Nie wszyscy są dziennikarzami „Wprost”
Nie w moim imieniu, proszę, nie wszyscy w mediach są dziś przeciw premierowi. Błędem nie było wysłanie ABW przez prokuraturę do redakcji „Wprost”, błędem było wysłanie ludzi niezdolnych do skutecznego działania w imieniu prawa i państwa.
Korporacyjny odruch mediów w obronie tygodnika przypomina odruchy lekarzy od deklaracji wiary. Lekarzowi sumienie nie pozwala przestrzegać prawa, okazuje się, że dziennikarzom też. Samo prawo, jak to u nas, mało kogo obchodzi. A przecież ABW działała w redakcji legalnie, jawnie, z polecenia prokuratury. Działała w sprawie nielegalnego zakładania podsłuchów, co jest przestępstwem. Działała nieudolnie, niestety, ale gdyby nie działała, a premier nie występował na konferencjach prasowych, też by było źle pod innym rytualnym zaklęciem: Tusk nic nie robi.
Tak, w Polsce trzeba być ostrożnym z bronieniem oficjalnych i legalnych działań niektórych instytucji państwowych, bo widzieliśmy, jak to się odbywało za rządów PiS. Ale teraz nie rządzą panowie Kaczyński, Ziobro, Kamiński et consortes. Nie należy milczeć tylko dlatego, że jeśliby PiS wróciło do władzy, to mogą wrócić i podobne praktyki wymierzone w inne media, uznane arbitralnie za wrogie. Wolności słowa i tajemnicy dziennikarskiej należy bronić, ale bezpieczeństwa państwa i obywateli też. To trudny dylemat, nie zlikwiduje się go pokrzykiwaniem.
Monika Olejnik powinna pamiętać, jak do redakcji londyńskiego „The Guardian” wkroczyły brytyjskie służby po opublikowaniu w nim części nielegalnego urobku Edwarda Snowdena, dziś pod opieką prezydenta Putina. Ale nie pamięta. Na szczęście pamięta Edwin Bendyk na swoim blogu, polecam lekturę.
Sprawa wolności słowa i ochrony dziennikarskich źródeł jest fundamentalna, lecz są sytuacje, w których państwo musi działać we własnej obronie, o ile jest zagrożone. Na razie nie wiemy, czy jest i jak bardzo, ale media nie powinny się w tej sytuacji sprzymierzać przeciwko rządowi, tylko przeciwko podsłuchującym. Tym się powinni zajmować dziennikarze śledczy, a nie tyradami przeciwko premierowi.
W histerycznej dyskusji pojawia się też argument, że gdyby ABW wkroczyło do redakcji „Wyborczej” w związku z tzw. aferą Rywina, to pewnie tacy jak ja by nie protestowali. Nietrafiony. W tej aferze wiedzieliśmy, kto i po co nagrywał Rywina. Służby nie były potrzebne. Dziś są potrzebne, ale na razie nie dają rady. Na tym polega kłopot.
Koleżanki i Koledzy, i wszyscy, którzy nie czujecie się dziś dziennikarzami „Wprost” w sprawie podsłuchów, pozdrawiam serdecznie. Jest nas więcej, niż sądzi Monika Olejnik.
Komentarze
Polecam zapoznać się z opiniami prawników, rozumiem Panie Adamie, że można być „po prąd”, ale fakty tutaj są przytłaczające i absolutnie nie do obronienia. Kodeks postępowania karnego, artykuł 180, paragraf 3 mówi, że dziennikarze mają prawo do ochrony swojego informatora, o ile ten nie wyraził zgody na jego identyfikację (oczywiście zgody informatora nie było). Obok znajduje się paragraf 4, który powoduje „wyłączenie” paragraf 3, o ile przestępstwo zawiera się w katalogu „najcięższych przestępstw” (np. szpiegostwo, czy zamach terrorystyczny) w ramach art. 240 k.k., natomiast prokuratora rejonowa Warszawa-Praga prowadzi postępowanie z tytułu art. 267 par. 3 i 4, który z całą pewnością nie zawiera się w tym katalogu. Nie ma zatem tutaj Panie Adamie jakiejkolwiek mowy o chronieniu przestępców. „Najazd” ABW był zdarzeniem nagłym i redakcja nie miała czasu na przygotowanie i ocenę, które materiały nie naruszają prawa prasowego, a więc było to działanie bezprawne, nie mówiąc już o zdemolowaniu redakcji oraz siłowej próbie odebrania laptopa redaktora naczelnego.
Piękne, piękne słowa w obronie Kaczyńskiego wkraczającego do TVN-u po nośniki, na których Sekielski i Morozowski nielegalnie nagrali pisowca Lipińskiego. Gratuluję!
Ps.Tyle że Kaczyński jednak nie wpadł do TVN-u…
Panie redaktorze,
ma pan rację, choć nie zawsze sie z panem zgadzam.
Histeria i stadna, korporacyjna reakcja dziennikarzy niewiele ma wspólnego z wolnością mediów, czy w ogóle słowa.
Największymi obrońcami tej wolności są – rzecz jasna – dziennikarze „niepokorni”, ale to zależy, kto jest przedmiotem ataku i na jaką okoliczność.
Teraz Wprost jest bohaterskie i OK, bo demaskuje tę straszną Platformę i jej haniebne metody rządzenia, ale gdy „napadło” na prof. Chozana, było bardzo, bardzo be.
Wyobrażam też sobie jakby „niezależni” dziennikarze reagowali, gdyby podobne taśmy dotyczyły polityków PIS będących przy władzy i gawędzących prywatnie przy wódeczce. A już raz tak było i jakież oburzenie wielkie! Tyle że w odwrotną stronę.
Podwójność standardów w każdej zresztą istotnej dziedzinie, która stała się normą w naszym życiu spoleczno-politycznym, to – moim zdaniem- jedna z największych porażek po 1989.
A ty, o nicku lekarz, lecz się sam.
Panie Adamie, to jest chyba pierwszy raz jak sie z Panem nie zgadzam. Ale jak juz to sie stalo to po calej linii. Nie jestem specjalista od prawa prasowego ale wydaje mi sie ze na to co probowala wczoraj robic prokuratura z ABW konieczny jest wyrok sadu uchylajaca tajemnice dziennikarska. Chcieli miec wszystkie tasmy? Mogli poprosic „Wprost” o kopie, ale wyraznie zalezalo im na zabezpieczeniu nosnikow.
Sprawa Snowdena jest inna bo zrodlo przeciekow bylo znane i wiadomo bylo kto nagrywal. I chociaz akcja GCHQ byla mniej idiotyczna niz naszego ABW to wciaz byla bezsensowna. Polska prokuratura poszla na skroty i po najmniejszej linii oporu. Zamiast sama znalezc probuje zastraszyc dziennikarzy. A moze gdyby ABW dzialalo sprawniej wczesniej to nie musialoby teraz na sile sie ratowac? Panie Adamie prosze nie bronic straconej sprawy. Tasmy „Wprost” pokazaly ze mozna podsluchac nawet ministra MSW z prezesem NBP. I za ujawnienie tego naleza im sie pochwaly. Wywiady innych krajow musialy miec latwa jazde do tej pory, byc moze teraz beda mialy troche trudniej.
Dodam, że niektórzy powołują się na opinię prof. prawa Zbigniewa Ćwiąkalskiego, ale trudno oczekiwać, że w zaistniałej sytuacji będzie w sposób jednoznaczny odchodzić od interesu partyjnego, czytałem bardzo uważnie jego opinie i absolutnie uważam je za „rozmydlające” i nietrafione. Wybitny karnisty prof. Piotr Kuszyński z UW jednoznacznie (choć z przykrością) stwierdził, że prawo zostało naruszone przez prokuraturę. Oprócz prawa istnieje też pewien dobry obyczaj, poszanowania wolności prasy, który to wczoraj w biały dzień został bezceremonialny podeptany. Jako, że stanowi Pan pewien brzydko nazywając element opiniotwórczy dla społeczeństwa, apeluję do Pana jako do publicysty i dziennikarza o rozwagę.
Brawo, panie Szostkiewicz! Jeden z niewielu głosów rozsądku. Popieram całkowicie i apeluję o przestrzeganie prawa! Dziennikarze (przepraszam za generalizację, jest dla mnie jasne, że nie są jednolitą grupą) bardzo skrupulatnie wypunktowują przekroczenia prawa przez władzę, ale jak widać jakaś ich część nie ma ochoty poddać się rygorom tego prawa… Bardzo smutne i rozczarowujące. Bardzo podkopuje moje zaufanie do dziennikarzy i mediów (nie wszystkich, oczywiście).
Dzięki za Pana słowa!
Dzisiaj – u nas dzień wolny od pracy – wstałam później i przy kawie zasiadłam do Wyborczej.pl. Byłam jeszcze zaspana i przez długie minuty nie byłam w stanie uwierzyć, że działania ABW spaliły na panewce. Potem obejrzałam „Kropkę nad i” i – załamałam sie. Znam Monikę Ojejnik od dłuższego czasu, ledwo ją toleruję i zawsze się dziwię, że polskie media potrzebują takich dziennikarzy do szczęścia. No i takich jak Latkowski. Po raz pierwszy w życiu kupiłam ostatnie wydanie „wSieci” i miałam możliwość zapoznać się z biografią Latkowskiego, napisanej zresztą nie w związku z wczorajszymi wydarzeniami.
Przecież Monika Ojejnik musi życiorys Latkowskiego znać, a mimo to ma czelność przed milionami widzów solidaryzować się z przestępcą, udatnie udającym dziś dziennikarza i mówić w imieniu wszystkich dziennikarzy.
Oglądałam też przed kilkoma dniami przesłuchania-oskarżenia ministra Sienkiewicza i szefa NBP Belki w wykonaniu Olejnik. Bardzo mi się podobało, jak Belka wytknął jej sposób prowadzenia „polityki personalnej” w programie telewizyjnym i dymisjonowania kogo się da. Dlaczego szefostwo TVN toleruje takie dziennikarstwo? Oglądalność? Zyski? Ten kryzys, który ma teraz miejsce powinien zmieść takich dziwakich dziennikarzy jak Olejnik czy Latkowski. No i parę innych nazwisk też.
Żal mi tych wszystkich, którzy „muszą” się stawiać na wezwanie pani Ojejnik.
***
Jednak w jakiś przerażający sposób potwierdzają się słowa min. Sienkiewicza, że „to państwa nie ma”. W życiu minister spraw wewnętrznych, nawet w prywatnej rozmowie nie powinien był czegoś takiego powiedzieć. Właśnie dlatego, że tak łatwo te słowa potwierdzić, co wczoraj uczyniła ABW.
Pani ATALIA. Zawsze mnie zadziwia rozumowanie kobiet. Ma pani rację – to Siekielski i Morozowski z TVN-u zrobili prowokację z Lipińskim. Cała Polska to widziała. Sugeruje Pani ze teraz wszyscy wiedzą że to znowu oni. Jeżeli Pani wie kto to zrobił i kto za tym stoi, to natychmiast z tą wiedzą do prokuratury- Pani PIS-owski obowiązek-i po sprawie. Ja osobiście nie wiem tego i chciałbym sie tego dowiedzieć. A jeżeli to słuzby specjalne obcych mocarstw. Życzę spokojnych snów.
Marta
19 czerwca o godz. 13:21
Ja bym jednak bronił Michnika nagrywającego bez zgody prokuratora (sądu) Rywina…
Wprawdzie postąpił jak esbek (określenie nie moje, a M. Olejnik) i co prawda sam swoją postawę nazwał gangsterską, to jednak Michnik to Michnik. Jemu wolno więcej…
@grzegorz
Jakim prawem Pan insynuuje stronniczość prof. Ćwiąkalskiemu? Nie tylko zresztą on ma wśród prawników inne zdanie niż ,,oburzeni” walką państwa z podsłuchami. Gdyby tak tym oburzonym zdarzyło się być obiektem nielegalnych podsłuchów, to by zaraz domagali się interwencji służb w swojej obronie i słusznie. Sęk w tym, że sprawa jest już bez żenady rozgrywana politycznie przeciwko rządowi.
@Adam Szostkiewicz
To nie chodzi juz tylko o podsluchy. Tu chodzi ze prokuratura i ABW poszla na skroty i nie przestrzegala prawa. O zachowaniu rozsadku juz nawet nie bede wspominal, bo nie mozna za duzo od tych instytucji wymagac.
Czy trzeba bylo od razu walic mlotem? A moze najpierw spotkanie z redaktorem naczelnym i prawnikiem Wprost i wymiana oczekiwan. Nie ma kompromisu? Droga sadowa o uchylenie tajemnicy dziennikarskiej. Wiem ze trwa dluzej ale ma pewna zalete. Mianowice jest zgodne z prawem.
Brawo, brawo, brawo.
@A.S.
Może takim prawem śmie, że były członek rządu jest z automatu podejrzany o stronniczość na korzyść tego rządu?
A teraz moje pytanie – co Pana oburza w rozgrywaniu jakiejś sprawy przeciwko rządowi? I jak można inaczej niż politycznie rozgrywać sprawę dotyczącą rządu i innych polityków?
Nawiasem mówiąc, Olejnik mówiła drewnianym głosem jakby recytowała z kartki tekst do wygłoszenia którego została przymuszona. A jej oburzenie było jękiem zawodu środowiska entuzjastów obecnej ekipy. „Tusku musisz ale robisz to źle”
Zaraz zaraz. Czyli przyznaje Pan redaktor, ze chodzi tylko i wylacznie o to kogo nagrali nie co nagrali?! Jednoznacznie wynika to z tego co Pan napisal.
Prawda jest jedna, gdyby Pan Belka z Panem Sienkiewiczem gadali o tzw dupie Maryni to nie bylo by tematu. Ale ze gadali o finansowaniu partii rzadzacej to temat jest. Proste jak konstrukcja cepa. A odwracanie kota ogonem, ze to nielegalne podsluchy to oczywiscie jedyny nieudulny sposob obrony winnych (oboz Belki i Sienkiewicza).
Sedno sprawy jest takie: rzad z NBP rozmawial o lamaniu konstytucji i dlatego mamy problem. Jakby gadali o niczym nie byloby temat. Nie zapominajmy o tym.
A tak na marginesie, gdyby spotkali w gabinecie jednego czy drugiego to nikt by ich nie nagral, wiec sami sa sobie winni po raz drugi. Kolejna ich wina jest taka, ze skoro zdecydowali sie „jedzenie na miescie” to powinni sami zadbac o podsluchy (przeciez tam byl minister MSW!).
Nie dopilnowali – do dymisji.
PS skoro to bylo nic ladmiace konstytucji spotaknie jak uwaza Premier, to ja sie pytam kto placil rachunek. Rozumiem, ze wodke pili za swoje z pensji ministrow??? Przypominam ze wodka jest drozsza od dorsza za 7 zl.
@Mr t.
Oczywiście, że każda krytyka rządu jest polityczna. Tylko że co innego krytyka, a co innego odruch stadny i bezmyślny. Podejrzenie z automatu to myślenie bolszewickie. żadnego elementu merytorycznego, tylko insynuacja. Może by pan wcześniej poczytał prawników mających inne zdanie niż pan, i zamiast ich etykietować rządowi, nierządowi, zastanowił się nad meritum. Wiem, że łatwiej kopnąć, ale nie tracę nadziei, że można też myśleć.
Panie Adamie, nie jest tajemnicą, że prof. Ćwiąkalski sprawował urząd ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, co prawda, że przed sądem pod przysięgą nie stwierdziłbym autorytarnie, że jest osobą stronniczą, wyraziłem jedynie pewną wątpliwość, w żadnym razie nie wyrażam sądu. Co do meritum zacytuję fragment z portalu TVN 24:
„Ćwiąkalski powiedział, że tajemnica dziennikarska dotyczy tożsamości tego, kto przekazał redakcji „taśmy”, a tu chodzi o wydanie przedmiotu przestępstwa, który nie jest objęty taką tajemnicą. Jego zdaniem prokuratura może zarządzić przeszukanie w redakcji i zająć te materiały wbrew stanowisku redakcji. – Tajemnica dotyczy tylko źródeł informacji, a trudno sądzić, by na taśmie nagrał się informator – dodał Ćwiąkalski.”
Emfazę należy położyć na sformułowanie „trudno sądzić, by na taśmie nagrał się informator”. Otóż po pierwsze wcale nie ma takiej pewności, a po drugie ABW (w asyście) co wszyscy wiemy chciało (wręcz metodą siłową) zatrzymać i dokonać tzw. kopii binarnej nośnika tj. dysku twardego laptopa redaktora naczelnego, który już jak najbardziej mógł nosić w sobie informacje mogące doprowadzić do informatora, a więc naruszając w ten sposób art. 180 par. k.p.k., a co za tym idzie prawo prasowe. Prokuratora (wbrew wstępnym ustaleniom dającym czas redakcji do soboty na zwrócenie nagrań) nie dała tutaj możliwości, ani czasu na spokojnie sprawdzenie i „odfiltrowanie” przez redakcję tychże materiałów, o to tylko chodzi. Mnie nie emocje, ani jakiekolwiek „osobiste animozje” całkowicie nie interesują, jeżeli czuje się Pan dotknięty moją uwagą odnośnie prof. Ćwiąkalskiego, to oczywiście przepraszam, nie trzymam strony, ani PiSu, SLD, KNP, ani jakiekolwiek innej partii politycznej.
Uchwała Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 19 czerwca 2014 r.
?Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej, stwierdza, że działania podjęte wobec dziennikarzy tygodnika ,,Wprost? godzą w podstawowe gwarancje i prawa obywatelskie przewidziane w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, kodeksie postępowania karnego oraz ustawie prawo prasowe. Odwołując się do jednego z podstawowych zadań Adwokatury jakim jest ochrona praw i wolności obywatelskich Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej wzywa wszystkie właściwe organy, w tym w szczególności Prokuratora Generalnego RP do niezwłocznego podjęcia działań zapewniających przestrzeganie praw obywatelskich i obowiązującego prawa. Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej wyraża swoją solidarność ze środowiskiem dziennikarskim wskazując, że tak jak bez tajemnicy adwokackiej nie ma rzeczywistego prawa do obrony, tak bez tajemnicy dziennikarskiej nie istnieje wolna i niezależna prasa. W ocenie Adwokatury Polskiej poszukiwanie dowodów przestępstwa przez organy do tego powołane w żadnej mierze nie usprawiedliwia próby naruszenia tajemnicy zawodowej. Naruszenie tajemnicy dziennikarskiej oraz utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej nie może być tolerowane i akceptowane bowiem bezpośrednio zagraża fundamentom demokratycznego państwa prawa.?
Therese Kosowski. Pisze pani o rzetelnym dziennikarstwie, a zaczyna dzień od lektury wyborczej i oglądania tefałenu. Dwóch bardziej kłamliwych i kreujących inną rzeczywistość mediów, nie ma.
@bart
Wolałbym by oceną prawną działań ABW i prokuratury finalnie zajął się sąd. W mojej amatorskiej ocenie – ale też i w ocenie dziennikarki prawnej GW Ewy Siedleckiej – są podstawy prawne do tych działań (Siedlecka uważa jednak, że tylko ,,formalne”). Sprawa jest przedmiotem analiz i sporu, ale co tam! Już słyszymy obrońców wolności, którzy plotą o gestapo, nkwd i łubiance, jakby nie widzieli, że trzeba się teraz skupić nie wokół tygodnika, tylko wokół premiera. Chodzi o wizerunek Polski, a nie Platformy.
Co do kompromisu, słusznie pan rozważa, czy tej akcji nie dało się przeprowadzić mądrzej. Ale czy tygodnik tego chciał, skoro w redakcji znalexxźli się momentalnie ,,redaktorzy” Wipler czy Ikonowicz?
Donald Tusk powinien błogosławić dzień, w którym prokuratura została wyłączona spod nadzoru rządu. Teraz Tusk może mówić, że to wina nieudolnej, niekompetentnej prokuratury i przynajmniej jakaś część opinii publicznej (w tym ja) jest gotowa w to uwierzyć. Gdyby prokuratura wciąż podlegała rządowi, gdyby prokuratorem generalnym był minister sprawiedliwości, tego rządu już by nie było.
Jest paradoksem, że na bohatera w walce o wolność słowa wyrósł raptem Sylwester Latkowski, człowiek raczej nieciekawy.
„Tusku, musisz, ale robisz to źle”, ktoś napisał. Oj, źle, bardzo źle.
W tej całej sprawie porażają nie (chybione – ?) argumenty z dziedziny prawa i jego ewentualnego przekroczenia, ale bark profesjonalizmu całej akcji (poczynając od „zabezpieczenia” – czyli „przeskanowania” – pomieszczenia gdzie mieli sie spotkać Marek M i Bartłomiej S (osoby z najwyższej pólki funkcjonowania państwa), a na wejściu smoka do Redakcji „Wprost” kończąc: clou profesjonalizmu Agencji a tym samym – egzemplifikacja skutecznosci państwa – niech będą zostawiona przez funkcjonariuszy ABW w Redakcji teczka z materiałami służbowymi czy ich szrapanina z Latkowskim o laptop). I to jest wg mnie najsmutniejsze w całej tej nabierającej rozpędu aferze (która już będzie żyła własnym życiem – Pańskie koleżanki i koledzy po profesji już się o to zatroskają bo będą mogli „z tego” dłuuuuuuugo żyć).
O podwójnych standardach lepiej „zmilczeć”: Donald Tusk onegdaj nie potrafił z siebie wydusić potępienia (o ile nie nastapiło to za jego wiedzą, w co wątpię mocno) dla prowokacji zorganizowanej przez swych komilitonów – Miodowicz jr i Brochwicz – w materii Jarucka vs Cimoszewicz (ani zdobyć się na publiczną solidarność z zaatakowanym niecnie b.premierem i kandydatem w wyborach prezydenckich AD 2005). Te wybory utorowały drogę na najwyższe „salony” przedstawicielowi „kaczyzmu”, bratowi Prezesa. Dziś Donalda T. dotyka taka sama (albo analogiczna) przykrość (chodzi o ogląd i materię sprawy z płaszczyzny moralnej, etycznej i politycznej kuchnii). Więc jak mnie nie może trawić – choćby drobne – schadefreunde ! Zwłaszcza w kontekście zapewnień Premiera o „platformersach” jak partii „najwyższych standardów moralnych”.
Ale to wsyztsko jest pokłosiem określonego sposobu myślenia, które oddaje w 1256 % szlagwort Ewy Milewicz (z roku 2001) po wygraniu wyborów przez SLD: „Lewicy w Polsce mniej wolno” (mimo mandatu pochodząćego z wolnych, demokratycznych wyborów !). Ponieważ izostazja działa też w przestrzeni społecznej, publicznej jeśli komuś wolno mniej ktoś (wypełniajac tę lukę) ma tym samym zezwolenie „na więcej”. Ktoś – czyli zawsze „nasz”, „swój”, członek naszego klanu ….
Ot i wszystko w tej materii
Pozdrawiam serdecznie
Wodnik 53 (i coś tam, coś tam)
@heniu
Co piszę, proszę przeczytać na portalu i blogu do końca, nim się pan wpisze. O temacie rozmowy Sienkiewicza z Belką już się wszyscy wypowiedzieli. Ale ta rozmowa była rok temu. Dlatego politycznie i medialnie ważniejsze są dziś pytania o sprawców i ich cel, potem wrócimy do treści rozmowy, czy rzeczywiście była złamaniem konsytytucji.
@Adam Szostkiewicz
„Chodzi o wizerunek Polski”
Rozumiem, że jeśli tygodnik Wprost wytoczy przeciwko Polsce powództwo do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (swoboda wypowiedzi) to będzie dobre dla wizerunku Polski.
@Mucha
19 czerwca o godz. 14:32
„Therese Kosowski. Pisze pani o rzetelnym dziennikarstwie, a zaczyna dzień od lektury wyborczej i oglądania tefałenu. Dwóch bardziej kłamliwych i kreujących inną rzeczywistość mediów, nie ma.”
A które media szPani poleca?
@fidelio
Jakiej swobody wypowiedzi? Czy ktoś zablokował lub cenzurował tygodnikowi te materiały?
