Orwelliada 2015
Po ćwierćwieczu demokracji parlamentarnej znaleźliśmy się w Polsce Orwellowskiej.
Bezsilność opozycji czyni z parlamentu maszynkę do przegłosowywania ustaw pisowskiej większości rządzącej. Trybunał Konstytucyjny nie jest w stanie kontrolować zgodności stanowionych ustaw z konstytucją. Rząd deklaruje, że żadnej krytyki się nie boi i nie posłucha. Nie, bo nie. To samo większość parlamentarna.
Orwellowski jest język obozu nowej władzy. Gdzie jego krytycy widzą czarne, władza widzi białe. I co nam zrobicie? W ławach PiS szyderstwo i pycha. W ławach rządowych obojętność i lekceważenie. Na czele Orwellowskiej Polski prezes z drwiącym uśmieszkiem na twarzy. Wokół niego pretorianie gotowi bronić każdego słowa prezesa. Grzecznie na boczku przysiadł prezydent Duda.
Do czego Polsce taki parlament, taki rząd, taki prezydent? Polsce do niczego, nowej władzy – do wszystkiego, co chce przeprowadzić. Powstaje pytanie, czy opozycja powinna w tej orwelliadzie uczestniczyć. Staje się ona przysłowiowym kwiatkiem do kożucha, elementem legitymizacji powstałej po wyborach sytuacji.
W pierwszym odruchu część opozycji, głównie PO, wyszła z sali sejmowej, by nie brać udziału w żyrowaniu fikcji parlamentarnej. Uznano jednak, że nie tędy droga. Że jednak trzeba dać świadectwo, wykorzystując debatę parlamentarną i inne wciąż istniejące możliwości przeciwdziałania pisowskiej orwelliadzie. Tylko tyle i aż tyle.
Może tak, może nie. Opozycja sprowadzona do roli świadków prawdy i przyzwoitości ma znaczenie moralne. Ale nie ma politycznego: nie jest dziś w stanie wymusić na władzy jakiegokolwiek kompromisu. W żadnej sprawie. Od Trybunału Konstytucyjnego przez służbę cywilną po media publiczne. Jest bezsilna i tę bezsilność oglądają codziennie miliony obywateli w transmisjach z parlamentu.
Antyutopia Orwella była wymierzona w totalitarne zapędy sympatyzującej z Rosją sowiecką lewicy europejskiej. Orwell, demokratyczny socjalista, ostrzegał lewicę zachodnią przed stalinizmem, walcząc jednocześnie z imperializmem.
Dziś polska opozycja przywołuje Orwella, by ostrzec przed autorytarnymi zapędami obozu pisowskiego. Jak to? Przecież lider tego obozu udzielał się w antykomunistycznej opozycji? Prezes Kaczyński prawie na pewno zna książki Orwella, choćby ze streszczenia. Czy nie widzi tego, co widzi obecna opozycja demokratyczna? Może i widzi tę gorzką ironię, te przygnębiające analogie, ale co z tego?
Wielu ludzi byłej opozycji antykomunistycznej przeszło drogę od obrony ideałów wolności, demokracji i praw człowieka do kultu władzy dla władzy przysłoniętego frazesami o patriotyzmie, polskości, trosce o zwykłych obywateli i dobrej zmianie. Orwelliada trwa. Kto się nią nie fascynuje, nie powinien w żaden sposób w niej uczestniczyć.
Komentarze
Absolutna prawda to Polska Orwella, cytuję media:
Trybunał Konstytucyjny ogłosił przetarg na organizację Jubileuszu 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego. Wielkie świętowanie kosztować będzie podatników 750 tys. złotych netto! Goście będą pławić się w luksusach.
28 grudnia Trybunał Konstytucyjny ogłosił na swojej stronie internetowej przetarg na „wybór Wykonawcy – operatora do obsługi międzynarodowej konferencji oraz uroczystości z okazji „Jubileuszu 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego” polegającej na organizacji i zapewnieniu usług hotelarskich, konferencyjnych, restauracyjnych (w tym cateringowych) i transportowych i ich koordynacją w dniach 18–21.5.2016 w Warszawie”.
