Unijny bumerang trafił PiS
Znów dobre wieści dla opozycji. Jeden sondaż wiosny nie czyni, ale ten, IBRIS dla „Rzeczpospolitej”, jest pierwszym po przegranej przez PiS próbie destabilizacji Rady Europejskiej. Gomułkowskie krzyki ze schodków przeciwko Unii podczas miesięcznicy mogły tylko pogłębić podziały w społeczeństwie. Intryga uknuta przeciw Unii walnęła jak bumerang w notowania PiS.
W tym sondażu Platforma skoczyła wysoko w górę i niemal zrównała się z PiS. Gdyby taki był wynik prawdziwych wyborów, PiS straciłby większość. Platforma na dodatek odrabia straty, gdy Nowoczesna stoi w miejscu. Na lidera opozycji antypisowskiej zdecydowanie wychodzi Grzegorz Schetyna.
Tymczasem w Niemczech w wyborczych dołkach startowych ustawia się Martin Schulz. To twarda sztuka, z nim Matka Europy, Angela Merkel będzie musiała stoczyć ciężki bój. Idiotyczna polityka pisowska zignorowała polityczny elementarz. Dla rządów Kaczyńskiego wygrana Merkel na czwartą kadencję jest lepszym scenariuszem niż wygrana socjaldemokratów Schulza, zwłaszcza gdyby wynik wyborów jesiennych wykluczył rząd wielkiej koalicji na rzecz koalicji lewicowo-zielonej.
Mimo tej oczywistej oczywistości Kaczyński jak Gomułka gra kartą antyniemiecką. Co tam znaczne poparcie dla pozostania Polski w UE, co tam realia społeczne. Największa grupa Polaków emigrowała za chlebem do Niemiec, tam pracują na swoje rodziny pozostające w Polsce. Teraz te setki tysięcy ludzi słuchają o Tusku jako kandydacie niemieckim itd. I zaczynają to odnosić do swojego bytu.
PiS nie mógł dać opozycji lepszego prezentu. Wreszcie mają jasno zdefiniowane pole bitwy: za czy przeciw Unii. Za czy przeciw otwartej granicy polsko-niemieckiej i rozwijaniu wymiany handlowej. Za czy przeciw putinowskiemu planowi rozbicia Unii od wewnątrz. Jeśli Schetyna nie zmarnuje szansy, trend sygnalizowany w sondażu IBRIS może się utrwalić. Jeśli wybory samorządowe, a później parlamentarne będą uczciwe, Platforma z małą pomocą innych proeuropejskich sił politycznych może zatrzymać PiS już w 2019 r.
Komentarze
Na szybko.
Juz jest odpowiedź pisiej strony.
Firma jest niewiarygodna.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,21521553,pis-wypadlo-slabo-w-sondazu-co-na-to-prawica-watpliwy-wynik.html
Po ostatnim zachowaniu pisich, szczególnie Kaczynskiego, widać, że ich wewnętrzne sądaże nie wypadają najlepiej.
Kaczyński traci znaczenie w PiS-ie na rzecz Macierewicza, który wyraźnie daje mu odczuć kto teraz rozdaje karty. Czekam na dalszy rozwój wypadków.
Sondaż IBRIS, niedawno wskazywał, że .Nowoczesna dogoniła PIS. Obrażają ludzką inteligencje
Bardzo wątpię w wygraną PO, oni poprzednio nie dbali o kraj i naród i nie słyszę,żeby mieli jakiś konkretny plan na przyszłość. Jeżeli jeden nic nie robiący dla kraju były premier, który wyrażnie myśli tylko o sobie – ma taki wpływ na sondaże , to chyba kryteria wyborów ludziom pomyliły się z ściankami i wyborem tzw. gwiazd.Już Kochanowski pisał,że Polak ” zarówno przed szkodą , jak po szkodzie głupi”.Przestajemy używać własnego rozumu.
Bomba eksploduje dużo wcześniej, bo już we wrześniu. Kiedy znikną gimnazja, a dzieci zostaną stłoczone w pozostałych szkołach, z dwuzmianowością, różnymi podręcznikami na tym samym poziomie nauczania, z brakiem miejsc w żłobkach i przedszkolach.
Potem dojdzie jeszcze hekatomba, która szykuje się w służbie zdrowia.
Do Polaków jeszcze nie dociera co przyniesie jesień, ale to będzie totalny chaos. Nic tego nie zatrzyma, a PiS słono zapłaci za kolesiostwo i nieudolność.
Martin Schulz mówi krótkimi, jasnymi zdaniami. Tak albo nie i nie ma u niego „jestem Niemcem, wolno mi mniej”. Wali prosto w oczy i jest zdeklarowanym Europejczykiem co już udowodnił. Nie cackałby się tak jak Angela Merkel z Kaczyńskim.
I z ostatniej chwili Schulz dostał (sic!) sto procent demokratycznych! głosów na szefa SPD.
A róbta tak dalej:))) Wprawdzie nie wierzę w stabilność gustów Ciemnego Ludu, ale zawsze to jakaś dobra wiadomość. Zapewne Ciemny Lud z podziwu godną wyobraźnią policzył sobie, ze okrzyki antyunijne mogą rychło stać się przyczyną obcięcia unijnej kasy:)))
To jest to, co byśmy chcieli słyszeć. Niestety, ciągle nie wiem, czy to rzeczywistość, czy politycznie pobożne życzenia? No i jedno: Ciągle nie wiadomo, co gorsze: Kontynuacja rządów PiS czy powrót PO? Ja tam przyszłości tej kompletnie zużytej formule nie wróżę.
Ale: Może zamiast opowiadać, jaki to ten Kacz nieodpowiedzialny, zacząć wreszcie analizować przyczyny jego zachowań. Ten człowiek to nie jest Kaczyński sprzed 10 lat. To jest chory człowiek, który stracił połowę siebie i nigdy już tego nie odzyska. Pamiętam jak po zamachu publicznie opowiadał, że PO jest winne bo pozwolili lecieć bratu na nieczynne lotnisko (czy jakoś tak). Gdyby zabronili to by nie było katastrofy. Czy to głos normalnego człowieka? To jest osoba straumatyzowana kompletnie, niezdolna do racjonalnego myślenia z powodu choroby. Tak na prawdę to mi go żal.
Może więc zamiast szukać haków lepiej wziąć psychiatrę, przeanalizować problemy i przez następne 3 lata pytać Polaków 2 razy dziennie, czy chcą, żeby nimi rządziła osoba co najmniej niezrównoważona i wymagająca opieki w zakładzie. Wystarczy do tego wybrać 2 najważniejsze tezy psychiatry i powtarzać powtarzać powtarzać. Do skutku.
I myślę, że codzienne składanie kondolencji i wyrażanie żalu z powodu jego choroby byłoby bardzo na miejscu (!)
