Dyskretny urok partii władzy
Marszałek Borowski podrzucił ciekawy temat. Jego zdaniem PO idzie w ślady amerykańskiej Partii Demokratycznej, to znaczy jej polityczne nożyce rozwierają się. Znajdzie się miejsce i dla umiarkowanych lewicowców, jak Rosati, (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9779405,Rosati__SLD_zatrzymalo_sie_w_latach_50_60__Wybralem.html?fb_xd_fragment#?=&cb=f308ea197cfe504&relation=parent&transport=fragment&frame=f2b0671e93e99c4), i dla skruszonych pisowców, jak Kluzik-Rostkowska. Skrzydła lewe i prawe wzmocnią się, ale wzmocni się zarazem centrowość PO.
Nożyce PiS tak się rozewrzeć nie dadzą rady. Do PiS można tylko wrócić jak do Canossy. Vide Ludwik Dorn. O transferach raczej nie ma mowy. Nie słychać, by się ktoś szykował do przejścia do partii Kaczyńskiego u progu kampanii wyborczej.
To jest partia nieprzysiadalna, że strawestuję poetę. Nie zmienią tego pisowskiego zabetonowania się w sobie drwiny mistrzów elegancji pokroju posła Hofmana. Ani kongresy młodych w takt przeboju genialnego geja z the Queen.
Czy Platformę czeka więc los demokratycznej monopartii? Nie sądzę, ale coś jest na rzeczy. W Polsce lubi się partie władze. Przed wojną sanacyjny OZON i Obóz Wielkiej Polski (endecki pre-PiS) , po wojnie PZPR i Solidarność, z której wyszły i Platforma, i PiS.
Oczywiście, partie władzy lubi się do pewnego momentu. Myślę, że tym momentem granicznym jest poczucie, że partia władzy nie wypełnia już niepisanego kontraktu ze znaczną częścią społeczeństwa, która ją popiera. Że nie dotrzymuje w znaczącym stopniu swoich obietnic, nie daje popierającym satysfakcji, że są po ,,jasnej stronie mocy”. Na tej zasadzie Solidarność zwyciężyła z PZPR, kiedy realny socjalizm przestał działać. Ten moment dla Platformy nie nadszedł.
XXXX Wojewódzki
W tej sprawie powtórzę tylko, że Polska to nie USA, a Kuba W, to nie Monthy Pyton. Upieram się, że w naszej rzeczywistości, jeżdżenie po ludziach wymienionych z nazwiska, mających taki a nie inny kolor skóry, jest publicznie niedopuszczalne. Słusznie wytykano Rydzykowi głupie i wstrętne żarty z afrykańskiego katolika. Rasistowskie żarty KW są tyle samo warte, co rasistowski humor Rydzyka.
Komentarze
„Teraz drzwi do Bialego Domu nawet dla kolorowych sa otwarte” napisal pan red.Szostkiewicz dwa lata temu. No, to nam sie wyedukowal… Drobiazg, nie czepialbym sie, ale w Polsce wszyscy wszystkich obrazaja, wszyscy wszystkich sadza za obraze i wszyscy zadaja przeprosin. To ja prosze o przeprosiny dla Obamy. Mala rzecz a ucieszy…Prezydent juz dwa lata czeka.
P.S. Panowie Moderatorzy nie puszcza, to znajdzie sie inna droga.
Ale jezdzenie po ludziach ze wzgledu na wzrost jest OK. Pan Szostkiewicz najlepszym tego przykladem.
Partia Demokratyczna. Prezydent Obama w kwestii terrorystow i Guantanamo robi DOKLADNIE to samo co jego poprzednik. Co Pan na to Panie Szostkiewicz?
Zachwycal sie Pan szefem partii liberalnej w Kanadzie Ignatiewem. Przegral z kretesem. Nie byl nawet w stanie wygrac we wlasnym okregu wyborczym. Pan sie nim zachwycal. Przyszly premier Kanady, he, he.
Pana prognozy i opinie jak zawsze okazaly sie calkowicie chybione. Pozdrawiam.
Z tym rasizmem jest jak z antysemityzmem. Im kto glosniej wrzeszczy, ze nie jest, tym bardziej jest. Ja, na miejscu Pana Redaktora, tak bym sie nie zarzekal i nie wyklinal. Palnal Wojewodzki glupstwo, zwrocili mu uwage, matol nie jest, zrozumial i starczy. To podobnie jak bym pomagal w tlumaczeniu 10 ksiazek z angielskiego na polski i potem obnosil sie z tym jak kura z jajem. Ze nikt mi nie smie wytykac, bo ja 10 ksiazek itd,itp….. Zostawmy to lezec.
Nazywanie PO partią władzy uważam za nieporozumienie. Jak przegra wybory, to też będzie partią władzy?
Każda partia jest partią władzy, bo po władzę startuje w wyborach.
Po jest partią liberalną nowego typu. Jest partią, która odrzuca ideologię jako spoiwo wewnętrzne. To zresztą jej zarzuca opozycja z lewa i prawa i to ona ukuła ten termin w założeniu deprecjonujący.
A dla mnie to cnota. Mam wiele zastrzeżeń do rządów PO, ale oddam na nią głos właśnie dlatego, że jest bezideowa.
Od władzy oczekuje sprawnego zarządzania krajem i tyle.
W spadku po komunizmie ale i po latach wcześniejszych, odziedziczyliśmy podzielone na kasty społeczeństwo. Rozbicie tych kast w interesie ogółu obywateli, jest najważniejszym zadaniem jakie przed nami stoi.
Wszystkie inne siły polityczne wzmacniają ten kastowy system, dla swoich celów politycznych.
Kuba Wojewódzki to nie Monthy Pyton, ale tym bardziej Rydzyk, to nie KW.
Co wolno wojewodzie..
Lubię Marka Borowskiego, bo to gość który ma w głowie dobrze poukładane, a i umiejętności spore. Czy jednak aby w polityce?
Te wszystkie porównania do USA są po prostu śmieszne i niedorzeczne ze względów, które trzeba chyba tylko dziecku tłumaczyć, więc dajmy sobie spokój z takimi przymiarkami i porównaniami.
Dwie największe partie w Polsce niczym się nie różnią, choć PO werbalnie skłania się do przyznania pełni praw obywatelskich lesbijkom i gejom, a PiS już tego z siebie nie wydusi, ale de facto żadna z tych partii nic nie zrobi w tej sprawie. Nie różnią się także w podejściu do szeroko rozumianej ekonomii, bo cóż o tym myśleć skoro PiS wprowadziło podatki liniowe i zlikwidowało podatek spadkowy nawet od olbrzymich fortun, a PO zamiast obalić ten nonsens, to przyparta do muru podniosła podatki VAT. Co tam myśli o podatkach SLD, diabli wiedzą, więc jedyną odmianą jest deklaracja zrobienia rewolucji obyczajowej, co nie jest takie pewne, mając na uwadze obietnice przedwyborcze z tym, co jest realizowane później.
Jaki jest sens głosować na tego typu partie? Co to za stronnictwa, które na pięć minut przed wyborami szukają kandydatów na pierwsze miejsca list wyborczych. Ja już nie wspominam nawet, że szukają u swoich dawnych przeciwników, ja chciałbym wiedzieć dlaczego nie zostali wyłonieni ze swoich organizacji lokalnych, gdzie są znani miejscowej społeczności jako wartościowi ludzie. Odpowiedź jest bardzo prosta, te partie są niesłychanie słabe kadrowo i zdmuchnie je byle bunt społeczny.
Za nieboszczki ludowej jak się towarzysz nie sprawdził w przemyśle stoczniowym, to rzucano go na odcinek sportu lub kultury, a dzisiaj może zmienić partię. Zawsze jakiś postęp jest, nie?
Jasne, że w Polsce lubi się partie władzy czy monopartie – OZON, Obóz Wielkiej Polski, PZPR, Solidarność… . No i teraz Platforma Obywatelska o której piszą, że jak tak dalej pójdzie będzie tutejszą wersją meksykańskiej Partii Rewolucyjno Instytucjonalnej rządzącej tym krajem 72 lata czyli dłużej niż KPZR Związkiem Sowieckim. Polskie społeczeństwo jest autorytarne więc ma sentyment do tego typu eksperymentów. W tym przypadku znaczenia nie mają ani doświadczenia historyczne z monopartiami ani to, że fenomen ich tworzenia, trwania i burzliwych upadków jest dość dobrze opisany. Ale ja akurat pamiętam monopartię władzy jaką była PZPR i na tle młodzieńczych doświadczeń mam na tę patologie uczulenie. Zresztą to dziwna wyborczo sytuacja – trochę wasalna. To tak jakby sie wybierało tego który rządzi (jakieś dobre panisko)- inne, istotne kwestie wpływające na wybór stają się w takim ukladzie nieistotne.
Pamietam też jak Wałęsa roztrzaskał monopartię Solidarności słusznie uważając, że demokracja opiera się na rywalizacji wyrazistych światopoglądowo partii a nie na monopolu monopartii władzy. Zobaczymy jakiego wyboru dokona elektorat w październiku. Ciekaw jestem jaki procent społeczeństwa wybierze rządy tej coraz bardziej krzepnącej monopartii.
Pozdrawiam
Kleofasie ;
Troche nie na temat . Juz kilka tygodni walesam sie po Stanach , a wczoraj bylem zaskoczony pojawieniem sie mnostwa flag US a to okazalo sie ze dzis 14 czerwca w Twoim kraju jest swieto Flagi .
Gratuluje identyfikacji i spontanicznosci w tych demonstracjach przywiazania do barw narodowych .
W Polsce 2 maja to samo swieto , ale puki co cieniutko .
Pozdrawiam
ps. Mnostwo ciekawych obserwacji ,ale tylko czasami jak dzis wpadam na blogi Polityki- poczytac .
w Chicago w koncu maja objal urzad Mera po bodaj 23 latach urzedowania Richarda M.Daley – Emanuel narodowosci zydowskiej co przynioslo mu powodzenie w wyborach ,pokonal m.in etniczego Meksykanina Miguela del Valle- City Clerka
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9785486,W_Peru_ma_stanac_najwyzszy_pomnik_Chrystusa__Protesty.html
Jaka będzie polska odpowiedź?
Porównywanie dwupartyjności polskiej sceny politycznej do amerykańskiej nie ma większego sensu. Zauważam słabe zrozumienie przez większość Polaków różnicy między PiS a PO, a jest ona bardzo prosta do dostrzeżenia, gdy odrzuci się pianę złości ubijaną we wzajemnych pretensjach. W największym uproszczeniu glebą sympatii do PiS jest pragnienie praktykowania tradycyjnie rozumianego patriotyzmu i katolicyzmu, natomiast ową glebą w odniesieniu do PO jest jej formuła dominowania pragmatyzmu nad wszystkim co zawęża ludzkie działanie. Tak więc fakt, że mimo licznych błędów i potknięć, PO ma wciąż najliczniejsze grono zwolenników, i że przybywają nowi z tzw. partii ideowych, jest pozytywnym zjawiskiem. Oczywiście nie dla doktrynerów, fundamentalistów. Polska scena polityczna w przyszłości nie będzie ani dwu-, ani monopartyjna. Widzę raczej kilka „platform” o różnych programach rozwoju państwa, a w związku z tym i spór polityczny zmieni się z jałowego ujadania w merytoryczną dyskusję. Oczywiście na peryferiach sceny będą istnieć egzotyczni ideowcy, ale bez wpływu na los państwa. To co dziś obserwujemy jest już anachronicznym, żałosnym i destrukcyjnym obrzucaniem się inwektywami, w czym oczywiście świetnie się czują „ascetyczni inteligenci” pokroju Hofmana. Wyborcy prędzej czy później przejrzą na oczy i wymiotą tę de facto apolityczną hołotę na śmietnik historii.
Jeszcze o Wojewódzkim — słuchałem i trudno mi się obrazić, bo wyraźny żart, nawet jeśli mało udany. Mam tylko jedną uwagę — nie powinien używać nazwisk, bo budzi to niesmak. Ale o rasizmie bym tu nie mówił.
PO: to prawda, PO staje się umiarkowaną i mało ideową partią ludzi mniej, lub bardziej rozsądnych. Zajmuje miejsca, które powinny zając ze dwie partie. Dlaczego? Bo alternatywą jest PiS, będące partią braku rozsądku.
Taki podział umacnia obie partie (bo i PiS jest największą partią opozycyjną i potrafi to wygrywać) i wydaje się, że scena polityczna jest zabetonowana. Pamiętam jednak, że nie tak dawno narzekano na zabetonowanie sceny przez dwa bloki — SLD i „postsolidarność” — oba bardzo szerokie ideowo. I czym są one dziś? Nie widzę dzisiaj realnego scenariusza upadku PiS (poza rezygnacją Jarosława Kaczyńskiego), który mógłby poprowadzić do rozpadu PO i przekształceń na scenie politycznej. Ale to nie znaczy, że za parę miesięcy taki scenariusz się nie pojawi.
Idee i religie zabiły więcej ludzi niż pragmatyzm…..
Może warto strzec się ideologów?
Podoba mi się taki podział.
Brak fanatyzmu w PO lepiej wróży przeciętnemu Polakowi, zapowiada dłuższe życie niż pod rządami PiS.
A śmierci spowodowanych fanatyzmem już trochę było…..
Pan redaktor pisze:
„Nie słychać, by się ktoś szykował do przejścia do partii Kaczyńskiego u progu kampanii wyborczej.”
Przyczyna, panie Redaktorze, jest bardzo prosta:
PiS jest partia dla ludzi pragnacych zmienic sytuacje w Polsce na lepsze
a nie dla cwaniaczkow pragnacych jedynie zalapac sie na cieply stolek.
PO zaczyna natomiast przypominac rynsztok, do ktorego splywaja
wszelkiej masci polityczne scieki.
Zblizaja sie wybory i kazdy Polak musi podjac decyzje:
albo Prawo i Sprawiedliwosc albo druga Grecja.
Dwie ropuchy, stara i młoda, bezczelnie rechocą z raportu Kalisza.
Starej marzy sie własny obóz na Syberii i aureola męczennika – złodzieja Chodorkowskiego, a młoda , od której na kilometr czuć tzw TECZĘ, odbija piłkę od siebie w kierunku Kalisza.
Myśle że doczekam kiedy ten rechot zmieni sie w paniczny wrzask strachu !
Levar – pomyśl zanim coś napiszesz! Co to za partia z której wypływają tylko ścieki?
Zgadzam się z Parkerem – nie akceptuję stawiania znaku równości między żartami Wojewódzkiego i Rydzyka. Słynny żart Rydzyka z „Murzyna, który się nie mył” był stricte RASISTOWSKI. Żarty Wojewódzkiego były de facto ANTYRASISTOWSKIE, aczkolwiek sformułowane tak niefortunnie, że nie każdy mógł odczytać rzeczywiste intencje ich autora (szczególnie ktoś nieobeznany z konwencją dowcipów KW). Dlatego od Rydzka powinniśmy domagać się odwołania swoich rasistowskich wynurzeń, od Wojewódzkiego zaś – raczej pewnej refleksji. U Rydzyka naganna jest forma i treść, u Wojewódzkiego – co najwyżej sama forma.
P.S. Dla tych, co utrzymują, że Wojewódzki boi się żartować z Jana Pawła II – pod poprzednim wpisem podałem link do audycji, gdzie panowie KW i MF właśnie z polskiego papieża się nabijają.
Pęd do monopartii nie wynika u nas z tego, że społeczeństwo ma zapędy autorytarne. Przyczyną jest to jak się u nas traktuje państwo. Państwo to dojna krowa, której tylko frajer nie ssie. Nie popiera się partii władzy jako takiej, tylko liczy na prywatne profity. PZPR liczyła 3 miliony członków. Ilu z nich było członkami ideowymi? 1%? 3%? Cała reszta bo tak było wygodniej, bo to dawało szansę na ekonomiczną korzyść dla siebie i rodziny. W momencie gdy okazało się, że nie do końca, milion członków PZPR zapisało się do Solidarności licząc na to samo. W III RP, jak tylko jakaś partia zaczyna górować w sondażach, zaczyna się szturm na legitymacje członkowskie, nie ma znaczenia czy to SLD, AWS, ponownie SLD, PiS, PO… Ugrupowanie nie może oczywiście „dać” bo nie ma z czego i obrażony Polak zaczyna się wtedy rozglądać za nowym mecenasem.
No a oczywiście jak człowiek się zapisuje, to i rodzina i przyjeciele głosują, bo inaczej nie wypada. I w ten sposób poparcie dla partii władzy rośnie. Do czasu.
Czytam z @Kartki:”…demokracja opiera się na rywalizacji wyrazistych światopoglądowo partii a nie na monopolu monopartii władzy.”
A sam piszę: wbijcie to sobie nareszcie ludkowie do głowy.
Pozdrawiam
Ps. Dlaczego wie to prosty robotnik z garbem wsi, a nie ma o tym pojęcia inteligent (cokolwiek to znaczy)???
Polska propaganda walczy o Puczybuta. Czy nie lepiej najechać Białoruś, odebrać Mińsk, wprowadzić demokrację nadwiślańską, utworzyć IPN i uwolnić patriotę? Niech husaria Sikorskiego i Klicha pokaże co potrafi. Obawiam się jednakże, że mielibyśmy kolejny cud na Wisłą, gdy mołojcy z nad Niemna popędzili by polskich krzykaczy daleko, daleko, może aż po Odrę.
Po sześciu tygodniach nieobecności, widzę że nic się na Blogach nie zmieniło.
Te same wątki, tematy, wypowiedzi……
Najbardziej wzrusza mnie altruizm Gospodarza i Torlina…
Do prowadzenia wojny i polityki potrzebne są pieniądze. Skąd je biorą znani politycy? Czarne kasy Kohla, handel tytułami szlacheckimi w G.B, sponsorowanie przez przemysł w USA, dochody własne Berlusconiego, dotacje od pewnej pani dla Sarkozy’ego……
Sami altruiści zostają sponsorami?
Nie wymagają rewanżu za przysługi? Politycy nie utożsamiają celów sponsorów z dobrem Państwa któremu podobno służą?
Zastanówcie się Panowie co rządzi światem.
Altruiści, hedoniści, czy rządni władzy i poklasku LUDZIE……
USA nie są złe, ale politycy nim rządzący? Nie są złe Prawa Człowieka, ale metody stosowane dla osiągnięcia szczytnych celów…….
BOMBOWA robi się ta demokracja!!!
?
A gdzie jest ten monopol i monopartia? PO nie rzadzi sama tylko z PSL (ale pech chociaz moglo byc gorzej) i dopiero 4 lata. Istnieje 10 lat chociaz wiekszosc politykow PO dziala juz od lat 80. Cala ta dyskusja to wynik leku czy tez strachu; co to bedzie jak PO zostanie wybrana do rzadzenia PL na nastepne 4 lata? Nic! W PL jest ogolnie inaczej niz za granica ale normalnie. Tam tez partie rzadza latami az do przesilenia. Przesilenia sa chore jesli sa co 4 lata. Dam im szanse w nastepnych wyborach a w nastepnych zobaczymy.
Pozdrawiam
I jeszcze o p. Kluzik.
Nie dalem sie oszukac nikomu jesli chodzi o p. J. Kaczynskiego i Prezydenta L. Kaczynskiego. Jacy byli widzialem w TV i czytalem w gazetach. A przed wyborami wszyscy cos obiecuja, nawet mentalne przemiany.
A problem z p. Kluzik sie zaczal bo paru dziennikarzy i politykow zrobili z tego wielki szum. Sam nawet bym tego nie zauwazyl. Czesciowo maja racje tylko ze ona chiala wykonac swoja robote jak najlepiej i to cala jej wina.
Inna sprawa co mowila o PO i Premierze. Ja tak latwo nie zapominam. Pamietam co mowil p. Niesiolowski i inni. Twarz ma sie tylko jedna i nalezy ja szanowac.
Pozdrawiam
Waldemar,
Jak to „nie na temat” ? Corcia, jej zycie i rodzina to Twoj temat, a co jest najwazniejsze ? Im wiecej sie „wloczysz” po kraju, tym lepiej rozumiesz moje racje. Ponad 90% to „parterowa Ameryka”, ja poznaj, raczej poczuj.
Ucieszyl mnie Twoj wpis, nie moglbys sprobowac kleofas.blogspot.com ? Bardzo jestem ciekaw Twoich wrazen i reakcji. To nie bedzie blogowa podroba z periodykow, there is the beef ! Nie boj sie ryzyka rozmow z miejscowymi, zawsze bedzie przychylnosc, to juz wiesz.
Czekam na wiecej od Ciebie i sciskam lape !
PO to AWS.
To nie świadomy pluralizm, ale pospolite ruszenie.
Kupą mości panowie, bo kupy nikt nie ruszy.
Kluzik jest potrzebna jak L.Kaczyński Buzkowi.
Jak się zachowa Kluzik z Gowinem, gdy Tusk będzie się układał do koalicji z SLD? Tusk liczy, że nie będzie musiał, a Kluzik przyciągnie kobiety… No może, a jak nie? Czy nie można było jakąś inną kobietę znaleźć?
Może jest w tym jakiś sens do wyborów, ale dalej?
Jak widze, pan red.Szostkiewicz nie ma zamiaru przepraszac Prezydenta za „kolor”. W odroznieniu od D.P. ktory po podobnym lapsusie natychmiast przeprosil. To moze przeprosi Etyke Dziennikarska – nie do pomyslenia jest atakowanie kolegi – dziennikarza, a z Kuba Wojewodzkim pracuja w jednej redakcji. Wyjechal do Ameryki Pan Redaktor „kilka razy” i wie lepiej… Jak mi Go strofowac, kiedy ja wyjechalem tylko jeden raz ? Jezdzil ale sie nie naumial. Kiedy „z za plotu” odpieral moj atak za „kolorowy”, podkreslal swoja wyzszosc , bo „skonczyl polonistyke”. Ja – tylko anglistyke tutaj, to co wynika z Jego rankingu ? Ze na kolorach zna sie lepiej i wogole…Lawina wpisow na tym Blogu utwierdza Jego swietnosc.
Niech się zwierają, albo rozwierają. Grunt, żeby PiS przegrał wybory.
@parker: „Od władzy oczekuje sprawnego zarządzania krajem i tyle.”
A w czym konkretnie to sprawne zarządzanie krajem przez PO się przejawia, bo jakoś go nie zauważyłem przez ostatnie 4 lata? Jako (już były) zwolennik Tuska mogę bez problemu wyrecytować bardzo długą listę realnych zarzutów wobec jego rządu, i kilka posunięć „in-plus”, ale szczerze mówiąc nie przychodzi mi do głowy nawet jedno dokonanie tego rządu, które można by określić mianem „sprawnego zarządzania” 😉
Zdzislaw z godz. 13:49
Przepraszam Zdzisław, ale na co Ty chcesz im dać szansę?
Poza tym komu chcesz konkretnie tę szansę dać ? Ich lewej nodze czy może raczej prawej? Prawej nodze lewego centrum czy lewej nodze prawego centrum? Kogo wybierzesz konkretnie? Na przykład chadecko lewicowego liberała czy konserwatywno liberalnego lewicowca? Czy może technokratę prorodzinnego jakiegoś? Albo klerykała antyklerykalnego? Kogo sobie z tej coraz bogatszej oferty wybierzesz?
A gdy już po kilkudziesięciu latach dojdzie do przesilenia to komu dasz szansę?
Pytam poważnie
Pozdrawiam
Igraszki autorytetów moralnych. Zdradzana pani Kurtykowa pcha się oczywiście do sejmu, w nagrodę.
http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/292560,1,hejke-katarzyna-hejke-krzysztof.read?backTo=http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1516554,1,satyra-w-wydaniu-gazety-polskiej-smieszy.read
Śleper 11:58
Śleperze, „prosty robotniku z garbem wsi”!
Ty wiesz, a inteligent nie ma pojęcia, że „?demokracja opiera się na rywalizacji wyrazistych światopoglądowo partii” – tylko dlatego, że to TRYWIALNA BZDURA, TABLOIDOWY CHWYT, POPULISTYCZNY BAJER, być może właśnie dla prostych robotników z garbem wsi (ale niby dlaczego? czyżby nie czytali, nie zastanawiali się, brali na poważnie wydumane tzw. zdroworozsądkowe bzdury???)
Demokracja, generalnie, polega na takiej teorii i praktyce organizacji społeczeństwa, w której rządy sprawowane są zgodnie z wolą wyrażoną przez każdego wyborcę na równych prawach, czyli zgodnie z wolą większości przy poszanowaniu praw mniejszości. (Wiki polska i angielska, strona Stanford University i inne. Nigdzie tam nie ma wzmianki o „światopoglądowej wyrazistości partii”…).
Jeśli rządzi większość, to NIEMOŻLIWA jest rywalizacja „wyrazistych światopoglądowo partii”, bo nie mogłyby wtedy reprezentować większości, ani nie mogłyby stworzyć funkcjonującej koalicji. To właśnie BRAK WYRAZISTOŚCI światopoglądowej większości obywateli i reprezentujących je partii umożliwia demokrację, a więc parlamentarne rządy jednej partii lub koalicji kilku. W wypadku „wyrazistości światopoglądowej” partii (a więc i głosujących na nie grup społecznych), i wynikających z tego „wyrazistych” różnic, niemożliwe jest rządzenie większościowo wybranej partii albo koalicji partii. Możliwa jest tylko dyktatura „parlamentarna”, albo system rządów nieparlamentarnych. W rządzącej partii NIE MOŻE BYĆ „światopoglądowej wyrazistości”, bo nie mogłaby ona uzyskać, koniecznego w demokracji, większościowego poparcia (poparcie dla jednej partii uzyskującej większość lub dla koalicji rządowej musi być w miarę światopoglądowo jednorodne, co w społeczeństwie, z praktycznego punktu widzenia, oznacza NIEWYRAZISTOŚĆ większości tego społeczeństwa i partii, na które większość głosuje. Chyba że masz do czynienia ze społeczeństwem szaleńców; takie zdarzały się w historii, ale nigdy wtedy nie było tam demokracji!).
Co nam dała Ameryka…….
http://konflikty.wp.pl/kat,1020349,title,Co-nam-przyniosl-sojusz-z-Amerykanami,wid,13444563,wiadomosc.html
Mało czy dużo, trudno powiedzieć.
Ale sporo straciliśmy z własnej winy……..
inder 10:01
Co prawda pod poprzednim wpisem red., ale może już tam nie zajrzysz, więc komentuję tutaj.
Przesłuchałem fragment z tego linku, który podesłałeś. Ale gdzie Ty tam widzisz (słyszysz) żart z JP II? Tam jest żart z oportunizmu artystów naszych, ze sposobu prowadzenia rozmowy przez kler, z „nowoczesnościowych” zapędów Kościoła, z braku smaku i poczucia estetyki w naszym społeczeństwie, z antysemityzmu katolickiego, ze wszystkiego, tylko NIE z JP II.
Mw
Dokonałeś świetnego uzasadnienia powstawania i trwania monopartii wladzy. Błyskotliwa ideologicznie krytyka ideologii. To o czym napisałeś, te przemyślenia, refleksje były źródłem 14 wygranych pod rząd elekcji przez meksykańską Partido Revolucionario Institucional (Partii rewolucyjno Instytucjonalnej). Siedmdziesiąt dwa lata sparwowania wladzy – rekord świata!!!. Wczesniej opatentował ten samograj polityczny Jaroslav Hasek zakładając Partię Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa. Typowa partia centrum bez jakiejkolwiek wyrazistości ideologicznej. Niestety w Czechach to się jakoś nie sprawdziło. Co tu dużo mowić – Czechy to ostatecznie nie klasa Meksyku lub Polska…
Pozdrawiam
Kartka 19:40
Też wolałbym to, co wolę, ale nie mam na ochronę, nie stać mnie na bunkier przeciwatomowy i nie wierzę w raj na ziemi. Więc już niech będzie, jak jest.
@Kartka z podróży, 22:07 napisał
?Pamiętam też jak Wałęsa roztrzaskał monopartię Solidarności słusznie uważając, że demokracja opiera się na rywalizacji wyrazistych światopoglądowo partii a nie na monopolu monopartii władzy.?
czym mnie zadziwił ten wyjątkowo uważny obserwator polityki.
Nie mam na to dowodów, za to mam 95% pewności, że podstawowym motywem wojenki na górze była stara zasada, przez prostego robotnika rozumiana instynktownie, „dziel i rządź”.
Istotę demokracji Wałęsa pewnie pojął dopiero po wielu latach obserwowania jej rozwoju z pozycji byłego prezydenta.
Premier Tusk palnął niesmacznie, zdarza mu się palnięcie coraz częściej. Obserwujmy i komentujmy.
Może ktoś to czyta.
Podziwiam Twoja aktywność Kartko. Tym komentarzem chcę Ci dodać sił, bo sam osłabłem.
Ale Ciebie czytam.
Ściskam, asta la proxima!
@mw, przełożę cytat zaczerpnięty z @Kartki na bardziej zrozumiałą treść, bo wpiłeś się niepotrzebnie w tego robotnika stoczniowego ze wsi (mnie nigdy nie dokuczał fakt, że ktoś gorzej wykształcony odemnie, może wiedzieć coś czego ja nie wiedziałem), a mniej zwróciłeś uwagi na zawartość tej myśli. W tym zdaniu chodzi przecież o to, że demokracja jest nieustannym sporem i co tu dużo mówić, bałaganem w wyłanianiu rządów.
Współcześnie stoimy (nie mam pewności czy już i w Polsce) przed problemem wyłaniana władz w systemie demokratycznym, bo okazało się, że kolejne wybory nie są w stanie niczego zmienić, ponieważ na karuzeli siedzą od dziesięcioleci ci sami ludzie, a niejednokrotnie są to rodzinne dynastie (patrz Grecja). Niby wybór jest, pasuje nawet do wyszperanej przez ciebie w Wiki definicji, ale czy wybierający w takim systemie wyłaniania rządów mają faktycznie wybór.
