłuszeństwo, a następnie dodano: „Albowiem rządzący są postrachem nie dla uczynku dobrego, lecz dla złego. Chcesz więc nie bać się władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę” (Rzymian 13:3).”
To jest właśnie m.in. przyczyna, dla której religie nazywa się opim motłochu!
W obecnej Polsce prawo jest nagminnie łamane, nieprawnie wprowadzane zmiany, tak, żeby ugruntować władzę, do tego zawodzenia co miesiąc, swięcenie szalików i transparentów…. W to święcenie to jakby w amok popadli. Święcą wszystko, co się da.
Jedno posmiewisko z tego zrobili. Boży narodek nawet tysiącami wyległ na granice kraju co by różańcowac i modlić się, co by żaden biedaka uciekający przed wojną, albo ranny nie przekroczył tych granic.
Ale do rzeczy.
Więc władza, łamiąca prawo, dostosowująca je do swoich potrzeb… ma prawo oczekiwać wg. „przyzwoitych” chrzścijańskich obywateli… to połamane prawo respektować i przestrzegać? To na tym ma polegać wiara w Boże przykazania?
Zniewolić wrednym, bezprawnym prawem i przypieczętować kościelnym, czy religijnym?
Jakieś zbiorowe odmóżdżenie, czy co? i to jeszcze wygłaszane z poczuciem wyższości moralnej…
Najciemniej pod latarnią bo problemem są uchodżcy w Unii a nie w Jordanii.Chrystusa trzeba mieć w sercu aby liczyć na wpuszczenie gościa do domu pod swój dach.Jezus nie miał szansy na narodziny w IV RP z powodu szlabanu na granicy z powodu statusu rodziców.A tym bardzie z powodu podejścia do in vitro.Co to roznoszą … jak sugeruje Kaczyński. Tak sobie myślę,że to kolejna podróż na koszt podatnika choć problem humanitarny jest ante portas. Gość w dom, Bóg w dom w IV RP to przeżytek.Ale tego komuniści nie wymyślili.O słowiańskiej gościnności nie wspomnę choć to dla katolików Poganie.Ale z klasą.
lemarc
13 stycznia o godz. 22:37
„… a którą korporację kościelną waść reprezentujesz?”
Podróżujący kaznodzieja Świadków Jehowy razem ze starszym Świadkiem narodowości niemieckiej chodzili od domu do domu na południu Stanów Zjednoczonych.
Między innymi otworzyła im drzwi kobieta, która oświadczyła, że jest wyznawczynią jednego z Kościołów chrześcijańskich i nie chce mieć nic do czynienia ze Świadkami Jehowy, ponieważ nie walczyli za jej kraj. Podczas drugiej wojny światowej straciła syna i uważa, że Świadkowie Jehowy powinni byli uczestniczyć w działaniach wojennych.
Gdy mieli już wychodzić, ów starszy wiekiem Świadek Jehowy z Niemiec zapytał tę kobietę, czy mógłby jej coś powiedzieć. ‛Wie pani, brałem udział w tej wojnie’, rzekł, ‛ale nie walczyłem po stronie Stanów Zjednoczonych, tylko po stronie Niemiec. Adolf Hitler osobiście udekorował mnie za to, że sam jeden zabiłem 35 amerykańskich żołnierzy, wielu z nich własnymi rękami w walce wręcz. Być może jednym z nich był pani syn, nie wiem. Powinna była się pani jednak modlić o to, żebym wtedy był Świadkiem Jehowy, bo gdy to robiłem, wyznawałem tę samą religię, co pani’.
Nowe funkcje ministerialne dla obydwu Beatek, to nie tylko fucha dla nich.
To równiez dobrze płatne miejsca zatrudnienia (bo nie pracy) dla wszelkiej maści pociotków i znajomych królika, oraz koszt utrzymania gabinetów z cała infrastrukturą.
Ciekawe, jak Kempa znająca z ledwością j.polski, będzie sie porozumiewała z uchodźcami w Jordanii. może na migi, tylko że wtedy bardzo ręce bolą.
Pierwsza Beatka ma ulatwione zadanie, będzie odwiedzać równych sobie.
Chłopaka z Oświęcimia już „eksperci” od ruchu drogowego zrobili winnym wypadku.
Miejmy nadzieję, że sąd okaże sie niezawisłym.
Jedni lansują się na ściance, a Kempa lansuje się w kościele, u papieża, a teraz w obozie dla uchodzców. Gdyby autentycznie przestrzegała dekalogu, nie kłamała by bez mrugnięcia okiem, nie obrażała innych ludzi. Już nasi przodkowie mawiali, że modli się pod figurą a diabła ma za skórą.Taka właśnie jest Kempa.
Jezus dawno nie żyje, a ‚Chrystus’ to koncepcja teoretyczna, której nigdy i nigdzie osobiście spotkać nie można było.
@SŁowianin
„Najciemniej pod latarnią bo problemem są uchodżcy w Unii a nie w Jordanii.”
Uchodżcy nie sa problemem.
Problemy w Unii sa np:
– antidemokratyczne partii polityczne (AfD, Le Pen, PiS, FPÖ)
– Bezrobocie mlodych ludzi (Hiszpania, Wloch itd)
– Krysis bankowe i financowe (duzo biednych, duzo bardzo bogatych)
– Kobiety ze wschodu sa zmuseni do prostytucji u nas
– mafia
– polskie grupy zlodziejow samochodow
Jesli Pan chce powiedziec ze uchodżcy maja problemy to juz cos innego.
PS.: aha, zapomnialem, artykul znowu taki wyjatkowy
Panie Redaktorze, ten sen się nie ziści. Pani Kempa ma swój światopogląd, który polega na tym, że ona jest bardzo ważną osobą w Ministerstwie, jeździ limuzyną z kierowcą, ludzie się jej kłaniają, lokalna społeczność szanuje i zazdrości, a ona bierze na rękę tyle i tyle. Siła przywiązania pani Kempy do jej światopoglądu jest tak wielka, że z pewnością nie zachwieje nią jakiś śmieszny papież ani tym bardziej żaden żałosny imigrant.
@lspi
14 stycznia o godz. 0:01
Obawiam się, że przytaczane przez Ciebie prawo nie ma odniesienia w Polsce bądź Kempa już dawno przekroczyła limit swoich kompetencji. Na szczęście u nas obowiązują zasady doboru negatywnego i BMW więc taka Kempa ma chleb zapewniony.
A może Kempa odwiedza po prostu obozy ? Obozy. Kropka. Uchodźcy to tylko element dekoracyjny. Ważny jest obz i jego organizacja jako miejsca, które skupia ludzi o odpowiednich przymiotach i izoluje ich od zdrowego otoczenia. Modelu muzealnego nie da się powielić, ale ten z namiotami ? Czemu nie ? Namiot jest w modzie od paru lat, upatrzony przez protestujących wszelkiej maści. Np. wkurzone kobiety lub obywatele w obronie konstytucji czy sądownictwa. Wystarczy tylko te namioty ogrodzić i mamy oto obóz, zaś o protestujących TVPis powie, że oni, protestujący, wybrali emigrację wewnętrzną. I w ten sposób będą w obozach uchodźcy. Kibole i ONR już ich dobrze przypilnują, ubrani w mundurki Obrony Terytorialnej.
A ten czarnuch z wydzierganym krzyżem… Z pewnością symulant. Dla azylu wszystko się zrobi. My, Polańscy, wiemy coś o tym. Ilu rdzennych Polaków nagle w Reichu odnajdywalo niemieckie korzenie, żeby stać się pochodzeniowcem ? Stosowne, podrobione papiery można było kupić za stosunkowo dostępną kwotę. W Nigerii tatuaż kosztuje dużo mniej. Ten czarnych to pewnie terrorysta z Bokko, a w dodatku nosiciel ajdsa, wszawicy i Kaczyński wie jeszcze czego.
Robienie trocin w mózgu suwerena ,trwa i twórczo się rozwwja.Zapytałaby panią Ochojska a kesz z wizyty na WOŚP.Ale une nie noszą dziś serduszka Orkiestry.Okrywając się hańbą.Suknia pani Dudy pokazała ,że pani prezydentowa nie boi się prezesa ,i tu nadzieja.
Teraz zgodnie z oceną zjawiska przez Morawieckiego będzie kolejna wizyta na Ukrainie aby na miejscu poznać problemy uchodżtwa do IV RP.W celu powrotu na łono ojczyzny. Tak sobie myślę czy migracja nie przypomina reakcji wypasionych byczków na służbę wojskową jak dezerterów określa Brudziński.
404
14 stycznia o godz. 8:14
„Więc władza, łamiąca prawo, dostosowująca je do swoich potrzeb… ma prawo oczekiwać wg. „przyzwoitych” chrześcijańskich obywateli… to połamane prawo respektować i przestrzegać?”
Pragnę uprzejmie wyjaśnić, że naśladowców Jezusa zachęcono w Biblii, do zachowywania neutralności w kwestii sporów politycznych.
Choćby niektóre systemy polityczne wydawały się korzystniejsze ekonomicznie lub dawały więcej swobody, chrześcijanie nie mogą popierać ich, ani przedkładać jednego nad drugi.
Apostoł Paweł wyraził tą myśl w prostych słowach: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi”.
W innym miejscu, ten sam Paweł zachęca chrześcijan, aby modlili się o to, by czynniki rządzące, były przychylnie nastawione do pokojowej działalności uczniów Jezusa.
W 1 Tymoteusza 2:1,2, napisano: „Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością”.
Naśladowcy Jezusa wiedzą, że wszystkie rządy istnieją tymczasowo – dopóki nie zastąpi ich Królestwo Boże. A ponieważ w wielu krajach władze zapewniają swobody obywatelskie, które umożliwiają głoszenie dobrej nowiny, dlatego chrześcijanie są ulegli władzom zwierzchnim – o tyle, o ile nie wymagają one od nich czegoś, co należy się Bogu.
Dzień dobry panie redaktorze Szostkiewiczu.
Piszę z mroźnych nadodrzańskich Słubic.