Powtarzam, że mnie go żal. Współczuję. Ale nie ja kieruję PO ani nie mam głosu w mediach.
To ze koniec PiSu nastapi jest pewne. Nie jest pewne, kiedy.
Pobożne życzenia.
Hasło ze stanu wojennego „Zima wasza, wiosna nasza” znów aktualne 🙂
U zarania wiosny – złe wieści dla Rosji i towarzysza Ярославa Раймундовичa Качыньскoгo. A co jest złe dla Rosji i towarzysza Ярославa Раймундовичa Качыньскoгo – to jest dobre dla Polski 🙂
Nie pokonała nam Orła Wrona, Kaczka tym bardziej go nie pokona. Pozdrawiam wszystkich wiosennie 🙂
Dzis mamy poczatek kalendarzowej/astronomicznej wiosny. Chcialoby sie wierzyc, ze to tez poczatek politycznej wiosny, po tym jak PiS(wbrew astronomii(sic!)) zarzadzil w Polsce 18 miesiecy lodowatej zimy… Nastepne miesiace pokaza, czy wiara jest uzasadnina czy nie. Jedno jest pewne: to pierwszy dobry wynik opozycji. W kraju, w ktorym 70% obywateli popiera czlonkostwo Polski w UE(o ile wiem najwiecej w Unii) jest grupa szalencow, ktorzy ida na totalna konfrontacje z UE…Dla nich Polska nie jest Europa, tylko czyms SZCZEGOLNYM miedzy Wschodem i Zachodem…Poklosie nauk JP2, ktory marzyl o wielkiej Ewangelizacji jaka mialaby wyjsc z Polski… To w tym niebianskim wymiarze… na padole ziemskim sprawa jest trywialna: wladza, kasa i jeszcze raz wladza i jeszcze raz kasa.
.
— Back to the future czyli chór Czejanda i inni —
.
• Budujemy nowy dom, stupiętrowy nowy dom…
• Autobus czerwony…
• Umówiłem się z nią na dziewiątą…
• Na lewo most na prawo most…
• Trzej przyjaciele z boiska…
• Ukochany kraj, umiłowany kraj…
• Tango milonga….
• Rozkwitały pąki białych róż…
• My Pierwsza Brygada…
• Hey sokoły ….
• Już taki jestem zimny drań…
Wraca stare – Pan Naczelnik buduje
NOWĄ POLSKĘ
.
..)
”Jeden sondaż wiosny nie czyni”
To prawda ,ale spowoduje coś bardzo ,bardzo ważnego. Utrudni pisowi pozyskiwanie
zwolenników , niepokornym prokuratorom doda odwagi ,a pokornym strachu,
utrudni rozwalanie wymiaru sprawiedliwości i podporządkowanie sędziów,
skłoni do ostrożności prezesów SSP przy wydawaniu pieniędzy np.na pisowskie media
itd.,itd.
Mogą być ciekawe reakcje pisich profesorów od komentowania. Nie wykluczam,
że będzie się z czego pośmiać.
Teraz czkam na zamieszanie spowodowane ograniczeniami handlu w niedzielę,
wdrożeniem reformy szkolnej i ustawy o zgromadzeniach.
Wszystko przebije reforma Radziwiłła. Chyba ,że wycofają się z niej ze strachu.
Polska jest niemiecką kolonią medialną. Odwlekanie repolonizacji mediów jest dla niezależności kraju samobójcze
Traktowanie jakichkolwiek sondaży poważnie jest infantylne. Te wcześniejsze i te dzisiejsze są z kosmosu.
W wolnym kraju, gdzie ludzie mieliby rzeczywisty wolny wybór i z poważnymi sondażami, te bandy kolesi udające partie polityczne byłyby niezauważone bądź osiągałyby poziom poparcia nie przekraczający 5-7%.
Ale jak jest do wyboru tylko dżuma i cholera to ma się wrażenie, że ludzie chętnie wybierają choroby i śmierć. Ale to jest zaraza, nie wolny wybór.
@snake
nieprawda. proszę sprawdzić np. sondaże i wyniki w Holandii.
W tej kolonii pracowali i nie narzekali obecni gwiazdorzy mediów pisowskich. Polecam audycję na ten temat z udziałem B. Węglarczyka w TVP Info.
Adam Szostkiewicz
20 marca o godz. 16:16
„…W tej kolonii pracowali i nie narzekali obecni gwiazdorzy mediów pisowskich…”
Ten fakt (który potwierdzam) zupełnie logicznie nie falsyfikuje tezy o tym, że znaczna część mediów jest skolonizowana przez Niemców. To że ktoś jest hipokrytą, nie oznacza, że zła nie ma. Nigdzie na świecie przepisy nie dopuszczają takiej koncentracji mediów w obcych rękach.
@ Adam Szostkiewicz
W Holandii ludzie mają wolny wybór, bezpartyjni mogą brać czynny udział w wyborach i nie ma praktycznie progów wyborczych, chociaż Holandia jest 2 razy mniejsza niż Polska.
Sondażowni holenderskich nie znam osobiście, ale domyślam, że są tam równie poważne jak wybory i demokracja.
Więc proszę nie porównywać mercedesa z Holandii z trabantem ze wschodnie Rosji.
PS. Holandia ma najklasyczniejszy system proporcjonalny z pełnym zachowaniem zasad powszechności, równości i wolności wyborów. O ile dobrze pamiętam nie mają nawet h’Hondta. który wykrzywia proporcjonalność na rzecz zwycięskich partii. To jest w sumie model, który postuluję dla Polski, o ile w Polsce nie można wprowadzić ordynacji większościowej, najbardziej demokratycznej, tradycyjnej i naturalnej, która byłaby jeszcze lepsza dla Polski.
@eryko
dobrze, a teraz poproszę o dowody na ,,kolonizację” i jej złe skutki dla Polski.
PS2.
Holandia jest więcej niż 2 razy mniejsza od Polski. Nie chce mi się liczyć, ale załóżmy w zaokrągleniu, że jest 2.5 raza mniejsza od Polski pod względem liczny ludności.
@ Jacek, NH
20 marca o godz. 16:00
„Polska jest niemiecką kolonią medialną.”
Nawet gdyby to było prawdą (a nie jest), to i tak lepsze niż bycie rosyjską kolonią medialną. Choćby z tego względu, że Niemcy to jednak bardziej cywilizowany kraj niż Rosja. Dużo bardziej! A niestety polityka towarzysza Ярославa Раймундовичa Качыньскoгo skończyć się może tylko skolonizowaniem nas przez Rosję, nie tylko pod względem medialnym. Czy tak się skończy? To zależy. Zależy m.in. od tego, czy ludzie (w tym Ty, Jacku) obudzą się w porę, czy… dopiero wtedy, gdy już będzie za późno.
