Jak ograć młodych
Część polskiej opinii publicznej nie może się nadziwić, jak to możliwe, że tylu młodych poddaje się prawicowemu i kościelnemu praniu mózgów. To proste. Sami mamy w tym udział. Należało nie oddawać prawicy i Kościołowi sfery zbiorowej świadomości, symboliki narodowej, patriotyzmu. I wierzyć, że to się jakoś samo załatwi.
Naturalnie nie chodzi o to, że należało zabraniać narracji pisowskiej, tylko o to, że trzeba było rozwijać swoją wizję polskości, patriotyzmu, świeckości państwa. Pisowska prawica rządzi wszystkiego cztery lata na 28 lat demokratycznej Polski. Było dużo czasu, by opracować program edukacji do demokracji. Nowoczesny: przyjazny, ale krytyczny. Ostrzegający, że ekstremiści są wrogami demokracji. A tak mamy młokosów drących flagi europejskie i wysyłających sędziów Trybunału Konstytucyjnego do Berezy Kartuskiej, czyli obozu internowania.
Po takiej wypowiedzi deputowany każdego dojrzałego parlamentu stanąłby przed komisją etyki poselskiej. U nas wystarczy, że przeprosi na FB. Tak samo upiecze się młokosowi z UJ, który jeździ po Frasyniuku w sposób kompromitujący moralnie i dyskwalifikujący akademicko, a potem przeprasza i wszystko OK. Nie! Nie OK. Tacy ludzie nie są godni honorów poselskich czy akademickich.
Szczęśliwie nie wszyscy młodzi dali sobie zrobić brunatną wodę z mózgów.
Do tego samego Sejmu, gdzie pozwolono młokosowi znieważyć flagę UE, wybrała się młodzież z przypinkami całkiem nieprawicowej treści, ale jej nie wpuszczono na rozkaz władz sejmowych. W Sejmie marszałka Kuchcińskiego drzeć flagę UE wolno, upominać się o ludzkie traktowanie uchodźców – nie wolno.
Jeszcze nie jest za późno. Można jeszcze promować niepisowskie, otwarte, tolerancyjne, niekonfrontacyjne, niebigoteryjne, ciekawe innych ludzi i kultur podejście do polskości i patriotyzmu. Można wskazywać inne wzory formacyjne zamiast tylko prawicowe, klerykalne i militarne.
W Londynie otwarto właśnie w tamtejszym Muzeum Wojny wystawę pokazującą obecną wojnę w Syrii od strony zwykłych ludzi, ludności cywilnej. Takie podejście do tematu wojennego dziś na Zachodzie dominuje. U nas za takie podejście obecna władza ukarała gdańskie Muzeum II Wojny Światowej. Militaryzacja zamiast humanizacji – to jest kierunek wychowawczy aplikowany obywatelom przez pisowską prawicę.
Efekty są takie, że u nas najmłodsza grupa wyborców, jeśli głosuje, to na prawicę, podczas gdy młodzi we Francji i Brytanii głosują chętnie na centrystów i lewicę. Jak było w UK? 80 proc. młodych głosowało na Corbyna, we Francji młodzi masowo poparli mocno pro-unijnego Macrona.
Jak do tego doszło, że w Polsce młodzi wyborcy i studenci tak drastycznie się różnią politycznie od swych rówieśników w zachodniej Europie? Przecież młodzi mają do pewnego momentu serca po naturalnej lewej stronie, są bardziej empatyczni, solidarni z dobrem, mają mniej materialistyczne podejście do życia, brzydzą się nietolerancją, ograniczaniem wolności, polityką nienawiści, wykluczania?
Jest wiele powodów. Szczególnie ważne są social media, gdzie przesuwa się młode serca na prawo, w stronę radykalnie antydemokratyczną. Jak w tym sensie ogrywa się młodych? Na co najmniej sześć sposobów:
1) wmawiać, że polityka jest zawsze brudna, a partie polityczne są zawsze złodziejskie (nie dotyczy prawicy)
2) obrzydzać demokratyczną opozycję proeuropejską i wartości liberalne: równe prawa wszystkich ludzi i obywateli, prymat prawa nad widzimisię liderów politycznych, szacunek dla państwa praworządnego i demokratycznego jako dobra wspólnego należącego do wszystkich obywateli, a nie tylko do sympatyków aktualnie rządzących
3) nazywać całą lewicę i liberałów „lewactwem” (co ma się kojarzyć z lewicowym robactwem), aby wdrukować w młodych, że jak polityka, to tylko prawicowa.
4) wbijać młodym do głowy, że tylko Polska prawicowa i katolicka (w wersji prawicowej, bo „katolewica” to piąta kolumna Szatana) jest Polską polską
5) odciągać wszelkimi sposobami młodych od współpracy z organizacjami i inicjatywami niekontrolowanymi przez prawicę i Kościół, dawać do zrozumienia, że działanie w nich może im zaszkodzić w dalszej karierze, a nawet narobić im kłopotów, bo to rzekomo organizacje podejrzane, a nawet wrogie Polsce i finansowane z zewnątrz
6) zachęcać do udziału w propisowskich formacjach paramilitarnych i grupach rekonstrukcyjnych wszelkiego rodzaju, a także w prawicowo-katolickim harcerstwie i prawicowych młodzieżówkach partyjnych.
Odkąd rządzi pisowska prawica, jej działania w sferze edukcji i kultury realizują te cele mniej czy bardziej skutecznie. A co na to odpowiada niepisowska opozycja i niepisowska część elektoratu? Jak temu przeciwdziała? Jak skutecznie pokazuje młodym, że wartości demokratyczne są bardziej nowoczesne i kreatywne niż ksenofobia i egoistyczny nacjonalizm udający patriotyzm?
Niewykluczone przecież, a nawet dość prawdopodobne, że to w edukacji i kulturze dojdzie do najważniejszego starcia o to, w jakiej Polsce warto żyć, pracować, zakładać rodzinę, a w jakiej nie warto.
Komentarze
Dedykuję serial Dzieci III Rzeszy w ramach pomroczności IV RP.Tak sobie myślę,że i katolicyzm znajduje wciąż polityczny dach.
Dopóki pewien poseł z Nowogrodzkiej będzie rządził z tylnego fotela to tak będzie. On bezkarnie może wrzeszczeć z drabinki. To samo robi p.o. Premiera i Prezydenta. My zesrani ze strachu słuchamy naszych durnych opozycyjnych posłów i liczymy na to,że Unia coś pomoże. A tu bryndza PiS nie słucha nikogo. Ma w d…e wszystko i wszystkich. Panisko Kaczyński obraża wszyskich myślących inaczej. Stoi i wrzeszczy swoje imię, czy to jest normalne? Ten kacyk, uzurpator a nie żaden nadprezes pozwala sobie na coraz więcej! Jak długo będziemy tolerować taki stan rzeczy? Przytoczę tu fragment przyjacielskiej mowy tego bohatera narodowego,odważnego tylko w otoczeniu goryli opłacanych z naszych podatków. „Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar. Tak zachowują się nasi najbardziej zajadli przeciwnicy wewnętrzni” – Jarosław Kaczyński (PiS).
Jeżeli chodzi o młodych to niestety wszyscy daliśmy ciała. Przykładów mają w bród. Prezydent, Premier i cała masa opozycyjnych sierot czekających na łaskę i dobre słowo od posła z Nowogrodzkiej. No i po cholerę się uczyć Misiewicze i Sadurskie pokazują jak będąc bezmózgowcem doisz w świetle prawa takie siano jakiego w normalnej pracy nie zobaczysz nigdy. Czy pan redaktorze myśli, że nasza młodzież tego nie widzi? Czym chcemy ich przekonać, że warto być uczciwym! Postawą Prezesa a może Piotrowicza? W dupie mam takie państwo!
To nie przypadek lub nieporozumienie, że hierarchowie i księża masowo popierają PiS. Polski Kościół Katolicki wdraża wiernych do bycia poddanymi. Rzekoma wspólnota — jest zhierarchizowaną, scentralizowaną, autokratyczną instytucją, zorganizowaną na militarną modłę. W dodatku pogrążoną w reakcji, odwróconą plecami do współczesności i świata. Papież Franciszek robi wiele wspaniałych zmian, tylko po to, by nic się nie zmieniło. Niedowiarkom polecam przyjrzenie się losom ks. Lemańskiego i arcybiskupa Jędraszewskiego. Wymowne i dosadne „pars pro toto”.
Albo społeczeństwo obywatelskie, albo władza Kościoła — wybór należy do nas.
Pozwole sobie przypomniec;
otu
4 czerwca o godz. 19:43
Polske po wojnie spotkaly dwa nieszczescia;
1° wybór Polaka na papieza
2° podpisanie konkordatu /polaczonego z nauka tzw „religii w panstwowych szkolach/.
i mamy to co mamy.
JPII poznalem jeszcze w czasach gdy byl kardynalem w Krakowie, wydawal sie swiatlym czlowiekie. Niestety Krk bezwzglednie wykorzystal jego postac do swoich celów, przeksztalcenie Polski w „kolonie” Watykanu.
Młodzi sami się ogrywają.Bo jak spokój to się nudzą.A np. jak dobrze było by, być wyklętym i rezać przeciwnika.A być na wojnie i zostać bohaterem.No to na razie huzia, do batalionów A ntoniego.A ustawki futbolowe ,to dziecinada i nie wystarczają .MŁodzi ,jak dostanaą w duu ,to zmądrzeją, ale będzie już po szkodzie.Bo na mądrośc ,zawsze jest za późno.NP.moherwcy albo doaznali ,albo dowiedzieli się jak to za bolszewizmu i faszyzmu było.Ale nie pokumali ,że ich idol ze swoimi naukami i kumplami ,chcą im i młodym zgotować los lat wojennych i powojennych. Umarł kanclerz Niemiec .Miał odwagę iść pod prąd.Wygrał.No to młodzi ,pod wasz prąd idzie Frasyniuk ,i wygra ,ale wam będzie idiotycznie głupio.
Przeciez prasa i media ksztaltuja byt spoleczenstwa. Politycy sa jedynie tymi, ktorzy wsluchujac sie w ogolny trend i oczekiwania swiadomie i cynicznie wykorzystuja to poprzez rozne deklaracje aby zapewnic sobie poparcie. Nie ma niemalze programu, artykulu czy reportazu w ktorym nie informuje sie o jakiejs mszy, wypowiedzi kabotyna czy ogolnie rozwaza o Bogu. Dzisiaj „mleko sie rozlalo” i to ie ostatnie 4 lata, lecz caly okres transformacji jest temu winny. Uderzmy sie w piersi, nie szukajmy winy u innych, to Wy dziennikarze przyczyniliscie sie do tego w najwiekszym stopniu.
