Białoruska smuta
Rzadko się zdarza, by czołówki dzienników telewizyjnych w Polsce i poza nią były takie same. Wieczorem 19 grudnia były: Białoruś. Krótko przed wyborami prezydenta jeden z kandydatów pan Niaklajeu dał wywiad naszej redakcyjnej koleżance Jagience Wilczak. Jeśli teraz nie wygramy, zniszczą opozycję demokratyczną – obwieścił polityk. Niestety, nie wygrał, na domiar złego został pobity podczas zamieszek w Mińsku po ogłoszeniu zwycięstwa Łukaszenki.
Były polski dyplomata Marek Bućko, kiedyś wice- ambasador w Mińsku, wzywa Europę w TVN24 do ukarania reżimu Łukaszenki sankcjami. Ale sankcje już były. Jest to więc rada pozorna. Zdradza raczej bezradność.
Na systemy takie jak łukaszenkizm, można by je nazwać niby demokracjami, prawdziwe demokracje nie mają innego pomysłu jak kij i marchewka, mieszanka nacisku, perswazji, obietnic, że jak się poprawicie, to skorzystacie, a jak nie, to radźcie sobie sami, ale lekko wam nie będzie.
To mało romantyczne, więc w mediach na razie przebija się głos takich adwokatów jak Bućko: trzeba twardo, dość obłudy i złudzeń, nie wolno z Łukaszenki robić demokraty. No i raczej nie gadać o Białorusi z Rosją.
A kto robi z Łukaszenki demokratę? Kto w polskiej polityce ma jakiekolwiek złudzenia odnośnie do reżimu Łukaszenki? Myślę, że nikt. Tylko jakie z tego ma dyplomacja RP wyciągnąć wnioski? Z kim grać? Bo przecież nie w pojedynkę. Z Unią, z Niemcami, to jasne, ale czy też z Rosją, bo Rosja zdaje się wciąż kluczowym graczem w grze z Białorusią? Kogo i jak wspierać, skoro lider opozycji wieści jej zniszczenie?
Może by też wziąć pod uwagę realia, układ sił w Białorusi, rozmiary poparcia dla dożywotniego już chyba prezydenta i rozmiary poparcia dla opozycji. Nie sugeruję, by o opozycji zapomnieć, ale by na nowo, w świetle niedzielnych powyborczych zamieszek, przemyśleć polską politykę białoruską, proporcje i priorytety. Moim zdaniem niestety nikt tu już chyba prochu nie wymyśli w Warszawie.
Komentarze
Moim zdaniem trzeba grać o Bialoruś razem z Unią i Niemcami, Jeśli będzie możliwośc to i z Rosją ale jej jak na razie szans nie widzę, bo sami mamy problemy z Rosją.
Większego wpływu na Bialoruś nie mamy – trzeba czekać i nie jątrzyć. No i prowadzić politykę przyszłościową. Na przyklad atrakcyjny program stypendialny dla bialoruskiej młodzieży albo program startowy dla białoruskiej emigracji. Może potanić wizy?
Pozdrawiam
Gospodarz pyta z kim grać?
W jednym zdaniu odrzuca twardą linię Bućki, który opowiada się za sankcjami ale też przeciwko współpracy przy demokratyzacji Białorusi z Rosją?
Można się zastanawiać czy twarda czy miękka linia ma szansę pomóc w demokratyzacji naszych wschodnich sąsiadów.
Jak słusznie zauważył autor, ani jedna ani druga metoda nie dały jak na razie pozytywnych rezultatów.
Ale czy można mieć wątpliwości, ze współpraca z Rosją w tej sprawie nie ma sensu?
Przecież Rosji na żadnej demokratyzacji Białorusi nie zależy.
Jej zależy na utrzymaniu Białorusi w Rosyjskiej strefie wpływów.
Polsce zaś zależy na wciągnięciu Białorusi w sferę wpływów europejskich.
Przecież my mamy rozbieżne interesy, to jak można myśleć o współpracy?
Czy zatem prochu się w Warszawie nie wymyśli?
Jeśli się w Warszawie nie wymyśli, to nigdzie się nie wymyśli, bo to Polsce najbardziej zależy na wciągnięciu Białorusi w europejski obszar kulturowy, polityczny i gospodarczy.
Oczywiście należy w tej sprawie współpracować z Unią i Niemcami (czemu akurat Niemcy autor wyróżnił nie wiem, bo ci są akurat najmniej skłonni antagonizować się z Rosją) ale to polską racją stanu jest, żeby Białoruś na zachód przeciągać.
Moim zdaniem powinniśmy za wszelka cenę wciągać Białoruś we współpracę z naszym obszarem gospodarczym. Odłożyć na razie kij i skupić się na marchewce.
Dziś opozycja jest za słaba żeby mogła przejąc władzę na Białorusi.
Jedynym sposobem na jej wzmocnienie jest moim zdaniem współpraca z reżimem i uzależnienie ekonomiczne od zachodu.
Trzeba ten łukaszenkizm korumpować i grać z nim w grę którą rozumie i da się wciągnąć.
A ja to się uda to już ludzie do sowchozu się nie dadzą z powrotem zagonić.
Tak sobie ten polski proch wyobrażam.
Musimy prawdzie spojrzeć w oczy. Łukaszenka i tak by wygrał, i tak. Ludzie na Białorusi go kochają, uważają za swego ojca, uznają za człowieka, który wprowadził lad, czystość i porządek. Walczy również z alkoholizmem. Ludzie protestujący to jest światlejsza część narodu, ale to jest jakieś 5 – 10 %.
Nie ma szans na zmiany.
Jako że sygnalizowałem temat pod podrzednim wpisem, przekleję link
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/swiat/minsk-bez-lukaszenki-lepiej-nie,69471,1
Kluczowe pytanie- kto za to zapłaci? Integrację Białorusi, urynkowienie gospodarki, rozwój struktur demokratycznych?
Znowu największy płatnik- Niemcy?
Czy będą miały w tym interes?
…niestety, bialoruski lud zupelnie nie bierze pod uwage tego, co do niego mowimy i jak bardzo sie o ten lud martwimy. Podobnie bylo z ludem Ukrainy. Gdyby Rosjanie wiedzieli jak bardzo lezy nam na sercu demokratyzacja w Rosji i los Chodorkowskiego, to wiedzieliby co czynic i jak zyc. Na razie nie zanosi si na korzystne dla nas zmiany, dlatego czuwajmy raczej nad tym aby nie wrocily do nas czasy pukania do drzwi o szostej rano. Milego tygodnia!.
Popieram wolną Białoruś, ale ta ich opozycja…
…Pielęgnuje najlepsze tradycje szlachty zagrodowej.
Próbować obalić dyktaturę za pomocą 9 skłóconych ze sobą organizacji? Normalnie ostatni zajazd na Litwie…
Tu chyba nie ma dobrych rozwiązań. Z jednej strony żal mi białoruskich demokratów, z drugiej rozumiem, dlaczego wyborcy wybierają nadal batiuszkę. Białoruś przespała przemiany, jakie zaszły w bloku wschodnim 20 lat temu i teraz, rzucona na głębokie wody gospodarki rynkowej, mogłaby się kompletnie rozsypać. Pewnie wcześniej czy później to nastąpi, ale Białorusini długo się będą jeszcze łudzić, że mogą tego uniknąć…
Torlin, 06.29. Wypada się z Tobą tym razem w 100 procentach zgodzić i pogratulować Białorusinom. Łukaszenka jest jedynym w Europie przywódcą cieszącym się autentycznym poparciem ludzi i wręcz miłością. Niech nikt nie uczy ich demokracji, a szczególnie niech nie czynią tego Polacy, u których demokracja jest karykaturą kościelno partyjną. Łukaszenka jest doświadczonym w pracy, wykształconym i mądrym przywódcą i jakich tylko możemy marzyć. Kto ma w Europie 79 procent autentycznego poparcia, proszę wskazać.
znam ten rytual od 20 lat, dyktator, sfalszowane wybory, granie bialoruskimi Polakami, piekne slowa o wolnosci dla niedmokratycznje oligarchii prasy i wolnosci zadym na ulicach, ta sfignowana krewi pogrom opozycji.
Mialem zamiar cus madrego napisac, ale mnie juz ta walka o „wolnosc” dla innych nudzi.
Pozwole sobie zacytowac blogera z pewnego blogowiska, ktory odpisuje na notke bylego animatora polskiej polityki wschodniej:
„Wikidajło niech siedzi cicho
Gdyby polska polityka kierowała się racjonalnymi kryteriami, trochę staroświecki, nieco operetkowy i całkowicie nieszkodliwy dyktator na Białorusi wcale by nam nie przeszkadzał. Niestety, Polska po raz kolejny dała się wynająć Europie do roli wykidajły, w dodatku pracującego za Bóg zapłać. Z mizernych efektów pracy tego osiłka/osiołka (który sam potrzebuje wsparcia, bo bez wsparcia nie jest w stanie wybudować bodaj kilometra dobrej drogi, nie mówiąc o innych poważniejszych zadaniach) nikt nie będzie zadowolony, a pretensje spadną oczywiście na wykidajłę.
Mimo porażek kolejny polityk dmie w tę samą dutkę: zbudujmy im społeczeństwo obywatelskie. Do łez śmieszy to zadęcie, bo kto niby miałby budować. Czy tu, w Polsce, takie społeczeństwo zbudowaliśmy? Dajcie spokój Łukaszence, który ogrywa was, szmondaki, jak chce, i zacznijcie budować u siebie. Przy Łukaszence każdy polski polityk to karzełek, również w dosłownym, znaczeniu, który nie ma nic do zaproponowania.”
pozdrawiam
Pytanie 1: Jak wiele odwagi potrzeba, żeby polski ambasador, rząd i prasa poprawiały ustrój na Białorusi bez pytania Białorusinów o zdanie?
Pytanie 2: Ile odwago potrzeba, żeby tak samo postąpić z Chinami?
I wspólna odpowiedź: W obu przypadkach tchórzliwe efekciarstwo.
Przypomnijmy, jak to było z PRL przez 40 lat. Nikt nie wrzeszczał o sankcjach a okazało się, że najlepszy skutek przyniosło udzielenie pożyczki Gierkowi. Bo te parę miliardów to i tak mniej niż straty z powodu jednej bomby atomowej.
Narodom Białoruskiemu i Chińskiemu życzę powodzenia na drodze do pełnej wolności jednocześnie przypominając, że ich ustrój to ich sprawa i nikt za nich tego problemu nie rozwiąże. Natomiast naszym (europejskim) zadaniem jest wykazywanie dobrej woli i wspieranie sympatią opozycji a nie pieniacki wrzask, podjudzanie i nawoływanie do awantur za które oni muszą ponosić konsekwencje. I dotyczy to całego tego rządowo dziennikarskiego tałatajstwa, które tylko wzajemnie się podnieca wszędzie tam, gdzie to nic nie kosztuje.
W tym sensie Wesołych świąt.
Vera
Odpowiadając Gospodarzowi, a i Zosieńce, i parkerowi – mam takie
dziwne przeczucie że ta gra nie jest warta aż takiej świeczki.
Białoruś ma taki wewnętrzny samograj, który powoduje że bez względu
na to jaki satrapa (lub satrapiątko) będzie nią rządził, będzie zawsze –
podobnie jak Księżyc wokół Ziemi – orbitować wokół Rosji i pod tej Rosji
wymagania i dyktando.
Wielowiekowa wspólnota kulturowa z Rosją, uprawianie (po carskie,
po stalinowskie) kultu jednostki, to nie coś co Białorusinów uwiera i im
doskwiera. Wręcz przeciwnie, oni z twardym, zamordystycznym wodzem
czują się jak przysłowiowa oliwka w martini! To daje im poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, a większość narodu w ogóle dziwi się
opozycjonerom, że żądają jakichkolwiek zmian.
Filozofia typowo egzystencjalnej „babuszki”, co to dla niej ważne jest
tylko to co „do płota” (jej płota), zaś „za płotem” to już nieistotne, jest
nadrzędną siłą motoryczną Białorusinów.
Do tego dochodzi (nieomal) wspólny język, wspólna z Rosjanami wiara
prawosławna, muzyka no i co najważniejsze „żarło” wspólnego pionu
kuchennego – ot, i mamy odpowiedż na frapujące nas pytania o chęć
przynależności do tzw. świata kultury zachodniej.
Moje całkowicie prywatne zdanie: nie uszczęśliwiajmy sąsiednich nam
narodów na siłę, nie popełniajmy cywilizacyjnych błędów na początku
XXI wieku bo to wiek Nowego Oświecenia. Porównanie może i wygórowane
ale konkwistadorzy też mieli poczucie dobrze spełnionego obowiązku,
niosąc ludom obu Ameryk „kaganek zachodu”!
Ten naród i cała Białoruś, jeszcze nie dojrzał do modelu gospodarki i
kultury zachodniej. Nie ma takiej potrzeby, aby na siłę tą kulturę do
siebie przeflancowywać! Ot, i wszystko!
A tak na marginesie: przypomnijcie sobie jaki to nakład pomocy
został wniesiony w Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, w przemiany
pro zachodnie, demokratyczne. No i po co ?
Po to żeby parlamentarzyści ukraińscy u końca 2010 naparzali się
krzesłami w swoim parlamencie ?
Jak tylko po to, to szkoda zachodu!
Pozdrowionka.
Parker,
zanim nakłonimy Białorusinów do opuszczenia sowchozów, zaprośmy ich na polską wieś i pokażmy zalety likwidacji PGR-ów. Z zachwytu pewnie sami się rzucą likwidować u siebie te miejsca chłopskiego upodlenia i wyzysku 😎
Rosja i Białoruś będą mały „rewolucję” (pokojową moim zdaniem) jak padnie system emerytalny, czyli w 2030.
Czy moge jeszcze na chwilke wrocic do poprzedniej rozmowy o politycznej poprawnosci?
Poruszyla mnie wypowiedz liczby PI i do niej kieruje swoje slowa, do fajnej chyba, rozumnej kobiety w okreslonym wieku od innej w miare fajnej w miare rozumnej kobiety w okreslonym wieku. W kwestii nazywania Romow Romami. Chodzi o to, ze oni sami tak o to prosza.
Pare lat temu zdarzylo mi sie rozmawiac z profesorem Ianem Hancokiem z Teksasu, autorem licznych znakomitych ksiazek o kulturze i tradycjach Romow, jednym z najlepszych naukowcow w swiecie w tej dziedzinie i fascynujacym czowiekiem. Tu jest o nim notka z Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Ian_Hancock
W jednym momencie uzylam slowa „Gypsy”, byl to zreszta chyba „ukryty” cytat.
Profesor przerwal mi gwaltownie slowami: Czy wiesz, ze mowisz do Roma, a nie do Gypsy?
Bardzo sie speszylam i zaczelam tlumaczyc, ze znam Romow, ktorzy mowia o sobie „Cyganie”.
– Mowia tak do ciebie, nie do siebie. Miedzy soba nie mowia o sobie „Gypsies” – powiedzial Hancock. – A kiedy ty mowisz w mojej obecnosci o nas „Gypsies”, to tak jakbys o Zydach mowila „parchy”. It is very rude and offensive, Helenka.
Nazwa „Rromowie” lub „Romowie” (Rroma, Roma) jako oficjalna nazwa tej grupy etniczej zostala przyjeta na Pierwszym Miedzynarodowym Kongresie Romow w latach siedemdziesiatych. Roma znaczy w jezyku rromani po prostu „lud”. Oni tak o sobie mowili zawsze. Korona nam z glowy nie spadnie jesli uszanujemy te chec odciecia sie od calego historycznego balastu, ktory ciagna za soba takie slowa jak Cygan, parch, W koncu nauczylismuy sie w bardzo krotkim czasie nazywac Pekin Beijingiem, a Bombaj Mumbajem, nie?
Helena pisze:
2010-12-20 o godz. 12:19
Heleno, bez zbytniego przesadyzmu.
Były czasy gdy poprawnym politycznie było nazywanie zwykłego krawata
„zwisem męskim prostym”. Krawat się o tym nie dowiedział nigdy (albo
by się obraził, albo pękł ze śmiechu) i pozostał krawatem po dzień
dzisiejszy.
W słowie Cygan nie widzę nic zdrożnego.
Podobnie jak w słowie Szwab.
I jedno i drugie to określenie nacji. Co innego zaś: kogoś ocyganić,
albo oszwabić – to już ma zabarwienie negatywne, ale określa też
że oszukanie kogoś stało się faktem.
Wedle Twych wyobrażeń musielibyśmy mówić: kogoś oromić, albo
oniemczyć? Kwiecistość języka ma swoje prawa ! A i wielkie tradycje też.
Ileż dzieł literackich „zabrzmiałoby” totalnie głupio, gdyby wprowadzić do nich teraz poprawną politycznie korektę?!
To jak ja teraz mam mówić do Jacka Cygana?
Jacek Rom?
Głupio jakoś.
Pozdrowionka.
vlad, 10:23 zacytował jakiegoś blogera, a ja zacytuję fragment tego cytatu , z którym się zgadzam.