I tak cudem można nazwać, że PiS ma przewagę w sondażu. Przy tak zmasowanch atakach mediów i gazet nie dawałam mu nawet roku. Naczelne hasło wszystkich: odsunąć PiS od władzy. No cóż Panie Adamie może rzeczywiście może Pan schladzac szampana, by wkrótce go z hukiem otworzyć po obaleniu tak znienawidzonej wladzy i świętować zwycięstwo swojej ukochanej PO, a zaraz potem oblewac likwidację IPN-u i CBA..
„W tym sondażu Platforma skoczyła w górę o dziesięć procent”
matmana6.pl/tablice_matematyczne/liceum/procenty/16-procent_i_punkt_procentowy
@snakeinweb- to teraz już nieźle pojechałeś po bandzie…. System ściśle proporcjonalny i większościowy to akurat dokładnie dwa systemy przeciwstawne. Ten pierwszy daje jakąś szansę kandydatom niezależnym (ale czy w Holandii kiedykolwiek niezależni posłowie powołali własny, pozapartyjny rząd?) drugi niezależnych kandydatów w praktyce całkowicie wyklucza. Ilu niezależnych posłów jest w Izbie Gmin albo w amerykańskim Kongresie ?
Erykko
20 marca o godz. 16:39
”Nigdzie na świecie przepisy nie dopuszczają takiej koncentracji mediów w obcych rękach”.
No to co ? A w Polsce jest inaczej i bardzo dobrze. Obcy kapitał jest mniej podatny
na naciski rządzących.
PIS może sobie przejmować gazety ale nie zapewni sobie czytelnika.
Pisi nie czytają gazet,o czym świadczą nakłady ich gazetek.
Czytelnictwo gwałtownie spadnie ,tak jak oglądalność tvp i trzeba będzie
do interesu dopłacać. Może wtedy wymyślą abonament na prasę?
Kaczyńskiemu nie udało się utrzymać na rynku z Ekspresem Wieczornym,
Tygodnik Solidarność doprowadził do ruiny to i teraz się nie uda.
Chyba byłoby rozsądniej z punktu widzenia rządu cisnąć Jastrzębowskiego w SE ,żeby chwalił PIS.
Neli
20 marca o godz. 17:00
”likwidację IPN”
Ten postulat jest pierwszym w kolejności jaki popieram.
Przyczyn jest kilka ale główna to taka ,że hieny cmentarne w IPN przechowują
od dawna 150 trumienek ze szczątkami ludzkimi w jakimś pomieszczeniu.
To jest paliwem do ich wewnętrznych wojenek i nikt nie jest zainteresowany
aby zakończyć ten trupi taniec.
Problemem jest siermiężny katolicyzm uprawiany przez rządzące elity nawet pod hasłem rozdziału w ramach Konkordatu.Martwego w istocie bo urzędnicy sami wprowadzają symbole religijne i liturgię kościelną w struktury państwa.Mamy kościelny kręgosłup w państwie na wszystkich szczeblach za co urzędnicy dostają ordery z Watykan nawet z aprobatą prezydentów.Klauzula sumienia coraz powszechniejsza degraduje Polskę może nie do kolonii zarządzanej przez misjonarzy ale parafii zasiedlonej wiernymi z podwójnym obywatelstwem.Wiernymi uznającymi w modlitwach zwierzchnictwo dyktatorskiego papieża degradując w ten sposób świeckiego prezydenta. Tak sobie myślę,że przewaga religii nad świecką konstytucją prowadzi polską demokrację na Berdyczów bo w Watykanie nie ma demokracji.
Instytucjonalizacja symboliczna jest sformalizowaniem rytuałów, znaków i innych
przejawów tożsamości narodowej, świadectw historii narodu. W Polsce właśnie taki proces następuje i niejako walczy z instytucjonalizacją symboliczną postawy, która idzie w drugą stronę. W ten proces wpisana jest kwestia pozycji Polski w UE. PiS po raz pierwszy ma okazję w tak dużym stopniu prezentować społeczeństwu polskiemu elementy tego nowego narodowego rytuału. Wraz z instytucjonalizacją osadza się w polityce prawica podkreślająca wartości narodowe. Tak więc PiS nie jest czymś przejściowym. Efemerydą, gwiazdą która zabłysła i zgaśnie na wieki, bo lud jest ciemny i etc. etc. Stawiając się wyborowi Tuska PiS, niejako, otworzył nowy front prawicowej instytucjonalizacji symbolicznej, który de facto wyznacza kierunek na przyszłości, że Polska prawica będzie eurosceptyczna. Wszystko więc zależy nie od pojedynczego błędu PiS, tylko od tego jaki wpływ na społeczeństwo będzie miał proces instytucjonalizacji symbolicznej Polski Polski wg scenariusza PiS w 2019r., oraz jak będzie funkcjonować samo państwo w 2019r. Jeśli państwo i gospodarka będzie funkcjonowało w miarę dobrze, to Polacy nie poprą PO, bowiem PO nie jest partią zmiany, lecz przywrócenia starego stanu rzeczy, który jest nie do zaakceptowania dla Polski i Polaków. Tak czy inaczej system polityczny III RP i PO, która go jeszcze przeciągnęła przez 8 lat się zużył i nie służy rozwojowi, raczej jest to system petryfikacji status quo, a w tym przypadku wybór PO byłby krokiem do przywrócenia starego status quo, czyli historycznie byłyby to proces nie dalszym przemian a restauracji w której niewielu może dobrze jadać.
Pan Wojtek
20 marca o godz. 16:54
Zależy m.in. od tego, czy ludzie (w tym Ty, Jacku) obudzą się w porę, czy… dopiero wtedy, gdy już będzie za późno.
Panie Wojtku, jak pragnę zdrowia, od dziś jest Pan na blogach Polityki? Jacek ma się obudzić? Nie żartuj Waćpan, chyba niejaki Piotr Cywiński, vide: http://wpolityce.pl/media/331859-polska-jest-niemiecka-kolonia-medialna-odwlekanie-repolonizacji-mediow-jest-dla-niezaleznosci-kraju-samobojcze
Ten hejter (Jacek) potrafi jedynie mówić (copy-paste) gębą prawicowych portali. Prawicowy dysgrafik?
Trafił, czy nie trafił …. całkiem jak w góralskiej śpiewce: Hej, cy go zabił, cy nie zabił, w każdym razie go osłabił.
