Polski biskup za in vitro
Oczywiście, że nie rzymskokatolicki. Ewangelicki – Marcin Hintz. Teolog, etyk, profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. W wywiadzie dla „GW” mówi jasno: tak, przyjęta ustawa in vitro to kompromis, a procedura jest godziwa.
Wolałby, by dostępna była tylko dla małżeństw dotkniętych bezpłodnością i w całości finansowana przez państwo, ale Kościół luterański w Polsce nie wyraża sprzeciwu.
Jaka ulga, że są jeszcze chrześcijanie w Polsce, którzy mają odwagę spojrzeć na in vitro inaczej niż nasi katolicy. Kościół rzymskokatolicki reaguje na demokratyczny wynik głosowania w parlamencie jak na zarazę.
Hejt lukrowany dewocyjną nowomową i pseudonaukowymi wywodami sączy się z ambon i łamów katolickich (i prawicowych) mediów. Kampania anty-in vitro jest tak intensywna, jak równoległa do niej kościelna kampania anty-dżenderowa. Głos polskiego katolicyzmu coraz powszechniej jest głosem dr. Terlikowskiego, ks. Oko i o. Rydzyka. Kto nie z nimi, ten łże-katolik.
Nie łudzę się, że kampania zelżeje. Kościół chce ją dowieźć do wyborów parlamentarnych. Są szanse, że do władzy dojdzie obóz pisowski, który czymś będzie musiał zapłacić katolickim biskupom i kaznodziejom za polityczne poparcie. Na przykład próbą przekreślenia ustawy in vitro jako niezgodnej z polską konstytucją. Ma już wpływowego rzecznika w tej sprawie, prof. Zolla.
Trudno w to uwierzyć, jeśli się pamięta, że prof. Zoll był kiedyś rzecznikiem praw obywatelskich i powinien wziąć pod uwagę, że sprawę in vitro można interpretować też w tych kategoriach.
Jak to możliwe, że po 50 latach od reform soborowych, otwierających Kościół rzymski na problemy świata współczesnego i współpracę ekumeniczną z innymi chrześcijanami, polski katolicyzm ignoruje całkowicie fakt, że są w Polsce chrześcijanie mający inne zdanie w kwestii gender czy in vitro? Jak to możliwe, że można ignorować ich obecność w naszej wspólnej ojczyźnie i mówić rzeczy dla nich nie do przyjęcia, czyli obrażać ich uczucia religijne? Przecież słuchają, czytają i myślą!
Możliwe, bo tak naprawdę idee soborowe, na czele z dialogiem ekumenicznym i międzyreligijnym, są w naszym katolicyzmie płytko zakorzenione, dekoracyjnie i bezrefleksyjnie. Jedynie nieliczna elita duchownych, intelektualistów i działaczy Kościoła rzymskokatolickiego wzięła je sobie głęboko do serca.
Większość ma do reform soborowych stosunek podobny jak nacjonalistyczna prawica do idei europejskiej. Na tym polega nasz kulturowy problem.
Komentarze
Alez to proste…
Prof Zoll nie tak dawno temu wslawil sie proba wprowadzenia „klauzuli sumienia” do zawodow prawniczych, wiec co za problem dla niego, zeby z pozycji „sumienia katolickiego” uznac ustawe o in-vitro za niezgodna z sumieniem, a konstytucja to juz drobiazg, zwazywszy, ze paru hierarchow juz oficjanie i publicznie, nawoluje z Jasnociemnej Gory, zeby nie przestrzegac prawa.
W kwestii „ignorowania praw innych” , to zdziwienie w tym temacie, wywoluje zdziwienie. Przeciez od dawien dawna jest powszechnie znana typowo polska, katolicka odmiana milosci blizniego, wlasnie najlepiej sie majaca w dziedzinie ignorowania praw innych. Ilosc faktow potwierdzajacych to zjawisko, jest tak wielka, ze nie powinno to budzic najmniejszego zdziwienia.
To co „leje sie z ambon”, to nie jest zaden „hejt”, to jest deklaracja i nauczanie wiary katolickiej, takiej jak ja widza, rozumieja i nauczaja hierarchowie kosciola katolickiego w Polsce. Nie wolno upraszczac i nazywac hejtem, nauczania polskich biskupow i arcybiskupow, bo tak wlasnie nauczaja i instruuja swoja owczarnie, czyli wiernych.
Co do „dowiezienia tej kampanii” nauczania o genderze i in-vitro do wyborow, to tu sie w pelni zgadzam. Na naszych oczach i uszach zostal przeciez zawarty pakt pomiedzy episkopatem, a Jaroslawem Kaczynskim i odpowiednie deklaracje zostaly publicznie ogloszone, przez obie wysokie ukladajace sie strony, wlasnie na zlocie rodzinnym Radia Maryja na Jasnej Gorze.
„Jak to możliwe, że po 50 latach od reform soborowych,…” itd ?
Jak to możliwe?
