Terroryzm znaczy terroryzm
Niedawny atak białego Brytyjczyka na wychodzących z londyńskiego meczetu brytyjskich muzułmanów w istocie niczym się nie różni od wcześniejszych ataków terrorystów muzułmańskich w Londynie.
Biały zbrodniarz naśladował metodę tamtych: furgonetka jako narzędzie ataku, uderzenie w przypadkowych niewinnych ludzi. Nienawiść zaślepiająca do tego stopnia, że nawet własna rodzina, własne dzieci się nie liczą, gdy fanatyzm, mania czy obsesja przejmuje kontrolę nad człowiekiem.
Terrorystów łączy też zwykle to, że sąsiedzi, rodzina, znajomi i przyjaciele są zwykle w szoku, gdy ten czy tamten miły i spokojny człowiek, niewadzący nikomu, a czasem nawet gotowy do pomocy, szykował się do zbrodni lub okazał się zbrodniarzem sięgającym po przemoc, by siać strach i wywoływać żądzę zemsty. Człowiekiem żyjącym w psychicznej bańce, do tego stopnia oderwanym od realu, że często nie potrafiłby nawet wymienić, jak jego premier czy prezydent ma na nazwisko.
Biały terrorysta krzyczał, by zabijać wszystkich muzułmanów. Tak zwani dżihadyści, mordując przygodnych niewinnych ludzi, krzyczą, że „Allah jest wielki”.
Biały terrorysta atakował z nienawiści, lecz nie w imię religii. To w niczym nie zmniejsza potworności jego czynu. Tak jak mordowanie z Bogiem na ustach w niczym nie zmniejsza ani nie usprawiedliwia potworności czynów muzułmanów terrorystów.
Nie ma znaczenia, czy zabija się niewinne istoty ludzkie z Bogiem czy bez Boga na sztandarze. W imię jakiejkolwiek ideologii. Jest to w świecie cywilizowanym zawsze nie do przyjęcia. To akt tchórzostwa i obraza Boga. Tchórz atakuje słabych i bezbronnych.
To go odróżnia od partyzanta czy bojownika jakiejś sprawy, który atakuje tylko przeciwnika uzbrojonego lub cywila reprezentującego reżim czy instytucję, z którą bojowiec walczy ze słusznych lub niesłusznych powodów.
Zamach na cywilów, w tym dzieci, to akt barbarzyński, niezasługujący na nic więcej niż bezwarunkowe potępienie. Nie ma w nim żadnego heroizmu – chyba że w oczach socjopatycznych wspólników i sympatyków – żadnej świętości. Są w nim tylko nienawiść, fanatyzm, zaślepienie, odczłowieczenie, a dla wierzących dowód na istnienie Kusiciela.
Co z tym począć? Jestem pod wrażeniem Brendana Coksa, wdowca po brytyjskiej świeżo upieczonej parlamentarzystce Jo Cox, zamordowanej rok temu w trakcie kampanii przed referendum w sprawie breksitu. Mordercą był biały sympatyk brytyjskiej skrajnej prawicy. Tym białym terrorystą kierowała nienawiść ideologiczna i nacjonalistyczna, tak jak tymi, którzy głosowali za brexitem z nienawiści do przybyszy z „nowej” Unii, w tym do Polaków nazywanych przez nich „robactwem”.
Cox zainicjował stowarzyszenie edukujące do nierobienia różnic między terroryzmem białej skrajnej prawicy wymierzonym w muzułmanów a terroryzmem muzułmańskich ekstremistów wymierzonym w większość obywateli. Terroryzm znaczy terroryzm, nienawiść znaczy nienawiść. A czy sam by przebaczył zabójcom takim jak ten, który zamordował mu żonę i dzieciom matkę?
Najpierw musiałby mieć przekonanie, że zbrodniarz szczerze żałuje swej zbrodni. Na pewno jednak zrobi wszystko, by zbrodnia, jej motywacja i skutki, jakiej padły ofiarą jego żona i rodzina, nie zmąciła pamięci o Joe i jej pozytywnym nastawieniu do ludzi i świata. Brendan Cox to prawdziwy bohater etyczny.
Unia Europejska rozkręca kampanię, by kasować w internecie wszelkie treści propagujące terroryzm, przemoc i nienawiść, nie tylko na portalach i forach dżihadystycznych, lecz także na portalach i forach białej skrajnej prawicy. To nie wystarczy, ale będzie pomocne w walce cywilizacji z barbarzyństwem.
Komentarze
Nacjonalizm i skrajna prawica nie musi być ‚biała’, chociaż taka dominuje w Europie z powodów demograficznych, ale nie brakuje też skrajnej prawicy i nacjonalizmu w Azji, Afryce czy Ameryce Południowej i środkowej, na dodatek często wspieranej przez państwa (i to jest oczywiście najgroźniejsze).
Zapewne ten biały terrorysta był przkononany, że brytyjski rząd nic lub niewle robi w zwalczaniu muzułmańskiego terroru. Nie należy tworzyć fałszywej symetrii przez mieszanie skutków z przyczynami. Chyba to oczywiste, że bez islamskiego terroru (znanego w Europie od dziesięcioleci) nie byłoby takich incydentów o jakim Pan Redkator napisał.
Zgadzam się w 100 % iż ” Terroryzm znaczy terroryzm” i jedyne na co zasługuje to bezwarunkowe potępienie , nie ma „dobrych ,bo naszych terrorystów ” (spotkałem się i z takimi bzdurnymi twierdzeniami ) reszta to kwestia aktualnych proporcji .
Terrorysta czyli wyklęty.Szydło boi się imigrantów bo wykręcą numer jak imigranci z Europy i zagrodzą rdzenną ludność Indian amerykańskich w rezerwatach. Tak sobie myślę pisowcy w rezerwatach nad Wisłą to wywołuje panikę.
@mauro
Tego może by nie było, ale zdarzył sie i nie ma go co moralnie usprawiedliwiać tym, że był reakcją. Człowiek tym różni się od zwierzęcia, że kontroluje swoje reakcje. W życiu społecznym tym samym różnią się od socjopatów i psychopatów jednostki dojrzałe. Nie ma tu więc żadnej fałszywej symetrii, jest symetria, jaką opisuję na przykładzie terrorysty antymuzułmańskiego. Jak najbardziej prawdziwa, o czym mówi Brendan Cox, jej ofiara.
@mazur
Ależ oczywiście, tu tematem jest jednak sytuacja w Europie, o antymuzułmańskim terroryzmie inspirowanym w Birmie przez mnicha buddyjskiego sam pisałem w Polityce.
MAuro
nie masz racji. Bandyta jest bandyta.
muzułmański teroryzm bierze swoją legitymację także stąd , że każdy walczy jak może , a muzułmanom ze względu na przewagę zachodu , pozostają jedynie terorystczne metody walki .
Zamachy terorystyczne na zachodzie , podobnie jak przedtem te w Izraelu , cieszą się niejaką popularnością w arabskich społeczeństwach, a ich wykonawcy często osiągają status podobny do tego, jaki w zachodnich społeczeństwach mają gwiazdy popkultury. Tańce radości w arabskich miastach po zamachu na WTC też przecież mamy w pamięci.
Arabskie , islamskie społeczeństwa mają olbrzymią demograficzną nadwyżkę młodych ludzi , którą często nie potrafią inaczej zagospodarować jak w zamachach terorystycznych . Zamiast wziąć swój los w własne ręce, łatwiej jest obarczać winą za własne niedomagania zachodnie społeczeństwa i podkładać bomby .
Piszę o tym , bo chciałem zwrócić uwagę na subtelną , ale jednak namacalną , jak mi się wydawało różnice, w podejściu do zamachów terorystycznych islamu i nas zachodu, ale potem wszedł mi w paradę Rossi i różnicy praktycznie nie ma .
Jedyna nadzieja w tym , że Rossi to jednak nie „okzident” , ale już orient.
Nic dziwnego, że Pan nie widzi różnicy między atakiem białego Brytyjczyka na wychodzących z londyńskiego meczetu brytyjskich muzułmanów i wcześniejszymi atakami terrorystów muzułmańskich w Londynie, Paryżu, Berlinie, Sztokholmie i wielu innych miejscach. Bo Pan jest zaślepiony europejską ideologią poprawności politycznej, której nie ulegają – chyba nie mniej demokratyczni – Australijczycy czy Amerykanie.