”likwidację IPN”
IPN jest właśnie jedną z symbolicznych instytucji tożsamości narodowej. Pod przywództwem prawicowym IPN ukazuje antynomie polskości społeczeństwu oraz mechanizmy walki z polska tożsamością, oraz symbole polskości. Do takich symboli należy m. in. tworzony mit żołnierzy wyklętych. Wszystko tutaj jest dyskusyjne, bowiem trzeba się pożądanie natrudzić, aby PRL i wszystko co go konstytuowało nazwać ruchem antypolskim. PRL tymczasem niszcząc stare elity społeczne, niczym totalitarny taran w końcu umocnił w niezwykle istotny sposób polski żywioł i polską kulturę., niszcząc, to co nazywamy dzisiaj najogólniej muli kulti. IPN jest przy tym odpowiednikiem Izraelskiego Jad wa-Szem – „pomnik i imię”, zwrot z księgi Izajasza (Iz 56, 5): dam im miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię lepsze od synów i córek, dam im imię wieczyste i niezniszczalne. Właśnie o to chodzi, że prawica czerpie pomysły prosto od państwa Izraelskiego. Tak samo jest z polską prawicą i instytucjonalne nasze zapożyczenia politologicznej budowy pola symbolicznego państwa narodowego, mogą być tym silniejsze, że ruch syjonistyczny sporo zaczerpnął z polskiej tradycji niepodległościowej… m.in. z krytykowanych uporczywych polskich powstań narodowych.
Szanowni komentatorzy,
pan redaktor Szostkiewicz zadał pytanie blogowiczowi o nicku Erykko: Dobrze, a teraz poproszę o dowody na ,,kolonizację” i jej złe skutki dla Polski..
Skoro Erykko nie kwapi się z odpowiedzią, to może ktoś inny pokusi się o przedstawienie dowodów zgubnego wpływu kolonizacji mediów?
Osobliwie liczę na P.T. blogowiczów o wyraźnym odchyleniu prawicowo-nacjonalistycznym.
Adam Szostkiewicz
Szanowny Panie redaktorze. Wybaczy Pan, ze odrobinke nie na temat. Z tego co widze, dyskusja rozkreca sie na dobre. Chce Pana poinformowac o ogromnej sympatii jaka darze Pana po tym, jak skarcil Pan jednego z dyskutantow (bodajze w ostatnim blogu) za uzywanie zbyt wielu wykrzyknikow. Ja juz od dluzszego czasu nie zasiadam do lektury niektorych wpisow bez korkow do uszu. Czy nie slyszal Pan przypadkiem o jakims gadzecie, ktory chronilby rowniez i wzrok?
@aborygen
Niestety, nie. 🙂
@głos
Może tak, może nie. Archaiczne rytuały muszą zaspokajać potrzeby szerszej rzeszy niż tylko obozu władzy, aby zakorzeniç się głęboko. PZPR miała czterdzieści lat na budowę nowego socjalistyczno-ateistycznego społeczeństwa z nowymi rytuałami i symbolami, a PRL rozpadł się jak domek z kart. Po drugie, Platforma dzisiaj to inna partia. Doświadczyła goryczy klęski, wyciàga z tego wnioski. Broni nie powrotu status quo, tylko wartości demokratycznych i europejskich dla wszystkich, nie tylko dla swojego elektoratu. Po trzecie, mój mentor, prof. Stomma lubił nam młodym przypominać, że jeśli jest jakieś żelazne prawo historii, to takie, że zwykle jest inaczej niż się prognozuje. Współczesny świat jest tak skomplikowany i tak wewnętrznie powiązany, że polityka taka jak pisowska prędzej czy później na tym skomplikowaniu polegnie. Po czwarte, nie ma żadnej pewności, że Polacy kierują się tylko względami ekonomicznymi.
Tylko spokojnie. Pamiętam sondaż CBOS z marca 2015 r. PO – 46 procent , PIS -28 procent. Po dwóch miesiącach pan prezydent Komorowski przegrał obie tury, a za pół roku Platforma poległa. Od tej pory podchodzę do sondaży i sondażowni bardzo, bardzo sceptycznie.
Jeszcze tej wiosny zaświeci słońce równości, wolności i demokracji na ulicach polskich miast, miasteczek i wsi. „Zima wasza, wiosna nasza” – to hasło właśnie dziś wraca do łask. Nastąpi koniec „wielkiej smuty” – czasu chaosu, który przyniosły wybory parlamentarne z 15 października 2015 r.
Ja w przeciwieństwie do Pana nie wierzę w żadną przemianę PO. Nie słyszałem i nie widzę żadnych wniosków które wyciągnełaby z wyborczej porażki. Przywódctwo pana Schetyny to żadna „rewolucja” osobowościowa to raczej utrzymanie jakieś formy status quo. Prędzej uwierzyłbym w przemianę tej partii gdyby kierował nią pan Trzaskowski. Istnienie w PO takich ludzi jak Marek Biernacki ( lustrzne odbicie Jarosława Gowina )i ludzi z nim związanych (Libicki) jest dowodem że żadnych większych zmian światopoglądowych ta partia w Polsce nie przeprowadzi. Są tak samo konserwatywni i podatni na działanie KK jak ludzie Pis-u. Pan Zdrojewski jako minister kultury, pod płaszczykiem wspomagania budowy muzeum Jana Pawła II przeznaczał na budowę świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie grube miliony złotych. Dopóki w Polsce, politycy ( wszystkich opcji, lewicowych także) i urzędnicy pozwalają i sami przyczyniają sie do zaniku świeckości Państwa Polskiego nie wierzę w żaden rozwój demokracji w naszym kraju. W spadku po PRL politycy dostali swiecki struktury państwowe, zniszczono je w dużym stopniu i robi się to dalej. Taka uległość jest zdumiewająca i nie ma nic wspólnego z religijnością człowieka.
głos zwykły
20 marca o godz. 21:14
” symbole polskości. Do takich symboli należy m. in. tworzony mit żołnierzy wyklętych. ”
To chyba tylko PIS mógł wpaść na pomysł żeby z żołnierzy wyklętych
zrobić symbol polskości.
Sama nazwa jest do zmiany, co politycy już próbują robić mówiąc ”żołnierze niezłomni”
Uroczystości ku czci zakłócane są protestami tych ,którzy co innego pamiętają.
Wychodzą nowe fakty i już trzeba oddzielać ziarno od plew, a jeszcze dobrze się nie zaczęło. Nie wróżę powodzenia .
”IPN jest właśnie jedną z symbolicznych instytucji tożsamości narodowej”
To chyba trzeba byłoby poszerzyć definicję tożsamości narodowej.
Na razie, to trwa tam wojna o dostęp do kilkunastu milionów złotych na badania
genetyczne. Wszystkie chwyty dozwolone , frontów walki jest kilka .Nawet politycy Terlecki i Brudziński.
Nic dziwnego ,że w ciągu 1,5 roku dokonano …..jednej identyfikacji.
Niepotrzebnie IPN rozbudzał nadzieję zwolenników teorii spisków.