Nigdy nie dość powtarzać ateistom, że etyka katolicka nie została ukształtowana poprzez głosowania i referenda, lecz pochodzi od Boga. Najpierw bierze się z ludzkiego serca (tam Bóg objawia się najpierw) a potem z Boskiego Objawienia zawartego w Piśmie Świętym, stopniowo rozumianego (dwutysiącletni proces stopniowego rozpoznawania tego, co zostało napisane w Piśmie). Jakoś red. Szostkiewicz nie może tego pojąć. Nawet jeśli sam nie wierzy w Boga, to powinien „ogarnąć”, że inni rozumieją więcej niż on. Przecież nie wszyscy jesteśmy laureatami Nobla. Trzeba uznać, że są takie kwestie, o których przynajmniej niektórzy inni wiedzą więcej niż my.
Obecnie pod pojęciem „polski Kościół” należy rozumieć ich Pasterzy, którzy owładnięci są problemem narządów płciowych kobiet polskich. To jest myśl przewodnia wszelkich poczynań polskiego Episkopatu, który na tym problemie skupia całe swoje zainteresowanie i szuka sojuszników wśród polityków. Z nauczania św. Papieża Jana Pawła II już dawno zapomnieli o trosce o robotników (bo kto to w końcu są robotnicy…), o pracy i godziwej zapłacie, o godności człowieka pracy… teraz ważna jest „damska d… i to z nią związane..
To specyfika dostojników polskiego KK, który lekceważy nauki obecnego Ojca Św. Franciszka, a z wielu nauk polskiego świętego już mało co pamięta…
Zwłaszcza pojęcie miłosierdzia mają głęboko w poważaniu…
Te kościelne „nauki” są PISowską propagandą. Torują PISowi drogę do władzy i PIS za wsparcie zapłaci. Ale nie zakazem in vitro. Zakaz pewnie będzie ale zapłata będzie w postaci większego dostępu do państwowego koryta, obecnie wartego kilka miliardów złotych rocznie. O to toczy się walka a dzieci poczęte, naczęte czy niepoczęte, wszystko jedno, tyle są warte dla tej szajki ile zeszłoroczny śnieg.
Nie rozumiem, czemu się Gospodarz dziwi takiemu biegowi zdarzeń, bo mam przekonanie,że hierarchię i w ogóle polski kościół katolicki od strony duchowieństwa zna szerzej i głębiej personalnie, niż ja.
W moim głębokim przekonaniu hierarchia, jak i większość duchowieństwa, to ludzie tępi o mizernym intelekcie, niewielkiej wiedzy i dużym przekonaniu o swoim znaczeniu. Większość wypowiedzi cytowanych w artykułach mediów, które czytam, poraża prymitywizmem, anaukowością i agresją. Są to żałosne, pełne arogancji bełkoty.
Może jednak, bełkocząc, czują mrowienie na tłustych grzbietach, które werbalizują, że być może ”bój to jest ich ostatni”, co daj Boże.
Może obraże pogan ale nasi polscy katolicy to po prostu po farbowanie poganie gdzieś mający zasadę miłości bliźniego. Nasza hierarchia idzie z prądem żeby mieć pełne koryta. Schlebia najniższym instynktom bo taka jest większość naszych obywateli. Życzących bliźnim wszystkiego najgorszego i jeszcze żeby im krowa zdechła.
Moim zdaniem, problemem jest zakłamanie i hipokryzja. Kościół i część prawicy chcieliby państwa wyznaniowego, ale nie mają odwagi mówić o tym otwarcie. Posługują się więc wehikułem pt. „prawo naturalne”, któremu nadają treść identyczną z kościelnymi dogmatami. Dzięki temu prostemu zabiegowi, kościół i jego dogmaty mogą zostać usunięte z toczących się dyskusji, a zamiast nich mogą funkcjonować pojęcia niby osadzone w teorii prawa. Przedstawiciele kościoła mogą w ogóle nie uczestniczyć bezpośrednio w toczących się sporach – będąc reprezentowanymi przez filozofów czy prawników, którzy posługują się stosowną dla tych dziedzin, „naukową” argumentacją.
Zwracam uwagę, że identyczny zabieg stosowany jest do zwalczania teorii ewolucji. Tu również stworzono „fantom” (fantomową pseudonaukę: kreacjonizm), który napędzany jest przez osoby motywowane religijnie acz używające „naukowej” argumentacji. Kościół i religijne dogmaty usuwane są z pola widzenia i ukrywane: zamiast biskupa opowiadającego, że bóg stworzył świat w 6 dni – wypowiadają się „naukowcy”.
Tu nie chodzi tylko o nieznajomość lub ignorowanie ustaleń soborowych.
KK w Polsce po prostu zachłysnął się swoją potęgą. Byłem studentem KUL w pierwszej połowie lat 90-tych ubiegłego wieku i mogłem od wewnątrz obserwować ten proces coraz większej ciasnoty umysłowej i obskurantyzmu wynikającej z pychy. Uczelnia, która w latach 70-tych i 80-tych była miejscem ciekawego fermentu intelektualnego w latach 90-tych coraz bardziej zaczynała przypominać szkółkę niedzielną, a nie Uniwersytet. Wszystko przez pychę i poczucie bezkarności.
