Czy poseł katolik może głosować na PO?
Na jezuickim portalu deon.pl pada pytanie: Czy katolik może głosować na PO?
Wydawałoby się, że retoryczne. Ale żyjemy w Polsce, a nie w Europie Zachodniej. W Anglii rząd konserwatywno-liberalny (konserwatyści Camerona, co zabawne, są w tej samej frakcji w Parlamencie Europejskim co PiS) szykuje się do legalizacji małżeństw homoseksualnych. U nas prawne uznanie realnych zmian obyczajowych urasta do wymiarów apokalipsy.
Dla mnie jest jasne, że katolik może głosować na każdą partię i na każdego polityka, który mu odpowiada pod względem poglądów i obietnic, a który nie zapowiada dyskryminacji katolików. Nawet na Palikota i Millera , a co dopiero na PO.
Tak samo uważam, że poseł katolik może głosować za projektem in vitro Kidawy Błońskiej. I nie tylko katolik, chrześcijanin też. In vitro jest za życiem. Niewykorzystane zarodki są chronione. Mimo to poseł Godson z PO, z nurtu protestancko-fundamentalistycznego, zapowiada, że wystąpi z PO, jeśli klub parlamentarny zostanie poddany dyscyplinie partyjnej podczas głosowania nad in vitro.
Godson i wielu innych powołują się tu na wolność sumienia. Sumienie nakazuje głosować przeciw. Moim zdaniem to nie takie proste. Za przesadę uważam powoływanie się na wolność sumienia w aptekach sprzedających legalne produkty antykoncepcyjne i w szpitalach mających obowiązek przeprowadzać legalne aborcje. Lekarze i aptekarze katolicy nie muszą przecież w takich placówkach pracować.
In vitro to kwestia społeczna. Są ludzie, którzy mają problem. Jest ich ponoć nawet jedna czwarta populacji w wieku rozrodczym. Parlament jest od stanowienia prawa przydatnego społeczeństwu i państwu. In vitro jest przydatne parom mającym problem z płodnością i
państwu mającemu problem z zdrową demografią.
Poseł katolik głosujący za in vitro jest godny pochwały a nie potępienia. Posłowi i senatorowi RP sumienie powinno raczej zakazywać tworzenia złego prawa i głosowania za projektami zideologizowanymi.
Dlatego namawiałbym posła Godsona, by sprawę przemyślał na nowo. A szefa PO, by przekonał klub parlamentarny, iż z tym sumieniem jako argumentem przeciwko in vitro to może jednak nieporozumienie.
XXXX Przerwana Loża
Mmm, jaruta, tomide, emes5756: dzięki za wpisy. Marek: niestety, teoria spiskowa niczego nie tłumaczy, wszystko zaciemnia. Odradzam. Slawomirski – no dobrze, a informacje z Polski też Pan czerpie z mediów zachodnich? Czy może tylko z polskich mediów prawicowych? Ks: dzięki za wpis o niepokalanym poczęciu, ubiegł mnie Pan/Pani, bo właśnie szykowałem się do zwrócenia uwagi na ten klasyczny przejaw niedouczenia religijnego; podobnie wcześniej Gekko dał przykład niedouczenia językowo-ortograficznego w kwestii skrótu ,,dr.”
Komentarze
Gdyby Pan, Panie Adamie mógł sprawdzić
Poseł Godson powiedział dzisiaj, że będzie głosował zgodnie ze swoim sumieniem i sprawa in-vitro nie powinna podlegać dyscyplinie partyjnej.
Zapytany o ocenę projektów odpowiedział, że popiera projekt ustawy rekomendowany przez Poseł Kidawę-Błońską
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/633255,godson_nie_jestem_we_frakcji_gowina_popieram_projekt_kidawy_blonskiej.html
Czy red. Szostkiewicz czyta wszystkie portale w internecie czy tylko większość? Deon.pl? To mi się kojarzy z deizmem.
Ja bym głosował za projektem Kidawy-Błońskiej i przeciw dyscyplinie partyjnej. Posłowie powinni mieć swobodę głosowania z wyjątkiem spraw istotnych dla istnienia rządu, finansów i państwa, a tak nie jest w tym przypadku. Moim zdaniem lepiej pozwolić na blokadę in vitro niż rozbijać PO. Ale mogę być tu w błędzie, może PO chce się reklamować przy pomocy in vitro?
Zgodnie z zasadami dyscypliny partyjnej, pos. Godson powinien byc usuniety z PO i zalozyc wlasna partie, zgodna z jego sumieniem. Tak jest na calym swiecie. W koncu, pos. Godson dostal sie do Sejmu z listy i programu PO, a nie z wlasnej inicjatywy, poniewaz inaczej moglby uprawiac swoja polityke przed telewizorem, a nie z lawy poselskiej.
Dla mnie jest to niewyobrazalne, jak w XXI w. mozna dyskutowac technologie in vitro z perspektywy kruchty koscielnej. To nie jest klonowanie. O moralnosci uzywania srodkow antykoncepcyjnych lub aborcji- czuc Ciemnogrodem.
Stawianie sprawy w ten sposób, że nie powinienem głosować na daną partię, bo w jakiejś jednej szczegółowej sprawie zajmuje stanowisko niezgodne z moimi przekonaniami, świadczy moim zdaniem o niezrozumieniu, czym są partie i na czym polega polityka.
Nikt chyba, o ile nie jest całkowicie zaślepiony, nie może powiedzieć, że partia, którą wybiera, spełnia dokładnie wszystkie jego oczekiwania.
Panie Redaktorze !
Fundamentaliści religijni są jednakowi wszędzie i ze wszystkich religii się wywodzą. Są tylko różne stopnie „fundamentalizacji” umysłu: ale ich źródła są toż same.
Poseł Godson jest takim samym ortodoksem i dogmatykiem jak np. rabin Kahane, al-Zawahiri, mułła Omar, B.Goldstein, T.Mc Vie czy ….. Jan Łopuszański, M.Jurek, T.Terlikowski & comp. Różnią ich tylko formy działania – myślenie i opis otaczającego ich świata natomiast mają tę samą genezę.
J.M.Keynes wyraził celną opinię: „Studiowanie historii opinii jest niezbędnym wstępem do wyzwolenia umysłu”. Opisuje ona bezbłędnie prezentowany tu problem. I nie chodzi tu o P0, bo to żaden problem – chodzi o ofensywę prostackiego purytanizmu i fanatyzmu religijnego, będącego zasłoną (nie wiarą) dla zupełnie przyziemnych celów: przede wszystkim – władzy.
Wodnik 53
Art. 194 kk – kto ogranicza człowieka w przysługujących ma prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
==============
Prawo wyznaniowe wystarczyłoby pozostawić wyznawcom?
A o realizacji bądź nie prawa do antykoncepcji, aborcji, czy in vitro, i tak w końcowym efekcie zadecydują pieniądze….
Pokaż mi czym jeździsz, a powiem ci kim jesteś?
Dawniej najlepsze samochody mieli ginekolodzy, a obecnie?
Z teoriami spiskowymi już tak jest, że zaciemniają, ale ludzie w nie nie wierzą – np. kto dzisiaj wierzy w bin Ladena jako sprawcę 9/11? Albo w to, że to jego zastrzelili sobie wtedy, co to Clintonowa odstawiła tę szopkę z zasłanianiem twarzy, jakby miała jakiekolwiek ludzkie uczucia? Po tylu ujawnionych faktach? Prawie nikt, jakiś ortodoksyjny margines może, no i pewnie paru gości z Mossadu, paru z CIA, ale oni muszą wierzyć w to, co głoszą, służbowo, inaczej nie byliby dla samych siebie wiarygodni. Dlatego osobiście unikam teorii spiskowych jak ognia, wolę konkrety oparte na faktach, a nie że WTC 7 zawalił się, bo drżał ze strachu, taka była wtedy atmosfera, albo że w Pentagon przydzwonił samolot bez skrzydeł, bez siedzeń, bagaży, itp. i nawet przypalony dowód osobisty się tam nie ostał. Kto ma w taką teorię spiskową uwierzyć?
Żaden katolik nie powinien głosować na projekty PO, które są sprzeczne z doktryną katolicką, tak jak nie powinien głosować na takie same projekty PiS, o Palikocie szkoda gadać. Każdy powinien zadać sobie przed głosowaniem pytanie z dokumentu „Capitalism a Love Story” Michaela Moore’a: „What Jesus would do?”, co by zrobił Jezus? Godson mimo że protestant, to wygląda na porządnego człowieka, z zasadami – unikat w Sejmie RP. Z drugiej strony, z wpisu Prudenta wynika, że to jednak religijny zaprzaniec… Wolałbym, żeby był porządnym człowiekiem i tak za tak miał, a nie za nie.
Jeśli rzeczywiście 1/4 populacji w wieku rozrodczym ma dziś problemy z prokreacją, to trzeba spytać: dlaczego? Jaka jest tego przyczyna? A potem tę przyczynę usunąć. Nieco pomocny może okazać się francuski dokument „Trucinza nasza powszednia” – http://www.youtube.com/watch?v=WN7MKvT1Ejc
Najpierw ateista p. bloger agituje na rzecz katolików (w tym fundamentalistów katolickich, jak np. Libicki), daje im władzę, a potem krytykuje katolików za to, że dzięki tej władzy chcą coś robić zgodnie ze swoim katolicyzmem. To jest hit.
