Nakazem w Tuska

Dziennik „Financial Times” pisze, że Jarosław Kaczyński odmówił poparcia Donaldowi Tuskowi jako kandydatowi na szefa Rady Europejskiej na drugą kadencję. Chodzi o rozmowy prywatne, w tym z kanclerz Merkel. Gazeta powołuje się na dwóch unijnych dyplomatów wysokiego szczebla, nie podając ich nazwisk.

Z relacji wynika, że Kaczyński nie tylko odmówił Tuskowi poparcia, ale zasugerował, że na „prezydenta” UE może zostać wydany „europejski nakaz aresztowania”. Jeśli informacje „FT” się potwierdzą w jakiś oficjalny sposób, wszystko będzie jasne: Kaczyński idzie na wojnę z Tuskiem i opozycją. Chce zniszczyć politycznie swego najpoważniejszego rywala, jedynego polskiego polityka, którego się obawia. Niszcząc Tuska, chce osłabić wyborczo Platformę.

Ale tak naprawdę Kaczyński osłabia pozycję i wizerunek Polski. Nie zdarzyło się, by kandydat na szefa Rady Europejskiej nie zyskał poparcia własnego kraju. Tusk jak dotąd nie ma rywala w Unii, bo większość państw członkowskich popiera go na drugą kadencję i dlatego nie wystawia nikogo. Niechętne Tuskowi sygnały z pisowskiej Warszawy raczej wzmocniły w Unii jego kandydaturę, bo Polska pod rządami posła Kaczyńskiego nie ma w Europie dobrej prasy.

Weto Polski, wzmocnione nakazem aresztowania, postawi Unię w bardzo trudnej sytuacji i może zmusić do poszukiwania innej kandydatury. Chętni mogliby się znaleźć zwłaszcza na europejskiej lewicy. Weto Kaczyńskiego uderzy nie tylko w Tuska i Polskę, ale też w Unię. Nie da się go pogodzić z oficjalnymi deklaracjami Kaczyńskiego o woli współpracy w ramach UE. Weto przekreśli zabiegi polskiej dyplomacji o obniżenie napięć między Warszawą a Brukselą.

Na razie jednak to jeszcze tylko pomruki. Raczej pisowski balon próbny, sondowanie reakcji, niż zapowiedź nadchodzącej decyzji politycznej. A sam Donald Tusk, w odróżnieniu od swych zajadłych przeciwników z PiS, zachowuje stosowny dystans i poczucie humoru. W odpowiedzi na rewelacje „FT” napisał na Twitterze: „I ładnie to tak na Polaka Niemcom donosić?”.