Miasteczka w którym nie rządzą pisowcy, a większość mieszkańców to ludzie otwarci wobec uchodźców, bo wielu z nich to potomkowie uchodźców politycznych, religijnych, etnicznych, którzy 70. lat temu przybyli do utworzonych Słubic nad Odra i terytorium ówczesnego powiatu z siedziba w Rzepinie /teraz miasteczka i gminy rządzonego przez pisowców/.
Pański artykuł dotyczący wyjazdu obywatelki Beaty z Sycowa Kempy, ministry z populistycznego rządu RP juniora niby lingwisty Morawieckiego, podwładnego ob. naczelnika Polski Kaczyńskiego Jarka.
Ob. Beata z Sycowa Kempa, to dobry przykład polskiej obłudy religijnej, politycznej i kulturowej.
Jako nuworyszka wyrosła w socjalistycznym dobrobycie, bo jej rodzinie zawsze się „przelewało”.
Teraz, gdy od lat jest podwładna rzeczonego Kaczyńskiego Jarka, perfidnie dba o kiczowatość swojego postępowania.
Papież Franciszek walczy o tolerancję i humanitarna pomoc dla uchodźców.
Prosi, nawołuje, krzyczy z Rzymu ….
W Polsce nie ma rzetelnego poważania w tej kwestii, vide wypowiedzi J. Kaczyńskiego, jego zauszników, ortodoksyjnych biskupów KK ….
Beta Kempa z Sycowa, poniesie fiasko swej wymuszonej wizyty w miejscach w których cierpią miliony ludzi.
Panie Szostkiewiczu, dzięki za pański optymizm.
Pozdrawiam, idę wspomóc orkiestrę Jurka Owsiaka.
Rakoczy
Jestem za przyjmowaniem migrantow, lecz nie w kazdej ilosci. 60 mln ludzi wg szacunku ONZ chce opuscic wlasny kraj, czyli udac sie na emigracje. Gdzie ich pomiescic? Czy przyjac kazdego, kto wypowie slowo ,,azyl”, a wcale na niego nie zasluguje? Jak napisal stary doswiadczony dziennikarz niemiecki, Latour, nie uratujemy Kalkuty, przyjmujac u siebie pol Kalkuty. Nalezy przyjmowac tylko tach, ktorzy na azyl zasluguja, bo 60 mln nie udzwignie nawet cala Europa i Ameryki. Kto na tych nowych obywateli bedzie pracowal, jesli dwie trzecie co najmniej jest analfabetami lub czesciowymi analfabetami. Czy wtedy bedziemy w stanie zarobic na wlasne rodziny, majac do utrzymania miliony przybyszow? Jak pan to widzi, panie redaktorze? Prosze zwrocic uwage, ze Europa nie jest wolna, juz w niej mieszkaja miliony migrantow, a nowi zasila ich szeregi. Nie wszyscy pracuja, nawet ci od lat osiedleni w Europie. W Niemczech np. wg statystyki, ponad polowa Turkow jest na zasilkach socjalnych od poczatkow, a nowi tez laduja najczesciej na tzw. Hartz IV, czyli socjalu, naleznemu np. bezrobotnemu po roku normalnego zasilku dla bezrobotnych.
Kempa nie wierzy w Chrystusa. Kempa wierzy w Rydzyka.
Tytuł tego felietonu, szanowny wielce Gospodarzu wzbudził we mnie zażenowanie,
i to wielkie
„”Może minister Kempa spotka Chrystusa w Jordanii?”
Wyjazd pani minister Kempy do Jordanii jest tylko wycieczką turystyczną, niczym więcej.
A postać Jezusa Chrystusa jest wyjątkowo podle szargana przez ostatnie 2000 lat,
na przykład w temacie miłości, wolności człowieka jako istoty ludzkiej. Treści
autorstwa Jezusa, podane nam przez ewangelistów, szczególnie św. Pawła do dzisiaj nie są prawidłowo interpretowane. Ten ostatni zrobił z tego religię, dla motłochu głównie rzymskiego, jako instrument do panowania nad nim. Dzisiaj wiemy jak to się kończyło, i kończy.
Doszło do tego, że ksiądz profesor Michał Heller w wywiadzie dla Doroty Wodeckiej
/Wyborcza 30,03,2013/ stwierdził: teologię religii katolickiej trzeba zmienić, bo treści przez nią głoszone są przez współczesnego człowieka nie do przyjęcia,
wymagają zmiany.
Za duże wymagania dla Kempy.
‚Niedawno usłyszałem o Nigeryjczyku, który uciekł do Europy, bo za tatuaż w kształcie krzyża w każdej chwili groziła mu śmierć z rąk tamtejszych fanatyków islamistycznych.’
No wlasnie. Wiec dlaczego mamy przyjmowac tychze islamistow do siebie?
Nie islamistów, tylko zwykłych normalnych muzułmanów i chrześcijan takich choćby jak ten Nigeryjczyk.
Przecież Kępa jest nie reformowakna. Pamiętamy jak nam pięknie nie wydrukowała wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Bo tak chciała i co wy jej zrobicie.
Dlaczego pomoc poszkodowanym przez konflikty zbrojne musi mieć charakter ideologiczny? Dlaczego jacyś zachodni ideolodzy uparli się, że zmuszą nas, tylko dlatego, że chcą przeforsować realizację swoich celów politycznych (zniszczenie państw narodowych w Europie), do przyjęcia imigrantów islamskich? Dlaczego Polacy mają ulegać szantażowi z ich strony? Czemu ci ideolodzy nie widzą, że Polska pomaga poszkodowanym w Syrii, tam na miejscu? Za rok 2017 rząd polski wydał na ten cel 202 mln zł. To się nie liczy? To nie jest pomoc bliźniemu w potrzebie jak uczy Ewangelia? A ile w zeszłym roku było zbiórek przy kościołach, ile pieniędzy na podobny cel złożyli polscy katolicy (ateiści tam nie zaglądają)? To też się nie liczy? To co się liczy? Tylko obłędna ideologia?
Kiedy wlasnie ci ‚normalni’ nie chca przyjezdzac. ‚Uchodzcy’ zaproszeni przez Fundacje Estera uciekli do Niemiec po wyzsze zasilki.
Kempa wśród uchodźców. To tak jakby wysłać do pogan ateistę z misją ewangelizacyjną.
dezerter83
14 stycznia o godz. 10:06
Mogę zrozumieć, że na proste pytanie -… a którą korporację kościelną waść reprezentujesz? – nie chcesz/nie umiesz/boisz się/wstydzisz się… wprost odpowiedzić i posuwasz kolejną „przypowieść” o wyższości jednej sekty nad drugą z Hitlerem w tle.
Twój biznes – taki business as usual w tym fachu.
Ktoś tu na forum – jakiś dezerter – sprzedaje namiętnie kit i wspomina coś o świadkach Jehowy obficie cytując biblijne teksty…
A propos tych dezerterowych świadków:
http://ohme.pl/lifestyle/pedofilia-wsrod-swiadkow-jehowy-dorosla-juz-ofiara-odwazyla-sie-mowic-glosno-co-jej-zrobil-wlasny-ojciec/
https://chnnews.pl/reszta-swiata/item/2692-potezny-skandal-u-swiadkow-jehowy-sa-zeznania.html
https://www.wprost.pl/swiat/10087628/szokujaca-prawda-po-latach-wyszla-na-jaw-swiadkowie-jehowy-ukrywali-molestowanie-dzieci.html
ale i to:
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,22218876,nie-urzadzajcie-nagonki-w-autobusach.html
Widać, że wiele korporacji religijnych w tym chrześcijańskich, robiących biznes na „słowie”, ma przyziemne kłopoty – nie potrafi zaspokoić chuci swoich członków – a nadużycia seksualne na tym tle, w tym najwstrętniejsza podofilia, to u nich chlebek powszedni.
A gęby, a jakże, pełne komunałów.
Wacław1
14 stycznia o godz. 14:58
„Ten ostatni zrobił z tego religię, dla motłochu głównie rzymskiego, jako instrument do panowania nad nim”.
Czy mógłbyś uzasadnić tą osobliwą opinię ? Mam nieodparte wrażenie, że historię chrześcijaństwa znasz z podręczników dla propagatorów marksizmu – leninizmu.
KrzysztofMazur
14 stycznia o godz. 10:55
„Chrystus’ to koncepcja teoretyczna…”
Miałeś kiedyś kontakt z rzetelną wiedzą na ten temat ? Jeżeli nie, to chętnie służę pomocą.
Cudu nawrócenia pani Kempy się nie spodziewam. Ona, choć była u papieża z wizytą służbową, jest wyznawczynią kościoła toruńskiego, który wyłącznie bierze, a nie daje. A jeśli daje to wyłącznie swym wyznawcom.
Minister Kempa nie spotka Chrystusa w Jordanii, bo go tam nie ma, a nawet gdyby tam był, to ona nie po to tam pojechała. Ważni urzędnicy i posłowie jeżdżą sobie po świecie na nasz koszt, a uzasadnienie tych wycieczek jest zawsze wzniosłe. Gwoli sprawiedliwości: nie ona pierwsza i, niestety, zapewne nie ostatnia.
Wycieczka pani Kempy jest bez znaczenia w sprawie: przyjmować czy nie przyjmować. Ja bym proponował podejście trochę w stylu eksperymentu społecznego. Zanim przyjmiemy imigrantów zupełnie obcych nam kulturowo, religijnie i pod każdym innym względem, spróbujmy zrobić najpierw to samo ze swoimi „uchodźcami”, tzn. bezrobotnymi, bezdomnymi i innymi wykluczonymi. Powinno nam to pójść łatwiej, niż z obcymi, bo nic nas od nich nie oddziela, poza stanem finansowym. Ale skoro nawet to się nie udaje, to jaka jest szansa, że uda się to z ludźmi, którzy nie przybywają do Europy, by się europeizować. Wręcz odwrotnie – oni mają ambicję nawracania Europejczyków na swoje wartości. Wystarczy analizować to, co dzieje się w ich skupiskach w RFN, Francji czy Szwecji.