Mnie się wydaje, że młodzi dobrze wiedzą gdzie stoją konfitury. Demonstrując prawicowe poglądy zwiększają swoje szanse na karierę.Gdy wiatr historii powieje w inną stronę, oni szybciutko zmienią poglądy.Zawsze tak było. Wystarczy przypomnieć sobie gorliwych zetempowców z wczesnych lat 50 ubiegłego stulecia. Po 89 roku widzieliśmy sekretarzy i byłych aktywistów partyjnych w kościele i to w pierwszych ławkach. Tylko krowa nie zmienia poglądów.
W jakiej Polsce nie można żyć, pracować i zakładać rodzinę, świadczą miliony młodych Polaków, którzy musieli ją opuścić w poszukiwaniu chleba.
W Polsce PIS–u doszło do odwrócenia starej marksowskiej tezy „Byt kształtuje świadomość”. Obecnie, w spółkach Skarbu Państwa /i nie tylko/ świadomość kształtuje byt.
Wy ,atakujacy kosciol,odp.mi na pytanie:macie to samo zdanie jak najwieksi zbrodniarze 20 i 21 wieku o kosciele/Lenin,Stalin,Hitler,Mao ,Mussolini itp/!Przypadek albo stanowicie przyszla kadre do zbrodni??? Kto mi z was odpowie???
PS.Nie jestem katolikem! Ah:znowu bedzie moderacja=pytanie jest niewygodne dla red.Polityki!
@pawelek
Nie mamy żadnego problemu z pisaniem o Kościele, ale niezależnym od władzy kościelnej i polityków związanych z Kościołem. W najnowszym numerze Polityki można przeczytać mój artykuł o fatalnych dla samego Kościoła i całej Polski skutkach pisyzacji polskiego katolicyzmu.
xpawelek
oralnie nie jesteś katolikiem
„..tylu młodych poddaje się prawicowemu i kościelnemu praniu mózgów..” czy nalezy rozumiec, ze autor wolalby aby mlodzi poddali sie lewicowemu praniu mozgow przez Gazetye Wyborcza, TVN, Polityke czy innych osrodkow o podobnym profilu? Pranie mozgi jest praniem mozgu, czy to z prawa czy to z lewa.
A propos kupna „Polityki”. Na stacji Orlen tygodniki są tak rozłożone, że widać całe tytułowe strony pisowkiego badziewia i ściśnięte na sztorc Politykę i Newsweek. W pewnym discouncie na prowincji z piczątku pomyślałem, że Polityka i Newsweek są wyprzedane, bo nie było ich widać. Zacząłem rozgarniać tygodniki i okazało się, że są przykryte pisowskimi tygodnikami. Byłem w kraju parę dni. Może to przypadek? Może jestem przeczulony? Ale jeśli ktoś także to zauważył to warto o tym mówić.
Mam dzeici w wieku ok.20 lat i mogę jedynie zdac się na to co słyszę od nich i ich znajomych (uczą się w dużym mieście). Z tego co słyszę wynika raczej brak zbytniego zainteresowania, konsumpcyjna perspektywa (na tych łamach pewna młoda osoba porównała partie do smartfonów) i pewien rodzaj postawy wobec świata, który jest mieszanką cynizmu i tzw. „beki”, czyli odbiearnia wszystkiemu powagi. Oni na razie nie rozumieją, co się dzieje i że to naprawdę.
Nb. sądzę, że Pis u młodych przegra, bo okazał się kiepskim modelem smartfona.
Co do ich prawicowego skrzywienia, nie przesadzałbym. To dość normalne być dumnym z własnej społeczności, a lewicowo liberalny dyskurs pełen obciążania Polaków winami i skoncentrowany na coraz bardziej dziwacznych mniejszościach, nie jest zbyt atrakcyjny.
Moim zdaniem świecka oferta jest łatwa do zbudowania, wystarczy nawiązac do tolerancyjnej I RP, wskazać na socjalistyczny charaktre II RP i cud Solidarności oraz nawiązac przyjazne kontakty z tą mniej zaściankową częśćią KK, którą zaczyna uwierać narodowy katolicyzm.
Przeciwnik też jest łatwy do obnażenia. Kłamstwa o „zamachu”, na których buduje się mit prawicy, są już oczywiste. Pałkarski charakter i plugawy język obecnie rządzących ma na celu zastraszenie i podział, może być atrakcyjny jedynie dla jakiegoś patologicznego marginesu a nie ofertą dla pokolenia. Europa, wróg prawicy, jest pragnieniem 80% młodych w miastach i 90% w mniejszych ośrodkach. Na co czekamy?
Młodzi Polacy potrzebują przywódcy na miarę Emmanuela Macrona. Kogoś, kto wskaże im kierunek marszu do przodu, bo dla młodych liczy się tylko przyszłość. Pokolenie Solidarności wykonało swoje zadanie i powinno przekazać pałeczkę swoim dzieciom i wnukom.
Młodzi nie pamiętają czasów PRL – i bardzo dobrze, bo trzeba raz na zawsze zakończyć grzebanie w mrocznych i świetlanych wydarzeniach historycznych. Należy o nich wiedzieć i pamiętać, ale nie należy w nich tkwić, bez szansy na wydostanie się.
Znam wielu młodych ludzi, do których mam pełne zaufanie i którym zawierzyłbym swój los przy okazji następnych wyborów. Apeluję do nich: „Przejmijcię tę pałeczkę troski o nasz wspólny dom i zaprojektujcie jego wnętrze według własnych potrzeb. Obecni przywódcy chcą was wyprowadzić na manowce i postawić przed faktami dokonanymi, kiedy już niczego nie będzie się dało zrobić.”
@witold
W punkt. Taka jest polityka pisowska: nie dawać reklam spółek SP i nie eksponować prasy krytycznej wobec PiS. To samo obserwujemy w urzędach pocztowych, które handlują czym się da, w tym kiczowatymi deocjonaliami i gadżetami ,,narodowymi” i prasą katolicką i prawicową, innej klient nie znajdzie.
Panie Szostkiewicz, nie wszyscy członkowie grup rekonstrukcyjnych są „propisowscy”. Działam w grupie odtwarzającej WP 1939 od 2005 roku i znam środowisko drugowojennych rekonstruktorów (na których PiS zagina parol, bo co go obchodzą rycerze spod Grunwaldu czy odtwórcy rzymskich legionów) na wylot. Przy tym zaliczam się chyba jeszcze do grupy „młodych” – 28 lat. Zapewniam, że jest wśród rekonstruktorów spora grupa ludzi nieprzejednanie przeciwnych PiSowi, jak również spora grupa takich, którzy na PiS głosowali, a teraz są bardzo rozczarowani. Liczbę „twardych” zwolenników dobrej zmiany szacuję w środowisku na 40%, co chyba (niestety) odzwierciedla procent polskiego społeczeństwa w ogóle popierający PiS. Rekonstruktorzy nie są bardziej „propisowscy” niż inni, są produktem społeczeństwa w którym żyjemy. PiS próbuje się nimi posługiwać, podkreślam próbuje, bo większość poważnych grup i stowarzyszeń dystansuje się od bieżącej polityki. Więc proszę tak nie upraszczać i nie wrzucać wszystkich nas do jednego wora.
@wojtek
Nie, tak samo jak pan wolałbym, żeby nikt młodym mózgów nie prał, ani prawica, ani Kościół, ani lewica. Dyskusja, spór, proszę bardzo, ale nie tępa agresywna ignorancka propaganda typu TVPPiS.niestety, pański wpis imputujący wymienionym mediom, że piorą młodym mózgi, wpisuje się w kłamliwą insynuacyjną propagandę, choć deklaruje pan inaczej. Wystarczy obejrzeć Wiadomości i Fakty. Pierwsze to propaganda w stylu PRL, drugie próbują zastąpić media publiczne zawłaszczone przez PiS.
@watcher
To miłe i optymistyczne, co pan pisze. Oby to była prawda. Dla ścisłości: kiedy piszę o ,,propisowskich” rekonstruktorach, to z tego wynika, że są też inni, a więc nie ma w tym wrzucania wszystkich do jednego wora.
Obecna propagandowa polityka naucza mlodych ze bohaterami nie sa ci, ktorzy odbudowywali Polske z ruiny po wojne a ci ktorzy w tym przeszkadzali.
xpawelek
18 czerwca o godz. 19:30
Jest różnica miedzy atakiem Kosciola Katolickiego, a atakiem na Polsk Kościół Katolcki, który ma coraz mniej wspólnego z chrześcijaństwem.
Drogi Paul, jesteś ewangelikiem z okolic Cieszyna, mieszkasz 50 lat w Bundesrepublik i prawdopodobnie nie znasz realiów polskiego katolicyzmu.
Witold
18 czerwca o godz. 20:14
Chyba rok temu na tym forum wspominałem o tym problemie.
——
PiS kupilo mlodych za „pińcet”, poza tym 27 lat religii od przedszkola do konca szkoły sredniej zamiast fizyki, matematyki, ekonomii, zrobilo swoje.
W nowej deformie edukacji pracę tracą nauczyciele fizyki, angielskiego, ale nie katecheci.
.
— Bismarcka śmiechu ryk —
.
Diagnozy na odwieczne pytania: czemu
my tacy są oraz co dalej z nami, od wieków
mniej więcej takie same, Kołłątaje,
Staszice, Prusy, Wyspiańskie – Boye,
Gombrowicze, Mrożki czy inne Miłosze
fedrowali lata całe w temacie
Jedni zrobili poważny wysiłek by coś
naprawić inni zrobili kariery opisując
przywary, naprawiacze potykali się zwykle
o tą samą kłodę albo dwie, o Suverena
i jego plebana
Dean Hamer w „God’s Gene” – an NIH guy,
powiał świeżością spojrzenia genetyka
sugerując istnienie genu boskiego – VMAT2
gene, naturalną potrzebę homo – almost
sapiens by se nie wyjaśnione „coś” sprawczą
siłą Bozi wyjaśnić
Genetycy przyjęli tezę z oka przymrużeniem,
osobiście tezę bym rozwinął dodając dwa
parametry; i/ multiple copies of that gene,
ii/ synergiczny wpływ genu mongolskiego
Multiplikacja VMAT2 genu w regionie
przywiślańskim od Towiańskiego do
Kaczyńskiego wydaje się być bezsporna
i naukowo udokumentowana
Mongołowie nad Vistulę gen własny
przywieźli z Azji dalekiej, i kto by
przypuszczał że spotkanie tych dwóch
genów stworzy taki wspaniały kawałek
Azji nad Wisłą
Do pełni szczęścia brakuje tylko kumysu,
so people, do not despair we are on
the mission from God like Blues Brothers
in the movie, EUROPKO just wait you have
seen nothing yet !