Otóż @mw, nic takiego, nie ma wyboru, można brać udział tylko w głosowaniu, a to nie jest jeszcze demokracja.
Bogata partia, taka jak PO, ma niesamowitą siłę przyciągania ludzi rządnych władzy i splendorów, ale posłusznych i bezideowych. Słusznie ktoś napisał, że pełny sukces PO osiągnie w momencie przejęcia Jarosława Kaczyńskiego, choć mnie się wydaje, że on już tam jest. I tak doszliśmy do momentu, w którym będziemy mieli do czynienia z dyktaturą parlamentarną jednej bezideowej partii rządzącej.
I na koniec jeszcze raz powtórzę małymi literami: to spór jest esencją demokrację, a nie brak wyrazistości ideowej.
@Kartka dał ci wykład praktyczny, czym się kończą rządy takich monopartii bez idei. Czy chciałbyś też tak w Polsce?
Pozdrawiam
Stasieku
Możliwe, że masz racje. Wałęsa mogł rozbijając monopol Solidarności nie tyle kierować się zasadami co chłopskim sprytem – dzielił i rządzil, bo tak mu bylo wygodnie. A uzasadniał to tylko dobrem demokracji. Tym niemniej dobrze się stało, że zrujnował to co i tak by się w bólach rozsypało – jak każda monopartia. Chcąc nie chcąc przyspieszył kształtowanie się normalnego systemu partyjnego. To nam wyszło tylko na dobre. Oczywiscie do pewnego czasu…
Pozdrawiam ciepło
Śleper 21:24
Mylisz demokrację jako system wyłaniania rządów i sprawowania władzy w państwie z demokracją jako tematem felietonów, przekomarzań publicystów i rojeń marzycieli.
P.S. O „robotniku ze wsi” napisałem dlatego, że Ty użyłeś takiego mechanizmu „obronnego”. Ale to Ci nie pomoże. Nawet robotnicy ze wsi nie są zwolnieni od obowiązku krytycznej refleksji i niedawania wiary łatwostrawnym wyjaśnieniom świata.
@sleper:
meksyk to tragedia, z ktorej mozna sie wiele nauczyc…
chociaz juz kochanowski(jan) krakal, ze polacy i po szkodzie…
No nie, a o czym my tutaj @mw dyskutujemy, jak nie o sposobie wyłaniania rządów w ustroju demokratycznym? Od tego trzeba zacząć, żeby mieć o czym w ogóle mówić. Mogę być rojącym marzycielem, nawet mi to odpowiada. Na codzień chodzę jednak po ziemi(nie w chmurach), spożywam chleb (nie ambrozję) i piję co się da (nie próbowałem nektaru).
Pozdrawiam
p.s.
zagadka:
jak jest roznica miedzy kluzik – rostowska a angla merkel?
Mw
Zamiast traktować Ślepera i mnie paternalistycznie lepiej wytłumacz nam naukowo dlaczego mamy głosować na ludzi „bez wlasciwości” – bez światopoglądu. Ze Śleperem jesteśmy starej daty i lubimy wiedziec czy nasz wybraniec jest komunistą, socjalistą , chadekiem, liberalem … . Gdy ktoś np mowi, że jest liberałem to ja wiem jak on mysli, czego sie po nim mogę spodziewać. Jak ja mogę głosować na polityka bez poglądów politycznych? Polityk bez pogladów politycznych to nonsens podobnie jak Partia Rewolucyjno Instytucjonalna. Nie widzisz sprzeczności w jej nazwie? Czego ja mogę oczekiwać od socjalisty (Arłukowicz), który jest członkiem partii chadeckiej? Zresztą nawet nie wiem czy chadeckiej? Piszę to tylko dlatego, że PO w PE jest członkiem takiej frakcji. Czemu zresztą ma popierać np socjalistów koncesjonowanych przez PO skoro mam oryginały w SLD?
Bardzo bym prosił, również w imieniu Ślepera, żebyś nam wytłumaczył przed wyborami te sprawy.
Na marginesie, własciwy Ci paternalizm był rownież jednym z czynników wpływających na trwanie przy władzy Partii Rewolucyjno Instytucjonalnej. Piszą, że na 72 lata jej nieprzerwanych rządów wpłynęły głównie „represje, paternalizm, klientelizm, przekupstwa, transfery działaczy innych partii i ogłupiające programy propagandowe przeznaczone dla klas niższych”
Pozdrawiam
rozwiazanie:
ojciec pierwszej nie jest ksiedzem.
Przyznam się do niezrozumienia problemu……
Dlaczego wielokadencyjność sprawowania funkcji z wyboru ma być zła?
Sprawdza się w krajach o długiej tradycji demokratycznej, dlaczego nie u nas? Skąd to założenie?
Przecież samorządowcy najczęściej wygrywają reelekcję…..
Jedyny czynnik wspólny Polski i Meksyku, to ludowy katolicyzm i to może być przeszkodą?
@Kartka
Wszystko, co trwa dlugo, starzeje sie,degeneruje, wreszcie umiera. Przypuszczam, ze to samo stanie sie z Platforma, ona tez odejdzie. Na razie ci ludzie „bez wlasciwosci” rzadza i wlasnie to, ze sa bez wlascowosci jest ich zaleta. Kilka osob na blogach podkreslalo ten fakt, ze wlasnie brak ideologii, ktorej Ty sie domagasz od rzadzacych, jest sila (jak na razie) Platformy.
Jaka wizje mozna miec w zglobalizowanym swiecie, gdzie nasz maly kraj niczym stateczek rzucany jest przez fale, ktore gdzies zaczynaja sie w Stanach, Japonii albo Grecji. Tusk i Polska przetrzymaly tsunami finansowe, katastrofe smolenska, powodzie, oszczercze ataki Pisu. Polska jednak w tym burzliwym czasie idzie do przodu. Oczywiscie sa nierownosci, nie wszyscy zalapli sie na kapitalizm.
Czy na prawde uwazasz jak Kaczynski, ze Polska to tonacy Titanic ?
Platforma nie jest idealna, Tuska nie zawsze mi sie pdoba(Kluzik, zlekcewazenie raporu Kalisza, jego lekliwy stosunek do kosciola, mimo bunczucznej deklaracji, ze nie bedzie sie klanial klechom)
Ale taki rzad jaki narod, przeciez prawie polowa to nie Polska tylko Wolska.
Jesli ten rzad bez idei jest tylko pragmatyczny, to nalezy mu patrzec na rece, krytykowac jego konkretne porazki (czy winny jest rzad za przerwanie budowy autostrady, czy moze cos zrobic lepiej w sluzbie zdrowia,, szkolnictwie sadownictwie ?)
Ale zarzut, ze jest ideowo niewyrazny, jest tez niewyrazny bo nie konkretny..
Dziwie Ci sie Kartko, ze nie dostrzegasz pozytywow. Latwo jest teoretyzowac na blogu, ciekawe, gdybys Ty byl premierem, czy zaczalbys realizowac wszystkie swoje idee.
Dziwie Ci sie, bo wiem ze nie jestes sierota po PRLu, nie przezywasz jak Jasny Gwint nostalgi za dawnymi, swietnymi czasami, kiedy to mielismy znakomitych inzynierow, produkowalismy jako wytwor wlasnej mysli technicznej wloskie fiiaty, kraj pokrylismy hutami, ktore produkowaly skorupy do czolgow radzieckich, stocznie pracowaly pelna para, bo 80% produkcji szlo za friko do ZSSR, na mieszkanie czekalo sie 10 lat i wiecej, w sklepach bywaly wyroby miesopodobne i czekoladopodobne.
Coz, ten wspanialy swiat zniszczyli styropianowcy do spolki z CIA i teraz mamy nedze, upadek nauki, niegdys kolorowe miasta, wsie staly sie brudne, zapuszczone.
Myslisz , Kartko, ze to dlatego, ze Tusk jest niewyrazisty, bez wlasciwosci ?
Pozdrawiam
LP
Ps Byc moze , ze Polska jest takim Titanikiem, na ktory juz czeka jakas gora lodowa, jakis ogolnoswiatowy krach finansowy. Moglby nas przed tym uchronic powrot do PRLu, do autarkii. Korei Poludniowej nic nie grozi, bo oni jedza tylko to co sami wyprodukuja, a jak wyprodukuja za malo to umieraja z glodu. A jaka maja nauke , jakich inzynierow !!
@mw
Tu masz jeszcz jeden przykład:
http://www.eskarock.pl/index.php?page=show_song_eska_rock&also_id=11785
Jest ich więcej, ale albo ich na stronach Eski Rock nie zamieszczono, albo nie umiem ich znaleźć. Zgadzam się z Tobą, że głównym celem tych żartów jest nie JPII, tylko sposób podejścia pewnych ludzi do jego osoby. Ale to jest prywatne zdanie – Twoje i moje. Fakt pozostaje faktem – JPII został w tych żartach użyty i wcale nie po to, żeby wyrazić wobec niego jakąś atencję albo przynajmniej cień sympatii. Znalazłby się pewnie niejeden – ze sfer moherowych i nie tylko – kto by powiedział, że Wojewódzki z Figurskim w niewybredny sposób kpią sobie z nieżyjącego papieża.
@ Stasieku:
„Nie mam na to dowodów, za to mam 95% pewności, że podstawowym motywem wojenki na górze była stara zasada, przez prostego robotnika rozumiana instynktownie, ?dziel i rządź?.
Istotę demokracji Wałęsa pewnie pojął dopiero po wielu latach obserwowania jej rozwoju z pozycji byłego prezydenta.”
No i różnił się w tym od jakiegokolwiek innego Polaka bez względu na wykształcenie lub poglądy?
Demokracji z książek, z opowieści, ani nawet z naocznych obserwacji na zachodnich stypendiach nauczyć się nie można. Trzeba w tym żyć, nauczyć się, że moje może być na górze, a może być na dole. W 1990 roku najmłodsi, którzy mogli na choćby najbardziej elementarnym poziomie rozumieć funkcjonowanie demokracji mieli 82 lata, bo demokracja w Polsce skończyła się w 1926! Czy ROAD, który obraził się na naród po trzecim miejscu Mazowieckiego, niczym Ulbricht na Enerdowców, rozumiał demokrację?
@ Kartka z podróży:
Idzie o to, że dziś partie socjalistyczne, chadeckie czy liberalne różnią się tylko niuansami, stawianymi akcentami. Jeśli ktoś ma rządzić, to musi zebrać 40% głosów, a ktoś wyrazisty nigdy tyle nie uzbiera. Ewidentie socjalistyczny Zapatero, czy ewidentnie liberalna Thatcher to zupełne ewenementy. Regułą jest, sytuacja Mitterrand-Chirac, albo Schroder-Merkel, których łączy to, że są umiarkowani. Żeby zdobyć władzę muszą mieć wyborców umiarkowanych i zdolność koalicyjną, co wyklucza wyrazistość poglądów.
Kwestionujesz sensowność pobytu Arłukowicza w chadeków Peowców. Ale przecież w PE Chadecy i Socjaliści rozdają między sobą stanowiska sprawniej niż koalicje w Polsce. Znakomicie między sobą współpracują, bo różnice między nimi są minimalne. I muszą być, jeśli chcą być dużymi partiami.
Realista pisze:
2011-06-15 o godz. 16:01
„A w czym konkretnie to sprawne zarządzanie krajem przez PO się przejawia, bo jakoś go nie zauważyłem przez ostatnie 4 lata?”
Wszystko zależy od tego, co pod pojęciem sprawne zarządzanie rozumiemy.
Bo jak na przykład za wzór sobie postawimy rządy Jaruzelskiego w stanie wojennym, to tamten był sprawniejszy.
W demokratycznym ustroju władza musi się liczyć z oczekiwaniami społecznymi a te często leżą w poprzek koniecznych zmian.
Szczególnie w tak podzielonym kastowo społeczeństwie. Interesy poszczególnych kast są sprzeczne miedzy sobą a wszystkich razem, sprzeczne z interesem ogólnym.
Wymienię te najważniejsze kasty,żeby nie było wątpliwości o czym mówię.
Rolnicy, nauczyciele, pracownicy służb mundurowych, sędziowie, prokuratorzy, pracownicy przedsiębiorstw państwowych ze swoimi związkowcami na czele, lekarze i pielęgniarki, pracodawcy i pracobiorcy.
Wszystkie te grupy charakteryzują się tym, że ich prawa i obowiązki wobec państwa są różne. Wyobraź sobie, że od niedawna przedsiębiorcy będą mogli być ławnikami w sądach. Wcześniej prawo zabraniało. Daje ten przykład, mało istotny, ale jak bardzo obrazujący te podziały.
Nie można abstrahować od sytuacji w jakiej przyszło PO sprawować władzę. Najpierw Prezydent ze swoim wetem, tylko szaleniec by przeprowadzał niepopularne w niektórych kastach reformy jak wie,że i tak będzie to zawetowane a weta zjednoczona wtedy pozycja nie pozwoli odrzucić. Bo koszt polityczny trzeba zapłacić a zmiany i tak nie dokonać. Tylko nabić punkty opozycji. Opozycja gra na tych podziałach jak komuna która je stworzyła.
Oczywiście po zmianie prezydenta ta przeszkoda ustała ale nie mówimy wtedy już o czterech latach.
Niespotykany od lat międzynarodowy kryzys gospodarczy. Rząd sobie z nim poradził w stopniu więcej niż zadowalającym na tle innych krajów. Oczywiście nie bez znaczenia było tu szczęście w nieszczęściu jakim były fundusze unijne i spadek po Balcerowiczu w postaci zdrowego systemu bankowemu, ale szczęście przy tej ilości każdemu się należy.
Nie będę wymieniał dokonań, bo nie jestem propagandzistą rządowym, było ich bez liku jak na tak trudne warunki rządzenia i tak bezwzględną opozycję, nie idącą na żadną współpracę w interesie ogólnym, nieliczącą się z interesem społecznym albo nierozumiejącym go. Zresztą zaraz będę pewnie zmuszony o tym napisać, bo blogowi krytycy wszystkich i wszystkiego się na ten komentarz oburzą. Ale to później.
Wiele mam do zarzucenia temu rządowi, wiele spraw nie ruszono, jak choćby reformy wymiaru sprawiedliwości która jest niezbędna dla naszego dalszego rozwoju (choć prokuraturę oddzielono, a korzyści już są widoczne).
I wiele jestem wstanie wybaczyć.
Jednego bym PO nie wybaczył.
Jakby oddała władzę w ręce PiS i Napieralskiego.
To usprawiedliwia wszelką ostrożność w likwidacji tego kastowego podziału i reformowaniu kraju.
Bo to by była dla Polski tragedia. Do czego są zdolni, pisałem przy okazji uwalania przez posłów SLD i PiS, postępowej ustawy o pomocy rodzinie i rodzinnej opiece zastępczej która rewolucjonizowała tę część sfery socjalnej państwa.
W imię interesów pracowników opieki socjalnej i wychowawców z państwowych domów dziecka. A wbrew interesowi rodzin zagrożonych wykluczeniem, bądź wykluczonych i wbrew interesowi wychowanków tych nieludzkich placówek. Wykluczeni i dzieci nie głosują a nauczyciele i pracownicy socjalni owszem.
@byk (23:31),
…drugiej tez nie, jest pastorem.
Odpowiedź „prawidłowa”;
druga jest przy (wielkim) korycie, pierwsza pragnie za wszelką cenę dorwać się do korytka! I – rówież za wszelką cenę – przy nim pozostać!
@parker: ech… gdybyś był nauczycielem, to czy oceniając uczniów nazwałbyś słabego ucznia dobrym tylko dlatego że reszta klasy to wybitne osły? Niestety właśnie to robisz – wraz ze sporą grupą polskich dziennikarzy :/ Obawiając się przegranej PO i bezkrytycznie popierając tą partię w obawie przed „gorszym” nieświadomie (a może całkiem świadomie?!) prowadzicie do umocnienia się w Polsce systemu w którym władzę sprawują zwykłe miernoty – jedne tylko nieco lepsze od drugich. Bezkrytycznie popierając PO nie dopuszczasz do porównania słabego ucznia z uczniami z innych klas, innych szkół, innych miast, innych państw. Razem z mediami kreujecie PO na „najlepszą rzecz jaka mogła się Polsce przydarzyć”, pokazując tą partię jedynie na tle wybitnych osłów, a nie wybitnych uczniów z „innych klas”. Niektóre media, jak i wielu tutejszych forumowiczów, jak ognia boi się takiego benchmarku z prawdziwego zdarzenia, bo a nuż zniechęciłby on część wyborców do głosowania i wtedy wróciłoby „gorsze”. Niestety bez takiego porządnego, NIEUSTAJĄCEGO, porównywania nigdy nie zbudujemy sensownej klasy politycznej, bo statystyczny Polak nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak taki „kosmita” wygląda. I skąd ma to wiedzieć, skoro media, jak i wiele wykształconych osób, jak ognia unikają krytyki i porównań z innymi państwami w obawie przed powrotem swojskiego „gorszego”?! Dokąd nas to zaprowadzi? Czy przypadkiem nie do sytuacji, w której wraz z wyschnięciem strumienia unijnych pieniędzy, całe to nasze „sprawnie zarządzane” państwo padnie na pysk?
Wiele państw na świecie agresywnie się modernizuje, postęp techniczny gwałtownie przyśpiesza osiągając coraz bardziej szokujące tempo, gwałtowność wahnięć rynków finansowych osiąga skalę przy której małe i średnie państwa w ciągu kilku dni mogą stać się bankrutami. Dodajmy do tego presję demograficzną w jednych regionach, depopulację w innych oraz tykającą ekologiczną bombę zegarową, a uzyskamy obraz tego co się dzieje wokół Polski. A co u nas słychać? „Wsi spokojna, wsi wesoła”?! Wszystko w najlepszym porządku, NIC się nie dzieje, można wracać do grilla!!! :/
Lewy Polaku
Nasze okazjonalne sprzeczki czy polemiki jak myślę wynikają z pewnego niezrozumienia.Nas nie dzieli charakterystyczny dla Polski, fundamentalny konflikt między autorytarną, postsowiecką a zarazem ludowo-katolicką częścią społeczeństwa żądającą równie autorytarnego państwa a częścią liberalną czy lewicowo – liberalną skierowaną ku Europie. Nas dzieli taktyka, którą przyjmujemy w obliczu tego konfliktu. Część oddanych tej lepszej, proeuropejskiej Polsce traktuje rządy PO jak tratwę ratunkową, jakiś kruchy kryształ, dobro szczególne, które byle słowo krytyczne jest w stanie roztrzaskać i pogrążyć kraj na nowo w pis-owskiej ciemnocie. Stąd biorą się te pozbawione jakiegokolwiek sensu, czasem zawstydzające żarliwe obrony rządu który, coraz bardziej -szukając u autorytarnych poparcia – zmierza na manowce. Ja natomiast będąc człowiekiem, któremu równie bliska jest wizja sensownego, europejskiego kraju, tego rządu gdy błądzić zaczyna nie oszczędzam krytycznie. Ja formułuję wobec niego uparcie swe oczekiwania. Tylko zwracam uwagę na momenty w których ta wladza sie wyradza – błądzi. Mam do tego prawo bo blisko 4 lata temu ten rząd wybrałem. Mało tego – pomogłem mu wspierając życzliwego mu prezydenta by mógł w końcu realizować swe wyborcze obietnice. Moje oczekiwania wobec tego rządu nie pogarszają jego sytuacji. Ne żądam zwiększania deficytu budżetowego, wydatków publicznych i nie zgłaszam innych rujnujących sytuacje polityczną postulatów. Wręcz przeciwnie, oczekuję tylko rozsądku – w poczuciu odpowiedzialności ostrzegam. Wybacz, ale nie będę robił z siebie durnia i bronił premiera gdy popada w śmieszność wypierając się poglądów albo robiąc jakieś żałosne szopki propagandowe. Byłbym nieodpowiedzialny gdybym go wspieral w drodze donikąd – przez te manowce. Mam prawo wiedziec kogo wybieram – czy socjalistę, liberała czy chadeka. Mam prawo wiedzieć w jaki sposób przez cztery lata będzie rządzony mój kraj. Na tym polega wybór. Jeśli ktoś tego nie przyjmuje do wiadomości to niech mi głowy nie zawraca wyborami. Tylko o to mi chodzi i stąd bierze się moja krytyka troska o partię Donalda Tuska
Pozdrawiam
Szanowny Panie redaktorze słuchałem pana dzisiejszą wypowiedż w sprawie IPN i pana zmieniające się stanowisko w tej sprawie. Zdumiewają mnie dziennikarze którzy uważają że warto utrzymywać przez kraj z tak dużymi potrzebami jak Polska takiego molocha z 2 tysiącami ludzi tylko dlatego że w ciagu roku ukarze się kilka publikacji wartych ich zdaniem przeczytania. Każdy uniwerstytet posiada instytyty i wydziały historyczne gdzie takie publikacje powinny się ukazywać. Ciekawe jestem kiedy w naszym kraju powstanie np. Instytut Nowoczesnych Technologii ( badania raka, nanotechnologi… itd ) z budżetem 200 milionów zł i 2000 etatów. Wtedy nasz kraj będzie miał przyszłość w konkurencji z innymi. Z IPN jest to patologia, droga do nikąd.
Lewy polaku
W komentarzu o 12,07 mialo być w zakończeniu oczywiście – „stąd bierze się moja krytyka troska o partię Donalda Tuska”
Pozdrawiam
Brawo Parker!
Wielkich reformatorów i uszczęśliwiaczy świata , teoretyków i praktyków, jest pełna historia świata.
Najtrudniej jest usprawniać, wypracowywać mechanizmy, procedury, dzielić kompetencje i prerogatywy.
Idealny świat chciał zbudować już Platon, czy Solon. O współczesnych próbach- z XX wieku- nie wspominając….
Tusk i PO to dla mnie synonim WOŁU z bajki Krasickiego- sprawy idą z wolna, ale w miarę porządnie. Małpę przy władzy już mieliśmy……
Można pogonić reformy. Uchwalić samobójcze dla siebie reformy- likwidację wszelkich przywilejów branżowych- na przykład.
Tylko czy nasz wszechstronnie wyedukowany naród to zniesie?
PS.
Budowano już Atlantydę, Arkadię, Królestwo Boże, Komunizm, jako byty idealne. Teoretyczna demokracja istnieje też jedynie w literaturze.
Tak samo jak idealna partia polityczna, czy idealny homo sapiens.
Niestety, zostaliśmy na starcie skażeni. Nic nie wychodzi z wcielania w życie imaginacji światłych umysłów. Zawsze z człowieka wyjdzie któryś z grzechów głównych.
Ale, do doskonałości trzeba dążyć…….per aspera ad astra….
Może w którymś tysiącleciu?
A na razie wykorzystujmy przywary bliźnich dla celów Ludzkości i postępu.
Jak Machiavelli, Napoleon, Clausevitz……
Kartka 23:31
Już Ci tłumaczę (paternalistycznie), w skrócie, bo Barto o 9:30 właściwie napisał, o co tu chodzi.
Ale ja paternalistycznie (bo tak lubię): widzę, że nie „czujesz” demokracji. Oczywiście, możesz sobie głosować na WYRAZISTEGO/WYRAZISTĄ „komunistę, socjalistę , chadeka, liberała”, bo w demokracji, na jej obrzeżach i dla wyrazistych jest miejsce. Ale jest mało prawdopodobne, że znajdzie się wystarczająco wielu wyborców, pragnących głosować nie tylko na WYRAZISTYCH, ale na TYCH SAMYCH i WYRAZISTYCH, aby mogli oni zdobyć władzę (w demokracji).
Jak myślisz, czego dowodzi mała i malejąca ciągle różnica między największymi partiami, wygrywającymi wybory w najlepiej funkcjonujących demokracjach? Na pewno nie ich wyrazistości. Gdyby były wyraziste, przegrywałyby w stosunku 10:90, a nie 45:55. Ale nikt nie jest taki szalony (wśród polityków; bo felietoniści, publicyści lubią wyrazistość. Kolejka do warzywniaka lubi czytać (jeśli czyta) wyraziste felietony, ale w dniu wyborów okazuje się, że na AŻ TAKIE różnice i na AŻ TAKĄ wyrazistość rozsądnego społeczeństwa nie stać. I całe szczęście, marzycielu!)
Byk
Merkel nie nosi tam okularow.
czytam te utyskiwania i wybrzydzania na obecne rządy (Tuska, wszystko to wina Tuska) …
(zaznaczam, że sam tez mam tez pewne sprawy do zarzucenia)
czytam te lamenty różnych teoretyków pięknoduchów stale tu zabierających głos z tym samym jękotem …
i mam pytanie – OK – obecną niedobrą, niewyrazistą władzę pozbawić władzy …
…
I CO DALEJ ?
…
CO W ZAMIAN ?!
(Jakieś propozycje, poza gówniarskimi – „nie pójdę na wybory” ?)
„Kartka z podrózy” rozczulił mnie tworząc nową definicje „demokracji”.
Aaaa, to taki ustrój, są wyraziste światopoglądowo partie i one walczą i one przejmują władzę
To ci dopiero!
No to ja dziękuję…
Ja wolę niewyrazistą partię, która zajmie się uciązliwym budowaniem a nie efektownym rujnowaniem.
Drogami, podatkami, rozwojem szkół, nauki itd. nawet gdyby w niej działali ludzie od Sasa do Lasa- ale we wspólnym kierunku.
Te wyraziste partiejuż się zapisały w historii … wyraziście .
Albo są śmieszne albo straszne
albo jedno i drugie
PO jest u władzy 4 lata – co w/w Kartce wystarczy, by porównywac ją do Partii Rewolucyjno Instytucjonalnej , która rządzi 68 lat dłużej
– a Polskę do Meksyku !
No nie rozśmieszaj mnie, panie Wymowny, bo mam zajady !
Wałęsa roztrzaskał monopartię Solidarności – pisze dalej Kartka – i słusznie, powiada.
Roztrzaskał tez więzi międzyludzkie, ogólnonarodowy zryw do budowania na nowo, entuzjazm , działanie we wspólnym kierunku , w kierunku tworzenia
Przedwczesnie uwolnił dżina z butelki (przy wybitnym współudziale swoich suflerów- braci K.)
Ja uważam, ze Wałęsa -cokolwiek by później nie doklejał- że „on to wszystko (genialnie) przewidział” itede. w tym momencie pchany był przez swoje wygórowane osobiste ambicje, chciał „mieszać w tym kotle” . W rezultacie sam został „wymieszany” i wyrzucony na margines. A w historii zapisał się jako słaby prezydent, nie w sensie donośności głosu – ale w sensie pozytywów swojej prezydentury.
Zamiast budować, dał hasło do walki wszystkich ze wszystkimi.
No to ja wolę „nijakiego” Tuska , który czasem palnie gafę, ale nie jątrzy, nie rozwala, stara się sklejać i budować.
Z moich doświadczeń (a jestem prostym inżynierem budownictwa) wynika, że temat budowania najwięcej wiedzą ci, co nigdy tego nie robili. Najłatwiej jest też z tych pozycji krytykować i wybrzydzać.
A ja doceniam, że idzie – może zwolna, moze nie tak, nie tyle, mogłoby lepiej …
Ale idzie do przodu do cholery !
Dwaj odlegli w czasie klasycy pisali:
„takie będą Rzeczypospolite jakie młodzieży chowanie”
„o wszystkim decydują kadry”
Skoro WSZYSTKIE kolejne rządy wolały stawiać na stanowiskach SWOICH a nie apolityczne kadry Służby Cywilnej, a przepisy jej dotyczące albo zmieniali, albo sabotowali ich stosowanie, to dlaczego budzi zdziwienie inercja aparatu Państwa?
Pytasz staq
Co dalej?
Któraś ekipa musi zaryzykować zmianę tej samobójczej taktyki…….
Teraz przeczytałem inne komentarze – napisane lepiej, światlej, ciekawiej i dowcipnie – i odetchnąłem, że jednak duch rozsądku tchnie i tu
parker pisze: 2011-06-14 o godz. 21:41
2011-06-16 o godz. 10:11
mw pisze: 2011-06-15 o godz. 17:45
adamjer pisze: 2011-06-15 o godz. 07:59
wiesiek59 pisze: 2011-06-15 o godz. 09:01
Zdzislawpisze: 2011-06-15 o godz. 13:49
LEWY POLAK pisze: 2011-06-16 o godz. 08:27
– z życzliwą uwagą kłaniam się waszpaństwu
Staq z godz. 15:09
Jak rozumiem zadałeś mnie pytanie – „I co dalej?” „Co w zamian?”
Odpowiem Ci więc po pięknoduchowsku, ale bez jękotu. Nic, po prostu wyrazisty pis wygra te wybory.
I co z tego? Świat się od tego Staq zawali?
Pozdrawiam
Klopfer , 11:29 – a to poczucie humoru to takie kluski śląskie ?
Sos mocno zawiesisty…
A na temat pani Kluzik – Rostkowskiej polecam przeczytać ostatni tekst na blogu red. Paradowskiej – jak zwykle przenikliwy i pod prąd .
Pod prąd fali , o której pisze – totalnego potępienia, która jednomyslnie zalała media
Realista pisze:
2011-06-16 o godz. 11:57
Niech Ci będzie, słaby uczeń, ale najlepszy. Mało zdolna klasa.
W zasadzie wiesiek59 odpowiedział.
Dodam tylko, że daleki jestem od bezkrytycznego popierania rządu.
Popieram go baaaardzo krytycznie.
Niejednokrotnie publicznie, na tym blogu się zaklinałem, że nigdy więcej na nich nie zagłosuję.
Ale przychodzą wybory i jak sama nazwa wskazuje, trzeba wybrać. I niepójście na wybory, też jest wyborem.
Nie ma w życiu idealnych rozwiązań.
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się nielubi.
PS. Twój nick do czegoś chyba zobowiązuje:)
Staq
Ulało Ci się! Uważaj następnym razem bo Ci jeszcze ciśnienie skoczy… .
Ale jestem zbudowany – tyle komentarzy mi poświęciłeś. Nawet podzieliłeś, porządziłeś na blogu jak nie przymierzając Lech Wałęsa.