Gdyby polska polityka kierowała się racjonalnymi kryteriami, trochę staroświecki, nieco operetkowy i całkowicie nieszkodliwy dyktator na Białorusi wcale by nam nie przeszkadzał.
Kilka słów uzasadnienia tej opinii.
Uważam za niedopuszczalne wtrącanie się do sąsiadów. Przykład Kuby i Korei Płn. świadczy o nieskuteczności apeli, połajanek, któryś tam poważnych ostrzeżeń. Marzy mi się, aby kraj, który wprowadza wojsko do innego kraju, bywał potępiany, tak jak „życzliwi”, wtrącający się do nie swoich spraw rozwodowych.
Nic nie usprawiedliwia podboju Iraku i takiej liczby ofiar. Uzasadnianie okupacji Afganistanu to też jedna wielka manipulacja. Terroryzm jest konsekwencją bezsilności w walce z agresją. Jest obrzydliwym narzędziem, narzędziem zabijającym głównie niewinnych.
Ale walczyć z terroryzmem trzeba tak jak z chorobą – trzeba znajdować przyczynę, a nie tylko leczyć objawy.
Helena 22:19 (wczoraj)
Dziękuję za wyrazy uznania (cytaty bardziej współczesne były z 2007 r.)
Kartka 22:56 (wczoraj)
Dziękuję za wyrazy uznania (O IPN nie krzyczę, bo dziś nie widzę praktycznych (społecznych) efektów jego działania; wytwory IPN są dla entuzjastów – dla mnie kosmici)
Eltoro 22:06 (wczoraj)
W sytuacjach publicznych „wartość, jaką przypisuje komunikatowi odbiorca” jest praktycznie zawsze doskonale znana, a jeśli nie jest znana nadawcy, to dlatego, że nie dołożył on/ona należytego starania, aby tę wartość poznać. Jest więc ta „nieświadomość” tylko nędznym pretekstem dla stworzenia sobie sytuacji, w której można do woli obrażać.
A „umowa sytuacyjna” (czyli etyka sytuacyjna) to przecież nic innego właśnie jak polityczna (kulturalna, jeśli wolisz) poprawność.
Liczba PI, wczoraj 22:11
Brak zgody na to, aby „mi narzucano swój odczyt/zrozumienie” słów i poczucie, że „wolnoć Tomku w swoim domku” – są charakterystyczne dla odchodzącej już kultury, tej sprzed globalizacji, sprzed permanentnych kontaktów ludzi „różnych”. To pozostałość kultury nierozumiejącej różnorodności i wynikającego z niej wymogu ustępstw i kompromisu. To pozostałość kultury konfliktów, wojen, agresji, niezrozumienia, ksenofobii, racjonalizowanej na najróżniejsze sposoby (m.in. dbaniem o zachowanie pięknego języka ojczystego! Tymczasem najpiękniejszy nawet język ojczysty nie jest wart jednej łzy dziecka).
Po poprzednich wyborach prezydenckich na stronie www ambasady Białorusi widniał rozbrajający link o treści „Głosowanie na Aleksandra Łukaszenkę” Nie wiem, czy to freudowska pomyłka, czy dla ogromnej części białoruskiego społeczeństwa wybory prezydenckie nie są właśnie”głosowaniem na AŁ” – co musiałoby się zmienić? Świadomość, nie tyle elit, co szarego białoruskiego człowieka – gnojonego bez końca od niepamiętnych czasów, to przez cara, to przez RP, to przez ZSRR. W tym sensie, sami dołożyliśmy cegiełkę do łukaszenkizmu.
Cynamom, jesli dla Ciebie jest bardzo wazne aby uzywac nazw, ktore moga kogos ranic lub razic, to jest to kwestia wylacznie Twojej wrazliwosci lub Twego sumienia. Nie mam na to wplywu i moge Ci najwyzej zyczyc Ci abys nigdy nie musial sam poczuc sie lekcewzonym i pogardzanym. I moge Ci pogratulowac dobrego samopoczucia. ktorego mi samej tak bardzi brakuje. Ale ja jestem tylko parchem, ktory sie czasem zdobywa sie na wspol-odczuwanie.
Gratuluję Białorusinom słusznego wyboru. Nadal macie szansę utrzymać swój kraj jako własny dom. Ukraińcy posłuchali awanturników z Polski i mają … to co mają.
” Jestem Polakiem i mam polskie obowiązki”.
Stare? Stare, ale warte rozważenia. Dmowski ma dużo za uszami, ale jego metoda robienia polityki „na zimno” i rozażania, na czym polega mój interes narodowy/państwowy jest warta przypominania.
Na czym polega interes Polski w odniesieniu do Białorusi?
Czy demokratyczne rządy w tym kraju są celem nadrzędnym, czy tylko drogą prowadzącą do celu nadrzędnego?
Uważam, że polski interes polega na posiadaniu na wschodzie państwa przewidywalnego, samodzielnego (nie będącego rosyjską kolonia), stabilnego wewnętrznie (nie grożaćego np. dziką emigracją do Polski zdesperowanych ludzi).
Czy wprowadzenie dzisiaj na Białorusi demokracji do tego celu by nas przybliżyło, czy oddaliło? Romantycy uznaliby, że na pewno tak, ale patrząc zimno na „osiągtnięcia demokracji” w latach 90-tych na Białorusi, Ukrainie czy w Rosji można mieć co do tego watpliwości.
Demokracji nie buduje się od jednego zamachu, jak wydawało się to polskim romantykom z Solidarności w l. 1980-81. Po wielu latach wiemy, jak słaba jest polska demokracja w której bierze udział ok. 40% Polaków. Do demokracji najpierw potrzebni są obywatele. Jeśli jest ich niewielu, to same procedury nic nie znaczą, efektem może być panowanie tyrana wybranego zgodnie z literą demokracji (jak Łukaszenka) lub, co gorsza chaos spowodowany rządami ludzi dorej woli, ale jednak politycznych amatorów, poetów walczących o ideały, ale nie znających się na gospodarce.
Czy ktoś zadał przywódcom opozycji białoruskiej proste pytania o ich wizje gospodarcze? Jak chcą dalej zapewnić emerytom renty i emerytury? (o których mówi się w Polsce z takim przekąsem i pogardą dla „głupich wieśniaków”). Jak chcą ocalić suwerenność gospodarczą Białorusi? Obecnie przecież roni jej głównie rozbuchane ego Łukaszenki nie chcącego zmniejszać zakresu swojej satrapii. Paradoksalnie został białoruskim patriotą by móc dalej być dyktatorem.
Jeżeli władzę na Białorusi obejmą demokraci i nie będą w stanie zapewnić zatrudnienia, wypłacania pensji, emerytur ( a sami wiemy z własnego jak to jest przy reformowaniu gospodarki i początkach kapitalizmu) to demokracja po raz kolejny popełni falstart, skojarzy się Białorusinom z anarchią, rządami złodziei itp. Efektem będzie kolejna satrapia i zatrzymanie reform na kolejne dziesięciolecia.
Uważam, że interes Polski leży nie w forsowaniu demokracji za wszelką cenę już teraz. Leży w mądrym czekaniu na powstanie sprzyjających warunków psychologicznych, powstaniu choćby 30% warstwy młodzieży przygotowanej na wady i zalety liberalnej demokracji. Na razie trzeba informować, umożliwiać młodzieży studia i staże w Polsce i innych krajach europejskich, czekać na wymuszone biologią przemiany demograficzne na Białorusi.
Demokracja teraz i za wszelką cenę może okazać się dla Polski źródłem wielu problemów a nie żadnym rozwiązaniem. Przykro jest patrzeć na bitych ludzi, ale zawsze trzeba pytać, czy owi bici mają realną, lepszą alteranatywę. Romantycznych wizji z opłakanymi skutkami mieliśmy i w Polsce już wystarczająco dużo.
Bądźmy cierpliwi, choć to mało polska cecha. Tych, którzy to w XIX w. radzili nie raz oceniano jako zdrajców. Niekiedy jednak mieli rację.
Przypuszczam, ze nasze „granie” w grze bialoruskiej bedzie mialo bardzo podobny efekt do osiagnietego przez dyplomacje polska na Ukrainie.
Wschodnia granica Polski to rowniez granica Unii, i to przez pryzmat unijnej dyplomacji Polska powinna patrzec na Bialorus. Jestesmy w podobnej sytuacji co Norwegia w latach podzialu Europy na dwa obozy. Kraj ten, jako czlonek NATO mial wspolna granice z Sowietami, ale nie zabieral sie na wlasna reke na przemeblowywanie stosunkow wewnetrznych ZSRR. Polska dyplomacja niech przestanie byc hiperaktywna. Stosunki z Rosja przede wszystkim. Satrapa Lukaszenka jako cel naszej gry dyplomatycznej moze tylko te stosunki pogorszyc. Bialorus to miekkie podbrzusze Rosji, a wiec lepiej przy nim nie gmerac na wlasna reke.
Helena pisze:
2010-12-20 o godz. 13:23
Droga Heleno,
nie wiem skąd u Ciebie taki „nadąsany” ton ! Nie było moją intencją
ani Ciebie urazić/obrazić, ani zrobić to innym – w Twoim wydaniu Romom.
Szanuję prawo do tego aby dana nacja nazywała się jak jej się żywnie podoba. Ich nazwa, ich sprawa.
Nie zrozumiałaś moich intencji: chodziło mi o przesadyzm i akcyjność
takich przedsięwzięć jak „poprawne politycznie” słownictwo.
My tu na blogach możemy być i „ą” i „ę”, intelektualizować nazewnictwo,
kultywować „nowe trendy”, a życie jak zapewne wiesz i tak pójdzie
swoją drogą. I tak w Koluszkach, czy Białymstoku ludzie będą mówić:
„- O, tu mieszkają Cyganie.” , a nie jak sobie życzysz Romowie.
Podobnie jest z nazewnictwem wielu innych rzeczy: poprawnie po polsku ziemniaki, są kupowane przez rodaków jako kartofle, kartofelki.
Strug do drewna jest często nazywany hebel (z niemiecka), a popularny
w każdej kuchni cedzak, nazywany jest durszlakiem (też z niemiecka, od
ichnego „durchlaufen” czyli *przelatywać*) !
Podejrzewam, że gdyby Pigmeje zdawali sobie sprawę jakiego pejoratywnego znaczenia nabrała nazwa ich plemienia w Rzeczpospolitej,
też by to oprotestowali (np. do człowieka niskiego wzrostu, który nas
wkurzył, mówi się często: – Ty podły pigmeju, ty konusie jeden!).
Heleno, jeszcze raz podkreślam że nie było moim zamiarem urazić Twoich
uczuć i poglądów, moim zamiarem było unaocznienie bezsensowności
„walki z wiatrakami” i sztucznie narzucanych kanonów mody poprawnie
politycznej. Przepraszam serdecznie, ale mnie opacznie zrozumiałaś!
A tak na marginesie: mimo że żyję w Niemczech od 26 lat, jakoś żaden
z niskich prymitywów nie był i nie jest w stanie mnie obrazić, mówiąc do
mnie „Du Pole” lub „Du Polake”. Jestem ponad to, bo schematów nie
wytrzebi się w jednym pokoleniu.
I jakoś nie czuję się parchem.
Pozdrowionka.
Trwa rozdzieranie szat nad wynikiem wyborów prezydenckich na Białorusi…..
Znowu Baćka wygrał…. .
Białoruska Smuta……
Kojarzy mi się z „Rosyjska Smutą”. Rosja ze swojej Smuty wyszła w końcu jak mocarstwo. To tylko jeden wiek. Teraz żyjemy szybciej.
Nie sądzę aby mocarstwowość była perspektywą Białorusi ale przejscie przez „białoruską smutę” może być wartościowym doświadczeniem i podstawą budowania przyszłości. Państwowość Białorusi jest bardzo świeżej daty. Świadomość swojej państwowości wśród Białorusinów dopiero się rodzi.
Próbowaliśmy rozgrywać rosyjską smutę i wiadomo czym się to skończyło.
Czy musimy rozgrywać smutę białoruską pomni historycznych doświadczeń ? Polski paternalizm mści się. Mści się na Litwie, mści się na Ukrainie. Czy my czasem nie powielamy starych błędów ?
Ja nie mam zamiaru podawac sie, przynajmniej mentalnie, rezygnacji Szostkiewicza.
Widze za wiele analogi miedzy palowanomi dzisiaj na Bialorusi, a palowanymi w 81 roku w Polsce.
Wiem, ze mamy wielu teoretykow od slusznego i nie slusznego palowania.
Dla nowoczesnej polskiej prawicy intelektualnej slusznie mordowali i palowali Franko, Pinochet i argentynska hunta wojskowa.
Dla intelektualnej lewicy sluszne byly mordy i paly Jaruzelskiego, ktore przesladowaly Polakow od lat 60-tych.
„Kazdemu swoje” jak napisali nazisci nad wejsciem do ktoregos ze swoich obozow koncentracyjnych.
Ja moge wobec bialoruskich patryjotow usprawiedliwic sie, ze miejsce zamieszkania nie te, wiek podeszly i zdrowie juz nie takie.
Wszystko co mi pozostaje to tylko symbolicznie pochylic grzbiet, w pelnej pokorze przed palowanymi grzbietami bialoruskich bohaterow i dac im Ducha.
Zwyciezycie !
A mowiac po polsku:
Czy „demokratyczna” wladza, ktora wygrywa wybory z przewaga Lukaszenki, musi rzeczywiscie potwierdzac swoje zwyciestwo palkami na grzbietach swoich obywateli ?
Oczywiscie tak, jesli przyjmiemy za Lukaszenko, ze opozycja juz z samej swojej natury jest czyms antydemokratycznym.
Moze polskie zainteresowanie ludem bialoruskim skonczy sie tak jak poparcie „Pomaranczowej Rewolucji”. Gdzie sa teraz jej bohaterowie? Ile razy podzielili sie ze soba aby potem szukac poparcia u post-banderowcow?
Moze Lukaszenko to jest ten najlepszy wariant dla Bialorusinow?
Trzeba sie zgodzic w tej sprawie z Torlinem. Moze swiadomosc Bialorusinow mozna oddac slowami „my sowietskije ljudi”, zamiast zzymac sie, ze nie sa tak europejscy jak Polacy. Osobiscie, zostawilbym ich w spolkoju, poniewaz w przeciwienstwie do innych regionow Europy, aspirujacych do NATO i UE, przynajmniej nie wadza w Europie. Moze sprzatanie warto zaczac od Balkanow, Kosowa, Albanii, Czarnogory. Jak tamte projekty powioda sie w postaci spoleczenstwa obywatelskiego, ktore potrafi zyc w formie wielonarodowej a nie klanowej, mozna obrocic sie w strone Lukaszenki. Spprzatanie zaczyna sie zwykle od wlasnego podworka.
stasieku:
Podzielam Panskie opinie, przynajmniej te publikowane dzisiaj.
Pozdrawiam
Wiem, Cynamonie, ze nie bylo Twoja intencja… A jednak zabolalo.
Istnieje w etyce takie pojecie „moralnej bliskosci” (proximity) i moralnego oddalenia. Moral prpximity zaczyna sie w nas wtedy, kiedy zaczynamy odczuwac, ze za jakiegos Obcego ponosimy moralna odpowiedzialnosc. A staje sie tak wtedy, jak sie mu spojrzy w oczy, wyslucha, wspolnie zaplacze lub zasmieje. Wtedy przestaje byc Obcy, a staje sie naszym obowiazkiem.
Jak w tym wierszu W.H Audena, ktorych podmiot liryczny (maz) wspomina (do zony) uciekinierow przybylycg do jego kraju po wojnie domowej w Hiszapnii:
Dreamed I saw a building with a thousand floors,
A thousand windows and a thousand doors;
Not one of them was ours, my dear, not one of them was
ours.
Stood on a great plain in the falling snow;
Ten thousand soldiers marched to and fro:
Looking for you and me, my dear, looking for you and
me.
Pałowanie opozycji białoruskiej po wyborach….
Wredne to, paskudne i niepotrzebne (wybory przecież wygrane)…..
Uwagę moją zwrócił fragment informacji, – fragment ten tylko raz słyszałem i „zginął” w eterze radiowo-telewizyjnym polskich mediów: ….
Opozycyjni kandydaci wyprowadzili swoich zwolenników na ulice Mińska po podaniu piewszych – sondażowych wyników szacunkowych wskazujących, że Baćka znowu wygrał.
Więc takie pytanie mi po głowie „biega”: jak to jest z tym pojmowaniem demokracji przez białoruską opozycję. „Nie jest ważny wynik wyborczy jeśli wygrywa kandydat – w opozycyjnym rozumieniu – niesłuszny „? Przypomina mi to pojmowanie sprawiedliwości przez babkę Pawlakową w wersji nieco zmodyfikowanej: Wybory wyborami ale przegrac musi ….
A jak nie przegra – to na ulicę.
Zgoda: wybory na Białorusi nie były demokratyczne. A demokratyczne jest ustalanie wyniku wyborczego w trybie ulicznych manifestacji. Jeśli tak to po co wybory ? Po co ludzie zostali wyprowadzeni na ulicę ? Ulica ma zmienić wyniki głosowania ? To ma być demokracja w białoruskim wydaniu, która ma zasługiwać na nasze „przyklaśnięcie” ?