@Adam Szostkiewicz
Próba naruszenia tajemnicy dziennikarskiej nie ma Pańskim zdaniem nic wspólnego ze swobodą wypowiedzi? No cóż, to by rozstrzygał Trybunał, jeśli sprawa by tam trafiła, ale wątpię żeby to było dobre dla wizerunku Polski.
Panie Adamie, przy calym szacunku dla panskich pogladow. Porownanie akcji w dzienniku „the guardian” z wczorajsz akcja w redakcji „wprost” jest nietrafione. Tam chodzilo o materialy pochodzace az hakerskich wlaman na rzadowe serwery a nie podsluchu zalozonego w miejscu , badz co badz publicznym. Mowil o tym wczoraj jan Rokita. pozdrawiam
Do niczego nie wrocimy. Zaraz o tym zapomnimy i sprawy nie bedzie. Jak zawsze u nas. Przykryjemy to Euro, albo mundialem albo czyms innym.
Pytanie, czy gdyby na tasmach bylo np. o zabojstwie to tez bysmy dyskutowali kto to nielegalnie nagral?! Nie podchodzimy do sedna sprawy.
Ze to bylo rok temu to zaden argument. Odpowiedzialnosc polityczna sie nie przedawnia. Wszyscy sie wypowiedzieli? Tak Premier, ze nic sie nie stalo. A wlasnie, ze sie stalo!!
Dla mnie Trybunal Stanu dla obu Panow. Nie oni sa od decydowania czy mozna uznac opozycje za zagrozenie czy tez nie. Zdecyduja o tym wyborcy. Finansowanie z NBP, skandaliczne wypowiadanie sie o Panstwie, nielegalne przejecie firmy jednego z przedsiebiorcow, tych wypowiedzi bardzo ciezkich, obciazajacych Ministra bylo wiecej nic tylko lamanie konstytucji. W kazdym normalnym kraju, juz dawno by siedzial w domu bez stanowiska.
Bardzo trafnie i uczciwie.
W pełni się z panem Redekatorem zgadzam. Monice Olejnik uderzył do głowy swoisty korporacjonizm dziennikarski. Widziałam też jej złość podczas rozmów z panami Sienkiewiczem i Belką- nie dało się nimi kręcić, to oni mieli panowanie nad rozmową, a nie- jarmarczna Monika Olejnik, która chciała mięsa dla gawiedzi.
Pan premier Tusk (którego wielbicielką nigdy nie byłam, jako i samej PO) w tym dniach mi ogromnie imponuje: opanowaniem, rozsądkiem i daekowzrocznością. Mam też poczucie, że tzw. zwykli ludzie coraz więcej z tego rozumieją i są po stronie pana premiera.
Jawi mi sie też analogia z sytuacja na Ukrainie- tam też Ukraińcy nie poszli w kierunku radykalnej retoryki Tymoszenko, tylko rozsądnie uznali, że może i z potknięciami, ale pójdą drogą ROZSĄDNĄ. Może właśnie ta sprawa wreszcie wyzwoli nas z klinczu dotychczasowych polaryzacji. W tej sprawie jak na dłoni widać, kto myśli o kraju i państwie, a kto o tym, komu by tu dowalić i co samemu ugrać.
Na nic pokrzykiwania PiSu, Palikota czy Olejnik. Racjonalni ludzie rozumieją, że chodzi o rację stanu i że droga krzykaczy tu nikomu nie pomoże.
nemo
Tak się składa, że atalia to facet. Widocznie rzadko bywasz na tutejszych blogach.
A ty bidaku wyskakujesz z tekstem „zawsze zadziwia mnie rozumowanie kobiet”.
Niebezpiecznie jest myśleć stereotypami, oj, niebezpiecznie!
Dla porządku, ja – mimo tzw. końcówki męskiej w nicku – jestem kobietą.
Porządne sluzby powinny sie uczyc od Jaruzelskiego i Kiszczaka. Nie spieszyc sie z interwencją. A jesli juz interweniowac, to porządnie. Przed akcją zagluszyc telefony komorkowe. Dwie setki agentow. Antyterrorysci. Otoczyc budynek. Nikogo nie wpuszczac. Zaslonic okna w redakcji. Wszystkie osoby postronne grzecznie wyprosic razem z ich kamerami. Wyprowdzic na co najmniej dwiescie metrow. Niech filmuja stamtąd przez zasloniete okna. Bedą filmowac w trakcie wyprowadzania? Zabrac kamery. Grzecznie, ale skutecznie. Postawią opor? Wykidajlo z duzym brzuchem jest sprawdzonym rozwiazaniem. Nie gaz, nie palki, tylko masywni mezczyzni z wielkimi brzuchami. Dzialac po oczyszczeniu sceny z osob postronnych. ABW powinna miec takie sprawy przemyslane przed, a nie w trakcie. A jesli nie ma przemyslane, to trzeba ja rozwiazac i zastąpic zawodowcami.
.
Jesli ABW nie ma przecwiczonego takiego scenariusza, to trzeba przecwiczyc wymiane szefow ABW.
.
Sluzby i politycy nie wyciagaja wnioskow z obserwacji, ktore mozna poczynic w telewizji. Wezmy taki Majdan. Jawny? Swieto wolnosci? Oczywiscie. Dziennikarze? Jak najbardziej. Cudowna sprawa. Kilka miesiecy potem co? Wojna, ktora dopiero sie rozkreca. Setki ofiar. Czy zaraz odezwie sie tu na blogu chor wujow w obronie Majdanu? Wujowie na ogol maja krotką pamiec. Wujowie nie widza, ze A prowadzi do calego alfabetu, a pod koniec jest W jak „wojna” i ofiary. Wujom sie wydaje, ze na A sie konczy. A tak nie jest . Od A sie dopiero zaczyna. Trzeba wiec wiedziec, do czego moze dojsc na koncu, a nie od czego sie zaczyna na początku.
.
W Polsce moze upasc rzad. Upadek tego rzadu jest na reke Rosjanom. Putin sni po nocach o Kaczynskim, Macierewiczu, Ziobrze, i Fotydze. Polska bylaby obezwladniona. Jeden przeciwnik mniej. A od tego by sie tylko zaczelo. PiS u wladzy to nie bedzie finlandyzacja Polski, tylko ukrainizacja. Trzeba to widziec, ze jedynymi wygranymi (oprocz choru lokalnych polskich wujow) beda Rosjanie. Jesli ktos tego nie widzi, to jest gorszym idiotą, niz minister Sienkiewicz.
.
Szkoda, ze nie tylko jeden Sienkiewicz jest idiotą, ale takze wiekszosc dziennikarzy. Obronią wolnosc dokopywania rządowi, ale mogą stracic Polske niezalezną od Rosji.
@no tak, niestety. Mało kto u nas patrzy w szerszej perspektywie i rozumie co to jest racja stanu.
Będę wdzięczna Musze (nie wiem, jakiej jest płci), jeśli mi wskaże media, które w przeciwieństwie do zakłamanych i niewiarygodnych GW i tefałenu, są wzorem rzetelności dziennikarskiej.
Innymi słowy, od czego Mucha zaczyna dzień, by dowiedzieć się prawdy o tym, co słychać w kraju i na świecie. Oczywiście nie mam na myśli np BBC itp, które być może są dla Muchy źródłem informacji, jeno media polskie, nawet te tylko „polskojęzyczne”.
@tadeusz londyn
Proszę pana, tam były hakerskie włamania przeciwrządowe, a tu w Polsce mamy masowe podsłuchy przeciwrządowe. Analogia upieram się jest głęboka, także w punkcie dziś szczególnie zapalnym, że tu i tam interweniowały służby, a różnica taka, że nasze nieudolnie i w sposób nieprzemyślany oraz że media brytyjskie nie ogarnęła histeria pod hasłem wszyscy jesteśmy przeciwko premierowi. To jest smutne, ż e 25 lat wolności nie nauczyły nas szacunku dla prawa i państwa przecież suwerennego i demokratycznego (wiem, że nie dla PiSu) i rozumienia, w czasie kryzysu ukraińskiego, polskiej racji stanu. Cheers.
narciarz2
Jeszcze jeden głos rozsądku (szkoda ze tak ich mało)!. I rzeczywiście obywatelskiej troski.
Dzięki
Panie Szostkiewicz niech pan się tu nie kryguje o ile sobie przypominam żeby za SLD lub Kaczyńskiego do redakcji gazety lub telewizji wpadała ABW, żeby skonfiskować nośniki. Nie przypominam sobie również, żeby za Kaczyńskiego pozwano do sądu Jerzego Urbana gdyż ośmielił się opublikować artykuł w którym ośmielił się ośmieszyć Kaczyńskiego. Nie przypominam sobie również, żeby to za rządów Kaczyńskiego podjęto za pośrednictwem serwilistycznego wydawcy podjęto próbę uniemożliwienia wydawania gazety przez opozycyjnych dziennikarzy. Nie przypominam sobie również, żeby za Kaczyńskiego próbowano uniemożliwić pod groźbą kary 30000 tysięcy złotych publikację materiałów dotyczących afery, której sprawcami był polityk z otoczenia Kaczyńskiego Kiedy miały miejsce te wydarzenia nie za rządów tego faszysty Kaczyńskeigo ale za rządów rzekomo przestrzegającej demokratycznych standardów PO.
Pisze pan, że to się odbyło na polecenie prokuratora tyle, że o ile sobie przypominam do tej pory prokuratorowi generalnemu nie udzielono absolutorium. Czyżbym wyczuwał tutaj szantażyk? Może warto byłoby zadać pytanie co się jeszcze znajduje na tych taśmach? Czy tutaj przypadkiem nie chodziło o bezpieczeństwo państwa ale o bezpieczeństwo polityków z PO? czy tutaj nie chodziło o ewentualne zniszczenie dowodów?
Z tego co dotychczas ujawniono wiemy że omawiano plany niedopuszczenia do władzy opozycji, plany złamania konstytucji co jest przestępstwem.
Domyślam się, że gdyby coś takiego miało miejsce za Kaczyńskiego to już byłoby oburzenie. Domyślam się również, że skoro teraz pan Szostkiewicz popiera takie działania to jeżeli opozycja czyli PIS dojdzie do władzy i pośle ABW albo CBA do redakcji Polityki to wtedy pan Szostkiewicz nie będzie protestował mówiąc o łamaniu wolności słowa.
Szanowny Panie Redaktorze, racją stanu jest m.in. racjonalne działanie państwa – skuteczne i proporcjonalne do zagrożeń. Dzięki „Wprost” (który notabene jest tygodnikiem wybitnie brukowym) dowiedzieliśmy się np., że zasadą działania polski urzędników jest nie tyle troska o dobro rzeczypospolitej, co korupcjogenna ochrona własnych interesów (Nowak, Parafianowicz), natomiast państwowy modus operandi to osławione „zadaniówki” (ewidentnym przykładem takowej była wczorajsza akcja ABW). W tym sensie nielegalność podsłuchów ma drugorzędne znaczenie. Fundamentalnym problemem jest bowiem państwo zarządzane przez Nowaków i Parafianowiczów, służby na służbie partyjnych bonzów. „Wprost” odsłania więc prawdę fundamentalną (moim zdaniem rozmowa Sienkiewicza z Belką jest bez znaczenia, istota ujawnionych materiałów kondensuje się w wymianie zdań między Nowakiem i Parafianowiczem) – w tym sensie tygodnik publikuje zatem materiał „antyrządowy”, który na głębszym poziomie okazuje się propaństwowym, ponieważ odsłania mechanizmy „deep state”, które za sprawą Tuska są dzisiaj równie patologiczne, jak były za czasów Kaczyńskiego, a wcześniej Millera.
W tym kontekście ocena całej sytuacji jest niejednoznaczna. Szala potępienia przechyla się jednak na niekorzyść premiera. O ile „Wprost” żeruje na materiałach podejrzanego pochodzenia, i dość bezmyślnie dąży do wywołania kryzysu rządowego, o tyle premier – po pierwsze – konserwuje wysoce patologiczne struktury „deep state”, po drugie – proponuje środki zaradcze dalece gorsze od choroby (histeryczna „zadaniówka” w wykonaniu skandalicznie niekompetentnych ABW i prokuratury). Fakt, iż cała ta sytuacja działa w tej chwili na korzyść PiS-u przejmuje mnie głębokim niepokojem, mimo to winnym tego bałaganu jest premier Tusk. I to on dziś pracuje na rzecz Kaczyńskiego, ginąc przy tym – jak chce ironia losu – od własnej broni, innymi słowy: za sprawą samowolki podsłuchowej (na którą dla własnej wygody przyzwalał przez ostatnie siedem lat).
Na koniec figura kluczowa w tej całej histerii. Laptop Latkowskiego. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był element uruchamiający efekt domina. Władza, która bezmyślnie, na oczach demosu, usiłuje odebrać obywatelowi siłą jego prywatny laptop, podpisuje na samą siebie wyrok śmierci. Sorry, taki mamy klimat.
@Adam Szostkiewicz
Panie Adamie, chybe bedziemy musieli sie „to agree to disagree” ale ja nie chce zeby dzialalnosc prokuratury I ABW musiala byc oceniana przez sad. Ja chcialbym, wiem ze naiwnie, zeby nie bylo watpliwosci co do legalnosci ich dzialan. Rozumiem ze to moga byc za wysokie wymagania co do polskiego systemu politycznego. Ale od kogo mam tego wymagac jak nie od PO? Mowie to jako wyborca glosujacy na PO od momentu powstania, chociaz ostatnio przez zacisniete zeby.
Cieszę się, że zdrowy rozsądek wśród dziennikarzy nie umarł kompletnie. Proszę się ujawniać i poprosić kolegów i koleżanki, aby także to zrobili, bo niestety histeria ogarnia wszystkich. Przykre. Państwo polskie to nie jest prywatny folwark Latkowskiego czy Olejnik. To nie dziennikarze będą kierować państwem i pociągać za sznurki.
@parnicki
A spraw czy dr.G pan nie pamieta?niech pan sie nie domysla, niech pan mysli. Wiem ze to trudne ale mozliwe.
Warunki wstepne to odrzucenie insynuacji i stereotypow.
@Adam Szostkiewicz
Pan jest Za, czy Przeciw? Bo odnoszę wrażenie, że wmawia Pan sobie, że jest tylko przeciw….wiadomo komu/czemu.
Problem w tym, że w swoim pisaniu (tym jak i wcześniejszym) pomija Pan NAJISTOTNIEJSZE fakty.
Prawo w opisywanej sytuacji jest dwuznaczne ale Latkowski powiedział, że wyda taśmy jak będzie nakaz sądowy? Dlaczego nie ma takiego nakazu, w czym problem? W tym, że Donald T. wraz z ekipą przyzwyczaili się do mafijnego stylu załatwiania spraw i pokazywania kto ma „większego”. ABW wyrywa z ręki, jak dzieci w przedszkolu, ale i tak nie wyrwali. Tak ma działać agencja odpowiedzialna za bezpieczeństwo kraju? Wyrywając z ręki bez nakazu sądowego? Już nie wspominając, że Sienkiewicz sam prowadzi sprawę która jest przeciwko niemu (która powinna być, bo dla nich próba drukowania pieniędzy na potrzeby kampanii, to żadna sprawa).
Nie polemizuję bezpośrednio z tym co Pan pisze, bo można patrzeć na sprawy takiej perspektywy i jest w tym dużo racji, „zamach na wolność słowa” to przesadzone hasło, ale to trochę tak, jak pisanie o katastrofie drogowej z perspektywy kosztów cen paliwa. Pan pomija istotę problemu przez co zamiast być tylko przeciw, jest Pan i za…. za bananową republiką Donalda T. i spółki.
@ szostkiewicz, 19 czerwca o godz. 16:28
Co ma do Latkowskiego dr G.? Proszę wyrażać się jaśniej. To trudne, ale możliwe. I pożądane – zwłaszcza w niejasnej sytuacji.
Też nie jestem dziennikarzem Wprost, obrona wolności słowa jest histeryczna i przesadzona, obrona rządu przez Redaktora również.
Jest oczywistym, że włada może kazać wszystko, zabrać wszystko, jak władza mi mówi, że mam się położyć na podłodze, to mam się położyć, jak się nie położę, może mnie władza położyć przymusem i jest w prawie.
Nie rozmawiamy o tym, czy władza mogła, rozmawiamy, czy musiała. I czy było to politycznie zasadne w obecnej sytuacji. Czy nie mogła się obyć bez tych taśm, wiemy, że mogła. Czy musiała forsować swoje święte prawo, oczywistym jest, że nie musiała, bardziej autorytet władzy ucierpiał w wyniku forsowania prawa,(nieudanego zresztą) niż rezygnacji z jego wyegzekwowania, władza która zawsze i wszędzie, po trupach forsuje prawo jest głupia po prostu. Władza powinna przewidywać, ale władza jest sparaliżowana. I za ten paraliż odpowiada główny winowajca, minister, to on paraliżuje służby, powoduje, że działają bezmyślnie, każdy się boi podjąć decyzję, forsuje więc prawo, za to nic mu nie grozi, co najwyżej rząd upadnie, i upadnie, na własną prośbę. Sam się obala, nikt go nie obala, nawet dziennikarze w patriotycznym uniesieniu. Nie powinno się osób o takim rozumieniu patriotyzmu i troski o kraj powoływać na stanowiska, a poglądy ministra Sienkiewicza są znane chyba premierowi, ukrywa swój stosunek do konstytucji w rozmowach z premierem, z taśm się premier dowiedział o planach ministra i oczekiwaniach Belki?
Że wszyscy tak robią, że w sytuacji nadzwyczajnej można drukować pieniądze? To Redaktor myśli, że zapis w Konstytucji jest na normalne czasy? Takie zapisy są właśnie na nadzwyczajne sytuacje, nadzwyczajności nie da się opisać w ustawie, ta jest zawsze uznaniowa. To co, godzimy się, że nadzwyczajnie wolno Konstytucję łamać, i że zupełnie zwyczajnie można się do takiej nadzwyczajności na obiedzie przygotowywać? I to nie jest spiskowanie przeciwko Konstytucji, i to spiskowanie organów władzy, prywatna rozmowa.
Jeżeli ten skandal nie spowoduje zmiany rządu, zaszkodzi to bardziej demokracji niż ewentualne rządy PiS.
Panie Grzegorzu nie ma Pan racji a tajemnica dziennikarska do ochrony swego informatora nie ma zastosowania do zatrzymywania w zgodzie z kpk dowodów w sprawie. Polecam zapoznanie się z bogatym orzecznictwem do przepisu a nie próba jego błędnej wykładni. Panie Adamie doskonały komentarz do całej sprawy
Mnie przeraza, to co dzieje sie obecnie w Polsce. Nieprawdopodobne jest dla mnie, ze gazeta wspoldzialajaca w przestepstwie nie zostala zamknieta a wszystkie informacje znajdujace sie w redakcji nie nie sa juz dzis przedmiotem sledztwa sluzb specjalnych. To jest niebywale, bo odpuszczajac Wprostowi wladza doprowadzila do sytuacji, kiedy zamach stanu moze byc przygotowywany w redakcji lub konfesjonale. Moze go takze przygowywac pan redaktor z panem adwokatem zaslaniajac sie ajemnica zawodowa. Czy ludzie w Polsce nie rozumieja, ze takie metody jake stosuje obecnie PiS zeby przejac w Polsce wladze, moga zostac zastosowane takze przez obce sluzby? To naprawde glupie z punktu widzenia suwerennosci kraju i polskiej racji stanu!
Tak, tak teraz trzeba bronić Tuska, bo on jest nasz. A skoro nasz, to wszystko trzeba mu wybaczyć, no bo jest nasz. Co innego, gdyby to był Kaczyński, a to wtedy Szostkiewicz inaczej by pisał. Miłość jest ślepa, nieprawdaż najbardziej stronniczy redaktorze „Polityki”?
nemo
19 czerwca o godz. 13:34
1) Nie pisałem o prowokacji, a o nielegalnym nagraniu.
2) Niczego nie sugeruję, piszę, że za Kaczyńskiego nie wkraczano po nośniki nagrania do TVN-u.
3) Nie wiem, kto nagrał ministra Sienkiewicza i nigdzie nie pisałem, że wiem.
4) Nie mam pisowskich obowiązków, bo dla mnie Kaczyński i Tusk niczym się nie różnią.
5) Sny mam spokojne, bo skoro sam minister i koordynator wszystkich polskich policji nie upilnował siebie i nawet pozwolił sobie powiedzieć, że okradłby jakiegoś obywatela i że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie, to w tej sytuacji fakt, czy rządzi Polską USA, czy Rosja, czy Niemcy, czy Grenlandia jakie ma znaczenie… Dla mnie: żadne.
Ps. Rozumowanie kobiet…, hm, daruję sobie zniżanie się do twojego poziomu.
Taka drobna uwaga na marginesie dotycząca czegoś, co nazywa się kulturą językową i stosowania np. form zwracania się do kogoś poprawnych lub wręcz przeciwnie.
Otóż wyniosłam z domu, co później potwierdziło moje studiowanie filologii polskiej, że nie wypada zwracać się do kogoś – Panie Szostkiewicz, panie Iksinski… coś tam, coś tam. Jest to przejaw nieokrzesania, krótko mówiąc nieznajomości pewnych reguł obowiązujących w języku polskim.
Jeżeli już, to mówimy np. panie Jerzy, panie Adamie, na ile zezwala na to sytuacja np. włączenia się w rozmowę.
Ale, litości, nie panie Szostkiewicz w wołaczu!
Ciekawe, ale „wołają” po nazwisku najczęściej chamowaci zwolennicy nieograniczonej wolności słowa.
Przepraszam, że nie na temat, ale jednak a propos.
Rozmowa zostala nagrana pol roku temu,pytanie dlaczego teraz zostala ujawniona? Czy po to zeby przykryc przekrety Kwasniewskiego ? Czy moze to dzialania obcych sluzb ? Ja chcialbym tylko przypomniec co kiedys powiedzial Kwasniewski -„Wprost to gazeta Ubekow” I jeszcze jedno wolnosc slowa tak,ale tez odpowiedzialnosc za slowo.
Nie byłoby przecież tej sprawy, gdyby te podsłuchane rozmowy nie kompromitowały rozmówców. Jeśli więc ktokolwiek jest tu winny, to właśnie ci, których podsłuchano.
Dziękuję Panie Redaktorze
Jeśli macie Państwo dostęp do archiwów to może ktoś przeanalizuje przypadki podawania się rządów do dymisji np przez ostatnie 30 lat. Rząd Tuska przebił wszystko i trwa. Nowak nie dostał dymisji, tylko odsunięcia do czasu oczyszczenia od podejrzeń. I jedyny argument, bo przyjdą inni.
Niektórzy, jak np. pani Olejnik, nie rozróżniają czym zajmują się ministrowie, jak choćby minister Sienkiewicz, który (jak p. Monika stwierdziła) „prowadzi śledztwo we własnej sprawie”. Niektórzy nie widzą też różnicy między wydaniem materiałów (nagrań) a wydaniem danych osoby je dostarczającej. Przy takim niezrozumieniu, bądź niechęci zrozumienia, trudno z kimkolwiek racjonalnie dyskutować. A tym bardziej z kimś, kto poddaje się tzw. „racji tłumu”.
Warto było posłuchać konferencji prasowej prok. Seremeta. Wyłożył wszystko tak, że i przeciętny gimnazjalista by zrozumiał. Ale nie dziennikarze, którzy w kóko powtarzali pytania o tajemnicę dziennikarską i możliwość jej naruszenia. Trzeba mieć anielską cierpliwość, aby kilka razy tłumaczyć, że ewentualnie zajęte nośniki elektroniczne oklauzulowane tajemnicą tylko sąd może uczynić jawnymi. I tak w kółko. Jakby dziennikarze nie rozumieli, albo nie chcieli zrozumieć.
Co do wypowiedzi p. Olejnik, wyglądało na to, że ją redaktorka po prostu odczytała. Treść była zwyczajnie kabotyńska, chciała p. Monika wyjść na jedyną sprawiedliwą, niestety spóźniła się, bo już wcześniej paru „niepokornych” wygłosiła manifesty w podobnym tonie. P. Olejnik i jej podobni rzeczywiście, jak słusznie zauważył premier, pomylili konferencję prasową z politycznym wiecem.
