Trump, czyli Putin
Donald Trump wygrał wybory z pomocą rosyjskich propagandzistów i hakerów. Amerykanie odwracają głowy, by nie widzieć najbardziej alarmującej wiadomości: obce i wrogo nastawione do Ameryki mocarstwo urabiało przed wyborami Amerykanów, aby głosowali na Trumpa.
Tak pisze w „Washington Post” Eric Chenoweth i dodaje, że według wywiadu amerykańskiego Kreml stoi za wykradzeniem mejli z kont Krajowego Komitetu Demokratycznego. Przekazano je następnie do publikacji przez WikiLeaks. Operacja była ochraniana i finansowana przez Rosjan. Jej celem było doprowadzenie do wyboru Trumpa zamiast pani Clinton. To odpowiada interesom Kremla.
Na domiar złego Rosjanie nawet specjalnie się z tym nie kryją. Wiceminister SZ Riabkow chwalił się, pisze „WP”, że Kreml ma dobre relacje z ludźmi w sztabie wyborczym i najbliższym otoczeniu Trumpa. Fanem Putina jest bliski doradca Trumpa, Bannon.
W „Foreign Affairs” artykuł Alison McQueen o „trumpokalipisie” (słowo wzięte z francuskiego dziennika „Liberation”). Zwolennicy Trumpa, a nawet (zwykle antyclintonowska) część Demokratów, łudzą się, że nie takie gorące się je, jak się gotuje.
Nieprawda. Powołanie na głównego stratega Bannona, człowieka tak zwanej altprawicy (alternative right), będzie odebrane przez część społeczeństwa jako przyzwolenie na mowę nienawiści i przemoc. To przekreśli nadzieje na zasypanie powyborczych podziałów w społeczeństwie amerykańskim.
Dla nas w Polsce i Europie Wschodniej ważniejsze jest, czy spełni się najczarniejszy scenariusz: Trump zawrze z Putinem nowy układ jałtański. Uzna, że kraje bałtyckie, Białoruś, Ukraina i Polska to rosyjska strefa wpływów i przestanie się nią interesować. Czy ktoś w obecnym rządzie RP rozumie, co to oznacza?
Komentarze
To żałosne. Demokraci, którzy błędnie myśleli, że wygrają stwierdzili jeszcze w czasie nocy wyborczej, że akceptują wynik wyborów
Smoleńsk,czyli Putin. A dalej ideologia Kaczyńskiego i jego hunwejbinów na temat zamachu. Za Trumpem głosowali wyborcy,którzy nie wiedzą gdzie leży Kreml i też uwierzyli w bombę atomową Saddama Buisha.Tak sobie myślę,że Smoleńsk i Putin i jego zdolności hipnozy narodów przypominają Kaszpirowskiego.Putin geniuszem czy amerykańscy wyborcy i elektorzy na poziomie polskich kupujących cudowne garnki na pokazach bo prezenter obiecał długowieczność bez lekarza i raka.Główny elektorat PiS zwany suwerenem co to wszystko może. I zrobił to bo konstytucja amerykańska tego nie zabrania.Co nie jest zabronione jest dozwolone w ramach amerykańskiej demokracji czyli róbta co chceta.Wszak są lata tłuste i chude.Więcej pokory religijny narodzie obdarowany Trumpem przez Boga a nie Putina bo to polski kompleks zwalać winę na obcych za własne niepowodzenia.
To wszystko było jasne już w trakcie kampanii prezydenckiej. Na dodatek znaleziono jakieś wpłaty z banku w Rosji na koncie sztabu wyborczego Trumpa. Brak reakcji na te oczywiste oczywistości i na Zachodzie, i w Polsce, to nie tylko brak wiary w to, co oczywiste, ale i wynik działania prokremlowskiej opcji. Twierdziłam i twierdze, ze obecna władza w Polsce jest właśnie po stronie tej opcji.
Wladmir Putin we wloskim dzienniku „La Stampa” (27.11)
„Nadszedl czas, by uwierzyc Rosji – wspolny front przeciw terrorowi”
http://www.lastampa.it/2016/11/27/cultura/opinioni/editoriali/il-tempo-di-fidarsi-della-russia-fronte-comune-contro-il-terrore-KxnZkA38RMHFNSiG1V1tYN/pagina.html
Proponuję zajrzeć na Fejsbuk i poczytać komentarze pod udostępnionym Pana artykułem. „Nazwiska” i „imiona” wskazują, ze kremlowscy hejterzy chyba walcza ze sobą o lepsze w wymyślaniu księżycowych „polskich” familii. O treści już nie wspomnę. Dość, ze tabuny głupków czytających te posty mogą się dowiedzieć, ze Clinton marzy o wojnie z Rosją, a wojna w Syrii została sprowokowana przez USA. Na razie moderatorzy FB zablokowali hejterów ONR-owskich. Dobrze byłoby zająć się prokremlowska propaganda.
@kalina
Dzięki za informacjè, ale sam nie korzystam z FB.
@ozzy
? I co, Uwierzył pan?
@jacek
Nie, żałosne jest to, że pan nie rozumie kultury demokratycznej, tak zreszta jak wielu na prawicy, a nawet w obecnych władzach państwa. Uznanie wyniku to gest kurtuazji wynikający ze wstępnego wyniku głosowania powszechnego i sygnał do społeczeństwa, że czas na odnalezienie tego, co nas łączy. W tych wyborach to się nie udało. Teraz ruch należy do elektorów, czyli wykonawców procedury wyborczej. Za niecały miesiąc zatwierdzą albo nie wynik plebiscytu.
Mr.off
Nawet pan nie ma odwagi się podpisać prawdziwym nazwiskiem. Nie rozumiem, jak ktoś, kto twierdzi, że jest czytelnikiem naszego pisma od lat, może popierać Trumpa po wiadomościach, że jego sztab miał polityczne wspomaganie na Kremlu, czy popierać Putina po agresji krymskiej. Nawet pan nie zauważył, że głównie cytuję poważne media amerykańskie. Poważne, czyli niepodatne na putinowską agenturę wpływu na Zachodzie.
Kalina
27 listopada o godz. 17:02
Kazdy, kto czyta gazety wie, ze Bliski Wschod podpalily Stany Zjednoczone G.W.Bush’a z inspiracji neocons.
Detale np. tu: Untold History of United States Bush & Obama Age of Terror Special Documentary https://youtu.be/3fY8B8c5TRI
H.Clinton to dla wszystkich czytajacych gazety kandydatka Wall Street i kompleksu militarno-przemyslowego. ktore zyja z wojny. Detale np. tu: Hillary Is the Candidate of the War Machine http://www.huffingtonpost.com/jeffrey-sachs/hillary-is-the-candidate_b_9168938.html?ncid=engmodushpmg00000004
Smacznego.
„Trump, czyli Putin”
Szostkiewicz, czyli Urban.
@grzerysz
Po bolszewicku, towarzyszu, ale kulą w płot. Byłem więźniem politycznym reżimu, którego rzecznikiem był Jerzy Urban. Urban świadomie kłamał, atakował i poniżał nie mogących mu odpowiedzieć przeciwników politycznych. A ja na tym blogu, którym zarządzam, publikuję część pańskich coraz bardziej grubiańskich, napastliwych i nienawistnych wypowiedzi, choć ani razu nie odpowiedział pan merytorycznie.
