Jaką partią jest PiS? Nie taką, za jaką się podaje
Jesteśmy umiarkowaną partią konserwatywno-prawicową, a nie radykałami, nie chcemy współpracować ani z Le Pen, ani z Putinem, nie jesteśmy radykałami, chcemy być w Unii Europejskiej? Tak definiował swoją partię Jarosław Kaczyński pod naciskiem demonstracji proeuropejskich w Polsce. Ale fakty tej pisowskiej autodefinicji zaprzeczają.
Umiarkowaną partią konserwatywno-prawicową jest w istocie najpoważniejszy rywal PiS, czyli Platforma Schetyny, a wcześniej Tuska. PiS to partia radykalnie antysystemowa, dążąca do likwidacji obecnego ustroju polityczno-prawnego, opartego na wciąż obowiązującej konstytucji z 1997 r., przyjętej w narodowym głosowaniu powszechnym.
Partia Kaczyńskiego ma cele radykalne i usiłuje je realizować radykalnymi metodami, podporządkowując politykę państwową politycznej woli swojego lidera. Aby przeprowadzić swoje cele, narusza konstytucyjnie gwarantowany trójpodział władz, upartyjnia państwo, ogranicza niezależność sądów, wolność zgromadzeń, szykuje się do ograniczenia niezależności mediów.
To nie są działania umiarkowane, tylko dążenie do całkowitego przekształcenia ustroju naszego państwa, na co PiS nie ma mandatu wyborczego. Nie będzie też miał mandatu na ewentualne wyprowadzenie Polski z UE. Taki mandat może otrzymać jedynie w wyniku referendum. Polska weszła do Unii drogą referendum i taką samą drogą mogłaby z niej wyjść, żadną inną.
Czy PiS jest partią konserwatywną? W nowoczesnym rozumieniu tego słowa nie jest. Konserwatyzm jest zaprzeczeniem postaw radykalnych. Nie lubi patosu, egzaltacji narodowej, romantyzmu. Ceni pragmatyzm, panowanie nad emocjami i namiętnościami w polityce i państwie, reformizm, a nie rewolucje czy kontrrewolucje (Kaczyński ogłosił, że razem z Orbánem poprowadzi kulturową kontrrewolucję).
PiS lubi się odwoływać do konserwatystów brytyjskich, z którymi jest nawet w tej samej eurofrakcji parlamentarnej. Ale konserwatyści brytyjscy zalegalizowali małżeństwa homoseksualne i akceptują legalność aborcji na żądanie. Nigdy by też nie próbowali ograniczać praw i swobód obywatelskich ani zasad praworządności. Nie zaakceptowaliby natomiast działań politycznych uderzających w ciągłość państwową i w stabilność instytucji państwa czy w sterowność instytucji państwowych, na przykład sił zbrojnych czy służb specjalnych i służby dyplomatycznej.
Niebezpieczne turbulencje, jakie towarzyszą nam w Polsce już od ponad roku, to efekt podwójnego oszustwa politycznego. PiS oszukuje, że jest partią, którą nie jest, nie tylko obywateli, ale i własnych wyborców.
Komentarze
Zgadzam się z Gospodarzem bloga, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest taką partią, za jaką chciałaby uchodzić i za jaką się podaje. Często słyszymy, że PiS jest prawicowo-nacjonalistyczny. Po pierwsze, jak może się nazywać prawicową partia, która jest przede wszystkim populistyczna. PiS nie jest również partią nacjonalistyczną, bo to co robi odbiega od interesu naszego narodu. Są raczej partią sanacyjną, czyli chcą naprawiać naród, ale według swojego widzimisię. Stosują przy tym bardzo radykalne metody, które mogą być skuteczne przy zastosowaniu kija (sanacja) i marchewki (populizm). Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że im się udaje – odnoszę wrażenie, że w Polsce mieszka wiele takich, którym nie przeszkadza, że są smagani batem i karmieni ochłapami.
I tak na ten wasz PiS nie zagłosuję, więc dajcie spokój z tym lansem.