Brawo redaktorce E. Milewicz (jej komentarz na str. GW) oraz redaktorom E. Bendykowi i A. Szostkiewiczowi, że odważyli się nie iść w stadzie! Przy czym cała trójka potrafiła swoje stanowisko rzeczowo i racjonalnie uzasadnić. To mi się podoba.
Zabawne, że w korporacyjnej histerii dziennikarzy walczących o „wolność słowa” wzięła – bardzo mocno zaznaczony udział – egeria tefałenu, i nie tylko, od lat – Monika Olejnik.
Myślę, że ta pani weszła w fazę schyłkową, bo już wszystko ze wszystkim zdaje się jej mieszać. I kobitka całkiem się pogubiła.
Piszę to z pewną przykrością jako ta, którą chętnie inni określają feministką.
Nie poczuwam się jednak do solidarności płciowej, jeśli uważam, że baba dała ciała.
Przepraszam za kolokwializm.
@Adam Szostkiewicz:
Pan to jest dowcipniś. Naczelną Radę Adwokacką, która dziś uznała akcję we „WPROST” jako poważne zagrożenie dla Państwa, uważa Pan za mniej profesjonalną niż p. Siedlecką, która sobie od lat dywaguje, co jej jako nieprawniczce się wydaje.
A „racja stanu” dla dziennikarza to jest patrzeć na ręce i podsłuchiwać „rację stanu” bezpieczniaków i polityków.
Mam nadzieję że ta patologia, w której tacy jak Pan czy ta podsluchana hołota o kloacznym języku i lepkich rączkach umościła ciepłe gniazdeczka wkrótce się zakończy.
Panie i panowie.
Polecam lekturę art. 225 kodeksu postepowania karnego. Kodeks jest dostepny w sieci. Bez trudności.
Będzie jasniej.
Naczelna Rada Adwokacka ma niestety trochę inne zdanie niż pan w kwestii legalności działań prokuratury i ABW 🙂
Ja jednak chciałam o czymś innym. Red. Bendyk przypomniał casus Guardiana w kilku słowach, pozwolę sobie w kilku zdaniach, ilustrujących jak bardzo to nieanalogiczne sytuacje.
1. Guardian posiadał materiały stanowiące własność państwa, objęte klauzulą tajności, być może potencjalnie godzące w bezpieczeństwo, stąd rząd mial się czego uczepić. Wprost posiada materiały nielegalnie nagrane, ale w miejscu publicznym, w wyniku publicznego kłapania ozorami przez przedstawicieli władzy, w sposób, który niektórych z nich zaprowadzi przed oblicze sprawiedliwości. Ujawnienie takich rozmów leżało bezdyskusyjnie w interesie publicznym, o czym świadczy fakt, że ich bohaterami już zainteresowała się prokuratura.
2. Rząd brytyjski ustami służb zdecydował się na próbę interwencji po wielu tygodniach (rzecz jasna i tak absurdalnej, bo materiały były już wtedy na minimum czterech kontynentach).
3. Nie przypominam sobie wkraczania do redakcji i wyrywania czegokolwiek – proszę mnie poprawić, jeżeli się mylę. Nawoływano natomiast do wydania materiałów pod groźbą podjęcia legajnej akcji przeciw dziennikowi.
4. Wówczas Guardian zdecydowal się zniszczyć sprzęt (4 laptopy), które wg redakcji zawierały rzeczony kontent.
5. Służby wyraziły życzenie a/najpierw przesłuchania b/samodzielnego zniszczenia c/ konfiskaty pozostałości. Guardian odrzucił wszystkie trzy życzenia i samodzielnie zniszczył laptopy w swojej siedzibie, w obecności dwóch zaproszonych przedstawicieli służb, z czego wideo dostępne jest w sieci.
To kompletnie bez znaczenia, kto i po co nagrywał. Nie nagrano ich w miejscu, które powinno być „czyste”, np. w gabinecie któregoś z panów, co zmieniałoby sytuację zasadniczo. A redakcja nagrania chce prokuraturze udostępnić.
Polecam:
http://geeklaw.pl/tajemnica-dziennikarska-przeszukanie/
Dziękuję, Panie Redaktorze, za ten komentarz. Przywrócił mi Pan nadzieję, że rozważne myślenie jeszcze nie zginęło. Nie może być tak, że dziennikarze zachowują się jak dzieci w piaskownicy: coś wiem, ale nie powiem. Albo publikuje się całość, uznając, iż obnaża nieprawość, albo się milczy. Grożenie ciurkaniem informacji, to przykładanie ręki do destabilizacji sytuacji w państwie. Akcja ABW wydaje mi się zasadna. Organy ścigania chcą (muszą) znać całość materiału. Nikt redakcji ust nie zamyka (zwłaszcza że na pewno dawno sobie wszystko skopiowali ? jaki to problem dzisiaj). A chyba wszystkim nam zależy na znalezieniu odpowiedzi: kto nagrywał? I kto wypuszcza w dowolnym momencie informacje. Niemiło żyje się ze świadomością bycia przedmiotem obserwacji i manipulacji. Emocje ciągle rządzą większością z nas, usypiając samodzielne myślenie. Pozdrawiam ? Małgorzata Kąkiel
Pan by dał laptop prokuratorowi, który w asyście ABW zażądałby jego przekazania? Zgodziłby się Pan, że o tym, czy materiały na tym laptopie są objęte obowiązkiem chronienia tajemnicy dziennikarskiej, decydowałby sąd?
Czy też zawsze by Pan uważał, że o tym, co jest tajemnicą dziennikarską powinien decydować tylko Pan, a nie kto inny?
@m
To jest wlasnie najwazniejsze kto destabiluzuje panstwo w kontekscie wojny w Ukrainie.
Pierwsze efekty dbania o wizerunek Polski:
OBWE zaniepokojona wydarzeniami w Polsce.
„VIENNA, 19 June 2014 ? OSCE Representative on Freedom of the Media Dunja Mijatović today expressed her concern about attempts by law enforcement in Poland to confiscate materials and force journalists to reveal confidential sources.”
http://www.osce.org/fom/120003
@stan.blaszcz.
No nie. Tresc trescia chodzi o zorganizowane profesjonalnie podsluchiwanie w normalnym panstwie niedopuszczalne bez zgody odpowiednich instytucji
@gorol
Faktycznie gorol.
@Adam Szostkiewicz:
Dylemat „bezpieczeństwo” a „wolność słowa” jest w istocie nie nowy i znany. Jest to też dylemat pozorny dla wolnego człowieka. Gdyż wolność jet gwarantem bezpieczeństwa. Taka jest moja opinia. Taka jest np. podstawa I poprawki do amerykańskiej konstytucji.
Ale nawet jeżeli dopuszczamy spór a pewnie to jest spór nierozstrzygalny to ważne jest,żeby dziennikarze stali za wolnością słowa a sitwy i ochroniarze sitw za wysyłaniem do redakcji funkcjonariuszy. Wtedy jest jakiś porządek.
Pani, niestety ten porządek zburzył, broniąc tej hołoty jak niepodległości. Jak mawia w przerwach między bluzgami towarzysz Tajny Współpracownik „Belch” – eksjuze muła, ale muszę Pana uznać jednak za członka lub ochroniarza sitwy.
Myślę identycznie jak p.Redaktor. Naczelny wprost ma swoje za uszami wystarczy zajrzeć do życiorysu.
@mag
Ma Pani rację. Sam jako polonista z tym się od lat zmagam. Nie wiem czemu szkola nie uczy jak sie komunikowac i jak sie zwracac do siebie publicznie. Jestem zdania ze nawet forma Panie Janie jest mało grzeczna w relacji miedzy osobami wzajemnie sie nieznajacymi a forma zwracania sie po nazwisku jest zwyczajnie prostacka (inaczej niz np. W angielskim w ktorym jest w porzadku.)
Nieczęsto się z Redaktorem ostatnio zgadzam, ale ten tekst to 10/10…..
Nie może byc tak, by destabilizowano Państwo dla jakichś prywatnych korzyści.
Tym bardziej, że jesteśmy w ciekawym momencie historii.
Narciarz 2
Podpisuje się obiema rękami.
Podobnie to po sąsiedzku ująłem.
Fachowość jest apolityczna, a uczyć należy się od diabła nawet……
Niekompetencja naszych służb ostatnio, powala…..
Materiał taki po tych wszystkich reformach miałki, czy brak TRADYCJI i mistrzów w zawodzie, od których żółtodzioby mogłyby sie uczyć?
To obrzydliwe, że taka treść wyszła spod pióra kogoś, kogo określa się mianem PRLowskiego opozycjonisty, ale jak widać „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”! Mam nadzieję, że zdaje Pan sobie sprawę, że zajął stanowisko wrogie zasadom demokracji. W każdym razie moją sympatię i szacunek właśnie Pan stracił!
@tomasz
Przeciwne demokracji jest tolerowanie nielegalnych podsluchow i odmowa wspoldzialania z panstwem w wykryciu ich sprawcow.
@Tomasz. Zamiast pomyśleć, rozważyć argumenty za i przeciw, wygodniej wygłosić radykalne opinie, odsądzić od czci i wiary, obrazić – ot, częsta metoda „polemiki” tych, którzy wszystko wiedzą i są moralnie „lepsi”. Do takich należysz, panie Tomaszu.
MAM takie pytanie czy reaktor naczelny WPROST jest powiązany z PIS . TO jest dobre pytanie no nie ?.
„Obronią wolnosc dokopywania rządowi, ale mogą stracic Polske niezalezną od Rosji”, pisze Narciarz2 i dotyka sedna sprawy.
Polską rację stanu widzę jak na dłoni. Pytam się, czy środowisko dziennikarskie, w końcu ludzie mający wpływ na opinię publiczną, nie mają wyobrażenia, czym jest ten zamach stanu w wykonaniu Wprostu?
Nawet okładka rzeczonego wydania pokazuje zamiar radaktorów. Czyż nie jest ona dowodem na zamierzenie i dokonanie przestępstwa?
Upadek rządu to nie jest rozrywka dla gawiedzi i okazja do popisów dziennikarskich. Upadek tego rządu zmiecie z wielkim trudem, ale i z powodzeniem zbudowaną pozycję Polski w Europie i na świecie. Ale nie wmawiajcie sobie, że świat się za bardzo zmartwi. Znowu podzieli się na strefy wpływów i będzie spokój. Świat ma na to wielką ochotę, to tylko Polska, czyli jej rząd, czyli premier i minister spraw zagranicznych i paru urzędników w Brukseli jak na razie walczą o zdobycie i umocnienie tej pozycji, co jest dla wielu właściwie bardzo niewygodne.
Świat miałby ochotę machnąć ręką na wschód Europy. Naprawdę do dzisiaj na Zachodzie jest dość ludzi, i to wpływowych, którzy wiele by dali za powrót do obliczalnej dla nich sytuacji, gdzie świat jest podzielony na strefy wpływów. I chyba nie myślicie, że ktoś na świecie kiwnie palcem w obronie Polski, która pogrąża się w walkach politycznych, wtedy kiedy Putin zabierze się do zbierania ziem ruskich? W końcu przyłączenie części Polski do Rosji miało miejsce w tym samym czasie, kiedy przyłączenie Krymu do Rosji.
Czy tego chcecie wy, dziennikarze? I wy, czytelnicy dający masowo głupawe i świadczące o niewiedzy i złej woli liczne komentarze pod artykułami?
Czy tylko redaktorzy Szostkiewicz i Milewska, a także redaktorzy Studia Opinii i może jeszcze kilku innych deklarują się jako przeciwnicy dzennikarskiej nagonki takiej jak w wykonaniu Moniki Olejnik i dziennikarzy niepokornych, a także tych z Nie i Wprost?
Histeria ma to do siebie, że szybko mija, a potem przychodzi opamiętanie i refleksja. Tusk imponuje właśnie opanowaniem i rozwagą, a to są cechy dobrego premiera. W żadnym razie nie zamieniłbym go na nieobliczalnego Kaczyńskiego, czy Palikota. Polska to zbyt cenne dobro, żeby go zmarnować.
@Pan Redaktor Szostkiewicz
Pisze Pan:
„Błędem nie było wysłanie ABW przez prokuraturę do redakcji ?Wprost?, błędem było wysłanie ludzi niezdolnych do skutecznego działania w imieniu prawa i państwa.”
Czesto nie zgadzam sie z Panem, ale nie tym razem. Patrze i slucham przerazona, jak ewidentnie wrogie wobec Panstwa dzialania (nie wiadomo przez kogo, ale wiadomo, w czyim interesie:)) sa nie tylko rozdmuchiwane przez rozmaitych ludzi mądrych inaczej lub kompletnie nieodpowiedzialnych i kierujacych sie prywata. Tygodnik „Wprost” i jego pracownicy jednoznacznie popisali sie jako cyniczni, bezwzgledni i działający w poprzek interesowi państwowemu. Co nie tuszuje faktu, ze sluzby zachowaly sie po partacku nie uzyskawszy niczego, a jedynie wywolując wrzawe.
@Adam Szostkiewicz:
„czy dr. G pan nie pamieta”.
.
Dr. G, Barbara Blida, willa Kwasniewskich. Do dzis nie rozliczone. Jednak dopiero co byla mozliwosc sledztwa, postawienia zarzutow, i byc moze rozliczenia. I kto zaglosowal, zeby jednak zamiesc pod dywan? Oczywiscie Kaczynski, ale nie on jeden. Kto nie przyszedl do Sejmu na glosowanie? Kto nie poinstruowal poslow? Kto potem tlumaczyl, ze nie mial pojecia, nad czym glosuje? Lekcewazenie Sejmu, lekcewazenie panstwa, pogarda dla procedur, pogarda dla przyzwoitosci we wszystkich partiach i ugrupowaniach.
.
Skrajnie niekompetentna akcja ABW przyszla raptem kilka dni po skrajnie niekompetentnym glosowaniu w Sejmie. W miedzyczasie wyborcy uslyszeli pijanych politykow. To nie dziala zachecajaco. Obawiam sie, ze w najblizszych wyborach parlamentarnych frekwencja moze byc podobna, jak w ostatnich wyborach do PE. Putin sie cieszy, ale to nie on wyrezyserowal wymienione demonstracje niekompetencji. Nawet, jesli to jego ludzie zakladali podsluchy, to jednak nie jego ludzie konsekwentnie i od lat torpeduja rozliczenie CBA i ABW za doktora G. i za smierc Barbary Blidy.
@Kalina
Niestety, najgorszym błędem jest daremne użycie siły.
Dziękuję Panie Adamie, ratuje Pan honor dziennikarzy i mediów!
Pan Latkowski nigdy nie był moim faworytem, ale teraz rozumiem jak utrzymuje się na rynku taki tygodnik, oni pewnie na tym słynnym laptopie mają materiały zaplanowane do końca roku i będą co tydzień dawkować.
Dziennikarze powinni nie tylko korzystać w wolności słowa, ale pamiętać o etyce zawodowej.
Jest coś w tej całej sprawie, czego nie rozumiem i myślę, że jest to fundamentalna sprawa. Czemu jeśli „informator” jest sprawcą podsłuchu i nie chce zostać ujawniony to Prokuratura nie może nic zrobić, bo sąd nie dopuści do ujawnienia „informatora”? Jeśli byłbym mordercą i dostarczyłbym do redakcji jedyny dowód zbrodni, który mógłby doprowadzić do mnie śledczych mogę być wówczas pewny, że „dziennikarze” zasłaniając się prawem prasowym mnie nie zdradzą?
Co jeśli to redakcja Wprost sama podsłuchiwała?
Najgorsze jest to, że część opini publicznej uważa ujawnienie szukania protekcji w sprawach karnoskarbowych przez znanego polityka partii rządzącej i próby układania się ministra z szefem NBP w kontekście wpływania na wynik wyborów za pryszcz w porównaniu do faktu, że posłaniec przejechał na czerwonym świetle. Rozumiem taką retorykę w ustach rządu, ale niezależnej prasy? A jak inaczej miałyby być zdobyte dowody na takie praktyki rządzących? Jeżeli uważamy, że ujawnienie tego bagienka nie leży w interesie państwa, to zasługujemy na to bagienko.
Przypominam, że podsłuchujący nie włamali się do tajnych rządowych kanałów komunikacji ani nie podsłuchiwali bezpiecznych pomieszczeń. Zrobili to, co mógł zrobić każdy kelner.
Natomiast chętnie poczytam szczegółowo, w jaki sposób ten gorący kartofel w rękach władzy wpływa na sytuację na Ukrainie lub też zwiększa nasze zagrożenie z zewnątrz (i jakie?).
Tomasz (z g.18:56)
Chyba spóźniłeś się na barykady w stosownym czasie, albo z powodu zbyt młodego wieku, albo oportunizmu.
Człowieku, czy ty rozumiesz o jaką wolność i demokrację się upominasz? – Do podsłuchów niezgodnych z prawem? Do wyciągania taśm i innych „haków” dla manipulowania opinią publiczną i niewiedzą ludzi o tym, co jest zgodne z prawem, a co nie?
Jesteś wprost modelowym przykładem człowieka zmanipulowanego, który myśli frazesami podsuwanymi przez środowiska „niezależne” (chyba od rozumu).
U Gospodarza tego blogu mógłbyś robić za odźwiernego, gdyby był łaskaw cię zatrudnić. Ale on szczery demokrata, więc kto wie?
@ABilek
Dziękuję, choć do ratowania nie aspiruję, jeśli już to do ratowania racjonalności debaty i obrony polskiej racji stanu
Ochrona tajemnicy dziennikarskiej odnosi się do dziennikarzy. Hieny są przecież wykluczone. „Wprost” ma tyle wspólnego z dziennikarstwem ile miał Mieciu Moczar z pisaniem książek.
Dziwię się pobłażliwości przedstawicieli władzy wobec osób utrudniających rewizję. Przyklaskiwanie obrzydliwemu aktowi podsłuchu, jego publikacji oraz dziwienie się nakazowi rewizji, implikuje wrodzony infantylizm.
Zabawne w całej sytuacji może okazać się to,że „źródło informacji”
jest anonimowe.Na pendrajwie nie ma odcisków palców,
nadawcy,ani żadnych danych identyfikacyjnych dostawcy.
Mógł podrzucić nośnik na wycieraczce.Były już takie przypadki,pan
Antoni może zaświadczyć.
Panie Szostkiewiczu, tak czy nie?
Pan by dał laptop prokuratorowi, który w asyście ABW zażądałby jego przekazania? Zgodziłby się Pan, że o tym, czy materiały na tym laptopie są objęte obowiązkiem chronienia tajemnicy dziennikarskiej, decydowałby sąd?
Czy też zawsze by Pan uważał, że o tym, co jest tajemnicą dziennikarską powinien decydować tylko Pan, a nie kto inny?
@mag
„Człowieku, czy ty rozumiesz o jaką wolność i demokrację się upominasz?”
Pewnie o tą samą demokrację, o którą upomina się Naczelna Rada Adwokacka, OBWE i Fundacja Helsińska.
zgadzam sie ze publikacja rozmów nie powinna miec miejsca w normalnym kraju, gdyż uderza w państwo, niestety w Polsce jestesmy ‚ruchani’ przez władze a publikacja taśm pokazuje jak bardzo. Zawartość taśm pokazuje, ze żyjemy w kraju orwellowskim…
Opinia Stefana Bratkowskiego:
http://studioopinii.pl/stefan-bratkowski-w-co-sie-bawimy
@mag
Łykasz narrację władzy jak gęś kluskę. Władza robi rzeczy nielegalne i nieetyczne, a ty krzyczysz, żeby zamieść pod dywan, bo podsłuchiwać władzę (w miejscu publicznym!) jest be. To samo powiesz, kiedy się będą układali za naszymi plecami w sprawie, powiedzmy, morderstwa? Czy tu już kaliber przeważy nad nielegalnością podsłuchu? Opinię publiczną w kwestii legalności/nielegalności można zmanipulować na 5 minut. W szóstej minucie wypowiedzą się prawnicy.
Wolne żarty taki apel do polskiego rządu przedstawicielki OBWE Mijatović:
„Wzywam władze, by działały, ściśle stosując się do zobowiązań dotyczących wolności mediów. Prawo dziennikarzy do ochrony ich poufnych źródeł musi być zagwarantowane, a kluczowa rola mediów w każdej demokracji musi zostać zapewniona”.
Koń by się uśmiał, skoro nawet sami dziennikarze, ich część, murem stoi przeciwko innym dziennikarzom i za rządem…
Nie o laptop chodzi, tylko o odmowę udzielenia informacji w sprawie wagi państwowej. Gdyby w laptopie były dowody przestępstwa, to redakcja ma obowiązek po pierwsze zweryfikować dostarczone jej materiały, w tym tożsamość dostawcy, a po drugie wydać te dowody prowadzącym śledztwo na polecenie prokuratury.
Dla protestujacych glosno dziennikarzy i tych z Wprost nie liczy sie interes ich panstwa, tylko ich wlasna prywatna ,,zlota wolnosc”. Dla niej gotowi sa pograzyc panstwo i siebie. Czy historia nigdy nas nieczego nie nauczy? Czy nie w imie swojej nieograniczonej wolnosci szlachta doprowadzila do upadku Rzeczpospolitej? Nie liczyl sie ani krol, ktory chcial reformowac kraj ani nieliczne glosy rozsadku – jak red. Szostkiewicza obecnie – dla nich liczyla sie ich zlota wolnosc. Przypomina mi sie to w kontekscie poczynan dziennikarzy Wprost czy innych im wtorujacych, ze wszystko co robia jest w interesie panstwa. Nieprawda, wszystko w interesie wlasnej zlotej wolnosci, wbrew racji stanu. Caly czas dobitnir to podkreslaja.
Ma Pan racje, zupelnie sie zgadzam z Panem.
Jakze zenujace sa wysilki kreowania idoli medialnych z „Wprost” a wszelkie publikacje podsluchow to praktyki brukowych magazynow.
Do Pana „Grzegorza
Szanowny Panie, jeżeli już poucza Pan kogoś o treści przepisów, to należy przywoływać te z nich, które maja zastosowanie w danym przypadku. W swoim wpisie radośnie powołał Pan przepis art. 180 par. 3 kpk zapominając, że przepis ten dotyczy przesłuchania świadka powołującego się na tajemnicę dziennikarską. W redakcji „Wprost” – o ile mi wiadomo – nikt świadków nie przesłuchiwał wobec czego odwoływanie się do wyżej wskazanego przepisu jest oględnie mówiąc nieporozumieniem. Zasady ochrony tajemnic wszelkiego rodzaju podczas przeszukania normuje natomiast art. 225 kpk, który nie daje nikomu prawa do odmowy wydania przedmiotu mogącego stanowić dowód w postępowaniu karnym, a jedynie nakazuje niezwłoczne przekazać „pismo lub inny dokument” właściwemu sądowi i to bez jego odczytania. Dla jasności – „dokumentem jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne” – art. 120 par. 14 kk.
Zanim więc zacznie Pan pouczać kogokolwiek o treści przepisów, bądź recenzować opinie osób znających – w odróżnieniu od Pana – przepisy normujące postępowanie karne, powinien Pan uzyskać elementarną wiedzę w omawianej przez siebie kwestii.
M
A ty – moim zdaniem – łykasz narrację antyrządową, jak gęś kluskę, że pozostanę przy twoich metaforach.
I w ten sposób jesteśmy kwita.
Nie podejmuje polemiki na serio z kimś, kto zaczyna tzw. dyskusję od ubranego w takie czy inne słowa „powitania” na zasadzie, ” a ty jesteś gupi/a i masz wszy, bo to po prostu poziom przedszkola.
Nie piszmy historii na nowo. Przecież Wprost chciał i chce udostępnić nagranie. Nagranie a laptop, przy pomocy którego nawet nie zarejestrowano rozmów i który zawiera cały szereg innych informacji, to dwie różne rzeczy.
Zdumiewające, że teraz do rangi pierwszoplanowego problemu urasta brak dziewictwa Wprostu czy jego naczelnego, a np. fakt, że Sienkiewicz czuwa nad postępowaniem związanym z jego własnym grzechem jakby w ogóle nie ma znaczenia.
Dziwny kraj 🙂
@mag
Ad rem, ad rem!
