Czy dojrzeliśmy do demokracji?
Kiedy patrzę, co się znów dzieje w polityce, korci mnie jako publicystę zadać klasyczne pytanie: czy dorośliśmy do demokracji? Żyjemy w niej, w jakiejś jej formie, od dwudziestu lat, ale jakie to jest życie? Mierząc frekwencją wyborczą i poziomem debaty publicznej, wygląda, że takie sobie. Raczej znosimy tę naszą demokrację niż jesteśmy z niej zadowoleni, a co dopiero dumni.
Z drugiej strony, demokracja działa. Kluczowe jest tu kryterium, czy da się odsunąć od władzy polityków tracących zaufanie wyborców. Otóż jak dotąd, da się. To dla demokracji ważniejsze niż fochy przegranych, po dziecinnemu obrażonych na zwycięzców.
Na plus trzeba też zapisać, że ekstremiści lewi i prawi wciąż przepadają w wyborach. A kiedy jakaś siła polityczna z głównego nurtu zaczyna ocierać się o ekstremizm, spada w sondażach poparcia. Dzieje się to mimo masowego przekazu medialnego, z którego politycy lubią robić kozła ofiarnego, by usprawiedliwić swoje porażki.
Ani TVN24, ani Radio Maryja nie są tak silne, jakby wynikało ze słów ich krytyków. Silniejsi są sąsiedzi, bliscy, proboszcz, idol, przyjaciele, rówieśnicy. To nimi przede wszystkim powinni się zająć politycy, ich przekonać do swoich racji i idei.
Mówię tu o demokracji jako systemie politycznym, systemie rządzenia. Nie mówię o całokształcie polskich zmian po 1989 r. Bilans tych zmian uważam za pozytywny.
Jakie są dziś nasze problemy z demokracją? Widzę takie: rozdział państwa od Kościoła katolickiego, dominacja ducha konfrontacji na wyniszczenie – a to co innego niż naturalny i pożądany w demokracji spór – nad poszukiwaniem kompromisu i pogłębiający się podział społeczeństwa na zasadzie kulturowej, czyli więcej niż politycznej.
Łagodzenie i rozwiązywanie tych problemów to zadanie dla demokratycznych rządów równie ważne, jak walka z recesją i bezrobociem, modernizacja państwa, zmniejszanie nierówności w rozwoju i poziomie życia, postęp zdrowotny, edukacyjny, akademicki.
Polityczne gesty pojednawcze nic nie szkodzą, lecz w najlepszym razie mogą być tylko sygnałem otrzeźwienia liderów opinii publicznej. Dobre i to, o ile szczere, ale poprawa jakości kultury politycznej nie zastąpi poprawy polskiej polityki, a w konsekwencji poprawy stanu polskiej demokracji.
PS. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami i Krajową Radą RTV, co dalej z debatą publiczną. Sugerował, czy nie powołać jakiejś formy monitoringu mediów pod kątem języka agresji. To jeden więcej przykład na działania pozorne w państwie polskim. Po pierwsze, takie instytucje już działają, wszyscy wiemy, z jakim efektem. Po drugie dziennikarze są tak samo podzieleni jak inne grupy zawodowe, tak pod względem organizacyjnym (na dodatek związki zawodowe dziennikarskie reprezentują mniejszość dziennikarzy), jak i politycznym. Nie da się ustalić a tym bardziej narzucić, kogo i dlaczego mieliby słuchać jako wspólnego dla wszystkich mentora. Lepiej jest, jak dziennikarze, tak jak politycy, dojrzewają o własnych siłach, zdobywając doświadczenie i ucząc się na błędach.
Komentarze
dojrzewajacy o wlasnych silach redaktorzy ONETu oglosili dzis cos w rodzaju „zgaduj – zgaduli” i pytaja internautow czy ich zdaniem przy krzyzu rozdawano grypsy, czy podpalano petami szyje niewiast, czy tajniacy przebywali w rozmodlonym tlumie. ONET powolal sie wprawdzie na slowa Kaczynskiego, niemniej jednak sam pragnie zorientowac sie czy setki tysiecy Polakow ma rozeznanie w najwazniejszych sprawach krajowych. Panie Adamie, nie bedzie lekko z tym dojrzewaniem.
Mysle, ze z demokracja ma sie podobnie jak z sexem.
Podobno sex nigdy nie dotrzymuje tej obietnicy, ktora w mlodosci daje nam onanizacja. Marzylismy o ciagu nieustannych uniesien, a tymczasem okazuje sie ze czasami jest to tylko wytrwala, ciezka praca.
Prosze teraz tylko nie rezygnowac i nie poddawac sie, a nagroda jest nam pewna.
Panie Adamie
Nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem – „Ani TVN24, ani Radio Maryja nie są tak silne, jakby wynikało ze słów ich krytyków. Silniejsi są sąsiedzi, bliscy, proboszcz, idol, przyjaciele, rówieśnicy. To nimi przede wszystkim powinni się zająć politycy, ich przekonać do swoich racji i idei.”
Tylko dzieki dziennikarzom (i poniekąd księżom) brat śp Prezydenta RP w ciągu kilku miesiecy był bliski wygrania wyborów prezydenckich. Dodam, że przed katastrofą smolenską obaj bracia wydawali się być politycznie zneutralizowani i niegroźni.
„Sąsiadom, bliskim, proboszczom, idolom, przyjaciołom, rówieśnikom” obraz świata kreują media. Ludzi poruszają tylko podane im wcześniej w mediach tematy polityczne. Ludzie oceniają tylko to co widzą w telewizorach i o czym czytają w prasie – co dociera do nich dobitnie z płynącej na okrągło z mediów sieczki informacyjnej.
Mało kto zadaje sobie trud dokonywania krytycznej analizy przekazu. Malo kto we współczesnej Polsce kwestionuje podawane przez media informacje. O tym, że „prasa kłamie” pamietają tylko nieliczni – co, którzy jeszcze mają przed oczami media PRL-owskie. Analizy Orwella – jest lekturą szkolną – nie odnoszą się do krytycznej oceny współczesności. Nauczyciele takich tematów w wolnej Polsce nie podejmują.
Dziennikarze, czy raczej pracownicy w największej mierze odpowiadają więc za nastrój polskiej jesieni 2010 roku.
Oczywiście nie wszyscy ale w olbrzymiej większości.
Pozdrawiam
Na pytanie czy dojrzeliśmy do demokracji odpowiedzieliśmy sobie 21 lat temu, obalając komunizm.
Dzisiejsze polityczne walki dowdzą tylko, że demokracja mimo wszystko działa. Postawy skrajne są coraz mniej popularne, ludzie mają coraz bardziej dość szaleństwa. Jednocześnie jest miejsce dla tych, którzy poglądy tylko zaostrzyli. Wahadło nastrojów i poglądów odchyla się coraz mniej.
Martwi brak rozsądnej alternatywy dla tych, którzy mają bardziej prawicowe poglądy niż PO i brak realnej alternatywy dla SLD, ktora stała się partyjką zapatrzoną w sondaże i działającą pod publiczkę. Mam nadzieję, że znajdzie się w końcu po tamtej stronie ktoś, kto spowoduje że Napieralski przestanie się liczyć.
To co dla mnie najważniejsze, to odchodzące autorytety i brak nowych. Kuroń, Geremek, Tischner to tylko kilka nazwisk.
Dlaczego „styropianowcom” wszelkiej maści politycznej ciągle marzy się cenzura. Nie mogę tego zrozumieć. Panowie politycy , wystarczy trochę elementarnej kultury osobistej i proszę o zaniechanie prób kontroli społeczeństwa. Nawet przypadkowego.
Kto do demokracji dorósł to dorósł. Na pewno nie dorośli ci, którym przekazano nieopatrznie władzę, kombatanci Solidarności,tępi, zawistni i mściwi.
„Lepiej jest, jak dziennikarze, tak jak politycy, dojrzewają o własnych siłach, zdobywając doświadczenie i ucząc się na błędach. ”
Ale z Pana optymista. Naiwny optymista. Uczyć się należy na błędach, z tym zgoda, ale najlepiej na cudzych a nie swoich. To jedno. Drugie, to z czym mamy do czynienia w polskiej polityce to nie są błędy. To jest celowe działanie mające dać naiwnemu wyborcy możliwość, przy wymuszeniu od niego poparcia, uznania za błąd/ często wbrew jego rozumowi / właśnie tego celowego działania. Nad błędem łatwiej przechodzi się do porządku, łatwiej go wybaczyć i dalej popierać. O błędach można było mówić dwadzieścia lat temu, kiedy to tak naprawdę nikt nic, albo niewiele wiedział jak cały proces nazywany transformacją będzie przebiegał. Potem eksperymentowano z tzw.błędami, czasami ze skutkiem całkiem niespodziewanym. Najlepszym przykładem jest „afera Rywina” kiedy to A.Michnik popełnił błąd w wyniku którego sam stracił, może nawet więcej niż R. Teraz błędy popełniają już tylko tacy jak poseł PSL-u. Inni osiągnęli znacznie wyższy poziom „popełniania błędów.
Nie rozumiem dlaczego dyktator Tusk zwleka z internowaniem Kaczynskiego do Tworek. Lepiej szkodzie zapobiec. Dyktator Tusk wydaje sie o tym nie wiedziec. Nie mam watpliwosci ze Kaczynski jest zdalnie kierowanym dywersantem ktory na dodatek oszalal. Jego anty rosyjskie zacietrzewienie i determinacja by zepsuc biznes Niemcom i Rosji (rurociag polnocy) powinno wzbudzic zaniepokojenie.
Pobyt w Tworkach rowniez by pomogl Kaczynskiemu. Nie tylko z powodu mozliwego wylecznia sie. Wzbogacilby on swoje CV o doswiadczenie kombatanckie. A to jest wlasnie to czego mu brakowalo w wyborach prezydenckich.
Myślę, że jako społeczeństwo dojrzeliśmy do demokracji i robimy z niej nie gorszy użytek niż Włosi, Austriacy, Francuzi czy Holendrzy. Te narody też dokonują czasem złych wyborów (Berlusconi, Heider czy parę lat temu Le Pen we Francji). Nie wspomnę o byłych demoludach. Bo populiści są wszędzie. Jest tylko kwestia zaistnienia warunków, dzięki którym mogą urosnąć w siłę i dać władzę przywołanym tu postaciom, czy naszemu Kaczyńskiemu.
Jest problem z małą frekwencją wyborczą. I będzie się on pogłębiał. Trzy lata trwający już POPiS może tylko zniechęcać do chodzenia do wyborów. Tym bardziej, że – jak na razie – nie ma alternatywy. SLD gdyby mniej patrzył w słupki, a skupiał uwagę na wykorzystaniu obecnego klinczu na propagowanie alternatywnego stylu i programu rządzenia (fakt, trzeba go mieć i nim żyć), może by się nim stał, mimo pamięci o aferach lat 2001-2005. Ale z tymi ludźmi, których pcha na pierwszy front i z Napieralskim, skupionym na utrzymaniu własnej pozycji, nie jest tą alternatywą. Palikot z nowym ruchem może nie zdążyć. Tym bardziej, że mord łódzki stał się okazją do przypominania mu niekonwencjonalnych zachowań i przypisywania nienawiści.