Patrzac na to, co się dzieje w polskiej polityce, widać jak na dłoni, ze wytyczne KC PiS wskazują drogi „rewolucji kulturalnej”, która miałaby charakter antyzachodni i sprzeczny z wartościami europejskiej cywilizacji. Polska w tym programie ma zyskać oblicze katolicko-plebejskie, co z góry wyklucza jej udział w budowaniu nowej Europy. Ma tez mieć charakter antyinteligencki, skierowany przeciw dotychczasowym elitom. Obecna władza dąży tez do systemu, w którym nowe rozwiązania byłyby stanowione w pół godziny, najlepiej nocą, w tajemnicy i bez jakichkolwiek dyskusji. Taka Polska musi wejść w konflikt ze strukturami unijnymi, innej drogi nie ma.
@anur
Pan napisal ze „PiS nie jest również partią nacjonalistyczną, bo to co robi odbiega od interesu naszego narodu.”
Tez tak mysle ze to co robi PiS odbiega oczywiscie od interesu Polski, ale zastanawiam sie, czy nacjonalistyczna polityka nie zawsze ma to w sobie ze odbiega od interesu narodu.
Biuro do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Komendy Głównej Policji posługuje się własną definicją przestępczości zorganizowanej, na którą składa się kilka elementów. Sprawcy działają z chęci zysku lub żądzy władzy, działalność grupy trwa przez dłuższy czas, jest to zorganizowana struktura, w której występuje podział zadań między członkami, sposobem zarabiania pieniędzy jest multiprzestępczość, grupa jest hermetyczna, zdyscyplinowana i poddana kontroli, używa przemocy lub innych środków zastraszania, dąży do wywarcia wpływu na politykę, organy ścigania, sądy lub media, nieraz prowadzi działalność w skali międzynarodowej, „pierze brudne pieniądze”.”
Przeciez wszystko mamy, jest zastraszanie sędziów, jest działanie dla włsnej korzyści, jest żądza wladzy itp.
Jest herszt, któremu podlegaja żołnierze.
Przestańmy w końcu bawić sie w poprawność polityczną i nazywajmy rzeczy tak jak na to zasługują.
Dzięki tej poprawności PiS wygrało z taka przewagą wybory. Gdyby przez 8 lat PO pokazywała prawdziwe oblicze PiS, gdyby Kaczyńskiego, Ziobry i tym podobnych rozliczono, i to nie przed mitycznym TS, a przed sądami karnymi, dzisiaj nie mielibyśmy problemów z demokracją.
@anur Ja sądzę, że jednak PiS jest partią nacjonalistyczną. Dlatego właśnie ich polityka jest zgubna dla Polski. Politycy PiS chcieliby, żeby wszyscy Polacy zachowywali się jak pijani kibole. Chodzili po osiedlu w biało czerwonych szalikach i szukali pretekstu do bójki. Na razie wysyłają za granicę Waszczykowskiego, który usiłuje organizować ustawki. Słabo mu to wychodzi, ale zorganizował już jedną dla Szydło. Dostała szybko łomot 27:1. Waszczykowski szuka dalej.
@TomaszZNiemiec
Czy nacjonalizm powinien być zgodny z interesem narodu, czy nie musi – jest tematem na kolejny artykuł. W przypadku PiS mamy do czynienia z czymś, co nie bierze pod uwagę nawet dobra swoich własnych zwolenników. Nawet prezes nie może powiedzieć, że ma teraz życie usłane różami.
Po lekturze statutu partii można odnieść wrażenie, że PiS jest prywatną firmą, własnosćia jednego człowieka o prerogatywach przekraczajacych normalne prawa własności. Może on np. wymienić wszystkich członków partii, co w żadnej prywatnej firmie nie jest możliwe.
Partia nie ma żadnego profilu ideowego. Grupuje środowiska dawnego średniego szczebla PZPR, ma skrzydło o. Rydzyka ( i niestety „Polski proboszczów”), pro-rosyjskie „ziemiaństwo”, robotnicze skrzydło dawnej Solidarności, ZZ Solidarność, trochę narodowców itd. Łączy je jedynie skuteczność lidera, jego kult oraz fakt, że własnymi zasługami nigdy nie doszliby do obecnych pozycji.
Tak konstrukcja rozsypie się, gdy prezes wyjedzie na wakacje – nie będa wiedzieli co mówic i robić. Jedyną mozliwosćią przetrwania tego tworu jest tworzony obecnie przez KK kult, wręcz sakralizacja jednostki. Na micie mozna zbudować ciągłość.
