Kolarz Armstrong, showman Savile: czy filantropia może odkupić ich grzechy?
Powstał ciekawy problem etyczny. Armstrong wspierał hojnie walkę z rakiem. Showman Savile, pedofil i drapieżnik seksualny, też był hojnym filantropem. U nas niedoszły rekin biznesu Marcin Plichta sypnął forsą na remont kościoła dominikanów w Gdańsku i na produkcję filmu Wajdy o Wałęsie. Czy filantropia łagodzi ich grzechy?
Armstrong zrujnował reputację nie tylko sobie, ale chyba też kolarstwu, a może nawet wszystkim dyscyplinom zakazującym dopingu. Odebrał laury kolarzom, którzy zakazu przestrzegali (chyba są tacy?). Na Savile?a jest już ponad 300 skarg od jego ofiar sprzed lat.
Nawet jeśli część się nie potwierdzi, celebryta już nigdy do łask nie wróci, a przy okazji rzucił cień na samą BBC. Plichta na naszą skromną polską skalę dopiero się przymierzał do roli dobroczyńcy, a może już kupował sobie całkiem rozmyślnie status biznesmena z górnej półki, wrażliwego społecznie czy artystycznie.
Mam wrażenie, że wszyscy trzej robili w istocie to samo. Kupowali prestiż, odwracali uwagę od tego, co starali się trzymać w szafie, do której nie miał nikt zajrzeć. Ale czy to dosyć, by ich potępić? Pedofil opłacający fundacje pomocy dzieciom to coś odrażającego, ale czy obdarowanym dzieciom, ich rodzicom, ich bliskim też tak się to przedstawia?
A ciężko chorzy, którym pomogła onkologiczna filantropia Armstronga? Łatwo moralizować. Dla nich kłopoty kolarza z dopingiem chyba nie miały żadnego znaczenia. Ale czy to samo można powiedzieć o beneficjentach Savile?a? Czy im też jest wszystko jedno?
Co do filantropa Plichty reakcja była szybka: zwrot obu darowizn. Czyli nie ma jednej odpowiedzi. To, co dla jednych będzie darowizną brudną moralnie, dla innych może być ratunkiem.
Komentarze
zestawienie odrobine karkolomne;
armstrong i saville to globalne, epokowe rekiny,
a plichta to tylko sezonowy szczupak w polskim stawie…
Szanowny redaktorze Polityki
Nie rozumiem umieszczenia Armstronga w towarzystwie brytyjskiego pedofila. To sa oddzielne tematy a co jest szokujace to panskie umieszczenie ich obok siebie. Prosze sie zastanowic z kim by Pan zostawil swoje dziecko? I juz dylemat grzechu rozwiazany.
Slawomirski
No nie! Panie Redaktorze!
Moze i ‚pecunica non olet’, ale na tych pieniadzach jest krew.
Wyjatkowo zgadzam sie ze Slawomirskim (na ogol podejrzewam ze to moj niedoszly pacjent), ze miesznie tutaj Armstronga jest nie na miejscu.
Co Saville i jemu podobni ‚dawali’ bylo oplacone wieloletnim koszmarem dzieci. Ze smutkiem stwierdzam, ze ten odwracajacy uwage schemat nabral bizantyjskich proporcji, co nie zmienia faktu, ze sluzyl temu samemu celowi co molestowanie nieletnich – podbudowie jego narcystycznego ego.
Czemu nie? W końcu nie garnęli do siebie, a od biednych nie brali.
Pan Redaktor pisze,
„Powstał ciekawy problem etyczny.”
Szanowny panie Redaktorze,
nie ma zadnego problemu etycznego.
Sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa:
przestepca, to przestepca, a ten kto od niego bierze pieniadze to zwykly szmaciarz.
I nie ma sensu ukrywac tej prostej prawdy, za wydumanymi „problemami etycznymi”
„Polacy, którzy badali wrak samolotu, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych.Badania przeprowadzali przez miesiąc w Smoleńsku polscy prokuratorzy i biegli ? ustaliła ?Rzeczpospolita”. Wrócili dwa tygodnie temu.”
A nie mówiłem, że to wasze ostatnie podrygi? Na szczęście żyjemy w epoce cyfrowej i żadna wypowiedź fun. Szostkiewicza nie zostanie utracona. Księga hańby będzie opasłym tomiszczem, może nawet wielotomowym. Trotyl, nietrotyl, eksplozja jest faktem i każdy negujący to dziennikarz powinien się rozstać z zawodem.
Levar, sprawa niekoniecznie jest taka prosta. Armstronga dopiero niedawno zdegradowano. A o szmaciarstwie biorców polecam iść podyskutować na jakieś forum onkologiczne.
Problem etyczny od drugiej strony
Nie mieszając sprawy pedofilii i dopingu widzę inny problem: Przestępstwa przedawniają się zwykle po 10 latach. Czy etyczne jest stąd odkręcanie czegoś po 15 latach, cofanie historii i odwoływanie zwycięstw? Ci, którzy przegrali, zdążyli się już do tego przyzwyczaić i z tym żyć. Niektórzy zmarli. Do czego im dzisiaj potrzebne takie zwycięstwo. Przecież wcale nie jest powiedziane, że byliby zwycięzcami w zmienionej sytuacji. Czy nie czas powiedzieć: Trudno! Stało się i historii nie można odkręcać bo to nikomu nie służy. Jeśli był na tyle sprytny, że mu się udało nie wpaść bezpośrednio lub rok-dwa potem to jego szczęście. Bo inaczej mamy sytuację, że dzisiaj zamraża się siki i po odmrożeniu za 100 lat może się znowu okazać co innego. Gdzie jest granica?
Sławomirski może mi co nieco zarzucić, ale nie ci, którzy tu tak usilnie zapominają historię sprzed 25 lat. Ją też by należało zamrozić i kiedyś nią przykopać zapominalskim. A może odebrać im wszystkie korzyści i dopiero potem perorować o etyce i moralności? To jest znacznie większy problem etyczny.
@shrinki
jakby shrinki przeczytał spokojnie do końca, to by może zrozumiał, że nie chodzi o mieszanie kolarstwa z pedofilią, tylko o trudne pytanie, czy ich przestępstwa, których ciężar jest oczywiście różny, mogą być rozgrzeszone milionami wydanymi na dobroczynność i czy trzeba się tu liczyć ze zdaniem beneficjentów. Ja tego nie przesądzam.