@waldi
czy papieża Franciszka też pan zalicza do ,, jakichś zachodnich ideologów”? Czy stosowanie się Kościoła w Polsce do zaleceń papieża i Watykanu to efekt ,,szantażu”? Czy pomoc w wysokości ok. 100 mln zł (a nie dwustu, bo połowa tej sumy to składki wynikające z członkostwa Polski w różnych agendach międzynarodowych) w kraju, którego obecny rząd chce rywalizować z potęgami gospodarczymi nie jest nieprzyzwoitością? Zbiórki w kościołach są w porządku, lecz nie wystarczą. Idea pomocy humanitarnej, w tym pomocy migrantom i uchodźcom, nie jest ,,obłędną ideologią”, wyrasta z chrześcijaństwa i humanizmu. Kto jej zaprzecza pod tym czy innym pretekstem, jest wrogiem moralnego rozwoju ludzkości.
lubat
14 stycznia o godz. 21:06
„spróbujmy zrobić najpierw to samo ze swoimi „uchodźcami”, tzn. bezrobotnymi, bezdomnymi i innymi wykluczonymi”
W ciągu ostatniego roku dwukrotnie próbowałem pomóc bezdomnym, którzy przyszli do mnie po jałmużnę.
dwukrotnie umawiałem sie, że przyjda odebrać ubrania, o które sami prosili, i za każdym razem zostałem zrobiony w balona.
Jak takim osobom pomóc ?
Najpierw sami musza tej pomocy chcieć.
@Adam Szostkiewicz
Ks. prof. Cisło mówi o 202 mln (zgoda, część z tej kwoty jest przekazywana przez agendy). Pomoc na miejscu, tam w Syrii autentycznie trafia do konkretnych potrzebujących. Ofiarowana żywność i leki pozwalają tym ludziom przeżyć. I to jest działanie zgodne z Ewangelią i chrześcijaństwem. Polscy chrześcijanie ten nakaz Chrystusa wypełniają. Działań etycznych skierowanych do konkretnych osób nie należy jednak mylić z działaniami politycznymi. Zmuszanie krajów europejskich do przyjmowania milionów imigrantów jest takim działaniem politycznym. Chce się milionami ludzi z Azji (nie tylko Syrii, ale i z Iraku, Pakistanu, Afganistanu) oraz Afryki obciążyć kraje europejskie. Chce się ich przyjąć na utrzymanie (solidne zresztą) na koszt ciężko pracujących tubylców, nawet nie pytając o ich zgodę. To oczywiście nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek demokracją, to dyktat możnych tego świata, którzy w ten sposób chcą zrealizować swoje polityczne cele. Imigranci są środkiem do celu. Niejaki Peter Sutherland, dyrektor generalny GATT i WTO wyraził to następująco: „It’s impossible to consider that the degree of homogenity which is implied by the other argument can survive because states have to become more open states, in terms of people who inhabit them.” Podkreślał także, że opozycja wobec większej globalizacji jest „morally indefensible”.
@waldi
14 stycznia o godz. 17:58
Jeśli chodzi o kwotę, to red Szostkiewicz o 21:23 wyjaśnił już.
100 mln zł to napewno dużo dla Ciebie, ale to jest kropla w morzu potrzeb. Nawet śmiesznie brzmi, jak porównasz z wkładem na pomoc innych krajów. Oczywiście Ty zaraz z Węgrami wyskoczysz, ale to tylko potwierdza co mówię.
100 mln zł = niecałe 24mln Euro
Pomimo, że ta suma robi wrażenie na pojedyńczym człowieku, gdyby wpadła do jego kieszeni, to jest śmieszna w tym przypadku. Gadka, używająca jej jako argumentu swojej dobroczynności jedynie ośmiesza.
Holocaust Ormian w 1915 roku. Pisałam o tym na blogu red. Passenta.
Turcy wyrzynali ich, bo byli chrześcijanami. Ci, co uciekali, pierwsze miejsce, które ich przygarnęło to było ALEPPO. Muzułmańskie Aleppo syryjskie, które dzisiaj tak strasznie ucierpiało. Czy to nie porusza żadnych strunek, struneczek sumienia, czy czegoś, co je przypomina. Jak można być obojętnym i mądrzyć się, siedząc w cieple i udawać, że się jest w porządku? Tam jest rozpacz, bieda, brak dachu nad głową, itd.
Nawet biedni, żyjący w pokoju, mają możliwość pomóc i chociażby podzielić się miejscem, kawałkiwm chleba i dobrym słowem.
@Dezerter
Zamiast ewangelizować, może wypowiedziałbyś się na temat ofiar wojny, jak im pomóc? Albo co sądzisz o wycieczkach Kępy za pieniądze podatników.
Takie oświadczenia więcej dobra by przyniosły niż pusta frazeologia, którą dajesz po oczach.
Wyjazd po kilku dniach od wymyślenia tej funkcji?
Tzn,że albo dawno go zaplanowano w tajemnicy ,albo jest robiony na ”wariata”
(obstawiam to drugie)
Jak by nie było, chodzi wyłącznie o ładne zdjęcia do TV PIS z zatroskaną minką emisariuszki, do wykorzystania w celach propagandowych.
Dzisiaj premier był z gospodarską wizytą u rolników i ”krówek” w oborze.
Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne , trudne do uwierzenia ,to jednak
okazuje się skuteczne.
I z tej linii nasza partia nie zejdzie.
Gdyby zdarzyło się ,że mini. Kempa przeczytała Pana tekst to możemy zobaczyć Chrystusa,
ale na obrazku ,w tle.
Panie redaktorze Szostkiewicz, widze-i bardzo mnie cieszy jak rowniez zasluguje na moj szacunek-ze nie tylko czyta Pan komentarze, ale na niektore odpowiada. Z calym wiec szacunkiem dla Pana-moj szacunek do czlowieka jedynie ZA TO CO ROBI, tutaj: odpowiada na komentarze-wydaje mi sie, ze przecenia Pan mozliwosci swojej wiary. Wiary red. Szostakiewicza w innego czlowieka (czytaj: p. Kempa) jak i wiary religijnej (czytaj: nadzieja zaistnienia cudu w wypadku p. Kempy). Jest Pan praktykujacym katolikiem, wiernym swej religijnej wiary i najwidocznej ma Pana przekonanie, ze pod wplywem konkretnego zdarzenia, bedac w konkretnych okolicznosciach, widzac efekty zla kazdy czlowiek moze sie zmienic, otrzasnac, zrozumiec. Sporo osob tutaj komantujacych mowi o Pana przesadzonym optymizmie czy wrecz naiwnosci w Pana nadziejach wzgledem p. Kempy. Pan zas wyraza, prawdopodobnie, przekonanie jako katolik i widzi mozliwosc nawrocenia Beaty Kempy. Wykladnia o sw. Pawle sie klania. Niestety rzeczywistosc bedzie inna od wypelnienia tresci Panskich nadziei czy raczej mozliwosci oczekiwan o jakich Pan pisze. Osoby pokroju pp. Kempy, Blaszczaka, Brudzinskiego, Piotrowicza i im podobnych maja usta wypelnione tzw. wartosciami, ale wg, mnie ich umysly sa z zasady nieodwracalnie zdegenerowanie hipokryzja. Nie nastapi ZADNA przemiana w p. Kempie nawet wobec okolicznosci o ktorych Pan pisze. Co najwyzej moze byc jakas forma KONIUNKTURALNEJ retorycznej sztuczki-zagrywki. Jednak nawet na to bym nie liczyl. Pomijajac bardzo jednoznaczne i dyscyplinujace wytyczne z politycznego gabinetu jakiemu podlega (dzis) Kempa, to tego rodzaju ludzie sa niereformowalni, niestety. Pan wypowiada sie z plaszczyzny religijnej, wlasnej religijnej wiary. Ja widze ten typ ludzi bardziej racjonalnie, poprzez ich dzialanie, hipokryzje, koniunkturalizm.
Przed oczyma duszy mojej, mam Rząd RP pląsający u stóp Rydzyka. Panią Kempę w półprzysiadzie hołdującą wieczne poddaństwo, z twarzą wykrzywioną w ohydnym pełnym lizusostwa grymasie. Niesynchronizowane gibanie prezesa przesuniętego w fazie. Ogarnia mnie dojmujące poczucie wstydu, że w tym uczestniczę będąc obywatelem, głosując… Taki świat nie istnieje, to tylko projekcja urojeń spaczonej osobowości. Ktoś tych ludzi wyciągnął z małych miasteczek, dał im nazwisko, umieścił w najwyższym urzędzie, ktoś czerpie z tego wymierne profity. Odejdą za parę lat, ale kto naprawi mechanizm, który ich wyniósł do władzy?
No więc jednak nie 200. to może i pan się nawróci i przestanie mówić bez żadnych podstaw o jakimś dyktacie państw w końcu bardziej demokratycznych niż Polska czy Węgry pod rządami narodowej prawicy. Papież to żaden możny, a woli pan słuchać innych ludzi Kościoła? Imimigranci nie są środkiem, tylko ludźmi w potrzebie. Naprawdę trudno pojąć tę pańską znieczulicę.
Torfo Srossi
14 stycznia o godz. 19:43
„nadużycia seksualne na tym tle, w tym najwstrętniejsza podofilia, to u nich chlebek powszedni”.
Twoje zaufanie do rzetelności różnych sensacyjnych doniesień prasowych – to mistrzostwo świata. Szczerze gratuluję.
Oto przykład takiej „rzetelności” z polskiego podwórka:
W 2015 roku, ta sama Gazeta Wyborcza podała, że Samuel N. – zabójca dziesięcioletniej dziewczynki z Kamiennej Góry – jest Świadkiem Jehowy. Pomimo reakcji naszego rzecznika – redakcja nigdy nie sprostowała tej fałszywej informacji. Co więcej, Polityka, już po oświadczeniu rzecznika ŚJ, powtórzyła tą bzdurę.