Podobno w I Rzeczpospolitej panowie szlachta – głównie katolicka – bardzo często wybierala na posła na sejmik ewngelika. Taki, jak się do czegoś zobowiązał to najprędzej dotrzymał, czyli był po prostu uczciwszy. To był przejaw bardzo słusznego pragmatyzmu (w kraju, który był – przypomnijmy – XV i XVI wieczną Unią Europejską.
Skoro zasada była dobra, to rzeba ją stosować dalej. Gdyby chodziło o wybór mojego pastora, albo biskupa, to nie zagłosowałbym na pewno na Palikota. Ale może on (z jakichś powodów) doskonale nadawać się na posła (który ma uchwalać prawo a nie normy moralne i etyczne).
I na tej samej zasadzie posłem może być przedstawiciel PO nawet jeśli partia ta będzie w sprzeczności z magisterium Kościoła. Sprawy religijne nic tu nie mają do rzeczy. Nawet jeśli uchwaliłby dopuszczalność aborcji eutanazji i invitro to sprawy religijne dalej nic nie mają do rzeczy, bo prawo do dokonania aborcji, eutanazji i in vitro nie oznacza obowiązku ich wykonywania. Nikt więc nie musi ich wykonywać i nie musi się tłumaczyć ze swoich przesłanek.
Zasada, że katolik głosuje na katolika jest pogwałceniem zasad demokracji i jest wstępem do segregacji.
trudno mi wyobrazić sobie takie głosowanie, które nie byłoby związane ze „sprawami sumienia”… nawet najprostsze wydawałoby się rzeczy mogą być zawsze postrzegane (nie rzadko słusznie) jak cześć czegoś większego, co bezpośrednio z wartościami jest związane. Trudna sprawa w gruncie rzeczy. Podzielam Pana stanowisko choć chyba bym wolał, by w takiej materii dyscyplina konieczną nie buła.
do tomide: ciekawy wpis. ale nie zgadzam się z Tobą w materii, którą poruszyłeś w ostatnim zdaniu. uważam że urokiem (a może przekleństwem:) demokracji jest właśnie to, że katolik może na katolika głosować. Choć przypuszczam, co miałeś na myśli pisząc te słowa. pozdrawiam
Sprawa jest jedynie pozorna – i tak nikt nie sprawdzi, kto na kogo głosował, nasze wybory są tajne.
Posłowie w sejmie są po to, aby uchwalać dobre prawo dla całego społeczeństwa. Ich wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność obywateli. Bo niby kim takim jest poseł, żeby decydować o moim życiu czy moim sumieniu. Jeżeli metoda in vitro jest wbrew sumieniu danego posła, to niech jej nie stosuje. Niech każdy ma możliwość (jeśli zajdzie w jego życiu taka potrzeba) rozstrzygnięcia tego dylematu we własnym sumieniu.
Tak samo jest z parami homoseksualnymi, dlaczego posłowie mają decydować o tym kto z kim żyje i tworzy rodzinę. Dla mnie to jest niezrozumiałe i nienormalne. Jeżeli posłowi czy każdemu innemu człowiekowi, nie odpowiada dany model życia, to ma wolny wybór i sam może decydować o tym jak żyć. Ale jakim prawem ma się wtrącać w życie innych obywateli i narzucać im styl życia.
A aptekarze którzy nie chcą sprzedawać środków antykoncepcyjnych, powołując się na klauzulę sumienia, moim zdaniem powinni zmienić pracę na taką, która będzie zgodna z ich sumieniem. Bo to już jest kompletna paranoja, gdzie my żyjemy.
a jezus tez był z próbówki i co oni chca debile katotalibowie….
Fundamentalistom chrześcijańskim (w sprawie in vitro, ale nie tylko) podsuwam takie refleksje: Po pierwsze, zgoda na to, że ktoś coś będzie robił, ani nie oznacza, że ja to będę robił, ani nawet, że to coś pochwalam. Zgadzam się – być może ze smutkiem – że ktoś coś. Dobrym przykładem są tu rozwody: Katolicy (bo już niekoniecznie chrześcijanie innych odłamów) ich nie pochwalają i nie przeprowadzają, raczej zgadzają się na cierpienie w nieudanym związku, ale stwierdzają, że jacyś inni mogą się w ostateczności poddawać tej procedurze. Po drugie, chrześcijanin ma moralną zasługę, jeśli powstrzymuje się od czynów *prawnie dozwolonych*, ale uznawanych w sumieniu za niegodziwe. Jeśli procedury in vitro (w wariancie z mrożeniem zarodków) zakazać, nikt nie będzie miał moralnej zasługi z jej niestosowania – po prostu będzie prawnie zakazana i tyle.
Co powiedziawszy, muszę przyznać rację posłowi Godsonowi. Dyscyplina partyjna w takim głosowaniu to jest zły pomysł. Odwróciwszy rozumowanie z poprzedniego akapitu, poseł Godson będzie miał moralną zasługę, jeśli rozpatrzywszy wszystkie za i przeciw, zagłosuje za projektem Kidawy-Błońskiej, bo tak mu jego sumienie podyktuje, nie zaś wtedy, gdy mu się to sumienie spróbuje złamać sankcją partyjną.
Żaden katolik ani inna osoba nawiedzona przez jakąkolwiek religię/sektę nie powinna mieć prawa zostać posłem. Od tego trzeba zacząć dyskusję. Każdy urzędnik państwowy powinien być z mocy prawa dymisjonowany za obnoszenie się z przynależnością religijno-sekciarską. Mała=sekta, duża=religia.
Korekta obywatelska:
Chyba coś z tytułem nie jest tak — posłowie już nie głosują na partię, więc chyba coś się skleiło — raczej „czy obywatel katolik może głosować na PO”, albo „czy poseł katolik może głosować za in vitro”.
Temat:
Moim zdaniem to też nie jest takie proste. Ale po to się wybiera ludzi, a nie maszynki do głosowania, by każdy z nich rozważył to, nad czym głosuje i wybrał — w swoim intelekcie (także jako narzędziu oceny moralnej) — najlepiej, jak potrafi.
Jeśli mogę na coś narzekać, to raz, na zbyt małą samodzielność posłów, dwa — na praktyczną niemożność wybierania między skrzydłami PO (usiłowałem poznać opinie kandydatów na posłów z mojego okręgu w różnych ważnych sprawach przed wyborami — nie dało się — kandydaci dbali o to, by do opinii publicznej dotarło tylko zdjęcie, CV i ogólnikowe hasło).
Czy poseł katolik może głosować na PO?
Katolikiem jest się w kościele. W sejmie nie wolno dzielić według wyznania bo narusza to konstytucję…
Może warto zwrócić uwagę na ogólnoludzką przypadłość, wynikajacą z prawidłowości rządzących poznaniem społecznym.
Mity, krucjaty, fundamentaliści, „prawdziwi patrioci”, „prawdziwi wyznawcy”: zawsze i wszędzie:
http://www.zycie.ca/2009/11/zydzi-narod-wymyslony/
Czy jest na to rada? Co łączy „Prawdziwego Polaka” z „Prawdziwym Niemcem” czy „Prawdziwym Żydem”? Czy tylko bezkrytyczna wiara w mit?
przepraszam,
a ktoś w ogóle jeszcze może? 😛
Nie mamy tu tajnych kont ani klientów niezwiązanych z Kościołem. Stawiamy na pełną przejrzystość ? mówił reporterom przewodnik. ? Możemy zatem włączyć kamery? Zajrzeć do skarbca? Zadawać pytania? ? naciskali dziennikarze. Odpowiedź za każdym razem brzmiała ?nie?.
http://biznes.newsweek.pl/bankierzy-pana-boga–diably-czy-anioly,94039,1,1.html
==============
Sympatyczne takie…….
Kalizm bywa immanentną cechą ludzi i organizacji przez nich tworzonych?
TO PRAWDA -SUMIENIE GOWINA I GODSONA JEST NIEDOINFORMOWANE .PONADTO NIE ROZUMIE ,ZE GLOSUJAC ZA TYM PROJEKTEM GLOSUJE PRZECIW KOBIETOM,KTORE WIELOKROTNIE BEDA MUSIALY PODDAWAC SIE BARDZO BOLESNEMU ZABIEGOWI ,JEZELI ZARODKI NIE ZOSTANA ZAMROZONE I ICH POBIERANIE BEDA MUSIALY BYC POWTARZANE .MOZE SUMIENIE WYMAGA ZWYKLEJ EDUKACJI ? NIE ROBMY Z POLSKI CIEMNOGRODU I PANSTWA WYZNANIOWEGO !
Jeśli biskup powie, że może, to Polak katolik wręcz powinien. Ale ja już na nich nie zagłosuję. Rok temu też zresztą już odmówiłem im głosu
Trzeba nie mieć sumienia, żeby aktem prawnym ograniczać prawo bezpłodnych rodzin do leczenia niepłodności i pozbawiania radości bycia rodzicami
Sprawy przepychanek poselskich mnie nic nie obchodzą, bo Ci potrafią się pokłócić o wszystko i o wszystko obrazić.
Obchodzi mnie wyłącznie meritum sprawy. A meritum jest takie, że bez mrożenia zarodków zmniejszy się dostępność in vitro dla przeciętnego zjadacza chleba bo zabieg będzie dużo, dużo droższy. Po prostu Gowin i katolickie c….ty działają przeciwko przeciętnemu obywatelowi.
przyganiacz
18 lipca o godz. 8:04
Kapitalne pytanie: „Czy poseł katolik może głosować na PO?”