Nie mamy społeczeństwa obywatelskiego, gdyż jego powolne tworzenie się zostało zahamowane w l. 2005-2007. Tym bardziej, że na przeszkodzie stoi też prawo i biurokracja. Komu zdarzyło się zarejestrowanie stowarzyszenia, ten wie, o czym piszę. Więc nie obywatele są temu winni, lecz państwo, które pod tym względem nie chce się reformować. Choć akurat ta reforma nic by nie kosztowała, a mogłaby przynieść korzyści wymierzalne także w złotych.
Do mediów, szczególnie komercyjnych, trudno mieć pretensje. Pokazują, przekazują do czytania i słuchania to, co się dobrze sprzedaje. Gdyby zmieniono ustrój medialny, gdyby za programy misyjne płacono im też z abonamentu czy innych źródeł, z pewnością zmieniłyby, przynajmniej w części, swój przekaz. Media publiczne z kolei mimo reform z początku lat 90tych, są we władaniu polityków. A już przewrót PiS-owski spowodował niemal całkowitą utratę ich wiarygodności. Dotyczy to też gazety utrzymywanej w części ze skarbu państwa.
Więc co nam wychodzi? Że do demokracji nie dorośli politycy. Nauczyli się tylko mechanizmów wyborczych, dzięki którym nieprzerwanie od 20 lat są u władzy. Tyle, że raz na szczycie, innym razem tylko bliżej lub dalej od tego szczytu, ale zawsze przy półce z konfiturami.
Wygląda na to, że wyszedłem na fatalistę, bo nie widzę możliwości przerwania tego stanu rzeczy. Chyba, że tąpnie nami tak mocno, że przyjdzie autentyczne otrzeźwienie. Ale sam nie wiem, czy należy na to liczyć. Bo skoro śmierć 96 osób naraz nie tylko nie przyniosła otrzeźwienia, lecz wzmogła emocje, to ile ich byłoby trzeba, żebyśmy w końcu otrzeźwieli?
Gospodarzu, demokracje najpierw nalezy zdefiniewac i wtedy dopiero oceniac.
Wy dziennikarze nie macie pojecia co to slowo ‚demokracja’ znaczy. Jak wam dyktator Donek powie ze zyjemy w demokracji to wy dziennikarze bedziecie pisac ze mamy demokracje. Zadnego z was dzeinnkarzy nie stac na samodzielne myslenie. Jestescie tylko maszynka do powielania propagandy.
A w Polsce demokracji nie ma. Po 89, jednopartyjny system PRL-u zostal rozszerzony do systemu wielo-partyjnego. Dalej mamy kulty jednostek modelowane na tradycjach faszystowsko-stalinowskich.
Obecnie dyktator Donek Tusk skoncentrowal cala wladze w swojej osobie nie bedac na zadne stanowisko bezosrednio wybranym. A w wyborach o szefostwo PO byl jedynym kandydatem, potecjalnych konkurentow pozbyl sie przed wyborami. Zaledwie 1.84% czlonkow PO moglo glosowac !!! Patrze na to z obrzydzeniem…. !!!
Tenno 17.49
Styropianowcy marza nie tylko o cenzurze.
To PoPIS stworzyl najbardziej haniebna (i kosztowna ) instytucje prokuratorsko – policyjna w Unii Europejskiej – kontunuatora UB i SB Instytut Popierania Nienawiści !
W dodatku udajaca placowke naukową co jest klamstwem w stylu Orwellowskim !
To POPIS stworzył te kilkanascie policji od UOP do CBA „jawnych,tajnych i dwuplciowych” jak pisze poeta,
To POPIS oplata miasta, urzedy i instytucje kamerami video jak w „Roku 1984” Orwella i z gfory legalizuje podsluchy u kazdego obywatela korzystajacego z telefonu komorkowego.
To POPIS nie jest w stanie postawic zarzutów i skazac mordercow Barbary Blidy – członka partii opozycyjnej i pierwszej ofiary politycznego mordu po 1990 roku itd itp.
Panie Redaktorze !
Duch konfrontacji i zamykania się do siebie (czyli zwijania się społeczeństwa obywatelskiego będącego esencją demokracji), powrót myślenia klanowego (czyli tylko „nasi” współplemieńcy), elementy ksenofobii, nawet nacjonalizmu czy szowinizmu idą przez Europę otwartym i żwawym nurtem. Polska nie jest więc odosobniona. Orban, Wilders, de Winter, „zlepeniały” Sarkozy, Kjaesgard, Slota, Akesson, Blocher etc. – chyba wystarczy. Język i poczynania (polityczne programy) tych polityków są mocno kontrowersyjne.
O polskim „Pisie” nie będę wspominał bo to znamy z autopsji doskonale.
Dlaczego skrajna prawica, nienawistna, populistyczna (ale w takim negatywnym znaczeniu) zbiera siły i zagarnia coraz to nowe obszary dyskursu publicznego, „błocąc” język politycznej debaty i przywracając political corectness pojęcia, których społeczeństwa demokratyczne 10 – 20 lat temu by się wstydziły, a one same (te pojęcia-traktowane dziś za dopuszczalne) uchodziłyby za faux pas ?
Nad tym pytaniem warto się zastanowić – bo wydaje mi się, iż po’89 roku, po upadku muru berlińskiego, deniwelacji ideologiczno-politycznych na Starym Kontynencie, zwycięstwa demokracji nad komunizmem, w świecie zachodnim zapanował nadmierny triumfalizm (który zawsze prowadzi triumfującego na manowce), kapitał (nie idee czy zasady) zaczęły rządzić totalnie rzeczywistością, a mitologizowana na pewno nadmiernie zwłaszcza w Polsce „klasa średnia” poczęła topnieć ilościowo i jakościowo, ludziom wyrwano pewność i bezpieczeństwo…. Poczuli się nieswojo, zagubieni, niepewni.
I tu tkwi „pies pogrzebany” takiej a nie innej sytuacji. Bo polska degrengolada życia publicznego jest odbiciem jedynie procesów mających ogólnoeuropejski zasięg i wydźwięk. Wtedy rośnie zapotrzebowanie społeczne na demagogię, populizm, ostra retorykę i „bijatykę” . To jak w słynnym utworze AC/DC: If You Want Blood, You’ve Got It
Pozdro.
WODNIK53
Wodniku53
Obyśmu taką energię do bijatyki mieli na stare lata
http://www.youtube.com/watch?v=G-NW3FcND64&feature=related
Pozdrawiam
Mieliśmy TEZĘ- realny socjalizm, ANTYTEZĘ- ruch Solidarności.
Teraz mamy SYNTEZĘ…..
Najgorsze cechy obu formacji.
Co będzie antytezą obecnego liberalizmu, triumfującego kapitalizmu?
Jakaś przeciwwaga znaleźć się musi.
Czy będzie to nacjonalizm, ksenofobia, tendencje izolacjonistyczne, antyimigracyjne?
Fala wzbiera……..
A do demokracji będą dorastać nasze wnuki, gdzieś na Zachodzie.
Skala emigracji młodych i wykształconych jest wysoka. Kto zostanie?
Drenaż mózgów kształconych na nasz i swój koszt postępuje.
Jakichś sensownych programów, rozwiązań systemowych brak.
To smutne i świadczące o klasie naszych polityków.
Myślenia perspektywicznego- brak…..
Za Gierka to była wolność prasy i słowa, co ?
Za Gierka to były instytucje miłujące bliżniego, co ?
Nie ma to jak dobre samopoczucie zapędzonych sami przez siebie do ROG-u.
Zosieńka,
w tym sondażu pytano również o laureata Konkursu Chopinowskiego, o to czyj portret z tostów ułożyła jedna taka Brytyjka aby trafić do Księgi Rekordów, o wynik meczu Lech-z Kimś-tam, już nie pamiętam, i o parę innych wydarzeń medialnych. NIe bardzo rozumiem co takiego jest w sondażu Onetu, żeby odsądzać jego twórców od czci i wiary, i głosić hiobowe wieści trudnym dojrzewaniu do demokracji. Onet ma prawo wiedzieć jakie informacje zostają w pamięci skoro Onet żyje z przekazywania informacji, a więc robiąc sondaż redakcja portalu po prostu stara się wyskalować np. ważność tego, co wrzucane jest na pierwszą stronę.
Panie Redaktorze,
gdybyśmy nie dojrzeli do demokracji, to już dawno byśmy się potopili na wzajem w łyżkach wody. W większości krajów proces demokratyczny ma swoje zawirowania, nie tyle instytucjonalne, ile jeśli chodzi o udział obywateli w procesie demokratycznym. Pod tym względem Polacy ani nie są bardziej, ani mniej dojrzali niż inne społeczeństwa, gdzie również istnieją podziały, fundamentalne kwestie wciąż nierozwiązane, problemy czekające na załatwienie.
Egzamin z dojrzałości politycznej zdaliśmy 20 lat temu. Tak jak po maturze życie otwiera się przed młodym człowiekiem, tak i przez Polską stanęły wyzwania związane z dorosłym, samodzielnym życiem politycznym kraju – problemy, z którymi w końcu poradzimy sobie wcześniej czy później.
Jestem dobrej myśli i po obecnym przesileniu nastroje uspokoją się, a wtedy pytania takie jak te z tytułu Pańskiego wpisu stracą sens.
Pozdrawiam.
Czasem gdy się zastanawiam dlaczego to tak marnie wygląda dochodzę do wniosku, że z powodu niedojrzalości polityków. Bo oni w sumie nie mieli jak dojrzeć. Wiekszość znaczących polityków XX wieku albo dojrzewała na wojnach albo w więzieniach. Taki egzystencjalne doświadczenia pozbawiają infantylizmu życiowego. Nie ma sensu rozwijać tematu wojny – to jest zrozumiałe. Ale kilka lat za kratami też wymaga wymaga hartu ducha i siły charakteru. No i daje czas na przemyślenia. A jakie przemyślenia moga mieć ci miotający sie bez sensu od wczesnej młodości faceci?
I potem takie efekty. Daniel Passent pisze, że Bronislaw Komorowski powinien powiedzieć po łódzkim zabójstwie kilka słów do ludzi, ale z pozycji Prezydenta, kogoś ponadpartyjnego – stojącego ponad tym balaganem. I nie w formie wywiadu – odpowiedzi na pytania podnieconych dziennikarzy ale bezpośrednio do społeczeństwa. Nie chodzi tu o przeprosiny ale o kilka słów uspokojenia. Daniel Passent ma racje tylko najpierw Bronislaw Komorowski powinien na ten pomysl wpaść. Dojrzałość powinna mu to podpowiedzieć. Tylko gdzie i kiedy on mógł dojrzeć? Więc najpierw truł o brutalizacji języka w otoczeniu księży mających w tej brutalizacji wielki udzial, potem przepraszał na próbe i w koncu składał nie wiadomo po co kwiaty pod pis-owskim biurem – na dokladkę o świcie w otoczeniu partyjnych kolegow. Po prostu nie dojrzał do swego urzędu.
Pozdrawiam
@ The mentor z 19.05
Na tym forum jest chyba dwóch mentorów: jeden piszący teksty rozsądne wyważone, i drugi piszący nienawistne głupoty. Demokracja została zdefiniowana 2500 lat temu, a ten ni stąd ni z owąd domaga się definicji! I do tego pozwala sobie na traktowanie premiera po imieniu! Świnieś z nim Pan pasał, Panie the mentor?
