Sikorski w Sejmie – dobrze, ale za mało
Minister Radosław Sikorski w ślad za premierem Tuskiem opowiedział w Sejmie Platformę na nowo – w dziedzinie polityki zagranicznej. Nie porwał, ale zadaniem inistra składającego posłom informację nie jest porywanie tłumów. Ale i tak kilka zdań pod media przygotował w wystąpieniu. To te adresowane bezpośrednio do PiS, żeby się opamiętali w swych oskarżeniach rządu Tuska o zdradę i zaprzaństwo.
Wiadomo, że takie apele do żadnego opamiętania się ich adresatów nie prowadzą. Sikorski mówi to, co mówi, nie dlatego, by PiS go posłuchał, ale by usłyszeli jego słowa odbiorcy mediów. Czy to metoda skuteczna, zobaczymy.
Ja mam z metodą Sikorskiego pewien kłopot. Minister mówi dziś rzeczy słuszne, ale jak na szefa dyplomacji zbyt emocjonalnie, zbyt ,,medialnie”. To może być w kampanii wyborczej, ale nie na urzędzie. To mi przeszkadzało kiedy, był w rządzie PiS, to mi przeszkadza, kiedy jest w rządzie PO.
Ale obserwując jego poczynania polityczne, muszę mu oddać, że przesuwa się z radykalnej prawicy Olszewskiego i Kaczyńskiego ku centrum. Uważam, że w demokracjach stanowisko ministra spraw zagranicznych źle toleruje radykałów, obojętne lewicowych czy prawicowych.
Kurs Sikorskiego jest wyraziście prozachodni i elastyczny. To mi odpowiada. Inaczej nie można być skutecznym szefem dyplomacji sporego kraju o sporym potencjale. Ale po przypomnieniu, o co chodzi rządowi Tuska w polityce zagranicznej, Sikorski powinien przedstawić ciąg dalszy swej opowieści, już nie o imponderabiliach, tylko o polskim stanowisku wobec kryzysu arabskiego, białoruskiego i europejskiego (euroland a integracja UE).
Komentarze
Przed chwilą wysłuchałem (i obejrzałem) wystąpienia min. Boniego, przedstawiającego uzasadnienie projektu „ustawy emerytalnej” rządu.
Zastanawiam się, jaki iloraz inteligencji ma min. Boni. Wydaje mi się, że dużo wyższy niż 250. Jakiś niezwykły. Jego obecność w rządzie to wielki plus. Dla nasz wszystkich.
Poseł Sadurska, przedstawiając projekt „ustawy emerytalnej” PiS twierdzi, że celem projektu PO jest dobro budżetu państwa, a nie dobro ludzi (emerytów). Nie rozumie, że dobro budżetu jest dobrem ludzi. Jaki iloraz inteligencji??? Hmmmm…..
Mnie interesuje wejście do eurolandu. Niestety entuzjazm Sikorskiego w tym przypadku wyraźnie osłabł. W długim wystąpieniu poświęcił tej tematyce tylko tyle miejsca – „Możemy mieć satysfakcję, że reszta Europy przyjęła polski postulat, aby Pakt (euro)był otwarty dla wszystkich, którzy prowadzą odpowiedzialną politykę finansową. Pozostaje pytanie, kiedy przystąpić do euro, do czego zobowiązaliśmy się w naszym traktacie akcesyjnym. Ekonomiści powinni określić, kiedy i po jakim kursie korzyści z tańszego kredytu przewyższają utratę elastyczności gospodarczej. Jako Minister Spraw Zagranicznych chcę podzielić się z Wysoką Izbą moim politycznym osądem, czy wejście do strefy euro będzie wzmacniało czy osłabiało naszą pozycję. Otóż uważam, że jest to sytuacja, którą doskonale opisuje amerykańskie powiedzenie: „albo siedzisz przy stole albo jesteś w menu.”. Trudno się z jego stanowiskiem nie zgodzic. Tylko czemu to tak słabo i lakonicznie zabrzmiało?
Pozdrawiam
Po takich szefach MSZ, jak Skubiszewski, Cimoszewicz, Rosati, czy też Meller, obecny szef – Sikorski – nie podoba mi się od początku. Zresztą nie podobał mi się w żadnym okresie swojej, zupełnie dla mnie niezrozumiałej kariery. Być może był dobrym reporterem, być może nawet wybitnym, jednak jego temperament zupełnie nie predysponuje go do obejmowania państwowych stanowisk, gdzie należy wypowiadać się w imieniu państwa, nie zaś eksponować własne poglądy i emocje.
Jest to jednak wyłącznie moje prywatne zdanie i pewnie nie mam racji, skoro pan Radek wciąż się utrzymuje na szczytach władzy.
No ale mnie się to zupełnie nie podoba.
Kartka z podróży pisze:
2011-03-16 o godz. 16:16
Rzucił mi się w oczy cytat….
„Państwo musi posługiwać się kłamstwami, półprawdami, ponieważ ludzie uformowani są z kłamstw, półprawd, nawet książęta”
Machiavelli był niezłym znawcą dusz ludzkich?
Czy prawa Murphy’ego są wymysłem, czy działają?
Każda dziedzina działalności człowieka jest ryzykowna. Promieniowanie ma tę przewagę, że jest niewidzialne, choć mierzalne.
Duchy, wampiry, Bogowie, istnieją w świadomości, choć faktów empirycznych brak, jedynie niewytłumaczalne…
„najważniejsze jest nieuchwytne dla oka”????
Ceremonia shinto przed otwarciem elektrowni pomogła tak samo jak pokropek Hali w Chorzowie, czy napis Gott mit uns…….
Ale wiara w siłe sprawczą jest immanentną cechą większości ludzi.
W sprawie Sikorskiego.
Szybko się uczy co jest możliwe do osiągnięcia, a co jest ułudą.
Nie mamy armat…..
Zbyt młody, ale inteligentny i coraz bardziej obyty w świecie. Zaczynam cenić pragmatyzm, choć do maestrii jeszcze sporo brakuje.
cytaty Sikorskiego….
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9261129,Wszystkie_cytaty_min__Sikorskiego__Po_expose_szefa.html
Kartko…
Ciekawa impresja i wypowiedź.
http://wyborcza.pl/10,82983,9267343,Japonczycy.html
Trzy tysiące lat eugeniki……
Wałęsa nie wiedział o tym, chcąc budować II Japonię…
Jakiś czas temu wyraziłem to obawę, że zrozumienie złożoności (relatywnej) proponowanej przez rząd reformy emerytalnej jest powyżej możliwosci percepcji „kolejki do warzywniaka”.
Dziś, obserwując wystąpienia wielu posłów w dyskusji nt. tej reformy, utwierdzam się w przekonaniu, że nasi posłowie rzeczywiście są „reprezentantami” ludu.
Dzięki Wieśku za ciekawy material. Więc sprawdza się jednak, że można ludzi pewnych zachowań nauczyć. Choćby tego, że guzik w mózgu działa gdy przychodzi co do czego. Można też nadać głębszy sens życiu społecznemu. Tak więc to moje marudzenie o potrzebie uczciwej rozmowy i kształtowaniu postaw nie jest pozbawione sensu.
Pozdrawiam
Nie oglądałem ministra Radosław Sikorskiego opowiadającego Platformę na nowo ? w dziedzinie polityki zagranicznej. Jedno mnie zastanawia:
„Nie porwał … „ – pisze red. Szostkiewicz, a dalej –
„Minister mówi rzeczy słuszne, ale jak na szefa dyplomacji zbyt emocjonalnie, zbyt ‚medialnie’.
Jak minister może mówić porywająco, aby nie brzmiał zbyt medialnie. Jedyne wytłumaczenie, jak na razie, jest takie, że powinien „porwać” red. Szostkiewicza, ale nikogo więcej z mediów. Ale może są inne wyjaśnienia?
p.s. Skoro taki inteligentny jest minister Michał Boni, to jaki iloraz inteligencji ma minister pracy i p.s. Jolanta Fedak, skoro to jej wersję ustawy przesłał rząd do Sejmu, a nie Boniego. Czy ona przemawiała w jej obronie, czy raczej posługiwała się inteligentnym Bonim. A może Boni ma wysoki iloraz inteligencji ogólnej, ale niski inteligencji politycznej, nie mówiąc o emocjonalnej (?).
Wszystko jakieś zaciemnione dla mnie w polskiej polityce. Trzeba rzeczywiście mieć wysoką inteligencję, aby to sobie samemu rozjaśnić.
Sprawa odsuniecia Polski od integracji bo nie jest w eurolandzie jest moim zdaniem przesadzona. Nawet bardziej niż rura bałtycka.
Integracja w eurolandzie nie jest dla nas konieczna, przecież pewne normy i regulacje można samemu wprowadzać wg. dowolnego kalendarza. Kto wie, czy nie przydzadzą nam się w trakcie wchodzenia powiedzmy w 2-letnim okresie 2013-15, czy rok później. Natomiast nie ponosimy kosztów i nie otrzymujemy rozlicznych gwarancji i ew. wsparcia. Pewne gwarancje walutowe możemy kupić w MFW. Oczywiście lepiej byłoby, gdybyśmy już tam byli, ale wyborcy wybrali wariant X, pardon – PiS.
p.s. Komentarz A-N wyjaśnia właściwie wszystko o min. R.S. Też odniosłem takie wrażenie oglądając maniery medialne ministra. Dziękuję.
Jeszcze raz na poprzedni temat.
Beztroska z jaka wielu blogowiczow pomniejszala skutki jadrowej katastrofy w Czarnobylu i obecnej Katastrofy w Fukuszima utwierdzaja mnie mnie tylko w przekonaniu, ze energia atomowa to nic dla Polski.
Porownywanie polskiej brudnej i przestarzalej energetyki weglowej z rzekomo czysta energetyka jadrowa jest bezsensowne. Nalezy porownywac polska energetyke weglowa z energetyka weglowa w krajach wysoko rozwinietych. Tylko w ten sposob mozna otrzymac wlasciwy obraz rozwoju techniki i kultury technicznej w Polsce.
Fantazja, improwizacja, latanie nawet na drzwiach od stodoly, to jest to co Polacy najlepiej potrafia.
Przestrzeganie przepisow i proceder nie nalezy raczej do polskich cnot narodowych.
Podobno te ostatnie cechy maja byc nieodzowne w odpowiedzialnej obsludze tak niebezpiecznych technologi jaka jak jadrowa. Ale to napewno wszystko histeria, to troche napromieniowania jeszcze nikomu nie zaszkodzilo.
A tak calkiem na powaznie, to w Polsce powstalo juz wiele idei zapewnienia bezpieczenstwa energetycznego kraju. Najnowsza idea jest budowa dwoch elektrowni jadrowych.
Obawiam sie, ze grozba ich budowy jest jedynie karta przetargowa majaca umozliwic dalsza prace przestarzalych polskich elektrowni weglowych, nawer bez koniecznosci ich modernizacji.
Skutek bedzie taki, ze za dziesiec lat obudzicie sie w tym samym syfie energetycznym i znowu zaczniecie marzyc o czystej energetyce. Moze wtedy wreszcie dotrze do was, ze to srodowisko naturalne ktore jestescie gotowi zlozyc w ofierze zle zrozumianemu postepowi, to niezbedne wam srodowisko zyciwe,
Tak sobie myślę, że ktokolwiek z większości P.T. Blogowiczów (a także P.T. Autorów „Polityki”, przyznających się bez bicia, że nie mają zielonego pojęcia o proponowanej przez rząd reformie emerytalnej) nie wysłuchał dzisiejszej sejmowej odpowiedzi min. Boniego na pytania 96 posłów – nie powinien zabierać głosu na ten temat. Wyjaśnienia min. Boniego są niezbędne dla prawie wszystkich do zrozumienia tej propozycji. Inna rzecz, czy możliwe do pojęcia dla wielu z komentatorów (choć min. Boni mówi niezwykle przystępnie i klarownie).
Mam mieszane uczucia o tym „zdyscyplinowaniu” japonskim. Ono pomaga, np. w produkcji dobr wysokiej jakosci. Gorzej jest np. z nauka. Naukowcy japonscy, przyznaja oni to sami, moze sa dobrze wyekwipowani w sprzet naukowy (Japonia wydaje na badania naukowe prawie tyle samo, co USA w procencie GDP), ale brakuje im inwencji. Jeden z japonskich laureatow Nagrody Nobla z medycyny, stwierdzil, ze gdyby nie to, ze pracowal w Stanach, to rozmienilby sie na drobne. Tradycyjna pracowitosc Japonczyka musi byc powiazana z inwencja i organizacja amerykanska. W zasadzie trudno znalezc artykuly japonskie w czolowych czasopismach naukowych, takich jak „Nature”, „Science”, „Cell” lub „PNAS”.
Mialem kolege, z pochodzenia Brazylijczyka, ktory spedzil w Japonii 2 lata pracujac naukowo na jednym z uniwersytetow i byl on zszokowany paradoksami- ludzmi przychodzacacymi pilnie i punktualnie do pracy i spiacymi przy biurkach, bo nie wypadalo wyjsc wczesniej. Nie wiem dlaczego Polacy (i Rosjanie rowniez) maja kompleks Japonii? Ten clip z GW potwierdza te legendy-kompleksy. Japonia zmienia sie, zwlaszcza mlode pokolenie, ktore jest mniej tradycyjne i bardziej prozachodnie, rowniez w obyczajach.
Jeszcze o terminie „eugenics”. To biosocjalne doskonalenie rasy, m.in. poprzez niedopuszczanie obcych do malzenstw mieszanych. Wg badan kanadyjskich z wszystkich narodow azjatyckich sklonnosc do zawierania malzenstw z ludzmi innej rasy maja wlasnie Japonczycy (20%) a najmniej- Chinczycy (5%).
Minister Sikorski był bardzo dobry w Sejmie, mnie podobał się kawałek o tym, że każde brutalne imperium tuż przed swym upadkiem wydaje się być potężne jak nigdy, niepokonane.