W PO niemal wszyscy (a może i wszyscy) to katolicy, nawet fundamentaliści fanatycy, jak Niesiołowski czy Libicki, ministrowie – sami katolicy; premier i wicepremier – katolicy; marszałek Sejmu i Senatu – katolicy; prezydent Polski – katolik.
Kto ich wybrał? Ateiści, np. p. bloger.
A tu kapitalne pytanie: czy katolik może głosować na katolika…
atalia
18 lipca o godz. 11:30
Problemem jest zawartość katolickości w kato-Polaku……
Jakaś jednostka miary by się przydała.
Ile Gowinów w Rydzyku na przykład.
Czy Tusk to 0,7 Gowina, czy 0,3?
Standaryzacja i Polska Norma….
Poziom Pazerności też trzeba by wymierzyć, sądząc po nagłośnieniu afery. Tu standardem powinien być Serafin?
Ustawienie jednego pociotka=3 Serafiny?
Kochanki kolegi= 5?
Ja również proponuję posłowi Godsonowi, by założył własną partię. W tej kadencji musi głosować tak jak PO. Głosowali na niego ludzie, którym odpowiadają poglądy tej partii! Panie Godson-pośle PO, Pańskie sumienie nikogo nie obchodzi!
PAK
18 lipca o godz. 7:43
„Korekta obywatelska:
Chyba coś z tytułem nie jest tak ”
Celna uwaga.
J. Slowacki marzyl kiedys:”aby jezyk gietki powiedzial wszystko co pomysli glowa”.
Czytajac ostatnie teksty na blogach „Polityki” trudno sie oprzec wrazeniu,
ze niektorym „czolowym publicystom” jezyk w ostatnim czasie jakby nieco zesztywnial.
A swoja droga, ciekawe jaki polityczno-gospodarczy przekret znowu sie szykuje,
ze „czolowi publicysci” dostali prikaz stawiania kolejnej zaslony dymnej
(bo przeciez ten caly zgielk wokol in vitro to nic innego).
Moze wiec lepiej, zamiast zacietrzewiac sie w jalowych dyskusjach, bardziej uwazac
na portfele.
@alina urban
oj, powiało zeszłą epoką….. podobnie zresztą jak od Godsona.
Pozwolę sobie zacytować wypowiedź ks z 17 lipca:
„A propos niepokalanego poczęcia: na tym blogu powielany jest powszechny błąd ? niepokalane poczęcie dotyczy Marii i oznacza, ze Maria nie była dotknieta grzechem pierworodnym i jego skutkami. Pojęcie to nie dotyczy sposobu poczęcia Jezusa, jako człowieka, tzn. bez udziału męża Marii, Józefa.”
Temat jest tak ciekawy, że odniosę się do niego, mimo, że nie jest on przedmiotem dzisiejszej dyskusji.
Pius IX ogłosił w 1854 roku w bulli Inneffabilis Deus (Bóg niepojęty) dogmat o niepokalanym poczęciu Marii:
„(…) ogłaszamy, orzekamy i określamy, że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia ? mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego ? została zachowana jako nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną, i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć.”
Ale drugie zdanie ks o poczęciu Jezusa bez udziału męża Marii Józefa na pewno nie powinno pozostać bez komentarza.
Że o udziale Józefa nie wspomina się w Ewangeliach bezpośrednio, to zrozumiałe. Wiadomo, że byłby to wdzięczny żer dla pokoleń. Ważne jest, że ten konieczny bezpośredni udział Józefa nie zachował się w pamięci Marii i Józefa, o czym jest napisane jest w Ewangelii Mateusza. Ale udział Józefa jest taki sam ja każdego ojca. Pośrednio jest to jednak wyraźnie napisane ? w końcu to Józef był z rodu Dawidowego. Ewangelia Mateusza zaczyna się od słów: „To jest księga o tym, jak człowiekiem stał się Jezus Chrystus, który jest synem Dawida, a ten jest synem Abrahama (? tu wymienieni są wszyscy następcy Abrahama do Dawida, a dalej potomkowie Dawida ? 27 pokoleń do Jakuba Józefa męża Marii.)”
Poczęcie człowieka z komórek rozrodczych kobiety i mężczyzny podlega prawom natury. Twórcą praw natury jest Bóg. To logiczne, że Stwórca nie postąpiłby w żadnej kwestii przeciw prawu ustanowionemu przez samego siebie. Jezus Chrystus był człowiekiem i Bogiem. Jego ludzka część ? Jezus ? urodził się, pomijając wszelką wyjątkowość, jak każdy człowiek, Chrystusem stał się dopiero po chrzcie w Jordanie.
Ludzkość bez Golgoty nie byłaby w stanie uwolnić się od zła, z którym zetknięcie się jest konieczne do ukształtowania wolnej woli. Zejście Boga na ten padół ziemski to nie taka znowu prosta sprawa. Stąd to całe pokolenia trwające przygotowywanie narodu wybranego do tego, by mógł wydać z siebie człowieka zdolnego w swoim ciele przyjąć Boga.
Cóż – kiedyś na pytanie zafascynowanego możliwościami jakiejś gry komputerowej czytelnika w znanym w swoim czasie czasopiśmie o to czy można bombardować szpitale (no bo fajnie się celuje w duży czerwony krzyż na dachu) padła odpowiedź: można. Ale nie wolno.
Stawianie na rowni klauzuli sumienia aptekarza, ktory zatrudniony w aptece ma po prostu wykonywac swoje obowiazki, a posla, ktoryglosujac w sprawie, jest moim zdaniem naduzyciem.
Polska demokracja wyborcza jest do du…y , kazdy to widzi, glosujemy na partie a nie na reprezentantow spoleczenstwa. Jezeli posel ma jakikolwiek wplyw na ksztalt ustaw, powinien glosowac zgodnie z WLASNYM a nie partyjnym sumieniem. Dajac poslom wolnosc w wyrazaniu swoich i swoich wyborcow ( teoretycznie) pogladow, pewne ustawy ladowaly by w koszu a nie w dzienniku ustaw. Co ciekawe, dziennikarze biadola nad jakoscia naszego prawa, nad wykonaniem i egzekucja, a z drugiej strony, prezentowany jest poglad jaki czytamy w felietonie.
Po cholere wogole wybory ? Powolac ustawowo 2 partie, dac im ustawowo po 4 lata na rzadzenie, rozwiazac pseudo sejm i senat, i niech sie dzieje ” wola boza”.
@Therese Kosowski
18 lipca o godz. 13:53
Szanowna Tereso!
Jesteś albo bardzo naiwna, albo kpisz, lub tertio – wykazujesz typową kobiecą logikę, której nikt nie rozumie. Zakładasz absolutnie bezpodstawnie, że skoro Pan Bóg stworzył prawa natury, to nie ma prawa ich zmieniać stosownie do swoich potrzeb. To paranoja!
JEDNYM Z DOWODÓW SĄ CHOCIAŻBY CUDA, NIEZGODNE Z PRAWAMI PRZYRODY, a były ich tysiące, co najmniej tyle ile jest świętych. Zakładam, że jesteś wierząca!
Istota o nieograniczonej władzy i możliwościach nie może być ubezwłasnowolniona poprzez własne twory!
Wiadomo powszechnie, że Bogowie są stworzeni przez ludzi na obraz i podobieństwo ludzi. Dlatego są mściwi, zazdrośni, srodzy, chamscy i przebiegli – wystarczy trochę studiować mitologie greckie i rzymskie. Drugiego takiego skur.iela i do tego zboczeńca jak Zeus bardzo trudno znaleźć. Niby w chrześcijaństwie sprawa jest odwrotna. Ziemscy przedstawiciele Boga twierdzą, że to człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga (według mnie „Jacke wie Hose”) i dlatego tyle niegodziwości na świecie – od czasów Adama i Ewy do dziś. Sam Bóg kilka razy zmienił zdanie na temat swojego wyrobu i posłał powodzie i wybuchy jądrowe na ludzkość, gdy się na nią wkurzył. Dlaczego nie miałby wymyślić „in vitro” (bez vitro) dla swojego syna – dowcipne (w podwójnym sensie) wprowadzenie plemnika boskiego do macicy dziewicy???
Nie znam się dobrze na anatomii kobiet i z wieloma błonami dziewiczymi się nie zetknąłem w moim długim życiu, ale wiem na pewno, że owe błony są częściowo przepuszczalne – takim dowodem są comiesięczne przypadłości nawet u dziewic. Co za problem techniczny – to zapłodnienie nietypowe – dla istoty, która potrafiła stworzyć bez przyspieszacza hadronów bozon Higgsa oraz kosmos i nadać mi masę o co najmniej 10 kilo za dużą (przez te bozony w moim mieście)???
Dogmat o niepokalanym poczęciu jest według mnie analogiczny do przygotowania medycznego współczesnej kobiety do operacji „in vitro”. To jest moja hipoteza, ale ja się jej będę trzymał. Odnośnie błon dziewiczych (jeśli już zapomniałaś, co to takiego było) możesz zapytać przyjaciela Macierewicza z USA, jako biofizyk świetnie zna problemy transportu substancji przez błony (różniste)!!!
