Młody prymas
Abp Wojciech Polak, 49 lat, może być prymasem długie lata. To go łączy z kard. Stefanem Wyszyńskim, który też był przed pięćdziesiątką, gdy został prymasem. Ale czasy się zmieniły i nowy prymas nie staje przed tak wielkimi wyzwaniami, przed jakimi stawał Wyszyński.
Wojciech Polak uchodzi za umiarkowanego, spokojnego, roztropnego i nieupolitycznionego. Dorobku większego nie ma, ale przez ponad dwa lata był sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski (KEP), więc ma doświadczenie zarządzania instytucją. W momentach kryzysowych, takich jak skandale pedofilskie, zachowywał się przyzwoicie, rozładowując emocje wywoływane wypowiedziami swego ówczesnego szefa, abp. Józefa Michalika.
Tyle że Gniezno, do którego Polak się przeniesie jako nowy metropolita, nie jest dziś w Kościele tak ważnym miejscem jak Warszawa, którą opuści. Sam tytuł, choć zaszczytny, nie daje dziś większego wpływu na politykę kościelną. Owszem, prymas Polak ma zagwarantowany udział w Radzie Stałej KEP, lecz na co dzień biurokracją kościelną kieruje jej przewodniczący, abp Stanisław Gądecki. To Gądecki i kard. Kazimierz Nycz grają pierwsze skrzypce.
Z abp. Gądeckim jako następcą abp. Michalika wiąże się niekiedy nadzieje, że zapanuje on nad kościelnymi jastrzębiami. Te nadzieje ostudziło porównanie przez Gądeckiego Kościoła do duszy państwa. Poza Kościołem odebrano je jako kwestionowanie rozdzielenia obu instytucji. Kard. Nycz ostatniego słowa w Kościele nie powiedział. I to im jako głównym rozgrywającym będzie się z Gniezna przyglądał prymas Polak.
Komentarze
oj nieumyta ta dusza, nieumyta…
Czy sądzi Pan, że możliwe było żeby w kościele awansował ktoś, kto nie jest „swój”? Mnie się wydaje, że mechanizmy awansu kleru są dokładnie takie same, jak te w PZPR.
Mnie się spodobała pierwsza deklaracja nowego prymasa, że jako biskup jest od tego, by dla wszystkich otwierać Kościół, albo i kościół. Zabrzmiało jakoś polemicznie ze znaną decyzją abp Hosera.
Przeciw ajatolachizacji Kosciola
Wiarygodnosc nowego Prymasa bedzie mozna sprawdzic w jego enuncjacjach; jak znam mechanizmy dzialania hierarchii opartej na dogmatycznym posluszenstwie wobec gremiow centralnych, to raczej zanosi sie na status quo. Programem uwierzytelniajacym Kosciola bedzie gruntowna rewizja dotychczasowych stosunkow z Panstwem i progresywny rozdzial. Dalej: jednoznaczne zajecie stanowiska w sprawie przestepstw seksualnych wsrod duchownych Kosciola – cos w rodzaju obowiazkowego powiadomiania organow sciagania.
Instytucje panstwowe maja miec wylacznie charakter swiecki np zakaz umieszczania symboli religijnych, tamze sprawowania obrzedow koscielnych etc etc
domagam sie usunięcia komentarza postawionego przez osobę o nicku @byk…gdyż obraza on przedstawiciela mej katolickiej, chrześcijańskiej religii…oj ale zaraz zaraz…zapomniałem przecież , że żyjemy w „juropie” gdzie każdy może śmiało bez jakichkolwiek konsekwencji rzucać błotem w katolików, chrześcijan….no ale napisz cos panie złego homoseksualistach albo o „paniach” z usuniętym przyrodzeniem to dopiero jest afera …
@Maja
Mechanizmy awansu są takie same jak w bankierstwie . Kto nie jest „swój”
droga Maju ten nie zostanie szefem Banku Światowego czy banku rezerw federalnych.
Tak praktycznie wygląda ta globalna demokracja, ale ty czepiasz się Kościoła.
@Maja. Też tak sądzę. Tyle że to raczej PZPR, ze względu na krótką historię leninizmu, naśladowała KK, a nie odwrotnie. Ale podobieństwa w mechanizmach powoływania ludzi na stanowiska decyzyjne są widoczne gołym okiem. A co do wyboru W. Polaka na stanowisko prymasa, nie mam złudzeń, jak wszyscy funkcjonariusze kościelni musiał być BMW. Na pewno nie ma duszy Bonieckiego,czy, o zgrozo!, Lemańskiego.
ach, niemyte dusze… ! o „umysly twarde jak lokcie”!*
______
* Jacek Kaczmarski w: Autoportret Witkacego
Wojciech K.Borkowski
18 maja o godz. 1:16
Tak praktycznie wygląda ta globalna demokracja, ale ty czepiasz się Kościoła.
***********************************
Po pierwsze, nie ma szans na jakąkolwiek sensowną dyskusje, dopóki wypowiedzenie opinii, niezgodnej z opinia adwersarza, będzie nazywane „czepianiem się”.
Po drugie, tematem dyskusji jest sytuacja personalna w kościele, stąd analiza mechanizmów awansu w tymże.
Po trzecie, dobrze byłoby się zdecydować czy uważamy kościół za twór czysto ludzki, czy za coś „więcej”. Jeżeli to drugie, to argumenty typu „a u was biją murzynów” są podwójnie niestosowne.
Prowincjusz
18 maja o godz. 7:37
obawiam się, że wszystkie reżimy totalitarne czerpały sporo z wzorców Państwa Kościelnego.
Idzie lepszy czas dla kościoła polskiego. Otwarcie drzwi kościoła, zero tolerancji dla pedofilli, nowa ewangelizacja (ciekawe, kiedy mu wyciagną, bo to wszak ma związek z Owsiakiem i Woodstockiem).