Pomijam już fakt, że samozwańczy mentorowie są na ogół mędrcami dość wątpliwego autoramentu.
Tak gospodarzu, nominalnie mamy demokrację , ponieważ jak Pan zauważył rządzący po przegranych wyborach oddają władzę, a to warunek podstawowy. Drugą podstawową cechą takiego ustroju jest nieustanny spór obywateli, którzy chcą się wzajemnie przekonać do swoich pomysłów. Pomysły poszczególnych grup (w tym polityków) mogą być realizowane tylko po dojściu do konsensusu, ponieważ przyjęcie choćby i najsłuszniejszej ustawy tylko dlatego, że głosowała zwycięska większość, nie gwarantuje trwałości takiego prawa. Na przestrzeni ostatnich 20 lat ani razu nie sięgnięto po referendum, ażeby rozstrzygnąć spory dotyczące reprywatyzacji, aborcji, finansowania związków wyznaniowych, zrównania praw kobiet i mężczyzn, legalności narkotyków, finansowania ochrony zdrowia, emerytur i innych spraw ważnych dla każdego obywatela w tym kraju. Wymienione wyżej problemy są obchodzone przez polityków z daleka, a jeśli już, to proponowane rozwiązania są nie do przyjęcia przez opozycję. W ten sposób może minąć nawet 100 lat i wszystko pozostanie po staremu. Tu jak widać demokracja nie działa, bo spór dla sporu jest jałową batalią o nic. Referenda konstytucyjne i akcesyjne do UE mogły się w zasadzie nie odbyć, ponieważ bez konstytucji państwo może istnieć, natomiast bez solidnego i przestrzeganego prawa już nie, a akcesję i tak większość obywateli akceptowała, o czym było wiadomo z badań społecznych. Jeśli chodzi o kościół, należy stwierdzić, że to politycy bez konsultacji z obywatelami, ponadawali tej instytucji tyle przywilejów, że już nie wiadomo kto w tym kraju tak naprawdę rządzi. Próba zmniejszenia ilości „armii” kapelanów w wojsku, nazywana jest przez biskupów zamachem na kościół. To tylko taki drobiazg, a jak wejdziemy dalej w last, to sukienkowi wezwą lud boży do rokoszu, ponieważ oni nie utożsamiają się z polskim państwem, im jest wszystko jedno, byle zachować przywileje i bogactwo.
Współczesne czasy gwarantują każdemu obywatelowi włączenie się do takiego sporu i czy to się komuś podoba czy nie, musi liczyć się z tymi opiniami. To prawda, że media a w tym dziennikarze starają się wpływać na opinie i zachowania społeczeństwa, ale nie jest prawdą, że są one wyrocznią dla kogokolwiek. Mnie osobiści nikt i nic nie przekona do słuchania RM i czytania ND, ale nie dlatego że np. Pan lub Żakowski mnie zaczarowali, ponieważ to kim jestem zawdzięczam moim rodzicom i otoczeniu w którym się wychowywałem. Gdyby w tamtych czasach istniało RM i ND, to moje otoczenie pukałoby się tak samo w głowę, jak w zetknięciu z PRL-owską propagandą.
Telewizor ma tą zaletę, że w każdej chwili można przełączyć kanał, lub wyłączyć go, więc jak ktoś tam plecie bzdury, to można się albo pośmiać, albo tego nie oglądać. Propozycje, ażeby jakieś gremium czuwało nad poprawnością i grzecznością mediów są idiotyczne i szkodliwe bardziej niż Rydzyk, Kaczyński i wszyscy prawicowi wariaci. A może zaproponować profesorom Bralczykowi i Miodkowi ułożenie słownika mediów? To równie głupie jak propozycja harcmistrza Bronka.
Adam Szostkiewicz
Pytanie odbieram jako retoryczne, więc oszczędzę odpowiedzi.
Na temat upadku demokracji tak, jak na temat kapitalizmu, napisano tomy. Niektórzy autorzy dodawali do tych dwóch pojęć przymiotniki. Ta dyskusja będzie trwała, śledźmy te głosy.
Pisze Pan Z drugiej strony, demokracja działa. Kluczowe jest tu kryterium, czy da się odsunąć od władzy polityków tracących zaufanie wyborców. Otóż jak dotąd, da się. To dla demokracji ważniejsze niż fochy przegranych (…)
a ja się z tą opinią nie zgadzam.
Jeśli to u Pana skrót myślowy to postaram się ten skrót rozwinąć.
W Polsce, możemy, tracąc dużo energii społecznej, wyautować partię polityczną. Ale aby usunąć polityka z polityki, trzeba go wsadzić do więzienia.
A w demokracji, z immunitetami, jest to bardzo trudne.
Żądam ordynacji wyborczej na wzór niemiecki!
Uśmiechnąłem się do własnego nadęcia, ale nie skreślam żądania.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za aktywność blogową.
Demokracja rozumiana po polsku, jako wrzucenie raz na jakiś czas do urny kartki z podanymi przez ONYCH typami, to demokracja fasadowa. Prawdziwa demokracja, ta która pozwala społeczności w amerykańskim county zadecydować, że wybudują sobie halę sportową lub przeznaczyć część podatków na ptaszki i kwiatki, w Polsce w ogóle nie istnieje. Szary obywatel jest sługą pana urzędnika, jest rabem, który ma wyglądać w przytomności władzy licho i pokornie i oddawać lwią część swoich dochodów klasie panującej. To feudalizm uszminkowany na demokrację. Z panem i księdzem plebanem. I chłopem, który ma dużo mniej do powiedzenia niż u Reja.
To jest taka demokracja z kula u nogi,bo co to za demokracja jak sie glosuje na listy wyborcze a nie bezposrednio na kandydatow,to jest parodia i kabaret,a moze wprowadzic listy w wyborach samorzadowych na burmistrzow miast?
Do pelnej demokracji brakuje podstawowych narzedzi:okregi jednomandatowe,wybory na wojewodow,zmniejszenie liczby poslow i senatorow i wtedy mozna rozliczac tych aktorow ze spalonego teatru ktorzy tworza wirtualna rzeczywistosc.
Dojrzewamy. Dojrzeje i spadnie. Rzecz w tym – na co ? Dopoki nie wiemy co, na glupi leb, czy na dupe, nie spieszylbym sie z procesem.
Zgadzam się z Redaktorem, że walka na wyniszczenie w polskiej polityce jest jednym z problemów naszej demokracji.Ale tak się dzieje zawsze jak brak jest merytorycznej dyskusji o sprawach Polski.Żeby to jeszcze była walka na wyniszczenie przeciwnika.To jest walka na wyniszczenie kraju.Bo to my,obywatele jesteśmy zakładnikami i naszym kosztem próbuje się przejąc władzę.
Puki nie zginął Lech Kaczyński to było wyraźnie widoczne.Nie zgadzał się na rządzenie przez rząd i już.Niech się pali,niech się wali, przez moją działkę przejazdu nie będzie. Jedźcie sobie dookoła,może wam paliwa zabraknie.
Teraz, jak poległ w obronie głupoty, Jarosław ponieważ nie może nic innego zrobić żeby rządowi zaszkodzić, to denerwować będzie ludzi.To działanie celowe i w jego przypadku jedyne skuteczne. Jak pod kotłem dużo dosypane to ciśnienie takie, że mały błąd może doprowadzić do przewrotu.Bo na przewrót i jakąś nadzwyczajną sytuację liczy Kaczyński.On wie, że nie ma szans w normalnej atmosferze dorwać się do władzy.Nawet jak PO przegra wybory to on do władzy nie wróci.Przynajmniej nie do takiej władzy jaką potrzebuje żeby wprowadzić swoją IV RP,on już miał władzę i było mu mało. Kaczyński i Napieralski grają do jednej bramki. Wielu dziennikarzy, aby nie być podejrzewanym o sprzyjanie rządowi,dostrzega nie wiedzieć gdzie, symetryczność tego grania sobie na nerwach.Celowo nie piszę sporu politycznego, choć tak to ujmują żurnaliści,bo moim zdaniem sporu nie ma. Lewica też gra na podgrzanie emocji.Taka strategia Napieralskiego.Tę symetryczność walki próbuje wykorzystać i w środku zasiąść.Ale Napieralski nie rozumie, że w środku miejsca nie ma. I chyba bardziej Pisowi podbiera wyborców niż Platformie.To ich „Sami państwo widzicie jak oni się kłócą” jest tak obłudne, że tylko wyborcy Napieralskiego i Kaczyńskiego mogą się na to nabrać.
alez nie Panie Jacobsky!…to nie byl atak na ONET. Ten najwiekszy polski portal trzyma reke na pulsie i na biezaco podaje nam to, na co oczekujemy – a wiec kto ostatnio przerwal milczenie i dlaczego przerwal, co podal malzone na sniadanie pan Maklowicz, jaki kolor majteczek preferuje chlopak pani Anieli z tanca z gwiazdami i jaki byl polski akcent w ostatnim meczu Keczkemetu w Debreczynie. Inne portale niewiele ustepuja ONETowi, ale trzeba przyznac ze ten jest najszybszy. Wczoraj na przyklad podal jako pierwszy wiadomosc, ze minister Boni przygotowuje ustawe o ochronie OFE – bo chodzi chyba o to, aby przyszli emeryci nie wyruszyli w krazowniku „Aurora” do rewolty przeciw 14 prezesom tych funduszy. Tu warto zauwazyc, ze strona o gospodarce i finansach tego portalu, jest naprawde godna uwagi.
Poprawa jakości kultury politycznej jest możliwa, ale pod warunkiem rzeczywistej wymiany pokoleniowej. Rzeczywistej, nie polegającej na zastąpieniu ?styropianowców? ich klonami. Potrzebna jest nowa, autentyczna siła polityczna, utworzona przez ludzi, dla których obecne (POPiS) i dawne (PRL) podziały są mało istotne.
Czy da się odsunąć od władzy polityków, tracących zaufanie wyborców? Bez wielkiego wstrząsu – nie. No bo jak? Stworzyli dla siebie zamknięty system finansowo-wyborczy, gwarantujący nieustanne krążenie po orbicie ?rząd ? Sejm – spółka Skarbu Państwa ? opozycja ? rząd ? Sejm ? (da capo al fine).
A nad tym wszystkim ciąży to wyciągnięta po pieniądze, to zaciśnięta w pięść ręka Kościoła R-K.
Ja sam jestem już za stary na wychodzenie na ulicę, ale życzę pomyślności pokoleniu JP (Janusza Palikota).
Problemy z demokracją?
Widzę takie: rozdział państwa od Kościoła katolickiego,
Sądzę, że wszyscy tu się zgodzimy, jak komentujemy ten blog 🙂 Ale czy nie jest pewną przesadą postawienie tego problemu na pierwszym miejscu?
dominacja ducha konfrontacji na wyniszczenie – […] – nad poszukiwaniem kompromisu
Znowu, trudno się nie zgodzić, ale skąd to się bierze?
Mam wrażenie, że za wcześniej uznaliśmy się za ‚demokratów’, którzy edukację demokratyczną już zakończyli i egzamin z demokracji zdali.