Najciezszym „grzechem” Lukaszenki jest to, ze zagradza
zlodziejskiej miedzynarodowce droge do bialoruskiego
koryta.
Cala reszta to „male piwo”.
Trzeba byc naprawde naiwnym, aby wierzyc, ze „wielkim tego swiata”
naprawde zalezy na bitych opozycjonistach na Bialorusi czy
gdziekolwik indziej.
Kiedy „towarzystwo” dorwie sie do zloba podziekuje pozytecznym idiotom
tak jak podziekowalo w Polsce, czy innych „zdemokratyzowanych”
krajach.
Polskie interesy na Białorusi to dobrosąsiedzka współpraca gospodarcza,tak jak z wszystkimi innymi sąsiadami i priorytetowa troska o Polaków tam zamieszkałych.Obywateli Białorusi.Mesjanizm jest nieuprawniony (belka w oku własnym) i całkowicie szkodliwy dla polskich interesów.A zwłaszcza dla Polaków tam zamieszkałych.To nie oni opuścili Polskę a …banał ale prawdziwy.Wspieranie wspólnot polskich .Tak ale w granicach prawa białoruskiego.Stypendia dla kształcenia w Polsce.Oczywiście.Ułatwienia w odwiedzaniu .W podejmowaniu pracy itd,itp.Wystarczy wspomniec ile i w jaki sposób ówczesna NRF wspomagała swoich ziomków w Polsce.Świat się nie zawalił.Autonomia za chwilę.I dobrze.Rzeczywistośc jest różnorodna.Popieram ,nie tylko dlatego,że J.Kaczyński jest przeciw,starania ministra Sikorskiego.Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż bezmyślne doktrynerstwo.
Czy p. Szostkiewicz zapomniał jak Buzek, obecny szef PE, kazał użyć broni palnej przeciw demonstrantom w W-wie ?
Jak Ukraina wyszła na rozróbach Pomarańczowych kiboli mógłby pan tez wspomnieć.
Co złego Białoruś zrobiła panu, ze życzy im pan by tamtejsi kibole, zrobili to samo co jest w III RP i na Ukrainie ?
Wiem, pan i reszta agitatorów macie się świetnie, na rachunek przeszłych i przyszłych pokoleń.
Adam 2222 pisze:
2010-12-20 o godz. 19:08
???????????
Pytanie z tych najprostszych: procenty czy dopalacze ?
Pozdrowionka.
W internecie znalazłem program stypendialny dla studentów bialoruskich relegowanych z uczelni z powodow politycznych. Program jest z 2006 roku i obejmuje 300 osób. Zastanawiam się czy władze nie powinny objąć programem większej grupy – zarówno studentów jak i uczniów – i nie ograniczać się tylkio do osób przesladowanych. To tej dalekosiężna inwestycja – również w zakresie polityki zagranicznej. Przemawia za tym również to, że idzie niż demograficzny i szkolnictwo – też wyższe – będzie miało kłopoty. Więc może warto upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. jasne, że to kosztowne ale rozniecanie tam ognia rewolucji również kosztuje a na dokladkę nie przynosi większych rezultatów.
Pozdrawiam
Helena pisze:
2010-12-20 o godz. 18:27
„Looking for you and me, my dear, looking for you and
me.”
Looking in my Heart !
(Heleno, serce (łac. cor, gr. kardia) to ? centralny narząd układu krwionośnego strunowców i niektórych bezkręgowców.”
Tyle niedoceniana Wikipedia.)
Ja naprawdę darzę Ciebie i Twoje myśli (wystukiwane w klawiaturę)
szczerą sympatią ! Może i jestem bezkręgowcem (lata pracy w unikach,
swoje robią – kręgi się traci! sprawdziłem!), ale serducho to ja mam.
Co prawda , po dwóch stanach przedzawałowych, ale kochane i jedyne.
Tak sobie myślę że kto się na początku deczko czubi, ten póżniej na
kilogramy się lubi !
Obym się nie mylił, bo trzeci stan przedzawałowy, to żadna przyjemność,
to ambrozja !
Mit ganzen Hertzen, bleibe ich bei Dir!
Pozdrowionka.
Z przykrością muszę stwierdzić że nie spodziewałem się po panu Szostkiewiczu roli dość prymitywnego agitatora.
Nic nie możemy zrobić dla Białorusi.
Możemy tamtejszą opozycję popierać werbalnie i to wszystko.
Nieprawdą jest, że naród białoruski ma to, co chce. Wybory były sfałszowane, baćki nie popiera 80 proc. wyborców, to tylko on siebie popiera w tylu procentach.
Przypuszczam, że gdyby była tam demokracja (wprowadzona w jakiś cudowny sposób), to kraj czekałoby wiele wstrząsów – politycznych i gospodarczych. Młode demokracje chorują niestety na swe dziecięce choroby. Ale to przecież nie znaczy, że teraz jest dobrze, bo baćka wszystkiego pilnuje! Białorusini żyją niestety w żałosnym skansenie, w dodatku dosyć nędznie. Mimo to niewątpliwie opozycja jeszcze nie dojrzała tam do rządzenia. Tylko czy nasza opozycja w 1989 dojrzała? Wszystkiego musiała się uczyć w biegu.
Dojrzewanie państwa, narodu do demokracji na Białorusi może trwać bardzo długo. Jednej rzeczy nie da się już cofnąć, gdy wreszcie kraj dochrapie się demokracji: na zawsze może zniknąć białoruski język. Za to Łukaszenka ponosi najwyższą odpowiedzialność.
Lukaszenka oczywiscie szachruje. Ale nie musi tak bardzo oszukiwac. Bialorusini, tak jak polscy pisowcy, wola swoja bialoruskosc i zeby im nikt niczego nie dyktowal. To jest problem.
Parę rozsądnych wypowiedzi na blogu w sprawie Białorusi, Łukaszenki i wyborów stoi w całkowitej sprzeczności z reakcją polskich mediów, rządu, prezydenta i mężów stanu. Dominuje totalne kłamstwo, manipulacja, fałsz i prowokacja. Wygląda wszytko jakby czynione było pod dyktando tych samych sił, które opłacały i organizowały kilka rewolucji pomarańczowych, różowych, fiołkowych i innych. Zawsze za dolary. Różnie Tuski, Buzki i Kowale nie zapytają jak ludzie żyją na Białorusi, czy mają pracę, szkoły i szpitale. Czy pracują 8 godzin dziennie a nie 12 jak w Polsce. Czy są szczęśliwi z Łukaszenką. Przemocą chcą budować im demokrację jakby nie widzieli co dzieje się u sąsiadów. Białoruś to także pozostałość po nas, po kilku wiekach okupacji, wynaradawiania, ciemnoty, zniewolenie i ciemiężenia. Przyłączam się do mądrych wypowiedzi na blogu, popierając tym samych Łukaszenkę i jego wysiłki w obronie swojego narodu przed najazdem sił chcących ogołocić ich ze wszelkich dóbr i kultury.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie, mianowicie odpimpanie się od Białorusi i jej wewnętrznych spraw. Znależli się nauczyciele demokracji z Polski z 22, w porywach 35 procentową frekwencją wyborczą i ich przebiegiem jak w Wałbrzychu !.
Cynamon, jak sie tak nie bawie! Prosze mnie pdostepnie nie uwodzic jakimis serduchami! Lamiesz konwencje!
A jak chcesz mnie naprawde uwiesc, to mow „Rom”! Wtedy wszysko wybacze. 🙂
Podoba mi sie (znow) co napisala marit. Bardzo sie z nia zgadzam.
Jak ktoś łyknie trochu fiecy, to mu izmy i inne dyrdymały na klawisze sie phajom.
Fen Panie i Panowie! Gradient baryczny jak cholera!
Takiego Mariusza u Passenta to tak przewiało, że jak lewym uchem wpadło, polatało w przestworzach i śmiecie wymiotło prawą dziurką od nosa na klawiaturę. Niestety człowiek to istota gromadnie śmiecąca, a ekologia blogowa w powijakach. Okryć się proszę dobrze kołderką aby wam Mariuszek pod nią nie zagładał.
Idzie dobra nowina. Z kaftanem o długich rękawach. Będzie renesans Macieja Zębatego. Poczytajcie w Wiki o Wambierzycach, by być na bieżąco.
Gradient baryczny może bardziej sponiewierać niż cysta cerwona capslowana.
Zdrówka!
@Lex
> To ma być demokracja w białoruskim wydaniu, która ma zasługiwać > na nasze ?przyklaśnięcie? ?
To ja złośliwie przypomnę, że w dzień wyborów w 1989 opozycja agitowała pod lokalami wyborczymi i do dziś poczytuje to sobie za zasługę… Jak czytam, nie ustanowiono wówczas ciszy wyborczej…
http://1989.lublin.pl/node/10/Wok%C3%B3%C5%82_wybor%C3%B3w_1989
# korn.47 pisze:
2010-12-20 o godz. 20:00
‚Z przykrością muszę stwierdzić że nie spodziewałem się po panu Szostkiewiczu roli dość prymitywnego agitatora.”
Czekałem, czekałem, aż się doczekałem !
Panie Redaktorze Szostkiewicz! Aż tak prymitywnego agitatora, to i ja
się po Panu też nie spodziewałem !
Miast tłuc „kogiel-mogiel”, pianę w szklance wody, wyrywać dęby,
i słuchać Wernyhory, masz Pan czelność mieć własne zdanie!
Czy tymże Panu (Szostkiewiczowi) kariera dziennikarska niemiła, czy też powaga gawiedzi umartwiona?! Azaliż nie ogolił się, wąsy niczem Wałęsa zapuścił ? Brodę jak to Prof. Jerzy Bralczyk dokomponował ?
Jest taki wierszyk: – Ach, niedobry Teodorze, jak żę cię to bawić może:
łapać biedne małe muszki i rozgniatać muszkom brzuszki ?!”
Nikt nie zapyta jak upierdliwe są małe muszki, jak kąsają i jak daleko
mają nas ludzi, w swojej muszej d…pie!
Mało tego , roznoszą choroby, nie pytając kąszą! Typy wredne z narodzenia! A tu jedzie jeden taki (korn, czyli schnaps – góra 32 procent,
do 100 procent dziennikarstwa Red. Szostkiewicza, a po co mu , na co a,po co tak pcha… („Lokomotywa” Tuwima) i dalej:
„A dokad? A dokad? A dokad? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las
I spieszy sie, spieszy, by zdayc na czas,
Do taktu turkoce i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,
Gładko tak, lekko tak toczy sie w dal,
Jak gdyby to była piłeczka, nie stal,
Nie cieka maszyna zziajana, zdyszana,
Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana.
…”
Tuwim zaprzestał, w związku z odejściem.
Czemu ma zaprzestać Red. Szostkiewicz ?
Nie wyobrażam sobie tego! Ba, na życzenie jakiegoś „korna”, nie „whisky”,
nie „schnapsa”, nie „wodki”, nie „mischlingów” !
Taki prymitywny „korn” nadaje mistrzowi rytm !
No to może zatańczmy – w rytm korna?!
Pozdrowionka.
cynamon29 pisze:2010-12-20 o godz. 19:28
Czyżby stany przedzawałowe wpływały na zanik pamięci ?
w takim razie używaj google.pl np. http://www.kurier.wzz.org.pl/kz/kz193/2.shtml
„(Buzek) wzór uczciwości i prawości przyjechał na ,,Barbórkę” w roku 2000 do Bierunia i jak wówczas policja strzelała gumowymi kulami do protestujących przeciwko polityce jego rządu działaczy ,,Sierpnia 80″. Za rządów Buzka policja kilkakrotnie strzelała podczas protestów różnych grup zawodowych, np. w sierpniu 1999 roku w Olsztynie, kiedy rolnicy domagali się uruchomienia skupu zboża. Czasami dla odmiany i ochłodzenia gorącej atmosfery, polewano demonstrujących wodą z armatek wodnych.”
Może Ty powiesz, co w 21 letniej III RP działa normalnie ?
Szkolnictwo, nauka, służba zdrowie, infrastruktura kolejowa, energetyczna, wodna………..
może pamiętasz kiedy był w III RP dodatni budżet ?
Cieszyć się ze III RP żyje na koszt przeszłych i przyszłych pokoleń to zakrawa na paranoje.
Kartka z podróży pisze:
2010-12-20 o godz. 19:34
„Zastanawiam się czy władze nie powinny objąć programem większej grupy – zarówno studentów jak i uczniów – i nie ograniczać się tylkio do osób przesladowanych. To tej dalekosiężna inwestycja – również w zakresie polityki zagranicznej. Przemawia za tym również to, że idzie niż demograficzny i szkolnictwo – też wyższe – będzie miało kłopoty. Więc może warto upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.”
Szanowny Kartko z Podróży
Żeby myślenie takimi kategoriami jakie przedstawiłeś miało miejsce w naszej polityce to musielibyśmy najpierw znaleźć do realizacji wynikających z tego myślenia zadań kilku „mężów stanu” potrafiących ogarnąć coś więcej niż słupki-głupki do następnych wyborów.
Znasz takich? – bo ja nie, i to mnie właśnie wnerwia.
Pozdrawiam, Nemer
Skoro tzw. społeczności międzynarodowej nie przeszkadza reżim w Pekinie – och przepraszam ! – (wciskam guzik PolitCorrect) – Beijingu, to co komu przeszkadza reżim w Mińsku ?
Swoją drogą cieszę się, że tym razem nie zdecydowałem się na świąteczne odwiedziny krewnych w Polsce. Zawsze ma przesiadkę, a to w Londonie, a to w Parisie, a to Münichu czy w Zürichu- (ach, zapomniałem zwolnić guzik PolitCorrect, ale chyba wszyscy zrozumieją o jakie miasta chodzi; dzięki temu mieszkańcy tych miast powinni czuć się szczęśliwi, że robię im przyjemność), a zważywszy na tegoroczne pierepałki z lotami z powodu zimy, to pewnie gniłbym gdzieś na jednym z lotnisk w oczekiwaniu na wznowienie lotów.
O ile nie gniłbym w areszcie, bo z pewnością by mnie zaaresztowali na miejscu. Po tym, jakbym uslyszał, że zapowiadają lot do Warsaw/Warschau/Varsovie. Pewnie dałbym komuś w pysk w imie poprawności politycznej. W końcu skoro ja, w imię poprawności politycznej,mam się samowytresować i mówic Beijing czy Mumbaj, to nie będzie mi jakiś Angol, NIemczór czy Żabojad kaleczyć mojej Warszawy !
Poprawnośc Polityczna jak sprawiedliwość – musi być jednakowa dla wszystkich !
Problem z kijem i marchewką…
… to stary, fałszywy dylemat zarządczy o skuteczności wpływu motywacyjnego.
Tak stary, że dawno zweryfikowany, a będący narzędziem jedynie dla zarządców o kompetencjach rolno-karbowych.
Mówi się też w tych kręgach, że jeśli nie masz za plecami kija, to nie wyciągaj marchewki.
A dość widocznym jest, że nie w tym problem k i e d y kij a kiedy marchewkę ale k o m u.
W uproszczeniu, motywacja kary lub nagrody, działa po pierwsze, jeśli oba narzędzia są egzekwowalne, ich prawdopodobieństwo użycia – pewne, a wpływ motywowanego na rodzaj bodźca – osiągalny.
Łukaszenka wie lepiej od strategów unijnych (?), że prawdopodobieństwo kary jest nieskończenie mniejsze niż nagrody, dotkliwość nienagrodzenia czy ukarania byłaby istotna, gdyby pochodziła z Moskwy, a to , co miałby zrobić aby osiągnąć unijne frukta (lub uniknąć batów) byłoby dla satrapy samobójstwem.
Rozluźnienie systemu mianowicie.
Po drugie więc, rzecz w tym, komu (a nie kiedy) dawać kij lub marchewkę, bo w jedynowładztwie wpływamy tym wszak na satrapę (on ma wszelką władzę) a nie na system (on jest systemem) – czyli na psychopatologię osobniczą wpływamy.
W tym wypadku, reaguje ona wyłącznie na siłę (bo taką ma aksjologię i innej nie widzi) a rachunek strat/korzyści postrzega w kategorii osobistej mocy sprawczej.
Unia i jej ministrowie są dla niego tak silni jak brzęczenie much. Najchętniej przyłożyłby im kijem hokejowym i tyle.
Unia i my nie mamy żadnego kija na Łukaszenkę, dawanie marchewki jest w tym układzie dyletanctwem, te zabawki tak nie działają na tym podwórku.
W sumie, jedyne co Ł. mógłby za kij uznać to bunt własnych niewolników.
Klucze do wolności leżą tylko i wyłącznie w rękach społeczeństwa białoruskiego (przy czym nie istnieje ani pierwsze ani drugie).
I ot, cała tajemnica.
Pozostaje nam silnie wspierać nie tyle tzw. opozycję en block (bo niedojrzała politycznie – 9 kandydatów!), ale także i zwłaszcza te mechanizmy i ludzi na Białorusi, którzy są w stanie zbiorowość przekształcić w świadome i odważne społeczeństwo.