Różnicy by rzeczywiście nie było, gdyby parę milionów Europejczyków napłynęło do Arabii Saudyjskiej, Kataru czy Kuwejtu, dostając tam kwatery (choćby na początek nędzne), całkiem przyzwoite utrzymanie, jeździli bez żadnych przeszkód przez wszystkie granice, obnosząc się ze swoimi, chrześcijańskimi, symbolami religijnymi, że nie wspomnę o wypiciu piwa czy wina w kawiarnianych ogródkach na deptakach miast, a przy tym, naprawdę tylko bardzo nieliczni, od czasu do czasu urządzali by jatki typu paryskiego teatru Bataclan, Nicea czy Berlin. I gdyby media i politycy tamtych krajów nawoływali, że to tylko margines i że nie należy generalizować.
Wtedy by rzeczywiście nie było żadnej różnicy między terrorem „białego Brytyjczyka” i „terrorystów muzułmańskich”. Dopóki tak nie jest, to różnica jest wielka.
Kim w takim razie byli tzw „wykleci”?
@ Mauro Rossi
Falszywa symetria, co za pomysl! Usprawiedliwiac zbrodnie zbrodnia popelniona wczesniej. Jak to sie ma do Ewangelii, ktora, zdaje sie, wyznajesz?
@lubat
Czyli legitymizuje pan bezprawną przemoc wobec niewinnych ludzi. Niebywałe do czego prowadzi zaślepienie nienawiścią do obcych, którzy póki nie robią niczego złego, mają takie same prawa jak pan.
@Adam Szostkiewicz
Nie legitymizuję żadnej przemocy, więc proszę mi nie przypinać łatki nienawistnika. Nie zgadzam się tylko z twierdzeniem, że terroryzm Europejczyków wobec imigrantów islamskich (jest w ogóle taki?) i terroryzm islamskich imigrantów to są równoważne zjawiska.
Dla pełnego wyjaśnienia, z przesadą, ale przesada służy tylko podkreśleniu wagi zjawiska: jeśli na Westerplatte we wrześniu 1939 między Polakami i Niemcami panował „terroryzm” to nie było to wydarzenie, które można traktować tak samo wobec obu stron.
Terroryzm znaczy terroryzm. Tworzenie klimatu dla terroryzmu znaczy również terroryzm. Jeżeli ktoś wysyła terrorystę do nieba za popełniony akt, albo pochwala czyny rasistowskie, ksenofobiczne, nacjonalistyczne, itp. – jest takim samym terrorystą, jak ogłupiony przez propagandę przestępca.
Mógłbym tutaj wymienić kilka osób, które powinny być pociągniete do odpowiedzialności za namawianie do popełnienia przestępstwa.
pawel markiewicz
24 czerwca o godz. 15:34
„Mauro, nie masz racji. Bandyta jest bandyta”.
Ale czy ja kogoś usprawiedliwiałem? Nie, pisałem o mechnizmie jaki do tego doprowadził. Gdyby nie było islamskiego terroryzmu w Europie, czy pojawiłby się ów niezrównoważony osobnik? Z pewnoscią nie i dlatego nie jest przypadkiem, że obajwił się tam, gdzie zamachy są ostatnio częste. Mniejszość w kraju w którym jest gościem powinna się zachowywać szczególnie wzorowo, jak kiedyś w Polsce Tatarzy, czy obecnie Wietnamczycy lub Ukraińcy. Jeśli mniejszość jest rozsądna to zwykle tak czyni. Także w krajach muzułmańskich europejczycy nie powinni okazywać leceważenia i braku szacunku dla miejscowych zwyczajów, co się niestety zdarza.
Przypomnijmy sobie, od czego zaczęło się całe nieszczęście. Ortodoksi izraelscy zajmowali po kawałku ziemie palestyńskie, a Stany Zjednoczone blokowały wszelkie rezolucje, wzywające Izrael do opamiętania. Arabowie zemścili się atakując World Trade Center. Amerykanie pokazali, że na przemoc odpowiedzą przemocą i weszli najpierw do Afganistanu, potem do Iraku aby Arabów nauczyć demokracji. I teraz czytamy, że w Iraku zginęło jednego dnia dziewięćdziesięciu, w Afganistanie pięćdziesięciu, w Syrii siedemdziesięciu. Przy okazji na Bliskim Wschodzie zginęło więcej Amerykanów, niż w World Trade Center. Trudno się dziwić Arabom, że szukają zemsty na niewinnych obywatelach Europy. I terror nie skończy się, dopóki nie zapanuje pokój na Bliskim Wschodzie, a trudno się spodziewać, że Trump okaże się gołąbkiem pokoju. Impuls mógłby wyjść z Izraela, ale trzeba by powstrzymać kilkunastoprocentową społeczność wojowniczych ortodoksów, którzy w praktyce narzucają swoją politykę rządowi. Życzę Izraelowi jak najlepiej, ale nikt go nie wyręczy w usunięciu przyczyn konfliktu.
Panie Adamie, jestem w Pana wieku, ale czuję się jakiś niedokształcony. Może dlatego, że jestem matematykiem, a nie politykiem. Na blogu Dariusz Chętkowskiego padło stwierdzenie, że termin „Lewak” oznacza stan umysłu. Według mnie, to termin. którym na dzień dzisiejszy, określa się osobę, która nie podziela poglądów Jarosława Kaczyńskiego. Ale to takie moje domniemanie, bo tak wynika z z treści artykułów publikowanych w prasie prawicowej, np. braci Karnowskich. Ale patrząc na ten termin z każdej stony. Oznacza on napiętnowanie. Ale konkretnie za co ?
„Kon jaki jest kazdy widzi”.
Niby proste i oczywiste. Zajrzalem do madrych ksiag i okazuje sie, ze jest okolo 100 definicji terroryzmu. Do tego dochodzi jeszcze pojecie terroryzmu panstwowego, istnieje rowniez pojecie terroru. Jesli przyjac zasde, ze „terroryzm znaczy terroryzm” to nalezaloby ustawic w tym szeregu rowniez panstwa, ktorych dzialalnosc podchodzi pod definicje terroryzmu (panstwowego). Tak jednak nie jest, panstwa moga dokonywac czynow terrorystycznych bezkarnie zas z cala ostroscia potepiane sa czyny terrorystyczne dokonywane przez pojedynczych ludzie lub grupy niepanstwowe. Inaczej mowiac „terroryzm niekoniecznie znaczy terroryzm”.
kruk
24 czerwca o godz. 16:30
„Falszywa symetria, co za pomysl! Usprawiedliwiac zbrodnie zbrodnia popelniona wczesniej”.
Fałszywą symetrię zarzuciłem autorowi tekstu, sugerującemu, że wprawdzie islamiści sieją terror, ale biali Brytyjczycy też. Sytuacja w której mniejszość od lat brutalnie atakuje większość jest bardzo niebezpieczna dla ładu społecznego, to miałem na myśli.
„Jak to sie ma do Ewangelii, ktora, zdaje sie, wyznajesz”?
Ściśle rzecz biorąc Ewangelii to się nie wyznaje, ale można wiarę. Obecny konflikt jest typu asymetrycznego ― słabszy, ale zdeterminowany atakuje ludność cywilną. W chrześcijaństwie niemal od początku, czyli czasów św. Augustyna (IV w.) zastanawiano się nad wojną sprawiedliwą. Zbrojna ochrona ludności cywilnej w warunkach konfliktu z pewnością jest wojną sprawiedliwą. Atak białego Brytyjczyka był oczywiście jedynie samosądem, niczym więcej, ale daje do myślenia.
Pod wzgledem moralnym nie ma oczywiście różnicy miedzy „białym” a muzułmańskim terrorem. W obydwu wypadkach potępienie i kara powinny być jednakowe. Nic nie usprawiedliwia terroru w czasach pokoju, a z dramatyczną w skutkach islamizacją Europy można i trzeba walczyć jedynie środkami politycznymi i rzetelną informacją np o tym jakie treści głoszone są w sponsorowanych przez Arabie Saudyjską europejskich meczetach…
Szanowni Pan redaktor,
Nie jestem przekonany czy powinniśmy naprawde zestawiać ludzi tak. Szczególnie nie zgadzam się z słowami: „lub niesłusznych powodów”:
Pan napisał:
1) „Tchórz atakuje słabych i bezbronnych.
