Pomnik PiS w Radomiu
Jest pierwszy w Polsce pomnik pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich. Tak ładny jak pomnik Piotra Skargi w Krakowie i jak pomnik papieża Polaka przed królewską katedrą na Wawelu.
Ale są też plusy dodatnie. Zbudowany ze składek, bez dotacji miejskiej czy państwowej. Niedrogi (ok.300 tys.). No i ma być z czego dumny szef społecznego komitetu budowy, tak się składa, że poseł PiS Marek Suski. Słowem pierwszy pisowski pomnik dla prezydenta z PiS. Odsłonięty w dniu urodzin braci Kaczyńskich. Super.
Nie wszyscy w Radomiu tego pomnika chcieli, ale tak już jest z pomnikami, że nie wszyscy ich chcą i nie wszystkim się podobają. Na przykład pomniki Jana Pawła II. Albo monument smoleński na Powązkach (ten mnie akurat się podoba).
Przykre w tym drobnym radomskim wydarzeniu jest dla mnie co innego. Przemówienie prezesa Kaczyńskiego. Na naszym portalu prof. Władyka recenzuje wywiad z JK z tygodnika Do Rzeczy. Recenzja mam wrażenie jest pozytywna. Inny Kaczyński. Taki jak podczas i tak przegranej kampanii prezydenckiej. Dorzeczny. Ani słowa o Smoleńsku. Źle o Gowinie jako ministrze.
Tymczasem dziś w Radomiu Kaczyński znów zmienił maskę. Znów mówił Kaczyńskim niedorzecznym. Potężna fala zła przetacza się przez Polskę. Lech Kaczyński potrafił z nią walczyć. Dał dowód, że aby być dobrym politykiem, trzeba być uczciwym. Na pewno by wygrał, gdyby żył. Itd.
Ani Suski, ani Kaczyński ani słowem nie wspomnieli o Komitecie Obrony Robotników. Nie pierwszy raz w Radomiu gumkuje się z pamięci społecznej KOR. Jak można chwalić Lecha Kaczyńskiego za uczciwość (prezes JK), powtarzać, że wydarzenia radomskie były dla Lecha Kaczyńskiego inspiracją do walki o niepodległość (Suski), a nie wspomnieć słowem o K0R, z którym przyszły prezydent zresztą współpracował?
Otóż okazało się, że można, a nawet trzeba. Bo przecież ludu smoleńskiego nie można demoralizować, konfundować, wzbudzać w nim wątpliwości, przypominając, że KOR to nie byli tylko ludzie związani dziś z PiS: Macierewicz, Naimski czy Romaszewski, lecz także Michnik i Kuroń czy grupa przedwojennych działaczy socjalistów, niektórzy pochodzenia żydowskiego.
Czy kiedyś zdarzy się cud radomski: będą kwiaty pod prezydenckim pomnikiem i będzie cała prawda o tym, kto i jak pomagał robotnikom w Radomiu?
Komentarze
tak, kolejny dowod, ze polacy to narod kultury i sztuki, caly swiat zazdrosci teraz…
p.s.
ale dlaczego w chałatach?
czyzby maria i lech byli pochodzenia zydowskiego?
No, ale też przy okazji biskup Zawitkowski mówił w kościele, jak to on, w poetyckiej formie ” zabiliście nas” (to tak „cytował” tych którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej). A tego oczywiście słuchał Jarosław Kaczyński.
Szanowny Panie Redaktorze,
Prosze nie przepuszczac tego komentarza; chcialam tylko zwrocic uwage ze wyrazenie „plusy dodatnie” dobrze bylo by zmienic na „plusy”, „strony pozytywne” czy cos podobnego. Plus jako taki jest dodatni (ujemny nie istnieje), wiec plus dodatni jest jak maslo maslane. Szkoda by takie drobnostki psuly ciekawy wpis.
Pozdrawiam.
@karat
Ojej to Pan nie wie,ze to pozyczka z Klasyka ?!
Już pisałem u Pani Redaktor Paradowskiej, że z tym związana jest osoba Andrzeja Renesa. Ten człowiek, przez pomyłkę nazywany rzeźbiarzem, pojawił się przed moimi oczami w trakcie poszukiwań „twórcy” pomnika Starzyńskiego na warszawskim Placu Bankowym.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Pomnik_Stefana_Starzy%C5%84skiego_plac_Bankowy_04.jpg
Później były następne koszmarki w stylu „Grajki” czyli Pomnik Praskiej Kapeli Podwórkowej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:POL_Warsaw_kapela_praska.jpg
zrobione dla „mecenasa” sztuki Głódzia.
Próba wiernego odwzorowania rzeczywistości, nietrafione metafory, alegorie.
Ale nie tylko Polacy mają skłonności do takich potworków, oto pomnik Zidane’a w Paryżu 5-metrowej wysokości (zdaje się już usunięty)
http://www.rmf24.pl/foto/swiat/zdjecie,iId,839987,iAId,56587?parametr=embed_galeria_plaska#ad-image-0
Tylko nam usunąć pomnik Kaczyńskiego będzie o wiele trudniej niż Francuzom Zidane’a.
Aa.. 🙂
Pan Redaktor pisze:
„lecz także Michnik i Kuroń”
szanowny panie Redaktorze,
nic nie stoi przeciez na przeszkodzie, aby np. redakcja „Polityki”
do spolki z redakcja „Gazety Wyborczej” zainicjowala zbiorke pieniedzy
na pomnik Kuronia (pan Michnik moze chyba jeszcze troche poczekac).
Stara prawda się potwierdza. Gdzie smród, głod, bieda tam wyborcy PIS-u. Zamiast poprawę bytu miejsc pracy budują pomniki jak za komuny. Radomiacy żal mi Was.
Ten pomnik je4st po prostu paskudny i – jak można się było spodziewać – ostro podzielił mieszkańców Radomia. Zresztą nie z powodów estetycznych, ale zasadniczych.
Czyżby od tego miasta zaczął się wyścig w upamiętnianiu – wzorem koszmarków ku kczi JPII – przezydenckiej pary tyciąclecia? Strach pomyśleć, co będzie, jeśli PIS wróci do władzy.
Swoją drogą podejrzewam, że sami małżonkowie byliby zażenowani „splendorem”, jaki ich spotkał.
Jeśli już ktos ze współczesnych zasłużył na pomnik w Radomiu, to Jacek Kuroń.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=nie%20dla%20pomnika%20l%20kaczy%C5%84skiego%20w%20radomiu&source=web&cd=4&cad=rja&ved=0CDsQFjAD&url=https%3A%2F%2Fpl-pl.facebook.com%2FNieDlaPomnikaLKaczynskiegoWRadomiu&ei=1mHBUY-tN86EtQaX_YGwCA&usg=AFQjCNGaxSiFJ7iNMqk5G9d6qKfJpL02ng&bvm=bv.47883778,d.Yms
[i]a nie wspomnieć słowem o K0R, z którym przyszły prezydent zresztą współpracował?[/i]
Panie Adamie
Zbigniew Ziobro wkradł się w sam środek poniższego trójznaku:
vide K0R
Pozdrawiam
@karat
KLASYK: prosze nie mylic ani z Marksem ani tez Wieszczem (takim czy innym). Nawet ja, po mojej nieobecnosci w Polsce, kiedy ow Klasyk byl wowczas jeszcze nie klasykiem, mam zaszczyt wiedziec kim ow Klasyk jest – no, bo zyje i czasami jeszcze tez cos mu tam klasycznego wymsknie sie z ust. Najsmieszniejsze jest to, ze go IPN probowalo „deklasykowac”, ale z humanistami jest czesto tak, ze na siebie czesto sie obrazaja. Swiat sie zmienia, zmieniaja sie ludzie, zmienia sie poczucie humoru. A KLASYK nigdy.
Z kolei, nasz szanowny Pan Gospodarz, znany ze swej tolerancji i wyczucia tekstu, ze piszemy serdecznie i zyczliwie, przeto macha reka i dopuszcza nas do blogowego lufcika
(zdaje sie jest takie motto w ksiazce Jakuba Karpinskiego w tymze „lufciku”, zreszta Autora tak znakomitego nie sposob nie znac)
pozdrawiam
Nie w chałatach ,tylko w płaszczu piłsudczykowskim.Tylko dlaczego buzia podobna do wielkiegoMAO?
Pomnik
Na ile mnie nauczono rachunków to podobno GRUPA NA SPACERZE PO RADOMIU
kosztowała ca 300 tys.
Suski z komitetem zebrał 10 tys
więc kto ma płacić pozostałe 290 czy coś koło tego ??????
Wie ktoś może ?
Po czym poznać, czy pomnik jest udany czy nie?
Po ubraniu postaci na pomniku i jego dopasowaniu do strefy klimatycznej.
Pomniki przedstawiające ludzi bez płaszcza źle się ogląda w mroźny zimowy dzień, dobry twórca uwzględnia jednak też letnie upały 😎
Karat wygląda na wybitnie młodą osobę 😉
cytatat z GW: Postacie wraz z cokołem mają 3,3 m wysokości.
Lech Kaczynski mial 166cm wzrostu tzn. cokol powinien byc 164 wysoki ale stojaca obok drabina sugeruje, ze cokol ma ca. 80cm ergo: pomink Lecha Kaczynskie w brazie jest 2,5 m duzy ?! … gigantomania tak juz dobrze zanana.
Cokolwiek powie Kaczyński, jego zwolennicy wierzą mu bez zastrzeżeń. Jednak ci, co znają historię wiedzą, że takie rzeczy smutno się kończą.
i tylko szkoda Marii, gdy będą wypisywać „Spieprzaj Dziadu”…
Bo niestety sądzę, że to jest najpewniejsze co czekać będzie ten pomnik w dającej się przewidzieć przyszłości. Na słowa o udziale LK w pracach KOR nie liczę. Przynajmniej za życia obecnego prezesa … A później to już nie będzie miało znaczenia.
Czekam na pomnik Jarosława Kaczyńskiego i jego siostrzenicy no i kotka Alika
Kaczynski mowi o fali zla w Polsce rzadzanej przez PO –
Redaktor Szostkiewicz uznaje to za „niedorzecznosc …
A tymczasem w samym PO:
„…?PO stała się partią układów, blokowanych dyskusji, ochrony swoich politycznych wpływów i stołków? ? napisał w liście otwartym Krzysztof Herok, radny z Cieszyna, który postanowił wystąpić z partii. Polityk przyznał, że o odejściu z Platformy myślał już od pewnego czasu??