.
..)
Panie Adamie,
Smutna to, ale i niestety prawdziwa analiza z mojego niespełna 30 letniego – czyli względnie młodego – punktu widzenia. Dostrzegam ten problem wokół siebie, gdyż liczba błędnych husarzy (współczesna don kichoteria) jak to ich nazywam rośnie w zatrważającym tempie.
Osobiście czego mi brakuje to kogoś charyzmatycznego, ale i wybitnie wykształconego i odpowiednio-młodzieżowo elokwentnego, kto odważyłby się na spokojnie i kulturalnie w jakimś popularnym medium (moimi faworytami są YouTube i telewizja niepubliczna) obalić te bełkotliwe mity na temat uchodźców, islamu, czy innych kontrowersyjnych tematów, których nie można sprowadzić do poziomu dwubiegunowego „dobre-złe”, a którymi urabiają młodych prawicowi szczekacze.
Innymi słowy, brakuje porządnych autorytetów, którzy zamknęliby gęby tym wszystkim kolonkom, kowalskim, zawiszom i innym tego pokroju populistom wykrzykującym swoje prostolinijne racje. Proste odpowiedzi najlepiej się konsumuje, ale istotą człowieczeństwa jest również konfrontacja ze złożonymi zagadnieniami.
Młodość ma to do siebie, że łatwo łyka te pierwsze. Nadzieja w fakcie, że mądrość i pokora przychodzą z wiekiem. Oraz w tym, że nastroje polityczne mają postać sinusoidy w dłuższym okresie czasu.
Pozdrawiam
Nie jestem pewny czy młodzież zachodnia jest bardziej lewicowa niż młodzi Polacy. Lewica, prawica, to już zanika. Wybiera się poszczególne elementy z partyjnych obietnic. Gdybym był 20 letnim Brytyjczykiem i ktoś poważny obiecał mi zniesienie opłat za wyższe studia to pewnie bym na niego zagłosował…A Macron to ten sam powiew nadziei dla młodych jakim byli jeszcze niedawno temu Blair i Obama… I co z tego zostało? Brexit i Trump…Kto w Polsce mógłby być takim Macronem? Może p. Robert Biedroń?
Proponuję podejście do tematu od strony marketingu – prawica ma po prostu prosty, dobrze zapakowany i reklamowany produkt. Łatwiej promuje się proste hasła niż wykłady, na których się zasypia.. I proszę nie doszukiwać się w tym komentarzu za lub przeciw (prawicowości, katolicyzmowi) bo takowych ocen nie ma.
Stosunek młodych do polityki jest w znacznym jeśli nie decydującym stopniu efektem propagowania neoliberalnego modelu systemu ekonomiczno-politycznego. Jeśli na każdym kroku promowano w mediach i polityce po 89 roku ideę „wolnego rynku” i mechanizmów rynkowych opartych na bezwzględnej konkurencji rodem z XIXw jako receptę na wszystkie dzisiejsze problemy a wszelkie koncepcje inne pietnowano znamieniem „nie” bo było w PRL lub jako nawrót do komuny , to nic dziwnego, że karmione tym młode pokolenie albo widzi się w roli selfmade man’a albo zagubione lub przestraszone pesymistycznymi perspektywami, przy braku wiary w siebie i system,szuka nadziei w dostępnych im ofertach. Niestety słabość oferty lewicowej w tym zakresie, wynikająca z krotkookresowego koniunkturalizmu politycznego formalnie tylko lewicowych partii, pozostawiła przestrzeń głównie dla oferty bardziej lub mniej otwarcie prawicowej np grup nieformalnych , gangopodobnych jak kibole itp lub paramilitarnych tolerowanych lub wspieranych przez prawicową władzę ewentualnie powiązanych z kosciolem. Reszta to w gruncie rzeczy swoiste „koła zainteresowań” jednym tematem, bez szerszej pozytywnej i choć cokolwiek spójnej wizji przyszłości, dające tylko ograniczone w czasie poczucie wspólnoty przy okazji protestów itp akcji. Brak jest na lewicy pracy u podstaw, tak jak było to chociażby w II RP, przy znacznie przecież mniejszych możliwościach. Młode pokolenie zostało po prostu zostawione samo sobie bez faktycznie lewicowej (ideowej) alternatywy
anur
18 czerwca o godz. 20:35
”Młodzi Polacy potrzebują przywódcy na miarę Emmanuela Macrona. Pokolenie Solidarności wykonało swoje zadanie i powinno przekazać pałeczkę swoim dzieciom i wnukom”
To prawda,ale niestety rzeczywistość pokazuje ,że to nie takie proste.
Na razie to Pani Janda kilkoma zdaniami na FB porwała setki tysięcy pań do listopadowych
protestów.
Na razie to Kijowski narobił bałaganu ,a sprząta go stary solidaruch Łoziński.
Na razie to Paweł Kacprzak miał pomysł na obywateli RP i białe róże.
Na razie to Frasyniuk próbuje młodym wytłumaczyć o co toczy się gra.
Na razie to Michnik jeździ na spotkania po Polsce.
Na razie na marsze KOD chodzą ludzie doświadczeni PRL-em .
Na razie Tusk jest ostatnim łącznikiem Polski z Europą.
Na razie to prof.Gersdorf mobilizuje sędziów.
Na razie prof.Strzembosz stanął na froncie.
Na razie to red .Szostkiewicz walczy jak lew.
To tyko kilka przykładów.
—————————————————————–
” Kto zrobił taką reformę prokuratury, że nie tylko nie tknęła wszystkich Misiewiczów pierwszych rządów PiS za ich wyczyny z czasów władzy, pozwoliła rozkwitnąć bijącemu za kolor skóry narodowemu kibolstwu w całym kraju.”
”Gdyby PiS w latach 2005-07 chciało rzeczywiście zniszczyć Platformę Obywatelską, posunęłoby się dużo dalej niż do marnej prowokacji agenta Tomka w stosunku do posłanki Beaty Sawickiej”
To żądanie stworzenia czerezwyczajnej prokuratury dla pognębienia przeciwnika i rozczarowanie
marnością prowokacji organów państwa przeciwko obywatelowi ,wyraził czołowy przedstawiciel
młodego pokolenia dziennikarzy red. S.Skarżyński.
Strach dostać się pod jego but.
Trochę śmieszne jest to,że on pracuje w oko press ,na które ja dokonuję comiesięcznej wpłaty.
Pytanie jak duża grupa młodych, tak rozumie demokrację.
—————————————————
Dlatego modlę się żeby Schetynie i platformie chciało się walczyć o władzę ,a nie wygodnie spędzać czas w opozycji.
Nie chcę nawet myśleć na jakie rafy natrafi rząd w Polsce po PIS.
Potrzeba ludzi z wielkim doświadczeniem , odpornych na ciosy, którzy z niejednego pieca chleb jedli.
Trzeba będzie rozmontować autorytaryzm tak ,żeby dom się nie zawalił.Na dodatek za marne pieniądze.
Mieszanie się Kościoła do polityki po stronie reakcyjnej, skrajnej prawicy — napełnia naiwnych pięknoduchów zażenowaniem i smutkiem. Widocznie brak im odwagi, by zapytać samych siebie: kiedyż to Kościół się do polityki NIE mieszał? A kiedy wspierał równouprawnienie płci, liberalną demokrację, społeczeństwo obywatelskie czy inne temu podobne, szatańsko-libertyńskie idiotyzmy?
Tu wcale nie o patriotyzm chodzi, Panie Redaktorze! Problem w tym, że poprzednim rządom „udało się” wykreować konsekwentny i spójny wizerunek demokratycznego państwa prawa jako struktury nieprzyjaznej czy wręcz wrogiej zwykłemu, małemu żuczkowi, za to niezwykle przyjaznej wszelkim hochsztaplerom i niebieskim ptakom, żerującym na tych żuczkach. I nie chodzi tu bynajmniej o żadne taśmy od Sowy czy inne zamówienia publiczne, to wbrew pozorom bardziej fascynuje polityków i dziennikarzy niż kierowcę PKS z Grójca, szypra z Władysławowa czy ratownika górskiego z Bukowiny Tatrzańskiej. Chodzi o masowe wręcz działanie na granicy prawa czy wręcz poza prawem przez różne szajki wyłudzaczy, ubrane w płaszczyki spółek z o.o., i szokującą bezradność państwa w tej materii. Dodajmy – bezradność argumentowaną nie brakiem pieniędzy czy funkcjonariuszy, ino właśnie „koniecznością przestrzegania praworządności” i „standardami demokratycznego państwa prawa”.
Przykład pierwszy z brzegu: jak jest do pomyślenia, żeby ta sama paczka szmondaków, zmieniająca tylko brandy: „Twoja Telekomunikacja”, „Telekomunikacja dla Domu”, „Telekomunikacja Dzień Dobry” itd., itp… ileś już lat bezczelnie żerowała na nieświadomych, starszych ludziach, nękając ich telefonami (skąd mają kontakty do tysięcy emerytów to już szanownego Demokratycznego Państwa Prawa nie obchodzi???) i już na starcie WPROWADZAJĄC TYCH LUDZI W BŁĄD deklarując, że dzwonią w imieniu Orange, Netii czy innego uznanego operatora – co jest oczywistym kłamstwem. Efektem takiego OSZUSTWA (286 kk) są tysiące umów podpisanych z wprowadzonymi w błąd osobami. Co na ten temat ma do powiedzenia Demokratyczne Państwo Prawne? Z jednej strony UOKiK nakłada na hochsztaplerów kary dość śmieszne, biorąc pod uwagę skalę procederu), z drugiej – żaden urząd nie pofatygował się, żeby w drodze decyzji administracyjnej uwolnić ofiary ewidentnych oszustów od wszelkich roszczeń i szantaży z ich strony. „Kara karą, ale umowa została podpisana, tak więc dziadu płać i płacz albo wynajmij sobie dobrego adwokata, nas to nie obchodzi, tu jest Demokratyczne Państwo Prawa, które ma swoje Procedury” – tak w największym skrócie brzmi stanowisko organów odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa. Trudno się dziwić, że wśród całkiem sporej liczby rodaków – samych pokrzywdzonych, ich bliższych i dalszych rodzin, ale również i co poniektórych znajomych – rodzi się przeświadczenie, że „demokratyczne państwo prawa” jest rajem wyłącznie dla wydrwigroszy i oszustów, a zwykły obywatel może się w nim czuć niczym przysłowiowy jeleń po otwarciu sezonu łowieckiego. A w ślad za tym przekonaniem rodzi się tęsknota za państwem, które może nie do końca odpowiada (dla sporej większości społeczeństwa oderwanym od rzeczywistości) standardom w dziedzinie praworządności, ale za to jest skuteczne. Żeby miejsce miłego Rzecznika Konsumentów, który wysłucha, przyzna rację, ale na koniec i tak powie „negocjuj pan z tym cwaniakiem, wiemy, że pan został wprowadzony w błąd, ale szanse uzyskania pozytywnego orzeczenia są nikłe” zajął swojski gość z IRCh-y w waciaku, uszance i gumiakach, „z tych co to generalnie poczciwy, ale jak go spekulant wyprowadzi z nerw to … nie ręczy za siebie”. Dlatego właśnie wszelkie apele o obronę demokracji, sądownictwa czy TK wywoływać mogą nawet odwrotny skutek od zamierzonego, a teksty w rodzaju bon motu p. Morawieckiego seniora że ponad prawem jest wola ludu nie tylko nie są dla ich autora pocałunkiem śmierci, tylko wręcz zdobywają aplauz całkiem pokaźnych grup polskiego społeczeństwa. Oczywiście, jest to tragedia, ale na tę tragedię wszyscy pracowali konsekwentnie całe ćwierćwiecze. Zamiast potraktować prawo jako sztukę użytkową tworzono efektowny obraz abstrakcyjny, zapewne piękny i wartościowy, tyle, że dla większości niezrozumiały. Różnica taka, że obraz nie wpływa na życie, zdrowie czy kondycję finansową setek tysięcy ludzi. Prawo owszem.