@M
nie ma w tym nic dziwnego. Latkowski też jest sędzią w sprawie, co wolno a czego nie wolno jego tygodnikowi. Nie żądano wydania laptopa, tylko nagrań. Z laptopem wodził się przed kamerami naczelny.
Po raz kolejny widać że problemem jest także prawo prasowe. Nie określa ono klarowne kto jest dziennikarzem. Może sie za niego podawać każdy kto uzna że nim jest. I każdy może żądać ochrony prawa prasowego, w tym ochrony źródeł informacji. Na przykład osoba działająca z kamarą i nagrywająca wypowiedzi do rzekomego programu interwencyjnego o rzekomych przestępstwach (stosując prowokacje wobec rozmówców i szkalując bohaterów rzekomego reportażu wobec kolejnych rozmówców). W rzeczywistości ńigdy reportaż nie został zamówiony ani wyemitowany. Osoba owa nie ma umowy o prace ze stacją TV zaś stacja twierdzi że niekiedy kupuje materiał od freelancerow, ale nie zamawia wcześniej. Czy zatem mamy do czynienia z dziennikarzami? Moim zdaniem nie. A w przypadku pracownikow Wprost należałoby sie zastanowić czy są dziennikarzami zgodnie z płynnymi zapisami prawa prasowego. Być może ABW miałoby łatwiejsze zadanie.
Całkowicie zgadzam się z Panem!!!Jak zawsze!!!
Atalia,
Laptop przyniesiony do pracy – pechowo w dniu rewizji, przestaje być własnością prywatną. Sorry Winnetou. Opcje którymi powinien dysponować aparat demokratycznej władzy doskonale okreslił powyżej narciarz.
Opierający sie nakazowi prokuratora właściciel laptopa powinien zostać natychmiast owiniety sznurkiem oraz wyniesiony do radiowozu. Chyba, że tęsknimy za Ukrainą.
Panie Szostkiewicz przywołujesz tu pan sprawę dr. G to może pan dziennikarz wyjaśni dlaczegóż to do chwili obecnej sprawcy mordu na Barbarze Blidzie nie stanęli przed sądem? Czyżby przyczyną było to, że w przeciwieństwie do Sawickiej Blida była członkiem SLD nie PO? Nieprawdaż panie Szostkiewicz gdyby Blida była członkiem PO to odpowiedzialni za mord już by byli po procesie. Może pan Szostkiewicz również wyjaśni dlaczegóż to do tej pory sprawcy mordu na Joannie Brzeskiej nie stanęli przed sądem? Dlaczego policja w Warszawie robiła wszystko, żeby sprawa mordu nie zostałą wyjaśniona? Czyżby kamienicznik Masalski, któremu Brzeska była zawadą był powiązany z kimś z otoczenia Gronkiewicz Waltz?
Może pan dziennikarz łaskawie raczy odpowiedzieć na te pytania. A może pan dziennikarz raczy odpowiedzieć na kolejne proste pytania. Czy sprawcy afery Jarudzkiej Brochwicz i Miodowicz zostali ukarani? Czy sprawcy afery taśmy Wilka kolejnej prowokacji PO zostali ukarani?
Czyżby sprawiedliwość w Polsce rządzonej przez PO była łybiórcza?
Mloda jeszcze jestem i probuje sie odnalzec w tym swiecie polityki i systemow nia rzadzacych, czytam, szukam, mysle, wyciagam wnioski majac nadzieje, ze sluszne. Jasne, nie podoba mi sie sposob w jaki sa komentowane wydarzenia w redakcji ‚Wprost’, dosc ‚brukowcowy’, ale czy i tez cala ta akcja miala mniej niz profesjonalny wymiar? Natrafilam tez na dawne wypowiedzi Donalda Tuska z 2006 r. odnosnie afery tasmowej Renaty Beger – ‚Donald Tusk w ten sposób komentował ujawnione taśmy: „Jestem poruszony zawartością tych taśm. Dziękuję dziennikarzom, za wspieranie demokracji poprzez ujawnienia kompromitującego przypadku skandalicznej korupcji politycznej, jakiej dopuścił się PiS. Miliony Polaków mogły poznać dzięki tym nagraniom kulisy kuchni politycznej kompromitującej obecny rząd”. Oraz komentarz do calej sytuacji: ‚W nocy 27 września 2006 swoje konferencje prasowe w Sejmie odbyli liderzy głównych partii politycznych w Polsce. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk oraz przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak zażądali natychmiastowego zwołania posiedzenia Sejmu, na którym miałby być rozpatrywany wniosek o samorozwiązanie Sejmu, zażądali również dymisji rządu Jarosława Kaczyńskiego’. I tego brakuje mi w calej tej dyskusji. Czy punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, czy sa tez jeszcze jakies wartosci stale w swiecie polityki? Czy powinnam porownywac te sytuacje i wypowiedzi z 2006 z wypowiedziami z 2014 roku? Moze ktos bardziej doswiadczony bedzie mogl mi doradzic? Jak juz pisalam, nie podoba mi sie sposob w jaki dziennikarze komentuja zajscia w redakcji, ale jednak jeszcze wieksze zniesmaczenie budzi we mnie tresc ujawnionych tasm. Nie chcialabym, aby to co z nich uslyszelismy zostalo zagluszone dalsza (takze istotna dysusja) o tym kto, i dlaczego, i w jakich intencjach ujawnil te nagrania. Czy to mozliwe, ze nasz premier swiadomie probuje nas nastraszyc obcym wywiadem i destabilizacja? Sam dazyl do destabilizacji rzadu w 2006. Przepraszam za brak polskich znakow.
Michnik nie przekazał, a Pan, Panie Szostkiewiczu: tak czy nie?
Pan by dał laptop prokuratorowi, który w asyście ABW zażądałby jego przekazania? Zgodziłby się Pan, że o tym, czy materiały na tym laptopie są objęte obowiązkiem chronienia tajemnicy dziennikarskiej, decydowałby sąd?
Czy też zawsze by Pan uważał, że o tym, co jest tajemnicą dziennikarską powinien decydować tylko Pan, a nie kto inny?
Przecież każdy może obejrzeć zdjęcia i filmy pokazujące wyrywanie Latkowskiemu laptopa, a niedługo pojawią się inne zapisy akcji, jak twierdzi Seremet. Wedy być może zobaczymy dokładnie, kto jest czemu winny. Przypominam też, że prokuratura twierdzi jednocześnie, że w sprawie laptopa nie chodzi o naruszenie prawa do tajemnicy dziennikarskiej i jednocześnie o zidentyfikowanie nagrywacza. Excuse me?
GW zamieściła całe nagranie rozmowy Sienkiewicza i Belki. Bardzo żałuję, że nie była to cała rozmowa, nagranie skończyło w pół zdania. Tak ciekawej rozmowy już dawno nie słyszałam. Szczególnie podobały mi się wywody o Turcji no i na końcu o Węgrzech. Ale w ogóle cała rozmowa była przeciekawa. No i była po prostu rozmową wykształconych inteligentnych ludzi o świecie. Bardzo ciekawy był wątek aktualnego rozwoju i antycypowanego kierunku dalszego rozwoju świata, Europy.
Teraz rozumiem, dlaczego premier dzisiaj w czasie konferencji prasowej domagał się opublikowania wszystkich nagrań. Bo okazuje się jak mało ważne są te wycinki rozmowy, którymi dziennikarze, się podniecali i z których zrobili aferę nie z tej ziemi.
Panie Januszu,
bardzo dziękuję za przedstawienie opinii, słuchałem dzisiaj bardzo uważnie i z dużym zaciekawieniem konferencji prasowej oraz wykładni prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, odnośnie art. 180 kpk ma Pan oczywiście rację, że odnosi się on do świadków, natomiast zacytuje słowa Pana Semereta:
„Poprzez artykuł 266, zachęcam do lektury, sięgamy do artykułu 180 per analogia, on jest przewidziany do sytuacji przesłuchiwania jako świadka dziennikarza, ale to jest właśnie ten tryb odpowiednio stosowany do takiej sytuacji, o jakiej własnie mówimy.”
(czas początku 12:02, wg nagrania ze strony http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/cala-konferencja-prasowa-prokuratora-generalnego-andrzeja-seremeta,1295024.html?playlist_id=17385)
Nie czuję się na siłach prowadzić dyskusję prawną (jestem z wykształcenia informatykiem) i proszę mnie skorygować, natomiast tutaj mając na względzie pełen kontekst wypowiedzi Pana prokuratura generalnego rzeczony art. 180 kpk jak rozumiem można było „rozszerzyć” per analogia na zaistniała sytuację.
Do redakcji: Jeżeli w sposób oczywisty moje poprzednie komentarze wprowadzają błąd w kwestii prawnej, to proszę o ich usunięcie, jestem ostatnią osobą, która chciałaby nieodpowiedzialnie pisać jakoś oczywistą nieprawdę, czy wprowadzać kogokolwiek w błąd.
Środowisko dziennikarzy nie jest wolne od „wad”. Tajemnicą poliszynela są m.in. jego: przekupność, usłużność wobec polityków, zwykłe łapówkarstwo, żądza władzy, wyobrażenie o swojej nieomylności i głoszenie prawd objawionych, manipulowanie faktami, insynuowanie, a także patologiczny wstręt do przyjmowania jakiejkolwiek krytyki pod własnym (lub kolegów po fachu) adresem. Zatem,wyrażam szacun dla Pana, Panie Redaktorze, za Pana tekst. Trzeba być KIMŚ żeby nie „krakać jako one” i bronić godności dziennikarza w uczciwy sposób.
@Adam Szostkiewicz:
Wiedza o tym, że żyjemy w Kraju, w którym szefem Banku Centralnego jest tawariszcz mówiący „suwerenność – srenność” jest bezcenna.
Moim zdaniem należy odpowiedzieć sobie na dwa pytania:
1. Czy jest to chałupnicza robótka tego czy owego pragnącego zarobić lub zaistnieć?
2.Jeśli nie to kto ma w tym interes czyli kto jest zleceniodawcą podsłuchu?
Jeśli będzie można wykluczyć działanie wrogich służb, będę spać spokojnie, jeśli nie-większość komentatorów zachowuje się jak banda idiotów zajmując się nie tym co istotne.
Jakiż szyderczy chichot chochoła, że oto z Latkowskiego tworzą Rejtana, a z niespełnionego w sej Maserchefowej ambisji kelnera- Bonda. Chce się wyć.
@Adam Szostkiewicz
Panie redaktorze nie rozumiem dlaczego się pan ciągle powołuje na tą mityczną „rację stanu”. Moim zdaniem racją stanu jest to żeby obywatele mieli prawo wiedzieć kiedy jak politycy próbują nas za przeproszeniem zrobić w bambuko.
Nagle z nagrań wynika że były min. Nowak ukręca sprawę zeznań podatkowych swojej żony, a prezes Belka nie umie przeciąć rozmowy gdy ta schodzi na tematy o których on w ogóle nie powinien rozmawiać.
Tak nagrywanie jest nielegalne, ale w imię dobra publicznego jakim jest jawność i przejrzystość działań polityków wszyscy powinniśmy chronić osoby, które pokazują nam prawdę nieważne jaka by ona nie była. Sporo dziennikarzy sugeruj, że za nagraniami stoją jakieś służby, a przecież mogłaby być to grupa obywateli którzy widząc obłudę władzy postanowili to ujawnić i oświecić opinię publiczną. Taka hipoteza jest równie uprawniona co spekulacje na temat ciemnych sił stojących za tymi nagraniami.
serdecznie pozdrawiam
Panie Redaktorze,
Spodziewalem sie po Panu nieco wiecej.A propos sprawy Rywina ,komisja zarzadala nagran od Michnika ,on odmowil,sprawa oparla sie o sad i ten przyznal Michnikowi racje.Jezeli chce sie Pan wypowiadac w kwestiach prawnych,to kazdy uczciwy publicysta powinien to sprawdzic a Pan sie mija z prawda kilkakrotnie. Niech Pan chociaz nie podaza droga wlasnej kompromitacji.Niech Pan pamieta ,ze jeszcze Pana czytaja inteligientni i wyksztalceni ludzie.Stawiam nnacisk na slowo „jeszcze”.
J
Padlo na Pana blogu pytanie;
„czy reaktor naczelny WPROST jest powiązany z PIS . TO jest dobre pytanie no nie”
A na innym blogu znalazlam odpowiedz opisujaca rozmowe prokuratora Kaczmarka posla Kalisza u Moniki Olejnik;
„Oto w okopach „polski walczącej”, czyli u Sylwestra Latkowskiego ( u tego samego, z którego mieszkania został wyprowadzony przez Kamińską CBA minister mswia Janusz Kaczmarek, o czym dzisiaj sam przypomniał Olejnik, zarzekając się, że tylko Latkowski wiedział, że tego dnia Kaczmarek będzie u niego !) Zleciał się cały „kwiat” ( czy raczej hieny ) dziennikarstwa polskiego ( migała mi wśród tego „kwiatu”szczurza gęba Gmyza, który pewnie niuchał, czy jakiegoś trotylu tam nie wyniucha …) I w ogóle było fajnie”.
Adam Szostkiewicz 19 czerwca o godz. 18:51
Napisał do:
@mag
Ma Pani rację. Sam jako polonista z tym się od lat zmagam. Nie wiem czemu szkola nie uczy jak sie komunikowac i jak sie zwracac do siebie publicznie. Jestem zdania ze nawet forma Panie Janie jest mało grzeczna w relacji miedzy osobami wzajemnie sie nieznajacymi a forma zwracania sie po nazwisku jest zwyczajnie prostacka (inaczej niz np. W angielskim w ktorym jest w porzadku.)
Bardzo mi się podobają te słowa. Tak mnie rodzice nauczyli więc ze zdumieniem WIELKIM cofnąłem się i znalazłem wpis Pana Adama Szostkiewicza popełniony ponad 2 godziny wcześniej …
Adam Szostkiewicz 19 czerwca o godz. 16:28
@parnicki
A spraw czy dr.G pan nie pamieta?niech pan sie nie domysla, niech pan mysli. Wiem ze to trudne ale mozliwe.
Warunki wstepne to odrzucenie insynuacji i stereotypow.
Treść nieistotna, ale forma … ta forma … @parnicki
Najwyraźniej Pan Adam Szostkiewicz zwraca się do blogiwicza ?po angielsku? ? pomyślałem.
Może blogowicz sprowokował? Może zachował się po chamsku? Więc sprawdziłem …
I proszę co znalazłem ….
TEODOR PARNICKI
19 czerwca o godz. 16:04
Szanowny Panie Redaktorze, racją stanu jest m.in. racjonalne działanie państwa ? skuteczne i proporcjonalne do zagrożeń. Dzięki ?Wprost? (który notabene jest tygodnikiem wybitnie brukowym) dowiedzieliśmy się np., że zasadą działania polski urzędników jest nie tyle troska o dobro rzeczypospolitej, co korupcjogenna ochrona własnych interesów (Nowak, Parafianowicz), natomiast państwowy modus operandi to osławione ?zadaniówki? (ewidentnym przykładem takowej była wczorajsza akcja ABW). W tym sensie nielegalność podsłuchów ma drugorzędne znaczenie. Fundamentalnym problemem jest bowiem państwo zarządzane przez Nowaków i Parafianowiczów, służby na służbie partyjnych bonzów. ?Wprost? odsłania więc prawdę fundamentalną (moim zdaniem rozmowa Sienkiewicza z Belką jest bez znaczenia, istota ujawnionych materiałów kondensuje się w wymianie zdań między Nowakiem i Parafianowiczem) ? w tym sensie tygodnik publikuje zatem materiał ?antyrządowy?, który na głębszym poziomie okazuje się propaństwowym, ponieważ odsłania mechanizmy ?deep state?, które za sprawą Tuska są dzisiaj równie patologiczne, jak były za czasów Kaczyńskiego, a wcześniej Millera.
W tym kontekście ocena całej sytuacji jest niejednoznaczna. Szala potępienia przechyla się jednak na niekorzyść premiera. O ile ?Wprost? żeruje na materiałach podejrzanego pochodzenia, i dość bezmyślnie dąży do wywołania kryzysu rządowego, o tyle premier ? po pierwsze ? konserwuje wysoce patologiczne struktury ?deep state?, po drugie ? proponuje środki zaradcze dalece gorsze od choroby (histeryczna ?zadaniówka? w wykonaniu skandalicznie niekompetentnych ABW i prokuratury). Fakt, iż cała ta sytuacja działa w tej chwili na korzyść PiS-u przejmuje mnie głębokim niepokojem, mimo to winnym tego bałaganu jest premier Tusk. I to on dziś pracuje na rzecz Kaczyńskiego, ginąc przy tym ? jak chce ironia losu ? od własnej broni, innymi słowy: za sprawą samowolki podsłuchowej (na którą dla własnej wygody przyzwalał przez ostatnie siedem lat).
Na koniec figura kluczowa w tej całej histerii. Laptop Latkowskiego. Nie zdziwiłbym się, gdyby to był element uruchamiający efekt domina. Władza, która bezmyślnie, na oczach demosu, usiłuje odebrać obywatelowi siłą jego prywatny laptop, podpisuje na samą siebie wyrok śmierci. Sorry, taki mamy klimat.
Ani jednego przekręconego, czy pomylonego nazwiska. Ani jednej inwektywy. Ani jednego grubiaństwa. Kultura … Jak u pisarza Teodora Parnickiego, na co Pan, polonista z wykształcenia, na pewno zwrócił uwagę …
=>=>=>=>=>=>
Staram się byc poprawny. Nawet staram się pilnować ortografii, choć mam ciężką dysgrafię. Nie czepiam się, gdy nie ma takiej potrzeby. A w obronie poprawnego zwracania się stanąłem, bo pisuję Na Pana blogu i chciałbym, żeby Pan, był jak najbardziej W PORZĄDKU i jak najbardziej POPRAWNY…
Często się z Panaem nie zgadzam, ale to nie oznacza, że mam nie trzymać klasy, choć tu tylko „Gra w klasy”.
Też się nie zgadzam z oświadczeniem Pani Olejnik, choc z zupełnie innych powodów, niz Pan. Ale zupełnie niezamierzenie Pani Olejnik udało się dziś, pardon wczoraj, ujawnić bardzo ważną rzecz. Mianowicie, przyciskając jeszczepremiera Tuska, zmusiła go do odpowiedzi, w której ujawnił stopień napięcia, w jakim się znajduje. Banalne pytanie, ujawniło, że jeszczepremier traci zdolność myślenia i zamiast „na luzie” odpowiedzieć np. „Myli się Pani, nie wszyscy …”, wybąkał: „Wiem.”.
To jest dokładnie objaw tego, co opisałem wczoraj, na Pana blogu, że narasta kryzys rządowy. I bedzie narastał dalej. I będzie coraz mocniejszy ….
Czy napewno jest Polską racją stanu dalsze brnięcie w kryzys rządu i wszelkie tego kryzysu konsekwencje?
Czy przypadkiem, nie jest jednak Polską racją stanu jak najszybsze przerwanie tego kryzysu, zanim wyrządzone szkody nie staną sie zbyt wielkie?
Bo to jest tak, PAnie Redaktorze Adamie Szostkiewicz, że strach przed powrotem Jarosawa Kaczyńskiego do władzy, paraliżuje myślenie, zupełnie jak strach sparaliżował na wczorajszej konferencji prasowej jeszczepremiera Donalda Tuska. I sparaliżowany strachem umysł przestaje myśleć poprawnie i wyciąga błędne wnioski.
Pana kolega z Polityki red Daniel Passent zatytułował swój wpis „Mleko sie już rozlało”. I to nie tylko „mleko” z podsłuchami,ale również „mleko” dywagacji nad złamaniem Konstytucji i „mleko” nasłania ABW na redakcje Wprost … Dużo, bardzo niefajnych „mlek” sie nam ostatnio porozlewało. Za dużo. Tego się już nie da, ani wytrzeć, ani zamieść pod dywan, ani przemilczeć, sugerując z mądrą miną, żebyśmy poczekali na sądy i wyroki.
Polską racją stanu jest wźąć się w garść i pozałatwiać te wszystkie trudne sprawy porządnie i jak należy, bo Pan jest przecież krakusem i polonistą, więc powinien Pan jak mało kto pamiętać jak się skończyły próby ukrycia prawdy przez Panią Dulską.
Zastosowanie „racji stanu” do obecnej sytuacji w ten sposb jaki PAn sugeruje, skończy sie dokadnie tak samo. Stracimy jeśli nie całe poważanie na arenie miedzynarodowej, to znacznąjego część. Podczas, gdy załatwiając jak należy, tylko zyskamy jeszcze większe uznanie. Bo nawet jeśli to co wyjdzie na jaw, bedzie wstrętne i odrażające, to uczciwe załatwianie pokaże, że dorośliśmy, a nie jak dzieci ukrywamy, licząc na to, że się nie wyda…
Bo przecież już się wydało, co widać słychać i czuć …
Szanowny Panie Redaktorze,
z jednej strony pisze Pan, że starcie takich wartości jak tajemnica dziennikarska i bezpieczeństwo państwa to „trudny dylemat, nie zlikwiduje się go pokrzykiwaniem”, a z drugiej strony zarzuca Pan innym „korporacyjny odruch” i „histeryczną dyskusję” oraz dyktuje Pan dziennikarzom śledczym, czym powinni się zajmować.
Wydaje się zatem, że opisywany przez Pana dylemat wcale nie jest trudny, a Pan znalazł już jego rozwiązanie.
Rozumiem, że łatwo wygłaszać takie opinie (i w takim stylu), nie będąc samemu dziennikarzem śledczym i nie musząc ważyć we własnym sumieniu wartości, których realizacja pozostaje w konflikcie.
Pozdrawiam
Moim zdaniem premier wpadł w wilczy doł, ktory sam sobie wykopał, a przynajmniej nie zasypał. Ten wilczy doł to jest niekompetencja kultywowana przez cała polska klase polityczna (klasa polityczna = politycy wraz z zapleczem). Podaje przykłady kultywacji, zaczynajac od drastycznych.
.
1. Kiedys rozbił sie samolot CASA. Zgineło kilkunastu ludzi. Komisja sporzadziła raport, ktory trafił nie wyszedł poza ministerstwo komunikacji. Zalecen organizacyjnych nie wdrozono. Pare lat pozniej rozbił sie Tupolew na skutek podobnych błedow organizacyjnych. Tym razem raportu nie dało sie ukryc w szufladzie. Czesc klasy politycznej (na szczescie tylko czesc) zaczeła ten raport zasypywac gorami absurdow, azeby tylko do niczego sie nie przyznac i niczego sie nie nauczyc. Trudno o bardziej wyrazisty przykład kultywowania niekompetencji i głupoty.
.
2. Wysocy urzednicy przechodza szkolenia na temat zachowania tajemnicy i nierozgłaszania szczegołow swojej pracy. Na pewno podpisuja cała liste zalecen i pewnie potem dostaja dodatek do pensji, bo sa wyszkoleni. Po czym ida do restauracji i robia dokładnie to, czego przed chwila zobowiazywali sie nie robic. Przyłapani i nagłosnieni, mowia przez telewizje, ze przeciez człowiek ma prawo pojsc dokad chce i sobie poswintuszyc. Mało kto stwierdza, ze urzednicy powinni natychmiast stracic prace, bo okazali sie niekompetentni i do tego nie respektuja własnych zobowiazan. Bronienie tych urzednikow to jest przykład kultywowania niekompetencji.
.
3. CBA przeprowadziło niekompetentna akcje przeciwko rzekomej willi Kwasniewskich. Parlament mial szanse posłac osobe odpowiedzialna do prokuratora, ale posłowie sami wykazali sie niekompetencja, bo nawet nie wiedzieli, nad czym głosuja (a jest to najłagodniejsze wytłumaczenie). Posłowie pokazali, jak sie kultywuje niekompetencje urzednikow, oraz swoja własna.
.