Nieco mniej spodobał mi się fragment o p. Clintonowej, wysyłającej do Polski wojska amerykańskie (czyżby zaczęli właśnie eksploatować naszą ropę i gaz łupków? 4 Black Hawki na Okęciu dziś wylądowały…), a już zupełnie nie spodobała mi się informacja o cichej jak się okazuje ratyfikacji przed tygodniem umowy o tarczy rakietowej, która moim zdaniem miała formę ordynarnej zdrady stanu.
Sama p. Clintonowa zresztą także mi się dzisiaj nie spodobała wtedy, jak grzmiała, aby Polska zwróciła mienie żydowskie Przedsiębiorstwu Holocaust. Po pierwsze, to kompletnie nie jej sprawa (wiem, wiem, zięć, korzenie itd., ale mimo wszystko), a po wtóre, nic się nie należy – pretensje do tych, którzy tę wojnę wywołali i ją finansowali. Ne trzeba daleko szukać. Czy Polska mówi USA, żeby zwróciły ziemię zrabowaną Indianom? Czy żeby zapłaciły Indianom po milion dolarów za każdego zabitego Indianina? Czy mówi, żeby zwróciły zrabowane i zniszczone mienie oraz surowce Irakijczykom, Afgańczykom, na co nie starczyłoby nawet wszystkich pieniędzy Chin, gdyby zechciały im jeszcze pożyczyć? Czy żeby pokryły wszystkie straty Ameryce Łacińskiej, Wietnamowi, wszystkim krajom, w których wspierały brutalne reżimy wojskowe i wspomagały przewroty militarne? Czy żąda od nich wypłaty odszkodowania za ukradzioną Maurituisowi wyspę Diego Garcia, na której ulokowały swą wielką bazę wojskową, wyrzucając bezpardonowo stamtąd całą ludność Chagos, mieszkańców tej wyspy? Polska tego nie mówi. A szkoda, bo w tej sytuacji chyba powinna.
Mw
Mam wrażenie, że Twoje komentarze przynoszą wręcz odwrotny skutek aniżeli ten, ktory chciałbyś osiągnąć. Twoje strofowanie i ustawianie zniechęca głęboko do polityki Donalda Tuska i jego partii – choćby dlatego, że o niej przypomina. Najlepiej dla Donalda Tuska byłoby gdybyśmy o ruinie systemu emerytalnego i podebranej OFE skladce zapomnieli.
Pozdrawiam
Telegraphic Observer z godz. 20:32
Co to za integracja jak się nie ma wspólnej waluty?
Poza tym nie ma co snuć planów na przyszłość związanych z euro, bo przecież społeczenstwo go w większości nie chce. A przecież ci plastikowi politycy ludzi do tej decyzji nie chcą czy boją się przekonać. Czy fragment wystąpienia Sikorskiego, który wkleiłem można traktować jak priorytet polityczny tej ekipy? Przecież on te kilka zdań lękliwie bąknął. Z jednej strony to zrozumiałe, bo zmarnowali szansę i nie miał co przypominac. Ale z drugiej te pięć zdań nie jest wyznaczeniem celu politycznego. Tak więc jedyna partia, ktora podkreśla swój modernistyczny charakter nie ma odwagi dobitnie powiedzieć o potrzebie wspólnej waluty. Ten wieczny cykor mnie najbardziej odstręcza od PO
To jest głęboko przygnębiające.
Pozdrawiam
Kartko, za ruine systemu emerytalnego nie odpowiada rzad Tuska, a na pewno nie on jedyny.Poza tym, czyzbys byl w II filarze? Kto Ci to doradzil?
Jesli dobrze oceniam Twoj wiek, decyzja o przystapieniu do II filara byla bledem.
Ja jestem w II filarze, ale popieram decyzje rzadu.
Sikorski idealnie pasuje to poziomu polskich politykow. Przypadkowosc
zawsze gora. Niestety nic polityka polski nie osiganela za cazsow pana Radka. Nadskakuje innym w kazdym momencie. Czy ktos pamieta jak sie sam opisal jako prosty chlopak z Bydgoszczy? W tym samym miescie zaczal wyliczac dni kaczysnkiego, w czasie swojej „kompani” prezydenckiej. Po tym widze, ze samo ocena byla prawidlowa.
# Nemer pisze: 2011-03-15 o godz. 11:15
======= z poprzedniej strony ================
>>>Antoniusa, to bym sie tak bardzo nie czepiał, bo mi się zdawało, że chodziło mu o domniemaną awarię reaktora wykorzystującego syntezę, którego jeszcze nie ma…>>>
Szanowny Panie Nemer,
To oczywiscie Pana nie dotyczy, ale zeby nie wyjsc na glupa ktory nie umie czytac, musze sie ustosunkowac…
Pan Antonius napisal ze awaria reaktora syntezy wodorowej grozi ( czy tez bedzie grozila jak sie zbuduje… ) wybuchem jak bomba wodorowa.
jak ja rozumiem ( laik ale umiacy czytac ) reakcja rozczepienia jest SAMOPODTRZYMUJACA sie ( czyli w razie awarii jedzie dalej bez kontroli ) natomiast reakcja syntezy jest SAMOWYGASZAJACA sie ( w ziemskich warunkach ); czyli w razie awarii zanika samoczynnie.
Gdzie tu wiec grozba wybuchu?
( nawiasem nawet samopodtrzymujaca sie reakcja rozczepialna tez wybuchem – JADROWYM; w elektrowni atomowej – nie grozi, gdyz paliwo w elektrowniach, jest niedostatecznie wzbogacone. )
Pan Antonius jest fizykiem; tym bardziej przytoczone powyzej jego zdanie jest tak nieslychane; stad moja reakcja cyt. „Coooo!?”.
Oczywiscie, jesli jestem w „mylnym bledzie” w rozumieniu slowa „samowygaszajaca sie”, chetnie dam sie wyprowadzic z bledu Panu Antoniusowi…
…jeszcze do Pana Nemera…
# Nemer pisze: 2011-02-19 o godz. 12:07
==============
>>>…jak bonie dydy, nie wiem czym sobie zasłużyłem na to, by mnie Pan traktował tak wyjątkowo, czasami nawet jak blogową gwiazdę,..>>>
Podziwim Pana wstrzemiezliwy i poblazliwo-ironiczny stosunek to adwersarzy ( nawet wrednych; ostatnio np. samego naszego Ojca Redaktora…(*) ), Postanowilem nawet brac z Pana przyklad, ale widocznie mam za slaba „silna wole”, bo na widok krzyczacej bzdury zaraz chce mi sie sciane gryzc…
Dlatego tez wroce…
Do Pana Antoniusa,
=============
… ktory nazwal mnie klamca ( grudzien ’10 ), podpierajac sie wyborami Mitteranda, ktore ( sprawdzilem! ) ostatnie mialy miejsce na 5 lub 10 lat przed przytaczanymi przeze mnie wydarzeniami.
Co wiec ma jedno do drugiego?
Dlaczego tak latwo nazwal mnie klamca?
Moze przy okazji Pan Antonius zechce mi to przyblizyc…?
Pozdrawiam serdecznie P.P. Nemera i Antoniusa. Dodatkowo zachecam Pana Antoniusa do oswiecenia mnie…
Georges53.
P.S. (*) Panie Nemer,
Poczulem ciepelko na serduszku, zaoczywszy uwage Red. Sz. na Pana temat ( RE: SBcka mentalnosc ); a to dlatego ze widzialem to juz poprzednio dwukrotnie i sam sie na to tez zalapalem ( nie imiennie ale w gronie innych… ). To jest wiec „staly fragment gry” naszego Ojca Redaktora, tego niezlomnego „wieznia jaruzelskiego”.
Ze tez Jaruzelskiemu chcialo sie…
Pozdrawiam.
..i jeszcze…
P.S.2 RE: Uwagi do Pani Mag…po sasiedzku…
Oj, chyba Pana rozgniewalem swoim wtretem, Przepraszam.
Chcialem tylko zwrocic uwage na zauwazone roznice w przed- i porewolucyjnym zachowaniu strony blogowej.
Z OSTATNIEJ CHWIL!
Wlasnie zauwazylem, ze ikonka do zmiany kodu ( „M” w koleczku ) dziala u Red. Red. Passenta i Paradowskiej, ale nie u Red. Sz. Ciekawostka taka…
@mw
No cóż mw, muszę jedynie zgodzić się z Toba, chociaż wolałabym mieć podstawy, żeby nie. Smutna rzeczywistość, niestety!
Pozdrawiam
Ps. Cały czas trudności z wysłaniem postu ?BŁĄD: Could not read CAPTCHA token file?, a jak się uda, to Firefox jest crushing. To ?ulepszenie???????
Dopóki Polska nie zwróci mienia pożydowskiego może zapomnieć o bratniej współpracy z USA i o wizach do tego kraju. Pan Sikorski twierdzi że odszkodowanie za to mienie zostało uregulowane – on może tak twierdzić, Amerykanie są innego zdania.
Jak jesteśmy przy sprawach zagranicznych, to wiele wskazuje, że żywcem pogrzebany Kadafi może się obronić.
Gdyby tak się stało, już widzę te oskarżenia.
Że Ameryka straciła ducha demokracji zajęta sama sobą.
Że Europa znów się nie sprawdziła.
Myślę, że nawet usłyszę, że nie sprawdziłem się ja.
Tytuł „Nie sprawdziliśmy się!” w jakiejś postępowej gazecie na pewno się znajdzie.
To ja chciałbym uprzedzić atak na mnie i odpowiedzieć, że sprawdziłem się, Rewolucji się nie bałem.
Nie bałem się zalewu emigrantów.
Rozpadu Libii na klanowe państewka nie bałem się też.
Ani rozbioru przez sąsiadów.
Nie bałem się zwycięstwa islamistów.
Ufałem mądrości rewolucjonistów.
Wierzyłem, że wiedzą czego chcą i że chcieli demokracji.
Życzyłem im sukcesu i poprawy ciężkiego losu pod dyktaturą.
Jeśli przegrają będę im współczuł.
Więcej zrobić nie mogłem.
Kartka…
Mam nieprzyjemne wrażenie że Donaldowi Tuskowi, a i innym polskim politykom również, marzy się żebyśmy nie tyle o OFE, ile o emeryturach zapomnieli :))
„Przyjdzie cham i mu daj. A skąd mam wziąć jak nie mam?”
Gwidon – masz racje – Polska powinna w imię za Wolność naszą i Waszą stanąć po stronie Aborygenów w Australii, Indian w Ameryce, ludow syberyjskch, a może też pierwotnych mieszkanców terenów tzw Prus Wschodnich, gdzie to zaproszono zakon krzyżacki celem chrystianizacji tamtejszych plemion. Polska znajdzie w ten sposób swoje należne jej miejsce w świecie.
Pan Prezes Kaczyński był łaskaw zarzucić rządowi, że doprowadziła do tego że Polska znalazła się w Europie drugiej prędkości.
Jakoś nie wspomnoiał o tym, że sam jest zdecydowanym przeciwnikiem wejścia do Euro i jak bł premierem to nie skorzystał z możliwości szybszego wejścia Polski do Eurolandu i tak naprawdę to tylko dzięki niemu jesteśmy w tej grupie
@ Janusz pisze:
2011-03-17 o godz. 02:20
Bądź tak dobry i wybierz sobie inny nick, ten już jest zajęty.
Z OFE prawda jest taka, że należy problem – niestety – rozpatrywać z rożnych punktów widzenia. Pierwszy to wspaniała rewolucja emerytalna w propozycji rządu Buzka. Jednak już na samym początku rozpoczęło się zmiękczanie ustawy, wprowadzanie zmian, poprawek, podważających sens jej istnienia. Grób reformie wykopał Kaczyński nie przeprowadzając prywatyzacji, więc ZUS musiał kraść OFE, a państwo pożyczało pieniądze, aby je oddać. Oczywiście zgodnie ze starym porzekadłem kowal zawinił, a Cygana powiesili. Składka powinna być wnoszona bezpośrednio do ZUSu, a więc wtedy Państwo by musiało pożyczać dla ZUSu, a nie dla OFE. Ale problemu to by nie rozwiązało. Aby ZUS miał pieniądze na wypłaty musi być przeprowadzona prywatyzacja wszystkich zakładów dotychczas państwowych (możemy się kłócić w sprawie wyjątków jak KGHM).
Krótko mówiąc Tusk poświęcił reformę na rzecz aktualnych wpływów budżetowych.
—————-
Zgadzam się z Parkerem. Strasznie mi żal powstańców libijskich, czuję gniew, zażenowanie, współczucie, bezradność. Moim zdaniem powinna interweniować albo Unia Afrykańska, albo Liga Arabska, albo obydwie organizacje naraz. Libia była członkiem i tu, i tu, ale z Ligi Arabskiej została wyrzucona. Boję się, że wszyscy powoli zmiękną i handełek będzie ważniejszy niż krwawy terrorysta. Przecież Libia ma ropę i gaz. Wstyd.
———-
Nie mogę zrozumieć ataku na Clinton. Czytałem jej słowa, nie były napastliwe, mówiła (przypominała), że ten problem jest nierozwiązany. Nie mam niestety krwi żydowskiej w sobie, bo mam dane wszystkich przodków do 6 pokoleń wstecz, ale nie możemy (nie mamy prawa) przymykać oczu i udawać, że nic nie widzimy, że miliony Żydów mieszkało w Polsce, miało swoje majątki, domy, zakłady, wydawnictwa, obrazy, wartości intelektualne. To naprawdę wraz z Auschwitz nie wyparowało. Ta sprawa musi być rozwiązana i nie uciekniemy przed nią. Obrażając się, wymyślając innym, udając, że się nic nie stało. Trzeba prawdzie spojrzeć w oczy – to jest złodziejstwo.
—————–
T.O. dot. 20.22
Mnie się wydaje, że to nie Boni i Fedak byli kluczowymi postaciami w sprawie zmian w OFE, tylko Rostowski.