Nie mam też watpliwości, że dla pewnej czesci purpuratów zapanowała żałoba. No i Terlikowski jakoś wstrzemięźliwy, nie wie, jak się zachować? 😀
A dla mnie osobiście- radość 🙂
Życząc abp. Polakowi powodzenia, wyrażam ostrożny optymizm, że zmiany w polskim Kościele będą i pójdą w dobrą stronę. Nadzieję wiążę przede wszystkim z tym, że abp. Polak nie jest z pokolenia, które uważa, że biskup koniecznie i bezdyskusyjnie ma rację, a jeśli są jakieś wątpliwości, to patrz wyżej. Ale oczywiście dopiero czas pokaże, czy nowy prymas coś zmieni, i w jakim zakresie.
@jabeta. Ciekaw jestem, jak długo się będziesz cieszyć. Zwrócę Ci tylko uwagę, że nowy prymas był biskupem pomocniczym abp. Kowalczyka, sprawnego dyplomaty, byłego nuncjusza apostolskiego w Warszawie. Uprawnione jest domniemanie, że prymas Polak jest protegowanym prymasa Kowalczyka. A ten ostatni, jak chyba zauważyłaś/zauważyłeś, niczym się nie wyróżnił, ot, gładki, bezbarwny urzędnik kościelny. Jeśli podobny jest jego następca, to woda w polskim KK dalej będzie pokryta wodorostami. Dziś w radio słuchałem wypowiedzi nowego prymasa. Jak się można było spodziewać, powiedział parę okrągłych banałów o otwarciu Kościoła, chrześcijańskich fundamentach Europy itp, itd. Choć przyznaję, bp Polak jasno i jednoznacznie wypowiedział się swego czasu w sprawie przypadków pedofilii w kościele, czym korzystnie odróżnił się od niesławnym pamięci rzecznika prasowego abp. Hozera.
Zasada Petera (ang. Peter Principle). W organizacji hierarchicznej każdy awansuje aż do osiągnięcia własnego progu niekompetencji. Zasadę sformułował Laurence J. Peter. Czasem używa się również zamiennie pojęcia progu kompetencji.
Zasada ta w szczególności odnosi się do organizacji typu biurokratycznego, gdzie jej członkowie w trakcie własnej kariery awansują tak długo, póki nie znajdą się na poziomie, na którym nie będą już kompetentni.
Zakłada się tutaj, że jeżeli organizacje mają zdolność do ciągłego funkcjonowania, to jest to spowodowane tym, że jeszcze nie wszyscy urzędnicy osiągnęli swój poziom niekompetencji.
===============
Zobaczymy czy już, czy jeszcze biskup Polak na obecnym stołku osiągnął szczyty.
Próg Hosera był znacznie niżej……..
Co do typu instytucji……
Jest jak najbardziej ludzka.
Wynika to z błędów które popełniaja członkowie tej organizacji.
Gdyby istniał Duch Święty, czy Powołanie, wśród tak wybranych nie byłoby pedofilów, malwersantów, sadystów, złodziei.
Wpływ na wybór zawodu Istoty Wyższej, eliminowałby już na starcie takie jednostki z posługi.
Taka prawdo, a jak skomentujesz słynne określenie ateistów „szczekające kundle”, a może „ujadające kundelki” Glempa? Prawda, taka prawdo, że ociekały słodyczą, miłością bliźniego i tolerancją dla myślących i wierzących inaczej?
@Prowincjusz
Oczywiście, czas pokaże. Ale to jest dobra zapowiedź. Inna generacja, inna mentalność, inny rodzaj wykształcenia, całkowicie inna wrażliwość. Solidny człowiek, dobry człowiek z kościami.
Ja się cieszę.
jabeta
Czy ty przypadkiem nie ulegasz tzw. chciejstwu?
Nowomianowany prymas może i jest obiecującym „smarkaczem” wedle standardów watykańskich, ale niewiele młodszym od ks. Lemańskiego, którego biskup Hoser wysyłał na emeryturę z racji nieposłuszeństwa, mówiąc najkrócej.
Losy tych obu względnie młodych kapłanów, z tej samej przecież generacji, której przypisujesz „inną mentalność”, jak rozumiem w sensie pozytywnym, są jednak diametralnie odmienne.
Pierwszy zrobił błyskawiczną i zawrotną wręcz karierę, drugi jest, mówiąc najdelikatniej, w ogromnych opałach.
Odnoszę nieprzeparte wrażenie, że prymas Polak wśród swoich niewątpliwych zalet musi mieć jedną najważniejszą – perfekcyjnie opanowaną umiejętność poruszania się w hierarchiczno-mafijnym świecie krk. A to nie rokuje przesadnie, by zechciał podjąć krucjatę przeciw betonowi w episkopacie, czy wadzic się z Rydzykiem.
Zasiadając na „tronie” gnieźnieńskim, raczej niewiele będzie mógł zdziałać dla odnowy wewnętrznej kk, bo głos decydujący mają i tak hierachowie w Warszawie.
no to mamy następnego prymasa tysiąclecia, o patriotycznym nazwisku
a w międzyczasie Rosja przygotowuje prawo do zakazu GMO na swoim terytorium
https://www.youtube.com/watch?v=c2fyq47dp1o
.
mlody, zdolny, no
i polak? (square),
hmmm…
trzymajac sie twardo
liczb i tysiacletnich
historycznych faktow,
plus moj genetyczny
sceptycyzm, konkluzja
tylko jedna:
kryminalnej voodoo sekcie,
aka kosciol katolicki nawet
enema z H20 swieconej
nie jest w stanie pomoc
polak? ?, yah right
.
@Mag
Obaj (Lemański i Polak) są nie do porównania. Z wielu względów.
No dobrze, stańmy na tym: pożiwiom, uwidim 🙂
Ale rozumiem wątpliwości.
jabeta
Moje porównanie jest jak najbardziej uprawnione.