Pamiętam, gdy w roku 1989, jako wówczas licealista wysłuchałem od nauczycieli, jak to zagraniczni eksperci uczyli ich ‚demokracji’ pokazujac rysunki ilustrujące względność postrzegania rzeczywistości, wydawało się to tylko zabawną ciekawostką. Potrzebowałem lat by zrozumieć, jak to się ma do politycznej rzeczywistości.
Demokracja, obywatelskość, otwartość — to wszystko były hasła, które przeleciały obok nas w debacie publicznej. Przeleciały i minęły — zajęliśmy się innymi sprawami, często trzeciorzędnymi skandalikami. A trzeba było nad nimi jeszcze poważnie popracować. Bo one pracy wymagają — i to nieustannej.
Sugerował, czy nie powołać jakiejś formy monitoringu mediów pod kątem języka agresji. To jeden więcej przykład na działania pozorne w państwie polskim.
I znowu trudno się nie zgodzić.
Ale… prezydent, to także symboliczny ‚ojciec narodu’, który musi delikatnie skarcić i pouczyć — to nie tyle kwestia światłego wskazania politycznej drogi, co jakby narodowej psychoanalizy 😉 myślę, że na łagodzące działania prezydenta (i nie ważne, czy praktycznie skuteczne) Polacy czekają — i w tej formie je właśnie otrzymują. To trochę jak polityczny teatr, w którym nie chodzi o tyle o praktyczne rozwiązanie problemu, co o katharsis.
Racje ma @Jacobsky pisząc, że jak najbardziej dorośliśmy do demokracji:) W ciągu ostatnich 20 lat politycy dokonali rzeczy niebywałych przywracając Polsce jej miejsce w kulturze łacińskiej i dajac impuls rozwojowy bez precedensu.
Dalej trwa ta niesamowita transformacja, choc odbywa sie ona poza ekranem radarów mediów. Te pełne są doniesień o kolejnych mądrościach prezesa i jego świty oraz odpowiedzi strony przeciwnej, czyli medialnie atrakcyjnych ale zupełnie jałowych wygłupów.
Jest po prostu wielki rozziew miedzy realem a przekazem.
Przykro mi, ale padło na pana redaktora, by mieć coś z 13-ki.
Otóż na naszej liście karykatur dziennikarskich, a jednocześnie głównej siły rządzącej Polska – patrz http://passent.blog.polityka.pl/?p=769#comment-181632 – otrzymał pan nr.013.
A co do meritum sprawy. Jak zwykle w publikacjach rządzącej sitwy, wszyscy są be, niedojrzali, niedorośli, jakiejś dziwnej polskiej narodowości, chcący bóg wie czego, ciemnogród kompletny, gdzie mu tam do naszej inteligencji, oto nasza recepta na sukces itd itd …
Ano bardzo dobrze. Tak trzymać.Życzymy głupot pisanych ciąg dalszy. Nam będzie łatwiej.
Bo wbrew temu, co redaktor wypisuje, społeczeństwo ma się dobrze, ba coraz lepiej. I ci śpiący rycerze pióra z listy zamknięci w swojej nienawiści do tego społeczeństwa, do którego piszą, niech śpią dalej.
Naprawdę. Sen to zdrowie. Życzymy długich lat emerytalnego życia.
—
http://inspiracjademokracja.com/2010/09/15/swit/
@Stasieku, nie będzie Niemiec pluł nam w ordynację wyborczą 🙂
oczywiście , to że mamy pecha i szkodnik w postaci pisu a ścislej mówiąc prezesa pisu grasuje jest tylko dowodem na wysoka kulturę większości Polaków , którzy szanują werdykt 34 % swoich rodaków ,którzy popierają tego szkodnika, nie zapominajmy ze demokracja to rządy własnie hołoty a nie elity i nie ma co się obrażać na nią bo demokratryczną mamy w ten sposób kulturę nie nadarmo zwaną masowa , demokratyczne osiedla blokowisk , demokratyczne jedzenie dla mas w supermarketach , mamy czas demokracji mas a że jej wizerunek razi elitarne umysły i podniebienia to trudno , nic na to nie poradzimy , ja od dawna wolę las , kwiaty , zwierzęta ,historię i historie sztuki od współczesnej sztuki , architektury i …. polityki , o żenującym poziomie intelektualnym i moralnym tak zwanego człowieka masowego , z ulicy mozemy sie przekonać po prosru rozmawiąjac z ludżmi , z sąsiadami , z rodziną …takie czasy
Jacobsky 21.40
Twoja nienawiść do Gierka równa sie sumie nienawiści Kaczora do Tuska, Komorowskiego i Niesiołowskiego.
Czy to slynne pluskwy kanadyjskie tak cie pogryzły ?
Przyjechaly z Toronto do Quebecku ?
Może bys sie wybrał do jakiegos psychoanalityka ?
Zycze powrotu do zdrowia !
JESTEŚCIE NIEPOPRAWNYMI OPTYMISTAMI . Ktoś bardzo chce zyć w prawdziwym systemie demokratycznym to wyjedzie na zachód. Tu takiego jeszcze dłuuugo nie bedzie a obecnie nawet się cofamy w rozwoju tzn w kierunku systemu demokracji plemiennej. Dobrze tu kombinowała niedawno Pani Jadwiga Staniszkis w „Kropka nad i”M. Olejnik. Kluczem jest nasza mentalnośc i brak szacunku do nas samych:
Niedawna katastrofa lądowa busa w woj. mazowieckim. Efekt? Nagonka mediów, zaostrzenie prawa. Przwoźnik prywatny to sobie wyrówna, pytanie kto na tym zyska? bo napewno nie nasze bezpieczeństwo.
Jeżdzimy samochodami ale to wszyscy, giniemy regularnie rok w rok w tysiącach. Gdzie jest presja społeczna aby stworzyć w końcu porządny Kodeks Drogowy? Przez porządny rozumiem rozsadny. Przykład: Szwecja. Za poważniejsze wykroczenie dopuszcza odebranie prawa jazdy na pare miesięcy. Według mnie rozwiązanie szalenie praktyczne Czemu u nas nie jest podobnie??
Jesteśmy specyficznym społeczestwem w złym niestety tego słowa znaczeniu.
Napewno nie rozumieją, na czym polega demokracja, ci którzy wzorem komuny, chcieliby wszystko regulować ustawami. Ileż takich kompletnie martwych ustaw nasz sejm naprodukował! Ale najwyrażniej są tacy, którzy niezmiennie wierzą w moc ustawy. Cos idzie nie tak – napiszemy ustawę i wszystko będzie jak trzeba. Na papierze. Pod publiczkę. Dorażnie. Z czasem i tak wszyscy zapomną.
Zosienka,
proszę nie kororyzować niepotrzebnie i zamiast tego popatrzeć uważnie na zawartość pierwszej strony tego portalu. Zresztą chyba robi to Pani skoro np. pisze pochlebnie o dziale gospodarczym czy o szybkości w publikowaniu istotnych wiadomości.
U góry jest menu, które natychmiast pozwala wybrać dział informacji (Wiadomości, Biznes, Sport, Rozrywka, itd), bez ryzyka bycia wystawionym na szum informacyjny. Po prawej stronie działy z menu mają swoje rozwinięcie w postaci gablotek z tytułami aktualności na daną chwilę. Dla wielu ta część w zupełności wystarczy, żeby pójśc dalej tropem niusa.
Owszem, w części centralnej znajdują się tzw. różności. Dziś np. o chłopaku, który nie chce mieć dzieci, a więc się „podwiązał”. W sumie dobry temat na dyskusję blogową, nawet na blogu „Polityki”, i z pewnością gdyby np. red. Szostkiewicz popełnił tekst na ten temat, to każdy z nas chętnie dorzuciłby do niego swoje przysłowiowe 3 grosze.
No i rzczywiście: pod spodem mamy gwiazdy, które przyszły na galę w staniku oraz inne michałki z tabloidowej łączki. Ale Onet nie wymusza na nikim przejścia najpierw przez zawartośc tabloidową aby dotrzeć do tzw. ważniejszych informacji. Każdy ma wybór, jednak z drugiej strony jeśli kogoś (nie mówię, że Panią) interesuje kuchnia Makłowicza czy kolor majtek np. Dody, to jest to jego święte prawo, żeby moć zaspokoic swoją ciekawość, bo od tego jest onet czy inny portal informacyjny o charakterze ogólnym. I w tym sensie kwiz z weekendu ma swoje znaczenie dla prowadzących ten portal.
Pozdrawiam.
Jak człowiek dojrzewa, to działają hormony.
pan Jacobsky wyjasnia profesjonalnie i prawdopodobnie na trzezwo tajniki portalu ONET.Dziekuje serdecznie!. Teraz z jeszcze wieksza gorliwoscia bede sledzic newsy na jego ( i nie tylko jego) stronach. Dzis az w oczy bije sensacyjna informacja ONETu o tym, ze mecenas panstwa Olewnikow o nazwisku Borkowski, zainteresowal sie katastrofa w Smolensku i dowodzi, ze ruscy zacierali slady zaraz po upadku samolotu. Zacieranie polegalo na cieciu kadluba samolotu przy pomocy palnikow acetylenowych.
@”Kartko z podróży” (z dn. 24.10.2010.h: 21.56.)
Masz zupełną racje co do Pana Prezydenta. Jest on jakby zagubiony, jakby źle się czul w tej roli, jakby był czymś skrępowany (nie wiem czy to tylko stan „ducha”, czy stan „ciała”; a może też i to byłoby najgorsze – stan umysłu). Te powtarzające się faux pas(y) można by jeszcze zdzierżyć – niewyrobienie, brak poczucia pewności (rzucony na „głęboką wodę”) – no ale wiedziały gały co brały. W przypadku Pana Prezydenta wychodzi moim zdaniem całe clou tzw. „uwolskości” (rozdźwięk między teorią, a praktyką polityczną, między chciejstwem a’la Wańkowicz a twardymi regułami gry); czyli chciała bym, a się boję – i będzie jak w znanym przeboju: przyjdzie rzeźnik i świnię zaszlachtuje, a potem poćwiartuje na kawałki i wyniesie w teczce.
B.Komorowski nie spełnia (na razie -moim zdaniem będzie to kolejna nieudana prezydentura, choć nie tak dramatyczna jak L.Kaczyńskiego) kryteriów i przymiotów charakterologiczno-umysłowych na ów urząd. Zbyt jet (nadal) związany ze swoim środowiskiem – i to nie formalnie lecz przede wszystkim mentalnie, a to jest o wiele gorsze niźli nitki formalne, namacalne, materialne.
Może i jest dobrze wykształconym człowiekiem, może jest dobrym, czułym i ciepłym mężem i ojcem ale to nie ten „rozmiar kapelusza” (np.J.Carter Prezydentem USA był lichym – tak go oceniali Amerykanie i tak jest po dziś dzień – ale w innych płaszczyznach, sferach czy przestrzeniach życia publicznego sprawdzał się znakomicie). I tak mi się wydaje jest z B.Komorowskim.
Pozdrawiam serdecznie ze stolicy Dln.Śląska.