Bedzie takich pomnikow wiecej , powiedzial Wielki Brat ,w kazdym miescie ,domyslam sie… .Na skrzyzowaniu ulic Lecha Kaczynskiego i Zdradzonych o Swicie odslonieto pomnik Prezydenta Tysiaclecia .W odslonieciu uczestniczyl Polityk Tysiaclecia J. Kaczynski. Tak moze brzmiec news juz niedlugo . Glosujmy na PiS bez wahania drodzy bracia i siostry !!!
Jezeli mnie pamiec nie myli czytalem kieds wypowiedz „naszego medrca”
Walesy ktory mowil o plusach dodatnich i plusach ujemnych. Skoro On to mowil to morze to tez mowic Redaktor tego blogu. Lacze pozdrowienia.
Skutki katastrofy w Smoleńsku są katastrofalne (oprócz tragedii ludzkiej). Byłyby wybory z udziałem Lecha Kaczyńskiego (i Jarosława, a jakże) i wszystko byłoby jasne. A tak buduje się pomniki i legendę Moim zdaniem w wielu wątkach nie mającą wiele wspólnego z faktami – ale tak to już bywa z legendami.
Pomnikowy Lech Kaczyński nie jest w ogóle podobny do byłego prezydenta.
Ale to chyba też w ramach tworzonej legendy.
@Falicz
niedorzecznością nazywam te słowa JK w Radomiu na tle wspomnianego wywiadu, który akurat sprawiał wrażenie dorzecznego. Gadanie o ,,potężnej fali zła” to typowa dla JK retoryczna jazda po bandzie, banał nad banały, bo nie ma kraju w którym w dowolnym momencie nie znajdzie się jakiegoś nieszczęsnego wydarzenia, głupiej wypowiedzi, kompromitującego kogoś lub coś newsa.
Anca Nela zapomniala, ze zapakowac mozna rowniez do „paki”. Dziwie sie tesknotom AN za czasami juz przeciez zaprzeszlymi. AN jak czesto myli przyczyne ze skuktkami zapominajc o profilaktyce. Proponuje wiec AN na poczatek musztre mentalna….
Saldo mortale
mag
19 czerwca o godz. 8:35
pisze ze ?posiada? mentalność dziadowską,……z pozdrowieniem
„pozdrawiam kosmopolitycznie” przesadza jednak uzywajac je jako kolo ratunkowe?
Saldo mortale
Znajdź różnice:
http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/galeria/425039,2,korea-polnocna-swietuje-urodziny-wodza-zdjecia-galeria-zdjec-galeria-zdjec.html
Andrzej Falicz
Drogi panie Andrzeju!
Nikt tutaj nie miłuje ani Tuska, ani Platformy. Ludzie są raczej głęboko rozczarowani rządami tej formacji. Na tyle głęboko, że nie chcą zauważać pozytywów.
Nie znaczy to jednak, że chętnie zamienią siekierkę na kijek.
PIS jest zdecydowanie gorszą alternatywą, a nawet niebezpieczną.
Gdyby chociaż JK miał w sobie charyzmę i determinację Orbana, którego zresztą przeklina dziś coraz więcej Węgrów, ale nie ma.
To sfrustrowany, żądny władzy facet, prywatnie – wyjątkowy nieudacznik życiowy, który tak na prawdę niczego nie potrafi, na niczym się nie zna (ani na prawie, ani na gospodarce, a historię „odkręca” wg własnych potrzeb) i niczego w życiu nie osiągnął „własnymi ręcami”.
Jedyne co potrafi, to uprawiac gierki polityczne i manipulowac ludźmi. Nawet chyba nie chciałby przejąć władzy, bo to za duzy ambaras. O ileż wygodniej wszystko jak leci kontestowac, otaczać się swoim dworem i stwarzać iluzję, że jest się niedocenianym, ale jedynym Prawdziwym Ojcem Zbawicielem Ojczyzny in spe.
Dworzanie mogą się jednak w koncu zbuntować, bo – mimo słupków w sondażach (wynikających ze zmęczenia Platformą, a nie z z tego ze PIS-owi „rośnie”), gdy Kaczor nie będzie w stanie utworzyć żadnego rządu, nawet jeśli uzyska jakąś przewagę w najbliższych wyborach.
@Henryku,
pozwole sobie uszczknac o drobine wladzy u szanownego Gospodarza, takie krociotkie vox inter silentium i powiem, ze Klasyk znad morza, nigdy by nie napisal, ze „morze” a reszta to jak w starym porzekadlo o wojewodzie czyli na pana Adamowym dominium.
🙁
errata:”o drobine” jest a ma byc „odrobine”
______
Adam Szostkiewicz
19 czerwca o godz. 13:58
@Falicz
niedorzecznością nazywam te słowa JK w Radomiu na tle wspomnianego wywiadu, który akurat sprawiał wrażenie dorzecznego. Gadanie o ,,potężnej fali zła? to typowa dla JK retoryczna jazda po bandzie, banał nad banały,…”
Banaly…
Wiekszasc naszego zycia politycznego to banaly.
Inaczej przemawia sie do tlumu z mownicy a inaczej gdy udziela sie wywiadu.
Porownywanie tych dwoch sytuacji to niedorzecznosc.
Szkoda, ze Pan nie widzi jazdy po bandzie Tuska.
Dla przypomnienia to Tusk rzadzi o rola IV wladzy jest krytyka i ocena rzadu a nie koncentracja na opozycji.
Jak sondaze spadaja… zawsze mozna (bylo) liczyc na straszenie Kaczynskim – ale wyglada na to, ze idzie to coraz trudniej.
Prosze zdwoic wysilki – wladza w potrzebie.
Mialem napisac – ojczyzna – ale nie pasowalo.
To ciekawe, że po śmierci Lech Kaczyński wszędzie występuje z żoną. Na Wawelu pochowani razem, pomnik razem, zdaje się że jak ulice chcą nazywać, to też imieniem obojga. Nie mam nic przeciwko takiemu wyróżnieniu pani Marii, ale kłóci się to trochę z wizerunkiem nieustraszonego męża stanu, wielkiego polityka, jak go określił brat „pierwszego i jedynego dotąd prezydenta Rzeczypospolitej po 1989 roku”. Z żoną jest typem bardziej rodzinnym, takim na spacerku, albo w kapciach przed telewizorem. Dla przyszłych pokoleń jeszcze ten pozytyw, że przynajmniej nie będą mówić, iż tak naprawdę to Jarosława pomniki 🙂
Szanowna Mag,
Ty się odczep od pomnika bo jest świetny i idealnie oddaje zarowno postać jak i prezydenturę. Jest trafny i adekwatny. Jaki … itd. … taki pomnik. Czyż nie? Brawo Radomszczanie (z akcentem na dwie ostatnie sylaby).
Pozdrawiam, Nemer
No to mamy klops,nie wiem czy Państwo usłyszeli co powiedział także Prezes – juz niedługo wiele takich pomników stanie w całej Polsce ,rozumiem że Radom nie satysfakcjonuje Pana Prezesa mimo iż biedni ludzie zebrali się na koszmarną wielką statuę , wyobraźmy co się stanie kiedy rzeczywiście fala takich koszmarków zaleje Polskę ,oczywiście będzie też fala bezczeszczenia potworków z brązu i Prezes będzie nareszcie miał co robić , będzie ganiał tych co bezczeszczą , a w ogóle skąd pomysł ze prezes znormalniał , On jest ….
Tak apropo KOR to warto dodać, że to Macierewicz przyjmował doń Michnika. Bo wielu o tym zapomina. Poza tym zgoda.
Ja tam nie wiem, czy w katolickim kraju postawić można a zapewne i poświęcić pomnik CZAROWNICY z mężem……
Czy interdykt wydany przez Rydzyka został odwołany?
W luddyczno- jarmarcznym społeczeństwie, być może jest potrzeba unaoczniania, gloryfikowania, upamiętniania.
Tyle że sponsorzy się tym razem nie popisali- a gdzie rekord?
Jedyne 3,3/m to nie pomnik na miarę oczekiwań Narodu.
Na nieco wyższym etapie rozwoju technologicznego, proponuję Rysy, czy Mnicha przerobić na pomnik świetlanej postaci.
Amerykanie mogą, to i my nie gorsi…..
W końcu TAM zaczął Polak rzeźbić prezydentów, to i TU potrafi!!!
I to będzie pomnik na miarę oczekiwań.
Radom to nie miasto – to stan umysłu.
Szanowny Gospodarzu
Donoszę uprzejmie, że z tym Kaczyńskim „niedorzecznym” w Radomiu najgruntowniej się Pan myli.
Kaczyński mówił bardzo dorzecznie.
Nie widzę też żadnych plusów dodatnich, ani nawet ujemnych, ani kukuryku w tym, że pomnik jest ze składek i niedrogi.
Obie sprawy są ze sobą bardzo ściśle połączone.
Kaczyński mówił dorzecznie, partyjnie, bolszewicko, propagandowo i kłamliwie. Mówił do swoich zwolenników, a nie do Polaków, których prezydentem de nomine był jego brat.
Dowodzi to fałszu stojącego za ideą pomnika i nędznej politycznej partyjniackości motywu jego. Kaczyński Jarosław ordynarnie użył sobie brata i bratowej do interesu politycznego. Dowodzi to także, jak Pan zauważył, że Lech Kaczyński kiepsko był prezydentem RP, bo był eksponentem PIS-u i grzyborodnych mrocznych lasów.
Dorzeczność mowy Kaczyńskiego Jarosława przełożyła się na spójną z nią dorzeczność pomnika brata jego i bratowej jego.
Skutkiem czego pomnik jest jak mowa – artystycznie żaden, kulturowo marny, estetycznie mikry, ale za to partyjny.
Kaczyński Jarosław popełnił tym pomnikiem niegodziwość wobec brata – nie pierwszą, i bratowej. Użył ich partyjnie i z niskich pobudek, co jest paskudnie obciążającą okolicznością prawną i moralną.