Jałta i Poczdam, dały Europie 50 lat pokoju.
Rewizja tych postanowień, zmiana rozkładu wpływów, zaburzyła równowagę sił w regionie.
Co może z tego wyniknąć?
Nie chciałbym krakać….
Czy Rosja miała by ochotę na rozciągnięcie siłowe wpływów na Polskę?
A do czego miałoby to służyć?
Jak w tym interes polityczny, gospodarczy?
Nie te czasy i koncepcje geopolityczne…..
Pan Bendyk w ostatnim tekście ocenił wpływ informatyki i profilowania na wynik wyborów.
Strategia biznesowa zięcia pana Trumpa, okazała się skuteczna.
Minimum kosztów, maksymalny efekt.
Specjaliści od PR Trumpa okazali się skuteczniejsi.
ROSYJSKIE, CHIŃSKIE, CZY IZRAELSKIE ATAKI HAKERSKIE?
I to pod egidą rządu?
Lubię spiskowe teorie, ale to mało prawdopodobne.
Specjaliści z NSA są najlepsi na świecie we włamaniach, nawet do rządowych danych sojuszników…..
Nawiasem mówiąc, fajny film kiedyś widziałem…..
Jak to Jelcyn wygrał wybory przy pomocy amerykańskich propagandzistów……
Nikogo ten fakt nie dziwił, nie wzbudzał kontrowersji.
Ot, za kilkanaście milionów przygotowano kompleksową kampanię wyborczą, skutecznie promując kandydata.
Takich klientów ta firma miała dziesiątki, w różnych krajach świata.
To był tylko biznes, nic osobistego.
To samo, z saudyjskimi pieniędzmi na kontach pani Clinton.
Są w porządku.
Pieniądze Kadafiego na koncie Sarkozy, ego tez niespecjalnie raziły.
Rosyjskie na koncie Le Pen, rażą, choć mają ten sam kolor i nominały co poprzednie.
Dziwne podejście….
Przecież pecunia non olet?
To właśnie ta marginalizacja najsłabszych członków społeczeństwa stała za głosowaniem za Brexitem w Wielkiej Brytanii na początku tego roku. Zarówno głosy Brytyjczyków za opuszczeniem UE, jak i głosy Amerykanów za Trumpem, nie były przede wszystkim głosami za rasizmem i ksenofobią, ale głosami przeciwko neoliberalnemu status quo, który jeszcze bardziej obniżał poziom życia ubogich w kraju i nasilał wojny i zabijanie za granicą.
Aby podkreślić ponadpartyjny charakter tych głosów protestu: w USA to nominalnie „lewicowy” kandydujący rząd został odrzucony, podczas gdy w Wielkiej Brytanii zagłosowanie „przeciwko” miało miejsce pod rządami nominalnie „prawicowych” konserwatystów. Rzecz w tym, że rzekomy paradygmat polityczny „lewica” – „prawica” w demokracjach zachodnich już nie istnieje. Został zastąpiony przez kombinację neoliberalizmu i neokonserwatyzmu – te dwa wyszukane słowa opisują ideologie, które razem tworzą „elitarny” projekt ponadnarodowej globalizacji i zdominowania zasobów światowych przez korporacje i ich przyjaciół politycznych poprzez „projekcję” amerykańskiej potęgi militarnej na świecie.
https://pracownia4.wordpress.com/2016/11/16/prezydent-trump-to-sygnal-alarmowy-ale-nie-z-tego-powodu-co-myslicie/#more-9840
============
Ta analiza zdecydowanie odbiega od dokonywanych w mediach głównego nurtu, utrzymywanych za pieniądze z reklam wielkich koncernów.
Niemniej jednak, zdecydowanie bardziej dokładnie analizuje przyczyny, skutki, projekcję w przyszłość pewnych trendów.
Chciwość elit bywa bezrozumna.
Więc od czasu do czasu się je wymienia.
W demokracji, najczęściej bezkrwawo, choć bywaja wyjątki…..
Panie Gospodarzu,
Io non credo nei miracoli;
z panem Jerzym Urbanem sprawa nieco skomplikowana – otoz on niegdys stwierdzil:”Wymiar moralny Michnika i jego intelektualny kaliber sa dla mnie – wyznam –
upokorzeniem”. Wyznam szczerze, ze z nim laczy mnie wiecej, anizeli z calym PiSowskim tlumem.
„Make America strong” slogan prezydenta-elekta, co n i e o z n a c z a Rosji.
Pozdrawiam
PS „History never absolve him” – tak smierc Fidela Castro skomentowal Alan Gross, wiezien polityczny na Kubie (5 lat za dzialanosc na rzecz srodowisk zydowskich)
@mr.off
Nie, dziękuję. Media neoscjalistyczne odmóżdżają. A neocjalizm (nie mylić z socjalizmem niepodległośiowym i demokratycznym) to rozrywka akademickiej lewicy ideologicznej. Więc na tym zakończmy, bo nie mamy wspólnych tematów.
@wiesiek
Nie ma symetrii między Jelcynem a Putinem. Jelcyn był jedynym prawdziwym modernizatorem Rosji w epoce posowieckiej. Nie ma symetrii między autorytaryzmem dzisiejszego Putina i jego gorliwych naśladowców np. w Polsce, a demokracją.pan pewno uważa się za pragmatyka, ale jaki to pragmatyzm, który nie dostrzega 50 lat zbrodni komunistycznych i sowieckich w krajach zażywajàcych tego ,,pokoju” po Jałcie. Nie słyszał pan o Gułagu, prześladowaniach dysydentów, masakrowaniu robotników w Berlinie czy na Polskim Wybrzeżu, krwawo tłumionych zrywach niepodległościowych w Poznaniu i Budapeszcie? Nie ma takiej nikczemności, do jakiej by się nie posunęli gorliwi kaci Stalina w Rosji, Polsce, Rumunii, innych krajach. To jest 50 lat pokoju? Ale owszem, na Zachodzie Europy, dzięki demokracji i mądrym przywódcom udało się już wtedy to, co nam udało się dopiero po 1989 r. A co teraz jest kłamliwie i niegodnie zniesławiane,podważane, niszczone w krajach, które podniosły się z komunizmu, bo ich obecni przywódcy zazdroszczą Putinowi, że ma pełną kontrolę na społeczeństwem, do jakiej oni dążą.
Panie Adamie
Litości. Największa potega gospodarcza świata potrzebuje działań z zewnątrz, aby wygrał ten a nie inny. O dziwo nikt nie tłumaczy wygranej Dudy i PiS-u działaniami Rosji, Turcji, Węgier, – ciekawe dlaczego?
Lud amerykański zwany w Polsce suwerenem tak zagłosował, ten lud jest odporny na wszelkie mądre teksty w gazetach, których nie czytuje. Teraz mi tłumaczą, że tzw klasa średnia zwana onegdaj w Polsce inteligencją pracującą zmieniła poglądy, bo zubożała jakoby. Nie sądzę aby prezydent Trump spowodował wzrost ich majątków, ale pewnie obudzą się za 4 lata – może z\mienią zdanie.
