Anatomia dialogu
Co rusz ktoś ze strony – nazwijmy ją: niepisowskiej – przekonuje, że z pisowcami należy rozmawiać, bo przecież nie da się żyć w tak podzielonym społeczeństwie.
Inny argument za dialogiem jest zwykle taki, że przecież „byliśmy głupi”, nasi faworyci polityczni się skompromitowali i może Polska faktycznie jakiejś zmiany na lepsze potrzebuje.
Kto był głupi, nie powiem, ale na pewno nie ci, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za odrodzone niepodległe państwo polskie. Co do zmiany, to zmieniać trzeba tylko to, co naprawdę powinno być zmienione.
Jestem za dialogiem. Wiem, że wielu ludzi głosujących na PiS miało po temu dobre powody. Dziś niektórzy z nich zaczynają mieć jednak wątpliwości i tym trzeba podać pomocną rękę, a samemu wysłuchać ich opowieści. Może dojdziemy do jakiegoś wspólnego minimum naprawczego.
Ale uważam, że jest też grupa, z którą dialog nie ma większego sensu. Myślę o pisowskim twardym jądrze w polityce, parlamencie i mediach publicznych. Ci ludzie są niezdolni do dialogu, który zakłada, że nikt nie ma monopolu na prawdę, a wielość opinii jest dobra.
Codziennie przybywa obelg i insynuacji pod adresem opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej. W zależności od tego, którą nogą wstał pan Kaczyński, raz na celowniku jest Nowoczesna, raz PO, raz KOD. Raz słyszymy o komunistach i złodziejach, za chwilę o pełniących obowiązki Polaków, zaraz potem o agentach obcych interesów.
Nie zdarzyło mi się usłyszeć od prezesa ani jednego słowa dialogowego, a jego mowy publiczne są zawsze konfrontacyjne. Prezes piętnuje mowę nienawiści, nie widząc jej we własnych wystąpieniach i w wystąpieniach polityków i zwolenników PiS. Piętnuje rzekomy przemysł pogardy i pedagogikę wstydu, a nie widzi jej prawdziwych przejawów po stronie obecnej władzy. Jak z kimś takim dialogować?
Weźmy inny przykład. Niedawno POLITYKA wydrukowała wywiad Rafała Wosia z prawicową blogerką Kataryną. Miał to być przykład, że dialog ze stroną propisowską jest możliwy. I co? Blogerka doczekała się fali hejtu głównie ze strony propisowskiej.
Hejterzy zignorowali racjonalną krytykę pisowskiej prawicy, skupili się na obelgach pod adresem blogerki. Zero gotowości do merytorycznej refleksji, nawet w tak ostrożnej wersji, jaką przedstawiła Kataryna. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Komentarze
To musi być fascynujące doświadczenie, ogłaszać wszem i wobec, że jest się idiotą.
„Blogerka krytykująca PIS, to prezeska fundacji, która otrzymała w latach 2011 – 2014 6,5 mln złotych dotacji z pieniędzy publicznych, w tym 1,6 mln od fundacji Belka&Boni” Czy to prawda?
Od lat uważam, że z PiS-owcami nie należy rozmawiać poza sytuacjami absolutnie niezbędnymi i nakazanymi prawem (trudno sobie wyobrazić brak jakiejkolwiek dyskusji w Sejmie, choćby w kwestiach technicznych)
Dyskusja ma tylko wtedy sens gdy:
– ma jakiś konkretny cel (i sens)
– obie strony uznają choćby w minimalnym zakresie jakieś wspólne zasady dyskusji, w tym pewne wspólne wartości i zasady np. logiki
– dyskusja ma na celu wyjaśnienie lub zbliżenie stanowisk, czy choćby zaznaczenie różnic stanowisk zarówno dla stron dyskusji jak i głównie dla osób trzecich będących obserwatorami dyskusji
– generalnie dyskusja służy wyjaśnianiu, a nie mataczeniu i zaciemnianiu
– dyskusja jest dyskusją a nie instrumentem propagandy oraz kibolskiej nawalanki
Od lat nie ma możliwości dyskutowania z PiS-owcami na podstawie takich założeń. Wręcz przeciwnie PiS-owcy metodycznie i programowo traktują każdą dyskusję jako instrument niszczenia jakiejkolwiek komunikacji i zasad przedstawionych powyżej. A udział w dyskusjach z nimi jest mimowolnym lub świadomym wspólnictwem (PO robiła to np. świadomie) w prowadzeniu przez PiS tej polityki destrukcji i podważania wszelkich płaszczyzn dla racjonalnej dyskusji.
PiS stosuje metodycznie techniki sekciarskie, które zmierzają do zniszczenia wszelkich pojęć, symboli, wartości, zasad w sferze intelektualnej i emocjonalnej a z sektami nigdy nie wolno wdawać się w dyskusję lecz je zwalczać poprzez ostracyzm i izolację. Sektom właśnie dyskusja służy jako instrument destrukcji i tak zawsze ustawiają dyskusję, lecz w dyskusji potrzebują zawsze jakieś naiwnej ofiary, która im to ułatwi.