2) To go odróżnia od partyzanta czy bojownika jakiejś sprawy, który atakuje tylko przeciwnika uzbrojonego […], z którą bojowiec walczy ze słusznych LUB NIESLUSZNYCH powodów.”
Zastanawiam się co jest jeśli dwaj terrorysci decydują się atakować nożami kordon 100 belgijskich mocno uzbrojonych policjantów w Brukseli którzy bronią n.p. szczyt NATO. Oni byliby wedlug Pana w kategorii drugiej, bo tam ani dzieci, ani kobiety a meżczyżni (policjanci) są uzbrojeni. Tchórzami ci terrorysci nie są.
Drugi przykład: Pamiętają Panstwo jak francuzka policja (100 osób najmniej) w nocy atakowała ten dom w St. Denis gdzie mieszkali terrorysci którzy spali w tym momencie? Czy policjanci są tchórzami? Mi się wydaje są po prostu „nie głupi” mają prawo się bać bo to skajnie niebezpieczna akcja.
Trzeci przykład: Według tej teorii Pana niemiecki zołnierz który 1939 jest w Polsce atakując polską armię jest w kategorii drugiej, ale mi się wydaje czy tchórz czy nie jest tu wszystko jedno: Oni nie powinni tak w ogóle zabić ani dzieci ani zołnierzy bo atak na Polskę jest kompletnie niesłuszny. Niemiecki zołnierz jednak który słyszy (1939 w Poslce) „jutro będzie atak na mocno uzbrojonych polaków” a który nie zgdaza się zabić tych ludzi, wiec on ucieka bo nie chce zabić, albo nawet bo się po prostu boje, czy to tchórz? Moze jest ALE ja wolę tego tchórza niż ten ktory odwaznie walczy w Polsce dla niesłusznych spraw.
Proponuje dlatego inaczej:
1) Mordercy, terrorysci, zolnierzy ktory atakuja obce kraje NIEZALEZNIE czy to tchórzy czy są odwazni NIESLUSZNYCH powodów.
2) reszta – ci ktorzy nie zabija w ogóle albo jeśli zabiją, wtedy tylko w SLUSZNYCH powodów żeby n.p. mieć niepodległy kraj albo żeby zabić agresywnych terrorystów agresorów nacistów itd. W tej grupie można ewentualnie odrózniać wtedy a) odwazni i b) tchórzy.
Każda zbrodnia jest obrazą Boga, ale zbrodnia z Bogiem na ustach do zbrodni dodaje bluźnierstwo.
@thomas
To ciekawe, co pan pisze. Akceptuję. Miałem na myśli sytuacje takie jak w Polsce pod okupacjami niemiecką i sowiecką, gdzie AK nie posunęła się do zmasowanych ataków na rodziny niemieckich funkcjonariuszy administracji, policji czy Wehrmachtu mieszkające np. w GG. O ile dobrze pamiętam Kedyw AK szykował zamach na metro berlińskie, ale tez starano się tak go planować by nie było ofiar cywilnych, ostatecznie chyba do akcji nie doszło. A co powiemy o akcjach windykacyjnych bojowców Piłsudskiego? Akcje terrorystyczne w słusznej sprawie prowadzone przeciwko okupantowi, ale nie cywilom. Z kolei dżihadyści atakujący bojowników czy żołnierzy irackich, syryjskich, amerykańskich, faktycznie nie są tchórzami, ale działają w niesłusznej sprawie.
@kwant25
Za niesłuszne poglądy na wszystko. Słuszne są tylko poglądy ,,prawaków” w różnych wydaniach: pisowskim, korwinowskim, kukizowskim, ,,narodowym” itd. Niechętnie używam słowa prawak, bo to zniżanie się do ich poziomu, ale czasem to czynię, bo może niektórzy się opamiętają z tym swoim językiem pogardy i nienawiści do tych, którzy mają inne przekonania, jak sami zostaną nim poczęstowani.
@lubat
no nie! Etycznie nie ma żadnej różnicy między zabijaniem niewinnych ludzi pod takim czy innym pretekstem. Nawet jeśli biali Europejczycy mordują rzadziej niż niebiali. Zabicie jednego niewinnego człowieka z pobudek fanatycznych jest moralnie taką samą zbrodnią jak zabicie jednego czy więcej niewinnych ludzi. Może to sobie pan nazywać jak pan chce, ale etycznie pańskie stanowisko jest nie do obrony, żadne statystyki nie mają tu nic do rzeczy, a analogia z Westerplatte jest żadna.
Po 1945 w Polsce tez mordowano niewinnych ludzi.
Pan Redaktor wybaczy, ale nie mogę się oprzeć.http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/piotr-ibrahim-kalwas-wywiad-z-hege-storhaug-o-islamie/hknxqxf
@ Mauro Rossi
Dzieki za poprawienie bledu, wyznaje sie wiare a nie pismo. Co zas do samej sprawy, to jak mozesz tweirdzic, ze „mniejszosc atakuje wiekszosc”? Wiekszosc owej mniejszosci to zwykli ludzie, zajeci zwyklymi sprawami zyciowymi. Terrorysci ich nie reprezentuja.
Terroryzm nie jest niczym nowym, byli i sa ludzie, ktorzy traktuja go jako sposob na rozwiazanie takich czy innych bolacych ich spraw. W zamachu na cara Aleksandra II bral np. udzial nasz rodak. Mozna duzo rozmyslac nad przyczynami terroryzmu islamskiego ale jako zjawisko niczym sie nie rozni od dzialalnosci europejskich terrorystow z grupy Baader-Meinhof czy Brigate Rosse albo Breivika oraz innych samotnych wilkow.
A co z katolickim wehrmachtem z logo Gott mit uns ! w ramach Drang nach Osten.Czy z papieskim hajlowaniem w otoczeniu „panów świata”. Co z klauzulą sumienia katolików na misjach wojskowych.Tak sobie myślę,że przykazania to nie jest przejściowy spis zasad jak sugeruje Duda o konstytucji z opcją olewania.
@Szostkiewicz
Głos na ogół sensowny, nie ustrzega się jednak od błędów.
od wcześniejszych ataków terrorystów muzułmańskich w Londynie
To nie są proszę Pana terroryści muzułmańscy. To są rebelianci/partyzanci, którzy dobrali sobie pewne wybiórczo potraktowane i naciągnięte do sytuacji zalecenia z kanonu Islamu. Poprawnie byłoby terroryści islamistyczni, bo nie islamscy.
Biały terrorysta atakował z nienawiści, lecz nie w imię religii.
Terroryści islamistyczni nie atakują w imię religii Przytłaczająca większość zamachowców to ludzie z marginesu społecznego, lub z jego pogranicza, z 2 lub 3 pokolenia imigrantów, którzy mają znikome pojęcie o kanonach i tradycji wiary, przyswoili sobie zaledwie ww. wybiórcze zalecenia, zaserwowane im przez pokątnego kaznodzieję, czy rekrutującego agenta, a które dostarczają im podbudowy ideowej. Prawie zawsze więc religia to tylko pokrzyki (Allah’ Akbar ma już dziś własny terroryzujący ładunek), a nie główna motywacja.
@Pan Adam Szostkiewicz
Calkiem zgadzam sie z tym co Pan napisal. Rozumiem.
Bardzo dziekuje za odpowiedz i czas!
Przepraszam, dyskusja dyskusją, ale od tego państwa nie zmienimy.
może zacznijmy coś robić, np. wzorem niektórych blogowiczów , rozpowszechniać bibułę.
Gdyby każdy wydrukował kilkanaście egzemplarzy poniższego tekstu i udostępnil szerszemu ogółowi, np. do skrzynek pocztowych, może w skal kraju przyniesie to jakiś efekt.
Betonu pisiego nie przekonamy, ale są też głosujący na Pis dziasij wahający się, myslący.
W każdym razie zacznijmy coś robić.
Ulotka:
——————————–
„Niech każdy zada sobie pytanie:
DLACZEGO SIE NA TO GODZISZ???!!!
Dlaczego godzisz się na łamanie Konstytucji?
Dlaczego godzisz się na dewastacje i grabież Rzeczypospolitej?
Dlaczego godzisz się na zawłaszczenie przez PiS mediów publicznych?
Dlaczego godzisz się na zawłaszczenie prokuratury,
upartyjnienie całego aparatu państwowego, policji, wojska?
Dlaczego godzisz się na bezprawne, bez mandatu zmiany ustroju,
niekonstucyjnymi ustawami i sprzecznymi z Konstytucja działaniami?