Jacek, NH
27 listopada o godz. 15:23
Jacuś Trumpem gadasz, vide: http://m.niezalezna.pl/89823-zalosne-tak-trump-skomentowal-akcje-w-ponownym-liczeniem-glosow
Na psy zszedłeś kompletnie.
@jsn
Nie wiem, do czego,pan pije. To służby i media amerykańskie przedstawiają, tak jak niezależne media w Polsce o powiązaniach polityków rządzących z Rosją.
Lud amerykański nie jest suwerenem, tylko konstytucja USA. Inteligencja to jednak tylko część nowej klasy średniej. Częściowo może to tłumaczyć populistyczne sympatie tej części. Ale że gazet na poziomie, obojętne jakiej opcji, lud nie czytuje, to się zgadzam. Dlatego jest, jak jest.
Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 18:30
Efekty tej „modernizacji” były raczej mało zachęcające.
Korzystne dla jednostek, tragiczne dla mas.
Demokracja musi mieć wielopokoleniowy grunt, może być stosowana jedynie w społeczeństwach na nią przygotowanych. Inaczej niszczy, nie buduje.
To w sumie zresztą, nieistotne.
Istotniejszy jest wpływ propagandy w nowoczesnym wydaniu na wybory w różnych krajach, stosowanie socjotechniki dla osiągnięcia oczekiwanych rezultatów.
Czysty marketing polityczny.
Co do autorytaryzmu, zwiększa się populacja poddana tego typu rządom, choć nigdy nie spadła poniżej 70% populacji globu.
Jest po prostu jedyną skuteczną metodą zarządzania zróżnicowanymi populacjami.
Nawet w krajach nominalnie demokratycznych, rządy klanów rodzinnych, czy partii, trwaja po 30- 50 lat.
I nikomu, nawet piewcom demokracji, to raczej nie przeszkadza.
O ile są sojusznikami krajów mieniących się demokratycznymi…..
Putin niczym się nie różni od Saudów- na przykład.
Czy obecnego Erdogana, Sisiego.
Poza może jednym szczegółem.
Zasoby i przemysł w tych krajach zależne są od Zachodu, w Rosji od władzy centralnej.
Co może niektóre korporacje boleć wprost egzystencjalnie.
Kontrola nad Armaco to pikuś w porównaniu z kontrolą nad Gazpromem.
I tylko o to chodzi.
KONTROLĘ.
Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Reszta to pic na wodę, dla gawiedzi……
: )
Stawiam na przyszlego prezydenta Rosji: Andrieja Nawalnego albo (po cichu) Jewgienija
Rojzmana ( kiedys w latach 90. go poznalem)
@mr.off
27 listopada o godz. 17:26
Szkoda pańskiej fatygi, jeśli o mnie chodzi:)))
Skoro Jacek NH unika odpowiedzi to czy ktoś inny o poglądach prawicowych mógłby powiedzieć dlaczego prawica cieszy się że zwycięstwa Trumpa ? Skoro prawica mówi często o swoim patriotyzmie to dlaczego popiera kandydata pro rosyjskiego co jest sprzeczne z polskim interesem ?
Spora przesada w tej ocenie.
Putinowi napewno jest na rękę, ze wygrał Trump, bo zapowiada zwrot w kierunku izolacjonizmu i możliwość dogadania sie np w sprawie Syrii.
Co z tego wyniknie zależeć będzie od wpływu roznych grup w GOP na politykę Trumpa. To wielka niewiadoma.
Ogólnie w GOP przeważają jastrzębie.
Trump i Putin to silne osobowości.
Putin to bezsprzecznie najskuteczniejszy polityk na świecie a Trump nie ma doświadczenia w polityce międzynarodowej.
Ciekaw jestem co wyniknie po ich pierwszym spotkaniu.
Jakiś analityk spekulował, ze jak Trump poprosi Putina o coś a ten sie mu postawi, to będzie potężny zgrzyt, bo Trump to raptus. Wedlug tego scenariusza szybko dojdzie do szybkiego ochłodzenia stosunków czyli powrotu do polityki amerykańskich jastrzębi typowego dla GOP. Wizja „Make America Great Again!” nie pasuje do Putinowskiej wizji świata.
To byłby w sumie dobry scenariusz dla Polski, bo zanosi sie, ze kolejny prezydent Francji Billon bedzie sie chciał układać z Putinem, UK po Brexicie bedzie prowadzić politykę egoistycznego izolowanizmu a w RFN jest mnóstwo Russlandversteher, prorosyjskich lobbystów gospodarczych oraz lewicowych „useful idiots”.
Polska nie bedzie raczej mogła polegać na mocarstwach europejskich w przyszłości,
Grupa wyszehradza jest tez raczej obojętna lub nawet proputinowska. Pozostają wiec tylko Rumunia, Finlandia i Szwecja jako potencjalni sojusznicy. Wszyscy słabi i bez konkretnej wizji, jak sie przeciwstawić agresywnej polityce Krelm. W Szwecji dominują lewicowi pacyfiści, Finlandia bedzie po swojemu kluczyć a Rumunia nigdy chyba nie bedzie miała silnej armii.
@wiesiek59
W jaki sposob Unia Europejska zagrazala ‚najslabszym czlonkom’ spoleczenstwa brytyjskiego?W jaki sposob Trump, czlowiek urodzony i wychowany w luksusach,ktory w kampanii obiecywal likwidacje Obamacare,ma zlamac ‚dominacje elit’ i wspomoc ubogich?
@Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 18:30
Panie Redaktorze pisze Pan: Jelcyn był jedynym prawdziwym modernizatorem Rosji w epoce posowieckiej. Byc moze ale czy za modernizacje uznajemy rozkradanie majatku panstwowego przez oligarchow? Doprowadzenie dziesiatkow milionow Rosjan do nedzy i zagrozenia bytu biologicznego? Pamietam jak nasze media podawaly, ze tylko ogrodki przydomowe i barter chronily Rosjan przed glodem. Zgadza sie – poczatkowy Jelcyn jak na standardy cywilizacji rosyjskiej byl bardzo prowolnosciowy ale przypominam, ze druga kadencje uzyskal w wyniku wyborow dalekich od uczciwych (co nie znaczy sfalszowanych) Nas takie wybory beda czekac w 2019r. Wojna w Czeczeni? Ogromny rozrost przestepczosci zorganizowanej czestokroc tozsamej z elita biznesowa. No i zakonczenie panowania Putinem. Za bardzo tej modernizacji w tym wszystkim nie widze. Rosjanie zas ten czas zapamietali jako czas upokarzajacej biedy i zlodziejstwa co spowodowalo kompromitacje liberalnej (w ich wykonaniu nie nazbyt) demokracji.
