Przerwana Loża, czyli agonia mediów

O rany, miałem zaproszenie do tej Loży Prasowej. Nie mogłem skorzystać. W Krakowie dopada mnie news, że Lożę przerwano, by nadawać live presskonferencję detektywa Rutkowskiego. Chyba bym był tak samo zaskoczony, jak obecni w studio komentatorzy.

Przerwanie programu dla jakiejś wiadomości to w żargonie mediów breaking news. Konferencja Rutkowskiego ewidentnie na takie wyróżnienie nie zasługiwała. Podobnie jak wcześniejsze konferencje z jego udziałem. Przerwanie transmisji Rutkowskiego, dla którego przerwano Lożę to pośrednio przyznanie się do błędu: to nie był wydarzenie typu breaking news.

Byłbym pewnie też zdegustowany, znów podobnie jak koledzy (rzadko się zdarza taka solidarność dziennikarska). Ale czy miałbym rację? Dyskusja, jaka po konferencji odbyła się w Loży, jest powszechnie dostępna (np. na portalu TOKFM).
Dużo tam padło uwag trafnych. Poważne media idą w tabloidy. Mottem tej transformacji mogłoby być motto najpopularniejszego polskiego portalu: informacje, emocje, rozrywka.

Jak się ten proces tabloidyzacji skończy, nie wiemy. Wiemy, skąd się wziął. Poważna prasa i poważne media elektroniczne, także telewizja, tracą odbiorców. Zabiera ich Internet. W walce o publiczność coraz więcej chwytów staje się możliwa.

Nie spieszę się jednak z pisaniem wyroku śmierci na media tradycyjne. Agonia może być dłuższa i piękniejsza niż się nam dziś wydaje. Niech redaktorzy z Loży nie przesadzają (ja też) i nie tracą nadziei.

A swoją drogą, czy to nie trąci hipokryzją, że prawie wszyscy załamujemy ręce nad kondycją poważnych mediów, w tym TVN, i prawie wszyscy do nich chodzimy, jeśli nas zaproszą?