Dlaczego godzisz się na kompromitacje Polski na arenie międzynarodowej,
niszczenie polskich sojuszy obronnych, degradowanie pozycji w UNII,
z zagrożeniem relegacji z cywilizowanego świata?
Dlaczego godzisz się na kato-faszystowski zamach stanu?
Dlaczego godzisz się na totalną katastrofę narodowa,
do której prowadzi PiS w imię profitów i partykularnych interesów?
Dlaczego godzisz się na degradacje do poziomu Rosji, Białorusi, Turcji
czy tez Korei Pn.
Dlaczego godzisz się na putinizacje Polski i wydanie jej
na łup Rosyjskiego imperializmu na dziesięciolecia?
Dlaczego godzisz się na tego konsekwencje w postaci
bezkarności i samowoli rządzącej kato-faszystowskiej mafii
oraz przekształcenia aparatu państwowego z sądownictwem
w APARAT TERRORU z niszczeniem i grabieżą państwa i ludzi?
Czy nie żal ci swojego życia ani życia Twoich Bliskich,
dzieci i wnuków?
Zastanów się, zapytaj o to wszystkich,
do których możesz dotrzeć.
I przeciwdziałaj wspólnie ze WSZYSTKIMI,
którym życie i wolność miłe!!!
żeby nie było, jak łaskawie dadzą ci żyć, że:
„Żyć budiesz , no nie zachocziesz !!!”
Kiedy przyszli…
Martin Niemöller, 1892-1984(niemiecki pastor luterański; wiersz napisany w obozie w Dachau w 1942 r.)
Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.
@herstoryk
Tak i nie. Muzułmańscy, bo taka jest ich kulturowa samoidentyfikacja. Islamistyczni jest faktycznie ściślejsze, ale mało kto odróżnia islamizm od islamu. Jeśli islamiści, to atakują w imię zideologizowanej antyzachodnio i antymodernistycznie wersji islamu, nawet jak o tym nie wiedzą. Czy rebelianci? Może tak, dla mnie to jednak zbyt poważne określenie, dodające im niezasłużonej solenności.
A ilu chrześcijan z Bogiem na ustach pomagało w obozach koncentracyjnych oczyszczać świat od niewiernych.Tak sobie myślę o podobnych metodach dowodzenia wyższości religii przez cudzą śmierć.
Spodziewałem się, że moim wczorajszym świadomie kontrowersyjnym wpisem wywołam dyskusję, a tymczasem wszyscy unikają tego gorącego kartofla.
Interwencje wojsk z Europy i Ameryki na Bliskim Wschodzie tylko pogarszają sytuację. Izrael stanowi część Bliskiego Wschodu i tylko on mógłby wyjść ze skuteczną inicjatywą pokojową, a tymczasem pozwala swoim ortodoksom na nieustanne prowokowanie Palestyńczyków. Pamiętajmy, że pierwszymi uchodźcami byli Palestyńczycy wygnani przez osadników izraelskich. W latach czterdziestych Izrael był nadzieją na odnowę, modernizację Bliskiego Wschodu, i zawiódł nadzieje świata. Amerykanie przyglądali się biernie konfliktowi palestyńskiemu, a tylko oni mogli powstrzymać zabór ziem palestyńskich i falę pierwszych uchodźców. Czy Izrael nie uczyni niczego, aby powrócił pokój?
W warunkach IV RP Jezus nie miałby szans na narodziny bo miał piętno dziecka uchodżców. Dlaczego nie ma mody na stajenki tylko ogrodzone drutem kolczastym kontenery.Tak sobie myślę dlaczego oblicze Jezusa widują na kominowym zacieku lub szyby a nie widzą w losie uchodżców.
Panie Redaktorze! Czy śledzi Pan wydarzenia w Calais? Czy słyszał Pan o Polakach, którzy przez zaporę ognia musieli uciekać, aby nie stracić życia z rąk rozwścieczonych muzułmańskich bandziorów? Co Pan sądzi o Francji, europejskim kraju, w którym panują afrykańskie obyczaje, a którego świeżo wybrany szef śmie pouczać Polskę, że ta nie przyjmuje podobnych bandziorów z Afryki i Azji? W jakiej Europie my żyjemy? To jeszcze jest Europa? Pora krytycznie spojrzeć na to, co się dzieje na naszym Kontynencie i nie udawać, że to tylko incydenty z kroniki policyjnej …
@Szostkiewicz
mało kto odróżnia islamizm od islamu
A szkoda! Bo byłoby mniej ślepej, ignoranckiej nienawiści do ludzi nie mających z islamistycznym terroryzmem nic wspólnego poza wyznaniem czy pochodzeniem.
Dla mnie raczej rebelianci, używający brudnych metod. Przeciw zachodnim interwencjom, przeciw marginalizacji i dyskryminacji doświadczanej z powodu pochodzenia, czy nazwiska.
Jak zawsze, dla jednej strony bojownicy o coś tam, dla drugiej bandyci.
@waldi
Śledzę i nie widzę związku z tematem, innego niż żeby dać upust złym emocjom. Ci bandziorzy w Calais niczym się nie różnią w swym zachowaniu od polskich bandziorów w Radomiu atakujących działacza KOD-u. Tamtymi kieruje frustracja, naszymi nienawiść, ofiarami są niewinni ludzie. Francja przyjmuje nie bandziorów, tylko migrantów i uciekinierów, wśród których trafiają się bandziorzy. To prawo wielikich liczb. Przyjmuje na zasadzie humanitarnej i w ramach uzgodnień w UE, czego Polska uporczywie odmawia bez przekonującego uzasadnienia. Co sądzę o Macronie, już na tym portalu pisałem: Unio, nie karz Polski! Politycznie Macron ma rację, w kwestii pracowników delegowanych też, ale z punktu widzenia interesów swego kraju, które są sprzeczne z naszymi interesami. Trzeba szukać kompromisu, a to PiS uzna za zdradę, więc trzeba się liczyć, że pogłębi się izolacja Polski w UE, nad czym Szydło z Waszczykowskim ciężko pracują.
@Mauro:
Ale można pytać dalej, czy islamski terroryzm pojawiłby się bez inspiracji IRA, ETA, czy czerwonymi brygadami? „Wartości” terrorystyczne, jak i fundamentalistyczne, są raczej importowane do świata islamu niż rodzime. I to importowane z Zachodu. Jak więc daleko będziemy się cofać w rozliczaniu krzywd?
@z dystansu:
> muzułmański teroryzm bierze swoją legitymację także stąd , że każdy walczy jak może , a muzułmanom ze względu na przewagę zachodu , pozostają jedynie terorystczne metody walki .
Ale o co walczy? Czego brakuje muzułmanom, że muszą atakować Zachód?
Ja mogę rozumieć Palestyńczyków w zestawieniu z Izraelem — tam byłoby o co walczyć (nie żebym popierał działania terrorystyczne, ale dostrzegałbym w nim jakiś sens, z analogiami do ETA, czy IRA).
Ale muzułmanie w ogólności? (Tę uwagę bym dedykował też jrcanonii, która widzi w ataku na WTC zemstę za popieranie Izraela.) Nawet ISIS, czy jakieś grupy fundamentalistyczne…
To nie jest celowa polityka, chyba że obliczona na samych muzułmanów (i tak bym obstawiał, tak to zresztą czasem wychodziło, jak pokazywała kwestia „duńskich karykatur Mahometa”). Niżej to jest czysta nienawiść (w czym zresztą też mieści się ta symetria z atakami białych strażników rasy/”kultury” europejskiej), a jak się ją szerzy, sami widzimy w Polsce.
> Zamiast wziąć swój los w własne ręce, łatwiej jest obarczać winą za własne niedomagania zachodnie społeczeństwa i podkładać bomby .
Z jednej strony tu się z Tobą zgadzam.
Z drugiej strony, zauważyłbym, że w lepiej funkcjonujących gospodarkach łatwiej jest brać los we własne ręce. Ta alternatywa łatwości i trudności nie jest tylko kwestią wzorców kultury.
@lubat:
Czyżbyś z analogią do września 1939 sugerował jakąś agresję muzułmańską?