Tu dochodzimy do przyczyn calej tej agresywnej, prawackiej fali. Ci co glosili otwartosc, tolerancje, jak ,,tradycyjni” konserwatysci ze swoimi wartosciami de facto prowadzili TAKA SAMA POLITYKE GOSPODARCZA. Sprzyjanie najzamozniejszym, korporacjom – obnizano podatki bo to mialo ,,stworzyc miejsca pracy” – jedyny efekt przynosilo na kontach beneficjentow ulg bo praca znikala jak znikala do tej pory albo przeszksztalcala sie w biedaprace. Prywatyzowali (dla liberalow za malo) bo ,,prywatne zawsze lepsze niz panstwowe” – co drastycznie doprowadzilo do obnizenia standardow sluzb spolecznych lub ich elitartzacji. Prowadzilo to do postawienia pytania przez rozwscieczonych ludzi ,,na co ja place podatki” skoro i lekarz i szkola sa co raz bardziej podlej jakosci za to by wesprzec kolegow z biznesu zawsze sie kasa znajdzie. By rozladowac wscieklosc tych ludzi neoliberalowie suflowali zawsze to samo: podatki to kradziez za to oferowali: aborcje badz jej zakaz, malzenstwa jednoplciowe albo homofobie, przyjmowanie imigrantow badz ksenofobie. W zaleznosci od kolorytu lokalnego, za to niezmienne sa: podatki to kradziez i ,,wolny handel jest the best”.
Ciekawe dlaczego nasi ,,odpowiedzialni”, ,,pragmatyczni” ,,demokraci” nad porozumieniami typu ACTA,TTIP,CETA procedowali BEZ DEBATY, WPROWADZAJAC OPINIE PUBLUCZNA W BLAD, W TAJEMNICY. Taki sposob zalatwiania spraw tak fundamentalnych nie jest chyba wlasciwym? A na pewno nie posluzyl budowie zaufania do ,,tradycyjnych elit”. Czy w takiej sytuacji nie nalezy sie dziwic, ze ludzie wybieraja kogokolwiek byle ,,nie od tamtych”? Co z tego, ze finalnie jest to skrajnie niebezpieczne dla fizycznego bytu ludzkosci? Ta odpowiedzialna ,,elita” sprowadzila wybory do wyboru kapitana Titanica – byle bal trwal choc kilkanascie chwil dluzej? Antyelita zas oferuje zwykle kolesi, ktorzy oferuja, ze ,,rozgonia bal”. Nikt jednak nie ma glowy i woli do myslenia o zmianie kursu.
Racja, ze Trump to enigma.
Zamiast kondolencji zatwittowal, ze Castro to był „Brutalny Dyktator i ma nadzieje na wolność na Kubie”.
Natomiast Putin bił ukłony w stronę Fidela.
To pierwszy, mały dysonans.
Oczywiście cała kubańska diaspora w Miami świętowała: „Castro in Hell.”
Pospekuluję i postawie na typowa politykę jastrzębi z GOP, bo 2 Machos nie mogą sie dogadać z oczywistych względów! Pożyjemy, zobaczymy?
Rusofobia politycznie czyni z Polski wasala i wykonawcę poleceń z Waszyngtonu lub Berlina (bo jak nie, to nas Putin zje), a etycznie jest równie obrzydliwa jak np. antysemityzm.
@rubaszko
To nie jest rusofobia, to jest putinofobia, a Putin to jeszcze nie to samo co Rosja. Putin ma kody atomowe i manię wielkości. To groźne dla Rosji i reszty świata.
@Claudio
27 listopada o godz. 20:07
Z jednej strony mozesz miec racje ale przypominam Ci, ze gdyby chodzilo od dwoch mocnych chlopcow na wiejskiej zabawie to mozna by machnac reka. Problem w tym, ze ci ,,2 machos” maja do dyspozycji lotniskowce, armie no i guziki atomowe… a obecny system kapitalistyczny zapetlil sie w swoje szalbierstwa, przezywa kryzys strukturalny, doprowadzil do ogromnych napiec spolecznych na co sprawdzonym lekiem jest wojna. Tak bylo przed I i II WS, takze Rewolucje Francuska i bolszewicka wywolaly kryzysy. W takiej systuacji potrzeba niezmiernie sprawnego sternika, ofiarnej zalogi i sprawnego statku by uniknac katastrofy. Niestety kapitanami zostaja ci co obiecuja wiecej fajerwerkow podczas balu, zaloga ni huku nie jest sklonna do poswiecen (jedni bo poswiecili juz prawie wszystko inni bo nie widza powodu by poswiecic cokolwiek) a statek bierze wode ale naprawa bylaby ,,zbednym kosztem”. ,,Na szczescie” kapitanami zostaja ,,mocni chlopcy”.- bedzie sie dzialo…
Najpierw trenowali w Polsce, a teraz wybrali Trumpa.
Uzna, że kraje bałtyckie, Białoruś, Ukraina i Polska to rosyjska strefa wpływów i przestanie się nią interesować.
Panie Adamie, ależ połowa występującej tutaj blogowej geo-ferajny właśnie o tym marzy.
Bębiniący w klawiaturę 60 godz. tygodniowo aktywista, zamęczający ludzkość cytatami z kremlowskich gadzinówek, od lat wykonuje rasistowski bashing typu: Anglosasi to złodzieje a Żydzi – pokrętne cwańactwo. Działalność durnia uchodzi na sucho, gdyż w Umęczonej to jest normalka, ba, nawet zyskuje blogowy aplauz.
Fetysz reżimu Putina jest dla mnie niepojęty, kłócący się z rzekomo wysoce rozwiniętym instynktem sprawiedliwości społecznej afiszowanej przez geo-ferajnę. Jednocześnie, trudno nie zauważyć wśród koleżeństwa sporych kłopotów z IQ, znaku rozpoznawczego każdej maści ekstremy.
Claudio
27 listopada o godz. 20:07
Większość poglądów Trumpa jest wytworem amerykańskich mediów.
Formatowanie od kołyski.
W czym Fidel był gorszy od Batisty?
Zapewne jedynie w służalczości wobec USA.
A to grzech niewybaczalny.
Za to się nakłada sankcje na całe narody……
Taka generalna uwaga.
Krajom zachodnim nie przeszkadza żaden typ rzadów w III swiecie.
Pod warunkiem, że będzie prozachodni.
Strawią każdy typ, z wojskową dyktaturą włącznie.
Promowanie demokracji, medialna i ekonomiczna presja, histeria wręcz na temat praw człowieka, tyczy WYŁĄCZNIE rządów lewicujących bądź niezależnych.
O ile to technicznie wykonalne, każdy będzie obalony, każdym dostępnym sposobem. A przywódcy takich rządów, zabici, podmienieni na bardziej sterowalnych figurantów.
Nie znam żadnego kraju o lewicowej orientacji, z którymi rządy USA, Francji, czy UK, miałyby poprawne stosunki.
Jeżeli się mylę, proszę podać nazwę takiego ewenementu.
Despotia tak, lewica nie do przyjęcia……
Ps.
Rząd Czerwonych Khmerów- na uchodźctwie w Indonezji, był uznawany przez USA do końca, jeszcze kilka lat po obaleniu tego tworu w Kambodży.
Widocznie tak wypadało ze względu na kalkulacje polityczne….