Amstrong nie musiał niczego rujnować kolarstwu. Nie było czego rujnować Amstrong robił dokładnie to, co robią wszyscy w tym sporcie przeżartym do cna przez doping, a wszystko przy błogosławieństwie kolarskiego związku.
Amstrong ponadto skłamał pod przysięgą, za co również grozi odpowiedzialność karna.
Odkupywanie grzechów poprzez filantropię ? Stare jak świat, stare jak KK. Większość katedr, klasztorów, opactw, nadań ziemskich… Fundował kto ? W zamian za co ?
Są księgi hańby, są księgi nonsensu, są księgi tragedii. Pan mnie zapisuje do jednej, ja pana do jeszcze innej.
Problem Winy i Odkupienia?
Kupowanie rozgrzeszenia i spokoju sumienia za pomocą datków?
Niemoralne działania przekładające się na moralne wzmożenie?
To problem znany od wieków i od wieków dyskutowany.
Może warto powrócić do naszej nieocenionej księgi stwierdzając:
„PO OWOCACH ICH POZNACIE”
Burdele sąsiadują z kościołami. Ich bywalcy to ci sami ludzie…..
Krwawe pieniądze są podstawą wielu dzisiejszych fortun, krwawi kondotierzy, piraci, generałowie, handlarze niewolników, są protoplastami wielu szacownych i szlachetnych rodów.
Więc w czym problem?
Patyna czasu pokryje to wszystko, pozostaną jedynie dobre i złe skutki.
Mnie się zdaje, że ani grzechy nie unieważniają filantropii, ani filantropia grzechów.
Jakiego nonsensu? Proszę się zastanowić na trzeźwo, spokojnie. Kłamstwa Millera żyruje już chyba tylko prof. Artymowicz, a żaden z paranaukowców tej komisji nie ‚daje odporu spiskowym teoriom’ jakbyście na to liczyli. Tych dowodów i poszlak z dnia na dzień będzie przybywać jak w masy śniegu w lawinie. Tu już żadna wojna propagandowa nie pomoże, bo musiano by zamknąć wszystkie polskie uczelnie, których naukowcy wzięli udział w konferencji smoleńskiej 🙂
„Der Krieg ist verloren”. Niedługo rozpocznie się bombardowanie bunkra.
Nie ma prostej odpowiedzi na takie pytanie. Chorzy na raka mają inne zdanie o twórcy fundacji i kolarzu/w tej kolejności/ niż kibice kolarstwa.
Pedofil był przestępcą i ci co brali od niego pieniądze wiedząc o procederze z dziećmi są tak samo winni jak ten przestępca.
To jest jak zabójca rodziców proszący sąd o łagodny wyrok bo jest sierotą.
Plichta odwracał uwagę od sprawy podstawowej czyli „przekręceniu” naiwnych inwestorów, nie wiem czy wszyscy „beneficjenci” oddali pieniądze?
W sumie ocena zależy od własnego „wskaźnika” moralności i nie jest jednoznaczna dla wskazanych postaci.
JERZY
Przyczyny filantropii są różne, Armstrong był chory na raka, wyleczył się, to pozostawia trwały ślad i wydaje mi się, że jego działalność charytatywna jest szczera, co innego zarabiać w sposób nieuczciwy, co innego wydawać i poświęcać swój czas. Będą tacy którzy to robią z pobudek egoistycznych, tacy którym się wydaje, że to robią z pobudek nieegoistycznych, granice są płynne, nie roztrząsałbym. Każdy kto pomaga innym pomaga i już.
Prawica to lubi zwalniać, to ich zbliża do bolszewików:)))
Kaczor zwalnia premiera i paru polityków a Blogooblatywacz w przelocie zwolni Red. Szostkiewicza z dziennikarstwa, ot tak, zakaże pisać.
@Blogooblatywacz
Nie dość, że robi Pan rzecz niedopuszczalną, to znaczy używa anonimowo pogróżek pod moim adresem, to jeszcze brnie dalej w swoją teorię, której nic obiektywnie nie potwierdza. Na pokładzie samolotu była broń, była aminicja, były urządzenia wyposażone w różnego rodzaju ładunki wybuchowe. Samolot zderzając się z ziemią mógł wywołać eksplozje niewybuchów z czasów wojennych, których w okolicach Smoleńska nie brakuje, tak jak do dziś nie brakuje ich choćby w Warszawie. Nie twierdzę, że wiem, jak było, ale logika i elementarna uczciwość każe wstrzymać się z ,,jumping to conclusions”.
Marek Poznański, archeolog i poseł Ruchu Palikota: – Na chwilę obecną dystansowałbym się od doniesień „Rzeczpospolitej” w tym sensie, że nie ma się co podniecać w tej kwestii. Jestem zdania, że najprawdopodobniej mogą być to ślady trotylu z czasów II wojny światowej. Gdy uczestniczyłem w badaniach miejsca katastrofy odnajdywałem tam zapalniki i fragmenty pocisków z czasów wojny, także naboje.
http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/poznanski-teoria-o-zamachu-pojawia-sie-bo-nie-wykonano,1857730,3439
=============
Są tacy którzy BYLI na miejscu zdarzenia, a nie spekulują zza biurka.
Jaką sobie zbudowaliśmy cywilizację?
Przecież liczy się tylko PIERWSZY na mecie- on jest beneficjentem głównym nagród….twarzą kampanii reklamowych…..
No i hodowla brojlerów na sterydach, czy bardziej obecnie wyrafinowanych substancjach, trwa na całym świecie.
To rynki decydują.
To samo z pedofilią.
System wymuszający pracę za seks, prostytuowanie się dla przeżycia, jest jak najbardziej LUDZKI.
Handel żywym towarem jest intratniejszy niż handel bronią….
To co naganne w naszym kręgu kulturowym, w innym będzie NORMĄ.
Co poniektórzy celebryci z tej mieszanki norm korzystają.
Jeden z naszych nawet śpiewał o tym:
„była namiętna, bardzo nieletnia”…..
Czy było to przyznanie się do winy?
A.