Ujawnienie zbioru zastrzeżonego nie wywróciło żadnego stoliczka nie mówiąc
o czymś większym. Pozostało wielkie rozczarowanie.
Jeżeli Platforma to też katolicy w większości to zamienił stryjek siekierkę na kijek. O PSL nie wspomnę bo to ponad stuletni polityczny kolaborant też w cieniu krzyża. Teraz elektorat ani Boga ani partii nie boi się ale dla świętego spokoju zastosuje się do głosu z ambony. Po co się wyróżniać w zagubionym stadzie owieczek jeszcze powiedzą czarna owca i podpalą albo porysują karoserię.Ludzkie języki gorsze od wyroków pod nadzorem Ziobry. Tak sobie myślę,że religijność w Polsce prowadzi do pomroczności politycznej co przypomina starożytny Egipt z władzą kapłanów nad ciemnym ludem.Teraz nazywanym suwerenem.Co nawet Zelnik zrozumiał i nawrócił się.
@głos zwykły PRL zniszczył w Polsce „multi-kulti”? Ja sądzę, że polskie „multi-kulti” zostało zniszczone przez eksterminację polskich Żydów i zaordynowane nam przez Jałtę zmiany terytorialne w pakiecie z przeprowadzonymi po wojnie przez „społeczność międzynarodową” czystkami etnicznymi. Polska piastowska, ziemie odzyskane, bitwa pod Lenino i inne elementy mityczne sankcjonowały zmiany, które dokonały się w materialnych podstawach egzystencji polskiego państwa. Rok 1989 nie stanowi takiej cezury w historii Polski jak rok 1945. Granice te same, skład etniczny i religijny taki sam, sieć kolejowa i porty morskie te same. Stąd ta potrzeba dramatyzmu, którą z wielkim wysiłkiem zaspokaja IPN, ekshumując i odtajniając dokumenty. Część społeczeństwa chyba nadal odczuwa potrzebę Katharsis, po którym fakt udziału ich albo ich rodziców w PRL-owskim życiu zniknie na wieki.
Termin „repolonizacja mediów” śmieszy i przeraża zarazem. To jest orwellowska nowomowa, tak jak „wygaszanie kopalń”, „suweren”, „dobra zmiana”…
To oczywiste, także dla pisiewiczów, że nie chodzi o żadną polonizację ale o podporządkowanie mediów partii. Jedynej słusznej partii.
PRL, a dokładniej stalinowski system „władzy ludowej”, to dla Kaczyńskiego ideał państwa.
@Jarek16:
Ja się mogę zgodzić, że więcej „multikulti” zniszczy Hitler niż PRL; ale przecież było wyrzucanie Niemców (nie wszyscy uciekali przed frontem), byli „Syjoniści do Syjonu”, była Akcja Wisła. Więc PRL swoje dołożył, a dodałbym też wizję bardzo „warszawocentrycznego” patriotyzmu, która ograniczała kultury regionalne (zresztą to także postawa dominująca obecnie).
@ Tomasz Wysocki
20 marca o godz. 20:52
„Panie Wojtku, jak pragnę zdrowia, od dziś jest Pan na blogach Polityki? Jacek ma się obudzić?”
No, ja po prostu się o niego troszczę. Bo inaczej… przyszłość Jacka NH raczej niewesoła… Zastanówmy się, co nas czeka w przyszłości? Ano to, że albo PiS władzę straci, albo się przy niej utrzyma. Jeśli straci – Jacek NH będzie się musiał wstydzić, tak jak dziś wstydzą się ci, którzy w czasach PRL-u wychwalali komunizm. Jeśli zaś PiS się przy władzy utrzyma, to… słowo stanie się ciałem i rzeczywiście będziemy mieć Polskę w ruinie. My zaś, drogi Tomaszu, za głoszenie naszych poglądów, zostaniemy wtrąceni do więzienia. Ale tam… przynajmniej będziemy w dobrym towarzystwie 🙂 Może nawet jakieś życie kulturalne tam będzie? Jakieś więzienne wieczorki literackie z Tomaszem Jastrunem albo więzienne kabarety z Jackiem Fedorowiczem. A Jacek NH co? Będzie mógł co najwyżej posłuchać sobie coraz mniej śmiesznych i coraz bardziej żałosnych „dowcipów” Pietrzaka i Wolskiego. Poza tym w więzieniu będzie jakieś żarcie. Marne, bo marne, ale będzie. A nasz Jacek co? W tej urządzonej przez PiS Polsce w ruinie będzie biedak głodował! No chyba że okażemy serce i będziemy wysyłać mu paczki 🙂
@ 20 marca o godz. 21:17
„Skoro Erykko nie kwapi się z odpowiedzią, to może ktoś inny pokusi się o przedstawienie dowodów zgubnego wpływu kolonizacji mediów?”
Ależ spokojnie, spokojnie. Erykko przedstawi te dowody – JUŻ WKRÓTCE! Podobnie jak komisja Macierewicza – od niepamiętnych przecież czasów – JUŻ WKRÓTCE przedstawi niezbite dowody na zamach w Smoleńsku 🙂
Panie redaktorze moim zdaniem ten cały antyniemiecki przekaz jest adresowany do tej części wyborców PiS-u, którzy niezmiennie żyją w swoim polskim zaścianku, raczej nie jeżdżą za granicę, nie mają żadnych przyjaciół i znajomych w Niemczech oraz szerszych horyzontów i żyją z wiecznymi fobiami niemieckimi (gdzie Niemiec to – wiadomo – hitlerowiec, germanizacja, okupacja, zabory, czyli standardowe, można już powiedzieć szkolne stereotypy). Ten przekaz jest tak zgrzebny i siekierą ciosany, że nabiorą się na niego chyba tylko tacy. Cała reszta wzruszy tylko ramionami – starsi prychną z politowania – „dziadunio znowu wysmażył nieświeży kotlet”, a młodsi to mają w tzw. głębokim poważaniu, bo oni są już od dawna obywatelami Europy.
@ glos zwykly
Instytucjonalizacja symboliczna jest sformalizowaniem rytuaow, znakow i innych przejawow tozsamosci narodowej…
Dlaczego glos zwykly brzmi tak niezwykle?
Czy jesteś za władzą jednego człowieka, czy za normalnie funkcjonującym państwem, z prezydentem, z premierem, z marszałkiem sejmu, z trójpodziałem władzy, z konstytucją?
Ta kwestia powinna stać się polem bitwy. W obecnych czasach nie jest możliwe sprawowanie władzy w pojedynkę. Odbywało by się to kosztem sprawności rządzenia i jego zgodności z prawem międzynarodowym. Jeżeli dodatkowo ten rządzący solo nie ponosi odpowiedzialności wobec prawa i nie może stanąć przed Trybunałem Stanu – katastrofa jest gotowa. A wtedy do odpowiedzialności karnej pociągnięte zostaną drewniane, malowane marionetki, które tłumaczyć się będą niemożnością decydowania.