Start mieli wszak podobny, kształcąc się na księży w tym samym plus minus okresie na uczelniach działających na tych samych zasadach i realizujących określony program, zakładam również że obaj mieli tzw. powołanie.
Wybrali jednak zupełnie odmienne opcje kapłańskiej posługi. Wiele wskazuje na to, że ks. Lemański chciał być przede wszystkim dobrym pasterzem owieczek, a ks. Polak jak najlepszym urzędnikiem krk, za co spotkała go zasłużona wysoka godność.
Mam więc powody przypuszczać, że prymas w swej dbałości o interesy instytucji, będzie zabiegał głównie o „jedność Kościoła”, a to raczej nie wróży reformatorskich kroków.
Obym się myliła.
Czyżby znowu Polak zostanie papieżem?Tak czy inaczej ,przychodzą ciężkie czasy na hodowców danieli.Brawo święty już Frańciszku.!
„W momentach kryzysowych, takich jak skandale pedofilskie”
Skandale pedofilskie W KOŚCIELE, panie Szostkiewicz.
Tu juz nie da sie obciażyc wina jakiegoś „esbeka”, który podobno jest winny oszustwom koscielnym w Komisji Majatkowej.
Polak, i owszem, moze wniesc nowego ducha do KK o czym przekonamy sie w najblizszych latach.
Ale, po pierwsze, tak krawiec kraje jak mu ….itd. Prawie cala wierchuszka KK w Polsce to beton taki sam jak beton PZPR-u za czasow Gomulki. Kompletny brak nadziei na poprawe. Absolutna odpornosc na zmiany. Jakiekolwiek zmiany.
Po drugie, czego by nowy prymas nie robil, to bedzie za malo i za pozno. Gangrena polskiego Kosciola jest nieodwracalna. Jestesmy, niestety, swiadkami coraz szybszego obumierania waznej instytucji, ktora zadlawila sie pycha i chciwoscia. Polaka wzieli, zeby zgasil swiatlo.
Związanych z Kościołem mamy co najmniej dwóch Polaków: jeden aktualny – Wojciech Polak, drugi były – Tomasz Polak (Tomasz Węcławski).
Ten pierwszy – arcybiskup,. lat 49, jak czytamy „dorobku większego nie ma”. Mocno to dziwne biorąc pod uwagę i wiek i stanowisko.
Ten drugi, dorobek, wiedzę, rozum, oddziaływanie (i swego czasu uznanie ze strony samego Kościoła), ma ogromny. W związku z czym już wypadł z łodzi Kościoła, silnym staraniem tegoż, m.in. za to, co dziś ma uchodzić za wzorowe w Kościele – ujawnianie pedofilii wśród kleru.
Jest to znamienny obrazek stanu KK w Polsce: funkcyjny na wysokim stołku, ale bez osobistego dorobku , i wywalony za burtę z wielkim dorobkiem i rozumem oraz uczciwością w sprawie innego wielkiego funkcjonariusza abepe Wielgusa.
Biorąc za przesłanie imię – Wojciech, i nazwisko – Polak, nowy prymas powinien być taki jak przedrostek jego tytułu: arcy. Arcypolski, arcychrześcijański, tak wzorowy jak pierwsi chrześcijanie (Wojciech – pierwszy polski chrześcijanin, a w każdym razie ten co chrześcijaństwo do Polski przyniósł). Taki chrześcijanin, powiedzmy, „korzenny”.
Czego Kościół ponoć łaknie (powrotu do cnót czasów pierwszych chrześcijan), jak i głębokiej identyfikacji z polskością, co zresztą inny abepe, Gądecki, właśnie przypomniał, mówiąc o tym, że duszą Polski jest katolicyzm. Co w skutkach znaczy, że Polska bez katolicyzmu jest zezwłokiem, odpadkiem bez znaczenia, który zgodnie z przepisami sanitarnymi powinien być utylizowany w przyszpitalnej spalarni odpadów medycznych.
Co by to znaczyło, jaki właściwie powinien być nowy prymas, czym powinien dysponować, co robić, a czego nie – jakby wiadomo, ale w istocie może się okazać, że w ogóle nie wiadomo. Pytań sobie KK o to nie stawia, bo dysponuje gotowymi odpowiedziami. A jeśli czasem ktoś tak zapyta, usłyszy odpowiedź – tą samą co zawsze. Lub skończy jak Tomasz Węcławski – Polak.
Sądzenie, że abepe Polak „nie staje przed tak wielkimi wyzwaniami” jak kardynał Wyszyński uważam za złudne. Owszem, Wyszyński stawał przed wyzwaniami bardzo wyrazistymi: wojna, komuna, co jest widoczne. Wobec widocznego, łatwego do nazwania i trafnego scharakteryzowania przeciwnika znacznie łatwiej zmobilizować siły i środki przeciwdziałania. Wyszyński miał swój legion – „lud”. Lud prosty, niekształcony, biedny, poharatany wojną i ufny. Natomiast Polak staje przed wyzwaniami niejasnymi, trudnymi do trafnego nazwania i zdiagnozowania, i wobec których – przez niejasność – trudno zmobilizować długotrwałą falę emocji i szczerego poświęcenia na barykadach. Nie wiadomo gdzie barykady stawiać, jak wysokie i z czego je zbudować. Barykady postawione nieadekwatnie wywołują rozczarowanie i ferment wśród bojowników, bo przeciwnik innymi drogami przenika w głąb obrony. „Lud” znika. Staje się wykształcony, zamożny, mobilny, coraz bardziej niezależny i swobodny, ma swoje sprawy, maleje ufność i bezrefleksyjna pobożność.
Wyszyński tego nie miał. Ma to Polak już i będzie to narastać coraz szybciej.
Dlatego jego wyzwania wcale nie są mniejsze, a może znacznie poważniejsze i wróżące mniejsze szanse powodzenia.