Nie sadze, aby Armstrong myslal o odkupieniu dajac pieniadze na badania rakowe. Oszczedzal swoje pieniadze, ktore inaczej bylyby opodatkowane. Kolarstwo wyczynowe nie ma nic do tego. Nie przepadam za zawodowym cyrkiem sportowym. To dla tych wszystkich, ktorzy rozrywaja sie w sposob niewyszukany. Gdzie duze pieniadze, tam duzy stress i ochota do siegniecia po wszystko, co pozwoli ten cel osiagnac.
Nie potepialbym Armstronga za wspomaganie badan nowotworowych. Sam przetrwal raka, a kazde pieniadze w tych badaniach sie licza w dwojnasob. Sa bardziej beznadziejne cele. Czy musze je wymieniac?
A ci pozostali? Nie wiazalbym pedofilii z filantropia. To moga byc dwa rozne cele, ktore przypadkowo spotkaly sie w przestrzeni.
O filantropii w Polsce niewiele mi wiadomo. Wiem jedynie, ze, jak na razie, to pole niczyje. Duzo na nim jeszcze do zrobienia.
Szanowny Panie Redaktorze!
Co za zaszczyt mnie spotkal, ze zauwazyl Pan moj wpis.
Ale tez widocznie zadanie bylo nie wystarczajaco jasno sprecyzowane.
Powiem tak – od wybaczania grzechow jest Bog.
Ja nie wiem, czy doping jest ‚grzechem’. Nie miesci sie w normalnym Dekalogu, chyba ze tak zmodyfikowanym jak rabinistyczny zakaz uzywania tych samych naczyn do mlecznych i miesnych pokarmow, bo w Ksiedze Powtorzonego Prawa jest powiedziane ‚nie bedziesz gotowal kozlecia w mleku jego matki’.
Doping to zwyczajne oszustwo (och, okay, moze i grzech przeciw bodajze 8 ‚nie bedziesz dawal faszywego swiadectwa’ i tak dalej), nagrody pieniezne zatem sa skradzione. No to moze on sie i bawil w Robin Hooda – zabierze bogatym (innym sportowcom) a da biednym.
To po prostu naiwne. Bardziej jestem sklonna przyjac, ze to wszystko sluzylo samo-reklamie i ucieczce przed placeniem podatkow.
Z Saville jest znacznie gorzej. On po prostu potrzebowal tych wszystkich imprez i akcji, by miec dostep do ofiar. Pieniadze, ktore ‚dawal’ na dobroczynne cele byly forma placenia za seks.
Szczerze, grzech mnie nic nie obchodzi. Podlosc ludzka, jak najbardziej.
Kiedy media ujawnią jakiegoś złodzieja, Komisja Nadzoru Finansowego ogłasza, że to była /działalność bankowa prowadzona bez zezwolenia/. Powstaje pytanie, czy istnieje jakaś różnica między działalnością bankową i działalnością złodziejską. W obu przypadkach przedsiębiorca (bank albo złodziej) obraca pieniędzmi, które miał rzekomo przechowywać i ma nadzieję, że na tym zarobi. Jeśli się uda, to jest fajnie, a jak nie, to pieniądze zwraca państwo (bank) albo nikt (złodziej).
Vera
30 października o godz. 11:38
W postrzeganiu moralnosci nie ma granicy wieku i nie ma przedawnienia. Etyka, prawo, prawidlowosci prawne etc.. dpotykaja sie wprawdzie, lecz tylko dotykaja.
ET
Adam Szostkiewicz
30 października o godz. 11:59 stawiajac takie pytanie implikuje mozliwosc „rozgrzeszenia” „przestepstwa i vv.
ET
Wyjatkowo zgadzam sie ze Slawomirskim (na ogol podejrzewam ze to moj niedoszly pacjent),…pisze niejaki S zapominajac sie we wlasnym szarocieniu, ze czesto leczony leczy leczacego…chyba, ze niejaki S jest bylym felczerem.
ET
Panie Redaktorze: celebryta Savile nie wróci do łask, bo już nie żyje.
Mi się zdaje, że red. Szostkiewicz zmaga się z holistyczną wizją moralności – dobro walczy ze złem, dobrymi uczynkami jak filantropia ciężkie grzechy się odkupuje, może nawet … im więcej filantropijnej forsy tym cięższy grzech da się odkupić. Zaiste moralność można naukowo ująć, wręcz matematycznym wzorem. Zupełnie jak teorię wybuchu tupolewa, nie wiadomo po co. Na szczęście dochodzi Redaktor do zdrowej i rozsądnej konkluzji – nie ma jednej (na to wszystkie wątpliwości i dywagujące pytania) odpowiedzi.
Zatem diabeł, i anioł, w detalach jednako pogrzebani. Nie znam się na pedofilii, z wyjątkiem jednego filmu na podstawie powieści rosyjskiego emigracyjnego pisarza. Ale na kolarstwie się znam, tak jak na grze na pianinie. Transmisje z Tour de France mogę oglądać na okrągło, poprzez nudny krajobraz francuski wypełniony winnicami i zamkami, alpejskie i pirenejskie wspinaczki, oraz zjazdy, i jazdy na czas, aż po defiladę wokół Arc de Triomphe. Gdybym miał więcej czasu to bym oglądał Giro d’Italia, Tour de Pologne i wszystkie inne wyścigi coroczne, oraz olimpijskie, na torze i na szosie jednako. I trochę lubie pokręcić, po alejkach w parku – tak to można ująć. Daleko mi do znakomitego blogowicza LEWY’ego, który udaje się na wycieczkę rowerem do Grenoble, jak coś naturalnego. Jeszcze dalej mi do jego gry na fortepianie. Ale na koncerty do Filcharmonii chodzę, nagrań słucham, wszystko to jest za ciężkie pieniądze, może nawet jakieś substancje wchodzą w grę. Faktycznie! Nie ma jednej odpowiedzi na to wszystko.
shrinki
30 października o godz. 14:45
Pisze:
„Powiem tak ? od wybaczania grzechow jest Bog.”
i zyje w moralnosci sprzed 2000 lat
Slawomirski
Vera
30 października o godz. 11:38
Szanowna Pani Vera
Czas to nie remedium dla ofiar przestepstwa. Ofiary przestepstwa zyja ze swiadomoscia krzywdy. Dlatego tak wazne jest ukaranie winnych osob. Widoczne jest to na przykladzie zbrodni nazistowskich. Zbrodnie komunistyczne nie doczekaly sie w Polsce powaznego potraktowania. Brak zgody spolecznej w tej sprawie jest i bedzie istotnym problemem.
you do the crime you do the time
Slawomirski
Adam Szostkiewicz
30 października o godz. 11:59
Szanowny redaktorze Polityki
Beneficjanci komunizmu Passeny czy Urban calkiem innaczej go oceniaja niz jego ofiary rodzina Popieluszki. Koncepcja rozgrzeszenia nie istnieje w moim realnym swiecie a o snach nie bede pisal.
