Co zrobić z nacjonalistami?

Chodzi o nacjonalistów ekstremistów. Tych, którzy od przemocy symbolicznej mogą przejść do przemocy fizycznej. Są dla demokracji wyzwaniem i zagrożeniem.

Wyzwaniem, bo demokracja musi ich tolerować, póki nie łamią prawa. I powinna ich demaskować, chronić przed tą trucizną zwłaszcza młodych. Jak na razie, nie bardzo sobie z tym radzi. Są zagrożeniem, bo to potencjalne bojówki, których można użyć do walki politycznej. Chcę żyć w państwie, które uchroni większość obywateli przed takimi agresywnymi mniejszościami.
Socjolog prof. Raciborski uważa, że dobrze by było, gdyby nacjonaliści weszli na listy wyborcze do parlamentu i przegrali. http://wyborcza.pl/12,82983,14096744,prof__Raciborski__Samo_zwyciestwo_nie_da_PiS_owi_wladzy.html

Hm, ale to już było. Ekstremiści startowali i przygrywali z kretesem. A jakoś nie wierzę, by PiS chciał ich wpuścić na swoje listy. Ekstremiści z ONR i MW nie lubią też PiS-u. Więc pewno będą startować oddzielnie. O ile będą, bo przecież to by pośrednio oznaczało, że akceptują procedury ,,Republiki okrągłego stołu”.

Ale pokusą dla nich może być wcale nie kasa (nawet pewien kiedyś znany radiomaryjny katolik w Parlamencie Europejskim nie wstydzi się nic tam nie robić, tylko zgarniać wielotysięczne pensje i diety). Dla bardziej inteligentnych politycznie ekstremistów (a są i tacy) eurowybory byłyby okazją, by się dowiedzieć, na jakie realne poparcie mogą liczyć. Mam nadzieję, że na znikome.

Ale kto wie? Polscy radykalni nacjonaliści usiłują się teraz, przed wyborami, cywilizować. Urządzili w czerwcu kongres, a nie marsze. Może dziś więcej ludzi da się na to nabrać? Mamy ponoć w Europie pogodę dla nacjonalistów. Oni mają zawsze usta pełne frazesów o miłości do ojczyzny i gotowości do poświęceń i wyrzeczeń, tylko potem leje się krew.

Wobec takich radykałów, wszelkiej maści neofaszystów, swoją metodę prewencji  i kontroli mają w każdej dojrzałej demokracji służby specjalne i media publiczne. Efekty są dyskusyjne, ale na razie nigdzie w Europie ekstremiści do pełnej władzy nie doszli.