Hunwejbinizm 2011
Zakładam, że Marta Kaczyńska pisze swój blog o własnych siłach. Niech pisze. Wolny Internet. Ale niech nie pisze rzeczy, które ją kompromitują. A pośrednio, przez rodzinne koligacje, kompromitują też obóz polityczny, z którym jest kojarzona, czy chce czy nie chce.
Co do meritum – po lekturze wywiadu dla Die Welt – mogę się tylko zgodzić z Bartoszewskim. Kiedy sprawa wybuchła w mediach, od razu przypomniałem sobie świetną książkę historyka prof. Borodzieja o donosach Polaków do gestapo w Radomiu.
Obraz jest zbliżony do tego, o czym wspomina Bartoszewski: chętnych do donoszenia na rodaków było przygnębiająco wielu. Nawet jeśli ktoś będzie to tłumaczył typową dla wojny anarchią moralną i społecznym darwinizmem, chwalić się nie ma czym.
Chwalić się można tym, czego dotyczy główny temat rozmowy: wydaną właśnie w Niemczech książką Jana Karskiego o polskim państwie podziemnym. Książką i samym fenomenem tegoż państwa. A i samym Karskim, który bez skutku próbował alarmować Aliantów podczas wojny o eksterminacji Żydów przez Niemców.
Jest coś odpychającego w tej arogancji młodej osoby, która odważa się ferować wyroki moralne w takich sprawach. Niechby zrobiła rachunek sumienia najpierw sobie. Idzie tropem innych młodocianych Katonów pokroju IPN-owskich biografistów Wałęsy.
To współczesna mutacja stalinowskich zetempowców linczujących za przyzwoleniem Partii prof. Tatarkiewicza. Niewielu z nich za ten swój hunwejbinizm się wstydziło i przeprosiło (jak uczynił to Leszek Kołakowski). Hunwejbini mają to do siebie, że rzadko się wstydzą czegokolwiek.
Komentarze
Jestem za tym żeby młoda dama pisała. Dużo pisała. Im więcej tym lepiej. Żeby pisała co myśli i żeby się nie ograniczała w swoich sądach i wypowiedziach.
Za szybko poszło zapominanie o tym czym/kim jest Kaczyński i PiS. Dobrze, że włascicielka i dysponentka „spuścizny” przypomina o tym.
Proszę wiecej młoda damo!
Nie zamierzam w zadnym sensie bronic pani Marty K. Daleko mi do pogladow jej formacji politycznej, ale…
Donosicielstwo nie jest symptomem jedynie wojny lub homo sovieticusa lub tez „obrazonego Polaka”. Spotkalem sie z donosicielstwem w Kanadzie i USA i nikt z tych porzadnych ludzi, wychowanych na normach demokratycznych, w bezpieczenstwie i dostatku, nie uwazal tego za cos anormalnego. Mozna jedynie ekstrapolowac, co by sie stalo w czasach anormalnych, przez ktore przeszli Polacy. Zacytuje tu moj ulubiony przyklad z brytyjskimi obywatelami Channel Islands w czasie wojny, ktorzy pod niewielka presja okupanta przescigali sie w roznego rodzaju przyslugach. O Francji czasow okupacji, albo Norwegii. Kto ciekawy powinien siegnac do dziennika L. Tyrmanda, chocby. W okupowanej Polsce byli szmalcownicy i donosiciele, ale bojkotowano rowniez artystyczne dokonania Adolfa Dymszy w okupacyjnej Warszawie.
Zawsze sie zastanawiam, czy w zyciu politycznym Polski nie jest rzecza wazniejsza, kto mowi, niz co sie mowi. Prof. Bartoszewski mial kilka ladnych lapsusow w przeszlosci, m.in. agitacje za agresja amerykanska przeciw Irakowi, z komediowa propozycja w telewizji austriackiej, ze Polska poprze kandydature Austrii do NATO za aktywne poparcie stanowiska GW Busha. Moze to kolejny popis Profesora?
Panie Redaktorze: nie jestem pewien, czy hunwejbini stalinowscy byli tak do konca wspanialomyslni w stosunku do swoich ofiar. Niektorych stalinowskich pryszczatych spotkal ostracyzm pomarcowy 1968 r. Niektorzy czynili z siebie ofiary systemu, chociaz do konca dzierzyli legitymacje czlonkow PZPR. Ludzie najczesciej lubia sie bic w cudze piersi.
Niestety, „styropian” jest nieskazitelny moralnie, jest wzorcem………
A niektórzy to genetycznie dziedziczą…..
Nieistotne jest, że proste wzorce i oceny, to prostactwo intelektualne.
Ale to takie medialne!
Kiedyś mówiło się o braciach Kaczyńskich, z większym naciskiem na dominującego bliźniaka – Jarosława.
Myślę, że od jakiegoś czasu można mówić o całej dysfunkcyjnej rodzinie Kaczyńskich. Oby krótko bo ta polityczna opera mydlana już dawno przestała być chociaż trochę interesująca; chyba że dla prokuratury i psychiatrów.
Są ważniejsze tematy, a polskie media nadal zajmują się gł. cytowaniem coraz głupszych wypowiedzi reprezentantów tej nowoczesnej formy „trollingu” politycznego.
Samemu nie potrafię to zatruję życie wszystkim w zasięgu mediów.
Niech idą w diabli dyskutować z towarzystwem z tzw prawicowych portali zwanych często i jakże pieszczotliwie „psychiatrykami”.
Im szybciej tym lepiej.
Jedną sprawą jest prawda a drugą to co robi Marta Kaczyńska.
Prawda jest taka, że Polacy donosili i donoszą na siebie z zawiści, poczucia tzw sprawiedliwości czy dla interesu. Literatura o okupacji czy szczere opowieści z tamtych lat dowodzą masowej skali donosicielstwa. Po wojnie było nie lepiej. IPN zajmuje się tzw TW szukając kozłów ofiarnych natomiast pomija kompromitujące dla społeczeństwa masowe donosicielstwo rozmaitych „życzliwych” czy „anonimow”. Zresztą każdy kto pracował czy pracuje dla panstwa zetknął się z donosicielstwem. Ostatnio mówiono mi o donosach do urzedu skarbowego z dopiskami by urząd zawiadamial donosicieli o przebiegu tzw „sprawy”. Tak więc donosicielstwo staje się cnotą obywatelską. Wolnej Polsce udało sie to czego nigdy nie potrafili osiągnąć komunisci. Za PRL-u masowe donosicielstwo było jednak traktowane jako coś wstydliwego.
Co do Marty Kaczyńskiej. Jasne jest, że pisze do mlodych ludzi, którzy potrzebuja jednoznacznej i pozytywnej interpretacji historii. Ten blog to po prostu pis-owska zanęta polityczna dla zagubianej w tym świecie młodzieży. W tym przypadku Marta Kaczyńska zaczyna budować karierę polityczną na walce pokoleń. Dwudziestokilkuletni chłopak czy dziewczyna szlifujący bruki w poszukiwaniu pracy, bez pieniędzy i perspektyw szuka przyczyn swej frustracji i wściekłości. Ona je jasno wskazuje – między innymi Bartoszewskiego, ktory „obraża narod polski i pozbawia go godności”. Czy inaczej pozbawia resztek złudzeń ludzi, którzy poza złudzeniami nic nie mają. Marta Kaczyńska dociera do ludzi z ktorymi nie ma kontaktu jej stryj z racji wieku. I myślę, że będzie to robić z politycznym powodzeniem. Tylko dlatego, że innych polityków akurat ta – duża – grupa młodych ludzi po prostu nie interesuje. Skoro połozono krzyżyk na dwudziestokilkulatkach to Marta Kaczyńska będzie ich łowić.
Pozdrawiam
Zupelnie nie rozumiem tej opinii, ze Marta Kaczynska wyraza na swoim blogu mysli, ktore; „…kompromitują też obóz polityczny, z którym jest kojarzona, czy chce czy nie chce.”
To ten oboz moze jeszcze cos skompromitowac? Tych tytanow intelektu? Jak sp. Gosiewski, obecnie Blaszczak, Czarnecki, itd., itd.
Zgadzam sie – niech pisza, niech pisza. Im wiecej pisza, tym bardziej sie kompromituja. Choc nie – mozna jeszcze dac sie nagrac przez telefon, jak maz pani Marty Kaczynskiej ze swoimi blyskoliwymi ripostami.
Tak jak przedmówcy, jestem za tym, żeby M.Kaczyńska mówiła jak najwięcej.
Podobnie jak inni intelektualiści po tej stronie sceny politycznej.
Nic człowieka tak nie plami jak atrament.
Co ciekawe, dla Googli, blog Pierwszej Sieroty IV RP nie istnieje.
Czy mógłby ktoś link wkleić, bo chciałbym się zachwycić oryginałem?
Wypowiedź pana Bartoszewskiego była, oględnie mówiąc, nieodpowiedzialna. Zwłaszcza w kontekście podania adresu – Mickiewicza 37. Jak czuliby się ówcześni mieszkańcy tego domu (jak twierdzi W. Bartoszewski, inteligenci) gdyby żyli teraz ? Jak się czują ich rodziny ? Niemiecki dziennikarz wyraźnie podpuścił p. Bartoszewskiego, który w odpowiedzi powiedział coś zupełnie absurdalnego: :jeżeli ktoś się kogoś lękał to nie Niemców”. W świetle wiedzy np. o wielokrotnych łapankach na ulicach Warszawy i póżniejszych egzekucjach ulicznych Polaków, te słowa mogą szokować
Pytany czy musiał się obawiać sąsiadów, pan Bartoszewski powiedział o sąsiedzie, którego musiał się bać, bo widział, że kupuje więcej niż zwykle chleba. No i co zrobił ten sąsiad ? Czy pan Bartoszewski miał na myśli konkretną osobę ? Czy ktoś doniósł na p. Bartoszewskiego ? Wiadomo jedno: p. Bartoszewski nie został aresztowany. Władysław Bartoszewski brał udział w pracach Rady pomocy Żydom, a mimo to nie został aresztowany. Może jednak nie było żadnego donosu na niego ?.Na podstawie czego wolno twierdzić, że ktoś doniósł na p. Bartoszewskiego ? Nie ma żadnych dokumentów to potwierdzających
Cegorachu!
Wiesz, co ja sądzę na ten temat? Kaczyńską przerosła sytuacja. Jest to przeciętna osoba, która raptem znalazła się na świeczniku nie za swoje zasługi. I nie umie się w tym odnaleźć. Nawet gdyby wzięła jakąkolwiek pomoc doradczą, to nie zgodzi się mąż będący karierowiczem żądnym władzy.
Tak jak trzeba umieć mieć pieniądze, umieć pełnić stanowisko, tak trzeba umieć być celebrytką.
Mnie zachowanie i wypowiedzi Marty K. irytują i napełniają niesmakiem. Nigdy nie korzystałabym z usług prawników takich jak ona, czy pozostali Kaczyńscy, lub jej obecny mąż. Widzę dla niej jedno wytłumaczenie- geny oraz wychowanie i przebywanie w określonym środowisku. Rozum, doświadczenie życiowe i wykształcenie powinny jej pomagać w przezwyciężaniu przykrych narowów, niestety … . A biedna Matka patrzy no to z góry.
parker 00:05
znalazlam ten blog na „niezalezna.pl”, nie wiedzialam ze jest taka gazeta
http://niezalezna.pl/6833-autorytet-za-granica
Pytanie do Gospodarza i Komentatorów! Czy znacie Państwo pojęcie „syndrom sztokholmski”! Dodam, że występuje dość często i świadczy o skrzywieniu psychiki.
Ale te słowa ubolewania, zniesmaczenia i krytyki sensu nie mają, bo Marta Kaczyńska do Szanownych Państwa nie pisze. Pisze do zupełnie innych czytelnków z którymi nie macie do czynienia. Pisze do innej Polski – równoległej, żyjącej niezależnie od tej, która tu pisze. Do hunwejbinów jak zauważa Adam Szostkiewicz. Tak więc radziłbym do niej nie zglądać, bo podwyższycie jej statystykę.
Pozdrawiam
To co glosi PiS i jego akolici, np. Kaczynska, nazywam „klamstwem patriotycznym”. Jest to wciskanie ludziom, ze ich patriotyzm (wylacznie werbalny) jest jedynie sluszny. W rzeczywistosci ten „ich patriotyzm” jest dla Polski zgubny. To ten sam typ patriotyzmu jaki wyznawal Adolf Hitler i jego bandziory z NSDAP. Jak oni uwiebiali III Rzesze i jak to uwielbianie sie skonczylo kazdy wie (nawet kon, jak sympatycznie mawia prezes o swoich bylych kolegach). Jednym slowem, PiS jest partia oparta na klamstwach: klamstwie patriotycznym i nacjonalistycznym. PiS to zaraza dla umyslow Polakow i pewna zguba dla naszej Ojczyzny. Nie wystarczy glosic, ze sie Ojczyzne i Narod kocha. Trzeba jeszcze je kochac bardziej niz siebie, niz zadze wladzy i stolki dla swoich hunwejbinow. PiS najbardziej kocha siebie i trumny swoicj pozal sie Boze bylych czlonkow.
Pan Bartoszewski i nicku „profesor” jest specjalistą od gadania głupstw, w tym przypadku głupstw horendalnych. W tym przypadku gotów jestem mieć wspólne zdanie z córką św pamięci poległego pod Smoleńskiem.
Pan Redaktor pisze:
„Ale niech nie pisze rzeczy, które ją kompromitują.”
Czyzby monopol na kompromitowanie sie byl zastrzezony
dla „czolowych publicystow” ?
Co mnie zawsze bardzo irytuje jest to, ze osiagniecia Niemcow, narodu myslicieli i inzynierow glownie assocjuje sie z IIWS i extermiancja zydow.
Na uni w Monachium nalezaly do przedpoludniowego rytualu codzienne monologi Bartoszewskiego na temat holokaust. W fachowych kregach nazywa sie to paranoide Obsession.
Obecnie cien holomaczugi trzymanej w rekach pana Bartoszewski padl na nasza umeczopna ojczyzne legitymiujac to tym, ze byl oparu szmalcownikow, ktorych to nota bene (o tym pan B. zapomina z uporem maniaka) AK zwalczala tak jak kolaborantow. Innym piewca Polaka-Zydozercy jest inny historyk z bozej laski Gross, ktory w obzydliwy sposob miesza fakty z intrygami.
Gospodarzu: proponowal bym porozmawiac z mlodymi ludzim w Izraelu na te tematy a nie praktykowac copy&past wypowiedzi senilnego starca.
spin doctor pisze: 2011-03-03 o godz. 10:38
„Pan Bartoszewski i nicku ?profesor? jest specjalistą od gadania głupstw, w tym przypadku głupstw horendalnych. W tym przypadku gotów jestem mieć wspólne zdanie z córką św pamięci poległego pod Smoleńskiem.”
Zalecam zmianę krętu na przeciwny. Rodzina Kaczyńskich pożywia się wszystkim co zaczyna się od „Ola ma Asa.” As jest kundlem karmionym przez fałszywe przechrzty dążącym do oddania Prawdziwych Polaków w poddaństwo podludzi.
Węchu i smaku rodzinie brak. Do bezdzietnych wołąją „Dziad!”. Jesteś doctorze przekonany, że Kaczyńscy nie stoją na górnej platformie piramidy na której trzeba wyrwać 40 mln serc zanim zjedna się Najwyższym aby siąść mu na głowę?
Znawcy mechaniki cząstek elementarnych chętnie zawiązują spółki z ludźmi potrafiącymi robić nalewkę z szaleju. Zejście poniżej Newtona grozi zarażeniem logiką niepojmowalną.