Po upadku komunizmu KK nagle nabrał wiatru w żagle i jego hierarchom zaczęło się wdawać, że wszystko mogą i nie muszą się liczyć z nikim i niczym. Duchowni otwarci na dialog i rozumiejący specyfikę współczesnego świata zostali zaszczuci przez tzw. „chłopskich synów” stanowiących trzon kościelnej hierarchii. Dzisiaj owa chłopska, powierzchowna, zawistna i zabobonna religijność panuje niepodzielnie.
Najciekawsze jest to, że hierarchowie KK nie zdają sobie sprawę z tego, że pycha zawsze poprzedza upadek. Oczywiście mogą cofać Polskę w rozwoju cywilizacyjnym jeszcze przez lat 10 czy 20, ale nie są w stanie zatrzymać wielkiej machiny zmian na świecie. Z roku na rok coraz więcej państwa przyznaje homoseksualistom te same prawa co osobom heteroseksualnym, coraz bardziej liberalizuje prawo dotyczące aborcji, czy eutanazji. Do Polski te zmiany także w końcu dotrą, po prostu musi wymrzeć obecna generacja reprezentująca opresyjne i nietolerancyjne oblicze Kościoła.
Mój kolega kiedyś zapytał pewnego Anglika o to, czy jest osobą religijną (nie zdając sobie sprawy, że popełnia tym samym nietakt, bo na Zachodzie jest to sprawa prywatna i ludzie nie są przyzwyczajeni do tego typu pytań). W odpowiedzi usłyszał, że jego dziadkowie byli osobami bardzo religijnymi i praktykującymi, jego rodzice ciągle wierzyli w boga, lecz ich religijność nie była zbyt żarliwa, on natomiast jest już osobą areligijną. W Polsce właśnie wchodzi w dorosłość pokolenie, które w przyszłości będzie na etapie rodziców owego Anglika, ich dzieci będą już na etapie współczesnych obywateli UK. Po prostu „dzięki” komunizmowi mamy kilkadziesiąt lat zapóźnienia cywilizacyjnego, ale my także niedługo dogonimy resztę świata.
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/626099,prof-cebrat-in-vitro-to-wielki-biznes-a-nie-nauka,id,t.html
”Gdy idę na operację, lekarz informuje mnie przecież o ryzyku. Tutaj tak się nie dzieje. Jeden z lekarzy powiedział, że nawet nie należy ludzi o tym informować, bo po co straszyć tym ludzi…. Ta metoda niesie tak wielkie ryzyko, że nie powinna być stosowana, ba, moim zdaniem trzeba zabronić jej stosowania!… mamy do czynienia z wielokrotnie częstszymi mutacjami w genomie po in vitro, to będą to efekty, które przeniosą się na kolejne generacje. …. zwiększenie częstości mutacji może zabić populację, nawet jeżeli te nowe mutacje będą wprowadzane jedynie przez małą część populacji.”
Kościół Ewangelicko-Reformowany (luterański) już od dawna jest niereformowalny, więc zanika i może dlatego jest mu wszystko jedno.
Ale i Pan Redaktor jest niereformowalny, jeśli wymaga, by Kościół Katolicki zignorował encyklikę Jana Pawła II Evangelium vitae (1995) w której o in vitro napisano wystarczająco jasno i dobitnie, czemu służy i do czego może doprowadzić. Że ma doprowadzić do eugeniki to czywiste.
Zamiast noszącej cechy nagonki „polemiki” z ks. Rydzykiem, dr Terlikowskim i ks. Oko oczekiwałbym raczej przedstawienia jak się ma przyjęta ustawa o in vitro do encykliki Evangelium vitae, co sprowadziłoby dyskusję na bardziej merytoryczne tory.
Zamiast tego mamy kuksańce, polityczne resentymenty i faule, jak w zdaniu Pana Redaktora: „Jaka ulga, że są jeszcze chrześcijanie w Polsce, którzy mają odwagę spojrzeć na in vitro inaczej niż nasi katolicy”, które jest także dość bezczelnym nadużyciem. Przecież jeśli komentuje Pan sprawy kościelne to musi wiedzieć, że encykliki papieskie są elementem powszechnego nauczania i obowiązują CAŁY Kościół Katolicki, a nie poszczególne kościoły lokalne („nasi katolicy”, jak Pan pisze).
Chciałbym Panu Redaktorowi przypomnieć, że podobnie jak przy in vitro, równie naiwne wyobrażenia o przyszłym szczęściu ludzkości po opanowaniu techniki rozszczepiania atomu, wyrażano już przed II wojną. Otrzeźwienie z pozytywistycznego oszołomienia nastąpiło wkrótce, najszybciej wśród zatrudnionych przy atomowym projekcie fizyków, ale było za późno. Dżin wyrwał się z butelki i już nie powrócł. Niestety, podobnie będzie z eugeniką. Zaczniemy od „leczenia niepłodności” (choć niepłodność nie jest chorobą), a dojdziemy do zaplanowania płci, wzrostu, typu sylwetki, koloru oczu, włosów … sorry, to przecież będą rzeczy najprostsze, ale czy przypadkiem nie wychodzi nam rasa nordycka? A to dopiero początek, możliwości są przeogromne, zależnie od wyobraźni i potrzeb inżynierii społecznej, the sky limits.