W innym z artykułów, zamieszczonych w 2015 roku, w GW napisano, że praktyka nie zgłaszania władzom, rzekomych przypadków pedofilii w Polsce jest zjawiskiem powszechnym. Musi więc być wiele ofiar. Jeżeli się to potwierdzi , to zapewne czeka naszą wspólnotę lawina pozwów sądowych i surowych wyroków. Czekam już prawie trzy lata spokojnie na rozwój wydarzeń.
@waldi
Ataki Pana na kościół katolicki są bardzo niefajne i niesprawiedliwe. Jeśli ludzie mają wiarę a żyją według tej wiary trzeba to szanować a nie atakować ich mówiąc że to „jacyś zachodni ideolodzy”.
Kościół katolicki wymaga miłość do drugiego człowieka to żadna ideologia. KK ma prawo mówić do polityków niepolitycznym językiem. U nas w Niemczech np. politycy teraz chcą blokować że kobiety i dzieci uchodzców mogły przeprowadzać się do Niemiec. KK mówi że t zle bo oni mają prawo żyć razem gdzieś na tej ziemie.
Pan pisze:
„Polscy chrześcijanie ten nakaz Chrystusa wypełniają.”
Nie jest to nakaz oddać jakiś 100 mln albo nawet mld złotych a potem już dobrze. To nie handel jak 2% PKB dla wojska. Tu chodzi KK-owi o to że to są ludzie, trzeba kochać obcych, akceptować rożnych ludzi, żyda, muzułmanina, a nie tylko bronić swoich.
@Szostkiewicz
Znieczulica wykazuje sie pana kolezanka z redakcji, pani Solska. W swoich artykulach wyraznie zaznaczyla,ze imigranci maja wypelnic luki na polskim rynku pracy. Ona nie widzi ludzi w potrzebie,tylko tania sile robocza. Podobnie jak Merkel.
404
14 stycznia o godz. 22:35
„Zamiast ewangelizować, może wypowiedziałbyś się na temat ofiar wojny, jak im pomóc?”
Rywalizacja polityczna i ekonomiczna, skutkująca pogłębianiem podziałów miedzy ludzkich, uniemożliwia podjecie zjednoczonych działań, niezbędnych do zapewnienia światu pokoju i bezpieczeństwa.
Tym czego najbardziej potrzebują wszyscy ludzie – nie tylko ofiary wojen – jest właśnie ewangelia czyli dobra nowina o Królestwie Bożym. Tylko ono jest wstanie trwale rozwiązać problemy z jakimi boryka się ludzkość.
Kiedy to Królestwo obejmie już władzę nad naszą planetą, wtedy – jak powiada Pismo – „wola Boga będzie się działa zarówno w niebie jak i na ziemi”.
Tatuaż w kształcie krzyża można przerobić za pomocą tej samej techniki na każdy dowolny obrazek, jeśli ma być śmiertelnym zagrożeniem. Na pewno byłoby to prostsze i tańsze niż ucieczka do Europy. A krzyż można nosić w sercu, jeśli ktoś ma taką potrzebę. Poza tym nie cała Nigeria jest we władaniu islamskich fanatyków, o ile się nie mylę.
Tak tylko (bezdusznie acz rzeczowo) na marginesie chciałam zauważyć, bo na temat Kępy nie mam nic do powiedzenia, jej wiara lub niewiara są mi doskonale obojętne.
@Torfo Srossi
Aborygen
Abory z Mel,
przywołałeś w swoim wpisie m.in. Emila Ciorana i Guido Ceronettiego aby u nich szukać myśli poprawiających nastrój penpala czyli jego pociechy.
Caro Torfo
Znowu carry over z poprzedniego postu . Dziekuje za twoj komentarz. Oczywiscie, ze masz pelna racje. W towarzystwie EC i GC trudno szukac pociechy . Jestem pelen podziwu dla twojego oczytania i encyklopedycznej wiedzy. Sam, kroczac blotnista koleina jesieni zycia czesto pokazuje swiatu nie tylko luki w uzebieniu ale i w wiedzy, ktora ty tak skrzetnie uzupelniasz . Te cytaty, ktore przytoczyles sa mi tak dobrze znane, jakbym je sam napisal. Tak, tak EC wspomina o Ceronettim w zbiorze essayow pt „Cwiczenia z zachwytu.” Akurat z tej pozycji literackiej ciekawi mnie bardziej postac osoby opisanej w „Nie byla stad”. Jest to jedyny przypadek w ktorym tlumaczenie angielskie R. Howarda bije na glowe polski przeklad J.M Kloczowskiego, o ktorym nie slyszalem.
Wracajac jednak do duchowego wsparcia mojego starego przyjaciela zapewne chcialbys sie dowiedziec na co padl moj wybor. Byl nim Wasilij Rozanow. Oto on, in full flight:
„Czy chcecie narody, zebym oznajmil wam prawde piorunujaca, jakiej nie mowil nidgy z zadnych prorokow?…
No? No? Pssst.
Otoz: zycie prywatne jest ponad wszystko.
He, he, he…
Tak, tak! Nikt jeszcze tego nie mowil, ja jestem pierwszy.
Po prostu – siedziec w domu i chocby dlubac w nosie gapiac sie na zachod slonca.
Ha, ha,ha!…
Tak, wlasnie; to jest powszechniejsze od religii… Wszystkie religie mina, a to pozostanie. Po prostu – siedziec na krzesle i patrzec w dal.”
W doborze tego skadinad pasywnego cytatu kierowalem sie glownie fizycznymi ograniczneniami mojego leciwego przyjaciela. Co do jego intelektualnego potencjalu nie mam watpliwosci.
Koncze, bo leci Adagio Barbera w wokalnym wykonaniu choru Festival Singers, Robert’a Shaw.
Czuje sie tak jakby karzacym gestem chwycil mnie za ucho jakis aniol i prowadzil tafla zamarznietego jeziora we mgle. Ot do czego prowadzi muzyka. A mialo byc o uchodzcach – i s nova sgovnial molebniu. Ale jeszcze postaram sie co skrabnoc w tym temacie z wlasnego doswiadczenia. Na razie, ide spac.
@ dezerter83
Bedac pod silnym wrazeniem twoich wpisow o tematyce religijnej i pomny twych licznych ofert w sprawie pomocy w interpretacji Pisma Swietego w odpowiedzi na moje komentarze, donosze z duza doza satysfakcji, ze chetnie skorzystam z okazji. Zanim to jednak nastapi, proponuje abys poddal niebiosa nastepujacemu eksperymentowi.
Wrzasnij tak, aby pobudzic z drzemki spasle, leniwe anioly. A jak sie ockna, powiedz im zeby przestaly brzdakac na pozlacanych, rozstrojonych lutniach i harfach i wziely sie do jakiejs konstruktywnej roboty. W koncu Jahwe za cos im placi, a do tego ma jeszcze cale pieklo na utrzymaniu.
W oczekiwaniu na pelen raport z wynikow przeprowadzonego eksperymentu klaniam sie unizenie,
Aborygen
waldi
14 stycznia o godz. 21:54
100 mln przeznaczyły państwowe monopolistyczne molochy na reklamę pisiego nierządu w ramach fundacji.
Tylko 16 mln kosztowały bilbordy, którymi PiS walczyło z sądami.
Lepiej zainteresuj się, ile kosztowała ta wycieczka Kempy z orszakiem.
Nie lepiej te pieniądze przekazać pozarządowej organizacji, np. PAH ?
Tam są fachowcy od pomocy, na dodatek liczą każdy wydany grosz.
Żeby zmienić zdanie, trzeba je najpierw mieć. Członkowie PiSu nie mają własnego zdania, obowiązuje zdanie Prezesa.
E tam, to nie jest znieczulica, tylko pragmatyzm. Nasze społeczeństwo dołącza powoli do społeczeństw zachodnich pod względem odwracania się piramidy wiekowej. Starzeje się, kurczy demograficznie, nie chce pracować za wynagrodzenie nie odpowiadające wyobrażeniom. Każdy rzeczowy polityk i publicysta nie mogą tego nie widzieć.
@andrzej52
15 stycznia o godz. 5:56
A ile kosztowała reklama rozmnażania się królików? czy misie dla wojska, czy inne podobne akcje..
Ale, łatwo przyszło, łatwo poszło
dezerter83 14 stycznia o godz. 20:40
======================================
Historii chrześcijaństwa wg Wacka jeszcze nikt nie napisał, i jeszcze długo
nie napisze. Z prostej przyczyny; za takie myślenie, jeszcze niedawno,
wisiało się na krzyżu,siedziało w więzieniu, można było być spalonym na
stosie…
Poza tym, żyjemy jeszcze w czasach, w których prawdziwego myślenia
— nie ma, wolności myślenia. To filozof Martin Heidegger napisał w książce
pod tytułem „Co znaczy myśleć”; najgorsze jest to, ze jeszcze nie myślimy,
czy jakoś tak, z pamięci to cytuję. Minęło pół wieku, i w sprawie ludzkiego
myślenia nic się nie zmieniło, dalej tylko kombinujemy, aby tylko ominąć
istotę rzeczy.
@Torfo Srossi
14 stycznia o godz. 19:43
Muszę Ci pogratulować. Błyskawicznie odkryłeś, że to jehowiec.
Kiedyś mój były mąż zarzucał mi, że jestem za grzeczna i tracę czas na wszelkich domokrążców, nie wiedziałam, jak to zmienić, ąz raz jehowi przyszli, ja akurat miałam long distance call na linii i tłumaczę, że nie mogę rozmawiać, że long distance, a jeden z nich wsadził nogę między drzwi a futrynę i nawija swoje bajki. Tak się zdenerwowałam, że wrzasnęłem f. of (pierwszy raz w moim życiu). Od tamtej pory już nigdy nie miałam problemu, żeby zamknąć im drzwi przed nosem. Zwłaszcza, jak budzili mnie w świąteczny ranek, albo po jakimś dyżurze. Wyjątkowo nachalne stworzenia.