Zjedz pączka. Poczytaj Martę. Uważaj! Może Ci się cofnąć!
Przeczytałam jeden wpis pani M. Kaczyńskiej „Autorytet za granicą” i muszę powiedzieć, że powalił mnie na kolana. Nie rozumiem jej i ludzi, którzy próbują fałszować historię. Powszechnie wiadomo i jest to fakt, że w historii naszego kraju są niechlubne wątki, więc po co się okłamywać. Wielkość naszego kraju i narodu, potwierdzać będą raczej świadectwa prawdziwe, ciągłe przedstawianie się w roli ofiary nic nam nie da.
Więc chwalmy się tym co mamy, ale przyjmujmy też z pokorą gorzkie pigułki. A jeszcze co do pani Marty, to ona chyba chce naprawić swój błąd z kampanii prezydenckiej i tym razem pomóc swojemu stryjowi. Szkoda tylko, że robi to w tak beznadziejny sposób, wyrywając z kontekstu część wypowiedzi. Zresztą nie tylko ona tak zrobiła, bo również większość naszych mediów.
Komentarz do komentarza takie informacje możemy ostatnio uzyskać z naszych opiniotwórczych mediów.
Jestem pewny, że nie tylko w tej sprawie @spin doktor ma wspólne zdanie z intelektualistami PiSowskimi.
Poza stosunkiem do KK nie widzę żadnych różnic miedzy radykałami z lewej i prawej strony.
spin doctor (3-03-g. 10:38)
Jako doktor (spin) jesteś chyba chłonny na wiedzę. Radzę ci więc rozszerzyć ją „w temacie” Władysław Bartoszewski. Zacznij od Wikipedii (znajdziesz tam linki) albo zwyczajnie wklep w google hasło dotyczące wyżej wspomnianego. Dowiesz się, od czego W. Bartoszewski jest specjalistą.
Na deser przeczytaj wpis Staruszka, który dobrze ci zyczy.
Kartka (3-03-g.10:13)
Słusznie prawisz. Przekaz Marty, dalej zwanej Dubieniecką, jest adresowany do polskich hunwejbinów. Ale Gospodarz temat poruszył, choćby po to, byśmy sobie trochę żółci upuścili. Blogowanie to (chyba przyznasz) rodzaj terapii, a i wizyty w maglu.
A propos magla, ciekawe, czy nie kroi sie przypadkiem kolejny rozwód pani Marty, a może tylko separacja?
Polacy donoszą do Urzędu Skarbowego z zawiści, że ktoś się dorobił. Często te donosy są skuteczne, gdyż w naszym systemie prawnym legalnie dorobić się jest bardzo trudno.
Niemcy donoszą na sąsiadów, jeśli ktoś źle zaparkuje, zaśmieci, rozpali ognisko, czy wybuduje bez zezwolenia jakiś daszek na działce.
U nas tego typu donosy są źle widziane, chociaż w pewnych sytuacjach ( np wywóz śmieci do lasu, bardzo by się przydały).
Nie donosimy na sąsiadów, gdy palą liście na działce, bo wtedy też nie moglibyśmy tego robić.
Sam jestem ofiarą tego obyczaju, mając sąsiada, który pali plastyki w piecu c.o., chociaż gdy wiatr wieje w moją stronę, jestem bardzo bliski złamania tych ( nie zawsze słusznych) zasad.
Szkoda że ksiażki Jana Karskiego PAŃSTWO PODZIEMNE I ksiązka
Jana Nowaka Jeziorańskiego – KURIER Z WARSZAWY są tak słabo w Polsce znane, moim zdaniem obie razem powinny być sfilmowane w formie serialu telewizyjnego , obie opiwiadają i nieprwadopodobnych perypetiach kurierów z Warszawy – Jan Karski którego żoną była Zydówka , zawiózł do USA opis zbrodni dokonywanych na Żydach w czasie wojny , niestety Amerykanie nie zbombardowali torów prowadzących do Treblinki , w ogóle nie zareagowali mimo tak wstrząsającego świadectwa, żona Karskiego popełniła po wojnie samobójstwo nie mogac się pogodzić z tym że tylu Jej Rodaków zginęło a ona pprzeżyła , Jan Nowak Jeziorański przywióżł do Warszawy informację że ze względu na idiotyczne układy ze Stalinem Cherchil nie wesprzeć powastania w Warszawie ale powstania nie dało się już wstrzymać, w czasie powstania Jan Jeziorański / Nowak to był okupacyjny pseudonim / ożenił się i razem z żoną wychodząc po powstaniu z Warszawy wyniósł wiele fascynujących dokumentów ukrytych w temblaku na pozornie chorej ręce, udało im się przewieść te dokumenty do Szwajcarii i jednocześnie uciec z Polski, to gotowy pasjonujący scenariusz kina akcji i polskiego bohaterstwa zarazem
Media jak „botox”
Uchwałą Bundestagu niemieccy posłowie wyrazili uznanie dla „Karty”, dziwnej deklaracji organizacji Niemców wysiedlonych z Polski, Czechosłowacji i ze Związku Radzieckiego. W „Karcie”, którą poparli niemieccy posłowie nie ma słowa o zbrodniach popełnionych na Polakach i Żydach, za to „najbardziej doświadczonymi cierpieniami tych czasów” okazali się niemieccy wypędzeni.
Paweł Lisicki z Rzeczpospolitej, na swoim blogu, domaga się odpowiedzi polskich władz na tę zadziwiającą uchwałę Bundestagu. Kilkudziesięciu historyków z całego świata napisało list otwarty w którym skrytkowali niemieckich polityków. Czy polski sejm i polskie media zareagują?
To jest mało prawdopodobne. Polskie media mają inne „problemy” i inne spojrzenie na historyczną tragedię w jaką wplątała Polskę II wojna światowa. Polskie media używane są jako „botox” do wygładzania „zmarszczek” historii w wersji narzucanej nam przez publicystów z innych krajów. Polskie media uprawiają chirurgię kosmetyczną wygładzając skórę na prześladowcach Polski, a polscy politycy wygłaszają w zagranicznych gazetach opinie, które budzą uzasadnioną obawę o ich intelektualną poczytalność.
Władysław Bartoszewski w wywiadzie dla „Die Welt” powiedział: ” Jeżeli ktoś się kogoś lękał, to nie Niemców. Nie musiałem się obawiać na ulicy niemieckiego oficera, który nie miał nakazu aresztowania mnie. Ale musiałem się obawiać sąsiada -Polaka , który zauważył że kupiłem więcej chleba niż zwykle – koniec cytatu.
To jest absolutnie „nowe” spojrzenie na historię II wojny światowej. Były minister spraw zagranicznych III Rzeczpospolitej, a obecny sekretarz stanu w Kancelarii Premiera przez pięć lat okupacji bał się własnego narodu? Czy dlatego, że się bał, postanowił go reprezentować jako minister, aby tych „donosicieli i przestępców” resocjalizować ? Podobnych bzdur to już dawno nie mieliśmy okazję czytać w europejskich mediach.
Zarzut fałszowania historii Polski z premedytacją, postawiła Władysławowi Bartoszewskiemu pani Marta Kaczyńska na własnym blogu internetowym.
Bartosz T.Wieliński z Gazety Wyborczej ma zupełnie odmienne zdanie, cytuję: „Gdyby blogerka Marta Kaczyńska przeczytała cały wywiad, którego prof. Władysław Bartoszewski udzielił „Die Welt”, pewnie nie rzucałaby pod jego adresem kalumni o fałszowanie historii i kalaniu dobrego imienia Polski, ale raczej wystawiła profesorowi laurkę”. Jak się okazuje można mieć diametralnie odmienne zdanie o wypowiedziach Bartoszewskiego.
Z wywodu dziennikarza Gazety Wyborczej można wnioskować, że reszta wywiadu w „Die Welt”, czyli ta część „godna laurki”, była samokrytyczną polemiką Bartoszewskiego ze zdaniem wypowiedzianym przez siebie samego, a cytowanym przez Martę Kaczyńską ?
Polscy politycy mieli szczególnie zawiłą i skomplikowaną drogę do najwyższych stanowisk i zadziwiających karier dyplomatycznych. Także inne kraje europejskie, które uczestniczyły w II wojnie światowej nie miały łatwej drogi po zakończeniu tej wojny. Nawet sześćdziesięcioletni okres pokoju w Europie nie jest w stanie wyjaśnić i rozbroić te wszystkie urazy jakie zadała ta wojna narodom Europy. Uproszczenia i kalki jakimi muszą się posługiwać media jeszcze bardziej wulgaryzują historię XX wieku. Jednak, nic i nikt, nie może usprawiedliwić opinii byłego ministra Władysława Bartoszewskiego wyrażonej w opiniotwórczym „Die Welt”. Ta próba poniżania „sąsiada-Polaka” przez byłego ministra jest szczególnie niezręczna. Jak to się ma do bohaterskich walk w czasie Powstania Warszawskiego zorganizowanego przez „sąsiadów” pana ministra, w którym sam pan Bartoszewski brał udział ? Czy ta bezprzykładna walka z okupantem dobrze zorganizowanego polskiego podziemia mogłaby zaistnieć, gdyby jeden Polak bał się drugiego Polaka w tym okresie ?
Pan Bartoszewski, jako czynny zawodowo polityk, nie ma prawa wygłaszać takich opinii o sąsiedzie-Polaku . Takimi opiniami może się dzielić poeta, nadwrażliwy literat, ale nie polityk , były minister spraw zagranicznych. To jest niezręczność niewybaczalna , a popełniona przez osobę mającą reprezentować interesy „sąsiada-Polaka”. To jest dla mnie oczywiste.
Szanowny Panie Redaktorze,
Pisze pan: „niech nie pisze rzeczy, które ją kompromitują. A pośrednio (…) też obóz polityczny, z którym jest kojarzona”.
Pani Marta jest corka jednego z braci ktorzy przeciez reprezentuja (reprezentowali) prawice. Ona poniekad naturalnie pochodzi z tego srodowiska, ktore notorycznie sie kompromituje „jedynym wlasciwym pogladem na wszelkie sprawy”. Nie oczekuje wiec od niej specjalnie innych pogladow.
Szkoda mi tylko pani Marty bo wchodzac w polityke naraza sie na mocne ciosy od oponentow-a to jej raczej nie pomoze w radzeniu sobie ze strata ojca. Moze takze przejsc zmiane i wyewoluowac w strone brata ojca-ale to chyba nikomu nie bedzie sluzyc.
Pozdrawiam
Michal
Wojciech K.Borkowski (14:41)
Cytuje prof. Bartoszewskiego:
„Nie musiałem się obawiać na ulicy niemieckiego oficera, który nie miał nakazu aresztowania mnie. Ale musiałem się obawiać sąsiada -Polaka , który zauważył że kupiłem więcej chleba niż zwykle – koniec cytatu.
I komentuje to tak:
„Były minister spraw zagranicznych III Rzeczpospolitej, a obecny sekretarz stanu w Kancelarii Premiera przez pięć lat okupacji bał się własnego narodu? ”
Nie bał się „narodu”, tylko szmalcowników i donosicieli, których w tym narodzie nie brakowało.
Zaprzeczanie temu w ramach t.zw. patriotyzmu wydaje mi się żałosne.
Typowa manipulacja, tylko w jakim celu?
Posypały się eptety: stalinowscy zetempowcy,hunwejbini.
Co mają oznaczac ?.Niezgodę na poglądy M.Kaczyńskiej ?
obawę,że zarazi tymi, z gruntu,niesłusznymi poglądami innych ? że kompromituje swój obóz polityczny ?.I wszystko to na skutek skomentowania,rzeczywiście niewydarzonej,kontekstowo, wypowiedzi Pana Bartoszewskiego. „Z odpychającą arogancją”.Innych podstaw brak.Silna nadmiarowośc środków wyrazu.I bez związku z merytorycznym sensem jej wypowiedzi.Merytoryczny sens @andiboz nazwał manipulacją.I ma rację.Ale co to ma wspólnego z hunwejbinami ?
Pozdrawiam
Ten niemiecki oficer, którego Bartoszewski się nie bal, bez problemu strzeliliby mu w łeb gdyby wiedział że jest Żydem.
Odrażające jest to że Bartoszewski, Szostkiewicz, prof Nałęcz itp. nie mogą „zrozumieć” że donosy ludzi na skraju egzystencji przyjmowali dobrze odżywieni Niemcy, którzy w swojej dobroci zrobili Getta Żydowskie a do Auschwitz wysyłali zarówno Polaków, Żydów, Cygan, Rosjan itp.
Nowa historia w/g Geniuszy Narodu Polskiego.
Polacy w II RP mieli nie odparta chęć mordowanie Żydów i samych siebie. Aby temu zapobiec zjednoczyciel Europy, Hitler we wrześniu 1939 wkroczył do Polski. Ale mimo najszczerszych chęci Cywilizacji Zachodniej to Polacy wymordowali 6 mln Żydów i tyleż samo ich poległo kablując do Niemców.
Może warto w ramach misji TVP przypomnieć na przykład
„Zakazane piosenki” ze scenką szmalcowania?
Upieranie się przy heroiczności i solidarności Polaków w czasie wojny mija się z faktami…..
Ktoś wydał Annę Frank, ktoś deportował żydów francuskich, węgierskich, belgijskich, ktoś zdradził Grota- Roweckiego…..
Zbiór aniołów, to literacka fikcja, myślenie życzeniowe.
Ostatecznym argumentem mogłoby być na przykład- bo Bartoszewski miał takie prywatne odczucie, poparte doświadczeniem…..
W poprzedniej odsłonie TRZY słowa wulgarne w komiksie dostarczyły wierszówki na tydzień setce „dziennikarzy”
Czy Bartoszewski dostarczy jednym zdaniem paliwa na dwa tygodnie?
Jaka to współczesna moda powoduje robienie z igły wideł, w oczach jednej tylko opcji zresztą?
Wojciech K.Borkowski pisze:
2011-03-03 o godz. 14:41
Mam niedyskretne pytanie do Pana?
Ile książek Pan w życiu przeczytał? A historycznych, pamiętników wojennych? Z dość dużą pewnością siebie feruje Pan wyroki i ocenia czasy.
Nówi Panu coś stare- dwa tysiące lat mające stwierdzenie:
„homo homini lupus”???
A może nieco młodsze-„znamy się na tyle, na ile się sprawdziliśmy”?
O lęku, niepewności, mogliby w dzisiejszych czasach opowiedzieć Lis, Bujak, Frasyniuk, czy żołnierze powracający z misji…
Mieliby znacznie większe podstawy do oceny.
Polecam pamiętniki ludności cywilnej Warszawy na temat Powstania i stosunku do tych 5 000 bohaterów, po minięciu euforii……
A może świetni „Kolumbowie rocznik 20”? nie trzeba czytać, komuna nakręciła serial, taka zła była…….
Dana pisze:
2011-03-03 o godz. 14:58
Od kiedy mówienie prawdy- nawet subiektywnej i osobistej, jest zakazane w tym kraju? Czy Pani jest znawcą natury ludzkiej? Psychologiem, socjologiem?
IPN pracuje na materiale wyprodukowanym przez ludzi……
Na podobnym pracowało Gestapo…..
Ten sam naród, zmieniły się jedynie pokolenia.
Widzi Pani analogię? Pomimo różnic w opresyjności i karach, ludzie donosili.
Nie wypleni się kilku rzeczy na K
-kablowania
-kurewstwa
-kapłaństwa
-konfabulacji
-korupcji
-kolesiostwa
-kryminogennych środowisk
-kupczenia dobrem wspólnym dla prywaty
NIGDY!!!