Slawomirski
Z mojej strony jak zwykle przykladzik. Na pogotowie w skromnym szpitalu w NY zglosil 22 letni, przebywajacy nielegalnie w USA Chorwat. Nikogo nie ma tutaj z rodziny. Goraczka, oslabienie, pocenie sie…. Zrobiono mu badania. Niewielkie przerzuty na pluca z pierwotnego raka – jader. Szpital stanal nam glowie, najrozniejszymi kanalami, blaganiami zalatwili mu miejsce w klinice Armstronga. Mozna sobie wyobrazic ile kosztowalo jego leczenie. Minely trzy lata, chlopak zyje, oczywiscie nie wiadomo czy sprawa minela. Jest stalym pacjentem tamtej kliniki.
Dlatego pisanie, ze filantropia ma jesZcze bardziej beznadziejne cele niz walka z rakiem ( zreszta nie rozumiem tego) i ze jest to oszczedzanie pieniedzy przez milionera (oczywiscie, i co z tego) jest co najmniej nieeleganckie.
Ustawianie zboczenca w jednym rzedzie z Armstrongiem, ktory bral jak wszyscy w tym sporcie , tylko z lepszymi rezultatami a potem wieksza wpadka jakos mi nie pasuje.
Kolarstwo, jak pilka nozna i przeogromna wiekszosc sportow to brudny, bewzgledny biznes. Tyle, ze mniej szkodliwy dla zwyczajnych ludzi, niz inne biznesy.
Oczywiście chodzę na koncerty do Filharmonii, jej nazwa jej trochę inna (TSO), więc nie jestem obyty w tej sferze.
@szachista
O rany, really?
To sa wyludzone pieniedze i powinny byc zwrocone do oszustow, a oszusci powinni je zwrocic tym ktorych oszukali
Zgadzam się z tymi, którzy uważają zestawienie personalne za dość karkołomne. Jest jednak spora różnica pomiędzy pogiętym dewiantem, koksiarzem?oszustem, a całkiem sprawnym młodym biznesmenem, choć z przeszłością. Firma Amber Gold została zniszczona ze szkodą dla nas, obywateli. Mogliśmy tanio latać eleganckimi, polskimi liniami lotniczymi, potem korzystać z fajnych Mini Morissów za grosze, inwestować w bezpieczne wobec coraz bardziej bezwartościowego dolara (jeśli to jeszcze możliwe) złoto, a teraz klops, dupa blada za przeproszeniem. Firma zrujnowana przez urzędniczy gang, konta pozajmowane, majątek rozkradziony, limuzyny porysowane gwoźdźmi po złości, żeby można je było jak najtaniej sprzedać, Mini Morrisy rozsprzedane za bezcen (szczęśliwy nabywca żalił się w telewizji, że gdyby wiedział, że za taką cenę kupi to kupiłby więcej, ale rozeszły się jak ciepłe bułki i został tylko z jednym), sztabki złota gwizdnięte jak Egipcjanom, Tunezyjczykom, czy Libijczykom, choć skala oczywiście nie ta, za to fingerprint jakby podobny.
Parabank podobno. OK, skoro takie przepisy, niech sobie będzie, jeśli jest z niego pożytek. Z tego co wiem, nikogo nie okradli, przeciwnie, oferowali dochód jak żaden bank i mogli sobie pewnie na to pozwolić, gdyż inwestowali w złoto oraz w dynamiczny rozwój firmy. Firma Amber Gold dobrze rokowała, z takimi pomysłami musiałaby być dochodowa. To nie była żadna piramida finansowa, tylko całkiem mądrze pomyślany biznes.
Providenta nikt nie rusza. Swoją drogą to szczytowo cyniczna bezczelność, żeby nazwę firmy lichwiarskiej żerującej na biedakach zaczerpnąć od ?Opatrzności?. Zarzucają mi skrzynkę mailową swoim wrednym spamem, codziennie reklamują swoją lichwę w telewizji i żaden lokalny szef z p. Marcinem pod celą w warcaby jakoś nie gra, tatuaży sobie nie dziarga, czaju żyletką nie parzy. Działają całkiem otwarcie, a stawki ich astronomicznie gigantycznej lichwy można sobie obliczyć na stronie internetowej http://www.provident.pl w kalkulatorze „kredytowym” wpisałem właśnie dla testu kwotę pożyczki 600zł. Czas umowy – 30 tygodni, czyli trochę ponad pół roku. Wynik: Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania – 137,74% ! Suma opłat dodatkowych 250,38zł! Dlaczego nie siedzą jeszcze na krzesłach elektrycznych czekając na III stopień zasilania?
Lace Armstrong ciężko chorował na raka, miał więc bardzo osobiste powody do zaangażowania się — jego zaangażowanie ma najwięcej ludzkich cech i jest najbliższe poprawienia wizerunku postaci. (Zresztą i doping, choć stanowi złamanie reguł fair play, przecież nie oznacza, że osiągnięcia sportowe obyły się w jego przypadku bez bardzo ciężkiej pracy, trudów i wyrzeczeń.)
We wszystkich przypadkach można zapytać, w jakiej mierze filantropia była „obowiązkiem” osoby będącej na świeczniku (obowiązkiem w sensie zaspokajania społecznych oczekiwań i środowiskowych nacisków). I w jakiej mierze budowaniem wizerunku (o co podejrzewałbym zwłaszcza Marcina Plichtę).