PiS jest partią populistyczną, anty-systemową, podporządkowaną woli jednego przywódcy. Podobne partie pojawiły się we Włoszech i Niemczech po I wojnie światowej, czyli blisko 100 lat temu. Jednak w tamtych krajach główni partyjni ideolodzy byli równocześnie przywódcami, a w Polsce Kaczyński rządzi swoimi marionetkami z tylnego siedzenia, decydując o wszystkim, ale nie biorąc za to odpowiedzialności.
Dlaczego zawsze musi być JEDNA szufladka? Czy od dawna nie wiadomo, że całe to szemrane towarzystwo na Wiejskiej moralnie jest zaściankowe, a ekonomicznie opiekuńczo-socjalistyczne. I wszyscy gadają głupoty wykorzystując totalną ignorancję ciemnego ludu w kwestiach ekonomii i najzwyklejszej arytmetyki.
PiS jest łże partią.
To po pierwsze. Jest to raczej sekta niż klasyczna partia polityczna. Po drugie, jest partią katobolszewicką. Spajającą w sobie wszystko, co najgorsze w sowieckiej partii bolszewickiej i ortodoksyjnym, ufundowanym na skrajnych emocjach katolicyzmie ludowym.
Niestety, osiągnęła dużą sprawność w posługiwaniu się narzędziami socjotechniki.
Co w połączeniu z rachitycznym społeczeństwem obywatelskim może skutkować prawdziwą tragedią.
Nie znam z historii przykładu, żeby jakaś partia nacjonalistyczna dzierżąca władzę prowadziła politykę w dłuższej perspektywie korzystną dla swego narodu….. A co do tytułu artykułu- cóż, wg mnie żadna z głównych partii w Polsce nie jest taka, za jaką się podaje. PO nie jest partią liberalną ani prawicową , lecz centrowo- konserwatywną i nie jest to konserwatyzm umiarkowany, PSL jest partią ludową w tym sensie że działa w interesie przedstawicieli ludu, SLD nie jest socjaldemokracją tylko chadecją, o Kukizie i Nowoczesnej nie wspominam, bo są to partie bez żadnej ideologii i programu
Kilka dni temu robiac porzadki na polce z ksiazkami spadla na podloge niepozornie wygladajaca ksiazeczka, przypominajaca swym wygladem broszurke w kiepskiej szacie graficznej. Tak bowiem prezentuje sie fotooffsetowe wydanie „Nierzeczywistosci” Kazimierza Brandysa z 1978r. Pamietam jak pod koniec ery gierkowskiego cudu gospodarczego czytalem te nie rzucajaca sie w oczy broszurke , napisana w formie wywiadu rzeki z uczuciem zblizonym do tego, jakiego zapewne doswiadczal Winston Smith, glowny bohater „Roku 1984”, oddajac sie zakazanej lekturze „Teorii i Praktyki Oligarchicznego Kolektywizmu” w malym pokoiku ze spiaca u boku Julia. Jest to jedyna ksiazka, ktora lata temu zabralem ze soba z Polski, zarowno ze wzgledu na jej niepozorny, latwy do przemycenia format, jak i tresci w niej zawarte. „Nierzeczywistosc”, to przede wszystkim, swietna analiza polskiego spoleczenstwa lat siedemdziesiatych XX wieku. Swiata nierzeczywistego, karmionego przez propagande i falsz. Lata leca, pamiec sie zaciera ale nie na tyle, zeby powoli nie zaczac dostrzegac rosnacych podobienstw miedzy zwichnietym ideologicznie peerelowskim rajem robotnikow, a tym co obecnie dzieje sie, nie tylko w Polsce, ale i w swiecie. Podnioslem z podlogi „Nierzeczywistosc” , otworzylem na pierwszej lepszej stronie i zaczalem czytac:
„Aparat wladzy musi sie solidarnie bronic, zapierac bledow, naduzyc, nonsensow, tworzyc przejawy wlasnej autentycznosci swoich zwiazkow z narodem… Swieta zasada jest niemowienie prawdy. Kiedys to mnie zdumiewalo, nie wierzylem, aby mozna byc tak naiwnym albo tak cynicznym i sadzic, ze spoleczenstwo wezmie za dobra monete wszystkie te pseudo-informacje sluzace do przemilczania faktow.