Ze zrozumieniem przyjmuję Twój sentyment do Frontów Jedności Narodu. I do monopartii grupujących dobrych ludzi, „prostych inżynierów budownictwa” – „od Sasa do Lasa- ale we wspólnym kierunku”
Dzięki, poprawiłeś mi nastrój w to burzowe popołudnie.
Pozdrawiam
Mw z godz. 13:22
Dziekuje za wyjaśnienia, Barto rownież dziękuję. Dzieki Wam zaczynam rozumieć dlaczego zlewa mi się w jeden rozpływający się niepokojąco obraz pis z PO.
Ale co tam rozpływanie, zlewanie… , ważne żeby wspólnie budować a nie rujnować – jak radzi Staq.
Pozdrawiam
@Kartka z podrozy
Znowu wciagasz nas w spekulacyjne krzaki, rozcinasz wlos na czworo; ze Tusk sie nie okreslil jako taki czy owaki , a Ty chcialbys wiedziec jakie on ma poglady, zebys mogl wedle tej wiedzy na niego zaglosowac lub nie. Aleksander Wielki nie bawil sie w rozplatywanie slynnego wezla, wzial miecz i go przecial. Wiec zabawie sie w Aleksandra i powiem, ze Tusk jako premier sprawdzil sie mimo tych wszystkich przeciwnosci na ktore natrafil(ktore wymienilem w poprzednim wpisie). Mnie wystarczy , ze jest on skutecznym politykiem, podejrzewam rowniez ze to on jest prawdziwym patriota w przeciwienstwie do tych prawych czy prawowitych Polakow. Sprawil, ze Polska stala sie w miare normalnych krajem po tej pisowskiej smucie. Wiec nie bede rozplatywal tego gordyjskiego wezla, ktorym to zajeciem Ty z luboscia sie zajmujesz, ze jaki jest jego swiatopoglad, czy on na lewo, czy na prawo, ze taki niewyrazny, a niechze on wreszcie samosieokresli !
Z pewnoscia Tusk nie jest aniolem: zniszczenie kandydatury jednego z najlepszych, najinteligentniejszych politykow jakim jest Cimoszewicz przy pomocy Jaruckiej i Miodowicza to plama, to bylo obrzydliwe i niczym nie rozni sie od tego co zrobil Kurtyka Przewoznikowi. Moznaby wymienic wiele innych jego dziwnych posuniec czy zaniechan, jego uleglosc wobec kleru itd
Ale w sumie jest to premier, ktory sie sprawdzil i mam nadzieje, ze jeszcze jakis czas bedzie sie sprawdzal i chcialbym zebys na to w ten sposob spojrzal, a nie dumal nad jego niewyrazistoscia i oburzal sie na jego moralne potkniecia.
Pozdrawiam
LP
Bardzo interesująca analiza, zbieżna zresztą z moimi przekonaniami…
http://konflikty.wp.pl/title,Kosztuje-bilion-dolarow-ale-moze-byc-jeszcze-drozsza,wid,13505808,wiadomosc.html
„W przedwojennym Iraku nie było ani Al-Kaidy, ani broni masowego rażenia, czyli dwóch (z trzech) głównych argumentów za inwazją. Nie było też demokracji. Było za to bezpiecznie ? islamistyczni ekstremiści nie mieli tam łatwego życia, ponieważ stanowili śmiertelne zagrożenie dla dyktatury Husajna. Dlaczego więc go zaatakowano? Oprócz względów ideologicznych i ekonomicznych nie można lekceważyć interesów i bezpieczeństwa Arabii Saudyjskiej, dla której Irak, podobnie jak dziś Iran, stanowił zagrożenie. Husajn miał zapędy hegemonistyczne, a złoża ropy naftowej mogły zeń tego hegemona uczynić, co uderzyłoby zarówno w Rijad, jak i Jerozolimę ? strategicznych sojuszników Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie.”
ie, Kartko (16:10 ) – świat się nie zawali od tego, że PiS wygra te wybory.
Jak do tej pory (choć nie wiadomo jak długo ) – od głupoty ludzkiej i złości jeszcze się nie zawalił.
Ale czasu, czasu szkoda
Czasu NIC ne vrati.
A przecież TO JUŻ BYŁO !
Po co powtarzać , skoro już mieliśmy to doswiadczenie !
Po co wchodzić do tej samej rzeki, przeciez to już przerabialiśmy- tą IV RP. A wyglada na to, że było BY jeszcze gorzej.
Jarosław K. nie był wszak owładnięty wtedy aż TAKĄ obsesją jak teraz.
Mszczenie się za SWOJE winy na rywalach politycznych pozostanie zda się teraz głównym leitmotivem jego zycia. Tematem, który nadaje temu życiu sens, bo jakoś pokrętnie go z tej własnej winy .o c z y s z c z a..
A kulturalni , elokwentni gadacze, co to marudzą,wybrzydzają i kręcą nosem z pozycji lepiej-wiedzących, lepiej-rozumiejących, z wysokości swej szacownej bezczynności, z wygodnego siedzenia obserwatora…
I ci tak przekonywujący, że to furda, na nic, do niczego – oni szkodzą podobnie jak i ci którzy tylko plują. Bo są tacy wrażliwi i sympatyczni.
a zo proponują w zamian ?
Właśnie to co ty, @Kartko
Jednak wolę słuchać mądrych a nie Tylko-Inteligentnych
Pozdrawiam
PS. Kwasniewski dziś rano u red, Paradowskiej
http://www.tok.fm/TOKFM/0,88789.html
opowiadał właśnie o państwie PiS –
jak 14 razy był wzywany przez różnych prokuratorów ręcznie sterowanych, wystarczyło im lada pretekst, wymienienie jego nazwiska, by się go uchwycić.
Opowiadał m.in. czego się nasłuchał za granicą na temat ludzi wstawionych przez PiS do słuzby dyplomatycznej
Ci szkodnicy i ci prokuratorzy tylko czekają, by znów usłużyć.
Te twoje zachwyty nad tym, jak to dobrze się stało, że Wałęsa TUŻ po transformacji – u jej progu zaledwie ZDEMOLOWAŁ ruch, który do tej transformacji się przyczynił – nie wiem, czy bardziej są infantylne czy nieprzemyślane.
Ale kiedy ty masz mieć czas na myśli, jak się cały czas przeglądasz w lusterku swoich wlasnych juz ukutych złotych i niepodważalnych.
A może tak zacząłbyś od wysłuchania myśli innych – @parkera, LEWEGO POLAKA i innych ?
ale nie tak po wierzchu, tak aby-aby, żeby tylko zaczepić się „polemiką”.
A w tej „polemice” nie suponuj, że ktokolwiek z nas wymaga od ciebie BEZKRYTYCZNEGO popierania PO czy Tuska kreując się na jedynego wiedzącego i zatroskanego. To bzdury
Czy naprawdę nie widzisz, ze my popieramy (i NIE BEZKRYTYCZNIE) PAŃSTWO ?
NASZE państwo. W którym przyszło nam żyć.
I chcemy życ LEPIEJ a nie gorzej .
@Realista pisze (11:57)
do parkera „wraz ze sporą grupą polskich dziennikarzy ” (no no , parker, ale się obracasz, niech cię !)
m.in.
bezkrytycznie popierając tą partię w obawie przed „gorszym” (…) prowadzicie do umocnienia się w Polsce systemu w którym władzę sprawują zwykłe miernoty ? jedne tylko nieco lepsze od drugich…”
!Realisto, od kogoś , kto mieni się takim nickiem można by oczekiwać trzymania się faktów a nie mitów.
gdzie ci @parker BEZKRYTYCZNIE popiera TĘ partię ?
Zdaje się , bezkrytycznie to popierana jest TAMTA partia, tak bezkrytycznie, że to graniczy z jakąż ślepota i głuchotą .
Ale to akurat to nie ten adres.
Oczywiście, że widzi i parker, i mag i LP, i TO i ja i inni na tym blogu widzimy uchybienia, niedoróbki, wpadeki czy zaniechania tego rządu. Kwestią sporną jest, czy można było ich (lub niektórych z nich) uniknąć czy tylko mozna by było mieć pobożne życzenia
Ale – jeszcze raz powtarzam pytanie –
co W ZAMIAN ?
MASZ jakąś sensowna propozycję ?
?
…
dziękuję, postoję, mam w domu krupnik.
mw pisze:
2011-06-16 o godz. 13:22
To istotnie ciekawe pytanie, dlaczego różnice w poparciu wyborczym głównych partii jest są tak niewielkie. Może dlatego, że te ugrupowania, dzięki swojemu brakowi wyrazistości, są do siebie tak bardzo podobne, że decydudują niuanse: rodzinna tradycja, sympatia dla liderów, a może kolor krawata kandydata. Inna rzecz, że parlamenty i rządy i tak nie decydują o sprawach gospodarczych, bo tymi zarządzają globalne korporacje i instytucje finansowe, więc rząd służy raczej do zarządzania permanentnym kryzysem finansów publicznych i organizowania igrzysk. Być może „liczące się”, partie polityczne muszą być bezideowe i niewyraziste, bo tylko wtedy mają szansę na objęcie władzy, czy raczej administrowania państwem. Obawiam się tylko, że administrowanie jest dobre na cmentarzu, bo panuje tam stabilna sytuacja, a potrzeby lokatorów są niezmienne po wieczność, natomiast w dynamicznie zmieniającym się świecie administratorzy raczej przysparzają problemów, niż je rozwiązują. Gdyby taki „administratorski” model rządów był konsekwentnie stosowany w przeszłości, to w ogóle nie dyskutowalibyśmy o demokracji, bo by jej po prostu nie było.
Ale to w gruncie rzeczy nie jest w naszej, polskiej sytuacji takie istotne. Ważniejsze jest to, że jako społeczeństwo i państwo wciąż stoimy w rozkroku. Jest to bardzo niezręczna pozycja i ja osobiście, podobnie jak Kartka, chciałbym się dowiedzieć, która nóżka zostanie teraz przesunięta, a mówiąc po prostu: jakie są poglądy i zamiary polskich partii politycznych w wielu kwestiach. Np. w takiej, czy i jak długo jeszcze będę ze swoich podatków finansował katechetów i seminaria duchowne, albo takiej, czy nieobecność na niedzielnej sumie będzie w najbliższej przyszłości penalizowana, lub też w dopuszczalności in vitro, że pozostanę tylko przy kwestiach obyczajowych, nie dotykając spraw kwestii sprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, służby zdrowia, itd. Ale nie mogę się tego dowiedzieć od PO, bo nie wiem, kto jest reprezentantem tej partii, czy ksiądz Gowin, czy może lewicowy neo-platformers Arłukowicz. „Rozciągłość” poglądów w tej partii jest zaletą pod warunkiem, że niczego nie chce się robić, ale w przypadku chęci podejmowania istotnych decyzji jest paraliżująca. A jeżeli mam oddawać głos w wyborach, to nie na podstawie tego, kto lepiej będzie administrował zastanym bałaganem, ale na podstawie tego w jaki sposób wyobraża sobie Polskę w bliższej i dalszej przyszłości.
Partie mające ambicje administrowania są być może idealnymi partiami „końca historii”, wygląda jednak na to, że historia wcale nie chce sie kończyć, ale złośliwie wciąż się dzieje i stawia przed nami nowe problemy (chociaż my w Polsce nie rozwiązaliśmy jeszcze starych).
Kartka z podróży pisze:
2011-06-16 o godz. 16:10
Chciałbyś żeby PiS wygrał wybory?
Lewy Polaku
Piszesz – „Znowu wciagasz nas w spekulacyjne krzaki”. Nie wciągam jakiś „was” tylko co najwyżej Ciebie.
Chwalisz Donalda Tuska, że jest dobrym premierem. Ale robisz to w kontekście premierowania Kaczyńskiego. Wybacz, ale w tym kontekście każdy polityk byłby dobrym premierem.
Mnie nie interesują moralne potknięcia Donalda Tuska. Staram się nie moralizować w komentarzach. Nie interesują mnie też jego polityczne grzechy. Dla mnie sprawa Jaruckiej nie ma znaczenia To już się zdarzyło i nie ma nad czym płakać. To jest tylko informacja mówiąca mi do czego Donald Tusk dla osiągnięcia władzy jest zdolny. Zresztą nie dyskwalifikuje go to w moich oczach, bo wiem, że polityka jest brudną, obrzydliwą momentami dziedziną życia i ludzie dla wladzy nie takie rzeczy robią. Ale akurat sprawa Jaruckiej i stare flirty z pis-em nie wpływa na mój stosunek do Donalda Tuska.
Bardziej niepokoi mnie teraźniejszośc i panstwo za ktore odpowiada. Mam przed nosem artykuł Marka Henzlera z nowej „Polityki” pt „Państwo państwa śledzi” – gazety sprzyjającej PO. Niepokoi mnie orwellowski obraz kraju powszechnej inwigilacji i podsłuchów ktory kreśli Henzler – to jest obraz przerażający. To niespotykane w skali europejskiej. A to niewątpliwie zasługa państwa za które odpowiada Donald Tusk. Trudno się dziwić, że dociekam jakie ma poglądy ten polityk. Jaki światopogląd go do takich orwellowskich praktyk skłania?
Czy uważasz, że „Polityka” z uwagi na groźbę powrotu pis-u do wladzy nie powinna tak krytycznych wobec rządu artykułów zamieszczać?
Czy uważasz, że ja z uwagi na sytuację polityczną nie powinienem się na takie artykuły powoływać? Powinienem może je omijać przy czytaniu gazety. A może powiniem głupawo tlumaczyć premiera z tego kompromitującego rekordu Europy – dla dobra sprawy?
Ktoś napisał u Passenta kilka tygodni temu, że obroncy PO i rządu zaczynają przypominać hermetyczną sektę. Coraz częściej mam podobne wrażenie.
Pozdrawiam
Parker
Nie, nie chciałbym. Dlatego polemizuję z tym bezkrytycyzmem, kultem i brakiem jakichkolwiek oczekiwań zwolenników rządu PO. Polemizuję z tezą, że wystarczy by rząd Donalda Tuska był. Tę adorację uważam to za politycznie „samobójczą”. „Popierać” to oznacza też oceniać krytycznie, kontrolować i wymuszać.
Pozdrawiam
Staq!
Cieszę się, że Cie „widzę” na blogu i jeszcze kilka osób, które nie tylko „marudzą, wybrzydzaja, kręcą nosem z pozycji lepiej wiedzących i rozumiejących”.
Przewietrzyłam sie nieco ” w pięknych okolicznościach przyrody”, unikając jak ognia wszelkich mediów. Ominęły mnie lamenty nad niedoszłą polską Margaret Thather czy nie dość twardzielskim Tuskiem, krotochwilne projekcje sybirackie Kaczora itd. itp. Zaliczyłam za to fantastyczny targ cotygodniowy w Długosiodle (co za warzywa, owoce, kwiaty! Jakie pyszne swojskie wędliny!), otwarcie wielkiego marketu w Rząśniku z materiałami nie tylko budowlanymi (od gwoździa śrubki, garnka po telewizor, kabinę natryskową, odkurzacz czy glazurę).
A ze sianiokosy w pełni mijałam na szoskach lokalnych co i rusz traktory z wypełnionymi przyczepami. Ludzie życzliwi, zagadujący z uśmiechem (z zębami!), pogaduszki w sklepach o wszystkim poza polityką.
Jakos tak widzę Polske gdzieś w Polsce. Głupia jestem, czy co?
Mak 20:34
Piszesz: „chciałbym się dowiedzieć, która nóżka zostanie teraz przesunięta, a mówiąc po prostu: jakie są poglądy i zamiary polskich partii politycznych w wielu kwestiach.”
Nic trudnego. POGLĄDY polskich partii możesz poznać, analizując ich programy, wypowiedzi ich czołowych funkcjonariuszy, w przeszłości i obecnie. Masz (jak i wszędzie na świecie, nie tylko w Polsce) nieco ponad 50% pewności, że Twoja analiza będzie zgodna z rzeczywistymi poglądami partii; więcej w sprawach istotnych, gorzej już w drobniejszych.
Z ZAMIARAMI partii już nieco gorzej. Silne partie, szczególnie rządzące, swe zamiary miarkują wedle czynników w większości mało od nich zależnych. Same więc pewnie nie stawiają sobie długoterminowych „zamiarów”, poza takimi zupełnie fundamentalnymi (np: wygrać wybory, nie dopuścić do wojny, w tym domowej, do istotnego spadku gospodarczego, do zapaści demograficznej itp.). Ale czy te zamiary uda się spełnić? Same partie tego nie wiedzą, tzn. maja tylko ok. 50% szans, że ich „marzenia” się spełnią. Aby poznać precyzyjniej ZAMIARY, najlepiej wstąpić do partii i znaleźć się w jej ścisłej kadrze. Żadna partia (na świecie, nie tylko w Polsce) nie będzie przecież ogłaszać swych specyficznych zamiarów! Aż tacy głupi oni nie są (zresztą uważam, że kadry partii politycznych (także w Polsce) są znacznie inteligentniejsze od przeciętnej w danym społeczeństwie). Chyba nie sądzisz, że znalazłaby się partia, która powiedziałaby, że ma zamiar, po wygraniu wyborów, znacząco podnieść podatek od przeciętnych dochodów, albo dokonać diametralnej reorganizacji samorządów? Nie dlatego, że chce oszukiwać, tylko dlatego, ze nie jest to element jej programu, a więc i zamiar, choć zapewne bardzo prawdopodobna możliwość, z którą KAŻDA partia cały czas się liczy.
Chcesz też wiedzieć, „która nóżka zostanie teraz przesunięta”. Nie wiem, po co Ci ta wiedza. Nie powinno nas aż tak bardzo interesować, która nóżka zostanie przesunięta, tylko czym jakiekolwiek przesunięcie będzie skutkować. A to coraz mniej zależy od tego, KTÓRA nóżka jest przesuwana. Te nazwy nóżek coraz mniej przystają do znanej nam z historii rzeczywistości (masz np. rozeznanie, którymi nóżkami podpierają się nasze główne partie? Wydaje się, że to stonogi, a wszystkie mają te same nóżki, używają je w różny sposób, w różnym czasie, z różnym skutkiem. To nie kwestia nóżek, tylko GŁOWY!)
Czy ja widzę wpadeki i zaniechania tego rządu – jak sugeruje staq (20:09)?.
W pierwszych słowach dziękuje za wzmiankę o mnie, czyli pamieć, w tak znamienitym gronie, o autorze nie zapominając.
Wydaje mi się, że mamieniem jest ocena konkretnego rządu w abstrakcyjnej przestrzeni. Bo czy rząd Tuska mógłby robić lepiej? Zależy które przyjąc kryteria, czyje uwzględnić interesy, do jakich odnieść uwarunkowań i czynników od rządu niezależnych. Adekwantność oceny wymaga wyobraźni oraz wiele faktograficznej wiedzy i umiejętności analitycznych.
Bezpieczniej jest chyba porównywać z innymi rządami, o ile okoliczności pozwalają. Polityka zagraniczna Tuska jest bez porównania lepsza od polityki Kaczyńskich razem wziętych. Polityka gospodarcza przeszła ostry test właściwie bez poważnej krytyki, czy uchybień. Platformy wizja kraju, bo nie przesadzajmy, Tusk ma dość wyrazistą wizję, choć nie przeideologizowaną, jest o lata świetlne lepsza niż PiSowska. Alternatywa Napieralskiego nie jawi się inaczej jak daleki miraż.
Wszystkie te dziobania rządu, a to o podobieństwie do monopartii w Meksyku, a to o wizycie CBŚ u antykomor.pl, a to o finansowaniu katechetów z podatków naszych, a to że PiS=P0, nie robią dziur przez które miałyby wyciec życiowe płyny. Więc co ja będę wyszukiwał niedoróbki i uchybienia.
Kartka z podróży , z godz.20:57
Lewy Polaku
Chwalisz Donalda Tuska, że jest dobrym premierem. Ale robisz to w kontekście premierowania Kaczyńskiego. Wybacz, ale w tym kontekście każdy polityk byłby dobrym premierem…
Oj, Kartko , znowu niefrasobliwie rozminąłeś się z faktami No cóz, taki twój urok – zagadac wszystko i zawsze mieć rację- nawet jak walniesz coś
jak pierun w zacierkę.
Każdy byłby dobrym premierem ? Który – Olszewski może ? Marcinkiewicz ?
Kartka z podróży pisze: o godz. 17:14
Staq
Ulało Ci się! Uważaj następnym razem bo Ci jeszcze ciśnienie skoczy?
I kto to mówi ? Ten, który zakartkowuje wszystkie blogi polityczne Polityki !
Gratuluję też dowcipu !
@Staq, fajnie, że jesteś. Byłoby mi tu nieswojo, gdyby przemądrzalscy mędrkowie typu Kartki – nota bene znacznie obficiej się tu produkujący – zupełnie zdominowali to forum.
Fajnie, że są tez inni (wiecie kto). Jak juz tu wchodzę, to czytam wszystkich – ale dla was tu zaglądam.
Wszystkich pozdrawiam
@mag
Alez @mag kokietka z Ciebie, przeciez wiemy, ze glupia to Ty nie jestes, a nawet bynajmnie i wrecz przeciwnie. Ty zauwazasz, ze Polska wypiekniala, wg Jasnego Gwinta zbrzydla, wg Kartki jest prowadzona przez Tuska w przepasc.
Cofne sie o kilkadziesiat lat. Zyli wtedy bardzo inteligentni ludzie tacy jak Sartre czy Aragon. Otoz nienawidzili oni Ameryki, za to zachwycali sie niebywalym rozwojem Zwiazku Radzieckiego. Skad sie brala ta dziwaczna dewiacja. Dawno temu wpadlem na trop, otoz brala sie ona z pychy. Kiedy taki Jean Paul ladowal w Nowym Yorku, ktos tam pobieznie zainteresowal sie nim, na chwile wysluchal jego zwierzen na temat bytu i nicosci i zaraz sobie gdzies poszedl, zeby robic business.Sartre petal sie po tej metropoli, zadzieral glowe, zeby zobaczyc dokad siegaja te drapacze chmur i czul sie niepotrzebny, malutki. Wywolalo to jego sluszne oburzenie .
A w Zwiazku Radzieckim to ho,ho. Rozwijano przed nim czerwony dywan, jego dziela drukowano w milionach egzemplarzy. W przeciwienstwie do tych amerykanskich chamow skoncentrowanych na dolarze, zapraszany byl do najlepszych hoteli, organizowano mu odczyty dla mas pracujacych. Bylo to prawdziwe eldorado dla tych intelektualistow kontestujacych brudny, niesprawiedliwy ustroj wyzyskiwaczy, zwany kapitalizmem.
Byly dwa powody tego, ze radzieccy towarzysze tak emablowali zachodnich pisarzy:
1) Komunisci wzorujac sie na autorach Biblii przykladali ogromne znaczenie do sily razenia slowa – na poczatku bylo slowo(dlatego z jednej strony tepili niepokornych myslacych, z drugiej zas holubili tych, ktorzy im sprzyjali
2) Owi zachodni intelektualisci sluzyli za(jak to zwiezle ujal Lenin) pozytecznych idiotow.
Amerykanie owszem wpadali w entuzjazm kiedy przyjmowali Marie Sklodowska, Einsteina czy Lindberga, bo ci pragmatycy od razu dostrzegli wartosc ich osiagniec, za to nie bardzo wiedzieli do czego moze sie nadac taki”L’etre et le neant” Sartre’a
Ogladalem kiedys ciekawy dodatek do filmu. Ekran byl podzielony na dwie czesci; z lewej narysowany ludzik wedrowal sobie, wpadal w rozne perypatie, kroily go elektryczne pily, wysadzaly w powietrze miny itp, ale jemu nic sie nie stalo bo on byl takim niesmiertelnym narysowanym ludzikiem,. Druga polowe zajmowal real, prawdziwa ulica, gdzie jechaly prawdziwe samochody, spacerowali nienarysowani ludzie. Nagle w tym realnym kadrze pojawila sie sliczna dziewczyna. Ludzik zakochal sie od pierwszego wejrzenia, ale oddzielala go od dziewczyny linia miedzy rysunkiem a realem. Dlugo wahal sie, usilowal zwrocic na siebie uwage owej dziewczyny, ale ta go nie widziala. W koncu zdecydowal sie, przeskoczyl kreske i jako realny mezczyzna wpadl prosto pod samochod i zginal.
Mam takie podejrzenie , ze gabinetowi mysliciele tacy jak Jasny Gwint czy Kartka z podrozy sa postaciami z kreskowki, wprawdzie z roznych powodow, bo JG teskni za PRLem, a Kartka nie, ale obaj potepiaja rzeczywistosc z jej ograniczeniami, zagrozeniami, z ta cala glupia grawitacja, smiertelnoscia, ryzykiem zachorowania, ze ludzie bywaja ulomni a nawet podli. A na kreskowce to nic tylko tacy weseli, szczerzy,wyrazisci: Bolek i Lolek
Pozdrawiam Cie mag i Ciebie Kartko, bo wierze, ze nie jestes czlowiekiem, ktory sie obraza
LP
Wydaje mi się Kartko – że przesadzasz. Tak jak jest wielu apologetów rządów Tuska, tak Ty wydajesz mi się ciągłym krytykiem. Tusk ma fatalne momenty, że wspomnę chociażby ostatni komentarz w sprawie komisji Kalisza bez czytania dokumentu. Zawsze mówiłem, że PO to jest mentalnie PiSBiS, czyli PiS wersji soft. Ale ja zauważam również rzeczy wspaniale w jego rządach, ostatnio spodobało mi się to
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Reka-w-reke-z-Niemcami,wid,13517510,wiadomosc_prasa.html
Ciekawe komentarze dotyczące moich krytycznych ocen rządu.
Telegraphick Observer, jak zwykle rozsądnie, pisze, że dziobanie rządu nie robi dziur przez które mogłyby wyciekać jego życiodajne płyny. To jest prawda, bo krytyka w tym przypadku wzmacnia a nie osłabia – to jest moją intencją. Jeśli wraz z tysiącami ludzi podnoszę larum przeciwko tłumieniu wolności wypowiedzi przez ABW albo próbom cenzurowania internetu przez kagańcowe ustawy rząd, parlament wycofują się z tych głupich i szkodliwych też dla siebie pomysłów. Również kpiny z „transferów” czy budowania „Frontu Jedności Narodu” zamiast partii politycznej korygują jego politykę. I o to chodzi. Dla tych korekt warto rząd krytykować i znosić złośliwości zadurzonych w nim zwolenników.
Choć te złośliwości czasem mile łechcą mą pychę. Lewy Polaku ujęło mnie porownanie mej pisaniny do twórczości Sartre’a czy Aragona. Co prawda nie wiem kto przede mną czerwone dywany rozścielał ale mniejsza z tym. Dawno mnie tak mile nie skomplementowano. Nie wiem też w kim się zakochałem jako ludzikz rysunkowego filmu – dla kogo zginę marnie przekraczając linię będącą granicą. Oczywiście się nie obrażam, bo to bardzo miłe dla mnie porównania.
Torlinie, jak wiesz jestem krytyczny wobec każdej wladzy. Poznaliśmy się przecież na blogach Polityki jeszcze w IVRP. „Jeździłem” wtedy ostro po pis-ie. Biorąc pod uwagę to co teraz piszę to nieporównywalnie bardziej krytycznie i brutalnie znęcałem się nad nimi. Moje komentarze wobec pis miały na celu dorżnięcie tej ekipy to krytyka PO ma co najwyżej charakter ozdrowieńczych aspirynek. Dzięki za wyszukanie przykładu sensownych działań Donalda Tuska. Takich informacji właśnie oczekuje. Za takie ruchy cenię tę ekipę. Szkoda, że ginie to gdzieś pod nawałą populistycznych bzdur.
Wilbik, obezwładniłeś mnie tym „piorunem w zacierki”. Kapitalna metafora. Pozwolisz, że będę ją wykorzystywał.
Pozdrawiam i miłego dnia
Ciekawy tekst na temat „osiagniec” PO
http://www.rp.pl/artykul/675166-Jacek_Czabanski__PO_staje_sie_partia_wladzy.html
Kartko…
Masz coś o zaniechaniach i absurdach władzy PO……
http://wyborcza.pl/1,75515,9794839,Absolutnie_nieodpowiedzialni_prokuratorzy.html
„Platforma nie była zainteresowana uzdrowieniem sytuacji po IV RP. To bardzo groźne, bo gdyby PiS wygrał wybory, możemy przewidzieć taki scenariusz: Gangstera „Brodę” znów odwiedza Kania, wtedy już naczelna „Rzeczpospolitej”. W sposób wypraktykowany w mojej sprawie nie zostawia śladów spotkania. Pisze artykuł o finansowaniu pewnej partii. „Porażony” prokurator generalny Ziobro poleca prokuraturze w Białymstoku, której szefem został ponownie Sławomir Luks, prześwietlenie panów Donalda T. i Mirosława D. Postępowanie prowadzi pani prokurator Malczyk. Zaczyna od telekonferencji z przestępcami siedzącymi w różnych kryminałach, pytając, czy któryś nie byłby uprzejmy sobie czegoś przypomnieć na temat kontaktów z Platformą. I pyta: Czy któryś nie chciałby celi od południa? Taki sen miałem (śmiech).”
Dokładnie ten sam mechanizm istniał w procesach za Wyszyńskiego, z tym że skazani w nich sami się przyznawali……
Odnotować należy niewielki w skali 80 lat, ale jednak postęp?
Z mojego punktu widzenia- natura ludzka niezmienną jest!!!
A ambitnych, dyspozycyjnych i wazeliniarzy świat jest pełen.