Autor dziś przetarł oczy. To państwo, prawo i demokracja od 25 lat działają tylko teoretycznie. Teraz maska i fasada opadła. Państwo, prawo i demokracja przestały działać nawet teoretycznie i ten PRL-bis pokazał swoje całe prawdziwe oblicze.
Ta Orwelliada trwa w zasadzie nieprzerwanie od 70 lat. A obywatele bezpartyjni pozbawieni podstawowych praw wyborczych w tym głównie prawa kandydowania i wybieralności do Sejmu tak jak za komuny taki i dzisiaj nie mogli nie mogą z tym nic zrobić.
Szczęśliwego Nowego Roku 1984 pod czułym okiem Wielkiego Brata J.!
Najbardziej nienawidzi się za … swoje wady.
Tak.
Dlatego pisowcy tak nienawidzą.
W wypowiedziach wyznawców prezesa i religii smoleńskiej widać motywację działań. Nie jest to chęć naprawy Rzeczpospolitej.
Jest to zemsta za wyimaginowane krzywdy: lichotę umysłów, ciasne horyzonty i inne tego rodzaju wady.
Tak, biorą władzę dla władzy … TKM.
Prezes Wszystkich Prezesow nie widzi Orwelliady. PWP tworzy Orwella na zywo. Wszyskie zwierzeta sa rowne, ale niektore sa rowniejsze. Owe niektore, to konkretnie jedno zwierze: Prezes Wszystkich Prezesow. PWP rozwala, niszczy, dzieli i zatapia. Dlaczego tak robi? Odpowiedz jest prozaicznie prosta: bo moze! Mowi nam wyraznie: „moge, i co mi zrobicie?” To, co robi Kaczynski wraz ze swoimi przydupasami pokazuje kliniczne przypadlosci niedomagania demokracji. Wydaje sie nam, ze deokracja to piekna kobieta, ktora nalezy adorowac. Przychodzi cham, trzaska ja z liscia w lico i mowi: „TKM!” A gdzie dzentelmeni? Gdzie obroncy pieknej damy? Demokracja to rowniez walka. Nic nie jest dane raz na zawsze. O wolnosc, o demokracje trzeba walczyc. Czas wyjsc na ulice Mosci dzentelmeni.
Być może wszystko i wszystkich zamieszanych oceni historia. A będzie miała kaliber 7,62.
Opozycja nie moze rejterowac .musi dawac swiadectwo prawdzie i nazywać rzeczy po imieniu.
To prawda kolego ‚ zwyklak ‚. Tak jak jest prawda, ze wolnosc to bardzo sliski przedmiot, chociaz godny porzadania. Osiaga sie go niezwykle trudno, a traci latwo i odzyskac go nie sposob, albo jeszcze bardziej trudno. Pieknoduchowie, ktorzy zostali w domu, zamiast spelnic obywatelski obowiazek udzialu w wyborach, moga sobie pogratulowac. Lenin powiedzial – wladzy zdobytej karabinem, nie oddaje sie w wolnych wyborach – J. Kaczynski wladzy nie zdobyl karabinem, ale zwartymi, poslusznymi oddzialami swojego mocherowo – zelaznego elektoratu. Radzilbym wiec zauwazyc te analogie, rowniez z powodu podobienstw obu liderow i zapomniec o wolnych wyborach w nie dajacej sie przewidzec przyszlosci i zapomniec o wolnosci, ktora wlasnie spoleczenstwo taci na rzecz posluszenstwa ” narodu „. Do autora – Autorze – wytaczasz przylkady z literatury. Do ilu procent ludzi w Polsce ? W tym kraju wiekszosc ludzi nie wie co to jest ksiazka i ksiazek nie czyta. Czytaja nieliczni. Nieliczni nie maja dzis glosu w Polsce. Glos dostal ” narod „. Dobrze nie bedzie. JB.