Prezes Nienawiści. To jednak zrozumiałe. Jeżeli ktoś wypiera ze swojej świadomości odpowiedzialność za śmierć brata zmieniając fakty i przekształcając rzeczywistość w zakłamany teatr absurdu, musi się przy tym posługiwać nienawiścią. Bo to jedyna emocja która może tak zniekształcić rzeczywistość, że niewidoczne dla wyznawców pozostaną grube ściegi fałszu. Jedyna emocja która pozwoli zgromadzić wokół siebie ludzi twierdzących to samo: że nie jest winny. Jedyną alternatywą dla Prezesa Nienawiści jest przyznanie, że wymuszając na bracie lądowanie w Smoleńsku w skrajnie niezabezpieczonych warunkach, zmusił brata tak naprawdę do samobójstwa. Ale na takie przyznanie Prezes Nienawiści jest za słaby. Za słaby na zmierzenie się z ciemną stroną swojej natury.
Za to za osoby „zdolne do dialogu” należy z całą pewnością uznać Panów Schetynę, Petru, Niesiołowskiego, Kropiwnickiego, czy Szczerbę… Komedia, Panie Redaktorze…
Dobrze, że zechciał się Pan podjąć tego rodzaju problemu, chwała Panu za to. Jednak, na Boga, więcej obiektywizmu! Niech wzniesie się Pan na wyższy poziom oglądu i zobaczy, w szerszym ujęciu, problem. Bo dotyczy on zarówno strony rządowej, jak i opozycyjnej. I to nie dotyczy od października, ale od kilku ładnych lat.
Do momentu, kiedy maja wiekszosc w sejmie nie da sie, ewentualnie pozniej.
Szanowny Panie Redaktorze, dyskurs jest niemożliwy i nic na wskazuje, że coś się zmieni w najbliższym czasie. Na PiS głosowali bardzo różni ludzie: twardy endekoidalny elektorat, różne grupy interesu łase na wcześniejsze emerytury, związkowcy (górnicy), wielodzietne rodziny, frankowicze itd itp. PiS przełamał obietnicami wyborczymi taboo polskiej polityki po 1989 czyli liberalny paradygmat: nie ma rozdawnictwa i każdy jest odpowiedzialny za swój los. Od teraz będzie już tylko populistyczna licytacja: Kto da więcej wyborcom-klientom.
Nie wierzę, że potomkowie PC, ZChN i AWS zrobili to szczerze i z prawdziwego przekonania. Raczej z samego parcia po władzę za wszelką cenę. Idą po prostu po trupach.
Uważam, że demonstracje KOD nie zastąpią konkurencji partyjnej dla PiS. Są co najwyżej jej uzupełnieniem. PiSowi udało się znaleźć złoty środek tj połączyć tradycjonalistyczny, katolicki i narodowy (endekoidalny) elektorat z roszczeniowymi grupami (różne lobby plus niezadowoloni z reform).
Dzięki temu przebili tzw szklany sufit (25%) i mają teraz duże poparcie 35-40%.
Konserwatywno-liberalna alternatywa czyli PO czy nijaka Nowoczesna nie są dla PiS poważną konkurencją, bo obydwie partie nie mają na celowniku gorzej usytuowanych. A lewica w Polsce jest praktycznie martwa. Lewica postkomunistyczna się kompletnie zdyskredydowała (patrz towarzysz Miller i jego teflonowa kandydatka Ogórek) a reszta jest niszowa, niezrozumiała dla nowego prekariatu i całej reszty gorzej uposażonych.
W nowoczesnej demokracji liczy się marketing i wczucie się w emocje elektoratu a tego nie mają ani PO ani Nowoczesna ani PSL. O Lewicy nawet nie wspominam!
Ciekawe, co z tego wyjdzie, bo żadne badania socjologiczne nie wskazują, że mamy rewolucję konserwatywną w Polsce (Absolutnie tego nie widzę wokół siebie). Laicyzacja w swerze obyczajowej postępuje stopniowo ale wyraźnie. Coraz mniej ludzi chodzi do kościoła i w życiu prywatnym ma gdzieś nakazy i zakazy jedynie słusznej doktryny.
Gdybym miał teraz obstawić, co będzie za 10 czy 20 lat, to postawiłbym na ‚Wielki Wybuch’.
Proeuropejska, ultranowoczesna klasa średnia powie ‚Basta’ a reszta niezadowolonych da PiS czerwoną kartkę za tzw ‚ całokształt’.
Nie wierzę, że nasze społeczeństwo będzie równie bezwolne jak społeczeństwa Rosji, Białorusi czy Turcji!
P. red. SZOSTKIEWICZ- bardzo cenie panskie artykuly,ale one trafiaja do nieodpowiednich ludzi. Rzadzacy maja kase, wiec kupuja ”ciemny lud” zas WSZYSCY zaplaca za to juz wkrotce. Szkoda naszej dobrej opinii, bo ta bedzie trzeba bardzo dlugo odbudowywac.
Z betonem trudno rozmawiać, trzeba go najpierw skruszyć.
W populacji zawsze była grupa ludzi, którzy wyznawali spiskową teorię dziejów. A to Żydzi, a to Masoni, a to Lewacy, a to wielkie korporacje, a teraz uchodźcy. To ludzie o zaburzonej osobowości, upatrujący odpowiedzialności za własne niepowodzenia w tym, że jakaś wszechmocna i tajna organizacja stoi na przeszkodzie temu, aby im się powiodło. Dopóki Kościół i prezes będą taką postawę wspierać dialog nie ma po prostu szans. Mało tego, coraz większa grupa ludzi będzie popierać takie myślenie, bo nie wymaga ono wysiłku intelektualnego.
Rządzący z aktywów mają poparcie własnych wyborców, a przeciw sobie większą część społeczeństwa i konflikty na każdym froncie z naszymi głównymi partnerami.