Pozostaje tylko wziąć latarnię i szukać CZŁOWIEKA……
@Kartka
Wiec troche lopatologi, skoro udajesz, ze nie rozumiesz. My tu na blogach jestesmy wlasnie takimi ludzikami z kreskowki, ktorym nic nie zagraza, mozemy komentowac , wymyslac rozne teorie. Niektorzy z nas obserwuja jednak real i staraja sie zrozumiec ryzyko, ktore znajdujacy sie tam ludzie podejmuja. Tusk na razie nie wpadl pod samochod, obawiam sie, ze gdybys Ty zostal premierem, to przy Twoimi integrystycznym podejsciu szybko bys zostal przejechany.
A moje przypomnienie Sartra mialo na celu pokazac, ze pieknoduchy nie lubia brutalnej rzeczywistosci, tzn szczerze brutalnej, bo ta w ZSSR tez byla brutalna, tylko obludnie przyslaniana szlachetnymi sloganami.
Pozdrawiam
LP
Wiesiek59
Dzięki, że mnie wyręczyłeś podając link na rozmowę z profesorem Widackim. To już kolejny juz jego wywiad dotyczący „jądra ciemności” tego państwa czyli służb, sądów i prokuratury. Czytałem go wczoraj, nawet chciałem wkleić fragment pt „miałem sen”, który podałeś ale powstrzymałem się, bo księgowi – miłosnicy PO liczą mi te komentarze jak kutwy. Ostatnie kilkanaście dni obfitowało w tego typu oceny. W Polityce artykuł Marka Henzlera (wspomniałem o nim wcześniej), Piotra Pytlakowskiego, wywiad z Kaliszem powtórzony w GW, teksty Agnieszki Kublik i Piotra Czuchnowskiego … . Na szczęscie coraz więcej tego typu materiałów się ukazuje. Cieszy mnie, że te ponure i mroczne tajemnice, która po IVRP przejął rząd PO uznając za swoje są w końcu odsłaniane. To dobrze, że przez głupkowatą propagandę sukcesu ta ponura prawda się przebija. Zapewne podany przez Ciebie fragment rozmowy z Widackim, dotyczący ochrony bezprawia, będzie gorliwie broniony i uzasadniany jako dziejowa konieczność przez rozkochanych w PO Blogowiczów. No ale to tylko potwierdzenie mojej tezy o „zlewaniu się” PO i pis-u w jedno – elektorat tych partii w gruncie rzeczy światopoglądowo jest podobny.
Do fragmentu wywiadu z Widackim, który podałeś dołączę inny – dotyczący konfidentów celnych. Celowo to robię, bo gorsze łajno ludzkie trudno sobie wyobrazić. Ten fragment świetnie obnaża uroki tzw „partii wladzy”
„- W tzw. aferze gruntowej CBA za 5 tys. zł użyło agenta przeciwko zatrzymanemu Piotrowi Rybie. Czy „agentura celna” jest zgodna z prawem?
– Niestety jest. Na początku lat 90. szef Służby Więziennej Paweł Moczydłowski zabronił tego na terenie zakładów karnych. Ale to się znakomicie odrodziło. Problem polega nie tylko na tym, że kryminaliści są konfidentami różnych służb, ale służba więzienna też. Konfidentem może być wychowawca, kapelan – nie ma prawnych ograniczeń.
Jako poseł złożyłem interpelację do ministra sprawiedliwości, zwracając uwagę, że nie jest w stanie zapanować nad tym, co się dzieje w jednostkach penitencjarnych, jeżeli jego funkcjonariusze będą nie tylko jego funkcjonariuszami. Pytałem – Jak to jest z werbowaniem konfidentów wśród ludzi osadzonych? Przecież oni nie są swobodni w swoich działaniach. I dostałem odpowiedź, że byłoby naruszeniem ich praw człowieka, gdyby tego zabroniono, bo prawo bycia konfidentem jest powszechnym prawem. Autentycznie! To najbardziej kuriozalna odpowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości, jaką kiedykolwiek dostałem.”
Pozdrawiam
Lewy Polak
Nie rozumiem. Przecież ja piszę o brutalnej rzeczywistości polemizując z propagandowymi iluzjami.
Pozdrawiam
Kartka z podrozy 7.55
Jestem krytyczny wobec KAZDEJ wladzy.
Wiec jesli wolno zapytac – gdzie znajduje sie punkt //zero//
lub kreska oddzielajaca real od fikcji // u LP//
Nawet stopniowanie czasownikow ma swoj poczatek.
uklony
@staq,
Troszkę lepiej z Twoją ADHD? Pytam, bo „poszalałeś” tutaj wczoraj jak junak OHP na pierwszej przepustce.
Piszesz;
„… ? a to poczucie humoru to takie kluski śląskie ?
Sos mocno zawiesisty?”
Tak sądzisz?
Do śląskich kluseczek taki sosik jest niezbędny, tak jak soczek z cytrynki do ostryg! Tobie, ekspertowi od finezyjnych dresingów, nie trzeba tego tłumaczy(?)
Nie interesuje mnie, co mówi o sobie, albo co inni o niej wypisują, Matka Joanna od Diet.
Wiem już doskonale jak wygląda wielbłąd(zica) i jestem przekonany, że od moich codziennych wizyt do ZOO garb jej nie zniknie.
A tak na marginesie, bawi mnie automatyzm, który funkcjonuje również na blogach Polityki, polegający na tym, że ktoś, kto nie wyraża zachwytu nad kluzikowymi saltami, jest natychmiast posądzany o – conajmniej platoniczną – miłość do JaKa.
PS
Przychodzi baba (J.K-R?) do lekarza, a lekarz do niej;
doprawdy nie mam pojęcia, do jakiej partii mam panią dzisiaj skierować?
mw pisze:
2011-06-16 o godz. 22:04
Widzę, że gramy w grę pt. „nie rozumiem o czym piszesz”. No dobrze, w takim razie spróbuje to „wyłonacyć”. Nowożytna Europa przeszła coś, co nazywa się Oświeceniem. Niestety Polska nie załapała sie na ten długotrwały proces społeczny i polityczny, z tego prostego powodu, że u jego początku zniknęła z mapy. Otóż to, czy Polska ma być państwem w swoich strukturach i instytucjach siedemnastowiecznym, czy nowoczesnym, na miarę III millenium jest pytaniem z gruntu ideologicznym, czy nam się to słowo podoba, czy nie. Celowo podałem w
poprzednim poście przykłady ze sfery społeczno-obyczajowej, aby wskazać na czym polega nasze trwanie w rozkroku. Ale skoro to niejasne, to napiszę to wprost – jedną nóżką stoimy w wieku XXI – bo mamy (w miarę) nowoczesną infrastrukturę, system prawny i finansowy (ze szczególnym uwzględnieniem fiskusa), demokratyczne instytucje, etc. A nasza druga nóżka utknęła w okresie sarmackim. Prawo niby obowiązuje, ale wszyscy, począwszy od „wybrańców narodu” mają je w doopie, państwo i jego agendy są podobno neutralne światopoglądowo, ale budżet płaci za nauczanie religii i utrzymuje wyznaniowe uczelnie (przez litość nie dodam, że mają one w nazwie, ale tylko nazwie, słowo „wyższe”) oraz płaci emerytury księżom, istnieją podobno klarowne procedury, ale najlepszą gwarancją otrzymania dobrej pracy, kontraktów publicznych, etc. są dobre znajomości we właściwym miejscu. Itd, itd. Można zaryzykować twierdzenie, że nowoczesny aparat administracyjny państwa
służy konserwowaniu prehistorycznych struktur społecznych.
I dlatego byłoby miło, gdyby partie ubiegające się w Polsce o władzę, a nie tylko o stanowisko administratora, przedstawiły swoje przekonania i programy w takich błahych skądinąd kwestiach jak to, czy będą dążyły do odpolitycznienia urzędów państwowych, zagwarantowania faktycznej neutralności światopoglądowej i religijnej, rzeczywistej równości wobec prawa i egzekwowania prawa, zagwarantowania wolności obywatelskich, itp. oraz wskażą środki, które podejmą dla zrealizowania tych celów. Problem w tym, że aby to zrobić nie można chcieć zrobić dobrze wszystkim (nie wszystkim obywatelom, tylko działaczom partyjnym) w partii, której brak ideowego spoiwa i dla której podstawowym „fundamentalnym zamiarem” jest, jak piszesz, wygranie wyborów.
Nie jestem zacietrzewiony ideologicznie i potrafię zrozumieć okoliczności, w których funkcjonuje rząd i partia rządząca i nie podnoszę larum, kiedy te okoliczności nie pozwalają na wprowadzenie obiecywanych zmian. Rozumiem, że światowa koniunktura gospodarcza ma istotny wpływ na przychody państwa i nawet najsłuszniejsze, ale kosztowne przedsięwzięcia muszą poczekać na lepsze czasy – ale to, o czym piszę nie pociąga za sobą żadnych kosztów. Natomiast brak jakiejkolwiek wizji funkcjonowania państwa, z gatunku „jakoś to będzie” budzi mój mój protest. Tym bardziej, kiedy okoliczności sprzyjają działaniu, a w zamian słyszę kiepskie dowcipy z ust premiera. Raport Kalisza jest naprawdę porażający – jest wiwisekcją systemu pogardy dla prawa wprowadzonego przez PiS i dokładnie pokazuje mechanizmy kompletnej anarchizacji instytucji państwowych. Jeżeli na coś takiego premier – bez zapoznania się z treścią raportu – reaguje dykteryjkami o „krwawym jastrzębiu” Kaliszu, to ja przepraszam, ale to jest kpina! Agendy państwa na polityczne zamówienie doprowadziły do śmierci człowieka – państwo nie może niżej upaść! I ten fakt po wszystkich, łącznie z szefem rządu spływa jak woda po kaczce. Podobną próbkę mieliśmy już na przełomie roku, po opublikowaniu projektu, a potem raportu MAK – Tusk, również bez znajomości treści, zdyskredytował raport pokazujący jak na dłoni funkcjonowanie polskiego lotnictwa wojskowego i MON-u. Ale zamiast wyciągnąć z tego wnioski, choćby bolesne, postanowił się ścigać z PiS-em w konkurencji kto jest większym rusofobem.
Jeżeli funkcja parlamentu i rządu ma być administrowanie, to może zatrudnijmy jakąś profesjonalną firmę, która podejmie się tego zadania w zamian za określoną zapłatę. Wyjdzie pewnie taniej, a do tego będą to specjaliści, a nie przypadkowi „działacze” partyjni.
P.S. A co właściwie złego będzie w wygranej PiS-u w wyborach? Są gorszymi administatorami niż PO? A mówiąc poważnie – jest to gwarancja zniknięcia POPiSu. Chłopcy z PO będą wkrótce siedzieć we Wronkach, a kiedy ludowi znudzą się igrzyska i zatęskni za chlebem, pisowcy dostaną takiego kopa, że wylądują na księżycu.
@notka
„Rasistowskie żarty KW są tyle samo warte, co rasistowski humor Rydzyka.”
Tyle, że skądinąd wiadomo o antysemickich i rasistowskich poglądach pana Rydzyka oraz o antyrasistowskim, tolerancyjnym i liberalnym, jeśli nie libertyńskim profilu światopoglądowym KW. Zrównywanie ich w tej materii wydaje mi się niesmaczne i świadczy o braku obiektywności gospodarza, a przynajmniej o zbyt emocjonalnym podejściu do sprawy.
*
Co do PO, to partia idzie po władzę na następne cztery lata. Pytanie to czy i ilu będzie potrzebowała koalicjantów. Kwestią do refleksji ogólniejszej będzie pytanie o stabilizację naszej demokracji, w końcu pierwsza partia ma duże szanse utrzymać stery. Jak dla mnie to dobry znak, choć i pewne niebezpieczeństwo.
staq (21:21,19:42, 20:49)
Lewy Polak (03:43)
Dziękuję za te wpisy i serdecznie pozdrawiam.
Mak pisze:
2011-06-17 o godz. 14:17
A jesteś pewien, że odbędą się wtedy jakieś wybory?
Niestety, Napieralski mnie nie przekonuje, Palikot ma niewielkie szanse, SLD i PSL? Niewielka szansa……
Zawsze można zrobić wybory w stylu sąsiadów ze wschodu…..
90% poparcia pewne…..
Levar pisze:
2011-06-15 o godz. 09:22
”…’albo Prawo i Sprawiedliwosc albo druga Grecja.”
Czy w innych krajach niz Grecja rzadzily partie PiSopodobne?? No chyba, ze grozisz Polakom: Nicea albo smierc. Daj sobie siana, ekspercie ekonomiczny.
@Mak pisze: 2011-06-17 o godz. 14:17 do @mw
Mój komentarz: yntlich żeś to wyłonacył!
Najnowszy przykład bezideowych gierek pochodzi ze specjalnej strefy ekonomicznej okolic Wałbrzycha. Wicepremier polskiego rządu postanowił wymienić kompetentny zarząd na jeszcze bardziej kompetentny, ale z nadania PSL. Tak właśnie wygląda z grubsza podziwiana przez @mw ( i nie tylko) bezideowość głównych graczy politycznych na rynku (właściwie rynsztoku) władzy. Nocy by mi zabrakło na wypisywania identycznych sprawek miłościwie nam panującej koalicji, która chce zmieniać Polskę.
Jedynym mocnym punktem tego rządu jest polityka zagraniczna, różniąca się od PiS-owskiej, realistycznym podejściem do możliwości darcia kotów z sąsiadami. Reszta istotnych posunięć władzy wynikła tylko i wyłącznie pod presją konieczności, bez wcześniejszego planów zmian.
Powrócę jeszcze raz do wyboru: nie wiem dlaczego miałbym głosować na PO, wiem dlaczego nie zagłosuję na PiS, SLD musi się uwiarygodnić ( i nie chodzi mi o PRL-owskie pochodzenie) w działaniu jako partia lewicowa, na szwagrów z PSL czeka prokurator.
Pozdrawiam
Mak 14.17
Cały tekst spojny i logiczny, niestety na koncu cos ci sie pokickało. Jeżeli myślisz ze za rzadów Panstwa PIS ktokolwiek bedzie mógł dac im kopa, to nie doceniasz panów Ocieczka, Świaczkowskiego i Ziobry oraz jego prokuratorów z Łodzi, Katowic i Krakowa. To silna ekipa. Nikt im nie kiwnie nawet palcem i NIKT ich nie ruszy !
Sceptyk z g. 14:52
Podzielam Twój umiarkowany sceptycyzm połaczony z umiarkowaną nadzieją na to, że nienajgorsze ugrupowanie polityczne ma szanse na utrzymanie sterów. Tego jeszcze nie było i chyba warto spróbować. A nie miotać sie od sciany do ściany co cztery lata bez szans na kontynuację czegoś, co nie zostało dokończone albo ledwie zaczete.
Nowa-stara miotła w postaci PIS (z kimkolwiek, jesli to mozliwe) byłaby jescze bardziej bezwzgledna/szalona i niekompetentna niz w latach 2005-7.
MAKu!
Masz niby rację, ale Oświecenie niejedno miało imię. Jeżeli chodzi Ci o wyzwolenie od Boga, to nasza Droga Konstytucja idzie w przeciwną stronę. Jednak istnieli w Polsce tacy ludzie jak Konarski, Czartoryski, Poniatowski, dwaj Potoccy. A że księża byli głównymi admiratorami Polskiego Oświecenia? Po prostu taka specyfika.
Z odpowiedzi „mak”-owi (14:17) autorstwa: „wiesiek59” (16:21), „Śleper” (21:40), „Kaźmirz” (22:00), „Torlin” (04:59) – wyłazi jak szydło z worka najcharakterystyczniejsza cecha rozumowania „Maka” (i nie tylko): SARMATYZM.
Czyli dopóki „Mak” pisze o Oświeceniu i innych takich historycznych sprawach – jest OK. Ale jak tylko zabiera się za „tu i teraz” – oczywiście że trafia jak kulą w plot.
Typowe myślenie Polaków (i w ogóle społeczeństw „wczorajszych”), i to nie tylko zatabaczonych nauczycieli historii z prowincjonalnego gimnazjum (typu L. Kaczyńskiego) czy wyalienowanych pożeraczy esejów „socjo-hist(e)rycznych z prasy weekendowej (typu J. Kaczyńskiego), ale większości nas, zakotwiczonych w przeszłości i ZUPEŁNIE nierozumiejących świata NOWOCZESNEGO.
@”Torlinie” & consortes
Polskie Oświecenie jest tak na prawdę „g….o” warte (oczywiście w kontekście osiągnięć i zasług europejskiego, czyli uniwersalnego, ponad-czasowego i ponad-kulturowego, wymiaru). Tak, tak – w sferze „nadwiślańskiej” tych paru „oświeconych” (w tym osób duchownych, ale to nie tylko specyfika Polski, to specyfika tej epoki „Torlinie”; dam np. osobę ks. Roux’a w okresie Rew.Francuskiej – to skrajny przykład oświeceniowego, bo Rewolucja Francuska jest efektem Oświecenia i to tego francuskiego, kontynentalnego, tak różnego od anglosaskiego) ludzi ma znaczną rolę, ale uniwersalnie, europejsko …. tfu, wstyd się przyznać !!!!
To tak jak ks.Tischner rzekł był onegdaj o polskim katolicyzmie (hiperbola z „innej beczki” – ale oddająca clou polskiej mentalności, która dla mnie jest jak „Ślimak” z powieści B.Prusa): letni, gnuśny, nijaki, zachowawczy czyli konserwatywny i tradycjonalistyczny: a dlaczego ? – bo nie wytworzył polski katolicyzm w czasie swego 1000-letniego trwania żadnej uniwersalnej herezji (bo tylko herezje świadczą o „żyjącej” wierze, myśli i chęci naprawienia czegokolwiek, o zaangażowaniu i „myśleniu’ niekonformistycznym).
Tacy jesteśmy ……. mości panowie bracia „post-szlachcice”.
Pzdr.
WODNIK53
@Jasny gwint
Czytam cie cierpliwie od dluzszego czasu, ale coraz bardziej we mnie wzbiera. Twoje idealizowanie czasu PRLu jest dla mnie kompletna aberacja, a przeciez jestes inteligentnym oczytanym czlowiekiem.
Czy ty naprawde nie pamietasz tamtych czasow. Pisales wielokrotnie, ze wtedy mielismy znakomitych inzynierow, budowalo sie huty, nie bylo takiego jak dzis zlodziejstwa, kwitla nauka, rozwijalo sie szkolnictwo itd Naprawde tak bylo ?
Nie pamietasz tych brudnych , szarych miast, miasteczek, ktore dzis sa kolorowe, owych krzywych chodnikow, na ktorych potykalismy sie, braku takich podstawowych rzeczy jak papier toaletowy. Nie pamietasz, ze nasze huty produkowaly glownie skorupy do radzieckich czolgow, a nasze stocznie statki, ktore za friko w 80% „sprzedawalismy” temu samemu Zwiazkowi Radzieckiemu ? Dlatego tak „prosperowalismy”, a tak przez ciebie slawiona mysl techniczna owych czasow wyrazala sie w produkcji fiatow na wloskiej licencji. Dzieki tej „prospericie” czekalo sie na mieszkanie 10 lat i wiecej, nasi „uczeni” wymyslali rozne miesopodobne czy czekoladopodobne wyroby, w Pewexach kupowalismy gdzieindziej niedostepne produkty (np. odzywke dla dzieci Bebiko) za bony dolaropodobne. Byla to wogole jakas dziwna rzeczywistosc rzeczywistopodobna, ktora usilowala upodobnic sie do tej rzeczywistej rzeczywistosci. Wszystko bylo costampodobne, lub mowiac inaczej para.., byla wiec paraczekolada, paramaslo, paramieso, paradolary, paracocacola(ktora dla zmyly nazywala sie wtedy kolakokta), zylo sie w swiecie paranormalnym.
Tamten swiat mial poczatek w glowach ideologow: Marksa, Lenina i innych, kapitalizm tworzy sie spontanicznie jak dzungla. Tamten swiat byl ogrodem zoologicznym dla ludzi. W dzungli jest niebezpiecznie, slabsi maja mniejsze szanse, w zoo sa straznicy, ktorzy pokornym zwierzeciom wydzielaja racje zywnosciowa. Swiat dzungli zalezy od reszty swiata, dlatego to co dzieje sie w jakiejs Japonii czy Grecjii moze miec wplyw na ten skrawek naszej dzungli. Ale nawet zoo nie moze sie uchronic przed wplywami zewnetrznego swiata, chyba , ze bedzie to zoo zrealizowane konsekwentnie, jak Korea Poludniowa, gdzie daleko idaca autarkia pozwala na pewne uniezaleznienie sie od zewnetrznych wplywow, a brak np. zywnosci jest kompensowany w ten sposob, ze ludzie po prostu umieraja z glodu.
W PRLu nie bylo takiego zlodziejstwa jak dzisiaj: To prawda. Ale co mozna bylo wtedy ukrasc, jak wszyscy byli biedni, a tzw. nomenklatura skrzetnie kryla sie za zoltymi firankami, albo w pilnowanych przez wojsko terenach lowieckich. Pamietam taki dowcip: Slyszeliscie, ze zlodziej ukradl kase ? – Jaka, pancerna ? Nie , jaglana.
Prawda, ze w tym prlowskim zoo rzad mial olbrzymie mozliwosci. Obecny Donalda Tuska nie moze sobie poradzic ze zwyzkujacym kursem szwajcarskiego franka, a przeciez wtedy rzad dekretowal ile bedzie kosztowac kaszanka czy pietruszka, jego ekonomiczna wszechwladza siegala do najdalszych zakamarkow naszych gospodarstw.
Prawda, ze wtedy byl Kabaret Starszych Panow, byla Agnieszka Osiecka, wspaniala druzyna Gorskiego no i bylismy mlodzi.
A dzis jakies infantylne seriale, chamstwo pleniace sie w dzungli, upadek czytelnictwa, pornografia, pilkarze do bani, no i jestesmy starzy.
To tak na koniec , zebys nie myslal, ze calkiem sie z toba nie zgadzam.
Tez chcialbym, aby jak piszesz o godz. 9:04 „Także powietrze na blogu byłoby bardziej czyste
Och biedni Polacy walcza z tym Pisem jakby sie chcieli pozbyc zlego nawyku ,…. i tak trzeba ,bo potem ta Polonia-sawa natknie sie na Joe ,albo nie moze wytlumaczyc antoniusowi ze robi Niemcom
„niedzwiedzi uczynek”.
Biedny tez nasz prezydent Komorowski nie wiedzial ze prowadzac
w Berlinie tzw. „berlinskie Rede ” mogl powiedziec wszystkim „do sluchu”
na tym polega ta tradycja „berlinskiego mowienia „.
Szkoda ; trzeba bylo wszystkich troche ,ze tak powiem przeczepac na
zapas ;…tez w Europie ;….mozna i nawet potrzebne !
No w koncu jak sie walczylo O LEPIEJ ,to moze tego lepszego zadac !
….
Salute
….. a tak ogolnie ,jak w tym wierszyku….
wazyla mamka kaszke wzala ,ogoneczek spazylala …
temu dla co poprosil ,
temu co wode nosil ,
temu dla bo rajcowal ,
temu dala bo figlowal ,
a temu ,temu nic nie dala ..
ukrecila noska i polecial do dziurki i siedzi do dzis dnia…
…antonius !!!!!!!
@Każmirz (o 22:00)
Prawdę mówiąc, dostrzegając szczery bolszewicki zapał panów, o których piszesz, jak też ich butę, chamstwo i brak skrupułów, nie cenię wysoko ich „fachowych” umiejętności. Przez dwa lata wszystkim ich policjom tajnym i dwupłciowym, że zacytuję klasyka, nie udało się skutecznie nikogo zapuszkować. Oczywiście wielu ludziom złamali życie, czy karierę, ale poza tym – wielkie nic. Za wyjątkiem oczywiście ś.p. Barbary Blidy, co jednak było raczej ich klęską, a nie sukcesem.
A podskoczą im zapewne ci sami ludzie, którzy dziś wywijaja krzyżami i wysyłają „Komoruskiego” na szubienicę. Bo igrzyska igrzyskami, ale kiedy zbudujemy już pomniki prezydenta wszechczasów nie tylko na Krakowskim Przedmieściu, ale także w innych miastach, miasteczkach i wsiach, gdy na Błoniach powstanie gigantyczna świątynia świętego JPII i męczenników smoleńskich, kiedy Kalisze, Tuski, Komorowskie, Kutze i Parulskie będą oglądać świat przez kraty, a za Putinem i Merkel zostaną rozesłane listy gończe, to lud poczuje się lekko zawiedziony, że oto po rozbiciu układu kiełbasa nadal nie spada z nieba. Bo przecież PiS nie dlatego walczy z układem, korupcją i aferami, aby walczyć, ale dlatego, że po rozbiciu ciemnych sił, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Polska stanie się krajem mlekiem i miodem płynącym. Tak w każdym razie przedstawia to wielki wódz. No i tu jest problem, bo oprócz henbejwinów wzmożenia moralnego nie mogę dostrzec w partii prezesa żadnych cudotwórców gospodarczych, którzy są pilnie potrzebni, aby przy rosnących wydatkach budżetu na igrzyska, starczyło jeszcze na chleb i nie zrobiło się wielkie bum. Oczywiście, wypróbowaną metodą, w miarę oczyszczania ojczyzny z pajęczyny układu, walka będzie musiała się wzmagać, aby dopaść tych, którzy są najlepiej zakamuflowani. Ale wszystko ma swoje granice, także cierpliwość radiomaryjnych emerytów, którzy chcieliby jeszcze w tym życiu ujrzeć frukta pisowskiej „patriotycznej rewolucji moralnej”. I to nie tylko frukta narodowej dumy i satysfakcji z pokonania „imperium zła”, ale i frukta bardziej przyziemnej natury, które można włożyć do garnka, albo zażyć trzy razy dziennie, popijając wodą. I wtedy przyjdzie dies irae. Bo jak to zauważył kiedyś nieoceniony Wilhelm II: „moralność jest bardzo użyteczną ideą, ale gdzie są nasze dywidendy?” A nikt nie jest tak nieubłagany jak szczery wyznawca zawiedziony przez swoje bóstwo.
@Wiesiek59 (o 16:21)
Tu akurat jestem spokojny – to już nie są te czasy, aby nie rozpisać wyborów, albo sfałszować je na masową skalę. Tego po prostu nie da się zrobić, szczególnie w sytuacji takiej polaryzacji społeczeństwa.
@Torlin (o 4:59)
Oczywiście zgoda, że Oświecenie miało różne oblicza, a nasze było tworzone głównie przez duchownych (ale byli to jedyni niemal wykształceni ludzie w kraju). Jednak nie chodzi mi o wyzwolenie od Boga (jeśli już, to od wszechobecności kleru w życiu publicznym), tylko od sarmatyzmu. Jeżeli nasza kochana konstytucja mówi, że Polska jest demokratycznym państwem prawa, to niech ona będzie państwem, w którym prawo jest prawem, a demokracja demokracją, a nie ich karykaturą. A demokracja przecież nie polega na możliwości wrzucenia kartki do urny raz na kilka lat, tylko na wpływie obywateli na kształt państwa i szacunku dla uprawnień (czy praw, jak kto woli) obywatelskich. Ale tego nie wiedzą chyba nawet rządzący, nie mówiąc już o „szarych ludziach z ulicy”. Nie ma się zresztą czemu dziwić, skoro w polskich szkołach przez dwanaście lat czyta się o cudzie w Kanie Galilejskiej, ale nikt nie czyta Locke’a, Milla, czy Paine’a, aby wymienić tylko klasyków. Nawet o naszych własnych, wymienionych przez Ciebie autorach wiadomo tyle, że byli wielkimi myślicielami, ale jakie były ich poglądy nie wie prawie nikt. Brak neutralności państwa w sprawach religijnych jest najbardziej rzucającym się w oczy (kiedy w zeszłym roku chciałem zobaczyć zaprzysiężenie Komorowskiego i włączyłem telewizor, to okazało się, że nadają jakiś program religijny), ale nie jedynym, a może nawet nie najważniejszym problemem. Mamy co prawda Rzeczpospolitą, ale wciąż niestety nie mamy republiki – to państwo nie jest państwem obywateli.
I oto kolejne prowokacje naszych rodzimych, XIX-wiecznych „rewolucjonistów – Sarmatów”.
Tym razem na barykady wstępują (w dzisiejszej „GW” Świątecznej) Sławomir Sierakowski i Maciej Stasiński. A któż by inny?
Sierakowski burzy się w swym „Liście otwartym do partii”, że „Polacy nie mają w czym wybierać”, że to tylko „plebiscyt”.
Stasiński, reporter z Ameryki Łacińskiej i Hiszpanii, na przykładzie wyborów prezydenckich w Peru (52:48), wieszczy nam „ponury los” kraju, w którym „nie ma na kogo głosować”.
Obaj lewaccy anarchiści (red. Sierakowski, wiadomo, taki medialny ultras na użytek kanapowej, oswojonej ekstremy; z kolei red. Stasiński, podczas niedawnego wywiadu dziennikarzy sześciu czołowych dzienników europejskich z premierem Hiszpanii Zapatero, wystąpił w wymiętej, rozchełstanej koszuli wystającej mu z obwisłych wygniecionych spodni, w brudnych mokasynach, bez krawata, za to z brzuchem wywalonym – podczas gdy zarówno gospodarz-premier jak i pozostali goście-dziennikarze wyglądali jak na taką okazję przystało) – a więc obaj autorzy wydają się zupełnie nie widzieć na czym polega demokracja, władza powołana przez wolę większości, respektującej prawa mniejszości, i starają się wmówić czytelnikom, że najlepsza jest ciągła jatka, walka wręcz, wojna domowa między skrajnymi frakcjami, której większość będzie się tylko przyglądała z otwartymi gębami, albo przeciwnie, sama weźmie kłonice do rąk i pogoni tych, co mają czelność zwracać się do…no właśnie, do większości, i działać w jej imieniu i interesie.
Obaj oszaleli chyba. Albo, jeśli piszą to, wiedząc jak dalece odbiega to od rzeczywistości, działają wbrew interesowi państwa i społeczeństwa, wbrew racji stanu.