Dlaczego w troskę o jakość pracy Sejmu, o jego jeszcze mądrzejsze i rozważniejsze głosowania nie wpłynął jeszcze projekt uchwały o możliwości przegłosowywania uchwał i ustaw sejmowych tylko przy quorum 13/15 i większości 2/3 głosów?
Pytam się!
Tu, pod tym adresem jest moja interpretacja, narracja, o problemach,
które opisuje pan redaktor Adam Szostkiewicz.
Moim zdaniem jest celniejsza od tej na górze.
http://kowalczyk.blog.polityka.pl/2015/12/22/rzad-wzrusza-do-lez-2/#comment-446008
Absolutna prawda to Polska Orwella, cytuję media:
Trybunał Konstytucyjny ogłosił przetarg na organizację Jubileuszu 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego. Wielkie świętowanie kosztować będzie podatników 750 tys. złotych netto! Goście będą pławić się w luksusach.
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„`
A u Was to Murzynow bija „woytku”? Czy potrafisz napisac cos
na temat i do rzeczy, czy to zbyt trudne dla PiS-owskiego
propagandzisty?
W swoim czasie tzw. demokratyczna opozycja protestowała przeciwko zapisom o kierowniczej roli PZPR oraz sojuszu z ZSRR w Konstytucji PRLu. A przecież te zapisy były tylko potwierdzeniem status quo i doprowadzeniem stanu de jure do zgodności ze stanem de facto. Natomiast Konstytucja PRLu gwarantowała mi prawo do pracy, i to było i jest dla mnie ważniejsze niż jakieś formalne deklaracje o czyjejś kierowniczej roli i międzynarodowych sojuszach. Dla mnie więc ważniejsze jest przywrócenie mi prawa do pracy w obecnej Konstytucji RP niż ten cały hałas medialny wokół tego niedemokratycznego a więc zbędnego Trybunału Konstytucyjnego.
Od 25 października 2015 r., gdy PiS zwyciężył w wyborach parlamentarnych i zdobył dwie części monteskiuszowskiego trójpodziału władzy w III RP: władzę ustawodawczą (Sejm i Senat), władzę wykonawczą (Radę Ministrów z jej prezeską, która jest jednocześnie wiceprezesem PiS, czyli zastępcą prezesa Jarosława Kaczyńskiego) i stanowisko prezydenta (w wyborach z 24 maja br.), rozpoczęła się wojna polityczna o władzę sądowniczą. W celu jej zdobycia dokonano ataku ,metodą „rozpoznania bojem”, na Trybunał Konstytucyjny. Atak ten, dzięki znaczącej przewadze PiS -u w Sejmie i w Senacie, prawie się udał, lecz nie zdołano zdobyć tej „ostatniej reduty” poprzedniej władzy koalicyjnej PO – PSL, gdyż „pretorianie” pod wodzą swego prezesa (szeregowego posła na Sejm) J. Kaczyńskiego nie zdołali sparaliżować konstytucyjnej działalności TK. Do 12 stycznia 2016 r.trwać będzie pisowska przerwa w ataku na Trybunał, który tego dnia w pełnym składzie 10 sędziów – bo tylko tylu może orzekać – rozpatrzy wniosek posłów Platformy Obywatelskiej o uznaniu przyjętej przez obie izby parlamentu i podpisanej przez prezydenta dr. Andrzeja Dudę nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Co będzie dalej? Scenariusze są dwa, lecz niezależnie od ostatecznego orzeczenia założyć można, że posłowie Zjednoczonej Prawicy nie uznają wyroku TK.
Orwelliada 2015/2016 trwać będzie nadal.
Czarne jest białe, jak mówi prezes.
Może i jest.
To kwestia wiary.
