Wałęsa zaprasza Romneya

Hm, nobliście wolno więcej. Choć jakoś wątpię, by Wałęsa zapraszał Romneya bez konsultacji z premierem czy prezydentem. Reaktywował się jako de facto czynny polityk. I ubiegł prezesa Kaczyńskiego, zwolennika Romneya: zgrabne posunięcie.

Teraz PiSowi nie wypada krytykować Wałęsy. A Kaczyńskiemu zabiegać o ewentualne spotkanie z Romneyem. A na takim spotkaniu Kaczyński jakiś plus polityczny by zarobił.

Nie wiadomo, czy Romney w ogóle przyjedzie do Europy i Izraela. Ale jest to możliwe, bo Romney jest w USA uważany za polityka bez doświadczenia międzynarodowego, tymczasem Obama je ma i na tle Romneya wychodzi na męża stanu.

Ale ważniejsze jest co innego. W kampanii prezydenckiej polityka zagraniczna nie gra większej roli, tylko ekonomia. Czy Romneyowi jednak nie szkoda będzie tracić cennych dni kampanii w kraju na wyjazd za morze?

Zaproszenie Wałęsy jest też zagrywką ciekawą z perspektywy amerykańskiej Polonii. Kiedyś Wałęsę wielbiła, dziś nienawidzi. Ale jednocześnie nie lubi Obamy. Zostaje Romney, nie szkodzi, że mormon, ważne że biały i twardogłowy prawicowiec. Jak Polonia odczyta gest Wałęsy? Mają głosować na Romneya pod dyktando Wałęsy?

Z przecieków wynika, że ewentualna podróż republikańskiego kandydata na prezydenta zaprowadzi go najpierw do Londynu, na początku Olimpiady, później do Izraela i może do Afganistanu, a stamtąd może do Polski i Niemiec.

Komunikat jest jasny: zagraniczne priorytety ewentualnej administracji Romneya to Brytania i Izrael, a także Niemcy. Polska jest Romneyowi potrzebna, by pokazać wyborcy amerykańskiemu, że jest twardy wobec Rosji, inaczej jak Obama. Wymowne, że nie wymienia się Francji, którą Romeny akurat dobrze zna. Ale jak widać do socjalisty Hollande?a się nie kwapi z wizytą.

Przyjedzie do Polski dobrze, nie przyjedzie też dobrze. Ale byłby to jakiś wizerunkowy bonus medialny dla Tuska i Komorowskiego, gdyby ewentualny przyszły prezydent USA zahaczył teraz o Gdańsk i Warszawę. Ciągle mi się zdaje, że Romney jednak przegra z Obamą, ale właśnie czytam, że w sondażu Mitt po raz pierwszy wyprzedził Baracka.

W opiniotwórczych kręgach politycznych w Polsce uważa się zwykle, że dla Polski jest lepiej, gdy prezydentem USA jest republikanin, a kanclerzem Niemiec chadek. Ale co właściwie zyskała Polska na prezydenturze Busha młodszego? Co do Niemiec, to rzeczywiście Angela ma z Romneyem ekonomicznie więcej wspólnego niż z Obamą, ale nie wiadomo, czy chadecja utrzyma się w Niemczech u władzy.

XXXX Poseł katolik i PO

Antonius, Marit – o Dzwonie Islandii nie nie wiem, ale co do analiz teologicznych w sprawie dziewictwa to wydają mi się one na poziomie licealisty zaczytanego w ,,Niebie w płomieniach”. A na dodatek Antonius ignoruje rzeczowe wyjaśnienie nicku ks. Rozumiem, że niektórzy bawią się tu doskonale – proszę bardzo – ale sensu jest w tej zabawie na lekarstwo; Gunter: zdradza Pana ten ,,Schlomo”, obrzydliwe. Te wywody o Freudzie rozbije w proch początkujący student historii psychologii. Słusznie zauważa to nick Lech – dzięki, co nie znaczy, że psychoanaliza pierwotna zachowuje dziś swoje znaczenie. Zetus: dzięki za link, Matylda: dzięki za wzmiankę o moim wywiadzie z kard. Nyczem. Myślę, że nie docenia Pani jednak jego znaczenia w kontekście wewnątrzkościelnym i politycznym. Niech Pani sprawdzi, jak Nycz pomieszał szyki prawicy np. na portalu wPolityce. pl