To prawdziwi rewolucjoniści, lewacy, ultrasi, anarchiści. Spokój społeczny to to, czego nie cierpią najbardziej. Wiadomo, rewolucja, aby zwyciężyć, musi najpierw zniszczyć podstawy demokracji. Dopiero potem zabiera się za pożeranie własnych dzieci.
Ostatnio „The Economist” pisał, że eseje red. Michnika, naczelnego „GW”, trącą myszką. Ja powiem więcej. On chyba na głowę upadł. A jeszcze kilka lat temu pisałem do niego gratulacyjny list… Starzejemy się wszyscy.
Nie lubicie 48:52?
Wolicie 10:90?
Proszę bardzo:
http://www.youtube.com/watch?v=1WhhSBgd3KI
Ubawiła mnie dziś informacja GW o tym jak od Busha prezydent Kwasniewski dowiedział się, że na terytorium RP agenci CIA urządzili katownię dla jencow wojennych. No i jak go opieprzał przez telefon, by zabrał tych agentów z jeńcami w pierony. Ta idiotyczna, wymyślona „na kolanie” przez wystraszonych SLD_owców historyjka wskazuje na to, że PO zdecydowało się ujawnić prawdę o Szymanach – Kiejkutach przed wyborami. Zresztą sugerował to już wcześniej Pinior (kolejny transfer do PO) w wywiadzie udzielonym redaktor Kublik z Wyborczej. To jest politycznie opłacalne, bo eliminuje na dobre z polityki Kwaśniewskiego, Millera, Siemiątkowskiego wraz z przybocznymi i najważniejszych ludzi pis, którzy o sprawie wiedzieli ale nie powiedzieli. A powiedzieć powinni, bo chodzi o zbrodnię za którą ścigają Trybunały Międzynarodowe. Pinior wspominał o 6 politykach pis – owskich umaczanych w tej sprawie. Z grupy tej nie żyją Lech Kaczyński i Wasserman – pozostaje więc Prezes, Ziobro i jacyś do towarzystwa. Tak więc PO ma o co grać. Wydanie umaczanych w Kiejkuty polityków jest w sumie dla niej wygodniejsze niż rozliczanie IVRP w której miała swe udziały – na podstawie raportu Kalisza.
Bez względu na intencje, które kierują monopartią mnie ta sprawa cieszy, bo amerykańska katownia jest hańbą RP i trzeba tę sprawę wyjaśnić – nie oglądając sie na sentymenty.
Z drugiej strony to też symptom nadchodzącej zmiany, bo najwyraźniej rewolucja po ponad 20 latach zaczyna już nie na żarty pożerać swoje własne dzieci. Najwyraźniej przesilenie idzie – na szczęście.
Pozdrawiam
mw, 14,34. Nie jestem fanem Sierakowskiego, ale jego dzisiejszy „list otwarty do partii” robi duże wrażenie i warto go ponownie przeczytać i przemyśleć. Dotyczy on zresztą nie tylko polskiego grajdołu demokratycznego. Co do niechluja Stasińskiego, jednego z głównych cyngli GW w zupełności się zgadzam.
Co jest łatwiej zarządzić Tuskowi – dewalucję franka, czy rozliczenie IV RP?
(Jedno i drugie jest możliwe, jakich środków użyć? ile to potrwa? czy się uda do końca i niezależnie od „upływu czasu” i innych czynników niezależnych?)
Mw
Ale numer! Obaj, niezależnie od siebie napisalismy o pożeraniu przez „rewolucje własnych dzieci”. Jestem zbudowany tą zgodnością choć przecież doszliśmy do tego zupełnie innymi drogami. Ja radośnie, z pozycji lewacko – anarchistycznych a Ty lękliwie, z pozycji monopartii władzy. No ale ważne jest, że zgodni jesteśmy co do nadchodzącego „pożerania”. Mnie ta dynamika cieszy.
Jestem pod wrażenie dokładności opisu Macieja Stasińskiego. Już dawno zauważyłem w Twoich komentarzach wyczulenie na prezencję – zgodnie z powiedzeniem „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Pamiętam, że wielu ludzi z monopartii broniłeś wskazując na dobrą prezencję – najczęsciej w przekaziorach. I to jest dobre – opis behawioralny Ci najlepiej wychodzi.
Pełna zgoda co do esejów Michnika – robią się coraz nudniejsze. Na szczęscie Stasiński i Sierakowski dodaję GW trochę ikry.
Pozdrawiam
@Kartka z podróży, 15:32
Coraz częściej się z Tobą nie zgadzam, Kartko.
Piszesz:
To jest politycznie opłacalne, bo eliminuje na dobre z polityki Kwaśniewskiego, Millera, Siemiątkowskiego wraz z przybocznymi i najważniejszych ludzi pis, którzy o sprawie wiedzieli ale nie powiedzieli. A powiedzieć powinni, bo chodzi o zbrodnię za którą ścigają Trybunały Międzynarodowe
a ja myślę, że ludziom zwisa jak funt kitu zagadnienie więzień CIA, śledztw z podtapianiem i sadzaniem białej kobiety na kolanach udręczonego terrorysty. Większość Polaków jest za karą śmierci, większość broniła sprawców samosądu na jakimś lokalnym terroryście.
Drogi Kartko, wstyd mi przypominać, że wyborcy to nie Ty, staruszek, stasieku i większość blogerów Polityki.
Kwaśniewski, Miller i Siemiątkowski gdyby się głupio, jak gnojki, nie skonfliktowali, mieliby donośny głos w Polsce właśnie teraz, kiedy mamy POPIS.
Na pewno czytałeś Sierakowskiego w GW. Jeśli nie, vamos adelante!
Ciekawi mnie Twój głos.
Pozdrawiam
@mw, 14:34
Oszalałeś chyba mw, ty umyśle polemiczny.
Przecież jest problem z demokracja w XXI wieku. To interregnum widać w różnych stadiach na świecie.
Kiedy mówię, że po raz pierwszy człowiek nie dojrzał do skoku technologicznego, jakim było wprowadzenie techniki cyfrowej do gospodarki i domostw, słuchacze często kiwają głowami i mówią: „zobaczysz jak prędko się ludzkość zaadaptuje”.
Prawo Moora ciągle się sprawdza i jest ma dziesięciokrotnie krótszy cykl niż generacja.
I to jest problem!
Kiedy prof. Bauman wspominał rzemieślnika XIX wiecznego, który zaczął wychodzić z domu do fabryki, uśmiechałem się pod nosem. Ta zmiana, to był pryszcz w porównaniu z digitalizacją świata, życia rodzinnego, za jakiś czas seksu…
Ja już nad grobem ale mam dzieci, swoją nieśmiertelność.
Stasieku
Nie zrozumialeś, widocznie nieprecyzyjnie się wyraziłem. Zgadzam się, że „że ludziom zwisa jak funt kitu zagadnienie więzień CIA, śledztw z podtapianiem i sadzaniem białej kobiety na kolanach udręczonego terrorysty. Większość Polaków jest za karą śmierci, większość broniła sprawców samosądu na jakimś lokalnym terroryście.”
Ale ludziom nie zwisa Kwaśniewski, Miller, Ziobro, Kaczyński… . To są postacie symboliczne, wciąż budzące emocje społeczne i mające rzesze zaprzysięgłych zwolenników. Wyeliminowanie ich z polityki za sprawą Kiejkut jest początkiem owego „pożerania swych dzieci” przez rewolucję z 1989 roku. To własnie oznaka baumanowskiego interregnum o którym piszesz do Mw
Pozdrawiam
Spin doctor z godz. 17:04
Ten „cyngiel i niechluj” nieźle relacjonował wydarzenia na hiszpańskich ulicach i placach w ostatnich kilku miesiącach. Gdyby nie on to byś guzik wiedział co się tam dzieje.
Trudno się dziwić niechęci Mw do wyglądu Stasińskiego, bo on lubuje się w estetyce monopartii władzy. No ale Tobie, człowiekowi o lewicowych poglądach, to się dziwię.
Pozdrawiam
Kartka 15:32
Chyba jesteś blisko prawdy, z tym zamiarem PO oddania PiS-owców (razem z SLD-owcami) na pożarcie w sprawie Szyman. Oto bowiem nagle, ustami Hofmana, PiS DOMAGA SIĘ, żeby PAŃSTWO BRONIŁO KWAŚNIEWSKIEGO!!!!!!!!!!
To znaczy, ze sami są tak samo umaczani jak Kwaśniewski! Inaczej pierwsi by się dołożyli (mimo ideologicznego pasowania Szyman do ich, PiS-owskiego, i w ogóle „obywatelskiego” i propaństwowego, profilu).
stasieku 17:45
Nieczęsto „umysł polemiczny” występuje jako obelga 😉
Ale reszty nie rozumiem. Bo że jest problem z demokracją w XXI wieku to wiem. I że większość ludzkości nie nadąża z pojmowaniem coraz bardziej skomplikowanego świata, też rozumiem (ja nadążam…). Ale jak to się ma do tego, że 48:52 ma być gorsze niż 10:90 (jeśli o to Tobie chodziło) – to nie kumam.
kartka z podróży, 18.54. Trochę więcej o cynglach Gazety.
http://monde-diplomatique.pl/LMD62/index.php?id=1_5
@POLONIA-SAWA pisze:
2011-06-18 o godz. 13:26
***?. i tak trzeba ,bo potem ta Polonia-sawa […] albo nie moze wytlumaczyc antoniusowi ze robi Niemcom ?niedzwiedzi uczynek?.[…] ukrecila noska i polecial do dziurki i siedzi do dzis dnia?
?antonius !!!!!!!***
Droga Polonio!
Nie wiem dlaczego mi dostarczasz wierszyki dziecięce? Wiem, że na starość ludzie dziecinnieją, ale bez przesady. A jeśli już wierszyk to cytuj poprawny tekst.
Tu tu sroczka kaszkę warzyła
Tu sobie ogonek sparzyła
Temu dała bo poprosił
Temu zaś bo wodę nosił
Temu na miseczkę
Temu na łyżeczkę
A temu nic nie dała
Tylko mu łebek urwała
I do lasu poleciała.
Muszę przyznać, że chyba masz rację z tym zdziecinnieniem, bo kompletnie nie rozumiem o czym piszesz. Mniejsza o „Berliner Rede” prezydenta, ale jaki to „niedźwiedzi uczynek” zrobiłem Niemcom?
Kartka 18:38
Teraz rozumiem, dlaczego Tobie wszystko „pasuje” i zawsze wychodzi na twoje. Mieszasz bowiem groch z kapustą. Dla Ciebie Miller, Kwaśniewski i Kaczyński to takie same dzieci rewolucji (przez nią pożerane) jak Ziobro.
To ci dezynwoltura! Zawsze myślałem, że to Ziobro jest takim dzieckiem rewolucji 1989 roku (oby jak najszybciej pożartym), a ci trzej pozostali to pożerające gęby rewolucji (Kaczyński, Miller i Kwaśniewski), choć o tych dwóch ostatnich lepiej byłoby powiedzieć, że to przyszywani wujkowie, a nie ojcowie rewolucji.
I jeszcze to interregnum Baumanowskie… To jest zupełnie jak statystyka F. Jeśli zbierzesz odpowiednią ilość zmiennych niezależnych, to co piętnasta ich para (czyli 7%) będzie ściśle skorelowana. Wystarczy dużo pisać, a zawsze, co jakiś czas, będzie się miało rację. Dlatego właśnie starcy i poeci (nie obrażając nikogo) nazywani są mędrcami.
@mw pisze: „… demokracja, władza powołana przez wolę większości, respektującej prawa mniejszości,…”
Jest już jakiś postęp, bo myślałem, że wystarczą wolne wybory.
OK, ale wyjaśnij mi dlaczego te prawa mniejszości są
codziennie deptane? Ba, dobrze jeśli mniejszości mają jakieś prawa, a co gdy ich nie mają i dalej mamy do czynienia z systemem demokratycznym (przynajmniej de iure).
Jak już napomknąłeś o Peru, to racz mnie uświadomić, czy jest tam system demokratyczny, czy może jakiś inny. Skoro większa mniejszość rdzennych mieszkańców tych okolic żyje w dramatycznej biedzie, to chciałbym wiedzieć, czy podoba im się system w którym mogą sobie wybrać między HIV i dżumą.
A dalej jest jeszcze lepiej: „… działają wbrew interesowi państwa i społeczeństwa, wbrew racji stanu.” – to o Sierakowskim i Stasińskim. Chętnie dopiszę się do tych dwóch i zapytam @mw(absolwenta dobrego liceum i nie tylko), czy interes państwa może być interesem tylko i wyłącznie wąskiej grupy obywateli, którzy załapali się na konfitury, czy uświadamianie ludziom, że nie są tylko przewodem pokarmowym jest działaniem przeciw tym ludziom, a rację stanu wsadź sobie w buty, będziesz większy ( celowo nie wyższy).
Przeczytałeś teks Sierakowskiego i po swojemu go zrozumiałeś, więc jak przeczytasz na murze „dupa” (albo jeszcze coś innego), to nie poklepuj „jej”.
Spin doctor z godz. 19:54
Dzięki za link. No ale niestety z tekstem nie mogę się zgodzić. Gadomskiego teksty czytam z zainteresowaniem, nawet się nimi tutaj dzielę. To moim zdaniem dobry, odpowiedzialny i odważny publicysta polityczno – ekonomiczny. Jeden z niewielu, którzy trzymają się sensownego, liberalnego kursu i wypunktowują idiotyzmy politycznych szkodnikow.
Stasińskiego też czytam z uwagi na jego korespondencje z Hiszpanii i Portugali. Uważam je za kompetentne i pisane z perspektywy lewicowo – liberalnej co mi odpowiada. Facet rzetelnie informuje – wystarczy wspomnieć relacje dotyczące buntu mlodzieży czy rozliczeń po wojnie domowej.
Smoleńskiego nie czytam więc nie będe oceniał
Mw
Jakie gęby rewolucji? Miałem okazję w 1989 roku ich ciężki poród oglądać. Ty ich dzielisz na młodszych i starszych? Dla mnie to ta sama tetryczejąca ekipa. Płakał za nimi nie będę, mam ich dość. Zresztą tak ja za peowcami. Oby się jak najszybciej nawzajem pożarli. Czas na zmiany.
Pomstujesz na Sierakowskiego i Stasińskiego a to po prostu symptom zmian nadchodzących powoli z zachodniej Europy. To zapowiedź ruchów tektonicznych w polityce związanych z interregnum. Tak jak zapowiedź wydania odpowiedzialnych za Kiejkuty. Pracuj nad dystansem. Tylko z dystansu interregnum zauważysz.
Pozdrawiam
Ps. Plus dla Tuska za gwarancje finansowe dla Grecji. W końcu jakis wyraz kontestacji dla nastrojów w tym kraju. Chociaż perspektywy euro usiłuje się trzymać. Już dawno pisałem, że zyskuje gdy stąd wyjeżdża. Nabiera europejskiej, pociągającej maniery. Ale niestety ten plus nie rekompensuje całej serii minusów z ostatnich tygodni.
Pozdrawiam
Coś o honorze w polityce…..
„Jedynym powołaniem polityka powinno być służenie społeczeństwu. Niestety, polityka jest także sztuką utrzymania władzy. I właśnie chęć utrzymania jej za wszelką cenę może doprowadzić do łamania zasady dotrzymywania umów. Ci, którzy się na to decydują, powinni pamiętać, że ponoszą za to odpowiedzialność moralną i etyczną. I że za żadną cenę nie można poświęcać honoru dla władzy.”
Więcej… http://wyborcza.pl/1,98077,9764420,Ten_swiat_to_skandal__czas_na_bunt.html?as=2&startsz=x#ixzz1PhujODLv
Niedzisiejsze pojmowanie?
Chyba się zagalopowałem w przedstawieniu tekstu Stasińskiego („48:52…”) jako dowodu na jego anarchizm i lewactwo. Zasugerowałem się tym tytułem i nadtytułem (że niby nie ma kogo wybierać, co jest typowo anarchistyczno-nihilistyczną prowokacją), sąsiedztwem z bajdurzeniem Sierakowskiego na stronie obok i wyglądem red. podczas wywiadu z Zapatero. Ale dopiero wczoraj wieczorem przeczytałem tekst (wcześniej tylko go pobieżnie zeskanowałem w ramach tzw. „szybkiego czytania”) i stwierdziłem, że akurat tu nie ma anarchii ani lewactwa autora, tylko raczej gorzkie stwierdzenie, że „lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu” i że „strzeżonego Pan Bóg strzeże”, czyli tak naprawdę zrozumienie Stasińskiego, że w demokracji często wolność MUSI ustąpić pierwszeństwa bezpieczeństwu (ostatnie zdanie z jego artykułu, niewątpliwie PRZESTRZEGAJĄCE przed dawaniem wiary anarchistycznym prowokacjom wobec PO i Tuska). Zwracam honor red. Stasińskiemu i przepraszam P.T.Blogowiczów, którzy poszli na lep mojej oceny (jeśli tacy w ogóle byli).
Śleper 21:45
Prawa mniejszości są „często deptane w demokracji”, ponieważ demokracja nie jest ustrojem doskonałym, a i ludzie nie są doskonali. Nie ma ustroju i ludzi doskonałych, poza utopią i życiem wiecznym w niebiesiech, czyli martwotą. To ja już wolę życie na ziemi, choćby niedoskonałe.
Kartka 22:54
Ojcami rewolucji 1989, wg mnie, byli ci uczestnicy Okrągłego Stołu, którzy wywodzili się z opozycji lat 1976 – 1980 i stanu wojennego. Komuniści biorący w tym układzie udział, żadną miarą nie są „ojcami” rewolucji. Chyba że jesteś wyznawcą tej spiskowej wersji, że to wszystko było od początku ukartowane przez SB i PZPR. Zdystansuj się od IPN w tworzeniu historiografii na własny użytek – taka moja rada. Tylko Ziobro, z wymienionych przez Ciebie postaci, jest „dzieckiem” tej rewolucji i tylko on powinien być pożarty (a że nie jest, to świadczy o tym, jaka ta rewolucja cywilizowana i mało, na szczęście, rewolucyjna).
Z tymi ruchami tektonicznymi i interregnum to bajdurzenie starców, każde pokolenie, gdy osiągnie 55 lat, zaczyna widzieć katastrofę wokół siebie. To wynik zmian organicznych w mózgu, związanych z wiekiem, a nie żadnego załamania historii (od początku cywilizacji ludzkość rozwija się i od początku cywilizacji każde pokolenie narzeka na upadek, a utopiści i inni milenaryści wśród nich widzą w tym okazje do jakiegoś wielkiego odrodzenia czy innej trzeciej drogi. A to wszystko furda i bujda na resorach. Postęp jest ewolucyjny, stały i nie podlega naszym majaczeniom).
Mw
1989 rok to własnie interregnum – załamanie bloku sowieckiego. Kto był bystry, rozumiał historię to się na zmianę załapał i rządził – zarówno ze strony opozycji jak i komunistów. Minęło ponad 20 lat i zachodzi kolejna miana – kolejne interregnum Kto ją widzi ten wygra, kto nie chce tego widzieć trafi na śmietnik historii. Polecałem Ci kiedyś „Lamparta” Viscontiego wg Lampedusy. To jest własnie o interregnum.
Nie chce mi się dzielić włosa na czworo i debatować o dzieciach i ojcach rewolucji. Chcesz pożerać Ziobrę a zachowywać Prezesa to Twoja sprawa. Pogadamy na te tematy po wyborach.
Pozdrawiam
Marc pisze:
2011-06-17 o godz. 18:11
Czy w innych krajach niz Grecja rzadzily partie PiSopodobne??
Szanowny Panie,
z cala pwenoscia niemieckim partiom CDU i CSU czy tez brytyjskim
konserwatystom blizej ideowo i mentalnie do PiS niz do postkomunistow
z SLD czy pseudoliberalow z PO.
Jesli znajdujace sie u wladzy w niemczech partie chadeckie popieraja
PO, to nie ze wzgledu na powinowactwo ideowe, tylko ze wzgledu
na strategiczne interesy Niemiec (zawsze to lepiej, gdy szefem konkurencyjnej firmy jest nieudacznik)
mw pisze:
2011-06-18 o godz. 11:05
Powiadasz więc, że najbardziej charakterystyczną cechą mojego rozumowania jest sarmatyzm, a nawet SARMATYZM. A byłbyś tak dobry i wyjaśnił gdzie go mianowicie wyśledziłeś? Bo ja taki dość ciemny jestem i nie nadążam za Twoją rączą myślą.
Kartka 14:56
A co ma do naszej dyskusji wynik wyborów? Czy wygra PO czy PiS, tak samo Twoje i moje argumenty pozostaną ważne lub nieważne. To, co myślimy o wolności, o anarchii, o rewolucji pożerającej swoje dzieci i o tym, kto tymi dziećmi jest, o tym, czy pomagamy Tuskowi, krytykując go czy wręcz przeciwnie – wszystko to ma się nijak do tego, jak bądą głosować ludzie (większość z nich) w październiku.
Czy jak PO przegra, to będziesz mi mógł powiedzieć: „A nie mówiłem?” Albo jak PO wygra, to czy ja będę Ci mógł powiedzieć: „Nie miałeś racji”? To są zupełnie niezwiązane ze sobą sprawy.
Nasze dyskusje, więcej: nasze poglądy są na innym poziomie, w innej sferze niż ta, w której dokonują się decyzje wyborcze 40 milionowego społeczeństwa na dorobku. Żaden wynik nie przekona nas do, lub przeciw, naszym poglądom (mam nadzieję…). Ani też nasze poglądy w żaden dający się zauważyć sposób nie wpłyną na wynik (co nie znaczy, że nie powinniśmy iść i glosować; robimy to z zupełnie innych powodów, a wynik wyborów jest tylko baaaardzo pośrednim rezultatem naszego jednostkowego wyboru).
Mw
Nie dziwię się, że Sierakowski tak Cię spienił. Przecież on pisze o Tobie. Gdy czytałem przypominały mi się nasze polemiki. Dobry tekst.
Polecam! List Sierakowskiego do partii!
http://wyborcza.pl/1,76498,9806285,List_otwarty_do_partii.html
Pozdrawiam
@mw, widzę, że masz poważne trudności w zdefiniowaniu demokracji, bo raz jest ona ustrojem dbającym o mniejszości, a następnie przechodzisz do porządku dziennego nad deptaniem tychże praw i widzisz w tym tylko niedoskonałości tego ustroju. Brawo, brawo!!
Otóż wiedz, że buntującym się młodym Hiszpanom chodzi właśnie o te „drobne niedoskonałości tego systemu”. Oni są nie tylko wściekli dlatego, że nie mają zajęcia, choć posiedli wykształcenie, ich wkurza system reprodukujący polityków, mających tylko na względzie najbliższe wybory. Wyborców nie interesuje tak krótka perspektywa, oni myślą kilkanaście lat do przodu i więcej ( już to gdzieś napisałem, ale trzeba to powtarzać bez końca).
Z tych dwóch tekstów dalej nie zrozumiałeś przemyśleń Sierakowskiego, powtórz czytanie i nie bierz wszystkiego dosłownie, rozluźnij się.
@mw, 20:54
Czasami trudno dyskutować z takim ble, ble.
I jeszcze to interregnum Baumanowskie? To jest zupełnie jak statystyka F. Jeśli zbierzesz odpowiednią ilość zmiennych niezależnych, to co piętnasta ich para (czyli 7%) będzie ściśle skorelowana. Wystarczy dużo pisać, a zawsze, co jakiś czas, będzie się miało rację. Dlatego właśnie starcy i poeci (nie obrażając nikogo) nazywani są mędrcami.
Jestem starcem, nikt nie nazywa mnie mędrcem, ale to o korelacji można zastosować do Ciebie.
Z każdego można zrobić durnia na blogu albo powiedzieć, że w jakimś meczu kopanej nie ma dramaturgii, natomiast jest niewątpliwie w innym, równolegle rozgrywanym.
Przeczytaj proszę własny akapit, który zacytowałem i ugryź się w język zanim wrzaśniesz „starzy do gazu!”
Pozdrawiam chłodno
PS
Dobrze, żeś się ugryzł w sprawie tekstu Stasińskiego.
Mw
Oczywiście, że ani Ty ani ja nie mamy większego wpływu na wynik elekcji. Cynamika zmian politycznych jest niezależna od nas. Możemy co najwyżej grzebać w tych fusach i wypatrywać w nich tego co nam odpowiada. Dlatego wlasnie bawią mnie nerwowe próby mitygowania politycznego, ktorych co i rusz podejmują sie Blogowicze polemizując ze mną a raczej moimi opisami sytuacji, bo przecież nikomu nie stręczę wybrańców. Raczej oswajam z tym co może nadejść.
Ale mimo wszystko warto by było po wyborach podsumować jakoś tę nasze dyskusje. Lubie po prostu zamykać co jakiś czas kolejne etapy i z nową myślą ruszać dalej w drogę.
Pozdrawiam
Kartka z P. (06-19 o godz. 16:13)
Dzięki za link do słynnego artykułu. Beznadzieja, beznadzieja, beznadzieja.
To o artykule i o wnioskach jakie z niego wyciągnąć mogę. Już wolę strzelić sobie piwko z sąsiadem, pogadać o byle czym, może pożyczę od niego wiertarkę i zainstaluję gniazdko elektryczne przy grilu, albo trawę skoszę. Końcówka jaką Siera daje, jest debilna, przecież Miłosz jaja sobie robi, a on to bierze poważnie. Czego on od ludzi oczekuje? To jest takie marginesowe dyndolenie, nie wiem nawet, czy pensjonarki go polubią. A może on wszedł w kryzys wieku średniego?
No więc powiedz Kartko, co jest ważniejsze? Życie, czy sens życia? Hihihihi …
Może ja nie nadaję się z urodzenia, czy wychowania, na czytelnika takich niepraktycznych, heglowsko podobnych dyrdymalstw.
Wiadomość od anonimowych
http://www.youtube.com/watch?v=gFoV6KBcXUM
@Kartko, wyłapałem w twoim poście takie coś: „…odpowiedzialny i odważny publicysta polityczno ? ekonomiczny.”, a dotyczy redaktora Gadomskiego z GW. Do kwietnia ubiegłego roku też tak myślałem, ale jak przeczytałem w tejże GW, pisane piórem tegoż autora, pośmiertny pean pochwalny na temat doskonałego urzędnika jakim był śp. prezes NBP, to straciłem do gościa szacunek. Nawet w pierwszym odruchu skrobłem (prawidłowo skrobnąłem) na blogu Passenta kilka zdań o tego typu zachowaniach.
Osobiście też trzymam się „Uczty” i nie wydaję sądów nim świeca nie zgaśnie, ale po co tak łgać?
Pozdrawiam
Mak 15:58
Sarmatyzm jest w tendencji tłumaczenia i rozumienia nowoczesności poprzez przeszłość tylko i w hołdowaniu przeszłości kosztem uznania dla nowoczesności. Sarmatyzm to konserwatyzm, obojętnie czy lewicowy, czy prawicowy. To u Ciebie „wyśledziłem”.
Kartka 16:13
Sierakowski spienił mnie dlatego, że jest ideologiem, który dla ideologii poświęcić byłby gotów dobro pojedynczego człowieka i społeczeństwa. Co gorsza, dla ideologii zdecydowanej mniejszości (anarcho-lewako-oportunistów). Pisze o mnie? Musiałem go spienić….
Śleper 17:45
Jedno nie wyklucza drugiego. Ustrój będący jakimś „z zasady” nie może przecież w realnym świecie takim być. Byty społeczne to nie fizyka.
A o co chodzi buntującym się młodym Hiszpanom to niezupełnie wiem (im może też niezupełnie wiadomo). Pewnie o wiele rzeczy, nie wszystkim o to samo. Podejrzewam, że wielu z nich (chyba większości z tych na placu) chodzi przede wszystkim o to, żeby ich życie nie stało się mniej atrakcyjne i nie tak łatwe jak dotąd (protestuje znikoma garstka młodych, ci chyba najbardziej „zorganizowani” osobowościowo wokół medialnego wirtualo-realu, którym coraz bardziej staje się życie młodych w południowej części Europy Zachodniej). Absolutnie nie zgadzam się z Twoim założeniem, że ich, tych protestujących na placu, obchodzi to, co obchodzi miliony tzw. zwykłych zjadaczy chleba czyli wyborców: kilkunastoletnia perspektywa. Podejrzewam, że tych z placu obchodzi tzw. zaistnienie medialne, najmodniejszy „stan skupienia” tego lata.
stasieku 18:46
No właśnie, czasami trudno. Jeśli chodzi o statystykę, to ciągle czekam na Twoje wyjaśnienie dot. Twojego planu z 4 maja godz. 10:46 nt. układania list wyborczych. Pytałem się dwie godziny później, o co Tobie chodziło (bo była w tym nielogiczność), napisałeś, że się zastanowisz i dasz znać, ale się nie doczekałem.
Jeśli natomiast chodzi o kwestię wieku, to miałem na myśli jeremiady Baumanna. Ale nawet w tym wypadku nigdy by mi do głowy nie przyszedł wykrzyknik, o który mnie posądzasz. Nigdy, wobec kogokolwiek, w jakimkolwiek kontekście. Co to zresztą za poziom dyskusji??? Kibolsko-oenerowski.
Dziękuję Wam za uwagę i komentarze.
@ Lewy Polak
***Mam takie podejrzenie , ze gabinetowi myśliciele tacy jak Jasny Gwint czy Kartka z podróży są postaciami z kreskówki, wprawdzie z rożnych powodów, bo JG tęskni za PRL-em, a Kartka nie, ale obaj potępiają rzeczywistość z jej ograniczeniami, zagrożeniami, z ta cala głupią grawitacja, śmiertelnością, ryzykiem zachorowania, ze ludzie bywają ułomni a nawet podli***.