Dla obserwatora z zewnątrz jest to coś niespotykanego i niezrozumiałego, a przy tym – szaleńczego. Czy jesteś za czy przeciw kompromitacji na arenie międzynarodowej?
Adam Szostkiewicz 20 marca o godz. 22:24;
Z tezą, że może być tak, albo inaczej trudno polemizować. Pana wpis na blogu dot. EU, że choć 80% Polaków jest za Unią, ale bez sprecyzowania za jaką Unią do mnie jednak bardzo przemawia. Warto więc walczyć o to, aby większość Polaków uświadamiał sobie korzyści z głębszej integracji oraz o postawę otwartości i zaufania wśród Polaków, co nie jest wcale takie proste. Jaka będzie pozycja Polski i Polaków w UE to jednak zdecydowanie zależy do tego na jakim poziomie będzie sama Polska i Polacy, czyli w sumie od nas samych i naszych władz. Od tego jak sami m. in. rozumiemy pojęcie praworządności i demokracji i jak to wygląda w praktyce. A wygląda słabo. PRL i jego elity były na końcu zupełnie zdemoralizowane. Mieliśmy poza tym wszyscy pasożytniczy stosunek do gospodarki i samego państwa. W pewnym stopniu udało się to zmienić i nie dotyczy to wszystkich, ani nawet przeważającej większości. Tak więc zmiana tego stanu rzeczy jest zadaniem dla każdej władzy. I ja osobiście uważam, że PiS lepiej to rozumie, a przynajmniej to deklaruje, a sprzeciwiaj się temu PO. Gorąco więc życzę PO i wszystkim sympatykom PO, aby to zrozumieli i zadeklarowali, że daleko nam do praworządności i demokracji i jeśli chodzi o tą część rządów PO, to nie bardzo jest do czego wracać.
Drugą uwagę jaką mam do PO jest taka, że PO jest partią prawicową i PIS jest prawicowy. Uważam więc że co najmniej partia która powinna być liderem opozycji powinna być liberalno demokratyczna lub lewicowa, ale nie powinna to być taka lewica jak SLD, która w gruncie rzeczy przez lata reprezentowała interesy dobrze żyjących członków wpływowych grup interesu.
Dwie partie prawicowe jako pretendent do przyszłej władz to jest po prostu niezdrowe. Na dodatek to właśnie te dwie partie rozbiły poprzedni układ sił politycznych m. in. przez wprowadzenie prawicowych instytucji symbolicznych takich jak IPN. Uważam, że pomimo deklaracji Schetyny Platforma nie będzie w stanie zrezygnować z IPN, bo to jest też jej kapitał polityczny, choć się teraz od niego dystansuje.
@Jarek16:
A propos zmiany w 1989, to nie jesteś na bieżąco 😀 Miałem okazję w końcu lutego rozmawiać z zaangażowanymi zwolennikami PIS. I usłyszałem, że cóż, policja jest jaka jest, bo nie zdążono po zmianie systemu wymienić kadr, przez co policja wciąż zbyt często funkcjonuje jak za czasów PO… Pamiętaj więc na przyszłość, 1945 i 1989 to nie były ważne zmiany, Polska odzyskała wolność w roku 2015, a raczej wciąż odzyskuje 😆
A gdzie w tych partyjnych rozgrywkach jest obywatel, społeczeństwo, jak długo jeszcze będziemy godzili się na rolę ubezwłasnowolnionej przez polityków masy, której jedyną powinnością jest kibicowanie politykom w ich partyjnych rozgrywkach i raz na cztery lata w krótkim epizodzie wyborczym wyrażenie swojej woli. Jako obywatele , społeczeństwo zostaliśmy przez polityków pozbawieni podmiotowości w decydowaniu o naszej przyszłości. To politycy stworzyli model funkcjonującej demokracji partyjnej i ze starannością zadbali abyśmy jako społeczeństwo nie mieli żadnych narzędzi kontrolnych i dyscyplinujących polityków, ich działań, decyzji, poczynań itd. Poza jakąkolwiek dyskusją jest jak najszybsze odsunięcie od władzy pisu. Tylko pytanie co dalej. Osobiście uważam, że bez zmiany systemu demokratycznego z obecnej demokracji partyjnej na demokrację obywatelską, w której społeczeństwo otrzyma zapisane na trwale w system skuteczne narzędzia dyscyplinowania i rozliczania polityków na każdym etapie sprawowanej przez nich władzy nic się nie zmieni. Bez takich zmian ci Nowi którzy przyjdą po pisie również nie dadzą nam obywatelom absolutnie żadnej gwarancji, że będą realizowali interesy społeczeństwa a nie wyłącznie swoje partyjne , partykularne, prywatne biznesy które w większości sprowadzają się do realizacji programu „koryto+” .
antónio 21 marca o godz. 0:58;
Obawiam się, że ziarno od plew można przesypywać, co do każdego symbolu narodowego, i w ogóle do każdego symbolu. Warto jednak w zwalczaniu symboliki politycznej, zwłaszcza nacjonalistycznej przeciwnika politycznego być konsekwentnym. Tak więc uważam, że jeśli ktoś chce zwalczać nacjonalistyczną symbolikę czy konkretną instytucję, to nie powinien przy tym odwoływać się do konkurencyjnych nacjonalistycznych symbolik czy też instytucji, bo to znacznie osłabia skuteczność walki z własną narodową symboliką. Należy odrzucić wszystkie nacjonalistyczne symboliki i instytucji, szukając odważenie i bezkompromisowo w nich plew.
Jarek16 21 marca o godz. 6:54;
Mój ojciec w dzieciństwie żył wśród Ukraińców, Łemków i Białorusinów, a byli jeszcze wszak w Polsce zawsze Litwini. Moja mama żyła w środowisku, gdzie byli Niemcy, Olendrzy, oraz Żydzi. Do tych środowisk można jeszcze dodać inne mniejszości etniczne występujące na terenie Polski. Tak więc kres przedwojennego multi kulit w Polsce nie jest akurat związany tylko z eksterminacją a potem powojenną aliją Żydów w moim przekonaniu związaną z ogłoszeniem w 1948 powstania państwa Izrael i potrzebą jego obrony. Ten kres jest związany z zjawiskiem uformowania się po wojnie państw nacjonalistycznych, czystkami etnicznymi, obejmującymi także ludobójstwo, oraz z szeregiem zbrojnych narodowych konfliktów wszystkich ze wszystkim, a na końcu z masowymi migracjami.