Wydawaloby sie, ze nie mozna postepowac glupiej. Tak sadzilem przez dlugi czas i chyba nie mialem racji. To wcale nie jest glupie. Z punktu widzenia rzadzacych nie jest glupie. Rzecz nie nazwana pozostaje zawsze mniej grozna, niz slowo ktore ja okresla i wskazuje, dopiero slowa nadaja faktom sile dzialania. Wschodnie biurokracje zawsze o tym wiedzialy. Wiedzialy, ze nazwac rzecz jej prawdziwym imieniem to znaczy nadac jej zycie, tresci uruchamia sie przy pomocy slow. Doswiadczeni przestepcy takze o tym wiedza: nie przyznaja sie do winy nawet gdy zlapano ich na goracym uczynku – ida na zapartego. Wladza jest przylapywana na goracym uczynku codziennie, i codziennie, w zywe oczy idzie na zapartego. Zastanawiajaca analogia: politycy i kryminalisci to przeciez rozne srodowiska, widocznie jednak spokrewnione sekretna wiedza o metodach i regulach gry”…
Kilka stron dalej, ciekawy fragment poswiecony nonkonformizmowi:
„…niebezpieczenstwo na jakie musi przygotowac sie czlowiek wyodrebniony z masy, polega na tym, ze bedzie podejrzany rowniez dla niej. Bedzie podejrzany dla masy, ktora chce byc najedzona, ubrana i zmotoryzowana, zabawiana filmami i piosenkami. Dla sredniej, ktora woli byc najedzona, ubrana i zabawiana niz myslec. Myslenie jest wysilkiem, jest takze niepokojem i ryzykiem./…/ Obecny stopien postepu – zaspokojenie materialnych i kulturalnych potrzeb i poczucie fizycznego bezpieczenstwa dla mas oznacza stan posiadania. To jest ich dorobek, nie chca go stracic, beda sie obawiac mysli, watpliwosci, pytan – bodaj nawet w ich sprawach i dla ich korzysci – byle tego posiadania nie ryzykowac. Dzisiejsze masy nie lubia abstrakcyjnych pojec. Niechetnie sluchaja kiedy mowi im sie o wolnosci i sprawiedliwosci: sa to slowa grozace niewiadomymi skutkami, przerywaja codziennosc. Nie lubia rowniez sluchac o odwadze moralnej, bo czuja w niej wydatek, na jaki ich jeszcze nie stac i ktory je moze zrujnowac. O tym powinien pamietac czlowiek myslacy poza masa. Lud kamieniowal nie tylko czarownikow, lecz takze filozofow, nauczycieli i lekarzy”.
Semper eadem sed aliter [zawsze to samo, troche inaczej] -pomyslalem, czujac sie przez moment tak, jakbym ojczystych stron nigdy nie opuscil. Znowu jest nieomylny „Wodz” otoczony wiankiem wielbicieli, pluje sie na szlachetne jednostki i symbole narodowe, z ktorymi nie po drodze, z radia i TV panstwowej saczy sie prymitywna propaganda, organizowane sa nagonki na przeciwnikow jedynie slusznej wladzy, podzielony i sklocony narod dryfuje nie wiadomo dokad. Jak pisal E. M.Cioran – wszystkie wielkie wydarzenia spowodowane zostaly przez szalencow, szalencow… przecietnych. Trudno sie z ta opinia nie zgodzic. To dziwne – pomyslalem. Opuscilem dobrze mi znany PRL, zeby przez nastepne cwiercwiecze odwiedzac Polske coraz mniej znana, aby na koniec stary kraj stal sie ponownie w pelni zrozumialy ze wszystkich niefortunnych powodow. Podobnie jak fragment poematu T.S Elliot’a pt.”Little Gidding:
We shall not cease from exploration
And the end of all our exploring
Will be to arrive where we started
And know the place for the first time.
PRL pis….
PiS to ugrupowanie podlegające delegalizacji, bo jest to organizacja posługująca się metodami nielegalnymi i tyle.