Młodzi sieją ziarna wojny: nacjonalizm, rozbicie EU, podziały, nietolerancja. Historia ich niczego nie nauczyła, zbiorą krwawy plon.
Polsce potrzebne jest coś na wzór Towarzystwa Szkoły Ludowej, które szerzyło oświatę na przełomie XIX i XX wieku wśród mieszkańców wsi, głównie w Galicji. Tym razem liczna grupa Polakow – młodych i starszych, mieszkańców miast i wsi, zwolenników różnych partii politycznej – potrzebuje pomocy, aby zrozumieć współczesny świat. Jest to wyzwanie przede wszystkim dla tych, którzy spędzili lata na Zachodzie i wiedzą, jakie zmiany nastąpiły tam po II wojnie światowej.
W przeciwieństwie do czasów Adama Asnyka, nie jest konieczne podróżowanie po kraju. Można tworzyć Towarzystwo Szkoły Współczesności w internecie. Potrzebni są tylko społecznicy, którzy poświęcą się tej szczytnej idei.
Być może, ale jest też tak, że młodzi tak samo we Francji, Wielkiej Brytanii i Polsce zagłosowali przeciw rządowi. Pan Corbyn nie specjalnie mi wygląda na zwolennika otwartości ani Europy. Poza tym frekwencja wśród najmłodszych wyborców jest wszędzie najniższa z całego społeczeństwa, co chyba pokazuje, że sami są świadomi, że jeszcze nie wiedzą, o co chodzi w polityce.
Znam wielu młodych ludzi, dla których klerykalizm i upolitycznienie wartości patriotycznych jest zwyczajnym frajerstwem. Nie mają problemu z dostrzeżeniem hipokryzji polityków rządu i księży. Ci, którzy wymachują flagami i piszczą o śmierci wrogów ojczyzny są po prostu bardziej widoczni. Z obciachowych bluz z opaską na ramieniu kiedyś się wyrośnie.
@gotkowal
To prawda, Kościół rzymski ma długą historię polityczną i nie jest to historia budująca. Kościół ze swej natury instytucjonalnej staje po stronie sił konserwatywnych i po stronie władzy, jeśli uważa, że mu ona sprzyja. Ale są istotne wyjątki. W pierwszych wiekach swego istnienia Chrześcijaństwo było siłą rewolucyjną, gdy przełamywało bariery międzyklasowe i międzyetniczne. W czasach współczesnych Kościół zapisał piękne karty, gdy bronił w hitlerowskich Niemczech chorych psychicznie, niepełnosprawnych, Żydów przed eksterminacją (niestety mówimy tu o nielicznej mniejszości, to prawda) lub gdy bronił praw obywatelskich w różnych miejscach świata katolickiego, od USA przez Amerykę Łacińską i kraje pod władzą komunistyczną, z Polską i Litwą na czele. Jeśli Kościół w takim sensie angażuje się politycznie, to jest dobre i zgodne z Ewangelią.
Urodziłem się i wychowałem w III RP, związku z tym chodziłem do szkoły również w III RP i to po reformie rządu Buzka, maturę zdawałem z Historii i Wiedzy o społeczeństwie, też studiowałem na UJ-ocie i moim zdaniem nic by taka edukacja nie zmieniła.
Bo po pierwsze młodzi ludzie mają naturalną skłonność do buntowania się przeciwko rodzicom (czyli starszemu pokoleniu) i upraszczania świata.
Po drugie najważniejszym przedmiotem humanistycznym w szkole jest język polski, a w programie tego przedmiotu przez pół roku jest tylko i wyłącznie romantyzm – a tam młody człowiek dowiaduje się o Polsce jako Chrystusie narodów, nasiąka mesjanizmem czy chęcią poświęcenia się dla ojczyzny i dowiaduje się że Polakiem jest tylko katolik, no i warto też wspomnieć o cytacie „czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca, szkiełko i oko). I oczywiście trzeba się tego romantyzmu nauczyć głównie dlatego że nie zrozumie się pozostałych późniejszych utworów które odwołują się do romantyzmu (trzeba stwierdzić że jest to najważniejsza z epok literackich), przy czym brakuje później czasu na literaturę współczesną (miałem rozszerzony program z polskiego a i tak tylko zdołaliśmy liznąć literature XX wieku kończąc na Dżumie Camus – klasy ścisłe pewnie miały problem z dojściem do Przedwiośnia Żeromskiego).
Po trzecie poziom w szkole jest różny i zależy od nauczyciela jak się trafi na dobrego to ze szkoły wyniesie się coś oprócz srebrnych łyżeczek, jak się natomiast trafi na złego (lub niedouczonego – problem z nauczycielami wos-u czy wok-u to był permanentny bo opowiadali bzdury bardzo często) to się nic nie wyniesie i wtedy szkoła to zawracanie głowy i tracenie czasu. A dobrzy nauczyciele to jednak mniejszość.
Po czwarte jak liczą się w życiu społecznym tylko statystyki to w szkole też tylko one się będą się liczyły. Dzisiaj jest tak że dobre liceum to takie w którym uczniowie zdobywają dużo punktów na maturze i które mają sporo olimpijczyków. Te rankingowo najlepsze zamieniają się w hodowle olimpijczyków gdzie te 4-5 osób w klasie które mają szanse na etap ogólnopolski zajmują większość czasu nauczycielom, natomiast resztę uczniów ma się w dupie (przepraszam za użycie wulgaryzmu ale użyłem go by podkreślić nastawienie) – moje liceum takim nie było(było dobre, najlepsze w moim mieście ale w rankingach raczej druga setka w kraju), ale mam znajomych którzy kończyli czołowe licea w Krakowie czy Katowicach i jestem w stanie uwierzyć że tak mogło być.
Po piąte zapominamy o rodzinach. Jak ktoś wychował się w domu w którym przy każdej okazji (przysłowiowe imieniny cioci, wigilie etc.) słyszał teksty o czarnych jak gówno, ciapakach, kacapach, kitajcach, hitlerowcach, żydkach, pedałach z zachodu, kozojebcach itd.. Jak do tego dodamy kościół który odkąd umarł papież polak już właściwie bez hamulców mówi o zepsuciu moralnym i zgniliźnie zachodu – to żadna szkoła nie pomoże. Zreszta rok szkolny w tej szkole kończy się i zaczyna mszą świętą, w trakcie roku szkolnego oprócz lekcji religii (prowadzonych przez księdza ewentualnie przez ortodoksyjną katechetkę) są jeszcze rekolekcje, przed maturą jeździ się na pielgrzymki do Częstochowy (byłem i uważam ze głupszego pomysłu nie ma młodzież jak to młodzież jedzie bo to jednak wycieczka szkolna a wiadomo z piosenki Kazika Staszewskiego co się robi na wycieczkach szkolnych – i raczej nie przystoi takie zachowanie miejscom kultu. No a przecież teoretycznie państwo mamy świeckie – z każdej strony jest to złe).
Po szóste i najważniejsze ciężko w kraju w którym praktycznie nie ma demokratycznej lewicy (zniknęła wraz z nastaniem komunizmu) a jak już się ona pojawi to traktowana jest po macoszemu przez media(casus partii razem i wyborów do sejmu w 2015 roku), to ciężko wymagać by ludzie na nią głosowali. Zresztą media raczej upraszczają swój przekaz w myśl zasady że ma być szybko i pod tezę która jest zależna od głoszonych idei przez dane medium (niestety zaczyna to też dotyczyć POLITYKI – choć w najmniejszym wciąż stopniu).
Przykro mi to pisać, ale bardzo nieprzemyślany intelektualnie wywód. Od kiedy to młodym da się coś „wbijać”, „obrzydzać”, czy „zachęcać” poprzez system edukacyjny i państwową lub kościelną propagandę. Gdyby tak było to czy Pan Redaktor, i ja!, nie bylibyśmy dzisiaj wzorcowymi komunistami? Nie jesteśmy, bo to na szczęście tak nie działa.
Tekst Pana Redaktora jest o tyle ważny, że pokazuje poziom frustracji wśród lewicujących intelektualistów. Myślę, że jest to związane z tym, że mimo upływu 1,5 roku rządów PiS i podjęcia w tym czasie licznych działań antydemokratycznych, sondaże nie poleciały im wyraźnie w dół. W tym czasie po drugiej stronie kiełkujące inicjatywy (KOD, czarny protest) szybko upadły i nie stały się bazą dla powstania masowego ruchu opozycyjnego. W ten sposób tłumaczę sobie tę nieco desperacką próby szukania wyjaśnienia politycznego stanu rzeczy poprzez analizę stanu świadomości społeczeństwa, w tym przypadku ludzi młodych i porównywania zachowań politycznych młodzieży w Polsce i Wielkiej Brytanii.
