Czy Unia widzi, co się dzieje z Węgrami?

 

Prawicowy rząd Viktora Orbana uzyskał aprobatę parlamentu dla ,,porządkowania rynku mediów”. Porządkowanie wzbudza protesty jako próba nałożenia kagańca wolności słowa. Ale te protesty słychać bardziej poza Węgrami. Jeśli protesty są uzasadnione, a wygląda na to, że są, powinna odezwać się Bruksela. Milczenie eurokracji jest dla mnie niepokojące. Czy Unia nie widzi, że w jednym z jej krajów członkowskich są podważane zasady demokracji? Przecież zagrożenie, jakim jest drakońska kara finansowa za materiały ,,niezrównoważone politycznie”, godzi w system wolnej informacji i opinii, a bez nich demokracja staje się na najpierw fasadowa, a później znika.


 

Orban to przykład ewolucji typu pisowskiego. Kiedyś działacz demokratycznej opozycji, dziś polityk o zapędach autorytarnych. Z politycznego marginesu wrócił z tarczą na fali oburzenia rządami lewicy, która wpychała Węgry w dół ekonomiczny, bezwstydnie okłamując opinię publiczną, że gospodarka i kraj mają się doskonale. Jego partia FIDESZ wygrała śpiewająco wybory, ma większość w parlamencie, może robić wszystko. Gdyby Węgry nie należały do Unii, można by wzruszyć ramionami. Cóż, tak tam mają. Ale należy, a ta przynależność zobowiązuje nie tylko Unię względem Węgier, ale i Węgry względem Unii.

 

Rozwój wydarzeń politycznych na Węgrzech uważam za memento dla krajów naszego regionu. Jest kryzys gospodarczy i finansowy, Unia wydaje się osłabiona, znużona, pozbawiona wiary w przyszłość. Gdyby doszło do dalszych zaburzeń jej funkcjonowania, kraje ,,nowej?? Unii miałyby więcej trudności ze stabilizacją systemową niż obecnie. Wtedy zbudziłyby się upiory autorytarnej przeszłości. Węgry, Rumunia, Bułgaria, Słowacja, kraje bałtyckie to nie były po 1918 r. oazy wolności, demokracji, praw człowieka. W Polsce, a zwłaszcza w Czechosłowacji było lepiej, lecz po 1945 r. wszystkie te kraje poddano różnym wersjom autorytaryzmu, tym razem komunistycznego. Po upadku bloku radzieckiego historia się oczywiście nie skończyła. Wcale nie ma pewności, że autorytarna prawica nie zniszczy naszych liberalnych demokracji, wciąż przecież w budowie. Jakimś bezpiecznikiem jest Unia. I dlatego tak się niepokoję, że Unia milczy w sprawie Węgier.          

  

XXXX

adam2222, Korn.47, Gwidon i inni – miarkujecie słowa, stawianie pytań to jest agitacja?  Tower of London – Helena już odpowiedziała, ale dodam   
że oglądam materiały białoruskie w BBC World, może w domestic BBC jest trochę inaczej. A w ogóle to obronę Łukaszenki  i stawianie jego Białorusi wyżej III RP uważam za żałosny nonsens.