Czarnosukienkowi z takich spraw jak etyka seksualna, in vitro, aborcja zrobili sobie pole walki na którym mogą się wykazać jak bardzo są ,,wierni nauczaniu”*. Nauczaniu? Tylko czyjemu? To nie ważne – ważne, że szum wokół tego pomaga zamaskować ,,nagość króla”. Pustotę intelektualną i odrażającą antyetyczność. Chciwość, pycha, hipokryzja to wyznaczniki ich ,,chrześcijańskości”. Co w zamian dla wyzyskiwanej populacji, dla młodych którzy mają marne perspektywy na założenie ,,normalnej” rodziny? Bo trudno mówić o zakładaniu normalnej rodziny w warunkach umów śmieciowych, elastycznego czasu pracy. Trudno mówić o ,,tradycyjnym” wychowywaniu dzieci skoro praca w myśl założeń obecnej ekonomii najlepiej by wypełniła cały czas człowieka. O tym księżulkowie się nie zająkną za to by trochę ulżyć nierogaciźnie (mentalnie bo przeca nie materialnie bo tu jest pięknie) pokazują, uczą rozładowywać gniew nienawiścią do lewaków, ,,pedałów”, ekologów. Najlepiej by było do niekatolików ale to trochę niepoprawne politycznie. Analogicznie zachowuje się wierny wartościom ,,chrześcijański związek zawodowy” Solidarność – obrona klienteli, gęganie przeciwko aborcji a prawa pracownicze od 25 lat jadą do szamba.
* jest jeszcze druga strona – tzw. lewica, która z radością bierze udział w tym spektaklu. Prawa zwierzątek, różnej maści odmieńców. I brak chęci walki o zmianę ekonomicznego status quo. Choć może przykład Syrizy pokazuje, że ,,rządy już nie rządzą”
Jakie idee soborowe ma Pan redaktor na mysli? Kazda globalna korporacja ma zwoje AGM gdzie spotykaja sie investorzy i gadaja o tym co firma bedzie robic. Tyle ze AGM zwykle mysla to co mowia a KK to taka specjalna firma, ktora robi akurat odwrotnie. Poza tym KK co i raz wydaje jakies komunikaty, nazywane encyklikami, i ktore dla co-po-niektorych sa dokumentami „waznymi” dla swiata. Otoz, wszystkie te encykliki funta klakow niewarte i o tzw kant dupy mozna je potluc. Po co te wszystkie bzdury i pustoslowie. czy nie lepiej wypuscisc akcje KK plc na gieldach Londynu czy NY? Ja bym chetnie wlaozyc pare groszy. Zysk murowany
Podziwiam wiarę Waldiego w serce i Biblię.Tylko dlaczego Bóg nie zechciał to serce i Biblię uruchomić na całym globie, stworzonym po to aby ludzie mogli upodabniać się do niego.JP2 pisał dużo wywodów i prawd ,ale odbijały się one o mur obojętności.Tak też było z in vitro.
Dalej.Ale spałl grom z nieba w postaci Frańciszka.Zagrożeni i przrażeni hodowcy danieli uznali ,że najlepsa obrone jest atak i odwrócenie uwagi od nauk Frańciszka.Ponurym żartem jest fakt, że na tej grze zbijają kapitał polityczny nasze neofaszysty.
Ps. Panie Redaktorze – w tytule Pana wpisu jest błąd logiczny: pisze Pan ,,polski biskup” o biskupie protestanckim. Jak wiadomo nie od dziś przymiotnik ,,polski” przysługuje tylko katolikom w tym kraju. Potwierdza to zachowanie episkopatu i głównych sił politycznych. Niekatolicy to są ci których (niestety) trzeba tolerować co w zasadzie równa się ,,ci którym pozwalamy tu mieszkać – nie zabijamy ich”. Choć podobno mamy zapisaną w Konstytucji,,równość”
Kościół katolicki w Polsce od dawna zmieniał się w obrzydliwą zarazę. A upasieni tak, kieby moje prosiaczki w chlewiku.
adobo
13 lipca o godz. 18:37
Religia katolicka, szczególnie w polskim wydaniu, polega na zajmowaniu się ginekologią, endokrynologią, chirurgią, seksuologią i podobnymi dziedzinami. Wszystko to jest strzeżone policyjną pałką.
Reszta jest śladowa, niepotrzebna, więc w zaniku.