Pozdrawiam
…rzady PIS-u to jeden wielki grzech z poparciem upadajacego kosciola katolickiego ,nadchodza czasy ostateczne bedzie czyszczenie ,piece juz rozpalone zacznie sie wytapianie srebra i zlota wszytko co brudne zostanie w piecu !!!! tylko czyste zloto wyplynie ……..
@ Adam Szostkiewicz
Pisałem o Sutherlandzie nie o Franciszku. To jednak mimo wszystko różnica. Pan niedokładnie przeczytał mój wpis.
Władzę na świecie mają ci, którzy dysponują olbrzymimi pieniędzmi. Wyznają tylko takie wartości, które wiążą się z ich pieniędzmi. Pytanie: ile pieniędzy przeznaczyły korporacje finansowe (na świecie) na pomoc poszkodowanym np. w Aleppo? Ciekaw jestem.
@sprint:
Po pożarze wieżowca w Londynie był taki dowcip rysunkowy: „Nie uciekajcie. Poczekajcie na pomoc na miejscu!”
Na dniach czytałem o ucieczce do Bari obywateli Albanii w 1991 roku. Włosi zamknęli ich na stadionie i zrzucali paczki żywnościowe… W końcu odesłali. Tymczasem w Albanii panował wówczas autentyczny głód… Nie niedostatek, ale głód, jak ten kojarzony z dawnymi zdjęciami z Etiopii.
Rozumiem problem pewnej zdolności społeczeństw do asymilacji przybyszów. Problemy te są często obiektywne i dotyczą zarówno asymilujących, jak i asymilowanych. Tyle, że i te problemy trzeba także mierzyć porównaniem z alternatywą. Czy alternatywą ma być umieranie w drodze? Śmierć w czasie wojny, od ran, lub nawet braku lekarstw? Czy naprawdę problemy z asymilacją są od tego większe? (To w sumie paradoksalne, że w Polsce przyjmuje się przymusz narzucenia kobietom donoszenia płodu, co w końcu jest „bardzo inwazyjne” dla ich organizmów; a nie chce się przyjmować uchodźców — żywych ludzi, w liczbie (i potencjalnej dokuczliwości) w granicy nieistotności; przechodząc bez problemów nad ich możliwą śmiercią. W jednym przypadku Polska próbuje wieść prym w prawowierności, w drugim w ogóle zamyka się na argumenty katolickie.)
Dodam: rozumiem polityków, którzy mają też alternatywę — albo my przyjmiemy ograniczenia, albo zmiotą nas tacy, którzy zablokują imigrację w ogóle. Tyle, że akurat z chrześcijańskiego (i katolickiego) punktu widzenia, często się podkreśla, że nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło (por. ocena stanu wojennego, płynąca z tych samych źródeł).
Trudno o nawrócenie kogoś, kto wyznaje religię, gdzie jedynym bogiem jest Ojciec Dyrektor, a najwyższym prorokiem tego boga jest Jaśniepan Prezes.
Starzeje się i kurczy
To natura pokazuje swój geniusz.
Eliminuje szkodnika .
Robi z nas wyrostek robaczkowy Europy.
Te gadania i wyjazdy służą dalszemu ogłupiania suwerena i zagłuszenia sumienia.Bo nowy premier podobno je ma ,i dopiero po 2 latach ,coś się ruszyło w sprawie Uchodżców.Za póżno i nie w tym kierunku.
waldi
14 stycznia o godz. 21:54
”Ks. prof. Cisło” —to chyba nie najlepszy przykład.
Znalazłam dwie informacje o dofinansowaniu przez rząd organizacji ”Kościołowi w potrzebie”
którą zarządza na terenie Polski ks.Cisło.
Jedna ,z wielką wrzawą 1,5 mln,a druga w kwietniu 4 mln. (złotych)
Ze strony można wyczytać ,że głównym celem organizacji jest budowa kościołów,
wspomaganie zakonów i zakup środków transportu dla duchownych .
Bardzo mało konkretów na temat faktycznej pomocy dla ludzi np.w Syrii.
Po 2015 r. nie ma informacji,np.ze zdjęciem, o jak to nazywają ,”dziełach tej organizacji”
Pan Szostkiewicz napisał: „Kto wie coś więcej o doli uchodźców, obejrzał choć kilka filmów dokumentalnych na ten temat, na przykład z Aleppo czy Birmy…” W tym zdaniu zawarte jest sedno problemu, tzn. błąd polegający na określaniu migracji bliskowschodniej i północnoafrykańskiej biedoty mianem „uchodźców“. Pomińmy tu, że uchodźcy z Birmy (ludność Rohindża) nie trafiają masowo do krajów UE. Skoncentrujmy się na Aleppo czyli Syrii. Syryjczyk, który dotarł z Aleppo (albo z innego syryjskiego miasta) do zachodniej Turcji, nie znajdował się i nie znajduje się w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia w skutek konfliktu zbrojnego. Na zachodzie Turcji nie było w roku 2015 (wielka fala „uchodźców” „zaproszonych” przez panią kanclerz Merkel do UE) wojny albo systematycznego prześladowania osób pochodzących z Syrii. Kto wsiadł wówczas (lub wsiada dziś) do łódki, by przedostać się na jedną z greckich wysp a zarazem na terytorium UE, czyni tak nie po to, by ocalić swoje życie, lecz w nadzieji na poprawę swojej sytuacji materialnej. To zrozumiały cel zważywszy na biedę, w jakiej ci ludzie żyli w zach. Turcji, ale jednak nie powód do masowego udzielania azylu politycznego w krajach UE. Potwierdza to także inny fakt z roku 2015. Jesienią tego roku władze Serbii (starające się o przyjęcie ich kraju do UE i dlatego próbujące przypodobać się pani kanclerz Merkel) zgłosiły gotowość do udzielenia azylu politycznego kilkudziesięciu tysiącom „uchodźców”. Faktycznie wniosek o azyl w Serbii złożyło mniej niż sto osób. To było by trudne do zrozumienia, gdyby przyjąć, że „uchodźcy” to prawdziwi uchodźcy (running for their lives). Ale łatwo to wytłumaczyć w ramach mojej interpretacji: c ludzie to migranci-biedota szukający dostępu do rozwiniętych systemów opieki społ. w takich bogatych krajach jak RFN czy Szwecja.
Jestem bardzo krytycznie nastawiony do większości poczynań rządu PiS, ale jeśli chodzi o kwestie ograniczenia migracji biedoty z Bliskiego Wsch. i Afryki Płn. dostrzegam pozytywny potencjał oporu obecnych władz RP w ramach negocjacji wewnątrzunijnych. Z drugiej strony należy jednak podkreślić, że wypowiedzi przedstawicieli obecnego polskiego rządu oraz mediów prawicowych na temat „nachodźców” to trochę „strachy na lachy”. Przykład serbskiej oferty pozwala przypuszczać, że również Polska nie byłaby zbyt nęcącą destynacją. Po przymusowym przesiedleniu części „uchodźców” do Polski doszłoby z pewnością do ich znaczącego odpływu przez niestrzeżone granice krajów-sygnatariuszy Umowy Schengeńskiej z powrotem do tych krajów, w których „koryto“ socjalne jest bardziej suto napełnione apetyczniejszą „paszą“. Dlatego też ketegoryczny opór władz polskich, choć korzystny z punktu widzenia stopniowej zmiany błędnej polityki migracyjnej rządu Niemiec, nie był optymalny z punktu widzenia polskiej racji stanu, gdyż przyczynił się do niepotrzebnego pogorszenia stosunków między Berlinem a Warszawą. Należało przyjąć kontyngent „uchodźców“, ale potem nie przeszkadzać im w spontanicznej relokacji do Niemiec lub do innych bogatych krajów UE. Gdyby Niemcy zaprotestowali, można by im odpowiedzieć ze zdumieniem: „Chyba nie oczekujecie od nas, że będziemy trzymać tych bogu ducha winnych ludzi w obozach koncentracyjnych?!“ Wobec dzisiejszego niemieckiego mainstreamu politycznego taka argumentacja byłaby nadzwyczaj skuteczna.
I brnie pan dalej. Pan pisał o S. Ja pytałem, czy zgadza się pan jako katolik z Franciszkiem.
Czegóż się nie napisze, nie rozwałkuje, nie rozwodni, by tylko nie powiedzieć: jestem ksenofobem i nacjonalistą. Sto razy powiedziano, że różnica między migrantem a uchodźcą bywa płynna. Pan sobie problem biurokratyzuje, im chodzi o lepsze życie lub wręcz przeżycie. Reszta to kwestia polityki. Merkel nie popełniła błędu. Niemcy stać na milion nowych mieszkańców. Popełniła błąd, nie udzielając stanowczej odprawy zorganizowanym niemieckim ksenofobom. Teraz jest prawdopodobnie za późno.
Może u pani. W Polsce grzeczni.
Aborygen
15 stycznia o godz. 3:16
Abory z Mel
First of all… podziękowawszy wprzódy za słowo…
piszesz:
i s nova sgovnial molebniu ???
nawet rzekoma moja „encyklopedyczna wiedza” wysiadła, ale nie poddaję się wietrząc zasadzkę.
Co do Susany Soki – urugwajki, rzeczywiście – jak piszą – „nie była stąd”… a EC o niej pisał: „Pewne jest tylko to, że nie była stąd, że w naszym upadku uczestniczyła jedynie z grzeczności lub z chorobliwej ciekawości. Jedynie anioły i nieuleczalnie chorzy budzą uczucia podobne do tego, jakie spływało na nas w jej obecności. Zafascynowanie, metafizyczny niepokój!”
Nawet JLBorges poświęcił jej słowo:
Susana Soca
Con lento amor miraba los dispersos
Colores de la tarde. Le placía
Perderse en la compleja melodía
O en la curiosa vida de los versos.
No el rojo elemental sino los grises
Hilaron su destino delicado,
Hecho a discriminar y ejercitado
En la vacilación y en los matices.
Sin atreverse a hollar este perplejo
Laberinto, atisbaba desde afuera
Las formas, el tumulto y la carrera,
Como aquella otra dama del espejo.