I nie powiedziałbym, by w którymkolwiek przypadku łagodziła „grzechy” (nawet w przypadku Lace Armstronga — bo docenienie innej części osobowości, to nie to samo, co złagodzenie grzechów.) Może właśnie dlatego, że nie widzę związku miedzy nią a grzechami (z możliwym wyjątkiem ponownie Marina Plichty, tu jednak z odwrotnym dylematem moralnym — co sądzić o filantropii stosowanej jedynie jako maska?).
Warto odpowiedziec na pytanie, czy osoby wspierajace fundacje pomocy dzieciom na imprezach organizowanych przez showmana, dalej chcialyby sie tym zajmowac wiedzac o jego dzialalnosci pedofilskiej. Odpowiedz brzmi: nie. Oznacza to, ze Sevile oszukiwal darczyncow i wyludzal od nich pieniadze. Nawet szczytny cel nie uswieca takiego postepowania.
Czy filantropia łagodzi ich grzechy?
W przypadku Savile nazwalabym to przestepstwem z premedytacja ,
/przynajmniej z powodu rozmiaru krzywdy ktore wyrzadzil niewinnym ludziom / w przypadku Amstroga mozna sie zastanowic ?/ w koncu
tak naprawde zakpil sobie tylko z naszej proznosci i rzeczywiscie
pomogl innym/.Jak oficjalna plotka glosi nie bylo kolarza w tym wyscigu ,ktory robil cos innego jak Amstrong.
Pozdrawiam
ps.
Polacy ,nie wiem dlaczego, uwielbiaja wydawac wyroki moralne
/i twierdza, ze to jest etyczne / ,takie male szukanie „dobra” na wlasna reke ?
a pana Plichta nie znam ; do Canossy …
@Adam Szostkiewicz:
„…o trudne pytanie, czy ich przestępstwa, których ciężar jest oczywiście różny, mogą być rozgrzeszone milionami wydanymi na dobroczynność i czy trzeba się tu liczyć ze zdaniem beneficjentów. Ja tego nie przesądzam…”
No to ja mam łatwiej w życiu, bo ponieważ nie relatywizuję norm moralnych dla mnie powyższe pytanie zupełnie nie jest trudne (szczerze mówiąc dziecinne łatwe). Postawioną przez Pana kwestię przesądzam w ułamek sekundy.
Ale świat jest pełen różnych kieszonkowych Spinozów. Parę lat temu na przykład polskie media pełne były rozmaitych dystyngowanych (?) ludzi, w tym wybitnych twórców a nawet ministrów rządu którzy zdecydowanie twierdzili, że umiejętność reżyserowania ciekawych filmów unieważnia zbrodnię polegającą na znarkotyzowaniu i upiciu dziecka w włożenia temu dziecku członka w odbyt.
Slawomirski
30 października o godz. 16:37
” i zyje w moralnosci sprzed 2000 lat”
Szanowny Panie,
jesli dzis wiekszosc z nas nie zyje w moralnosci sprzed 2000 lat, to dlatego,
ze 2000 lat nauki Kosciola zrobilo jednak swoje.
To dzieki tym naukom pasjanujemy sie dzis pilka nozna, czy wyscigami kolarskimi
a nie walkami gladiatorow.
To dzieki tym naukom mielismy po „obaleniu komuny” „gruba kreske” zamiast
plutonow egzekucyjnych.
To dzieki tym naukom potrafimy wybaczac i prosic o wybaczenie.
Szkoda, ze niektorzy nie potrafia tego zrozumiec i z uporem maniaka marza zniszczeniu
dorobku cywilizacyjnego ostatnich 20 stuleci o powrocie do epoki kamienia lupanego.
Jurek S. 10-31 10.01
„….włożenia temu dziecku członka w odbyt.” Czego i Panu serdecznie zycze. Za dobry smak.
Levar
31 października o godz. 11:39
Wysuwa Pan daleko idące i moim zdaniem nieuprawnione wnioski…..
Jako że na Ziemi nie ma kościołów powszechnych, a panuje raczej pluralizm religijny, trudno taką tezę podeprzeć dowodami.
Zmiany w stosunkach międzyludzkich następują WSZĘDZIE.
Religie raczej konserwują stosunki społeczne, niż są przyczyną zmian.
Kapłani raczej służą władcom, niż podważają ich legitymację do sprawowania rządów…..
@kleofas
ditto!
Levar
W obliczu rychłej śmierci ludzie wierzyli, że przed zarazą uchronią ich symbole religijne lub wizerunki świętych. W pośpiechu spisywali testamenty i przystępowali do spowiedzi, widząc w śmiertelnej chorobie „karę za grzechy”. W związku z tajemniczą epidemią powszechne stało się zamawianie mszy za bliskich zmarłych. Pielgrzymowano także masowo do Rzymu, zwłaszcza w roku 1350 – ogłoszonym przez papieża Klemensa VI Rokiem Świętym.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,665-lat-temu-wybuchla-epidemia-ktora-zdziesiatkowala-Europe,wid,15055508,wiadomosc.html
============
Wiara pomaga jak umarłemu kadzidło…..
Ale żniwa Kościół miał niezłe. Przejęli sporo majątków, za pieniądze odprawili mnóstwo mszy, sprzedali tony relikwii.
A Bóg jakoś nie wysłuchał….
Głuchy na wołania Ludu?
Faktem jest, że dżuma ominęła Polskę, dzięki między innymi decyzjom Jagiełły- świeckiego władcy podejrzanego o pogaństwo.
Ale to nie był irracjonalny Polak, tylko racjonalny Litwin.
Levar
31 października o godz. 11:39 pisze, ze raczyl zapomniec o Owswieceniu i Reformacji…
ET
Rozumowanie słuszne ale jest jeden mały feler w rozumowaniu Pana redaktora.
Otóż Armstrongowi nikt nigdy nie udowodnił stosowania dopingu zgodnie z przewidzianą do tego procedurą i raczej w tym momencie jest to niemożliwe jeśli takie fakty miały miejsce.