@wiesiek
Pisze pan jak absolwent W.U.M.L. Tam nie uczyli, że Amerykanie pogonili z Europy Zachodniej i Centralnej (niestety do nas nie doszli) hitlerowców. Że strzegli Europy podczas zimbej wojny, że Niemcy z NRD ryzykowali życiem, by się urwać z niemieckiej demokracji ludowej, że dla narodów bloku radzieckiego kultura masowa made in USA była obiektem pożądania, od jeansów po Presleya itd. Jeśli przez lewicowe rozumie pan komunistyczne – a tak wynika z wpisu – to faktycznie stosunki z USA nie były ciepłe, ale jeśli rozumieć przez lewicę socjalustów demokratycznych, to przykładów jest mnóstwo, poczynając od Niemiec federalnych. Propaganda komunistyczna próbowała zrównywać prewencyjną politykę amerykańską z agresywną i ekspansywną polityką bloku sowieckiego. To nieprawda. Amerykanie nigdy nie mieli kolonii, powstrzymywali za to kraje broniące się przed tak zwanymi ruchami wyzwoleńczymi, opłacanymi i zbrojonymi przez Zssr. Front tych zmagań między demokracją i komunizmem był globalny, musiały się więc zdarzyć i po stronie amerykańskiej zbrodnie, przestępstwa, nadużycia, korupcja i wyzysk. Ale wiele z nich zostało ukaranych (np. My Lai), podczas gdy sowieccy ,,żołnierze wolności” (to orwellowskie w tym kontekście hasło dziś zastępuje ,,demokracja suwerenna’) nigdy ze zbrodni i przestępstw nie byli pociągani do odpowiedzialności, chyba że w sotosunku do swoich. W latach 60 i 80 przez demokracje zachodnie przetaczały się marsze poparcia dla najkrwawszych satrapii jak Chiny maoistowskie. Zjawisko pożytecznych idiotów znane jest nie od dziś.
Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 23:03
Pisze pan jak stypendysta Fulbrighta…
Jest to zdaje się równoważne, pejoratywne określenie- przynajmniej od jakiegoś czasu.
Żołnierze wolności na żołdzie rosyjskim działają podobnie jak ci, na żołdzie CIA. Ot, jaki zawód, takie działania i metody.
Cel uświęca środki i determinuje narzędzia.
Wyraźnie mówię, o krajach III świata.
W krajach zachodnich, tolerowano wszelkie odchylenia socjalistyczne, przynajmniej od pewnego momentu- lata 80′
Przedtem nie wahano się pacyfikować ruchów komunistycznych różnymi metodami.
Cóż, czytamy o innych faktach, różne interpretacje tychże, w różnych źródłach.
Stąd też zapewne różne wnioski ogólne i szczególne.
Logika i ideologia w parze nie chodzą.
@ziomek.
Za dużo pan googluje. To źle robi na rozum.
W Chinach w czasie wyborow ciagano bannery za samolotami zyczace Trumpowi zwyciestwa, a po – z gratulacjami.
Najkrocej jak mozna: dlaczego Rosja i Chiny chcialy wygranej Trumpa i sie zniej ciesza? Bo wiedza, ze odczepi sie od nich w kwestii praw czlowieka i, co wazniejsze, oslabi Ameryke.
@wiesiek
Tak, znamy te mądrości. Wszyscy umaczani, cóż robić, taki jest świat. Jedni mają tę ideologię, drudzy inną. Nie, proszę pana, jedni żyją przyzwoicie i robią dobre rzeczy, a inni żyją niegodziwie i robią rzeczy nikczemne. Ideologie nie mają tu nic do rzeczy. Zdarzali się żołnierze Wehrmachtu, którzy odmawiali zabijania cywilów i ginęli rozstrzelani za odmowę wykonania rozkazu. Jaka nimi kierowała ideologia? Jaka logika?
Sądzę jednak że siła dynamitowa Trumpa i jego żywioł to raczej ekonomia. Jeśli właśnie ta siła osłabi USA, to dopiero wówczas zmieni się układ sił na świecie, bo spadną drastycznie wydatki USA na zbrojenia. W tym stanie rzeczy, gdy UE będzie dalej spała zbudzą się upiory kolonialnej Rosji. Tak czy inaczej na układ typu Nowa Jałta przyjdzie nam poczekać kilka lub nawet kilkanaście lat w przypadku realizacji najgorszego dla nas scenariusza. Na razie jednak amerykanie są otwarci do przekazania Polsce coraz nowocześniejszych systemów broni i technologii ich produkcji.
@ duende
Entuzjazm dla Trumpa ze strony krytykow kapitalizmu i obroncow sprawiedliwosci spolecznej mogl byc zaskoczeniem. Jednak nie powinien nim byc. Obroncy mas pracujacych zdradzali dziwna sympatie do Putina, jakby domniemujac, ze ma on poglady lewicowe, czego nikt inny nie zauwaza. Teraz lewicowosc przypisuja Trumpowi – tu juz widoczna jest konsekwencja w mysleniu i wskazuje na tesknote za ukladem jaltanskim.
Ale pojawiaja sie rowniez na tym forum szczerzy prawicowcy-nacjonalisci, rowniez entuzjasci Trumpa. Co sklania ich do trumpizmu trudno pojac. Zaciekli wrogowie znalezli sie po tej samej stronie barykady, zjednoczeni nienawiscia do liberalow.
@Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 23:03
Panie Redaktorze zagalopowal sie Pan troche piszac: Amerykanie nigdy nie mieli kolonii. De jure i owszem a de facto? W 1898r USA ,,pomogly” Kubanczykom i Filipinczykom w walce o wyzwolenie spod wladzy hiszpanskich kolonizatorow po czym niezwykle brutalnie wybily tym narodom z lbow, mniemanie ze wolnosc rowna sie prawo do samostanowienia. Ameryka Srodkowa? Tam USA zalatwialy swoje kolonialne interesy rekoma zaprzyjaznionych kacykow. Za kazdym razem gdy rzad ktoregos z tych panstewek chcial prowadzic polityke niezgodna z interesami amerykanskich firm np. United Fruits tam zawsze znajdowal sie wojskowy gotow ,,zaprowadzic porzadek” zgodny z intetesami firm z USA za stosowna gratyfikacje.Stany tylko kilkakrotnie byly zmuszone ,,osobiscie” interweniowac, zwykle CIA znajdowalo odpowiednie osoby. Czy rzady Arbeneza Guzmana w Gwatemali czy Allende w Chile zalicza Pan do kategorii ,, tak zwanych ruchow wyzwoleńcztch opłacanych i zbrojonych przez Zssr”? Dzieki CIA ludnosc Gwatemali mogla sie cieszyc ,,obrona” polegajaca na mordach, torturach oraz zyciu w nedzy przez 40lat. Nedza trwa do dzis. Za to klienci w USA ciesza sie tanimi, doskonalej jakosci bananami, nie wspomne o o dobrostanie akcjonariuszy UFC. Cala Ameryka Lacinska to kolonia USA. Mozna to okreslic mianem ,,kolonializmu outsourcingowanego” – Wielka Brytania czy Francja musialy sie ,,osobiscie” babrac w okupacje, etc. USA zalatwily to ,,elegancko” i niskokosztowo” – kilka wallizek dolarow dla lokalnych ,,silnych ludzi” i mozna bezpiecznie robic interesy.