Gratuluję trafnej diagnozy Panie Adamie,
To co się teraz w RP wyrabia urąga elementarnym zasadom demokracji, oto partia nadprezesa, w wyniku ogólnego „znudzenia” obywateli marazmem 8-letnich rządów PO-PSL, zdobywa większość na fali „nowej (fałszywej) twarzy”, sama zaskoczona wynikiem demokratycznych wyborów, zagarnia kolejne instytucje władzy. Po 8 latach bycia w opozycji teraz oderagowuje dawne, domniemane krzywdy i upokorzenia. Nie liczy się z nikim i niczym, depcze struktury demokratyczne, które wyniosły ją do władzy, wprowadza aurorytaryzm, w kategoraich psychologicznych to zemsta, która musi być odczuwalna i bolesna dla obywateli. Obywatele (niektórzy) otrzymali obietnice finansowe, z naszej wspólnej kasy, w zamian za zgodę na ograniczenie ich wolności, niszczenie państwa. Na to nie może być zgody. Nie możemy pozwolić na dewastację osiągnięć ostatnich 26 lat, Nie możemy pozwolić na dyktaturę Pis-ciemniaków, mówimy – non possumus dla tych wandali !
List otwarty: Zyczenia dla posłów PiSu na Nowy Rok.
30 grudnia 2015.
.
Szanowna Pani Posłanko, Szanowny Panie Pośle:
życzę zdrowia, pomyślności, a przede wszystkim rozwagi w Nowym Roku. Rozwaga będzie Wam potrzebna, aby uniknąć nadciągającej katastrofy. Z czystej życzliwości chciałbym Wam opisać, dlaczego katastrofa jest bardzo prawdopodobna, na czym będzie polegać, i jak jej uniknąć.
.
Katastrofa nastąpi wtedy, gdy pod Sejm przyjdzie nie pięćdziesiąt tysięcy obywateli bronić demokracji, tylko pięćset tysięcy bronić niepodległości. Nie jest wykluczone, ze całkiem niedługo tak się właśnie stanie.
.
Wasze działania wywołały protesty w kraju oraz sprzeciw Unii i USA. Niby nic wielkiego. Niestety, Polska ze swoim położeniem może być albo związana z Zachodem, albo na orbicie Rosji. Jeśli ktoś rozluźnia związki Polski z Zachodem, to chcąc nie chcąc popycha Polakow w objęcia Rosjan. Odpowiedzią Polaków na takie próby była insurekcja Kościuszki, powstanie listopadowe, styczniowe, oraz wojna 1920 roku. Każde z tych wydarzeń miało rozmiar kataklizmu.
.
Jest praktycznie niemożliwe, aby partia mająca większość w jednym budynku zdołała pokojowo oddzielić Polskę od Zachodu i oddać ją pod kontrolę Rosji. Historia mówi, ze szansa na sukces takiego projektu jest praktycznie zerowa. Uczestnicy takich projektów okrywają się hańbą na wieki.
.
Jest jeszcze czas na zawrócenie z drogi, na ktorej czeka katastrofa kraju i wieczysta hańba za współuczestnictwo. Każdy z Was jeszcze może powiedzieć NIE pomysłodawcom drogi do piekła. Tego wymaga honor, patriotyzm, a także zdrowy rozsądek.
.
Uprzejmie pozdrawiam i proszę o rozwagę w Nowym Roku.
Z poważaniem,
Wydaje sie mi ,że Pan Redaktor przesadza.
W USA OPOZYCJA PO PRZEGRANYCH WYBORACH PAKUJE SZYBKO MANATKI DO PUDEL PAPIEROWYCH ŁACZNIE DO KIEROWNIKÓW DZIAŁOW ( NIE POTRZEBA ŻADNYCH USTAW ) I ROBI MIEJSCE WYGRANYM.ZA CZTERY LATA WYBORCY ZADECYDUJA KTO BEDZIE SIE PAKOWAL A KTO ROZPAKOWYWAŁ.
W Kongresie obecnie opanowanym przez Republikanow Demokraci sa przeglosowywani w 100 % głosowan ,Własnie przypominam Redaktorowi gdyż moze nie pamieta ,że demokracja parlamentarna polega na wygrywaniu głosowań wiekszością.