WODNIK53
PS: A czyśmy dorośli jako naród do demokracji – wydaje mi się, że za „brodaczem z Trewiru” należy powtórzyć: byt kształtuje świadomość; i jest to zapewne mocno poparte empirycznie. I ten „byt” na pewno nie przejawia się w ilości samochodów, LCD/HD, wypasionych „komórkach”, willach i apartamentowcach, wyjazdach wakacyjnych na „Kanary” czy „Seszele” lub dostępnością internetu. Ów „byt” to przede wszystkim czytanie i rozumienie tego czytania (samodzielne rozumowanie, jak również interpretacja odebranych „z zewnątrz” informacji”). A jak z tym jest w Polsce to Ty”Kartko….” też dobrze wiesz – tak jak ja. I czy przy takim stanie „umysłów” – o „duchu” nie wspominam (bom agnostyk i to-to dla mnie nie istnieje, nie ma znaczenia) – może funkcjonować dojrzała demokracja?
Mieliśmy już demokrację socjalistyczną, ten przymiotnik sprawiał że różniła się od wyśnionej demokracji. Ale demokracja to władza ludu jak to wymyśłono w Grecji. Lud jest, jaki jest. Można nas skłócić wątpliwymi powodami, ale dajemy głos przy urnach wyborczych i ktoś „silnie nam szkodzący” dostaje szkołę i przepadają mu konfitury czyli władza.
Niestety ludzie uprawiajacy politykę stworzyli /jak to ktoś na blogu już trafnie zauważył/ zamknięty obieg władzy i poszczególni tzw. politykierzy mimo ostrych ocen cały czas są przy korycie, bo mianują ich szefowie partii, dają miejsca na listach i trudno się takich eliminuje z grona polityków.
Rządząca aktualnie prawica i opozycja, to też poza LSD, także prawica zajęli obszar polityczny i skupili się na wzajemnych konfliktach podgrzewanych przez media a gospodarka, sprawy nauki, światopoglądowe są odsuwane na dalszy plan lub zwyczajnie leżą. Są trudne, a łatwiej kogoś obrazić czy nie, a tym te nasze media żyją.
W „Loży prasowej” tylko jeden dziennikarz, p. Wróblewski z Dziennika Gazety Prawnej zwrócił na to uwagę, ale bełkocik p. Zaremba wylał potok piany z którego nic nie wynikało. Tak jest pewnie łatwiej, jeszcze wierszówka i jakoś to leci, kasa się zgadza.
Demokracja to także swoboda wyrażania poglądów i jak byśmy nie krytykowali tego ustroju w którym żyjemy, to jest coś ważnego i istotnego.
Zastanawia mnie łatwość krytykowania Polski przez ludzi, którzy z róznych względów są poza naszym krajem. Może to nostalgia, a może polski pesymizm, /obecny także w naszym kraju/.
Mimo narzekań coś nam się udało, jesteśmy w Unii Europejskiej, Nato, nie grozi nam wojna /mimo bzdur i hecy o dominium/poziom życia wyraźnie się podniosł i od nas samych w znacznym stopniu zależy nasz los. Wielu tego nie potrafi i stąd oczekliwania na „Państwo” co ma dać, załatwić, przydzielić, pomagać itd.
Państwo, to my wszyscy tu mieszkający, płacący podatki i najpierw musimy dać coś z siebie, aby potem czegoś wymagać. Byłoby co zarzucić ale po co?
Trochę radości z życia, brud i piana bita przez „politykierów” spłynie a nie sa to sprawy ważne dla wszystkich, głównie dla chorych umysłów autorów i ich miłosników. Ale to ich życie i widocznie to im pasuje.
JERZY
Demokracja rachityczna a dla kobiet nie ma jej wcale . . .i jeszcze „grozi” projekt posła Gowina. . .
Z mediami trzeba zrobić porządek. Za dużo sobie pozwalają. Uprawiają politykę zamiast informować społeczeństwo. Takie tytuły jak Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Polityka, Gazeta Polska powinny zostać skontrolowane pod kątem treści zawartych w tych pisemkach.
stef pisze:
2010-10-24 o godz. 22:12
Stef, kpisz nawiazujac do definicji demokracji sprzed 2500 lat. A jak ona jest ??? Byli sobie wtedy wlasciciele niewolnikow i niewolnicy. Lgarstwem jest rowniez mowienie o polskiej Konstytucji 3 Maja jako demokratycznej. Demokracji ta konstytucja nie przyniosla nawet dla szlachty a o chlopie panszczyznianym zapomniala. Tak samo zapomniano o niewolnikach rodem z Afryki, rodowitych amerykanach i nawet o bialych kobietach 3 lata pozniej w USA. Przypomne ze Hitler nazywal III Rzesze rowniez demokracja.
Demokracja potrzebuje wspolczesnej definicji by ja oceniac. Po IIWS byly proby aby ONZ sie tym zajal oficjalnie. Glownie po to by wyeliminowac pretekst dla wojnnych podbojow. Proby takiej definicji byly zawszwe blokowane przez USA z wiadomych powodow. Sami by sie nie kwalifikowali.
Ale obecnie przewaza opinia z dmokracja skupia sie glownie na dwoch terenach;
1) Obywatel ma reprezentacje w parlamencie.
W Polsce tak nie jest. Obywatel nie ma zadnej reprezentacji w Sejmie. Poslowie sa nominowani a poziom ich skundelnia wobec kultu jednostki partyjnego dyktatora o tym decydowal ? nie glos wyborcy.
Rezultatem jest ze posel reprezetuje swego szefa partii a wyborca sie nie liczy. Stwierdzenie przez Gospodarza ze demokracja charakeryzyje sie tym ze przegrana partia opuszcza rzad jest po prostu zalosne. Brak slow. Gdyby to jakis kajtet tak pisal,?..
Tu US i Brytania sluza pozytywnym przykladem. Kazdy posel i czlonek rzadu (Brytania) musi byc bezposrednio wybrany. Np David Cameron jest bezposrednio wybrany w swym okregu wyborczym a jego partia i koalicjant zdobyli wiekszosc miejsc w Parlamencie. Gdybe jego partia wygrala wybory ale Cameron nie wygral w swoim okregu, Cameron nie moglby byc premierem. Wyborcy o tym zadecydowali a nie jakies tam listy ustalone w sposob chamski, despocki i korupcyjny.
Dyktator Donek Tusk natomiast skoncentrowal wladze po przez terror, manipulacje i cwaniactwo. Tusk nie ma prawa rzadzic ! Na zadne ze stanowisk ktore kontroluje nie zostal bezposrednio wybrany przez wyborcow. Nawet na szczebu PO zaledwie 1.84% czlonkowe PO mialo prawo glosowac co jest skandalem. I nawet na szczblu partyjnym Tusk byl jedynym kandydatem, potecjalnych konkurentow pozbyl sie przed wyborami. To byla farsa ! Obelga dla ludzkosci.
2) Prawa czlowieka i obywatela
Karta Praw Czlowieka nie zostal podpisana przez polskie rzady po 89. Czego rzad sie boi ? Karta Praw jest powszechnie rozpoznana deklaracja w Europie.
Poand wszystko w zadnej demokracji nie ma miejsca na pasozyta jak KK, operujacego ponad prawem i penetrujacego kazda dziedzine wladzy i zycia.
Dodam ze polskie pienactwo rowniez nie ma nic wspolnego z demokracja. Nie, ?ja nie pasalem swin z Tuskiem?. Ci co ?pasali? z nim swinie maja juz bezpieczne posadki w rzadzie i administracji. Tusk zatrudnia 1500 nowych prawownikow (kolesi) do rzadu i administracji kazdego miesiaca. Czesc z nich placi w zamian miesieczny haracz dla PO. Tak dzialaja mafie i gangi.
Stef, to jest odwrotnie, Tusk nie pasal krow z the mentorem.
Polska jest juz 6 lat w UE. Czas zapoznac sie i zaadoptowac pozytywne zdobycze kultury zachodniej. Miedzy innymi na zachodzie i na swiecie ludzie zwracaja sie do siebie po imieniu lub nazwisku. Tak samo robia piszac o osobach trzecich. Dlatego ze maja imiona i nazwiska.
Niby dlaczego mialbym wyszczegolniac szefa lajdackiego rzadu ? To rzad ktory zeruje na pracy naszych ojcow i dziadow wyprzedajac majatek ktory oni stworzyli. I ten sam rzad zeruje na przyszlych pokoleniech i nawet na tych co sie jeszcze nie urodzili zadluzajac kraj poza granice wyplacalnosci. Ten lajdacki rzad juz pokazal ze nie nie ma pomyslu dla Polski i nie potrafi nic pozytywnego stworzyc. A ponad wszystko wyborca nie mial okazji by wybrac kogokolwiek na jakiekolwiek publiczne stanowisko. I niestety wyborca nie jest w stanie niewybrac PO tylko dlatego ze oni istnieja z opinia lepszgo zla w porownaniu z PIS.
Zosienka,
Pani chyba niepotrzebnie miesza treść informacji z faktem jej opublikowania jako takim, a dodatkowo dodaje do tego wszystkiego mocne zabarwienie subiektywne. Być może jest to Pani do czegoś potrzebne, ale tak naprawdę to taki zabieg niczego nie dowodzi. Przypominam, że to od – nazwijmy to inteligencji odbiorcy informacji zależy co z on zrobi z informacją, a zwłaszcza czy będzie potrafił oddzielić opinię od faktu. Mec. Borkowski wyraża swoją opinię i nie sądzę, żeby Pani nie była w stanie odnieść się odpowiednio do takowej, co nie oznacza tylko zgadzanie sie lub nie z takową, ale również, a może przede wszystkim nie przejmowanie sie wszystkimi opiniami, na które jesteśmy wystawiani codzień. Jednak z punktu widzenia portalu informacyjnego wyrażenie takiej czy innej opinii w danej sprawie staje się faktem i jesli sprawa stanowiąca temat opinii znajduje się w centrum powszechnej uwagi, to tym bardziej nie tylko twarde fakty, ale też różne opinie na ich temat zasługują na bycie zamieszczonymi na portalu. Od rzetelności portalu zależy czy prezentuje on opinie tendencyjnie czy też nie, ale tutaj onet akurat radzi sobie dośc dobrze.
Pozdrawiam.
Kaźmirzu
starałem się być łagodny , ale oczywiście masz rację . Lista jest zresztą dłuższa .Na przykład mieliśmy Wielkiego Brata i oczywiście nadal mamy ,choć innego , może to taka nasza narodowa przypadłość (mam swoje zdanie w tym temacie)
Monteskiuszu
od dobrych kilkunastu lat zauważam pogarszanie się jakości demokracji przedstawicielskiej. zaczyna mnie to zniechęcać do takiej formy demokracji. Mam wrażenie iż nasi przedstawiciele po wyborach doznają wręcz iluminacji i wiedzą znacznie lepiej od nas samych co jest dla nas dobre. A unikanie za wszelką cenę referendum w jakiejkolwiek sprawie jest symptomatyczne. Po referendum nie można wypowiadać się przecież w imieniu całego narodu, ryzykowne stały by się też wypowiedzi „Prawdziwych Polaków”.Mogłoby to by być też kłopotem dla kleru.