Mały PSik do sprawy pochodzenia Jezusa
Niby to Mesjasz z rodu Dawidowego, który był zapowiadany przez proroków. Teolodzy mają bardzo poważne trudności z tym dowodem „Dawidowości”. Pismo św. wymienia imiona wielu mężczyzn, którzy coś tam kolejno „zrodzili” (próbowałem kiedyś nauczyć się tej litanii, ale zrezygnowałem szybko), aż dochodzą do cieśli Józefa i tu klops!!! .
Poznał Marię, gdy już była „nieco” w ciąży. Machnął ręką i się ożenił, choć mówią, że opory miał.
Żydzi wiedzą o tym i nadal czekają na Mesjasza, a Jezusa uznali za fałszywego proroka. Nasze wdowy Smoleńskie rozwiązałyby problem współcześnie. Odkopać prochy Dawida i Jezusa i badać DNA.
Therese Kosowski
18 lipca o godz. 13:53
…niestety na tej ziemi istnieje dosc duze prawdobopienstwo iz jestesmy
tylko troche lepszymi dinosauria ,wiec pani opowiadania sa bardzo sredniowieczne jesli nie powiem staroswieckie.
Dla innych ujmujac brednie.
Pozdrowiwnia
ps. zupelne brednie ,zeby nie bylo watpliwosci.
Szanowny redaktorze Polityki
Ladnie Pan pisze ze: „U nas prawne uznanie realnych zmian obyczajowych urasta do wymiarów apokalipsy.” Dlaczego tak jest? Powodem dla mnie oczywistym jest ta sama postawa spoleczna ktora zezwala Urbanowi i Pasentowi na funkcjonowanie w wolnej Polsce. Winny jest polski appeasment polaczony z brakiem edukacji.
Slawomirski
„Ludzkość bez Golgoty nie byłaby w stanie uwolnić się od zła..”
dziekuje, nie wiedzalem, ze jest az tak dobrze;
zycze ciekawej krucjaty!
Szanowny redaktorze Polityki
Ma Pan racje. Wiadomosci lokalne potrzebuja ludzi na miejscu. Czesto beda to przechodnie z kamerami. Zyjemy w ciekawych dla reporterow czasach.
Slawomirski
@Amanda
Skąd wiesz droga Amando od Zupełnych Bredni, że to, co ja napisałam nie jest prawdą? Co miałabyś Ty do powiedzenia?
@Antonius
A Ty, Antoniusie, zachowałeś się jak „prawdziwy Polak” (to cytat; ostatnio bardzo popularny) Psa może nie kopnąłeś, ale zaczynasz od wyzwisk. Ale niech Ci będzie.
Ja problem widzę w tym, że tzw. „wierzący” nie rozumieją, co powtarzają za klechami, a tzw. „niewierzący” nie mają pojęcia, co odrzucają. Nie zamierzam nikogo misjonować, proszę się nie obawiać.
Dwóch spraw nie chcę jednak pozostawić bez reakcji.
1. Piszesz, Antoniusie: „JEDNYM Z DOWODÓW SĄ CHOCIAŻBY CUDA, NIEZGODNE Z PRAWAMI PRZYRODY.”
Cuda niezgodne z prawami przyrody to jakieś gusła. Jeśli chodzi o wydarzenia, które przyjęło się nazywać „cudami”, jeśli miałyby pochodzić ze świata boskiego, ZAWSZE są zgodne z prawami natury. Wystarczy dokładnie przeanalizować to, co o nich wiemy. To dotyczy również np. cudu w Kanie Galilejskiej.
2. To, co Ty piszesz: „wprowadzenie plemnika boskiego do macicy dziewicy” świadczy w moim przekonaniu o grubiańskim materializmie, tak typowym dla polskiego katolicyzmu. Fakt, że snujesz rozważania o hymenie Marii ? a nie jesteś w tym odosobniony ? potwierdza moje przeświadczenie, że tak naprawdę w Ewangeliach wiele spraw musiało pozostać niedopowiedzianych, żeby gawiedź się nie pastwiła. Ewangeliści przewidywali, co się stanie, kiedy Ewangelie trafią pod strzechy.
Insza inszość to tłumaczenia Ewangelii, obojętnie na jaki język. Żeby cośkolwiek zrozumieć trzeba, niestety, sięgnąć do greckiego oryginału. Nie chcę powiedzieć, że czytam w oryginale, ale mam dokładne tłumaczenie z oryginału, nie takie na użytek Kościoła Rzymskiego. Różnice w stosunku do tych tłumaczeń, które znam, są ogromne! Znając Ewangelie w oryginalnym zapisie rozumie się lepiej, jak KK sprawuje rząd dusz. No i ma rację ten KK, skoro ludzie są leniwi i/lub niezainteresowani.
Zdecydowanie NIE może a to ze względu na VII przykazanie :
Nie kradnij !
A PO …. Nadają się tylko do odgarniania śniegu np. Graś i niczego więcej….
Sanowny redaktorze Polityki
Dzisiaj mamy dzien islamskiego terroryzmu.
Slawomirski
„Nie tylko katolik, chrześcijanin też…” Święte słowa, Redaktorze. Jest pan pierwszym, który w mainstreamowej prasie potwierdził oczywistą różnicę pomiędzy tymi wyznaniami.
Therese Kosowski
18 lipca o godz. 13:53
„Poczęcie człowieka z komórek rozrodczych kobiety i mężczyzny podlega prawom natury. Twórcą praw natury jest Bóg.”
Ten Pani Bog to oszust i morderca plemnikow.
Slawomirski
Therese Kosowski!
Jakie to szczęście, że ja nic z tego nie rozumiem. 🙂
Therese Kosowski
18 lipca o godz. 13:53
?Poczęcie człowieka z komórek rozrodczych kobiety i mężczyzny podlega prawom natury. Twórcą praw natury jest Bóg.”
Przyjmuję do wiadomości, że takie są Twoje przekonania, dzielone z wieloma ludźmi na świecie. Pytanie: czy z faktu ich powszechości i zadekretowaniu przez instytucje religijne wynika to, że są prawdziwe?
Bo czym jest „natura”?
Pozwolę sobie przytoczyć za Levi-Straussem krótkie definicje obu pojęć:
– natura – to, co uniwersalne i spontaniczne i co nie należy do żadnej określonej kultury ani do żadnej ustalonej normy,
– kultura – to, co zależne jest od systemu norm regulujących społeczeństwo i co zatem może zmieniać się w poszczególnych strukturach społecznych
Prosty przykład: setki lat temu niepełne uzębienie ludzi w wieku średnim i starszym nalezało do sfery natury. Żęby się psuły, łamały, były wybijane w potyczkach. Człowiek z kilkoma zębami należał do sfery „natury”. Nie było norm i technik, które pozwalałyby zakwestionować „naturalność” tego zjawiska. Dzisiaj są i normy i sposoby, żeby taki stan rzeczy zmieniać. Toteż zjawisko to „przesunęło się” do sfery kultury. I o ludziach z niepełnym uzębieniem myślimy, jako o ludziach z deficytem w obrębie „kultury” a nie „natury”. Inaczej myślimy o osobach karłowatych. Nie znamy możliwości zmienienia tej przykrej przypadłości. I dlatego nie zarzucamy karłom braku „kultury”.
To pokazuje, jak złudnym, pełnym pułapek, w tym pułapki manipulacji, może być posługiwanie się pojęciem „natura”. Na ogół mówiąc o „naturze” zakładamy jej niezmienność i fundamentalną sprawczość. Ludzie wierzący powołują się na Boga, jako na „dawcę praw naturalnych”. Zapominając przy tym, że „Bóg” jest konstruktem kulturowym. Gdyby było inaczej człowiek, jako istota, miałby „wpisany” identyczny jego obraz, niezależnie od czasu i miejsca, w którym przyszło mu żyć. A tak nie jest. Możemy mówić, co najwyżej, o uniwersalnym zjawisku odwoływania się do bóstwa. Ale już tego, co było pierwsze: Bóg stwórca czy bóg stworzony, nie możemy dowieść w sposób naukowy. Pozostaje kwestia wiary. A tu nikt, na szczęście, nie ma prawa ingerewać w świat osobistej wiary. Przynajmnie teoretycznie.
Pozostając na gruncie religii judeo-chrzescijańskiej. Bóg, stwarzając człowieka, po pierwsze dał mu wolną wolę, po drugie, zachęcał go do tego, żeby „czynił sobie ziemię poddaną.” Niestety to zalecenie odczytywano przez wieki jako przyzwolenie na dewastację świata przyrody. Nie sądzę, żeby Bogu, który widział, że to, co stworzył „było dobre”, o to właśnie chodziło. Jestem skłonna przyjąć, że chodziło Mu o odczytywania mechanizmów rządzących „ziemią”, rozumianą jako miejsce, w którym ma żyć, do udoskonalania siebie i swojego życia.
W latach 60. toczono w Polsce, całkiem serio, spór dotyczący wprowadzenia w kościołach oswietlenia elektrycznego, w miejsce tradycyjnych świec.
Niejednokrotnie nadawano temu sporowi cechy sporu teologicznego!
Pamiętajmy, że niezgodne z „prawem naturalnym” były sekcje zwłok, szczepienia, przeszczepy, operacje na płodach. Sfery „natury” i „kultury” są zmienne. Zawsze tak było.
Kto i na jakich podstawach może orzekać o tym co jest a co nie jest „prawem naturalnym”. Dzisiaj, w naszej części świata, „naturalne” nie są już nawet zwierzęta i rośliny.