Muzułmanie nie przyjeżdżają do Europy by dokonywać zamachów. Przyjeżdżają by znajdować szanse na lepsze życie, zresztą historia tej migracji zawiera i łączność kolonii z metropoliami i import pracowników do rozbudowującego się przemysłu. To nie byli ludzie niechciani, czy pozasystemowo obcy. Zresztą sprawcy to częściej Europejczycy, tu już urodzeni, którzy odwołują się jakoś do islamu* i wzorców jego kultury.
Pozostają przestępstwa płynące z nienawiści do „obcych”. A więc symetria.
*) Jeszcze uwaga: akceptacja dla terroryzmu nie jest stała wśród muzułmanów w różnych państwach. Są państwa, gdzie wielu obywateli z nim sympatyzuje (Pakistan, Indonezja, Nigeria — swoją drogą charakterystyczne, że państwa dalekie od Europy, czy Izraela) i takie, gdzie większość jest nim oburzona (Turcja, Egipt, Jordania, itp., oraz wszystkie społeczności muzułmańskie w Europie).
@Marian.W.O:
Ale też z „terroryzmem” jest tak, że to słowo, którego chętnie używa się do atakowania przeciwników. Mnie zawsze bawił „ekoterroryzm”, słowo stosowane zwykle w odniesieniu do zwykłych akcji protestacyjnych.
Jak dla mnie sensem jest zupełne odrzucenie przymiotników, typu „państwowy”, a zająć się formą. Atakowanie cywili, by zadać ból i siać terror, jest terroryzmem.
@SŁOWIANIN STANISŁAW:
Przy wszystkich moich narzekaniach na postawę papieża i Kościoła (które wyraźnie moralnie zawiodły), nie sposób mówić o „katolickim wehrmachcie”. W III Rzeszy w podobnej proporcji wypadały wpływy katolicyzmu i protestantyzmu, a sam nazizm był „religią świecką”. I katolicy, i protestanci, i niewierzący mieli swoich bohaterów i morderców.
> W warunkach IV RP Jezus nie miałby szans na narodziny bo miał piętno dziecka uchodżców.
Ale też powiedzmy sobie wyraźnie, że Kościół instytucjonalny, jak i zaangażowani katolicy (także z prawej strony) wypowiadali się w obronie uchodźców. Można więc krytykować przeciętną polską katolickość, ale już łączyć ją głębiej z antyuchodźczą histerią — nie.
@Herstoryk:
Ale o jaki nakaz Koranu realizują ci terroryści?
@Mauro Rossi, 24 czerwca o godz. 17:53
No to sie zgadzamy! Ja tez jestem zdania, ze to przyjezdni powinni dostosowac sie do norm lokalnych a nie odwrotnie. W UK doszlo do jaskrawych wypaczen tej zasady i to do tego stopnia ze Arcybiskup York Sentamu, sam emigrant z Kenii bodajze, wyglosil jakis czas przemowienie w ktorym napietnowal zachowania Anglikow w stosunku do przyjezdnych i porownal spoleczenstwo Brytyjskie do personelu hotelowego, ktory nadskakuje gosciom. Bez wzajemnosci. Wg mnie to niedopuszczalne i takie zachowania stymulowaly segregacje miast z nia walczyc.
@ Pak4,
„Atakowanie cywili, by zadać ból i siać terror, jest terroryzmem. ”
Rowniez i to, choc istnienie wielu definicji „terroryzmu” wskazuje na trudnosci z opisem zjawiska. W bardziej klasycznym rozumieniu terroryzm jest dzialaniem „slabych” przeciw „silnych” zas terror (coraz czesciej okreslany jako terroryzm panstwowy) dziala w odwrotnym kierunku. Niezaleznie od nazewnictwa nie ocenia sie tych dzialan jednakowo.
@PAK4
Ale o co walczy? Czego brakuje muzułmanom, że muszą atakować Zachód?
Dużo i długo by o tym pisać. Palestyna i wszystkie tamtejsze wojny, bombardowania, skrytobójstwa, okupacje. Mniej znane „zadrażnienia” to, mniej więcej po kolei, od 1945r. : wojna algierska – do 1 mln zabitych cywili; zamach stanu w Iranie; prozachodni dyktatorzy z korupcją i torturami od Pakistanu do Mauretanii; Irak, Afganistan, Irak powtórka; bomby, drony, bazy od Pakistanu do Somalii. W sumie dobre parę milionów niewinnych ofiar, a pamięć historyczną mają nie tylko Polacy. W Europie alienacja gastarbeiter’ów, dykryminacja i brak szans na awans społeczny 2 i 3-go pokolenia ww. Obznajomionych z historią nie dziwi, że muzułmanie mający poczucie przynależności mogą uważać, że to Zachód od dawna prowadzi z nimi wojnę i mają prawo się bronić jak mogą.
Ale jaki nakaz Koranu realizują ci terroryści?
Teksty w Koranie i Hadisach, nakazujące walczyć z niewiernymi, głównie w obronie własnej i zabraniające atakowania/krzywdzenia cywili, ale jak ze wszystkimi tekstami świętymi, intrpretację łatwo naciągnąć. Analogiczne do podobnych wersetów Biblii i Tory. Tyle że sprytny kaznodzieja czy rekrutant ma łatwą robotę i żyzny grunt biorąc pod uwagę najnowszą historię. A co do cywili to wystarczy że powie iż to ich podatki płacą za bomby, drony i Marines w Bagdadzie czy Kabulu.
@Herstoryk:
Ja nie mam wątpliwości, że wielu wyznawców islamu można zindoktrynować, by się mścili za różne winy Zachodu wobec Bliskiego Wschodu, ale:
— nie mam (i nic nie wskazuje, by się pojawił) polskiego terroru mszczącego się na Niemcach za II wojnę światową, na Ukraińcach za Wołyń, a na Rosjanach (i Gruzinach) za Katyń — przeszła krzywda jest tylko przeszłą krzywdą polityczną i ma się nijak do życia ludzi dzisiaj;
— nie wiem, czy widzisz, ale zamach stanu w Iranie może dotyczyć niechęci Persów do USA, ale dlaczego sunnita pochodzenia libijskiego miałby się tym przejmować? tak można punkt po punkcie wykazywać, że te winy dotyczą pojedynczych narodów (i to nie zawsze, bo często chodzi o interwencje Zachodu w wojnach domowych, a więc gdzie część mieszkańców była sojusznikami), a nie całego Bliskiego Wschodu.
Co do nakazu walki z niewiernymi, to ja Koran czytałem. I Koran nie uznaje, zasadniczo, żydów (z małej, bo w sensie religijnym) czy chrześcijan za „niewiernych”. „Niewiernymi” są dla niego poganie, czyli w realiach ówczesnego świata ci Arabowie, którzy nie przeszli na żadną z tych religii (ani na zaratustrianizm). Z kim więc walczyliby owi terroryści, jako z „niewiernymi”?
Podsumowując — to nie jest jakaś konieczność logiczna; to jest usprawiedliwianie (i tworzenie warunków do) zbrodni przez cynicznych polityków.
@ Pak4,
„…że te winy dotyczą pojedynczych narodów (i to nie zawsze, bo często chodzi o interwencje Zachodu w wojnach domowych, a więc gdzie część mieszkańców była sojusznikami), a nie całego Bliskiego Wschodu.”
Jesli patrzec na sytuacje w dniu dziejszym, od Afryki Zachodniej, poprzez Polnocna i Wschodnia, poprzez Bliski Wschod az do Pakistanu trwa permanentny konflikt, ktrego jednym z aktorow sa niestety kraje zachodnie. Tu nie chodzi o historie, gdyz dzien dzisiejszy daje wiele powodow do bezsilnego gniewu i czynow gwaltownych. Sadze, za wieloma autorami, ze podstawowy problem widzenia terroryzmu „islamskiego” przez zachodnich politykow jak i same spoleczenstwa jest wyizolowanie tegoz z tla czyli biezacej polityki i wydarzen w wymienionych regionach. Jezeli byly sekretarz generalny NATO twierdzi, ze dzialania w Libii byly sukcesem to trudno byc optymista.
Pozdrawiam
@PAK4
Dla muzułmanów to nie jest kwestia zemsty po skończonym konflikcie. To jest wciąż tocząca się, coraz szersza i wciąż bardziej gwałtowna wojna. Pozostawienie Bliskiego Wschodu w spokoju prawdopodobnie doprowadziłoby do jej stopniowego wygaszenia i zreorganizowania się regionu wedle własnych reguł i życzeń. Na pewno z wielkim przelewem krwi (niestety tak działa ludzki gatunek), ale już bez udziału Zachodu. Co jest jednak w obecnej sytuacji geopolitycznej niemożliwe.