Odnośnie PiS to z określonym programem wygrali wybory.Teraz postepują tak gdyż chcąc zrealizować program trzeba w warunkach III RP uchwalić prawo zmienic urzędnikow aby je wykonywali i mieć możliwośc informacji obywateli jakie sie ma zamiary.To jest minimum i dziwie sie jaki to ma związek z Orwelem .w USA DEMOKRACJA WYGLĄDA TAK JAK USIŁUJE RO RONIĆ pIs w dodatku nieśmiało.
Taka prosta sprawa jak np biznes resteuracja.Nowy własciciel zatrudnia nowego kucharza on kuchcikow,wymienia sie ksiegowa,czy kelnerow.Po dokonaniu zmian zaprasza sie klientów napisem -Pod nowym włascicielem i kierownictwem!
Klienci sami ocenia zmiany odwiedzajac czy nie korzystajac z resteuracji.
W przypadku Demokracji jest podobnie -to wyborcy za cztery lata ocenią zmiany. Panie Redaktorze.Uzbroic sie w cierpliwośc i Pan oraz wyborcy za cztery lata kartka wyborcza ocenią realizacje programu.Tutaj niestety pański uczony i zatroskany głos bedzie równoważny z glosem Babci Moherowej ktora słucha o zgroza Ojca Dyrektora Rydzyka a pański zatroskany glos do niej nie dotrze.
Jerzy Zakrzewski
Palatine,Illinois
Orwell prorokiem. Teraz my Polacy znaleźliśmy się w KRAINIE CIENI.
Nie wiem skąd to zdziwienie. Ci co mają większość robią co chcą, tak było przed
nimi i tak jest za nich. Rządni władzy, po ośmiu latach wyposzczeni nareszcie mają to
do czego dążyli. Prawie wszystko. Ich czas też ma kres, on kiedyś przeminie a oni będą
robić szum na cały kraj że są traktowani podobnie. Nie bardzo rozumie ich pośpiech
mają cztery lata, za dwa lata mieli by przewagę sędziów w TK, wszystko można by zrobić
w normalnym rytmie, bez zarywania nocy. W tym pośpiechu wychodzi ich prostota w
działaniu i chęć władzy nad wszystkim co możliwe, pazerność doprowadzi ich do
klęski wcześniej niż myślą.
Pozwólmy upływać czasowi
Kiedyś przeczytałem, że Hitler nie miał wizji Niemiec de facto – pomimo, że przedstawiał ,,projekt” pangermańskiego, rasistowskiego imperium. On miał wizję swojej osoby a jego ,,program” był li tylko fantasmagorią niewydarzonego artysty. Finalnie gdy Niemcy ,,zawiodły” nie stając na wysokości jego wizji uznał, że powinny ,,wyginąć”.
Obawiam się, że podobnie ma Kaczyński – on hoduje wizję swojej osoby, gdzieś tam na końcu zapewne powinna czekać na niego krypta na Wawelu w uznaniu jego (mniemanej) wielkości. Pochówek na Wawelu dla jego brata jasno wskazuje na poziom megalomani u tego człowieczka. Oczywiście przez te lata narosło u niego przeświadczenie o niedocenieniu, nie daniu mu należytego miejsca. Najlepsze miejsca przypadły zaś tym, którym absolutnie się one nie należały. Pewnym tropem tego jak podążają jego myśli jest pewne wspomnienie jakie hodował w swej wielkiej duszy nasz Mały Rycerz: kiedyś by zilustrować jak należy gromić ,,środowiska korowskie” i jak on to drzewiej czynił wspomniał, że przybył na zebranie tuzów opozycji nieco spóźniony (tu chyba pierwsza zniewaga – nie poczekali na niego?) – wszyscy już byli i wszystkie miejsca były zajęte (nie mieli dla niego miejsca – prawie jak dla brzemiennej Maryi?) oprócz jednego – na tym miejscu wisiała charakterystyczna skórzana kurtka o której wiedziano, że należy do samego Wielkiego Kuronia ale ON RYCERZ O SERCU NIEZŁOMNYM NIE ULĄKŁ SIĘ KOROWSKIEJ ZARAZY I BOHATERSKO PODSIADŁ KURONIA! Cóż Kuroń z kibla wrócił – zobaczył i nic nie powiedział. Tak właśnie trzeba z nimi!