Przez 20 lat politycy (głównie z solidarnościowym rodowodem)mieszali się wzajemnie błotem, a dzisiaj ma za to zapłacić internauta, który „chciał” palić biura PiS-u. Nie będę przypominał co chcieli robić komunistom nasi dzielni niepodległościowcy z prawicowych partii, bo to wszyscy wiedzą, ale podobno im wolno więcej. Demokracja to także równość wobec prawa, co jak widzimy nie działa w tym konkretnym przypadku. Podający tą wiadomość w radiu dziennikarz, aż zachłystywał się możliwością wsadzenia na 2 lata owego internauty. Jeśli za każdym takim przypadkiem będzie wszczynany taki alarm z zatrzymywaniem i przesłuchiwaniem, to w krótkim czasie policja nie będzie miała czasu na nic innego. Ów nieszczęśnik przypomina znany mi przypadek młodego człowieka, ktory w kiblu nagryzmolił szubienicę z wisielcem i dodał podpis „Edward Gierek”, za co spędził w więzieniu 2 lata.
POLITKA w dwóch ostatnich numerach zamieściła teksty opisujące zbrodnie popełnione na polskiej prowincji (1. śmiertelne pobicie na schodach kościoła, 2. zbiorowe gwałty), za które nikt nie poszedł do więzienia, a prześladowane są rodziny poszkodowanych. Jeżeli porównamy te zdarzenia z tym „przestępstwem” na forum internetowym i działania jakie podjęło „państwo prawa”, to nie pozostaje nic innego jak szybkie pakowanie walizek.
Ja jestem porażony momentami poziomem dyskusji. Oddycham przy wpisach Monteskiusza, Art63 czy Stasieku, ale natrafię na takie kwiatki jak Podatnik i zaczynam drętwieć. „Prawdziwa demokracja, ta która pozwala społeczności w amerykańskim county zadecydować, że wybudują sobie halę sportową lub przeznaczyć część podatków na ptaszki i kwiatki, w Polsce w ogóle nie istnieje”. Człowieku, Ty mieszkasz w Polsce czy na Grenlandii? Od kilkunastu lat polskie samorządy mają takie uprawnienia, i wójtowie/burmistrzowie/prezydencji wybierani są w wyborach bezpośrednich (można je nazwać jednomandatowymi). Z Mentorem nie będę dyskutował, bo nie polemizuję z nienawistnikami.
Później człowiek trafia na Alexa, też z Grenlandii, bo tam nie ma polskich liter. „Do pełnej demokracji brakuje podstawowych narzędzi: „(…)wybory na wojewodów”. Otóż Panie Alexie, najpierw się Pan zorientuj, a później pisz. W Polsce w województwach są organy samorządowe i rządowe, sejmik wojewódzki decydujący o wszystkim w województwie jest wybierany w wyborach, a marszałek województwa jest wybierany przez tenże sejmik większością głosów. Wojewoda jest reprezentantem rządu (Państwa) i ma zupełnie inne zadania (są one dokładnie opisane w ustawach i nie ma w związku z tym sporów kompetencyjnych).
Okręgi jednomandatowe wcale nie są dobre i państwa anglosaskie jak USA, Wlk Brytania czy Australia zachodzą w głowę, jak się z nich wycofać. Może jednak propozycja Stasieku nie jest taka głupia, jest to połączenie wody z ogniem. Ale najpierw trzeba skończyć z finansowaniem partii politycznych, był to bat na korupcję, a stało się utrwalaczem.
Jerzy!
Podpisuję się całkowicie pod tym, co napisałeś. Mnie strasznie denerwuje łajanie ludzi zza Wielkiej Kałuży – u was to nie ma demokracji, wolności, przedsiębiorczości, dobrego prawa, przyjedźcie do Stanów lub Kanady (ewentualnie do Zachodniej Europy), to zobaczycie wolność, samorządność i sprawiedliwość. Będziecie mogli powąchać sobie śmieci w Neapolu, w ramach demokracji zostaniecie wyproszeni z restauracji przez kelnera w centrum Paryża, ponieważ nie umiecie zamówić dania po francusku i w ramach tej samej demokracji będziecie mogli porozmawiać sobie z mieszkańcami zalanej części Nowego Orleanu, jak to jest wspaniale w Stanach Zjednoczonych. I dajcie sobie spokój z gadaniem, że jestem antyamerykański, bo od czterech lat pokazuję w tym blogu swoje poglądy.
Zosienka,
Jacobsky co najwyzej zacheca do pomyslenia nad tym, co sie widzi na ekranie, do nie skakania ciupasem i ad hoc do hiper-dramatycznych konkluzji oraz – przeczytawszy Twoj wpis – do odrozniania miedzy opinia (z ktora nie trzeba sie zgadzac) od faktow (z ktorymi nie ma co dyskutowac). Nie zapominaj, ze dla onetu wystapienie mec. Borkowskiego jest faktem (choc sama tresc wystapienia to opinia) i widocznie jako taki fakt ten zasluguje na przytoczenie. Miara rzetelnosci onetu jest wywazenie miedzy roznymi opiniami, ale tutaj akurat nie mam za wiele do zarzucenia portalowi.
Pozdrawiam.
Panie Jacobsky, dziekuje za rzetelny wyklad. Ja nie podwazam tego co pan mecenas ten lub tamten mowi, natomiast nadal uwazam ze wiadomosc o tym co mowi powinna znalezc sie na 37 miejscu newsow, obok informacji o pojawieniu sie rekina w Zatoce Puckiej na przyklad. Pozdrawiam!
Zapraszam do wypełnienia ankiety na temat preferencji politycznych Polaków i ich zdania na bieżące tematy polityczne w 2010 roku 🙂
http://moje-ankiety.pl/respond-2414.html
Czy dojrzeliśmy do demokracji ?.Pytanie chyba zbyt ogólnikowe.Demokrację nam uszyto.Ci co szyli wykazali się znaczną dojrzałością w skonstruowaniu systemu zapewniającego im długoletnie trwanie u władzy za pieniądze podatników.Reszta wykazała się znaczną niedojrzałością zezwalając na taką konstrukcję.W efekcie (z zamierzoną przesadą) mamy sytuację jak w niegdysiejszej stołówce zakładowej.
Wybór między okropną fasolką po bretońsku a jarskim bigosem a także,na deser, między ciepłym kompotem i klejem udającym kisiel. Stołowników ubywa.Po cichu.
Częśc jeszcze to trawi zmotywowana patriotyzmem
zakładowym ,własnym lenistwem lub wieścią rozgłaszaną
przez dyrekcję,że to tylko stan tymczasowy.Delicje są już w drodze.Ale z zaznaczeniem,ze tylko dla lojalnych.
Nie znam zakończenia tej historii.I także nie wiem kogo obwiniac za tą smutną sytuację.Wszawą dyrekcję ? matołkowatych stołowników,którym brak ochoty do pogonienia wcześniej wymienionej ? lub tylko los właściwy dla tej krainy o wyrażnie podwyższonej entropii.
Kaźmirz,
straszna plaga, nie dajemy rady ! Przyjedzajcie z ROG-iem !
No to jak, wicie-rozumicie ? Pomozecie ???
Gierek – partia ! Gierek – partia ! Gierek……
Towarzystwo Milosnikow UFO…
Zosienka,
to jest Twoj poglad, ktory nie koniecznie musi byc podzielany przez prowadzacych onet.
Pozdrawiam.
stasieku pisze:
2010-10-24 o godz. 23:12
Ja to widzę, Szanowny Stasieku, a także inni blogowicze, że „ustrój się Wam nie podobie”.
Nie macie racji Panowie, dorośliśmy z pewnością do demokracji w aktualnym wydaniu o czym świadczy jej ożywczy wytrysk w historii posła (oznaczmy go literką „H” na ten przykład).
Otóż w przypływie radosnej beztroski, pewnie na skutek działania wirusa filipinskiego, udzielił poseł „H” wywiadu, w którym plótł bez sensu o jakichś lizusach i innych wazeliniarzach.
Gdy doszedł do siebie i przeczytał a najgorsze, że prawdopodobnie przeczytała tez jego malżonka, pewno usłyszał np. – „Ach ty nieodpowiedzialny (p)ośle, jak teraz spłacimy milion zł kredytów i czym nakarmisz swojego Grand Voyager’a jeżeli za niecały rok będziesz na dole listy? Ach ty..”.itd. itd.
I tu wypłynęła dodatkowa funkcja naszej demokracji, edukacyjna.
Zaraz Pan Premier został przez posła H mianowany Moszechem, „któren to nie tylko przez Morze Komunistyczne (uups ? przepraszam) Czerwone Platformę przeprowadzić raczył ale też i przez pustynie doprowadził do Ziemi Obiecanej.”
Czyli poseł H do rozumu powrócił i Pismo Święte sobie przypomniał nawet.
No więc jak Panowie, skoro panujący ustrój jest super narzędziem do osiągnięcia Ziemi Obiecanej, to jest zły czy dobry?
Nie bluźnijcie!
SzanownyKleofasie.
Tak tak, na pytanie redaktora Szostkiewicza – Czy dojrzeliśmy do demokracji? – najlepszą odpowiedź daje wykształcona młodzież – {„Dojrzelismy, a więc spadamy” (do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Kanady, USA).
Pozdrawiam, Nemer
@Trolinie, na sąsiednim blogu pani Janiny zamieściła dwa posty @wg, która mieszka w USA i opisała w nich jak to wygląda tam ta samorządność. Wrzuciłem sobie te posty @wg do zakładek, ponieważ dostaję za każdym razem bólu zębów jak czytam te wszystkie ochy i achy, pisane zza oceanu na temat panującej tam praworządności i demokracji. Nie chcę też uchodzić za dziwaka, który upodobał sobie antyamerykanizm, ale przykładanie Polski do tamtej „miarki” jest co najmniej niepoważne. O rzut beretem mamy sąsiadów, którzy mogą się pochwalić skutecznymi rozwiązaniami państwa o ustroju demokratycznym, ale gdzie tam, my musimy szukać wzorów za oceanem.
Gdyby w Polsce wypisywano, pokazywano i mówiono to, co można usłyszeć od krytyków obecnego prezydenta Obamy, to prawdopodobnie padły by już propozycje wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego.
Jeśli chodzi o ordynację wyborczą, należy stwierdzić, że idealnej nie ma, ale można wybrać najmniej obciążoną wadami, ale to też jeszcze mało, ponieważ przy wyborze należy uwzględnić społeczeństwo z jego wadami i zaletami. Jak komuś wydaje się, że okręgi jednomandatowe rozwiążą problem, to przypomnę tylko senatora Stokłosę, który kupowałby sobie ten stołek co wybory, a następnie przekazał go potomkowi. Zresztą nawet przy obecnej ordynacji można zauważyć przekształcanie zawodu polityka w rodzinne rzemiosło, przechodzące z rodzica na potomka. Co zrobić, żeby tak się nie działo? Jak zapobiec dynastiom posłów i senatorów?
I na koniec jeszcze o chamstwie. W ostatnich Wysokich Obcasach – dodatku do sobotniej GW można przeczytać wywiad z ikoną i bohaterem polskiego sportu Jerzym Kulejem. Pan Jurek dał się skusić i został posłem, ponieważ mniemał, że będzie się mógł na tym szczeblu zająć tym o czym ma pojęcie, czyli sportem. W niedługim czasie – jak mówi – przekonał się, że parlament jest szkołą niewyobrażalnego chamstwa, które zwalało go z nóg, czego nigdy nie udało się uczynić jego przeciwnikom na ringu.