Miło byłoby gdyby redaktor poważnej przecież gazety zanim coś napisze i podpisze nazwiskiem zorientował się przynajmniej jaki jest stan faktyczny, a nie tylko opierał się na faktach medialnych. Co wynika z powtarzania niesprawdzonych informacji mieliśmy okazje się przekonać wczoraj przy okazji trotylu itp, „ciemny lud” kupi wszystko. Szkoda że redaktor , będący tu „ciemnym człowiekiem” (bez obrazy chodzi mi tylko o to że znajomość procedur służący walce z dopingiem u Pana Redaktora jest taka sama jak przeciętnego oglądacza tvn’u) nie sprawdził chociaż pobieżnie jak system działa przed napisaniem tekstu. Rozumiem, że to kwestia niewiedzy, ale proponuje z procedurą się zapoznać bo temat ciekawy i myślę, że warty dyskusji ze względu na jej niedoskonałości nie przystające do współczesnych standardów dotyczących prawa do obrony. Rozumiem też, że Pan Redaktor zgadza się z tym, że żeby uznać Armstronga za dopingowicza wypadałoby udowodnić mu to zgodnie z procedurą, a nie urządzać pokaz równie wiarygodny jak działająca Komisja Macierewicza ?
Pozdrawiam
Levar
31 października o godz. 11:39
Szanowny Panie Levar
Dekalog nowsza interpretacja
http://www.youtube.com/watch?v=v-63cTYJDCA
Slawomirski
Kleofas
31 października o godz. 14:02
Myśłę, że w odróżnieniu od Pana bardziej oczytany gospodarz zrozumiał erystyczny cel tego mojego naturalizmu: ukazanie, że tzw. „dobry smak” czy inne formy relatywizmu znakomicie wygładzają przestępstwa, podłości itp.
Zabieg stylistyczny był z gatunku tych podstawowych. Szkoda, że Pan nie zrozumiał.
A tak w ogóle to przecież, niestety, nie skłamałem.
Dlaczego nikt nie widzi wspólnego mianownika?
SPRZEDAJĄ SWOJE CIAŁO….
I Armstrong i małolaty to robili.
Świadomi ryzyka i ewentualnych konsekwencji.
Chyba- że byli SPRZEDAWANI.
A to już nie strona czynna a bierna.
Szprycujący się sportowcy pragną kasy.
Sprzedające się małolaty również.
Poprawia ta transakcja ich byt.
A dla przeżycia ludzie zrobią wszystko.
Małolat obsługujący Polańskiego był świadom, po co mamusia go przyprowadziła.
Kasa i protekcja do sławy. To wystarczyło.
Siksy na koncertach rockowych też nie miały oporów.
Zaliczały lokalne sławy i miały powód do chwały wśród koleżanek…
Za opowieść o jednej nocy, małolat Polańskiego skasuje miliony.
Dzięki opowieści o bunga- bunga, panienka Berlusconiego również nie będzie biedna.
To nie mydło, nie wymydli się……
Pruderia Purytanów to jedynie epizod w kulturze śródziemnomorskiej.
JurekS
31 października o godz. 22:30
Szanowny Panie JurekS
Kleofas i pan redaktor czepiaja sie. Wygodniej pogrzebac innemu w oku. To mniej boli. Przez gardlo niektorym nie przejdzie ze Polanski to pedofil a Passent i Urban to sowieccy agenci. Zareagowali alergicznie na panski halloween bo kochaja swiat swojej iluzji. Prosze sie tym nie przejmowac.
Slawomirski
Michał
31 października o godz. 18:14
Szanowny Panie Michal
Slusznie czepia sie Pan redaktora Polityki. Wszczegolnienie Armstronga nie jest sprawiedliwe bo wszyscy sportowcy postepowali tak samo.
Slawomirski
Kleofas
31 października o godz. 14:02
Szanowny Panie Kleofas
Panskie zainteresowanie otworami anatomicznymi ciala czlowieka juz poznalem.
Dalsze dzielenie sie uwagami na ten temat uwazam za zbedne.
Slawomirski
wiesiek59
1 listopada o godz. 0:16
Dodam tu jeszcze, że to mamusia zostawiła nieletnią panienkę w domu sławnego reżysera. Po kiego licha? Onaż duża już była i w świecie obyta – na co liczyła i się nie przeliczyła?
A że Polański się nie popisał, to inna sprawa. Paskudny typ, ale zapłacił żywą gotówką i to nie mało, a poza tym… robi naprawdę dobre filmy, co go nie zwalnia od odpowiedzialności za własne poczynania.
wiesiek59
1 listopada o godz. 0:16
Panie Wiesku ,dlaczego pisze Pan takie naprawde androny .
Czy ci malolaci maja pojecie z Wartosci pieniedzy w glowach
ich rodzicow ,czy raczej sa ,byli posluszni ?
/ a Polanski jest takim pedofilem jak ja baletnica w teatrze Bolszoj /.
Czy wszystko w Polsce mozna tak naprawde zwulgaryzowac dla obslugi
waznych wazniackich umyslow ?
Pozdrawiam
ps.
tutaj trzeba chyba Mag ,aby Dzien Swiety Swiecic !
Polonia-Sawa
1 listopada o godz. 11:58
Kim są nasze rodzime „galerianki”?
Kim były panienki z gimnazjum, dojeżdżające ze Szczecina do Berlina na weekendy? Gdzie są rodzice widzący nowe i drogie gadżety swych dzieci?
W kulturze konsumpcji, posiadania, gdy o prestiżu w grupie rówieśniczej decydują gadżety a nie inteligencja, nie ma miejsca na moralność. Ta należy do innego systemu wartości.
Na pytanie być, czy mieć, współczesne pokolenie odpowie prawie jednoznacznie- MIEĆ….
A cena? Zależy od popytu i podaży…..
Boy chyba opisywał „dwudziestogroszowe prostytutki”.
Teraz mamy dwudziestozłotowe, albo za wino patykiem pisane…..
Nawet w pruderyjnej Ameryce kościół sąsiadował z saloon’em z panienkami……
Szanowny Panie Slawomirski
Chyba nie do końca zostałem zrozumiany.
Właśnie to mi nie pozwala spać spokojnie, że ktoś kto nie zna faktów twierdzi publicznie i że wszyscy księża piją, wszyscy policjanci biorą itp. Sportowcy są różni, a ilość zmiennych decydujących o wyniku jest trochę szersza niż lista niedozwolonych substancji i metod. Jeśli jest się w jakiejś dziedzinie ignorantem nie powinien w jej ramach wypowiadać krzywdzących innych sądów opartych na niesprawdzonych przesłankach.