Podobnie rzecz ma się z jego bohaterską przeszłością – on bohater walki z komunizmem został pominięty – już podczas wprowadzania stanu wojennego Jaruzelski go zlekceważył, a Kuroniów czy Michników nie, potem oni zajęli nie należne wysokie miejsca a on niewiele dostał. Na pewno nie na miarę swoich zasług.
Proszę się więc nie dziwić, że człowiek o tak wielkim sercu czyni to co czyni.
Obrazek w tv.Po uchwaleniu kolejnej Ustawy ,pierwsze podnoszę tułowia,one siedzące z tyłu,nic nie znaczace potakiwacze.I klaszczą i krzyczą i śpiewają Zmuszeni do powstania one z przodu ,tez klaszczą ale jakoś ze wstydem.Nie będzie wyłomu u prezesa.Proboszczowie się nie mylą.To nie rok 1984.,bo nie było wtedy globalnej wioski i rozkwitu mediów.Ten rok 2015 ,po stu latach ,powtarza się jako farsa wojenna w nadwiślańkim kraju.Rok 2016 przyniesie najwięcej ofiar jak 100 lat temu.Wtedy gazowano mózgi ,dziś zabijają rozum.
Analogia tego, co się obecnie w Polsce dzieje z orwellowskim „Folwarkiem zwierzęcym” jest aż nadto oczywista. Jednak to literackie przełożenie jest dzisiaj mało „nośne”. Warto zauważyć i podnieść bardziej bezpośrednie podobieństwo z niedawno i podobno słusznie minionym systemem. To bolszewicy uważali że mają większość i siłę, wiec mają prawo robić to, co uważają za słuszne. Oczywiście, to co partia uważa, to jest samo dobro narodu i klasy robotniczej. Wiec w tej sytuacji kierownicza rola partii jest sprawą oczywistą. A jej przywódca jest nieomylnym wodzem. A demokracja socjalistyczna jest zdecydowanie lepsza od jakiejś zgniłej demokracji liberalnej. A jeżeli coś nie idzie dobrze, to znaczy że popłuczyny imperializmu stawiają opór i trzeba będzie sięgnąć po dodatkowe środki.”
Można tak ciągnąć w nieskończoność, a myślę, że trzeba na każdym kroku pokazywać wiernym żołnierzom Kaczyńskiego pokazywać, że pod hasłem „precz z komuną” przywracają komunizm!
kroku
tej sytuacji kierownicza rola
marodu i Myśl,
minionym
Szanowny Panie Redaktorze!
Zaczyna Pan swą wypowiedź na temat sytuacji politycznej w Polsce słowami: „Po ćwierćwieczu demokracji parlamentarnej znaleźliśmy się w Polsce Orwellowskiej.”
Otóż często do wyrazu: „demokracja” politycy, publicyści i komentatorzy blogowi dodają różne określenia. Najbardziej wyświechtany był dodatek „ludowa” i najbardziej absurdalny, ponieważ według Jerzego Waszyngtona, (przywódcy separatystów amerykańskich, którzy doprowadzili do niepodległości wobec Korony Brytyjskiej Stanów Ameryki Północnej i pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych) demokracja to rządy ludu, przez lud sprawowane w interesie tego ludu. Nie może być więc demokracji nieludowej. Ale także nie może być demokracji liberalnej. Ustrój polityczno-gospodarczy określany fałszywie jako demokracja liberalna, nie służy interesom ludu, a działa w interesie finansjery krajowej, a obecnie coraz częściej międzynarodowej. Pojęcie ludu jest bardzo nieostre. Między teoretykami są wymieniane różne definicje tego pojęcia. Ale jeżeli z pewnością do ludu można zaliczyć ludzi pracy najemnej i drobnych przedsiębiorców, działających w gospodarce realnej, to z takąż pewnością nie są ludem przedstawiciele finansjery, właściciele fortun i tych małych i tych niewyobrażalnie wielkich .