Ale takie, konsekwentne, kosztowne i długofalowe wsparcie trudniej sprzedać unijnym a także polskim wyborcom i mediom jako sukces w cyklu wyborczym.
Szkoda, że nadal musimy się uczyć takich rzeczy akurat od pardon, sowchozowego ciecia.
Tylko czy my chcemy się uczyć, czy nauczyć?
Helena pisze:
2010-12-20 o godz. 22:34
Nięż takie zamiary,
nięż takie, moje chucie,
jam zawsze rozmarzon,
tylko w Nowej Hucie !
Czuję czuciem czuwackim, że się polubimy!
A, marit pisze: 2010-12-20 o godz. 21:08 zawsze genialna, zawsze nieco
…trywialna, mimo ze ją bardzo lubię – rzeczywistość to nie bajka, jeno
brutalizm gwałtowny! Podobnie rozkoszna Zosieńka: – jeszcze jeden mazur dzisiaj, choć poranek świta, czy pozwoli panna Zosia, młody ułan
pyta…
I już po ułanach, a i po pytaniach też !
Smutne to , ale niestety prawdziwe – romantyzm nam wcięło, pozostały
namiastki.
Dlatego cieszy mnie niezmiernie „Klub Tęskniących Dusz”, za starsi panowie dwaj, za romeo (K.Jędrusik), za my jesteśmy tanie dranie, za adio pomidorom. Za Osiecką , za Młynarskim.
Och, za czym/kim jeszcze!
To senevrati (poprawna pisownia , bo wiem od zaprzyjażnionych Pepików)
Pozdrowionka.
Adam 2222 pisze:
2010-12-20 o godz. 23:16
Po prostu: wszystko idzie naprzód !
Aha, porównaj z osiągami Starej Europy, zestaw czasy i nakłady,
przestań żądać, daj coś z siebie.
Ot, i po fikcyjum!
Pozdrowionka.
Helena pisze:
2010-12-20 o godz. 22:34
Heleno ! Prosisz i masz (durnym, to i przeoczył):
Rom (an) Polański.
Pozdrowionka.
P.S. Jacek Rom się zameldował. On już sobie nie życzy”Cygan” być!
Aj waj, aj waj, co czynić?
Pozdrowionka.
@ mw pisze:
2010-12-20 o godz. 13:19
„…Eltoro 22:06 (wczoraj)
W sytuacjach publicznych ?wartość, jaką przypisuje komunikatowi odbiorca? jest praktycznie zawsze doskonale znana, a jeśli nie jest znana nadawcy, to dlatego, że nie dołożył on/ona należytego starania, aby tę wartość poznać. Jest więc ta ?nieświadomość? tylko nędznym pretekstem dla stworzenia sobie sytuacji, w której można do woli obrażać.
A ?umowa sytuacyjna? (czyli etyka sytuacyjna) to przecież nic innego właśnie jak polityczna (kulturalna, jeśli wolisz) poprawność.”
Drogi(a) mw,
w Twym komentarzu do mojego komentarza jest tyle nieporozumienia i niezrozumienia, że posłużę się przykładem, (zamiast długiej i szczegółowej polemiki, to nie miejsce chyba na to) aby te zjawiska zilustrować, otóż:
jak na reprezentanta (m)łodzieży (w)szechpolskiej przystało, prezentujesz poglądy typowe dla tej formacji
A teraz proszę, zweryfikuj sobie jaką w a r t o ś ć e m o c j o n a l n ą (dodatnią czy ujemną) przyniosła Ci moja powyższa opinia( i spróbuj zastosować swoją miarkę do tej sytuacji. 🙂 )
Bo ja tego nie wiem i nikt inny, poza Tobą, a nawet Ty sam(a), dopóki nie znajdziesz się w konkretnej (ale niejednoznacznej a nawet zaskakującej) sytuacji.
I to Ty jesteś odpowiedzialny(a) za to, co czujesz w związku z reakcją na Twoją niejednoznacznie określoną publicznie tożsamość.
Równie dobrze możesz być (m)atką (w)ielebną, ale i to jest ryzykowne, skoro wiele osób nie życzy sobie aby ktoś z Torunia kazał im nazywać się ojcem.
Ale ktoś o nazwisku Wiśniewski – już na ten przykład, owszem.
Tak, koloru skóry ani inicjałów się nie wybiera.
Ale emocje skojarzeń wartościujących interpretacje – tak.
Dlatego narzucanie społecznie dogmatycznych kodów politycznych w komunikacji interpersonalnej jest sprzeczne z istotą ludzkiej konstrukcji.
A gwałt jest gwałtem, czarny czy biały.
Ze szczerymi pozdrowieniami 🙂
W jednym z wczesniejszych wpisów wyraziłem pogląd, że pałowanie opozycji przez Łukaszenkę po wygranych wyborach było niepotrzebne.
Po zastanowieniu się, zapytałem sam siebie, czy rzeczywiscie – z jego Łukaszenki, punktu widzenia i oceny ?
Łukaszenka widocznie odrobił i zapamiętał lekcję ukraińską. Tam i wtedy, na przełomie 2004/2005 r też po wyborach „cudownie” wygranych przez Kuczmę opozycja wyszła na Majdan kwestionując rzetelność wyniku wyborczego. Patronowała zaś temu demokratyczna Europa, a Kuczma się przyglądał. Skończyło się tym czym się skończyło – demokratycznym bałaganem na całego. No tyle, że bez Kuczmy.
Los Kuczmy pisany był Łukaszence.
PS. W opinii niektórych obserwatorów ( tych obiektywniejszych ?) Lukaszenka ma autentyczne poparcie wystarczające do wygrywania wyborów. Po co mu te +/- 90 % poparcia ?
@cynamon 23.46 (i następne) –
– piłeś! 🙂
Tak ordynarnej, nachalnej i zakłamanej propagandy, jak obecna przeciwko Białorusi, nie było w „polskich” mediach chyba od czasu ataku Gruzji na Rosję. Wstyd panowie i panie „dziennikarze”. Co ja mówię, przecież Wy nie macie wstydu.
marit pisze:
2010-12-21 o godz. 09:11
No i dogadaj się tu z babami!
Jak jesteś miły to – piłeś.
Jak jesteś niemiły toś – cham.
Muszę znależć coś pośrodkowego
Aj waj, ale co?
Pozdrowionka.
Ciekawe rozwinięcie starego tematu- Gruzja….
http://sophico1.blog.onet.pl/
I w kontekście tego tekstu pytanie, czy istnieje „słuszne pałowanie”?
Jeżeli pałuje Łukaszenka i fałszuje wybory to źle.
Jeżeli pałuje Saakaszwili, wszczyna wojnę i fałszuje wybory to dobrze?
Coś mi to Kalizm przypomina……
Lex pisze:
2010-12-21 o godz. 08:40
Mamy szczęście, że nasz rodzimy zamordysta nie jest w stanie wyprowadzić tłumów na ulicę, a jedynie kontestować rzeczywistość.
„Kryterium uliczne” najczęściej źle się dla demokracji kończy.
Gwidon pisze:
2010-12-21 o godz. 09:29
I tak Białoruś ma szczęście. Gdyby miała ropę, jakieś ciekawe złoża metali, położenie geostrategiczne, na pomoc dla opozycji przeznaczono by setki milionów $- tak jak w przypadku Polski…….
Mnie osobiście, bardziej obchodzi , co dzieje się, tutaj w kraju.
Cały ten zgiełk białoruski, jawi się nieco groteskowo – tak jakby nasza demokracja, osiągnęła już szczyty doskonałości i nadszedł czas, uczenia jej innych.
PS. Wydaje się, że jesteśmy świadkami powstawania nowej rasy ludzi:
HOMOCORECTUSPOLITICUS.
Niektóre środowiska nazwijmy je ” intelektualne ” dziennikarze, politycy podniecali się i wywołali awanturę medialna jaka to straszna rzecz się stała gdy prezydent Komorowski zaprosił gen. Jaruzelskiego na spotkanie dotyczące Rosji. Może docenią teraz ( osobiście wątpię ) co zrobił gen. Jaruzelski w roku 1989. Twierdzenie że wtedy był zmuszony różnymi uwarunkowaniami politycznymi i gospodarczymi do rozmów z tzw ówczesną opozycją jest bajdurzeniem. Gdyby gen. Jaruzelski miał mentalność Łukaszenki, braci Castro, chińskich komunistów do tej pory byśmy żyli w Polsce Ludowej. Łukaszenko i jego otoczenie doskonale sobie zdaje sprawę co się stanie w przypadku oddania władzy. Na co mu to? Zeby urządzali mu wiece pod domem, obrzucali stekiem wyzwisk, ciągali po sądach. Niech spróbują odebrać mu władzę może im się uda. Demokracja, tzw. wolność osobista to jest dobre dla różnych intelektualistów i cwaniaków. Co będa mieli z wolności pracownicy z kochozów na Białorusi jak ci tzw. demokraci i wolnorynkowcy zrobią to samo co zrobiono z naszymi PGR- ami – głód, nędza, bezrobocie, marazm. Na co to im. Widzą co się dzieje na Ukrainie, dlatego zeby nie dopuścić do tego będą popierać Łukaszenkę.
Radio Erewań się kłania:
Poncyliusz podsumował obserwację liczenia głosów, określając ją jako najgorszą rzecz w tych wyborach.
– Nie jesteśmy w stanie udowodnić tego, co zostało nadużyte – powiedział i dodał, że obserwatorom jedynie ogłoszono wyniki, ale nie dano okazji zobaczyć wypełnionych kart do głosowania. ( z onetowych wiadomości).
Wprawdzie nie wiemy czy i co sfałszowano ale sfałszowano. Nic innego tylko iluminacja…..
Eltoro 00:30
Eltoro, nie chwytaj się „brzydko”! Tzn. nie chwytaj sie wykrętów. „Komunikacja interpersonalna” to wór, w który wszystko można wrzucić. W osobistej, intymnej „komunikacji interpersonalnej” kwestie, które dyskutujemy wyglądają zupełnie inaczej niż w formalnej komunikacji „publicznej”, tzn. wtedy, gdy zwracamy się do kogoś publicznie jego mianem lub publicznie o nim/o niej wypowiadamy się z użyciem tego miana.
Jeśli znasz osobiście jakiegoś profesora, to oczywiście możesz do niego zwracać się per Jurku, albo w gronie osób znających go, mówić o nim jako o Jurku. Możesz nawet mówić o nim jako o Jurku w publicznym wywiadzie telewizyjnym, jeśli wiesz, że nie będzie miał nic przeciw temu (choć na blogu „Ateisty” ostatnio bardzo się zżymano na takie „infantylizowanie”). Ale zazwyczaj, w PUBLICZNEJ „komunikacji” werbalnej mówisz o nim „(pan) profesor” lub zwracasz się do niego „(panie) profesorze” (szczególnie, gdy nie znasz go osobiście i nie wiesz, jak by sobie życzył być nazywanym). Dlaczego wobec tego PUBLICZNIE nie miałbyś zwracać się do księdza „proszę księdza/księże (kanoniku, proboszczu itp.)”, skoro do obcego zwracasz się „proszą pana/panie (władzo itp.)”, a nie inaczej. A jeśli to zakonnik, a nie ksiądz? Gdy przez gardło nie może Ci przejść „proszę ojca”, „proszę brata”, „ojcze” lub „bracie” (mnie by nie przeszło), to albo nie zwracasz się do niego w ogóle, albo mówisz „proszę pana”, wiedząc, że – o ile on życzyłby sobie innego zwracania – stawiasz na SWOJĄ wygodę, kosztem jego. W tak drobnych sprawach jak te opisane – to fraszka. Co najwyżej „obrońcy krzyża” potraktują Cię parasolkami.
Ale w sytuacjach poważnych politycznie, o których przecież mówimy (Murzyn, Cygan, pedał, lesba) STAWIANIE na swoim jest wyrazem samolubstwa, egoizmu i w efekcie pokazuje na zanik instynktu samozachowawczego, skoro często skutkuje konfliktem, kończącym się rozlewem krwi, a co najmniej zbitymi okularami.
Zauważ, że „tykanie” w necie jest zaakceptowaną konwencją. Wiemy, że posługujący się nickiem, „zezwalają” na taką formę zwracania się. Przy czym „publiczny” charakter „komunikacji” w sieci jest w gruncie rzeczy mało publiczny, ze względu na anonimowość (to tak jak ze śmieciami: są czyjąś własnością w momencie ich wyrzucania, ale potem znajdują się „anonimowo” w „przestrzeni publicznej”, więc można je brać – to nie kradzież; oczywiście z uszanowaniem umowy między wyrzucającym a firmą utylizacyjną). Gdybyśmy spotkali się w „realu”, to niekoniecznie „automatycznie” musielibyśmy zaakceptować kontynuowanie „tykania”. Niewykluczone, że stosowniejsze byłoby pewne uzgodnienie formy zwracania się wtedy. Po powrocie do klawiatury – moglibyśmy dalej „tykać” albo, jeśli tak byśmy się umówili, przejść na inne formy zwracania się. Przy czym to osoba, do której się zwracam, decyduje o formie. Nie mogę NARZUCAĆ jej swego widzimisię. Nie powinienem, w każdym razie. Zawsze mogę zaprzestać komunikacji z nią lub pozostać przy swoim, gwałcąc zasady rozsądnego współżycia społecznego. Mało to takich?
Problemem nie jest Prezydent Białorusi, problemem jest tzw. demokratyczna opozycja w tym kraju. Takiej „lichoty” intelektualnej, takiego prymitywizmu mentalnego (projekty w sferze zarządzania, organizacji gospodarki, kultury politycznej etc.) i takiej bezradności politycznej (obalić Łukaszenkę – ale co dalej nikt z tych Panów nie potrafi „wydukać”) nie widziałem i nie słyszałem. Mam możliwość śledzenia wydarzeń białoruskich przez pryzmat Russia 24 (po rosyjsku) – „polskich „wolnych” mediów w tym temacie nie słucham absolutnie (wolnych – od czego, chyba od obiektywizmu i racji rozumu: jak można relacjonować wydarzenia w danym kraju i pokazywać jedynie racje jednej strony, nawet „najbardziej poszkodowanej”, a drugiej – a priori nie udzielać żadnego głosu). To są kanony obiektywnej pracy adepta reportersko-dziennikarskiego, a „tuzy” polskich mediów tego nie wiedzą ?
Ci Panowie – niby kontr-kandydaci Łukaszenki do fotela prezydenckiego – mówili takie bzdury, tak się różnili od siebie (i tak „pluli” na siebie wzajemnie – co „publika” widzi, słyszy i coś tam rozumie, rosyjskie media są dostępne o wiele szerzej na Białorusi niźli polskie + BiełSat) oraz mają na temat polityki tak księżycowe pojęcie, że żal „d…ę” ściska.
Fałszerstwa wyborcze – to zupełnie inna para kaloszy……. Tak jak i przemoc na ulicach Mińska (choć ostatnio w Europie Zach. odbyło się też wiele demonstracji gdzie przemoc sił policyjnych była nie-gorsza niż u Łukaszenki – vide Grecja czy Francja).
Chodzi o wymiar polityczny owej opozycji (przez polski mainstream przemawia „wishfull thinking”, a to zawsze źle w polityce się przekłada – może tamci ludzie wolą siermiężną Białoruś z jaką taką stabilizacją, niźli wolne „quasi-twory” jakich pełno w dzisiejszym świecie, a nawet w Europie, np. państwo, gdzie królują mafie, bezrobocie sięga 50 – 60 %, nie wypłaca się emerytur i pensji, a ludzi porywa się jako „materiał” do pozyskania narządów wewnętrznych dla bogaczy w Italii czy nad Sekwaną, a Premier tego wolnego kraiku jest „uważany za szczerego demokratę” – porównajmy Thaciego i Łukaszenkę !). A może widzieli co się działo w Rosji za „demokraty” Jelcyna i na „pomarańczowej Ukrainie”. Przykładów mają „multum” pod bokiem.
Płacz mainstreamu nadwiślańskiego nad „Europą” i jej milczeniem (gesty nie zastąpią twardej „real-politik” ) jest krokodylimi łzami. Niech Europa bardziej zajmie się sobą, swoimi członkami (zwłaszcza tymi o nieodległej akcesji) – otóż kraj z UE, mający od 1.I.2011 przewodzić Unii przez 1/2 roku wprowadza cenzurę prasy, mediów elektronicznych, wypowiedzi publicznych, zakłada „kaganiec” finansowo-polityczny na media nad Dunajem nie gorszy od łukaszenkowego. O tym „wolni” polscy dziennikarze i cały mainstream w Polsce milczą…….
Bo robi to polityk odwołujący się do tradycji węgierskiej „opozycji demokratycznej” z okresu komunizmu „gulaszowego”. Bo jest to „prawicowiec” z krwi i kości, taki dobry, europejski konserwatysta i narodowiec (to tak „przemilczymy” bo to akurat jest passe).
Ot, całe political corectness naszego mainstreamu.