Polonia-Sawa
1 listopada o godz. 11:58
Pisze:
/ a Polanski jest takim pedofilem jak ja baletnica w teatrze Bolszoj /
danse macabre z Polanskim
Slawomirski
Panie Redaktorze,
Polska ma taki balagan w informacji, ze potrzebny jest Rzecznik. Atakuje z tym wszystkie Blogi:
Dzien Dobry Panstwu !
http://www.youtube.com/watch?v=HoqSD2e0L1E
Niepozbierany narod. Chaos, awantury, protesty i hasla rzadza zyciem w Polsce.
Polak zapytany na ulicy o polityke powie: a gowno mnie to obchodzi, a czy ja wiem ? Nie wie. Tytuly, stacje daja mu na codzien sterte wiadomosci bez znaku firmowego.
Musza byc codzienne poranne konferencje prasowe. Celebrowac musi Rzecznik Rzadu. To co powie bedzie punktem odniesienia do wszelkich plot i spekulacji. Bedzie znakiem firmowym. Taka Konferencja ma isc w Radio, TV i Internet. Rownolegle – Rzecznik Prezydenta. Moga resorty dalej bawic sie ze swoimi informacjami, ale Rzecznik Prasowy Rzadu to wlasnie znak firmowy.
Nie moze Premier odpowiadac na pytania dziennikarzy bezposrednio. Od tego jest na codzien Rzecznik. Chodzi on za Premierem krok w krok, wie wszystko, rozumie polityke Rzadu. Uczestniczy we wszystkich spotkaniach Pramiera, widzi jego korespondencje. Codziennie wieczorem uzgadniaja co mozna, czego nie, co jutro a co pojutrze.
Na Konferencje Prasowe Rzecznika Rzadu sa zapraszani kwalifikujacy sie dziennikarze. Sejmowe „odzywki”, zachowania i brednie sa niedopuszczalne. Miara jest Akredytacja. Albo dziennikarz ma Akredytacje, albo jej nie ma. Moze byc jej pozbawiony na okreslony czas. Albo – na zawsze. W ten sposob wzrasta odpowiedzialnosc za slowo. Za interpretacje. Powstaje zaufanie.
Taka Instytucja uwiarygadnia proces informacji w kraju. Usprawnia go. Elimiuje klamstwa, blazenstwa, histerie i paranoje.
Poza mila powierzchownoscia i talentem obcowania z ludzmi, Rzecznik musi miec doskonala pamiec, refleks, swietny polski (plus jeden lub dwa obce), i byc wiarygodny. Tak dla Rzadu jak dla dziennikarzy. Musi miec dwoch dublerow, na wypadek grypy, lub okresu. „Konskie” zdrowie.
Im szybciej Polska ustanowi sobie Rzecznika Rzadu i wszcznie codzienne poranne Konferencje Prasowe, tym szybciej skonczy sie chaos informacyjny i ignorowanie slow Premiera.
Obym szybciej mogl zobaczyc w internecie ladna sale, sympatycznych dziennikarzy i atrakcyjnego (i dla Pan !) Rzecznika, ktory powie:” Dzien Dobry Panstwu na codziennej konferencji prasowej Rzadu Rzeczypospolitej Polskiej !
A dlaczego sięgać jedynie w historii „do tyłu” 20 czy 50 lat, a może i 300 ? Jeśli chodzi o wymiar moralny i etyczny to czas (i historia jako tzw. „nauczycielka życia”) nie może mieć znaczenia.
Czy Aleksander VI, rzymski „papa”, znany sodomita i rozpustnik (dziewczynki 12, 13-letnie były „normą” na papieskich pokojach w renesansowym Rzymie), nie „zanieczyścił” totalnie i dokumentnie – zgodnie z prezentowaną filozofią – tronu i wymiaru transcendentnego Stolicy Piotrowej ? A Sykstus IV ze swoim niepohamowanym „apetytem” seksualnym …….. A Marozja i Teodory (Starsza i Młodsza) oraz rządu „pornokracji” na Lateranie …….
Przypominam, że zgodnie z postanowieniem Vaticanum I wszystkie wypowiedzi papieża (dot. to także czynów od Piotra – bo jest Papież ostoją i wykładnią moralności dla wspólnoty wiernych – na tej właśnie zasadzie „starokatolicy” odpadli od Kk bo konflikt wokoło Stefana V/IV (połowa I tysiąclecia historii Kk) rzucał cień formalno-prawny na taką interpretację dogmatu o nieomylności ojca świętego) są a priori niepodważalne i zgodne absolutnie z intencją tudzież interesami Kościoła.
Takie dywagacje, o Armstrogu, Savillu itd. to „papka” medialna. Dla zajęcia gawiedzi czymś nie-konkretnym. I tak nic to nie zmienia. A przykład watykański jest klasycznym w tej grze o moralności, prawie czy wymiarze Autorytetu (czy Herosa). Bo we wszystkich tych dywagacjach pobrzmiewa ten moralno-etyczno-mitologiczny (jak przy każdym bohaterze czy autorytecie) wymiar. Czasem nie wypowiedziany wprost, ale czuje się zawsze jego oddech.
Pozdrawiam
Wodnik 53
Michał
1 listopada o godz. 14:11
Szanowny Panie Michal
Mam kolege ktory kilka razy jezdzil z Armstrongiem w Gorach Skalistych. Od niego wiem ze Armstrong byl najlepszym z cyklistow. Nikt rozsadny nie moze tez przyczepic sie do jego dzialalnosci spolecznej. Zabawa w kotka i myszke zawodowych sportowcow z ich macierzystymi organizacjami jest malo interesujaca. Armstrong byl najlepszy i dlatego na niego jest wylewana zolc. Oczywiscie ma Pan racje krytykujac rozpowszechnianie stereotypow ale Armstrong jest moim zdaniem jednym z wielu ktorzy tak postepowali.
Slawomirski
Cóż można jeszcze dodać do tematu…….
Bywalcy imprez Berlusconiego, spadkobiercy rzymskich TRADYCJI!!!
to lista „who is who” świata celebrytów i polityków.
Spuszczający moralne gromy, często się na tej liście znajdują…..
Płacenie młodym i pięknym kobietom- mężczyznom być może również?
po 7 000 euro za wieczór, o czymś świadczy.
Walorów intelektualnych raczej po nich się nie spodziewano, a wykonania usługi….