Kuba jako burdel i kasyno godzine lotu od USA zajmowala miejsce szczegolne – zbrodnia Fidela bylo to, ze powiedzial ,,nie” USA. Z tego co kojarze, wobec porewolucyjnej katastrofy gospodarczej Fidel zaoferowal USA deal – wolne wybory pod kontrola miedzynarodowa w zamian za zniesienie sankcji. USA powiedzialy ,,nie”.
Kazdy imperializm jest zbrodniczy. Czy rosyjski czy amerykanski. Pozostaje tylko odpowiedziec sobie co tak naprawde sie liczy dla nas: czy jest to kissingerowska realpolitik (,,sukinsyn ale nasz”) czy zasady? USA mialy i maja wielu przyjaciol wypelniajac trescia zasady polityczne wyartykulowane przez Kissingera a Irak do dzis dymi bo USA chcialy tam tylko demokracji. Moze Trump to tylko odrzucenie sztafarzu hipokryzji? Zalatwi swoje biznesy z Putinem jak to onegdaj uczynil Churchill ze Stalinem podczas kolacji gdy podzielili sie Balkanami? Stalin nie kiwnal palcem gdy Brytyjczycy ,,demokratyzowali” Grecje.
Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 23:03
@wiesiek
Pisze pan jak absolwent W.U.M.L. Tam nie uczyli, że Amerykanie pogonili z Europy Zachodniej i Centralnej (niestety do nas nie doszli) hitlerowców.(…)’
Gdy zolnierze Armii Czerwonej powiesili swoja flage nad Reichstagiem znaczylo to, ze to Rosjanie zlamali kregoslup hitleryzmu.
Kropka.
Po 9 Maja 1945 Amerykanie juz nie mieli kogo gonic. Hitler byl kaput.
Boze, nawet elementarnych FAKTOW HISTORYCZYCH nie potrafi Pan zaakceptowac, bo nie lubi Pan Putina?
„Wiceminister SZ Riabkow chwalił się, pisze „WP”, że Kreml ma dobre relacje z ludźmi w sztabie wyborczym i najbliższym otoczeniu Trumpa.”
Cos na ten temat bylo w prasie brytyjskiej (o ile sie nie myle). W brytyjskim MZS miano pretensje do ambasadora brytyjskiego w USA, ze nie probowal nawiazac kontaktow ze sztabem wyborczym Trumpa, mimo wyraznych zalecen w tej sprawie jeszcze przed wyborami. Glupio wyszlo, gdyz juz jako prezydent -elekt Trump skontaktowal sie z premier May na szarym koncu – szczegolnie bolesnym byl fakt, ze nawet Irlandia byla wyzej na liscie.
Wyrywa Pan kawalki informacji i podaje te „papke” jako dowod, co jest klasycznym przykladem dezinformacji.
Pozdrawiam
@ Adam Szostkiewicz,
„Jelcyn był jedynym prawdziwym modernizatorem Rosji w epoce posowieckiej”
Pan tego nie pisze na serio. Jest troche powaznych opracowan na ten temat. Ocena jest taka: nie byl zadnym modernizatorem, nie byl demokrata, doprowadzil do fatalnej w skutkach zapasci panstwa rosyjskiego, zniszczyl szanse liberalizmu we wspolczesnej Rosji.
Pozdrawiam
Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 23:03 Wiesiek raczy nie wiedziec, ze w PRLu socjaldemokraci nie mieli miejsca….
Adam Szostkiewicz
27 listopada o godz. 23:03 Bez Putina nie ma mowy o jakiejkolwiek polityce w Europie. Problem polega nie na checi dogadania sie z Putinem, lecz na cenie jaka przyjdzie zaplacic. Nie popadalbym jednak w pesymizm, bo nie chodzi tu o „kawalek” gruntu, lecz o zwykly handel.
@Wiesiek59:
> Jałta i Poczdam, dały Europie 50 lat pokoju.
Minus Budapeszt 1956? Może nawet minus Czechosłowacja 1968?
Przemiany po 1989 roku były głównie pokojowe. Wyjątek, to rozpad Jugosławii (co jednak ciekawe wobec Twojej tezy, Jugosławia była przypadkiem mieszanym, państwa nie w pełni zależnego od ZSRR).
Mam wrażenie, że dopiero teraz jest negowany powojenny ład, lekko tylko skorygowany w roku 1989. Na razie jednak negowany głównie werbalnie.
> Rewizja tych postanowień, zmiana rozkładu wpływów, zaburzyła równowagę sił w regionie.
ZSRR nie był „po prostu Rosją”, a Rosja nie jest byłym ZSRR. To kolosalna różnica w „równowadze sił w regionie”.
> Specjaliści od PR Trumpa okazali się skuteczniejsi.
To też. Też Republikanie ustanowili podział okręgów wyborczych pod swoje potrzeby (nie dotyczy wyborów prezydenckich, ale już do kongresu owszem).
Tyle, że to może trochę podciągnąć wyniki partyjne o ileś tam punktów procentowych, nie może jednak z marginalnej siły uczynić rządzącej.
Jeśli zerkałeś do prób analizy, dlaczego Trump wygrał, to znajdziesz tam masę argumentów: że podział wieś-miasto (chodzi tu zarówno o zapuszczenie amerykańskiej prowincji, która nie ma udziału w rozwoju kraju od lat; jak i o kwestie obyczajowo-mentalne), i poczucie marginalizacji „białego mężczyzny” w coraz bardziej kolorowym i sfeminizowanym świecie, i wreszcie pewne schematy kulturowe, które płyną zewsząd — zarówno te liberalno-antyrządowo (ograniczenie podatków i państwa), jak i kult prostego człowieka (by nie powiedzieć: prostaka), kult „człowieka sukcesu” (gdy praktycznie nie wgląda się w to, co za sukcesem stoi), itp., itd. Red. Bendyk wskazuje na ważną rzecz — dobre sprofilowanie kampanii wyborczej, co mogło być decydujące (przy ogólnie większym poparciu dla Clinton), ale co tylko stanowiło swoistą wisienkę na torcie.
> Specjaliści z NSA są najlepsi na świecie we włamaniach, nawet do rządowych danych sojuszników…..
Włamać to jedno, ochronić to drugie. Zwłaszcza, gdy znaczenie ma uwaga i staranność użytkowników.
Zresztą, czym więcej danych elektronicznych, tym więcej danych do zdobycia… W przypadku archiwów papierowych jednak nie da się mieć wglądu „przez ścianę”.
> Jak to Jelcyn wygrał wybory przy pomocy amerykańskich propagandzistów……
I mam wrażenie, że część słabości Zachodu w reagowaniu na propagandę Putina bierze się stąd, że Putin naśladuje metody stosowane wcześniej przez Zachód (patrz: „Wojna i antywojna” Tofflerów, gdzie autorzy byli dumni z tego, że propaganda USA oszukuje świat). Walcząc na serio z propagandą Putina ryzykowałby Zachód osłabienie i własne wpływów…
Ale to nie zmienia faktu, że niedobrze jest być manipulowanym, a argument, że Putin działa jak Reagan (powiedzmy) jest jak argument zwolenników PiS, że przecież PO ma to i owo na sumieniu, więc PiSowi wolno. Nie, nie wolno.