Nie bronie Łukaszenki. Ale ludzie z Białorusi też maja swój rozum. Mam do czynienie z ludźmi jeżdżącymi do Rosji – na tamtejsze uczelnie, do instytutów i instytucji kulturalnych: mimo autorytarnych zapędów Putin (i całego aparatu władzy który za nim stoi) jest szanowany przez obywateli za to, iż przeciął rozpad („razwał” jak oni mówią) Rosji. Nasz mainstream „basował” Jelcynowi przede wszystkim z tego tytułu, nie za to iż „kochał” jego demokratyczne wizje i osobowość.
W tej mierze popieram głosy Lexa, PA2155 czy Jacobsky’ego (oraz kilka innych utrzymujących się w konwencji anty-histerycznej i wymierzonych w tych co głoszą zasadę „bij-kto-w-Boga-wierzy”).
Na zakończenie pragnę złożyć Gospodarzowi Bloga oraz całemu Blogowisku najlepsze życzenia świąteczne. Zdrowych, pogodnych i spokojnych (zwłaszcza od jazgotu polskiego mainstremu) Świąt.
Tego życzy WODNIK53 z Wrocławia
Lex,
Po co mu te +/- 90 % poparcia ?
Chyba zeby zaspokoic glod jedomyslnosci wyniesiony z poprzedniego zycia politycznego Lukaszenki.
Wydaje mi sie, ze palowanie oraz aresztowania opozycji sa naganne, nie wazne jakie lekcje odrabial Lukaszenka. To sa typowe zachowania satrapy, ktore nie powinny znajdowac usprawiedliwienia w oczach ludzi korzystajacych w pelni z przywilejow wynikajacych z demokracji.
Gospodarz pyta „Tylko jakie z tego ma dyplomacja RP wyciągnąć wnioski? ”
A czym jest polska dyplomacja ??? Czy reprezentuje ja Prezydent ? A moze MSZ. A moze polski dyktator Donek Tusk. Tusk niczym nie rozni sie od Lukaszenki. A moze tylko jednym, Lukaszenko gra w hokeja s nasz Donek w pilke.
Polska dyplomacja nie istinieje. Istnieja natomiast postacie dotkniete epidemia rusofobii i wykonujacy polecenia Washingtonu i Watykanu.
Na Węgrzech przyjęto ustawę, która umożliwi rządowi nakładanie bardzo wysokich kar na media, publikujące „materiały niezrównoważone politycznie”.
Ustawa przeszła dzięki ogromnej większości, jaką w węgierskim parlamencie ma jedna partia. „Ukłony” dla polskich zwolenników JOW (Jednomandatowych Okręgów Wyborczych) i większościowych wyborów. Tylko proporcjonalne zasady wyboru mogą, w takim „świeżym” politycznie społeczeństwie jak polskie, uchronić przed radykalną dominacją jednej partii i jednej ideologii i pozbawić opozycję głosu.
Szefowa węgierskiej instytucji, która będzie „nadzorować zrównoważenie” polityczne tamtejszych mediów, powiedziała (cyt. za „GW”):
„Wolność wyrażania opinii, słowa i prasy oraz konkurencja nie są już celem samym w sobie, a tylko służą interesom wspólnoty, integracji społeczeństwa, przez co media mogą się przyczynić do reprodukcji narodu”.
To już było… W III Rzeszy, w Związku Radzieckim (w Kambodży Czerwonych Khmerów nie, bo tam nie było prasy, a potem już nawet czytelników).
(P.S. Zastanawiam się, do jakiego stopnia o tę sytuacje węgierską, a potencjalnie i naszą, można obwiniać stronniczość, łamanie prawa, pazerność, aspołeczną postawę, wreszcie obojętność dziennikarzy, polityków i nas wszystkich. Sami sobie gotujemy swój los…)
Mw
Podobne historie przeżywała Słowacja pod rządami Mecziara. Ten autokratyczny rząd upadł dopiero pod naciskiem Unii. Ciekaw jestem jak Unia zareaguje na autorytaryzm węgierski – bądź co bądź państwa unijnego. O ile zareaguje zajęta wewnętrznymi problemami. Reakcja Unii ma znaczenie dla pełznącego autorytaryzmu krajow Europy Wschodniej – również Polski.
Pozdrawiam
„Jeśli teraz nie wygramy, zniszczą opozycję demokratyczną – obwieścił polityk. Niestety, nie wygrał, na domiar złego został pobity podczas zamieszek”
Widać naobiecywal się biedak a kiedy z cylindra zamiast królika wyciagnąl gó…o to rozeżleni Bialorusini (czy aby na pewno oni !!?) dali mu po dziobie. Tak naprawdę jednak to wybory w tym SPRAWNIE rządzonym kraju gdzie zabytkowe domy nie są obsrane reklamami tandety daly okazje do kabaretowych występów „Radkowi” Sikorskiemu. Opisywane przez „Rzepę” grożne miny -> „Dzisiaj rano minister Sikorski przeprowadził bardzo stanowczą rozmowę z szefem MSZ Białorusi. Kategorycznie zażądał uwolnienia wszystkich zatrzymanych i aresztowanych…”, „Minister Sikorski zażądał też zaprzestania wszelkich represji wobec opozycji na Białorusi” stwarzają poczucie mocarstwowości kraju gdzie w informacji PKP jednego z wojewódzkich miast autor uslyszal : „Panie ja mam 3 (!) rozklady jazdy i ŻADEN się nie zgadza !!! I taka ekipa tandeciarzy chce pouczać gospodina Lukaszenkę !!!
Pzdr.
PS.1
Panie Szostkiewicz niech Pan proszę zmieni to swoje maturalne zdjęcie na jakieś bardziej aktualne – niedawno ogladając a TV dyskusje pomyślalem ze ten facet gada jak Szostkiewicz. A to wlaśnie byl Szostkiewicz !!!
PS.2
Pozdrowienia dla red. Wilczak – pamietając jej szczucie przeciwko Jugoslawii wiem czego sie spodziewać po relacjach z Bialorusi.
Mam wrażenie, że niektórzy blogowicze traktują Białoruś jak normalny kraj. @Gwidon np. pisze, że trwa nagonka na Białoruś. Nie na Białoruś, lecz na Łukaszenkę! W latach 80-tych, gdy na Zachodzie pisano o braku wolności i pałowaniach w Polsce, nazwalibyśmy to nagonką na Polskę?
@mw pisze, że nie mamy dowodów na fałszowanie wyborów. Nie mamy, bo nie możemy zobaczyć protokołów i kart! Czy tu obowiązuje domniemanie niewinności, bo reżim schował je i nie pokazuje nawet obserwatorom? To chyba nie spełnia reguł uczciwych wyborów.
Inni piszą, że oni tam mają nieźle, bo mają pracę, pensje, kołchozy itp. Że kształtują swoją rzeczywistość inaczej niż my, ale tak jak chcą, że są niezależni, np. od wielkich korporacji, że mają po prostu inny model rozwoju. Tymczasem jedynym, który swobodnie tę rzeczywistość kształtuje, jest Łukaszenka.
U nas mogłoby być podobnie, gdyby nie transformacja ustrojowa 1989. Zróbmy eksperyment myślowy: nie było jej. Teraz, po 20 latach, rządzi jakiś dyktatorek (nie Donek). Są PGR-y. Przedsiębiorstwa państwowe zatrudniają ludzi i coś tam produkują, a my to kupujemy, bo innych produktów nie ma. Jakoś żyjemy, mamy pracę, zarabiamy. Za granicę nie jeździmy, bo jesteśmy tam nędzarzami. Co roku przeżywamy kampanię żniwną i martwimy się o sznurek do snopowiązałki… Stop. Czy naprawdę tego byśmy chcieli dla naszego kraju po tych 20 latach?
korekta do mojego wpisu z 13:51
oczywiście powinno być:
„Tylko proporcjonalne zasady wyboru mogą, w takim „świeżym” politycznie społeczeństwie jak polskie, uchronić przed radykalną dominacją jednej partii i jednej ideologii, i przed POZBAWIENIEM opozycji głosu.”
Drogi Panie Adamie!
Musze panu powiedziec, nie jest niestety prawda, ze „czołówki dzienników telewizyjnych w Polsce i poza nią były takie same” – nie byly!
Moge powiedziec tylko to co wiem o UK.
Na zadnej stronie bbc nie widzialem zadnych informacji szczegolowych w porownaniu do informacji z mediow polskich.
BBC calkowicie temat zignorowalo – sic! W angielskiej TV tematem jest snieg i tzw. travel disruptions. Co dowodzi ze „cale to towarzystwo” ma sprawy „kontynentu” w dalekim powazaniu.
Po kilku godzinach na pasku pojawila sie skromna informacja o zamieszkach i o zwyciestwie Lukaszenki – nic wiecej .
Co nawet mnie zdziwilo bo na ogol informacje z Bangladeszu ida w Prime Time jako glowny news.
Pozdrawiam
WODNIK53, 12.38. Z przyjemnością się to czyta. Tak samo jak rozsądny głos muratora 15.08. Cóż z tego kiedy trwa nawałnica kłamstwa i zorganizowanej manipulacji tzw wolnych mediów i rządu. Stu Łukaszenków nie zastąpi jednego IPN, a dochodzi jeszcze Orban i ten bandyta z Kosowa. Nawet świętować nie warto w tak brutalnym i załganym świecie. Pozdrawiam
Marit
Po prostu niektórzy ludzie chcą mieć swoje życie z bani. Więc chcą mieć jakiegoś baćkę, ojczulka, fuhrerka … . Łukaszenkę, Mecziara, Orbana, Kaczynskiego … ktory będzie za nich podejmowal decyzje zyciowe i zwalnial ich z poczucia nieznośnie ciążej wolności. To jest zona wschodnia Europy – kraina niewolnicza i od zawsze zainfekowana poddanstwem. Tu ważne jest by było ciepło, przytulnie, bezpiecznie i sprawiedliwie. By jakoś te kilkadziesiąt lat danych od Boga przetrwać bezboleśnie i w niewinnie dziecięcej świadomości. Więc ważne jest dobre Panisko robiące za Ojca. Stąd wziął się podział społeczności tych wszystkich krajów na krnąbrne i potulne dzieci. Należałoby podzielić zonę wschodnią na nowo, bo dotychczasowy podział panstwowy nie odzwierciedla realnego. Każde z tych państw jest rozdarte między autorytaryzmem i demokracją. I wydaje mi się, że to jest nie do sklejenia.
Pozdrawiam
mw pisze:
2010-12-21 o godz. 12:34
ad:
To jak, mw – jesteś młodzieżą wszechpolską, czy też nie?
I kto się tu wykręca 🙂 🙂
?Komunikacja interpersonalna? to wór…”
Ty piszesz o etykiecie, ja – o mechanizmach fizjologii człowieka i jego relacji społecznych.
Nie jest to bynajmniej wór, ale dziedzina wiedzy.
„Eltoro, nie chwytaj się ?brzydko?! Tzn. nie chwytaj sie wykrętów.”
To czego nie wiemy, nie jest przez to wykrętem w ustach innych osób.
Jak na konesera poprawności, zadziwiająco łatwo epitetujesz interlokutora bez żadnych podstaw ;(
Facile dictu, difficile factu?
Merryl Streepmass! 🙂
Rzecz w tym – na co Kartka zwrócił uwagę – że Białorusinom bat’ka najwyraźniej pasuje i wybory wygrałby też bez cudów nad urnami i w urnach. Pałowanie opozycjonistów po wyborach – to wyciągniecie wniosków z ukraińskiej lekcji. I nie zmienia tego faktu słuszna konstatacja, że to typowe zachowanie satrapy wychowanego na komunistycznych wzorcach (Yacobsky). My w 1989 r do zmian dojrzeliśmy i zmian chcielismy. Białorusinom w ich większości dzisiaj i teraz odpowiada istniejący stan rzeczy. I wątpię aby chcieli być „uszczęśliwiani” na siłę.
Muszą dojrzeć do zmian – tak jak dojrzewali wszyscy, których zmiany były udziałem.
A groźne miny min. Sikorskiego – przy wszystkich mankamentach demokracji w naszym wydaniu….. . Przecież oni o tych mankamentach doskonale wiedzą. Medice, cura te ipsum.
Mw
Tak się zastanawiam nad poparciem społeczności węgierskiej dla cenzury forsowanej przez Orbana.Wydaje mi się, że poparcie dla cenzury wynika prawa do dobrej i optymistycznej informacji. Otóż najprawdopodobniej Węgrzy czują niechęć gdy włączają telewizory i słyszą złe, niepokojące informacje. To jest dla nich psychiczne obciążenie dlatego wolą by z tv płynęło kojące dobro. Ja to pamiętam z PRL – wtedy też mnóstwo ludzi syciło się optymizmem medialnych informacji – stąd brala się ich witalność życiowa. Każde poranne informacje o osiągnięciach, rekordach produkcyjnych ustawiało ludzi do życia pogodnie.
Mój sąsiad, człowiek starej daty, czerpie np wiedzę o życiu z prognozy pogody. Nie ma dla niego znaczenia realna pogoda za oknem. Dla niego istotne jest co mówi pogodynka. Zaczepia mnie pod sklepem i skarży się na mrozy. Mowi – „Długo nie pociągniemy panie Kartka w takim zimnie”. Czasem się dziwię i odpowiadam – „Sąsiedzie, przecież jest odwilż – śnieg się topi. Czym się pan martwi”. Wtedy patrzy na mnie z niedowierzaniem – „przecież mówili, że są mrozy”.
Orban, Łukszanka, Mecziar, Kaczynski takie sprawy rozumieją. Z tych spostrzeżeń wywodzi się ich popularność polityczna.
Pozdrawiam
Przepraszam: nie Yacobsky a Jacobsky
Eltoro 16:39
Eltoro, zachęcony Twoją odpowiedzią, jeszcze raz przyjrzałem się temu mentalnemu Twojemu wygibasowi z godz. 00:30. Bo może jednak czegoś nie zrozumiałem?
Piszesz:
„Drogi(a) mw:
jak na reprezentanta (m)łodzieży (w)szechpolskiej przystało, prezentujesz poglądy typowe dla tej formacji. A teraz proszę, zweryfikuj sobie jaką w a r t o ś ć e m o c j o n a l n ą (dodatnią czy ujemną) przyniosła Ci moja powyższa opinia (i spróbuj zastosować swoją miarkę do tej sytuacji. (…) Bo ja tego nie wiem i nikt inny, poza Tobą, a nawet Ty sam(a), dopóki nie znajdziesz się w konkretnej (ale niejednoznacznej a nawet zaskakującej) sytuacji.”
No jakże, nie wiem? Jakże, nie wiesz, skoro wiesz, albo powinieneś wiedzieć? Ja wiem, jaką „wartość emocjonalną” chciałeś mi przynieść tą opinią. Miałaby być początkowo negatywna (wiesz, a w każdym razie powinieneś był wiedzieć, że nie w smak mi będzie nazwanie mnie „reprezentantem MW”), dopóki nie zorientowałbym się, że to taki kalambur tylko, w gruncie rzeczy żart na rzecz argumentacji (nikt o zdrowych zmysłach nie ma podstaw, żeby sądzić o mnie, iż popieram nacjonalizm czy (neo)faszyzm). Ty też powinieneś więc dobrze wiedzieć (jestem pewien, ze wiedziałeś) jaką „wartość emocjonalną” ta opinia mi przynosi. To, że nic z tego nie wynika, to tylko kwestia medium (anonimowe forum) i kontekstu (teoretyzowanie kilku nudzących się fanów spraw nieistotnych). W innej sytuacji, PUBLICZNEJ, mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej…
Dalej piszesz:
„I to Ty jesteś odpowiedzialny(a) za to, co czujesz w związku z reakcją na Twoją niejednoznacznie określoną publicznie tożsamość.”
Ale, ale! Czyżby? Jeśli więc nazwiesz kogoś Cyganem albo pedałem, dlatego, że według Twego rozeznania(?), jego „tożsamość” nie jest „publicznie jednoznacznie określona” (choć wiesz, na podstawie żądań innych podobnych jemu, że tak najprawdopodobniej, a może na pewno, nie chce być nazywany, a od tej konkretnej osoby nie dostałeś zezwolenia na takie nazywanie), to wtedy to jego wina, gdy poczuje się obrażony??? Uważasz, że to jego sprawa, co odczuwa? I że twoje uzycie słów nie ma nic tu do rzeczy? Zdumiewająca dezynwoltura etyczna… W psychiatrii taka reakcja nazywa się „la belle indifference” i spotyka się ją głównie u osobowości histrionicznych.
Ale nawet zwalniając Cię z obowiązku dołożenia należytej staranności w określeniu tej „publicznej tożsamości” danej osoby (chce być nazywany Cyganem, albo pedałem, czy nie chce?) – to mimo tego, że on/ona wyraźnie domaga się, aby nie być nazywanym/nazywaną tak, to Ty uważasz, że masz prawo to robić (PUBLICZNIE), bo tak Ci się podoba? A co on/ona czuje, to już nie Twoja broszka?