Tymczasem, wbrew pozorom, młodzież brytyjska wydaje się wcale nie mniej zagubiona niż Polska. Postawię tezę, że głosowanie na Corbyna nie jest wyrazem większej mądrości politycznej niż głosowanie na Kukiza. To taki sam akt sprzeciwu wobec liberalnego porządku kapitalistycznego. I, jak sądzę, akt równie mało przemyślany – wyraźnie emocjonalny – jeszcze 3 tygodnie przed wyborami młodzież Partii Pracy masowo nie wspierała. Obawiam się, że podobny charakter ma poparcie francuskiej młodzieży dla Macrona. Przypomnę, że ten „uwiódł” młodych programem społecznym dokładnie odwrotnym do proponowanego przez Corbyna – poluzowania rygorów prawa pracy. Jak widać, to nie treść poglądów jest ważna, tylko umiejętność wzbudzenie nadziei, a zatem emocje i wizerunek. Obamowska „yes I can” w różnych wydaniach i konstelacjach.
Dam Panu Redaktorowi pod rozwagę tylko jedną kwestię
No ładnie.
Niemcy w związku ze szczytem G 20 wprowadziły kontrole na polskiej granicy.
W Zgorzelcu korek ma juz 15 km.
Obawiam się, że przy okazji bedą to retorsje w związku z postawą polskiego rządu.
Tak było w latach pierwszych rządów PiS.
Zacne grono dzialeczy Solidarnosci ochoczo podspiewywalo ‚a na drzewach zamiast lisci beda wisiec komunisci’ ,rownie zacne towarzystwo ,obecnie ‚pluralistyczne’ glosno krzyczalo w czasie rzadow lewicy ‚Wam wolno mniej’ !!! Uwielbienie dla terrorystow zwanych w naszym politycznym slangu ‚zolnierzami wykletymi’ zaczal promowac prez. Komoreowski i PO.To teraz zdziwko ze ‚lewaki’ to paskudne stwory ???????
@Wpis:
Ale główne pytanie: co to znaczy prawica, czy lewica?
Nie udaje mi się znaleźć ustosunkowania młodych Polaków do poszczególnych kwestii, choćby znaczenia tradycji, demokracji, modelu gospodarczego, roli państwa i praw obywatelskich. Widzę deklaracje lewica-prawica, ale te trudno oceniać, skoro widzę, że większość młodych wyborców PO i .Nowoczesnej (na rok 2015) uważała się za osoby „lewicowe”… (Ba! Wychodzi na to, że więcej młodych zwolenników Korwina uważało się za osoby lewicowe niż prawicowe…)
> Jak do tego doszło, że w Polsce młodzi wyborcy i studenci tak drastycznie się różnią politycznie od swych rówieśników w zachodniej Europie?
Badania CBOS (za lata 1989-2015) sugerują, że „prawicowość” wzięła górę około roku 2001-2003 (zarówno wśród młodych, jak i w całym społeczeństwie). A to sugeruje ogólną reakcję na „aferę Rywina” i ogólne obrzydzenie wówczas słowa „lewica” przez idący do władzy POPiS. Swoją drogą, jakiś wzrost poparcia dający się skojarzyć z PiS, Korwinem i Kukizem tam już widać, ale dopiero od 2013 roku. Niestety, badanie nie pokazuje co się dzieje po roku 2015…
> 1) wmawiać, że polityka jest zawsze brudna, a partie polityczne są zawsze złodziejskie (nie dotyczy prawicy)
Jak widuję zwolenników tego typu poglądów, to oni nie mówią, że prawica nie jest złodziejska. Mówią, że jest mniej złodziejska, lub „chwilowo mniej złodziejska”. Też kulą w płot, ale jednak niezupełnie to samo.
> Przecież młodzi mają do pewnego momentu serca po naturalnej lewej stronie, są bardziej empatyczni, solidarni z dobrem, mają mniej materialistyczne podejście do życia, brzydzą się nietolerancją, ograniczaniem wolności, polityką nienawiści, wykluczania?
Zgodzę się chętnie, że młodzi są bardziej idealistyczni, ale przecież ten nasz korwinizm, czy oeneryzm jest zupełnie niepraktycznie idealistyczny. A że służy szerzeniu egoizmu, nietolerancji, wykluczenia? Cóż, stanowi odbicie i powiększenie dominujących poglądów.
> 2) obrzydzać demokratyczną opozycję proeuropejską i wartości liberalne
Obrzydzanie „opozycji” jest możliwe dopiero za czasów PiS, a skręt młodych w prawo zaczął się wcześniej.
Wartości liberalnych zaś nigdy na serio nie promowano (poza karykaturą korwinistyczną), poza może pewną poprawnością polityczną (ale i ją traktowano jako zestaw zakazów i nakazów, a nie przekonywano do niej).
> 3) nazywać całą lewicę i liberałów „lewactwem” […] aby wdrukować w młodych, że jak polityka, to tylko prawicowa.
Ależ słowo „lewactwo” było przez długie lata zastrzeżone dla Korwina. Dlaczego przejął i usprawiedliwił je główny nurt?
> 4) wbijać młodym do głowy, że tylko Polska prawicowa i katolicka (w wersji prawicowej, bo „katolewica” to piąta kolumna Szatana) jest Polską polską
Szczerze mówiąc, to nie wiem. Bo o ile przykłady dla punktów 1-3 znam, o tyle tu już nie. Znajomi wychodzący z postaw narodowo-katolickich czasem bardzo świadomie odcinają się od prawicowości gospodarczej. I odwrotnie — zwolennicy anarcholiberalizmu z nutką konserwatywną uważają Kościół za dość zabawną instytucyjkę, która może być dla nich użyteczna dla zwalczania „lewactwa”, ale nic więcej.
> 5) odciągać wszelkimi sposobami młodych od współpracy z organizacjami i inicjatywami niekontrolowanymi przez prawicę i Kościół
Ale problemem tu jest ogólna słabość „społeczeństwa obywatelskiego”. Ludzie są mało zaangażowani, jeśli już to często dzięki Kościołowi. Oczywiście poza tym prawica (i Kościół) się świetnie reklamuje, potrafi sprawić, by nawet marginalne akcje docierały do świadomości wielu… Ale jednak są to nadal marginalne akcje.
> 6) zachęcać do udziału w propisowskich formacjach paramilitarnych i grupach rekonstrukcyjnych wszelkiego rodzaju
Może nie dość czuję młodzież, ale nie widzę tu aż tak silnego związku. Spotykani rekonstruktorzy uważają swoją działalność za dobrą zabawę. Owszem, wygląda na to, że są chłonni na przedstawiane im opowieści (a te bywają skrajnie prawicowe), ale sama w sobie działalność rekonstruktorów dotąd nie prowadzi.
Za to dodałbym może kolejny punkt — bardzo świadome lansowanie polityki historycznej. Być może nawet to jest decydujący czynnik.
> Odkąd rządzi pisowska prawica, jej działania w sferze edukcji i kultury realizują te cele mniej czy bardziej skutecznie.
Pożyjemy, zobaczymy. Za duża dawka indoktrynacji budzi reakcje odwrotne do zamierzonych.
> A co na to odpowiada niepisowska opozycja i niepisowska część elektoratu?
Nie tak dawno odwiedzałem swoje byłe liceum. Na spotkaniu z absolwentami dyrektor powiedział jakoś tak:
— Uczyliśmy historii prawdziwej za PRL. I nadal będziemy takiej uczyć, niezależnie od rządzących.
Nie wszystko da się odgórnie zadekretować. W szkołach uczą nauczyciele częściej krytyczni wobec rządu, niż go popierający.
@otu:
> 1° wybór Polaka na papieza
Bez przesady. Sugeruję zerknąć na dane dotyczące stosunku Polaków do aborcji. Po śmierci Jana Pawła II jej przeciwnicy wzięli górę, ale ten wpływ się kończy. Poza tym… młodzi przecież nie byli przez niego już nauczani.
> 2° podpisanie konkordatu /polaczonego z nauka tzw „religii w panstwowych szkolach/.
Nauka religii była wcześniej.
Konkordat ma wady, choćby sam sposób regulacji kwestii wewnętrznych przez umowę międzynarodową (swoją drogą, gdzie są przeciwnicy UE z tego paragrafu, gdy mowa o konkordacie), czy też kwestia cmentarzy (i praktyczny problem, gdzie znaleźć miejsce pochówku dla jawnego ateisty), ale to co się mówi o wpływach Kościoła, albo o nauce religii w szkołach nie weszło wraz z konkordatem, a w praktyce bardziej zależy od kultury politycznej w Polsce.
@trabant polo:
Piszesz o demokratycznym państwie prawa, gdzie (jak w żarcie który czasem słyszę) „sąd jest absolutnie wolnym, suwerennym i obiektywnym urzędem stwierdzającym, czyj adwokat był lepiej opłacony”. Ale to nie do końca tak, bo obecny „bunt” dotyka wszystkich przedstawicieli „elit”, w zasadzie dowolnie naginając znaczenie tego słowa. Nie jest więc tylko wymierzony w kulturę prawną, ale szerzej — w jakąkolwiek kulturę wymagającą wiedzy eksperckiej.
@erg57:
To o czym piszesz, oczywiście wyjaśnia popularność Korwina. Ale już nie ONR…
Zresztą przypomniałbym, że Korwin już był w sejmie. A potem z niego wyleciał. To znaczy, że to nie jest jakaś polska stała.
Zresztą w komentarzu powołałem się na dane z CBOS, na podstawie których donoszę, że w Polsce był okres, gdy przyznawanie się do lewicowości miało więcej zwolenników, niż do prawicowości. Był to okres przełomu stuleci, czyli po wielu latach neoliberalizmu, katechezy w szkołach, nauczania Jana Pawła II*, a nawet wczesnych prób polityki historycznej itp. Trudno więc mówić o jednym, stałym czynniku.
—
*) Swoją drogą, akurat do nacjonalizmu to Jan Paweł II miał wyraźnie krytyczne podejście.
@panszir
Argument , że ktos nie uległ komunistycznemu praniu mózgów w PRL lub ZSSR niestety nie zmienia podstawowego faktu, że miliony uległy. I tym się tu zajmuję. Jeśli coś pokazuję, to nie lewicującą frustrację, tylko obywatelską troskę o młodych poddanych obróbce przez propagandę pisowską. Bywam często w UK i mam całkiem odmienne wrażenie: młodzi są tam w znacznej części dużo bardziej dojrzali i wyrobieni społecznie: skrajna prawica nie ma do nich przebicia. Nie kieruje nimi tylko odruch zbiorowy, lecz przemyślany wybór ideowy. Za dewastację moralną młodego pokolenia dzis odpowiada obóz władzy pisowskiej, który żeruje na emocjacj i ignorancji młodych ludzi, aby sformować z nich swoich janczarów. Tak postępowała władza stalinowska w latach powojennych, gdy posługiwała się młodymi ZMP-owcami do atakowania przedwojennego porządku moralnego i przedwojennych elit.