Póki co dialogu nie ma, należy więc skupić się na analizie rządzących i ich wyborców. Sądzę, że poparcie na wsi i wśród górników skończy się, gdy skończy się kasa. Rząd musi miesięcznie(!) wypłacać 2 mld PLN na samo 500+, górnicy to tylko 2mld PLN rocznie, w kolejce czekają frankowicze, emeryci i dziesiątki innych obietnic. To są astronomiczne sumy.
Rządzący chyba nie mogą dodrukować pieniędzy, zwiększanie wpływów podatkowych mimo deklaracji słabo im wychodzi, więc zostaje wariant grecki – zapożyczenie kraju na festiwal konsumpcji. Na przeszkodzie stoi konstytucja z jej progami. Sprawa jest zawiła. Tu trzeba zdania specjalisty: kiedy skończy się kasa?
@ Jacek, NH
Mógłbyś nam jakoś bliżej wyjaśnić, co dokładnie fascynującego jest w ogłaszaniu wszem i wobec, że jest się idiotą. Czy pisząc komentarze przeżywasz euforię, uniesienie, czy też są to jakieś zupełnie inne odczucia?
Oczywiście, że dialog z „betonem” nie ma najmniejszego sensu.
W młodości wydawało mi się, że za pomocą dialogu i rozsądnej argumentacji nieomal w każdej sytuacji i z każdym da się dojść do jakiegoś porozumienia. W życiu dorosłym ta naiwna wiara w racjonalność drugiego człowieka bardzo szybko została jednak sfalsyfikowana. Bowiem tzw. prostacy zupełnie nie rozumieją, czym jest kompromis. Jakiekolwiek ustępstwo ze swojej strony traktują jak totalną przegraną i na wszelkie możliwe sposoby się przed nią bronią. Z kolei ustępstwo drugiej strony nie jest dla nich wyrazem dobrej woli, lecz słabości. Ilekroć próbowałem dojść do kompromisu z prostakiem byłem jeszcze bardziej atakowany. Ludzie ci rozumieją jedynie „argument siły”, więc jedyne co można zrobić w kontaktach z nimi, to jak gombrowiczowski Józio bić po gębie, mocno i po pańsku.
Niestety zarówno tzw. wierchuszka PiS, jak i ich twardy elektorat to właśnie ludzie tego pokroju. Jakiekolwiek ustępstwo, czy próbę dialogu ze strony opozycji bezlitośnie wykorzystają do jeszcze większego jej pognębienia. Dobrym przykładem jest tu Prof. Rzepliński, który próbował wyjść z impasu i w styczniu dopuścił dwoje nowych sędziów do orzekania. Jaki był efekty tej próby dojścia do kompromisu? Jeszcze bardziej zajadły i bezkompromisowy atak na TK i samego Prof. Rzeplińskiego.
Dziwią mnie i śmieszą opinie niektórych niby doświadczonych polityków, czy komentatorów którzy ciągle liczą na jakiś kompromis. Widzą jakieś światełka w tunelu. Z PiS można iść tylko na bezkompromisowe zwarcie. Ich od władzy odsunąć można jedynie pokazując determinację i siłę obozu demokratycznego. Czym wcześniej opozycja i jej przywódcy sobie to uświadomią, tym lepiej dla Polski.
Z platformianym betonem też nikt nie będzie rozmawiał.
Ludzie prezentują rozumowanie: ”Ściana jest krzywo, a więc trzeba coś zmienić, a więc wysadźmy dom.”
Z przestępcami się nie rozmawia, bo ktoś stojący z boku może nie zauwazyc różnicy
Szanowny Autorze, Bylismy glupi to slowa Pana Marcina Krola z wywiadu przeprowadzonego przez Pana Sroczynskiego i nie dotycza dialogu z PIS tylko powodow dla ktorych PO przegrala wybory niedostrzegajac problemow spolecznych . Dialog z PIS nie ma sensu ale juz pochylenie sie nad tematami spoleczenstwa jak najbardziej. Kasa ktora dostaje PO czy Nowoczesna z podatkow nie musi w calosci isc na obsluge partii a pewnie mozna by bylo przeznaczyc z niej duza czesc na pomoc ludziom w konkretnych przypadkach lub np na obsluge dowozow dzieci do szkol na prowincji lub na szkoly prywatne. Zeby wygrac wybory trzeba budowac swiatly elektorat inaczej partie typu PO lub Nowoczesna nie maja szans na pokonanie PIS. Czy Autor zauwazyl jakis plan tych partii opozycyjnych aby zaczac poszerzac swoj elektorat?
@Claudio ….Tylko za 10, 20 lat pod swiatlym przywodzctwem genialnego jezykoznawcy PL moz byc juz poza UE zmieniajac sie w rodzaj katolickiej BY….
Też uważam, że nie należy wrzucać wszystkich sympatyków PIS do jednego worka. Oczywiście trudno rozmawiać z kibolami (Legii), dawnym roszczeniowym elektoratem Samoobrony czy „nawiedzonym” elektoratem LPR. Ale są również tacy jak chociażby blogerka Kataryna czy prof. Staniszkis, którzy obecnymi rządami są mocno rozczarowani bo oczekiwania były inne. W atmosferze zgnilizny moralnej według mnie nowego państwa budować się nie da. Sama mowa nienawiści na dłuższą metę nie wystarczy, brakuje „Dobrej Zmianie” autorytetów ze sfery kultury, nauki, biznesu itd.