Etykietka ?prawo naturalne? jest swoistą techniką psychomanipulacji. Nakłada szlaban na myślenie o innych możliwościach. Mówi: tak trzeba, to jest najważniejsze i najsłuszniejsze rozwiązanie. Zamiast argumentów merytorycznych konstrukt kulturowy/ideologiczny w przebraniu natury. A z „naturą” nie da się dyskutować.
Ten mechanizm znakomicie wykorzystuje reklama: „bądź naturalna” i zafunduj sobie silikonowy biust 👿
… i zadekretowania …
Torlin
19 lipca o godz. 6:52
Nie wykluczone, że chodzi tu o „ucieczkę od wolności” 🙁
Ciekawym przyczynkiem do toczącej się tutaj dyskusji jest wywiad, Redaktora Szostkiewicza z kardynałem Nyczem, z ostatniej Polityki.
Właściwie wszystko mówią te słowa hierarchy:
… Kościół co najmniej od połowy XX w. zgodził się z własnej woli na odejście pd wszelkich form teokracji. Zgadza się na autonomię dziedziny świeckiej, doczesnej, także państwowej, samorządowej.
Zgodził się, zgadza się…!!! Dobre panisko z tego kościoła. „A mog ubit” 👿
I to mówi osoba zaliczana do, w miarę, liberalnych. Najzwyczajniej w świecie nie rozumie co mówi. Pomijam już „wolną wolę”, trudny dar Jahwe. Ale co z Ewangelicznym, danym od Jezusa: „oddajcie cesarzowi, co cesarskie…” ?
Nie należy oczekiwać, że opamiętanie przyjdzie ze strony instytucji kościelnych. Ten sposób myślenia konserwują nie tylko przywileje, władza, pieniądze, gnuśność intelekualna i duchowa czy tchórzostwo i oportunizm wierzących. Sprzyja temu „natura”. W tym wypadku mechanizm dysonansu poznawczego:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysonans_poznawczy
Młodzi księża, w Polsce, „formowani” są dokładnie w tym samym duchu.
Zmiany, dla dobra i kościoła, rozumianego jako „mistyczne ciało Chrystusa” i dla dobra państwa, wspólnoty wszystkich obywateli, mogą przyjść tylko ze strony społeczeństwa obywatelskiego.
Nie są do tego potrzebne żadne wojny. Wystarczy świadomie i konsekwentnie korzystać z konstytucyjnie przysługujących praw.
I nie ma sensu liczyć na Palikota.
1. Therese Kosowski
18 lipca o godz. 19:35
„A Ty, Antoniusie, zachowałeś się jak ?prawdziwy Polak?”
Szanowny Pani,
pan Antonius to nie zaden „Polak” tylko najprawdziwszy slaski Niemiec
po solidnej kindersztubie w HJ.
To czlowiek swiatly i kulturalny, ktory w odroznieniu od byle gorola potrafi nawet
nozem i widelcem sie posluzyc.
Przypisywanie mu jakichkolwiek zwiazkow z polskim ciemnogrodem to dla niego z pewnoscia ciezka obraza i chwyt ponizej pasa.
Bardzo się cieszę, że mój krótki tekst para-teologiczny wywołał mała burzę w szklance („vitro”) wody. Zacierałbym ręce i siedział cicho, wystąpiły jednak elementy, które muszę skomentować (wewnętrzny przymus).
Zacznę od Matyldy:
Z dużym zainteresowaniem czytałem komentarze i podziwiam logikę, powiedziałbym normalną, a nie kobiecą, o którą posądzałem nieśmiało „Therese”.
Szczególnie przekonywujący jest przykład „natury” wyrażony w ostatnim zdaniu komentarza:
***Ten mechanizm znakomicie wykorzystuje reklama: ?bądź naturalna? i zafunduj sobie silikonowy biust***
„Frau Therese” przepraszałem już kiedyś za pomylenie z „Orlowski”, ale dzisiaj nie widzę powodu, bo niczym jej kobiecej czci nie uchybiłem, wyrażając pewne przypuszczenia. „Sie musste den Mantel nicht anziehen” – jak mawiają starożytni Rosjanie.
Nie podejmę merytorycznej dyskusji z paniami, bo wszystko (no prawie) było pisane przeze mnie „wężykiem”, aby pokazać te potworne luki w logice wywodów teologów, którzy według Teresy maja prawo i obowiązek zafałszować „Słowo Boże” tak, aby maluczcy nie zostali zdeprawowani. Takie fałszerstwa i łgarstwa KK uprawiał od momentu, w którym stał się instytucją i dorwał do władzy świeckiej i majątków.
Mnie te oczywiste gwałty logiki zraziły do katolicyzmu już w okresie dojrzewania.
Jeśli ktoś mi wmawia, że: a) mam wolną wolę i b) nic się nie dzieje bez woli Boga, ponadto c) ów Bóg wie wszystko – w przód i w tył i d) jest wszechmocny, wtedy mam mętlik w głowie i tylko eksperyment może rozstrzygnąć moje wątpliwości lub spowodować rezygnację z takiej wiary o wewnętrznych sprzecznościach. Charakter Boga też jest dziwny, przypomina mi polityków – szczególnie polskich. Niby Pan Bóg wiedział z góry, że nie będzie zadowolony z człowieka, a żałował dopiero po wiekach i postanowił zniszczyć swój nieudany wytwór (powódź i ogień). Czułem, że tu coś tzw. „k…” nie gra!
Miałem też kiedyś zabawną przygodę z absolwentką wydziału teologicznego, asystentką na fizyce. Powiedziałem jej, że Chrześcijaństwo jest jedyną religią propagującą kanibalizm, powołując się na słowa Chrystusa podczas ostatniej wieczerzy. Dziewczyna się obraziła na mnie, powiedziała delikatnie coś o symbolu, czego nie rozumiem – nie powiedziała, że jestem idiotą, bo była moją podwładną. Poszła do swoich speców z „bratniego” wydziału i po kilku dniach wróciła i przyznała mi rację. W tym świetle cud ze zgubioną hostią nabiera dopiero znaczenia, jak wykazała ekspertyza nawiedzonej „profesórki”, chyba z Białego Stoku?
Therese przypisuje mi cechy typowe dla Polaka Katolika Patrioty, ale na szczęście znalazł się obrońca mojej „czci”:
@Levar
19 lipca o godz. 11:21
***pan Antonius to nie zaden ?Polak? tylko najprawdziwszy slaski Niemiec
po solidnej kindersztubie w HJ.
To czlowiek swiatly i kulturalny, ktory w odroznieniu od byle gorola potrafi nawet
nozem i widelcem sie posluzyc.
Przypisywanie mu jakichkolwiek zwiazkow z polskim ciemnogrodem to dla niego z pewnoscia ciezka obraza i chwyt ponizej pasa.***
Muszę zmartwić mojego protektora. Gdybym nie wiedział, że to sarkazm, to ucieszyłoby mnie drugie zdanie. Nie jest wprawdzie aktualne (passus ze sztućcami – po udarze mam kłopoty), ale , Levarku, pozostałe niestety nie są ścisłe!
Ad 1) Nawet ja sam nie potrafię powiedzieć, czy jestem „niemieckim” czy „polskim” Ślązakiem, a do HJ byłem za młody!
Ad 2) Mam udowodnione – „polskie korzenie” (dokumentami z XIX wieku) i „Ostische Rasse” – czyli Słowianin, a mój brat o identycznych „korzonkach” został zakwalifikowany do „Nordische Rasse”.
Nie nasza wina, że Winklery i Schneidery (z naszego drzewa „ginekologicznego”) mieszkali na ŚLĄSKU i żenili się z Płachetkami i Gołymi, jesteśmy po prostu Ślązakami. Ja byłem przez 12 lat Niemcem, a resztę życia żyłem w Polsce, tzw. „konia z „rządem”” temu, kto obliczy w ilu procentach moja krew jest polska i patriotyczna, a w ilu niemiecka? Katolickość niestety wyparowała z niej z winy samego KK.
Nie obrażę się, gdy ktoś mnie uważa za Polaka, tylko nie chwalę się tym za granicą.
Zacytuje „o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego, – dominikanina, teologa, filozofa:
Tu link go artykułu
Już wtedy wiadomo było, że kościół nie powinien używać polityki/siły do swoich celów, a więc religijne względy nie powinny mieć wpływu na głosownie posłów.
Oto ten cytowany tekst:
Jako chrześcijanin wiem, że moim bliźnim jest każdy człowiek. Jestem dumny z tego, że mój rodak Paweł Włodkowic napisał już w XV w., polemizując z obrońcami krzyżackich metod nawracania: „Bliźnimi bowiem naszymi są tak wierni, jak i niewierni, bez różnicy. Nie jest dozwolone zmuszać niewiernych bronią lub uciskami do wiary chrześcijańskiej”, bo „ten sposób jest z krzywdą bliźniego, a nie należy czynić rzeczy złych, aby wynikły dobre”.
Cieszę się Antoniusie, że dałeś znów znać o swoim istnieniu… I że Ci gruczoł pobłażliwości dopisuje. Czy Levar to nie jest narzędzie z rodziny łomów?