Co byłoby bardzo pomyślne dla Polski, która nie jest zezwłokiem, ale ma własną duszę. O ile ona w ogóle istnieje. No, ale prymas Polak ma od dawna w szufladzie odpowiedź. Tą samą co zawsze.
Kościół już nie zapewni Polsce duszy, ale zapewnia duchotę.
Jak czasami słucham Pana to odnoszę wrażenie, że w głębi duszy jest Pan strasznym populistą. Najpierw stawia Pan wniosek (najczęściej w konotacji z lewicowymi ideologiami) a później dorabia Pan całą argumentację. Pomimo tego uważam Pana za bardzo inteligentnego człowieka. Proszę pomyśleć! Pozdrawiam!
Biorąc pod uwagę stosunkowo młody wiek nowego prymasa należy się, moim zadaniem, spodziewać jak najgorszego.
Przed laty sądziłam, że kiedy „wykruszy” się towarzystwo usztywnione w bojach z komuną, kształtowane przez kościół przed soborowy, przyjdzie bardziej światłe, otwarte, posoborowe pokolenie.
Nic z tego. Obserwuję funkcyjnych kościelnych – proboszczów, wikariuszy – nieco młodszych od Polaka. Zadufanie i przekonanie o swojej wyjątkowości i wybraństwie w niczym nie różni ich od starej generacji. W końcu to przez nich zostali „uformowani”. Potrafią natomiast dużo lepiej odnajdywać się we współczesnym świecie. Zarówno pod katem umiejętności korzystania z nowych technologii, jak również pod względem umiejętności sprawnego komunikowania się, uprawiania skutecznego PR – ot, chociażby wysyłanie SMSów z życzeniami imieninowymi. Ludzie wymiękają, cieszą się jaki wspaniały ksiądz i pozwalają sobą manipulować.
Ci młodzi wciskają się wszędzie od przedszkola do matury. Wcielają się role fajnych kaowców (kulturalno – oświatowych). Zapracowani rodzice to kupują.
A mnie kojarzy się to z „Folwarkiem zwierzęcym”. Widzę świnie odbierające młode innym zwierzętom i wychowujące je po swojemu. Czasem wbrew a nawet przeciw rodzicom.
Ja to wszystko widzę czarno I bardzo chciałabym się mylić.
domagam sie usunięcia komentarza postawionego przez osobę o nicku @byk?gdyż obraza on przedstawiciela mej katolickiej, chrześcijańskiej religii?
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„
Widac, ze niektorym w Polsce wciaz marzy sie wprowadzenie koscielnej (rzymsko-katolickiej) cenzury na miejsce tej poprzedniej – „socjalistycznej”!
taka prawda
18 maja o godz. 0:33
domagaj sie, twoje prawo; tego samego domagali sie i himmler i gallen; razem;
jeszcze w styczniu czterdziestego trzeciego; potem zmienili zdanie;
najpierw gallen, a himmler dwa lata pozniej.
A teraz cos z nieco innej beczki (z dzisiejszej prasy):
„Twój Ruch skierował w poniedziałek do prokuratora generalnego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa poplecznictwa w sprawach pedofilii przez czterech hierarchów Kościoła katolickiego, w tym nowego prymasa Wojciecha Polaka.
Zawiadomienie, poza prymasem Polakiem, dotyczy arcybiskupów: Józefa Michalika, Henryka Hosera i Leszka Sławoja-Głódzia.”
@Maja.
Masz rację. Większość księży młodego pokolenia to zadufani i durni aparatczycy. Wiedzę mają mizerną, więc wymuszają posłuszeństwo wiernych. Tresują i musztrują, a nie wychowują. A lud to kupuje. Nie jest tak, jak pisze @Tanaka (19 maja o godz. 15:02) lud „staje się wykształcony”, jemu (ludowi) się zdaje, że ma wiedzę, bo gapi się w telewizor i korzysta z Internetu. Przy domowym stole przeciętny parafianin jest antyklerykalny, bo ksiądz pazerny na kasę, bo ma młodą gospodynię – katechetkę, ale w niedzielę drepcze do kościoła, przyjmuję proboszcza podczas kolędy, zrzuca się na różne potrzeby wymyślone przez tegoż proboszcza przy biernym udziale tzw. rady parafialnej. A propos rady, dobiera ją proboszcz, a zatwierdza biskup. Tymczasem w Niemczech, w tym samym KK, radę parafialną wybiera się w demokratycznych wyborach, z kampanią wyborczą, podczas której przyszli radni zabiegają o głosy parafian zachwalając swoje zalety i obiecując spełnienie oczekiwań wyborców. Ów polski lud parafialny godzi się na zblatowane lokalnej władzy z parafią, nie przeszkadza mu to, że nie ma imprezy świeckiej bez udziału proboszcza, że proboszcz w ogłoszeniach parafialnych informuje o działaniach, które należą do kompetencji instytucji świeckich, np. o terminach dowozów dzieci do szkół, czy zebraniach wiejskich. Jak się pomaga dyrektorowi szkoły i sołtysowi, to oczekuje się rewanżu. Zresztą wybory samorządowe i parlamentarne potwierdzają, że lud popiera obecny model państwa parareligijnego, bo głosuje przede wszystkim na partie, które z KK żyją za pan brat. Indoktrynowani od przedszkola obywatele w swojej większości uznają za coś oczywistego, że kościół jest na stałe zrośnięty z instytucjami samorządu i państwa. Bywam co jakiś czas w Wielkiej Brytanii. Zaobserwowałem, że podczas świąt wielkanocnych i Bożego Narodzenia Polacy zapełniają na wyspie katolickie kościoły, czyli praktykują to samo co w Polsce, choć przecież nie odczuwają presji otoczenia. Jednym słowem przeciętny parafianin jest kompletnie bezkrytyczny wobec kleru. Jeśli już, to w domowym zaciszu, ale nie publicznie.
http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,133290,15988166,Abp_Hoser_do_lekarzy__Podpisujcie__Deklaracje_wiary__.html
Młodzi funkcyjni kościelni bardzo chętnie się w te akcje włączają. Kariera!