Kręgosłupem obecnej partii jest kościół i wielu ludzi tego nie dostrzega. W interesie koscioła są wszystkie wsteczne reformy które wprawadza PIS i wyjscie z UE. Kościół w postępowej Polsce i w Unii poszedł by na dno i jego niegłupi przedstawiciele dobrze sobie z tego zdaja sprawę. I nie ważne, że Polska sie stoczy ważne ażeby ich instytucja przetrwała na jako takim poziomie nawet gdyby poziom kraju w którym egzystują poszedł na dół.
Oczywiscie, ze PiS oszukuje, ale NIE OSZUKUJE SWOICH WYBORCÓW. Przynajmniej nie swego twardego elektoratu, odpowiadajacemu ok. 1/4 doroslych Polaków.
Ci ludzie ciesza sie, gdy panstwo splata sie w jedno z kosciolem (bo sa po rydzykowemu katoliccy), gdy ogranicza sie swobody obywatelskie (bo ich nie potrzebuja i kojarza je z balaganem), gdy ‚repolonizuje’ sie media (by dac przecie odór Niemcowi i Zydowi), gdy bedzie zapewne niedlugo ‚repolonizowac sie’ przemysl (z tego samego powodu), gdy zabrania sie handlu w niedziele (bo Ksiadz tak przecie mówi). Co to takiego Trybunal Konstutucyjny – nie wiedza. UE, z wolnoscia podrozowania, pracy i zamieszkania, maja za cos oczywistego, co Polakom sie po prostu nalezy; z czego jeszcze ma byc kasa. Sa beneficjentami 500+. Mysla _dokladnie tak_ jak Prezes. Sa podobnie nieufni, zlosliwi i ograniczeni.
PiS, jak zadna znaczca partia, dopasowal sie wrezcie do swego elektoratu, lezy na nim jak stara pizama. Samoobrona – partia wioskowych lobuzów, i ‚dawna’ SlD- partia kolesi i cwaniaczków, byly w gruncie rzeczy organizacjami niszowymi. PiS zas to po prostu zinstytucjonalizowany glos sporej czesci narodu. I dlatego bedzie rzadzil, póki kraj nie pograzy sie w sporych klopotach. A moze i dluzej.
Dla mnie to gospodarczy socjaliści. Dowodzą tego tendencje do tzw. repolonizacji będącej w istocie językową przykrywką dla upaństwowienia. To ostatnie jest potrzebne, żeby ręcznie sterować gospodarką i mieć posady do rozdawania swojakom. W kwestii obyczajowej zaś kościółkowo-parafialni konserwatyści pod przemożnym wpływem Kościoła.
A może najpierw opiszmy definicje partii demokratycznej ,jaka powinna być w demokratycznym kraju.Otóż to nie partia, a może sekta z jej wszystkimi atrybutami.A w sekcie jak to w sekcie rządzi szaman ,który w zależności skąd wiatr powieje ,słońce wzejdzie ,jak cykuta rośnie ,puszczyk się odezwie itd. ,podejmuje decyzje, na chwałę chorych mózgów.
Kiedyś sobie kpiłem, że nazwę każdej partii należy czytać „na opak”, a wtedy ujawni się jej sens. Bo czy SLD było lewicowe i czy na serio funkcjonowało jako połączenie różnorodnych sił i środowisk? Czy Platforma była obywatelska? Czy kiedykolwiek PiS szanował prawo i dbało o sprawiedliwości? Wtedy jeszcze funkcjonował wyjątkowo nierealistyczny UPR (Wolność też się w to wpisuje; jak i wiecznie osobne Razem z drugiej strony, czy .Nowoczesna, która odwołuje się do wzorców z lat 90-tych, czyli coraz bardziej będących przeszłością).
PiS jest narodowo-populistyczne. Nie zgodzę się z anurem — nie szukałbym akurat w tym przypadku nacjonalizmu właściwego sensu słowa, sprzecznego z potocznym. Zwłaszcza, że nacjonaliści wcale nie pragną zła dla narodu, tylko dobro rozumieją trochę inaczej niż inni.
Ale też ową narodową-populistyczność traktowałbym raczej jako receptę na znalezienie drogi do serc Polaków, niż ideowy cel.
Definicji jest mnostwo, mozna mnozyc kolejne, natomiast jaki jest kon kazdy widzi.