Każdy z nas zapewne zna jakichś zwolenników PIS w rodzinie czy gronie znajomych. Rezygnacja z dialogu z nimi to jest dokładnie to czego chce Jarosław Kaczyński i jego Zakon PC – oni dążą do polaryzacji opinii publicznej. Uderza jednak mnie to z jaką łatwością populizm wyparł w Polsce dyskusję i polemikę w sferze poglądów politycznych. Strona PiSowska poglądy zawsze zastępuje próbą zdyskredytowania przeciwników a opozycja zamiast przejść do ofensywy wciąż się broni. Z dawnej reklamy Orange całkowicie zniknął Rozum a zostało tylko Serce i emocje.
Z betonem się nie rozmawia, tylko wywozi na wysypisko.
Kiedyś był beton PZPRowski, teraz jest PiSowski.
Najzabawniejsze jest to, że to PiS będzie wybierał z kim ma ochote rozmawiac.
Założenie felietonu jest dosyć absurdalne i wynika z nadmiernej wiary w swoje znaczenie.
PiS
rozmawiał ze społeczeństwem a nie z
samozwanczymi ” elitami ” i jak widać po wynikach wyborów i idacych w górę sondażach tak właśnie powinna działać partia polityczna.
Art63
12 czerwca o godz. 0:09
Kasa jest , należy tylko po na sięgnąć.
Przykładem okólnik ministra finansów do urzędów skarbowych, żeby bardziej przycisnąć podatników, i że każda kontrola powinna kończyć sie skutkiem finansowym.
Musimy przygotować sie na wzmożone kontrole.
Konstytucja ?
Mając swojego prezesa NBP należy spodziewać sie dodruku pieniądza i nikt Konstytucją nie będzie sie przejmował, tak jak nie przejmują sie Trybunalem.
A jak Unia obetnie fundusze, (zawiesi wypłatę), obrócą kota ogonem i zwalą winę na Unię.
Czarno widzę przyszlość.
Panie redaktorze.Pytanie retoryczne.Bo pisowski beton ,to granit w głowie prezesa.Oni powielają myśli i ,wizje i fantazje swego guru.Jak w dobrze prosperującej sekcie.Przykład ,zamach smoleński.A jeżeli ktoś się wychylił w tej sprawie np. ,pan Piecha to jest zsekowany do gleby.I z nim warto rozmawiać.Ale szkoda chłopa ,bo wywalą z partii .,Pozostaje rozmowa z prezesem ,ale to jest tak jak dziad przemawiał do obrazu,a obraz ,widać jak na załączonych obrazkach w sejmie.
@ andrzej52
„Przykładem okólnik ministra finansów do urzędów skarbowych, żeby bardziej przycisnąć podatników, i że każda kontrola powinna kończyć sie skutkiem finansowym”
Masz na myśli okólnik wydany przez wiceministra Kapicę z rządu PO?
NoelLeon
11 czerwca o godz. 15:39
„Prezes Nienawiści. To jednak zrozumiałe. Jeżeli ktoś wypiera ze swojej świadomości odpowiedzialność za śmierć brata” …
Czy to przykład dialogu, o jakim pisał red. Szostkiewicz („jestem za dialogiem”).
@tyrek
12 czerwca o godz. 9:26
Rozsądny głos. Tylko że obóz anty-PiSowski (z nielicznymi wyjątkami, jak wspomniany Marcin Król) nie jest w stanie zrozumieć tego, o czym piszesz. Oni dalej twierdzą, że Komorowski przegrał przez wrednych prawicowych internautów, a nie przez swoje „niech zmieni pracę i weźmie kredyt”. Tak bardzo oderwali się od rzeczywistości i zamknęli na swoim mentalnym „grodzonym osiedlu”.
Środowiska KOD/PO/Nowoczesnej nie są zdolne do poszerzenia elektoratu nawet gdyby chciały, bo nie potrafią porozumieć się z – przepraszam za wyrażenie – ludem. Odgrodziły się od niego zbyt szczelną barierą kulturową. Podobnie jak kiedyś polska szlachta, swoją tożsamość zbudowały na pogardzie wobec klas niższych. Na przykład internetowa „Gazeta Wyborcza” od lat regularnie publikuje artykuły sugerujące, że mieszkanie w peerelowskim bloku z meblościanką czy, nie daj Boże, boazerią, to straszny obciach i wstyd. Kijowski nie zrozumiał, co miał na myśli Biedroń mówiąc, że wielu rodzinom zwiększenie dochodów o 500 złotych na miesiąc przywróci godność. I tak dalej.
Dlatego PiS jeszcze długo będzie miał większe poparcie niż PO i Nowoczesna razem wzięte.
Andrzej
Martw się lepiej tym, że grożą nam metody śledcze podobne do stalinowskich, czyli polegające na wielogodzinnych, nocnych przesłuchaniach, podczas których policja i służby przekazują sobie świadków z rąk do rąk i zastraszają ich, że jeśli nie zeznają, jak oczekują przesłuchujący, to trafią na długo za kratki. Przecież według nowych przepisów, które wyraźnie zakazują tylko zabójstwa, pobicia i nielegalnego pozbawienia wolności, takie metody nie budzą już wątpliwości.