W sąsiedniej parafii nie było Koła Przyjaciół Radia Maryja. Proboszcz poszedł na emeryturę. Na jego miejsce przyszedł czerdziestokilkulatek z dużego miasta z doktoratem. Jest Koło, są relikwie JPII, są nawiedzenia świętych figur. Marsze życia.
A przede wszystkim praca nad dziećmi i młodzieżą – pranie mózgów podczas obozów, spotkań na plebanii.
Prowincjuszu,
obawiam się, że bitwa o świeckie państwo jest już przegrana. Niestety ojcem klęski jest, szanowany przeze mnie, Mazowiecki. Nie wziął pod uwagę jednej zasadniczej prawdy. W PRL mówiono: „jak partia mówi, że weźmie, to weźmie, jak mówi, że da, to mówi”. Dokładnie to samo odnosi się do tych z korporacji o nazwie KrK. Więcej empatii mieli kacykowi z partii dzięki doświadczeniom małżeńskim i rodzicielskim.
Funkcyjnie KrK to wyprane z uczuć cyborgi pozbawione normalnych ludzkich doświadczeń. Z mózgami zaprogramowanymi na „jedyną prawdę”.
@prowincjusz
„….Zaobserwowałem, że podczas świąt wielkanocnych i Bożego Narodzenia Polacy zapełniają na wyspie katolickie kościoły, czyli praktykują to samo co w Polsce, choć przecież nie odczuwają presji otoczenia. Jednym słowem przeciętny parafianin jest kompletnie bezkrytyczny wobec kleru. …”
Polacy zapelniaja koscioly na wyspach ale nie ma to nic wspolnego z poboznoscia, co zreszto podkreslasz w swoim wpisie. Dla rodakow na Wyspach, niedzielna msza ma charakter czysto towarzyski. I niestey masz racje co do uleglosci ludzi do ksiezy, ktorych wiekszosc, z nielicznymi wyjatkami, to barany, nieuki i czesto gesto chamy, wyslane z polski na banicje za jakies tam grzechy.
Tak nawiasem mowiac, zdarzenia z polskimi ksiezmi w rolach glownych, jakie mialy miejsca w Londynie na przestrzeni ostatnich 20-30 lat, moglyby z powodzeniem posluzyc za gotowca jakiegos hollywodzkiego thrillera.
@Maja.
Bardzo bym chciał się z Tobą nie zgodzić. Niestety masz rację. Jest oczywiste, że pewne procesy laicyzacyjne i u nas mają miejsce, ale są one wolne i bardzo słabe. Muszę jeszcze poczynić zarzut mediom. Przecież i one uczestniczą w ogłupianie społeczeństwa. Przykład ostatni to ich wielka kampania propagandowa przed kanonizacją JP II. Zdawać by się mogło, że z nazwy świeckie telewizje zachowywały się jak tuby polskiego episkopatu.
No panie Szostkiewicz pan nie piszesz a to że jak widać niewinnego człowieka wsadzili do więzienia to pana nie obchodzi w końcu wsadzono go za rządów PO więc wszystko w porzo nieprawdaż.
http://wpolityce.pl/polityka/196457-nie-mial-broni-i-materialow-wybuchowych-a-jego-wspolnikami-byli-wylacznie-agenci-abw-nawet-wyborcza-pisze-o-farsie-operacji-brunon-k
Nie taki znowu młody, mógłby być dziadkiem.
Maja
20 maja o godz. 9:48
Masz rację mówiąc, że polskie państwo przegrało, już dawno, sprawę świeckiego państwa. Ale nie zgadza się początek – nie było przecież żadnej bitwy. Owszem, byli jacyś harcerze, jacyś partyzanci bez przeszkolenia, nie umiejący strzelać. W dodatku bali się wyjść i bić, bali się własnego cienia.
Co tym bardziej smutne.
Dzisiaj Kościół kat jest już od dawna uwłaszczony na Polsce. Uwłaszczył się na tłusto, zjada Polskę ze smakiem, jest ona pożywna. Strumienie, cieki melioracyjne, potoki, rzeczułki, dopływy i rzeki główne nie płyną do Bałtyku, lecz płyną kaskadami pieniędzy wprost do Kościoła kat.
Wierni nie są mu już potrzebni do niczego poza jednym: zasłanianiem się „masą wiernych”, by wymuszać dalej i straszyć oraz konsumować własne pretensje. Wierni to masa wsadowa, jak w kiełbasie. Cnoty jezusowe wiernych są tu bez znaczenia. Odwrotnie nawet – byłyby przeszkodą.
Czego dowody mamy codziennie. Wystarczy wyjść na ulicę: 95% kierowców zabójców to katolicy szczerze miłujący życie. 95% złodziei to także katolicy. 95% Polaków szczerze nieznoszących własnych sąsiadów to też katolicy.
Kościół kat ciągle powtarza stare i fałszywe zaklęcia – że 95% Polaków to katolicy. No właśnie!
Tymczasem sam wie (robi badania), że warunków koniecznych do bycia katolikiem nie spełnia co najmniej 60-65% Polaków. Taki procent Polaków w ogóle nie jest katolikami. Bo np nie wierzy w zmartwychwstanie Jezusa. Cokolwiek się powie, nie jest katolikiem ten co w to szczerze, głęboko, z najwyższym przekonaniem, nie wierzy. Na tym zasadza się całe chrześcijaństwo.