Tę wiadomość zatytułowałbym
Krzyż w natarciu!!!
http://wiadomosci.gazeta……kiego.html
klara 2010 i inni P.T. Blogowicze, mający problemy z nowym formatem komentowania:
Być może należałoby ściągnąć najnowszą wersję Firefoxa (jeśli kto nie ma), wyłączyć Explorera (jest do kitu i tak), a następnie ściągnąć wszystkie brakujące pliki, ciasteczka (cookies), no i mieć SP2 (co najmniej). Może o to chodzi???
parker pisze:
2011-03-17 o godz. 06:54
Walia się usamodzielnia, Walonia i Flandria chcą rozwodu….
Ale do pokojowych rozwodów trzeba dojrzeć. Czy kraje arabskie są na tym etapie rozwoju społecznego?
Mnie wydaje się oczywiste że na etapie feudalnym.
Przecież poddani NIE MOGĄ buntować się przeciw władcy…
Emir, szejk,król, to nie są tytuły honorowe, tylko realna władza nad swoim klanem czy państwem.
Kalifat czy Sułtanat, to nie były związki dobrowolne, a narzucone siłą bąć dynastyczne.
Zjednoczenie Francji, Włoch, Niemiec, Polski też nie przebiegało bezkrwawo.
A my usiłujemy europejską miarą mierzyć tamten świat…..
To że Kadafi miał inny tytuł o niczym nie świadczy.
podszeregowy pisze:
2011-03-17 o godz. 06:52
A może ująć to tak:
Dopóki Państwo Polskie nie zwróci mienia Obywatelom Polskim?
Wyznanie, narodowość, nie powinny być kryterium……
Kolejny wątek dotyczący euro – wywiad Sikarskiego dla GW
„Czy strefa euro nie ucieka Polsce? Tam podejmowane są dziś najważniejsze decyzje w UE.
– Prezydent Rady Europejskiej zaprosił nas do Paktu na Rzecz Stabilizacji waluty i gospodarki europejskiej. Ale nie możemy być w gronie państw używających euro jako waluty, nie mając euro. A opozycję krytykującą nas za to, że nie jesteśmy w euro, wzywam do powiedzenia, kiedy powinniśmy tam wejść i na jakich warunkach. Polska wejdzie do euro. Ale w tej chwili obecność w tej strefie wiąże się z ogromnymi daninami na rzecz ratowania waluty europejskiej.”
Pozdrawiam
Chroń nas Panie Boże przed wizjonerami porywającymi tłumy.
Z poważaniem W.
…owszem Panie Adamie, ministra Sikorskiego mozna pochwalic za swade i urode, ale czasami sprawia wrazenie ze potajemnie bawi sie jeszcze kolejka PIKO i gra w cymbergaja. Przy Lawrowie jest natomiast czujny i powazny, mimo ze tamten zatruwa go dymem tytoniowym.
Pan Redaktor pisze:
„Kurs Sikorskiego jest wyraziście prozachodni i elastyczny. To mi odpowiada. Inaczej nie można być skutecznym szefem dyplomacji sporego kraju o sporym potencjale.”
W dzisiejszych wiadomosciach na ONET.pl znalazlem nastepujaca informacje:
„Rząd USA wyraził w środę „rozczarowanie” wstrzymaniem przez Polskę uchwalenia tzw. ustawy reprywatyzacyjnej. Specjalny doradca sekretarza stanu ds. Holocaustu Stuart Eizenstat wezwał też – w imieniu rządu USA – rząd polski do restytucji prywatnego mienia żydowskiego, choćby w formie rekompensat rozłożonych w czasie.
– Jeśli Stany Zjednoczone chciały coś zrobić dla polskich Żydów, to dobrym momentem były lata 1943-44, gdy większość z nich jeszcze żyła i gdy ustami Jana Karskiego Polska o to błagała; teraz ta interwencja jest cokolwiek spóźniona – powiedział Sikorski w radiowej „Trójce”. Wymienił w tym kontekście „chociażby” możliwość zbombardowania torów kolejowych wiodących do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Sikorski dodał, że „reprywatyzacja ma w Polsce miejsce poprzez sądy, gdzie obywatele różnych narodowości i wyznań odzyskują swoje mienie”, a „Polska szczodrze zwróciła mienie komunalne gminom żydowskim”. Dodał, że Polska nie dyskryminuje ze względu na narodowość i wyznanie.
Szef MSZ zapowiedział, że w czwartek resort opublikuje umowę z lat 60., „na mocy której Stany Zjednoczone zrzekły się prawa do reprezentowania w tego typu sprawach swoich obywateli i wzięły na siebie obowiązek dystrybuowania tych wielomilionowych odszokodwań, które Polska wtedy wypłaciła Stanom Zjednoczonym”.”
Ciekawe, czy ministrowi Sikorskiemu wystarczy zarowno elastycznosci
jak i determinacji do zalatwienia powyzszego problemu zgodnie
z polska racja stanu.
Z jego wypowiedzi wynikaloby, ze przynajmniej zamierza sie starac.
Zycze mi powodzenia.
@georges53 pisze:
2011-03-17 o godz. 03:08
Szanowny Georges53!
W zasadzie nie zamierzałem już wracać do nieistniejącego ITER’u, którego pierwszej awarii z pewnością nie dożyję z powodu „drobnych” poślizgów w realizacji projektu, a czas oczekiwania mi się kończy. Cieszy mnie, że na tym blogu są ludzie czytający ze zrozumieniem i dwie z nich wyłapały bezbłędnie moją „para- lub hiper-bolę” literacką – jakże piękną – w kontekście Fukushimy lub innej Fudżijamy (o Czernobylu nie wspomnę), tzn. o możliwych konsekwencjach awarii przyszłych elektrowni termojądrowych. Oczywiście przesadziłem, bo bomba i rekcja kontrolowana (jeśli się to uda – bo na Bikini się udało) wprawdzie mają wspólne warunki fizyczne dla inicjacji reakcji (odpowiednia temperatura oraz czas życia i gęstość plazmy wodorowej – różnych izotopów w zależności od wyboru typu reakcji), ale różne możliwości podtrzymania reakcji chociażby przez regulację dopływu paliwa. Z tego powodu nie dziwiłem się reakcji na to zdanie, ładnie mi pasowało, ale jest niezbyt prawdopodobne. Tym niemniej nie chciałbym być w okolicy reaktora, gdy plazma wyjdzie z pod kontroli. Zysk energetyczny to jeden aspekt, towarzyszące mu promieniowanie nuklearne jest nie do pogardzenia. Pamiętam, jak wyglądały zabezpieczenia przed promieniowaniem dla personelu laboratoryjnego przy Tokamaku EURATOM’u, choć byli daleko od poziomu inicjacji tego „bum”, gdy zysk energii przekracza straty. Mam tylko nadal wątpliwości czy mówienie o absolutnie „czystej” energii jest uzasadnione.
Tyle o „jądrowości”, nie czuję się upoważniony do wyprowadzeniu Georges’a z mylnego błędu, bo jego komentarz do tego mojego zdania jest słuszny, a poza tym już napisałem, że co najmniej od 10 lat mam inne zmartwienia niż ITER i nawet nie zamierzam sobie przypomnieć szczegółów. Google’a pytam raczej o trudne hasła do krzyżówek, a moje notatki dawno wyrzuciłem. Czasem sobie tylko co nieco przypominam i mogę nawet mieszać typy urządzeń, które mają uratować ludzkość przed kollapsem energetycznym, te wszystkie niedorobione Stellaratory, Tokamaki czy próby inicjacji laserowej, z której znana była m. in. Warszawa.
Zmartwiła mnie inna sprawa. Podobno obraziłem Georges’a nazywając go kłamcą. Za cholerę nie pamiętam tego i nie wiem o co chodziło. Jeśli naprawdę użyłem tego określenia, to w tym dniu musiałem mieć jakieś poważniejsze kłopoty zdrowotne (może z kręgosłupem?), bo na ogół unikam tego typu pojęć. Jest jeden wyjątek- taki pan z kancelarii byłego prezydenta, którego przyłapałem na ordynarnych łgarstwach. Jego nazywam megakłamcą.
Pamiętam tylko, że kiedyś sugerowałem nieporozumienie na temat wywiadu z chłopcem palestyńskim we francuskiej telewizji, przed jakimiś wyborami. Przeżyłem kilka kampanii wyborczych we Francji i niewiele pamiętam, bo się tym nigdy nie interesowałem (nie moja Francja, nie mój prezydent). Moja profesorka z liceum nawet przebywała w sztabie Mitteranda, to chyba był rok 1973 albo 1974 podczas pierwszego stażu w Paryżu.
Kiedy „starsi bracia w wierze” zdopingowali Mitteranda za manipulacje w TV, tego nie pamiętam. Pewnie kilka lat później, bo te pierwsze wybory M. chyba przegrał?
Jeśli to była ta wymiana poglądów na tematy izraelsko-palestyńskie, to widać było więcej takich przypadków „miłych” spotkań żołnierzy izraelskich z niewinnymi młodymi wyznawcami Allacha, co mi się może wtedy wydawało dziwne i nie uwierzyłem. Oglądałem w Internecie filmik, który mi ktoś wskazał, ale nie wiem, z którego to było roku.
Pozdrawiam równie serdecznie (jak w znanym dowcipie…”ja Pana też”…) i nie oświecam więcej – samemu będąc wystarczająco oświeconym – bo okres wzajemnego oświecenia chyba mamy już za sobą.
Jeśli obraziłem w ubiegłym roku to przepraszam w tym i cieszę się (umiarkowanie), że dałem Panu szansę na swoisty rewanż, „odsłaniając flankę”.
PS
Jest na blogach Polityki nick „pamiętliwy”. Mam nadzieję, że to nie Pańskie drugie wcielenie blogowe!
Panu Nemerowi dziękuje za wsparcie moralne! Nawet przestępca zasługuje czasem na miłosierdzie (vide wspólnik zięcia prezydenta), to i chwilowa głupota na blogu nie powinna zniweczyć wszystkich pozytywnych działań.
Wywiad z Sikorskim, sensowny moim zdaniem…..
http://wyborcza.pl/1,75515,9269818,Sikorski__Polityka_to_nie_poezja_czy_publicystyka.html
Zosienka pisze:
2011-03-17 o godz. 10:41
Nie wiesz, że mężczyźni dorastają ze swoimi dziećmi? Radek ma jeszcze małe, ale postęp widzę….
Jakoś tak mi się wydaje, że każdy kraj zawsze ma na względzie własne interesy a potem ewentualnie innych. Dlatego trzeba mieć dużo umiaru w ocenie naszej sytuacji. Jeśli mam wybrać Pani Fotyga czy Pan Sikorski, to wybiorę na pewno Pana Sikorskiego. My wszyscy mamy taką wadę zawsze chcielibyśmy więcej a nie zawsze jest to możliwe.
@ podszeregowy
Co prawda ranga niezbyt zachęcająca, ale OK, odpowiem, żeby nie było, że pycha, czy szowinizm…
Wiem, że mam rację, dlatego piszę. Natomiast zakon krzyżacki tak samo chrystianizował jak zakon hitlerowski z ?Got mit Uns? na klamrach pasów, albo zakon B?nai B?rit z księżmi katolickimi oraz profesorami katolickich uczelni w swych szeregach.
Torlin natomiast pisze, że nie rozumie. A powinien, gdyż p. Clinton jest Amerykanką i nic jej do polskich spraw ? to wściubianie swego nieproszonego nosa tam, gdzie nie trzeba, megalomania i zwykłe natręctwo. Prawdziwe złodziejstwo to dokładnie opisał prof. Norman Finkelstein w swej książce. P. Clintom może ją sobie przeczytać, jest po angielsku, a potem słusznie grzmieć, ale na WJC.
Występowanie jakiejś nieupoważnionej na dodatek koterii z roszczeniami majątkowymi do Polski, Polski napadniętej, eksterminowanej, zrównanej niemal z ziemią, wymordowanej, to przejaw bezgranicznej wręcz bezczelności. Widziałeś zdjęcia zbombardowanej Warszawy? Czy ktoś zapłacił nam odszkodowania za każdy zniszczony w Polsce budynek, za każdą zniszczoną drogę, za sześć lat wojennej okupacji niemieckiej i 40 lat (może więcej) okupacji bolszewickiej żydokomuny, kiedy armia, sądownictwo, urzędy, ministerstwa były w ich rękach? Kto znacjonalizował prywatną własność w Polsce, kto wtedy był u władzy? Tylko nie mów o 1968r., a jeśli chciałbyś powiedzieć, to dokładnie zbadaj najpierw fakty, przyczyny oraz ustal inicjatorów.
…Polska szczodrze zwróciła mienie komunalne gminom żydowskim…
Powyzsze zdanie jest zdaniem nieprwdziwym; zwrocono mienie zydowskie lub w zamian za mienie zydowskie.
@ mw
państwo jest bogate dobrobytem swoich obywateli, a nie odwrotnie
„Wiem, że mam rację, dlatego piszę.”
W naszym konkursie na motto miesiąca zwycięża Gwidon.
Serdecznie gratulujemy.
Zus;) z godz. 01:41
Wkleiłem u red Passenta historię zaniechań reformatorskich, ktore doprowadziły do zapaści systemu wraz z odpowiedzialnymi za nie politykami.
Pisząc komentarze nie bronię swoich osobistych interesow.
Pozdrawiam
Amerykanom można poradzić aby żądane kwoty restytucji majątków odbili sobie z zagarniętych sum otrzymanych z OFE, wliczyli także wielkość kwot uzyskanych z wpłat Polaków za uzyskane lub nieuzyskane wizy oraz za koszty wojen naftowych w ich interesie w Iraku i Afganistanie. Wyjdzie na to, że jeszcze będą musieli na zwrócić. Z Żydami niech rozliczą się sami.
Przez przypadek trafiłem na absolutną rewelację, wspaniały filmik w Youtube (tylko dla osób znających język rosyjski)
http://www.youtube.com/watch?v=O-XXrgHASwc&feature=fvhl
zwracam dodatkowo uwagę na góry przykryte śniegiem – to są zjazdy. Jak małe i beznadziejne są te nasze marzenia o mocarstwowości narciarskiej. I ci Górale zagradzający stoki na Gubałówce i w Szczyrku. Żenada.