Pozdrowienia dla dżentelmenów
Tenno pisze:
2010-10-25 o godz. 17:12
Wyjątkowo celne……
Ale cóz, któryś z posłów wyraził kiedyś opinię:
„my też mamy rodziny”….
Wegetacja za 10 000 bez kontrowersyjnych poglądów i wegetacja za 1000 z poglądami , stanowi różnicę, którą staram się zrozumieć…..
„lepszy na wolności kąsek lada jaki
niźli w niewoli przysmaki” to HISTORIA……
zyje od lat w dojrzalej demokracji, powiem szczerze jest nudno. Dlatego wchodze na polskie strony, aby sie troche poplszczyc, jak nie mam nic innego do roboty. U mnie tu jedyne wiadomosci, to wiadomosci ze swiata, jakis multikulti problemik, normalna nic nie znaczaca sieczka. Sa czasami wyiadomosci wazne, jak dane o bezrobociu, wzroscie gospodarczym, jakiej smierci w wieku 90 lat zasluzonego czlowieka.
Zanim naprawde zaczniemy utyskiwac na nienude w kraju – warto sie zastanowic, co tam jeszcze w ogole funkcjonuje ? o jakiej demokracji w ogole mowimy , jaka i gdzie jest punktem odniesienia. Kto mianowicie w kraju pozbawionym jakichkolwiek stosunkow miedzynarodowych – wie jak to ma wygladac ?
Patrze na to co sie tam dzieje, z perspektywy Polski jaka znam, PRL – to przeciez zmiany sa duze, ale…..To co sie dzsiaj dzieje nie ma zadnego odpowiednika do innego kraju i innego okresu historii. Moim zdaniem narod miota sie od histerii, do histerii, od pogrzebu, do pogrzebu, od kleski do kleski. Prawie od 20 lat, co robic ? Podano juz tyle recept, ze ja moja sobie podaruje. Ciesze sie kochani, ze mnie tam z wami nie ma, i tak sobie mysle, ze opuszczenie na stale tgo kraju juz 25 lat temu, bylo wygrana w glowna na loterii zycia. troche jest mi przykro, ze to do was pisze – ale wiecie pisze z nudow, jedynym moim zmartwieniem jest, czy jutro przyjdzie dozorca i pozamiata zeschle liscie przed wejsciem do domu.
To tyle.
Pozdrawiam z okazji nadchodzacych Swiat Wszystkich Swietych.
Można odnieśc wrażenie z niektórych wpisów, że ich autorzy mają Kargulowy sposób widzenia demokracji: demokracja będzie dopiero wtedy jak nasi będą rządzili.
A ponieważ nasi nie rządzą, tak więc wszytko jest „be”.
Po prostu piaskownica.
Torlinie
Masz oczywiście racje – stan prawny wynikający z konstytucji jest w polsce demokaratyczny. Wymaga co najwyżej kilku małokosztownych korekt. Tyle, że demokratyczny stan prawny ma się nijak do powiedziałbym antydemokratycznego czy autorytarnego stanu świadomości społecznej – zarówno wyborców jak i politykow. W takiej sytuacji korekty prawne nie mają sensu. Jeśli piszesz o zaniechaniu finansowania partii z budżetu to musisz się liczyć z tym, że będą kasę pod stołem brać od rozmaitych grup nacisku, więc będziesz miał partię importerów broni, która pozwoli obywatelom posiadać w domach arsenały i wymierzać sprawiedliwość na ulicach. Albo partię importerów światowych smieci.
Więc problem nie jest w systemie demokratycznym tylko w sposobie myślenia rodaków. Jeśli wolność słowa ma się sprowadzać do tego co słyszę w mediach od kilku miesięcy to dziękuję za taką wolność. To jest pornograficzna wolność ekspresji stanów emocjonalnych a nie wolność słowa.
Pozdrawiam
Jacobsky 20.05
Chyba nie mozesz darować Gierkowi ze zamiast cie spałować, aresztować, torturować, a na koniec zastrzelić, pozwolił Ci nawiać z kraju bez papierów kombatanta ?
No i nie załapałes się ani na medal ani na odszkodowanie, a życie z kanadyjskiej emeryturki jest ubożuchne ?
Rzeczywiście masz prawo go nienawidzieć !
wiesiek 59:
Dziękuje za opinie. Masz rację, to ( mam nadzieję )PRAWIE historia. Jednak nie tracę wiary, że normalność w naszym kraju będzie kiedyś rzeczą zupełnie pospolitą.Różnie w moim życiu bywało, ale nigdy nie uważałem iżby byt determinował świadomość. rozsądek najważniejszy. Co polecam naszym politykom. Pragmatyzm Panowie, pragmatyzm, słupki w ocenie historii naprawdę nie są ważne.
Torlinie,
Twoj wpis jest dowodem na to ze Polacy nie dojrzeli do demokracji,dlatego w Polsce mamy demokracje planowana,gdzie wladza centralna ma swojego przedstawiela w osobie wojewody.A dlaczego nie oddac tej wladzy ludziom,niech sobie sami wybiora wojewode w wyborach powszechnych.Okregi jednomandatowe powoduja ze nastepuje naturalna selekcja kandydatow,a listy wyborcze to pozostalosc po totalitarnym systemie,ktory caly czas gdzies straszy za grobu,tkwiac w podswiadomosci Polakow.
Wiesz Kaźmirz, nie chce mi się pytać za co Ty oraz Twoje ROG-i tak kochacie Gierka. NIech to zostanie Twoją słodką tajemnicą.
Oraz być może IPN-u, którego znowuż Ty tak serdecznie i osobiście nienawidzisz. Przez grzeczność nie spytam czy jest za co…
PS. 1. Z reguły dobrze wychowani ludzie nie rozmawiają o prywatnych pieniądzach, a już tym bardziej o nieswoich. Skoro Ty interesujesz się moimi zasobami pieniężnymi, no to…
2. Akurat to nie ten nawiedzony nieudacznik Gierek dawał mi paszport na wyjazd z peerelu. Edek wtedy zarabiał już na swoją rentę kombatancką będąc internowanym przez Generała (czy ją dostawał ?). Oczywiście niesłusznie.
Pozdrowienia dla Twojej sekty wywoływaczy duchów 🙂
Jacobsky:
Z ciekawością czytałem Twoją dyskusję z Zosienką, o mediach, a dokładniej onecie. I częściowo się z Tobą zgadzam. Ale tylko częściowo.
Otóż niemal cały ubiegły tydzień byłem odcięty od mediów, wyrywkowo widując tylko telewizor, nie mając dostępu do prasy (poza usilnie lansowanym Gościem Niedzielnym), bez radia i internetu, a jedynie z WAPem.
Był to niecały tydzień, więc jeszcze sie w miarę orientowałem, kto jest kto. Niemniej problemy już widziałem. A głównym była pewna wyrywkowość wiadomości, ich krótki termin ważności, oraz to, że dominowały komentarze do komentarzy — gdyby nie internet (gdy już miałem do niego dostęp), nie dotarłbym do informacji o samych faktach.
Mogę spokojnie zakładać, że w przytłaczającej większości, jak tu dyskutujemy, śledzimy wydarzenia, przynajmniej polityczne. Śledząc, nabieramy jakiejś wiedzy i o kontekście w jakim one występują, i widzimy je wielostronnie (także dzięki głosom innych dyskutantów). Ale nie jest to tak do końca sytuacja przeciętnego obywatela. A co dla niego zostaje?
Jak wspomniałem wyżej — mając internet doszukałem się, co i jak. Ale wielka część dorosłych Polaków na internet się nie załapała. Zresztą nie tylko trzeba go umieć wykorzystać, ale więcej — wykorzystać do poszukiwań.
I media, dla takich ludzi nie maja oferty. A grupa jest dość szeroka, skoro nie tak dawno i REM dał się nabrać i skrytykował ND za grzechy GP… (To właśnie przykład skupienia się na łańcuszku komentarzy, zamiast dotarcia do źródła…) Zapewne nie jest to sytuacja tylko polska, ale to nie znaczy, że mamy wbić się w samozadowolenie — problem z dotarciem do ‚przeciętnego Polaka’ wciąż istnieje.
Kartko z podróży:
Pisząc o demokratycznej konstytucji i autorytarnej świadomości jesteś mi dość bliski 🙂 Choć, chciałbym pocieszająco zauważyć, że i kwestia świadomości się poprawia.
Kaźmirz pisze:
2010-10-25 o godz. 22:29
Podziwiam probe dialogu ze znanym zlodziejem. Jacobsky okradal PRL, sam sie przyznal na blogu Passenta. Chyba mial nadzieje ze zostanie rozpoznany jako kombatant.
Napisalem do ROG a oni nic, zadnej reakcji. Typowa polska ignorancja.
W @Kartce przysnął anarcho lewicowiec i obudził się pragmatyk.Trzeba dać partiom kasę bo inaczej będą zabiegały o pieniądze nieuczciwie.
To fałszywa teza.To czy dostają pieniądze od państwa czy obywateli nie wpływa na to czy się partie korumpują czy nie.Korumpowały się ,korumpują i będą korumpowały.Teraz jest gorzej,bo z niskich pobudek się do polityki trafia.Wystarczy upublicznić darczyńców i niech sobie zabiegają partie o pieniądze obywateli.Jak będą zabiegać i od ludzi dostawać to skończy się rozpasanie za publiczne pieniądze.Nie wierzę, że za prywatne pieniądze partie będą tak szastać pieniędzmi na reklamę.
I żeby było symetrycznie, jak w mediach, to się z @kartką zgodzę też.
Problem jest w sposobie myślenia rodaków.
Ale na ten sposób myślenia mają wpływ politycy i media.
Pisiory i postkomuchy ale i Tusku też, zastraszają społeczeństwo tworzą atmosferę zagrożenia i już nam coś chcą zabrać i ograniczyć.Więcej władzy narzucić. Pisiory straszą zamachami i błagają o litość jak Waszczykowski,odważny negocjator polskiego rządu.
A wierny sojusznik Napieralski chce ograniczać dostęp do broni.
Już komuna nas straszyły.Wroga zewnętrznego i wewnętrznego szukała żeby za mordę przestraszonych łatwiej trzymać.
A Tusku przez przyznawanie ochrony też strachowi ulega.Wie czym byłby zamach na czołowego polityka Pis czy SLD.A ci się ochroną chwalą żeby pokazać jacy są ważni ale i żeby atmosferę zagrożenia podsycać.
Zakręcić kurek z pieniędzmi do polityki i znajda się tam lepsi ludzie, taka jest moja recepta.
@Parker, każdy dyktator i pretendent do takiej roli musi przekonać wszystkich o zagrożeniu jakie im grozi, a także wskazać konkretnego wroga, który to zagrożenie stwarza. Mamy teraz oto sytuację dość dziwaczną, ponieważ politycy różnych opcji przekonują się wzajemnie o grożących im zamachach. Dyktator nie byłby oczywiście sobą, gdyby nie demonstrował swojej siły w postaci zwartych szeregów przybocznej gwardii (w tym przypadku ochroniarzy)gotowej na wszystko. Porobiło się tak, że głównym wrogiem Donaldinia i JarKacza stał się urągający im w internecie obywatel oraz media, które zamiast pokazywać ich światłe umysły, pokazują chamstwo, prymitywizm i głupotę.