Ejże, Eltoro, coś mi tu zaczyna pachnieć…Młodzieżą Wszechpolską.. Przyznajże się, co?
spin doctor pisze:
2010-12-20 o godz. 21:16
Solidaryzuję się z Twoją wypowiedzią. Majstersztyk. Oceniam sytuację na Białorusi tak samo jak Ty.
Poza tym chciałem powiedzieć, że Łukaszenka miał łatwo. Wystarczy, że w TV pokazał co się dzieje w Polsce i jak ona działa. Poza tym Smoleńsk i chocholi taniec Polaków wokół tej katastrofy daje dużo do myślenia. Nasz negatywny przykład dał mu niemal 80% poparcia. Żadna dyplomacja tego obrazu nie zamaże. Poza tym Białorusini to spokojny, pracowity i ostrożny naród. Na plewy się nie nabierze.
Pozdrawiam.
tower of london – chyba ogladamy rozne BBC. Bo mnie osobiscie zarowno radio jak i tv BBC dosc szczegolowo informowaly o tym co sie w Minsku dzialo. 😯
Kartka 17:18
Tak. Lubię mówić, że demokracja (z całym jej armamentarium) to coś jak narzędzie: potrzebują go tylko ci, którzy dzięki niemu wykonają (lepiej) „pracę”.
Gdy kto nie wie, jak można inaczej wykonać tę prace – narzędzia nie potrzebuje. Gdy kto nie wie, że są inne sposoby wykonania pracy – narzędzia nie potrzebuje. Gdy kto nie zna (lepszych) efektów pracy, wykonanej tym narzędziem – tego narzędzia nie potrzebuje. Gdy nie ma materiałów, którymi przy pomocy tego narzędzia da się (efektywniej i/lub efektowniej) wykonać pracę – narzędzie nie jest potrzebne.
Może nawet być pod ręką, ale powieszą se to narzędzie na ścianie, jak święty obrazek. Może nawet się do niego pomodlą, ale potem i tak pójdą robić jak ojce robiły.
Żeby sprzeciwiać się cenzurze, trzeba wiedzieć, że są inne światy, do których ona dostęp ogranicza. Jeśli nie wiemy, że są takie inne światy, to co nam szkodzi cenzura?
Lex,
być może było by wielce pożytecznym dla tej dyskusji wysondować samych Białorusinów w kwestii domniemanej dojrzałości lub niedojrzałości do zmian. Wysondować w taki sposób, aby mogli oni bez skrępowania, w sposób powszechny, równy, wolny oraz bezpośredni określić swój stan dojrzałości, i bez obawy, że znowu okaże się, iż 90% nie dojrzało…
Pozdrawiam.
Jak donosi dzisiejsza gazeta „G&M”, w jednym z najbardziej znanych szpitali największego miasta Kanady wdrażają program: każda kobieta, zgłaszająca się do oddziału ratunkowego (dawniej: izby przyjęć) będzie pytana przez personel, czy czuje się bezpieczna w domu.
Co wy na to?
Z braku chętnych w byłym bloku, polskie nieudane państwo dostrzegło możliwość natrętnego doradzania Białorusinom. Społeczność kołchoźników (dawnych poddanych Litwy, Polski, Rosji w dwóch postaciach) postawiona wobec faktu dokonanego w postaci własnego państwa i nowych reguł w polityce i gospodarce, pogrążyła się w kompletnym chaosie. Wspomnienie tej traumy kojarzonej niestety z demokracją i gospodarką rynkową, skutecznie promuje kogoś takiego jak Łukaszenko. Jeśli to, co się mówi o Białorusi jest prawdą (do tej pory nikt nie zaprzeczył), że każdy obywatel ma dach nad głową, pracę z której jest w stanie jako tako wyżyć, to żadna opozycja (nawet zjednoczona w jednym bloku) nie odbierze Łukaszence władzy.
Podoba mi się pomysł jednego z gości bloga, który postuluje obniżenie opłaty za wizę do Polski, a ja ze swojej strony mam postulat wydawania wiz na granicy za 1euro (takie wizy jako turyści dostajemy np. na lotniskach w Turcji). Czy UE nam tego zabroni? Wątpię. Niech obywatele Białorusi nas odwiedzają i poprzez porównanie dokonają wyboru. A młodzież białoruska, co ona na to? Otóż pamiętam na ten temat artykuł w GW lub POLITYCE, z którego wynikało, że młodzi nie są zainteresowani obalaniem Łukaszenki, oni chcą mieć to co nasza : skórę, furę i komórę (chyba że zmieniły się już priorytety).
Mw
A faceci? Faceci to niby tak bezpiecznie się czują w swoich domach?
Mam nadzieję, że program też facetów obejmuje.
Po drugie co to znaczy bezpiecznie? A jeśli kobieta nie czuję się np bezpiecznie z powodu panstwa kanadyjskiego? Albo z powodu listonosza, ktory wciska jej do skrzynki wezwania do zapłaty albo do złożenia zeznań na policji?
Pozdrawiam
Lex
Piszesz o Białorusinach: Muszą dojrzeć do zmian – tak jak dojrzewali wszyscy, których zmiany były udziałem.
Albo zmiany ich zaskoczą jak zbankrutują, wtedy przejdą szybki kurs dojrzewania.
Łukaszenka kupuje sobie pokój społeczny w zacofanym społeczeństwie.
Na razie jakoś mu się udaje kasę na to kupowanie kombinować.
Ale to nie może trwać wiecznie.
Ten kraj się nie rozwija tylko zwija.
Prawie wszystkie dyktatury upadają na skutek niewydolności ekonomicznej dyktatorskiego systemu.
Jakby komunizm nie zbankrutował, to by nie upadł.
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Łukaszenki, sowchozów i dostawania pałą po plecach.
@ wiesiek59
W rzeczy samej. Choć widać, że Białoruś jest dziś solą w oku tych, którzy chcieliby tam wprowadzić swoje porządki, swoją „demokrację” i swoją „wolną prasę”, takie same jak w Polsce, gdzie większość obywateli może sobie demokratycznie nie życzyć uczestnictwa kraju w napaści na Afganistan, albo stacjonowania na polskiej ziemi obcych wojsk z agresywnego kraju, (anty)rakiet balistycznych, czy popierania Izraela w ONZ, kiedy idzie o zbrodnie przeciwko ludzkości w Gazie, albo strzelanie w głowy uczestnikom pokojowego konwoju. Nikt nie broni, możemy sobie nie życzyć – to wolny i demokratyczny kraj.
Białorusinom, zdaniem tych zagranicznych „demokratów” brakuje pewnie bezrobocia, ujemnego wzrostu gospodarczego oraz pętli kredytowej na szyi.
@ merit
Nie chcę być nieuprzejmy, ale twoje porównanie dzisiejszej Białorusi do Polski z lat 80., siłą rzeczy „opozycji” białoruskiej do Solidarności, to istne szaleństwo, albo kompletna ignorancja.
Heleno, marit, Zosieńko – mamy „zagwozdkę”.
Lewy Polaku, staruszku, antoniusie, parkerze – was to też dotyczy, mimo
że wymieniam was w rzędzie drugim -Ladys First!
Mamy małego szczurka – szpiega, który nas podgląda z sąsiedniego blogu Daniela Passenta i bezczelnie nas obgaduje, obsmarcza, degrengoladzi ! Ten szczurek to ufoludek zamieszkały w Helwecji, wzrostu haniebnego, o krótkich rączkach,
żyjący w ścisłej symbiozie z innym trollem blogu D.Passenta, tworząc
„zusammen” towarzystwo wzajemnej adoracji, czyli parkę papużek-
nierozłączek.
Charakterystyczną cechą tego osobnika, jest ustawiczne spożywanie
napoju wyskokowego marki „Helvetia – patykiem pisane, J-23”.
Po odpowiednim nasączeniu organizmu, tenże osobnik węszy, szpicluje i
szpieguje na sąsiednich blogach, celem zdobycia strawy dla swych i
jego kompana „sensacyjek”, podsumowywanych póżniej z dużą dawką
cykuty, cyjanku i innych popularniejszych trucizn.
Ponieważ obaj traktowani są na blogu D.Passenta jako trolle bez mniejszego znaczenia dla rozwoju ludzkości, a ich „produkcje” każdy
inny uczestnik blogu po prostu rolluje, papużki te jak najbardziej
nierozłączne, próbują w sposób jak najbardziej upierdliwy „umilić”
życie innym blogerom.
Ośmielam się Was powiadomić o tym niecnym procederze, celem
ewentualnego przedsięwzięcia środków ochronno-zaradczych w ochronie
naszego prawa do wolności dyskusji na poziomie określanym jako
kulturalny.
Kiedyś, na takie „zjawisko”, bardzo pomocny był „Azotox”, ale w dobie
dbałości o środowisko naturalne, ów środek został wycofany z obiegu
i użytku (wedle mnie – w pełni chwalebnie).
Proponowana opcja małych szczurko-szpicli, jest według mnie nie do
przyjęcia! Zakłamuje pojęcie normalnej wymiany myśli, prawo do
zachowania „status quo” naszego jestestwa i zadaje kłam podstawowym
regułom demokracji!
Terroryzm psychiczny (a i fizyczny, w postaci słów i zdań) uprawiany
przez te „naczynia połączone, kłóci się z jakże przez nas umiłowanym
pojęciem wolności myśli i przekonań.
Mając na uwadze, jakże potępienia godne zajścia na Białorusi, pałowanie
oponentów obecnej „władzy”, zamykanie ludzi bez wyroku po więzieniach, kpiny z wolności ludzkiej, jestem pełen obaw o nasze dalsze prawa na
egzystujących dotąd pokojowych i humanistycznych blogach.
Poczynania nie całkiem trzeżwego Helweta ( ufoludka) i jego cynicznego do granic bliżniaka, wskazują na traumę po utracie wpływów na obecną
rzeczywistość i sądząc po ich poczynaniach, zagrażają naszej blogowej,
swobodnej wymianie myśli!
Tumor poddaństwa wszelkim terrorystom, jest nam powszechnie obcy!
Nie chcemy przeżywać tego jeszcze raz!
Kolejny, niezasłużony raz!
Liczę na Wasz odpór i przeciwstawienie się tym podłym i niecnym, obliczonym na ograniczenie naszej wolności, zakusom!
Pozdrowionka.
P.S. Mały ufoludek Helweta, mieni się być znawcą języków!
Uważajcie tedy, aby nie zmamił Was błagalnym: „No,please!” lub czymś w tym rodzaju! Mimikrę ma on opanowaną lepiej od papieru toaletowego!
@ mw pisze:
2010-12-21 o godz. 21:44
ad:
A ja z kolei trafiłem na taką prognozę:
Lista pytań do kobiet przyjmowanych do szpitali w Polsce, reforma SZ, etap XIV, wiek XXI:
– w jakie dni czuje się Pani wyobcowana genderowo przez kogoś z sąsiadów; ich adresy?
– jak nielubiani przez Panią ludzie trwonią ukrywane przed Wyznaniodawcą kwoty przeznaczone ustawowo na tacę?
– kto z Pani otoczenia może mieć intencje niepoprawne politycznie które skrywa przed samym sobą?
– nazwisko Pani Ordynariusza oraz jego przodków?
– kiedy ostatnio odczuła Pani harrasment i kto to zrobił?
– gdzie Pani trzyma w domu gotówkę?
– w jakim kraju Pani koleżanki usiłowały się abortować, gdy wyjechałyście na wakacje do Grecji?
– co Pani robi dziś wieczorem i dlaczego z nami?
Nawet nie próbujcie o tym myśleć! 🙂
Lech pisze:
2010-12-21 o godz. 19:04
„Poza tym Smoleńsk i chocholi taniec Polaków wokół tej katastrofy daje dużo do myślenia. Nasz negatywny przykład dał mu niemal 80% poparcia. Żadna dyplomacja tego obrazu nie zamaże. Poza tym Białorusini to spokojny, pracowity i ostrożny naród. Na plewy się nie nabierze.”
Oj Lechu, chyba masz 100 procent racji – przyjeżdżają, pouczają a sami
w domu burdel mają! Tak mógł sobie pomyśleć Łukaszenka !
I pewnie pomyślał.
———————————————-
mw pisze:
2010-12-21 o godz. 19:32
Jacobsky pisze:
2010-12-21 o godz. 20:53
Obaj Panowie macie rację. Analiza siedzenia (na danej miedzy), zależy
od potrzeb jakie z tego siedzenia wynikają.
Powiedzmy rybie że od zaraz, w imię ogólnie poprawnych kanonów
demokracji, ma natychmiast wyjść na ląd i oddychać powietrzem
atmosferycznym!
Może i uwierzy, może i wyjdzie na ląd.
Pewne jest wtedy tylko jedno – szybko zdechnie.
Pozdrowionka.
do mw
zaprotestowac w obronie praw mezczyzn w ramach gender poprawnosci i domagac sie pytan dla tamtejszych menow, czy czuja sie bezpiecznie w domu i nie sa molestowani slownie, fizycznie przez plec przeciwna!
cynamon29. Może by tak zamiast cynamonu trochę pieprzu? W tym dzikim jak mówią kraju, nawet biskupi zamiast wody święconej zalecają kwas solny lub inaczej „saltzoire”.
Szanowni blogujacy,
chetnie podzielilbym sie opiniami na temat. ?wyjezyczania sie?. Problem polega na tym, ze czesto bagatelizujemy i traktujemy z przesmiechem rozwoj jezyka oraz cywilizowanie sie spoleczenstwa, zdajac sobie prawdopodobnie sprawe z wagi spolecznej roli jezyka (jest to wazna funkcja kazdego jezyka). Mam nadzieje, ze moje uwagi spowoduja u niektorych pewna korekte swiata przez nas postrzeganego.
Traktowanie przez nas zjawisk spolecznych i politycznych z przymrozeniem oka sprawia wrazenie, ze czytajac nasze ?wyjezyczanie sie? mozna stwierdzic u wielu z nas przyproszenie oka.
Dlaczego tez nie ma znaczenia, przed kim oraz kogo bronimy wysmiewajac zjawiska nieuchronne w rozwoju nie tylko jezyka. Znam ludzi, ktorzy mroza oczy (kurcza uszy), gdy Verkäuferin nazywana jest Modeberaterin. Rozumiem tez krytyke eufemizmow jezykowych. Wracajac do przykladu ?sprzedawczyni? mruzenie oczu jest mniej sensowne podczas robienia zakupow w butiku ?Prada? przy Ku-Damm lub Rue George V. Ten banalny przyklad pozwala zrozumiec relatywizowanie niektorych slow i ich znaczen uzywanych w rownie banalnych sytuacjach, jednak nie dla wszystkich, np. podczas robienia zakupow.
Nie rozumiem natomiast krytyki podjetych prob i stosowanych praktyk majacych na celu uczulanie spoleczenstwa (chyba jednak stajacego sie cywilnym) na negatywne konotacje dot. ras, narodow, religii, kobiet etc. Chcac niektorym pomoc w odnalezieniu sie w tym nowym swiecie jezykowym (moi nauczyciele jezykow zawsze twierdzili, ze slownictwo bez znajomosci kultury i cywilizacji czy tez ?socjalizacji? bedacej w ciaglym rozwoju, to nawet nie polowa drogi niezbednej do przebycia) pozwole sobie na podanie kilku innych przykladow.
Jednoczesnie chialbym obecnych w blogosferze zapytac, czy widzia roznice miedzy okresleniami:
?polnischer Markt?, ?Polenmarkt?
?Schüler/innen?, SchülerInnen
Asylbewerber, Asylant.
Polentütte, Tragetasche etc.
Pytajac dalej, prosze o odpowiedz, kto dokona korekty negatywnych konotacji tak chetnie powtarzanych przez piszacych lub probujacych pisac w pismach mniejszych nakladowo, wydawanych i czytanych rownie lub mniej czesto na tzw. prowincji (regionach). Z czego wynika nasza ?cynamonowa? alergia, lek przed zmianami w jezyku, ktory pyta naiwnie, czym sie rozni Rom od Cygana i dlaczego ?Cygan? jest okresleniem negatywnym. Prosze o to zapytac Romow. Gdyby zabraklo czasu, to prosze przypomiec sobie wyrazy ?cyganic?, ?ocyganil? i sie nad tym zastanowic, nie liczac psow noszacych ( sadze, ze to nalezy do przeszlosci) imie ?Cygan?. Wiem, ze mozna odczuwac tesknote za piesniami i tekstami. Prosze jednak o zaniechanie postrzegania polskich Romow- Polakow i ich problemow w konwencji estradowo-operetkowej. Szkoda, ze problem jest bardziej zlozony i nie zaslugujacy na usmieszki pod adresem ?tworcow nad-poprawnosciowych konceptow jezykowych?. Ubolewam nad tym, ze nie wszyscy ?tworcy? wiedza lub nie chca wiedziec, ze swiat sie zmienia i z nim jezyk.