> To właśnie ta marginalizacja najsłabszych członków społeczeństwa stała za głosowaniem
Piszesz, jak uświadomiony marksista 🙂 A typowy wyborca nie jest „uświadomiony”.
Zgodzę się, o tyle, że to rzeczywiście powraca od lat w różnych głosowaniach-buntach (ja miałem relację z pierwszej ręki, gdy to Francuzi odrzucali głębszą integrację Unii) — „czujemy się zmarginalizowani, nikt nas nie pyta o opinię, decyzje zapadają ponad naszą głową, a dotyczą nas samych i czujemy, że żyje nam się gorze, niż jeszcze naszym rodzicom…”. Lista jest długa, ale powracają te same elementy — z jednej strony poczucie, że świat wymyka się spod kontroli (demokratycznej i ekonomicznej, ludzie przestają czuć własną podmiotowość), z drugiej jednak strony, nieumiejętność przekucia tego problemu na jakikolwiek pozytywny program. Nie, żeby nie było propozycji — program mają z lewa Stiglitz, Sanders, u nas Krytyka Polityczna, czy Razem; z prawej Trumpa, Tea Party, czy też lokalnie: PiS, Korwina, Kukiz… I są to bardzo różne programy, gdy chodzi o wolność osobistą i liberalizm ekonomiczny.
> Rzecz w tym, że rzekomy paradygmat polityczny „lewica” – „prawica” w demokracjach zachodnich już nie istnieje.
Lewicowość i prawicowość zawsze były umowne i zapewne to normalne, że zmieniają znaczenie. Być może zmienią się i słowa, bo za wiele jest uraz po obu stronach.
> Został zastąpiony przez kombinację neoliberalizmu i neokonserwatyzmu – te dwa wyszukane słowa opisują ideologie, które razem tworzą „elitarny” projekt ponadnarodowej globalizacji i zdominowania zasobów światowych
Globalizacja ma swoich przeciwników, ale ten spór nie rozgrywa się tylko w gospodarce — dla wielu powodem obrazy nie jest liberalizm gospodarczy i wolny handel, ale prawa mniejszości (religijnych, seksualnych, etnicznych, ale też niepełnosprawnych, choć to najmniej akceptowana w przestrzeni publicznej niechęć), czy naciski na zmianę stylu życia. Więcej — lewica narzeka (i chyba słusznie), że prawicy (liberalnej gospodarczo) udała się niezła sztuczka — nakłoniła ona ludzi, do dyskusji o „wartościach moralnych” (w sensie etyki seksualnej głównie), dzięki czemu ludzie głosują wbrew swojemu interesowi ekonomicznemu…
> Niemniej jednak, zdecydowanie bardziej dokładnie analizuje przyczyny, skutki, projekcję w przyszłość pewnych trendów.
Nie twierdzę, że przeczytałem uważnie, ale to co czytałem, w świetle tego, co wiem, stawiają tę „analizę” za przykład ideologicznych klapek na oczy, które ma autor i nic więcej.
> Chciwość elit bywa bezrozumna.
Więc od czasu do czasu się je wymienia.
Z pierwszym się zgodzę, w czym mamy piękny przykład samobójczej polityki polskiej szlachty w IRP.
Tylko, jak przychodzi do drugiego, to zadaję pytanie: skąd brać nowe elity? Bo „elita” nie oznacza tylko ludzi obracających się w wąskim kręgu. Oznacza też ludzi kompetentnych, przynajmniej nominalnie przygotowanych do zadań. I gdy wyżej piszę, że owszem, znam to narzekanie, że decyzje są podejmowane ponad głowami obywateli i ich demokratycznymi wyborami, a nawet zgodzę się, że często bywają one efektem biznesowego lobbingu, to bardzo często ten brak związku między demokratycznymi wyborami, a decyzjami płynie z konieczności merytorycznego podejmowania decyzji przez fachowców. Postrzeganie świata, relacji między często odległymi czynnikami, bardzo nam się zmieniło w ostatnim półwieczu. By wziąć pierwszy przykład z brzegu ciągu czynników: oporne prowadzenie polityki klimatycznej (polityka Zachodu) powoduje nasilanie globalnego ocieplenia, co zmienia klimat w wielu miejscach świata, m.in. w Syrii wywołuje klęskę nieurodzaju, która wywołuje wojnę domową, która wypycha miliony ludzi ze swoich domów i kieruje ich (m.in.) do Europy, gdzie z kolei odbija się to w postaci fali niechęci do uchodźców i poparcia dla populistów… Sądzisz, że „nowa elita” (Kukiz, Trump, czy Korwin, powiedzmy) cokolwiek będzie potrafiła zrobić lepiej od tej starej, którą chcesz wysłać na emeryturę?
Swoją drogą, Lenin chyba dość konsekwentnie wymieniał elitę, a i tak dla sprawnego przejęcia państwa musiał przejąć carską biurokrację…
@vander
Był alkoholikiem i raczkującym celebrytą politycznym (gdzie mu tam, przyznaję, do półnagiego Putina na koniu), ale dobił Zsrr osinowym kołkiem w sensie systemowym, wpuścił kapitalizm, chciał współpracy dla rozwoju z USA i Europą, a w Polsce będzie zapamiętany jako polityczny gołąb, który przeprosił za Katyń.czuł, jakie jest miejsce posowieckiej Rosji w świecie, który ją wyprzedził o dziesiątki lat. Putin wydaje się wierzyć, że Rosja oparta głównie na handlu wyczerpywalnymi bogactwami naturalnymi, kraj, który od pół wieku nie dokonał żadnego znaczącego wynalazku a który zamiast tego pręży militarne muskuły, teraz dzięki awanturom wojennym w Ukrainie czy Syrii, straszeniu sąsiadów pokazami siły, dołączy do głównych potęg i będzie współrządził światem. Nie będzie. Nawet Indie i Chiny są dziś mocniejsze.
Wyrywam, taka poetyka felietonu, ale to sprawdzone źródła, których nie można podważyć na zasadzie nie bo nie.i jakiej dezinformacji? Tym zajmują się propagandyści Kremla, którzy ciężko harują w Internecie.
@hippolit:
Możliwe, ale mam wrażenie, że w krytyce Trumpa i jego związkach z Putinem za dużo jest „polityki zagranicznej”, a za mało ekonomii i polityki wewnętrznej.
I przepraszam, że wrócę do globalnego ocieplenia, ale mam wrażenie, że to u nas czynnik niedoceniany… Trump nie wierzy w globalne ocieplenie i nie ma zamiaru przestawiać gospodarki na mniej energochłonną (ani lansować zielonych źródeł energii, ani wspierać międzynarodowych porozumień dotyczących redukcji emisji CO2), a eksport ropy i gazu jest głównym źródłem dochodów dla Rosji… Zresztą już wcześniej w „climatgate” jakimś „dziwnym trafem” prywatne mejle znalazły się na rosyjskich serwerach i stamtąd powędrowały w świat…
Więcej — jeśli uważa się propozycję polityki Trumpa za niezborną, czy choćby powiększającą podziały w USA, oznacza to, że przyniesie on Stanom osłabienie. I Rosja i Chiny (które coraz wyraźniej mają takie aspiracje) mają zamiar zwiększyć swoje znaczenie, to problemy wewnętrzne Stanów są im na rękę.