Hipokryzją jest, że udaje się iż takie rzeczy nie mają miejsca.
Nikt nie ma na czole tatuażu z datą urodzenia, więc i nieletni mogli tam trafić- dla KASY, tak jak niedawno zostająca matką Ruby chyba.
Wodnik wspomniał o papieżach, jak wygląda sprawa Jagiełły?
Dwunastoletnią była Jadwiga…..
Zwyczaj kulturowy decyduje o wszystkim, bez względu na dojrzałość fizyczną, czy płciową. A wiek rozpoczęcia współżycia jest uznaniowy, nie obiektywny.
Te wszystkie normy mogą się jeszcze tysiąckrotnie zmieniać w zależności od potrzeb społeczeństwa.
Poliandria i poligamia nie są niemożliwe nawet w Europie…..
Saville uzywal swjej pozycji do wymuszania seksu na dzieciach 12,13 letnich, sa oswiadczenia osob- wowczas malych dzieci, ktore „doswiadczyly ” jego zainteresowan.
W jednym ze szpitali, w ktorych pracowal „dobroczynnie” zaatakowal dziewczynke cierpiaca na paraliz. To wyszlo na jaw dopiero teraz, bo nikt nie wierzyl gdy dzieci oskarzaly go. Saville takze straszyl osoby, ktore usilowaly go zdenuncjowac swoimi „znajomymi” w IRA, powstrzymaniem dotacji, uzyciem jego wplywow.
W momencie kiedy spoleczenstwo zaczyna rozumiec, ze dzieci nalezy otaczac odpowiednia ochrona prawna- ci, ktorzy to prawo przekraczaja powinni byc przez to spoleczenstwo ukarani. Pedofil jest pedofilem , a dotacje na cele charytatywne moga byc zdobywane przez innych.
Michale,
Armstrongowi odpowiednia, fachowa organizacja udowodniła nie tylko stosowanie dopingu, ale także dystrybucję niedozwolonych środków i pouczanie innych, jak je ukrywać przed technikami kontroli. Jeśli chodzi o to pierwsze (sam doping) byłbym wyrozumiały — Armstrong ryzykował własnym zdrowiem, grał nie fair, ale jego najważniejsi konkurenci również. Jednak druga część — dystrybucja i „szkolenie” w zakresie stosowania dopingu może prowadzić do chorób i kalectwa innych, co już nie daje się tak łatwo ‚rozgrzeszyć’.
Amstrong nie był najlepszy, ale miał najlepszą aptekę i aptekarza.
Najlepsi z Amstrongów to Louis i Neil.
Szanowny Panie Slawomirski,
masowosc zjawiska nie swiadczy o jego poprawnosci…
Z powazaniem.
ET
Do PAK
NKWD też w sposób fachowy i bardzo skuteczny różnym ludziom różne rzeczy udowadniała.
Przykład może zbyt jaskrawy, przesadzony, ale ta fachowa instytucja o której Pan pisze zajmować powinna się zbieraniem materiału dowodowego, a jego ocenę pozostawić innej niezależnej od siebie instytucji, jak ktoś ocenia efekty własnej pracy z reguły jest z siebie zadowolony. To tak jakby Armstrong miał sam siebie kontrolować.
A do Pana Slawomirski
Cóż tak się składa, że trochę na temat tego jak skutecznie ścigać się na rowerze wiem w związku z tym wiem, też że doping nielegalny nie był Armstrongowi do wygrywania potrzebny (co robił jest w tej chwili zgodnie z obowiązującym prawem nie do rozstrzygnięcia, co pewnie pokażą wyniki postępowań gdzie gra będzie o pieniądze i gdzie że coś było na rzeczy trzeba będzie dowieść, o ile takie się zgodnie z zapowiedziami potoczą). Reaguję na takie wpisy niepoparte niczym poza medialnymi rewelacjami dlatego, że wkurza mnie gdy ktoś zarzuca np prowadzonym przeze mnie zawodnikom czasem i mnie że osiągnęli jakiś dobry wynik dlatego że „coś zjedli” lub „dali sobie w żyłę” Niestety nie jest to takie proste jak się wydaje. Jest na tyle dużo zmiennych w tej dziedzinie, że sprowadzanie wszystkiego do dopingu świadczy tylko o niewiedzy. Oczywiście doping i chodzenie na skróty są ale nie są niezbędne, powiem nawet że w przypadku niektórych krajowych sław mógłbym być świadkiem, nie mniej ci zawodnicy na prestiżowych wyścigach gdzie są kontrole po prostu nie startują, nie powiem też żeby na wyścigach gdzie kontroli nie ma byli poza zasięgiem;)
Nie będę się dalej rozwijał, ale temat przeciwdziałania nielegalnemu dopingowi jest godny potraktowania w sposób poważny przez media do czego bym np Politykę zachęcał
Pozatym zestawienie Polańskiego, Pana i baletnicy naprawdę zgrabne i trafiające w sedno
Andiboz 11-1 12.39
Konferencje prasowe Rzadu
———————————-
Oddzielmy: informacje od oceny. Rzecznik ma dawac informacje. Mowi co bylo.
Pytanie: dlaczego nie ma ? Dlaczego nie mozna tego zrobic ?
Moze ktos podpowie ? Bardzo prosze o komentarze.
Opinii spodziewalbym sie od red.Passenta, red.Paradowskiej,red. Szostkiewicza, red.Kowalczyka.
Wczoraj o 3.05 wyluszczylem sedno sprawy. Ten wpis znowu daje na cztery w/w blogi. Dziekuje.
Większość konkurentek Justyny Kowalczyk, to zdaje się astmatyczki….
I co z tego wynika?
Pewnie też powinna zachorować…..
Ps.
Skoro chciwość jest dobra, to znosi to WSZELKIE ograniczenia.
W sporcie, biznesie, polityce.
A kwestie filozoficzne typu etyka, można pozostawić filozofom.
ET
2 listopada o godz. 13:23
Szanowny Panie Slawomirski,
masowosc zjawiska nie swiadczy o jego poprawnosci?
Dlaczego Polacy domagaj sie poprawnosci w Ameryce a nie w Polsce?
Macie Jaruzelskiego, Urbana i Passenta na wolnosci.
Slawomirski