„bo taka jest natura skorpiona”……..
mag, 13.34. Ukazuje się właśnie książka, która udowadnia, że w czasie tzw. trzeciego etapu holocaustu polscy chłopi zabili około 200 tysięcy ocalałych Żydów. Ponieważ żyłem w tych czasach i oczy miałem otwarte, więc muszę traktować tego typu informacje za totalne kłamstwo. Teraz czytam, że pan Bartoszewski twierdzi, iż co drugi Polak w czasie okupacji był donosicielem na sąsiada. Byli, nawet takiego znałem, ale w narodzie panowała wielka solidarność. Muszę więc uznawać wynurzenia Bartoszewskiego za brednie, które go dyskwalifikują. Przeżyłem Hitlera, Stalinizm, Realny socjalizm, żyję w kłamstwie katolicko styropianowym, ale tylko w tym ostatnim spotykam sytuacje, że Polacy między sobą ostrzegają się, „uważaj to PiSowiec”. Tak to się wszytko popieprzyło, że nawet w niektórych sytuacjach wypada zgodzić się z opinią środowisk totalnie nietolerowanych, połączonych więzami IPN, PO i PiS. A gdy czytam poniższy komentarz, wobec którego nikt nie oponuje wtedy nie wypada nic innego tylko się z tym zgodzić.
http://www.kontrowersje.net/tresc/przepiekny_zyciorys_i_nieprawdopodobna_kariera_naukowa_narodziny_i_trwanie_autorytetu
andiboz pisze:
2011-03-03 o godz. 13:52
Pamiętasz takie opowiadanie Lema?
Ludzie zbudowali komputer mający zapewnić bezpieczeństwo i porządek.
Ci którzy nie przestrzegali zasad mieli być przez maszynę karani.
Zauważyli w pewnym momencie, że jest ich coraz mniej, a przestrzeń jest zabudowywana przez kwadraty i trójkąty.
Ludzkość znikła, poza OSTATNIM CZŁOWIEKIEM, na którego nie miał KTO donieść……
NIe wiem w jakim celu zajmujemy sie wypowiedzia Prof. Bartoszewskiego. Jest wolnosc slowa i chyba do wielu to nie dociera. Nie dociera to do PiS, ktoremu marza sie chyba czasy komunizmu i cenzury. Zeby zrozumiec sens wypowiedzi Prof. Bartoszweskiego to trzeba bylo przezyc okupacje i miec wiedze na temat Drugiej Wojny Swiatowej. Sensu wypowiedzi Profesora chyba nie odebrala pani MK. Jej sie wydaje ze jest specjalista tego okresu czasu. A trzeba zauwazyc ze zaden historyk nie sktrytykowal wypowiedzi Prof. Bartoszewskiego.
Tak sobie mysle, czy redaktor to w ogole wie z jakiego kraju pochodzi, gdzie mieszka i do kogo pisze. Mam wrazenie, ze jest mu to obojetne, ba, nawet chce dokopac w miejsce swojego siedzenia. I ma z tego radoche.
Dla tych. co chca wiedziec troszke wiecej, niech ten wywiad przeczytaja:
http://www.rp.pl/artykul/9133,620647_Bartoszewski–Tragiczna-postac.html
a potem, niech cokolwiek napisza.
A moze lepiej niech nie pisza tylko przeczytaja komentarze Internautow na temat. Zdecydowanie bardziej konstruktywne niz wypociny redaktora.
Bo jak wypowiedzi tego profesora z bozej laski to po prostu sa to wypowiedzi antypolskie.
A zaznaczam daleko mi do PiSu i Radia Maryja.
Lubię p. Bartoszewskiego i cenię go za inteligencję oraz ostry język, ale to, co wygaduje w w „Die Welt” przechodzi ludzkie pojęcie, a i z logiką ma niewiele wspólnego. Co to w ogóle za idiotyczna wypowiedź?:
„Mieszkałem na drugim piętrze kamienicy pełnej inteligencji przy ul. Mickiewicza 37 w Warszawie. Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Gdy niemiecki oficer zobaczył mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania, nie musiałem się go obawiać. Ale gdy sąsiad Polak zauważył, że kupiłem więcej chleba niż normalnie, wtedy musiałem się bać.”
Jeśli tak było w istocie, to p. Bartoszewski musiał mieć wtedy nierówno pod sufitem (co mu na długi czas przeszło), gdyż jak mówi, nie bał się Niemców, którzy rozstrzeliwali wtedy Polaków na ulicach dla sportu, organizowali łapanki kogo popadnie, wywozili złapanych do najbliższego lasu, tam mordowali i wrzucali do masowych grobów, zapełniali swoje obozy koncentracyjne w Polsce milionami ludzi – a on bał się polskich sąsiadów.
W pełni popieram p. Martę Kaczyńską w tej kwestii – ma dziewczyna całkowitą rację. Chociaż wątpię w dobre intencje oraz w spontaniczność…
„Dana” to nie ja
Były bywalec
dana 1
Nasz Szanowny Gospodarz radzi Marcie Kaczyńskiej:
” Niech pisze. Wolny Internet. Ale niech nie pisze rzeczy, które ją kompromitują. A pośrednio, przez rodzinne koligacje, kompromitują też obóz polityczny, z którym jest kojarzona, czy chce czy nie chce.
Zdumiony jestem tą troska o kondycję „tego” obozu. Dlaczego tak?
A może dlatego, by się przypadkiem nie rozleciał?
Bo jakby tak zabrakło Czarnego Piotrusia do straszenia, to jak nagonić „ciemny lud” do głosowania na właściwy obóz? – Czy to o to chodzi?
Władysław Bartoszewski określił ten obóz polityczny kojarzony z Martą jako „bydło”.
Rozumiem, że red. Szostkiewicz ma z pewnością inne określenia, nie tak wyraziste ale zbliżone bo nie pamiętam, by zaprotestował gdy „straszny dziadunio” tak określał ten obóz.
Ja nie wiem, może to i bydło, nie mam z tym obozem nic wspólnego więc skąd niby mam wiedzieć?
Lepper miał wątpliwości, czy można zgwałcić prostytutkę i skompromitował się.
Jak niepomny tej sprawy , he he he, mam wątpliwości, czy można skompromitować bydło ale widać można.
Władysław Bartoszewski relacjonował, że był przyjacielem rodziny Grossów i zna Jasia od kołyski. Dobrali się dwaj profesorowie.
Złamali fałszywe stereotypy tworzone np. przez Mariana Załuckiego, który pisał: „Bo jak ktoś prawda alkoholik, to wiesz ze Polak i katolik.”
Teraz, w rezultacie aktywności Profesorów, z których jeden drugiego bujał w kołysce, tak się w tym bujaniu zapamiętali, że wytworzyli nowy stereotyp.
Polak to typek, który jak dopadnie Żyda, to go w jedwabną stodołę i podpali a jak nie, to doniesie jeden na drugiego na Gestapo. Jednym słowem Strach, bo obnoszą się z tym stereotypem po całym Świecie.
Martę Kaczyńską coś takiego oburzyło i dlatego się kompromituje i jest hunwejbinką?
Może i tak, ale Władysław Bartoszewski w obozie w Oświęcimiu spędził kilka miesięcy po czym został zwolniony na skutek interwencji PCK, tak przynajmniej goglowanie wskazuje. Nie znam innych takich przypadków więc się nie dziwię, że po powrocie do domu mógł bać się sąsiadów bardziej niż niemieckich okupantów szczególnie jak niósł dużo chleba, który zdaje się był na kartki. Też bym się bał sąsiadów ale czy tego, że akurat zajmowali się donosicielstwem na Gestapo, to nie jestem pewien.
Jeden król, Juan Carlos powiedział do prezydenta niepodległego kraju – może byś się zamknął.
Może i Marta Kaczyńska, chociaż nie królowa a królewna tylko (ostatecznie ojciec na Wawelu wśród królów), jako JEGO spuścizna poczuła misję i zasugerowała za pomocą bloga „strasznemu dziaduniowi”, żeby może, przynajmniej czasami się zamknął, ale czy to znowu taka zła rada, hunwejbińska?
Wart Pac Pałaca……..
Czy to jest właściwa emanacja umysłowych zdolności polskiej elity AD’2011 (czyli demokratycznego, wolnego, suwerennego państwa, członka UE, mającego pretensje do….. no właśnie, do czego i z jakiego tytułu ?! – chyba tylko „styropianowego”) gdy Ci ludzie publicznie mówią co wiedzą (albo raczej co im ślina przyniesie na języki), a nie wiedzą co mówią (wydaje się im tylko iż posiedli taką wiedzę). Gdzie tu racja stanu i poskromienie swych emocji ?
Nadmieniam, że na wypowiedzi Pana Profesora (bez studiów) już dawno przestałem zwracać uwagi bo starszym ludziom trzeba wiele wybaczać – ze względu na wiek.
A Pani Marta K to (jak ją onegdaj określiłem na sąsiednim Blogu POLITYKI) taka „makowa panienka”……
Pozdrawiam
WODNIK53
A jaki jest sens prowadzenia dyskusji nt „zgoda czy niezgoda na poglądy Marty Kaczyńskiej?” Marta Kaczynska wypelnia tylko swoją role polityczna. Brzydko mowiąc zagospodarowuje dla prawicy narodowej pewien segment politycznego rynku. Dociera przekazem do młodych, prawicowych internautów, którzy oczekują takiej własnie uproszczonej wizji historii. Polemika z jej poglądami czy poglądami jej czytelników jest beznadziejnym zajęciem. Nikt tu nikogo nie przekona. To nie jest dyskusja Marty Kaczyńskiej z internautami tylko indoktrynacja zagubionych intelektualnie ludzi. Hunwejbini Mao, wyposażeni w prostacka wizję historii i życia, byli tylko narzędziem politykow chinskich. Nikt nawet z nimi nie usiłował dyskutować. A gdy w swej głupocie wypelnili partyjne zadania i wymykać się zaczęli spod kontroli po prostu zeslano ich na wieś na reedukację przez pracę po kolana w wodzie na ryżowiskach.
Pozdrawiam
@Wojciech K.Borkowski pisze:
2011-03-03 o godz. 14:41
Wojciech cytuje prawie dosłownie wpis z blogu Lisickiego.
***Uchwałą Bundestagu niemieccy posłowie wyrazili uznanie dla ?Karty?, dziwnej deklaracji organizacji Niemców wysiedlonych z Polski, Czechosłowacji i ze Związku Radzieckiego. W ?Karcie?, którą poparli niemieccy posłowie nie ma słowa o zbrodniach popełnionych na Polakach i Żydach, za to ?najbardziej doświadczonymi cierpieniami tych czasów? okazali się niemieccy wypędzeni.
Paweł Lisicki z Rzeczpospolitej, na swoim blogu, domaga się odpowiedzi polskich władz na tę zadziwiającą uchwałę Bundestagu. Kilkudziesięciu historyków z całego świata napisało list otwarty w którym skrytkowali niemieckich polityków. Czy polski sejm i polskie media zareagują?***
Nie widziałem tej uchwały, która tak zbulwersowała wielu polityków. Zastanawiałem się czy to coś nowszego niż „Karta Wypędzonych”, o której mogłem słyszeć jako dziecko. Zadałem Google’owi pytanie o kartę i podał mi dwie wersje – niemiecką i polską. Już na tym etapie zauważyłem albo zwykłe przekłamania albo manipulacje. W niemieckiej wersji ostatnia fraza to „Stuttgart 5. August 1950” i podpisy, a tego nie ma w wersji polskiej, są jednak te podpisy co sugeruje jakąś świeżą sprawę, nowy, gwałtowny atak ze strony BdV na kraje, które wypędzały Niemców w latach 40-tych ubiegłego wieku. Przeczytałem obie wersje, ale nie sprawdzałem rzetelności i profesjonalizmu tłumacza, skoncentrowałem się na wersji oryginalnej.
Już wiem, że Kartę napisano w 1950 roku, a uchwała Bundestagu ma związek z jej jubileuszem. Podziwiam tych ludzi, którzy mając świeżo w pamięci zbrodnie powojenne na wypędzonych cywilach (np. Łambinowice) potrafili sobie przypomnieć wartości chrześcijańskie. Ja do dziś nie jestem w stanie zapomnieć, jak po wojnie polska milicja potraktowała mojego ojca, nie wspomnę nawet rozdeptania sąsiada butami strażników więzienia. Przeczytałem kartę uważnie. W głównej części jest skierowana do rządu niemieckiego z apelem, aby stworzyć wypędzonym szansę, aby mogli się włączyć do budowy nowej Europy, przy czym wyrzekli się chęci zemsty za doznane krzywdy. Dopiero w końcowej części apelują w sposób zawoalowany o udział innych narodów Europy, ale bez żadnych znamion rewizjonizmu lub planów odwetowych. Cały czas odwołują się do wartości chrześcijańskich, które podobno są podstawą społeczeństw europejskich. To „podobno” jest moim wtrętem, gdy myślę o aktualnych żarliwych katolikach w Polsce miłujących wszystkich i wszystko, nawet przyjaciół, bo przecież wrogów obowiązkowo! Wyrwanie z tekstu zbitki słownej i z niej wyciąganie wniosku kojarzy mi się ze zwykłą manipulacją i kompletnym brakiem nawet chęci zrozumienia całości.
Faktycznie wypędzeni nie umieścili w karcie całej genezy exodusu milionów Niemców, która jest tak powszechnie nagłaśniana, że aż banalna. Przypomnieli tylko rządowi, że państwo niemieckie ma obowiązki wobec tych ludzi, bo byli traktowani „per noga”. Wiem o tym, bo mam rodzinę w Niemczech, choć nie byli wypędzeni, jak moi sąsiedzi. Nawet dziś siostrzeniec, który ponad pół wieku tam żyje nie jest uznany za „swojego”.
Podobał mi się pewien argument, który znalazłem w internecie w związku z jubileuszem uchwalenia karty:
***…w sposób całkowicie niedopuszczalny, ?rezygnują? oni w tym dokumencie z ?zemsty i odwetu?, tak jak gdyby można mieć do zemsty prawo.***
Wypędzony nie ma prawa do zemsty, ale wypędzający miał takie święte prawo – Kali ucieszyłby się z takiego rozumowania. Gdybym był pobożny to też nie uznawałbym prawa do żadnej zemsty za żadną krzywdę, kodeks Hammurabiego i żydowskie „oko za oko” też nie są mi bardzo bliskie, ale gdyby ktoś np. zgwałcił moja córkę, to pewnie zapomniałbym o wartościach chrześcijańskich. Z tego powodu rozumiem – choć nie pochwalam – indywidualnych aktów zemsty dokonanych przez Polaków na Niemcach bezpośrednio po wojnie, szczególnie wobec tych, którzy byli winni zbrodni i znani ofiarom, ale nie to co się działo systematycznie i systemowo w obozach, których nie należy nazywać „polskimi obozami koncentracyjnymi”, bo prawda o nich podobno obraża naród polski. Wobec siebie nikt nie chce stosowania hasła: „Prawda cię wyzwoli”…..
Szedł sobie Czerwony Kapturek lasem i spotkał wilka, a wilk zawołał: „Ach ty głupia c..o!”. „A fe!”, skrzywił się Czerwony Kapturek, „jak ty do mnie mówisz, wilku? Ja jestem Czerwony Kapturek i idę do chorej babci zanieść jej trochę jedzenia”. „A gdzie masz koszyk z jedzeniem?” „Och, jestem głupia c..a – zapomniałam koszyczka z jedzeniem!”.
Tak jakoś mi się skojarzyło.