Pojęcie demokracji parlamentarnej odnosi się do form tworzenia i sprawowania władzy państwowej, ale demokracja parlamentarna występuje często jako parawan realiów – rządów finansjery, chociaż może i powinna być wykorzystywana jako struktura państwa demokracji, takiej bez przymiotnikowej. Obecnie taka demokracja „waszyngtońska”, może występuje w niektórych krajach skandynawskich.
To co dzieje się obecnie w Polsce, tj. kroczący zamach stanu na instytucje państwa demokratycznego, o pozorach legalizmu, przewidział niegdyś śp. Aleksander Małachowski. W PRZEGLĄDZIE przed kilku laty opublikował artykuł ostrzegający przed bolszewizmem PiS. Zdefiniował bolszewizm jako metodę działalności politycznej, polegającą na głoszeniu i praktykowaniu zasady: kto nie jest z nami, jest przeciw nam. Dodatkowym elementem bolszewizmu, wypraktykowanym w rewolucji bolszewickiej w Rosji, jest stwarzanie pozorów posiadania większości. PiS właśnie taką bolszewicką większość posiada.
Marszałek Małachowski nie doczekał posłużenia się bolszewizmem przez PO. Może pamięta Pan Szanowny Redaktorze jak procedowano w Sejmie projekty ustaw dot. służby zdrowia wysmażone pod kierownictwem min. Kopacz, niszczące opiekę zdrowotną nad większością Polaków. Wtedy z bolszewicką butą podporządkowana PO sejmowa większość odrzucała wszystkie, nawet najbardziej rozsądne poprawki opozycji, a następnie prezydent Komorowski podpisał te ustawy, a wśród nich ustawę umożliwiającą prywatyzację szpitali, mimo że w kampanii wyborczej oświadczył, że jest przeciwnikiem tej prywatyzacji.
Wydawało się wtedy, że taka buta to szczyt bolszewizmu parlamentarnego. Ale przy bezczelnej bucie okazywanej przez parlamentarzystów PiS, był to polityczny wersal.
Czyżby Pan Szanowny Redaktorze nie zauważył, że kłamstwo, oszustwo i bolszewizm to cechy działania PO i PiS z przystawkami, obu partii wywodzących się SOLIDARNOŚCI, ale zupełnie niekierujących się w działaniu ideologią tego ruchu społecznego, który był istotnym, ale nie jedynym, czynnikiem przekształceń ustrojowych. Obie te partie, wywodzące się z tego samego pnia, kierują się politycznej działalności swymi własnymi interesami, dalekimi od interesów Polaków, deklarując fałszywie troskę o Naród i Państwo.
Dzisiaj PO, jako największa partia opozycyjna, chce wylać paskudne piwo, którego sama nawarzyła. Sprawując władzę polityczną przez 8 lat PO starannie zapracowała na zwycięstwo wyborcze PiS, tak jak prezydent Komorowski, swym wyobcowaniem ze społeczeństwa i postawą „dobrego paniska” skutecznie zapewnił zwycięstwo wyborcze A. Dudy w drugiej turze. To właśnie dzięki tym działaniom zawdzięczamy strażnika Konstytucji, uczestniczącego w jej naruszaniu i władzę partii, która deklarując realizację woli narodu, dąży do władzy absolutnej, o czym dobitnie świadczą jej działania niszczące instytucje i procedury państwa prawa.
Niestety nie ma obecnie w Polsce siły politycznej, która mogłaby skutecznie przeciwstawić się tym niszczycielskim działaniom. Nie są dobre perspektywy dla nas Polaków na nadchodzący rok.