Popełnił też niegodziwość wobec mieszkańców Radomia i każdego oglądającego ową zbryloną partyjniackość poprzez wbicie w przestrzeń wspólną dla wszystkich bryły ściśle partyjnej. Dokonał uzurpacyjnego zawłaszczenia przestrzeni publicznej.
Dodatnie plusy za zbiórkę nie bronią się w tej sytuacji.
Nic bym nie miał do pomnika, gdyby stał na prywatnym podwórku partii, schowanym przed wzrokiem duszyczek nieskalanych zanadto marnością produkcji osób zwących się rzeźbiarzami. Ale dokonanie zamachu na przestrzeń wspólną, załgiwanie się przy tym, jątrzenie i judzenie to już zbyt gruba kategoria na milczenie.
Twierdzę przy tym, że zarówno nędza konkretnie dorzecznej mowy Jarosława, jak i korespondująca z tym marność pomnika są głęboko skrywaną w mrokach podświadomości Jarosława, nieusuwalną ewaporacją jego nieczystego sumienia wobec brata i wieńczącego dzieło manipulacji finału w postaci kontrolowanego lotu ku ziemi w Smoleńsku.
Radomszczanie to jednak w Radomsku, Nemer 🙄
O mieszkańcach różnych miejscowości krążą różne dowcipy. Najsławniejsze były dowcipy o sołtysie z Wąchocka i jego świcie. Doskonałe były anegdoty żydowskie o mieszkańcach mieściny Bełz. Wiele z nich zawierało jakieś przesłanie, najczęściej o charakterze wołania o zwykły ludzki rozsądek.
Przypominam też sobie starą anegdotę o małżeństwie, które nie mogło doczekać się potomka. Gdy badania lekarskie wykazały, że przyczyną tego kłopotu nie jest stan zdrowia małżonki, na badania udał się mąż. Gdy lekarz zakomunikował mu, że to właśnie w jego stanie zdrowia tkwi przyczyna kłopotów, pacjent stwierdził, iż tego właśnie spodziewał się, ponieważ jego ojciec był bezpłodny i dziadek ze strony ojca również, bo u nich to dziedziczne! Na pytanie zdziwionego lekarza: skąd więc pan się wziął, odpowiedział skromnie: ja z Radomia.
Drodzy Radomianie! Obudźcie się! I udowodnijcie, że ta anegdota nie pasuje do waszego pomyślunku! Wiem o tym, ponieważ kiedyś przez jeden rok szkolny też byłem Radomianinem.
Uznanie dla mag (19 czerwca, godz. 14:16) za słowa prawdy na temat śp. LK i jego prezydentury oraz dla Nemera (19 czerwca, godz. 14:55) za dowcipne przywołanie mag do porządku.
g-ww
19 czerwca o godz. 10:49
acha, krawcy wiedenscy? dobrze, ze cala moja rodzina juz dawno wymarla,
bo inaczej skonalaby pewnie na ten widok;
mysle, ze oto tez tym bucom stojacym na zdjeciu obok pomnika chodzi,
nie inaczej bylo za stalina (lenina etc.), zalac wszystko spizowym g….
@g-ww
z plaszczem Marszalka sprawa raczej skomplikowana, bowiem juz Moczulski ma go zapatentowanego – nawet chyba tez znak Polski Walczacej….takie kiedys plotki byly.
A znowu niegdys sp Wojtek Ziembinski, byl w KORze, tez roscil sobie wielkie pretensje ow chorazy roznych symboli pilsudczykowskich .
Ach, ten swiety graal patriotyczny, ktory Zymierski, tez marszalek, rozpoznal byl w jakiejs rupieciarni. Wypchana Kasztanka.
A z plaszczem Bieruta to juz byla zupelnia inna historia. Na pomniku w Lublinie tow. Tomasz mial na sobie damski i zbyt krotki plaszcz zapiety na lewa strone.
PS
Bardzo spodobal mi sie Lenin z tego pomnika wilenskiego…jakiez dlugie nogi u Wladimira Iliijcza
http://wyborcza.pl/magazyn/1,133038,14060926,Lenin_i_Stalin_poszli_w_las.html
@toma
Adam Michnik po prostu dolaczyl do KOR po powrocie z zagranicy.nie wiem w jakim sensie Macierewicz mialby go przyjmowac.takie decyzje o ile wiem a znam to srodowisko
podejmowa
no in gremio
GajowyM. 19 czerwca o godz. 16:44 pisze: „Radomszczanie to jednak w Radomsku, Nemer”
Aaa, to ten pomnik nie jest w Radomsku? Nie? – no to jeszcze będzie przecież 😉
Zabawa słowami. Jak nie pochodnie i krzyże, to pomnik PiS. Byle zafałszować i zohydzić. O ile pamiętam, pani Maria nigdy nie należała do PiS, a jej mąż wystąpił z tej partii z chwilą objęcia prezydentury.
Pomnik rzeczywiście mało udany, podobnie jak inne pomniki poświęcone „ciemnej stronie mocy”. Być może co lepsi rzeźbiarze wolą nie podejmować się realizacji „wstecznych” projektów artystycznych z obawy przed ostracyzmem ze strony obozu „postępu”.
Ja z wielkim zaciekawieniem czekam na filmowy pomnik Lecha Wałęsy. Reżyser i scenarzysta najprzedniejsi, aktor odtwarzający tytułową postać charyzmatyczny jak sam pierwowzór. To nie może się nie udać.
@toma
Tak skrzetny diarysta KORu, jakim byl bezsprzecznie sp. Jan Jozef Lipski, potwierdza tylko powyzsze informacje Pana Gospodarza. Zreszta Adam Michnik przebywajacy wowczas w Paryzu zajmowl sie tam sprawami powstalego ugrupowania. Wczesniej spotykali sie tez w Laskach k.Warszawy.
Radom mądrzejszych nie daliście posłuchu. Teraz cierpcie przez własną głupotę. Macie pomnik, którego wam nic nie zazdrości.
Drodzy blogowicze!
Nie martwcie się o jeden pomnik w Radomiu, wy martwcie się o całą Polskę i przede wszystkim o Warszawę. Przypominam futurystyczne i niezwykle realistyczne dzieło z przed kilku lat na jednym z blogów Polityki. Nie pamiętam źródła, ale po kilku godzinach szukania znalazłem tekst na twardym dysku.
Tytuł : Warszawa 2020
Warszawa, rok 2020.
Wycieczka szkolna uczniów szkoły podstawowej zwiedza stolicę.
– Uwaga, dzieci, dochodzimy do ulicy Lecha Kaczyńskiego, która przez wiele lat była nazywana Krakowskim Przedmieściem – mówi pani nauczycielka.
– Jak to? Przecież przed chwilą byliśmy na ulicy Lecha Kaczyńskiego!
– Oj, Piotrusiu, znowu nie uważałeś. To nie była ulica, tylko aleja, i nie Lecha Kaczyńskiego, tylko Prezydenta Kaczyńskiego.
– Psze pani, a co to za budynek?
– To Sanktuarium Lecha Kaczyńskiego Jedynego Prezydenta IV RP, dawniej był to Pałac Prezydencki. Chciałabym wam zwrócić uwagę na stojące przy bramie krzyże. Wiecie skąd się wzięły?
– Kogoś tu ukrzyżowali?
– Nie, Wojtusiu. No jak to? Nie wiecie?
– Nie wiemy, psze pani.
– No przecież macie w tygodniu po 5 lekcji z historii życia Lecha Kaczyńskiego.
– No tak, ale w podstawówce przerabia się tylko młodzieńcze lata Kaczyńskiego, ostatnio mieliśmy lekcje o Pierwszej Komunii pana prezydenta.
– Jak to młodzieńcze lata? A reszta?
– Resztę żywota Lecha Kaczyńskiego przerabia się dopiero w gimnazjum i liceum, psze pani.
– Aaaa, chyba, że tak. No więc słuchajcie, drogie dzieci. Ten wielki krzyż postawiono tu po śmierci pana prezydenta, aby oddać cześć jego pamięci i przez długie lata toczono walki, aby mógł tu pozostać. Na szczęście teraz może tu stać i nikt go nie zabierze.
– Psze pani, a można sobie przy nim zrobić zdjęcie?
– Można Martynko, ale uważaj, aby go nie dotknąć, bo jest na nim metalowa siatka, która jest pod wysokim napięciem. To takie zabezpieczenie, gdyby ktoś próbował zabrać stąd krzyż.
– A ten mniejszy krzyż to skąd?
– Ten mniejszy postawiono, aby uczcić pamięć tych, którzy bronili tego dużego krzyża.
– Psze pani, a wejdziemy do środka pałacu?
– Niestety, nie możemy, bo właśnie jest w nim remont. Włoscy malarze malują olbrzymi fresk na suficie.
– Psze pani, a co to jest fresk?
– Takie malowidło na suficie, widzieliście przecież fresk w Kaplicy Sykstyńskiej.
– Ja nie widziałem.
– Jak to, Wojtusiu? Nie byłeś z nami rok temu na wycieczce Śladami Wielkiego Męża Stanu ? misje zagraniczne Lecha Kaczyńskiego?
– Nie, bo byłem wtedy chory.
– A, psze pani, a co będzie na tym fresku namalowane?
– Arcydzieło, moje drogie dzieci. Będzie na nim przedstawione jak Bóg przekazuje Lechowi Kaczyńskiemu berło i koronę, aby zaprowadził porządek na Ziemi.
– Oj, to szkoda, że nie można wejść do środka i zobaczyć.
– Mówi się trudno, ale możemy obejrzeć pałac, to znaczy sanktuarium z zewnątrz, też jest co oglądać.
– Ooo, a co to są za tablice?
– To 14 stacji przedstawiających mękę Lecha Kaczyńskiego, jaką przeszedł w czasie swojego życia.
– ? Stacja 7 ? Lech Kaczyński kłóci się z Donaldem Tuskiem o krzesło w Brukseli po raz drugi??? Fajne!
– A patrzcie tu: ? Lech Kaczyński przez Niemców kartoflem nazwany?!
– No już starczy, musimy iść dalej, mamy jeszcze tyle do zobaczenia w Warszawie.
– O kurcze! Patrzcie to! Co to za wielkie bryły, psze pani?
– Oj, Piotrusiu, przecież widać, że to buty.
– A po co ktoś postawił taki wielki pomnik butom?