Określenie luterański można przypisać Kościołowi Ewangelicko-Augsburskiemu, a nie Ewangelicko -Reformowanemu, bp. Marcin Hintz należy do tego pierwszego nie ma więc najmniejszej potrzeby mieszać do sprawy akurat reformowanych (kalwinów) i tego czy są reformowalni czy nie (nota bene jako jedni z pierwszych wśród tradycyjnych kościołów w Polsce zdecydowali się na ordynację kobiety)
@Mauro Rossi
A mógłby Pan wytłumaczyć, dlaczego parlament świeckiego państwa powinien przejmować się jakaś encykliką i tym co JP2 miał do powiedzenia o in vitro. Ale tak konkretnie.
Bo statystyka wskazuje, że zdanie księży ludzie mają głęboko w… poważaniu.
Co do eugeniki to bardzo dobra idea. Dzięki eugenice, czyli doskonaleniu gatunków mamy współczesne zboże i rasy zwierząt potrafiące wykarmić ludzkość.
Z eugeniczną przyszłością rasy nordyckiej też bym nie przesadzał, bo dla Chińczyka czy Hindusa to żaden ideał urody a to 1/3 ludzkości. Tak samo dla Afrykanów.
Polski Kościół zapatrzony w swoją siłę zapomina czasami o wskazaniach Ewangelii Chrystusa. Jak pogodzić okrucieństwo gwałtu na kobiecie z miłością bliźniego. Jako bliźniego rozumiem żyjącego człowieka i wskazania nauki od kiedy w życiu płodowym zaczyna się człowieczeństwo. Przecież jedynym wyznacznikiem homo sapiens jest jego mózg. Dlaczego zatem z godnym maniaka uporem stara się uznać za człowieka połączenie jaja z plemnikiem. Natomiast protesty przeciwko
pigułce zapobiegającej zapłodnieniu jest atakiem na wolną wolę , którą człowiekowi dał sam Bóg. Zatem moje pytanie sprowadza się do tego czym różni się głęboka wiara z dewotyzmem. Odpowiedź nasuwa się prosta. W Kościołach Reformacji dewotów jest mniej.
„Zamiast noszącej cechy nagonki “polemiki” z ks. Rydzykiem, dr Terlikowskim i ks. Oko oczekiwałbym raczej przedstawienia jak się ma przyjęta ustawa o in vitro do encykliki Evangelium vitae, co sprowadziłoby dyskusję na bardziej merytoryczne tory.”
A ja sobie zadaje pytanie ( pamiętając, że „…Państwo i Kościół Katolicki są – każde w swej dziedzinie niezależne i autonomiczne i zobowiązują się do pełnego poszanowania tej zasady we wzajemnych stosunkach i we współdziałaniu dla rozwoju człowieka i dobra wspólnego…. ” ): – dlaczego w państwie świeckim, neutralnym światopoglądowo (?) i równoprawnie (?) traktującym wszystkie religie i wyznania oraz osoby wierzące i niewierzące ustawy/prawa przezeń (państwo) stanowione mają się koniecznie jakoś mieć do dokumentów religinych jednego z wyznań i być zgodne z treściami w nich zawartymi ? Jak się postulat zgodnosci państwowych aktów prawnych z dokumentami wiary jednego z uznawanych wyznań ma do wyżej zacytowanej zasady ?
Chyba jednak – nijak.
„Naszym” biskupom to się chyba wydaje, że najchętniej to dwie lesbijki zrobiłyby sobie dziecko z in vitro, żeby je potem usunąć. Zresztą czy in vitro to dobro czy zło musimy rozstrzygnąć sami. W linku historie dwóch chłopców urodzonych dzięki tej metodzie. http://bit.ly/invitroX2
Jak to możliwe?
Absolutyzm moralny
@Redaktor:
Nie wiem, czy Kościół ma cel wprost polityczny. Sądzę, że nasi biskupi, mimo wszystko, są trochę ponad doraźną polityką, co nie znaczy, że nie ulegają jej wpływom. To raczej coś innego — kwestie bioetyczne (właśnie dlatego, że z jednej strony wyjątkowo kiepsko uzasadnione i budzące sprzeciw, a z drugiej strony będące w znacznej mierze autorską nauką św. Jana Pawła II), stały się dzisiaj wyróżnikiem katolicyzmu, sztandarem, pod którym można zebrać swoich, przeciwko obcym. Ekumenizm na taki sztandar się nie nadaje, bo nie dzieli. Tak samo nie nadaje się otwartość, czy miłość bliźniego.
Oczywiście, jest pytanie, czy Kościół musi się angażować w takie podziały. Nie widać w tym logicznego sensu, przecież może na tym tylko stracić… Wydaje się jednak, że istnieje pewna potrzeba, która za tym przemawia, bardziej psychologiczna, niż praktyczna — jest nią wyniesiona z PRL jeszcze nauka, że Kościół ma być znakiem sprzeciwu wobec państwa. A do takiego sprzeciwu kwestie bioetyczne nadają się świetnie.
(Swoją drogą, o ile mam rację, to ewentualne zwycięstwo religijnej prawicy w wyborach, po krótkim okresie zgody z Kościołem, będzie musiało doprowadzić do nowego podziału. Albo znalezienia nowej kwestii spornej, albo zwiększenia radykalizmu, tak jak to miało miejsce po wcześniejszych zwycięstwach prawicy w Polsce.)