Natomiast w Polsce mamy najlepszy przyklad na katolickie i „prawicowe” pranie mózgów.
Lata całe wszyscy lizaliście sutanny za pomoc kleru w popędzeniu kota komunie, więc oto i zasiane wówczas ziarno daje zatruty plon. Mam 64 lata i nie mam na kogo głosować, nikt nie pomagał Palikotowi, który jak Senyszyn miał odwagę. Teraz aj waj larum ?. A niech się wali, Ukraina i Białoruś czekają aż do nich wrócimy. Zanim młodzi przejrzą na oczy w konsulatach po wizy na zachód minie jeszcze parę lat. Będą sobie pluć w twarze, ale … niczego to nie zmieni, będą mądrzy po szkodzie.
@antónio
Osoby, które wymieniłeś mają już swoje latka i wątpię, czy pociągnęliby młodych. Potrzebny jest ktoś w wieku Macrona, bo młodzi pójdą za przywódcą, który ich rozumie. A my nie potrafimy zrozumieć nawet własnych dzieci. O tym, że są młodzi zdolni przywódcy widzimy patrząc na Razem i .Nowoczesną. Nawet w innych partiach znajdują się talenty. Ale oni już wybrali… Musimy uzbroić się w cierpliwość, ale mam pewność, że wkrótce pokolenie obecnych trzydziestolatków zadziwi nas. Czego nam wszystkim życzę!
@Adam Szostkiewicz
Pisałem swoje uwagi na temat politycznej roli Kościoła z wielkim żalem. Jak wielu, przed laty, miałem pewność, że polski katolicyzm to Znak, Laski i Tygodnik Powszechny, otwartość i obrona fundamentalnych ludzkich wartości, przede wszystkim myślenie w kategoriach dobra wspólnego. Niestety była to maska, założona z oczywistych, taktycznych, koniunkturalnych powodów. Mam wielkie wątpliwości, czy dla Prymasa Tysiąclecia — TP — był ulubioną lekturą. Oczywiście nadal mam wielki szacunek i uznanie, dla tej garstki „jurodiwych”, którzy zapragnęli swojskich kołtunów przerobić w anioły. Suweren wraz z hierarchami, najwyraźniej, woli jednak palić czarownice, niż fajkę.
Co do niemieckiego KK i jego postawy w latach 1933-45, to może lepiej opuścić na to zasłonę miłosierdzia. Deschner pisał o tym aż nadto dosadnie. Teologię wyzwolenia spotkał smutny los, o którym nie da się mówić bez „szargania”.
Obecny papież, zajmuje się niestety głównie sztuczkami PR, niż zmianą paradygmatu KK — na przystający do współczesności i fundamentalnych ogólnoludzkich wartości (celowo nie używam słowa humanizm, bo wiem, że jest przykre dla większości katolików). Wymiana szefów Instytutu Dzieł Religijnych, zamiast zapowiedzianej likwidacji, czy osobiste zaangażowanie w walkę z szatanem „genderem”, realnie znaczą więcej niż najwspanialsze opowieści o zmianach na lepsze.
To święta Gertruda Stein , jako pierwsza nazwała katolicyzm totalitaryzmem. Jeśli miała rację, nadzieja na reformę jest złudzeniem (zresztą duża reforma, zdaję się już była, niestety bez sukcesu).
@gotkowal
Teraz się lepiej rozumiemy, zwłaszcza, że pracowałem w Tygodniku Powszechnym 11 lat, choć nie nazwałbym TP jurodiwym, Gdyż poznałem dość blisko jego autorów i redaktorów. Byli to ludzie wysokiej klasy osobistej, moralnej i intelektualnej. Bronili swego soborowego rozumienia wiary i jej roli w społeczeństwie i kulturze. Co do maski przybranej przez Kościół, odpowiedź wymagałaby dużo miejsca, bo historia na tym polega, że w momencie kiedy się dzieje, rzadko myśli o swych interpretatorach pół wieku później. Zresztą prymas Wyszyński nigdy nie krył się ze swym konserwatyzmem czy sympatiami korporacjonistycznymi. Jednak w momencie próby narodowej – konfrontacji ze stalinizmem – stanął na wysokości zadania. Co do św. Stein, to choć o niej pisałem, nie znam tego cytatu. Będę wdzięczny za podanie jego źródła.
@ Adam Szostkiewicz,
„Za dewastację moralną młodego pokolenia dzis odpowiada obóz władzy pisowskiej…”
Sadze, ze zasadniczo upraszcza Pan sprawe. Nie jestem czestym gosciem w Polsce ale bedac mam okazje rozmawiac z ludzmi mlodymi i starszymi, zarowno Polakami jak i nie. Z mojej subiektywnej obserwacji wynika, ze rozklad opinii i postaw zalezy od tematu. W sprawie uchodzcow, dyskutowanej wczesniej, z ososbami zktorymi dyskutowalem na nie sa zarowno mlodzi jak i starzy zwolennicy PiS jak i PO – dyskusje w tej sprawie sa naprawde ciezkie. To samo dotyczy spraw poza-polskich jak tez poza-europejskich – w tej kwestii sie nie dziwie, gdyz opis swiata i zdarzen w mediach polskich byl i jest fatalny. Nie jest wiec to wina tylko i wylacznie rzadow PiS. Sa mlodzi ludzie, ktorych poglady mozna okreslic jako anarchistyczno – nihilistyczne i nie wykazujacy sympatii do zadnego ruchu politycznego, ktorzy twierdza, ze sa konserwatystami, pokazujac calkowity brak rozumienia tego pojecia. Najogolniej, z moich obserwacji wynika, ze nie wyrobiono w mlodych ludziach zrozumienia oraz wpojenia postaw obywatelskich, o tym sporo pisano zaraz po 1989 roku ale z biegiem czasu rzecz sie rozmyla – trudno sie wobec tego dziwic, ze proznie wypelnily postawy jak najbardziej negatywne ( dotyczy to nie tylko mlodych). Jak napisano w jednej madrej ksiazce, wladza (kazdy kolejny rzad) uznala, ze spoleczenstwo jest jakie jest i nie jest obowiazkiem wladzy wychowywanie spoleczenstwa. Jesli przyjmiemy to za w miare realny opis rzeczywistosci wtedy trudno cala wine zwalac na PiS, gdyz rzecz rozklada sie na wszystkie formacje polityczne.
Pisowska ideologia jest doskonałym balsamem dla polskiego, szczególnie młodego, frustrata zwalnia go bowiem od autorefleksji i refleksji w ogóle, czyli od głębszego myślenia, od wzięcia odpowiedzialności za siebie – „Nie ja jestem winny temu, że mi się nie wiedzie, lecz nie-Polacy u władzy, agenci, sprzedawczyki, targowiczanie, gorszy sort” itp. Pojawia się tęsknota za kimś, kto weźmie to wszystko za mordę, kto podniesie Polaków z kolan, zabierze bogaczom, da biednym, młodzi bardziej wierzą w cudowne, proste rozwiązania, bo brak im doświadczenia życiowego, no i jeszcze te pochody – sztandary z groźnymi emblematami, transparentami, poczucie wspólnoty, poczucie pewności, jesteśmy dumnymi Polakami, liczy się tylko honor. Żeby być dobrym, czyli prawdziwym Polakiem nie potrzeba wiele, wystarczy włożyć koszulkę z pw-kotwicą, albo „wyklęciorską” tudzież z orłem, powrzeszczeć na wiecach: „Śmierć wrogom Polski”, „Nie islamska, nie laicka, Polska tylko katolicka”, skopać „ciapatego”.
Kiedyś, jeszcze nie tak dawno, bycie narodowcem było w Polsce obciachem, obecnie można odnieść wrażenie, że wprost przeciwnie. Jest to niebezpieczne, bo „czym skorupka za młodu…”, myślę jednak, że ten nacjonalizm jest płytki, przejściowy, wielu młodym przejdzie, wierzę, że przejrzą na oczy i zaczną się wstydzić. Nie wszyscy, ale większość, ale przyjdą następne pokolenia – i co z nimi, co im zaproponować? Na pewno coś odwrotnego niż PiS, ale jak to zrobić, by było to atrakcyjne, a przynajmniej strawne?
@Adam Szostkiewicz
Pisząc o jurodiwych, nie bez powodu użyłem „zajączków”, chodziło mi o syzyfowy trud przeorania endecko-katolickiej mentalności. Ludzie pracujący w TP zawsze byli chlubą polskiej inteligencji ( z wyjątkiem epizodu z „PAX-em”). Jak natomiast głęboko wśród pasterzy i społeczeństwa zakorzeniony był katolicyzm otwarty, świadczyć może, jego gwałtowna śmierć — kiedy przestał być potrzebny. Maska jest oczywiście skrótem myślowym, z wielu względów pozytywny wizerunek był dla Kościoła cenny , pozwalał zawierać sojusze ze środowiskami opozycyjnymi odległymi od katolicyzmu, przyciągał ludzi poddanych opresji totalitarnego państwa. W czasach PRL-u najważniejsza była przecież walka ze wspólnym, śmiertelnym wrogiem — sowieckim agentem w Polsce: PZPR. Na co dzień, niestety, naturą KK jest wspieranie wszelkich, najokrutniejszych nawet tyranii, o ile pozwalają Kościołowi na udział we władzy i nie grzebią w kieszeni.
O totalitaryzmie Kościoła pisała oczywiście Edyta, nie Gertruda Stein, za pomyłkę przepraszam, jakiś Freud musiał tu być czynny — wkrótce podam konkretne źródło.
Pozdrawiam.
@marian w.o.
Tak i nie. Zgoda,że poziom ignorancji nie tylko młodych i polonocentryzm mediów mają w tym udział. Jednak teza, ze ktoś uznał, iż władza nie jest od wychowywania nie ma podstaw w rzeczywistości. W państwie demokratycznym władza się stara wychowywać młodych do roli obywateli. I takie zadania kolejne rządy po 1989 r. Podejmują, co jest słuszne. Sęk w tym, jak wychowują, kto wychowuje i do czego w publicznym systemie edukcji. Każda ekipa ma swoje grzechy na tym polu, ale tylko PiS podjął próbę zniszczenia edukacji liberalnej w stylu dojrzałych demokracji zachodnich i zastąpienia jej edukacją nacjonalistyczno-katolicką, co jest w kontrze nie tylko do podejścia zachodniego, ale także w kontrze do naszych własnych tradycji kształtowania nowoczesnego otwartego na różne systemy wartości młodego pokolenia. Polityka Pis na każdym polu polega na izolowaniu Polski od Zachodu i liberalizmu, w czym wspiera ją chętnie Kościół instytucjonalny. I właśnie z tego powodu wina Prawicy za deprawację umysłową mlodych przy pomocy chwytów, jakie wyliczyłem, jest największa.