(wyborcza.pl/1,75398,19686930,rzad-chce-zalegalizowac-owoce-zatrutego-drzewa-jako-dowody.html#ixzz4BNCl8jzF)
Cóż jest bowiem łatwiejszego dla tajnych służb, w tym i formalnie skarbowych, a stojących w teorii na straży Konstytucji i Demokracji, aby urządzić prowokację i wsadzić na jej podstawie przeciwnika owej „demokracji” (także więc i biznesmena, który nie chce wspomagać finansowo rządzącej partii) za kratki za same tylko poglądy (niekoniecznie nawet wyznawane, a tylko „imputowane”), a które rozpowszechniane, mogą przecież zagrozić władzy obecnych elit, na których straży stoją przecież te wszelakie Urzędy Ochrony Konstytucji, Urzędy Ochrony Demokracji oraz inne tajne służby antyterrorystyczne? Przypominam, że owe służby otrzymały właśnie w Polsce szersze uprawnienia i mogą one korzystać z prowokacji oraz innych działań, niezgodnych z prawem, a więc stoją one de facto ponad prawem. Co to ma wspólnego z wolnością, równością, sprawiedliwością i demokracją?
K. Mazur
Beton trudno jest wywieźć na wysyPiSko, chyba, że się go przedtem skruszy.
Ciekawe wywody red. Szostkiewicza, a konkluzja zabawnie prosta: PIS tak, Jarosław Kaczyński nie !.
Dialog z pisowcami jest nie tylko możliwy, ale wręcz – konieczny. Z takimi z nich, jak z p. Jarosławem Kaczyńskim, politbiurem partii, wieloma ministrami oraz posłami i senatorami – nie należy nawet próbować. Do tego dochodzą najbardziej skrajni dziennikarze propisowscy, oraz „rzygacze” internetowi.
Ale z każdym innym zwolennikiem partii rządzącej można i trzeba podejmować próby dialogu. Przede wszystkim, nie wolno ignorować członków rodziny, ludzi w miejscu pracy, znajomych i tych, ktorych dane jest nam spotkać przypadkiem. Sam miałem okazję przekonać się, kiedy moje rodzeństwo usiłowało mnie namówić na oddanie głosu na PiS. Nauczyłem się wtedy, że nie należy potępiać w czambuł naszych przeciwników politycznych. Trzeba delikatnie zasiewać wątpliwości. Taka metoda, nazwijmy ją ziarenko gorczycy, wcześniej czy pózniej owocuje.
Mnie się udało – innym też powinno się udać.
@andrzej52,
Moim zdaniem nie ma w kraju tyle gotówki. Nawet, jeśli zedrą z podatników ostatnią koszulę, to nie będą wypłacać 500+ koszulą. 25 miliadrów na 500+ to astronomiczna suma – to 40% zarobku wszystkich przedsiębiorstw w Polsce i 4% wszystkich płac. Dlatego tak interesuje mnie zdanie kogoś (np. prof. Belki), na ile czasu starczy kasy. Od znajomych z branży słyszałem, że od scenariusza greckiego dzieli nas max 6 lat takich wydatków i to przy założeniu wysokiego wzrostu.
Ostatnie tygodnie, w których ogłaszają co tydzień nowe programy, a to miliony mieszkań, a to miliony samochodów elektrycznych, moim zdaniem świadczą o nerwowości. Dziennikarze na razie dają się nabierać na te wyssane z palca projekty.
remm
12 czerwca o godz. 14:25
W piątkowym wydaniu GW.
Tak , wiem, GW to dla Was szatławiec.
Za rządów PO/PSL miałem jedna kontrolę z VAT.
Art63
12 czerwca o godz. 23:35
Jak niektóre środowiska zabiora sie do „pracy”, to na pińset zabraknie za 2-3 lata. Co rok prorok.
Na inne programy ogłaszane co kilka dni, nie zwracam uwagi. To kabaret.
Za nas juz sie zabierają, najnowsze „ułatwienia” w rodzaju jednego podatku temu maja slużyć, zwiększeniu obciążeń.
Tak pan pisze panie redaktorze?
„Wiem, że wielu ludzi głosujących na PiS miało po temu dobre powody.”
No to odpowiem slowami pana Bugaja: Ilekroc mam dosyc PiSu to otwieram gazete wyborcza i mi przechodzi.
„Kto był głupi, nie powiem, ale na pewno nie ci, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za odrodzone niepodległe państwo polskie.”
„Ale uważam, że jest też grupa, z którą dialog nie ma większego sensu. Myślę o pisowskim twardym jądrze w polityce, parlamencie i mediach publicznych.”
Bardzo dobrze, ze wspomina pan o tym dialogu i o partyjnym betonie. W zamian przypomniec chcialem inny przyklad dialogu z demokratycznie wybranym rzadem, czyli tzw. ‚nocna zmiane’. Jest to fantastyczny przyklad jak to ci, co nie popelnili bledu i „wzięli na siebie odpowiedzialność za odrodzone niepodległe państwo polskie” (czyli partyjna PZPRowski beton wraz z kuroniowo – michnikowa lewica laicka i paroma zdrajcami pokroju Bolka) obalili sila demokratycznie wybrany rzad premiera Olszewskiego. Wiec jezeli zarzuca pan teraz PiSowi brak dialogu to odpowiedziec tylko mozna, ze PiS mial dobrych nauczycieli. Nie bylo dyskusji, nie bylo zadnego ‚dialogu’, tylko za probe ujawnienia nazwisk sbeckich agentow, caly rzad wsadzono do worka i do studni.
I ja mam szczera nadzieje, ze teraz to samo zrobia z wami, jurgeltczymi targowiczanami spod sztandaru PO.
„Piętnuje rzekomy przemysł pogardy i pedagogikę wstydu, a nie widzi jej prawdziwych przejawów po stronie obecnej władzy. Jak z kimś takim dialogować?”