Zresztą można mieć wrażenie, że w Polsce dokonuje się pewna konserwatywna kontrrewolucja, która obejmuje także Kościół. Czy tak jest rzeczywiście, przekonamy się za kilka lat.
***
@Maciej2:
Czy jakakolwiek ideologia XX wieku twierdziła, że jej podstawy są subiektywne, a nie obiektywne i zgodne z naturą? W XXI wieku też ta zasada obowiązuje.
Kościół może wcale świadomie nie dążyć do ‚państwa wyznaniowego’, Kościół jest, po prostu, za mocny. „Za mocny” oznacza, że jest wystarczająco silny, by zamknąć się we własnym światku — czytać tylko własne czasopisma, oglądać tylko własne programy telewizyjne, słuchać tylko własnego radia i nie konfrontować się na poważnie ze światem poza nim. Spróbuj wczuć się w biskupa, który wszędzie spotyka tylko przytakiwanie dla swojej nauki, bo nigdy nie konfrontuje się w dyskusji z osobą spoza własnego środowiska na równych prawach. Trudno w takim przypadku nie uwierzyć, że reprezentuje się jedyną i obiektywną prawdę.
PS.
Samo „prawo naturalne” nie jest nowym wymysłem — odwoływał się do niego, w podobnym duchu, św. Tomasz z Akwinu, choć w wydaniu poważnych filozofów (w tym św. Tomasza), nie miało ono tak karykaturalnej postaci.
@Tanaka:
Mogę Cię pocieszyć, że na kazaniach tematyka bioetyczna jest wskazywana marginalnie, chyba nawet rzadziej niż polityka. Zapewne kler parafialny jest bliższy życiu swoich parafian, niż ideowych dyskusji.
1. Wraz z postępem medycyny technika wspomaganego rozrodu będzie się niewątpliwie nadal rozwijać. Niektórzy przewidują, że w przyszłości metodom tym ma zawdzięczać życie aż 30 procent dzieci. Zatem spory wokół etycznych i moralnych aspektów sztucznej prokreacji na pewno nie ucichną.
Ale chrześcijanie biorą pod uwagę względy wyższej natury — co na ten temat ma do powiedzenia Stwórca, od którego pochodzi dar prokreacji. Oczywiście Biblia nie omawia bezpośrednio współczesnych metod wspomagania rozrodu, gdyż w czasach biblijnych nie były one znane. Niemniej można w niej znaleźć jednoznaczne zasady odzwierciedlające Boży punkt widzenia. Uwzględnianie tych zasad podczas podejmowania decyzji, pozwoli im postępować etycznie i moralnie, a także zachować czyste sumienie przed Bogiem.
A zatem, podejmując decyzje związane ze sztuczną prokreacją, chrześcijanie powinni starannie rozważyć, co na ten temat mówi Bóg w swoim Słowie, Biblii. Przecież to właśnie On jest Twórcą małżeństwa i rodziny.
2. Ktoś kto właściwie rozumie Biblię , nie będzie przeszkadzał innym w korzystaniu z nowoczesnych metod leczenia niepłodności ani nie będzie wywierał presji na władzę ustawodawczą , żeby uchwaliła stosowne zakazy w tej kwestii. Ktoś taki skupi się raczej na krzewieniu edukacji biblijnej, aby osoby zainteresowane były świadome tego jaki jest pogląd Boga w tej sprawie. Każdy człowiek osobiście odpowiada przed Bogiem za dokonywane wybory, więc dobra znajomość Biblii to kluczowa sprawa.
1. Wraz z postępem medycyny technika wspomaganego rozrodu będzie się niewątpliwie nadal rozwijać. Niektórzy przewidują, że w przyszłości metodom tym ma zawdzięczać życie aż 30 procent dzieci. Zatem spory wokół etycznych i moralnych aspektów sztucznej prokreacji na pewno nie ucichną.
Ale chrześcijanie biorą pod uwagę względy wyższej natury — co na ten temat ma do powiedzenia Stwórca, od którego pochodzi dar prokreacji. Oczywiście Biblia nie omawia bezpośrednio współczesnych metod wspomagania rozrodu, gdyż w czasach biblijnych nie były one znane. Niemniej można w niej znaleźć jednoznaczne zasady odzwierciedlające Boży punkt widzenia. Uwzględnianie tych zasad podczas podejmowania decyzji, pozwoli im postępować etycznie i moralnie, a także zachować czyste sumienie przed Bogiem.
A zatem, podejmując decyzje związane ze sztuczną prokreacją, chrześcijanie powinni starannie rozważyć, co na ten temat mówi Bóg w swoim Słowie, Biblii. Przecież to właśnie On jest Twórcą małżeństwa i rodziny.
