Bluźnił na Twitterze

Agencja KUNA donosi, że w Kuwejcie aresztowano mężczyznę, który na Twitterze bluźnił ponoć Prorokowi. Na Twitterze! Czyli policja religijna śledzi w Kuwejcie portale społecznościowe, by wyławiać bluźnierców. Na szczęście Kuwejt nie karze za bluźnierstwo przeciwko islamowi śmiercią jak Arabia Saudyjska.

Ale bluźnić zakazuje, więc oskarżony ma przechłostane. Nic dziwnego, że odrzuca oskarżenia klasyczną metodą: ktoś mi się włamał na konto, nigdy bym nie śmiał obrażać Proroka. Tak przynajmniej piszą kuwejckie gazety.

U nas Ruch Palikota oręduje za wyrzuceniem z kodeksu karnego paragrafu o obrazie uczuć religijnych. Nie jestem za obrażaniem uczuć religijnych, bo w ogóle nie jestem za chamstwem wobec innych ludzi. Za chamskie i niedopuszczalne uważam nazwanie przez Palikota ,,chamami” Rydzyka i Michalika. Nie godzi się leczyć z chamstwa chamstwem.

Ale w sprawie paragrafu karnego o obrazie uczuć religijnych jestem z Palikotem. Bo inaczej czym się wolna Polska pod tym względem różni od krajów takich jak Kuwejt czy Saudia?

W systemie demokratyczno-liberalnym można ścigać to, co ktoś uważa za obrazę jego uczuć religijnych z oskarżenia prywatnego. To jest fair i to wystarczy.

Ale państwa – czyli kodeksu karnego – do tego wciągać nie należy. Państwo demokratyczne nie może być stroną konfliktów światopoglądowych. Powinno być – poprzez niezależne sądy – arbitrem w takich sporach, jeśli wejdą na etap sądowy.

Na dodatek mój rozum obraża akurat to, że ludzie myślą, że człowiek jest w stanie obrazić Boga. Albo autentyczne wartości duchowe czy religijne. Toż to nie są byty czy bożki. Obraża mnie też niekiedy to, co słyszę w sferze publicznej z ust ludzi religijnych pod adresem niereligijnych.

Ale nie przyszłoby mi do głowy ścigać autorów takich wypowiedzi z paragrafu karnego. Tak samo w drugą stronę. Sam bym nie mówił i nie pisał rzeczy mogących w moim pojęciu obrażać uczucia chrześcijan, Żydów, muzułmanów, buddystów itd.

Jednak to jest kwestia edukacji i kultury. Niech państwo się skupi na tym, jak ze swej strony podnosić poziom społeczeństwa, by ludzie się nawzajem szanowali. W dziedzinie religii i każdej innej.