Katolik będzie mógł głosować na PO, ale dopiero wtedy, gdy PO wystąpi do Stolicy Apostolskiej z inicjatywą ustawodawczą, by w „credo nicejskim” przed słowami „w świętych obcowanie” znalazł się artykuł wiary „w mord smoleński” :)))
Gdyby do tej madrosci swiat dorosl w czasie konfliktu kosowskiego lub wojny irackiej.
http://wyborcza.pl/1,75248,12155516,Obiektywizm_mediow_polegl_na_wojnie_w_Syrii.html
Moze lepiej pozno niz wcale, jako reqiuem dla GW, ktora w poprzednich akcjach tez miala swoja role.
@ Therese Kosowski z dnia 18 lipca 2012 z godz. 13:53. Może jednak warto postudiować Z. Freuda, a szczególnie jego hipotezę dotyczącą powstawania religii w społeczeństwie-grupach-plemionach początkowo pierwotnych ludzi. Jakże zrozumiałe stają się wówczas wszelkie dogmaty stworzone przez kastę szamanów-kapłanów wszelkich religii, nie tylko chrześcijańskiej. Po przeczytaniu wreszcie staje się całkiem zrozumiała tajemnica eucharystii. To genialnie proste.
Przy okazji gratuluję „Antoniusowi” trafnej i niezmiernie dowcipnej krytyki kilku wypowiedzi.
Poza tym całkowicie podzielam pogląd wyrażony przez:
pawcio
18 lipca o godz. 0:31
Osobiście uważam poza tym, że sprawa wyznawanej religii jest tak osobista jak np. sprawa orientacji seksualnej danej osoby.
Publiczne przyznanie się do: np. jestem katolikiem, porównuję do puszczenia smrodliwego bąka w szacownym towarzystwie.
Może dlatego mamy w kraju tak smrodliwą atmosferę i taką nietolerancję. Tyle bąków z tylu ….!
Pozdrawiam – Lech
oj dostaje sie @teresie, jak kubie i wojwodzkiemu na raz…
panowie!
to nie zdrada, jestesmy na wlasciwej drodze 😉
Szanowny Antoniusie,
są bywalcy blogów „Polityki” bez których byłyby one jałowe i nudne. Dla mnie, należysz do tych, których czytam, bo swoim poczuciem humoru, skojarzeniami i refleksjami do mnie trafiasz bo nadajesz blogom barw i budzisz mój uśmiech jednak nie mogę pojąć jednego szczegółu. Piszesz – ” Co za problem techniczny – to zapłodnienie nietypowe – dla istoty, która potrafiła stworzyć bez przyspieszacza hadronów bozon Higgsa oraz kosmos i nadać mi masę o co najmniej 10 kilo za dużą „
Zapytam (jako tylko magister) profesora – W 10 „kilach” czego masz tę za dużą masę?
Pozdrawiam, Nemer
Jesteśmy świadkami powstawania schizmy w kościele- podobno powszechnym, a hierarchowie i Watykan nie reagują……
I to mnie dziwi.
Uprawomocnienie się, czy uznanie Kościoła Smoleńskiego, będzie skutkować potężną wyrwą w budżecie!!!
Chyba że pan Nycz, Ryczan i kilku innych, chce stanąć na czele nowej struktury, w opozycji do Watykanu.
Tyle że Naczelny Prorok nigdy na to nie pozwoli.
Jest zazdrosny o poklask tłumu wiernych.
Lech
Już lepiej zamiast prac przestudiować życiorys oraz koligacje Schlomo Freuda, a wtedy dopiero się rozjaśni, jakim sposobem tak idiotyczne często teorie mogły znaleźć uznanie w cywilizowanym mogłoby się wydawać świecie. Jung rozszyfrował tego szarlatana, kłamcę i oszusta w trimiga i słusznie się na niego wypiął, nie chciał z nim mieć nic wspólnego, choć Freudowi marzyło się zupełnie inaczej. Po śmierci długo jeszcze Freud korzystał z ochrony Komitetu Freudowskiego pod przewodnictwem Ernesta Jonesa z hitlerowskiego Instytutu Göringa, ukrywającego niewygodną prawdę przed światem przez dziesięciolecia. Dopiero w 1985r. zostały ujawnione materiały, będące dowodami na oszustwa i szkodliwość Freuda.
Gwoli sprawiedliwości muszę dodać, że kompletnym idiotą Freud raczej nie był, miewał także wartościowe przemyślenia, jak o Kościele Katolickim na przykład, który jego – zaciętego przez kawał życia ateisty – zdaniem, stał na straży kultury cywilizacji Zachodu i dawał silny odpór rozprzestrzenianiu się dla niej zagrożeń. Również korespondencja Freuda z Einsteinem, który zwrócił się do niego naiwnie z pytaniem „co skłania człowieka i społeczeństwo do nienawiści i zabijania się nawzajem?” nosiła pozytywne cechy, choćby ze względu na poruszoną przez Einsteina kwestię, aczkolwiek żadnej sensownej odpowiedzi od Freuda nie otrzymał, bo nie mógł. Einstein najwyraźniej przecenił Freuda na skutek propagandy, legendy, która wokół niego została stworzona, dla pokazania światu jeszcze jednego przypadku urojonego geniuszu. Nawet Nobla chcieli mu podarować – a że za osiągnięcia naukowe nie było mowy, bo Komitet Noblowski w tamtym czasie miał jeszcze odrobinę zdrowego krytycyzmu i za fanatyzm oraz ekwilibrystyczne hipotezy Nobla nie przyznawali, to zgłaszali go nagrody z… literatury (sic!), w sumie kilkanaście razy. Nie kwalifikował się niestety.
@Nemer
19 lipca o godz. 21:27
Szanowny Magistrze Nemerze!
Dziękuję! Udało Ci się wzbudzić pierwszy uśmiech na mej znudzonej i zmęczonej po odpoczynku nocnym facjacie tymi „kilami”. Tak się składa, że podczas śniadania dyskutowaliśmy z żoną o „boskiej” cząsteczce. Doszliśmy do wniosku, że nasza tusza jest dowodem na istnienie w naszych organizmach zbyt dużej liczby bozonów Higgsa, bo skąd taka niepotrzebna masa???
Żona już nie wierzy bezgranicznie w moje możliwości intelektualne – jak kiedyś (poza krzyżówkami, gdzie ja jestem lepszy dzięki znajomości języków obcych, a szczególnie łaciny). Pobiegła do córki – o.m.c dr hab. z fizyki i wróciła z informacją, że te Higgsy latają wszędzie dookoła nas jak pole elektromagnetyczne, w którym jesteśmy zanurzani, jak te ryby w nadmorskich smażalniach w starym oleju. Powiedziałem jej, że ja w te wszystkie teorie nie wierzę, choć doceniam ich wartość – pozwalają dobrze żyć teoretykom.
Teraz o tych „kilach”! Podłoże tej freudowskiej „nieścisłości” może być w tym, że ja ostatnio śledzę bardzo uważnie ruch statku wnuka i po zanurzeniu statku – w metrach – od „kil(u)a” wiem, co robi w porcie i czy szybko wypłynie do następnego po załadunku.
Poza tym, czy nieprawy-Polak, niezbyt-Patryjota nie ma prawa do żargonu?
Chcąc mocniej podkreślić moją niewinność będę się podpierał autorytetem wielkich uczonych Warszawskich – powiem, że stosowałem metodę Warszawską.
Polega ona tym, że „rzucam hasła i nie zależy mi na ścisłości”!
Nie ja to wymyśliłem, tylko zapamiętałem z konferencji naukowej, na której warszawski Uczony referował swoje prace, popełniając straszliwe błędy rzeczowe. Byłem wtedy młodym adeptem z dziedziny spektroskopii, a słuchaczami byli naukowcy z przemysłu, których mieliśmy nauczyć fizycznych podstaw techniki spektroskopowej, bo aparatura w przemyśle była i to bardzo dobra. Mój referat był o pomiarze temperatury, a Warszawiak mówił o mądrzejszych rzeczach. Gdy mu delikatnie zwróciłem uwagę na błędy, usłyszałem to wytłuszczone zdanie. Bardzo mi się to podobało, nazwałem tę metodę „Warszawską” i stosowałem w praktyce na wykładach, gdy miałem kłopoty:
„Ja tylko rzucam hasła i nie zależy mi na ścisłości”.
Tak też było z tymi zausterkowanymi „kilami”! Sorry!
Pozdrawiam!
czy poseł może pocałować posłankę?
– może-
ale nie w Pisie…
byk
19 lipca o godz. 19:09
„oj dostaje sie @teresie, jak kubie i wojwodzkiemu na raz?
panowie!”
Ja się tylko cieszę, że nie ma już tej szanownej istytucji, jaką była inkwizycja, a także palenie czarownic na stosie należy do przeszłości.
Argumenty przeciwko moim tezom nie nadają się niestety do dyskusji, nawet nie nadają się do polemiki. Oczekiwanie czegoś innego byłoby dziecinne. No po prostu rzeczowej rozmowy na tematy teologiczne być nie może.
Jedyne czego bym sobie mogła życzyć: żeby ludzie brali Stary i Nowy Testament na serio i byli w stanie odróżnić warstwę symboliczna od faktograficznej i nie odrzucali jednej albo drugiej.
W swojej istocie jest teologia nauką dedukcyjną i jako taka dopuszcza różne teorie, ale raczej wyklucza wszelką debatę na argumenty „ty jesteś naiwna”, „ty kpisz”, „postudiuj sobie Freuda” (???) i tym podobne.