W polskim Kościele coraz więcej miernot. Przeminęły czasy Wyszyńskiego i Wojtyły.
@gotkowal
Dla ścisłości: Gertruda Stein to pisarka, Edith Stein to filozfka, zakonnica i święta katolicka zamordowana wraz z siostrą w KZ Auschwitz. Łączy je tylko nazwisko i pochodzenie żydowskie. Cytat może być z Gertrudy (choć też go nie znalazłem), ale nie z Edyty.
A TP nie był TP w czasie, gdy komuniści wyrzucili na bruk prawdziwą redakcję i oddali pismo swoim poputczikom z Paxu.
@Adam Szostkiewicz
Cytat jest z Edyty, obiecuję że znajdę. Oczywiście, w latach 53-56, TP nie miał nic wspólnego z Jerzym Turowiczem.
Ograjcie starszych, to może zwyciężycie (odzyskacie władzę) 🙂
A tym czasem notowania PiS sięgają 40% a Platforma spada poniżej 20%…
@falicz
Tak, tak, a w PRL frekwencja wyborcza sięgała stu procent.
@ Adam Szostkiewicz,
„Jednak teza, ze ktoś uznał, iż władza nie jest od wychowywania nie ma podstaw w rzeczywistości. W państwie demokratycznym władza się stara wychowywać młodych do roli obywateli. ”
Wladza winna sie starac, czy sie stara jest zupelnie oddzielna sprawa. W kwestii polskiej, gdyby wyciagnieto wnioski z wyborczego tryumfu „czlowieka z teczka”, gdyby zastanowiono sie nad upadkiem i zniknieciem Unii Wolnosci itd., itp. to moze dzisiaj nie potrzebna bylaby ta dyskusja. W ksiazce „Koniec Demokracji” Marek Migalski stawia teze, ze wspolczesne panstwo demokratyczne zamienilo spoleczenstwo obywateli na spoleczenstwo konsumentow, ktorzy nie maja czasu na obywatelskie zaangazowanie i obowiazki – wedlug Autora jeden z czynnikow przyczyniajacy sie do „smierci” demokracji. Mozna dyskutowac z ta teza ale patrzac baczniej trudno twierdzic iz jest ona calkowicie bezpodstawna.
Zgadzam się z tym co napisał trabant polo. Dla wielu młodych (i nie tylko), nasze państwo ma twarz urzędnika/funkcjonariusza, który nie tylko nie jest pomocny ale często jest bezduszny a czasem nawet jest okrutny (paralizator).
Andrzej Falicz
19 czerwca o godz. 22:59 pocieszony wzrostem poparcia dla PiS.
AS Problemem jest fakt, ze dotychczas wszystkie partie (rowniez lewicowe) podpieraly sie kosciolem.
Adam Szostkiewicz
19 czerwca o godz. 23:43
Wracajac do PRLu, to wszyscy jestesmy epigonami tego „porzadku”. owczesni pryncypalowie rowniez kokietowali Kosciol. Spoleczenstwo nie jest obywatelskie, nie jest demokratyczne, nie jest sekularne. Na szczescie nie jest wieczne i ma szanse na rozwoj, szanse roztrwoniona w kwestii sekularnej po 89 roku. Dzisiaj wiemy wiecej, rozumiemy wiecej, dlatego jest szansa na jutro w spoleczenstwie demokratycznym, obywatelskim, w ktorym wiara ma miejsce li tylko w obszarach prywatnych, a kosciol oddzielony jest od panstwa. Dzisiaj niestety jest to czasowo niemozliwe.
Marian.W.O
19 czerwca o godz. 15:34
Odwrotnie, to mlode i starsze pokolenie odpowiadaja za PiS, za Korwinowcow, za narodowcow etc..
Adam Szostkiewicz
19 czerwca o godz. 18:28
W Polsce nie bylo komunistow, lecz kilku facetow przywiezionych w teczkach z Moskwy. Piszac o komunistach w PRLu, relatywizujemy filozofie i historie poniekad. Stygmnatyzujemy w ten sposob komunizm i socjalizm. Doktryny, ktore jako takie nie byly bytem samym w sobie i nie moga odpowiadac za czasy zaprzeszle, organizowane przez konkretnych ludzi i opportunistow jako ich swity.
@saldo
Pan się myli.nie ma tu żadnej stygmatyzacji. Słowo komunista ma dwa znaczenia: funkcjonariusz i sympatyk monopartii komunistycznej w jej różnych wersjach oraz konformista, który ma inne poglądy albo nie ma ich wcale, ale zapisuje się do monopartii komunistycznej dla kariery lub bezpieczeństwa życiowego. Pod koniec PRL Pzpr miała ok. 3 mln członków. Doliczmy rodziny, wyjdzie grubo więcej. Na początku to rzeczywiście była partia kadrowa, ale szybko się rozrosła po przymusowym zjednoczeniu z niedobitkami PPS i przy użyciu stalinowskich metod zastraszania, represjonowania i przekupywania. Komunizm to nie socjalizm, a socjalizm PRL-owski to nie socjalizm demokratyczny. Niestety, w polityce liczy się konkret, nie doktryna i retoryka. To praktyka jest kryterium oceny, a nie doktryna. W PRL doktrynę skompromitowało wielokrotne użycie siły państwowej przeciwko klasie pracowników najemnych i innym obywatelom. Jeśli obecna władza użyłaby siły przeciwko opozycji, to skończyłaby jak skończyła PZPR.
@saldo
Bo były pragmatyczne w nadziei, że KK to doceni. Pomylili się, skutki są destrukcyjne, ale sama zasada kompromisu i pragmatyzmu pozytywnie odróżnia demokrację konstytucyjno-parlamentarną od demokratur i despotii.
Adam Szostkiewicz
20 czerwca o godz. 11:08
Prawda. Blad polityczny pozostanie jednak bledem politycznym, niezaleznie od tego w jakim rezimie popelniony. Podobnie bylo z gruba kreska, ktora obecnie wytycza dukt polityki PiSu. Tylko prosze nie pisac, ze teraz jestesmy madrzejsi. Fakt, jednak bledy pozostana bledami. W polityce nie ma miejsca na wizje i nadzieje, szczegolnie znajac historie Kosciola.
@Marian.W.O:
Dzisiaj wpadłem na przytoczenie badań opinii publicznej z 2015 roku, czyli sprzed kampanii wyborczej i nagonki antyuchodźczej (głównie PiSu). Zerkam do zestawienia zbiorczego (http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2016/K_012_16.PDF) — w maju 2015 roku za przyjmowaniem uchodźców (na czas konfliktu) było 58% Polaków, za pozwoleniem im osiadania na stałe kolejne 14%, a przeciw 21% (niezdecydowanych 7%). W styczniu 2016 proporcje przedstawiały się radykalnie inaczej: za 37% (z pozwoleniem na osiedlanie się kolejne 4%), przeciw 53%.
Jeszcze uwagi:
— jednocześnie wzrosła gotowość przyjmowania uchodźców z Ukrainy;
— młodzi byli bardziej przeciwni uchodźcom niż starsi;
— inne badanie CBOS podaje porównanie z rokiem 2004; otóż dane z 2004 są prawie identyczne z danymi z 2015; to w drugiej połowie tego roku zmienił się stosunek Polaków do uchodźców.
Adam Szostkiewicz
20 czerwca o godz. 11:04 PZPR nie byla partia komunistyczna. Uzurpowala sobie jedynie prawo do reprezentowania robotnikow etc.. Z komunizmem niewiele to mialo wspolnego, wlasciwie nic. W mowie potocznej funkcjonuje jako komuna.
@ Salto Mortale,
„Odwrotnie, to mlode i starsze pokolenie odpowiadaja za PiS, za Korwinowcow, za narodowcow etc..”
Nie wiem czy dobrze zrozumialem. Rzeczywiscie, bez wsparcia spolecznego zaden z tych ruchow nie mialby racji bytu. W 1989 roku ktos wzial na siebie ciezar odpowiedzialnosci z przyszlosc 40 mln mieszkancow kraju w srodku Europy. Sam Pan wspomina o „roztrwonionych szansach”. W takiej sytuacji ten ktos a wlasciwie „ktosie” winni dokonac rachunku sumienia – przynajmniej w stylu wywiadow prof. Krola czy bylego ministra Boni.
@antónio
19 czerwca o godz. 1:08
Pisze Pan:
„To żądanie stworzenia czerezwyczajnej prokuratury dla pognębienia przeciwnika i rozczarowanie marnością prowokacji organów państwa przeciwko obywatelowi ,wyraził czołowy przedstawiciel młodego pokolenia dziennikarzy red. S.Skarżyński.”
Niestety, ale pan Skarzyński ma rację. Tego straszliwego gnoju, jaki zalega w polskiej stajni Augiasza, nie da się uprzątnąć tradycyjnymi, cywilizowanymi metodami. A do tego na „sprzątanie” trzeba poczekać jeszcze wiele lat. Starsze pokolenie – niewątpliwie o wiele więcej warte niż młode, co udowodnił Pan przedstawiając listę dzisiejszych działaczy opozycji demokratycznej – nie zdola wyplenić z kraju zarówno przestępczej władzy, jak i jej bezmyślnych, bez zasad i amoralnych fanów. A młode pokolenie, jakie jest, każdy widzi. Trzeba poczekać na wymiane pokoleniową, ale my już tego nie doczekamy, niestety…
@salto
Nie była komunistyczna,była partią monopolistycznej władzy, ale przedstawiała się jako komunistyczna i jej grzechy poszły na konto komunizmu teoretycznego i praktycznego. Powtarzam: w ocenie polityki partyjnej liczą się skutki a nie same deklaracje.
Adam Szostkiewicz
20 czerwca o godz. 13:10
Wlasnie o skutki mi chodzi…skutkiem bowiem jest dyskredytowanie komunizmu i socjalizmu na dziesiatki lat po 1989. Przynajmnie ucierpial na tym socjalizm, socjaldemokracja byla bowiem w PRLu zabroniona. Stad obrazliwie o tzw. lewakach bez zastanowienia. Nie rozumiem tez tesknot ludzi jako pracobiorcow do neoliberalow, np. PO. W zamian mamy zmiane na gorsze, zakladajac, ze PO bylo mniejszym zlem, zmiane w kierunku skrajnie narodowym z elementami socjalizmu. Ten galimatias powstal wlasnie z pomieszania pojec. Skutek jest taki, ze niewielu z nas rozumie i przyjmuje postawy obywatelskie, ze partie lewicowe praktycznie nie istnieja, a my dusimy sie w dychotomii PiS, PO.