Powinien był wywiad odpowiednio autoryzować aby :
1. dziennikarz nie mógł z dwu godzinnej rozmowy złożyć treść której centralnym punktem jest właśnie ów cytat o żołnierzach i zdrajcach. Jeżeli przyjrzymy się wywiadowi w całości zauważymy że część kontrowersyjna jest dodana w zasadzie ?ni z gruchy ni pietruchy? w samą treść i nie wiele ma wspólnego z tematem
2. środowiskom neoendeckim i gwiazdom felietonistyki blogowej w postaci upolitycznionej córki śp. Prezydenta nie dawać do ręki prostego narzędzia do pojeżdżenia sobie po polskim autorytecie i polskim rządzie.
3. nikt nie mógł profesorowi zarzucić naiwności.
http://nocri.blox.pl/2011/03/Profesorska-histoeria.html
Trawestując wypowiedź profesora Nałęcza: ignorancja daje wielką siłę. Poczucie wszechwiedzy i nieomylności, a także prawo kreowania autorytetów. No, chyba, że jest to tylko genetyczny chyba w tej rodzinie/formacji pociąg do kłamstwa. I zgadzam się z p. Redaktorem – niech p. Marta pisze jak najwięcej. Po pierwsze dlatego, że każdemu wolno, bo żyjemy na razie (dopóki ukochany stryj nie wróci do władzy, tfu, tfu, odpukać!) w wolnym kraju. Po drugie dlatego, że nikt tak dobrze nie kompromituje Pisu i jego „filozofii” jak jego hunwejbini.
Temat tego blogu i częściowo wywołana nim dyskusja jest świetnym przykładem odwracania uwagi od sprawy zasadniczej. Nie jest problemem że Kaczyńska coś napisała, problemem jest to że nijaki pan Bartoszewski pełniący oficjalny urząd państwowy kraju zwanego Polską raczył przedstawić obywateli tego kraju w wątpliwym moralnie świetle, na domiar złego w wydawnictwie kraju, który w czasach wojny zamordował miliony jego i naszych ziomków. To niesłychane! Żądam odwołania go z tego stanowiska.
Cieszę się,że Kartka,idąc w sukurs redaktorowi, potoczyście i przejrzyście, wyeksplikował myśli Gospodarza o roli zadaniach pani Marty.Wizja hord prostacko myślących młodych ludzi, wymachujących blogiem pani Marty jak czerwoną książeczką,ciągle wydaje mi się jednak przesadzona.Pani Marta manipuluje sugerując,że Bartoszewski bał się narodu.Podczas gdy on bał się donosicieli.Jednak wizja,że grożą nam, na skutek blogowania pani Marty,hordy prostackich hunwejbinów,także jest niezłą manipulacją.Gdyby stała się prawdziwa pozostaje nadzieja,że ci młodzi prostacy,
posłuchają przestrogi Kartki ,o losie wyeksploatowanych
hunwejbinów.
Pozdrawiam
Zdaje się, że pewne gremium oskarżyło ośmiu ministrów spraw zagranicznych Polski o zdradę, wysługiwanie się obcym mocarstwom, agenturalność…….
Teraz Bartoszewski i antypolskość…….
TEATR ABSURDU?
Można mieć różne koncepcje, wizje, przekonania. Ważne żeby były RACJONALNE.
Racjonalizm lemingów?
Dziś o 13.00 zwróciłem uwagę, że poglądy Pierwszej Sieroty RP podziela nie tylko PiSowska „prawica” ale też blogowicze o zdecydowanie lewicowych zapatrywaniach.
Jak miło wieczorem poczytać bloga i znaleźć dowody słuszności tej tezy.
Dziękuje wam koledzy:)
Tylko @wiesiek59 się wyłamał.
Mimo że lewak, porządny chłop 🙂
Bardzo dobrze pan ujal „aktywnosc” corki bylego prezydenta. Paniusa „nic” ma nic do powiedzenia.
Nie wiem kto steruje tym przedsiebiorstwem rodzinnym „Kaczynskie”, wiem jednak, ze Martusia w tym przedsiebiosrstwie swietnie robic za glupa, widac ma lalunia do tegom dobre predyspozycje.
Sa to chyba niestety jedyne jej predyspozycje. Widac ta gruszka spadla niedaleko od jabloni Lesia i Jarusia.
Oburzonemu Wihajstrowni polecam lekturę opracowań historycznych: AK nie tylko traktowała szmalcownictwo jako kolaborację ale żołnierze tej formacji także (niestety) mają na sumieniu mordowanie ukrywających się Żydów.
I tylko wyjątkowy naiwniak może nie wiedzieć kto donosił władzom okupacyjnym gdzie i u kogo ukrywają się Żydzi. Otóż głównie zajmowali się tym ich sąsiedzi, Polacy.
Napisałem o manipulacjach i w chwilę po dodaniu komentarza ,na zasadzie asocjacji,przypomniałem sobie o zbutwiałych „Notatnikach Agitatora” znalezionych w piwnicy domu w miasteczku.Domu,który stał się miejscem mojej „złotej jesieni”.Kretyńska nazwa.Wygląda na to,że wracają upiory przeszłości.Zmodernizowane.Pora umierac.
Micjur
Przesadzasz. Nie snuję wizji hunwejbinow ciągnących Bartoszewskiego w czapce hanby po warszawskich brukach. Nie robię też z emerytów z pochodniami ulicznych bojowek. Raczej kpie sobie z takich wizji. Nie sadzę by do takich ekscesow dochodziło a cala ta otoczka czy tematyka Marty Kaczyńskiej słuzy tylko pozyskaniu wyborcow. Stryj powiedział jej, że ma zająć się dziećmi, więc się zajmuje pisząc na boku blog. Tematyke sobie wybrała jak znalazł – polityczną, bogoojczyźnianą, narodową. Najpierw napisala, że ją bączek jako symbol Najjaśniej razi. Teraz Bartoszewski przedstawiający Najjaśniejszą w wątpliwym moralnie swietle. Jak widac w dzisiejszej dyskusji jest popyt na tego typu poglądy. Tak więc Marta Kaczyńska bedzie miała niedługo grono wiernych czytelników i tylko o to jej chodzi. Proponuję po prostu nie dyskutować na temat jej poglądów, bo to jest bez sensu – nikt nikogo przecież nie przekona. Mało, nawet próby rozmowy nie będzie tylko awantura. Tematem moim zdaniem może być tylko skuteczność jej marketingu politycznego – pozyskania wiernego i oddanego elektoratu. I w tym przypadku porownanie do hunwejbinów oddanych bez reszty Mao jest calkiem na miejscu.
Pozdrawiam
Marta Kaczynska ma bloga na niezależna pl, a tu okazuje się że na niezależnej jest też stryj Jaroslaw (tak tak, oprócz tego blogu z hucznym pierwszym wpisem na salonie24j)
http://niezalezna.pl/6848-jaroslaw-kaczynski-blogerem-na-niezaleznapl
Psypadek? 🙂
A gdyby ktoś nie wiedział, to niezależna to portal blogowy spokrewniony z Gazetą Polską
Kartko,
znów czuję się pocieszony,że kpisz tylko, z wizji czynnej aktywności hunwejbińskiej jak również pochodowo – pochodniowej.Natomiast uważasz za zasadne,nazywanie hunwejbinami,osobników oddanych bez reszty ideom kaczyzmu,(rozumiem,że tych młodszych) ,przekonanych do tych idei blogowaniem Pani Marty.To może nazywajmy tych hunwejbinów,odrzucających czynną aktywności henwejbińską,hunwejbinami reformowanymi lub hunwejbinami oświeconymi.Z lekka bredzę.Pora już taka.
Pozdrawiam
parker & wiesiek 59
W zdumienie wprowadzaja mnie te ciagle dyskusje, kto w Polsce ma monopol na „polskosc” a kto nie? Tak, jak wyrazil to celnie Wodnik53, Pan Profesor, mowiac kolokwialnie, czasami bredzi, ze czytac (lub sluchac) hadko i nalezy go uszanowac tylko z powodu podeszlego wieku. Nie wierze w wartosci bezwzgledne i dlatego czytam, co dani ludzie maja do powiedzenia, zamiast zastepowac to terminem „slusznych” i „nieslusznych” profesorow lub autorytetow. Ilez emocji wywolywala sprawa S. Pyjasa i jego domniemanej swietosci, a po latach wyszla studencka hucpa, czego rowniez nalezalo sie spodziewac. Byc moze Profesor powinien ograniczyc zakres swojej publicystyki i ekspertyzy do rzeczy, na ktorych sie naprawde zna. Ale, jak Wodnik 53 slusznie zauwazyl, jest to naukowiec bez studiow, co sie czasami objawia z jaskrawoscia. Chyba ze, chodzilo o dokopanie Pisowcom.
Tak rzecz ujmę:
Mąż nieudacznik, stryj pomylony,
Co wciąż na prochach plecie androny,
Więc komu ja mam rację dziś przyznać,
Gdy jest w potrzebie moja ojczyzna?
Sama już nie wiem. Taka zagadka.
I z jednej strony, i z drugiej wpadka.
Sama o siebie troszczyć się muszę,
Więc chyba media znowu poruszę.
Pójdę do gazet, fotek narobię
I w taki sposób dorobię sobie.
Jakieś wywiady, w toku rozmowy,
Coś mi tam jeszcze wpadnie do głowy.
Na siebie tylko już liczyć muszę,
Więc trzeba zebrać jakieś fundusze.
Życie nie bajka, forsy wciąż mało,
A mnie by więcej kasy się chciało!
happypolishman pisze:
2011-03-03 o godz. 18:38
—————————————————————————————
Wywiad zalecany przez pana czytalem. I wydaje mi sie ,ze to pan niewiele zrozumial, mimo,jak pan pisze, przezytej okupacji niemieckiej. A juz jest to kompletna bzdura zarzucanie p. Bartoszewskiemu postawy antyposlskiej.
ciekawostka, kontrolowany przeciek, balon próbny?
http://www.psz.pl/tekst-36754/Turcja-uderzy-w-Libie-w-zamian-za-przyjecie-do-UE
A ja chcialbym poruszyc inny aspekt tego konfliktu moralnego, tj. osob, ktore przez obie strony sporu jako donosiciele uznane zostaly jako godne potepienia. Donosiciele w czasach II Wojny Swiatowej zostali zapewne droga pewnych naciskow przymuszeni do wspolpracy dla ochrony przed kosekwencjami braku wspolpracy. Mechanizm ten zostal niedawno opisany przez Pana Michala Kaminskiego w audycji TVN24, jak to pewien stryj pewnej pani uruchomil caly aparat partyjny celem zlamania sumienia i postawy moralnej Pana Kaminskiego.
prawdziwy hunwejbinizm i ekstremizm czai sie poza granicami RP, dlatego dobrze sie stalo ze wczoraj w sejmie powstal zespol d/s ochrony chrzescijanstwa w Polsce i nie tylko w Polsce. Na czele stoi posel Libicki Mlodszy, a zespol sklada sie z przedstawicieli WSZYSTKICH partii, co rokuje harmonijnej wspolpracy. Poniewaz jednak chrzescijanstwo ma rozne odmiany, dlatego dobrze byloby aby powstaly podzespoly d/s obrony rzymskich katolikow, d/s ochrony luteranow, d/s obrony anglikanow, no i oczywiscie kalwinistow i husytow. Moment powstania Zespolu jest o tyle trafny, ze akurat zbliza sie nasza prezydencja w UE.
Hunwejbini – wolę określenie „pryszczaci” lepiej oddaje o co chodzi.
Przeczytałem w Polityce art. „D&M” o spółce męża pani Marty i pewnego radcy prawnego oskarzonego o fałszowanie dokumentów. Konkretnie, o wyłudzenie przy pomocy dośc prymitywnego oszustwa i łapówek ponad 1mln Euro od egipskiego MSZ.
Jeśli to prawda, to wyłania sie z tej prawdy obraz ludzi o mentalności cinkciarzy ubranych w drogie garnitury i posiadających różne oniesmielające atrybuty wielkomiejskiego japiszona. Tanich cwaniaków z bazaru różyckiego, którzy opanowali język elit i zauważyli, że intelektualistów najbardziej boli uderzenie w ich publiczny wizerunek.
Rzucają więc cynicznie różnego rodzaj durnowate oskarżenia w nadziei, że „ciemny inteligencki lud” się oburzy a „ciemny anty-inteligencki lud” się ucieszy.
Prof. Sadurski zauważył niedawno na @salonie 24, że wolności słowa towarzyszy wolność słuchania. To bardzo dobra rada. Nie musimy zwracac uwagi na każdą głupotę, bo tylko nadajemy jej status, na który nie zasługuje.
@PA2155
Wyciąganie profesorowi Bartoszewskiemu braku wykształcenia jest małostkowością i świadczy nie o profesorze tylko o tych zawistnikach którzy to robią.
Piszesz, że profesor Bartoszewski powinien się ograniczyć do spraw na których się zna. Akurat na sprawach związanych z okupacja hitlerowska zna się jak mało kto i jego relacje są bezcenne.
Co do Pyjasa to z faktu, że wiele wskazuje na to, że go milicja nie zabiła nie wynika żadna hucpa studentów w tamtym okresie.Opozycja była w tym czasie prześladowana i mordowana a śmierć była tajemnicza co w takich wypadkach zawsze rodzi legendy.
Czy jak w Twoim towarzystwie obraca się człowiek o podłej reputacji i ginie Ci portfel to w którą stronę kierujesz podejrzenia?
Wierzysz jego zapewnieniom, że nie ma z tym nic wspólnego?
Czy jak się okaże, że portfel zgubiłeś to winisz się za bezpodstawne oskarżenia?
Uważasz swoje zachowanie za hucpę czy raczej uważasz, że jakby wcześniej facet nie kradł to byś go nie podejrzewał, więc sam sobie winny.
Ja po prostu zastanawiam się nad zakompleksieniem …….
Ludzie z kompleksami są przewrażliwieni na punkcie swojej godności, wartości, dumy, honoru. Nie potrafią być obiektywni.
Równie dobrze można wprowadzić wątek turecki.
Tam też można posiedzieć za wspomnienie o rzezi Ormian…
Wspólnota kulturowa?
Jak o czymś się nie mówi, to tego nie ma?
Każdy naród ma swoje „trupy w szafie”…..
Ile było już tych plam na honorze Narodu?
„kartofel- obraza
dziki kraj-zmaza
Jedwabne, Gross- to nie my!
Zbiorem aniołów nie jest żadna nacja.
„7 polskich grzechów głównych” miało wartości terapeutyczne, dyskutowanie o ludzkich postawach, w moim odczuciu również….
Micjur
Trafne spostrzeżenie o hunwejbiniźmie reformowalnym. Naturalny młodzieńczy ekstremizm (huwejbinizm) w miarę dojrzewania łagodnieje. Życie wymusza przecież tolerancję i skłonność do kompromisów czy zauważania szaro-cieni. Niestety w miarę starzenie hunwejbizm może się odradzać, bo przecież niektórzy nawet biologicznie rzecz biorąc cofają się do źródeł. I to wyjaśnia fenomen staruszków z pochodniami.
Pozdrawiam
@”Obraz jest zbliżony do tego, o czym wspomina Bartoszewski: chętnych do donoszenia na rodaków było przygnębiająco wielu. ”
To prawda i Bartoszewski właśnie doniósł na swoich – niemieckiemu dziennikarzowi.
Oczywiście Bartoszewski ma prawo do sympatii do niemieckiego munduru. W Powstaniu był redaktorem gazetki, podczas gdy dziadek p. Kaczyńskiej strzelał i strzelano do niego.
Poza dziadkiem p. Kaczyńskiej znalazło by się jeszcze paru Polaków, którzy bardziej bali się Niemców od rodaków.