W moim odczuciu sekta pisowska jest partia faszystowska. Propagowanie nierownosci w postaci gorszego sortu, wyzszosci jednych pogladow czy wyznania nad innymi. Segregacji itp. Mozecie sie zgadzac lub nie, ale dla mnie to faszyzm.
A gupi motloch sie cieszy i popiera sekte, nastepnie czesc lamentuje, ze jakies prawa ma ograniczone. Czekam az wprowadza godzine policyjna, moze pospolstwo zrozumie w co wdepnelo.
Nacjonalizm ma dwa oblicza. Pierwsze z nich jest paskudne, bo bierze się z poczucia wyższości nad innymi narodami. Złudzenie hegemonii pociąga za sobą ksenofobię, czyli nienawiść do innych i paniczny strach przed obcymi. Stąd jest tylko krok do prześladowania mniejszości narodowych. Drugie oblicze nacjonalizmu jest do przyjęcia. Dążenie do niepodległości i niczym nie skrępowanej suwerenności zasługuje na uznanie, jeżeli nie zmierza do izolacji na arenie międzynarodowej.
W przypadku PiS widzimy pierwsze oblicze czyli pychę narodową, ale ta partia ma problem z drugim obliczem. Robi wszystko, żeby Polska straciła swoją pozycję w Europie, a może nawet niepodległość. Przytoczę tylko jeden przykład, a mianowicie religię smoleńską. Jeżeli naukowcy smoleńscy udowodnią ponad wszelką wątpliwość, że katastrofa była zamachem, to trzeba będzie powiedzieć „be”, czyli wypowiedzieć wojnę Rosji. Reszta jest milczeniem…
PiS partia antysystemowa? To ucieleśnienie, ukoronowanie i esencja tego systemu.
A że system postkomunistyczny, to każdy widzi.
„Jaką partią jest PiS? Nie taką, za jaką się podaje”
Dla wielu to akurat zaleta.
Idąc tym tokiem myślenia, PO z założenia i nazwy miała być „obywatelska” – a wyszło tak sobie 🙂
@olsztyński
Ale to nie PO jest tematem, tylko podpinanie się PiS-u pod umiarkowny konserwatyzm. Nic pan o tym nie mówi, tylko zaczepia Platformę.
@snake
Postkomunistyczny w sensie chronologicznym, ale tylko w tym sensie. Poza tym demokratyczny. Proszę szanować fakty.
@snakeinweb
27 marca o godz. 22:26
To jest raczej malo ciekawe dla mnie, kogo ty NIE wybierasz. Ale moze powiesz mi czego NIE wolno robic wedlug twoich zasad wybranej wiekszosci?
Na PIS głosowało 56% wyborców z podstawowym i gimnazjalnym wykształceniem
oraz 53% z zawodowym.
Mam wątpliwości czy rozważają jakiego rodzaju konserwatyzm reprezentuje
PIS i czy w związku z tym mogą być oszukiwani.
>>Drugie oblicze nacjonalizmu jest do przyjęcia. Dążenie do niepodległości i niczym nie skrępowanej suwerenności zasługuje na uznanie<<
rzecz w tym, ze w dzisiejszym swiece malo ktory kraj – a Polska do nich na pewno nie nalezy i nalezec nie bedzie – moze sobie pozwolic na zabawe 'w niczym nieskrepowana suwerennosc'. Ta bowiem moze byc oparta wylacznie o sile, a sily tej nie ma zadne z panstw Europy, wziete osobno.
Co innego w wypadku gdy jest sie czlonkiem silnej grupy, dzialajacej w imie wspolnych interesow i potrafiacej poradzic sobie z drobnymi rozbieznosciami w interesach partykularnych. Poswieca sie nieco tej 'suwerennosci' (ktorza niektorzy czcza jak kibole szaliki), zyskujac w zamian – dzieki mozliwoci wplywu na decyzje podejmowane przez caly sojusz – de facto sile znacznie wieksza.
Ale to sztuka dla inteligentnych. PiS zas jest emanacja glupszej czesci naszego narodu.
@red.Szostkiewicz
„Postkomunistyczny w sensie chronologicznym, ale tylko w tym sensie. Poza tym demokratyczny. Proszę szanować fakty.”