No to ostateczny argument abys pan ‚wymoderowal’ ten wpis: Prosze mi pokazac choc jeden numer zydowskiej gazety dla Polakow, czyli wyborczej, w ktorym nie byloby mowy nienawisci w stosunku narodowego odlamu naszej sceny politycznej. A gdy pojawila sie ostatnio realna szanse aby michnika, w koncu dobic, to do akcji wkroczyl jego superbogaty ideologiczny patron i wykupil czesc akcji zdychajacej Agory. Jedyna z tego pociecha, ze tylko cierpiacy na daleko posuniete ‚delirium platformers’ nie widza jeszcze czyja agentuja byla i jest wyborcza, ale im nikt juz do rozumu nie przemowi skoro do dzisiaj potrafia bredzic, ze szefowanie Tuska (vel. agenta Stasi o pseudonimie Oskar) w KE to jego wielki awans i honor dla Polski a w uzyskaniu tej fuchy w zadnym wypadku nie pomogla mu pani Merkel.
Szanowni Panstwo,
Polacy nie po to wybrali PiS, aby prowadzil z Wami jakis dialog.
Polacy wybrali PiS, aby odsunal Was od wplywu na sprawy publiczne.
Jak znaleźć wspólny język z takim np. Archer
13 czerwca o godz. 7:53
@andrzej52
Tak, to wzorcowy przykład mowy nienawiści i odrzucenia wszystkich, którzy mają inne zdanie plus obelgi i pogróżki.
Jestem tu wewnętrznie podzielony.
Z jednej strony oceniam PIS fatalnie i to od lat (co najmniej od wiosny 2005). Fatalnie, czyli dużo ostrzej od Gospodarza, dużo ostrzej niż oceniał LPR, czy Samoobronę, w których dostrzegałem jakieś pozytywy. W PiSie widzę wybuchową mieszankę totalitarną, owszem, w zarodku jeszcze, ale o jednoznacznym kierunku rozwoju w przyszłości.
Z drugiej strony pozostaje głębokie pytanie, w kogo i jak się krytyką uderza. Bo powiązania wyborców z partiami rzadko są związane z programem politycznym, częściej z emocjonalnym związkiem. I uderzając dzisiaj ostro w PiS, rani się uczucia jego wyborców, a to scala środowisko poparcia wobec PiS, a przynajmniej środowisko niechęci do ruchów antypisowskich.
Krytyki uniknąć się nie da, zresztą nie ma to sensu, ale trzeba uważać na język i być zdolnym do samokrytyki.
PS.
Pojawił się temat „byliśmy głupi”. Tu też jestem podzielony. Bo z jednej strony to wszystko prawda — elity były aroganckie, zapatrzone w siebie. Z drugiej strony PiS się pod tym względem nie wyróżniał pozytywnie (powiedziałbym, że w znanych mi przypadkach wypadał gorzej od PO), a jednak umiejętnie wykorzystał zjawisko niechęci do elit.
Dodać należy, że arogancja elit nie dotyczyła jedynie Polski — ubiegłoroczny wybór PiSu należałoby raczej wpisać w szerszy kontekst odrzucenia politycznego mainstreamu skutkujący popularnością ugrupowań skrajnych, poszukiwań lewicowych (PODEMOS, Snaders), czy popularnością Trumpa.
@ PAK4
Gdyby w Polsce była demokracja, to bym radził nie zajmować się w ogóle przeciwnikami politycznymi, lecz własnymi wyborcami i własnymi programami. W „idealnej demokracji” konkurencja powinna być przede wszystkim pozytywna, to znaczy powinno się szukać własnych sojuszników, pozytywnie przekonywać o swoich walorach, siłach, programach rozwiązaniach, a nie przekonywać do słabości, wad i „zbrodniczej istocie” przeciwnika. W takim systemie w ogóle nie ma takich kibolskich nawalanek partyjniaków jakie są standardem w Polsce. Może trochę podczas samej kampanii wyborczej dopuszcza się trochę kampanijnych boksów, ale na co dzień jak już to raczej bierze się dość rzadko udział w merytorycznych sporach na konkretne tematy (np. bezrobocie). Tak jest np. w Niemczech, w których nie ma niemal w ogóle tych klasycznych ustawianych nawalanek o niczym, polityków (i publicystów) jest w mediach chyba z 20 razy mniej, a jak już są to tylko ci co mają na konkretny temat coś konkretnego i merytorycznego do powiedzenia. Z 95% pyskaczy i szczekaczy jak w Polsce w takich mediach wywalano by ze studiów na zbity pysk.
Ale w Polsce nie ma demokracji, więc mi to zwisa. Niech się ta hołota nawala ile wlezie i się nawzajem powybija.
Adam Szostkiewicz
13 czerwca o godz. 12:42
Redaktorze.
Czy oskarżeniami Tuska przez @archera o bycie agentem Stasi nie powinna zająć sie z urzędu prokuratura.
Ja myślę, że gdyby wszystkie osoby pomawiane przez prominentów PiS w ostatnich latach poszly do sądu , a prokuratura z urzedu wzywała przynajmniej do zlożenia wyjaśnień (np. Macierewicza oskarżającego rząd o zamach), dzisiaj bylibyśmy w zupełnie innym miejscu.
@andrzej52
Może i powinna, ale się nie zajmie, póki ministrem sprawiedliwości będzie p. ZZ. Pod rządami PiS zniesławianie przeciwników politycznych jest przecież ,,debatą publiczną” i korzystaniem z prawa do wolności słowa.