Szanowny panie redaktorze, gospodarzu tego blogu!
Zarzut pod adresem ministra Sikorskiego, że był zbyt emocjonalny i medialny w swoim podsumowaniu polskiej polityki zagranicznej wydaje mi się absurdalny. Przeciez to powinien byc „żywy” kontakt z Polakami, a nie tylko z hałastrą posłów na sali sejmowej, którzy pojmują opozycyjność właśnie jako emocje, ale wyłącznie negatywne. Czyżby pan odbierał Sikorskiemu prawo do emocji pozytywnych i próbę ich przeniesienia na lud polski karmiony dość skutecznie złością i negacją?
Powstanie w Libii, jego przebieg i możliwy upadek bardzo mnie absorbowały, aż w końcu uświadomiłam sobie, jak @parker, że przecież więcej nie mogę zrobić. Ci, którzy mogą, nie zrobili nic. I trudno się dziwić, np Unii lub Stanom. Nikt nie chce się wplątać jak w Iraku, dość było tej nauczki. Natomiast organizacje afrykańskie lub arabskie nie działają, nie mieszają się albo nie chcą się mieszać, bo wiele szefów państw jest w podobnej sytuacji jak Kadafi i nie chcieliby w razie powstania jakiejś „bratniej pomocy”.
Ach, można się jeszcze modlić, jeśli kogoś nie zraża obojętność Kosmosu.
Torlin:
Do swojej wypowiedzi o zwrocie mienia zydowskiego przez Polske musialbys uscislic, czy wartosc tego mienia liczymy w wartosci sprzed 1939 r. cz y tez po wojennej? Mrs. Clinton i jej zydowscy klienci w USA (niektorzy z nich w 3 pokoleniu) maja na mysli wartosc przedwojenna. To jest ilustracja jak sprawy, ogolnie nazywane zydowsko-izraelskie graja polityka amerykanska wewnatrz i na zewnatrz.
Przez analogie (nie podejrzewaj mnie przypadkiem od zbaczania z tematu, albo zamierzona demagogie) zastanawiam sie, czy USA upomni sie o wlasnosc prywatna Palestynczykow za dobra i terytoria zajete przez Panstwo Izrael? Chocby te na Zachodnim Brzegu, na ktorych zbudowano osiedla zydowskie wbrew prawu miedzynarodowemu. No, ale na ten temat dyskutowalismy juz wielokrotnie, bez wspolnych wnioskow, tak, ze nie warto do niego wracac.
Ciekawe, czy „opór internautów” wobec wprowadzania przez rząd unijnej dyrektywy (mającej na celu eliminację rosnącego zagrożenia monopolistycznego ze strony najbogatszych, a więc najsprawniejszych technologicznie, wielkich nadawców internetowych, a także usprawnienie kontroli i zabezpieczenia przed umieszczaniem w sieci treści nielegalnych) – a więc czy ten opór jest uzasadniony faktycznymi zagrożeniami cenzury, którą chcieliby cichcem wprowadzić urzędnicy albo politycy, czy wynika z dezinformacji plotkami, jaka charakterystyczna jest w „kolejce do warzywniaka” (równie obecnej wśród internautów jak i w innych rejonach społeczeństwa), czy może jest to kolejna akcja w obronie zagrożonego „interesu” możnych tego świata, przez nich finansowana i organizowana przy użyciu naiwnych i tych nie tak bardzo naiwnych (jak ostatnio w kwestii OFE). Bardzo interesujące….
spin doctor pisze:
2011-03-17 o godz. 12:39
Mnie zastanawia bezczelność rządań, popartych przez urzędników Departamentu Stanu.
Nie dość, że mając wiedzę o holokauście nie zrobiono NIC, to jeszcze nie wpuszczano Żydów z Europy w trakcie ich z niej ucieczki…..
Z tego co czytałem, selekcja w punktach imigracyjnych była ostra.
Teraz w imieniu niewpuszczonych i opuszczonych, jakaś organizacja mieni się ich spadkobiercami…..
Francuzi, Hiszpanie, zaczęli przyglądać się swoim trupom w szafie.
Może Wielki Brat zrobiłby to samo?
Mamy podobno historyków, wdzięczny temat do rozpracowania. Czy też wasalizm nie pozwoli na to naszym władzom?
dessecration 11:50
Nie da się, ani tak jak Ty, utrzymywać tylko, że „państwo jest bogate dobrobytem swych obywateli, a nie odwrotnie”, ani tak jak posłanka Sadurska z PiS, że „państwo dba o budżet, zamiast dbać o swych obywateli”.
Oba stwierdzenia są ułomne, cząstkowe. Nie biorą pod uwagę rzeczywistości: tego, że jak obywatele tworzą, wyłaniają ze swego społeczeństwa instytucję państwa, tak państwo (współ)organizuje byt społeczeństwa, nie tylko zresztą ten materialny.
Niezrozumienie tej współzależności charakterystyczne jest dla prostych („prymitywnych”) społeczeństw, bliższych organizacji plemiennej, gdzie struktura państwa, jeśli nawet formalnie istnieje, nie została jeszcze przez obywateli mentalnie zinternalizowana, nie biorą oni jeszcze aktywnego, obywatelskiego udziału w tworzeniu państwa, i ciągle jeszcze widzą w państwie w związku z tym zagrożenie dla swych interesów osobistych, rodzinnych i plemiennych.
Po prostu jeszcze nam daleko….
Informacji podawanych przez Leszczyńskiego bym nie lekceważył.
Skoro wiemy tak niewiele o zjawiskach atmosferycznych, to równoprawne jest i za i przeciw.
100 lat obserwacji, to nawet w przypadku rozwoju chemii i fizyki niewiele.
A tam są liczby, zjawiska pogodowe, czy klimatyczne , dalej są nieprzewidywalne w długim okresie.
„Wiem, że nic nie wiem”…..
Dopiero precyzujemy stopień niewiedzy.
Ile CO2 wydostało się w trakcie tsunami z wody morskiej? Przy wybuchu wulkanu? Być może te ułamki procenta cywilizacyjnej produkcji robią różnicę, może nie…
Twardych dowodów brak.
A stopień poświęcenia i organizacji Japończyków zadziwia. Dziesięć milionów mieszkań bez zasilania w zimie, pół miliona uchodźców….
Widać, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od energii…
Aktualny temat wisi u Kowalczyka, po sąsiedzku…
” Otóż w przegłosowanej przez Sejm ustawie znajduje się również punkt definiujący tzw. nadawcę społecznego. W podpunkcie a) napisano, że nadawcą społecznym jest podmiot, którego program
?upowszechnia działalność wychowawczą i edukacyjną, działalność charytatywną, respektuje chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki, oraz zmierza do ugruntowania tożsamości narodowej?.
W Polsce zarejstrowanych jest 35 religii i gmin wyznaniowych……
To tyle na temat neutralności światopoglądowej…..
„..obserwując jego poczynania polityczne, muszę mu oddać, że przesuwa się z radykalnej prawicy Olszewskiego i Kaczyńskiego ..”
Powiedziałbym raczej, że potrafi wypowiedzieć prawicowe treści polityczne w sposób jasny bez obrażania swoich adwersarzy. Muszę przyznać, że podziwiam te biegłość. Dzisiejsza odpowiedź na niestosowne uwagi o polskiej ustawie reprywatyzacyjnej jest moim zdaniem znakomita.
Podobnie było w wielu innych przypadkach.
Emocjonalność wypowiedzi ministra pozostaje moim zdaniem w doskonałej proporcji do opisywanych przez niego zjawisk. Przypomina mi się jego odpowiedz na pytanie o roszczenia „wypędzonej” E Steinbach: „…[ES] przyszła z Hitlerem i wyszła z Hitlerem..” Czyż to nie urocze?:)
Balicki i Arłukowicz z SLD świetnie krytykują i uzupełniają projekty ustaw „zdrowotnych” przedstawiane przez rząd. Myślę, że zagrożenia płynące ze strony tych rządowych projektów ustaw „zdrowotnych” są istotne i poprawki SLD, przynajmniej w znaczącej części, winny być zaakceptowane.
Ochrona zdrowia musi być publiczna, oparta na zasadach powszechnej i równej dostępności. NIE MOŻE być to działalność komercyjna, oparta na tworzeniu zysku lub oparta tylko na grze sił rynkowych, bez wystarczającej kontroli i nadzoru publicznego. Wobec takiego rozumienia zobowiązań państwa wobec obywateli – składam VETO!
Min. Kopacz użala się na demagogię, a sama się nią posługuje. Mówi, że „gdzie jest zapisane, że szpital musi przynosić zysk?”
Tymczasem nie o to chodzi: szpital musi, jeśli to konieczne ze względu na konieczne świadczenia dla ludzi, móc przynieść stratę i ona musi być pokryta z budżetu.
Oczywiście, państwo musi mieć możliwość nadzoru i prewencji w kwestii straty/zysku. Ale nie może szpital działać na zasadzie wykluczającej stratę.
Po drugie, na zarzuty, że skomercjalizowany szpital może być zlikwidowany, pyta się: czy słyszeli państwo o szpitalu, który został przekształcony w kwiaciarnie? Nie słyszeliśmy, ale ustawa to umożliwia. A nie powinna, w każdym razie powinna umożliwiać państwu uniemożliwienie takiego upadku, jeśli ze względów społecznych byłby on niewłaściwy.
Oczywiście, w wielu sprawach, które porusza, min. Kopacz ma rację.
Mw z godz. 14:38
Przed gorzkimi żalami wylewanymi na internautow radziłbym Ci przeczytać dyrektywę 2010/13/UE (dostępna za sprawą internautow). A potem radziłbym posłuchać wczorajszych tłumaczeń żałosnych Donalda Tuska. Internetu nie zabezpiecza się administracyjnie przed „umieszczaniem w sieci treści nielegalnych”. Ściga się dopiero za fakt „zamieszczenia”. Za myśli i marzenia się nie ściga. Okres zabezpieczania przed treściami nielegalnymi (cenzura prewencyjna) mamy już na szczęście za sobą.
Mw z godz. 15.17
Cieszę się, że Ci fobie fobie lewicowe przeszły.
Pozdrawiam
Świetnie min. Kopacz zwraca uwagę na „interesowność” (albo naiwność) opozycji, broniącej finansowych interesów przemysłu farmaceutycznego (obawiającego się regulacji cen leków, zmniejszającej wydatki pacjentów, ale zmniejszających tez zyski firm farmaceutycznych!).
Jak pisałem wcześniej okazuje się, że twardy nacisk przynosi jednak efekty – w każdym razie przed wyborami. To już kolejne zwycięstwo polskich internautów z państwem. Przykra wpadka orwellowskiej biurokracji, ktora chciala z zaskoczenia, zaklamując unijną dyrektywę poddać internet kontroli. I to minister Zdrojewski, ktory na tle tego gabinetu sprawiał a miarę sensowne wrażenie. Pamietam ze studiów, że to był odważny i z charakterem chłopak z NZS. Kolportował ksiązki bezdebitowe – nielegalnie wydane. I na co mu przyszło po latach. Wstyd…
http://wyborcza.pl/1,75478,9273839,Decyzja_PO__internet_bez_kontroli.html
Pozdrawiam
THE ISRAEL LOBBY AND U.S. FOREIGN POLICY
http://mearsheimer.uchicago.edu/pdfs/A0040.pdf
Oczywiscie ksiazka jest obszerniejsza, ale to jako wstep tez jest dobre.
Polska i Polacy sa dziecinnie smieszni w porownaniu do zydowskiej oraz izraelskiej skutecznosci.
Moze zreszta jest tak dlatego, iz jakis wspolczesny Emilio Mola z AIPACu czy z WJC zawsze ma pokazne wsparcie posrod polskojezycznych obywateli Polski na kierowniczych oraz/lub na opiniotworczych stanowiskach?
Kartka 16:09
Byłem pewien, że wiesz, iż rozpowszechnianie (a więc umieszczanie w dostępnej powszechnie części sieci) treści nielegalnych jest … nielegalne. To nie ma nic wspólnego z cenzurą (tą z czasów, które „mamy już na szczęście za sobą”), ani z ze „ściganiem myśli i marzeń”, tylko z prewencją przestępczości.
Że też Ci takie rzeczy muszę tłumaczyć….
16:33
Dyrektywę unijną Polska będzie musiała wprowadzić, oczywiście znowu tylnymi drzwiami, bo w naszym prostym ludzie oszołomy i naiwni ciągle dają się zwodzić interesownym i „szarym strefom” albo wręcz przestępcom. Taki już los prostych ludzi, którzy nagle zetknęli się z bardzo skomplikowanym światem. Ciągle myślą kategoriami z czasów prostych i jasnych, i oczywistych.
PS dla Georges V (tym razem na poważnie).
Zmieniłem trochę nick, bo z pojęciem wymienionym kojarzą mi się najciekawsze chwile w moim życiu, gdy przechadzałem się po chyba najpiękniejszym moście Paryża.
Nie wytrzymałem jednak nerwowo i spytałem dr Google’a o ITER. Cytuję:
***Projekt ITER spotkał się z falą krytyki ze strony wielu organizacji. Greenpeace wyraził opinię, że energia fuzyjna jest równie niebezpieczna jak atomowa, ponieważ produkuje radioaktywne odpady i stwarza ryzyko równie groźnej katastrofy
Nuclear fusion reactor project in France: an expensive and senseless nuclear stupidity | Greenpeace International
(Proponowana reakcja trytu i deuteru – nie wiem, czy się to pokaże na blogu):
Już wiem – obrazek nie wchodzi, i tak najistotniejszy jest fakt pojawienia się wysokoenergetycznego neutronu obok produktu syntezy.
Według decyzji z dnia 28 czerwca 2005 tokamak powstanie w Cadarache w pobliżu Marsylii, na południu Francji. W projekcie uczestniczą finansowo i naukowo: Unia Europejska, Japonia, Rosja, Stany Zjednoczone, Chiny (od 2003), Korea Południowa (od 2003) i Indie (od 2005). Przed przystąpieniem do projektu Indii zakładano, że Unia Europejska pokryje 50% kosztów jego budowy, a pozostałe strony po 10% każda w formie komponentów.