I tak, i nie. Do niedawna w polskim parlamencie obecne było jawnie postkomunistyczne SLD, wcześniej prezydentem, dzięki antykomunistycznemu Wałęsie, był postkomunistyczny Kwaśniewski (o epizodzie Jaruzelskiego nie wspominając), a obecnie najmocniejsze i najliczniejsze formacje, sprawujące po sobie władze, zrzeszają w swoich szeregach wielu postkomunistów. O duchu wprowadzanych reform już nie wspomnę…
T. Torańska reporterka polityczna co z Kaczyńskimi była na ty, ocenia J.K jako człowieka bezideowego , którego jedyna pasją jest „gra polityczna”. z wywiadu z Jarkiem wynika, że marzył on o rządzeniu po dyktatorsku. Parząc na to, co się obecnie dzieje widać, że trafiła w sedno.
Nic dziwnego, że partia Jarka jest całkiem bezideowa i służy właścicielowi jedynie do realizacji marzenia o władzy. Zgadzam się z tymi co mówią, że sukcesy swe PiS zawdzięcza bezwarunkowemu poparciu Rydzyka i biskupów polskiego KK. Biskupi w swej bezgranicznej głupocie ocenili, że przy pomocy tej partii uzyskają najwięcej władzy i korzyści (materialnych oczywiście też ) Wydawało im się, że przy pomocy PiS stworzą państwo wyznanowe. Jakby Jarek zrealizował swe marzenie to by zobaczyli jak sie pomylili.
@sylaba
Postkomuniści to termin naznaczony pejoratywnie, oręż walki politycznej i ideologicznej. Gdy ,,postkomuniści” Kwaśniewski i Miller wprowadzali Polskę do UE byli demokratycznie wybranymi liderami socjaldemokratycznymi.
Adam Szostkiewicz: „Umiarkowaną partią konserwatywno-prawicową jest w istocie najpoważniejszy rywal PiS, czyli Platforma Schetyny”.
O czym świadczy choćby udział jej polityków w „czarnych marszach”.
@anur
Dziękuję za odpowiedz. Zgadzam się z tym co Pan(i) napisał(a) na temat PiSu szczegolnie też zgadzam się z tym: „Nacjonalizm ma dwa oblicza. Pierwsze z nich jest paskudne…”
Tylko Pan zastanawiał się czy „nacjonalizm powinien być zgodny z interesem narodu, czy nie musi”, a moje pytanie było inne: Czy nacjonalizm JEST albo NIE JEST zgodny z interesem kraju. A moja teza (odpowiedz) jest, że nigdy żaden nacjonalizm nie jest dobre a nigdy nie jest zgodny z interesem narodu tylko przeszkada – zawsze.
Wydaję mi się że nacjonalizm znaczy że ludzie identyfykują się z narodem a że ta identyfykacja jest dla nich ważna. Na skale różnych identifykacji ma wysoką pozycję. Prawda?
Tylko jeśli identyfikuję się jako nacjonalista z narodem to znaczy ze identyfikuję się z cechami tego narodu. Ale czy to co normalnie nacjonalista myśli na temat swojego narodu ma dużo współnego z rzeczywistościa, wątpie. Tylko z nim osobiście bo on widzi swój kraj nie tak jak jest, tylko trochę raczej jak on sam jest. A sami widzimy sie raczej pozytywni a z tego powodu nacjonalista więc nie widzi rzeczywistości tylko coś co on ma sam w głowie. Mój naród pozytywny obcy negatywni.
Ale fakt jest że ludzie są wszedzie tacy i tacy, są wszedzie mądrzy i głupszy. W Anglii n.p. jest gazeta „The Sun” dla idiotów, a n.p. „Guardian” dla mądrych a w Polsce tak samo jest „Fakt” i „niezalezna” dla idiotów, a z drugiej strony jest Wyborcza i Polityka.pl. Róznicy sa jednak ogromne!!! Ja jako Niemiec czuję sie całkiem „w domu” czytając Politykę albo spotkając się z Polakami (tego gorszego sortu :-), ale czuję się jak „na marsie” patrząc na niemieckich nacjonalistów.