Dioses que moran más allá del ruego
La abandonaron a ese tigre, el Fuego.
Co w tłumaczeniu Krystyny Rodowskiej brzmi:
Suzana Soca
Spokojną czułość budziły w niej barwy
Rozproszone wieczoru. I lubiła,
Gdy wciągała ją melodia zawiła
Lub życia wierszy osobliwe czary.
Nie czerwień ostra, lecz szarość, odcienie
Jej przędły z wolna życiorys subtelny,
Rozwagi pełen, ćwiczony niezmiennie
W sztuce wahania i niuansom wierny.
Nie śmiała sama wejść w nierozwikłany
Labirynt, trwając z daleka na straży
Tumultu świata i zgiełku wydarzeń,
Jak dama tamta, w luster wpięta ramy.
Bogowie, których żadna z modlitw nie odmieni,
Na pastwę ją tygrysa oddali: płomieni.
W yngliszu – nie mnie oceniać – możesz posłuchać tu:
https://www.youtube.com/watch?v=1MAReKUNNX8
Wybór Wasilija Wasilijewicza Rozanowa (1856-1919) – jak najbardziej – dzisiaj takich gości nie ma i niewiele tak cieszy jak myśli kogoś, kto pisał ksiażki „o Chrystusie, Dostojewskim, Gogolu, seksie i apokalipsie…” zebrane w trzydziestu tomach i kto „stworzył niepowtarzalny styl literacki, w którym połączył plotkę i refleksję filozoficzną z niespotykaną błazenadą”.
Na marginesie…
Miał nieudane małżeństwo ze starszą o szesnaście lat Apolinarią Susłową (1840–1918), przyjaciółką Fiodora Dostojewskiego, która nie godziła się na rozwód.
Miał pięcioro dzieci.
[В 1880 году, 24-летний Василий Розанов женился на 41-летней А. П. Сусловой, которая до замужества (в 1861—1866 гг.) была любовницей женатого Достоевского.
Окончив университет в 1882 году, отказался держать экзамен на степень магистра, решив заниматься свободным творчеством. В том же году Суслова покинула Розанова, отказавшись (и отказывалась всю его жизнь) пойти на официальный развод.
В 1891 году Розанов тайно обвенчался с Варварой Дмитриевной Бутягиной, вдовой учителя Елецкой гимназии.
У В. В. Розанова и В. Д. Бутягиной родилось четыре дочери и один сын.]
Po rewolucji 1917 roku znalazł się w skrajnej nędzy, pod wpływem wydarzeń napisał wstrząsającą „Apokalipsę naszych czasów” – ostatnie dzieło Rozanowa. „Myśliciel pisał ją już po rewolucji październikowej, widząc w niej zagładę Rosji. Winnym rewolucji okazało się być chrześcijaństwo – i myśliciel jeszcze raz występuje tu przeciw niemu, a zwłaszcza przeciwko Chrystusowi. Powtarza tezy znane, wyprowadzając z nich jednak ostateczne wnioski. Ogłasza Chrystusa fałszywym Synem Bożym, a siebie samego Antychrystem, który występuje w obronie Boga-Ojca. Zdaniem myśliciela świat mogłaby ocalić jedynie restytucja starożytnych kultów afirmujących płodność i życie”.
Nb pochowany został pod murem cerkwi Czernihowskiej Ikony Matki Bożej.
W ubiegłym roku Polska była na drugim miejscu w UE (po Wielkiej Brytanii) jeżeli chodzi o absorbcję migrantów. Tylko mocarstwa postkolonialne, które usiłują zepchnąć na innych swoje problemy nie uważają Ukraińców za ,,liczących się”.
@Adam Szostkiewicz –> To nie rozwadnianie tylko trzeźwa analiza. W Niemczech wiele osób to dostrzega i wcale nie uważa, że ich „na to stać”. Skutkiem tego jest niestety fakt, że wielu spośród tych obywateli RFN nie czuło się dostatecznie rozumianymi i reprezentowanymi przez inną partię polityczną niż „Alternatywa dla Niemiec” (AfD). Kanclerz Merkel jak najbardziej pojęła, że prowadząc swoją politykę migracyjną pod hasłem „poradzimy sobie z tym” (Wir schaffen es!) popełniła największy błąd polityczny swego życia. Nastąpiło to jednak zbyt późno i jak zwykle w przypadku pani Merkel nie expressis verbis. (Jest istną mistrzynią udawania, że „wszystko po staremu” choć właśnie wykonała zwrot o 180 stopni. Przykładem rezygnacja z wykorzystania energetyki nuklearnej, tzw. „Atomausstieg” w 2011 r.) Pośrednim skutkiem bierzącym tego błędu jest brnięcie w „GroKo” (Grosse Koalition tzw. „duża koalicja” CDU/CSU z SPD). Za cztery lata może nie starczyć już głosów wyborców i deputowanych w Bundestagu dla jeszcze jednej „GroKo”, bo wtedy AfD być może zdobędzie już nie 13% a 33% głosów. Sytuacji geopolitycznej Polski w UE to niestety nie poprawi.
Proponuję także, panie Redaktorze, aby był Pan jednak bardziej powściągliwy w miotaniu obwinień o ksenofobię. Nie ona mnie motywuje tylko niechęć do rozemocjonowanych dyskusji publicznych, w których część (uważających się za szczególnie postępowych) uczestników lubi wymachiwać czymś, co niemiecki pisarz Martin Walser swojego czasu nazwał „maczugą moralizatorstwa” (niem. Moralkeule). Tak właśnie wykorzystywano słowo „uchodźca” (Flüchtling) w niemieckich dyskusjach publicznych. Wobec krytyków polityki migracyjnej p. Merkel powtarzano niczym mantrę: „Das sind doch Menschen, die um ihr Leben rennen.” (Przecież to ludzie, którzy uciekają, by ocalić swe życie.) Potem głosy krytyczne wskazały jednak na to, że osoby nielegalnie przekraczające granicę austriacko-niemiecką, nie czynią tego, by uratować swe życie. (Ostatnia wojna na terytorium Austrii zakończyła sie w 1945 r., a ksenofobia FPÖ tak daleko nie zaszła.) Więc w dyskursie publicznym pojawiło się słowo-neologizm „Geflüchtete”. Dla tego słowa b. trudno znaleźć bezpośredni odpowiednik w polskim. Oznacza „ci, którzy uciekli” (w domyśle kiedyś tam skądś). Te semantyczne wygibusy są jednak tylko dobitnym wskaźnikiem słabości argumentacji, którą próbuje się za nimi ukryć.
Byłbym Panu również bardzo wdzięczny, aby pozostawił Pan decyzję o tym, na co „stać Niemcy”, niemieckim podatnikom, do których nota bene należałem w pamiętnym roku 2015 a także w roku następnym.
@Adam Szostkiewicz
Sprawa jest prosta. Jeśli Franciszek wypowiada się ex cathedra w jakiejś kwestii religijnej lub moralnej zgodnie ze swoim urzędem, zgodnie z Pismem Świętym i dwu tysiącletnią Tradycją Kościoła katolickiego to jest dla mnie autorytetem. Jeśli natomiast zajmuje się jakimś problemem politycznym (wolno mu), to jest jednym z wielu światowych polityków, których opiniami nie muszę się przejmować, choć oczywiście mogę a może nawet powinienem je znać. Tyle.
Uprzejmie proszę nie mieszać tych dwóch płaszczyzn i nie powiększać zamętu, którego w dzisiejszym świecie jest pod dostatkiem.
404
15 stycznia o godz. 9:55
Tak sie sklada, że świadkowie co jakiś czas odwiedzają mnie.
To bardzo kulturalne, nie narzucające sie osoby.
Jak donosi Onet, kumpel Kaczyńskiego, Orban, mięknie w sprawie uchodźców.
Wygląda na to, że Kaczyński zostanie ze skrzydełkiem w nocniku.
@Szostkiewicz
‚E tam, to nie jest znieczulica, tylko pragmatyzm. (…). Starzeje się, kurczy demograficznie, nie chce pracować za wynagrodzenie nie odpowiadające wyobrażeniom.’
To jest ZNIECZULICA calkowita. Wypisuje tu pan o nieszczesnych, mordowanych ludziach uciekajacych przed bombami, ratujacych swoje dzieci. Tymczasem kim sa oni dla pana?Tanimi sluzacymi, ktorzy maja tyrac za psie grosze. Jesli nie jest to podlosc i brak serca,to nie wiem, jak to nazwac.
No zaraz, zaraz, więc to jednak nieszczęśni ludzie uciekający przed bombami? A starzenie się społeczeństw i jego konsekwencje społeczne i ekonomiczne to nieprawda? tanimi służącymi nazywa ich pan, nie ja, nie wiadomo jakim prawem. Nie wypowiadam się przecież o tym, jak ma wyglądać integracja. To osobny wielki i skomplikowany temat.
Nie rozwodni pan wymowy tego, co pan napisał. Reprezentuje pan postawę podobną do postawy tych, którzy uprawiają germanofobię w Polsce, a w Niemczech zarabiają pieniądze na tamtejszych uczelniach. I ustawiają się w roli obrońcy źle rozumianych przed elitą polityczną. Uwaga ortograficzna: bieżącym.
A jak Jan Paweł II zajmował się ,,jakimś problemem politycznym”, np. obroną prześladowanej Solidarności czy wstąpieniem Polski do UE, to co? Też był jednym z wielu światowych polityków? Też nie przejmował się pan jego opiniami? A kiedy Franciszek wypowiada się za dyskusją w sprawie katolików rozwiedzionych, to co? Opinia? Rozgraniczenie ,,dwóch płaszczyzn” to fikcja. każdy wierzący jest też obywatelem, każdy ma sympatie i antypatie polityczne, jeśli nie wyrobione, to nabyte od innych.
Panie Gospodarzu,
czy bardzo przeszkadza moja odpowiedź Aborygenowi…?