Ale jak się znowu okazało, wszelka dyskusja na tematy teologiczne jest niemożliwa. Nie tylko biednemu Benedyktowi XVI się dostało, kiedy nawiązał w swojej mowie w Ratyzbonie do średniowiecznych debat muzułmanów i chrześcijan. Zaraz się parę krewkich twardogłowych czynnie się obruszyło. Ale nawet wśród chrześcijan dyskusja jest niemożliwa. Wszystko, co odbiega od wyklepanych formułek jest postrzegane jako zamach na prawdy wiary – albo niewiary.
Uważam, że to wielka szkoda.
@Antonius
sprawa niepokalanego poczęcia juz była prostowana na tym blogu. Błędne przytoczenie przez Ciebie tego pojęcia w pierwszym wpisie spowodowało, ze przejrzałam kolejne Twoje wpisy, równiez tam znalazłam kilka błędów merytorycznych wynikających z pobieżnej zwulgaryzowanej wiedzy na różne tematy (rozumienie Biblii i kultury tamtego czasu, teologia, nauka). Oczywiście nie wszyscy musimy się na wszystkim znać, ale skoro się wypowiadamy sprawdźmy na co się powołujemy. Do nas wszystkich, siebie nie wykluczam: najgorsze jest kiedy nie wie się, że się nie wie.
P.S. Antonius stał się przypadkowo adresatem moich uwag, bo akturat na niego „wypadło”, niech nie chowa więc urazy, pozdrawiam
Chora to jest przede wszystkim partiokracja i jej fundamenty, z wyborczymi listami partyjnymi, a w konsekwencji z dyscypliną partyjną włącznie.
Polski establishment polityczny podejmuje – z braku sukcesów i strategicznej wizji – harce wokół działań mających zastąpić rzetelną społeczną dyskusję o społeczno – politycznej aksjologii.
Ciągle żywy i aktualny, leninowski prymat polityki nad ekonomią – mimo upadku ustroju – obowiązuje i znajduje zastosowanie w działalności elit politycznych niczym busola.
Niestety alternatywy nie widać i to pewnie działa jak opium na rozdygotane serca rządzących. Lewica w rozsypce i programowym maraźmie [a propos polecam lekturę: Dekalog zwolennika lewicy], polska prawica radzi sobie niewiele lepiej. Zycie publiczne zdominowały oligarchie i szeroko pojęte substytuty.
Co do istoty artykułu poseł katolik może wiele, a powinien chcieć wszystko, przede wszystkim nie wyzbywać się prawa do samodzielności w myśleniu i do postulowania rozwiązań. Niezasadna jest zarówno dominacja partyjnych oligarchii, jak i analogiczna biskupów.Mądrości zbiorowej nie zastąpi genialność przywódców. Na nasze wspólne szczęście.
wyjaśnienie: „czepiałam się” Antoniusa i napisałam dlatego, że dyskusja oparta na błędach w argumentacji ma niewiele sensu i niewielkie szanse na sukces, no i nas nie rozwija
Gunter
20 lipca o godz. 0:33
Szanowny Panie Gunter
Slusznie krytykuje Pan pozycje Freuda we wspolczesnym spoleczenstwie. Bajki o analizowaniu snow juz nikogo nie podniecaja.
Slawomirski
Gunter 7-20 0.33
Pisze, bo pierwszy raz czytam tu porzadnie wyprowadzone wnioski i – z rzetelnego materialu. Dziekuje za wpis, sam sie nauczylem. Drugi blogowy ewenement – dobry jezyk, stylistyka. Pozdrawiam, Kleofas.
„Bluźnierstwem jest posądzać Boga o istnienie”
Profesor Tadeusz Kotarbiński.
Gunter
20 lipca o godz. 0:33
Wszystko o czym piszesz jest mi znane. Niestety faszyzm żywił się wszystkim, co mu pasowało, a Kościół Katolicki we wszystkim ochoczo go wspierał. Jednak metoda psychoanalizy Freuda weszła do kanonów psychologii i posunęła tą naukę do przodu. Niestety cudów eucharystii nie jesteś w stanie zrozumieć właśnie bez tej analizy. A przecież żyjemy w materialnym świecie stworzonym bez udziału pierwiastka nadprzyrodzonego i dążymy do poznania wszystkiego. Dzięki temu piorun przestał być bogiem, takoż słońce. Także wreszcie poznaliśmy motywacje przemienienia ciała pańskiego . Nie znaczy to, że mamy negować prawdziwą wiarę ludzi. Ale możemy także zaakceptować tych, którzy rozumieją na jakich zasadach powstał dogmat. Mój zmarły kolega mawiał: „materia chcąc poznać samą siebie ukształtowała człowieka i jego umysł”. Uważam, że to jest mądre stwierdzenie wypowiedziane ponad 30 lat temu. Ileż w nim wiary w potęgę umysłu człowieka.
Pozdrawiam Lech
Pan Redaktor zadaje dziwaczne pytania…
Wszystko zależy od tego co w tej kwestii stwierdzi Ojciec Święty ex cathedra (Vaticanum 1).
Za 10 dni ! Romney bedzie w Polsce. Zwroccie uwage na podobienstwo do Reagana. Naturalne i „robione”. On chce wygladac jak Reagan ! Nasladuje frazy, pauzy, pokazuja go tylko z profilu itd. Z takim image ma szanse.
U nas – poniewaz jest licho – ludzie chca zmiany. Zmiana daje szanse na lepsze. A narod nie lubi czekac. Narod nie lubi kalkulowac, bierze co widzi.
Z tego nie wynika nic lepszego dla Polski. Polska musi pracowac. Dopoki bedzie sluzyc na dwoch lapkach, ma szanse na okruch z panskiego stolu. Walesa juz sie naumial i nadyma sie na ten Dwor Artusa, bedzie mial swoj dzien. Sprytnie ubiegl Prezia, ktory stanie w kolejce, bo historycznie nic nie znaczy. Za to konserwa w Chicago obsikuje sie ze szczescia – on sam, nasz !
Wiesiowi59 juz radze korepetycje, zeby sie nie wyglupil jak z teoriami o Rosji. Latac po blogach to on musi – rozumiem – ale poduczyc by sie przydalo…..
W tym amoku amerykanskiej kampanii nie zapomniec, ze jak by nie bylo, US ma zawsze priority, interes Panstwa jest jeden, wspolny i niepodzielny.
W moich komentarzach do rozważań teologicznych „Therese Kosowski” byłem dość delikatny, bo jestem szczególnie pobłażliwy dla pokręconej, niezrozumiałej dla mężczyzn, logiki kobiecej. Poza tym na ogół lubiłem czytać jej komentarze. Mimo to oberwało mi się mocno. Zarzuciła mi m.in., że użyłem „wyzwisk”, nie precyzuje jakich. Przeczytałem mój tekst ponownie i niczego nie zauważyłem.
Mogłem pisać króciutko wzorem „Amandy”:
? Amanda
18 lipca o godz. 17:30
***…wiec pani opowiadania sa bardzo sredniowieczne jesli nie powiem staroswieckie.
Dla innych ujmujac brednie.[…] ps. zupelne brednie ,zeby nie bylo watpliwosci.***
Ja tego nie zrobiłem, tylko prowadziłem polemikę z przymrużeniem oka i mi się dostało:
1) ***A Ty, Antoniusie, zachowałeś się jak „prawdziwy Polak”…***
Nie wiedziałem czy to pochwała czy nagana, ale na wszelki wypadek nie obraziłem się, wziąłem to za dobrą monetę. Zacząłem mieć wątpliwości dopiero po tym fragmencie:
*** To, co Ty piszesz: „wprowadzenie plemnika boskiego do macicy dziewicy” świadczy w moim przekonaniu o grubiańskim materializmie, tak typowym dla polskiego katolicyzmu. Fakt, że snujesz rozważania o hymenie Marii – a nie jesteś w tym odosobniony – potwierdza moje przeświadczenie, że tak naprawdę w Ewangeliach wiele spraw musiało pozostać niedopowiedzianych, żeby gawiedź się nie pastwiła. Ewangeliści przewidywali, co się stanie, kiedy Ewangelie trafią pod strzechy.***
2) „Grubiaństwo” nie jest miłym komplementem, ale Therese, na moje szczęście, podobnie ocenia innych mężczyzn (bo chyba kobiety o takim drobiazgu jak „hymen” albo dawno zapomniały, albo niektóre „W służbie Pana” zachowują tę osobliwość do grobowej deski, ale nawet w modłach nie wspominają o tym).
Chciałem wytłumaczyć, dlaczego tego typu rozważania nie są grubiaństwem. Są zwykłą, logiczną reakcją na ciągłe powtarzanie – publiczne – w modłach – o nietypowym przykładzie „wiecznej dziewicy z nieślubnym dzieckiem”.
Jest jeden wyjątek – Islandia!
Według Halldora Laxnessa, laureata nagrody Nobla, niezamężna kobieta w Islandii jest uznawana za dziewicę do siódmego dziecka włącznie! Kto mi nie wierzy niech czyta „Dzwon Islandii” albo „Światłość Świata”, bo nie pamiętam, w której z tych książek „posiadłem informację” na ten delikatny temat.