4. Barbara Blida zgineła na skutek niekompetencji agentow ABW, ktorzy byli za nia odpowiedzialni po jej aresztowaniu. Agenci nie dosc, ze niekompetentnie rozegrali akcje, to potem zacierali slady. Nie zostali rozliczeni, co jest przykładem kultywowania niekompetencji, a nawet duzo gorzej (zacieranie sladow to przestepstwo). Politycy, ktorzy ich nie rozliczyli, okazali sie niekompetentni jako zwierzchnicy. W nagrode za kultywowanie niekompetencji, politycy własnie otrzymali kolejna porcje niekompetencji przy okazji akcji tego samego ABW w redakcji Wprost.
.
5. Wyborcy, ktorzy głosowali na w/w politykow w kolejnych wyborach, okazali sie niekompetentni jako obywatele. Niekompetencja obywateli z trudem sie tłumaczy stwierdzeniem, ze nie ma lepszych kandydatow. Lepsi na pewno by sie znalezli, ale niekompetentni obywatele nie potrafia ich zidentyfikowac. Kultywuja wiec niekompetentnych politykow.
.
Wracajac do Tuska, to on sam niby jest kompetentny, ale nie potrafi wdrozyc poszanowania dla kompetencji w swoim otoczeniu. Niby duzo mowi, ale potem zawierza Czumie, Gowinowi, Nowakowi, albo Mariuszowi Kaminskiemu. Ani nie potrafi rozpoznac braku kompetencji zawczasu, ani nie potrafi wyrzucic niekompetentnych po prostu za to, ze okazuja sie niekompetentni. Najpierw ich długo trzyma, a potem wywala pod jakims innym pretekstem. I jedno, i drugie to po prostu bład. No, a poza tym Tusk nie rozliczył smierci Blidy. To nawet nie tyle bład, tylko po prostu brak kregosłupa. A przywodca bez kregosłupa to jest niekompetentny przywodca. Trudno sie dziwic, ze wyborcy maja go coraz bardziej dosc. Tylko niedobrze dla kraju, ze nie ma na horyzoncie nikogo lepszego.
„Nieprawda, wszystko w interesie wlasnej zlotej wolnosci, wbrew racji stanu.”
Tak, w obliczu zagrożenia na wschodzie racją stanu jest wspierać władzę.
W zasadzie, można by już trochę praw obywatelskich ograniczyć, tak na wszelki wypadek, ze strachu, najlepiej oddać władzę Macierewiczowi, ten się zna. W obliczu zagrożenia kryzysem można Konstytucję naginać, obchodzić czy wręcz łamać, poczekajmy aż TK się wypowie o przehandlowanej ustawie, o ile ją uchwalą. W obliczu zagrożenia Rosją należy przymykać oko na skandaliczne działania władzy.
Nieudolne, ocierające się o śmieszność, ale za władzą trzeba stać, taka racja stanu, bo ruski czyha.
Nie, to jest wbrew racji stanu, to psucie państwa, ruski nie stoi na naszej granicy, będzie nam zagrażał jeszcze sto lat, mamy tyle czasu za racje stanu uważać stanie za rządem?
Za dużo wolności?, już idzie PiS, się Panowie nie martwią.
Będzie miał Sienkiewicz działające państwo, będą służby współpracować, z jednym dowódcą.Jako wyborca PO domagam się dymisji rządu, i nowych wyborów.
I patrząc na scenę polityczną to pewnie na PO zagłosuję, bo na kogo?
Ale tak widzę racje stanu, siła państwa to siła mieszkańców, nie aparatu. Ten zawsze za cel sobie weźmie obywateli, polskich, bo nie ruskich przecie.
Ze strachu chcecie rezygnować z wolności, więcej odwagi, strach jest złym doradą.
@atalia
Odpowiedziałem wczoraj
@lonef.
Pan żartuje.ja nie piszę listu, to nie jest formuła grzecznościowa, tylko sygnał identyfikacyjny, do czyjego wpisu się odnoszę.
@janne
Pan sobie pochlebia. Ludzie wykształceni nie robią grubych błędów ortograficznych.
@parker
Racja stanu każdego państwa to zwalczanie zewnętrznych i wewnętrznych przyczyn destabilizacji kraju. Wypowiedzi niektórych polityków prawicy , w tym działalność smoleńska, jest zbieżna z interesem putinowskiej Rosji w momencie, gdy postawiła na rewasalizację tzw. Bliskiej zagranicy. Pańskie kpiny dowodzą, że jest Pan jednym z tych, którzy nie dostrzegają faktycznie albo umyślnie, o co toczy się ta gra. Taka ignorancja ma u nas niestety długą tradycję. To tradycja sarmackiego anarchicznego indywidualizmu, malowniczego i heroicznego, lecz niezdolnego do myślenia i działania w kategoriach państwowych. U nas wciąż woli się zadymę niż cnoty mieszczańsko-demokratyczne. Tymi się pogardza, bo to ,,nuda”,
@pawel
Czym zajmują się dziś dziennikarze śledczy? Czy ustalili, skąd Wprost i dlaczego Wprost dostał i od kogo dostał te nielegalne taśmy? I czemu je dostał? I czy za darmo lub na jakich warunkach? To są prawdziwe tematy dziennikarstwa śledczego, tak samo jak rola biznesu czy frustratów ze służb specjalnych. Deliberować nad strzępkami rozmów Sienkiewicza z Belką każdy potrafi, ale odpowiedzieć na te pytania rzetelnie i treściwie potrafi tylko doświadczony dziennikarz śledczy. Może się doczekamy jakichś od nich raportów, na razie cisza.
Bogu dzięki , że Pan jest , że pan reaguje i , że można na pana liczyć. Dziękuję
Panie Grzegorzu
Miło, że przeczytał Pan mój wpis bez zacietrzewienia, ja ze swojej strony przepraszam za niektóre sformułowania, jeśli mogłyby one Pana urazić. Odnośnie słów Prokuratora Generalnego to moim zdaniem nie ma potrzeby odwoływać się do analogiae legis gdy istnieje przepis wprost normujący określone zagadnienie, a takim przepisem jest konkretnej sytuacji art. 225 par. 1 kpk.
Pomijając ściśle prawne aspekty sprawy uważam, że działania podjęte wobec radacji „Wprost” były od początku chybione, gdyż dziennikarze musieliby być stadem idiotów, gdyby przechowywali w redakcji nośnik zawierający metadane, o których pisze w swoim komentarzu red. Pytlakowski. Co więcej, jeśli już zdecydowano się na zabezpieczenie dowodów to należało czynność tą przeprowadzić skutecznie, bowiem jedynym wynikiem niesławnej rejterady prokuratorów, policji oraz ABW będzie zachęta do do łamania prawa w przyszłości.
@M.M.Strzelacka
A ja dziękuję Pani.
@ Adam Szostkiewicz @mag
Kontynuujac watek polonistyczny:) Cale zycie myslalem, ze forma Panie Janie, Pani Malgorzato jest forma grzeczna i okazujaca szacunek. Okazuje sie ze nie jest. Czy ktos moze doradzic jaka jest ta grzeczna forma w koncu? 🙂
„Dziennikarze” z pisma ‚Wprost’ złamali dwa razy prawo:
1/ publikując nielegalne nagrania
2/ odmawiając ich wydania prokuraturze
Chcecie aby wasze działania był respektowane to najpierw zmieńcie prawo, a póki co musicie (jak my wszyscy) przestrzegać tego które jest !!
W PRZYPADKU PUBLIKACJI NIELEGALNYCH NAGRAŃ NIE MACIE PRAWA DO TAJEMNICY DZIENNIKARSKIEJ !!!
Poza tym nic ale to nic mnie nie obchodzi PRYWATNA rozmowa dwóch notabli.
Obchodzi mnie tylko to co robią oficjalnie !!
A słyszeliście tą Olejnik z TVN wydzierającą się na naszego Premiera, „że niby wszyscy dziennikarze są przeciw niemu”.
A od kiedy to ta Olejikowa o tym wie, od kiedy to ona (mająca do tego niewielkie prawo ze względu na swoje korzenie) reprezentuje całe polskie dziennikarstwo ?
Niech krzyczy za siebie i jedną radiostację i jedną TV, które ją zatrudniają.
Ponad wszelką wątpliwość „WSZYSCY” dziennikarze nie są przeciw Premierowi, bo niby z jakiej racji.
Jak to sobie wyobrażacie, że Premier będzie prowadzał na smyczy swoich ministrów w czasie wolnym od pracy,
że o bardzo dobrym szefie NBP nie wspomnę – bo nad nim Premier nie ma żadnej władzy i kontroli !
PREMIER NIGDY I NIC ZŁEGO POLSCE I POLAKOM NIE ZROBIŁ !! RZĄDZI REWELACYJNIE MOJĄ OJCZYZNĄ !!
NIE ŻYCZĘ SOBIE ATAKÓW NA MOJEGO PREMIERA PRZEZ BYLE WYWROTOWY ELEMENT DZIENNIKARSKI
– BO TO JEST TEŻ ATAK NA MNIE, A TO MI SIĘ NIE PODOBA !! ODBIERAM TO JAKO NIELEGALNE ODBIERANIE MI PRAWA DO SPOKOJNEGO ŻYCIA
W MOEJEJ OJCZYŹNIE CZEGO BĘDĘ BRONIŁ WRAZ Z INNYMI NA ŚMIERĆ I ŻYCIE JAK KTOŚ LEGALNIE MNIE DO TEGO WEZWIE !!
Inna sprawa, że dziennikarze / MEDIA uzurpują sobie prawo do stania ponad prawem, a jak im ktoś daje po łapach to drą mordy, że ogranicza się wolnośc mediów.
Wolność to co innego niż sabotaż i dywersja – niszczenie mojej ojczyzny !! Nieliczni wywrotowi dziennikarze / MEDIA rozrabiacze właśnie niszczą porządek w mojej ojczyźnie.
A co będzie jak już ten porządek zniszczycie cwaniaczki ??! PiSior władza ?? Wojna domowa ?? Rozlew krwi ??
Powinno się zdelegalizować ‚Wprost’ i obciążyć tego Latkowskiego kosztami !!
Latkowski robi kasę na materiałach uzyskanych drogą przestępczą.
A TA OLEJNIK PYSKUJĄCA MOJEMU PREMIEROWI (NICZEM TA GÓWNIARA Z LICEUM WYCHOWANA PRZEZ SKRZYWIONEGO FANATYKA) NA BANICJĘ BO NIEUDACZNA TO DZIENNIKARA I NISKIEGO KALIBRU – OBCIACH NA TO PATRZEĆ … TO MY / TACY JAK JA JESTEŚMY TU WIEKSZOŚCIĄ TYLKO ROZUM I INTELIGENCJA NIE POZWALA NAM DRZEĆ RYJE TAK JAK TA OLEJNIK RODEM Z PRL …
CIEKAWOSTKA:
W 2010 roku za zdemaskowanie niemieckiego oszusta w Polsce czyli opisanie jego szwindli na jednym z moich blogów – najechała mnie Policja i zabrała komputery. Nikt nie bronił mego prawa do wolności i do pisania prawdy.
Komputery dopiero jakiś mądry sąd oddał mi po 6 miesiącach co jest ewidentnym dowodem że padłem ofiarą zmowy, może korupcji i czego tam jeszcze – nie wiem i nikt powiadomiony przeze mnie o szwindlu nie zareagował !! Tak działa w Polsce Policja i Prokuratura. Nadużywają swych uprawnień w nielegalnych celach …
ALE KOGO OBCHODZI JAKIŚ TAM YAHU PAWUL ?? Dopiero jak w kogoś dużego walnie to samo co walnęło we mnie to wtedy dopiero robi się larum.
A PRZECIEŻ TO JEST TO SAMO PRAWO, TAKIE SAMO DLA WSZYSTKICH – TYLE ŻE STOSOWANE WYBIÓRCZO – BO W POLSCE SĄ LEPSI I „LEPSIEJSI” :-)))
Stefan Bratkowski, niezależny dziennikarz, cytat: … „Krótko. Przede wszystkim: dziennikarz ma prawo nie ujawniać, a nawet ma obowiązek chronić swe źródła informacji. Nie wolno mu jednak posługiwać sie źródłami informacji, opartymi na przestępstwie, a takim jest nielegalny i nieuprawniony podsłuch. Podsłuch mogą instalować jedynie organy ścigania za zgodą sądu, a kontrwywiad musi uzyskać późniejszą urzędową autoryzację dla działań tego rodzaju. Publikacja informacji, choćby najatrakcyjniejszych, jeśli pochodzą z przestępstwa, jest sprzeczna z zasadami kodeksu Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy, nie mówiąc już o kodeksie karnym. Dziennikarz powinien sprawdzić zródło informacji i nie może go nie znać ? musi ustalić kto, co, kiedy, gdzie i po co, pamiętając zawsze o starej rzymskiej wskazówce: is fecit cui protest ? zrobił ten kto skorzysta. Jeśli tego wszystkiego się nie wie, wówczas to co się publikuje jest niczym więcej niż plotką, często szkodliwą ? niewiarygodną z założenia. Jest bowiem wielce prawdopodobne, że publikując uczestniczy się w realizacji czyichś niecnych zamiarów łącznie z chybotaniem strukturami państwa.” Ot ! Wszystko w temacie!
i wszystko jasne !
CZYTAJ TU DOKŁADNIE: http://studioopinii.pl/stefan-bratkowski-w-co-sie-bawimy/
Aha i jeszcze to:
Od dłuższego czasu widzę jakoweś dziwaczne zacietrzewienie i radochę dziennikarzy TVN24 i TVN z atakowania i niszczenia Rządu mojej ojczyzny. Zapraszają gości, ale zakrzykują ich jakby na tle gościa tylko ich pochorowane i sfanatyzowane opinie miały być znaczące. Agresja jaką ta stacja rozprzestrzenia jest niezwykle szkodliwa i destrukcyjna. Chyba wyłączę ten badziew w moich odbiornikach mediów bo i tak nie jest to rzetelna informacja a jedynie niszczenie Polski !!
@bart
Jest grzeczna, jeśli osoby się znają osobiście.
No właśnie, można na to spojrzeć i tak, że w sensie prawnym tygodnik zarabia na kradzieży danych spreparowanych przez sprawców nielegalnych działań przeciw osobom trzecim.
@ Adam Szostkiewicz
To jaka jest jak sie nie znaja? Panie Janie Kowalski?
Chce jeszcze zwrócic na coś uwage. Kiedy po raz pierwszy w „Faktach” uslyszelismy wiadomość o nowych nagraniach, jak zwykle, puszczone zostaly najbardziej „smaczne” fragmenty, w ktorych min. Sienkiewicz mowi brzydkie wyrazy, a prof. Belka uzaleznia swoja pomoc od rewanzu. Wtraca poza tym francuskie „excuse moi”. Na ekranie rownolegle z tekstem mowionym pojawia sie tekst wyswietlany. I coż widzimy? Excuse mea! Nawet ćwoki nie potrafia napisac dwoch słów w obcym języku! Oto jak niedouki i półgłówki z TVN-u nakrecaja afere z powodu kilku przekleństw i wulgarnych porownan, az dzis dochodzi do żądań ustapienia rzadu! Taka glupota i brak wyobraźni moze wystapic nie tylko w Polsce oczywiscie, ale mnie rusza fakt, ze dzieje sie to w moim kraju. I po co? W interesie Rosji i PiS-u!
Adam Szostkiewicz
19 czerwca o godz. 21:23
Aha, czyli pan by złamał prawo: obowiązek ochrony informatora przez dziennikarza… Smutne.
Michnik nie miał wątpliwości i sąd mu przyznał rację: to dziennikarz określa, co jest tajemnicą i nikt poza nim, chyba że sąd zwolni go od obowiązku dochowania tajemnicy…
Smutne, panie Szostkiewiczu. Na pewno więc nigdy z niczym do pana się nie udam ani do „Polityki”.
duende
19 czerwca o godz. 23:15
Ta Ukraina, a raczej – Białoruś – już tu jest.
Wolność słowa
i jego ochrona .
Oto tematy wałkowane na wszystkie strony do tego stanu że już materiał został starty na nice a pozostało po nim tylko wspomnienie.
Przykład – tylko jeden
– vps – przypisuje słowa ” kto ma większego” Tuskowi i na bazie swego//nie wiem czy nie większego domniemania//
zarzuca temuż zamiatanie pod dywan nierozwiązanych problemów.
No tak tylko to nie Tusk się chwalił a Hofman
Szanowni – wiecie ile jeszcze problemów zostało nie rozwiązanych ??
to zastanówcie się ile w tym macie swego własnego udziału – ile czasu trzeba było poświęcić byście zrozumieli słowa bardzo proste
– TAKI MAMY KLIMAT –
No ile to żółci wylaliście na ten temat.
Przypomnę początki – złotej wolności słowa i liberum weto.
Pierwszy raz użył go do zerwania sejmu pijany w ”trzy DDD” facet co wykrzyczał te słowa przez okno sejmu a potem zagrzebany w słomie odsypiał swe pijaństwo.
Następnego dnia był bardzo zdziwiony widząc rozjeżdzających się posłów.
Sejm został zerwany.
O tym jak ta ikona złotego VETO życie zakończyła nie będę przypominał.
Warto było by to przypomnieć jakimś Latkowskim czy Gmyzom.
Dywagacjom typu – a jakby przypuśćmy rozmawiali o morderstwie to
tez mam nie nagrywać ???
odpowiem
Skąd wiesz że nie opowiadali sobie filmu , książki albo albo afery w USA.
Nie wsadzaj więc swej podsłuchiwarki tam gdzie jej nie potrzeba.
Nagrywaj puszczanie własnych grzmotów po grochówce.
Co do TŁUSZCZY blokującej drzwi wejściowe i możliwość działania rządowej służbie to czemu oni jeszcze chodzą po wolności ??
Kontakt z gleba przywrócił by im zdolność myślenia .
Zapewnienia że Wprost te DOWODY PRZESTĘPSTWA – CHCE I ODDA ale wtedy tylko kiedy zechce i na swoich warunkach to zapytam
– czy byle szmatławiec może dyktować swe” niby prawa” państwu ??
Widać może takiemu państwu gdzie będzie Premier z tabletu
i po odpowiedzialność za PAŃSTWO tez będziemy do tabletu się zwracać.
To że będzie podobne do starej piosenki co brzmiała:
stal się cud pewnego razu oj
dziad przemówił do obrazu – oj
a obraz doń ani słowa – oj
PO ODPOWIEDZ PREZESA Z TABLETU – zgłoś się do Kaczyńskiego.
To jego wynalazek.
Tam też można będzie znależć receptę na wszystkie nasze bolączki
Bolączki NIBY PAŃSTWA
ukłony
Zyje 35 lat w zachodniej demokracji i stale sie ucze tylko z jednej strony ;
czego nie moge ,nie powinnam robic …
Nigdy nie slyszam od innych ,aby mi mowili co mam zrobic , przeciez to
moje demokaratyczne prawo wyboru ? Polacy ujeli chyba jakosc demokracje od zlej strony ?
Po prostu latwiej jest nauczyc w demokracji tego co czlowiek nie powinien
robic ,jak tego co robic moze ?, bo tu ilosc mozliwosci jest jednak nieograniczona …
Pozdrawiam
@atalia
Czy Pani czyta tylko dwa zdania z mojego tekstu i swoje własne wpisy? W dyskusji wielokrotnie o tym tu pisano. Jest odsyłacz do bardzo kompetentnego artykułu Stefana Bratkowskiego na temat zasad międzynarodowych regulujących sprawę ochrony tajemnicy źródeł w mediach. Trzeba być zaślepionym, by uporczywie wracać do kwestii już tu wyjaśnionej. Jeśli informator dziennikarza jest przestępcą lub wspólnikiem przestępstwa (np. przekazuje wykradzione dane z nielegalnego podsłuchu), nie podlega ochronie gwarantowanej przez tzw. tajemnicę dziennikarską.
@YAHU PAWUL
20 czerwca o godz. 10:05
z wielka satysfakcja przeczytalam Panski komentarz. Tak, ja tez nie mam juz ochoty wysluchiwac wiecznych krytyk premiera, krytyk, zreszta nieuzasadnionych, ktore nic nie wnosza, a wplyw maja tylko destrukcyjny.
Pod krytyka red. Olejnik podpisuje sie takze. Co to za dziennikarstwo polegajace na dreczeniu przesluchiwanego? Bo jak inaczej rozmowy z politykami ocenic?
A jej zachowanie w czasie wczorajszej konferencji prasowej bylo skandaliczne.
Panie Redaktorze,
Niesłusznie oskarża mnie Pan o sarmacki indywidualizm, mylne Pan wyciąga wnioski z moich komentarzy.
Pisze Pan: „Deliberować nad strzępkami rozmów Sienkiewicza z Belką każdy potrafi, ale odpowiedzieć na te pytania rzetelnie i treściwie potrafi tylko doświadczony dziennikarz śledczy.”
Mnie wystarczyło przeczytać rozmowę. Wynika z niej co następuje.
Przyszedł prezes Belka do ministra z interesem.
Pretekstem do zagajenia rozmowy jest bicie monet, wiadomo, minister od monet jest zaufanym premiera.
Szybko rozmowa zmierza w pożądanym kierunku, ustawy o NBP. Prezesowi zależy na poszerzeniu kompetencji prezesa NBP, czytaj władzy. Oczywiście nie dla siebie jak obłudnie zaznacza w rozmowie, dla instytucji, którą akurat tak się składa kieruje i ma chyba w planach kierować dalej.
Minister podejmuje temat, czasy trudne, kryzys szaleje, może zabraknąć pieniędzy w budżecie, patriotycznie myśli, tak się składa, w interesie władzy u sterów.
Pyta prezesa, dosypiecie?
A to zależy, jak usuniecie ministra, jak zmienicie ustawę, to dosypię jak będzie trzeba, rozumiem zagrożenie.
No i się dzieje, ustępuje minister, nie twierdzę, że sam nie miał dosyć, ale tak się składa, minister techniczny, może i taki potrzebny.
A ustawa się proceduje, wszak jak mówił minister Sienkiewicz, ma być gotowe wszystko 8 miesięcy przed wyborami, choć lepiej na dziesięć jak troskliwie zaznaczył prezes Belka.
I Pan tego nie uważa za spisek przeciw Konstytucji, która właśnie przed takimi działaniami ma państwo chronić?
Ale pójdźmy dalej, prezes Belka nie jest entuzjastą Euro, chyba wiem dlaczego.
Czy jeżeli polską racją stanu jest być w strefie Euro, tak uważam, a Pan?, to zmiana ustawy o NBP daje taka władzę prezesowi Belce, że nieprędko się w tym klubie znajdziemy, Euro to dla niego rezygnacja z tej pozycji która sobie buduje.
Nie wiem czy Putin nie ma interesu zbieżnego z prezesem NBP, nie głosowałby chyba za Euro w Polsce?
Polska racją stanu jest stać na straży Konstytucji, podziału władz, niedopuszczenia do rządów sitwy, nawet jak pobudki są patriotyczne, powiedział Prezydent, sitwa to sitwa a nie partyjny kolektyw zatroskany o losy kraju.
@bart
Pan, pani, bez nazwiska, bez imienia, bez imienia i nazwiska. Taka jest norma literacka. W życiu oczywiście bywa różnie. Zwracanie się do kogoś po nazwisku uchodziło w środowisku inteligenckim za odpowiednie wobec dozorcy czy woźnicy. Było sygnałem, z jakiej warstwy społecznej ktoś się wywodzi.
Sam nie wiem co mnie bardziej zniesmaczyło na tej konferencji: popisy jakichś medialnych pałkarzy od narodowców czy popis pani M. Olejnik.
Ci ludzie zapomnieli o istocie swojego zawodu. Mają zadawać pytania w imieniu swoich widzów, czytelników czy słuchaczy a nie wygłaszać polityczne (czy jakiekolwiek inne) manifesty.
Jak chcę poznać ich opinie czytam blogi czy teksty w gazetach. Na konferencji prasowej pana premiera chcę znać opinię pana premiera a nie dziennikarzy.
Efekt jest widoczny: obecnie w Polsce dziennikarzy nikt nie traktuje jak dziennikarzy a jak medialne ramię tej czy innej partii a newsy od nich jako rozgrywki między partiami.
Kto jest przestępcą ten kto przekazał wprost nagranie rozmowy dwóch urzędników wyraźnie planujących złamanie konstytucji czy ci urzędnicy. Kto jest przestępcą redaktor gazety który to ujawnił czy ci urzędnicy?