Więc nacjonalista ma blędne myslenia na temat swojego i obcego narodu. Nacjonalista myśli że cudzoziemiec jest grożni a Polak przyjacielem ale rzeczywistośc jest odwrotnie, Kaczysnki grożny a Timmermans przyjacielem, nacjonalista ma duzy problem z rozumieniem całego świata a to nie jest korzystne.
Myślenie nacjonaliztyczne i patriotyczne (porównając do chorób to jak rak i kaszel) nie tylko dzielą narody tylko też ludzi w jednym narodem. Kaczynski normalnie myśli ze są wyrażne cechy narodowe: Jeśli okazuje się jednak że duża grupa Polaków nie zgadza się z nim, wtedy on nie jest w stanie mówić, „dobra są jednak wszędzie tacy i tacy”. Nie – jego mózg (myślając wyłącznie w kategoriach patriotyzmu i nacjonalizmu) nie pozwoli mu na taką refleksji. On myśli ze jest grupa Polaków ktora jest [cytuję] „nosicielami genu zdrady”. No bzdure totalne – nazywa Polaków „Polacy tego sorszego sortu”, on „wypycha” ich nawet z kraju. Tak mówić jest tylko logyczne i jest konsekwencja myślenia nacjonalistycznego i patriotycznego. Bardzo szkodliwe.
@mauro
o tak, podobnie, jak akceptacja małżeństw homoseksualnych, społeczeństwa wielokulturowego i legalnej aborcji na żądanie świadczy o umiarkowaniu konserwatystów brytyjskich
@ThomasZNiemiec
Nie powinniśmy łączyć dwóch pojęć: nacjonalizmu i partii nacjonalistycznej. Mówiąc najkrócej, nacjonalizm to synonim dyskryminacji narodowej. Partia nacjonalistyczna niekoniecznie namawia do nacjonalizmu, może na przykład walczyć o niepodległość jakiejś grupy etnicznej.
Wracając do problemu „Jaką partią jest PiS?”, odpowiedź jest trudna, bo PiS chyba nie jest partią polityczną. Jest to raczej sekta religijna, a niektórzy mówią, że PiS to partia antysystemowa. Ja twierdzę, że mamy w Polsce przy władzy… opozycję do opozycji. Prawo i Sprawiedliwość jest partią, bo umie wywalczyć władzę, ale równocześnie nie jest partia polityczną, bo nie umie sprawować zdobytej władzy. Red. Szostkiewicz, jako gość Passenta, nazwał obecne postępowanie pisowców rozwibrowywaniem . Podoba mi się to sformułowanie.
Prawo i Sprawiedliwość nie jest partią umiarkowaną (bo nie zna swojej miary) ani konserwatywną (gdyż głosi hasła kontrrewolucji kulturalnej), nie jest też partią demokratyczną, gdyż dowodzona jest przez jednego człowieka, którego uważa za swego wodza. Jest raczej partią narodowo – katolicko – socjalną, która ustrój demokratycznego państwa prawnego, zdefiniowanego w Konstytucji z 2 kwietnia 1997 r., chce zmienić na ustrój państwa demokracji suwerennej, w wodzem na czele.
@anur
Dziekuje za odpowiedz. Pan napisal: „nacjonalizm to synonim dyskryminacji narodowej”. Tak zgdzamy sie chyba: Mysle ze ta najgorsza forma nacjonalizmu akurat jest dyskryminacja innych narodów, n.p. niemiecki nacjonalizm dyskryminowal inne narody i religii Europy od 1938 roku, Czechy, Polakow, itd, itd.
„Partia nacjonalistyczna niekoniecznie namawia do nacjonalizmu, może na przykład walczyć o niepodległość jakiejś grupy etnicznej.” Hm, ciekawe, nie myslalem ze mozna to nazywac akurat „nacjonalistyczna partia” powiedzmy katalonska partia. Ale chyba Pan ma racje. Mysle o tym 🙂
@anur
PS.: „Partia nacjonalistyczna niekoniecznie namawia do nacjonalizmu, może na przykład walczyć o niepodległość jakiejś grupy etnicznej.”
Mi sie wydaje ze Pan ma racje z tym – tylko ze wtedy ta partia ktora nazywa sie nacjonalistyczna nie jest w grundzie rzeczy partia nacjonalistyczna.