Pierwszy zapłon przewidywany jest na rok 2016. ***
Okazało się, że od czasu, kiedy przestałem się podniecać ITER’em, nastąpiło kilka zmian, m. in. umiejscowienie konkretne Tokamaka w Cadarache, gdzie chyba przeniesiono wcześniej z końmi i kopytami ośrodek EURATOM’u z Fontenay aux Roses. który zwiedzałem w 1974 roku. Okazuje się, że moja podświadomość niekoniecznie spłatała mi figla, gdy wyrażałem obawy o tę „czystość” nowego źródła energii. Greenpeace to dziwna organizacja, która często przesadza z obawami, ale jej próby torpedowania francuskich eksperymentów na Bikini były uzasadnione, ludność tubylcza ucierpiała bardzo. Tamto to były konkrety, mierzalne, przyszłość okaże jakie zagrożenia nosi ze sobą ta nowa technologia. Szczególnie groźne są wysokoenergetyczne neutrony i pozostałe produkty syntezy w postaci gorącej plazmy (miliony kelwinów), które mogą zrobić wszystko z otoczeniem, ścianami reaktora itp., jeśli nastąpi awaria i zanim wszystko się uspokoi, oprócz promieniowania, które jak Lenin, pozostanie wiecznie żywe (lub prawie).
Odbiór energii musi przecież zostać dokonany właśnie z ich energii kinetycznej, bo na razie chyba nie da się sensownie transformować np. na prąd elektryczny i opanować promieniowania gamma. Sam ITER ma nie być prototypem elektrowni, ma służyć badaniom, co robić, aby tego odzysku energii i transformacji dokonać w miarę bezpiecznie.
Już kilkanaście lat temu słyszałem o pewnych możliwych wykorzystaniach tych neutronów, np. do odtworzenia zużytego paliwa – idea genialna, prawie że perpetuum mobile, a nawet przypominam sobie propozycję, aby oprócz płaszcza litowego do „odzysku” paliwa termojądrowego (trytu) otoczyć go płaszczem uranowym, aby tak przy okazji uzyskać wzbogacony uran do aktualnych, „konwencjonalnych” reaktorów jądrowych. Tylko pomarzyć o tak cudownym przyrządzie, ale nieufność podskórna zostaje.
Ja osobiście nie mam z tym problemów ze względu na wiek, ale mój prawnuk może będzie zwiedzał taką elektrownię, jak ja kiedyś eksperymentalny reaktor „Ewę”, albo z zewnątrz elektrownię nad Loarą? Zwykły Tokamak to przecież nuda! Przejeżdżałem przypadkowo koło elektrowni w Hahn, gdy była w niej awaria, i podobno lekki wyciek substancji promieniotwórczych, to bardzo głupie uczucie. Autostrada była pusta, promieniowania też nie było widać, a ja zaliczyłem mój rekord prędkości, lekko >200 km/h.
PS
Mój tekst jest formalnie skierowany do Georges’a, choć z pewnością doskonale to zna co napisałem, nie uważam jednak, że jest tak jakby „tatę uczyć robić dzieci”. Przepraszam blogowiczów za szczegóły techniczne, pewnie dla wielu mało interesujące, ale wydaje mi się, że każdy człowiek powinien sobie zdawać sprawę z tego, że poszukiwania źródeł energii przy rosnących potrzebach dzięki wzrostowi liczby mieszkańców globu jest koniecznością, niestety związaną z dużym ryzykiem. Energia z syntezy jądrowej nie będzie wyjątkiem. Jeśli Polskę będzie stać na to, wtedy będziemy mieli elektrownie jądrowe, tego nie da się uniknąć. Szkoda, że nie jest tak łatwo odkupić używane elektrownie, bo Niemcy udają „Ausstieg aus der Kernenergie”. Szłoby nam jak hodowcom drobiu, którzy nabyli zakazane przez unię klatki, a teraz już unia ponagla polski rząd do respektowania norm (ale polskie kury jeszcze o tym nie wiedzą i nie strajkują), niedługo się hodowcy nacieszyli „odpadkami” niemieckich hodowców.
Są oczywiście możliwe rozwiązania alternatywne – Pol Pot wykorzystał szacunki Mao i „lekko” ograniczył liczbę mieszkańców tak, aby dżungla była w stanie ich wyżywić. Zabił całą inteligencję, bo nie trzeba naukowców do podlewania lub pielenia kukurydzy czy co tam uprawiają.
Można by i w Polsce spróbować powrócić do gospodarki z czasów Piasta i przy łuczywie zamiast TV oglądać pornosy w stylu „Stara baśń” lub łupanie orzechów metodą Jagienki, ale kto z „Prawych Polaków” zgodziłby się zrezygnować z TV, komputerów, pralek, samochodów itp. luksusów? Krzyczą: „Precz z atomem i węglem, ale dajcie nam czystą energię”, ale nikt nie wie skąd! Przypominam sobie obrazek z tego świata: Protestujący „ekologicznie” przeciwko postawieniu słupa telefonii komórkowej dzwonili na policję i do prokuratury…. z telefonu komórkowego!!!
Mw
Prewencja w przypadku informacji jest własnie cenzurą.
Wyraźnie napisałeś – „usprawnienie (…)zabezpieczenia przed umieszczaniem w sieci treści nielegalnych”.
Definicja cenzury prewencyjnej -„polegająca na (…) zakazie publikowania czegokolwiek bez zgody odpowiedniej instytucji cenzurującej”
Rece opadają, że Ci w taki sposób muszę tak oczywiste sprawy tłumaczyć
Pozdrawiam
Ps. Pkt 20 dyrektywy 2010/13/UE
„Żaden przepis niniejszej dyrektywy nie powinien zobowiązywać ani zachęcać państw członkowskich do wprowadzania nowych systemów koncesjonowania lub zatwierdzania administracyjnego jakiegokolwiek rodzaju audiowizualnych usług medialnych”
Mw
Myślę, że wypowiedź Iwony Śledzińskiej – Katarasińskiej (PO – miasto Łódź)- „Skończył się czas bałaganu i bezhołowia w internecie” będzie ostro popularyzowana w tej kampanii wyborczej. Jak pan Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum zabiera….
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/51,80273,9247597.html?i=1
Pozdrawiam
mw pisze:
2011-03-17 o godz. 17:06
I jak wobec TAKIEGO przekrętu, wygląda biedny Rywin?
W świetle jupiterów i na oczach kamer, przekręt stulecia zostałby dokonany…
Podejrzewam, że to wszystko przez odruch Pawłowa wyrobiony w naszych parlamentarzystach.
Jest SMS z instrukcją, więc bezkrytycznie podnoszą łapki. Trud przeczytania projektu ustawy , przemyślenie implikacji, przekracza ich możliwości.
Nawet 40 stron rocznie, to dla wielu za dużo……
Sensowny facet o implikacjach japońskich……
http://finanse.wp.pl/kat,102634,title,Tsunami-dotarlo-tez-do-portfeli-Polakow,wid,13230701,wiadomosc.html
Panika, emocje, nieodpowiedzialność, histeria.
To napędza rynki finansowe. A rekiny żerują na emocjach…..
Wiesiek59
No wlasnie! Jak sie do tej zagrywki ma tamto niewinne -„i czasopism”. Mw tu usiłuje „na huki” brać a Tusk ze Zdrojewskim się po prostu wili, w piersi bili i przepraszali
Pozdrawiam
Kartka z podróży pisze:
2011-03-17 o godz. 17:52
Szukam odpowiedniego porównania…
To chyba tak, jakby prawami makroświata próbować zdefiniować mikroświat?
Fizyką Newtona, cząstki elementarne?
Pani Katarasińska żyje w innej epoce……
A przy okazji, koncesjonowanie to WŁADZA!!
Dla kontroli 50 000 podmiotów gospodarczych, ilu by trzeba etatów?
Ile łapówek do wzięcia?
Niepotrzebny Senat nagle pozostał ostatnią zaporą….
Oprócz Cimoszewicza istnieje co prawda Stokłosa, ale,…może jeszcze kilku sensownych Senatorów znajdzie się jako przeciwwaga głupoty?
Dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne propagowane przez p.Kopacz nie przysporza polskiemu systemowi zdrowia nowych srodkow. Pieniadze te juz dawno sa w systemie. A to poprzez odwiedzanie prywatnych praktyk i szpitali przez „lepiej zarabiajacych”, jak i poprzez wpelni zasluzona poprawe niskich poborow lekarskich w szarej strefie.
Wprowadzenie dodatkowego ubezpieczenia, skutkujacego jedynie uprzywilejowaniem i tak juz uprzywilejowanych, bedzie prowadzilo tylko do skanalizowania tych srodkow. Oczywiscie pod warunkiem, ze takie dobrowolne ubezpieczenie (posrednictwo) bedzie przyjete przez lepiej zarabiajaca czesc spoleczenstwa. Szczerze w to watpie.
Jedyna droga do poprawy sytuacji w polskiej sluzbie zdrowia jest podniesienie powszechnej skladki chorobowej. Ten system potrzebuje wiecej pieniedzy i to dla dobra wszystkich pacjentow, a nie tylko tych lepiej zarabiajacych.
P. Kopacz nie musi tworzyc klasowej opieki zdrowotnej w Polsce. Ta utworzyla sie sama dzieki wielotnim zaniechaniom i zaniedbaniom rzadzacych, w powszechnej opiece zdrowotnej.
A z tym internetem to kompromitacja.
Boli ten internet łachudrów, że łapy nie mogą położyć.
I utrudnić życie obywatelom.
Niech o zgodę występują.
Porozumienie ponad podziałami.
Wszyscy za, PiS też.
A teraz, że obywateli maja te przepisy nie dotyczyć, powiedział Zdrojewski.
To kogo idioto mają dotyczyć, pytam się siebie:)
Do kosza z tym łajdackim planem, albo jak Boga kocham, na PiS w akcie samookaleczenia zagłosuję i namówię innych.
Kartka z P. (03-16 o godz. 23:55)
Moim najwyższym nakazem blogowym i priorytetowym celem jest zmniejszyć Twoje przygnębienie.
Jaka integracja dostępna jest jedynie dla eurokrajów i nas omija, i co z niej mielibyśmy mieć? Nie znam szczegółów, ale chyba celem tych inicjatyw jest, aby kraje południowe energiczniej przymusić do dyscypliny fiskalnej (budżetowej). Chyba nic więcej, bo na tym polega ambaras, aby polityki monetarne i fiskalne nie rozłaziły się co i raz. Inne regulacje finansowe i ekonomiczne obowiązują całą Unię, a pozostałe pola integracji są zupełnie identyczne. Czy polityka wspierania rolnictwa zależy od przynależności do euro? Chyba nie.
Oczywiście i na marginesie, przyjęcie euro jest korzystne co najmniej z dwóch powodów: wszelkich kosztów transakcji płatniczych i niepewności stopy wymiany, obniżenia rynkowych (średnio- i długoterminowych) stóp procentowych. Od czasu kryzysu budżetowego (PIIGS) dochodzą pewne koszty, ale saldo jest zdecydowanie dodatnie w długim okresie. Nota bene, Uk, Dania i Szwecja jakoś sobie daja radę bez euro.
Platforma, gdyby jej dać większość w Sejmie, rozpoczęłaby proces przyjmowania euro. Niestety w obecnej sytuacji budżetu byłby to cykl co najmniej 4-letni, a nie 2-letni, gdyby był ustabilizowanym (ale kto dzisiaj ma taki budżet? mało kto). Czyli z politycznych przyczyn, można liczyć realnie na wejście do strefy euro w roku 2017, zakładając normalny cykl wyborczy (wybory w 2015).
Zraził mnie min. Sikorski kilka miesięcy temu, jak kroczył Al. Szucha od MSZ w kierunku Placu na Rozdrożu z takim drabem o niecałe pół głowy wyższym do niego, i gdy wysiadaliśmy z auto to się gapił na nas, więc ja wyraziłem entuzjazm na jego widok i pomachałem mu ręką, na co on nie zmieniając wyrazu twarzy, choćby cienia niesmaku albo coś, skierował wzrok przed siebie.
Pozdrawiam, i nie daj się ponieść nastrojom, szczególnie tym nega!
@ mw
No, z tym, że nam jeszcze daleko muszę się zgodzić. Ale zapewne przyznasz, że chciałoby się
mw (17-03-g. 15:17)
Żyjesz w nierealnym świecie. Skąd wziać środki na publicznaq ochronę zdrowia w wymiarze zaspokajającym wszystkie potzreby? Takie cudowne rozwiązania nie istnieja nawet w państwach znanych z megasocjalu. Moja siostra mieszkająca w Szwecji czeka pokornie na termin wizyty u lekarza okreslonej specjalności, a gdy chce być przyjęta szybciej, PŁACI EKSTRA.
Kartka 18:26, Wiesiek59 godz. 18:00
Tusk ze Zdrojewskim muszą się wić, bo są politykami, odpowiedzialnymi wobec mas i od nich zależnymi, które mają im dać (albo i nie) zwycięstwo w wyborach. Nic nie wiem, co oni sobie myślą o internecie w Polsce, o jego używaniu i nadużywaniu, o tym jak jest wykorzystywany (a także jego użytkownicy) przez tych, którzy chcą zrobić (i robią) przy pomocy tegoż internetu nielegalne interesy.
Ja jestem wolny człowiek i mogę powiedzieć i napisać to, co myślę i o czym jestem przekonany. W żadnych wyborach nie kandyduję (co wcale nie stawia mnie wyżej od tych, którzy kandydują; jestem im wdzięczny, że tę czarną robotę wykonują). Ale też i zastanawiałem się w poprzednim wpisie, czy jakieś urzędasy albo politycy nie chcą wykorzystać dyrektywy do wprowadzenia cenzury, czegoś co NIE MA NIC wspólnego z prewencją działalności sprzecznej z prawem (myślę w tej chwili o intencji prawodawcy, a nie o sofizmatach, polegających na wyrywaniu słów z kontekstu i nadawaniu im znaczeń wygodnych dla interpretatorów).