@maciekplacek
Fakty elementarne: zwycięstwo sowieckie kosztowało życie przynajmniej 20 mln obywateli sowieckich, zwycięstwo amerykańskie ok. Pół miliona. Sowieci nie liczyli się z życiem nawet własnych żołnierzy. Doszli do Berlina dzięki gigantycznej pomocy wojskowej i materialnej aliantów zachodnich. Zdobywając Berlin, przynieśli zniewolenie Europie środkowo-wschodniej, z szczęśliwym wyjątkiem Austrii. Nie chodzi o lubienie czy nielubienie Putina, tylko o tragiczne skutki jego obecnej awanturniczej polityki. Sowiety zawsze na takiej polityce ostatecznie przegrywały, jemu wydaje się, że wygra. Jeśli wygra, to na krótko i kosztem naszej części świata i Europy.
@ziomek
Jest pan ofiarą swego stylu.czerpanie nieweryfkowanej i zwykle nierozumianej, bo wydartej z kontekstu, wiedzy z Google’a to zaraza niszcząca myślenie ludzi. Radzę w dobrej wierze czytać książki i dobrą prasę.
@vander
Dyskusja zakończona. Czekamy na elektorów.
Nie wierzę,że poważny dziennikarz, w tak renomowanym piśmie ,może postrzegać świat wyłącznie w czarno -białych barwach.Lektura tej dyskusji powinna służyć jako przykład tendencji do selektywnego preferowania informacji ,które potwierdzają wcześniejsze oczekiwania i hipotezy.W psychologii poznawczej nazywa się to efektem konfirmacji.W takiej sytuacji,żadne kontrargumenty nie mają szans na rzeczową analizę.
@rafio i inni
Dyskusja nie polega na ciągłym powtarzaniu tych samych argumentów. Nie ma kontrargumentów. Jest autopromocja i uporczywe niepodejmowanie proponowanych nowych elementów, poszerzających kontekst. To jest seria ataków ideologicznych i personalnych, a nie wymiana poglądów przy założeniu dobrej woli obu stron.,Niektóre wpisy są tak źle napisane, że zostają z nich tylko negatywne emocje autora. Inne są zwyczajnie niegrzeczne, jakby ich autorzy nigdy nie byli uczeni zasad społecznej interakcji. Niektóre są wulgarną propagandą. Na tym blogu musimy dbać także o milczącą większość, która się nie wpisuje zrażona nadreprezentatywną obecnością ( w porównaniu z liczbą unikatowych odsłon, mamy statystyki) zwolenników neocjalizmu, putinizmu i populizmu a la PiS, Kukiz czy Trump. Dlatego takie posty, po przekroczeniu pewnego progu, są pomijane jako nie wnoszące już niczego nowego, albo drastycznie odbiegające od tematu. Jest wiele innych forów w Internecie, gdzie takie wpisy będą mile widziane w każdej ilości. Tu nie.
Panie Redaktorze,
święte słowa – brawo!
Mnie najbardziej irytuje zjawisko wklejania na forum Pańskiego blogu tekstów z prawicowych portali, jako rzekomych, „złotych myśli” komentujäcego. Mam nadzieje, że wyeliminuje Pan ten bolszewicki proceder.
Z ukłonami
@tomasz wysocki
🙂
@uglylolo i inni.
pan przeczyta odpowiedź na wcześniejsze zażalenie pseudonimu rafio. Promocja Trumpa nie tutaj.@maciek i vander
tak jak piszę w odpowiedzi rafio, od pewnego czasu nikt tu tych tasiemców nie czyta z uwagą, jak przysługuje znanym z nazwiska i dorobku komentatorom. Wystarczy pseudonim, by wiedzieć, z kim mamy do czynienia. Skoro wielokrotne próby dialogu z takimi autorami nic nie dają, a tylko utwierdzają ich w przekonaniu, że hulaj dusza, moderatora nie ma, to jednak po przekroczeniu pewnej grubej linii w interesie milczącej większości odwiedzających nasze strony, musimy spuścić szlaban do czasu, gdy zaakceptują nasz regulamin. Proszę policzyć, kto się najczęściej odzywa na tym blogu i z jakim przekazem. Dziesiątki tysięcy innych gości milczy albo żali się do naszych moderatorów. Poglądy tych kilku anonimów są dobrze znane tym, którzy dają radę doczytać propagandowe elaboraty np. w stylu @uglylolo. Wystarczy.
Byłam jedna z osób bombardujących moderatorów sprawie hejterstwa prokremlowskiego na blogu p. Celinskiego. Dlugo to trwało, az wreszcie Gospodarz spuścił szlaban na wszystkie komentarze:))) Przyznaje, ze wolę metode red. Szostkiewicza
@Slawczan
Zgadzam sie z Tobą, ze pomachiwanie szabelka jest groźne, ale mam nadzieje, ze skończy sie co najwyżej jak za CCCP na odstraszaniu i ewentualnie lokalnych, wojnach zastępczych.
Aby nie polec jak w 1939 Polska potrzebuje silnego sojusznika. Mocarstwa europejskie i nominalnie sojusznicy nam nie pomogą, bo albo ich potencjał militarny jest zbyt słaby albo oleja nas dla świetego spokoju jak było w 1939. Pozostaje nam tylko jeden gwarant czyli USA. Oczywiście należy tez pielęgnować dobre stosunki z każdym sojusznikiem, także tymi niepewnymi oraz małymi (Finlandia, Szwecja i Rumunia). Dorzuciłbym jeszcze bogata Norwegię.
Te 3 (4) kraje czuja sie równie zagrożone jak Polska agresywna polityka Putinowskiej Rosji.
Przy dobrej koordynacji polityki zagranicznej w zakresie obronności możemy skutecznie odstraszyć.
@wiesek59
Batista był tylko krótkim epizodem a Castro wprowadził na Kubie marksistowska dyktaturę, która istnieje z góra od 50 lat.
Zgadzam sie z Tobą, ze zachodnie mocarstwa na czele. USA traktują kraje trzeciego świata instrumentalnie.
Bez ‚political correctness’ większość winy jest po stronie trzeciego świata. Zachód dał im wolna rękę wycofując sie z kolonii itd.
Afryka pogrążyła sie w plemiennym nepotyzmie. W Ameryce Łacińskiej rządziły na przemian prawicowe junty i lewicowi populisci.
Teraz sytuacja w Ameryce Łacińskiej sie znacząco poprawiła. Wiele państw zrobiło tam ogomny postęp m.in. dzięki wsparciu z USA i Europy. Sa oczywiście wyjątki jak Wenezuela.
Trzeba pamięć, ze w okresie zimnej wojny Zachód i Sowieci toczyli tam ideologiczna wojnę podjazdowa.
No i co zrozumiałe, Zachód popierał reżimy prawicowe.
Trzeba sobie jednak uzmysłowić, ze ta instrumentalna polityka Zachodu była pochodna problemów wewnętrznych państw trzeciego świata: Nie dopuścic za wszelka cenę do władzy reżimów marksistowskich.
Zachodnie demokracje wolałby mieć tam stabilnych, demokratycznych partnerów a nie odwiecznych trouble makerow.