ET
Pytanie do Cynamona….
czy mamy odzywiac sie jak muchy, bo miliardy much tak od wiekow czynia? Czy mamy udawac myslenie, bo niektorym w blogosferze sie wydaje, ze im sie zazwyczaj udaje wypisywac brednie w tonie lekkim, latwym i przyjemnym. Zastanawiam sie skad sie bierze agresja u naszego przeciwnika (nie okreslam go jednak wrogiem). Prawdopodobnie jest to agresja przemieszczona
Sladami ksenofobii lub niedojrzalosci politycznej kroczy nasz dzielny naczelny antydyzurny (geniusz obu splywow dorzeczy europejskich) podczas nieobecnosci Kraczkowskiego
Zostalismy zaszczyceni kolejnym atrybutem z repertuaru ?trotuarowych? rasistow bez endeckiej tradycji; nie znam tlumaczenia polskiego, dlatego przesylam Panu wersje francuska, kolega w pracy przetlumaczy; ?la lie du genre humain?. Autor nawiazuje tu do najlepszych tradycji 33-45.
ZASTANAWIAM SIE CZY PAN PASSENT UCIESZYLBY SIE TAKIM OKRESLENIEM. DLATEGO TEZ UWAZAM, ZE POWINIENIEN ZAREAGOWAC NA ANTYHUMANISTYCZNY TENOR LIZAKOWEGO CZLOWIEKA.
Wlasciwie nie powinnismy sie czepiac naszego rycerza czy jezdzca po analach politycznej oraz spolecznej poprawnosci:
?Szanuję prawo do tego aby dana nacja nazywała się jak jej się żywnie podoba. Ich nazwa, ich sprawa?.
Tak pisze (poglebiajac wykluczenie calej nacji, bo to nie jego sprawa) ow rycerz o Romach nazywajac ich Cyganami, bo jego intencja bylo?:
?.chodziło mi o przesadyzm i akcyjność takich przedsięwzięć jak ?poprawne politycznie? słownictwo. My tu na blogach możemy być i ?ą? i ?ę?, intelektualizować nazewnictwo,
kultywować ?nowe trendy?, a życie jak zapewne wiesz i tak pójdzie
swoją drogą. I tak w Koluszkach, czy Białymstoku ludzie będą mówić:
?- O, tu mieszkają Cyganie.? , a nie jak sobie życzysz Romowie.
Podobnie jest z nazewnictwem wielu innych rzeczy: poprawnie po polsku ziemniaki, są kupowane przez rodaków jako kartofle, kartofelki.
Strug do drewna jest często nazywany hebel (z niemiecka), a popularny
w każdej kuchni cedzak, nazywany jest durszlakiem (też z niemiecka, od
ichnego ?durchlaufen? czyli *przelatywać*) !
Nasz geniusz nie mysli, on podejrzewa:
?Podejrzewam, że gdyby Pigmeje zdawali sobie sprawę jakiego pejoratywnego znaczenia nabrała nazwa ich plemienia w Rzeczpospolitej, też by to oprotestowali (np. do człowieka niskiego wzrostu, który nas wkurzył, mówi się często: – Ty podły pigmeju, ty konusie jeden!).
Heleno, jeszcze raz podkreślam że nie było moim zamiarem urazić Twoich
uczuć i poglądów, moim zamiarem było unaocznienie bezsensowności
?walki z wiatrakami? i sztucznie narzucanych kanonów mody poprawnie
politycznej. Przepraszam serdecznie, ale mnie o p a c z n i e zrozumiałaś!
A tak na marginesie: mimo że żyję w Niemczech od 26 lat, jakoś żaden
z niskich prymitywów nie był i nie jest w stanie mnie obrazić, mówiąc do
mnie ?Du Pole? lub ?Du Polake?. Jestem ponad to, bo schematów nie
wytrzebi się w jednym pokoleniu.
I jakoś nie czuję się p a r c h e m.
Mit ganzen Hertzen, bleibe ich bei Dir!
Tak, calym sercem i calym (kolejnym) bledem w niemieckiej wersji jego calego serca pozostaje geniusz wod przy swojej interlokutorce (wg niego interlokutorze). Pisze o niskich prymitywach zapominajac o wysokich. Nawet postaci prymitywne dzieli na przynajmniej dwie kategorie zapominajc przy tym calkowicie, ze najbardziej obraza siebie sam. Piszac o antysemitach oraz narodowcach uzywajacych okreslenia parch nie sadzilem, ze mozna tak bladzic w autoopisie.
Opierajac sie na tzw. szkole ?Proletow? (czyt. poetow)odwoluje sie do tzw. zdrowego, chlopskiego rozsadku. Chlopski rozsadek jest przewaznie zdrowy i prawdziwy, nasz geniusz gubi sie jednak w uzasadnieniu wlasnych bledow i pisze?.
?bez zbytniego przesadyzmu.
Były czasy gdy poprawnym politycznie było nazywanie zwykłego krawata
?zwisem męskim prostym?. Krawat się o tym nie dowiedział nigdy (albo
by się obraził, albo pękł ze śmiechu) i pozostał krawatem po dzień
dzisiejszy.
W słowie Cygan nie widzę nic zdrożnego.
Podobnie jak w słowie Szwab.
I jedno i drugie to określenie nacji. Co innego zaś: kogoś ocyganić,
albo oszwabić – to już ma zabarwienie negatywne, ale określa też
że oszukanie kogoś stało się faktem.
Wedle Twych wyobrażeń musielibyśmy mówić: kogoś oromić, albo
oniemczyć? Kwiecistość języka ma swoje prawa ! A i wielkie tradycje też.
Ileż dzieł literackich ?zabrzmiałoby? totalnie głupio, gdyby wprowadzić do nich teraz poprawną politycznie korektę?!
To jak ja teraz mam mówić do Jacka Cygana?
Jacek Rom?
Głupio jakoś.
Tak, wrescie trafil nasz geniusz noszacy czapke naczelnika; glupio jakos???
ET
Ponizsze (podobne) cytaty o tenorze charakterystycznym dla endokratow (prosze nie mylic z demokratami) widoczne byly w narodowej prasie polskiej w latach 33-39.
Mamy małego szczurka – szpiega, który nas podgląda z sąsiedniego blogu Daniela Passenta i bezczelnie nas obgaduje, obsmarcza, degrengoladzi ! Ten szczurek to ufoludek zamieszkały w Helwecji, wzrostu haniebnego, o krótkich rączkach,
Poczynania nie całkiem trzeżwego Helweta ( ufoludka) i jego cynicznego do granic bliżniaka, wskazują na traumę po utracie wpływów na obecną
rzeczywistość i sądząc po ich poczynaniach, zagrażają naszej blogowej,
swobodnej wymianie myśli!
Tumor poddaństwa wszelkim terrorystom, jest nam powszechnie obcy!
Nie chcemy przeżywać tego jeszcze raz!
Kolejny, niezasłużony raz!
Liczę na Wasz odpór i przeciwstawienie się tym podłym i niecnym, obliczonym na ograniczenie naszej wolności, zakusom!
Powyzej proba naczelnego eseisty narodowej blogosfery.
ET
Lech, 19.04. Wielce Szanowny. Warto jeszcze kilka słów o Białorusi, jako że w tym jak mówią wolnym i demokratycznym kraju nie ustaje ostrzał i kanonada propagandowa z zastosowanie wszelkich trujących i odurzających środków. Redaktor sławnej gazety, największy autorytet intelektualny w Europie, plując się i pieniąc wymyśla obelgi na Łukaszenką, że kiedyś był szefem kołchozu. Nie wie biedak, że także do tej pracy wymagana jest wiedza i talent, że nie można się migać jak większość dzisiejszych „fachmanów” w Polsce, dla których wystarcza być kumplem partyjnym lub pociotkiem. Bogaty bohater demokrata, spec od krzyżówek i ping ponga, zwany legendą był zaledwie kierowcą zardzewiałego wózka elektrycznego. Inny mąż stanu był malarzem kominowym, mając do pomocy paru kolesiów dzisiaj zarabiających po 8 milionów w roku. Żaden fach, nawet kołchoźnika. Następny, na stanowisku szefa nie tylko polskiego MSZ, nieznanego pochodzenia minister, agent i muchadżein , napompowany jak balon, strojąc wytrenowane miny, straszy Łukaszenkę „macherzyną”. Żałosne to i wstrętne, tak jak używana jako strach na wróble inna bohaterka walki o wolność, sławna pani Romaszewska, postrach Białorusi.
Widze, w polskiej prasie pojawila sie bardzo grozna twarz Radoslawa Sikorskiego. On by Lukaszenke nauczyl, gdyby tylko mogl !!!
W Polsce Radek nawet nie wybrany. Nominowany na stanowisko szefa MSZ i do Sejmu. Nigdy nikt na niego nie glosowal. Nawet nie wiadomo czy to on jest szefem polskiej dyplomacji ? A moze to Komorowski. Mamy taki balagan ze nie wiadomo. Ale Lukasznece trzba pokazac !!! Inteligentne sankcje !!! Smiac sie chce.
Polska awanturnicza filozofia; trzeba walczyc o Bialorus bo Lukaszenko moze zblizyc sie do Rosji a rusofobia nie daje spac. Na rusofobi cala polska polityka zagraniczna sie opiera co potwierdzily publikacje WikiLeaks.
Mnie nie dziwi ze Lukaszenko zdobyl 79.4% glosow. Bezrobocie na Bialorusi 1.6% najnizsze w Europie. (w Polsce 12%, wlaczajac emigrantow nawet 35%). Dlug publiczny okolo 20% znowu jeden z najnizsszych w Europie (w Polsce 54%). Tepo wzrostu bialoruskiego PKB, okolo 9%, trzy razy wyzsze niz w Polsce.
Widac ze Lukaszenko zasluzyl na ponowny wybor a Polsce i Radkowi nic do tego. Wara nieudaczniki. Pokazcie ze potraficie cos naprawic na swoim gruncie. Jedynie zdrada Radem moze sie pochwalic. Radek wymusil amerykanska okupacje w Moroagu i na koszt polskiego podatkowicza ! Co za dyplomata !!! W innych krajach za to rozstrzeliwuja.
Dla zainteresowanych- Lis u Olejnik.
http://www.tvn24.pl/12448,1,kropka_nad_i.html
Zaczyna dorastać do roli ministra……
W sumie, co może świat i tzw. opinia publiczna?
Apelować, nałożyć sankcje?
Rewolucja może być odgórna- tak jak w Arabii Saudyjskiej, stopniowe przenieszczenie ludności z namiotów do miasy, kształcenie.
Albo oddolna- elity porwą naród przeciwko władcy…..
Można też wysłać komandosów- Noriega, czy obalić zbrojnie władze, sponsorując grupę desperatów zwanych potem bohaterami rewolucji.
Ale powtórzę się, Białoruś jest mało ważna dla wielkich…..
….Heleno, marit, Zosieńko – mamy ?zagwozdkę?.
Lewy Polaku, staruszku, antoniusie, parkerze – was to też dotyczy, mimo
że wymieniam was w rzędzie drugim -Ladys First!….
Wola o pomoc Cynamon. Dzwi mnie obecnosc Heleny, Marit, LP i Staruszka w tym towarzystwie.
ET
Pochopność podejmowania błędnych decyzji przez Parlament
Europejski, może się szybko odbić nieprzyjemną czkawką.
Oto przykład:
http://www.gmx.net/themen/finanzen/energie/0671zai-gluehbirne-vor-comeback
Ukochane żarówki z ciepłym światełkiem, mają wrócić do łask,
sklepów i naszych lamp. Po co i komu na rękę (czytaj: konto bankowe)
było to zamieszanie?!
Niechaj mnie kto oświeci.
Żarówką!
Pozdrowionka.
do
mw pisze:
2010-12-21 o godz. 18:20
Eltoro 16:39
Podobne zapachy wydziela Cynamon.
ET
Oho, zaraza helwecka się rozszerza !
Troll już się nie mieści w ramach swej nienawiści na blogu D.Passenta
i szuka nowych przestrzeni cyjankalowania i cykutą poczęstunków.
Ciekawe jakie czary-mary jeszcze rozwinie ?
W końcu desant na nowe terytoria, wymaga nowych technik.
Pytanie czy go na nie stać ?!
Pozdrowionka.
wiesiek59 pisze:
2010-12-22 o godz. 10:36
Opinia publiczna moze zrobic niewiele, ale tez niech przestanie ona, ustami niektorych jej przedstawicieli deklarowac, ze Bialorusini z pewnoscia nie dojrzeli do demokracji/wolnosci, deklarowac w sytuacji, kiedy spoleczenstwo bialoruskie nie ma mozliwosci wyrazic swojej woli w sposob nieskrepowany, ze rzeczywiscie chce lukaszenszczyzny, i to do konca zywota tego karykaturalnego aparatczyka-satrapy.
Lis jako minister ? Chyba Propagandy …
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Prosze Cynamona o zaprzestanie uzywania rasistowskiego jezyka i mowy.
ET
PS
W kraju, w ktorym mieszka Cynamon jest to karalne. Pozostaje mi wiec odszukac….w Hamburgu Cynamona. Sadze, ze nie bedzie to trune zadanie dla jakiegokolwiek IT.
ET
Jacobsky pisze:
2010-12-22 o godz. 13:31
Opinia publiczna- według mojej oceny- po raz ostatni wygrała w Wietnamie….
W sprawie Wikileaks przegrywać zaczyna I poprawka do Konstytucji USA.
Czego nie ma w mediach, sterowanych przez ponadnarodowe korporacje, to nie istnieje w przestrzeni publicznej.
Saudowie, Mubarak, Kadafi, miewają się dobrze. Więc czemu czepiono się Łukaszenki? Powstanie mmasa krytyczna do zmian, to zaistnieją. Na razie 40 000 demonstrantów to za mało. Pytanie- czy przy dalszej eskalacji przyjmiemy 500 000 uchodźców?
Mienimy się Zachodem, czas przygotowywać obozy dla uchodźców?
Niemcy, Austria, były przygotowane na fale z Węgier, Czechosłowacji, Polski…..Nasza kolej, jako państwa buforowego?
Przepraszam za pomyłkę, Nie Lis a Sikorski.
Ankieta do kobiet pewnie potrzebna jest komus do doktoratu.
Nic w tym zdroznego. Nalezy popierac badania.
Interesujące dane, Rosja przebiła 3,5 miliarda pomocy z UE dla Białorusi.
No i mamy to co widać….
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Mial-mistrzowski-plan-wystawil-kraj-na-aukcji,wid,12971810,wiadomosc.html?ticaid=1b770
@Gwidonie jadowity! Wiele rzeczy można ze sobą porównywać, bo podobieństwa, nawet jeśli odległe, są. Trzeba oczywiście zachować proporcje, a myślę, że tak czynię. Podobieństwa między Polską w systemie komunistycznym a obecną Białorusią istnieją i proszę mi nie wmawiać ignorancji, bo @Helena mnie ostatnio pochwaliła i obrosłam w piórka 🙂
Jedynie słuszna władza, słaba opozycja, sfałszowane i pozorne wybory, niemożność zmian, obojętność i niemoc „zagranicy, mała stabilizacja społeczeństwa, jakie takie bezpieczeństwo socjalne – są te podobieństwa czy ich nie ma? To jak, mogę porównywać?
@Cynamoniku, z trollami nie wojuję, tylko przewijam, szczególnie zbyt długie wpisy (a także zbyt krótkie).
wiesiek59 pisze:
2010-12-22 o godz. 15:30
Wieśku59, jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi tylko i
wyłącznie o pieniądze – w tym przypadku o bardzo duże pieniądze.
Przerabialiśmy te schematy niedawno przy okazji „koreańskiego
zaostrzenia dysputy”. Forma była nieco inna, ze strzelankami
włącznie, ale tam też szło o duże pieniądze (z Chin).
Ten były szef kołchozu już na pewno potrafi liczyć, dobrze liczyć!
Dawnymi czasy takim mistrzem liczenia korzyści i „naciągania” Rosjan
był Anwar Sadat, prezydent Egiptu zamordowany 6 pażdziernika 1981
roku przez Jihad. Naciągał Rosjan (wtedy ZSRR) jak tylko chciał !
Pamiętam jak się wtedy mawiało:
– Herbata naciągnęła, jak Sadat ruskich w Egipcie!
Czy białoruski satrapa skończy jak Anwar Sadat ?
Nie sądzę. Nie te czasy, nie ta herbata.
Pozdrowionka.
ET pisze: 2010-12-22 o godz. 11:13
„Dzwi mnie obecnosc Heleny, Marit, LP i Staruszka w tym towarzystwie.”
Szanowny ET!
Do związków innych Panów z innymi Paniami nie wtrącam się.
Od czasów tego co chciał tylko od Stefanii zmieniły się obyczaje. Teraz można chcieć od dwóch Pań. Pamiętam z dzieciństwa FanFana Tulipana. Ten mógł do woli. Przeleciało mi przez głowę (już było wiadomo, że taki śliczny to ja nie będę), że należałoby temu żigolakowi skóre przetrzepać. I bylbym to zrobił, gdyby nie okrzyki: „Nie zasłaniać!” No i mialem chwilkę na stwierdzenie, że to tylko białe płótno z janym oświetleniem i cieniami. Gerard ocalał.