Zgadzam się z @Pablosem. Jeśli Platforma chce odzyskać zaufanie Polaków, to powinna zepchnąć do ostatnich szeregów, a czasem w ogóle wyrzucić wszystkie osoby kojarzące się z poprzednim rządem (nie chodzi tylko o sprzedawanie się biskupom, Platforma zdemolowała państwo na wielu polach), i ogłosić nowe otwarcie, nowy program. Program naprawy tego, co pozostawił po sobie Tusk. Też uważam, że Trzaskowski mógłby być liderem takiej nowej PO.
Tymczasem PO wraz z całą pseudoopozycją wciąż chce, żeby było tak jak było. Na przykład Kijowski, będący, jak wiadomo, uosobieniem uczciwości, przejrzystości i praworządności, ostatnio walczy o „niezależność” sędziów gnębionych przez PiS. A o tym, jak „niezależni” byli dotychczas sędziowie, Polacy wiedzą doskonale nie tylko z rozmowy, jaką dziennikarz podszywający się pod kogoś z rządu nagrał z pewnym gdańskim sędzią. Dlatego każda taka akcja pseudoopozycji zwiększa poparcie dla PiS.
Skok poparcia dla PO jest oczywiście spowodowany kompromitacją PiS w Brukseli, ale to zdarzenie jednorazowe (trzeba też uwzględnić spadek notowań Nowoczesnej). Kaczyński nie umie prowadzić polityki zagranicznej, ale o poparciu i tak decyduje polityka krajowa, a tu Platforma nie ma szans. Dlatego najdalej za miesiąc notowania wrócą do „normy”.
Od półtora roku tzw. opozycja średnio raz na miesiąc ogłasza początek końca PiS, bo Szydło miała krzywo broszkę przypiętą albo coś tam.
A sprawą, która rzeczywiście mogłaby zachwiać rządem Kaczyńskiego, tj. dziwnymi powiązaniami Antoniego Macierewicza opisanymi przez Tomasza Piątka, tzw. opozycja i jej media z uporem nie chcą się zajmować. Ciekawe, dlaczego.
@Mad Marx
Systemy wyborcze proporcjonalny i większościowy to są systemu trochę różne, ale nie przeciwstawne, podobnie jak pies i kot, które są bytami nieco różnymi, ale wbrew stereotypom nie są przeciwstawnymi.
Z punktu widzenia kandydatów niezależnych systemy większościowe są najlepsze, bo gwarantują najmniejszą barierę wejścia i współuczestnictwa dla „zwykłych” ludzi. Twoje twierdzenia o wykluczeniu to farmazony. Wynika to głównie z wielkości okręgów wyborczych, które z natury są najmniejsze z możliwych w jednomandatowych okręgach wyborczych. Niezależnemu jest się łatwiej włączyć do konkurencji w okręgu liczącym np. 70 tys. mieszkańców niż np. w okręgu proporcjonalnym liczącym pół miliona albo milion mieszkańców. To tyle o barierze wejścia. Inna rzecz, że w systemach większościowych jest wyższa niż w systemach proporcjonalnych bariera wyboru, to znaczy, by zostać wybranym, trzeba uzyskać względną albo bezwzględną większość głosów w okręgu. W systemach proporcjonalnych wystarczy odpowiednio proporcjonalny udział głosów.
To są właściwości, które wymagają ważenia i rozważenia, i w sumie są zależne od innych czynników takich jak rzeczywista wielkość okręgów wyborczych, kultura medialna, czy kultura podmiotów wyborczych.
To są jednak rozważania bezprzedmiotowe, jeśli obywatele są formalnie wykluczeni z wolnego udziału w wyborach, tak jak jest to w Rosji, Chinach, czy w Polsce. Wtedy nie jest istotne, czy nie mogę brać udziału w systemie większościowym czy proporcjonalnym, bo jestem wykluczony definitywnie z demokracji na starcie i wszelkie teorie o mechanizmach demokracji są pisaniem patykiem na wodzie.
@głos zwykły
20 marca o godz. 21:14
Celem utworzenia mitu tzw. żołnierzy wyklętych nie było przywrócenie pamięci kogokolwiek, tylko skłócenie Polaków. W innym przypadku twarzami tego mitu byliby tacy ludzie jak Pilecki – patrioci i wartościowi obywatele zniszczeni przez komunistyczny reżim. Takich ludzi było wystarczająco dużo, żeby każdy region miał swojego bohatera.
Tymczasem w ramach mitu „wyklętych” od początku lansowano zwykłych bandytów, takich jak Ogień, Bury czy Łupaszka. Bandytów, których działalność pamiętają jeszcze starsi ludzie w Hajnówce czy na Podkarpaciu. Ostatnio na ołtarze wyniesiono niejaką Inkę, dziewczynę, która w najlepszej wierze zaciągnęła się do takiej bandy – to podręcznikowy przykład manipulacji: „jeśli uważacie Łupaszkę za bandytę, to znaczy, że Inkę też?”.
Warto przypomnieć, że skłócanie Polaków za pomocą „wyklętych” było wspólną inicjatywą PO i PiS – zaczął prezydent Kaczyński, który uroczyście odsłonił pomnik Ognia, ale stosowną ustawę wprowadziła PO pod osobistym patronatem Komorowskiego.
Żeby było śmieszniej, jedynym politykiem, który odważył się zaprotestować przeciwko kultowi bandytów, był Kukiz. Miał odwagę narazić się wielu swoim prawicowym wyborcom. Tuska nie było na to stać.
Jedyny sposób by odsunąć PIS od władzy, to pójście na wybory. Nic prostszego.
Od dawna życzę sobie, żeby ten PiS i inne pseudo-partyjki szlag trafił. Od biedy może też być bumerang.
@zioło
pod warunkiem, że się odbędą i będą uczciwe.
@rem
elementarz działania w demokratycznej polityce partyjnej jest taki: działa się z tymi, którzy są gotowi do działania, a nie z bytami wirtualnymi. Prywatnie polityk może swego współtowarzysza działania lubić lub nie, lecz póki nie ma innych, musi działać wspólnie z nim. Nonsensem jest więc postulat chowania takich czy innych polityków, kiedy się nie ma na podorędziu innych, zdolnych i gotowych do działania. Schetyna, jaki jest, wiadomo. Lecz póki nie ma innych zdolnych liderów w PO i innych partiach opozycyjnych, trzeba grać wspólnie ze Schetyną.
@krzych
gdzie jest obywatel? Tam, dokąd się sam uda. Demokracja bez partii demokratycznych przestaje być demokratyczna. Kto postuluje redukcję partii, opowiada się de facto albo za systemem plemiennych rad starszych, albo za systemem totalitarnym, w którym państwo jest emanacją jednej partii wodzowskiej.