Przeczytałem wszystkie Twoje wpisy, ale zaczynam mieć wątpliwości. Otóż nie odbieram JG jako apologetę PRL’u. Sądzę, że jemu chodzi głównie o to, że ludzi przyczyniających się do rozwoju Polski w tamtym czasie usiłuje się wykluczyć z życia i zetrzeć ich ślad z historii. Poza tym nie godzi się z ustawicznym opluwaniem, wręcz pomijaniem w dyskursie politycznym, owej Polski, która realnie istniała i była uznawana przez wszystkie państwa świata. Ustrój jaki w niej panował, nie był wynalazkiem Polaków i ich uwierał, ale jednak zniszczenia wojenne usunięto, analfabetyzm zlikwidowano i dokonano wiele ciekawych rzeczy, Że popełniono błędy i nie było komputerów osobistych oraz telefonii komórkowej.. no nie było. Ale permanentnej wojny też nie było. Teraz dopiero wlewa się w tamten okres „papierową” krew (wojnę domową 44 – 48 pomijam). Więc nie dziw się, że Kartka z podróży ma pretensję do Tuska już choćby za to, że uważa że II WŚ zakończyła się w 1989 roku. Już nie mówię, że premier powinien mieć jasną linię postępowania i charakter, a nie wdzięczyć się do wszystkich obiecując każdemu wszelką szczęśliwość. Byle słupki rosły. Postępu żaden z nich nie neguje. Mnie, tak jak Kartkę także obezwładnia amorfizm PO coraz bardziej przypominający FJN.- Oczywiście, że ludzie mają swoje przywary i bywają źli. To dopuszczasz i aprobujesz, natomiast błędów PRL już nie („puste skorupy czołgów” itp…) Gdy się widoczne wady i bywa się złym człowiekiem wówczas nie piastuje się się eksponowanych stanowisk. Od tych „na świeczniku” wymaga się więcej. I o to chodzi Kartce.
Tutaj Cię zaskoczę. Sięgnij po zeszłotygodniowe NIE. Jest tam obszerne omówienie polityki PO. Sam byłem zdziwiony zręczną żonglerką. Ale jednak przeciętny zjadacz chleba pragnie jasnych przekazów. Rzetelnej realizacji obietnic. czytelnej linii postępowania i szacunku dla wszystkich, którzy na tej ziemi kiedykolwiek pozostawili pozytywny ślad.
Gdyby Kartka pisał nie na temat, bez treści i bez ducha, to byście szanowne Koleżanki i Koledzy nie używali tak czesto napisu „@Kartka” lub „Kartka”.
Ekstensywny kurs doprowadzania Kartki do pionu pozwala mu się utrzymać w pionie i państwo polskie od tego nie murszeje, a górki Waszych poglądów na świat najwyraźniej powoli rosną. Intensywność zastrzeżeń Kartki do aktualnej władzy odziera ją z nadanego przez Gospodarza dla żartu uroku. Jawnie widać i czuć, że bez kija ta bestia zacznie nas gryźć.
Wielokrotnie – i słusznie – pytaliście Kartkę:
„Czy ty Kartko zdajesz sobie sprawę, że jesli nie Tusk i PO, to …”
Rozsądnie większość z Was pisze, że mamy takie państwo, jakich obywateli.
A więc przejęcie władzy wykonawczej przez Prawo i Sprawiedliwość nie musi oznaczać akcji przeciw społeczeństwu, przeciw narodowi, przeciw żywotnym interesom obwateli.
Większość z nas przeżyła godnie okres PRL. I nie staliśmy się pośmiewiskiem świata. Być może oprócz gróźb, powrót Jarosława Kaczyńskiego do władzy niesie z sobą nadzieję, nadzieję na przezwyciężenie złudzeń. Gdy widzę trupio bladą twarz polityka z programem zwiększenia w szkole czasu na naukę tego co było, to odnoszę wrażenie, ze kopie sobie grób. Władzę przejmuje się po to aby poddanym żyło się lepiej.
Czy Pietrzak obieca, że lepiej nie będzie, ale będzie śmieszniej?
Kolejne Rzeczypospolite to organizacje obecnie młodych. Czy Wy sadzicie, że pokolenie Waszych dzieci będzie treścią swego życia chcialo uczynić opluwanie pamięci zmarłego biskupa jak ostatnio na KULu?
Nie raz zdarzyło mi się przeczytać na blogach e-Polityki wyrazy troski o los córki lub syna kończącego naukę. A kto u licha kazał im studiować markieting i teologię? Gdzie są chemicy i inżynierowie? Kto usiadł z innymi dzieciatymi i z ustami zagryzionymi uzgodnił taktykę: promujmy najlepszych!!!
Równość już ćwiczyliśmy. Teraz partia ludzi starych z kadrą partyjną staruszek i staruszków chce wywieszać polską flagę. Czy sądzicie, że to rodakom wystarczy? Czy nie czas uderzyć się w piersi i uznać, że pogrzebaliśmy głęboko ideie solidarności i wspólnoty? Oszukujemy siebie i rodaków na potegę płacąc symboliczny podatek jako samozatrudnieni. Mamy względny spokój społeczny, bo nasi sąsiedzi Niemcy mogli zatrzymać na wsi bezproduktywnych starych małorolnych. Kupujemy samochody i chcemy aby państwo zrobiło nam drogę i garaż. Państwo to kto?
Możliwe, że Jarosław Kaczyński przejmie władzę. Być może będziemy musieli przejść przez ogień. Wydaje mi się to być konieczne. I te moje wywody mogą być rozsądniejsze i mniej groźne niż dyskretne sugestie profesora Krasnodębskiego, że jesteśmy winni i powinniśmy być poddani karze.
Bardziej też to chyba zrozumiałe niż wywody profesor Staniszkis nie zrozumiałe dla jej kolegów z profesury.
Dajmy rodakom prawo do dotknięcia życia i odczucia bólu istnienia.
Bo narazie zostali uwiedzeni urokiem sprawiedliwego sądu ostatecznego.
Mnie plastusiowy Napieralski wydaje się być bardziej prawdziwy, niż projektujacy powszechny podatek na mauzoleum Kaczyński.
Być może dorośli też musza dostać po podplecach, aby pójść po rozum do głowy.
W czasie gdy pisałem ten tekst, do lasu na dzike wysypiska wywieziono tony smieci. Musi dotrzeć do obywateli, że Jarosław Kaczyński i jego zaplecze polityczne potrafi wymyśleć tylko strategię doprowadzenia porzadku na cmentarzu.
Staruszki i Staruszkowie! Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz!
PiS to może być deszcz wyrywający naród z chocholego tańca.
Kochamy nie za pieszczoty naszej próżności.
Chyba będzie krótka burza i po burzy słońce.
Dla pantofelka jest ważniejsze oczywiście życie, jakość kałuży ma tylko znaczenie biologiczne. I to tyle.
Pantofelka interesują kwestie papu, siku i lulu.
@mw, 22:15
Pamiętam, obiecałem, ale to nie był jakiś ?plan stasieku?, tylko zasady ordynacji, które są w Internecie.
Po tym jak przeczytałem, że w systemach większościowych ponad 50% wyborców głosuje (actually) na szefa ulubionej partii, przestałem zabierać głos w sprawie JOW. Nie wpadły mi te statystyki wcześniej w ręce, argumentacja przeciw JOW była dla mnie demagogiczna (Gawronik, Stokłosa) ? odpuszczam zatem temat, może zmienię zdanie, czekam na eksperyment senacki i następną kadencję Platformy, najlepiej samodzielną.
Uważam Ciebie, Drogi mw za bardzo ciekawego dyskutanta, Twój polemiczny umysł cenię, jasność umysłu podziwiam. Jednak mam zawsze ochotę zareagować jak kibol, kiedy czytam anonimowe głosy wyrażające pogardę dla ludzi z dorobkiem (np. Balcerowicz, Bauman, Michnik, Passent ? wymieniłem znakomitości z różnych dziedzin), dające w zamian stek nieuzasadnionych obelg.
U Ciebie tych zachowań nie dostrzegłem i przyłączam się do apelu, aby nie dyskutować na poziomie ?kibolsko-oenerowskim?.
Do następnego!
@telegraphic observer, 20:01
Ty, Drogi TO nie używasz słów uważanych za obraźliwe dla ludzi z klasą. Potrafisz z każdego autora komentarza, felietonu, książki (wszystko często nie przeczytane do końca i ze zrozumieniem) zrobić człowieka o niskich kwalifikacjach intelektualnych (kolokwialnie „wała”).
Ty nie masz wątpliwości kto ma rację w światowym dyskursie ?co dalej z nami??.
Końcówka jaką Siera daje, jest debilna – jakie to wdzięczne, he?
Chciałbym zobaczyć Ciebie w chociaż półgodzinnej dyskusji z „debilem” Sierakowskim, porównać wasze „zasoby”.
Sierakowski pisze i mówi jasno, a Ty często uciekasz w nowomowę ekonomisty, jak za przeproszeniem p. Staniszkis w tematach politycznych.
W polemice, w cztery oczy może byś unikał tonu wyniosłego i pokazał swoją drugą, lepszą stronę, którą ja poznałem w żywym kontakcie.
Coraz lepiej rozumiem tę zajadłość z jaką zwalczają Twoje poglądy niektórzy blogerzy. Jadu im dodaje Twój sposób argumentowania. Pomyśl o tym życzliwie.
Pozdrowienia
PS
Tylko p. Staniszkis kocha Kaczyńskiego, a Ty?
@staruszek, 08:51
Zawiało z Twojego staruszku komentarza poetą Rymkiewiczem. Tylko on daninę krwi uważa za bezcenną dla istoty polskości, a Ty godzisz się na oczyszczenie narodowe przez 4 lata życia w PISlamie.
Ja, staruch, nie chcę się przewracać. W pozycji przez 17 godzin wertykalnej, obserwowałem rządy PIS i nie mam wątpliwości, że ich recydywa zaszkodziłaby Polsce.
Serdecznie pozdrawiam
staruszek – 08:51
Masz racje. Kiedy patrzę na prezesa idącego, mówiącego, ruszającego ręką, spoglądającego wymownie w przestrzeń nieokreśloną… stają mi przed oczyma filmy o zombie, łachy cmentarne i inne okropieństwa.
Co zaś do śmieci, wyrzucanych do lasów; problem jest identycznie podobny do problemu skupu butelek, który przez całe dziesięciolecia nie dawał się nijak rozwiązać, aż tu nagle poustawiano pojemniki na szkło i jest jakby nieco lepiej 🙂
A gdyby tak na skraju wsi postawiono spory kontener na śmiecie i pobrano od każdego gospodarza odpowiednią opłatę śmieciową – choćby symboliczną – to chciałoby się temu gospodarzowi fatygować do lasu?
Mam wrażenie, że nawet darmowy wywóz tych śmieci – początkowo, dla zachęty – byłby tańszy, niż wywożenie ich z głębi lasu.
Takie kontenery widywałam w świecie pozostałym i ten system funkcjonuje. W Szwecji można na stacji benzynowej pozostawić w kontenerach makulaturę, szkło i plastik, bo nie każde gospodarstwo ma możliwość indywidualnej segregacji a samochód ma chyba każdy.
Tu nawet nie trzeba wymyślać prochu. Jest dawno wymyślony, ale u nas trzeba burzy mózgów, narad, dyskusji a kto wie, czy nie referendum.
W budynkach dawnej elektrowni Tramwajów Warszawskich byla siedziba centrali Ochotniczych Hufców Pracy, a teraz jest Muzeum Powstania Warszawskiego.
Tylko do zbudowanej tam repliki kanałów sfilmowanych przez Andrzeja Wajdę 54 lata temu nie dowiezino zapachu. Wystarczyłoby szeroką rurą doprowadzić powietrze z dolu, bo teren jest dobrze skanalizowany.
@Śleperze!
Życie pantofelków zostało dość szeroko opisane z okazji zgubienia przez Kate pantofelka wartego kilkaset milionów funtów brytyjskich w pałacu łysiejącego Wiilego. Jak sie okazało była to tylko akcesoryjna przykrywka, pod ktorą kryje się siostrana pupa Pippy. Cytuję Twoje „I to tyle.”
Przyponiałeś mi angdotę o pytaniu do doktora:
„Czy doktorzy też potakują słowem no? – No!”
W święto Niepodległości 2011.11.11 premier Jaroslaw Kaczyński wypowie umowę gazową z Rosją ze skutkiem natychmiastowym i zażąda 10 bln euro od państwa niemieckiego odszkodowania za okres 1789 – 1989.
Najwięcej honoru w tysiącleciu miał Lech Kaczyński, tuż zanim jego brat.
Później dluuuuugo nic. A póżniej znawcy fizjologii pantofelków.
Prosił poeta: „Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne – obraz dni …”
Niedoczekałeś.
To co? Umieramy obaj z honorem? Czy tylko ja bez honoru, a Ty z pogardą?
Problemem zachodnich demokracji jest to, ze to juz nie narod, albo lepiej powiedziawszy spoleczenstwo jest ich suwerenem, ale rynki finansowowe. Gigantyczne zadluzenie tych demokracji stalo sie ich nowa niewola babilonska, a rynki finansowe nie znaja zartow i sa ploche i nerwowe. Z nimi nie da sie ani negocjowac, ani zastosowac klasycznej dyplomacji. Sa one bezimienna i bezosobowe i podobno ich sposob dzialania jest scisle ograniczony ?prawami rynku?, ktore porownywalne sa z prawami natury i ktore zwalniaja je z wszelkiej moralnej odpowiedzialnosc z efektow ich dzialan. ?Rynki finansowe? w obecnej postaci sa kara za nasz rozwiazly i ponad stan styl zycia. Czy jest szansa na to, ze nasze demokracje uzyskaja kiedys swoja suwerennosc ?
Z ekonomicznego punktu widzenia odpowiedz brzmi oczywiscie NIE. W naszym zekonomizowanym swiecie wydaje sie to tez, przynajmnie na pierwszy rzut oka, jedyna realna odpowiedzia. Politycznie jest ta odpowiedz oczywiscie totalna bzdura. W sredniowieczu wladcy zamykali w wiezieniach swoich wierzycieli, a nawet pozbawiali ich glowy. Nowoczesne panstwa nie musza siegac do tak drastycznych srodkow. Wystarczy poddac sie ekonomicznym prawom rynkowym i oglosic niewyplacalnosc. Jesli nie mozna ich pokonac to trzeba dac im wygrac.
@mw
Czyli, Twoim zdaniem, konserwatyzm polega na poszukiwaniu nowych idei, w celu dokonania strukturalnych zmian w państwie i adekwatnych środków do ich realizacji, oraz rozumieniu demokracji jako realnego wpływu obywateli na kształt państwa, a nie tylko uczestniczenia w „misterium” wrzucania kartki do urny, natomiast nowoczesnością nazywasz oportunizm i „administrowanie” bez jakiegokolwiek planu i celu innego, niż wygranie najbliższych wyborów. Jeśli takie jest Twoje rozumienie tych pojęć, to sorry… Śleper, w poście z 17:45, precyzyjnie wskazuje problem, wyartykułowany przez młodych Hiszpanów, lecz dotyczący przecież nie tylko tego kraju. Ale oczywiście nie wykluczam, że są to jacyś hiszpańscy sarmaci (???)
@Lech godz. 23:50
Masz duzo racji, ale ja wcale nie przekreslam PRLowskiej przeszlosci, spedzilem w tamtych czasach cala moja mlodosc i znaczna czesc mojego sredniego wieku.
Wypunktowalem ekonomiczne absurdy, ktore wrtedy dominowaly. Owszem bylo pelne zatrudnienie, ale efektywnosc, inowacyjnosc tego wyspekulowanego przez ideologow systemu okazala sie zadna i w koncu musialo to runac. Piszac o skorupach czolgow staralem sie krotko ujac, ze owo ozywienie gospodarcze bylo calkowicie zalezne od Zw.Radzieckiego i kiedy ten moloch upadl, okazalo sie, ze produkt naszych hut i stoczni nie znajduje nabywcy. Nie bede do tego wracal.
Natomiast moja niezgoda na to co pisza JG i Kartka odnosi sie do ich totalnej krytyki obecnego rzadu.
Rzecz polega na tym, ze po upadku komunizmu i odzyskaniu moze nie tyle wolnosci ile niezaleznosci od wschodniego sasiada, narod sie obudzil i co sie okazalo ? Ze to wyjscie z polwiekowej hibernacji wywolalo wszystkie demony, ktore nawiedzaja Polakow od XVIII wieku. Kiedy niegdys czytalem o przedwojennych ekscesach polskich faszystow, antysemityzmie, ONR itp., uwazalem,ze to nie moze nas dotyczyc, ze my Polacy tacy nie mozemy byc. Kiedy przed dwudziestu paru laty znalazlem sie we Francji i Francuzi zaczeli mi cos bajdurzyc o polskim antysemityzmie, bylem oburzony. Jak to ? Przeciez w mojej klasie bylo dwoch Zydow i wogole nie mialo to dla nas zadnego znaczenia.
Ale kiedy do naszych rodakow powoli docieralo, ze sa wolni i moga juz okazywac swoje idiosynkrazje, zaczeli wydzielac ow brzydki zapach: antysemityzm, ksenofobie, warcholstwo, zawisc, obskurantyzm, czego inkarnacja jest Radio Maryja i Wolska Kaczynskiego.
Uwazam, ze z takim narodem ktory pogubil sie w odzyskanej wolnosci trudno jest osiagnac wiecej niz osiaga Platforma. Nie mozna skonstruowac samolotu, nawet wg najlepszych planow, jezeli jedynym dostepnym materialem jest glina, a Kartka wlasnie o to ma pretensje do Tuska, ze zamiast lepic samolot lepi jakies garnki.
Dlatego napisalem, ze Kartka jest ludzikiem z kreskowki.
Jeszcze jedno: @realista(chyba sie nie myle) wysmiewa argument, ze chwali sie Tuska tylko dlatego, ze inni sa jeszcze gorsi. Realisto, czy masz jakis wzorzec idealnego(no moze lepszego premiera) przy pomocy ktorego to wzorca moznaby zmierzyc niedoskonalosc(odstepstwo od wzorca) Tuska jako premiera ?
@Staruszku, ja bym jednak wolal, zeby normalna partia polityczna jaka jest Platforma, powoli, zygzakujac, troche do przodu, troche do tylu, jednak wyciagala nas z tego obskuranckiego zascianka. Ty, wielbiciel Kartki, ulegles jego sugestii i wolalbys , zeby wybuchl pozar, zeby PIS doszedl do wladzy i zeby Polacy, nawet z tej Wolski przekonali sie na wlasnej skorze. Nie szkoda ci kraju ?
LP
PS. Przeczytalem wywiad z Gretkowska. Mylilem sie co do nie, bo uwazalem ja za prowokatorke,tylko szokujaca seksem, Jej rozumienie polskich kompleksow jest niebanalne i daje do myslenia
stasieku pisze: 2011-06-20 o godz. 10:39
„Ty godzisz się na oczyszczenie narodowe przez 4 lata życia w PISlamie.”
Przyjacielu! Czy Ty siedząc w rosarium i sluchając wykutych w brązie wierzb Fryderyka nie zostałeś czasem ogłuszony rykiem wypasionych bryk wsinających się z dolnego tarasu praWisły ku Belwederowi?
Rymkiewicza świeżego nie czytałem, czy starszy zalatuje stęchlizną?
ponoć @staruszek, 08:51 pisze …
No to doczytajmy do końca.
„Chyba będzie krótka burza i po burzy słońce.”
Czy dla zdjęcia z oczu tego szkła bolesnego gotow jesteś postać jeszcze 20 godzin lub więcej?
Widać nie zcaliłeś mych gawęd na blogach e-Polityki.
Więc wieszczmy dalej abyś przejrzał.
Przed Bożym Narodzeniem ksiądz Natanek zbuduje szopkę z kaczątkiem w żłóbku a nad nim aureola z utkana z czeronych pięcioramiennych gwiazdek. Premier każe najść Natanka rankiem punkt 6-a. Ojciec Tadeusz wygłosi płomienne kazanie o pysze Wodza. W ramach zwiedzania grobów pod budynkiem na Nowogrodzkiej, blisko szpitala zakaźnego zbierze się tłum staruszków żadających od Wodza wzięcia doktorów w kamasze. Zachęceni okazją do przejęcia władzy oficerowie Wojskowej Akademi Technicznej wezwą przebywających na przepustkach elewów do czynu. Do tłumów przemówi Janusz Korwin-Mikke. Nieświadomy politycznego darwinizmu JKM i jego postawy TKM tłum burzą oklasków nagrodzi mówcę i zarząda natychmiastowej wypłaty wyrównania zasiłków, rent i emerytur. Tłum nie zechce się rozejść więc JKM wezwie bojówki Frondy. Gorący telefon linii Waszyngton-Moskwa spowoduje, że z Rembertowa ruszy batalion dowodzony przez oficerów Akademii Obrony Narodowej.
BXVI potępi strzelanie przez Frondę do wiernych.
Tłum w nienawistnej ciszy wysłucha skargi Jarosława Kaczyńskiego wygłoszonej w dormitorium klasztoru na wigierskim cyplu: „Ludu! Ludu! Cóż jam ci uczynił.”
Zgromadzenie Narodowe powierzy Ryszardowi Kaliszowi funkcję tymczasowego szefa rządu. Stan zdrowia posła Klopotka po wylewie serdeczności dla Kalisza wyraźnie się poprawi.
Kartka z Podróży napisze: „Jeśli wydaje Ci się, że zrozumiałeś staruszka, to Ci się wydaje. Jak go postawisz pod ścianą, to tą ścianą w Ciebie ciśnie.”
LEWY POLAK 11:17
Spodobało mi się to zdanie o poglądach „staruszka” i „Kartki”:
„[woleliby] , żeby wybuchł pożar, żeby PIS doszedł do władzy i żeby Polacy, nawet z tej Wolski, przekonali się na własnej skórze. Nie szkoda ci kraju ?”
No właśnie. Ilu już było (i ilu jeszcze będzie) takich naiwnych anarcho-rewolucyjnych utopistów/nihilistów, kawalerzystów, lekkoduchów i poetów? Ile szkód narobili dla własnej satysfakcji i poklasku zauroczonych sentymentalnym tym ich romantyzmem pań? I co z tego wynikło? Zawsze tylko o kant stołu…. Ehhhh…… Jakże zakochani jesteśmy we własnym ego. A po nas choćby potop.
stasieku (06-20 o godz. 10:30)
„Świat uderza w nas jako wcielony nierozum, jako twór jakiegoś gigantycznego obłąkanego mózgu. Czy można przyjąć ten cały ładunek i zgodzić się, że co jest, po prostu jest, i koniec?” – pytał Miłosz. Odpowiedź brzmi: „Można, ale tylko przeżuwając jak krowa, w stanie kontemplacji zwierzęcej. Jeżeli jesteśmy zdolni do współczucia i zarazem bezsilni, żyjemy w desperackim rozdrażnieniu”.
Takimi oto cytatami – zapewne ten drugi pochodzi od Miłosza, ale pewności nie ma – kończy Siera. Czyż to nie jest debilne postawienie sprawy. Może jego debilność wynika z sytuacji polskiej. Z tumiwisizmu politycznego, przedwczesnej apatii ludzi. Może należy ich do czegoś pobudzić. Ale do czego? Wcześniej pisze Siera o tylko 4 partiach do wyboru dla Polaków, nazywa to „kartelem partyjnym”. Czy ten człowiek nie wie jak świat wygląda. Po pierwsze oprócz 4 partii w Polsce jest jeszcze kila innych do wyboru do koloru: PJN, RPP, PPP, SdPl, SO, Jurek, UPR, etc. Po drugie w takiej Kanadzie są do wyboru 3 partie, i nikt nie ubolewa nad upadkiem demokracji.
Ja po prostu, w tym całym polskim zamieszaniu, mówię – nie tędy droga. A tłum wali, rozdepcze każdego, kto mysli inaczej, hehehe. Czy ja mogę powstrzymać taką siłę historyczną korzystającą z „wysokich kwalifikacji intelektualnych”?
W ekonomii, radziłbym wzorować się na Szwedach i Kanadyjczykach, a nie na Hiszpanach i Grekach.
@Staruszek
Jeszcze raz. To tak jakbys w szkole mial niezdyscyplinowana klase,uczyl trudna arogancka mlodziez i zamiast powoli ja edukowa stosujac czasem rozne dyplomatyczno-demagogiczne sztuczki, postanowil: a niech oni robia co chca, niech rozpieprza szkole, zobaczymy, jak potem beda tego zalowac
Czyżbyśmy tylko my, tu nad Wisłą, byli takimi ponurakami? Kiedyś przecież mówiono o nas jako o „najweselszym baraku” w obozie demoludów. Dziś choćby Bułgarzy w Sofii (nie mówiąc o Czechach) potrafią śmiać się ze swej niedawnej przeszłości.
Na zdjęciu nr 5 – przemalowany w stylu komiksów o Supermenie, pomnik ku czci wyzwolicieli z Armii Czerwonej (Sofia). Nie trzeba zaraz burzyć…
http://www.theglobeandmail.com/multimedia/camera-club/in-photos/best-pictures-from-the-past-24-hours/article2066402/
Stasieku (ciąg dalszy)
Widzę, że mi nie dowierzasz. Wyobrażasz sobie, że nie mam uzasadnienienia dla moich krytycznych ocen artkułu Siery. A ja po prostu nie mam czasu na to aby punkt po punkcie …
Końcówka tak sformułowania mogłaby stać się początkie, albowiem Miłosz ironizuje i wymaga grubych wyjaśnień (znancyh w literaturze krytycznej). Oto człowiek zasklepia się w czterech ścianach swojej czaszki, ze swoimi chwilowo zebranymi poglądami na świat, najczęściej wpada w przerażenie. Jaki jest sposób na ten stan umysłu? Przeważnie pogadać z bliźnimi. Metafizyczne dylematy sa trudne, ale w tym przypadku chodzi o społeczeństwo i politykę. I w tym taka rozmowa jest nieoceniona. Co sąsiad myśli o Komoruskim? A o zbudowaniu drogi do naszych posiadłości, a o pożyczce z banku, a we frankach … A może dałoby się tego radnego wysiudać, itd. Jeśli jest odpowiedzi poczucie odpowiedzialności chęć zrozumienia innych poglądów, to to świat społeczny da się ujarzmić, a przynajmniej pojąć. Czy o tym pisuje Gretkowska, albo Ziemkiewicz, albo Sierakowski?
W moim przekonaniu, a moge podejrzewać, że i w Twoim (tylko nie masz z kim tej hipotezy przedyskutować), problemem zamożnej Europy jest przerost opiekuńczego państwa, nałożony na dodatkowe napięcie demograficzne. Takich egzystencjaclnych dylematów baumanowskich o interregnum nie mają kraje rozwijające się, skupione przeważnie poza Europą i Ameryką (Płn). Współczesność tak opisana jest wyzwaniem dla nas, a nie dla Chińczyków. Oni mają inne problemy i perspektywy. Wg. mnie diagnoza Baumana jest błędnie osadzona w starych poglądach. Jeśli człowiek dziwi się, iż w Krzemowej Dolinie mlodzie eksperci informatyki pracują na kontraktach po 6-12 miesięcy, to on przecież nie obejmuje obecnej rzeczywistości, oględnie mówiąc.
Narazie … nie mam więcej czasu, ani chwili.
P.S.
Stasieku,
Jeszcze w związku z moim zapędzeniem się w ekonomizm, jak piszesz
– „nowomowę ekonomisty”. Ale weźmy tę frazę, w końcu jest to nowomowa nieekonomiczna:
„Problemem zachodnich demokracji jest to, ze to juz nie narod, albo lepiej powiedziawszy spoleczenstwo jest ich suwerenem, ale rynki finansowowe”. (z dystansu 06-20 o godz. 11:03)
Z tego co czytam i z tych lektur rozumiem, to nie to jest problemem. Państwo jest zainteresowane rynkami finansowymi i to w zasięgu globalnym, albowiem ekonomia mówi, wbrew pospolitym, pardon, nieekonomicznym poglądom, że globalizm i rynki finansowe są potrzebne dla dobrobytu. Problemem (na tym odcinku) jest jak je podregulwoać, aby najlepiej do wzrostu dobrobytu się przyczyniały.
Przecież nie da się utrzymać tej teorii jak najbardziej spiskowej, że rządzą społeczeństwami abstrakcyjne rynki finansowe i że rządy i społeczeństwa są im podporządkowane. Takie myślenie wynika z niewiedzy. Podejrzewam, że z niewiedzy ekonomicznej, całkiem klasycznej, znanej od lat, a nie „nowomowy”, np. o tym, że albo się pożyczki spłaca, albo jest się bankrutem, albowiem nie ma pojecia „pożyczki bezzwrotnej”.
… I to ubolewanie na zekonomizowany świat. Nie chcę zbyt pochopnie wnioskować, ale jakieś takie sarmackie jest to wyznanie. Oraz chłopskie, nieoczynszowane. Wszak pańszczyzna nie była ekonomizującym urządzeniem, nie było pieniądza.
Oczywiście coraz większe masy ludzkie dorobiwszy się, stanęły przed ekonomicznymi wyzwaniami. Na co wydawać nadmiar pieniędzy? Kto ma nam wyznaczać granice, jakie instytucje mają nam podsuwać rozwiązania. Bauman i wielu wielu innych ubolewają nad konsumeryzmem, reklamą, zadłużeniem na kartach. Czy te wszystkie bolączki nie biorą się z ułomności natury ludzkiej?
Czy ten nadmiar wolności ekonomicznej jest do udźwignięcia? Np. przez przeciętnego Sarmatę?
Tekegraphick Observer
Nie znęcaj sią tak nad Sierą, bo jego dignoza sytuacji może się wkrótce znaleźć w programie PO, który przecież na naszych oczach ewoluuje wślad za społecznymi potrzebami. Zastanawiam się czy PO juz nie mysli nad powołaniem swojego ruchu „Indingados” w ramach poszerzania bazy rządzenia i dopakowania drogą transferów do monopartii jakiejś reprezentacji swoich „Odrzuconych”. Być może stosowne słuzby już coś montują.