Marian.W.O
20 czerwca o godz. 12:34
Mimo wszystko uwazam, ze kazdy odpowiada za siebie. Spychanie odpowiedzialnosci na wodzow jest opprtunizmem. Z drugiej strony latwe jest spozywanie karmy propagandowo populistycznej. Dlatego bedziemy konfrontowani z dlugim procesem. Wystarczy spojrzec, jak dlugo lepiono demokratyczne spoleczenstwa obywatelskie w innych regionach Europy.
To co teraz się dzieje – aberracja jaką są rządy PiSu przyrównałbym do nowotworu np. płuc i wątroby, który jest okrutnym ,,pokwitowaniem” 27 lat palenia i picia. To III RP (jej elity biznesowe i polityczne) swoją praktyką dnia codziennego zasiewały ,,komórki rakowe”.
Pierwszym był ,,nieodżałowanej pamięci Pan Tadeusz”, który z NARUSZENIEM PRAWA wprowadził katolicką indoktrynację do szkół. Pamiętam – wtedy jako nieletni, decyzją swoich rodziców przymuszony do uczestnictwa w tym, oświadczyłem księdzu, że to jest szkoła PUBLICZNA I PAŃSTWOWA więc powinna być wolna od WSZELKIEJ religii. Ksiądz zbył mnie machnięciem ręki i oświadczył ,,że tu idzie gra o przyszłe pokolenie, na nas to postawiliśmy krzyżyk”. Teraz zbieramy co wtedy zaczęto siać. KAŻDY kolejny rząd tylko przyczyniał się do rozrostu tego klerykalnego nowotworu bo to kler katolicki jest matecznikiem i głównym transmiterem tych prawackich postaw. PiS ,,tylko” się pod to podpiął, bo okazało się, że jest to wydajne narzędzie do przejęcia władzy.
Nie bez znaczenia jest postawa liberalnych elit, które częstokroć postponowały ciężko pracujących albo ciężko poszkodowanych przez III RP (bezrobocie, bieda-prace) rodziców tych dzieci jako ,,nieudaczników”, ,,niezaradnych życiowo” ,,leni” bo ,,trzeba samemu brać swój los w swoje ręce jak MY!”. Owszem jeżeli znałeś w latach 90tych angielski (och i jeszcze niemiecki to ekstra), miałeś jakieś studia techniczne albo ukończyłeś zarządzanie i marketing to już byłeś zarobiony. Zarobiony ale w Warszawie albo Poznaniu ale nie w Łapach czy Wałbrzychu. Świetnie się to doświadczenie domowe tych ludzi – byli wtedy dziećmi, więc nie rozumieli wielu niuansów, wpisuje w pisowską propagandę ,,Polski w ruinie, która dopiero musi powstać”. Dziś pomimo (a może właśnie dlatego?), że sytuacja znacząco się poprawiła te dzieci dokonują symbolicznej zemsty na ,,ciemiężcach” swoich rodziców.
A co jeżeli 500+ nie spowoduje plajty budżetu? Okaże się, że ci co mówili, że się ,,nie da” kłamali. Co jeżeli podniesienie płacy minimalnej nie zrujnuje gospodarki wbrew ,,specjalistom od Balcerowicza” – okaże się, że tu chodziło tylko o utrzymanie zarobków Polaków na głodowym poziomie co by kapitał szybciej się bogacił. Co jeżeli okaże się, że wpływy(rozumiane jako ściągalność) z VAT utrzymają się na równie wysokim poziomie (spece z GW twierdzą, że tą obecną ,,górkę” trzeba będzie oddać w drugiej połowie roku) bo ukrócono karuzele vatowskie? Czyli ci co poprzednio rządzili, rzekomo kompetentni etc okażą się albo poplecznikami złodziei albo w najlepszym razie nieudacznikami bo pozwolili nas okradać.
Obecnie ,,oświecone” elity oburzają się co rusz kazaniem tego czy owego biskupa. Przypominam, że obecny episkopat jest autorskim projektem Jana Pawła II, którego ,,naukami” inspirują się wszelkie prawcakie szuje. ,,Oświeceni” zaś radowali głębokością myśli ,,Największego Polaka w Dziejach” i mówili wielkie ,,Uff, dobrze, że ,,otwarty” Dziwisz a nie ,,zamknięty” Głódź”. Przypominam: to ,,otwarty” Dziwisz dokonał sakralizacji nieudacznika-Kaczyńskiego po przez pochówek na Wawelu. tworząc w ten sposób kamień węgielny quasi kultu religijnego, który dostarcza moralnej podbudowy pisowskiej aberracji.
Opozycji nie przybywa poparcia (nawet zsumowanego) bo opozycja głosi wbrew wynikom wyborów, że ,,dobrze było jak było”. Zero refleksji, zero propozycji zmian. Zero NOWEJ IDEI. Nawet w sferze symbolicznej opozycja NIE MA NIC do zaoferowania, ba stara się wpisywać w melodię wygrywaną przez PiS. Problem polega na tym, że PiS bez wahania ją przelicytowuje – więcej nacjonalizmu (tzw. patriotyzmu), więcej maniactwa religijnego. Przypominam, że i w PO byli miłośnicy owej osławionej ,,bezwzględnej” ustawy antyaborcyjnej, którzy głosowali ,,za”.
Młodzi czekają aż ktoś im cos zaoferuje – PiS zaoferował – dlatego wygrał. Pomijam zawartość oferty PiSu – liczy się fakt, że PiS zaoferował pewien spójny projekt ideologiczny. Opozycja powinna przestać udawać ,,lepszy PiS” ale uznać, że u około 30% społeczeństwa nie ma czego szukać a skupić się na pozostałych 70%.
Kilka propozycji:
– przeniesienie wyborów z niedzieli na inny dzień. To zmniejszy nadreprezentację katolickiego maniactwa – zwlekli się do kościoła to ,,po drodze” pójdą zagłosować.
– jasno sformułować pogląd, że skoro PiS niszczy demokrację i łamie prawo to CZEKA GO KARA. Jako, że Kościół katolicki w Polsce BEZWZGLĘDNIE stoi po stronie PiS (tak – trzeba wreszcie mieć odwagę ten pogląd wyartykułować a nie zasłaniać sobie oczy ks. Lemańskim) także ON zostanie UKARANY.
– należy jasno zagwarantować nienaruszalność zdobyczy socjalnych Polaków z czasów PiS.
– należy zapowiedzieć karę dla tych FUNKCJONARIUSZY PAŃSTWOWYCH kolaborujących – wykonujących zlecenia polityczne PiSu. Mam na myśli prokuratorów, sędziów (np. pana Morawskiego) – jeżeli udowodni im sie współudział w łamaniu Konstytucji należy ich usunąć z zawodu.
– należy przemyśleć i zreformować zawody zaufania publicznego. Patologie się w nich gnieżdżące – choćby kwestia samorządów zawodowych, które bronią swoich stała się pożywką dla PiSowskich ,,deform”.
– zmienić ustawę o związkach zawodowych. Obecna sprzyja patologiom – szczególnie w przedsiębiorstwach z udziałem Skarbu Państwa. Wprowadzić zasadę ,,jeden człowiek jeden związek” a nie jak obecnie w kopalni jest 3300 pracowników i 4300 członków związku. Zlikwidować etaty związkowców w przedsiębiorstwach. Zakaz działalności gospodarczej związków zawodowych. W zamian za to państwo powinno wypłacać dotację (taką jak partiom politycznym) w wysokości proporcjonalnej do ilości regularnie płacących składki (np. przez 2 lata) członków.
– zlikwidować ZUS i KRUS i zastąpić je jednolitym świadczeniem wypłacanym z budżetu państwa. Kwikiem KRUSowców (w tym Ziemkiewicza) nie ma się co przejmować – to i tak klientela PiSu. Rolników powyżej pewnego areału należy potraktować jak normalną działalność biznesową. Jest to niemoralnym, ze fryzjerka co miesiąc musi zapłacić 900zł ZUSu a mieszkający w pałacu pan na 1000ha płaci paręset złotych co kwartał.
-zakończyć fikcję edukacyjną – na dotacje państwowe powinny liczyć szkoły prywatne kształcące w zawodach technicznych czy medycznych. Humanistów nam wyprodukują uczelnie państwowe. Skończyć z wieloetatowością kadry naukowej.
– skończyć z finansowaniem i przywilejami podatkowymi Kościoła katolickiego (poza dotacjami na utrzymanie zabytków i dóbr kultury). Podejrzewam, że na utrzymanie tej korporacji zajmującej się deprawowaniem Polaków wydajemy więcej niż na badania naukowe. Może zastąpić to dobrowolnym podatkiem kościelnym?
Symbolicznym zakończeniem patologii jaką są rządy PiSu powinno być usunięcie Lecha Kaczyńskiego z Wawelu, gdzie ze wszech miar miejsce mu się nie należało.
@Marian.W.O:
Mój komentarz nie przeszedł (zapewne przez link do CBOSu…).
W każdym razie, są do wygooglania wyniki badań CBOS na temat stosunku do uchodźców z 2015 i 2016 roku. Wniosek jest prosty — stosunek do uchodźców do kampanii wyborczej roku 2015 był raczej pozytywny (sumując różne odpowiedzi optujące za ich przyjmowaniem przekraczał 60%), zaczął się zmieniać, by w końcu proporcje się odwróciły.
Tu trzy uwagi:
— poprawił się w tym czasie stosunek do uchodźców z Ukrainy;
— młodzi byli bardziej niechętni uchodźcom niż starsi (skądinąd młodzi wcześniej wypadali jednak bardziej umiarkowanie w opiniach politycznych, choć zmiany ich opinii zwykle odzwierciedlały to, co się działo wśród starszych);
— badania z roku 2004 przypominały wyniki z maja 2015.
@salto
Ok, widzę to inaczej, ale akceptuję pański punkt widzenia. Dla porządku zaznaczę, że neoliberał to negatywny stereotyp analogiczny do lewaka. W Polsce ani jeden ani drugi nie pasuje, bo jesteśmy społeczeństwem wciąż na dorobku zawieszonym między socrealistyczną przeszłością a nowoczesnością.
Slawczan – 20 czerwca o godz. 13:53
Gratuluje, rozszerzyles na temat Krk to co wczesniej napisalem w skrócie.
otu – 18 czerwca o godz. 16:40