Dla każdego kto ma na celu dobro państwa jasne jest że winnymi są ci urzędnicy i Tusk. Gdyby posługiwać się logiką Szostkiewicza to w przypadku afery Berger winnymi powinni być Berger oraz dziennikarze TVN. Podobnie jak w przypadku watergate winnymi powinnni być dziennikarze, którzy nagłośnili sprawę.
Podsumowując obłuda na 100% jeżeli materiał uzyskany przez dziennikarza może zaszkodzić Kaczyńskiemu to byczo jest jak dziennikarz otrzymuje materiał który wskazuje, że Tusk popełnia przestępstwo to oczywiście powinien go nie nagłaśniać. A jeżeli nagłośni to zawsze można podważać go, że dziennikarz zwolennikiem tego faszysty Kaczyńskiego albo agentem Putina. Nieprawdaż panie Szostkiewicz.
@Saurom
Nieprawda. Afera z Berger była obrzydliwa i pokazała, że PiS ma takie same standardy jak ci, których atakuje, ale od razu było jasne, kto, z kim, dlaczego. Niech pan otrząśnie się z pisowskiego zatrucia umysłu, przestanie insynuować i mężnie zmierzy się z prawdą.
Proste i oczywiste. Ale jak widzieliśmy w TV potok prawicowej demagogii doszczętnie wypiera rozsądek. Już witają się z gąską, ale chyba ten kaczy śpiew jest nieco przedwczesny.
Panie Szostkiewicz mówi pan, że afera Berger była obrzydliwa to samo odnosi się do obecnej afery taśmowej proponuję panu niech pan się otrząśnie z tego zachwyty Tuskiem oraz PO. Tutaj PO i Tusk po raz kolejny pokazali, że dla nich demokracja się nie liczy. A jedyne co się liczy to, żeby nie wyszły na jaw ich brudne sprawki. I tu rację ma raczej Latkowski a nie pan i cała reszta dziennikarzy Polityki.
@ Adam Szostkiewicz
Dziekuje. Ta czesc o zwracaniu się do kogoś po nazwisku znalem, ale to ze forma „Panie Zbigniewie” tez moze byc niegrzeczna to byla dla mnie nowosc. Coz, czlowiek sie uczy sie cale zycie:)
@bart
Nie kończylam polonistyki, a zasady zwracania sie do roznych osob poznalam w domu. Kiedys mowilo sie np. do dozorcy, jak zauwazyl red. Szostkiewicz: Moj Kowalski, nie zamykajcie tej bramy tak wczesnie, wiecie, ze nie wracam nigdy przed 22-ga:))
Dzis per „panie Kowalski” mogłby Pan ewentualnie mowic do prawnuka tego dozorcy. I to ostroznie. Bo jesli sie obrazi i zwroci Panu uwage, nalezy przejść natychmiast na inwokacje „panie profesorze”:))
Popieram pana Redaktora Adama Szostkiewicza, też mi się nie podoba nagonka na rząd i premiera. Musimy sobie zdawać sprawę, że znakomita wiekszość ludzi w naszym kraju i na świecie pewnie też, używa wulgarnych słów i swobodnego stylu wyrażania myśli. Jak przyjdą nowi panowie z PISu, SLD czy Nowej Prawicy też będą rozmawiać między sobą z uzyciem wulgarnych słów i nie ma co się na to oburzać bo tak po prostu jest w obecnych czasach, a gdyby nagrywający był tak zatroskany o uczciwość poczynań władzy to powinien te nagrania ujawnić w momencie gdy ich dokonał aby zapobiec dymisji ministra Rostowskiego i innym dealom, o których panowie rozmawiali. A ponieważ tego nie zrobił to znaczy że nie miał na względzie dobra kraju i zapobiegania naduzyciom tylko manipulowanie zdobytymi nielegalnie nagraniami. Pozdrawiam wszystkich rozważnie myślących dziennikarzy, którzy nie popłynęli z prądem.
Drogi Pani Redaktorze
Nie rozumie Pan czego w redakcji Wprost szukała prokuratura i ABW i dlaczego niewolno było jej tego robić i dlatego nie rozumie Pan że organy te postąpiły bezprawnie i naruszyły w ten sposób podstawy państwa prawa.
Dla ogromnej większości dziennikarzy jest to oczywiste: Prokuratura i ABW szukała w redakcji pierwszego pliku, który został skopiowany na redakcyjny komputer. Po dacie i godzinie utworzenia tego pliku, konfrontując te dane z bilingami telefonicznymi oraz monitoringiem ulicznym można było zorientować się kto był informatorem redakcji. To dlatgo prokurator nie był w ogóle zainteresowany kopią pliku, a ABW żądała wydania WSZYSTKICH kopi posiadanych. Nawet mało inteligentny uczeń gimnazjum wie, że gdy chodzi o zawartość, plik pierwotny niczym nie różni się od swoich kopi. Po co ABW potrzebne były wszystkie kopie? By znaleźć tę jedną, pierwszą, by poznać jej datę utworzenia.
A to oznacza, że w istocie prokurator i ABW poszukiwała w redakcji informacji nie o tym co zawierają pliki ale o tym kto je do redakcji dostarczył, czyli o źródle. Czyli poszukiwała tam informacji, w której posiadanie ani ABW ani prokuratura w ogóle nie miała prawa wejść. Miałaby takie prawo, gdyby rzecz dotyczyła poważnego przestępstwa (np. szpiegostwa jak w przypadku Snowdena), ale tak nie było, bo w tym samym czasie gdy trwało przeszukanie w redkaji inny prokurator stawiał podejrzanemu w tej sprawie zarzuty i wśród nich nie było zarzutu popełnienia czynu, którego sprawca byłby wyłączony z ochrony prawem prasowym.
W tym świetle wczorajsze oświadczenie prokuratora generalnego o tym, że prokurator postępował zgodnie z prawem świadczy albo o niezwykłym tupecie i bezczelności albo o całkowitym braku kompetencji.
Tak więc w istocie chodzi tu o to, że prokuratura i ABW nie może wykorzystywać kruczków prawnych do naruszenia zasady wolności mediów, z której wypływa ochrona źródła informacji. O to tu walczą dziennikarze. Szkoda, że bez Pana.
Podstawowym warunkiem istnienia ustroju demokratycznego jest posiadanie przez Suwerena narzędzi do oceny władzy. Praktycznie te narzędzia są dostarczane prawie wyłącznie przez prasę. I właśnie dlatego musi być ona niczym nieskrępowana i wolna i mieć swobodę w pozyskiwaniu informacji. Bez zachowania tajemnicy źródła nie ma swobody pozyskiwania informacji, bez niej wolności mediów, więc i pełnej informacji o tym co władza robi – i dalej – Suweren nie ma na czym oprzeć swojego wyboru. Dla władzy taki stan jest oczywiście bardzo wygodny, bo może robić sobie z Suwerenem co tylko zechce, ale dla Pana to wygodne być nie powinno. Właśnie dlatego orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości stawia prawo do tajemnicy dziennikarskiej przed prawem organów ścigania do pozyskania dowodu i uznaje przeszukanie redakcji za naruszenie wolności mediów.
Dlatego poruszanie tu jakichś pobocznych kwestii jak racja stanu jest całkowicie niepoważne. Kto jest tu winien naruszenia racji stanu? Dziennikarz, który wypełniając swój podstawowy obowiązek publikuje posiadane informacje czy ten, którego obowiązkiem było zabezpieczyć rozmowy polityków przed nagraniami przez osoby trzecie, i który mając do tego środki finansowe i prawne (ABW, BOR) tego nie zrobił? Poruszając teraz takie kwestie zajmuje się Pan delektowaniem zapach róż gdy płoną lasy.
@Racja stanu to poboczny wątek? W takim razie nie mam nic do odpowiedzenia Panu. Dziennikarze nie są tylko dziennikarzami, są też obywatelami. Niech Pan przynajmniej przeczyta Bratkowskiego, jak Pan nie chce zrozumieć mojej argumentacji. Mam na myśli zasady FIJ.
Tym bliżej jest Pan prawdy Panie Adamie, że właśnie wychodzi na jaw jeszcze jedna (nie potwierdzona) przesłanka, że to dziennikarz był inicjatorem podsłuchu! Dodajmy, że dziennikarz Wprost! Jeśli media same prokurują takie „dowody”, same kreują takie „fakty”, to czym różnią się od pana Ziobry?
Adam Szostkiewicz
20 czerwca o godz. 12:26
Rację stanu będę cenić wówczas, gdy minister policji i koordynator wszystkich służb nie będzie nawet w żartach mówić, że okradnie obywatela i że państwo istnieje tylko teoretycznie.
Ta racja stanu, to jest racja partii.
Nie, nigdy nie zrozumiem ani nie zaakceptuję argumentacji, która godzi w prawo łamiące obowiązek dochowania tajemnicy przez dziennikarza. Michnik ma rację, a nie Bratkowski. Do Michnika bym się udał, do Bratkowskiego – przenigdy.
To dla Pana racja stanu jest ważniejsza od wolności mediów i ogranicza swobodę dziennikarzy? Słyszał Pan może kiedyś o Watergate?
A jeszcze dodam, też potrafię uderzyć w wysokie tony, że jak się chce państwo uczynić zależnym czy podległym, należy po pierwsze nie dopuścić do jego zakorzeniania się w strukturach europejskich w tym strefie Euro, czemu zmiana ustawy służy, osłabieniu niezależności rządu, czemu zmiana ustawy służy, wszystko na to wskazuje, że jeszcze pieniędzy nie dał prezes Belka, a już wpływ na rząd uzyskał.
Wtedy wystarczy obsadzić na jednym stanowisku nieusuwalnego prezesa i na lata ma się wpływ na sprawy kraju. Przed tym ma chronić Konstytucja.
Jeżeli w wyniku tego zamieszania ten scenariusz się nie zrealizuje, dowodzi to, że nie ruskie za tym stały, może wręcz przeciwnie.
Nie jestem ani naiwny ani agentem wpływu, inaczej rozumiem rację stanu, twierdzę że bardziej przenikliwie, dzisiaj jakby PO się odcięło od skandalu, rozpisało wybory, byłaby szansa na krótkie załatwienie sprawy, nie tylko ludzie myślący tak jak minister Sienkiewicz są w PO.
To się wiąże z ryzykiem konsekwencji, zły czas, ale zanosi się na lepszy? Konsekwencje psucia państwa są gorsze i daleko groźniejsze, jak się chce sąsiada osłabić nie obala się rządu, to na krótka metę, osłabia się jego instytucje i to przemawia za tym, że to nie z zewnątrz ta afera, nie jest na rękę Rosji jeżeli spowoduje nieuchwalenie ustawy.
Sparafrazuję premiera, trzeba się zastanowić z kim się idzie pod rękę, a zwłaszcza w która stronę.
@atalia
Niech pan nie brnie. Sienkiewicz nie mówił, ż e Państwo nie istnieje. To jest zmanipulowany fragment. Można kontekst dziś przeczytać bo stenogram jest dostępny w Internecie.m
Adam Szostkiewicz
20 czerwca o godz. 12:53
Czy to, co mówił o okradzeniu obywatela, to też manipulacja?
Mogę brnąć, to niczego nie zmienia: tajemnica zawodu, jej dochowanie to obowiązek. O tym mówię, to jest sedno.
Wszystko to, co mogłoby doprowadzić do źródła informacji, także podlega tej tajemnicy. To pan zabrnął…
@ Adam Szostkiewicz
Jeśli już pan się tak upiera przy zamachu na rację stanu, to proszę napisać kto go dokonuje. Mnie się wydaje że większą odpowiedzialność ponosi minister ktory po pierwsze daje sie nagrac, a po drugie w rozmowie z innym urzędnikiem razem wypowiadaja sie w delikatnie mówiąc nieprzyzwoicie.
Aferą nie jesy podsłuch ale treść wypowiedzi
Autorytet
Ja już gdzieś czytałem że obecny papież nie jest autorytetem dla Atalii – więc jak może by nim wieloletni prezes Bratkowski .
Zresztą – Bratkowski – a co to za jeden ?
Z pożałowaniem
Najazd prokuratora Gacka na redakcję „Wprost” najcelniej podsumował ktoś w internecie słowami: „Monty Python po białorusku”. Z jednej strony – wschodnie, putinowskie lekceważenie władzy dla prawa i wolności słowa, arogancja i bezczelność w realizowaniu celów rządzącej sitwy. Z drugiej – nieznana tam pierdołowatość, prokurator bezsilnie domagający się od ignorujących go policjantów, by spałowali dziennikarzy, agenci ABW szarpiący się bezowocnie z redaktorem Latkowskim, a potem gubiący w rejteradzie walizkę…
Wszystko to dało ostatecznie wrażenie tak absurdalne, że komentatorzy, nie mogąc pojąć, po kiego diabła była władzy cała ta kompromitacja, uciekają się do teorii spiskowej. ____
A więc, po pierwsze, po co? Moim zdaniem nie chodziło wcale o ustalenie, kto przekazał redakcji nagrania, co teoretycznie mogłyby ułatwić ślady na „nośnikach”. W ogóle nie chodziło o to, co się dotychczas ukazało. Chodziło o uniemożliwienie publikacji kolejnych nagrań – tych z minister Bieńkowską, szefem NIK Kwiatkowskim i innych, o których huczy dziennikarska giełda. Można się domyślać, że Tusk i reszta panicznie się ich odpalenia boją i nie chcą czekać z założonymi rękami.
ABW miała zamiar, na wszelki wypadek, zająć wszystkie twarde dyski w redakcji. Po czym WSZYSTKO, co się na nich znajduje, uczynić formalnie dowodami w postępowaniu przygotowawczym. A zgodnie z Kodeksem karnym, kto ujawnia dowody z postępowania przygotowawczego zanim zostaną one ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega karze pozbawienia wolności do lat dwóch.____
Dawno też napisałem, że są z tym związane dwie wiadomości, dobra i zła. Zła – rządzą nami gangsterzy (bo w normalnej sytuacji wyborcy z dwojga złego zawsze wolą mafioza od sekciarza). Dobra – to jest Gang Olsena.
Nawiasem mówiąc, to chyba nie może być przypadek, że zaraz po sławnej konferencji prasowej Donalda Tuska i Moniki Olejnik TVP nadała film pod tytułem: „Gang Olsena daje dyla”. W takich chwilach mam wrażenie, że widzę gdzieś hen, za kłębiącymi się nad tym łez padołem ciemnościami uchachaną własnym żartem twarz Opatrzności.[RAZ]
Tyle że tak się składa, że dziennikarz nie zna tego człowieka. Czyżbyśmy tu mieli do czynienia z prowokacją ABW na zlecenie PO? W końcu Latkowski już napsuł krwii Tuskowi przy okazji zegarków Nowaka czyżby na zlecenie PO ABW podjęła działania w celu likwidacji niepokornego dziennikarza. Warto również przypomnieć, że to ABW podsłuchiwała Sumlińskiego Gmyza. To zresztą jest całkowicie zgodne z wzorcem PO jako partii stosującej prowokację i korupcję nawet własnych delegatów z Dolnego Śląska, żeby tylko Schetyna nie został ponownie przewodniczącym PO na dolnym Śląsku.
20 czerwiec 2014 g. 13:25
Tak zwanym dziennikarzom dedykuję refleksję, że następna władza jakakolwiek przyjdzie w jednym z pierwszych swych kroków postara się Ustawą zagwarantować, aby nie spotkał ją tym razem ich strony (dziennikarzy) podobny lub inny dyskomfort. A jakiekolwiek materiały przeciw niej przyniosą ( do tej władzy ) w zębach, przepraszając, że coś takiego dostało się w ich ręce. Szczególnie dedykuję to p. Olejnik i innym, którzy zapomnieli o etosie swojego zawodu. Co do TVN i TVN 24, to przez lata z telewizji bezstronnej i informacyjnej, stoczyła się do tabloidu i zwykłego plotucha, powtarzającego od rana do wieczora to samo w różnej konfiguracji.
Redakcja WPROST, została wybrana prawdopodobnie dlatego, że uważający się za wybitnego dziennikarza śledczego p. Latkowski – spragniony sukcesu śledczego -, który wyśledził do tej pory tylko to że Gen. Papała ( o czym nieustannie w czasie przeszukania przypominał), został zamordowany. Zleceniodawca podsłuchów liczył na połknięcie haczyka, i się nie pomylił, pazerność i głupota jeszcze raz zatriumfowała. A p. Latkowski, p. Dzierżanowski i inni z tygodnika WPROST, niech już szykują sobie miękkie podłoże, na które zostaną wypluci po przeżuciu przez zleceniodawcę, bo nic tak nie uwiera jak wspólnik przestępstwa, o którym się wie, że on wie.
Nie zgadzam się z Autorem bloga. Samo państwo, w osobie ministra Biernackiego przyznaje dziś, że działania prokuratury i ABW w redakcji Wprost były nieadekwatne i mogły budzić obawę naruszenia tajemnicy dziennikarskiej.
http://www.tvn24.pl/raport-dla-premiera-dzialania-w-redakcji-wprost-byly-zbyt-daleko-idace-doszlo-do-kilku-bledow,441489,s.html
tomide,
Afera Watergate była triumfem niezależnego dziennikarstwa. Woodward oraz Bernstein bezlitośnie zdemaskowali przestępcze działania rządu (nielegalny podsłuch). Gazeta Wprost oprócz zamieszania kijem w szambie niczego nie zdemaskowała; gorzej, sama wzięła udział w przestępczym procederze.
Analogia do Watergate żadna, przynajmniej dla dorosłych czytelników.
Adam Szostkiewicz
20 czerwca o godz. 12:26 miesza racje stanu z adoracja……danej partii.
Saldo mortale
Oj Oj jak to pana Szostkiewicza zawiódł Biernacki cóż to Biernacki stwierdził, że działania prokuratury w Wprost były bezprawne.
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/aferatasmowa/1583793,1,biernacki-bardzo-krytyczna-ocena-dzialan-prokuratury-we-wprost.read
Oto jaka jest opinia OBWE:
OBWE zaniepokojona działaniem śledczych ws. afery podsłuchowej
[2014-06-19 19:17:35]
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie jest zainteresowana sprawą nagrań tygodnika „Wprost” i usiłowaniem odebrania taśm przez prokuraturę i ABW. Przedstawicielka Organizacji ds. Wolności Mediów wyraziła zaniepokojenie próbą konfiskaty materiałów i „zmuszania dziennikarzy do ujawnienia źródeł informacji”.
18 czerwca do siedziby tygodnika „Wprost” wtargnęła prokuratura, funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji. Śledczy domagali się od redakcji wydania nośników, na których umieszczone są nagrania z rozmów czołowych polityków, w tym ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Nie zgodził się na to redaktor naczelny pisma Sylwester Latkowski. Funkcjonariusze użyli wobec niego siły, jednak do przejęcia materiałów nie doszło.
Dunja Mijatović, przedstawicielka OBWE do spraw Wolności Mediów przekazała, że tego typu działania są nie do przyjęcia, ponieważ mają negatywny wpływ na dziennikarstwo śledcze i tłumią wolność mediów.
Mijatović wezwała władze do poszanowania wolności mediów. Prawa dziennikarzy do ochrony źródeł informacji poufnych muszą być chronione, a podstawowa rola mediów w każdej demokracji musi być zapewniona – oświadczyła.
Rano OBWE wezwała rząd Polski do stosowania się do zobowiązań w sprawie wolności mediów oraz zapewnienia poufności źródeł ich informacji. Zupełnie jakby dotyczyło to Białorusi a nie Polski.
Właśnie minister sprawiedliwości poinformował, że gdyby prokuratura zrobiła w redakcji Wprost to co zamierzała, to wszystkie komputery dziennikarzy Wprost leżałyby teraz w tajnej kancelarii ABW i czekały do poniedziałku na sąd, który następnie zacząłby sprawdzać czy są tam jakieś informacje objęte tajemnicą dziennikarską. Biorąc pod uwagę pojemność przeciętnego laptopa potrwałoby to ze 2-3 tygodnie. W tym czasie tygodnik by się oczywiście nie ukazywał. Ministrowi wyrwało się nawet, że jeśli chodzi o zbieg terminów i to że nie uprzedzono o tym sądu to „ta koincydencja wydaje się niezwykła” oraz, że „na szczęście akcja prokuratury się nie powiodła”, bo gdyby do tego doszło to mielibyśmy chyba wezwanie OBWE do zastosowania wobec Polski sankcji w związku z wprowadzeniem prewencyjnej cenzury (tygodnik zamierza przecież wydrukować artykuł o treści poufnych rozmów ważnych osób w państwie). Przy okazji minister wytknął prokuratorowi naruszenie procedur i zastosowanie nieuzasadnionych środków oraz uznał, że obawy dziennikarzy Wprost o naruszenie tajemnicy dziennikarskiej były słuszne.
Tymczasem Pan Redaktor był łaskaw tu napisać: „Błędem nie było wysłanie ABW przez prokuraturę do redakcji ?Wprost?, błędem było wysłanie ludzi niezdolnych do skutecznego działania w imieniu prawa i państwa.” Czy dalej podtrzymuje Pan swoją opinię?
O „rację stanu” przez uprzejmość nie spytam.
zezowaty
20 czerwca o godz. 13:46
A co mnie – sceptyka i człowieka niewierzącego w życie pozagrobowe – może obchodzić jakiś papież? A Bratkowski? Co to za autorytet, który nie broni prawa? W tym przypadku: obowiązek zachowania tajemnicy zawodu?
@saurom, atalia, lonef.
Jak to miło, że teraz tuskowy minister Biernacki nie jest już członkiem bandy Tuska, tylko autorytetem w s. Akcji ABW. Co do samej akcji, to nie ułatwiajcie sobie Panowie waszej ciężkiej pracy, cytujcie mnie w całości. Dawno temu napisałem, że akcja wyszła fatalnie, a nie ma w takiej sytuacji nic gorszego, jak spartaczona akcja. Mimo opinii Biernackiego, podtrzymuję swoją opinię, że decyzja prokuratury była uzasadniona w świetle słów premiera o zamachu stanu.na dodatek wiadomo, że w końcu nie byle kto, bo prokurator generalny p. Seremet ma zdanie odmienne. Z całym szacunkiem dla ministra, miarodajna byłaby jednak dla mnie opinia właściwego sądu. biernacki, mówiąc o źle przeprowadzonej akcji, mówi to samo, co ja. Cytować go przeciwko mnie to zachowanie tonącego, który łapie się brzytwy. Co do OBWE, podobnie. Teraz nagle pisowscy szturmowcy jak kania dżdżu wyglądają opinii organizacji, którą na codzień ignorują, gdy zajmuje się prawami np. Homoseksualistów. Proszę też zapoznać się z regulacjami Międzynarodowej Federacji Dziennikarskiej w kwestii tajemnicy dziennikarskiej. Na tym kończę wymianę poglądów z autorami pod wymienionymi wyżej pseudonimami. Starałem się z panami prowadzić dyskusję na argumenty, ale widzę, że to trud daremny. Zostańcie z waszymi bogami.
Przypominam, że na tym blogu piszemy nie dłużej niż autor, na temat i bez agresji, chamstwa i insynuacji, co by autor zrobił albo powiedział czy kim jest albo może być. Wpisy sprzeczne z tymi zasadami są usuwane.
@tomide
Patrz odpowiedź na wpisy Pseudonimów Saurom, atalia, lonefather
@duende
Przecież chodziło o to, że dziennikarzom przyświecała wyłącznie idea niezależności. Gdyby brali pod uwagę rację stanu kraju, którego byli obywatelami powinni byli milczeć.
Ma ktoś pomysł, dlaczego Pan Premier Tusk jest Polską Racją Stanu??
Polska bez Pana Tuska zapadnie się w czarną dziurę?
…..no to czekam…….
Ma ktoś pomysł, dlaczego Polska bez PP Sienkiewicza i Belki zawali się jako Państwo?
o Lolo-Pindolo nie wspominam – bez Nowaka aka Mini-ster….. – jakoś funkcjonujemy…..
Panie Redaktorze.
Gratuluje świetnego (jak zwykle) tekstu, oraz tego, że jest Pan sobą.