Spośród reszty, jak się bliżej przyjrzeć, także ponad połowa nie jest w istocie katolicka. Polska nie jest krajem katolickim, ale krajem fantomatycznym. Katolicyzm jest nieprawdziwy, prawdziwe jest tylko gadanie kleru. To jest marketing, to jest pijar, to jest reklama i propaganda, ale nie wiara i tym bardziej nic nie ma do tego jakiś Żyd – Jezus. Ma to swoją wielką moc dopóki człowiek jest ślepy i rządzi nim odruch psa Pawłowa: na hasło „Święty Ociec Święty Jan Paweł II” – człowiek doznaje paraliżu rozumu i przypływu zakłamania, jak ukąszony.
Ale jest czynnik pozytywny, chociaż dosyć bolesny: Polska musi się jeszcze bardziej wyludnić, więcej milionów wyjechać do zdrowszych politycznie, ekonomicznie i religijnie krajów, a miejscowi muszą być jeszcze bardziej upokarzani (vide sprawa parafii ks. Lemańskiego i „dyskusje” parafian z abepe Hoserem, którego nb w linku przywołujesz). Muszą powymierać berety, musi spaść zapotrzebowanie na moher, a wzrosnąć na zawartość tego, na czym beret leży. Muszą się Polacy dowiedzieć co to takiego wartości republikańskie, prawa człowieka, co to takiego obywatelskość i podmiotowość, co to takiego demokracja i jeszcze parę spraw, w tym refleksja o tym, że dobre życie i pomyślność nie zależy od modłów i tacy, ale od zupełnie innych czynników.
To proces na wiele, wiele dekad, może i dłużej. Choć są powody sądzić, że czas ten się będzie coraz bardziej skracać. Co byłoby pomyślne i dla Polski, i dla poszczególnego Polaka i dla Europy, której Polska nie jest żadnym przedmurzem.
Maja
Mazowiecki bardzo gęsto tłumaczył się pod koniec życia z wielkiej „pomyłki”, za jaką uznał wprowadzenie (jego ręcyma, znaczy się – jego rządu) religii do szkół kuchennymi schodami, co pociągnęło za sobą konsekwencje najpierw i przede wszystkim w postaci podpisania konkordatu stawiającego kk de facto poza prawem, bo ustalenia konkordatu działają na korzyść jednej stronę.
Dziś skutkuje ta dziękczynno-strusia polityka (dziękczynna niby za udział kk w obaleniu komuny) absurdalną sytuacją, że kościól jest w Polsce potęgą nie tylko trudną do ruszenia, lecz usiłującą dyktować warunki politykom i popierać „własnych”, niegodnie zresztą z Konstytucją.
Ale mleko dawno się wylało przy wielkim wkładzie również lewicy, z nazwy przynajmniej, co wydaje się dodatkową paranoją. Odlotowy już tradycyjnie Palikot antyklerykalny ani wiosny nie czyni, ani dostatecznych dywizji nie pozbiera na pozostałe pory roku.
Dlatego podzielam twój pesymizm w sprawie bitwy o świeckie państwo.
@Tanaka – prof. Tomasz Polak, d. Węcławski, odszedł z Kościoła, gdyż stracił wiarę. Być może – ale to tylko spekulacje – przyczyniły się do tego przykrości, żeby nie powiedzieć szykany, jakich doświadczył po ujawnieniu skandalicznych zachowań abp. Paetza. Tego nie wiemy, natomiast fakt utraty wiary (zapewne nie wiary jako takiej, ale wiary w ważne dogmaty Kościoła Katolickiego), zwieńczony formalnym aktem apostazji, jest znany. Należy docenić to, że choć co prawda jest trochę (wielu?) niewierzących księży, którzy pozostają księżmi, bo to jest ich praca, niezła zresztą, Polak nie stał się takim hipokrytą i z Kościoła wystąpił.
Przy okazji, Paetz nigdy nie był oskarżony o pedofilię, tylko o molestowanie kleryków – ludzi młodych i służbowo mu podległych, ale dorosłych.
@Mag @ Prowincjusz
1. Oczywiście Polak nie ma duszy Lemańskiego czy Bonieckiego, to jasne.
2. Ale już ktoś tu napisał tak krawiec staje, jak mu materii staje.
3. Ten pan ma wolę wyprowadzenia kościoła z najcięższego dla niego (kościoła) stanu- mianowicie: stanu oblężonej twierdzy, to i te materię będzie w stanie trochę lepiej obrobić (tak, tak, wiem, funkcja „żadna”).
4. Różnica między nim a ks. Lemanskim (z całym szacunkiem dla ks. Lemańskiego, którego odwage cenię) leży w intelekcie.
Oczywiście, wszyscy ci, których satysfakcjonuje tylko rewolta w kościele, to się jej ze strony Polaka nie doczekają, nie ten typ. Ale dobrze byłoby sie cieszyć z tego, co jest za jego osobą możliwe. Dla polskiego kościoła otwarły sie jakieś drzwi- wyjścia ze skansenu i okopania się.
To lepsze, niż nic. A jak na Polskę to nawet niemało.
pfg
20 maja o godz. 15:39
Masz rację – Paetz nie o pedofilię był oskarżany, ale molestowanie kleryków. W dalszym ciągu jednak rzecz będąca przestępstwem oraz ciężkim grzechem i czynem ściśle niedopuszczalnym, a moralnie obrzydliwym, W wykonaniu arcybiskupa – wszystko to do potęgi trzeciej.
Wiadomo, że ks. prof. Tomasz Węcławski stracił wiarę i wiadomo też, że jego działania ratujące Kościół przed hańbą czynów arcybiskupa Paetza były haniebnie pacyfikowanej przez sam Kościół.
N ie wiem, czy Tadeusz Polak, d. Węcławski ujawnił powody utraty wiary, ale mamy wszelkie racjonalne powody sądzić, że sprawa Paetza także na to wpłynęła, być może w sposób ostateczny, gdyż jego apostazja nastąpiła niezbyt długo potem.