– To nie jest pomnik butów, tylko pierwszy element budowanego pomnika Lecha Kaczyńskiego. Na razie zrobili mu tylko buty, ale cały czas budują resztę postaci.
– Ale psze pani, ten pomnik będzie tak wielki, że jego głowy w ogóle nie będzie widać z ziemi!
– No, w Warszawie na pewno nie da się zobaczyć twarzy pana prezydenta, ale za to z Moskwy jego srogie spojrzenie będzie widoczne doskonale..
@aps
Święte słowa, nieuchronna obecność Pani Marii (inna kwestia to pominięcie pozostałych 94 ofiar) to kolejny dowód, że nawet własne środowisko uważało Lecha za człowieka bezradnego, niesamodzielnego, zagubionego w rolach, które podejmował, chcąc wyjść na przeciw ambicjom brata. Torebka widoczna na pomniku przypomniała mi słynną reklamówkę z kanapkami, którą Pierwsza Dama wnosiła mężowi na pokład samolotu. PiS narzuca język prościutkich symboli, które nieuchronnie stawiają go w groteskowym świetle.
Z pomnikiem Lecha Kaczyńskiego jest nie tylko problem estetyczny, semantyczny czy polityczny. Jest problem podstaw warsztatowych umiejętności rzeźbiarza.
Każdy człowiek charakteryzuje się określonymi proporcjami w budowie ciała. Generalne proporcje szkieletu są stałe, z zupełnie minimalnymi odchyłkami. Tkanki miękkie mogą się różnić bardziej.
W pomniku LK widzimy jego postać jako bardzo smukłą, sprężystą i wyprostowaną. Proporcja głowy do wzrostu wynosi 1 : 8,1. Taki wzrost mają ludzie postury koszykarzy, w okolicy 1,85 m i więcej.
Obaj bracia Kaczyńscy mają wzrost w okolicy 1,65 cm, dla którego naturalną proporcją jest mniej niż 1 : 7,5. Przy głowie w typie „myśliciela” będzie to jeszcze nieco mniej, np 1 : 7,3.
Pomnikowa Maria Kaczyńska jest niższa, sięga nieco powyżej łuków brwiowych małżonka. Proporcje głowy do całej sylwetki nieco trudniej wyliczyć, ze względu na buty i fryzurę, ale odnosząc do Lecha musi to być w okolicy 1,75m. W rzeczywistości była niższa od męża.
Tak więc albo rzeźbiarz jest niedokształcony, i to fatalnie, bo umiejętność oddania proporcji ciała to podstawa nauki warsztatu i podstawa stworzenia rozpoznawalnej postaci, albo wykonał czystą robotę propagandową dla uwznioślenia i uwielkoludowienia obu osób.
Nie on pierwszy, to poniekąd standard w tego typu robotach na propagandowe zamówienie, hm, hm, ekh, władcy. Ale takie banalne oszustwo stosują marni rzeźbiarze i żadni artyści.
Historia sztuki jest niezwykle obfita w roboty oddające pewien honor portretowanemu, a jednocześnie stojące na wysokim, lub genialnym poziomie artystycznym.
Wraz z wysypem propagandowych pomników „na cześć” JP II zaczęła się zatrważająca degeneracja jakości obiektów stawianych w przestrzeni publicznej.
Radomski pomnik propagandowy Kaczyńskich mieści się blisko estetyki banerów reklamowych oklejających zabytki, a nie tego, co można nazwać sztuką.
Partyjniacki, kompulsywny przymus propagandowego wykorzystania brata i bratowej przez Jarosława skończył się tym, że wyraz pomnika nie umywa się do wielu dzieł tworzonych przez obmierzłą Kaczyńskim komunę, które do dziś są dziełami broniącymi się swoimi walorami artystycznymi i estetycznymi oraz tchnącym z nich autentyzmem, co uchroniło je przed zapomnieniem i krytyczną oceną historii.
Swoją drogą, z czysto ludzkiego punktu widzenia, jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe i po prostu nieakceptowalne, co zrobił Kaczyński Jarosław. Tracąc brata, a chcąc go uhonorować dziełem rzeźbiarskim, gotów bym zapłacić każdą cenę za najlepsze dzieło, dzieło sztuki. A jeśli nie stać by mnie było, uhonorowałbym go zupełnie inaczej i nie gorzej. I nigdy kompulsja partyjniacka nie mogłaby kierować moim działaniem. Czułbym, że brukam pamięć brata i brukam siebie, że nas obu zdradzam.
W tym akcie Kaczyńskiego jest fałsz, oszustwo, partyjniactwo. Nie ma autentycznego człowieka. Jeśli był, poległ pod własnym ciężarem.
Tutaj, zdaje mi się, leży ważna cześć odpowiedzi na pytanie, czemu najlepsi artyści nie mają ochoty na współpracę z PIS-em. Praca pod propagandową tezę, tchnąca brakiem autentyczności intencji, zwłaszcza w wolnej Polsce nie uśmiecha się sztuce. Więc zamiast artystów, obsługują Kaczyńskiego masarze.
Przekładając to z powrotem na język polityki, graczowi, który tak działa nie można wierzyć ani na niego głosować.
Mag
A niby dlaczego ten pomnik jest „paskudny”? Nie sądź kategorycznie,ktoś może mieć inne zdanie. I dlaczego nakręcasz spiralę nienawiści do Pis-u? Obawiam się jednak,że to już nic nie pomoże i nikogo tak naprawdę to nie przerazi. A propos- widzę,że juz przeprosiłaś się z redaktorem Sz. Piszesz tak,że nie ma potrzeby wyrzucania twoich tekstów, inni niestety nie mają tego szczęścia.Poradzę Ci coś jeszcze – zmień nicka na „Maga”,sukces gwarantowany.
Adam Szostkiewicz
A niby dlaczego w czasie ceremonii odsłonięcia pomnika Lecha i Marii Kaczyńskich miałoby być nawiązywanie do KOR-u? ( którego znaczenia zresztą nikt rozsądny nie neguje).Co do „cudu radomskiego” …hmm,nie wiem,czy takie odkrywanie całej prawdy wyszłoby niektórym działaczom na zdrowie 🙂
Tanaka
19 czerwca o godz. 21:31
Z pomnikiem Lecha Kaczyńskiego jest nie tylko problem estetyczny, semantyczny czy polityczny. Jest problem podstaw warsztatowych umiejętności rzeźbiarza…”
Pomnik taki mial byc.
Jest nieporadny, niezgrabny i siermiezny.
Dlatego mieszkancy Radomia przyjmuja go jak swoj.
Tak jak tworczosc malarzy naiwnych.
Jest zaprzeczeniem kunsztu i wyrafinowania.
Jest nasz, ziemniaczany – bliski sercu 75% zwyczajnych Polakow-
Ktorzy odbieraja „sztuke” podobnie jak CECILIA GIMENEZ, ktora sama „odnowila” obraz Jezusa – wszyscy mieszkancy miejscowosci Borja staneli w jej obronie – bo im sie podobalo.
Nie musi sie podobac warszawce i przemadrzalym blogowiczom Polityki.
Maly starszawy Pan z zaduza glowa, pypciem na twarzy i przydlugim plaszczu na pewno nie od „Ermenegildo Zegna” …moze po ojcu.
Naród zasługuje na ten pomnik i mam nadzieję,że będzie ich więcej.Należy tylko dopracować kryteria podejmowania decyzji o budowie pomnika w danej miejscowości.Ja proponuję: miejscowy aktywista PiS spotyka się z miejscowym władcą czyli szefem księży.Ten wzywa prezydenta miasta na „rosołek” niedzielny.(„Rosołek” to tradycja śląska na którym pomocnik biskupa wręcza karteczki z zadaniami dla poszczególnych prezydentów i burmistrzów aglomeracji śląskiej.) I już gotowa decyzja.Proste, nieskomplikowane a ile radości i satysfakcji.Pozdrawiam z katolickim „prezydencie zapłać!”
.
Francyja zamkami nad loara stoi,
Polska, pomnikami nad vistula
Przyjedz do nas tobie tez postawimy
.
Kierowco ciężarówki z drewnem wywożonym nielegalnie z lasu!
Piszesz: „Mag. A niby dlaczego ten pomnik jest „paskudny”? Nie sądź kategorycznie,ktoś może mieć inne zdanie”. Otóż nie, w sztuce tak nie jest, tutaj nie ma pełnej dowolności.
kierowca cieżarówki z drewnem
Po co zaraz te wielkie słowa o „nakręcaniu spirali nienawiści do PIS”.
Dlatego, że mi się pomnik nie podoba? A musi? Sami rdzenni radomiacy są w tej sprawie mocno podzieleni i nie chodzi tylko o wrażenie estetyczne, ale meritum. Nie życzyli sobie w ogóle tego pomnika (wyżej podałam link do odpowiedniej strony na fejsbuku) ale – jak wiadomo – miastem rządzi PIS i on sprawę przeforsował.
Równie dobrze mogę powiedzieć, że to PIS nakręca tę spiralę, mówiąc o inaczej myślących, że to nie Polacy, nie patrioci, albo że stoją tam, gdzie stało ZOMO.
Dla nich jestem lemingiem, czyli „liberalnym” śmieciem, dla którego dyrektor Rydzyk nie jest autorytetem moralnym i wzorem katolika, lecz wprost przeciwnie i nie chcę żeby JarosławPolskęzbawiał.
Wolno mi czy już nie wolno tak myśleć?
Pomnik Prezydenta najwyrazniej wzbudza podobne emocje jakk i on sam
za zycia. O coz to L. Kaczynski nie byl oskarzany?
Poprzebierani za narodowcow agenci Kremla zarzucali mu ratyfikacje Traktatu Lisbonskiego stawiajac ten akt na rowni z traktatami rozbiorowymi oraz
usilowali przekonywac ludzi, ze on tak naprawde to zaden Polak, tylko Zyd.
(podobno naprawde mial sie nazywac Kalkstein).
Poprzebierani za liberalow agenci Berlina zarzucali mu z kolei nacjonalizm, homofobie,
ksenofobie itp. itd.
Zarowno jedni jak i drudzy mieli mu za zle przyjazny stosunek do USA i Izraela.
