Michnik słusznie broni papieża Benedykta

Najpierw w GW kwaśno o papieżu napisało dwoje znanych dziennikarzy. Teraz głos zabrał redaktor naczelny. Adam Michnik broni papieża przed krytykami. Tymi, którzy mają BXVI za złe, że nie potępił na Kubie komunizmu, i nie spotkał się z kubańskim dysydentami, a znalazł czas dla Fidela Castro.

To są poważne zarzuty. Padły nie tylko w prasie polskiej. Również w USA. Dyskusję opisuje watykanista John Allen: http://ncronline.org/blogs/all-things-catholic/benedict-xvi-and-lament-hawks

Amerykańskie ,,jastrzębie” liczyły na twarde papieskie ,,nie” dla kubańskiego komunizmu. W końcu to Ratzinger przed laty uszykował watykański bicz na tak zwaną latynoską teologię wyzwolenia, która natchnienie czerpała m. in. z marksistowskiej teorii walki klas. To językiem Ratzingera mówił o sytuacji społecznej w Ameryce Południowej papież Wojtyła.

Allen ciekawie pokazuje, jak Ratzinger jako papież odchodzi od retorycznego antykomunizmu. Na Kubie, w odniesieniu do Chin i Wietnamu. Konfrontacyjny był tam, gdzie w jego ocenie groziło to rozbiciem instytucji Kościoła.

Jako papież musi być mężem stanu, musi rozmawiać z decydentami, od których zależy los Kościoła i katolików w państwach, którymi rządzą tacy czy inni bracia Castro.

Michnik zaś zrobił to, czego dziś nie robi wielu polemistów i dyskutantów na wszelkich forach na wszelkie tematy. Po prostu przeczytał przemówienie BXVI na Placu Rewolucji w Hawanie 28 marca 2012 r. I dopiero wtedy się wypowiedział. Pozytywnie.

Ma rację. I wtedy, gdy przypomina krytykom w Polsce, iż JPII też się nie spotkał z polskimi dysydentami z opozycji antykomunistycznej podczas swej pierwszej wizyty w Polsce w 1979 r. I nie znaczyło to, że ma tych dysydentów w nosie, a zależy mu tylko na dogadaniu się z PZPR dla korzyści Kościoła. Wojtyła wybrał takie metody, jakie mu się wtedy wydawały skuteczniejsze.

Ma także Michnik rację, kiedy zestawia język Ratzingera z językiem polskich biskupów. Słowa BXVI, że dziedzictwo etyczne może zbliżać wszystkie kultury, narody i religie, władze i obywateli, obywateli między sobą, wierzących i nie wierzących ze słowami jednego z biskupów w Polsce, wzywającego do ,,hartu ducha wobec wojujących sług neobolszewii”. Może by polski kaznodzieja poczytał homilię papieża i podumał nad nią?

Ten sam Kościół, pisze AM, dwa języki, dwa oblicza. A przecież to na Kubie Kościołowi jest dużo gorzej niż w Polsce.

XXXX Smoleńskie milczenie Tuska
Niedługo musiałem czekać. 🙂 Już w piątek premier przerwał milczenie. Przypominam, że chodziło mi właśnie o to. Nie żeby siadać do rozmowy z pisowskim hardcorem, bo oczywiście to nie ma sensu. Tylko żeby odezwać się z pozycji szefa rządu do większości obywateli państwa polskiego do tego betonu pisowskiego nie należących, a zagubionych w nawale zarzutów i wątpliwości. I tak się stało. Bardzo dobrze. Pod wpisem wywiązała się spora dyskusja; dziękuję za wszystkie głosy merytoryczne, a zwłaszcza te, z których wynika, że komentujący zrozumieli moją intencję przedstawioną wyżej. Co do Agnieszki Radwańskiej, to jednak nie poszła na Krakowskie Przedmieście wiwatować w dzień żałoby na cześć prezesa PiS, tylko pod krzyż katyński w Krakowie (pjg-dzięki za tę informację), a to dla mnie jest absolutnie do przyjęcia. Sam we wpisie podkreśliłem, że z powodów osobisto-katyńskich bardzo mi się nie podoba, że idzie w Polsce ku temu, że Smoleńsk wyprze z pamięci zbiorowej Katyń. NKWD-yści zacierają w piekle ręce.