Anatomia dialogo ???
Raczej pośmiertna obdukcja plus sekcja zwłok.
To Tusk jest tears agent Stasi ? Cora lepiej z objawami paranoi wśród piserii.
Adam Szostkiewicz
13 czerwca o godz. 20:05
Moje pytanie bylo retoryczne.
Obawiam się, że niedługo słowa zamienią w czyny, po prostu czują sie bezkarni. Suweren im dal prawo.
Winię PO za to, że przez 8 lat nie zdołała rozliczyć (prawnie) takich osób jak Kamiński, pan Zbyszek, i im podobnych.
Szczególnie za śmierć Pani Blidy.
Do:
Prokuratura Generalna Rzeczpospolitej Polskiej,
Ul. Rakowiecka 26/30, 02-528 Warszawa
tel. (22) 12 51 594
fax (22) 12 51 882
NIP: 5213725847
REGON: 363918998
Od:
Michalina Wislocka,
02-705 Warszawa, ul. Ikara 3
Szanowny Panie Prokuratorze.
Zwracam sie z uprzejmy prosba o ukrocenie podlej i niezgodnej z prawem dzialanosci hejtera o pseudonimie „Archer”.
To, czego ten osobnik dopuszcza sie na forum strony ‚Polityka.pl’ przechodzi wszelkie wyobrazenia zarowno Panskie, Panie Prokuratorze, jak i kazdego przyzwoitego, kochajacego pokoj, wolnosc i demokracje czlowieka. Mowa nienawisci, kalumnie i falszywe oskarzenia to stale fragmenty jego wpisow. Oczywiscie tylko tych, ktore Redaktorzy dopuszczaja do czytania poniewaz, spodziewam sie, wiekszosc jego wpisow nie nadaje sie do publikacji. Pozwoli Pan posluzyc sie kilkoma przykladami:
1. Archer nazywa Panow Redaktorow Baczynskiego (Redaktor Naczelny) i Passenta agentami PRLowskich sluzb bezpieczenstwa. Pierwszy z nich mialby miec pseudonim ‚Boguslaw’ a drugi ‚John’
2. Archer, w niemal kazdym swoim wpisie, sugeruje ze nasze wielkie historyczne zwyciestwo, czyli okraglostolowe porozumienie elit, to byla narodowa zdrada a czolowych uczestnikow obrad przy Okraglym Stole okresla mianem zdrajcow i targowiczan
3. Jeszcze przed smiercia Generala Kiszczaka owze Archer obrzucal kalumniami Pana Prezydenta Lecha Walese, uporczywie nazywajac Go sbeckim tajnym wspolpracownikiem o pseudonimie ‚Bolek’. Chcialam tylko zwrocic uwage, ze dzialo sie to w czasach, kiedy agenturalna przeszlosc Pana Walesy nie zostala jeszcze ujawniona i udowodniona wiec tego rodzaju insynuacje maja wszelki wymiar pomowien.
4. Ostatnio Archer osmielil sie zasugerowac ze Przewodniczacy Rady Europy, nasz rodak, Pan Donald Tusk, jest – a raczej byl – agentem Stasi o pseudonimie ‚Oskar’ oraz ze wysoce prawdopodobnym jest, ze kontynuuje on swoja agenturalna dzialalnosc w szeregach BND. Poniewaz pani Merkel jeszcze zyje, a odpowiednie dokumenty trzyma pewnie w swojej szafie, wiec szczegoly agenturalnej przeszlosci pana Tuska nie moga byc na razie ujawnione. Wiec tego rodzaju insynuacje, uparcie powtarzane i rozpowszechniane przez tego Archera, powinny spotkac sie z reakcja podobna do tej, jaka nasze sluzby zorganizowaly w stosunku do prowadzcego strone ‚Antykomor.pl’.
Powodowana troska o kulture publicznych rozmow oraz przyszly ksztalt naszej mlodej demokracji zwracam sie do Pana Prokuratora z uprzejma prosba o zajecie sie ta sprawa.
Niniejszym zglaszam rowniez obywatelski projekt, ktory skladam na Panskie rece, Panie Prokuratorze. Projekt zbierania podpisow pod moja oddolna inicjatywa ukrocenia dzialalnosci tego hejtera. Licze na pozytywny oddzwiek mojego apelu.
Z powazaniem,
Michalina Wislocka
@snakeinweb:
Czy nie idealizujesz demokracji? Głosuje się raczej przeciw, niż za. Owszem, zwycięzcy łączą pod jednym sztandarem wyborców o różnych motywacjach — nawet PiS to nieźle ilustruje, który połączył zwolenników tezy o zamachu w Smoleńsku, z wyborcami socjalnymi, „naprawiaczami” afer i zwolennikami większego udziału Kościoła w funkcjonowaniu państwa. Ale nawet w tych przypadkach często to jest zamaskowany wybór negatywny — wybiera się „gwarantów” uniknięcia złego rozwiązania.
To o czym piszesz dla mnie powinno być wytworem jakości szkolnictwa i mediów. Nie mamy w Polsce zwyczaju weryfikowania tego, co mówią politycy — nawet jeśli czasem media to robią (pamiętam akcję grupy czasopism z Polityką sprzed kilku lat), to jednak jest to wyraźnie wyjątek od reguły.