Normalni, trzezwo myslacy ludzie widzieli w nim najwyzszego urzednika panstwowego,
ktory staral sie (raz lepiej, raz gorzej) wypelniac swoj konstytucyjny obowiazek
obrony interesow Panstwa i Narodu, ktorych byl przedstawicielem.
I w czasie pelnienia konstytucyjnych obowiazkow dosiegla go smierc.
Czyz jest wiec cos szczegolnie dziwnego w tym, ze ludzie (ci normalni i trzezwo myslacy) postawili mu pomnik.
I smiem watpic, czy stalby sie przedmiotem
podobnie glupkowatych komentarzy, jak to ma miejsce w kraju nad Wisla.
w przedostatnim zdaniu mialo byc:
W kazdym szanujacym sie kraju prezydentowi, ktory zginal w czasie pelnienia
obowiazkow postawiono by pomnik
.
Nie opublikowany wpis:
?The Burghers of Radom by Rodin?
Jest parafraza znanego Rodin pomnika
?The Burghers of Calais?
Co bylo w tym niewlasciwego?
.
Tanaka, 21:31
Skąd Pan wytrzasnął te 1,65 m Kaczyńskich, z informacji podanych przez nich samych ?
Stałam kiedyś blisko J. Kaczyńskiego, jest ode mnie co najmniej o PÓŁTOREJ GŁOWY NIŻSZY.
Mój wzrost to 163 cm.
Levar
To że się ginie w katastrofie lotniczej, to jeszcze nie powód, żeby miernemu prezydentowi (gdy leciał do Smoleńska miał zresztą zaledwie kilkanaście procent poparcia), praktycznie bez szans na reelekcję, dorabiać legendę o jego rzekomej wielkości i stawiać pomniki.
Levar
czy zechciałbyś być tak uprzejmy i objaśnić się jakoś zrozumialej?
Skoro piszesz do ludzi, warto się postarać o zrobienie tego właśnie w taki sposób. taki mały, prosty szacuneczek dla siebie i dla tych do których mówisz.
Z góry dziękuję.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc o „każdym szanującym się kraju”.
Skoro mówisz o szacunku w kontekście prezydentury Lecha Kaczyńskiego, jego śmierci i kwestii pomnika, to jest to ciekawy temat.
Należy mieć szacunek dla prawdy i ją publicznie głosić oraz bronić jej. tak poucza Kościół kat. którego aktywnym członkiem był L.K.
Otóż, jak Ci wiadomo, PIS głosi, że LK nie zginął, ale poległ. został zamordowany w Smoleńsku.
PIS twierdzi, że to prawda. Miliony ludzi, wśród nich ja, twierdzi, że to kłamstwo. Zginął w banalnie oczywistej, choć w skutkach psychologicznych koszmarnej katastrofie lotniczej, wywołanej skumulowanymi, systemowymi błędami wielu ludzi, wśród nich podwładnych LK, z nim samym włącznie.
W „szanującym się kraju” nie stawia się pomników ufundowanych na kłamstwie”.
W „szanującym się kraju”, kościoły – jako samozwańczy strażnicy moralności i prawdy – same krzyczą, że nie wolno niczego fundować na kłamstwie.
Polska nie jest jeszcze „szanującym się krajem”.
Postaraj się, żeby była.
Proponuję, być w tym celu zaniechał głoszenia tez pn „…poprzebierani za narodowcow agenci Kremla…”, „…Poprzebierani za liberalow agenci Berlina…”, że ktoś podejrzewa, że LK był Żydem itd.
To są pomówienia. Źle to służy i „normalnym ludziom” i Polsce.
Dla mnie nie ma znaczenia, czy LK był Żydem Kalksteinem (a JK też). Ale skoro jest to na wokandzie i tylu ludzi, zwłaszcza Kościół i jego wzorowi katolicy, tak się tym ekscytują, to zapewne coś jest na rzeczy. W takie sytuacji tm bardziej w ramach tzw. „normalnego kraju”, szanującego prawdę, należało przed stawianiem pomnika dokładnie tą tak fundamentalną sprawę zbadać.
Wszystko w ramach Prawdy.
Nich Twoja mowa będzie tak-tak , nie-nie; a pracą przyczyń się do unormalnienia Polski. wszyscy na tym zyskają.
Powodzenia
Pamiętam Lecha Kaczyńskiego, gdy tuż po wyborach prezydenckich meldował swojemu bratu Jarosławowi „wykonanie zadania”. Był prezydentem swojego brata i PiS-u, a nie prezydentem Polski ograniczając w ten sposób swoje kompetencje i pełnioną funkcję wbrew postanowieniom Konstytucji RP, której powinien być strażnikiem. Pamiętam, gdy wraz z małżonką pojechał z oficjalną wizytą do Watykanu by złożyć kwiaty na grobie papieża Polaka Jana Pawła II. Widziałem w dzienniku TV jak składał kwiaty na grobie w papierowym opakowaniu, samemu będąc także w opakowaniu w postaci zapiętego płaszcza prochowca. Nie wiedział cham, że kwiaty trzeba rozpakować, a płaszcz zostawić w szatni lub w samochodzie. Przecież oficjalna wizyta u grobu to tak samo oficjalna wizyta, jak u przyjaciół, u których nie zasiadamy do stołu w prochowcu. U nas na wsi każdy to wie, ale Lech Kaczyński niestety nie wiedział. Pamiętam międzynarodową konferencję na Bałkanach, w której uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Zawaliła się wówczas hala w Katowicach, zginęło wiele ludzi. Lech Kaczyński wymknął się z konferencji bocznymi drzwiami i podążył szybko na lotnisko. Za nim pogoniła grupa oficjalna dyplomatów z zamiarem pożegnania go przed odlotem do Polski. Ale Lech Kaczyński dogonić się nie dał, wsiadł do samolotu i odleciał zostawiając zdziwionych dyplomatów na płycie lotniska. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego walczącego o krzesło w Parlamencie Europejskim chociaż wszyscy wiedzą, że w posiedzeniach Parlamentu biorą udział premierzy i ich tematycznie do obrad dobrani ministrowie, a nie prezydenci. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego toczącego bój o samolot do Brukseli, do której lecieć nie powinien. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska walczących na konferencji prasowej o miejsce przy środkowym mikrofonie w czasie wizyty Condoleezzy Rice pozostawionej przez walczące strony z boku, a jako kobieta, dyplomata i ważny gość Polski powinna właśnie być zaproszona o zajęcie miejsca w środku, pomiędzy obu panami. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego, który chciał zmusić pilota tutki do lądowania w Tbilisi w czasie wojny Gruzji z Rosją. Całe szczęście, że pilot był kompetentny i nie wyraził zgody, a przez to był przez Lecha Kaczyńskiego obrażany o tchórzostwo i straszony konsekwencjami. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego, który w czasie wizyty w Gruzji przesiadł się z chronionego przez BOR samochodu rządowego do samochodu prezydenta Gruzji, po czym uciekli polskiej ochronie i pojechali na wycieczkę na front, gdzie trwały walki i gdzie zostali ostrzelani. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego, który okazał swoją wyższość bezdomnemu nazywając go dziadem i nakazując spieprzać. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego, który zapragnął złożyć życzenia cesarzowi Japonii Akihito. Gdy cesarz usłyszał, że pragnie mu złożyć życzenia prezydent Polski, pewnie pomyślał: Chopin, kocham muzykę Chopina (jak wszyscy Japończycy), kocham Polskę. I wyraził zgodę na wizytę. Ale gdy Lech do Japonii przyleciał, dwór cesarski otrzymał już pełen zasób informacji o cechach osobowości Lecha Kaczyńskiego, którego w Europie już znano, nigdzie nie zapraszano i nie przyjmowano (poza prezydentami Litwy i Czech). Przestrzeń dworu cesarskiego nie mogła być skalana przez obecność takiego osobnika. I cesarz Akihito dostał z tego wszystkiego takiego nerwowego rozstroju żołądka, że wylądował w szpitalu. Po wyjeździe Lecha Kaczyńskiego cesarz wyzdrowiał i pełni nadal swoje cesarskie funkcje. Pamiętam Lecha Kaczyńskiego jak po nocnym pijaństwie z opóźnieniem (rano trudno było wstać) ruszał tutką z pijanym generałem na pokładzie do Smoleńska, gdzie podjudzany przez swojego brata Jarosława miał rozpocząć swoją konwencję wyborczą w towarzystwie licznego grona ważnych osobistości. SPRÓBOWALI wylądować na zamkniętym i nieczynnym od wielu miesięcy starym lotnisku wojskowym w Smoleńsku, nie przystosowanym do przyjmowania samolotów pasażerskich, w czasie gęstej mgły, na ślepo. A nuż trafią w płytę lotniska. Nie trafili. Trafili w brzozę.
Zrobię próbę wstawienia tekstu, który za nic nie wchodzi u red. Paradowskiej, bo niby „ciapcia” coś nie tak…
Pojęcia nie mam, skąd to dodatkowe „a” :shoock:
Wczoraj byłam w Krakowie – smutna uroczystość rodzinna. Czekając na godzinę odjazdu autobusu siedzieliśmy z kuzynostwem z Łodzi na jakimś skwerku nieopodal dworca
i podziwialiśmy chyba najbrzydszy pomnik JP II, jaki mi się zdarzyło oglądać.
Jest to pomnik w pozycji ni to siedzącej, ni to kucznej, budzący jednoznaczne skojarzenia, nasze komentarze odbiegały znacznie od tonu, jakim prawy katolik winien darzyć pomniki świętych, jak też powagi uroczystości, w której uczestniczyliśmy…
ale się nie dało!!!
mag!
Pytasz o wrocławskie osiągnięcia 😀
Od lat dzierżymy palmę pierwszeństwa w rankingu najbrzydszych pomników.
Jest to pomnik „Ofiarom Sybiru”.
Link już kilkakrotnie dawałam, więc tym razem daruję sobie i blogowiczom.
Co zaś do krasnali ogrodowych, to ich wytwórnia już tak się wydoskonaliła, że metodą krasnala wytworzyła pomnik w Świebodzinie i pewnie kilka innych, mniej efektownych. 😀
Na widok kolejnych, powstających, jak grzyby po deszczu kościołów mam ochotę głośno krzyczeć; „Gdzie do ciężkiej choroby są znakomici polscy architekci?”