Ludy „księgi” są w Islamie tolerowane jako ludność podległa. Nagiąć jednak pojęcie niewiernego do zapadnikóww obecnej sytuacji nietrudno. Co do Iranu, mimo konfliktów pomiędzy Sunnitami i Szyitami, wyznawcy obu gałęzi mogą poczuwać się do jakiejś wspólnoty interesów wobec wroga zewnętrznego.
@Marian W.O.:
Ale jakich powodów? Bo owszem, wiem że bywają cywilne ofiary bombardowań, ale to jednak są góra tysiące ludzi, w góra kilku krajach. Dlaczego ma to być kwestia całego Bliskiego Wschodu? A może poza atakiem Busha na Irak i obalaniem Sadama żadna wojna nie była wywołana przez Zachód, tylko wynikała z lokalnych konfliktów.
To dla mnie nie jest kwestia obiektywna. To jest kwestia subiektywna, sprzedania ludziom ich pozycji w świecie, wydarzeń w których mają odczytywać coś jako swoje, czy obce. To raczej polityczna manipulacja, której lustrzane odbicie widzimy we wszystkich akcjach „Stop islamizacji”. Zresztą, paradoksalnie, to się lepiej sprzedaje tam, gdzie tych związków jest mniej, niż tam, gdzie jest więcej. A może to nie paradoks, może tam, gdzie jest własne doświadczenie trudniej wmówić czarno-białą wizję świata? Akcje przeciwko Zachodowi lepiej sprzedają się w Indonezji, czy Pakistanie, niż w Egipcie, Turcji, czy Iranie… A islamofobia ma się spośród całej UE najlepiej w Polsce, gdzie wielu Polaków nie widziało muzułmanina na własne oczy (bez pośrednictwa mediów).
PS.
Pisząc, że żadna wojna nie była wywołana przez Zachód pomijam oczywiście podnoszoną czasem kwestie odpowiedzialności rewolucji przemysłowej na Zachodzie za falę suszy (i kryzys w rolnictwie) w Syrii, który miał spowodować wojnę domową. Pomijam, bo to trochę inny poziom powiązań niż ten, który mamy zwykle na myśli.
Terroryzm znaczy terroryzm. Mądrze powiedziane. Skoro tak to stosujmy wobec terrorystów takie środki jakie im się należą. Kara śmierci w pierwszej kolejności. Typ co wjechał furgonetką w wychodzących z meczetu po trzydniowym procesie w trybie doraźnym powinien już dawno wisieć, podobnie jak sprawcy zamachów powołujący się na islam. Niestety, unijni prawoczłowieczy fundamentaliści prędzej zjedzą przysłowiowego diabła niż przyznają, że zniesienie kary głównej dla wielokrotnych morderców było cofnięciem europejskiej cywilizacji co najmniej o kilkaset lat wstecz.
@trabant
proces doraźny i kara śmierci to w Europie znaki państwa autorytarnego. Przeciwko karze śmierci występuje nawet Kościół rzymski. Trzymam z ,,unijnymi fundamentalistami prawo-człowieczymi”. Każdy ma prawo do uczciwego sądu i sprawiedliwego wymiaru kary. Państwo odbierające człowiekowi życie przekracza swoje kompetencje.
@ Pak4,
Przede wszystkim nie chodzi o to, czy wojna zostala wywolana przez Zachod. Rzecz w tym, ze Zachod jest aktywnym czynnikiem w wydarzeniach. Za ingerencje w wewnetrzne sprawy krajow tez placi sie jakas cene. Nie ma tak, ze ingeruje sie a pozniej spokojnie mozna sobie odejsc i stwierdzic, ze w sumie sie nic nie stalo i miec pretensje o klasyczny ‚blowback”. Jakie mialby Pan odczucia gdyby na niebie nad Pana domem krazyl samolocik bezzalogowy, dzien w dzien? A co by Pan czul, gdyby ktoregos dnia, w imie wyzszych celow, odlegle panstwa obrocily kraj Pana zamieszkania w kupe gruzow? Niby oczywiste, tyle tylko, ze w narracji mediow zachodnich nikt specjalnie nad tym nie debatuje. Uwaza sie za calkiem naturalne, ze np. samolot USA zestrzelil samolot syryjski nad terytorium Syrii. Jest calkiem naturalna rzecza, ze z poparciem krajow zachodnich Arabia Saudyjska obraca w kupe gruzow najbiedniejszy kraj regionu. Za zupenie naturalny fakt uznaje sie dzialania tzw „special forces’ kraju zachodniego na terenie suwerennego kraju bez ogladanie sie na jego suwerennosc. Pomijam juz prosty fakt, ze regularnie wybuchajace bomby pulapki w Iraku, Afganistanie czy Pakistanie ( o bardziej egzotycznyhc miejscach nie wspomne) nie wywoluja wiekszego wrazenia – mimo, ze sa czesto poklosiem bardzo konkretnych dzialan krajow Zachodu. Najczesciej rzecz konczy sie jak w Libii – w pewnym momencie zwiaja sie manatki i zdewastowany kraj zostawia sie tubylcom do uporzadkowania.
Ale jesli przykladowo USA rezerwuja sobie prawo odwetu, nalezy liczyc sie z mozliwoscia odwetu drugiej strony.
@marian wo
Nie, nie, nie! Nie ma zgody na terroryzm pod jakimkolwiek pretekstem. Zabijania niewinnych ludzi, w tym dzieci, nie da się niczym usprawiedliwić. To akt tchórzostwa i barbarzyństwa.
@Adam Szostkiewicz – co innego przestępczość pospolita a co innego zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Proces doraźny jest niesprawiedliwy w sprawach przestępców pospolitych, w których występuje wiele wątpliwości, poczynając od tego czy dana osoba w ogóle jest przestępcą a kończąc na motywach, poziomie odpowiedzialności itp. W przypadku przywódców zorganizowanej ludobójczej machiny takich problemów nie ma, wszystko jest wiadome. Nad czym niby mieli się sędziowie zastanawiać w przypadku Goeringa, Eichmanna, Stroopa? Wszystko było jasne, wiadome, cały świat doskonale wiedział co jest głównym celem funkcjonowania NSDAP i sił bezpieczeństwa III Rzeszy. W takich wypadkach sąd doraźny, ograniczony zasadniczo jedynie do potwierdzenia tożsamości oskarżonego, byłby narzędziem wystarczającym z punktu widzenia sprawiedliwości. To, ze postępowania się ciągnęły dłużej wynikało z chęci udokumentowania jak największej liczby hitlerowskich zbrodni, a nie z rozważania winy podsądnych lub jej braku, bo była ona oczywista i bezdyskusyjna.
Co do kary śmierci – tu również należy rozróżnić między przestępcą pospolitym a sprawcą zbrodni przeciw ludzkości. O ile w pierwszym przypadku odstąpienie od „czapy” faktycznie jest konsensusem całego cywilizowanego świata to w przypadku zbrodni przeciw ludzkości kara główna ma swe głębokie uzasadnienie. Jeżeli ktoś twierdzi, że „umrze szczęśliwy dlatego, że posłał do gazu milion Żydów” (Eichmann), to taki ktoś w sposób definitywny wypisał się z ludzkości, stał się faktycznie bestią. Mamy do czynienia nie z gangsterem z Pruszkowa czy innym oprychem tylko z osobnikiem, którego sensem życia stała się zbrodnia i mordowanie ludzi w tysiącach i milionach. I w takich przypadkach, NA ZASADZIE WYJĄTKU OD REGUŁY, kara śmierci powinna być dopuszczalna. Analogicznie zresztą postąpiono ze zbrodniarzami wojennymi po II wojnie światowej – w drodze wyjątku dopuszczono na takie odstępstwa od fundamentalnych reguł prawnych jak lex retro non agit czy zasada przedawnienia karalności. Są sytuacje, kiedy sprawiedliwość jest ważniejsza niż prawnicze formułki i zwalczanie ludobójstwa bez wątpienia jest jedną z takich nielicznych sytuacji.