Pamiętam, że zawsze mnie śmieszyły a nawet zniesmaczyły fragmenty Litanii Loretańskiej z tymi „czystymi naczyniami” i to zarówno po niemiecku, gdy byłem dzieckiem i o prokreacji nie miałem pojęcia, jak i po polsku w okresie dojrzewania. Dziś na starość stać mnie już tylko na kpiny (lekkie, udające naukowe podejście do problemu) i stąd moje hipotezy robocze o zapłodnieniu Marii „in vitro” („czyste naczynie” to umownie przygotowane do operacji „in vitro” ciało kobiety), ale mógłbym pójść w teoriach jeszcze dalej – jak Kaczyński w sprawie „zabicia” setki ludzi w Smoleńsku (wczoraj w TV).
Skoro Maria urodziła dziecko i nadal była dziewicą, to zgodnie z ustalonymi przez Boga prawami natury (Therese w ich niezmienność wierzy) dziecko musiało się urodzić przez cesarskie cięcie, aby nie uszkodzić „czegoś tam”!!!
Jest jeszcze inne wyjście. Podobno medycyna azjatycka potrafi operacyjnie usunąć chore organy bez uszkodzeń zewnętrznych – taka mikro-laparoskopia. Nie wiem czy to prawda – nie byłem tam nawet jako seksturysta – zawsze jeździłem po świecie z żoną (jak Śmietanka!), więc nie miało sensu jechać do Tajlandii!
2000 lat temu medycyna ziemska nie znała chyba ani „in vitro” ani „cesarki”, ale istota nadprzyrodzona (Duch Święty), wszechmocna i wszechwiedząca miała w swoim banku informacji (superkomputerze skonstruowanym z bozonów Higgsa) o przyszłych dziejach także dane z ginekologii 20-go wieku i nawet dalszych, bo nie wiemy jeszcze, czy nie dojdziemy do zupełnie pozaustrojowych narodzin jak w „Seksmisji”!
PS
Dorzucę jeszcze kilka uwag odnośnie ewangelii. Therese chwali się, że czytała jakąś „nieskażoną” wersję – tłumaczenie z greki – i chwali przygotowane przez kler „papki” informacyjne na bazie Słowa Bożego, które nie zmącą niepotrzebnie umysłów maluczkich – dziś powiedzielibyśmy „Kurskiego ludu”. Według mnie to właśnie jest kure.stwo kompletne i ta pogarda hierarchii, dbającej o swoje profity, do zwykłych wiernych, pozostała do dziś. Przez wiele wieków prowadziła do blokady informacyjnej w postaci indeksu. Każda książka, która spowodowałaby zwątpienie u owieczek, dojonych i strzyżonych, była zakazana – grzech śmiertelny groził czytelnikowi. Niestety zgrzeszyłem i czytałem jako dziecko „Der Pfaffenspiegel”, dzieło opisujące wszelkie bezeceństwa dokonane w imię Boga przez księży, biskupów i papieży na przestrzeni wieków. Dziś można oglądać filmy o rodzinie Borgiów, nie będę wymieniał wszystkich złych uczynków jej członków, przy nich Pawlak z ciężko pracującą mamusią i jego poplecznicy to aniołki!
Jeśli Stwórca dał człowiekowi – każdemu – rozum i wolną wolę, to takie zakazy są nikczemnością, ograniczenie praw Boga, gwałt na jego dziele – to już piszę na poważnie!
To chwalę sobie islam. Tam Słowo Boże – Koran – jest dane od Boga w nieskażonej błędami wersji, trochę przypadkowo język Boga przypomina arabski, ale gdyby nawet były błędy ortograficzne, wtedy nie wolno ich poprawiać, bo to słowo Boże, a nie sensu stricto arabski. Miliony lub miliardy mahometan klepie bez zrozumienia sury Koranu – modlący się nie musi tego rozumieć, wysłuchać ma Pan Bóg a ten sobie poradzi, jest poliglotą.
Wiara w absolutną wiarygodność ewangelii, gdy istnieje kilka wersji, nie identycznych i podobno są pisane przez świadków dziejów, wydaje mi się przesadzona, a interpretacje są często kretyńskie, zależne od fantazji kaznodziei, wśród których są artyści, rzemieślnicy i partacze, jak w każdym zawodzie. Pamiętam, że nieraz mi się zbierało na wymioty, gdy wysłuchiwałem kazań nawiedzonych i ograniczonych kleryków. Szczególnie śmieszyły mnie próby „unaukowienia” spraw religii, szczególnie modne u Jezuitów – wyższej intelektualnie kasty kleryków. Skądinąd miły i bardzo porządny nasz ksiądz akademicki doprowadził mnie do głośnego chichotu, gdy rzutował życie ludzkie na różne płaszczyzny – od razu zaczęła pracować na wysokich obrotach moja wyobraźnia. Wyniku nie pamiętam.
Oj Antonius!!!
Ty się ciesz i Bogu dziękuj, że masz żonę taką, jak należy i ona ci pewnie bilet do zbawienia wymodli. Bez jej gorliwości w tej materii… grób – mogiła!
Twoje wpisy czytam z nieustającym podziwem i sympatią.
Antoniusa popieram w całej rozciągłości.
Nie chce mi się nawet myśleć, co w Biblii jest dosłownością, a co symbolem. Myślę, że mniej więcej to rozróżniam, ale mnie to nie ciekawi. Wręcz przeciwnie, jest mi całkowicie obce mentalnie, choć dobrze znane – w końcu otrzymałam typowe katolickie wychowanie.
„Dzwon Islandii” – świetna książka. Nie sądzę, żeby była tak powszechnie znana jak Biblia, a jest przecież tego warta. Jednak, Antoniusie, chyba dałeś się wkręcić z tą dziewicą do siódmego dziecka. To były takie kpiny Duńczyków z tego biednego narodu, który żył w jakichś zapyziałych ziemiankach, żywił się trawą i suszoną rybą, a pretendował do jakiejś kultury!
@Marit!
Naprawdę nie wymyśliłem tej islandzkiej dziewicy, a czytałem tylko te dwie książki Laxnessa. W jednej musi to być. Czy on to potraktował poważnie czy nie, tego nie wiem. Z Duńczykami nie rozmawiałem. Znam tylko: „Nei, mange tak” z jakiegoś opowiadania i chodziłem spacerkiem po „Stroget” ze znanymi mi paniami, z których jedna znała też niemiecki. Gdy jej wytłumaczyłem – „Du gehst auf den Strich” – czyli Stroget, to się zmartwiła, bo pomyślała o Rotlichtzone w St. Pauli, gdzie też są panienki wiadomej profesji. Zabawne było to, że „chodziła” za zgodą męża, który był z nami . Moja żona nie miała problemów moralnych, bo nie zna idiomów niemieckich, a Stroget koło północy był jeszcze dość zaludniony i pięknie oświetlony. Więcej kontaktów z Duńczykami nie mieliśmy, nawet nie zajrzeliśmy do Tivoli, bo spieszyliśmy się do Szwecji. MOja biblioteka już wylądowała w składnicy odpadków użytkowych i nie mogę niczego sprawdzić. Zadam Google’owi hasło „dziewica islandzka”, ale nie wierzę, aby mi sensownie odpowiedział. Prędzej się dowiem co to Eyafjallajökull i kiedy wybucha.
@Antonius pisze:
„Chciałem wytłumaczyć, dlaczego tego typu rozważania nie są grubiaństwem.”
Antoniusie zlituj się! Ja nie napisałam, że to jest grubiaństwem tylko, że to grubiański materializm. W ogóle jakoś przekręcasz wypowiedzi. Więc jak tu się porozumieć?
Wirus jest zaraźliwy. Jak pisze Asia Times Online, do hinuskich prawicowców dołączyła Rada Biskupów Katolickich stanu Kerala ostrzegając, że muzułmanie z grupy Romeo Dżihad „używają miłości jako broni terrorystycznej”. Uwodzą dziewczęra przy pomocy tak niecnych narzędzi jak skutery, telefony komórkowe, modne ubrania i pieniądze. Biskupi zalecają rodzicom młodych katoliczek odebranie córkom telefonów i monitorowanie ich aktywności w internecie.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,127462,12165290,Hindusi_i_Hinduski__strzezcie_sie_Love_Dzihad.html#ixzz21HSSvC5k
=================
Ale jaja!!!
Walka o owieczki do strzyżenia jest ogólnoludzka i ponadreligijna?
Wiesiek
Hinduiści obudzą się z ręką w nocniku, gdyż u nich, jak wiadomo, obowiązują posagi dla dziewcząt, jak również młode żony ulegają dziwnym „wypadkom”, jeśli posag był zbyt mały. W warunkach niedoboru kobiet te zwyczaje są jakby pewnym anachronizmem. Muzułmanie mogą się okazać dość atrakcyjną alternatywą.
Antonius
wiem, że tego nie wymyśliłeś, też to pamiętam. Ale nie traktuję tego jako islandzkiego zwyczaju, a jedynie jako opowieści nieprzyjaciół na temat Islandczyków. Aczkolwiek mam świadomość, że wtedy, w XVII wieku, nie reprezentowali oni zbyt wysokiego poziomu kulturowego i moralnego – głównie z powodu skrajnej nędzy, którą też pamiętam z książki. I to niezależnie od sag i poezji przechowywanej w tych nędznych domach.
@teresa:
ma pani kompletnie racje, jestem grubianskim materialista i nie uwazam benedykta XVI nie tylko za biednego, ale widze go nawet jako pysznego(torebeczki i pantofelki!)
wladce jednego z najbogatszych panstw na swiecie.
@wiesiu:
jaki jest dochod narodowy na mieszkanca w watykanie?