Również mamy powody przypuszczać, że T.W. znał więcej podobnych przypadków i innych działań zarówno konkretnych osób jak i Kościoła jako takiego, które polegały na sprzeniewierzeniu się głoszonej nauce.
jabeta
20 maja o godz. 16:40
Sądzisz, że różnica między Polakiem a Lemańskim jest w intelekcie? Na korzyść Polaka? Co na to wskazuje? I czy intelekt jest tu czynnikiem decydującym?
🙂
Jacy szczesliwi Skandynawowie, ze nia ma tu ani Episkopatu, ani Radia Maryja, ani Korwina…i wielu, wielu innych rzeczyy, ktore drecza i mecza RP.
ozzy,
no jak to Skandynawowie nie maja? przeciez o ich udrece z tzw. szwedzkim kosciolem (jeszcze do niedawna panstwowym!) slychac na calym swiecie, a na ich polwyspie to az pioruny wala.
Nie zdazyli jeszcze otrzasnac sie po arcybiskupie Hammarze (ktorego najmniejsza wada jest, ze jego nazwisko tlumaczy sie: mlot), jak dostali arcybiskupine Antje (ktorej najmniejszym problemem jest to, ze jest kobieta). Jak Hammar jezykiem plasnal, to plaskalo tak, ze az za siedmioma kaluzami bylo slychac! Nawet za Wielka Kaluze dotarlo! No ale ty pewnie nie zyjesz za siedmioma kaluzami, tylko za siedmioma gorami, skoro nic nie slyszales „w tym temacie”.
Mowiac oglednie, po wypowiedziach bylego arcybiskupa Hammara niewierzacym wlosy stawaly deba a wierzacym – wypadaly, a po wypowiedziach obecnej arcybiskupki A.J. mahometanom podnosza sie wlozy – z uciechy.
ozzy (20 -05- 22:24)
Ty się chyba jednak dowartościowujesz najwyraźniej, wchodząc na blogi Polityki.
Wręcz widzę i słyszę to „ufff” pyknięte z ulgą, że już nie mieszkasz (na twoje szczęście) od dawna w tym porąbanym kraju., którego mieszkańcy w miejsce „komuny” zafundowali sobie TAKI właśnie episkopat, Radio Maryja, JKM, TR z performerem number one III RP Palikotem i jeszcze parę innych dziwnych osób będących np. obiektami kultu, całkiem bez sensu, jak „polegli” Lech Kaczyński z małżonką.
Wyczuwam w tej twojej „wyższości” skandynawskiej ( tylko mi nie wmawiaj, że mam kompleksy!) po prostu najzwyklejszą nostalgię. Choćby za spędzoną w PRL młodością, do czego głupio się przyznać.
No bo po cholerę byś się katował bywaniem na tutejszych blogach, gdzie niekiedy „poniewierają” tobą jakieś oszołomy prawicowo-narodowe.
ozzy, olewaj to! Ale z dystansem do siebie samego zarazem.
Sorry za nieproszone porady.
Dobranoc
Oczywiscie mialo byc „wlosy” zamiast „wlozy”.
@jabeta.
Od kościoła nie oczekuję rewolty, oczekuję otwarcia no otoczenie i r o z m o w y z tymi, którzy mają odmienne zdanie od księży. Tymczasem, jak dotąd, ze strony duchownych dominuje potępianie i tania moralistyka. Oczekuję także wyraźnego przestrzegania rozdziału kościoła od państwa. Tylko tyle i aż tyle.
Tanaka
20 maja o godz. 21:00
mylisz sie, ale racje masz 😉
kilkanascie lat temu(kiedy lobby gejowskie siedzialo jeszcze w „podziemiu”) wystarczylo oskarzyc kogos o homoseksualizm,aby go zdyskredytowac(takze w szwecji, czy niemczech)…
no, ale dzisiaj to juz „nie wystarczy”…
@Prowincjusz
Otwarcie KK i rozmowa z innowiercami bodz niewiercami to bylaby rewolucja! KK jest od takich gestow tak daleko jak USA od rewolucji komunistycznej. KK jest w trakcie procesu samozaglady i wglada na to, ze tak jak to ma miejsce w Anglii, koscioly zaczna byc przerabiane na apartamenty a ksieza beda za. Moze wtedy bedzie z nich wiekszy pozytek.
FRAGMENTY Z KSIĄŻKI BOYA – ŻELEŃSKIEGO PT. „NASI OKUPANCI” (1932)
„Dopóki w Polsce będzie można wykrzykiwać wzniośle: ?Bóg i religia?, tam gdzie w gruncie rzeczy chodzi o władzę i pieniądze ? dopóty kasta wyodrębnionych z życia dzikusów będzie regulatorem najdonioślejszych spraw społeczeństwa, z jego największą szkodą. Są bakterie, które zabija się światłem. […] Gdziekolwiek wyłoni się paląca kwestia, w której ludzie głowią się i radzą, co czynić, aby na świecie było trochę lżej i trochę jaśniej, natychmiast wysuwa się złowroga czarna ręka i rozlega się grzmiący głos: ?Nie pozwalamy! Nie wolno wam nic zmienić, nic poprawić. Wszystko musi zostać po dawnemu; niczego tknąć nie pozwolimy z gmachu ciemnoty i ucisku. Ktokolwiek chciałby ulżyć doli człowieka na ziemi, sprzeciwia się prawu Boga, sprzeciwia się woli bożej?.(…) Nie mogę uwierzyć, aby wola boża miała być zawsze i wszędzie układna wobec bogaczy, a bezlitosna dla biedaków; aby osłaniała swym płaszczem kłamstwo, okrucieństwo i chciwość. […] Kiedy czyta się ten list (prymasa Hlonda) w sprawie nowej ustawy małżeńskiej (…) ma się wrażenie, że to mówi przedstawiciel postronnego mocarstwa, rezydujący w naszym kraju, ale obcy, przemawiający tonem władcy. Mamy już w naszej historii takie smutne wspomnienia…[…] Niedługo czekaliśmy na skutki konkordatu, owego niepoczytalnego konkordatu, dającego biskupom przywileje, jakich nie mieli w Polsce nawet w średniowieczu, konkordatu, który czyni z nich wyłącznie przedstawicieli Rzymu, luźnie związanych z naszym społeczeństwem, czujących się ponad naszym prawem. […] Trzeba się dziwić bierności, z jaką społeczeństwo oczekuje, co ? bez jego udziału ? zdecyduje ktoś o jego losie i w czym potem bezradnie tkwić będą całe pokolenia. ” –
====================
Boy ponadczasowy?