Ci, którzy zostali przez niemieckich oficerów zabici i których świadectwo mogłoby być rozstrzygające nie moga się niestety z przyczyn technicznych wypowiedzieć dla „Polityki”,.
Sceptyk
Jak zwał tak zwał. Ważne, że chodzi o to
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/23105/000_Hkg183082.jpeg
Pozdrawiam
Moim prywatnym zdaniem , tak powinno się podchodzić do historii…….
http://wiadomosci.wp.pl/kat,119594,title,Nowe-powstanie-w-Polsce-to-jedyne-rozwiazanie,wid,13191443,komentarz.html
Ale niestety, do tego trzeba być Brytyjczykiem…..
Ps:
http://pl.wikiquote.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Bartoszewski
Ciekawy zbiór…..
Chyba „dyplomatołki” i „moralne karły” wszystkim się podobały?
” * Gdyby mi ktoś 60 lat temu, gdy stałem skulony na placu apelowym KL Auschwitz, powiedział, że będę miał przyjaciół Niemców, obywateli demokratycznego i zaprzyjaźnionego kraju, tobym powiedział, że to wariat.
o Opis: odpowiedź na pytanie, czy kolejne polskie rządy będą zakładnikami tragicznej historii?
o Źródło: wyborcza.pl z 13 sierpnia 2009
* Inteligent tym się różni od nieinteligenta, że nie obraża się o żarty, rozumie żarty i lubi żarty.
* Ja myślę, że w Ministerstwie Spraw Zagranicznych każda zmiana może być tylko na lepsze, bo na gorsze już chyba nie będzie.
o Opis: o MSZ pod rządami Anny Fotygi.
o Źródło: Pardon.pl, 12 lutego 2007
* Jak ktoś rżnie głupa, to nic nie poradzę.
o Opis: o niemieckich komentarzach do polskich wątpliwości wobec Eriki Steinbach.
o Źródło: dziennik.pl z 3 marca 2009
* Jak się ktoś urodził człowiekiem, to łatwiej mu jest być człowiekiem, niż stać się świnią.
o Źródło: TVP 1, 9 maja 2005
* Jarosław Kaczyński jest zakompleksiony, arogancki, inteligentny i zdolny. Zdolny do wielu złych rzeczy.
o Źródło: Dziennik, 17 października 2007
To tylko niektóre……
parker pisze:
2011-03-03 o godz. 21:48
Dlaczego lewak?
Jeżeli już, to pomiędzy Bakuninem a Kropotkinem….
Tylko niestety, niewielu już te nazwiska coś mówią, o koncepcjach nie wspominając…..
Polscy patrioci z PiS boją się prawdy o Polakach.Jak to jest możliwe żeby Polak Polakowi wilkiem i katem.A tak właśnie było.Świadectwo Grosa,Bartoszewskiego i wielu bezimiennych Polaków mówią niezbicie o takich praktykach.W wielu przypadkach Polak Polakowi był gorszy niż niemiecki okupant.Jednak nie dziwię się M.Kaczyńskiej,wyrosła w takim duchu
,jej stryj też dopuścił się takich donosów,chociażby na Dorna,o innych nie wspomnę gdyż teczkę miał wyczyszczoną do imentu.Brat min.sprawiedliwości i Macierewicz na czele komisji weryfikacyjnej MSW,zadbali,by ślad nie pozostał. Teraz Macierewicz trzyma Jarusia w garści i nic nie może na to poradzić,choć podejrzewam że harce Macierewicza są mu na rękę,idą z duchem jego partii.Nie dziwi więc że ta młoda kobieta umrze w nieświadomości.Na łamach polityki jest artykuł o fałszerzach ze Sląska,tak właśnie ci krzykacze z PiS zafałszowują polską rzeczywistość,licząc że ziarno padnie na młody podatny grunt.
Logika jest po stronie Bartoszewskiego. Kogo boi się konspirator? Ubranego w mundur wroga, którego ten mundur jednoznacznie identyfikuje czy ukrytego wśród sąsiadów donosiciela? Wystarczy odrzucić polityczne sympatie i antypatie i przeczytać wywiad Bartoszewskiego ponownie. Dziennikarz pyta go czy bał się sąsiadów, a on mówi, że bał sie ich bardziej niz umundurowanych niemieckich oficerów. Przypuszcam, że podobnie odpowiedziałałaby większość uczestników konspiracji. Nie z powodu sympatii żywionej do Niemców tylko z racjonalnego strachu przed ujawnieniem swojej konspiracyjnej działalności. Nieobawiający się sąsiadów konspirator to człowiek nierozsądny narażający siebie i innych.
Woziwoda pisze:
Oburzonemu Wihajstrowni polecam lekturę opracowań historycznych … (dalej czytamy) I tylko wyjątkowy naiwniak może nie wiedzieć kto donosił władzom okupacyjnym.
Mistrzu: podaj prosze zrodla (czytaj) „lekturę opracowań historycznych” , z ktorej czerpiesz swoja niezglebiona, bezdenna i przesycona absolutna prawda wiedze i podziel sie nia ze mna abym i ja przestal byc wyjatkowym naiwniakiem.
mieszkam na zachodzie i obserwuje te polska polityke zupelnie z innej planety, na spokojnie bez nerwow i bezinteresownie. To dzieki Bartoszewskiemu i wielu innym zawdzieczamy ze patrza na nas z godnoscia i honorem, ale my chyba mamy z tym jakis problem.
http://www.welt.de/print/die_welt/vermischtes/article12648079/Eine-tragische-Gestalt.html
Zadziwiajace ilu jest krzykaczy i swiecie oburzonych wlacznie z niejaka „Marta od spuscizny”, ktorzy nie znajac kontekstu uzurpuja sobie prawo do krytyki prof.Bartoszewskiego.
Cytowana we wszystkich mediach, rowniez wsrod tutejszych komenterzy, wypowiedz profesora, byla odpowiedzia na pytanie, czy pomagajac Zydom bal sie sasiadow. Pytanie nie brzmialo, kogo bal sie podczas wojny, a tak jest to przez wiekszosc komentujacych interpretowane.
I pan profesor odpowiada, ze w tym przypadku wieksze zagrozenie stanowili sasiedzi niz niemiecki oficer na ulicy. I jest to logiczne – bo bardzo czytelnym sygnalem dla sasiada, ze profesor moze ukrywac Zydow, bylo wlasnie kupowanie wiekszej ilosci chleba niz wynikalo to z potrzeb profesora, co sasiadom bylo znane, a niemieckiemu oficerowi spotkanemu na ulicy zdecydowanie nie.
A ze sasiedzi bywali rozni, o tym przekonala sie moja babcia w czsie wojny. Szalenie mili sasiedzi doniesli okupantowi, ze moj dziadek cale miesiace przed wrzesniem 39, glosno mowil o prawdopodobnej jego zdaniem napasci Niemiec na Polske, nawet jakis artykulik w lokalnej prasie napisal z patriotycznego obowiazku. No to przyszli po dziadka, ale mieli pecha, bo dziadek juz siedzial w Woldenbergu II, no ale skoro przyszli, a dziadka nie bylo, to ot tak sobie zabrali babcie i wsadzili do lokalnego obozu. Mscila sie na nich okrutnie pracujac w kuchni obslugujacej niemieckich zolniezy i z satysfakcja jakas dzika patrzyla, jak biegali kurzglopkiem do latryny calymi stadami. Co poniektorzy czesto gesto nie zdazyli dobiec.
Ciekawe, KTO będzie tym kozłem Ofiarnym?
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/324711,kaczynski-sie-kaja-popelnilismy-blad.html
Przecież doktor prawa nie może się mylić……
Chyba PJN zwiększy liczbę członków.
A na marginesie, czytanie ze zrozumieniem przekracza możliwości wielu posłów……
W partii prawników, w szczególności.
ps.
Kryształowość prawnika Dubienieckiego jest pod coraz większym znakiem zapytania. Dziwnie dużo osób związanych z PiS znalazło się „w kręgu podejrzeń”…….
Szukali „układu” a na złodzieju czapka gore?…..
Nie znam książki W. Borodzieja, ale inni historycy niejednokrotnie pisali, że gestapo swoje dokumenty zniszczyło. Pytanie, na czym oparł się prof. Borodziej, pisząc o donosach w Radomiu ? Włodzimierz Borodziej, jako syn wysokiego oficera komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, może być zainteresowany przedstawianiem możliwie negatywnego obrazu społeczeństwa.
Ad rem do mojego wpisu z dn. 3.03.2011. h: 19.04.
Nie chodzi o to (m.in. @Parkerze) czy Pan Bartoszewski słusznie (czy przez wzajemną atencję i admirację „krakówka” i „warszawki”) jest zwany Profesorem, ale o to, że jest czynnym politykiem. Nie podważam ewentualnej (bądź nie) słuszności Jego sądu w tej materii o której pisze Autor Blogu (czy trafności, czy zasadności); chodzi o to, iż czynny polityk (albo osoba zaangażowana czynnie w politykę państwa zwanego III RP), autorytet (za jakiego „wspomniane „krakówek” i „warszawka” chcą Go uważać) ma patrzeć przede wszystkim na polską rację stanu. Aktualną !
I tu właśnie dochodzi do kontrowersji. Na ile Mu wolno głosić własne, oryginalne – delikatnie mówiąc, jak na polityka czynnego, prywatne, poglądy. I na ile one mogą być SZKODLIWE (bo od tego zaczyna się polityka !!!!) dla wspomnianej wyżej racji stanu. Akurat dziś ……… To klasyka polityki, poczynając od Hammurabiego, przez Macciavellego, po Churchilla czy Kissingera (żadne tam „miazmaty” komunistyczno-lewackie)
A prawda jak to prawda – Piłat pytał Jezusa czym ona jest. A ks.Tischner zakwalifikował ją (w jednej ze swych poznawczych kategorii) do tzw. „gówno-prawdy”.
Pozdro.
WODNIK53
@Rabbi.t
Sporo ryzykujesz przeglądając niezależną 🙂
Ona jest dość niezależna od …. rozumu.
@cittizen
Masz rację , troche przesadzasz ale racji Ci nie można odmówić. Od człowieka na poziomie pana Bartoszewskiego i dodatkowo urzędnika wymaga się trochę mniej naiwności.
W DieWelt dał się poznać jako naiwny staruszek którego wywiad bez autoryzacji z ewidentną prowokacją idealnie przerobiono na powód kolejnej bitwy PiS – PO
Mam w związku z tym teorię:
PiS ma połapane w DieWelt i razem z niemieckimi kolegami sprowokowali „profesora” do tej „haniebnej” wypowiedzi celem przywalenia komu ? …ano Premierowi Tuskowi
—————-
http://nocri.blox.pl/html
Mieszkam w Łodzi i pamiętam rodzinne opowieści o czasach wojny. Karmiona oficjalnym szkolno-medialnym obrazem ze zdziwieniem słuchałam opowieści o uczciwych Niemcach i największym nieszczęśiu jakim było wejście „ruskich”.Dziadek za pomoc Żydom w Getcie się ukrywał,uciekł ze stacji;siedział w domu i nikt mi nie powie że sąsiedzi Niemcy nie mieli o tym pojęcia. Nikt go nie wydał. Natomiast wejście”ruskich” to była jedna wielka grabierz.’
mwt pisze:
2011-03-04 o godz. 14:13
„Włodzimierz Borodziej, jako syn wysokiego oficera komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, może być zainteresowany przedstawianiem możliwie negatywnego obrazu społeczeństwa.”
No oczywiście, profesor i były prorektor UW, Włodzimierz Borodziej (UBckie czy SBckie nasienie) w żadnym razie wiarygodnym dla czujnego mtw być nie może i gdyby jakaś praca Borodzieja wpadła nam w ręce, to musimy brać poprawkę, że mógł być on impregnowany na obiektywizm.
Pozostaje podziękować za zlustrowanie tego delikwenta.
A czy jego dzieci też podlegają lustracji?
Pewnie nasz blogowy geniusz ma też wiele do powiedzenia na temat I Damy, przecież również UBeckiego nasienia więc może należy powołać na blogu grupę inicjatywną i zaproponować mtw na doradcę Prezydenta, by przestrzegał go co jakiś czas i tak na wszelki wypadek przypominał o koniecznej czujności?
Co Państwo na to?
Uwaga !!!
Lista wspierających usunięcie trollklonów Slawomirskiego, ET,
happypolishmana i Levara z tego blogu (wedle sumienia głosujących
i zasług trollklonów):
1) cynamon29
reszta wedle wskazań sumienia i logiki myślenia!
(dopisujcie się – przecież to nasze Towarzystwo)
Idzie wiosna!!! Czas porządki robić!
Precz z trucizną myślową!
Chcemy świeżego powiewu myśli i świeżej wymiany zdań.
Pozdrowionka.
Nie tylko krysztalowosc Dubanieckiego, ale i krysztalowosc bylego Prezydenta stoi pod wielkim znakiem zapytania w swietle ostatnio ujawnionych faktow dotyczacych prezydenckich ulaskawien klientow ziecia.
A przeciez haslem naczelnym rodziny Kaczynskich byla i jest „walka z ukladem”.
I jakos zaczynam miec watpliwosci, czy niejaki Dubieniecki rzeczywiscie zapalal uczuciem czystym do niejakiej Martusi robiac jej przy okazji dziecko, czy tez byla to droga do zalatwiania swoich interesow.
Metoda jak najbardziej skuteczna w przypadku tesciow, praktykujacych katolikow, pozwalajaca na rozwod ze slubnym ojcem jednego dzieciecia, skoro w drodze jest dziecie drugiego tatusia. Bez tego dzieciecia w drodze nie byloby zapewne takie proste, uzyskac akceptacje rodzicow wybranki.A moze raczej akceptacje wybrankow, bo to raczej chodzilo o nich a nie o wybranke, zmarginalizowana jako srodek do osiagniecia celu.
Pan Bartoszewski jest żyjącym dowodem wyższości cywilizacji Europejskiej nad „donosicielską” cywilizacją sarmatów. Na podstawie podania zostaje zwolniony z Auschwitz, więc jest żyjącym dowodem, że inteligentnie napisane podanie może być pozytywnie rozpatrzone przez cywilizowanych urzędników.
Drugi raz był również zwolniony z SB-ckich kazamatów na podstawie podania innej wybitnej urzędniczki. Szkoda , że na ten prosty sposób nie wpadł Maksymilian Kolbe, który nie zdążył napisać podania i musiał umrzeć za Gajowniczka w tymże Auschwitz.
To jedno zdanie o „lęku przed sąsiadem-Polakiem”, byłego „dyplomaty” Bartoszewskiego kompletnie go dyskredytuje jako urzędnika polskiego.
On musi zostać osobą prywatną i jako osoba prywatna może pleść co mu się żywnie podoba. To beznadziejnie głupie zdanie jest dowodem utraty jego kwalifikacji urzędniczych w Kancelarii Premiera Tuska.
Powiem krótko,
gdyby cały Naród polski, był tak szanowany w Niemczech jak Prof. Bartoszewski, to Polak byłby kanclerzem Niemiec!
Ponownie wstyd i obciach, że inni, na całym Świecie cenią, a w
ciemnogórskiej Polsce – tylko opluwanie!!
Czyżbyśmy osiągneli, jako Naród, pułapy „Księgi Guinessa” ?
Pozdrowionka.
Geniusz cynamona29 ukazuje sie nie tylko w
„cynamon29 pisze:2011-03-04 o godz. 15:54″
Zamiast ‚Powiem krótko,gdyby cały Naród polski” itp objawienia, zapisz się do innego narodu i poinformuj nas o tym.