Andrzej Falicz
20 czerwca o godz. 4:00
Poruszasz ciekawy temat.
Wcale nie wiadomo, czy mieszkańcy Radomia uważają go za „swój”. W tej chwili są poważne kontrowersje. Może kiedyś, tak, lub nie.
Ludzie stawiaj sobie w ogródkach krasnale. dlatego, że uważają je za „swoje”. W tym sensie może pomnik jest „krasnalem”, chociaż nieudanym, bo pozbawionym woalu baśniowości jak krasnal. Pisałem o tym.
Krasnale w ogródkach są uśmiechnięte i radosne. Pomnik wręcz odwrotnie. Krasnale stoją w ogródkach, a więc w przestrzeni półprywatnej, lub całkiem prywatnej. Pomnik jest intruzem w przestrzeni całkowicie publicznej. Nie liczy się jednak z publicznością, ale wyłącznie z jej określoną częścią (rzędy 1-3).
Cecylia Jimenez swoiście „odnowiła” twarz Jezusa, czyniąc z niego… i właśnie – co? Maską wenecką? Prześmiewczą?
Może to wielkie dzieło sztuki w tym sensie, że umowne, a nie dosłowne, jak w oryginale?
Czy pomnik radomski mieści się w tej samej kategorii i jest wielkim dziełem?
Dzieło Cecylii było niewątpliwą sensacją, dziwolągiem i zgrozą dla tych szanujących sztukę i oryginał portretu Jezusa. Ale w historii sztuki miejsca nie zagrzeje, podobnie jak miliony innych bazgrołów.
Polak jest karmiony obrazkiem świętym, wbrew nakazowi Boga, by nie robił i nie czcił jego wizerunku. Ale jak wiadomo, katolik wie lepiej niż Bóg o co Bogu chodzi.
Polski katolik dostaje ładny poświęcony obrazek do chrztu, pierwszej spowiedzi, komunii, rocznicy komunii, na religii, bierzmowaniu, okoliczności przyrody kościelnej w każdym wydaniu, przy kolędzie do ślubu… czyli zawsze i wszędzie.
W każdym kościele, a teraz w internecie, w każdej księgarni, kiosku, na na ulicznych banerach widzi te święte obrazki i się na nich uczy, co ładne, co święte, a co nie.
W szkole się już prawie nie uczy estetyki i plastyki. Bo się uczy w kościele. Dla Polaka wzorem obrazek wg Faustyny „Jezu ufam Tobie”.
W tym sensie masz rację. Pomnik w Polsce katolickiej nie może być dziełem sztuki. Musi być kartoflem w sosie własnym. Będzie swojacki.
Z dwóch kartofli, radomskiego i podkoszalińskiego, wolę ten drugi. Nie udaje, jest pomnikiem kartofla. Wielkiego, dumnego,polskiego. Dzięki niemu żyło pół Polski, i żyje nadal. Pomnik mu się należy, za niepodważalne zasługi. Jest bohaterem cichym i skromnym. sam się na pomniki nie pchał. A więc jest po katolicku wzorowy.
I ma jeszcze ten walor, że pod nim nikt nie urządza partyjnych zlotów, z pomstowaniem na Polaków niepodzielających poglądów kartofla.
A ten obelisk ku czci państwa Kaczyńskich jak się Wam podoba? 😉
http://jozef.moneta.salon24.pl/512409,wies-hopowo-na-kaszubach
Artur
20 czerwca o godz. 11:02
Dobrze pamiętasz. można by długo o szczegółach. Ale to starczy.
Nie na Wawel, nie na pomnik. ma zresztą na Powązkach.
Ale jednak. dlatego dobrze jest pamiętać.
Mam wrażenie, że ten pomnik jest przedwczesny. Lech Kaczyński był prezydentem Polski, który zginął w trakcie pełnienia funkcji. Analogie, choćby z pomnikami innych ofiar tej katastrofy, wskazują, że pomnik, jak najbardziej jest na miejsce na pomnik Lecha Kaczyńskiego.
Problem leży w tym, że z pomnikiem łączy się kwestia oceny prezydentury, która jest ‚bardzo kontrowersyjna’, a twórcy inicjatywy nie tylko nie łagodzą kontrowersji, ale przeciwnie — ją podkreślają i starają się wykorzystać katastrofę dla własnej partyjnej propagandy.
Skoro tak, to należałoby z pomnikiem poczekać. Spotkałem się z sugestią, że pomniki się powinno stawiać przynajmniej 50 lat po śmierci uwiecznionego na pomniku. I chętnie się z tym zgodzę. Z pomnikami Lecha Kaczyńskiego warto poczekać do roku 2060.
Artur
Dzięki! Wykonałeś kawał dobrej roboty, przypominając punkt po punkcie co ważniejsze sekwencje tej nawet nie miernej, ale chwilami żałosnej prezydentury.
Budowanie i kultywowanie fałszywych mitów, to zreszta taka nasza nadwiślańska specjalność.
Ci, którzy się temu sprzeciwiają, chcą przewietrzyć zaścianek, są niejako z automatu zaprzańcami, agentami, ubekami, liberałami, lewakami, masonami, Żydami (krypto), lemingami, POaprańcami (nawet jak „plują” na PO i Tuska), cyklistami, walczą z kościołem i strasznie go uciskają itp.itd.
mag
20 czerwca o godz. 10:32
„to jeszcze nie powód, żeby miernemu prezydentowi ”
Szanowna Pani,
a mieliscie w ostatnim cwierczwieczu lepszego?
Nie wszystkim się ten pomnik śnił w marzeniach,nie wszyscy go chcieli.W Warszawie też stał pomnik którego nie wszyscy chcieli,pamietamy takiego F.Dzierzyńskiego,co sie z nim stało wiadomo.Ten sam los przewiduję dla L.Kaczyńskiego.Kim on był,bełkotliwym politykiek,który nawet nie roizumiał komend wydawanych psu,zmieniając mu i mie na IRASIAD,to samo z Borucem,czy Rogerem.To był najsłabszy,może nie tak ,równy swemu bratu polityk.Zginął tragicznie,nie zyczę takiej śmierci nikomu,ale na skutek teoriispiskowej,schizofrenika Macierewicza stał się m,teraz należy tylko poczekac cierpliwie na beatyfikację,i nadanie imienia św.Nieudacznik.ęczennikiem,
jabeta
20 czerwca o godz. 11:27
Z krową mi się podoba. Bez niej – nie.
Ale najlepszy jest kamień. cenny element w ogródku.
Levar
Mieliśmy, a nawet mamy.
Wystarczy to zauważyć pod jednym warunkiem, jak się wzniesiesz ponad absolutnie bezkrytyczny osąd opcji pisowskiej, która jest dla ciebie jedynym źródłem prawdy, ostoją prawa i nadzieją na przyszłość.
Piszesz „MIELIŚCIE w ostatnim cwierczwieczu lepszego” (prezydenta – w domyśle)?
„Mieliście”, to znaczy kto? My Polacy, bo ty nie Polak?
A może PRAWDZIWY Polak, który nie chce przyjąć do wiadomości, że ZWYKLI Polacy w demokratycznym głosowaniu wybierają nie tych, którzy tobie się podobają?
Jeszcze jest taka możliwość, że nie bierzesz udziału w wyborach w Polsce, bo twoim prezydentem, zgodnie z miejscem zamieszkania, jest np. Obama albo Merkel.
Jeśli tak, to tym bardziej się odp…. od tutejszych tubylców.
Nie lubię być niegrzeczna, ale prowokujesz mnie zarówno obłudą w stosownaniu zwrotu „szanowana pani”, jak i „prawackimi” poglądami, których nie tylko nie podzielam, ale są mi z gruntu obce.
Mogę, bez ujmy na własnym honorze, być dla „szanownego pana” lewaczką” i „lemingiem” w jednym.
Torlin
setnie mnie ubawiłeś/łaś/łoś rozwinięciem mojego nicka:) Tyle dygresji. Poza tym – De gustibus…itd. Nic innego tu nie wymyślisz. Ale próbuj.
Levar – nie wiem skąd Pan jest, ja jestem z Warszawy i miałem okazję „podziwiać” osiągnięcia prezydenta miasta p.Lecha Kaczyńskiego. Rozpoczął urzędowanie od setek doniesień do prokuratury na poprzedników za malwersacje. układy itp, wstrzymał budowy w Warszawie, a potem jako taki „sprawny inaczej” został wybrany na Prezydenta Polski. No i cała Polska poznała jego „osiągnięcia”.
Słusznie, bo inaczej by tkwili w przekonaniu o wielkości tego pana a on zwyczajnie taki nie był. A te „afery” jakie rozkręcił w Warszawie znalazły miejsce w koszu, postępowania umorzone i tyle było. Podobnie jak z „układem” co go szukał bliźniak z Ziobrą. Daliśmy się wtedy nabrać ale drugi raz „złodziej przez wieś nie przejdzie”.
Szkoda mi p. Marii bo to była mądra i dobra kobieta, oparcie dla Prezydenta który „realizował chore marzenia brata budowy jednego państwa i jednego narodu”. JK się nie zmienia, on jest cały czas taki sam i żyje teraz chęcią odwety na prawdziwych i urojonych przeciwnikach.
Pomnik ofiarom tej katastrofy się należy, jak ten na Powązkach nie wystarczy to może jeszcze inny w Krakowie, skoro tam są pochowani p.Maria z mężem.
W odróżnieniu od „Tanaki” nie znam się na zasadach budowy pomników, zachowaniu proporcji itd. ale przyjmuję jego punkt widzenia. Mnie po prostu pomnik albo mi się podoba, albo nie i tyle.
JERZY
mag
czytaj samą siebie – „Strach pomyśleć, co będzie, jeśli PIS wróci do władzy”. Dlatego tak napisałem. A może to zdanie znaczy coś innego niż znaczy?
Tanaka
aż dziw bierze,że administrator traktuje twoje pełne jadu komentarze z tak dużą dozą tolerancji.
Zrozum wreszcie,że pomnik postawili wolni ludzie za swoje pieniądze w wolnej przestrzeni publicznej. Nie chcesz, nie patrz:)
ewkas
a ty tylko na wzrost zwróciłaś uwagę 🙂 Szkoda, była szansa się czegoś nauczyć.