——–
Czy Pani Olejnik, pracując w latach osiemdziesiątych w radiowej Trójce, też miała tyle odwagi, żeby nakrzyczec na Premiera (I Sekretarza) ?. Cos ta odwaga staniala.
O tajemnicy dziennikarskiej i co w jej przypadku może, a czego nie może zrobić prokurator, pisze bloger, który apologetą rządu Platformy nie jest, a zajmuje się prawem internetowym:
http://geeklaw.pl/tajemnica-dziennikarska-przeszukanie/
„Procedura jest więc prosta: przychodzi prokurator i mówi: dajcie mi dokument. Latkowski mówi: ale tam jest tajemnica dziennikarska, której nie można ujawnić, bo doprowadzi do ujawnienia mojego źródła informacji. Prokurator powinien odpowiedzieć: rozumiem, tu jest koperta, pakujemy komputer do środka i ją pieczętujemy a o zdanie pytamy sąd. Może was zwolni a może nie, ale laptop idzie z nami.”
Mniej więcej to samo mówił prokurator Seremet w czasie swojej konferencji prasowej.
Inną rzeczą jest to, czy żądanie wydania laptopa i innych nosników, choć prawnie uzasadnione, było słuszne i sensowne. Moim zdaniem nie.
Popieram red. Szostkiewicza. Absolutnie takie refleksje mnie ogarnęły, gdy oglądałam w środę redakcję „Wprost”. Dziennikarze w większości nie znają prawa, stawiają się ponad prawem. Konwencja Praw Człowieka chroni tajemnicę dziennikarską, ale nie jest to prawo bezwzględne. ETPCz i Konwencja stawia granice, a jest nią bezpieczeństwo państwa i obywateli. W tym wypadku w interesie społecznym jest ujawnienie źródła, które spowodowało destabilizację państwa. Z tym, że państwo nie jest Tuska tylko to jest polskie państwo. Jednak dla większości dziennikarzy interes grupowy jest ważniejszy niż państwo. Dziennikarka portalu prawnego KK.
tomide @ 16:38 :
@duende
Przecież chodziło o to, że dziennikarzom przyświecała wyłącznie idea niezależności. Gdyby brali pod uwagę rację stanu kraju, którego byli obywatelami powinni byli milczeć.
Kolego. Nie wiem o czym mówisz, o Watergate czy Wprościaki-gate? Jezeli o tym pierwszym – to nadal toniemy w głębokich malinach.
@Dziennikarka
„W tym wypadku w interesie społecznym jest ujawnienie źródła, które spowodowało destabilizację państwa.”
O tym decyduje sąd.
@JAHU PAVUL
Gratuluję mądrej wypowiedzi. Można z niektórymi sądami w niej zawartymi się, nie zgadzać. Ja np. nie patrzę tak bezkrytycznie na działalność premiera. Ale Pańskie przekonania szanuję. No i co ważne? Kultura wypowiedzi! Żadnych insynuacji i inwektyw. To dziś rzadkość w blogosferze. Niestety.
Jeśli zagrożeniami dla państwa, egzemplifikującymi się w przywoływanych frazach „racja stanu”, „próba zamachu”, „obce wywiady”, „ingerencja z zewnątrz” jest kolejna prowokacja z podsłuchiwaniem (co w tym kraju zdarzało się parę razy od 1989 roku i jakoś nie wywoływało to trzęsień ziemi – fakt, nie dot. to osób z najbliższego otoczenia przez wiekszość mediów „admirowanego Premiera” i jego Partii, ale przygotowywało grunt pod dzisiejsze zachowania, grunt w sensie etyczno-moralnym, na dodatek nie osądzony przez organy państwa choć tamte „podsłuchy” też były nielegalne), to źle sie dzieje (na prawdę) „w państwie duńskim”. I tu rację ma Minister Bartłomiej S.
Radziłbym tylko, bo państwo i jego organy (poprzez takie wypowiedzi swoich prominentnych przedstawicieli) się w tej materii tylko dalej ośmiesza i infantylizuje (a to może być próbą dalszego „ogłupiania” społeczeństwa i preferencjami dla irracjonalizmu i „spiskowych teorii”) o stonowanie i ograniczenie ilości enuncjacji nt. „gry obcych wywiadów”, „zagrożenia ze strony mocarstwa”, czyhania na „biedną” III RP przez niedobrą i złą (a priori) Rosję i destabilizowania naszej wewnętrznej sytuacji przez Kreml (w zemście za Ukrainę, tzw. „partnerstwo wschodnie” i unijny „pakt energetyczny” etc.). To tak jak przed rozbiorami I RP – winni byli zaborcy ……. A zagrożeniem, jak wpisałem w jednym z poprzednich postów (na początku dyskusji pod tym felietonem) jesteśmy MY sami, Polacy i obywatele tego kraju, a zwłaszcza elity nami rządzące dziś (elity w sensie nie tylko partyjnym czy wysoko-urzędniczym, ale medialne – tworzące określone stereotypy i kształtujące przez swą totalność, jednostronność i nachalność fałszywe i skrajnie kłamliwe „wizje” otaczającego Polskę świata) elity tworzące system edukacji gdzie nie racjonalizm i realizm są wzorem, a mistyczność, tzw. „uduchowienie”, opary kadzideł i mirry oraz klęczenie przed wątpliwymi Autorytetami. I wszechobecna propaganda – bo to co jest w tej materii w RP jest PROPAGANDĄ !!! Bo polska debata, polska edukacja, polskie widzenie świata nie są opisem pluralistycznym pluralistycznego świata, nie sa w ogóle pluralistyczne ale przez swą jednostronność tworzą klimat infantylizmu, źle pojmowanej (indywidualnie) wolności – graniczącej z egotyzmem i egoizmem. Tworzą wyobrażenie, że to Polska i Polacy są „pępkiem świata”, a przynajmniej tej części Europy (to echo towiańszczyzny, misji polskiego katolicyzmu z epoki kontrrefomacji na Wschód, millenaryzm i wyobrażenia Polaków „jako naród wybrany prze Boga” …….. Karnawał I-szej „Solidarności” i tzw. polskie przemiany w przekazie elit, w narracji obecnej totalnie po 1989 r w polskich mediach też jest tym echem i pokłosiem o którym piszę)
Ph.Zimbardo rzekł był (słusznie i to odnosi się do Polski i Polaków AD’2014), iż „problem wspólczesności jest to, że wpierw myślimy JA, a powinniśmy myśleć – MY”.
I to jest efekt Panie Redaktorze nie 50 lat tzw. „komuny” (której funkcjonowanie też zasadzało sie na „tradycji”, tzw. „wartościach”, historii etc. tej wspólnoty – mimo retoryki internacjonalistycznej i pro-kremlowskich zapewnień; imaginarium i wyobrażenia tego społeczeństwa pozostały „chłopskimi”, choć je próbowano zurbanizować przeniesionymi ze wsi do miast XX wieku, a co stało sdię na Zachodzie 150-200 lat wcześniej – polecam książki Ledera „Prześniona rewolucja” i Sowy „Fantomiczne ciało króla” czy de Beavoise’a obraz Polski „Kresowej” sprzed rozbiorów). Brak – powszechność i wpływy – Oświecenia i Reformacji, a nadto; nadmierne wpływy Kościoła kat.na życie publiczne i myślenie Polaków – mają tu też znaczenie.
Zagrożeniem – powtarzam – są elity wiodące owo społeczeństwo na „manowce” intelektualne, polityczne, kulturowe, wszelkie. Nie ma wizji, nie ma myślenia „o przyszłości”, tkwią w schematach i przebrzmiałych (stęchłych bo sprzed dekad) fantomach. Jak np., fraza Giedrojć-Mieroszewski o „buforze” Polska/Rosja, Ukraina Białoruś, Litwa to odgrodzenie „kordonem sanitarnym” Europy – kolejna wizja misjonarskiego, kontrreformacyjnego myślenia – od Rosji itd.itp.
I jeszcze jedno: prowokacje, działania wywiadów, naciski ekonomiczne (to dziś – i zawsze – jest broń używana zarówno przez rządy przez demokratyczne jak i autorytarne, np. sankcje USA wobec Kuby trwają ponad 60 lat i czym się one różnią od rosyjsko-gazpromowych gier ? Tylko uzasadnieniami i retoryką, wymiar jest ten sam) są normą w polityce, w geo-polityce to nakaz i immanencja. I nasze subiektywne moralno-etyczne obrzydzenia tu nie mają żadnego znaczenia.
Wiem, że zaraz odezwą się „moralizatorzy” i „pouczacze” jak „być powinno” – ale NIE JEST, i nie będzie szybko ! Odpowiedzcie sobie (lub przynajmniej próbujcie odpowiedzieć, nie szukając źródeł za granicą) – dlaczego ?
Zagrożeniem dla Polski jaką mamy, to to jakie elity sobie wybieramy do rządzenia, to wizja rzeczywistości jaką prezezntują nam (infantylnie i błędnie – bo nie potrafiące przymusić elity do merytorycznych debat) media, to system polityczny i komunikacja społeczna – paternalistyczna, bo idąca tylko z „góry” do „dołu” – jakie sobie zbudowaliśmy (i jak wychowaliśmy siebie – to skrót myślowy) jesteśmy więc MY SAMI ! Elity bowiem są emanacją nas, Polaków.
Pozdrawiam
Wodnik 53 (i coś tam, coś tam)
Bzdury Szostkiewicza. Bzdury Bratkowskiego. Służą PO, bo nienawidzą PiS-u.
W Czechach rząd ustąpił po skandalach korupcyjnych i nic się nie stało. Nikt nie mówił o czeskiej racji stanu.
http://www.forbes.pl/afera-korupcyjna-w-czechach-premier-podal-sie-do-dymisji,artykuly,156817,1,1.html
Czeski premier Petr Neczas złożył rezygnację z urzędu na ręce prezydenta Milosza Zemana na Zamku Praskim – poinformowała kancelaria prezydenta.
Ustąpienie szefa rządu jest konsekwencją ujawnionej w ubiegłym tygodniu rozległej afery korupcyjnej na najwyższych szczeblach władzy. Neczas zapowiedział ustąpienie ze stanowiska premiera jeszcze w niedzielę wieczorem, informując równocześnie, że rezygnuje z dalszego kierowania Obywatelską Partią Demokratyczną (ODS) – głównym ugrupowaniem dotychczasowej centroprawicowej koalicji.
@stix
Co ma tu do czynienia przpadek czeski? W rozmowie Sienkiewicza z Belką nie było żadnego elementu korupcyjnego. Premier Tusk sam zapowiedział możliwość odwołania ministra S. Oraz przedterminowych wyborów. Może pan mieć inne zdanie, ale nie tym tonem. PiS już rządził. Skończył na korupcji i prowokacji politycznej, jeśli już jest jakaś analogia z Czechami, to tutaj.
Była korupcja polityczna. Ty nam daj pieniądze, a my wywalimy niewygodnego Rostowskiego i nie dopuścimy PiS do władzy. Do tego gnębienie przedsiębiorców. Tak wyglądają rządy PO.
http://www.tvp.info/15640937/zbigniew-jakubas-sienkiewicz-chcial-mnie-pala-utluc
Zbigniew Jakubas: Sienkiewicz chciał mnie pałą utłuc
Jakubas: ?gratuluję Polsce 25 lat wolności?
? Jestem zdruzgotany tym, co dzisiaj przeczytałem i składa mi się to w całość. Od roku czasu jestem szykanowany. Moje firmy są kontrolowane, nachodzą je różni urzędnicy. Ja mam osobistą kontrolę od roku czasu, kontrolę majątkową ? mówił.
? Pan Sienkiewicz powiedział mi, że chce mnie pałą utłuc. Jeżeli konstytucyjny minister ma takie zamiary, to gratuluję naszemu krajowi 25 lat wolności ? mówił Zbigniew Jakubas.
Nagrania ?Wprost?
Tygodnik ?Wprost? upublicznił nagranie rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. Tematem rozmów jest m.in. współpraca między NBP i Mennicą Polską, której właścicielem jest Zbigniew Jakubas.
Belka mówi m.in., że Rostowski ?zachował się jak ci..? nie doprowadzając ostatecznie do likwidacji bicia monet groszowych. Sienkiewicz doradza, jak prowadzić dalsze negocjacje z Mennicą Polską. ? Może trzeba mu powiedzieć, jak można go bardziej okraść. Może zrozumie ? mówił szef MSW o Jakubasie.
Odsyłam do analizy dr. Andrzeja Góralczyka z Uniw. Wrocławskiego na temat rozmowy Belki z Sienkiewiczem wyłącznie pod kątem ekonomicznym.
Pisze Redaktor: „W rozmowie Sienkiewicza z Belką nie było żadnego elementu korupcyjnego.”
Może odniósłby się Pan Redaktor do meritum rozmowy o ustawie? Czy ustawa była czy nie była przedmiotem negocjacji, czy były stawiane warunki, czy w końcu nie proceduje się ta ustawa zgodnie z planem założonym w rozmowie? Czy nie zmienia ona w sposób istotny umocowania prezesa NBP w systemie władzy? Czy jest konstytucyjna za wcześnie mówić, ale jeżeli w jej wyniku, od prezesa NBP będzie zależało dodrukowanie pieniędzy na potrzeby rządu lub nie, to łamie to zapis o niezależności NBP bo bank wikła sie w rozgrywki polityczne, to utrata niezależności w stopniu najwyższym i o zakazie finansowania deficytu przez Narodowy Bank. To, że próbuje się te zapisy obejść, nie powoduje ich konstytucyjności, wręcz przeciwnie, obchodzenie prawa to to samo co jego łamanie, to łamanie ducha prawa, szczególnie groźne jak robi to władza kosztem obywateli, frazesy o patriotycznych pobudkach nie mają zastosowania, zawsze się będzie uzasadniać patriotyzmem łamanie Konstytucji i nadzwyczajnością warunków, na nadzwyczajne sytuacje jest Konstytucja, na co dzień się nie trzeba do niej odwoływać.
I ty Śpiewak przeciwko mnie kolejny zawiódł Szostkiewicza.
http://wpolityce.pl/polityka/201641-prof-spiewak-z-demokracji-zostaly-juz-tylko-wybory-a-i-to-ograniczone-dla-tuska-byloby-lepiej-gdyby-umial-przegrac-bo-z-tego-moze-sie-juz-nie-podniesc
Dr Góralczyk nie wypowiada się o konstytucyjności ustawy, wypowiada się o jej potrzebie, o potrzebie narzędzia w ręku NBP którego konstytucja nie przewiduje a moim zdaniem zakazuje.
Pisze, że bank nie dodrukowywał, że nie było potrzeby. To prawda, nie było potrzeby. Panowie nie rozmawiali, że jest potrzeba, że w razie gdyby była. A miała być na 8 miesięcy przed wyborami, jeszcze chyba nie minął ten czas? Ustawa jeszcze nie gotowa w dodatku? Warunki jeszcze się nie wypełniły. Wszystko było na dobrej drodze, ale podsłuchali, a teraz się bronią, że tak trzeba było. Jakby tak trzeba było, toby się nie spotykali i warunków nie stawiali, usunięcia ministra który ustawie w tym kształcie był przeciwny, przecież mówią o tym.
Panie redaktorze, moze Pan jeszcze teraz to wytlumaczy
Dziennikarze dotarli do rachunku za słynną kolację, który opiewa na dokładnie 1435 złotych. Politycy zaczęli od wódki, a potem poprosili o wino:
Nazwy Chateau Musar 2004 Bekaa Valley czy Gaston Hochar może niewiele mówią tym, którzy pijają np. węgierskie Egrti Bikaver. Ale cena ? a Gaston Hochar kosztuje 385 zł za butelkę ? na pewno świadczy o jakości tego trunku ? czytamy.
Rozumiem, ze pani Pitera, juz ta sprawa sie zajela?
@Redaktor Szostkiewicz
„Odsyłam do analizy dr. Andrzeja Góralczyka z Uniw. Wrocławskiego na temat rozmowy Belki z Sienkiewiczem wyłącznie pod kątem ekonomicznym.”
Czy znajdę tę analizę w sieci? (Próbowałam, nie znalazłam.)
Znalazłam!:)
Bardzo ciekawe!
Tu link: http://eliza-dumoulin.blog.onet.pl/2014/06/21/wprost-publikuje-cale-dostepne-nagranie-rozmowy-belki-z-sienkiewiczem/
Jedna sitwa.
http://wyborcza.pl/1,75248,16191557,Polityczny_uklad_legnicki__Zarabiali_nie_tylko_na.html
Politycy PO w Legnicy stworzyli układ służący finansowaniu prywatnych przedsięwzięć z pieniędzy publicznych. Korzystali z niego członkowie partii, ich rodziny i znajomi. Płynęły do nich nie tylko pieniądze z opisanej przez nas Agencji Rozwoju Regionalnego „Arleg”, ale także z unijnych dotacji.
Polacy i wy przeciwko Tuskowi przecież za podsłuch
http://wpolityce.pl/polityka/201667-blisko-30-proc-polakow-afera-tasmowa-najbardziej-kompromituje-tuska-premierze-nic-sie-nie-stalo
Karolina
19 czerwca o godz. 16:23
„To nie dziennikarze będą kierować państwem i pociągać za sznurki.”
A kto bedzie?
Dr Góralczyk mówi :”Sam na tej taśmie mówi,( Belka) że pod określonymi warunkami, że tylko w ekstremalnych sytuacjach, że to ma być jak broń atomowa, że ma być ale lepiej jej nigdy nie użyć.”
Pod jakimi warunkami? Jedynym warunkiem jaki usłyszałem, to pod warunkiem usunięcia przeciwnika ustawy w rządzie. Jaka sytuacja jest ekstremalna? Że się budżet wali? To w konstytucji jest zapisane, że jak się nie wali nie wolno dodrukowywać? Jak się wali nie wolno dodrukowywać, trzeba równoważyć co nie jest na rękę rządzącym. Jak się nie wali się nie dodrukowuje.
Można by się domyślać, co rozumie Prezes i Minister przez ekstremalną sytuację, gdyby nie padało to wprost, za ekstremalną uznano przewagę opozycji w sondażach przed wyborami i niespinający się budżet, czy jakieś jeszcze inne warunki brzegowe padły? To niech Doktor poda.
To już wiemy kiedy zamierzano użyć ustawy i pod jakimi warunkami, że też nie wstydzi się Dr Góralczyk tak sprawę zamulać i wodę ludziom z mózgu robić.
heniu
21 czerwca o godz. 12:29
„Politycy zaczęli od wódki, a potem poprosili o wino”
Za starych, dobrych czasow to nawet prosty chlop wiedzial, ze nie nalezy mieszac
alkoholi.
A nasze „elity” zdaja sie nie wiedziec. Wiec efekt Taki, jak widac.
I jak tacy ludzie maja panstwem kierowac, skoro nawet wypic nie potrafia?
Pan Redaktor pisze:
” lecz są sytuacje, w których państwo musi działać we własnej obronie, o ile jest zagrożone.”
Szanowny panie Redaktorze,
rzecz w tym, ze to nie interesy panstwa sa zagrozone, tylko interesy kliki, ktora
juz od lat to panswo rujnuje.
heniu
21 czerwca o godz. 12:29
Czy znasz coś takiego, jak fundusz reprezentacyjny ?. Istnieje w każdej firmie.
Na posiedzeniu Rady ministrów ostatnio podawano truskawki, też tego zazdrościsz ?.
@Szanowny Panie Redaktorze!
Gratuluję tak udanego komentarza do sytuacji jaka obecnie ma miejsce, a w szczególności tak obiektywnego.
Pochwalam odnoszenie się w końcu do wpisów konkretnych blogowiczów, bo czasami nie było wiadomo czyj post post ma Pan na myśli komentując go.
Ale ad rem : opinia o ” Wprost ” już od bardzo dawna była okropna; trochę się poprawiła jak redaktorem naczelnym został Tomasz Lis, ale później już było tylko gorzej.
Wielokrotnie, biorąc prawie relanium, usiłowałam przeczytac to czasopismo, ale nie wychodziło.
No cóż mam lewicowe poglądy i do tego jestem ateistką, i to coraz bardziej radykalną, tzn. walczącą z niemalże z każdą religią / właściwie tylko jedną , wiadomo jaką /.
Podzielam wypowiedzi takie jaką zaprezentował @YAHU PAWUL
Ja sama od przeszło 30 lat zajmuję się prawem; aby to dobrze robic trzeba też znac historię państwa i prawa a w szczególności zasady jego funkcjonowania.
Nie można wymagac, aby poszczególni ministrowie / czy szefowie centralnych urzędów / zajmowali się tylko swoimi resortami.
Należy zrozumiec, że PAŃSTWO TO JEDNOŚĆ, a nie tylko widok za swojego stołka.
I TO JEST RACJA STANU.
Skończmy więc z prywatą i mierzeniem wszystkiego z punktu naszych wartości, bo Polska już nie raz na tej prywacie przegrała.
parker
21 czerwca o godz. 15:07
Proste pytanie….
Czy ten mechanizm jest stosowany na świecie?
Rozpowszechniony?
Skuteczny?
Jeżeli tak, to nie ma powodu by z przyczyn doktrynalnych nie mieć go w arsenale NBP czy RPP.
Bank Centralny ma WSPIERAĆ gospodarkę, co jest zapisane w ustawie o NBP.
To że panowie przy wódce i przystawkach DYSKUTOWALI, nie dyskredytuje ich.
Pomyślność gospodarcza to nie jest sprawa partyjna, tylko obywateli, ich poziomu życia.
Polecam gorąco te dwa artykuły (choć przypuszczam, że Państwo je już znają…)
http://wyborcza.pl/magazyn/1,139185,16190392,Skladanie_panstwa_z_kupy_kamieni.html
http://wyborcza.pl/1,75478,16192870,Kto_byl_w__Grupie_Podsluchujacej_Wladze___Przeciek.html
Wprost obrońcą interesów Kwaśniewskich? Dlaczego zaraz po aferze z willą Kwaśniewskich wypłynęły nagrania?
http://natemat.pl/55135,cenzura-manipulacje-w-tekstach-naczelny-ktory-byl-w-wiezieniu-andrzej-stankiewicz-o-kulisach-odejscia-z-wprost
Cenzura, manipulacje w tekstach, naczelny, który był w więzieniu. Andrzej Stankiewicz o kulisach odejścia z „Wprost”
Andrzej Stankiewicz odszedł z „Wprost”, gdy wydawca zablokował jego tekst o finansach Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak zdradza dziennikarz, we „Wprost” tymczasem o takich sprawach nie wolno już pisać. O odejściu z redakcji zaczął myśleć już wówczas, gdy zastępcą naczelnego został Sylwester Latkowski. – To człowiek, który ma na koncie wyrok za rozbój. (…) Facet, który siedział w więzieniu i współpracował z przestępcami próbuje pouczać polityków, prokuratora generalnego, komendanta głównego policji, szefów CBŚ czy ABW. Zachowajmy zdrowy rozsądek i przyzwoitość! – mówi SDP.pl.
Czy Andrzej Stankiewicz musiał rozstać się z tygodnikiem „Wprost” przez „długie ręce Aleksandra Kwaśniewskiego? Tak popularny dziennikarz i publicysta sugeruje w rozmowie dla portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. – Na pewno zadziwiające jest to, co działo się od stycznia wokół mojego tekstu o Aleksandrze Kwaśniewskim dla ?Wprost?. Wiem ze świata polityki, że ludzie Kwaśniewskiego szczególnie interesowali się tym materiałem przed publikacją – zdradza niedawna gwiazda tygodnika kierowanego przez Sylwestra Latkowskiego, a wcześniej Michała Koboskę.
wiesiek59
Czy ten mechanizm jest stosowany na świecie?
Rozpowszechniony?
Skuteczny?
To nie jest proste pytanie, poza tym to pytanie nie na temat, pytanie brzmi, czy to zgodne z Konstytucją, nie można jeszcze stwierdzić ale już można mieć poważne wątpliwości, w Konstytucji jest zapisana ochrona Banku Centralnego przed takim działaniem, co do tego nie ma wątpliwości, czy ustawie uda się ją obejść i czy uda się „oszukać” Trybunał Konstytucyjny? Zobaczymy, ja mam nadzieję, że rząd upadnie i zamiary ministra Sienkiewicza i prezesa Belki się nie zrealizują. Jak się odetnie i wycofa z ustawy, niech trwa do końca choć to uważam za szkodliwe dla Polski, ale i dla PO, lepiej szybko wybory, nie muszą być przegrane z kretesem, ludzie widzą zasługi, widzą co się dzieje na wschodzie, pis nie musi zdobyć władzy, to głupie gadanie i straszenie.