Adam 2222 pisze:
2011-03-04 o godz. 16:54
Odkurzaczem jam ci jeno. Do geniusza, mi lata świetlne.
A tyś nie z tych, co to za durne jabłko, ludzkość sprzedał Adamie?
No, jak chucie biorą górę, nad myśleniem, to i efekty opłakane.
Pozdrowionka.
Adam 2222 pisze:
2011-03-04 o godz. 16:54
Jesssusie nazareński! Byłbym zapomniał: trasa na Toruń łatwa do
znalezienia przez navigatora. Adres: ojciec Rydzyk.
Przeznaczenie: zarówno Tobie, jak i nam wiadome!
Szerokiej drogi kochanie!
I jedż proszę ostrożnie.
Pozdrowionka.
cynamon29 pisze: 2011-03-04 o godz. 16:04
„..gdyby cały Naród polski, był tak szanowany w Niemczech jak Prof. Bartoszewski, to Polak byłby kanclerzem Niemiec!
Ponownie wstyd i obciach, że inni, na całym Świecie cenią, a w
ciemnogórskiej Polsce – tylko opluwanie!!
Szanowny Cynamonie29
Też krótko, kogo Wy tam sobie cenicie w Twoim kraju i za co, to Wasza sprawa, cenicie sobie bardzo też i nazywacie „papieżem literatury” Marcela Reich-Ranickiego, byłego kapitana UB.
Wasza sprawa, w moim Kraju rzadko kto w ogóle o nim słyszał poza IPNem. Ja nie znam niemieckiego i niemiecką literaturę słabo (czego się wstydzę) więc moja o nim ocena opiera się na jego życiorysie a nie niemieckich hagiografiach a przy tym nie mnie oceniać literackich krytyków.
Ty w swoim kraju możesz sobie np. wysoko cenić Traktat Lizboński, bo Twój Trybunał Konstytucyjny zagwarantował Twojemu krajowi, że żadne prawo unijne nie będzie obowiązywać jeśli Twój parlament go nie zaakceptuje a ja tego traktatu sobie nie cenię, bo sprawia on, że czuję się II kategorii obywatelem Unii bo takich uprawnień mój Kraj sobie nie zagwarantował z winy tego całego bezklasia politycznego (a także dziennikarskiego, które odpowiednio oślepło i zaniemówiło) z tym wawelskim poległym na czele i które do tego dopuściło. itd.itd.
Co do oceny samego Władysława Bartoszewskiego, to skup się i jeszcze raz przeczytaj wpis Wodnika53 z 14.46 i zastanów się, czy ja, obywatel mojego Kraju mam prawo wymagać od urzędnika państwowego, mojego współobywatela a nawet tylko uznanego w świecie autorytetu, by wypowiadał się zgodnie z polską racja stanu czy nie. Wtedy to, że się różnimy w ocenach stanie się dla Ciebie jasne i może akceptowalne.
Pozdrawiam, Nemer
UWAGA !!! Z ostatniej chwili 🙂
Wywiad z Giżyńskim prawdopodobnie potwierdza teorię ustawienia wyjścia ze studia Moniki Olejnik w dniu 27.02.2011. Mecenas sypnął się: ” Tak naprawdę zostaliśmy zmuszeni do takiego gestu przez panią red. Monikę Olejnik. ”
Czy to tylko przejęzyczenie Girzyńskiego ? 🙂
Może tak , może nie – znając to środowisko obstawiam że jednak nie. Jak się obejrzy obydwa programy „7 dzień tygodnia” to ewidentnie widać co poseł Błaszczak w drugim planował praktycznie od początku …
—————————
http://nocri.blox.pl/2011/03/Kobieta-mnie-bije.html
Jarek pisze (12:22), marlena pisze (13:47)
Jestem tego samego zdania.
cynamon29 (15:54)
Popieram.
Pozdrowienia
A ja proponuje, aby do listy cynamona 29 dopisac Adama 2222, a wyzej wyminionemu Adamowi proponuje takze zarowno, aby to on zapisal sie do innego narodu, bo nam tylko wstyd przynosi. Jak zreszta paru innych, tyle, ze ow Adam jest aktywny ponad miare mojej tolerancji.
I pod taka lista sie podpisuje „obiema recamy”.
cynamon29 pisze:
2011-03-04 o godz. 15:54
Spadaj lachudro.
W całym tym forumowym zgiełku dominują dwa elementy pierwszy to nasza ?zaściankowo ? polityczna bitwa kto komu dołoży, PIS PO czy na odwrót a może ktoś inny. Szczerze mówiąc nie bardzo mnie to obchodzi i jedna i druga strona ma swoje sukcesy i wpadki. Jest także drugi według mnie ciekawszy element – to relacje Polacy ? Żydzi ? Niemcy. Na tle reanimowanego i bladego trójkąta Weimarskiego Niemcy ? Francja ? Polska to znacznie ciekawszy dla nas trójkąt. W tym trójkącie jest wszystko co nas dotyczy, nienawiść, zawiedziona miłość, gniew, obelga, zdrada, zbrodnia, kara itp. Są to relacje pełne nieufności, zawodów, z rzadka satysfakcji.
Czy jakiś renomowany felietonista, socjolog i politolog z Polityki podjął by się uczciwie tego tematu bez wrzucania znowu do zupy nieświeżych kawałków z własnego stale odgrzewanego garnka?
Jak się już wszyscy nawzajem powyrzucacie, to będzie nudno w tym zagajniku 🙁
Moja opinia konstytucyjna w związku z zaskarżeniem przez PiS ustawy Kodeks Wyborczy (za którym głosowało!) do TK.
PiS posiłkuje się Art. 98 konstytucji, który mówi, że „wybory do Sejmu i Senatu zarządza Prezydent Rzeczypospolitej nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu”.”
Wyraźnie konstytucja stwierdza „wybory”, co może oznaczać i liczbę pojedynczą, i liczbę mnogą. „Na dzień wolny od pracy, przypadający…” oznacza tylko, że wybory nie mogą się odbyć w dniu roboczym, ale nic nie mówi, że w jednym dniu, a nie w dwu (czy trzech itd.). Gdyby konstytucja stwierdzała: „w DNIACH wolnych od pracy”, to dopiero wtedy znaczyłoby obowiązek przeprowadzenia wyborów w co najmniej dwóch dniach.
Jak zwykle, PiS bredzi…
Może gestapo niszczyło dokumenty nie wszędzie i nie wszystkie?
Bardzo mi przykro ale nie będe się dopisywal do żadnych „czarnych list” blogowiczów. Nie mam zamiaru dusić ludzkiej wolności wypowiedzi. Wolność słowa jest dla mnie wartością elementarną. Nie mam zamiaru się takimi gestami wypierać swej liberalnej tożsamości. Ponad 50 lat się użeram z ograniczeniami, nie raz zbierałem za to łbie i nie zamierzam na starość się zmieniać. Żaden komentarz – nawet najgłupszy – nie jest wstanie skłonic mnie do ograniczania zasady wolności słowa. Precz z cenzurą!!!
Pozdrawiam
Mw
Do wyboru w wielu dzień roboczych jeszcze wiele dzień wyborów
Pozdrawiam
zezem pisze:
2011-03-04 o godz. 07:15
Wie pan, tak, jak Bartoszwski podsumowal zachowania Polakow w okresie okupacji, a redaktor to przyklepal, to nie wiem, jak inaczej taka postawe nazwac.
W Swiat poszedl przekaz, ze tak zachowywali sie Polacy w okresie okupacji. Nikt przeciez nie bedzie pamietal, ze Bartoszewski mowil o inteligentach warszawskich ze swojej kamienicy.
Do jednego czy drugiego pseudointeligenta zachodniego dotrze mysl, ze aha, to Polacy to prawie tacy drudzy Francuzi, co sprzedali sie w II Wojnie Swiatowej.
W taki sposob nie wolno mowic o swojej rodzinie, zwlaszcza, gdy dala swiadectwo swojego heroizmu i wielomilionowej ofiary zycia.
Chyba, ze sie do niej nie nalezy.
Kartka z …. 20.17. Jeżeli nie masz zamiaru dusić ludzkiej wolności wypowiedzi, jak to pięknie napisałeś, to wiedz, że zadusisz się sam. W tym przypadku chodzi o głupotę i intrygę.
Spin Doctor
Jaką głupotę i intryge? Czemu mam się zadusic? Nie slyszałem, żeby wolność wypowiedzi komukolwiek zaszkodziła.
Gdybyś mógł jaśniej wyłożyć o co chodzi
Pozdrawiam
Prezesowi znów proszki lekarz dzisiaj zmienił.
Wczoraj wysłał list do Pawlaka z prośba żeby opieprzył Tuska i zanim ten zdążył to zrobić dziś mu ministra chce odwołać.
Tak w ramach zwiększania zdolności koalicyjnej.
Co prezes przyjmował jak za zmianami w ordynacji głosował?
Chyba co innego niż dziś, skoro znów zmienił zdanie?
Panie doktorze.
Ja wiem, że w chorobach duszy nie łatwo jest leki ustawić i trzeba raz dodawać uspakajających to znów wyciągać z apatii czymś odwrotnie działającym ale Pan się zdecyduje na jakiś rodzaj kuracji bo nawet elektorat PiSowski na tej huśtawce nastrojów zacznie wymiotować.
Proszę pamiętać że za Prezesem cała partia podąża i nie wszyscy maja taki odporny błędnik i żołądek.
Nie o urodzie będę pisał , bo Kaczyńska Marta pasuje do wiele ilustrowanych magazynów nawet do okładki nowelki Marii Konopnickiej ?Nasza Szkapa?. Jednakowóż miałem okazję przeczytać oba wywiady ktore ukazaly sie w Die Welt tj. w Literarische Welt -„Eine tragische Gestalt” oraz w Die Welt -„Die Bereicherung war Gier, nicht Rassismus” ? nie oczekiwałem wprawdzie wykreowanej w pełnym uniesieniu , przerysowanej i krystalicznej postawy Polaków w tak okrutnych dla narodu polskiego czasach w okresie okupacji lecz to co przeczytałem odebrałem niestety jako wspomnienia dziadka , któremu udało sie wyjśc cudem z Oświęcimia , a potem przeżyc okupację , a nie jako męża stanu, polityka , ministra, którą takową godność piastował.
Pani Marta pisze na”niezależnej”( Sakiewicz i spółka!) i bardzo dobrze ,niech pisze …”śpiewać każdy może”-pisać również .
Zaglądnęłam raz …i wystarczy . Peany i zachwyty z pewnością będą na porządku dziennym, w końcu 25-30% wyznawców i „prawych” Polaków do usług…..
Do spin doctora pytanie : a w jakim to środowisku ludziska ostrzegają się wzajemnie tym -„uważaj to PiSowiec” ?
W moim prowincjonalnym świecie spotykam się z kompletnie „zakręconymi”
PiSowcami i krzywdy sobie wzajemnie nie wyrządzamy.Owszem ,ostro dyskutujemy,pokłócimy się z lekka czasami,ale wieloletnich kontaktów nie
zrywamy, miał być przecież POPiS, a wyszło,jak wyszło !
@Adam Szostkiewicz napisał: „To współczesna mutacja stalinowskich zetempowców”
Tego typu teksty są niegodziwe i głupie. Może się Pan z Kaczyńską zgadzać lub nie. Ale ona po prostu coś sobie pisze. Stalinowscy zetempowcy łamali ludziom życie, kariery. Często zabierali wolność. W wielu wypadkach zdrowie i życie.
Miarkuj Pan słowa. Powyższe są głupsze niż wszystko co Kaczyńska napisała.
@Andrzej Szostkiewicz:
To czy p. minister Bartoszewski ma rację lub nie to jest zagadnienie do dyskusji. Natomiast bezdyskusyjne jest moim zdaniem to, że Sekretarz Stanu w Kancelarii Premiera szkodzi takimi opowieściami polskiej polityce zagranicznej.
Mam nadzieję, że po wyborach Tusk zakończy legitimizowanie logoreji Bartoszewskiego funkcją państwową.
Kartka z …. 22.00. Jeżeli w miłym dla Ciebie towarzystwie ktoś uparcie pierdzi i smrodzi, to Twoim zdaniem najlepiej jest wyjść. Zwrócenie uwagi to problem wolności słowa? Czy kultury? Blog Passenta wyróżnia się tym spośród innych, że grasują na nim osobnicy, których jedyną rolą jest głupia intryga. W imię fałszywie pojętej wolności słowa czynią to oni bezkarnie, a Passent ma z tego satysfakcję, gdyż rosną mu słupki. Z tak pojętej wolności słowa wynika, że wolne z nazwy polskie media są praktycznie nie do oglądania, budzą obrzydzenie lansując najbardziej prostackie wzorce, zbrodnie i przemoc, a nade wszystko głupotę. Życzę powodzenia.
spin doctor pisze: 2011-03-04 o godz. 21:36
„Kartka z ?. wiedz, że zadusisz się sam. W tym przypadku chodzi o głupotę i intrygę.”
Zrozumiałem, że szanowny polemista zajął się krótko – jak nakazuje netetykieta – case study „Kartka”. Przedmiot krytyki pyta prezentera tego studium następująco: „Gdybyś mógł jaśniej wyłożyć o co chodzi?”
Druchu sudecki z pogranicza!
Jaśniej się nie da. Trzeba by Ci zacząć wyjaśnienia od zupy pierwotnej (Wiki!) którą mógłbyś się udławić. Następnie zgodnie z jedną z niejasnych podpowiedzi Premiera Jarosława Kaczyńskiego (ukłon! do jasnej Anielki!) zadumać się nad ściskającą za gardło refleksją:
„Winkelriedyzm romantyczny kwestionował cierpienie i bierną mękę mesjanizmu, akcentował również sens walki czynnej, aktywnego działania, które co prawda jako intryga szatana zakończyło się klęską.”
I w sposób oczywisty należałoby obejść troszeńku kota wystawionego ogonem
w stronę Kartkowej kamaryli (Wiki):
>> W odróżnieniu od tradycyjnego public relations, które opiera się głównie na kreatywnym przedstawianiu faktów, technika „spin” często, lecz nie zawsze, zakłada pełną obłudy, zdradliwą oraz wysoce manipulatywną taktykę zdolną do pozbawienia ludzi zdroworozsądkowego myślenia. <<
Jako odpornemu na kaczyznę nieszczęśnikowi należy Ci się Kartko współczucie z racji Twgo kalectwa wzmacianego mym. Dobre samopoczucie kaczystów pokazuje, że głupota nie dławi i miliony rodaków dyszą jadem swobodnie jak za quasi-komuny. To że trąd w pałacu sprawiedliwości pozwolił łaskę okazać szalbierzowi kaczemu, to być może tylko intryga tabloidów dającą Nam radość: „Czyste samo dobro powinno być zwolnione z tortury kąpieli!”
Z intrygą natomiast musimy pójść w rejony odległe o spinu, krętu, chwilowego momentu pędu oraz pędu ku chamstwu pernamentnemu i sporo czasu poświęcić na teorię gier karcianych (Wiki):
„Veto (Szlachecka Gra Karciana Veto!) to największa polska karcianka (kolekcjonerska gra karciana, ang. collectible card game, CCG). Gra utrzymana jest w klimacie staropolskim. Gracze kierują frakcjami podczas wolnej elekcji 1648 roku. Do wyboru jest pięć frakcji: Awanturnicy, Osmanowie, Dworscy, Radziwiłłowie, Wiśniowieccy. Gra polega na obsadzeniu na tronie swojego kandydata na króla (elekta), szablą, złotem lub intrygą czy też poprzez podbój Rzeczpospolitej.”