Kierowca ciężarówki z drewnem
20 czerwca o godz. 14:36
O matko !
jak mam „zrozumieć wreszcie” kiedy nie wykładasz swoich racji, porządnie, całościowo, na ekran?
Uważam, że nie jest to grzeczne, nawoływać bym „zrozumiał wreszcie”, kiedy nie mam nawet ku temu możliwości.
Wezwanie w takich warunkach brzmi fałszywie. Ale może się mylę, może stoi za nim szlachetna intencja.
Więc ją zrozumiale przedstaw.
Albo nie wzywaj.
Tak jest uczciwie.
kierowco ciężarówki,
„zrozum wreszcie”, że wśród wolnych ludzi byli także liczni przeciwnicy postawienia tego pomnika. O ile wiem, referendum w tej sprawie nie było.
Decydujące znaczenie miał fakt, że inicjatorzy jego budowy z posłem Suskim z PIS na czele przeforsowali sprawę dzięki temu, że w Radomiu rządzi PIS.
Wolni radomiacy, którzy ów monument kontetsują, mają do tego równie święte do tego prawo, jak zwolennicy pomnika do satysfakcji.
Przestrzeń publiczna jest jedna i wspólna, chyba że ktoś przyznaje sobie do niej większe prawo. A wtedy rodzi się konflikt.
Uważnie przeczytałam to, co mieli do powiedzenia w Radomiu prezes JK oraz ksiądz koncelebrujący uroczystą mszę na odsłoniecie pomnika.
Nie była to mowa miłości w duchu chrześcijańskim. Słowa jakie padły, tylko pogłębiły zarysowany już wcześniej podział wśród mieszkańców tego miasta na dwa plemiona.
Nic to zresztą nowego. Ten podział jest w kraju wszędzie.
Przebija się tutaj teza, że L.K. zginął w czasie pełnienia obowiązków.
Jakież to obowiązki wzywały go do Smoleńska?
Chyba był to obowiązek wobec siebie samego – rozpoczęcie kampanii wyborczej. Chociaż i tak nie miał szans na reelekcję; ale musiał wypełnić wolę brata.
Pomnik jak pomnik – arcydzieło to on nie jest, wiele gorszych „upiększa” polskie miasta i wioski, przeszkadzać ten pomnik też mi nie przeszkadza. Może po trosze dlatego, że nie mieszkam w Radomiu, ale chyba głownie z tego powodu, że skoro części obywateli taki pomnik jest potrzebny, to niech sobie stanie. Osobiście wolę, żeby politycy reprezentujący tę część doznawali satysfakcji przy pomnikach niż przy urnach wyborczych.
Z drugiej strony skoro w Warszawie stanął pomnik prezydenta de Gaulle’a, to czemu boczyć się z powodu pomnika prezydenta Kaczyńskiego wraz z małżonką w Radomiu ?
Tanaka
20 czerwca o godz. 10:53
Szanowny Panie,
zarzuca Pan ludziom z PiS-u klamstwo w sprawie katastrofy smolenskiej.
Problem polega na tym, ze klamac moze jedynie ten, ktory zna prawde
i swiadomie ja ukrywa. Ten, ktory prawdy nie zna, moze sie co najwyzej mylic.
Byc moze ci, ktorzy sugeruja zamach sie myla, byc moze, ze nie.
Prawdy rzeczywiscie nie znaja, bo niby skad. Z raporu Anodiny? Z raportu Millera?
Wolne zarty. Jeden raport to, drugi co innego a prokuratura swoje.
Skad wiec ludzie maja wiedziec, co sie stalo naprawde? Pan wie?
Ja nie wiem, bo niby skad.
Co natomiast wiadomo?
Wiadomo, ze nie bylo zadnego czterokrotnego podchodzenia do ladowania.
Wiadomo, ze juz kilkanascie minut po katastrofie trabiono na caly swiat o winie
pilotow, choc w tym momencie nie bylo fizycznej mozliwosci stwierdzenia przyczyny wypadku.
Wiadomo, ze sledztwo zostalo przekazane Rosjanom, choc przekazane byc nie musialo,
i nie powinno.
Wiadomo, ze Polska nie odzyskala wraku samolotu.
Wiadomo, ze zapewnienia o przekopywaniu terenu katastrofy na glebokosc 1 metra
okazala sie byc wytworem fantazji.
Wiadomo, ze po trzech latach od katastrofy w Smolensku nie udalo sie jednoznacznie
ustalic jej przyczyn, oraz osob za nia odpowiedzialnych.
Skoro wiec ludzie nie wiedza, wiec spekuluja i podejrzewaja najgorsze.
Ilu takich jest? Nie wiem, nie liczylem, ale widac ich i slychac wszedzie, wiec chyba liczba jest dosc pokazna i wiele wskazuje na to, ze raczej rosnie.
Levar
20 czerwca o godz. 12:46
stawia dramatyczne pytanie… (pisownia autentyczna!)
a mieliscie w ostatnim cwierczwieczu lepszego?
… że niby nie było kogoś godnego pomnika. Pewnie, że nie było Lewarze i można przyjąć wersję alternatywną, tzn. nie stawiać jakiegokolwiek pomnika, chociaż…
„my Polacy. My lubim pomniki!”
Idąc tropem błyskotliwych powiedzonek, można dojść do wniosku, że ludziom w Radomiu powodzi się lepiej, niż tym – nie w Radomiu, no bo…
„Kto bogatemu zabroni???”
Levar
20 czerwca o godz. 18:30
Szanowny Panie Levar.
Nie ma problemu polegającego. Ponieważ, jak widzę, obaj zgadzamy się na to, że kłamanie jest czynnością świadomego mówienia nieprawdy, bądź jej ukrywania (przemilczania) . I jest to generalnie zgodne z definicją katolicką, co czyni ją powszechnie znaną.
PIS nie zna prawdy, bo niby skąd, jak Pan to ujął. Ale PIS twierdzi, że zna prawdę.
Nie znając, twierdzi, że zna – a więc mija się z prawdą. Spełnia zatem warunek pierwszy.
Mija się z prawdą dobrowolnie. Nie sposób przypuścić, że jest do tego przymuszany. Nigdy tak nie twierdził. Zatem spełnia warunek drugi kłamstwa.
To wystarczy za odpowiedź.
Dodam jeszcze kilka kwestii uzupełniających.
PIS twierdzi to stanowczo, bezalternatywnie, dezawuująco i szederczo oraz obraźliwie wobec członków polskiej państwowej komisji. i oczywiście wobec członków międzypaństwowej komisji MAK. Także pod adresem rządu polskiego i wszystkich tych, którzy dokładnie, bądź z pewnymi uwagami uważają za raport państwowej komisji na należycie i wystarczająco wyjaśniający przyczyny i okoliczności wypadku.
Takie zachowanie PIS jest okolicznością obciążającą i moralnie naganną. Jedną rzeczą jest różnica w interpretacji faktów, inną jest obrażanie i oskarżanie i wszelkie podłości.
PIS robi to wszystko zarówno świadomie jak i dobrowolnie. Nikt z państwowej komisji nie odpłaca PISowi podobnymi oskarżeniami.
To różnicuje strony. Jedna jest uczciwsza i szanująca oponentów. Druga jest chamska, daje fałszywe świadectwa przeciw bliźniemu, dobrowolnie i świadomie łamiąc przykazanie boże, a jednocześnie powołuje się na swoją wiarę i religię katolicką.
To są wszystko okoliczności dezawuujące szczerość intencji, wzmacniające przekonanie, że strona ta kłamie.
Jeśli jest Pan szczerze zainteresowany poznaniem prawdy, proszę porzucić używanie kwantyfikatorów typu „bo niby skąd”, czy „wolne żarty”. To są określenia z dziedziny emocji, fantazji, wiary i retoryki. Każdy może sobie sam po swojemu fantazjować i mieć dowolne emocje, różne od dowolnej innej osoby. Nie da się ustalić żadnej prawdy w oparciu i takie twierdzenia.
A tak niestety czyni PIS.
Co do szczegółów, polecam dokładnie przestudiować raport MAK i raport polski. Szczegółów, danych, faktów, są tam setki i więcej. Przede wszystkim takie, które miały wpływ, zdecydowały o katastrofie. Plus trochę uzupełniających, poszerzających horyzont myślowy.
Nie wiem jakie ma Pan wykształcenie, dobrze byłoby mieć techniczne, ale to nie jest warunkiem rozumienia. Zasadnicze jest nieuprzedzone podejście, bez z góry przyjętej tezy, co zrobiła polska komisja, o czym może Pan dokładnie przeczytać. Oraz zdolność do logicznego rozumowania, w oparciu o znane fakty.
Proszę też unikać używania argumentu, że są tacy, co wierzą w zamach lub nie wierzą w dostateczne wyjaśnienie polskiej komisji. To jest także kategoria wiary, a nie wiedzy. Prawdy nie ustala się głosowaniem – ilu jest za ustaleniami komisji państwowej a ilu za PISem. Mówi o tym Kościół, na pewno Pan o tym słyszał.
Być może przydadzą się Panu te dodatkowe uwagi do przemyślenia stosunku do katastrofy.
Przyjąłem Pański wpis za dobrą monetę. I mój proszę potraktować tak samo.
Levar
Skoro była pierwsza informacja o katastrofie przy jednoczesnej informacji, że samolot rozbił się na lotnisku, które spowite było gęsta mgłą (a to nie spekulacja, lecz fakt), to każdy logicznie rozumujący człowiek wyciąga wniosek, że w takich warunkach pogodowych istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że błąd popełniła załoga, bo widocznie bardzo chciała wylądować.
Wbrew rozsądkowi, który nakazywałby ze względów bezpieczeństwa odlecieć na inne lotnisko.
Tak postąpiłaby załoga każdego samolotu rejsowego pilotowanego przez cywilów.
W tym przypadku obowiązywały, jak widać, wojskowe procedury posłuszeństwa.
Resztę dopowiedz sobie sam.
W internecie są dostępne materiały opracowane przez zespół fachowców od katastrof lotniczych, których inni fachowcy, chyba że są to tajemniczy naukowcy różnych specjalności mających luźny lub słaby związek z lotnictwem powołani przez zespól Macierewicza, nie są w stanie podważyć merytorycznie.