2. Ktoś kto właściwie rozumie Biblię , nie będzie przeszkadzał innym w korzystaniu z nowoczesnych metod leczenia niepłodności ani nie będzie wywierał presji na władzę ustawodawczą , żeby uchwaliła stosowne zakazy w tej kwestii. Ktoś taki skupi się raczej na krzewieniu edukacji biblijnej, aby osoby zainteresowane były świadome tego jaki jest pogląd Boga w tej sprawie. Każdy człowiek osobiście odpowiada przed Bogiem za dokonywane wybory, więc dobra znajomość Biblii to kluczowa sprawa.
sławek.m
„dlaczego parlament świeckiego państwa powinien przejmować się jakaś encykliką …”.
W encyklice Enagelium vitae nie ma niczego nadzwyczajnego, są rzeczy uniwersalne i dobrze znane. Parlament tworząc prawo powinien uwzględniać elementarny system wartości, który doprowadził zachodnią cywilzację do rozkwitu. Można iść różnymi drogami, są leśne ścieżki prowadzone na polanę, ale i na bezdroża … Quod libet. Po drugie, bo to jest głos przypominający rzeczy oczywiste, abyś nie zabijał jeśli i nie potrafisz ożywić i nie bawił się w demiurga, bo stajesz się śmieszny i groźny. Możliwe że każda cywilizacja ma w sobie gen autodestrukcji i po rozkwicie niuchronnie następuje więdnięcie i śmierć. Tego nie wiemy na pewno, ale to bardzo możliwe.
Twoje rozważania o eugenice są dziecinne, co zwalnia od komentowania.
Drogi autorze. Przeciez obaj wiemy, ze religie sa wymyslone przez ludzi w celu kontrolowania ludzi, wiec po co te wszystkie rozwazania o tym, co powiedzialy glowy ubrane w wiekie czapy i postaci okryte narzutami na lozko ? Czy dolaczy Pan kiedys naprawde do ludzi rozumu ? Na naszych oczach Polska przepoczwarza sie w panstwo wyznaiowe. Pan ma dostep do oczu i uszu wielu czytelnikow, ktorzy moga byc wyborcami. Prosze o tym pomyslec. Z powazaniem. JB.
Kościół doskonale wie, co robi. Prześledził i upadek kościoła na zachodzie Europy i wzrost potęgi Islamu. Przy czym to drugie chyba przestudiował lepiej.
I wyszło, że ludzie światli są skłonni traktować religię jako pewien element tradycji i kultury a nie ideologię, która nakazuje utrzymywać „klasę próżniaczą” jaką jest kler. Ludzie ciemni zaś mają tendencję do fascynowania się tematami zw. z seksem, rozpustą i onanizmem. I im więcej na ten temat słyszą, im bardziej jest to prostackie, tym bardziej im się podoba. Szczególnie jak na okrasę doda się element tworzenia różnych „niedojd” bo takich to ciemnota nie lubi.
Kościół po prostu dokonał obliczeń (jestem tego pewna) na którą grupę może liczyć. Dokładnie tak samo postąpił stając się ostoją opozycji- „będziemy z nimi bo oni wygrają i dadzą nam władzę i kasę”.
Jest to chyba jedyna na świecie instytucja, która ma się tym lepiej im więcej biedy i ciemnoty- co widać w Ameryce Łacińskiej. Więc pielęgnuje podstawę swojej egzystencji.
@Mauro Rossi
Za to twoje rozważania dotyczące słów JP2 są głębokie i pełne rozwagi ;-).
Elementarny system wartości na którym opiera się cywilizacja zachodnia wywodzi się raczej z Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela – wolność, równość, doczesne szczęście, które kościół najpierw potępił a potem ukradł.
A co do zabawy w demiurga to lekarze zawsze się tak bawią poprawiając fuszerki boga.
dezerter
” … technika wspomaganego rozrodu będzie się niewątpliwie nadal rozwijać. … w przyszłości metodom tym ma zawdzięczać życie aż 30 procent dzieci”.
Nie przyszło ci do głowy, że w ten sposób można będzie kontrolować rozrodczość ludzi? Na szkle można będzie np. stworzyć ludzi bezpłodnych lub z czterema kończynami górnymi, czym pracodawcy z pewnością byliby zachwyceni. Rysuje się fascynujace pole do wszelkiego rodzaju nadużyć, ktorych cieżar gatunkowy trudny jest dziś do wyobrażenia. I żadne tam prawa o równości w praktyce obowiązywać nie będą, bo przecież nie prawo działa tylko prawnicy, ktorzy je interpretują. Paradoksalne, ale przyszły totalitaryzm dużo będzie zawdzięczał dzisiejszej fantazji liberałów, może nawet zachowa ich we wdzięcznej pamięci.
Od kiedy człowiek zajął się rozrodczością psów powstały różne rasy, jedne niebezpieczne dla człowieka, inne z wadami fizycznymi. A przecież nie robiono tego szybko, drogą manipulacji genetycznych, tylko w prosty sposób – metodą krzyżowania. Najzdrowsze i najbardziej inteligentne pozostały psy tzw. nierasowe, które pozostawione w spokoju rozmnażały się w „chaotyczny”, czyli naturalny sposób,
PAK4
” …. na kazaniach tematyka bioetyczna jest wskazywana marginalnie, chyba nawet rzadziej niż polityka. Zapewne kler parafialny jest bliższy życiu swoich parafian, niż ideowych dyskusji”.