Oczywiście, że Unia nie promuje kreacji nowych przepisów administracyjnych. Ona tylko wymaga od państw członkowskich, żeby zastosowały prawo do prewencji działań nielegalnych i do ścigania i karania winnych działań nielegalnych oraz do uniemożliwiania monopolizacji i wykorzystywania pozycji monopolistycznej w internecie (takie prawo zostało przyjęte w USA kilka miesięcy temu, przy – oczywiście – wielkim sprzeciwie Republikanów (i finansującego ich przemysłu rozrywkowego), że oto „ogranicza się wolność słowa”). A to będzie bardzo trudne w Polsce jeszcze przez dziesięciolecia, skoro nawet takie tuzy jak WY nie potraficie rozróżnić, co jest prawnym działaniem państwa w obronie bezprawia dokonywanego na społeczeństwie, a co jest wykorzystywaniem braku świadomości praworządności dla oskubania społeczeństwa. Jak widać, w rozumieniu tego jesteśmy jeszcze daleko, daleko za większością obywateli UE.
P.S. O Śledzińskiej-Katarasińskiej lepiej mi nic nie mówcie. Jej wypowiedzi już w opozycji za czasów p. Kruk, prezesującej KRRiT, w każdym razie to, co przedstawiały media (nie znam kobiety osobiście) już wtedy napawała mnie obawami…. Ale być może, że ona nie czuje się już politykiem „za wszelką cenę” i mówi to, co myśli? Mnie też dyktat wielkiego, bezwzględnego kapitału, rugującego jednostkę, i zwykłych przestępców w internecie wkur…. Też chciałbym ukrócenia tego. Ale jak uniknąć przyprawiania mi gęby „zwolennika cenzury” w tak naiwnym towarzystwie?
Oczywiście ” w obronie PRZED bezprawiem”.
Torlin (08:37)
Mnie się wydaje, że to nie Boni i Fedak byli kluczowymi postaciami w sprawie zmian w OFE, tylko Rostowski.
W całości sprawy, tak jest, Rostowski jest wiodącą osobą (chociaż nie wicepremier, hehe). I robi to z przymusu. Ale wg. GW o ostatecznym kształcie decydował wybór między linią Boniego i presją Fedak, która jak podejrzewają, chciałaby OFE zlikwidować. Aczkolwiek, per saldo zadecydowała wizja 190 mld zł odjęte łacznie z kilku najbliższych deficytów budżetowych.
Ale ja tu sobie mała propagandę uprawiam, że tak powiem, antypeeselowską, i proszę mi nie przeszkadzać.
Szanowny Panie Georges53
Witam.
Sprawa pierwsza. Co wy tam macie sobie do wyjaśnienia z Antoniusem, to mnie nic do tego. Ja tam żałuję trochę, że zniknął ale jak widać znowu się pojawił i się cieszę, bo z Waszych pogaduchów zawsze coś więcej się wie.
A propos GOOGLów, to ja ich używać nie muszę bo należę do tych, których małżonki wiedzą wszystko więc zawsze mogę zapytać, no nie?
Sprawa druga. Faktycznie, u Redaktora Szostkiewicza odświeżaczyk kodu nie działa. Ale dobrze, że u sąsiadów działają. To dla mnie coś nowego te odswiezaczyki. Dziękuję za instrukcję i na nic się nie rozgniewałem.
Czasami mam ochotę zamienić się w medyka i poradzić by któryś z moich adwersarzy zażył ten oto środek na ból głowy ale to Georgesa53 nie dotyczy.
Pozdrawiam, Nemer
Tak wszyscy krytykowali Amerykanów, że ci umyli ręce. I zaczyna się szopka w stylu europejskim. A może Kadafi nie zdobędzie Bengazi, a może będzie łagodny, a w ogóle to oni nie mogą nic zrobić, bo to właściwie powinna robić Unia Afrykańska, a może Liga Arabska, a może ktoś poprosi o pomoc, a oni mają ropę i gaz, a w ogóle zakaz lotów nic nie da, bo Kadafi strzela z czołgów. Jak zwykle unijna bezradność, zauroczenie populistycznym pacyfizmem, ugrzęźniecie w decyzyjnych szamotaninach, umywanie rąk. Nawet NATO zostało tym zarażone.
„Sekretarz generalny NATO powtórzył, że Sojusz nie zamierza w tej chwili interweniować wojskowo w Libii. Anders Fogh Rasmussen dodał jednak, że wojskowi otrzymali polecenie przygotowania wszelkich możliwych planów i scenariuszy w tej sprawie”. To jest śmieszne – jakie plany, jakie scenariusze. W Afganistanie samo lotnictwo zlikwidowało armię Talibów i umożliwiło zwycięstwo Frontu Północnego. I teraz błyskawicznie należałoby zrobić dokładnie to samo. Wstyd.
mag 19:21
Ależ mag, żyję w tak samo realnym świecie jak Ty (jeśli żyjesz w Polsce, a jeśli żyjesz na Zachodzie, to żyłem tam 18 lat).
Doskonale zdaję sobie sprawę z obciążeń, jakie nakłada na państwo (a co za tym idzie – na nas, na społeczeństwo) nierealistyczne oczekiwania co do jakości i zakresu usług medycznych, wobec posiadanych zasobów. Tym bardziej, że obecnie mamy możliwość porównania tej jakości i zakresu tam z naszym.
Dlatego: konieczne jest uświadamianie ludziom (w akceptowalnej politycznie formie), że albo zgodzą się na wąski zakres i jakość usług, przy obecnym finansowaniu ze swej kieszeni (bo przecież ochronę zdrowia finansujemy my, z naszych podatków), albo zgodzą się na znaczące zwiększenie obciążeń swych osobistych finansów (zwiększenie podatków w formie tzw. składki na ubezpieczenie zdrowotne) na rzecz zwiększonego zakresu i poprawy jakości.
Jestem pragmatykiem (nie idealistą, jak sugerujesz). Uważam, że należy stosować obie te metody jednocześnie:
1. uświadamiać obywatelom, że koszty „zachodniej” ochrony zdrowia w wartościach parytetu nabywczego (PPP) są około CZTERO-PIĘCIOKROTNIE WYŻSZE na Zachodzie niż u nas (ok. 2 – 2,5 raz wyższy dochód i ok. 1,5 – 2 razy wyższy finansowy „nakład” budżetowy i osobisty obywatela)
2. domagać się możliwie najpełniejszej realizacji postulatu POWSZECHNEJ PUBLICZNEJ RÓWNO DOSTĘPNEJ ochrony zdrowia (bo i tak tylko część z tych wymagań zostanie zrealizowana).
Od ponad 40 już lat w Kanadzie trwa dyskusja nad wprowadzeniem ochrony zdrowia tzw. „two-tier”, czyli publicznej i prywatnej. I od 40 już lat, mimo szybko rosnących, obciążających budżet każdego Kanadyjczyka wydatków na tę ochronę – społeczeństwo mówi tej „reformie” nie. Bo rozumie, że byłby to koniec sprawiedliwego społeczeństwa (tak samo jak wyjęcie spod „ubezpieczenia społecznego” edukacji, emerytur, zasiłku na bezrobocie).
Ochronę zdrowia może zapewniać prywatny lekarz, a szpitalem może administrować prywatna rada nadzorcza, ale wypłaty z ubezpieczenia lekarz otrzymuje od państwowego, lub finansowanego przez państwo (przynajmniej w zasadniczej części) ubezpieczyciela, a finansowo szpital musi być odpowiedzialny wobec budżetu samorządu i/lub państwa, które nadzoruje jego „kopertę” (czyli finanse), nie zezwala mu na bogacenie się „zarobionymi” pieniędzmi, ale też i pokrywa straty, jeśli to społecznie konieczne i pociąga do odpowiedzialności tych, którzy do strat dopuścili.
To państwo, w ramach systemu zabezpieczenia społecznego (podobnie jak z emeryturami) jest gwarantem powszechnej, publicznej, równo dostępnej ochrony zdrowia. O ile ma to być państwo sprawiedliwe dla wszystkich swych obywateli, a nie tylko dla tych, którzy urodzili się zdrowsi, piękniejsi lub inteligentniejsi i w związku z tym powiodło im się.
telegraphic observer 19:25
Równie ciekawy wydaje mi się fakt bardzo letniego (jak na ich zwyczaje) oporu PiS wobec tej „reformy emerytalnej”. Brak zainteresowania, wystawienie do prezentacji „słabej” posłanki, zaniechanie prób stworzenia anty-koalicji, brak jakichkolwiek prób formalnego przerwania procesu – mam wrażenie, że PiS w istocie jest ZA, tylko nie chce się do tego (z powodów wyborczych) przyznać.
Mw
Nikły procent zaufania do wladz się kłania. Przy takiej nieufności do wladz wzajemnie relacje wlasnie tak wyglądają jak w ostatniej historii z nowelą ustawy. Dlatego Zdrojewski tak rozpaczliwie się tłumaczył. No ale sami sobie zapracowali przez trzy lata na nikły procent. Po prostu ludzie tego co oni robią nie traktują już w dobrej wierze.
Pozdrawiam
Telegraphic Observer z godz. 19:18
Twój optymistyczny plan wejścia do strefy euro opiera się na zalożeniu, że ktoś racjonalny będzie sprawowal wladzę. Ale to w obecnej sytuacji wydaje mi sie wątpliwe.
Dla mnie znaczenie euro polega głównie na tym, że oznacza dalsze ograniczenie suwerenności tu wybieralnej wladzy na rzecz jej europejskiego, cywilizowanego władztwa. Warchołom politycznym zawsze łatwiej jest sabotować, opóźniać wejscie do euro by ocalić pełnię swej wladzy niż ze strefy euro wychodzić. Kaczyńscy byli przeciwnikami naszego wejścia do Unii. Ale gdy się w niej znaleźliśmy musieli się z nią liczyć. Jednak zmuszeni przez sytuację bali sie unijnych zasad gwalcić. Wyobraź sobie jak wyglądalaby IVRP gdyby nie nasze unijne uwikłania. Podobnie jest ze strefą euro, ktora ma znaczenie nie tylko finansowe. To znów wyższy poziom i kolejne utrudnienie w demolowaniu kraju przez politycznych watażków i populistów.
Pozdrawiam
parker pisze:
2011-03-17 o godz. 19:03
A z tym internetem to kompromitacja.
jak Boga kocham, na PiS w akcie samookaleczenia zagłosuję i namówię innych.
Szanowny Parker’ze
rozumiem Twoją irytację ale czy w świetle
tego nie uważasz, że jak to mówią koledzy naszego Prezydenta „jednymi nabić a drugimi wystrzelić”?
Pozdrawiam, Nemer
Kartka 20:26
Brak zaufania, „historycznie” i kulturowo uzasadniony, to nie wszystko w tym wypadku, a nawet nie najważniejsza sprawa. W kwestii tej dyrektywy internetowej i jej implementacji w kraju, najistotniejsza jest wszechogarniająca niekompetencja obywateli (jeśli tak można powiedzieć), a więc ich niewiedza. Przecież nawet tak zorientowani ludzie, jak piszący na tym blogu (choćby Ty, Kartko), też chyba dałeś się nabrać na tę „cenzurę”, a nie wiesz, o co głównie w tej dyrektywie chodzi i czemu ona ma się przeciwstawiać, i dlaczego ta rejestracja w KRRiT.
Otóż chodziło o to (tak jak i w USA, gdzie już to wprowadzono) o uniemożliwienie wypierania z sieci transferu słabszych technologicznie dostarczycieli obrazu przez monopole potentatów. Jeśli nie ma „kontroli”, oni wkrótce całkowicie opanowaliby sieć i nikt poza tymi potęgami nie byłby w stanie przecisnąć się z sygnałem. Nadzór, kontrola i rejestracja (jak w USA) pozwalają na „sprawiedliwsze” rozdzielenie dostępu. Oczywiście, monopoliści wykorzystują naszą naiwność i wmawiają nam, że tu chodzi o ograniczenie wolności ekspresji i temu podobne bzdury. A drobni nadawcy, nawet zwykli mali ludzie, jak Ty i ja, wkrótce zobaczymy, ze aby wysłać cokolwiek od siebie, będziemy musieli korzystać z usług kilku tylko najpotężniejszych „nadawców”, na ich warunkach, a zapewne niedługo potem tylko korzystając z ich materiałów, okraszonych ich reklamami, formatami i sygnałami (po cenach przez nich dyktowanych). Nawet nie wiemy, jak sami podcinamy gałąź, na której siedzimy. Ale tak było zawsze, ze wszystkim. Głupi ludzie dają sobie robić wodę z mózgu przez cwaniaków.
parker 19:03
Dopiero teraz przeczytałem Twoje internetowe ubolewanie. Moja na to odpowiedź ta sama, co kartce powyżej (z 21:33)
@” kapituła konkursu” (2011-03-17 o godz. 12:14 ) napisała:
W naszym konkursie na motto miesiąca zwycięża Gwidon; „ Wiem, że mam rację, dlatego piszę.”
Świetne, ale …
Otóż: w NASZYM , prawdziwym , konkursie na motto miesiąca zwycięża …
@parker ,
który napisał :
Widziałem takie hasło krzykliwe na którymś z portali
EUROPA BEZ ATOMU!!!
Ja… bym dopisał
I BEZ ROBOCIA!!!
Serdecznie gratulujemy!
Wracając do „ad remu”, to wydaje mi się, że to całe przemówienie w Sejmie, to przygotowała mu żona, bo chyba bardziej przystawało do elektoratu typu amerykańskiego. Mnie tam sie bardziej podobał z wystąpienia w „Trójce”, które opisuje GazWyb tutaj
Nemer pisze:
2011-03-17 o godz. 20:58
Nic nowego kontrola to sprawowanie władzy. Władza nad instrumentami kontroli- resorty siłowe, media, to władza absolutna…
Latynoskie pucze tego dowodem. PiS jest na tym etapie, Kadafi dowiódł skuteczności metody, Saudowie trzymają się mocno, Chiny to inna liga…..