Torfo Srossi
15 stycznia o godz. 17:15
Pan udaje greka. Migranci z Ukrainy nie są problemem. Unia słusznie się nimi nie zajmuje. Nawiasem mówiąc, Niemcy, które wzięły na siebie główny impet migracyjny, przestały być państwem kolonialnym sto lat temu. Proszę nie ideologizować.
z całym szacunkiem, wolałem na studiach czytać Szestowa i Bierdiajewa. A dla urozmaicenia – Gurdżijewa. Pozdrawiam.
?
Satoshi Politico
15 stycznia o godz. 17:33
Przykro słuchać tych mądrości.
Wielka szkoda ,że w latach osiemdziesiątych przed i po stanie wojennym
świat był taki litościwy dla Polaków.
(np.moją koleżankę, która uciekła do Austrii,zakwaterowano w pensjonacie i ponieważ
była w ciąży właścicielka dbała osobiście o lepsze wyżywienie .
Do urzędów wożono ją samochodem )
Gdyby uznano ,że nie będą przyjmować obdartusów z 10 $ w kieszeni,
dzisiaj nie trzeba byłoby się wstydzić przed światem.
Pan/Pani ma to szczęście ,że woli podchodzić do problemu racjonalnie ,bez emocji.
Gratuluję !
@Satoshi Politico
Pan napisal do pana redaktora:
„Byłbym Panu … bardzo wdzięczny, aby pozostawił Pan decyzję o tym, na co „stać Niemcy”, niemieckim podatnikom”
Niemiecki podatnik (czyli ja 🙂 prosze Pana redaktora ignorowac to. 🙂
A niemiecki podatnik (czyli ja) bylby Panu (czyli Satoshi Politico) wdzieczny, aby nie sluchal Pan tepich wyborcow AfD tylko niech Pan czyta ta gazete aby dowiedziec sie co sie naprawde dzieje w Niemczech.
zly
15 stycznia o godz. 22:12
”Tymczasem kim sa oni dla pana?Tanimi sluzacymi, ktorzy maja tyrac za psie grosze. Jesli nie jest to podlosc i brak serca,to nie wiem, jak to nazwac”
Warto się rozeznać ,zanim użyje się takich słów.
Znam wielu przedsiębiorców, którzy bardzo chętnie zatrudnili by uchodźców
i nie za psie pieniądze.
Warto zapłacić więcej bo emigranci nie zaczynają pracy od L-4
@Szostkiewicz
‚No zaraz, zaraz, więc to jednak nieszczęśni ludzie uciekający przed bombami?’
Nie,nie sa. Ale wmawia to pan czytelnikom swoimi artykulami.
‚tanimi służącymi nazywa ich pan, nie ja, nie wiadomo jakim prawem.’
Alez to wlasnie pan uwaza ich za zrodlo taniej sily roboczej, ktora ma robic za najnizsze stawki. Widac,ile w panu wspolczucia dla tych ‚nieszczesnych uchodzcow’.
@antonio
‚Warto zapłacić więcej bo emigranci nie zaczynają pracy od L-4’
Oczywiscie ze nie. Zaczynaja od Hartz IV:)
@Adam Szostkiewicz (23:17) –> Zacznę od podziękowań za to, że zwrócił Pan uwagę na drobny błąd ortograficzny w moim poprzednim wpisie. Językiem polskim posługuję się już od wielu lat niezbyt często, więc wychodzę z wprawy. Zastanawiam się jednakże, dlaczego nie udziela Pan lekcji gramatyki i ortografii także paru innym uczestnikom tutejszych dyskusji, np. panu „Thomasowi z Niemiec”? Za dużo by się Pan musiał napracować poprawiając to, co pisze pan „Thomas z Niemiec”? A może czyni Pan takie małostkowe uwagi tylko pod adresem osób rzeczowo polemizujących z Pańskimi poglądami, zaś pan „Thomas z Niemiec” występuje tu raczej jako Pański klakier? To co Pan napisał w merytorycznej części swej odpowiedzi, skłania do przypuszczenia, że jednak działa Pan w złej wierze. Przekonywujących argumentów Pan nie przedstawia. Są tylko kolejne oderwane od rzeczywistości insynuacje o „germanofobii”, szerzonej przez tych, którzy zarabiają w Niemczech. To żenujący poziom intelektualny.
@ThomasZNiemiec (00:32) –> dziękuję Panu za radę, ale przyszła ona trochę zbyt późno. Od dawna już czytam niemieckie gazety oraz słucham regularnie radia Deutschlandfunk. Poza tym czytam również prace socjologicze na temat migracji (także tej pod przykrywką pojęcia „Geflüchtete”). Dzięki temu jestem dobrze zorientowany w temacie i wiem jakie problemy, napięcia oraz konflikty społeczne w dzisiejszych Niemczech spowodowane są okresowo niekontrolowaną immigracją biedoty z Bliskiego Wsch. i Afryki Płn.
„Lżenie publiczności” (Publikumsbeschimpfung) to popularna metoda także w debatach politycznych. Do tego gatunku zaliczam Pańskie słowa na temat „tepich wyborcow AfD” (pisownia oryginalna; gdzie był pan red. Szostkiewicz?). Ja również nie zgadzam się z bardzo dużą częścią programu „Alternatywy dla Niemiec” (np. anty-UE a także realna ksenofobia), ale jako trzeźwo myślący obserwator rzeczywistości jestem także w stanie dostrzec te punkty, w których przedstawiciele tej partii mają rację. Np. AfD to jedyna partia, która w okresie „kryzysu uchodźczego” (Flüchtlingskrise) jasno mówiła, że bezrobocie w Niemczech właśnie gwałtownie wzrasta o kilkaset tysięcy osób (a może i o milion), choć nie odzwierciedla tego oficjalna statystyka Federalnej Agencji ds. Pracy (Bundesagentur für Arbeit). Inne partie polityczne opierały się na oficjalnych statystykach mówiących, że stopa bezrobocia spada a dziś jest najniższa w historii RFN od czasów zjednoczenia. Problem jednak w tym, że setki tysięcy niewykwalifikowanych immigrantów-azylantów nie pojawiają się w oficjalnej statystyce bezrobocia, co nie zmienia jednak faktu, że muszą być utrzymywani ze środków publicznych. A ponieważ przytłaczająca większość tej grupy immigrantów nie ma żadnych kwalifikacji zawodowych lub ich kwalifikacje zawodowe są dość wątpliwe (sfałszowane świadectwa lub świadectwa ze skorumpowanych uczelni sprzedających dyplomy za łapówki), to ludzie ci nie mają szans na integrację na niemieckim / europejskim rynku pracy. Taniej siły roboczej lepiej szukać nota bene w krajach takich jak Polska. Polacy są znacznie lepiej wykwalifikowani zawodowo, a poza tym jakoś nie przychodzi im do głowy, aby dokonywać zamachów samobójczych np. przed koszarami Bundeswehry, noszącymi imiona generałów Wehrmachtu lub wjeżdzać rozpędzoną ciężarówką w grupę demonstrantów partii „Lewica” (Die Linke).
Kempa tak będzie tańczyć, jak jej zagrają.
,,Satoshi”. Jestem z wykształcenia filologiem, polonistą. Byłem nauczycielem, poprawiałem wypracowania. Mam taki odruch. Z tym wiąże się pewne wyczulenie językowe. Człowiek to styl. Zwłaszcza anonimowy, jak pan. Pan używa języka ludzi wykształconych do szerzenia uprzedzeń. A to już poważna sprawa. Dlatego panu wytykam, a komu innemu nie. Bo pisze z serca w dobrej sprawie.
Proszę pana, ja migrantów i uchodźców uważam przede wszystkich za tych, którymi są, czyli za migrantów i uchodźców. Za ludzi w potrzebie. Pan mi dorabia jakąś gębę, bo się panu nie spodobał czyjś artykuł na naszych łamach. To nieuczciwe i niepoważne.
@ Adam Szostkiewicz
Papież (i Kościół katolicki) ma prawo wypowiadać się na każdy możliwy temat, łącznie z piłką nożną i zabawami ludowymi (Franciszek lubi np. oglądać występy cyrkowców). Dla wierzącego katolika jest autorytetem wtedy, gdy wypowiada się w ściśle określony prawem kanonicznym sposób w sprawach religii i moralności chrześcijańskiej. Jeśli wypowiada się w sprawach politycznych, to z tymi opiniami mogę się zgadzać lub nie, mogę mieć do nich krytyczny stosunek. Polityka światowa papiestwa w wielu przypadkach wypływa z zasad religii i moralności chrześcijańskiej – i dobrze, że tak jest – ale nie jest częścią z nich. I nie może być. Każdy papież teraz i w przeszłości z racji swojej pozycji w Kościele siłą rzeczy jest jednym z bardzo ważnych polityków światowych, niezależnie od tego czy tego chcemy czy nie chcemy. Po prostu tak jest.
A swoją drogą, to jak to jest, Pan i Pana koledzy z „Polityki” ciągle gardłują, że Kościół miesza się do polityki, ciągle jesteście za rozdziałem Kościoła od państwa, a tu nagle dajecie Franciszkowi się mieszać w politykę ile tylko chce. Gdzie konsekwencja w waszych poglądach? Za czym się w końcu opowiadacie? Do czego zmierzacie?
Niestety nie mogę traktować inaczej tego felietonu jak żartu (lub ironii) autora, bo inaczej musiałbym uznać, że autor jest głęboko naiwny, a o to go raczej nie posądzam. Niemniej chrześcijanie twierdzą, że czasem zdarzają się cuda, więc może i w przypadku Kępy się to stanie…
@Satoshi Politico
… marnujesz się chłopie, wracaj, Ojczyzna czeka… zwłaszcza na emigracyjnych specjalistów od wszystkiego… tu Wehrmachtu nie ma, nie ma też Bundesagentur für Arbeit, tu nie uświadczysz Publikumsbeschimpfung, tu nie ma Flüchtlingskrise, tu wsi spokojna wesoła… tu najwyżej możesz dostać w mordę pod Jasną Górą… jak trafisz na sabat rodzimych kiboli… tu spokojnie możesz czerpać pożytki z pracy Ukrainki czy jej brata…
A obudzilł się Orban na pohybel prezesa.Pokumał ,że jego przodkowie byli uchodźcami i to z takim językiem ,że szkoda gadać.