Zresztą ani papieże, ani władze UE nie kwestionują kary śmierci za zbrodnie przeciw ludzkości. Jan Paweł II, wielki przeciwnik „czapy”, w jednym z wywiadów powiedział, że jedynym przypadkiem kiedy godzi się na karę główną są masowe zbrodnie ludobójstwa. Podobnie zresztą konwencja Rady Europy w sprawie niestosowania kary śmierci w czasie wojny zezwoliła sygnatariuszom tej umowy na dopuszczenie „czapy” dla sprawców zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości. To tylko nasi kochani parlamentarzyści zachowali się nadgorliwie niczym PRL-owski sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR w Cięcinie Dolnej, który to na 22 Lipca wieszał dwa razy większą flagę od regulaminowej, i przyjęli bezwzględny zakaz stosowania kary śmierci w czasie wojny, również dla wojennych zbrodniarzy. W kraju, w którym jedną z piękniejszych kart polskiego ruchu oporu było wykonanie wyroku na Kutscherze, taka decyzja jest oznaką fundamentalizmu graniczącego z paranoją…
@trabant
Tak się składa, że jestem tłumaczem ,,Eichmanna w Jerozolimie” Hannah Arendt i nie widzę związku tematu zbrodni przeciw ludzkości z tematem terroryzmu w Europie w drugiej dekadzie XXI wieku. Wbrew pozorom problem karania zbrodniarzy wojennych a nawet zbrodniarzy ludobójców nie jest taki prosty, jakby wynikało z pańskiego komentarza. W Izraelu toczyła się zażarta dyskusja z udziałem autorytetów nie tylko prawniczych i polityków, ale też filozofów i teologów, jaka kara powinna spotkać Eichmanna. Nie wszyscy uważali, że kara główna. Nie dlatego, że chcieli zbrodniarza białych rękawiczkach rozgrzeszać, tylko że mieli wątpliwości prawne i etyczne. Czy to nie będzie symboliczna zemsta w majestacie prawa? Światowej sławy uczony, badacz mistyki żydowskiej, Martin Buber był za niewymierzaniem kary śmierci z powodów religijnych: Dekalog. Po drugie uważał, że państwo nie ma prawa pozbawiać kogokolwiek życia, jak czyniło to masowo państwo hitlerowskie. To nas różni od totalistów, że takiego prawa sobie nie uzurpujemy, a naszym cywilizowanym prawem kieruje zasada, że każdy oskarżony ma prawo do obrony, uczciwego procesu i sprawiedliwego wyroku.
Panie Redaktorze,
Przede wszystkim prosze wskazac miejsce w ktorym usprawiedliwiam zabijanie ludzi. Nie pierwszy raz probuje Pan przypisac mojej wypowiedzi tresci nie majace ze mna nic wspolnego. Moja teza jest taka, ze jesli nie zgadzamy sie na akt zabijania, szczegolnie osob postronnych i.e. nie bioracych udzialu w konflikcie zbrojnym to winnismy bezstronnie oceniac takie czyny. Tak jednak nie jest i dowodow na to nie trzeba szukac daleko. Oburza Pana smierc niewinnych w Paryzu czy Londynie jednak bardzo trudno znalezc glosy oburzenia i zaloby w zachodnich mediach, gdy z pominienciem wszelkich procedur prawnych samolot bezzalogowy lub z zaloga, nalezacy do ktoregos z panstw zachodnich zmiata z powierzchni ziemi bogu ducha winnych cywili. W takich przypadkach pojawia sie pojecie „collateral damage”, mogace rownie dobrze oznaczac psia bude, lepianke jak i cala rodzine – zycie ludzkie staje sie w tych przypadkach statystyka a spolecznosci krajow Zachodu moga spac spokojnie. Inaczej mowiac brakuje jakiejkolwiek symetrii. Podobniez Hans Frank powiedzial, ze gdyby musial oficjalnie obwieszczac kazda egzekucje w okupowanej Polsce nie starczyloby lasow na obwieszczenia. Przypuszczam, ze gdyby Pan czy tez inni publicysci zechcieli zajac sie rozwazaniami nad kazdym zdarzeniem majacym miejsce w bardziej lub mniej odleglym kraju, ktore bezstronnie nalezaloby okreslic mianem terroryzmu, nie starczyloby Panu czasu na zajmowanie sie czymkolwiek innym. W „Polityce” redaktor Jagienka Wilczak pisze o kolejnej orzeczeniu holenderskiego sadu w sprawie Srebrenicy. Warte chwili refleksji, gdyz rowniez ten ciagnacy sie proces cos mowi, w dodatku malo pozytywnego.
@marian wo.
Ale to nie jest tematem. Tematem jest terroryzm w Europie dzisiaj. Tragedia cywili w Syrii mnie obchodzi i porusza, ale giną jako ofiary wojny rozpętanej przez reżim Asada. Na nim i na jego rosyjskim i irańskim wsparciu trzeba wieszać psy. Zachód jest chłopcem do bicia propagandy tych krajów. Putin pręży muskuły, blokuje sankcje w RB ONZ, prowokuje Anerykanów. Jaki z tego pozytek mają miliony cywilów ogarniętych tą wojną? Co im pomogła interwencja Rosjan? Cywile są pionkami i zakładnikami w grze mocarstw o kontrolę Bliskiego Wschodu.
@ Adam Szostkiewicz,
„Tematem jest terroryzm w Europie dzisiaj. ”
Dokladnie tak jak pisze wspomniany przeze mnie Arun Kundnani; proba analizy terroryzmu w Europie (czy szerzej, swiecie zachodnim) w izolacji od wydarzen w innych zakatkach swiata, prowadzaca „na manowce”. Nie Zachod nie jest chlopcem do bici ale prowadzi konkretna polityke zagraniczna i winien przyznac/zdawac sobie sprawe, ze istnieja konsekwencje tejze polityki. Jej „krwawy” element najczesciej wraca w tej lub innej formie do Europy. Jezeli Pan tego nie chce uznac, niewiele z tego wyniknie, jesli jednak ludzie odpowiedzialni za panstwa i organizacje ( jak wspomniany byly sekretarz generalny NATO pytany o eskapade libijska) uwazaja, ze nic sie nie stalo w wyniku kolejnej interwencji a pozniej wyrazaja niewinne zdziwienie z powodu terrorystycznych zamachow to jest to przyklad karygodnej hipokryzji, za ktora cene zycia placa szarzy obywatele.
@Adam Szostkiewicz – „państwo nie ma prawa pozbawiać kogokolwiek życia, jak czyniło to masowo państwo hitlerowskie. To nas różni od totalistów, że takiego prawa sobie nie uzurpujemy”. Zgoda, pod jednym warunkiem: pozbawieniem życia nie jest samo ORZECZENIE kary śmierci, a jedynie WYKONANIE tejże kary. Co to zmienia? Ano bardzo dużo. Pojawiały się bowiem bardzo sensowne i ze wszech miar wyważone propozycje żeby karę śmierci za zbrodnie przeciw ludzkości utrzymać, równocześnie ostatecznie wycofując się z jej wykonywania. Od klasycznego dożywocia takie rozwiązanie różniłoby się tym, że zbrodniarz NIGDY nie mógłby zostać wypuszczony na wolność,, ułaskawiony, otrzymać przepustki itp. Po prostu – definitywna, nieodwołalna i bezpowrotna eliminacja ze świata wolnych ludzi. Niestety, prawoczłowieczym fundamentalistom i to się nie spodobało, zaczęli rejtanować na całego, że to niehumanitarne, że każdy ma prawo do nawrócenia, do resocjalizacji, itede, itepe. W tym przypadku można już mówić o oszołomstwie: kogo niby resocjalizować? Heinricha Himmlera? Amona Gotha? Wystarczy mieć wiedzę historyczną na poziomie szkoły podstawowej żeby wykazać niedorzeczność takich koncepcji. Zbrodniarz, który za punkt honoru wziął sobie eliminację całych narodów nie jest złodziejem rowerów czy osiedlowym chuliganem, którego można i jest sens resocjalizować. stał się bestią, i jak każda bestia powinien być w sposób definitywny wyeliminowany ze społeczeństwa. OK, jesteśmy na tyle cywilizowani że nie musimy go uśmiercać, ale w sposób nieodwołalny separujemy od reszty ludzkości, dając prawo do wyjścia z celi tylko i wyłącznie na własny pogrzeb. Rozwiązanie optymalne: unikamy wstydliwego problemu uśmiercenia w imię prawa a zarazem sprawca tak koszmarnych czynów dostaje sprawiedliwą odpłatę. Bo trzeba pamiętać, że jednym z celów kary jest ODPŁATA za czyny popełnione przez zbrodniarza, a w przypadku masowego mordercy jedynie jego całkowita eliminacja wchodzi w grę. Jakiekolwiek fantazjowanie o przedterminowym wypuszczeniu na wolność ludobójcy i takie tam brednie byłyby po prostu kpiną z pomordowanych i psychicznym znęcaniem się nad rodzinami ofiar.