Warto wrócić do praktyki klasycznej monopartii tak inspirującej PO. Partia Rewolucyjno – Instytucjonalna Meksyku w okresie fascynacji liberalizmem opracowywała na przykład program tzw „liberalizmu społecznego” razem z maoistami meksykańskimi. Czym niby Siera różni się od Arłukowicza? Tansfer jest tylko transferem.
Pozdrawiam
@staruszek, 11:47
Czytam Twoje staruszku „prognozy” z należną swojemu wiekowi starannością. Jeśli myślisz, że zrozumiałem Ciebie dosłownie i starałem Cię swoim komentarzem nawrócić – to się mylisz. Jesteśmy aktywni na blogach już dość długo aby rozumieć więcej niż napisane.
Z tym rykiem wypasionych bryk trafiłeś w dychę. Jest w II koncercie f-mol, opus 21 takie cudowne, wzruszające, ciche pitolenie – łzawię się zawsze, bo słuchałem tego w samotności irańskiej, w strachu o własne życie – a tu pod górę koło Belwederu, dodają te grube karki gazu, nie wiedzą ćwoki, że jest grany Szopen i setki ludzi zasłuchanych.
Ściskam serdecznie
Mw
Lewy Polaku
Gdy myslalem nad Waszymi komentarzami dzisiejszymi przypomniało mi sie powiedzenie Walter Lippmanna, ktore doskonale je podsumowuje – „Społeczeństwo trzeba trzymać na dystans, by każdy z nas żyć mógł z dala od wrzawy i jazgotu ogłupiałego motłochu”.
Pozdrawiam
@telegraphic observer, 13:20
Siera (zostańmy przy tej ksywce) wie ile partii jest we wszystkich, liczących się krajach.
Jeśli niepokoi go fakt, że w biednym kraju można liczyć na pierwsze budżetowe pieniądze po przekroczeniu 3% a ci, którzy tę zasadę wprowadzili wydają na kampanie nasze miliony, jeśli pojęcie „zamurowania sceny politycznej” inaczej trzeba rozumieć w Polsce niż w USA i Siera się tym martwi – to jest debilizm?
Z każdego Twojego i mojego tekstu można zrobić masakrę, używając epitetów, wycinając fragmenty z kontekstu, zakłamując, albo nie rozumiejąc myśli przewodniej.
Na to chciałem Ci zwrócić uwagę.
Tłum nie rozdeptuje za poglądy, przynajmniej blogowy. Tłum chce argumentów, tłum nie lubi tonów mentorskich.
Sam czasami włażę na ambonę, ale po chwili mam kaca albo się rumienię.
Ściskam Cię Druhu najserdeczniej.
@LEWY POLAKU, 11:17 i dalej
Twoje komentarze sprawiają mi radość i muszę Ci za nie podziękować – czasami sobie dziękujemy zamiast odpisywania.
Trzymaj się!
Ja nie namawiam do głosowania na PiS.
„po nas choćby potop”, „rozpieprza szkole” – takie intencje mi się przypisuje.
Są co najmniej dwie interpretacje takiego przypisania:
– jesteście nieuczciwi dla osiągnięcia poklasku blogowego;
– nie rozumiecie tego co napisałem.
Przyjmuję, że to ja niezrozumiale wyartykułowłem swój pogląd.
No to jeszcze bardziej go zagmatwam: – nie ma się czego bać, to księzyc srebrny idzie swe chusty prać. Demonizujecie Kaczyńskiego.
Nie doceniacie podatności ludu na zuroczenie dyfamacyjną anihilacją Tuska rodzącą dobrobyt większy niż w Kanadzie. Wy macie po jednej kartce do głosowania i nie obiecujecie zbawienia. Nie ma jak przekonać ciemnego ludu, że jutro zostanie wniebowzięty. Musi się rano obudzić i poczuć chłód.
Ja tylko starałem się wskazać Wam, że przypisywanie Jarosławowi Kaczyńskiemu niszczacej mocy meteorytu tunguskiego jest mimowolnym Waszym uwznośleniem go. To jest wydmuszka i bańka mydlana. I taniej i szybciej będzie gdy zauroczeni wyznawcy PiSu zobaczą, że z piasku nie da się zbudować drabiny jakubowej.
Ja Wam życzę jak najlepiej. Bez bólu i bez wysiłku. Pstryk i nie ma JK, PiSu oraz milionów jego wyznawców. Ja się boję. I watpię abyście jako pierwszą rzeczą po heroikomicznym upadku kaczystów uczynili przyznanie mi racji.
Potrzebny Wam ktoś, kogo można ustawić pod ścianą.
Nie jeden pluton egzekucyjny przeżyłem.
Zalecam zasięgnięcie u wykształconych w teorii mechaniki klasycznej wiedzy o korzyściach z pojęcia ruchów wirtualnych. Pobieżne czytanie staruszka i szufladkowanie go jako wroga rozsądu i narodu jest zabawne tak samo jak „wystarczą cztery ziobra”. O cierpieniu i zagubieni tych milionów głosujących rok temu na JK, toście łaskawi zapomnieć. Oni żyją i są Waszymi bliźnimi.
Skupcie się tym jak im pomóc. Bo staruszek sobie poradzi mimo Waszego pochopnego odsądzenia od jasności widzenia przyszłego.
Józef Czechowicz
NA WSI
Siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę z rozbłyskanych blach
życie – pola – złotolite
Wieczorem przez niebo pomost
wieczór i nieszpór
mleczne krowy wracają do domostw
przeżuwać nad korytem pełnym zmierzchu
Nocami spod ramion krzyżów na rozdrogach
sypie się gwiazd błękitne próchno
chmurki siedzą przed progiem w murawie
to kule białego puchu
dmuchawiec
Księżyc idzie srebrne chusty prać
świerszczyki świergocą w stogach
czegóż się bać
Przecież siano pachnie snem
a ukryta w nim melodia kantyczki
tuli do mnie dziecięce policzki
chroni przed złem
Stasieku,
(wybacz chaos moich odpowiedzi, na Twoje niebanalne zarzuty w moją stronę)
Bo jeśli idzie o początek artykułu Siary, gdy pisze o „lewicowej polityce gospodarczej”, to o czym on pisze. O redystrybucji dochodów? O machnięciu ręką na sprawność działania, mierzoną ekonomicznie, bo nie wymyślono lepszej metody na podział pracy i wymianę jej produktów oraz ich wycenę, wszak alternatywą dla rynku jest arbitralny centralny planista z komisją cen?
I taka jest moja ideologia, jeśli ktoś o nią pyta. Nie uchyla się ona od dobroczynności, od empatii wspomagania, od znajdowania praktycznych rozwiązań w pomocy najsłabszym. Ale jest jednocześnie wyraźne „NIE” dla uzależniania zdrowych ludzi od państwowej, administrowanej opiekuńczości. Wg. mnie jest to niemoralne. Jeśli już Sierakowski nie zna moich ideologicznych poglądów, to proszę, przekaż mu je przy najbliższej okazji. 😉
Przeczytałem, a raczej przebrnąłem przez Sierakowskiego drugi raz.
Raz w sobotę, drugi raz przed napisaniem tego komentarza.
To jakiś intelektualny bełkot.
Robiący wrażenie, to prawda, czyta się trudno, bo liczba odniesień do nieznanych mi lektur i myślicieli ogromna. Myśli głębokie, wieloznaczne.
Sierakowski poddaje krytyce nie tylko nasz, ale światowy system polityczny i gospodarczy.
Cóż, z wieloma tezami nie sposób się nie zgodzić.
Bo nie ma, nie było i nigdy nie będzie na ziemi systemu politycznego ani gospodarczego, którego nie dałoby się poddać równie gruntownej krytyce.
Więc co w zamian.
Ano rewolucja.
Proletariatu?
Nie, bo ten został świadomie lub nie, praktycznie zlikwidowany przez liberalną gospodarkę i zastąpiony oportunistyczną klasą średnią.
Więc rewolucja kogo.
Obywateli.
Przeciwko czemu?
Przeciwko liberalnej demokracji.
Po co?
Żeby wróciła ideowość do naszego życia społecznego.
Po co?
Bo tracimy sens życia bez idei.
I rewolucja musi być od razu ogólnoświatowa, bo lokalna jak twierdzi Sierakowski się nie utrzyma w świecie liberalnej demokracji.
Która to już będzie międzynarodówka, straciłem rachubę.
Populistyczna rewolucja, przeciwko populistom, których zagarniają wykluczonych z rąk niepopulistycznej lewicy.
Bum edukacyjny się Sierakowskiemu nie podoba, bo jakość kształcenia zastąpiono ilością. Czy przez pomyłkę przeciwstawił sobie te dwie wartości?
Zawsze uważałem, że lewicowość tylko na sztandarach jest egalitarna, bo jej natura, właśnie szalenie elitarna jest. W końcu ideami mogą się tylko elity zajmować, bo taka szara masa jak ja, to z nich tyle zrozumie, co z tekstu autora.
Tak więc powszechność kształcenia, zastąpić jego jakością. Nie wszyscy wszak mają predyspozycje.
Oto dowód tego myślenia i stosunku Sierakowskiego do społeczeństwa które chce wyzwolić spod tyrani liberalnej demokracji. Iście bolszewicka: „Równo cztery dekady temu opublikowano, a w tym roku wznowiono książkę „Rodowody niepokornych”, w której Bohdan Cywiński przypomniał, że inteligenta, który potrafił występować w obronie zniewolonego społeczeństwa, definiuje nie tylko wykształcenie albo wolny zawód, ale krytyczne myślenie, gotowość do poświęcenia, zgoda na ryzyko obustronnego niezrozumienia (ze strony elit jak i mas),
Sierakowski to oczywiście ta elita, co nam udowadnia masa cytatów i odniesień.
Napisałby coś o masach.
Czy będzie proletariat odbudowywał?
Czy sam mu się odbuduje, jak uświadomi gnuśną klasę średnią jaki marny żywot przeżuwaczy prowadzą?
Sierakowski pisze:”Nie z represją przecież wiąże Miłosz główne zagrożenie dla podmiotowości człowieka i demokracji, ale właśnie z przytłaczającą siłą ideologii. Każdej, która wymusza podporządkowanie przez wykluczenie alternatywy.”
Tu zdaje się być przeciwnikiem ideologi, której odrzucenie wcześniej czynił głównym zarzutem wobec partii politycznych na całym świecie.
Ale dalej tłumaczy o co chodzi Miłoszowi.
„Sceptycyzm Miłosza wobec diagnozy „końca wieku ideologii” jest tożsamy nie z przekonaniem, że jakaś ideologia na podobieństwo komunistycznej może znów zniewolić człowieka, ale że to zniewolenie dokonuje się właśnie na jego oczach w coraz bardziej wszechobecnej dominacji życia sprowadzonego do fizjologii.”
Czyli jest za, czy przeciw ideologii, nasz trybun ludowy?
Przeciw ideologi, która polega na braku ideologii.
Proste, a jednak genialne w swojej prostocie.
Czy czasem Sierakowski nie chce zagrać roli Edka z „Tanga” Sławomira Mrożka, że się jak autor, do literatury odniosę?
Staruszku, po to przeinaczają to co przekazujesz, żebyś się tłumaczył. To nie dyskusja, to tylko chwyt, który ma Cię zmusić byś brnął w tłumaczenia. Taka dziecinada… . Czy raczej wyraz desperacji z tego powodu, że udało się złamać kilkuletnią praktykę bicia piany na temat niegodziwości Prezesa i jego kompanów. Od pewnego czasu dyskusje na blogu dotyczą realiów a nie mitów i koncentrują się (nawet krytycznie) na Polsce rządzonej przez Donalda Tuska. Złowrogie widmo Prezesa majaczy tylko gdzieś niepokojąco w tle. No i służy jako ostatni argument miłośnikom monopartii władzy – „Bo jak nie to Prezes… , Polskę Kartka zmarnujesz… , nie szkoda ci tracić czasu w tym spincie do modernizacji….”
Tak więc te chwyty (np zmuszanie do tłumaczeń) służą tylko temu, by wypchnąć z dyskusji aktualną, realną tematykę i zastąpić ją rytualnym dziubaniem Prezesa. Postaci przecież już wielokrotnie omówionej, przeanalizowanej, nudnej i intelektualnie jałowej.
Pozdrawiam
Eeee tam. Jaki tam znowu z Sierakowskiego lewicowiec? Taki co to ubolewa nad tym, że partie mają za szeroki program i reprezentują zbyt wielu, więc według niego nie ma na kogo głosować, bo brak partii elitarnych, o ekstremalnych programach?
To mi wygląda na program maoisty kanapowego (tzw. maoista paryski) i lewaka kampusowego (od campusu uniwersyteckiego, a nie od estetyki campu…). Poczuł skąd wiatr wieje (z południowego-zachodu Europy) i zaraz podnosi żagle, spryciula.
Kartka 14:57
To powiedział Lippmann? A ja myślałem, że Ludwik XIV, Król-Słońce… Społeczeństwo na dystans…Ogłupiały motłoch… Kartko, a jak Ci zabraknie ciastek? To czym będziesz ich wtedy karmił?
@Stasieku
Dziekuje.Na prawde zrobilo mi sie milo na sercu?
@Kartka
Zacytuje Ciebie:”Społeczeństwo trzeba trzymać na dystans, by każdy z nas żyć mógł z dala od wrzawy i jazgotu ogłupiałego motłochu?.
Nie bardzo rozumiem, czyzbys sugerowal, ze to ja i mw chcemy trzymac wyniosly dystans wobec motlochu ? Znowu odwracasz kota ogonem, bo ja sie z tym spoleczenstwem utozsamiam, nawet wtedy, gdy mi sie nie podobaja pewne jego przypadlowsci. Ja bym chcial , aby to spoleczenstwo dojrzalo do demokracji, a na to potrzebny jest spokoj a nie rozpieprz.
Oj , Kartko, to ze jestes demagogiem, to juz sie do tego przyzwyczailem, ale zaczynasz w swej demagogii stosowac ciosy ponizej pasa, zarzucajac mnie i mw pyche, to juz nie ladnie.
@Staruszku
Trudno, zakochales sie w Kartce, a na milosc nie ma lekarstwa. Ale troche jestem zazdrosny.
stasieku (06-20 o godz. 15:12)
To nie jest deblizm – odpowiadam na Twoje pytanie – bo tak nigdzie nie stwierdziłem. Ani Siera nie jest debilem, aczkolwiek nie oceniam go wysoko. Debilizmem jest zakończenie – ostatni akapit „listu do partii”, szczególnie w kontekście jego uprzedniego tam objaśnienia.
Rozumiem „zamurowanie sceny” (jak w „Zemście”?), ale przecież wolno popierać Palikota, czy Partię Pracy, czy Jurka, i na to są pieniądze, poza tym pieniądze nie są wszystkim w tej grze. W USA, gdzie struktura finansowania partii (prywatnie vs. publicznie) jest inna niż w Polsce, też kandydaci niezależni mają ogromne trudności. Z kolei Obama je przełamał metodą pt. „Yes, we can” Program jednak ma znaczenie. A i tak nadal są dwie partie i nikt z tego powodu nie biadoli, bo w partiach są skrzydła, w partii demokratycznej (jak twierdzi red. Szostkiewicz) jak od Atlantyku do Pacyfiku.
Po drugie, historia tego „zamurowania” jest taka, że było sobie w sejmie II kadencji (1991-3) partii ze czterdzieści. Czy było dobrze z tego powodu? To nie spisek jakiś przeciw demokracji zamurował, tylko potrzeba wyłaniania jakiejś roboczej większości rządowej. Tak jak progi 5 i 7%.
Jeśli Siera i jego kumple chcą wepchnąć coś do polityki i do programu którejś partii, to niech popracują z Napieralskim.
A poza tym, co byłoby złego w tym, że rządziłby samodzielnie Tusk i PO? Chyba za skuteczność rządzenia i politykowania należy mu się jakaś premia. Wyborcm zdaje się, że rząd powinien być 50 razy skuteczniejszy niż oni sami na swoim życiowym odcinku.
Kartka z P. (06-20 o godz. 14:49)
Czy to źle, że Platformersi idą za „potrzebami” jak barany? Jak trzeba będzie na platformie posadzić niezadowolonych, to zrobią to. Tylko niech ci niezadowoleni nie wrzeszczą – ZŁODZIEJE, ZŁODZIEJE … bo nie wiadomo w którą stronę palec kierują.
Sztab polityczny idzie na drugie śniadanie:
http://www.youtube.com/watch?v=aacevt6s8_I
Lewy Polaku
Mw
To Waltera Lippmann’a ulubione powiedzenie. I nie jest to wyraz pogardy tylko elitaryzmu. To głos człowieka, który sądził, że wie lepiej od społeczeństwa co temu społeczeństwu wychodzi na dobre. I trudno się dziwić jego samozadowoleniu, bo tworzył system manipulacji społecznej i przez dziesiątki lat z niego korzystał. To poczucie wyższości czy elitaryzm wyczuwalne są również w Waszych komentarzach. Wy przecież wiecie lepiej co „ludowi” wyjdzie na zdrowie.
Choć muszę uczciwie przyznać, że Wasze możliwości manipulacji są dość ograniczone. No ale marząc o lippmannowskim spokoju identyfikujecie się z manipulacją stosowaną przez monopartię władzy czy szerzej „kartel”. Bardzo mi się podoba to określenie.
Pozdrawiam
Telegraphic Observer
No wiesz, Sierakowski „Krytykę” wydaje za dotacje udzielane skwapliwie przez Ministra Zdrojewskiego. Może to właśnie a nie smutek o którym napisałem do Ciebie u Daniela Passenta, jest powodem, że nie możemy się doszukać w tym ciekawym tekście wniosków. Wszyscy wiemy jakie powinny być wnioski a jednak Sierakowski ich nie napisał.
Pozdrawiam
@Staruszku, jeśli już mamy umierać, to ja zdecydowanie wybieram towarzystwo podagry (albo pogardy?), a tobie polecam jednak honor, bo jest mniej bolesny. O bezbolesności honoru świadczą działania najbardziej honorowych polityków, których nie wymienię ze względu na brak czasu i samoograniczanie się w pyskowaniu na blogu.
Pantofelka posłałem zupełnie komu innemu, co powinno wybrzmieć monetami, a u poety musi choćby Baczyńskim.
Pozdrowienia
@ Lewy Polak
***Wypunktowałem ekonomiczne absurdy, które wtedy dominowały. Owszem było pełne zatrudnienie, ale efektywność, innowacyjność tego wyspekulowanego przez ideologów systemu okazała się żadna i w końcu musiało to runąć. Pisząc o skorupach czołgów starałem się krótko ując, ze owo ożywienie gospodarcze było całkowicie zależne od Zw. Radzieckiego i kiedy ten moloch opadł, okazało się, ze produkt naszych hut i stoczni nie znajduje nabywcy. Nie będę do tego wracał.***
wiesz nie chcę być złośliwy, ale przyznaj się, czy to co piszesz powyżej wydumałeś za PRL’u, czy teraz. Czytając Ciebie sądzę, że jesteśmy równolatkami. Ja w tamtej Polsce miałem pełną świadomość tego, że wspólnie tworzymy alternatywny świat mający nam wystarczyć i zapewnić w przyszłości samodzielność w ramach bloku i względnie godziwe w nim życie. Doskonale wiedziałem i rozumiałem to, że w ramach całego świata, a nie KDL, wiele rzeczy jest niepotrzebnych. Sam zawsze starałem się być wydajny i wykorzystywałem wszystkie możliwości rozwoju i tworzenia. Jak postępowali inni widziałem. Nie byłem ślepcem. Ale ja dla siebie w szerszym nieco pojęciu wykuwałem nasz chleb. Wszelkich poszlacheckich garbów, w tym zwierzęcego antysemityzmu, byłem świadom. Te problemy we własnej psychice prowincjonalnego Polaka, przepracowywałem w cichości i skrytości. PRL nie był żadnym państwem socjalistycznym, ani komunistycznym. Był to skrywany nacjonalizm, umiejętnie podsycany przez KK, który miał rząd dusz. Żadna partia, żaden ZSRR go nie miały. To KK jest odpowiedzialny za to, że w lodówce dziejów przetrwały demony, które teraz trawią Polskę. Polacy to wybitni megalomani. Wówczas przejmowali co się dało i na co pozwolił ZSRR, nie ustając w jego krytyce. Pokątnie każdy był dumny i obnosił się ze swoją rusofobią. To go w jego mniemaniu uszlachetniało. Sami ani wówczas, ani teraz nie potrafiliśmy niczego sensownego wymyślić. Sztandarowe przykłady z RWD przed wojną, Mikrusem, czy Beskidem po wojnie, to przereklamowane zapewne dobre okruchy. Ale w sumie jesteśmy miernotami. Jeżeli ktoś się usiłuje wybić okrzyknięty zostaje Żydem, albo szwadron szmalcowników donosi na niego gdzie trzeba. Jeżeli ci nie zdążą, zawsze się znajdzie jakiś Z. Ziobro i oświadczy publicznie, że:”ten pan już nikogo więcej nie zabije”, łamiąc karierę pojedynczemu człowiekowi i skazując na śmierć, jak się doliczono, 300 pacjentów, którzy zginęli z braku narządów do przeszczepów. I to jest drogi Lewy Polaku cała prawda o nas dumnych Polakach. Kompletnych nielotach, na co przykłady mamy codziennie, ze szczytem pod Smoleńskiem. Proszę o receptę na naprawę.
Na blogach POLITYKI siedzę od ich powstania. Wpisuję się od 5 lat. Jasnego Gwinta obserwuje od samego początku. Znam już jego wszystkie wcielenia. Zapewniam Cię. On myśli podobnie. Łatwo Lewy Polaku z perspektywy czasu oceniać minione fakty, szczególnie gdy znalazły się one w kontekście nie dla nich przeznaczonym. Gdy się one działy było się miernym i biernym klakierem. Teraz jest się za to bohaterem. Jakie to polskie.
Teraz także nie czujemy weny twórczej. Chwytamy się za nogawki starszego brata, od zawsze ukochanego i błagamy aby nam coś dal. On nie jest tak szczodry, jak szczodre było ZSRR w swoim szczerym, lub nie internacjonalizmie. A my skomlimy, pełzamy, poniżamy się, prześcigamy się w lansadach przed nim. Jakie to polskie.
I można by mnożyć…. ale się nie chce.
Pozdrawiam.
Levar pisze:
2011-06-19 o godz. 15:06
”… z cala pwenoscia niemieckim partiom CDU i CSU czy tez brytyjskim
konserwatystom blizej ideowo i mentalnie do PiS niz do postkomunistow
z SLD czy pseudoliberalow z PO.”
To mamy zupelnie inne opinie, co jest dzisiaj w polityce postkomunistyczne, pseudoliberalne i konserwatywne (bo to ostatnie rozumiem wg Pana laczy ”ideowo i mentalnie” np CDU/CSU z PiS).
Moim zdaniem konserwatyzm niemiecki czy angielski jest w odroznieniu od pisowskiego (bo nie powiem polskiego) cywilizowanym, prodemokratycznym i przede wszystkim wspolczesnym, a nie XIX wiecznym, a moze sredniowiecznym, jak w niektoryh kwestiach wyraza to PiS.
Kaczynski to polityk z pewnoscia oryginalny w skali europejskiej, tak np jak Klaus, ale i czeski prezydent nie dogadalby sie z rozchwianym emocjonalnie szefem PiSu. Znajomosc ekonomiii u Kaczynskiego jest na poziomie co najwyzej gospodarstwa domowego, a nie gospodarki narodowej, i nawet w takim zakresie nie powierzylbym mu swoich pieniedzy, skoro ten oryginalny polityk trzyma pieniadze u mamy, nie ma prawa jazdy i karty kredytowej, ani rozeznania w cenach sklepowych.
Pytam uprzejmie: czy ten pan mialby Polske uratowac przed losem Grecji, skoro u poczatku kadencji Tuska walczyl o zwiekszenie przez rzad wydatkow budzetowych ponad nasze mozliwosci, czy tez raczej chcial nam zgotowac los Grecji?
@Lech 23:19
Byl taki okres(wczesny Gierek), kiedy bylem przekonany, ze w koncu po tej gomulkowskiej autarkii idzie ku lepszemu. Bylem tak przekonany, ze prowadzac zajecia ze studentami spontanicznie zaczalem mowic o tych sukcesach: Port Polnocny, Dworzec Centralny, Huta Katowice itp. Ja to mowilem szczerze z serca, a jeden student powiedzial nagle: Ja wiem, panie magistrze, ze pan tak musi mowic .
Wiec twoja zlosliwosc nie jest taka bezpodstawna. Ale jednak do moich przemyslen na temat nieefektywnosci tamtego ustroju doszedlem juz wtedy, kiedy ten gierkowski cud ekonomiczny okazal potiomkinowska atrapa, a nie dopiero teraz.
Co do oceny Polakow, to zgadzam sie z toba. Ale co mamy zrobic, narodu nie da sie wymienic na inny, wiec moze powoli, prowadzac go za raczke troche go zmienimy. Ja taka nadzieje pokladam w Platformie, moze sie myle, bo nigdy nie bylem dobrym prorokiem, ale bardzo bym tegop chcial, bo odczuwam solidarnosc z tym koslawym narodem.
Pozdrawiam
LP
@Kartka
Uzywasz obosiecznej broni. Bo jesli ja i mw jestesmy pyszalkami wynoszacymi sie ponad motloch chcac ten motloch edukowac, doprowadzic go jak Mojzesz do Ziemi Obiecanej(co jak mam nadzieje usiluje czynic Platforma), to ty wolisz , zeby ten motloch wszystko rozpirzyl, wiec tez sie pyszalkowato wynosisz ponad ten motloch.
Pozdrawiam LP
PS. O Kaczynskiem tez przestalem pisac, bo masz racje, to monotonne, ale przyszlosc Polski to wcale nie monotonny temat
Sądzę, że grzeczność nakazuje mi jednak kilka wyjasnień opublikować.
@Śleper
Wykorzystałem Twe odwołanie do fizjologii pantofelków nie odnosząc się możliwego źródła tego odwołania. Moją intencją było zestawienie bałwochwalstwa wobec Lecha Kaczyńskiego z nijakim co do pożytków społecznych zapleczem intelektualnym kaczyzmu. Przepraszam za nieczytelne, a zatem niegrzeczne, wykorzystanie tego wątku.
Nawiązałem również do Twego nicku – świadomie. Stan polityczny w Polsce, stan opieki państwa nad obywatelami potrzebującej tej opieki jest zły. To wie większość z nas. Ale to nie jest stan maszyny. To jest stan cierpienia ludzkiego. Dopóki nie otworzymy szeroko oczu, dopóty nie dowiemy się jak rozległe jest to jezioro bólu.
Pokolenie 30-40 latków zapewne nie wie, że postać Syrenki Wrszawskiej wzorowana byla na harcerce z młodzieżowego oddzialu rozstrzelanego bodajże przez oddział SS w boju na polu kapusty.
Ci – względnie mnie – mlodzi ludzie nie znają obrazów z Powstania Warszawskiego ani z Powstania w Gettcie. Nie bylo moim zamiarem jakiekolwiek zawłaszczanie genialnej metafory Krzysztofa Kamila Baczyńskiego bolącym obrazem w oczach. Ja chciałem tylko prośby poety rozsławionej przez boginię Ewę Demarczyk, użyć do tego, aby dzisiejsi zostali wstrząśnięci.
To nie jest zabawa – im chodzi o życie. Co tydzień, co dwa słyszę oskarżanie o eksterminację staruszków. Mnie to nie dotyczy. Ale ja w życiu przeszedłem przez przedpiekle. I jeśli w boju o możliwość oglądania siebie w lustrze bez zbrzydzenia kogoś potrącę – to mam odwagę czynić te wykroczenia.
Jeśli coś zabolało, to przepraszam. Blog nie powinien być ringiem bokserskim.
Ale jeśli gra w blog ma nie być kontaktowa, to czym ma być?
Dziecinną podskakiwanką „gra w klasy”?
—-
Dziekuję @Kartko za wsparcie. Jednak muszę się wytłumaczyć. Wyrastałem w zestawie działań i oddziaływań kojarzonych z KTT i Listami do Pani Z. Kazimierza Brandysa. Dziś publiczna komunikacja nabrała wyraźnego charakteru strumieniowego bliskiego dawnemu radio. Wówczas z powodu skromnych zasobów nie było możliwe odtwarzanie na żądanie starych odcinków serialu.
Zatem umieszczając swe wizje polityczne powinieniem liczyć się z przeczytaniem mego komentarza przez kogoś kto skierowany przez guglowego szperacza odnajdzie słowo rosarium w moim komentarzu politycznym. To tak jakby przechodząc ulicą w witrynie placówki biura podróży spotkał filiżankę porcelanową jakiej mu brakuje do miśnieńskiej kolekcji. Dla postronnego i obojętnego na artyzm cudeniek porcelanowych może to być zachowanie schizofreniczne – z obszarów chorej imaginacji.
Dlatego wspomniałem o potrzebie scalenia moich blogowych komentarzy.
Przypadkowy gość blogu może mnie wziąć za chwalcę Jarosława Kaczyńskiego,
a inny za jego nie przebierającego w słowach wroga JK.
A ja poprostu doszedłem do wniosku, że BYĆ MOŻE bardziej ozdrowieńczą byłaby krótka przygoda z ponowną władzą wykonawczą w rękach JK, niż wielokadencyjna blokada ustawodawczych reformatorów państwa polskiego.
Pisałem w duchu potrzeby drastycznych operacji przecinania wrzodu.
Te miliony zaczadzonych kaczyzmem wyborców BYĆ MOŻE muszą być zderzone z wydmuszką kaczyzmu. To długa blokada przez politycznych oponentów i dziejącą się na naszych oczach historię sprawiła, że RZESZE mają ZŁUDZENIA.
I wcale nie muszą być w tym celu rozścielane trupy na ulicy.
Moje wizje miały mieć taką samą rolę jak prace wirtualne w opisie obiektu dynamicznego. Działania POMYŚLANE, możliwe, przypuszczalne.
Taki jest historyczny źródłosłów słowa wirtualny.
