Co z tą Koreą?

Wojny z obecnego kryzysu koreańskiego pewno nie będzie, ale co by było, gdyby jednak wybuchła? I gdyby nie skończyła się tak, jak ta sprzed pół wieku, czyli rozejmem, tylko połączeniem państw połówkowych w jedno. I jakie? Komunistyczne czy demokratyczne?

Tylko Kuba castrystów i podzielona Kora przetrwały do dziś z epoki świata dwóch bloków, radzieckiego i zachodniego. Zrosły się Niemcy, wcześniej, drogą podboju Południa przez Północ, zrósł się Wietnam. Czy scenariusz wietnamski jest dziś możliwy na Półwyspie Koreańskim?

Trudno to sobie wyobrazić bez udziału Chin i USA, a te państwa raczej do konfliktu zbrojnego na dużą skalę nie mogłyby dopuścić, nie narażając się na kolosalne ryzyko w okresie, który i tak jest pełen sytuacji bardzo ryzykownych. Ale czy rzeczywiście, gdyby Północ zaatakowała Południe, Pekin i Waszyngton by interweniowały i czy taką interwencję by skoordynowały?

Trudno też sobie wyobrazić Koreę zjednoczoną drogą siły a mimo to zdolną do funkcjonowania. Ale niewiele łatwiej wyobrazić sobie jedną Koreę demokratyczną. Precedens niemiecki chyba nie ma tu odniesienia, bo rzecz działaby się w całkiem innych realiach geopolitycznych, kulturowych, ekonomicznych.

Dwa państwa niemieckie mimo wszystko żyły w bliższym kontakcie i bardziej podobnym systemie organizacji życia. Na Półwyspie Koreańskim nie ma wprawdzie ,,muru seulskiego”, lecz izolacja Północy wydaje się dużo głębsza, więc wychodzenie z niej też byłoby jeszcze bardziej skomplikowane. Czy demokracja z Południa zakorzeniłaby się na Północy? Nie wiem, ale sądzę, że do zjednoczenia kiedyś dojdzie, że Północ przestanie być tym, czym jest teraz, a wskutek reunifikacji zmieni się znacząco układ sił w tej ważnej części świata. Na lepsze?

XXXX

Jak zauważają autorzy niektórych wpisów, od pewnego czasu dyskusja na tym blogu toczy się równie wartko, jak szerokimi zakolami, od OFE, przez wyższośc kapitalizmu nad socjalizmem i vice versa po nikotynizm i inne ”little pleasures of life”. Mnie to nie przeszkadza, dopóty tematy są ciekawe, ujęcie rzeczowe, choć otwarte na polemiki, a nie ma grubiaństwa. Tak trzymać.  Myria – dzięki, lecz informacje przekazane są już w prasie wykorzystane, więc dla innych tytułów niezbyt przydatne.