Przesyłam Panu Redaktorze i Redakcji POLITYKI najlepsze noworoczne życzenia pomyślności w walce o Polskę, jako państwo prawa.
@jakowalski
30 grudnia o godz. 20:49
„W swoim czasie tzw. demokratyczna opozycja protestowała przeciwko zapisom o kierowniczej roli PZPR oraz sojuszu z ZSRR w Konstytucji PRLu. A przecież te zapisy były tylko potwierdzeniem status quo i doprowadzeniem stanu de jure do zgodności ze stanem de facto. Natomiast Konstytucja PRLu gwarantowała mi prawo do pracy, i to było i jest dla mnie ważniejsze niż jakieś formalne deklaracje o czyjejś kierowniczej roli i międzynarodowych sojuszach. Dla mnie więc ważniejsze jest przywrócenie mi prawa do pracy w obecnej Konstytucji RP niż ten cały hałas medialny wokół tego niedemokratycznego a więc zbędnego Trybunału Konstytucyjnego.”
To jest tragiczne, że ludzie do dzisiaj nie rozumieją, że gwarancja pracy doprowadziła — i musiała doprowadzić — do ukrytego bezrobocia. (Etat był dla każdego, z pracą gorzej…) I kto to miał finansować, pytam się.
I właśnie takie pięknie brzmiące prawa były bezpośrednią przyczyną upadku ustroju socjalistycznego.
Niektórzy zawodowi komentatorzy wydarzeń politycznych twierdzą, że to co wyrabia PiS nie jest niczym nadzwyczajnym – ot, przejście od demokracji liberalnej do demokracji większościowej. Mdło mi się robi od „uściślania” terminu demokracja przeróżnymi przymiotnikami. W czasach PRL-u mieliśmy „demokrację socjalistyczną”, w ostatnim 25-leciu rzekomo „demokrację liberalną”, teraz szykowana jest jakaś inna „demokracja”. Ja, nie politolog, wiem że za czasów „socjalizmu jako sprawiedliwej konieczności dziejowej” walczyło się o „socjalizm z ludzką twarzą”, a gdy okazało się, że marksizm to utopia i runął realsocjalizm z ZSRR na czele, należało w demokratycznym wreszcie państwie prawa udoskonalać ludowładztwo i mechanizmy rynkowe oraz dbać o sprawiedliwą redystrybucję dochodu narodowego. Takiemu zadaniu może podołać tylko mądra i uczciwa oraz światopoglądowo pluralistyczna reprezentacja narodu. Mankamenty ordynacji wyborczej spowodowały, że wróciliśmy do monopartyjnego systemu zgoła niedemokratycznego, przy czym parlamentarną większość wyłoniła zaledwie 1/5 narodu. Ta „mniejszościowa większość”, w imię szczęścia narodu, uzurpuje sobie prawo do bezprawia (idealna powtórka „rewolucji” bolszewickiej w Rosji).
Z powodu lenistwa wyborczego połowy obywateli RP oraz różnorakich grzechów zaniedbania koalicji PO-PSL, Polsce grozi jeszcze gorszy ustrój aniżeli „demokracja socjalistyczna”, w której tzw. urawniłowka zapewniała sprawiedliwą biedę. Podobieństwo natomiast już się ujawniło w postaci „dyktatury ciemniaków” (tak w 1968 roku, po wypadkach marcowych, Stefan Kisielewski określił rządy PZPR z Gomułką).
Do kogo należy mieć pretensje za zaistniałą sytuację? Na pewno nie do Jarosława Kaczyńskiego, o którym już dawno było wiadomo, że jego jedyną pasją jest polityczna gra; nie szermierka lecz właśnie gra. Co zatem teraz powinny zrobić zdrowe siły narodu? Najpierw odświeżyć sobie lekturę Wyspiańskiego, a potem zorganizować się w nową „Solidarność” (lecz tym razem zamiast Matki Boskiej w klapie może gęsie pióro?).