Jeśli ktoś mający talenta podobne do Leca, coś krótkiego i błyskotliwego na blogu napisze spryskując staruszka muscatem lub pomyjami, to świat się nie zawali ani staruszek nie rozchoruje. Fora internetowe, blogi i inne migotliwe formy wymiany słów i myśli stwarzają sytuacje odmienne od lektury Listów do Pani Z. w fotelu z papierowym wydaniem opiniotwórczego tygodnika.
Tu wychodząc do delikatesów przechodzimy obok dyskretnie, ale blisko, ustawionego śmietnika. I z tą trywialnością wywołaną nadążnością domnujących mediów musimy się @Kartko oswoić. Ty wiesz, ja wiem, oni wiedzą.
Najczęściej jesteśmy okradani przez kieszonkowców na dobrym zieleniaku.
Nie leje się krew. Nie trzeszczą kości. Mam w sobie wystarczająco pychy aby tolerować poglądy innych. Jest natomiast problemem zakupienie nowlijek; pozostanie w posiadaniu portmonetki; przyrządzenie potrawy i osiągnięcie błogości po posiłku.
Największym moim osiągnięciem życiowym jest odjęcie wielu młodym strachu przed matematyką. To taka to osobliwość, że serdecznie i głęboko tak obdarowani kłaniają się PO LATACH.
Nie bój dydy Kartko! Chociaż to nie jest miłość, to i tak zazdrośnicy mają nam za złe, że nie sypiemy sobie nawzajem pieprzu do talerzy botwiny.
NATO rozpada się, jak to kiedyś mówiono, jak domek z kart. Wczoraj zabito tylko 15 Libijczyków w tym tylko 12 dzieci. To zbyt mała wydajność jak na takiego giganta. Jak długo będą budować tam demokrację z taka lichą wydajnością. W Iraku było co najmniej po 100 dziennie i mija już 8 lat zabijania.
@Lech, 23:19
Przejmujący tekst, Drogi Lechu.
Ale czasami trzeba.
Serdecznie pozdrawiam
Kartka 21:25
Ja nie wiem, jakie to „powinny być wnioski”. Oświeć mnie, Kartko, pliiiiiz… Kto jak kto, ale Ty na pewno wiesz, jakie POWINNY BYĆ wnioski.
Wnioski, wnioski, wnioski, Wiesław, wnioski, Wiesław, Wiesław….pisarze do piór, Kartki do wniosków!
@Kartka z podróży, 21:18
Kartel – zmowa (umowa) państw lub przedsiębiorstw posiadających decydujący wpływ w tej samej lub podobnej gałęzi gospodarki, mająca na celu całkowitą kontrolę nad rynkiem i jego regulację (ceny, podaży, popytu).
Oskarżenie o „kartel” czterech partii zasiadających w sejmie obecnej kadencji, jest czymś, co nigdy nie przyszło mi do głowy. Domyślam się, szczególnie ostatnio, że PO i PIS mają coś na kształt porozumienia niepodpisanego w stylu „wicie-rozumicie”, aby sobie za bardzo nie szkodzić.
Ludzie PIS w telewizji, wystąpienia prezesa – to woda na młyn Platformy.
Ściskam o słonecznym poranku.
Errata, do wpisu 09.22. Wczoraj zabito w Libii tylko 3 dzieci a nie 12 jak omyłkowo podałem
@Lech pisze:
2011-06-20 o godz. 23:19
Ja siebie uważam za pesymistę, ale kim w takim razie jest Lech? Jaki jest wyższy stopień pesymizmu i kompletnego braku wiary?
Spojrzenie na przeszłość mamy zbliżone, ale jednym się różnimy. W PRL’u miałem nadzieję, graniczącą z pewnością, że będzie mi coraz lepiej, a obecnie tylko wspominam napis Dantego:”Lasciate ogni speranza, voi ch’entrate!” a ja wdepnąłem (entratowałem) w to g… i nie potrafię wyleźć.
Marc pisze:
2011-06-21 o godz. 00:41
***Znajomosc ekonomiii u Kaczynskiego jest na poziomie co najwyzej gospodarstwa domowego, a nie gospodarki narodowej, i nawet w takim zakresie nie powierzylbym mu swoich pieniedzy, skoro ten oryginalny polityk trzyma pieniadze u mamy, nie ma prawa jazdy i karty kredytowej, ani rozeznania w cenach sklepowych.***
Podajesz dowody na to, że jest inaczej – bo nie odwrotnie. Prezes nie ma pojęcia ani o ekonomii globalnej, ani domowej!!!
Do pozyczki trzeba dwojga. Dluznik ktory nie potrafi splacic swoich powinnosci powinien byc bankrutem, a wierzyciel ktory zle zainwestowal swoje pieniadze powinien je utracic.
Jak to obecnie funkcjonuje moglismy juz obserwowac w ostatnim kryzysie bankowym, z ktorego panstwa narodowe musialy wyciagac pieniedzmi swoich podatnikow, swoj system bankowy.
Kolejnym przykladem jest ratunek Grecji. Tutaj UE staje sie rzeczywiscie kryminalna organizacja gospodarcza, ktora przewleka upadlosc tego kraju. Dlug panstwa greckie wynosi juz teraz 150% dochodu narowego i stale rosnie. To ze Grecja nigdy nie bedzie go w stanie splacic jest konsensusem wsrod ekonomistow, mimo to UE wpompowuje kolejne miliardy w ten kraj. Pieniadze te, majace rzekomo byc pomoca dla Grecji, sluza jedynie splaceniu jej aktualnych powinnosci platniczych. Reakcje na ta wielkoduszna pomoc europejska mozemy obserwowac na greckich ulicach. Alternatywa do tej pomocy bylaby upadlosc Grecji, ale ta zagrazalaby naszym wspanialym bankom, ktore bezmyslnie pozyczaly pieniadze temu krajowi i doprowadziloby w efekcie do turbulencji na rynku finansowym, a moze nawet do kolejnego kryzysu finansowego.
Mamy wiec kolejny raz do wyboru bronic nasz system finansowy pieniedzmi podatnikow, albo dopuscic do jego kryzysu. Po ostatnim kryzysie przekonalismy sie juz , ze obecny sytem finansowy jest niereformowalny i ze nie dorosl do globalizacji. Zachowuje sie on jak pubertujacy mlodzieniec, ktory nie slucha rad rodzicow, ale przy kazdym nawet najmniejszym niebezpieczenstwie chowa sie natychmiast pod spudnice panstwa narodowego. Ja tylko chce aby ten system stal sie wreszcie dorosly i sam odpowiadal za swoje czyny. Ja za dlugi Grecji, Portugali i Irlandi, oraz bankow ktore pozyczaly im pieniadze nie czuje odpowiedzialny i nie chce ich splacac.
Lech g.23.19 -doskonały tekst ;gratuluję !.
LEWY POLAK G.835. Widać że jesteśmy bliscy wiekiem ,ocena PRLu nas
rózni i to bardzo .
PRL był jaki był ,ale co by nie powiedzieć szło to w jakimś dla Polaków kierunku coraz lepiej . A zaczęło sie w bardzo krytycznym momencie historii , w spalonej gospodarce i infrastrukurze .
Kogo winić po tylu latach jak politycznie bylismy niesamodzielni .
Dzis samodzielni ,wolni w przyjaznym otoczeniu i przyjaznych sojuszach ;a wyniki – mozna powiedzieć tęczowa niewiadoma ,kraj dla Polaków obcy .Podziały miedzy Polakami kosmiczne i na krawędzi wytrzymałosci , ogromny i narastajacy dług a państwo bez majatku który byłby dochodowy ;więc |?? | .
PO nie jest niestety , jak piszesz partia postepu jest zarządcą i rozdawcą stanowisk ,działem kadr ,partia urzędasów ,partią która ma jedna sprawną gałąź tj. PR i media.
Media przyjazne i media oddane bez reszty tej sprawie .
To jest sukcesem PO ;ale nie naszym ,nasze beda owoce tej opieki piajrowskiej .
Pozdrowianka !.
Mw
No nie kokietuj… . Przecież wiesz jakie mogą być wnioski. Już o tym mówiliśmy. Przypomnij sobie naszą dyskusję sprzed kilku miesięcy (śmierć zbieraczy jabłek) na kanwie soczystego zdania wychwyconego w dyskusji na portalu GW – „Przyjdzie czas gdy wywleczemy was z tych wypasionych fur”
Pozdrawiam
Staruszku, nie ma się czym przejmować. Jestem ofiarą podobnych manipulacji. Wielokrotnie pisałem że podoba mi się polityka europejska Donalda Tuska ale na skutek lenistwa czy złej woli przez moich polemistów to jest niezauważane i określany jestem jak nieomal pis-owski wróg tej ekipy. A przecież nie będę komentując np ponure katownie więzienne RP albo powszechną inwigilację obywateli dopisywal zastrzeżenia – „Tym niemniej podoba mi się proeuropejska polityka tej władzy”. Wtedy by mi zarzucono zresztą kpiny z monopartii czy kartelu.
Trzymaj się i nie pękaj. Jak tu się mawia „prawda nas wyzwoli”
Pozdrawiam
Lewy polaku
Ja nic nie wole. Zdaję sobie sprawę z mych ograniczeń. Nie mam wpływu na zmiany. One mają niezależną od Ciebie, Mw i mnie dynamikę. Ja dokonuję tylko prób opisu
Pozdrawiam
Muszę przyznać, że tekst Lecha z 23:19 przeczytałem raz jeden, szybko, z rosnącą niechęcią. Nie wychodzi Lech z polskiego duchowego światka, który tak krytykuje, po prostu tkwi w nim do ostatniej kropki tekstu swego. Dla mnie – nic on nie wnosi. Niczym mnie nie przejmuje, żadnym dreszczem. Nie wiem dlaczego.
antonius
Serce mam polskie ,pracuje jak Niemiec ,zycia uzywam jak Francuzi ,
kocham amerykanskie pala, zawsze jestem na 80% procent jak Holendrzy , licze jak Zyd , zaglebiam sie w nostalgie jak Rosjanie itp. idt…
ki pies wymyslil mi zycie pielgrzyma … ale tylko ,pozostaje pytanie co zrobic z nastepnym … co sie skarzy ?…antonius????
Kawa na lawe nie bedzie…. /mimo okienek blogowych / …
To sa tylko mysli do zastanowienia !!! i chocby nawet Szanowny Pan sie wsciekal /…mehr ist nicht drin../
Salute
…szkoda ze tak bardzo zazdroscimy innym ,ale jak sie czlowiek dowie
tej prawdy !…..to jakosc mu mulmic na duszy…
Tak ,tak mit dem „Penthaus” wyszlabym lepiej na tym zdjeciu..
Śleper – to chyba nie z kalectwem związane ( nie niewidomy).
O ile dobrze zgaduję: śleper = ciskacz ( dołowy pracownik fizyczny zatrudniony w kopalni, którego zajęcie polegało na pchaniu wózków. Także ( niekiedy) – ładowacz. Szerzej – niewykwalifikowany robotnik dołowy w kopalniach.
Nick – „przewrotnawy” – powiedziałbym…. . 😉
z dystansu (06-21 o godz. 11:30)
Muszę się nie zgodzić (na gruncie moralnym i ekonomicznym jednocześnie). W końcu pożyczkobiorcy greccy przejedli te pieniądze. Bankructwo też ma dla nich złe strony, bo deficyt pozostanie i kto im po ogłoszeniu bankructwa pożyczy na niski procent. Po trzecie, bankructwo natychmiast, bez żadnych wysiłków ratunkowych, niesie niebezpieczny precedens. Jeśli okaże się nie takim złym rozwiązaniem wyzerowanie, to inne kraje-dłuznicy wybiorą tę metodę. To spowoduje zachwianie zaufania w stosunkach międzynarodowych.
Bankructwo związane jest często z licytacją majątku przejmowanego od bankruta. Wydaje mi się, że właściwą drogą jest wymuszenie rozlicznych reform, do tego spowodowanie poważnej traumy w społeczenstwie greckim, bo niech oni wreszcie zmienią swoją politykę i gospodarkę choć trochę, oraz mentalność. A że musi dojść do wynegocjowanego, kontrolowanego rozłożenia ciężarów między Grecją a jej wierzycielami, to chyba oczywiste, wręcz nieuniknione. Ponadto reformy nadzoru bankowego, kontroli nad rządową buchalterią, funkcjonowania strefy euro – są nieodzowne. Wszystko pruło bezbłędnie do przodu jeszcze 5-10 lat temu. Nie pierwsza to wielka, pardon, piękna katastrofa w historii finansów publicznych i prywatnych. Nie uciekałbym się do wielkich fraz(esów): „obecny sytem finansowy jest niereformowalny”, „nie dorosl do globalizacji”, „obrona naszego systemu finansowego pieniedzmi podatnikow”, nie mówiąc o tym, że końcowa manifestacja – „Ja za dlugi Grecji, Portugali i Irlandi, oraz bankow ktore pozyczaly im pieniadze nie czuje odpowiedzialny i nie chce ich splacac”. Hehe? Nie chcę, ale muszę. Oczywiście zależy w której krajowej jursydykcji i w którym lokalnie się udzielającym banku. Niegospodarna beztroska ich wszystkich odbija się na naszym indywidualnym bilansie finansowym. Na to nie ma rady, nasze łódki pływają po tych samych globalnych wodach, których poziom raz się podnosi, drugi raz opada.
Kartka z P. (06-20 o godz. 21:25)
I Ty także, Kartko, z nimi, z partią teorii spiskowej. O tempora …
Teoria spiskowa mówi, że w kraju dzieje się źle, jedynie propaganda sukcesu uprawiana przez media kontrolowane przez Platformiarską ulicę Mysią (cenzura i wymuszona autocenzura) odmalowuje sytuację na tak różowo, że wszyscy przestali wątpić, przestali reali widzieć. Oślepieni, zaraźliwie ślepi. Wszak się wali, administracja, finanse, produkcja, ceny, wszędzie braki, nie wybudowali, nie dowieźli, skorumpowali, rozkradli, otumanili, kupili … Kto? Kartel Tuska.
Jeśli to prawda, to cóż lepszego jak trwać w tym. Aż pęknie, bo pęknąć kiedyś musi ten balonowy wrzód. Kiedy? Wcześniej, czy później. Ja w starszym wieku będąc, obstawiałbym żeby później. Po co mam oglądać, jak pęka i bryzga na wszystkie strony. Eh, idę na lunch.
Telegraphick Observer 16,19
Przemyslałem i wycofałem się ze spiskowo sugerowanej zależności Sierakowskiego od Zdrojewskiego u Daniela Passenta
Pozdrawiam
Dobry (zimny) prysznic!
I to w „GW”.
Misja21.
Czytajcie. Reportaże 21 młodych londyńskich studentów dziennikarstwa, z 21 polskich miast. Co dzień dwie bite strony w „GW”. Oni widzą to, czego ja nie widzę. A nie widzą tego (jeszcze?…), co mnie męczy. Niezwykle ciekawy cykl. Trwa przez tydzień.
Antonius pisze:
2011-06-21 o godz. 10:26
”Podajesz dowody na to, że jest inaczej ? bo nie odwrotnie. Prezes nie ma pojęcia ani o ekonomii globalnej, ani domowej!!!”
Chcialem byc delikatny wobec Levara, zapatrzonego w swojego prezesa 😉
Wszystkim zasmuconym moimi wizjami o nadchodzących 4 latach straconych polecam wesołe fado(!)
Czego to ludzie nie wymyślą! Oni tam nawet w klasy grają!
Deolinda „Um Contra O Outro”
http://www.youtube.com/watch?v=Qxv9s3PTIzY&feature=artist
Lex pisze: 2011-06-21 o godz. 15:29
Ja, gynał je tak, jakeś naszkryfloł.
Gratuluję dociekliwości.
Pozdrawiam
stasieku,
na zastoje i dołki psychiczne najlepsza jest para rozpuszczonych psów.
Ladnych parę lat temu zrezygnowałem z biegania i tenisa, ale i tak wracam spocony ze spacerow.
stasieku,
mam sporo przemyśleń do wpisu Daniela Passenta, ale daruję sobie, bo pisanie bez wewnętrznej cenzury natrafi na takową z zewnątrz.
Wybieram spacer, co i Tobie zalecam.
Antonius pisze:
2011-06-21 o godz. 10:26
Mój drogi przeczytaj jeszcze raz ten tekst. Ja nie jestem pesymistą. Mimo tego, że zdawałem sobie sprawę w jakiej rzeczywistości żyję działałem, doskonaliłem się i tworzyłem, A coś tam, coś tam stworzyłem i wielu mi w tym pomagało. Miałem możliwość czmychnięcia do „lepszego świata”, ale ja wtedy wcale nie uważałem go za lepszy, a poza tym tak jak Ty wierzyłem, że będzie lepiej. Dla mnie i mojej rodziny było stale lepiej, nawet po przewrocie. Tak naprawdę dobra passa kończy się teraz, ale to jest wynik fizjologii, Nie da się walczyć przez 45 lat pracując do 16 godzin na dobę. Tekst zaś jest poświęcony kondycji naszego społeczeństwa, którą uważałem za marną, a ona jeszcze się pogorszyła. Od taki mamy kod społeczno kulturowy (jak to określa TJ) Pozdrawiam.
Ważna wiadomość. Kilka szyderczych komentarzy poświęciłem deklaratywnej liberalizacji monopartii kpiąco wskazując, że jej symptomem jest usunięcie z list posłanki Radziszewskiej – słynnej, rozmodlonej rzeczniczki grup wykluczonych. Ale przewidująco pisałem, że wszystko może się zmienić po telefonach zaprzyjaźnionych z posłanką Radziszewską biskupów. No i się zmieniło! Elzbieta Radziszewska jest jedynką na liście. Niestety nie mogę zilustrować niedawnych słów Donalda Tuska – „Nie będziemy klękać przed księzmi” jej fotką na klęczkach przed biskupami, bo zdjęcie zniknęło z internetu – ale zamieściłem je wcześniej! To może coś w zamian
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/5,80293,8411248,Elzbieta_Radziszewska___minister_z_problemami__ZDJECIA_.html?i=4
Pozdrawiam
Prywatni wierzyciele nie biora dotychczas udzialu w ratowaniu Grecji. Teraz pojawiaja sie dopiero pierwsze niesmiale plany, aby takze oni przejeli czesc ciezarow zwiazanych z ratowaniem Grecji. Ma sie to czywiscie odbyc na bazie pelnej dobrowolnosc, ze wzgledu na nerwowosc rynkow finasowych. Tutaj musze zauwazyc, ze ja i rynki finasowe mamy wiele wspolnego. Ja takze robie sie nerwowy kiedy ktos siega mi do kieszeni.
Powracajac zas do dobrowolnej pomocy prywatnych wierzycieli, to jestem przekonany, ze bedzie ona pelnym sukcesem i z tego powodu proponuje rozszerzyc ja na podadnikow. Zamiast finansowac pomoc Grecji bezposrednio z budzetu, nalezy wprowadzic specjalny dobrowolny podatek solidarnosciwy. W ten sposob mozna by usmierzyc rosnaca nerwowosc podatnikow w krajach bioracych udzial w pomocy Grecji.
Podejrzewam, ze ta cala moja i rynkow finansowych nerwowosc ma ta sama przyczyne. Jest nia brak pieniedzy. Krotka kolderka kapitalowa bankow polaczona z nienasycona chciwoscia, powoduje, ze operuja i porzyczaja one dalej pieniadze, ktorych nie maja i ktore tez tylko sa porzyczone. Ot taka zwykla piramidka, tylko na troche wieksza skale i troche bardziej pokretna dla zamazania sladow. Charakterystyczne dla tych piramidek jest wlasnie to, ze wypadniecie jednego elementu powoduje zawalenie sie calej budowli. To oczywiscie naszemu systemowi finansowemu nie grozi.
W koncu po co sa podatnicy.
A jednak bywaja rzeczy dobre nad Wisla /mimo Kaczynskiego &CO/,
po wczorajszej wizycie p.Merkel w Warszawie ,mowi sie iz Polska
urosla w hierarchii panstw europejskich do waznego partnera zarowno
dla Europejczykow /jak i innych panstw … /.
Tylko tak dalej .!!!!!..
Salute
Ps.
i prosze Poloni-Sawie nie opowiadac takich anegdot ,ze przyznanie sie ,
ze jest sie Polakiem to patriotyzm …to stwierdzenie faktu …
/patriota polskim jest tylko Kaczynski reszta to tylko Polacy /
„… musze zauwazyc, ze ja i rynki finasowe mamy wiele wspolnego. Ja takze robie sie nerwowy kiedy ktos siega mi do kieszeni”.
Czyli jest coś zdrowego i swojskiego w rynkach finansowych – dla uściślenia – w ich zachowaniu, czy raczej „jego” zachowaniu, globalnego rynku. Czyli … „ja” też jestem choć troszeczke, ciupeńkę, nienasycenie chciwy i mam swoją piramidkę, jak mi wypadnie jedna cegiełka z budżetu, to ona mi się wali.
Nota bene, banki są właśnie po to, aby być „zorientowane na zysk” z lokowania/inwestowania/pożyczania zebranych pieniędzy, zatem zawsze im ich brakuje. Dlatego wg. nowych reguł podnosi się im wymaganą rezerwę.
Idea zupełnej dowolności zrzucania się na Grecję wydaje mi się być naiwną. Zakłada ona jakąś masową, idąca w dziesiątki milardów euro niewymuszoną szczodrość indywiduów z innej strony chciwych i odpowiadających przed udziałowcami/podatnikami za swoje szczodrości. To będzie musiał być wydyrygowany i wynegocjowany wysiłek wielu stron, zdaje mi się. Czas pokaże.
kondycja społeczeństwa jest marna, oj marna, marna, marna …
dlaczego, wszak gospodarka III RP rosła przez 22 lata najszybciej ze wszystkich krajów Europy, a wskaźnik nierówności dochodów nie odbiega od unijnej średniej, dlaczego marna?
oj, bo liczba trzy jest feralna, oj feralna, jaka feralna, feralna …
Oj, uśmiałem się, się śmiałem, się śmiałem..
Profesjonalizm mediów (zawsze podziwiam):
Oto jak publiczne media brytyjskie (BBC) „opakowują” niewygodną dla nich informację, że konserwatywni (w Wlk. Brytanii rządzą teraz konserwatyści) europarlamentarzyści będą głosować PRZECIW propozycji zwiększenia limitu emisji CO2 do 30%.
A mianowicie, artykuły na ten temat w BBC.com poprzedzane są wstępem, informującym o oburzeniu brytyjskiego ministra środowiska na…ZABLOKOWANIE przez jego polskiego kolegę (min. Kraszewskiego) planu emisji CO2 przedstawionego wczoraj w Luksemburgu.
W ten sposób i wilk syty i owca … pożarta.
http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-13872825
Pisać @Kartko o pani Radziszewskiej, to znowu piłowanie tematu personalnego wypełnienia list wyborczych, a tego nie lubię. Tym niemniej stanowi ta pani przyczynek do zastanowienia się nad jakością parlamentu, która wynika przecież z osobowości poszczególnych posłów. Ta jakość objawia się przede wszystkim w szarej, codziennej pracy ustawodawczej, a raczej aktywności na tym polu. Premier Tusk wyraził się kiedyś, że jak mu jakiś poseł z klubu przyniesie nową ustawę, to wyrzuci go za drzwi. Jak widać pani Radziszewska wzięła sobie do serca te słowa i popadła w błogi letarg biskupiego podnóżka. Ale dajmy spokój tej pani, bo w końcu zadania dostawała tylko w biskupim pałacu, natomiast premier nie widział powodu, ażeby ją przemęczać choćby w wypełnianiu podstawowych zadań, wynikających ze stanowiska jakim ją obdarzył. Trzeba przyznać, że pani Radziszewska unikała jak ogania rozgłosu i nie pchała się nawet na mównicę sejmową, że o mediach nie wspomnę. O rozgłos i miejsce w mediach prawie w każdym dniu, bardzo dbał jej kolego po linii, eminencja Gowin. On jednak w przeciwieństwie do Radziszewskiej dostał konkretne zadanie, napisania ustawy i przeprowadzenia jej przez sejm, z czego się nie wywiązał, choć pewnie myśli, że zrobił dobrą robotę. Gdyby tak się wywiązał z powierzonego mu zadania w normalnej firmie, to prawdopodobnie byłby już bezrobotny, że o przedłużeniu kontraktu nie wspomnę.
Tak się zastanawiam, co też ten sejm zrobił w tej kadencji, do czego nie był przymuszony nadzwyczajnymi wypadkami, lub presją zorganizowanych grup społecznych. Nawet ustawy przyjęte w sprawie procedur wywłaszczeniowych pod budowę dróg, zostały wymuszone przez tykający zegar Euro 2012.
Niestety, w tak zdeideologizowanym ugrupowaniu tzw. szerokiej ławy nikt się nie wychyli, bo natychmiast natknie się na przeciwnika z własnej partii. A skoro tak, to szef takiego ugrupowania nie może dopuścić do bratobójczych walk, więc walecznego antagonistów natychmiast uciszy, a sam zadecyduje o postępowaniu zgodnie z (jak już wcześniej napisałem) koniecznością. Jedyny plan jaki istnieje, to ten, jak nie stracić władzy, a do tego nie są potrzebni kompetentni wizjonerzy przyszłości. A po co tak ryzykować?
Pozdrawiam
Śleper
Gdybyż wiedział jak mnie te prawe, lewe nogi, stonogi, rozkroki, szpagaty bawią. Oferta jest po prostu niesamowita!!! Urzył bym lepszego, bardziej dobitnego przymiotnika ale mi moderator nie puści. Od wyboru do koloru, jak mawiają
Skonać można!
Pozdrawiam
Przeprasza – „użył” oczywiście. Za śmiechu ten bląd. To będą najbardziej rozrywkowe wybory w historii RP
telegraphic observer. Szanowny Ekspercie. Należy brać pod uwagę fakt, że Polska gospodarka nie osiągnęła jeszcze poziomu sprzed 1989. Po rabunku Sorosa i Balcerowicza odnotowano spadek o prawie 50 procent, więc wzrost od tak niskiego poziomu jest nadrabianiem strat. Warto także znać saldo handlu zagranicznego, ciągle dołujące, i wartość długu sięga prawie 800 miliardów. Więc z czym do gościa?
Pan Gospodarz zauwaza: ”Słusznie wytykano Rydzykowi głupie i wstrętne żarty z afrykańskiego katolika.”
Dodam tylko, ze ”ojciec” Rydzyk uznaje sie za wyrocznie nie tylko kto jest katolikiem, ale takze, jak ostatnio w PE w Brukseli, kto jest Polakiem. Krajem nie rzadza Polacy, to pewne. Natomiast gdy wygra PiS, jak spodziewa sie jeden z internautow, zostana w Polsce wprowadzone obowiazkowe badania tak zwanym narodomierzem doodbytniczym i wreszcie Rydzyk bedzie mogl ustalic, ile Polakow faktycznie mieszka w Polsce. Przypuszczam, ze podobny instrument zostanie zastosowany dla okreslenia faktycznych nosicieli katolicyzmu w naszym kraju. Ci z wynikiem negatywnym dostana stosowna pieczatke w dowodzie osobistym. Zostanie reaktywowane ORMO, Ochotnicza Rezerwa Moherow Ojca, ktorej aktywisci beda uprawnieni do wylegitymowania kazdego osobnika. Polska dla certyfikowanych Polakow!
Ciekawe jest utyskiwanie Rydzyka- człowieka bezpośrednio podporządkowanego głowie obcego państwa- Watykanu, na Polskę…..
Czyżby w Watykanie obowiązywała demokracja? Od kiedy?
Wolność słowa w zgromadzeniach zakonnych? nie słyszałem dotychczas….
Jakiś wzorzec moralności , przejrzystości finansowania, lojalności, miłości bliźniego? Kolejne afery przeczą temu…..
@mak poruszyl istotne zagadnienie.Dotyczy ono nie tylko kwestii stosunków Polska-Watykan, ale w ogóle przestrzegania prawa w Polsce.W mojej opinii przyczyna tkwi w braku realizacji koncepcji Monteskiusza.Nie tylko w Polsce ale we wszystkich, mieniących się demokratycznymi krajach.Dopóki sędziowie będą powolywani i kontrolowani przez polityków, dopóki organy przymusu podlegać będą politykom dopóty prawo dzialać będzie ulomnie.Możność, ale nie pewnośc poprawy widzę w doprowadzeniu do zmian na poziomie ustawy zasadniczej.Do tego trzeba jednak możności wprowadzenia zmian.Który z polityków zrezygnuje z prawa bezkarności i faktycznej nieusuwalności?
Marc pisze:
2011-06-24 o godz. 22:37
Szanowny Panie,
czyzby Pan byl emerytowanym oficerem UB?
Panska fantazja w wymyslaniu metod maltretowania ludzi
zdaje sie na to wskazywac.
Levar pisze:
2011-06-27 o godz. 11:49
To jest ten caly PiS: Gdy Ziobro rzuca lekarza twarza na podloge, to nie jest maltretowanie ludzi, to pisowskie wstepne pieszczoty ktore, zapewne ku rozpaczy pana Levara, spoleczenstwo przerwalo wyborami. Nie doszlo do pokazowego procesu ”doktora Mengele”, jak nazwaly tego kardiologa sluzby policyjne gangstera Ziobry. Rydzyka niemoralne zarty z czarnego katolika, czy odmawianie polskosci Polakom sa nadal tolerowane, tylko dlatego ze ma on namaszczenie Kosciola.
Jak latwo panu Levarowi powtarzac za Kaczynskim: czyzby Marc nie stal aby tam, gdzie stalo ZOMO? To jest ta rewolucyjna czujnosc czekisty z czasow stalinowskich (a pamietam je), szanowny panie Levar. Za IV RP, tak jak za komuny z lat 50-tych, pana watpliwosc natychmiast zostalaby nie tylko podchwycona, sprawdzona, ale i z pewnoscia ”udowodniona” przez Sluzbe Ochrony IV RP.