Panie Redaktorze Szostkiewicz,
z uwagą i w skupieniu przeczytałem najnowszy Pański artykuł „Anatomia dialogu”. Widzę, że tylko niewielka część blogierów zrozumiała Pański niepokój o dalsze losu tego dialogu między dwoma plemionami współczesnej Polski. Osobiście uważam, że dialog jest możliwy i konieczny. Od 25 października 2015 r., po dojściu do pełnej władzy ustawodawczej i wykonawczej ekipy prezesa Jarosława Kaczyńskiego, szeregowego posła na Sejm VIII kadencji, losy demokratycznego państwa prawnego o społecznej gospodarce rynkowej, są zagrożone przez rosnącą w siłę, na razie „miękką”, dyktaturę jednostki. W tym historycznym momencie, po 6 miesiącach „Dobrej Zmiany”, którą realizuje prezydent III RP i prezes Rady Ministrów, sam dialog między wyborcami PiS i parlamentarną oraz pozaparlamentarną opozycją nie wystarczy. Pora już bić na alarm! Ja, starszy pan, urodzony i wykształcony oraz pracujący w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, którą prości ludzie i ich przywódcy nazywają „komuną” (która w rzeczywistości była „realnym socjalizmem” lub „polską drogą do socjalizmu”) uważam, że dyskusja o przyszłości naszej Ojczyzny jako wspólnoty obywatelskiej i członka Unii Europejskiej jest potrzebna. Jeśli dyskusja ta przyniesie wnioski o potrzebie obrony demokracji w Polsce i da podstawy do opracowania społeczno- gospodarczego minimum programowego dla budzącego się pod szyldem Komitetu Obrony Demokracji ruchu społecznego o haśle „Równość – Wolność – Demokracja”, to ludzie dobrej woli mają szansę przekonać „milczącą większość” obywateli Polski do udziału w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych. Pytanie o datę tych wyborów jest dzisiaj niemożliwe, gdyż owoce „Dobrej Zmiany” przyniosą najbliższe miesiące.
Andrzej
Z lewa i prawa:
– racjapolskiejlewicy.pl/donald-tusk-podejrzany-o-wspolprace-ze-stasi-i-sb-agent-o-pseudonimie-oscar-czy-to-prawda-panie-premierze-jezeli-tak-to-prosimy-o-natychmiastowa-dymisje-panska-i-rzadu/5181
– fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/donald-tusk-agent-stasi-oskar,43554.html
@lspi
Tak, tak stanowny lspi.
Tylko westchnac nad nasza marna, bezdialogowa terazniejszoscia i wspaniala przeszloscia czyli nasza „polską drogą do socjalizmu”, gdzie dialog miedzy ludzmi i grupami o wszelkich przekonaniach politycznych prowadzony byl zawsze kulturalnie, na najwyzszym swiatowym i gentlemenskim poziomie.
Zadymy uliczne, Solidarnosc i stan wojenny, internowania, pacyfikacje zakladow pracy, strzelaniny i morderstwo w kopalni Wujek, a wczesniej Marzec 1968, Grudzien 1970, Pazdziernik 1956, szalejaca ubecja skryte procesy kiblowe i groby na ‚laczkach’… Dialog kulturalny, wywazony i cywilizowany. Dialog Polaka z Polakiem i wladzy z narodem. Pozazdroscic tylko.
I zapewne jedynie przez przeoczenie, w naszej komuchowskiej konstytucji (och… przepraszam… w Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej) znalazlo sie zdanie o dozgonnej przyjazni z… do diaska… zapomnialem. W kazdym razie na pewno nie ze Zwiazkiem Radzieckim, ktory w zadnym wypadku nie wtracal sie w nasze wewnetrzne sprawy bo przeciez budowalismy nasza polską droge do socjalizmu. Polska, a nie Radziecka. Miedzy bajki nalezy wiec wlozyc falszywe pogloski jakoby przez te 45 lat wytezonej budowy tego socjalizmu znalezli sie u nas jacys zaprzedani komunistycznemu okupantowi zdrajcy, wyslugujacy mu sie i potulnie wykonujacy jego polecenia typu wprowadzenie stanu wojennego zeby ‚w Polszy byl pariadok’.
A wie Pan co jest w tym wszystkim najsmieszniejsze?
Ano to, ze gdy o tym otwarcie i bez owijania w bawelne pisze, to pan Szostkiewicz nazywa to ‚mowa nienawisci’ i cenzuruje moje wpisy. On, opozycyjny dzialacz w latach kom… Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
A panskie banialuki puszcza bez przeszkod.
@Michalina
Kochanie, zajmij sie domem, kuchnia i rodzeniem dzeci bo na nic wiecej Pan Bog rozumu Ci nie dal. Jezeli zbieznosc nazwisk oznacza rowniez referencje to zwlaszcza do rodzenia tych dzieci masz fantastyczna, teoretyczna wiedze fachowa. Na taki donos Ziobro zareagowalby, gdyby byl niszczego szczebla aparatczykiem z NSDAP.
Aby donos odniosl skutek musisz sie troche lepiej wsilic. Donosili na mnie do michnika (wtedy, gdy jeszcze pil wodke z Kwasniewskim), donosili do Korwina, Seremeta i do Tuska. Jakos przetrwalem wiec i Ciebie przezyje.
Archer
1. Od kul policji zginęło znacznie więcej robotników i chłopów w II RP niż w całej historii PRL-u. Poza tym, to w PRL-u nie doszło do bratobójczych walk takich jak podczas majowego zamachu stanu Piłsudskiego.
2. Konstytucja PRL-u gwarantowała też Polakom prawo do pracy, prawo, które usunięto z niej zaraz po roku 1989.