@Adam Szostkiewicz
Demokracja bez obywateli nie jest demokracją. Bez partii można sobie demokrację wyobrazić, aczkolwiek zakaz zrzeszania się obywateli w partiach byłby również złamaniem wolności obywatelskich i zasad demokratycznych podobnie jak wykluczenie z demokracji obywateli bezpartyjnych. Dlatego nie ma mowy o zakazie działania dla partii politycznych.
Bez indywidualnych wolności obywatelskich nie ma ani demokracji, ani normalnych partii politycznych, co w Polsce widać jak na dłoni. Proszę nie wciskać ogłupionej publice, że postulat przywrócenia praw wyborczych indywidualnemu obywatelowi jest jednoznaczny z postulatem likwidacji partii politycznych. Proszę też nie wciskać, że te grupki zdemoralizownych kolesi, którzy wszyscy mieszczą się w waszych redakcjach i studiach radiowo-telewizyjnych to są partie polityczne. Ja w Niemczech widziałem prawdziwe partie polityczne CDU\CSU liczącą 650 tys członków i na przeciw SPD liczącą 500 tys. członków. W normalnej demokracji znajdziesz partię i możliwość udziału oddolnego na własnym osiedlu, na własnej ulicy. Tam się tworzy obywatelskie partie polityczne a w telewizji widać tylko demokratycznie wybrany i zweryfikowany szczyt jak czubek góry lodowej. Tam też faktycznie pisane są programy. W Polsce wyłączysz telewizor i już tych całych kilkusetosobowych czy parotysięcznych partyjek nie ma. W zasadzie fizycznie ich nie ma (pewnym wyjątkiem od tej reguły jest PSL).
Adam Szostkiewicz
21 marca o godz. 20:27
”Schetyna, jaki jest, wiadomo”
Wiadomo ,że każdy będzie miał inną opinię. Proszę podzielić się swoją.
@Adam Szostkiewicz
Upraszcza, żeby nie powiedzieć trywializuje Pan problem. Właśnie o to chodzi , że obywatel nie ma gdzie się udać. W Pana myśleniu jak i większości obserwatorów,komentatorów sceny politycznej pokutuje błędne przekonanie, że oto mamy dobrze zorganizowany system demokratyczny tylko ci politycy jakoś nie mogą wpasować się w jego ramy więc jak zmienimy polityków na innych to wszystko będzie dobrze, bo ci inni,nowi wiadomo, że będą lepsi. Myślenie naiwne i bardziej życzeniowe niż realistyczne. W moim komentarzu nie opowiadam się, jak Pan sugeruje, za wyeliminowaniem partii z systemu demokratycznego i tym samym wprowadzeniem jakiegoś systemu plemiennego czy totalitarnego ( skąd Pan to odczytał ???) ale zdecydowanie za jakąkolwiek kontrolą i dyscyplinowaniem polityków przez obywateli. Oczywiście może Pan uważać tak jak politycy, że obywatele są potrzebni raz na cztery lata a później nie trzeba się z nimi liczyć bo i po co ? Ja, z taką wizją demokracji fundamentalnie nie zgadzam się. Proszę więc nie dziwić się, że rujnowane są fundamenty systemu demokratycznego a my obywatele możemy jedynie wyrażać w ten czy inny sposób swoją dezaprobatę i mieć nadzieję że w następnych wyborach to wybierzemy już tych właściwych. Nic bardziej błędnego. Bez zmiany systemu demokratycznego w następnych wyborach wygra np. pis-bis lub inny kukiz czy mikke a nawet po i znowu będzie co komentować i nad czym się użalać. Jest nadzieja , że część komentatorów zaczyna postrzegać ten problem (np. Pan Celiński w ostatnich felietonach) więc może zaczniemy szukać sposobu upodmiotowienia obywateli abyśmy faktycznie mogli realizować zapisy art. 4 konstytucji czego Panu i nam wszystkim życzę
@snakeinweb:
A skąd to wziąłeś, że system większościowy nie ogranicza biernego prawa wyborczego, a proporcjonalny je stawia?
Owszem, w proporcjonalnym musisz być zapisany na listę, a listę trzeba zarejestrować (nie musi to być partia, jak pokazał ostatnio Kukiz). I nic więcej. To, czy panują partyjne kliki, czy istnieją listy słupy, gdzie każdy może próbować się dostać, czy może jakiś rozsądny środek, to już kwestia obywatelskiego zaangażowania.
Nie znam systemu brytyjskiego w wersji obecnej, ale na dniach czytałem o przykładzie Węgra, który zasiadł w Izbie Gmin (system większościowy) przed I wojną światową. Zasiadł raz, bo partia, z której startował wycofała jego rekomendacje, gdy chciał się ubiegać o reelekcję. Podkreślam: partia w systemie większościowym wycofała rekomendację i pozbawiła go biernego prawa wyborczego… A więc i w przypadku systemu większościowego można ograniczać bierne prawo wyborcze przez decyzje partyjne.
@snakeinweb & krzych1401:
Ale kto Wam zabrania utworzyć prawdziwie demokratyczną partię? Albo stowarzyszenie i z niego wystartować do sejmu?
W ostatnich wyborach z wersji „stowarzyszenie” skorzystał Kukiz. W ostatnich wyborach pojawiła się partia Razem (znajomy kandydował z niej na posła, więc widziałem jak oddolnie się organizowali i działali demokratycznie; widziałem jak brali urlopy by zbierać podpisy i udało im się zarejestrować listę — więc można).
Być może coś w polskim prawie da się poprawić, by zwiększyć udział demokratyczny; ale z przykładów powyższych wynika, że to nie rozwiązania prawno-ustrojowe są przeszkodą i problemem, ale bierność i marudność obywateli, brak zaufania między nimi, niezdolność do kompromisu…
@remm:
Nie kupuję żadnych argumentów o racjonalności przedkładania PISu nad PO — nie znam przypadku, gdy PiS wypada lepiej od PO w realizowanej polityce. Chodzi mi o uczciwość polityków, sprawność prowadzonej przez nich polityki, czy ich pychę… Jedno w czym PiS jest lepszy, to propaganda.
@głos zwykły:
Nie wiem. Nasz mainstream jest konserwatywno-liberlany (rejony chadeckie) — taka była PO, UW (w gruncie rzeczy), SLD (praktycznie, gdy był u władzy). Podobne ambicje ma PiS, ale PiS walczy też o skrajną prawicę.
Mam wrażenie, że spotkani Polacy potrafią ten kierunek zanegować w wybranym zakresie, który jest im bliski, jakoś ich dotknął. Ale idea partii lewicowej, to idea odwrócenia biegunów — liberalizmu w sferze prywatno-światopoglądowej (gdzie dominuje konserwatyzm i to nawet na prawo od mainstreamu wyznaczanego przez PO, UW i SLD) i działań socjalnych w gospodarce (gdzie dominuje myślenie liberalne); a więc idea idealnego worka treningowego dla wszystkich.