To już też było
„władza korumpuje, władza absolutna korumpuje absolutnie”
Jedynie Pol Pot zdobył sie na oryginalność w sprawowaniu władzy.
Reszta jest schematyczna.
Ps
Gdyby nie agresja- w świetle prawa międzynarodowego- Wietnamu, w wewnętrzne sprawy Kambodży, to do dzis Zachód nie ingerowałby w ludobójstwo Khmerów.
Tam nie ma ropy….
Frazesy o prawach człowieka nie ingerują w Somali, Nigerii, Jemenie…
A z Kadafim za moment , będzie się robić interesy…….
mw (17-03-g.20:17)
Piszesz ze „ochrone zdrowia może zapewnic prywatny lekarz, a szpitalem moze zarządzać prywatna rada nadzorcza”.
Pelna zgoda. Przecież dokładnie to proponuje rząd Tuska.
Chyba zgodzisz się ze mna, ze obecna polska „opozycja” (PIS&SLD) w tej, i innych materiach plotą populistyczne bzdury. Uchowaj nas Boże przed „reformami” w ich wydaniu.
@ usluzny
Zerknąłem na tą publikację, bardzo interesujące – z faktów przytoczonych przez pp. profesorów Uniwersytetów Harvard oraz Chicago wychodzi, że to amerykański podatnik buduje rasistowskie, izraelskie mury oraz nielegalne osiedla na ziemiach Palestyńskich, płaci za biały fosfor oraz wrzący ołów do oblewania Palestyńczyków w Gazie. Każdy jeden Izraelczyk otrzymuje od społeczeństwa amerykańskiego po 500$ na łebka na rozkurz, każdego jednego roku, od 38 lat. 3 mld USD rocznie. W końcu, kto bogatemu zabroni? Ale to wszystko nic, gdyż jest jeszcze inna pomoc, np. wojskowa, obejmująca nie tylko najnowocześniejszy sprzęt, jak F16, Blackhawk itd. Jest także udzielany Izraelowi dostęp do informacji wywiadowczych, których odmawia się sojusznikom z NATO. Fajny sojusz, ha, ha, ha. Nie czytam dalej, bo się jeszcze zdemoralizuję.
Może tylko krótki, profesorski cytat o terroryzmie:
„…More importantly, saying that Israel and the United States are united by a shared terrorist threat has the causal relationship backwards: rather, the United States has a terrorism problem in good part because it is so closely allied with Israel, not the other way around. U.S. support for Israel is not the only source of anti?American terrorism, but it is an important one, and it makes winning the war on terror more difficult…”
Mw z godz. 21:33
Wybacz, ale nie mam żadnych podstaw do tego, by ufać, że Krajowa Rada zrobi cokolwiek dla dobra mojego środowiska i mnie samego. Natomiast mam podstawy by sądzić, że wolny internet nieznośnie uwiera jak zadra wbita w tyłek to panstwo. Wiem też, że zamachy na wolnośc internetu – podobniejak zamachy na inne moje wolności albo walory – zawsze państwo będzie uzasadniać moim dobrem. To polityczny elementarz.
Pozdrawiam
Mw
A na dowód, że poważnie traktuję dyrektywę 2010/13/UE pozwole sobie upowszechnic na blogu Polityki – tak jak dyrektywa zaleca – repertuar europejski. I nie potrzebuje do tego zaleceń Krajowej Rady
Mam nadzieję, że Ci się spodoba ten utwór utrzymany w moich przygranicznych klimatach.
http://www.youtube.com/watch?v=kCRqd5771P4
Pozdrawiam
mag 22:15
PiS, wiadomo, niekompetentny. Pewne zastrzeżenia Balickiego jednak podzielam.
Kartka 22:31
Im kto dalej od „państwa”, tym bardziej internet to państwo uwiera. Im kto bliżej „środka”, tym mniej internet uwiera państwo. Sam internet jest dla państwa całkowicie obojętny. Liczy się tylko odległość różnych skrajności w społeczeństwie, tego internetu używającego, od centrum zajmowanego przez państwo. To polityczny elementarz.
Kartka 22:41
Tak, ale to se ne vrati. (Przeczytaj felieton Vargi w dzisiejszym Dużym Formacie – w pewnym sensie o tym). W TV oglądam właściwie tylko czeskie filmy, na grane mam czeskie i do kina (tzw. studyjnego) chodzę prawie tylko na czeskie, w tym dokumentalne (ten o Havle był niezapomniany: „najbardziej z demokracji cieszą się jej wrogowie”, powiedział. No i potem przegrał)
„Psy wojny” mają się coraz lepiej. Teraz rozpoczął się sezon polowań w Libii.
Efekt? Zwiększone zyski firm naftowych….
Zdaje się że żyjemy w coraz ciekawszych czasach…
Interesujące pytania w sprawie przyszłości Japonii….
http://biznes.onet.pl/czy-kryzys-stworzy-nowajaponie,18494,4214075,1,news-detal
mw
No ja już taki dureń jestem, że się nie zorientowałem, że mnie władza chce ograniczyć dla mojego dobra.
Ale ja nie chcę.
Nie chcę żeby PiS o moja wolność dbał.
Sam sobie poradzę.
Niech Krajowa Rada na drzewo spada.
Pasożyt, który nic nie daje, czy trzeba to bardziej udowadniać niż się samo udowodniło przez lata?
A internet Ci się nie sprawdził i chciałbyś, żeby ta Krajowa Rada miała coś do
niego.
Oj, konkurs się skończył, bo bym cię jako etatystę-samobójcę miesiąca zgłosił.
Od monopolu, to jest urząd antymonopolowy.
A media, są od wolności.
Jak Polska uregulowała roszczenia z USA. Należałoby wyjaśnić, która to była Polska, II, III, IV lub ta niebyła? Ale skuteczna.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polska-wyplacila-usa-40-mln-usd-odszkodowan,1,4213713,wiadomosc.html
Lena Białkowska, redaktorka prowadząca „Donosy” ograniczyła się do wypunktowania niektórych cytatów, jakich Sikorski użył w swoim przemówieniu, m. in. Paderewski, Napoleon.
Lata prowadzenia „donosów” pozwoliły wypracować u Białkowskiej zdolność do skupiania się na tym, co najistotniejsze i najbardziej wartosciowe w „donoszonych” wydarzeniach.
Pozdrawiam
mw (17-03-g.23:12) Cytujesz za Havlem :”Najbardziej z demokracji cieszą się jej wrogowie”
Oczywiście, bo moga bezkarnie pohulać i jeszcze się poskarżą, że sa przesladowani (syndrom „obrońców krzyża”, anihilowanych posłów PIS itp.)
Czechom zazdroszczę zdrowego rozsądku i wbudowanej chyba genetycznie odporności na patos i tromtadrację. Stąd ich autoironicznie poczucie humoru i stosukowo miękkie lądowanie na zakrętach historii. Jeśli jeszcze nie przeczytałeś, to gorąco polecam Mariusza Szczygła „Zrób sobie raj”- opwowieść o „narodzie, ktory stworzył sobie kulturę jako antydepresant”
@”Torline” z dn. 17.03.2011. h; 20.00.
Czy w takim razie idąc Twoim tropem myślenia, przedstawionym w rzeczonym wpisie, należy dziś (tak jak w 1991 r po inwazji Iraku na Kuwejt i wprowadzeniu tam wojsk przez S.Husseina) zaatakować Ar.Saudyjską, która de facto pogwałciła suwerenność niepodległego Bahrajnu ?
Wyprzedzając Twoje wyjaśnienia w przedmiotowej sprawie, że niby szejk Bahrajnu „prosił o pomoc”, dodam od razu, że w Czechosłowacji AD’1968 grupa „Towarzyszy z KPCz też prosiła o bratnią pomoc”, która nastąpiła ze znanym skutkiem. I jak się ją dziś ocenia ?.
Pozdrawiam
WODNIK53
parker 08:00
Jakby Cię ta władza tak nie ograniczała dla Twojego dobra, to już byś za komórkę płacił 9 stów na miesiąc (za prywatne sms-y), za internet tyle samo (bez ulgi 18 procentowej), a na gaz już by Cię nie było stać. Oddechem byś gotował wodę na herbatę (po 90 zł paczuszka).
Zapowiedź rychłej,,pomocy”militarnej rebeliantom i wstrzymanie ofensywy wojsk Kadafiego jako rzekoma odpowiedź na ostatnia rezolucję ONZ oddala widmo pacyfikacji Ben-ghazi i skutkuje faktycznym podziałem Libii.
Czytając, słuchając, oglądając to co dzieje się wokoło Libii i tamtejszej wojny domowej oraz czując „ochotę” niesienia demokracji, tzw. praw człowieka * i wolności przez znaczną część elit europejsko-amerykańskich w inne niźli Stary Kontynent (i jej „hybrydy” takie jak USA, Kanada, Australia czy Nowa Zelandia) – czyli „naszych wartości” – widzę, iż nic się w naszej euro-centrycznej i egoistycznej (by nie rzec – narcystycznej) świadomości nie zmieniło od wieków. Najpierw – wyprawy krzyżowe pod hasłem niesienia chrześcijaństwa, naszej religii jedynie prawdziwej na świecie, wojna z islamem (oraz przy okazji zniszczenie prawosławnego cesarstwa, też chrześcijańskiego nota bene, nad Bosforem i w Lewancie); później epoka kolonializmu – gdzie hasłem (też obok żołnierzy i „jegomościów” na podobieństwo Stanleya, Kichenera czy Rogozińskiego – podbój miał różne oblicza !) było szerzenie kultury europejskiej i cywilizowanie „dzikich”; dziś mówi się o „wyzwalaniu” tamtych ludzi spod jarzma ……. Zmieniają się jedynie uzasadnienia, cel i wizja pozostaje taka sama.
Ciągnął dalej nie będę. Układa się to wszystko w logiczny, racjonalną konstrukcję wydarzeń i sposobu myślenia Europejczyków od wieków.
W tej poetyce i logice mieści też się „Holocaust” z okresu II wojny światowej. Europejscy Żydzi nie są bowiem jedynym narodem w sposób metodyczny i masowy (no, ale świat w XX wieku to świat masowej produkcji, masowego zatrudnienia, masowej konsumpcji wiec i zagłada „Innego” musiała być masowa) wytępieni przez Europejczyków: Guanczowie na Kanarach (wytępieni w 100 %), Tasmańczycy z Tasmanii (wytępieni w 100 %), o Indianach nie wspominam bo to znana sprawa.
A lud Herero (Namibia) prawie w 80 % wymordowany i zagłodzony (a w zasadzie pozbawiony wody pitnej, wypędzony na pustynię Kalahari gdzie umierali masowo po bitwie po Waterbergiem – 1904 r)
A zachowanie Anglików w Kenii podczas powstania „miau-miau”? A metody prowadzenia wojen w Indiach przez dżentelmenów z Londynu, Glasgow czy Liverpoolu ? A bitwa pod Omdurmanem i czyn gen Kirchenera (sprofanowano po zdobyciu miasta grób Mahdiego, a dowodzący brytyjskim kontyngentem generał z jego głowy zrobił sobie popielniczkę).
Pozdrawiam serdecznie; i z interwencjami zbrojnymi, zwłaszcza nam Europejczykom, winno być bardzo, ale to bardzo nie po drodze.
WODNIK53
* Piszę tzw. gdyż uważam te prawa za uniwersalne lecz tylko w odniesieniu do kultury Zachodu, Europy i to jej części. To wynik zarówno historii, kultury, cywilizacji oraz splotu zagadnień społecznych.
Mw do Parkera z godz. 14:10
Jestem pod wrażeniem! Czy mógłbyś przedstawić jeszcze jakieś osiągnięcia rządu Donalda Tuska na froncie walki ze spekulacją? Zobrazuj to proszę kolejnymi przykladami, bo ciekawość mnie zżera.
Pozdrawiam
Wodniku!
Szkoda, że nie wróciłeś jeszcze głębiej, do czasów zdobycia np. Bagdadu przez Mongołów w 1258 r. To był dopiero humanitarny podbój. Oczywiście tak było jak piszesz, tylko po co wracasz do czasów Mahdiego? Jaki ma sens przypominania czynów kolonialnych? (Tak nawiasem mówiąc to jest lord Kitchener, a z tą popielniczką to nieprawda – mit).
W tym wypadku co ma niesienie chrześcijaństwa, wspomnienie wypraw krzyżowych? Po co dajesz takie argumenty w tym wypadku? Jakie niesienie europejskiej wizji demokracji?
Ja momentami przestaję umieć rozmawiać z ludźmi z blogów. Wydaje mi się ciągle, że ludzie mają zaprogramowane jakieś mantry mózgowe i powtarzają ciągle to samo bez względu na fakty. Tak jak dzisiaj widziałem przez przypadek fragment „Dzień Dobry TVN”, bo zaciekawiło mnie, co mówił red. Jan Wróbel prowadzący kącik prasowy. On o zatruwaniu powietrza, Pieńkowska „A ja nie chcę w ogóle elektrowni atomowych”, Wróbel o ciągłej śmierci górników, że zjeżdżanie 700 m. pod ziemię to jest XIX wiek, a Pieńkowska, że ona nie chce w ogóle…, Wróbel o zniszczeniu krajobrazu, Pieńkowska że ona w ogóle nie chce… I tak ze sobą rozmawiali.
I Ty Wodniku tak samo. Tylko że w ogóle nie zauważyłeś, że sytuacja jest kompletnie inna. Trzeba po prostu pomóc powstańcom i to rozumie nawet tak nieruchawa instytucja jak ONZ. Nie ma do tego nic chrześcijaństwo, kolonializm ani europejska wersja demokracji. Nie można dopuścić do rzezi i do zemsty na powstańcach. Francuzi i Brytyjczycy już przesunęli swoje samoloty w tym kierunku – my powinniśmy chociaż zaproponować to samo. Ale to są kroki w słusznym kierunku i już Kadafi zaczął się wycofywać, zawiesił broń i powiedział, że nie będzie zdobywał Bengazi.