Co do związku Panów z Cynamonem to jest to związek aseptyczny. Zatem bezpiecznie można stwierdzić: „My się lubimy!”. Zasadniczość publicznych form ekspresji w Polsce w czasach mego dzieciństwa została dość późno przezwyciężona. Po Kiercelaku w pobliżu zbiegu Wolskiej i Okopowej cegła na cegle nie została i tylko Kinie Krótkich Filmów „Atlantic” można było obejrzeć jak ten legendarny bazar wyglądał.
Z odtworzonych na współczesnych estradach migawek dawnego życia bazarowego zapamietąłem żywiołowe wezwanie:
„Ludzie! Ludzie! Trzymajcie mnie! Taki dobry zegarek chcę oddać za złotówkę! Ja się chyba zastrzelę!” No i oczywiście z pyskiem wpadłbym na blog bronić Cynamona29 przed nim samym, gdyby nie przypomnienie, że drań jest niesłowny. I nutka nostalgi w uszach mi gra, gdy przypomnę serwowane przy pierwszych jesiennych chłodach przez mą żonę jabłko pieczone z Cynamonem.
No więc temperatura ponad wrzenie kompotu sprawy nie załatwia. Czy szanowny Pan ET chce mnie lekko sklonić do bardziej inwazyjnych gestów przyjaźni wobec Cynamona?
Wszystko to betka. Problemem jest, to że zwinęli Polaka za Lewe interesy.
Chodorowskiego nie chcą wypuścić. Jak znam Lewego Polaka dogada sie w sprawie wolnej stopy, bo zna języki. Jest na tyle opanowany, ze paralizatora wobec niego nie użyją. Dorwie się do klawiszy, to coś na firnamencie z okazji ŚBN zapali. I sprawa byłaby paląca (od zeszłej Wigilii nie palę), gdyby nie nadzieje, że wszyscy wymienieni i nie wymienieni niedługo zaczną mówić ludzkim głosem. I Barany, i Lwy i Raki takie jak ja, co to palców między cudze latające sztachety nie pchają. I zamiast dać heroiczny odpór robią przechył w stronę wyższości ŚBN nad ŚWN.
Po smacznym Wigilijnym posiłku wykonajcie Panowie w stronę ekranu znak Pokoju. Cynamon w karnawale obtańcuje jakies trollowe i zasypie konfetti trolle i później już blisko pierwsza wiosenna burza. Nie ma spokoju pod drzewem wpisów dobrego i złego. Nie po to ma przyjść na swiat odkupiciel.
I wyszło jak zwykle. Nagadał się staruszek, a krwotok sam musi się zatkać!
W oczekiwaniu na karpia kładzionego do salaterki ordynuje witaminę B complex.
To taka namiastka dopalacza.
Z ukłonami dla Pań i Panów – lękliwy oportunista.
parker pisze:
2010-12-21 o godz. 23:01
„Albo zmiany ich zaskoczą jak zbankrutują, wtedy przejdą szybki kurs dojrzewania.
Ten kraj się nie rozwija tylko zwija.
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Łukaszenki, sowchozów i dostawania pałą po plecach.”
Szanowny Parkerze.
Skąd masz dane, że Ten kraj się nie rozwija a zwija?.
Kartka z Podróży „coś tam coś tam” zaproponował a Ty jakie masz propozycje dla sowchoźników?
Ja znam jedną propozycję jaką potraktował PGR-owców aktualny komisarz KE do spraw budżetu, Janusz Lewandowski
– „A niech zdychają”.
To jedź tam i im to zaproponuj. Zapewniam Cię, że pałką milicyjną nie zostaniesz potraktowany bo nie będzie to potrzebne. Dostaniesz sztachetą pewnie i będziesz błogosławił kordon milicyjny jeśli Ci pozwolą się za nim schować.
Opowiedz też Białorusinom jak są traktowani Ci, którzy „wzięli los w swoje ręce”, może najlepiej na przykładzie kupców z rur na Placu Defilad. Policja nawet nie brudziła sobie pał i rąk. Pilnowała tylko by robactwo się nie rozlazło jak bandyci od Zubrzyckiego je gazowało.
Parker. I am so sorry, że mimo Twego pięknego wykładu dot. poprawności politycznej (z poprzedniego tematu) nie potrafiłem w sposób poprawny wyłożyć swoich wątpliwości ale tak sprytnie jak ty powiedziałeś że Godson prochu to nie wymyśli bo żaden czarnoskóry Nagrody Nobla nie dostał jeszcze (z wyjątkiem pokojowych) to dla mnie zbyt wysublimowany styl i nie potrafię z tak polityczną poprawnością o Białorusi i Białorusinach.
Żeby nie było wątpliwości, wielbicielem Łukaszenki nie jestem ale pieprzenie Radka, że wybory przegrał, mnie po prostu śmieszy. Opozycja Białoruska wystawiła siedmiu kontrkandydatów. W jaki to sposób Łukaszenko mógł wybory przegrać, to nie wiem. Radek głosy policzył?
Pozdrawiam, Nemer
Wiesiek59
To się kupy nie trzyma. 40 tysięcy demonstrantów na placu, zdobywanie parlamentu i 100 osób ze świeczkami po dwoch dniach pod więzieniem.
Ktoś nas Wieśku robi w trąbę. Mam wrażenie, że jak zwykle polskie media.
Tak więc nie ma sensu przygotowywać się na falę politycznych uchodźców. Bialorusinom jest dobrze tak jak jak jest. Kto ma dość kupuje sobie wizę i znika.
Pozdrawiam
ET pisze:
2010-12-22 o godz. 14:40
Na obydwu blogach mam wystarczająco wielu świadków na to
kto jest tu terrorystą i rasistą. Napotkaj najbliższe lustro i się przyjrzyj!
Ziejesz ogniem do wszystkich i wszystkiego. Pan i władca Świata!
Śmiechu warte!
Wystarczy że zaśmiecasz blog Daniela Passenta (podziwiam jego cierpliwość), więc nieproszony nie zaśmiecaj swoją cykutą blogu
Redaktora Szostkiewicza. Mamy tu względny spokój tworzenia
ciekawych dyskusji, i osobnicy tak pokrętni jak ty są tu jak najmniej
potrzebni!
Zejdż ze mnie wreszcie i daj spokojnie rozmawiać z mądrymi ludżmi.
Ta kategoria niestety nie dotyczy twojej osoby.
Podać numer telefonu do BND?
Czy sam znajdziesz?
Bez jakichkolwiek cieni po pozdrowionkach.
A to już curiosum…..
http://finanse.wp.pl/kat,102634,title,W-Ameryce-zywnosc-na-kartki,wid,12970190,wiadomosc.html
Czy ONI budują komunizm, czy powielają sprawdzone wzorce?
Hej, Panowie! A moze by tak mniej sie okladac piesciami w towarzystwie dam? Troche tu za duzo sie wytworzylo buzujacego testosteronu.
wiesiek59,
ktoś (chyba w tym samym artykule) napisał, że Łukaszenkę można kupić, ale nie można na nim polegać. Rosjanie pewnie też o tym wiedzą, ale póki co licytują twardo.
Przestrzeń publiczna chyba istnieje i ma się dobrze, zwłaszcza jeśli istnieje poza oficjalnymi mediami, korporacyjnymi, jak to nazywasz. Przecież dziś nie trzeba kupować koncernu wydawniczego czy stacji TV, żeby zostać usłyszanym i zobaczynym. Wystarczy założyć np. blog i blogować, lub tweetować. Jeśli ktoś ma coś mądrego do powiedzenia, to istnieje spora szansa, że wyrażone opinie znajdą oddźwięk.
Uchodźców nie będzie, no chyba że ekonomiczni, bo populizm Łukaszenki przychodzi z ceną do zapłacenia, i fakt ten może popchnąć Białorusinów do szukania lepszego życia na zachód od Grodna. Coś jak my w latach 80-tych. Przecież nie wszyscy, którzy wyruszyli wtedy na saksy, byli uchodźcami politycznymi.
Gastarbeiterów song…
Pozdrawiam.
wiesiek59 pisze:
2010-12-22 o godz. 16:23
A to już curiosum?..
Szanowny Wieśku59
Jak będziemy się bardzo starać, to może i my za jakieś 20 albo 30 lat dojdziemy do takiego dobrobytu.
Pozdrawiam, Nemer
Helena pisze:
2010-12-22 o godz. 16:40
Zapadł mi w pamięci fragment pewnego artykułu z dawnych lat:
„istnienie Polski zawdzięczamy przyrostowi naturalnemu w XVIII i XIX wieku,
gdy liczba Polaków zwiększyła sie z 8 do 18 milionów. I była to zasługa Polek”…..
Samce niestety, są mało konstruktywne. To WY przekazywałyście wzorce…
Kartko…..
Jako miłośnik gier strategicznych, w antraktach blogowania gram w „Pancer Generala” w nowej wersji [PG2 uk.220]
Do wygrania, potrzebne są pieniądze…..
To samo mówił w swej genialnej powieści Haszek „do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy, pieniądze, pieniądze, pieniądze”….
Widzisz analogie?
Stany zapalne powstają w różnych miejscach świata.
USA zaplanowało budżet na następny rok na operacje w Afganistanie i Iraku na 160 miliardów. Na zbrojenia i utrzymanie w gotowości baz, armii i sił zbrojnych bilion- równowartość deficytu budżetowego.
Jednocześnie kraje Bliskiego Wschodu zamówiły broń za 123 miliardy, zbroją się Indie, Tajwan, Japonia, Indonezja…..
A jak myślisz, kto skonsumuje największą część torciku?
Czy nie firmy z USA?
Z paru rynków nasi „bracia” już nas wyślizgali…..
Nawet okruchy warte są miliony.
Broń nabita raz do roku strzela sama….
W jakim momencie strzeli znowu? Iran? Korea Pn?
Czy może Białoruś, Gruzja, Turcja, Jemen, Izrael, Somalia, Egipt?
Ciekawi mnie jedynie skala konfliktu. Bo kto zarobi, wiadomo,,,
Jacobsky pisze:
2010-12-22 o godz. 16:42
Masz rację. Emigracja ekonomiczna to indywidualny wybór….
Słyszałem na przykład o „tirówkach” Bułgarskich, Ukraińskich, Rumuńskich, Mołdawskich, Czeskich, Polskich, o Białoruskich nie……
Więc jednak Łukaszence udało się zachować godność ?
Żeby było jasne, nie popieram go i jego systemu. Ale jak dotychczas, okazuje się bardzo zręcznym politykiem.
Jego przywództwo osądzi dopiero historia. A władzy trzyma się jak pijawka……
Działa leczniczo, czy pasożytniczo? Mam ambiwalentne uczucia…..
do mw
(pisze:2010-12-21 o godz. 18:20)
Re:
Dopiero teraz zauważyłem Twoją wypowiedź n a m ó j t e m a t, dobrze ilustrującą to, co ujawniłem, a co kryje się za tzw. „poprawnością polityczną”, jaką usiłujesz promować.
Tymczasem, o postawie świadczą czyny a nie socjomanipulatywne deklaracje.
Po pierwsze – piszesz o mnie a nie o mojej wypowiedzi i to w sposób deprecjonujący moją osobę:
„przyjrzałem się temu mentalnemu Twojemu wygibasowi”
„…twoje uzycie słów nie ma nic tu do rzeczy? Zdumiewająca dezynwoltura etyczna? W psychiatrii taka reakcja nazywa się ?la belle indifference? i spotyka się ją głównie u osobowości histrionicznych.”
Po drugie, w celu deprecjonującym posługujesz się epitetami sugerującymi chorobę – jw. (zresztą niekompetentnie, ale to inna rzecz).
Po trzecie – polemizując ze mną, przyjmujesz agresywną, napastliwą postawę nieuprawnionej supremacji, używając bez przerwy niemal słów „powinieneś”:
„Jakże, nie wiesz, skoro wiesz, albo powinieneś wiedzieć?”
„…wiesz, a w każdym razie powinieneś był wiedzieć, że nie w smak mi będzie nazwanie mnie ?reprezentantem MW?
Narzucasz tym samym sobie prawo decydowania co ja wiem (nawet wbrew temu, co piszę) oraz, jakie normy, ustanowione przez Ciebie, muszą być przeze mnie respektowane jako rzekoma powinność (a więc pod sankcją winy za ich naruszenie).
Tym samym deklarujesz prawo wymuszania na mnie poczucia winy, co jest typową cechą manipulacji.
Po czwarte, posługujesz się insynuacją, wmawiając nieuprawnione milczące założenie, że ja Ciebie jakoś po prostu nazwałem, z czym sobie polemizujesz, tymczasem fakty i kontekst użycia przeze mnie cytowanego wyrażenia są zgoła inne.
W tym samym trybie implikujesz tożsamość winy z odpowiedzialnością, ale to już na tle powyższego – drobiazg.
Po piąte wreszcie – w ogóle nie odnosisz się do meritum tego, o czym piszę – ale to już nie Twoja, jak widać, kompetencja poznawcza.
Mógłbym jeszcze długo sporządzać profil na podstawie Twojej wypowiedzi, ale uważam że, choć toksyczna i nieuczciwa polemicznie, przydatna.
Jako ilustracja niebezpieczeństwa posługiwania się totalitarnymi dogmatami za zasłoną „poprawności” czy innej „walki o pokój”, oczywiście do ostatniego naboju, a prowadzącymi, jak zwykle, do zniewolenia innych, podstępem, przez zniewolone umysły.
Na pytanie o Twój, mw, stosunek do młodzieży wszechpolskiej tym samym jednak mi odpowiedziałeś.
Dziękuję, bez pozdrowień.
Rasista straszliwy, taki jak ja – Artur Andrus:
http://www.youtube.com/watch?v=OCUGnbKa_L8&playnext=1&list=PLFF6171712400B4DB&index=1
Życzyłbym całemu Światu takich rasistów , jak On , jak ja!
Zdrowych, szczęśliwych, w stoły ociężałe od żarła, bez interwencji
rapacholinu, płukań żołądków i oczu, po wytrysku sztucznych ogni co
to prosto w ślipia walnęły, bez „zader” sąsiedzkich, rur kanalizacyjnych co to się nagle zapchały, bez nawalenia telewizora, bez nawalenia lodówki,
z towarzystwem wam najmilszych, najzabawniejszych, najukochańszych,
pozbawionych możliwości zakażenia cholerą i inną chorobą ,z „tych
intymnych”, życzy Wam Wszystkim, moim Wszystkim oponentom i klakierom, spornikom, opornikom i amperom -zwykły cynamon29,
popularny dodatek do szarlotki i innych jabłeczników.
Szczególne życzenia dla Gospodarza blogu, który miał „zdrowie i
cierpliwość”, Nas tolerować, analizować i czytać !
Zdrowych, wesołych Świąt Bożego Narodzenia wszystkim
blogokombatantom Red. Szostkiewicza !!!
Pozdrowionka, wspaniale, Świąteczne – dla WSZYSTKICH !
Eltoro 18:18
Eltoro, czyś Ty, nomen omen, z byka spadł?
mw pisze:
2010-12-22 o godz. 19:30
Eltoro 18:18
„Eltoro, czyś Ty, nomen omen, z byka spad”
Eltoro czytałem i „mw” z 21.12. 2010, no i twoje z dziś 18:18.
No chłopie, mw ma rację pisząc o spadnięciu z byka.
Czyś Ty tego nie pisał po mieszaniu świątecznego Eier- koniaku ?
Mnie wystarczyło być miłym i uprzejmym a ukochana @marit trzasnęła
mnie krótko:
„@cynamon 23.46 (i następne) –
– piłeś! :)”
Eltoro, idą Święta, wyluzuj, mw nie chciał żle.
To Ty go żle zrozumiałeś.
„Mylić się jest rzeczą ludzką”, jak powiedział Kopernik !
A może Lenin ? Nie! Na pewno powiedział to Cześnik!
Pozdrowionka.
Dla Heleny, marit, Zosieńki, aqui i wszystkich Pań na blogu
z okazji nadchodzących Świąt, coś na wesoło:
http://www.youtube.com/watch?v=wYGqsc9JvAQ
Zdrowych, szczęśliwych i spokojnych Świąt Bożego
Narodzenia ! Idą Święta!
Pozdrowionka (z tych wyjątkowo świątecznych).
Hej – mw i cynamonie!
Widzę, że lata edukacji nadeszłej zza Buga robią swoje – oni też wierzą, że norm zachodniego świata cywilizowanego „biez wodki nie razbieriosz”.
No, ja po prostu poważnie traktuję „walczących o pokój” – którym jak się zdaje najłatwiej zwyciężać z nieuzbrojonymi a opór manipulowanych wywołuje w bojownikach nowej poprawności osłupienie 🙂
Tymczasem tylko trzeźwa rozbiórka tego, co się mówi, pokazuje co z tego mówienia wyjdzie w działaniu.
Oczywiście, nie blog miejscem na poważne rozmowy i nie miejsce to na traktowanie naszej rzeczywistości serio.
Toteż nie mam nic przeciwko wypiciu za Wasze dobre samopoczucie, życząc Wam dalszego utwierdzania się w nieświadomości, że choć w poetyce ideologii, m(ó)w(i) się czytelną prozą… ;))
Wesołych, Trzeźwych Świąt ! 🙂