„państwo nie ma prawa pozbawiać kogokolwiek życia, [..]. To nas różni od totalistów, że takiego prawa sobie nie uzurpujemy”
W swietle wydarzen na swiecie takie prawo „sobie uzurpujemy”. Doskonalym tego przykladem jest uzycie dronow. Akt zabijania jest polaczony z naruszaniem przestrzeni i terrytorium suwerennego panstwa.
@marian wo
Doprawdy trudno pojąć czego pan broni? Chyba jakiegoś pańskim zdaniem słusznego terroryzmu? Nie ma słusznego terroryzmu wymierzonego celowo, umyślnie, z wyrachowaniem, w niewinnych cywili. Terroryzm o którym mowa nie jest walką zbrojną, tylko barbarzyństwem. Drony itd. to elementy walk zbrojnych i inny temat. Cywile zabici przez drony są ofiarami działań wojennych lub antyterrorystycznych, to tragedia, ale ponieśli śmierć nie wskutek zamachu przygotowanego z myślą właśnie o zabiciu przypadkowych ludzi, tak jak ofiary ostatnich zamachów terrorystycznych w Europie, tylko wskutek błędu sztuki wojennej. Nie mieli być zabici.
@ Adam Szostkiewicz,
Z Panem sie dyskutuje bardzo trudno. Znowu Pan wmawia, ze bronie terorryzmu. W ktorej wypowiedzi? Cywile zabici przez drony nie sa ofiarami dzialan wojennych, gdyz nikt nie wypowiedzial takiej wojny. To jest wlasnie jedna z tych narracji, majaca usprawieliwic smierc niewinnych ludzi. To jest sedno calego problemu – inaczej oceniamy smierc „naszych”, inaczej smierc ‚tamtych”. Prosze nie pisac o „bledzie sztuki wojennej”, gdy w gre wchodzi celowe dzialanie. Polecam: A. Cockburn; „Kill Chain. The Rise of the High-Tech Assassins”. A przy okazji prosze zapoznac sie z dwoma ksiazkami:
1. Mohamedou Ould Slahi: „Guantanamo Diary”
2. Moazzam Begg: ” Enemy Combatant. A British Muslim’s Journey to Guantanamo and Back”.
Moze wtedy zrozumie Pan sens moich wypowiedzi.
A ja jestem ciekaw opinii Pana Redaktora w kwestii terroryzmu bezkrwawego, czyli teleinformatycznego. Czy jest on również barbarzyństwem jeśli wymierzony jest w zwykłych cywilów? Czy jeżeli na przykład iraccy informatycy wzięliby sobie za punkt honoru masowo dokuczyć przeciętnym, amerykańskim cywilom atakując serwery Google’a i Facebooka albo najpopularniejszych poczt elektronicznych w odwecie za – w ich mniemaniu – najazd USA na Irak, to jest to zbrodnia czy zrozumiały mechanizm odwetu? Oczywiście nie mam na myśli ataków, które via Internet miałyby doprowadzić do śmierci setek osób (np. wysadzenie elektrowni jądrowej czy opanowanie systemów sterowania pociągami w celu doprowadzenia do katastrofy) – takie przypadki mają charakter analogiczny jak ataki przy użyciu bomb i zasługują wyłącznie na potępienie. Ale już w przypadku ataków, mających za cel „jedynie” zrobienie w nieprzyjaznym kraju bajzlu a la Bareja trudno o tak jednoznaczną ocenę.
@marian wo
No to wszystko jasne.moje autorytety są inne. Tłumaczyłem przed laty dla Respubliki Nowej zbiór esejów kanadyjskiego pisarza Ignatieffa Honor wojownika o przyczynach krwawych wojen domowych np. W Jugosławii. Byłem w bliskim otoczeniu p. Mazowieckiego, gdy opowiadał prywatnie o tej samej wojnie. Obaj mieli bardzo uczciwe i empatyczne podejście, ale umieli ważyć racje, nie ulegali ideologizacji prawicowej czy lewicowej. Na takie nieszczęścia, jak wojna domowa czy wojna jako taka, lepiej nie patrzeć przez ideologiczne okulary. Wojna syryjska jest wojną, choć nie została wypowiedziana tylko sprowokowana przez reżim Asada. Wojna wydana przez islamistów Zachodowi jako sile kulturowej nie może być usprawiedliwiona orientalizmem, postkolonializmem itd, choć oczywiście wykorzystuje ciężkie błędy polityczne Zachodu, zwłaszcza USA, po atakach 9/11. Poza tym nie prowadzimy dyskusji, tylko wymianę uwag, pan ignoruje większość moich, ja staram się odpowiedzieć na większość pańskich. Nie zamierzam pana przekonać, tylko zachęcić do refleksji.
Panie Redaktorze,
„No to wszystko jasne.moje autorytety są inne. ”
Co to znaczy? Nie zna Pan, jak moge wnioskowac, tresci trzech ksiazek, podanych wyzej i pisze Pan o moich autorytetach – mozna sie domyslec, ze te nieznane Panu autorytety nijak sie maja do Panskich.
Jesli juz odwoluje sie Pan do wojny domowej w Jugoslawii. Z czasem i narracja na ten temat sie zmienia, gdyz powoli dowiadujemy sie wiecej o tym wydarzeniu. Mysle, ze dobrym ostrzezeniem jest przypadek Milosewicza. Zostal oczyszczony ( posmiertnie i przy okazji innego procesu) ze stawianych mu zarzutow, mimo ze jeszcze nie tak dawno byl uosobieniem wszelkiego zla. Mam w mojej bibliotece kilka pozycji bedacych wspomnieniami najemnikow walczacych po roznych stronach konfliktu w bylej Jugoslawii. Tacy tez tam byli i ich historie sa wartosciowa czescia narracji (w sensie historycznym) jednoczesnie dosyc dobrze niszczacych jakikolwiek mit o zlych i dobrych uczestnikach konfliktu i dajace rownie wiele do myslenia jak przekaz p. Mazowieckiego. Tylko prosze nie sugerowac, ze jestem zwolennikiem wojen, zbrodniarzy wojennych i najemnikow.
@ Adam Szostkiewicz,
„Wojna wydana przez islamistów Zachodowi jako sile kulturowej nie może być usprawiedliwiona orientalizmem, postkolonializmem itd,”
Nie sa usprawiedliwieniem ale maja swoj wplyw na bieg zdarzen. „Wojna wydana Zachodowi przez islamistow” nie istnieje w prozni – troche na zasadzie „deus ex machina”. Jest zwiazana na rozne sposoby z dzialaniami swiata zachodniego. W blizszej przeszlosc mozna wyroznic dwa krytyczne momenty:
1. Wojne w Afganistanie w latach 80-ch, gdy ze wzgledu na sposob organizacji walki i jej finansowania na szersze wody wyplynely bardzo radykalne ( do tego momentu marginalne) ugrupowania muzulmanskie. w tym czsie nie mialy one jednak szeszych ambicji koncentrujac sie na wlasnym regionie.
2. Przygotowania I wojny przeciw Irakowi. To wtedy bin-Laden oglosil „krucjate” przeciw skorumpowanym rzadom krajow Islamu oraz Zachodowi (a bardziej konkretnie USA), co bylo zwiazane z pobytem wojsk zachodnich na terenach krajow muzulmanskich a przede wszystkim Arabii Saudyjskiej.
Dalszy bieg zdarzen znamy. Nie bardzo rozumiem jak mozna na problem terroryzmu w Europie patrzec nie uwzgledniajac czynnikow politycznych i historycznych, tylko dlatego, ze sa umiejscowione poza granicami Europy.
@marian wo
Można te aspekty pominąć w formule blogu, czyli felietono-komentarza, rysującego problem bez wchodzenia w głębszą analizę, od czego są artykuły prasowe, studia, eseje itd. Powtarzam: moim tematem była symetria etyczna – a ściśle antyetyczna – między terroryzmem białych i terroryzmem niebiałych, prawicy i lewicy, religijnych i niereligijnych, wymierzonym w niewinnych przygodnych cywili.