Sytuacja w Libii jest zupełnie inna niż w Bahrajnie.
—————–
MW!
Zupełnie nie masz racji. W Polsce sytuacja wygląda zupełnie inaczej, jest to związane z dwoma (ja wiem, czy problemami? Raczej faktami).
Po pierwsze Polacy pracujący w dużych firmach i w przedsiębiorstwach zachodnich mają wykupione przez firmy pakiety zdrowotne w medycznych firmach, w każdym razie w mojej rodzinie wszyscy mają wykupione, łącznie z moim 90-letnim ojcem. I moje dzieci, zięć, synowa, obydwie siostrzenice. Ja mam zostawioną wolną rękę i mogę to wykupić za 50 zł miesięcznie, ale ja na nic nie choruję, w związku z tym jest to dla mnie wyrzucenie pieniędzy. Ale gdyby było inaczej, to już dawno bym się zapisał. Firmy płacą, a ludzie też płacą, ale na NFZ. Ten problem się sam rozwiąże, jak z dentystami i z weterynarzami.
Po drugie – to jest zamknięte koło. Szpitale mają aparaturę stojącą popołudniami bezrobotnie, bo NFZ nie ma pieniędzy. Więc kolejka biedniejszych czeka miesiącami, ta aparatura mogłaby chodzić odpłatnie po południu, ale – że Cię zacytuję – „byłby to koniec sprawiedliwego społeczeństwa”, „nie zezwala mu (szpitalowi) na bogacenie się ?zarobionymi? pieniędzmi” i „ma to być państwo sprawiedliwe dla wszystkich swych obywateli”. I kółko się zamyka. Bogatszy nie mogąc zrobić badań odpłatnych w szpitalu idzie do szpitala prywatnego, ten zarabia pieniądze, a państwowy szpital mówi, że nie może robić badań, bo nie ma pieniędzy. To jest MW NIESŁYCHANIE LOGICZNE. Tak jak pralka mojego sąsiada, która pod napisem „50 minut” chodzi 1 godzinę i 15 minut zgodnie z instrukcją. To jest ten sam poziom logiki.
Nie jestem entuzjastą pana Radosława Sikorskiego jako ministra spraw zagranicznych ale jego odpowiedź na amerykańskie oświadczenie o zawieszeniu ustawy reprywatyzacyjnej ( odszukanie porozumienia z lat 60 pomiędzy PRL i USA ) uznałem za słuszną. Ma u mnie duży plus.
Torlinie
Masz tu modelowy przykład hipokryzji Zachodu
http://www.tvn24.pl/0,1696299,0,1,krol-ratuje-sie-miliardami-dolarow,wiadomosc.html
Kadafi był nieprzezorny.
Saud stworzy 60 000 nowych miejsc pracy……w aparacie bezpieczeństwa…
Saud jest dobry, stawiający się Zachodowi Kadafi jest zły…
Zawsze twierdzę że nie ma norm ogólnoludzkich, są jedynie doraźne interesy.
Kto po Kadafim? Zachód ma plan? Jakichś w teczce przywiezionych dysydentów, typu Karzaj?
Niestety, mądrzy Chińczycy dawno temu wymyślili że jeżeli uratujesz komuś życie, jesteś za niego odpowiedzialny.
Uczynimy się za moment odpowiedzialni za Libię. Uzależnimy od pomocy.
Oduczymy samodzielności.
Obawiam się że stworzymy kolejnych Palestyńczyków- utrzymanków społeczności świata od kołyski po grób.
Na tym nam zależy?
A wpis Wodnika jest mądry, rewolucja 1905 była przedwczesna, w 1917 powiodła się.
Bunt w 1980 został stłumiony i zmusił do negocjacji w 1989.
Nieprzygotowane i niedostosowane społeczeństwa giną.
Ale są mity założycielskie, męczennicy, bohaterowie.
Jakim mitem i legitymacja dla Libijczyków będzie pomoc Zachodu?
Klątwą raczej, nieprawym poczęciem……
Kartka 15:58
No, ma, ma (osiągnięcia). Najniższa akcyza na paliwa w całej UE! Czy Ty wiesz, co to znaczy dla mnie (ze względu na mojego 200-konnego potwora TFSI)? Ja nim jeżdżę tylko do stacji benzynowej….
Torlin 16:55
Torlinie, korporacyjne ubezpieczenia zdrowotne obejmują tak znikomy fragmencik naszego społeczeństwa, że rozmawiać o nich możemy tylko jako o jakiejś aberracji, ewenemencie, a nie fakcie społecznym (jak piszesz).
Jeśli chodzi o zasadę powszechnej, równo dostępnej, publicznej służby zdrowia, to jest to dla mnie dogmat: zasada sprawiedliwego społeczeństwa, zasada ubezpieczenia (czy zabezpieczenia) społecznego, zawartego w ramach umowy społecznej, jaką zawierają ze sobą członkowie społeczeństwa w ramach państwa.
Dopiero potem zastanawiam się nad kwestiami praktycznymi. Biorę więc pod uwagę doświadczenia własne z Polski, z Kanady, a także to, co przeczytałem i usłyszałem (na temat systemu w Polsce, w Kanadzie i kilku innych krajach, głównie w Wlk. Brytanii, bo stamtąd mam znajomych, i z Francji, bo tam mieszka moja córka), co przemyślałem.
Ustanowienie prywatnej dostępności jakiejś usługi prędzej czy później ZAWSZE skutkuje pogorszeniem jakości i dostępności tej usługi w wydaniu publicznym. Działa tzw. zasada „syfonu”, wysysania sił do części dysponującej większymi środkami. To jest najzwyklejsze prawo (naturalne, fizyczne, biologiczne, społeczne, co wolisz).
To (z powodów jak wyżej) jest dla mnie nie do zaakceptowania.
Są tylko trzy sposoby, żeby temu zapobiec:
1. Zlikwidowanie systemu usługi publicznej (tylko system prywatny)
2. Zastosowanie radykalnego reżimu kontrolno-prewencyjnego, który jest kosztowniejszy niż wszystko inne i doprowadza do zupełnej nieefektywności oba systemy
3. Nietworzenie systemu prywatnego (tylko system publiczny).
Punkt pierwszy – nie do zaakceptowania przez mnie z powodów zasadniczych (dotyczy też każdego elementu zabezpieczenia socjalnego oraz edukacji powszechnej) – jako niesprawiedliwy w najbardziej podstawowym tego słowa znaczeniu.
Punkt drugi – nie do zaakceptowania z powodów praktycznych.
Pozostaje punkt trzeci: publiczny, powszechny, równo dostępny system ochrony zdrowia.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że w czystej postaci coraz trudniej go utrzymać i że kiedyś może zupełnie zaniknąć. Ale to nie znaczy, że muszę się z tym zgadzać czy to popierać. Ja tam w „konieczność historyczną” nie wierzę.
mw
Jakby mnie ta władza nie sprzedała wraz z monopolem na kilka lat, to bym za telefon i internet już dawno mniej płacił.
Ale władza, żeby mi dać więcej w postaci redystrybucji, zaj..ła mi jeszcze więcej w rachunkach za dostęp do świata.
Takie zapisy w umowie prywatyzacyjnej były.
Jakby gaz władza sprywatyzowała, to dawno byśmy mieli wolny rynek i wolne ceny.
Ceny na wolnym rynku są niższe niż na monopolistycznym, nawet jak ten monopol ma państwo.
Ale władza wie lepiej, czy budować połączenie z Szczecin- Bernau niż Gudzowaty, żeby konkurencji czasem nie wprowadzić.
Wie też, że Niemcy z Ruskimi nie powinni budować rurociągu pod Bałtykiem.
Tylko oni nie wiedza i budują.
Jakby się władza odp..liła od gospodarki, toby ceny spadły i dramatycznie wzrosło bezpieczeństwo energetyczne.
Bo przestałoby być polityczne to bezpieczeństwo.
Gospodarza i blogowiczów przepraszam za wulgaryzmy, ale mi się zebrało.
Mw
No nie przesadzaj, akcyza na paliwo niska z powodu braku masowej komunikacji publicznej. Gdyby podwyższyli akcyzę to pieszo obywatele by musieli chodzić. No i jak by zarobili na to monstrualne panstwo? Tak więc niska akcyza jest w ich interesie – żadna dobra wola.
Pozdrawiam
Wieśku!
Piszesz nieprawdę. Ta nieprawda to jest opowiadanie o najrozmaitszych prawdach, tylko że nie na temat. To jest tak powszechne w blogach, że aż strach.
Przeczytałem link o Arabii Saudyjskiej, tam właściwie nie ma ani jednego słowa o Zachodzie. Skąd w takim razie Twój tekst o tej hipokryzji?
„Saud jest dobry, stawiający się Zachodowi Kadafi jest zły?” – wywracasz do góry nogami to, co ja napisałem. Saud nie bombarduje własnego narodu, nie wysyła czołgów, nie pali miast. Tu nic do rzeczy nie ma stosunek Zachodu, jedyną rzeczą istotną była zapowiedź Kadafiego oblężenia Bengazi i rozliczenia się z powstańcami. Ty naprawdę tego nie rozumiesz (tej różnicy?)
„Uczynimy się za moment odpowiedzialni za Libię. Uzależnimy od pomocy.
Oduczymy samodzielności.” – proszę Cię Wieśku, wydawało mi się, że jesteś rozsądniejszym człowiekiem, a Ty mi wstawiasz taką demagogię. Jaką pomoc? Libii? Mającej ropę i gaz? A poza tym „pomoc” powstańcom ma tylko polegać na ewentualnym wysyłaniu rakiet z F-16 z baz na Korsyce i z lotniskowców, bez wlatywania w przestrzeń powietrzną Libii.
Takie sytuacje były już na świecie i miały poparcie międzynarodowe, tak wkroczył Wietnam do Kambodży i uratował resztki tego społeczeństwa, tak wkroczyły wojska Tanzanii do Ugandy.
Reszty wpisu nie komentuję, bo jest niemądra.
—————
MW!
Kombinujesz z tymi trzema punktami chyba tylko po to, aby skomplikować sytuację i na tej podstawie powiesz, że nic nie można zrobić. A rozwiązanie jest proste jak tyczka, do godz. 16 urządzenie działa na rzecz biedaków z NFZ, po 16 wykupują wizyty bogatsi. Szpital bierze całe pieniądze.
„korporacyjne ubezpieczenia zdrowotne obejmują tak znikomy fragmencik naszego społeczeństwa” – to dlaczego spośród szeroko rozumianej mojej rodziny 24 osoby ma coś takiego (załóżmy, że ja też), a tylko dwie nie mają (powtarzam – mówię o dużych firmach i zagranicznych). To to jest znikomy fragment społeczeństwa?
@mw pisze:
2011-03-18 o godz. 18:02
***No, ma, ma (osiągnięcia). Najniższa akcyza na paliwa w całej UE! Czy Ty wiesz, co to znaczy dla mnie (ze względu na mojego 200-konnego potwora TFSI)? Ja nim jeżdżę tylko do stacji benzynowej?.***
Nie skarżcie się! Moje autko od blisko trzech lat tylko stoi w garażu, ale zawsze prawidłowo – w zimie na zimowych a latem na letnich oponach. Przejechałem aż 400 km w ciągu trzech lat, bo żona nie pozwala.
Torlin 21:30
To jest właśnie klasyczny „syfon”. Nie byłby nim tylko w jednym wypadku: przy NIEOGRANICZONYM funduszu na kontrakty z NFZ.
Hahahahahaha………. Tego nie ma nawet w Kanadzie!!!!!!!!!!!!!!!!!
parker pisze:
2011-03-18 o godz. 08:00
Mimo że prawie w całości Twój post popieram, mam pewne zastrzeżenia co do nie tyle sensowności ( bo sensowne „to” jest), ile do punktu czasowego odniesienia.
Ja mam na „tacho” 55, ile masz Ty @parker nie wiem, ale po zapale sądząc
– deczko mniej.
Przeżyłem już chyba wszystkie możliwe rodzaje mediów. Od 26 lat także
„Free Medien” w BRD.
Nie ma czegoś takiego jak pojęcie free, szczególnie w mediach.
Jest zawsze uzależnienie, jest zawsze wątpliwość „podpowiedziana” pod
kątem interesów politycznych, gospodarczych, towarzyskich…
Każdy medialnie funkcjonujący (czy to chce wiedzieć, czy tego wiedzieć nie chce – bo po co?) jest zawsze na smyczy mediomera, bogopodobnego,
dyktafonu interesów i ułud wciskanych nie tylko Polakom.
Ta globalna „wciskarka” ułud wszelakich, oszołamia również inne narody.
Popatrz na Belgów, kraj miodem i mlekiem płynący – dogadać się –
nie ma sposobu.
Great Britain , wielka przez wielkość Imperium brytyjskiego, Indie,
Afrykę … , dziś na krawędzi rozpadu na małe państewka – Walię,
Kornwalię, Szkocję, Irlandię Płn. i nic tego procesu nie powstrzyma …
Te wszystkie przemiany, ta nieuchronność zapomnienia o starym,
utrwalenia nowego, przebicia idei nowych – to nie zasługa mediów.
Ich zasługą, jest tylko przekaz, i to za ciężki szmal.
Przemiany, to ciężka praca zwykłych ludzi: piekarza, grabarza,
pielęgniarki, taksówkarza, dozorcy, hutnika, budowlańca, felczera i
tak można by jeszcze długo.
Ale po co?
Oto, i całość, Panie i Panowie u początków XXI wieku, w krainie zwanej
Polską, z dumnymi i przedsiębiorczymi rodakami, zaradnymi i
gotowymi za parę PLN utopić bliżniego w gnojowicy!
„Takie Polskie mieć będziemy, jako i młodzieży chowanie …”
(lub coś kole tego).
Teatrzyk Zielona Gęś, zaprasza!!!
„A media, są od wolności?”
Pan dworujesz, mości Parker!
Pozdrowionka.