Nie tylko, kwestie bioetyczne są zabyt trudne dla kleru parafialego i większości parafian. I na razie jednak abstrakcyjne, z czego korzysta z tego lobby in vitro mające wsparcie w mediach. Cała operacja związana z atakiem na prof. Chazana to preludium do ustawy in vitro i majstersztyk manipulacji. Tylko niektórzy dowiedzieli się (raczej nie z kazań), że rzekoma ofiara prof. Chazana, której nie zgodził się poddać aborcji pochodziła z zabiegu in vitro przeprowadzonego w szczecińskiej klinice NOVUM. Co więcej, współwłaścicielka tej kliniki była rządową konsultantką przy uchwaleniu ustawy o in vitro. Za każdą ciążę klinika ta otrzymuje z NFZ 28 tys. zł, także za ciąże zdeformowane, ale i tak nie bierze za nie odpowiedzialności. W razie czego zwali winę na lekarza, odmawiająceogo aborcji.
Moim zdaniem kler katolicki w Polsce może postawić do pionu tylko jeden argument. Wystarczy zamknąć kurek z dopływem kasy na konta krajowe kleru i Watykanu. Tylko kto to ma zrobić . Pan Prezydent Komorowski mógł by to zrobić i przejść do historii jako wybawiciel ale tego nie zrobi bo boi się własnego cienia. Po wyborach będzie jeszcze gorzej bo PiS tyle naobiecywał O.Rydzykowi, polskiemu papieżowi, że kilka kadencji nie wystarczy aby spłacić długi za poparcie wyborcze. Pora umierać.
Chcą wziąść rząd dusz.państwo pod pantofel i media pod kontrolę !
Gratulacje dla Stanisława Tyma za „Zalewajkę”!
P. red. zyje w Niemczech i tu nikt z ksiezy czy biskupow nie opowiada z ambony bzdur politycznych.Sprawa in vitro, jest przyjmowana NORMALNIE,jako dar od BOGA dla NAUKOWCOW, ktorzy moga uszczesliwiac ludzi bezdzietnych.
@PAK4
Starałem się pisać o skutkach, nie o intencjach.
Odnośnie prawa naturalnego – oczywiście jest tak, jak napisałeś, za bardzo skracałem wypowiedź i stąd nieporozumienie. Termin ten ma długą historię i przez wieki różni filozofowie podstawiali pod niego różne treści. Chyba zgodzisz się, że generalnie, dla katolika, „prawo naturalne” będzie tożsame z „prawem boskim”, a jego treść będzie on odczytywać za pośrednictwem Biblii oraz/lub tego, co usłyszy w kościele.
Zatem w obszarze realnych skutków, prawo naturalne jest medium, przenoszącym kościelne dogmaty na prawo stanowione.
Czy to dobrze, czy niedobrze – zależy od światopoglądu. Choć warto pamiętać, że dawniej niezgodna z prawem naturalnym była np. demokracja i władza wynikająca z umowy społecznej 🙂 Oto fragment reakcja Piusa VI na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela (Quod aliquantum z marca 1791):
„Ta wolność (…), którą Zgromadzenie Narodowe daje człowiekowi jako niezbywalne prawo przyrodzone, jest sprzeczna z prawem ustanowionym przez Boga Stworzyciela. Przecież, jak powiedział św. Augustyn, społeczeństwo ludzkie nie jest niczym innym niż ogólną umową słuchania królów, których władza pochodzi nie z umowy społecznej, lecz od Boga.”
@Mauro Rossi:
Za trudne dla kleru parafialnego? A co jest wybitnego, czy mądrego w postawie biskupów? Zwłaszcza, gdy Niektórzy ich słuchacze bajają o ludziach z czterema kończynami z in vitro 😉 A inni wspierają hochsztaplerów spod znaku naprotechnologii (co w sumie jest podobnym skandalem, jak niegdysiejsze poparcie komunistów dla Łysenki)…
@dezerter:
Obieram Biblię podobnie jak Ty, ale przypominam nieśmiało, że nie mamy monopolu na jej interpretację 😉
Zabawne jest przeciwstawianie POLSKIEGO kleru wszystkim innym.
Ze on taki tepy, obskurancki, zlem podszyty.
To jest oczywista manipulacja: sprzeciw wobec in vitro to nie widzimisie polskich klechow- wynika on z zasad wiary katolickiej.
Stad o to samo obskuranctwo mozna oskarzyc i papieza i polska premier i prezydenta.
Boo nie da sie byc tyko czesciowo katolikiem, tak jak nie da sie tylko czesciowo nie palic.
Czemu takie, szersze, oskarzenia nie padaja?
To proste: atakowanie religii, czy papieza da skutek wrecz przeciwny, mrowcza praca dyskredytowania polskich klechow daje nadzieje na przekonanie chocby polskich mlodych, „liberalnych” katolikow.
Przekonanie ich ze to co oni wyznaja jest bzdetem.
marcin lazarowicz
neospasmin.blox.pl