Obawiam sie że niestety tak.
Dlaczego?
Bo hierarchom tak wygodnie……
Lemański zaproszony na Woodstock.
Co robi Kuria?
Zarzuca mu zdradę KOŚCIOŁA!!!
Czy posłannictwem kapłana jest ewangelizacja, czy wierność instytucji?
Ważniejsi są wierni, czy hierarchowie?
Pod tymi piuskami priorytety sie pomieszały……
Biskup Polak nie musi wracać do Gniezna, on tam jest/był biskupem pomocniczym
Nie wydaje mi się żeby sprawa Paetza miała kluczowe a nawet duże znaczenie w decyzji o apostazji prof. T. Węcławskiego.
Po prostu był i jest intelektualnie uczciwy. Wystarczy poczytać jego teksty, żeby się o tym przekonać.
http://tygodnik.onet.pl/wiara/zanikajaca-opowiesc/v66rd
http://www.graniczne.amu.edu.pl/PPGWiki/wiki/DebataTP
Nie chcę powiedzieć, że nie miała żadnego znaczenia. Ale chyba nie tak duże, jak się jej przypisuje.
@wiesiek59.
Dzięki za przypomnienie Boya. Rzeczywiście, jakby czas stanął w miejscu…
…czyli nic nowego w kosciele katolicki,o.Rydzyk nadal rzadzi !!
Prymas, tak, brzmi dumnie.
POLAK: PRYMASEM POLSKI: KOMEDIOWO !
W Polsce, w realiach opartych na Konstytucji, tak, jak i w Niemczech i wielu panstwach Europy dazcych do laickiej doktryny wolnosci i wyznania, katolicyzm jest jedna z wielu ponad miare uprawnionych grup spolecznych, zniewalajacych skostnieniem duchowym i administracyjnym.
Panie redaktorze, trafnie pan opisal status ksiedza Polaka, jako prymasa Polski.
Iluzoryczny medialny szum przed i po wyborze, zaiste tylko w naszym kraju, potwierdza stanowisko Watykanu z jego wlodarzem, Franciszkiem, ze Polska w historii Europy i swiata, bedzie grala tylko role z drugiego planu walki o „rzad dusz” w siecie korporacji watykanskiej.
I dobrze, bo po ostatnim „teatrum” w Watykanie, gdy ortodoksyjnie i bunczucznie mowiono o 2. bylych papieza, to wyobrazilem sobie mine POlaka, ktory byl za dlugo papiezem.
Wg jego doktryn stal sie wielki, ale wg jego pierwotnej roztropnosci, z czasow mlodosci, nie tak, wyobrazal sobie przejscie do historii KOSCIOLA KATOLICKIEGO.
Czy potraficie zarecytowac jeden z wierszy Norwida, dotyczacy wizji, ze Polak bedzie papiezem ?
Milych wspomnien nie tylko z poziomu szkoly …
Pozdrawiam, takze adwersarzy.
@Tanaka
Po prostu stwierdzam fakt – tak, na korzyść Polaka. Nie jest to nic przeciw ks. Lemańskiemu, jestem jak najdalsza od tego. Ale co prawda, to prawda 😉 O odwadze ks. Lemanskiego już pisałam, więc nie będe sie powtarzała
Dobrze jest widzieć nie tylko w topornie jednolitych uwagach, ale w światłocieniach (to uwaga ogólna, proszę nie bierz do siebie). I umieć się cieszyć z tego, co jest dobre i tchnie nadzieją (że się tak górnolotnie wyrażę 😉 ). I Lemański I Polak są dobrem tego lepszego kościoła (który w Polsce prawie nie istnieje) – i jeden i drugi nie widzą się poza tymże kościołem. Z mojej zatem perspektywy (jestem apostatką) nie saąz mojej bajki, nieprawdaż- a jednak mnie obaj cieszą (każdy inaczej). No dobrze, każdy mnie też jakoś tam denerwuje (jak to u ludzi)- gdy na własne uszy słyszałam od Lemańskiego, że religia w szkołach jest super i że z tym homosoekualizmem to jest jednak cos nie tak, to mnie szlag trafił, nie powiem. Jako i mnie trafił, gdy czytałam podpisany przez Polaka list w sprawie gender (jako sekretarz KEP).
Obaj to nie Węcławski, Obirek czy Bartoś.
A jednak obaj zwiastują sobą coś dobrego 🙂
Powiadam Ci, Tanaka- Ty się ciesz, bo mas z czego! I patrz uwaznie, bo będzie coraz ciekawiej.
Z kościołem i tak jest już pozamiatane, pytanie tylko – jak się to rozegra. W Polsce pewnie bardziej spektakularnie, niż na Zachodzie. Ja bym jednak wolała, żeby się to wszystko rozegrało w cywilizowany sposób, a to wcale nie jest aż takie oczywiste. A, żeby się o tak rozegrało, to najpierw sam kościół musi przejść pewną elementarną przemianę- i do tego są potrzebni i Lemański i Polak. Żaden nie ma duszy rewolucjonisty, ale porządni ludzie z nich są, i to powinno wystarczyć.
@ Prowicjusz
Prowincjuszu, nie kieruj do mnie tych uwag, bo mam podobnie. Ale ja nie o tym, tylko o tym, co realnie możliwe.