Ale nie sądzę, by zwykły śmiertelnik potrafił się przez nie przekopać „ze zrozumieniem”
O ileż łatwiej uwierzyć w „gotowce” Zespołu Macierewicza podsuwające coraz bardziej fantastyczne teorie mające jakoby dowodzić zamachu. Co ciekawe, zadna poprzednia hipoteza, choć nie została dowiedziona, nie jest formalnie odwołana, tylko przybywa nowych.
Na tej zasadzie to ja mogę uwierzyć w w obcowanie z duchami, zwłaszcza po północy i na dodatek w stanie wskazującym na spożycie
Pomni(K)aczyńskich, my dzisiejsi (tzn. współcześni) musimy zadać pytania o te popiersia i całe postacie odlane z brązu ludzi, którzy ponoć coś tam, coś tam. Jeśli więc oni zrobili dokładnie to samo (oczywiście nie mam na myśli pięknego, osobliwego, nie do powtórzenia pierdut w glebu aeroplanem), co owa para tysiąclecia ( z góry zaznaczam, że taki pomnik może być, ale coś tam musi być pod ich spiżowymi butami napisane: np. typowa para, zakochana w sobie do śmierci, amen), to dajmy sobie spokój, dajcie sobie spokój Polacy z tymi waszymi bohaterami. Jak ja mam spojrzeć w tym roku na wakacjach w oczy Papuasowi, kiedy ten strugając wariata ( może z kości słoniowej?), zapyta o ten latawiec, którym nie dało rady skosić brzeziny i gładziutko wylądować choćby na „plecach”?
POzdro(waś)
A ja glupi myslalem, ze to Prezes z bratowa
zketrzynski
21 czerwca o godz. 2:40
…a ja wczoraj w kolejce do konfesjonalu slyszalem,
ze ich juz w kolebce pomienili.
@Levar:
> Ten, ktory prawdy nie zna, moze sie co najwyzej mylic.
Problem filozoficzny, ale bym się nie zgodził — można nie znając prawdy wiedzieć, że pewne opinie są fałszywe. Zwłaszcza, gdy zakres niepewności da się określić.
> Z raporu Anodiny? Z raportu Millera?
Wolne zarty. Jeden raport to, drugi co innego a prokuratura swoje.
Oba raporty zasadniczo głoszą to samo — załoga sprawnym samolotem, bez odpowiedniej widoczności i na nieprzygotowanym lotnisku, uderzyła w ziemię.
Różnice dotyczą szczegółów, głównie chyba politycznych…
> Wiadomo, ze nie bylo zadnego czterokrotnego podchodzenia do ladowania.
Informacja o kilkukrotnym przelocie pochodziła od świadków, którzy słyszeli samolot, ale go nie widzieli. Powiedziałbym, że to bardzo pouczający przypadek dotyczący wiarygodności tak pozyskanych informacji. W skrócie: są one mało wiarygodne. Warto o tym pamiętać kręcąc tzw. „filmy dokumentalne”.
> Wiadomo, ze juz kilkanascie minut po katastrofie trabiono na caly swiat o winie
pilotow, choc w tym momencie nie bylo fizycznej mozliwosci stwierdzenia przyczyny wypadku.
Opatrując tę winę dodatkiem: „najprawdopodobniej”. Błąd pilotów (nie mylić z winą) stanowi przyczynę ok. 70% wypadków lotniczych. Nawet nic nie wiedząc o katastrofie można uważać tę przyczynę za bardzo prawdopodobną.
Gdy do tego dodamy lądowanie na nieprzygotowanym lotnisku we mgle (a to wiadomo było od początku), to otrzymujemy przypadek typowy dla katastrof lotniczych spowodowanych przez błąd pilotów.
Warto dodać, że samolot utrzymywał łączność radiową z wieżą — kolejna informacja, która pasuje do wersji o błędzie pilotów, to brak zgłoszenia problemów przez załogę. Tu również nie trzeba było czekać na jakiekolwiek badania…
Kolejne informacje — o braku odpowiedniego przygotowania fachowego załogi, o ignorowaniu ostrzeżeń, o obciążeniu kapitana dodatkowymi obowiązkami, kiepskim przygotowaniu lotu — uzupełniły ten obraz. Ale pojawiły się później.
> Wiadomo, ze sledztwo zostalo przekazane Rosjanom, choc przekazane byc nie musialo,
i nie powinno.
I Polska, i Rosja, prowadziły własne prace nad wyjaśnieniem katastrofy. Zresztą prace prowadziły komisje badania katastrof lotniczych (czy to KBKL, czy to MAK), jak i prokuratury.
> Wiadomo, ze Polska nie odzyskala wraku samolotu.
Prawnie się nie należy do końca śledztwa. Pozostają więc tylko uwarunkowania wewnętrznej polskiej polityki.
Dodam, że podstawowym narzędziem badania katastrof jest analiza czarnych skrzynek. Do wraku się sięga jedynie w celu sprawdzenia wątpliwości, jakie pozostawia zapis ze skrzynek (np. w Lockerbie — warto podkreślić, że badanie tamtej katastrofy nie było regułą, ale wyjątkiem). Tu takiej potrzeby właściwie nie ma… Tak, jak nie ma potrzeby kopania i zbierania wszystkich kawałków.
> Wiadomo, ze po trzech latach od katastrofy w Smolensku nie udalo sie jednoznacznie
ustalic jej przyczyn, oraz osob za nia odpowiedzialnych.
Przyczyny znano parę godzin po katastrofie. Reszta to jedynie mało istotne szczegóły.
> Ilu takich jest? Nie wiem, nie liczylem, ale widac ich i slychac wszedzie, wiec chyba liczba jest dosc pokazna i wiele wskazuje na to, ze raczej rosnie.
Ilu z krytyków, pełnych wątpliwości, ma kompetencje do ich podnoszenia? Ilu włożyło własną pracę w zrozumienie przyczyn katastrofy?
Rozumiem, że odnosisz się do wolności słowa i prawa krytyki. Tyle, że to tylko kwestia wolności gwarantowanych przez prawo, a nie do oceny, czy krytyka i pytania są etyczne. Żądanie od innych odpowiedzi, co do których nie wkłada się własnej pracy w zrozumienie problemu; a tym bardziej czynienie z własnego niezrozumienia i niekompetencji pretensji wobec innych, w moim przekonaniu jest nieetyczne.
Czary nad celuloidem
Tyle mądrości rozlega się nad filmowym otwarciem i zamknięciem drzwi do wagonu towarowego że aż powietrze gęstnieje.
Antysemici ci Polacy czy tylko im taką gębę się przykleja.
A ja tak z boku zapytałbym czy pamiętacie ???
Kto fundował pomnik Ogniowi – temu co już po zakończeniu wojny potrafił wyciągnąć żydówkę z transportu i rozwalić ją na poboczu toru kolejowego ?
Żyją jeszcze świadkowie tego chwalebnego czynu.
Czy podczas uroczystości żałobnych w Jedwabnie brali udział polscy biskupi z prymasem na czele ? czy tez woleli urządzić WŁASNE I WE WŁASNYM GRONIE
obchody.
Widocznie z jakiegoś tam powodu , może data była niewłaściwa ? nie było im po drodze wstąpić do tej mieściny.
Więc brońmy tego honoru przed obcymi i stawiajmy pomniki , koło pomników powinny być warty , żeby nikt nie poskrobał i nie sprawdził co się kryje pod warstwą pozłotki spiż czy gipsowa tynktura.
Pytanie na koniec
Kto zapłaci za ten pomnik PARY NA SPACERZE PO RADOMIU ?
Zebrano 10 tys koszt 300 tys – no czy to trudno odpowiedzieć ?
Śleperowi-23.07
pod pomnikiem powinien być podpis
Zabłądzili we mgle
5-latek
Dobrze, że wspomniałeś o Ogniu.
Takich „bohaterów inaczej” czci nasza tzw. prawica w dniu pamięci o „żołnierzach wyklętych”, wrzucając do jednego wora bandytów i antysemitów oraz prześladowanych przez UB i NKWD np. ocalałych uczestników powstania warszawskiego, byłych żołnierzy armii Andersa, którzy powrócli do kraju po 1945.
A pomnik pary prezydenckiej w Radomiu został na mieszkańcach miasta WYMUSZONY przez rządzące tam PIS, o czym już wyżej pisałam. Widocznie to wciąż za mało.
Nie wiem na kogo zagłosują w najbliższych wyborach samorządowych radomiacy, ale czy po raz trzeci z kolei na PIS, to przypuszczam, że wątpię.
I nie chodzi o pomnik, ale bardzo wysokie w porównaniu do innych sporych miast (ok.250 tys. mieszkańców) bezrobocie oraz zauważalny marazm inwestycyjny.
PAK
21 czerwca o godz. 11:08
Za tą wypowiedź przyznaję moje własne wyróżnienie:
żółtą koszulkę lidera.
Za rzeczowość, przejrzystość, zrozumiałość i zwartą konstrukcję wypowiedzi, oraz za ton pozwalający na kontynuowanie dyskusji.
Gospodarza poproszę o pogrzebanie w redakcyjnej szufladzie, może znajdzie się jakaś gwiazdka do wpięcia lub inna honorowa odznaka.
Ordery z czasów minionych niech zostaną w gablotce.
Żółta koszulka, ze swojej natury, jest przechodnia.
Uprawnia do jednorazowego przejazdu żółtą linią metra w Radomiu w ciągu najbliższych 3 dni.
a jak mówił aktor metyl na filmie „daleko od szosy” „jak sie ma do czynienia z taką sztuka, to nie ma mowy o kulturze” cy cós???
Mag
myślę,że powinnaś zaparzyć sobie yerba mate ( by być w konwencji tego czatu ) i jeszcze raz przemyśleć pewne sprawy. Nie miej pretensji,że WIĘKSZOŚC wolnych ludzi w radzie miasta przeforsowała swoje marzenie o budowie tego pomnika. Czy nie było to działanie demokratyczne? Skąd więc te pretensje? A co do referendum…jakoś niespiesznie do organizowania tej formy społecznego plebiscytu zdominowanemu przez PO sejmowi.
Tanaka
Co tu jeszcze dodać? Zacytuję sam siebie ( już bez „zrozum”) – „pomnik postawili wolni ludzie za swoje pieniądze w wolnej przestrzeni publicznej. I tyle.