I tu po tym pustym mym gadaniu jest miejsce na konkret i ekspiację:
To moja wina Kartko! Odciągnięty od zasady zachowania pędu spinDoctor przez zaburzenia spowodowane wybuchami na Słońcu nie zrozumiał mej szyderczej rady i zmienił kręt. I wszystko mu się pokręciło. Miast Kargula do płota przywołać Ciebie Awanturniku przywołał.
Tyleś Kartek napisał, a jeszcześ nie zrozumiał: demokracja wymaga przymknięcia oczu na szulerów dalszego rzędu i niektórych fałszywych kart nie zauważać.
Odpuścmy im Kartko, jako że nam odpuszczone nie będzie.
Abdykacja Adama wytworzyła nową jakość w mechanice kwantowej: ujawniła obiekty nie podatne na anihilację – vide doktorstwo.
No bo jak Adam staje ponownie na progu swej sypialni, to nie o anihilację chodzi a o kreację. Pisz swoje kartki. Piszesz o innych wymarach Wszechświata niż
medyk spinDoctor.
Interesujący rachunek wystawiony rządom PiS…..
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-podliczyla-koszty-programu-pis-142-mld-zl,1,4201443,wiadomosc.html
Jak skomentować głupotę?
happypolishman pisze:
2011-03-04 o godz. 21:14
… W Swiat poszedl przekaz, ze tak zachowywali sie Polacy w okresie okupacji. …
——————————————————————————————–
Jeżeli chodzi o przekazy lub jak postrzegają nas inni to trzeba poobserwować naszych rodaków za granicą. Jako przykład: w encyklopedii Larousse’a było (czy jest, nie wiem) m.in. pojęcie „pijany jak Polak”. Obraz wcale nie jest taki,jak sobie to wyobrażamy siedząc w kraju. Czytałem tekst wywiadu uważnie i wcale nie uważam,że p. Bartoszewski zaszkodził interesom Polski. Myślę, że zachowanie się niektórych posłów szukających u obcych pomocy(?) przynosi więcej wstydu.
W ramach luzów, jeszcze raz.
Człowiek prosty pełni jedną rolę społeczną.
W przypadku Bartoszewskiego tych ról jest multum.
Wypowiadał się jako świadek historii, nie polityk, wykładowca, czy urzędnik.
Mówił o SWOICH odczuciach i doświadczeniach, a nie jako przedstawiciel władz RP…..
Ładnie ktoś ujął, że znacznie większym zagrożeniem był anonimowy kapuś, czy sąsiad, jako osoba nieprzewidywalna, niż umundurowany, wyróżniający się z tłumu żołnierz, czy oficer któremu można było okazać żelazne papiery”
Czepiliście się starszego pana…..
Kapitalne i na temat- Modzelewski……
Nasz dobry POLSKI hunwejbinizm i jego korzenie……
http://wyborcza.pl/1,97737,9202795,Badacz_i_pulapka_pamieci.html
„Wydaje się, że o odmiennych losach Polaków i Węgrów jesienią tamtego roku w znacznej mierze przesądziły kontakty między Moskwą a Pekinem. Dyskusji o tym, co nazywaliśmy wówczas Polskim Październikiem, nie mogę jednak podjąć, gdyż była to moja inicjacja polityczna. Myliłem się, wierząc wraz z moimi rówieśnikami z FSO, że potrafimy butelkami i odkuwkami z fabrycznej kuźni zatrzymać pod wiaduktem na Stalingradzkiej (dziś Jagiellońska) czołgi idące na Warszawę; nie wiedziałem, że skórę naszą ocalił towarzysz Mao; mieliśmy szczęście, którego zabrakło naszym rówieśnikom z fabryk i uczelni Budapesztu. Choć jednak dziś o tym wiem, i to wiem od Werblana, nie kwapię się rozprawiać uczenie o tym, co jest przedmiotem mojej niewystygłej osobistej pamięci.”
Towarzysz Mao, jak się okazuje, był również wielowymiarowy……
@zezem pisze:
„w encyklopedii Larousse?a było (czy jest, nie wiem) m.in. pojęcie ?pijany jak Polak?
Tu, to akurat możemy być dumni.To nasze kompleksy spowodowały, że odbieramy to jako inwektywę.
„Pijany jak Polak” miał podobno z podziwem powiedzieć Napoleon w uznaniu dla mocnej głowy naszych rodaków służących w jego armii i nie miało to żadnego pejoratywnego kontekstu.
Polacy mimo wypijania nie małych ilości alkoholu po których jego rodacy zasypiali pod stołem, zachowywali trzeźwość umysłu, jasną ocenę sytuacji na polu bitwy i waleczne serce.
Gospodarz blogu nieopatrznie zgodził się z odpowiedzią pana Bartoszewskiego na jedno z konkretnych pytań dziennikarza „Die Welt” i wywołał zwyczajową lawinę błotną na Bartoszewskiego, pojawiły się różne żądania i potępienie, że jego opinia pójdzie w świat itd.
Dokładnie ta sama histo(e)ria z „małpeczką” generała Błasika, upublicznioną przez MAK. W tym kontekście tylko jedna wypowiedź była adekwatna do ugruntowanej opinii o Polakach na świecie. Piszę szumnie o „świecie”, też przesadzam, bo zbyt dużo tego świata nie widziałem. Pamiętam jednak obrazek – leżący pijak przed katedrą w Orleanie i mój francuski kolega mówi: „Sous comme un polonais!
To sobie przypomniał zezem pisze:
2011-03-05 o godz. 13:09 i twierdzi, że nawet u Laroussa ten passus już był. Zapracowali na to Polacy pewnie długo i namiętnie.
***Czytałem tekst wywiadu uważnie i wcale nie uważam,że p. Bartoszewski zaszkodził interesom Polski. Myślę, że zachowanie się niektórych posłów szukających u obcych pomocy(?) przynosi więcej wstydu.***
Mogę tylko powiedzieć to samo, a nawet więcej, bo czytałem teksty obu wywiadów w oryginale, jestem przekonany, że ci którzy tak bluźnią nie czytali tego wcale.
Jak bumerang wraca sprawa „Profesora” B. Ma takie wykształcenie jakie ma, ale uczelnia niemiecka nadała mu zawodowy tytuł profesora (a jak mieli się do niego zwracać studenci: „Ej, ty Polaczku!?”). W Polsce każdy kretyn po wielu latach niebytu w polityce jest nadal zwany „premierem” itp., dlaczego nie „prof. Bartoszewski”? Gdyby to on sam powiedział, że ma tytuł naukowy profesora, połączony z uściskiem spracowanej dłoni któregokolwiek polskiego prezydenta, wtedy zaklasyfikowałbym go tak jak „magistra” Kwaśniewskiego („…mniej niż zero…”), jeśli się ktoś zwróci grzecznościowo do niego per „panie profesorze”, wtedy nie ma obowiązku tłumaczenia się.
W zasadzie nie chcę występować w obronie „dobrego imienia” lub „czci” pana Bartoszewskiego i to z kilku powodów:
1) Jest przyzwyczajony do ataków i pewnie je olewa,
2) sam ostro atakuje i nie zawsze grzecznie te osoby, które mu się nie podobają. Pamiętam jego bezpardonowe ataki na Erikę Steinbach, przy czym zrobił tak samo jak blogerzy w tym przypadku – z igły widły, osądził jej wypowiedzi emocjonalnie a nie racjonalnie i raczej nie okazał się dżentelmenem w kontaktach bezpośrednich.
Mam tylko awersję do głupich uogólnień , które znajduję w komentarzach do tego wpisu, typu:
***To jedno zdanie o ?lęku przed sąsiadem-Polakiem?, byłego ?dyplomaty? Bartoszewskiego kompletnie go dyskredytuje jako urzędnika polskiego.***
***A prawda jak to prawda – Piłat pytał Jezusa czym ona jest. A ks.Tischner zakwalifikował ją (w jednej ze swych poznawczych kategorii) do tzw. ?gówno-prawdy?.***
***W Swiat poszedl przekaz, ze tak zachowywali sie Polacy w okresie okupacji.***
Czy polska racja stanu wymaga kłamstwa ze strony urzędnika? Jeśli tak to w porządku – jest winny. Trzeba wtedy zapomnieć o pięknym haśle: „Prawda was wyzwoli”! Poza tym mówią też: „Kłamstwo ma krótkie nogi”. Głupio wszystkim, jeśli wysokiej rangi polityk polski skłamie (zgodnie z mityczną racją stanu) a media zagraniczne mu przypominają, że jego wypowiedź to ta trzecia Tisznerowska prawda. Taka wieść rozchodzi się szerokim echem i trwa w świadomości ludzi.
W dyskusji miedzy Nemerem a cynamonem29 chciałbym tylko dołączyć się w sprawie opinii i pozycji Reich-Ranitzkiego – to żałosna karykatura ekspolskiego inteligenta. Pomijam jego zbrodniczą działalność polityczną, więc IPN powinno się nim interesować, ale jego działanie jako wyroczni „papieża literaturowego” w Niemczech oraz jego cudowną książkę biograficzną, gdzie biel się leje po stronach i wychodzi, że był szlachetnym człowiekiem, znikły wszystkie czarne plamy, a mądry…, że hej – jak salomonowe gacie!..
Bardzo mi się podobał komentarz
marlena pisze:
2011-03-04 o godz. 13:47 , która czytała ze zrozumieniem jeden z wywiadów.
Nawiasem mówiąc, moja sytuacja podczas wojny jest nieporównywalna z losem konspiratorów w okupowanej Polsce, byliśmy wśród samych swoich, ale i w naszej społeczności obawialiśmy się donosicieli. Dzięki Bogu znaliśmy tych potencjalnych superwiernych idei i uważaliśmy nawet przy opowiadaniu dowcipów.
@wiesiek59
Sekretarz Stanu w momencie wejścia do służby rządowej traci wolność funkcjonowania w innych rolach społecznych. Przyjęcie funkcji oficjalnej oznacza, że każda wypowiedź idzie na konto RP.
Niestety jego coraz mniej kontrolowane słowotoki w tym ostatni także.
Spin Doctor
Ale tu nie chodzi o to żeby wyjść tylko komuś usta zamknąć. Wyjść przecież każdy z nas może w każdej chwili. Blog jest miejscem publicznym rządzącym się swoimi prawami. Akurat tu reguły ustala Adam Szostkiewicz. On też ostatecznie wraz z moderatorem wyznacza granice swobody wypowiedzi. Albo przyjmujemy te reguły, albo ich nie akceptujemy. Mamy mozliwość prowadzenia polemiki, wpływania na poglądy oponentów, wprowadzania nowych wątków, ośmieszania oponentów albo milczenia. Natomiast tworzenie „czarnych list” czyli jakiś administracyjnych zakazow wykracza poza te reguły.
Oczywiście przyznaję Ci rację jeśli chodzi o sprawy (teren)prywatne – tam urządzamy sobie życia po swojemu. Ja z tego korzystam. Jak wczesniej pisałem zrezygnowałem z reżimowych mediów, nie czytam „czarnej” prasy ani ksiązek, nie zaglądam w ich zony internetowe, nawet zerwałem stosunki towarzyskie z ludźmi o takich poglądach – jednym słowem zadbałem o higienę psychiczna w tych toksycznych czasach. Nawet na tym – publicznym przecież – blogu nie podejmuję polemik z ludźmi o obcym i nie do przyjęcia dla mnie sposobie myślenia. Ale to nie znaczy, że w bublicznych miejscach – na blogu, ulicy czy w knajpie – miałbym się zrezygnować z pewnych elementarnych wartości – w tym przypadku wolności słowa. Wypychanie ludzi z publicznej dyskusji za pomocą administracyjnych środków byłoby de facto ich tryumfem. To by znaczyło, że mnie komentarzami złamali i zmusili do wyparcia się moich wartości. Stałbym się podobny do nich, bo przecież to oni najchętniej zakneblowali mi cenzurą gębę. Fanatycy tolerancję czy wolność słowa uznają za słabość. Kozystają z tego tylko dlatego, że jest im tak wygodnie. Ale z mojego punktu widzenia bolesne tolerowanie ich w miejscach publicznych jest własnie moją siłą. Więc nie będę do nich równał rządając cenzury.
Pozdrawiam
Staruszku, dzieki za komentarz rozwijający me przeczucia. A szczególne dzięki za przypomnienie „Trądu w Palacu Spraiwedliwości” Ugo Bettiego. Sztukę tę pamietam jeszcze z lat 70-tych – z wielką kreacją Gustawa Holoubka. Ten wielki aktor po latach – już w wolnej Polsce – jeszcze raz zagrał w tym dramacie. Kontekst polityczny był lepszy, bo czym była migrenowa korupcja PRL-owska w porównaniu z epidemicznym trądem trawiącym Najjaśniejszą.
Ale pamietam też film pod tym samym tytułem z połowy lat siedemdziesiątych. Był produkcji włoskiej a grał główną rolę amant Franco Nero. W dowód sympatii przesyłam Ci plakat tego obrazu
http://www.findesieclemedia.com/catalog/images/7350020540271.jpg
Pozdrawiam
Kartka z podróży pisze:
2011-03-04 o godz. 20:17
Kartko z Podróży, przecież wiesz że ja jestem jak najbardziej za wolnością
słowa! Za walkę z cenzurą i komuchami byłem 3 miesiące internowany.
W moim „wezwaniu” nawołuję do powrotu do kultury słowa!
Do niczego więcej! Można mieć odmienne zdanie, w stosunku do wypowiedzi
gospodarza blogu, ale ustawiczne tępienie, w sposób wręcz sadystyczny,
ludzi którzy , było nie było, wnieśli bardzo wiele w „bagaż” kultury
polskiej, polskiego dziennikarstwa, felietonistyki , reportażu, na dokładkę
na ich własnych blogach – uważam za szczyt chamstwa i bezczelności!!!
Kartko, z cenzurą nie ma to nic wspólnego!
Polemizować można na tysiąc kulturalnych sposobów.
Trzeba było się urodzić tak ja ja, w 1956. Wtedy mielibyśmy wspólny
wgląd i pogląd na temat cenzury!
Jak na razie nie widzą korelacji, i wybacz nie akceptuję Twojej oceny.
Dla mnie cham pozostanie chamem, nawet wtedy gdy „górnolotnie”
się wyraża!
Pozdrowionka.
@ „antonius” z dn. 5.03.2010. h; 15.08.
Pytasz Blogowiczu czy „urzędnik państwowy” ma kłamać gdy polska racja stanu tego wymaga ? Odpowiem Ci Henrym Kissingerem, że „kłamstwo jest immanentną częścią polityki i czasem dla uzyskania określonych korzyści należy je podjąć”. Jest to przedłużenie passusu innego wybitnego polityka amerykańskiego D.Eisenhowera mówiącego, że ” w polityce można sobie b.często pobrudzić ręce i jest nawet wymagane”.
„Lelije” i cherubiny nie przystają do tej działalności człowieczej. Pan Bartoszewski jako funkcjonariusz i wysoki urzędnik państwowy funkcjonuje w innych kategoriach prawdy, pozycji personalnej, a przede wszystkim w płaszczyźnie zysku czy straty państwa i nas, jako zbiorowości (to jest właśnie racja stanu, która jest zmienną i labilną – w zależności od koniunktur i układów politycznych – także zmiennych i labilnych).
Dlatego język dyplomacji jest nieostry, bizantyjski i alegoryczny. Jak mawiał W.Churchill: „Anglia nie ma wiecznych wrogów lub przyjaciół, ma tylko wieczne interesy”. I tak samo jest z Polską …….
