Nocne z Putinem rozmowy

A więc zawieszenie ognia. Plus coś w rodzaju odświeżonej powtórki z ustaleń podjętych we wrześniu 2014 r. w tym samym miejscu. Tyle wynika z informacji w mediach. Cudu nikt nie mógł oczekiwać, ale to nie jest nawet kompromis. Chyba że nazwiemy kompromisem samo przerwanie działań wojennych.

Cudem – czyli powrotem do stanu rzeczy sprzed rebelii separatystów wspieranych z Rosji – byłby pełnokrwisty plan pokojowy. A w nim oddanie Ukrainie Krymu, odrzucenie roszczeń rebeliantów do pozostawienia ich u samozwańczej władzy i objęcia amnestią, jasne ustalenie zasad rządzących stosunkami gospodarczo-handlowymi między obu krajami, wyraźne – przy Merkel i Hollandzie jako świadkach – uznanie przez Putina suwerenności państwa ukraińskiego ze wszystkimi tego konsekwencjami, czyli uznanie przez Rosję prawa Ukrainy do prowadzenia własnej polityki zagranicznej i zawierania sojuszy według ukraińskiej – a nie rosyjskiej! – definicji narodowych interesów i aspiracji niepodległej Ukrainy. Nic z tego nie znajdziemy w podpisanym w czwartek protokole.

Ale w realnej polityce cuda zdarzają się rzadko, zwykle w wyniku wyjątkowej i nieprzewidywalnej kombinacji wielu czynników. Dobrze, że przynajmniej powstaje szansa, że cywile nie będą ginąć i jakiś pozór normalności być może powróci na tereny objęte krwawą wojną domową. Lecz pozory nie zastąpią prawdziwego rozwiązania politycznego. To jest praca na miesiące, jeśli nie na lata. Wymagająca współpracy i zaufania wszystkich stron, a to dziś jest wykluczone z powodu traumy wojennej.

Każdy dzień spokoju na froncie to wartość humanitarna, ale trwały pokój wydaje mi się nadal odległy. Na razie możemy mówić o zamrożeniu konfliktu. To za mało, by odetchnąć z ulgą.

Ani Kreml, ani prorosyjscy separatyści nie są dziś moim zdaniem wiarygodni. Poznamy ich po owocach: czy nawigatorka Nadia Sawczenko wróci do ojczyzny? Czy wymiana jeńców wojennych będzie kompletna? Czy ciężki sprzęt zostanie wycofany i dokąd? Czy samozwańcy dopuszczą do normalnych wyborów w „republikach ludowych” i uznają ich wyniki? Jaki będzie status węzła komunikacyjnego Debalcewe? Czy Kijów będzie w stanie ze swojej strony doprowadzić do dialogu i pojednania w Donbasie? Czy uda się przywrócić po stronie ukraińskiej kontrolę nad granicą państwową z Rosją, jeden z podstawowych warunków trwałego pokoju?

To po odpowiedziach na takie konkretne pytania można będzie ocenić, czy warto było prowadzić w Mińsku nocne rozmowy z Putinem.