@Satoshi Politico, Przepraszam, że ad personam, ale trudno. Czy Pan się urodził w Niemczech? Pytam bo posługuje się Pan polszczyzną jak rodowity Polak? Z drugiej strony jest Pan bardzo wrogi emigrantom z biednych krajów. Nazywa Pan ich konsekwentnie „biedotą”. Jeśli przybył Pan do Niemiec z Polski to podobnie do nich zmienił Pan miejsce zamieszkania zgodnie z gradientem bogactwa. Skąd zatem Pańskie zdumienie, że inni też się tak zachowują? Jeśli jednak urodził się Pan w Niemczech to rozumiem Pańskie stanowisko choć go nie popieram.
Nie odpowiedział pan na ani jedno pytanie. Odwraca jak zwykle kota ogonem. Nikt nie ,,gardłuje”, gdy krytykuje mieszanie się Kościoła do bieżącej polityki partyjnej, tylko nazywa rzeczy po imieniu: Kościół soborowy odciął się od sojuszu ołtarza z tronem. Wizyty pisowskie na galach Rydzyka są jawnym odrzuceniem nauki KK. Upominanie się o prawa ludzkie, to nie jest mieszanie się do polityki. Jest nim np. wzywanie do głosowania na tę czy inną partię, wywieranie nacisków na parlament, by uchwalił takie czy inne prawo, bo to zgadza się z aktualną polityką episkopatu lub jego interesami materialnymi.
@Jarek16 –> Gdzie się urodziłem, jaka jest moja przynależność etniczna nie ma znaczenia dla oceny argumentacji merytorycznej. Co najwyżej obywatelstwo może mieć tu pewne znaczenie w myśl rosyjskiej zasady, że nie należy przychodzić do obcego klasztoru ze swoim własnym statutem. Powiem więc tyle: jestem obywatelem państwa członkowskiego UE i nie można mi zarzucić, że wtrącam się do nieswoich spraw.
W kwestii merytorycznej: Chciałbym zwrócić Pańską uwagę na zdanie w moim pierwszym komentarzu pod adresem pana Szostkiewicza: „To zrozumiały cel [migracja] zważywszy na biedę, w jakiej ci ludzie żyli w zach. Turcji, ale jednak nie powód do masowego udzielania azylu politycznego w krajach UE.” Wcale nie jestem, jak mPan twierdzi, „wrogi” immigrantom z biednych krajów. Jestem jedynie przeciwny nadmiernemu moralizatorstwu, które przejawia się w ideologii „refugeezmu”. Czasy się zmieniają. Ma miejsce zmierzch niekwestionowanej dominacji Zachodu; wchodzimy w epokę globalnej postdemokracji. To nie oznacza bynajmniej kompletnego upadku. Ale trzeba na nowo zastanowić się nad tym, na ile humanizmu możemy sobie jeszcze pozwolić i czy sensownym jest otumanianie się wizją własnej dobroci podczas gdy inni myślą tylko o własnych interesach. (I ja ich b. dobrze rozumiem.) W tym kontekście postuluję po prostu trzeźwą ocenę sytuacji. Stwierdzenie, że w Rep. Fed. Austrii nie było w roku 2015 wojny zmuszającej kogokolwiek do ucieczki przez granicę do Rep. Fed. Niemiec też nie jest wrogością. Podobnie rzecz się miała w przypadku Słowenii, Chrowacji, Serbii, Macedonii i Grecji (tzw. „trasa bałkańska). Także konstatacja, że obóz zwany „Dżunglą w Calais” nie był obozem uchodźców nie będzie przejawem wrogości. To tylko trzeźwa analiza sytuacji: w tym samym czasie były wolne miejsca w oficjalnych obozach dla azylantów we Francji. Kto potrzebował pomocy, mógł się tam udać. Ci, którzy byli w obozie w Calais chcieli dostać się nielegalnie do Wielkiej Brytanii. Czy wrogością będzie, jeśli powiem, że nie ma czegoś takiego jak podstawowe uniwersalne prawo każdego człowieka do życia na Wyspach Brytyjskich? Nie to nie wrogość tylko zdrowy rozsądek. Nota bene wynik referendum o Brexicie (wielka strata dla UE) był tragicznym skutkiem dopuszczenia niekontrolowanej migracji w imię ideologii „refugeezmu”. Widząc humanitarny amok Niemiec pod przywództwem pani kanclerz Merkel, więcej Brytyjczyków zdecydowało się na odcięcie się od UE wbrew swoim własnym interesom gospodarczym. Zaiste bardzo kiepski to „deal” dla UE i dla Polski będącej przecież beneficjentem środków unijnych. Bogate Zjednoczone Królestwo, które (choć ze zniżką) ale jednak dopłacało do wspólnej kasy unijnej, opuszcza Unię, „w zamian” za napływ niewykwalifikowanej lecz b. roszczeniowo nastawionej biedoty z Magrebu i Bliskiego Wsch. Jak to dobrze, że dziś jestem tak daleko od tego całego europejskiego „wariatkowa”! Pozdrawienia z Singapuru
@Adam Szostkiewicz: Panie Redaktorze, mój poprzedni wpis (odpowiedź na Pańskie wyznanie dotyczące przeszłości polonistyczno-nauczycielskiej) zniknął bez śladu. Co się stało? Zbyt celnie Pana wypunktowałem i zadziałał u Pana samoobronny odruch cenzorski?
@lemarc: uprzejmie dziękuję Panu za cenne rady, ale „postoję” sobie i to w zupełnie innym miejscu. Pożytki z pracy Ukrainek wolę czerpać u źródeł tzn. w Kijowie (lepiej tam zarabiają, więc i lepiej się ubierają) 😉
Przecenia pan swoje zdolności punktowania. Proszę promować postdemokrację i anty-refugee- izm w Singapurze. Ja wolę demokratyczną i empatyczną Europę.
@Szostkiewicz
‚Ja wolę demokratyczną i empatyczną Europę.’
Demokratyczna?Wiekszosc polskiego spoleczenstwa jest przeciwna przyjmowaniu migrantow,dlaczego nie chce pan uszanowac zdania wiekszosci?
@Satoshi Politico
W pelni popieram twoje zdanie,co wiecej,zauwazylem ze owa ’empatyczna Europa’ gwizdze na dramat uchodzcow z Donbasu. Sa rowni i rowniejsi. Szostkiewicz takze jest absolutnie przeciwny migracji z Ukrainy, chcac zastapic ich Arabami.
Satoshi Politico
16 stycznia o godz. 19:14
…niemazaco … a to, że zaspokajasz swoje chuci w Kijowie wiele wyjaśnia…uważaj na francę – roznoszą ją nawet te lepiej ubrane – jak mówi Dumitrescu z Dortmundu.
Ten wie wszystko.
I „stój”… twardo stój Sato i broń honoru polskiego internacjonalisty.
Jakiś gostek na tym forum coś pitoli o papiestwie.
Sprawdzam… i co czytam m.in.:
„W 1938 roku papież Pius XI zwrócił się do grupy watykańskich gości. Są ludzie, powiedział, którzy twierdzą, że państwo powinno być wszechpotężne, „totalitarne”. Taka idea, mówił dalej, jest absurdalna, nie dlatego, że indywidualna wolność była zbyt cenna by się jej wyzbywać, ale ponieważ „jeśli istnieje reżim totalitarny – de facto i de iure – to jest nim reżim Kościoła, ponieważ człowiek należy to Kościoła totalnie”.
albo to:
„Papież powiedział Mussoliniemu, że Kościół od dawna dostrzegał potrzebę „ściągnięcia cugli dzieciom Izraela” oraz „podjęcia działań zabezpieczających przeciwko ich występkom”. Watykan i reżim faszystowski dzieliło wiele różnic, ale tu łączył je wspólny mianownik”.
„David Kertzer w swojej pełnej niuansów książce „The Pope and Mussolini: The Secret History of Pius XI and the Rise of Fascism in Europe” opisuje coś znacznie bardziej fundamentalnego, niż decyzja przywódców Kościoła, by chronić własną trzódkę, zamiast wypowiadać się w obronie innych. Pokazuje, jak wiele z ideologii faszystowskiej było inspirowane tradycją katolicką: jej autorytaryzmem, nietolerancją dla opozycji i głęboką nieufnością w stosunku do wyznawców judaizmu.”
A wcześniejsi papieże na Watykanie Sykstus IV, Kalikst III, a zwłaszcza Aleksander VI i rodzina Borgiów…
„Byli to zbrodniarze uprzywilejowani, na wzór wielu książąt i panów swojego czasu. Trucizna i sztylet były ich najzwyklejszą zabawką; uprzątali z drogi każdego, ktokolwiek na niej stawał im w poprzek, a jeśli czyn szatański się udał, pusty w nich śmiech tylko budził” — Ferdinand Gregorovius, Lukrecja Borgia
A dzisiejsza „mafia watykańska”…
To już wredne. Ukraińców witam z otwartymi ramionami. Napisałem wiele tekstów na ten temat. A teraz nich pan sprawdzi, ilu migrantów przybyło do Polski z Donbasu i z jakiego tytułu. To, że ktoś gwiżdże, pokazuje, kim jest, i nie jest argumentem.
Bo wcale nie wiadomo, czy to jest większość, czy efekt tępej, kłamliwej propagandy pisowskiej, potrzebnej im do zdobycia władzy. Wcześniej sondaże były pozytywne. Po drugie większość nie jest absolutem. Może się mylić. Na przykład w sprawie kary śmierci czy Brexitu. Ale konsekwencje pomyłki ponosimy wszyscy. Uporczywa odmowa solidarnej współpracy w sprawie migrantów w ramach UE kompromituje rząd pisowski politycznie, moralnie i wizerunkowo. Nawet Orban to rozumie.
„16 stycznia o godz. 10:05”
dziękuję 🙂 🙂