Powiedzieć to co Pan Bartoszewski powiedział – jak napisałem wcześniej można do tego podchodzić z różnych pozycji, z różnych aspektów czy przekonań – można było bardziej oględnie i „politycznie”. Sądzę, że Pan Bartoszewski b.często mówi co wie, a nie wie co mówi.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Aby niepotrzebnie nie p…..ć podpiszę się obydwiema rękami po postem. @ p. Borkowskiego z 03.03 godz . 14.41 . Część innych postów , to bowiem ofiary syndromu sztokholmskiego lub przeciwnie – obrońcy za wszelką cenę .
Niewątpliwe Bartoszewski „chlapnął ” . Wypowiedż o strachu przed rodakami vs. okupant jest bardzo godna polecenia w jakiejś większej wypowiedzi / publikacji . Co do Grossa , którego przy okazji zahaczono , to dobrze , że poruszył ten temat . Większość Polaków po II WŚ NIE WYOBRAŻAŁA sobie bowiem zwrotu Żydom zagarniętego im majątku !
Moja osobista mama , jako dziewczynka ukrywała się w czasie wojny u dalekiej rodziny w mieście R. Była własciwie służącą ( wykorzystywali ją ) . Ta rodzina miała gabinet dentystyczny . Matka widziała dobrze jak pięknie zaczęło się żyć owej dentystce . Kupowała brylanty , kupiła koncertowego Steinwaya , jadło się ( własciciele ) LUKSUSOWO !!!
Skąd wzięło się to bogactwo ? Otóż chłopi polscy , którzy za II RP NIGDY praktycznie nie widywali lekarza , wzbogacili się NIESŁYCHANIE . Głównie na Żydach potem na szmuglerach rąbanki ! Bardzo częste były np. wśród chłopów zakładanie złotych koronek na ZDROWE zęby !!! Znany np. był wzbogacony chłop , który zatrudnił panienkę – bonę do swych dzieciaków !
I wszystko to prawda ….
Steinway i brylanty dentystki były oczywiście nie „salonowe ” tylko pożydowskie .
Cynamon29
Dzięki za komentarz, pozwalający mi lepiej zrozumieć o co chodziło. Po prostu odebrałem pomysł listy jako próbę ograniczenia wolności wypowiedzi a teraz rozumiem, że chodziło Ci o wezwanie do polemiki z głosami przez swą głupotę trudnymi do przyjęcia. Apel jest zasadny ale ja już siły na to nie mam. Na przykład gdybym w ramach dyskusji nad tym felietonem Adama Szostkiewicza zadał sobie trud i przedstawił bibliografię na temat donosicielstwa rodaków w czasie okupacji wraz ze statystyką i kopiami donosów to i tak do przeciwników Bartoszewskiego nie dotrze. To jest walenie argumentami o ścianę. Podobnie jest z atakami na Adama Szostkiewicza. Przy wyjątkowo złośliwych i agresywnych zdarzało mi się reagować ale to niewiele krytyków mitygowało. Po prostu taka jest cena wolności wypowiedzi – taka specyfika tego kraju. Też musiałem „karmić trolle” co nie należy do przyjemności.
Jedyna rada – przewijać
Pozdrawiam
Również całkowita zgoda z mądrym postem @Wodnika , dziś 18,44 !
A gdzie jest Passent prezes fundacji Okularnicy. Zbiera pieniadze?
Jakby co to poszydzę z wywiadu z Tuskiem w najświeższej Polityce.
Aby nie bylo na mnie posłużę się cytatem z blogera Andsola, który zacytował żart: „Pan Dostojnik oznajmił: Odnieśliśmy sukces po czym wyjaśnił, że jedyny problem to niemożność przebicia się do opinii publicznej z informacjami o tym sukcesie.”
Kartka z podróży 2011-03-05 o godz. 16:24
pisze m.in. „” zrezygnowałem z reżimowych mediów” …
Kartko , ty się sam słyszysz ?
co ty pieprzysz o reżimie ?
PS. aha, „pieprzyć” to przez „rz” ale „żądać” to już niekoniecznie.
(„Więc nie będę do nich równał rządając cenzury.”)
Toja, z tą damą toś pojechała…
Gregol
Dzięki za uwagę dotyczącą ortografii. Przyznaję – wstyd. Tym bardziej, że mi sięto zdarza.
Co do reżimowych mediów. Są przecież rządowe, wladzy, więc o czym tu dyskutować. Chyba, że uważasz iż są Twoje. No ale to już Twój problem. Dla mnie są reżimowe.
Pozdrawiam
WODNIK53 pisze:
2011-03-05 o godz. 18:23
„znaj proporcje mocium panie”
Znacznie większe szkody przyniosła wypowiedź Sikorskiego o nowym pakcie Ribentrop- Mołotow, Kaczyńskiego o sądach które powinny wyrokować zgodnie z polską racją stanu, a nie obowiązującym prawem, wizyty Fotygi i Macierewicza w USA……
Niezręczność Bartoszewskiego przy wypowiedzi na temat historii, to szczegół wobec OBECNEJ polityki
AndrzejW pisze:
2011-03-05 o godz. 15:16
Znam kilka postaci które popełniają więcej lapsusów, na znacznie wyższych stanowiskach…….
Mizeria kadr dyplomatycznych?
Niestety…….
Ale o czy jest ta dyskusja? To jest osobisty wywiad Bartoszewskiego poświęcony głównie Karskiemu a nie stanowisko rządu polskiego. Oto treść tego wywiadu
http://www.rp.pl/artykul/620647.html
Pozdrawiam
Jestem w zupelnosci sfrustrowany, tego rodzaju glupie wypowiedzi p.M.Kaczynskiej swiadcza li tylko o t.zw.mlodzienczej arogancji i braku rozumienia tego co sie pisze, a juz wypowiadanie sie tak szeroko i potepiajaco o wypowiedzi p.Bartoszewskiego w oparciu o wyjety z calego tekstu maly fragment jest wyrazem swoistego ograniczenia myslowego, co zreszta wcale nie jest dziwne biorac pod uwage prawdopodobny wplyw stryja szanownej autorki tego odrazajacego bloga, i tyle.
Z powazaniem
@WODNIK53 pisze:
2011-03-05 o godz. 18:23
***… czy ?urzędnik państwowy? ma kłamać gdy polska racja stanu tego wymaga ? (…) ?kłamstwo jest immanentną częścią polityki i czasem dla uzyskania określonych korzyści należy je podjąć?. (…) Dlatego język dyplomacji jest nieostry, bizantyjski i alegoryczny. (…) Sądzę, że Pan Bartoszewski b.często mówi co wie, a nie wie co mówi.***
Wiem, że dyplomata może (nawet powinien) dużo mówić, ale nic nie powiedzieć. Kilka dni temu widziałem piękny przykład – rozmowa ministra Nowaka z kancelarii prezydenta z kimś z TVN24. Mówił kilka minut, bardzo ładnie i …zero informacji w odpowiedzi na zadane pytanie – to była klasa!
Nie jestem wrogiem kłamstw, tylko musi być spełniony bardzo istotny warunek, który mój ojciec mi wpajał: „Można kłamać, ale tak, aby się kłamstwo z prawdą pokryło”. Długo myślałem, że to bzdura, aż udawało mi się zrealizować to trudne zadanie. Tak głupio kłamać, że byle dziennikarz może wykazać, że polityk kłamie to jest haniebne.
Podam jeden przykład – bumerang. Od czasu do czasu pojawiają się w zagranicznych mediach wypowiedzi na temat „polskich obozów koncentracyjnych”. Dalszy ciąg wydarzeń jest stereotypowy.
1) Protest polskich patriotów, że obraża się naród polski, bo tak szlachetny, katolicki naród nie był nigdy w stanie babrać się prowadzeniem obozów koncentracyjnych. Do tego są zdolni wyłącznie Niemcy, no… może czasem robili to „Związkoworadzieccy”.
2) Przepraszanie zagranicznych mediów i kajanie za niefortunne nazwanie niemieckich obozów koncentracyjnych na terenie Polski tak „skrótowo”. Szczególnie silny jest jazgot polonijnych ośrodków, które żądają dotkliwego ukarania dziennikarzy. Ostatnio pewien obrażony patriota wystąpił do sądu o odszkodowanie za poniesione straty moralne takim brzydkim określeniem.
Ja wtedy korzystam z osiągnięć Bartoszewskiego i „rżnę głupa”. Pytam – o które obozy właściwie chodziło dziennikarzowi?
Proponuję stosować uściślenie pojęć. Skoro wiadomo, że po wojnie, przez kilka lat działały świetnie obozy koncentracyjne w Polsce, m. in. w tych samych obozach, wyzwolonych pod koniec wojny i na infrastrukturze poniemieckiej to jakoś to trzeba nazwać. Według źródeł historycznych najważniejszy dla Ślązaków obóz w Łambinowicach, gdzie zakatowano wzorem „najlepszych” strażników niemieckich tysiące niewinnych osób, nawet nie miał zakamuflowanej nazwy „obóz pracy”, ale starostwo Niemodlińskie jednoznacznie pisze o tworzonym „obozie koncentracyjnym” dla ludności, która miała zostać finalnie wysiedlona, aby zrobić miejsce dla repatriantów ze wschodu. Przez kilkadziesiąt lat nie wolno było o tym mówić lub pisać, bo nie pozwalała na to „polska racja stanu”. Niewiele to dało, bo Niemcy prowadzili zaoczny proces przeciwko głównemu mordercy, którego polski sąd uniewinnił, bo zamordowani mimo „pisemnego” wezwania, nie zgłosili się do sądu (to smutny, sarkastyczny „wężyk”). Cały czas polscy dyplomaci udawali idiotów. Historycy Instytutu Śląskiego i Uniwersytetu nabrali wodę w usta. W Łambinowicach było oficjalnie tylko muzeum męczeństwa radzieckich jeńców. Dopiero, gdy zastępca dyrektora wybrał wolność, mógł wystąpić w zaocznym procesie pana Gęborskiego jako świadek powojennej działalności tego „muzeum”.
Gdy ostatnio pokazują się opracowania historyków, dokumentujących inne przypadki (obozów było dużo) to „obrońcy honoru” narodu polskiego wymyślili wybieg taktycznyi, że tych obozów nie prowadzili Polacy tylko komuniści, taki nowy naród-widmo. Musiał być liczny ten naród, bo do pilnowania w tysiącach obozów potrzeba było na pewno kilkadziesiąt tysięcy strażników lub jeszcze więcej. Dokładne liczby obozów, głównie na Śląsku podawane były w internetowej Silesii (ponad 1200). Żałosne próby zakłamania są zupełnie nieskuteczne.
Lubię precyzję i zaproponowałem uściślenie nazw obozów. Albo mówi ktoś o niemieckich obozach koncentracyjnych podczas wojny na terenie okupowanej Polski (np. Auschwitz – bo Lamsdorf było na terenie Niemiec), albo o powojennych polskich obozach koncentracyjnych (np. Oświęcim, Łambinowice). Jest to fakt historyczny i zakłamanie w imię dziwnych racji jest i głupie i bardzo nie katolickie ani honorowe, nie przyniesie chwały Polakom w mediach zagranicznych..
Inteligencja polska z „Polityki” jest bliska zaprzeczaniu zagłady Żydów. Nie dziwi takie stanowisko wśród prawdziwych katolickich patriotów ale reszta? Dante Wihajster to typowy przedstawiciel co zdanie to kłamstwo. Podanie ostatniej literatury na temat zagłady nic nie da bo notoryczny antysemita nie przyjmie żadnych argumentów. „Jest taki piękny słoneczny dzień” Barbary Engelking czy „Judenjagd” Jana Grabowskiego wydane ostatnio świetnie korespondują z wypowiedzią p. Bartoszewskiego.
Czasami dzieci świetnie obnażają rodziców chociaż w tym wypadku nie miałem złudzeń.
Drobne uzupełnienie do problemu „języka dyplomatycznego” tzn. kłamstw zgodnych z racją stanu. Pewnie najszerzej znanym i komentowanym było kłamstwo rządu amerykańskiego w sprawie lotu szpiegowskiego U2 nad Placem Czerwonym. Prezydent i jego ludzie z CIA przysięgali na „jądra świętych młodzianków”, że nic nie wiedzą o takiej zbrodni przeciw normom międzynarodowym. Szlachetny i uczciwy naród amerykański nie byłby zdolny do takiej podłości. Po całej serii takich oburzonych zarzutem szpiegostwa wypowiedziach Chruszczow wyciągnął zeznania pułkownika Powersa, który złamał rozkaz swych przełożonych i się nie „samobójcował”, co było jego obowiązkiem. CIA była pewna, że nie żyje i kłamała i kłamała, a ZSRR zakpiło z takiej „racji stanu”. Czy chcecie, ludziska, aby się tak śmiano z polskich VIPów? Wszystkie świństwa wychodzą, prędzej lub później, z tym się trzeba liczyć, gdy się kłamie. oT, TAKA MAŁA DYGRESJA , też obcy wyraz i w dawnym „tryndzie” prezesa (na „d”).
zezem pisze:
2011-03-05 o godz. 13:09
I mozna tak dalej polish jokes na przyklad, a jakze Ameryka rechocze, bo moze? Czyzby?
Nie i jeszcze raz nie.
Jezeli ten Bartoszewski to jakis profesor i na dodatek dyplomata (o zgrozo, na dodatek jeszcze czynny – drugi Wajda sie znalazl), to powinien, ma obowiazek wypowiadac sie tak, by dobro Polski, Polakow bylo uszanowane.
Jezeli gada, jak gada, to dziala anty-polsko. I tyle.
@ marlena pisze: 2011-03-04 o godz. 19:17
Święta albo komusza Marleno, (skoro piszesz o sobie w liczbie mnogiej)
Ty nic nie proponuj tylko to zrób, nie oglądając się na nikogo.
Nie zapomnij wysłać tej listy to KBWE, Fundacji Helsińskiej i IPN
happypolishman pisze:
2011-03-06 o godz. 15:25
Jezeli gada, jak gada, to dziala anty-polsko. I tyle.
—————————————————————————————
Jakie dobro dla Polski i Polaków jest dobre? Jak krytyka to może nie ogólniki.
antonius pisze:
2011-03-06 o godz. 13:10
Wszystkie świństwa wychodzą, prędzej lub później, z tym się trzeba liczyć, gdy się kłamie.
——————————————————————————————-
O czym się przekonał już były minister obrony Niemiec. Najnowszy przykład pod rozwagę…
Nie jestem świadkiem czasów wojny.Istnieją obszerna literatura i ustne relacje potwierdzajace słowa prof.Bartoszewskiego.Trzeba jednak pamietac, że te zachowania wynikaly z nieludzkiego, okrutnego prawa narzuconego podbitemu narodowi przez nazistów Niemców.To prawo skazujące na smierć nawet za nieinformowanie o ściganym Żydzie bylo prawem okupantow niemieckich.Okupacyjna trauma jest tak głeboka,, ze trudno jest o tych zachowaniach mówić w Polsce otwarcie nawet po 70 latach od zakończenia tej wojny.Mam więc watpliwości czy ujawnienie tych faktow przed publicznościa niemiecka ten bolesny proces oczyszczenia ulatwi .Moze powstac wrazenie, że winy nazistów niemieckich zrównujemy z polskimi.
Kartka z podróży pisze: 2011-03-05 o godz. 22:00
jeśli stawiasz znak równości między reżimowymi mediami a rządowymi to cóż ci mam powiedzieć ?
Że jesteśmy w Polsce i mówimy o tym temacie w języku polskim i w tym sensie – a nie w latynoskim ?
Dla ciebie każda władza to reżim ?
No to współczuć. Chociaż – to już Twój problem.