A czy mechanizm jest rozpowszechniony, cóż rozpowszechnione jest okradanie obywateli przez dodrukowywanie pieniędzy.Źli królowie, tak ich zawsze ocenia historia od zawsze psuli swoje pieniądze z tych samych powodów, bo inflacja w oczywisty sposób obniża zarobki i jest to dodatkowy podatek który płacimy, w inflacji budżet się zapina i dochody budżetu rosną, dlatego każdy rząd lubi mało restrykcyjną politykę banku. To ciągły konflikt, Konstytucja go rozstrzyga.
Czy dodruk jest skuteczny, oczywiście, osłabienie zarobków swoich obywateli wpływa korzystnie na konkurencyjność gospodarki, opłaca się emigrować co zmniejsza bezrobocie, bo atrakcyjność zarobków na zachodzie rośnie względem krajowych, chyba mamy dosyć konkurowania niską siła roboczą i emigracji?
Pobudzanie gospodarki inflacją jakkolwiek skuteczne na krótka metę, na dłuższą jest szkodliwe, to igranie z ogniem, łatwo władza wpada w spiralę, zamkniecie dopływu gotówki zawsze powoduje osłabienie sztucznie podgrzanej koniunktury co jest zauważalne i policzalne więc drukuje dalej a stan nadzwyczajny trwa, tym dłużej im dłużej się pompuje. Potem lata się wychodzi z kryzysu, to nie głupki te zapisy w Konstytucji zapisały, długo się dyskutowało o tym, jako argumentów za zapisem używano takich przykładów jak ta rozmowa Sienkiewicz-Belka, żeby takich nie było.
Zostaly opublikowane kolejne nagrania podsłuchow polskich polityków. Tym razem min. Sikorski zdradza się z brakiem zaufania do Amerykanow oraz z planami zalatwienia PiS. Co do mnie i wielu ludzi z IQ powyzej 100 przewidywanie, ze w razie ataku Rosji na Polske sojusz z Amerykanami niewiele by dal – jest oczywiste, wiec minister niczego nam nowego nie mówi. Co do PiS – mam do ministra zal, ze od lat obiecuje, obiecuje zalatwic te klike polityczna bez keska odpowiedzialnosci za Panstwo i nic z tego sie nie dzieje. Ale jest cos jeszcze, o wiele wazniejszego. To unicestwienie ministra Sikorskiego na arenie politycznej. To brawurowa akcja wywiadu rosyjskiego, ktora nie udalaby sie, zeby nie wewnetrzni „sojusznicy”. Za taki „sojusz” kiedys dawalo sie kulke włeb. I dzis o ile za nagrania Belki i Sikorskiego tylko zakulabym w dyby i wybatozyla, to za akcje przeciw Sikorskiemu postawilabym pod sciane. Szczęśliwie nie mam nic wspolnego ani z wymiarem sprawiedliwosci, ani ze sluzbami specjalnymi…:))
No i co p. Szostkiewicz ! Na moje wyszło ! Okazuje się , że są mądrzy w rządzie solidaruchów !
Brawo Sikorski . Jeden mądry który powiedział prawdę o stos. polsko – amerykańskich . Skonfliktowaliśmy się z Rosja i mamy … wojnę na Ukrainie ! Bo biegliśmy przed lokomotywą ( jak zawsze ) . Ślepe robienie laski ( słowa Sikorskiego ) nikomu nie służy . Każda lepsza bicz to wie ! Trzeba wiedzieć komu robić ! Ale żal , że głupie solidaruchy tego nie wiedzą . Słabe więc przełożenie prawdy na ich zakute łby ! Bo polityka ws. Ukrainy jak w Dep. Stanu USA ! I puść to cenzorze !!!!!
Rostowski o Danucie Hübner:
„To był skandaliczny pomysł z tą starą komuszką” – mówi Rostowski. „Czy ona jest nam w ogóle potrzebna?” – pyta Sikorski. „W ogóle” – odpowiada Rostowski.
Rostowski o Donaldzie Tusku:
Jacek Rostowski przytacza także swoją rozmowę z Ewą Kopacz przy okazji rekonstrukcji rządu. „Jeden wielki plus tego odwołania będzie, że nie będę musiał tego palanta słuchać. A ty tego nie możesz powiedzieć” – powiedział Rostowski do marszałek Sejmu.
Naprawde bardzo wspolczuje Polakom z powodu tego skandalu. Na zachodzie w takich wypadkach wszyscy mowia o prawie ..
Istnieje jednak dla osob mimo wszystko poszkodowanym jedno pocieszenie. Poniewaz za nielegalne podsluchiwanie kara wynosi w Polsce do dwoch lat wiezienia ,wydawac by sie moglo ze nasi lobuzi przesiedza to w mgnieniu oka
? ale ,ale oni posluchali nie jedna rozmowe tylko wiele ..
A wiec przestepstwa dopuscili sie wielokrotnie 5,6 ,7 ,10 razy ?
Czy nie grozi im zatem za wiele przestepstw sumujaca sie kara ? 10-12 lat ?
Nie moga chyba powiedziec, ze ustawili polski rzad w rzedzie i nagrywali ?
Pozdrawiam
andrzej52
niczego nie zazdroszcze, tylko wskazuje ze politycy klamia.
Po pierwsze, mowili, ze to spotkanie prywatne a placili z panstwowych.
Po drugie zenujacy jest fakt, ze pija wodke za moje, i rozmawiaja przy niej o fiu… przyrodzeniach. Ja im wodki nie zabraniam pic, ale za swoje.
Po 3cie, jesli juz sie spotykaja prezes NBP i minister rzadu to nie rozumiem czemu ida do knajpy i placa takie koszmarne sumy? Za moje i innych podatnikow pieniadze. I pija wodeczke, i niby w pracy sa jeszcze. A czas milo leci. Mnie to sie w glowie nie miesci. To nie jest to tanie panstwo o ktorym mowil Tusk. To drogie panstwo aroganckich politykow. Bo sie okazuje, ze Parafjanowicz placil sluzbowa, gosc z NBp tez, i sa jeszcze bodajrze ujawnione 4-5 innych spotkan, czyli pewnie tez placili panstwoymi to da nam razem juz ponad 10 tys zl. Za wodeczke dla ludzi, ktorzy mogli i POWINNI sie spotkac w sowich gabinetach. Teraz wychodzi, ze spotykali sie dwaj minisgtrowie jednego rzadu w knajpie i placi Pnastwo!! To jest karygodne. Dwaj ministrowie jednego rzadu musza isc do knajpy zeby pogadac. To juz nie mogli sie spotkac w gabinecie. Albo Radek mogl do dworku chociaz zaprosic pod Bydgoszcza. A nie sory, wtedy by musial sam zaplacic, za osmiorniczki, carpacio i wodeczke. Dla mnie jest to przyklad na gnicie Panstwa. Mialo byc tanie Panstwo, tak mowił Premier Tusk. A jest wydawanie pieniedzy wspolnych pod byle pretekstem.
Na marginesie, gdzie jest Pitera? Powinna teraz napietnowac wszystkie te wydatki, bo kiedys pietnowala dorsza za 7-8 zl.
Fakt nagminnego chadzania do Sowy „za nasze” jest przykladem na arogancje wladzy. Bo skoro oni pod byle pretekstem wydaja publiczna na kase na takie spotkania, ktore moga odbyc swoich gabinetach, znaczy ze nie licza sie z podatnikami. Ludziom wmawiaja, ze jest kryzys i trzeba oszczedzac a sami tego nie robia. Ja bym rozumial, gdyby wyjscie na restauracji dotyczylo gosci np zagranicznych. Wtedy wypada ich goscic odpowiednio itd. Ale nie dwaj ministrowie jednego rzadu!
Na potwierdzenie powyzszych argumentow arogancji wladzy jest ten piekny tekst, ktory wlasnie wyplanał:
JK: Ale słuchajcie, nie chciałem przy nim gadać. Jak była ta kampania 2011 r. i oni tam z cenami jechali cały czas, że paliwo po 6 zł PiS napierdalał. No i jest ta impreza w Focusie, już wiadomo, że wygraliśmy. Z Donaldem się spotykam i on: „Teraz, kurwa, to paliwo może być nawet i po 7 zł” [śmiech].
Dla mnie to mowi wszystko.
Nikt w tym kraju, nie liczy sie ze zwyklym zjadaczem chleba, a na pewno nie panowie z nagrac. A ze akurat sa z jednej partii… no coz. taki przypadek…
@heniu i inni podobni Heniowi
Spokojnie, ubolewam nad tym językiem, ale w naszym kraju nie można przejść stu metrów ulicą i nie usłyszeć, jak klną rodacy, którzy teraz stroją się w szaty obrońców kultury słowa, wśród nich moraliści z klubów parlamentarnych i niektórych readakcji. To Himalaje obłudy. Co do meritum, nic się od strony prawnej nie zmieniło. Mówimy o nielegalnie wykradzionych efektach nielegalnych podsłuchów rozmów prywatnych. Na dodatek nie wiemy, czy nagrania nie są zmanipulowane. Każdy, kto się otarł choćby o nowoczesne studio nagraniowe, wie, jak można montować nagrania. Po trzecie, treść rozmów, nierzadko bulwersująca, jest niestety typowa dla takich rozmów. Politycy opozycji prywatnie mówią podobnie, o czym wiem z dziennikarskiego doświadczenia. Co nie zmienia faktu, że gdyby mieli pewną klasę, to by sobie powinni darować niektóre wytyki osobiste, a zwłaszcza spekulacje personalne w kontekście obsady stanowisk w służbie państwowej.
@heniu
22 czerwca o godz. 15:30
„Fakt nagminnego chadzania do Sowy ?za nasze? jest przykladem na arogancje wladzy. Bo skoro oni pod byle pretekstem wydaja publiczna na kase na takie spotkania, ktore moga odbyc swoich gabinetach, znaczy ze nie licza sie z podatnikami.”
No przestań już opowiadać głupstwa! Jak by siedzieli w swoich gabinetach też dostaliby coś na ząb. I też za Twoje czyli podatnia pieniądze.
Oburzasz się na chodzenie do Sowy, bo jesteś zazdrosny. Problem nie jest w tym, że jedli to i owo i za czyje pieniądze. Problem w tym, że jakiś przestępca ich tam nagrywał.
Chwila moment.
Ja nie pisalem nic o wulgaryzmach. Jedynie nawiazalem do rozmowy o pewnej czesci ciala. I nie chodzilo mi o bluzgi a rozmowe o tym merytoeyczna, kto ma wieksze „sprzet”
Odpowiedz Pana redaktora w stylu Premiera. Ja o zupie….
Prosze sie odniesc do finansowania tych balow suto zakrapianych alkoholem.
Tego sie nie da w zaden sposob wytulmaczyc.
Co wiecej. Gdyby siedzieli w swoich gabinetach nikt by ich nie nagral. Takze maja naprawde zasluzona nauczke.
Slowa premiera, cytowane przez pana z Orlenu, jesli prawdziwe, sa skandaliczne.
@parker „pytanie brzmi, czy to zgodne z Konstytucją”. Spokojnie. Ustawy jeszcze nie ma. Jeżeli zostanie uchwalona – w co wątpię; każdy, kto będzie za tą ustawą głosował, będzie oskarżany, że głosuje na ogony wołowe Sienkiewicza i Belki – i jeżeli nie zostanie obalona przez Trybunał Konstytucyjny, to znaczy, że rozwiązanie, o którym Belka z Sienkiewiczem rozmawiają, będzie zgodne z Konstytucją. A idę o zakład, że jeżeli (jeżeli!) ustawa zostanie uchwalona, zostanie zaskarżona do Trybunału.
Dalej, to że NBP być może zyska prawo do skupu obligacji na rynku wtórnym, nie znaczy to jeszcze, że z niego skorzysta. No i Sienkiewicz po części sonduje Belkę, czy zechce z tego prawa skorzystać, gdyby przyszło co do czego, po części stara się go do tego przekonać. To jest legalne. Może niezbyt piękne. Może niezbyt eleganckie. Ale legalne.
kalina
22 czerwca o godz. 13:15
A jakie masz dowody konkretne, że to wywiad rosyjski? Równie dobrze mogli to zrobić koledzy Tuska z PO w końcu ta partia specjalizuje się w prowokacjach oraz taśmach. Z drugiej strony z tych taśm wyłania się prawdziwy obraz PO i polityków z tej partii. Żadna partia demokratyczny ani troskający się o Polskę politycy. Gnojki oraz renegaci z innych partii, którzy dla utrzymania się u żłobu zrobią wszystko. Nawet są złamać konstytucję. A co do Sikorskiego to nawet nie wiadomo wobec kogo był on lojalny. Na pewno nie wobec Polski zresztą proszę mi wskazać w jakim to państwie i w którym to rządzie stanowisko ministerstwa spraw zagranicznych resortu wrażliwego jest obsadzane przez cudzoziemca. A obywatelstwo polskie pośpiesznie wyrobiono mu w 2010 roku gdy trzeba było pośpiesznie udowadniać „demokratyczny” charakter PO poprzez tzw. prawybory na prezydenta.
@Kalina,
:DDD
Ale nadal będzie forsowana teza, że tylko szajbusy widzą tu spisek inspirowany naszymi wschodnimi przyjaciółmi. No i najważniejsze jest, ile kosztowała kolacji i kto za nią płacił, ech…
23 czerwiec 2014
Niech stalówka Latkowski i spółka mają na uwadze, że to nie oni (mali więc z małej litery) trzymają obsadkę pióra, i to nie oni mają zakrętkę, a palce upaprane atramentem długo pozostają brudne.
Pomyslmy dlaczego Rosji mogloby zalezec wlasnie teraz na zniszczeniu rzadow premiera Tuska i to wlasnie teraz;
– przed kolejnym szczytem w sprawie bardzo dobrej inicjatywy premiera Donalda Tuska ? Unii Energetycznej – na którym decydować się będzie podział stanowisk, a zatem pieniędzy i władzy, to Rosji najbardziej zależy na osłabieniu pozycji negocjacyjnej Polski.
– w Polsce zamiast skutecznej w sprawach ukraińskich ekipy premiera Tuska, zaczęła by rządzić kompletnie nieskuteczna ekipa Kaczyńskiego.
– napewno nie podoba sie Rosji sojusz polsko-amerykanski i jednostki armii amerykanskiej w Polsce
R
Przypomnijmy sobie ze to wlasnie Raport Macierowicza zlikwidowal polski wywiad i kontrwywiad i przygotowal grunt dla dzialan rosyjskiego wywiadu i akcji redaktora Wprost Latkowskiego, mafiozo wspolpracujego z mafia rosyjska, ktorej trzonem sa byli pracownicy wywiadu rosyjskiego, ukrywajacego sie przez okolo 5 lat w Rosji ( lata 93 – 98), W sierpniu 1998 r. oddał się w ręce prokuratury. Został skazany na cztery i pół roku więzienia (odsiedział 17 miesięcy).
Przypomnijmy sobie ze cala akcja DESTABILIZACJI POLSKIEJ MLODEJ DEMOKRACJI rozpoczela sie od
tzw Raportu Macierewicza zleconego przez Jaroslawa Kaczynskiego i zatwierdzonego przez Lecha Kaczynskiego urzedujacego prezydenta, opublikowanego w Monitorze Polskim nr 11 w dniu 16 lutego 2007 ).
Raport Macierewiczaq zawieral;
– Szczegolowy opis z wyminieniem nazwisk opis struktury oraz agenturę WSI, obejmującą ponad 10 tys. współpracowników w kraju i ludziwspolpracujacych z polskim wywiadem za granicą, z czego ponad 2,5 tys. zagranicznych agentów tych służb ulokowanych w różnych instytucjach i przedsiębiorstwach państwowych (stan na 1991 rok)
– Finanse WSI
– Penetracja rosyjska: zagrożenia dla wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa ? opisuje strukturę kadrową WSI
Raport ten Macierewicz skierowal do przetlumaczenia przez pracownice rosyjskiej ambasady.
Adam Szostkiewicz
22 czerwca o godz. 17:07
„Mówimy o nielegalnie wykradzionych efektach nielegalnych podsłuchów rozmów prywatnych.”
Szanowny panie Redaktorze,
gdyby panowie, o ktorych tutaj chodzi, rozmawiali o swoich zonach, dzieciach,
lub planowali wspolny wyjazd na grzyby, bylaby to z cala pewnoscia rozmowa
prywatna.
Kiedy dwoch wysoko postawionych funkcjonariuszy panstwowych rozmawia
o sprawach dotyczacych panstwa, to z natury rzeczy rozmowy takiej
za prywatna uznac nie sposob.
@Saurom
Drogi Panie, polityka Sikorskiego (jak i jego nastepcy, ktory powinien pojawic sie jak najszybciej) oparcia bezpieczeństwa Polski na NATO i szczegolnie USA jest jedyna mozliwa i jak najbardziej sluszna. Sprawy personalne nie maja tu najmniejszego znaczenia. Pan Sikorski jest tylko trybikiem. Partia Tuska nie jest ani lepsza, ani gorsza od innych partii, dziala w mysl tych samych zasad, co wszystkie nowoczesne partie europejskie. Wpadki zdarzaja sie nawet gigantom, o czym przekonuje afera Snowdena. Snowden byl (jest) rosyjskim agentem, podsluchiwacze warszawscy tez. Najlepsza droga do ustalenia prawdy jest zastanowienie sie CUI PRODEST. A PRODEST niewatpliwie jest Rosji. Prawdziwa klęska jest dla mnie glupota naszego spoleczenstwa ze szczegolnym uwzglednieniem niektorych forumowiczow „Polityki”, ktorzy popieraja jawna zdrade stanu i wywrotowa robote szumowin z „Wprost”.
@jabeta
Teza, ze tylko szajbusy widza spisek, jest forsowana albo przez kompletnych debili albo – w co chetnie wierzę – przez rosyjskich
‚sojusznikow”, jesli nie wręcz agentow. Zmienia sie temat zwracajac uwage na politykow-klamczuchow (jakby klamstwo nie bylo elementem ich zawodu:)), na zamach na wolność slowa etc. Jakaz to wolność slowa zostala zagrozona? Przeciez „Wprost” nie napisal ani slowa od siebie, a jedynie opublikowal materialy kompromitujace rzad. A wiec uderzyl w interes rzadu i Panstwa. Za to powinien byc proces i sankcje. To jest ZDRADA STANU, zwlaszcza, ze uderzono w ministra spraw zagranicznych. Dobrze, ze nie jestem prokuratorem, bo normalnie pierze by lecialo…
Ambasador USA w Polsce, Stephen D. Mull skomentowal na Twitterze ostatnie rewelacje w Polsce. Odnosząc się do wypowiedzi Sikorskiego napisal: „I?m not going to comment on alleged content of private conversations. As for our alliance, I think it?s strong”.
Nie mialam watpliwosci, ze tak Amerykanie zareaguja. Prawde mowiac sadzilam, ze generalnie przemilcza i zbagatelizuja rewelacje KGB:))
kalina, jabeta
Gdy zorientowałam się, jaki zasięg ma ta afera, głęboko się zamyśliłam. A następnie powiedziałam, ze za tym stoi Moskwa. Niech będzie, ze zwariowałam. Żyjemy w takich czasach, że nie zdziwią mnie żadne brudne bomby odpalane ze Wschodu.
Ciekawe tylko, co te kiciusie jeszcze mają? Czy odpalili najgłośniejsze bomby, czy najgorsze jeszcze sobie zostawili? Bo jak na 900 godzin nagrań to na razie jest niewiele i poza sprawą Parafianowicz – Nowak to nic takiego w gruncie rzeczy. Na razie.
Tow pisowski Levar !! Amerykanie uwazaja rozmowe Sikorskiego z Rostowskim za PRYWATNA … !!!!! Wypowiedz ambasadora US , ktora powyzej przytoczyla Kalina :
?I?m not going to comment on alleged content of private conversations. As for our alliance, I think it?s strong
23 czerwiec 2014
Wszystkim, którzy zapomnieli, a przymierzają się do jakiejkolwiek współpracy z PiS`em w sprawie wotum dla rządu, przypominam bon mot Leszka Millera ” Kogo PiS dotyka ten znika”
@kalina, @jabeta
Głównym powodem – jak myślę – całej „podsłuchowej afery”, dla którego „materiał podsłuchowy” zgromadzony przez rosyjskie służby (które – co u mnie nie budzi wątpliwości – za nią stoją), wykorzystany został nie tylko dla skompromitowania polskiego rządu, ale także dla podważenia wiarygodności Radosława Sikorskiego, jako bardzo poważnego przeciwnika i jeszcze poważniejszego kandydata na szefa unijnej dyplomacji. Nie chcę wchodzić w ocenę narcystycznych zachowań, wątpliwych bon motów i wulgarności polskiego ministra. Bardziej interesuje mnie ta część jego kariery, gdy Sikorski w latach 2002 – 2005 był rzeczywistym członkiem Amerykańskiego Instytutu Przedsiębiorczości (The American Enterprise Institute for Public Policy Research), niezależnego od partii politycznych, ale konserwatywnego think tanku, założonego w 1943 roku w Waszyngtonie przez Lewisa H. Browna w celu promowania wolnorynkowego kapitalizmu. AEI w latach prezydentury George?a W. Busha stanowił jego zaplecze polityczno-intelektualne. Gdy na przełomie lat 2001/2002 zmieniał się szef Nowej Inicjatywy Atlantyckiej (The New Atlantic Initiative – NAI), Peter Rodman (najbliższy współpracownik Henry A. Kissingera) zarekomendował Sikorskiego na wolne stanowisko. Do 2005 roku Sikorski piastował stanowisko dyrektora wykonawczego Nowej Inicjatywy Atlantyckiej.
Jak pisze na portalu „wPolityce.pl” Piotr Woźniak, analityk, konsultant ds. bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, i dziennikarz portali o tematyce militarnej: W jednym z pierwszych raportów sporządzonych dla NAI przez Sikorskiego w związku z wojną w Zatoce Perskiej w kwestii obronności, pada propozycja takiej reformy polskiej armii by można było wysłać do Iraku nawet kilkanaście tysięcy żołnierzy. Sikorski argumentował to tym, że żołnierze z Europy Środkowej i Wschodniej taniej kosztują i nie wywołują takich negatywnych emocji jak ich amerykańcy koledzy.
Sikorski nigdy nie krył swojego bardzo negatywnego zdania na temat Rosji – najpierw sowieckiej, a obecnie putinowskiej. Negatywne zaś zdanie, jakie wyraził wobec USA w podsłuchanej rozmowie (nie wiemy czy nie przestawionej publiczności przez „Wprost” w sposób nierzetelny, bez kontekstu poszczególnych sformułowań), może się brać z jego rozczarowania polityką Baraka Obamy z przed wydarzeń na Ukrainie. Tegoroczna polityka Stanów Zjednoczonych wobec Rosji zmieniła się radykalnie, radykalnie też zmienił się i stosunek Sikorskiego do Obamy. Sikorski sprzed pół roku, jest zupełnie innym Sikorskim dziś.
W rosyjskich serwerach rozmowa ministra od spraw zagranicznych z ministrem od finansów czekała sobie spokojnie dogodny czas do jej wykorzystania. Czas właśnie nadszedł.
Taśmy przedstawiają, prawdziwą twarz Polski i polityki. To słowa prawdy o tym co się dzieje i w jakim stanie jest Polska i gospodarka. Jesteśmy osamotnieni, Ameryka nam nie pomoże. Chwała temu, ktokolwiek to jest. Może sam Tusk nawet? Pierwszy raz Polacy mogą poznać prawdę i to jest najważniejsze. Nie zmarnujmy tego!
Polecam:
http://wyborcza.pl/1,75968,16203640,Bezradni_wobec_wojny_informacyjnej.html
Edward Lucas, „The Economist”