I jeszcze na temat finansowania partii. Jeśli ktoś z was myśli, że owe budżetowe dotacje wystarczają na działalność partii, to gratuluję naiwności. Większość posłów i senatorów ma za plecami Sobiesiaków, którzy finansują swojego pupila w celach czysto komercyjnych – swego czasu ukazał się taki tekst w POLITYCE.
Wypada zgodzić się z tezą, że w tym kraju „tylko ryba nie bierze”….
ale….tak jest w KAŻDYM kraju świata.
Jak udowodniły ostatnie afery, nie ma grupy społecznej która byłaby od tych ciągotek wolna.
Immanentna cecha człowieka? pod każdą szerokością geograficzną.
Gdzieś wyczytałem kawał:
„przychodzi baba do lekarza i prosi o tabletki na chciwość
lekarz pisze receptę a ona
więcej panie doktorze, więcej…..”
Jedynym niekonfliktowym głosowaniem w Sejmie jest to o podwyższeniu diet poselskich…..
Ale Tusk zrobił w tej mentalności wyłom. Zamroził wysokość finansowania, z podwyżką diet chyba też coś robił.
Podobał mi się u Lisa mówiąc, że chce przejść do historii jako normalny facet….
Co do histerii medialnej, kreowanie popytu na pewne usługi, piętnowanie innych, to nakręcanie lub tłamszenie koniunktury na pewne dobra.
Teraz w cenie będzie rynek ochroniarzy……
Na dopalacze też ceny wzrosną…..
Pytanie, czy jest to działalność samorzutna mediów, inspirowana, pozostanie bez odpowiedzi.
Na demokrację nie ma co narzekać, tylko na jej „beneficjentów”. Lech Wałęsa jako Prezydent zareagował w momencie wyraźnego niezadowolenia społeczeństwa z Jego prezydentury: „No przecież macie takiego prezydenta, jakiego chcieliście”. Jak wiadomo w reelekcji przepadł. I to jest to !
Narzekania na lichość „publicznej debaty” są śmieszne – przypominam słowa E.Rylskiego z wywiadu omawianego m.in przez Pana: inteligencja występuje śladowo. Czegóż więc oczekiwać po „debacie”. Kiepska jest większość dziennikarzy, jeszcze bardziej politycy. „Bryluje” po kanałach TV kilkoro wciąż tych samych „uczonych” i wespół z prowadzącymi czynią jałowy hałas. A ludzie? Większość ciężko pracuje, książek nie czyta, „edukuje” się na tekstach kretyńskich piosenek, wzorce bierze z show- błaznów …, a i tak nie jest dramatycznie źle, bo nie większość popiera mądrali typu Kurskiego czy Hofmana.
Jakość władzy w demokracji jest wypadkową jakości wyborców. Nie należy więc „psów wieszać” na tym czy owym potknięciu osób ze świeczników, ale życzliwie dopingować do poprawy owej jakości. Tematem nr 1 nie powinno być teraz oddzielanie Kościoła od Państwa (to w Polsce utopia na jeszcze wiele lat), ale redukowanie długu publicznego przez OSZCZĘDNOŚCI – akurat wbrew tej konieczności szasta się forsą na np. kompromitującą rząd ochronę świetnie zarabiających a destrukcyjnych „przedstawicieli narodu”. Zadaniem poważnych dziennikarzy jest „ładowanie jak w kaczą dupę” kogo się da i gdzie się da aby wyłazić z długów i ambitnie kształtować przyszłość. A kwestia Kościół – Państwo? Dzięki Bogu i demokracji, jeśli nie zmądrzeje, to po prostu odpadnie jak zmurszały tynk od zdrowej ściany.
Poza jednym głosem komentującym wydarzenia nie spotkałem na blogach e_Polityki wzmianki o przekazaniu przez Śniadka przewodzenia Solidarności Piotrowi Dudzie. Duda nie odcina się od PiS. Duda zanegował rolę związku jako przybudówki PiS. Zapowiedziane przez niego bolesne protesty zapewne nie będą ubarwiane transparentami: „Tu jest Polska!”
Może politycznego rozumu przybędzie od rozumu robotniczego?
Mu tu gadu, gadu o fiksacji i paranoi, a nieblogowi są bardziej normalni?
Co wy na to?
Alexie, nie znasz się na samorządności terytorialnej w Polsce, i proszę Cię, nie wygłaszaj tyrad w rodzaju: „Twój wpis jest dowodem na to, że Polacy nie dojrzeli do demokracji”. Akurat reforma samorządowa najlepiej nam wyszła, i naprawdę realna władza jest w rękach wójtów, burmistrzów i prezydentów. Odpowiednikiem Twojego wojewody, o którego się tak domagasz, jest nasz marszałek województwa, nazywany też marszałkiem sejmiku wojewódzkiego. Polska nie jest Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Australią czy Brazylią, które składają się z prawie niezależnych krain, mamy inaczej ułożoną organizację terytorialną.
Kartko, jeżeli dofinansowanie jest złe i niedofinansowanie jest złe – to co proponujesz? Ja proponuję wymianę społeczeństwa! 😀
torlinie
Realnie rzecz biorąc jakiekolwiek proby naprawy sensu nie mają – to pieniądze wywalone w bloto. Tak więc zaproponowałbym to o czym bardzo często piszę. Dokonałbym przeglądu krajowego prawa, zostawił to co wymaga unia a z innych kosztownych i korupcjogennych regulacji bym zrezygnował. Szanucuję, że 2/3 prawa poszło by do kubła a jego biurokratyczni egzekutorzy trafiliby do jakiejś pożytecznej roboty.
W przypadku partii zrezygnowalbym z finansowania ich ze środków publicznych i jakichkolwiek wobec nich regulacji i wymagań łacznie z rejestracją. Wolę by się klasa panująca pasła walczyła o przetrwanie w warunkach wolnej amerykanki niz pasła jak kleszcze na państwie czyli podatnikach.
Pozdrawiam
PAK,
Dyskusja z Zosienka dotyczyła jakości informacji dostępnych na internetowym portalu informacyjnym, medium dynamicznym, aktualizowanym w czasie rzeczywistym, co sprawia np., że rzeczona opinia mec. Barańskiego żyła na czołówce może dwie godziny, nie więcej. W chwili kiedy napisałem ostatni komentarz do wypowiedzi Zosienki nius o opinii adwokata Olewników już znikł z gablotki „Wiadomości”, zastąpiony ninnymi, nowszymi. Sprawa mediów w ogólności nie była dyskutowana.
Ze swej strony broniłem zasadności polityki redakcyjnej onetu – polityki, która nie odbiega w swym zasadniczym zrębie od polityki innych portali tego typu, a które aspirują do bycia neutralnymi. I dlatego rozumiem zasadność prezentowania jako faktu wyrażenia takiej czy innej opinii, nawet najbardziej kontrowersyjnej, pozostawiając odbiorcy swobodę zrobienia z dostarczonym faktem co chce. To jest moim zdaniem właściwy mandat internetowego portalu informacyjnego z prawdziwego zdarzenia. Od edukowania szerokiej publiczności poprzez politykę informacyjna (czyli mówiąc po ludzku od propagandy) są portale specjalistyczne, portale czasopism czy też innych mediów, żyjących dodatkowo własnym, pozainternetowym życiem. Zresztą w dobie koncentracji medialnej, kiedy do tego samego konglomeratu należy końcówka telewizyjna, prasowa, radiowa, komórkowa oraz internetowa, nieuniknionym będzie umacnianie się tendencyjności prezentowanych informacji, a w ślad za nimi również opinii, co jest o tyle niebezpieczne, że każdemu z nas łatwo będzie wpaść do takiej studni informacyjnej i wystawienie się na ograniczony zakres wiadomości, zyjąc jednocześnie iluzją, że skoro czerpiemy z tylu różnych źródeł (TV, radio, internet, prasa), to jesteśmy dobrze (w sensie obiektywnie) poinformowani. Już z samym onetem zaczyna być kłopot od tej strony skoro należy on do koncernu medialnego TVN.S.A., ale póki co onet trzyma jeszcze głowę na powierzchni wairygodności, właśnie z uwagi na różnorodność zamieszczanych tam informacji, co daje wrażenie jako takiej obiektywności. Na jak długo ? – zobaczymy, jednak bezpieczniej jest zerkać nie tylko do onetu, ale również do innych portali tego typu, aby nie wpaść do wspomnianej wyżej studni.
Problem dotarcia do przeciętnego obywatela istnieje nie tylko w Polsce, ale wszędzie tam, gdzie toczy się walka o „rząd dusz”, o kształtowanie opinii celem zbijania własnego kapitału politycznego. I chćby nie wiem jak wyłazić ze skóry (własnej) i włazić do głowy (cudziej), to nie zmusi się przeciętnego obywatela do myślenia, do szukania zródła informacji, na których oparta jest dana opinia, jeśli sam obywatel tego nie chce. A cudzy komentarz czy opinia towar strasznie wygodny do dostarczenia rozlewniwionym i odzwyczajnonym od krytycznego myslenia odbiorcom, a więc jaki rynek i konsument, taki towar. Nie wiem jak to zmienić. Popatrz na dyskusję o demokracji, popatrz na lamenty na temat nikłej frekwencji wyborczej, nikłego udziału w sprawach lokalnych, na temat inercji politycznej społeczeństwa, nie tylko polskiego. Można w sumie powiedzieć to samo: jaki rynek (wyborcy), taka oferta (politycy, mechanizmy).
I w sumie nie ma w tym nic dziwnego. Media to w końcu czwarta władza, ale i u tej można zaobserwować postępujący proces gnicia, tyle że nie tylko od głowy, ale z od strony ogona. Być może dzieki takim portalom jak onet oraz całej gamie portali tzw. obywatelskich proces ten postępuje mniej lawinowo.
Pozdrawiam.
Przepraszam za literówki Torlinie – pisałem w pośpiechu
Torlinie,
Ja doskonale wiem jak wyglada podzial terytorialny w Polsce i jak wladza w tym podziale funkcjonuje,ja tylko delikatnie sugeruje ze czas to zmienic- dla dobra obywateli,im mniej wladzy centralnej tym lepiej.W Polsce funkcjonuje zafajdany system gdzie nic nie jest jasne,ani to system kanclerski jak w Niemczech,ani to system prezydencki jak we Francji nie wspomne o najbardziej klarownym jaki jest amerykanski.Jedyne co sie nam udalo to samorzady bo tam lokalni obywatele rozliczja moze nie wszedzie ale jednak.
Do The Mentor
==========
Prosze Pana,
To nie na aktualny temat, ale…
Prosze wrocic do dyskusji sprzed paru miesiecy…
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=710#comment-140109
>>>[Polacy] kupowali mieso z Brazyli i ?eksportowali? do Rosji jako polskie.>>>
Czy moglby Pan uscislic skad ten szczegol? ( moze wiecej szczegolow? ). Ja pamietam tylko falszowane swiadectwa sanitarne i kontredanse z tzw. „chodzeniem w zaparte” i obrazone miny Madame Fotygi ( Red. Passent; dziekuje ).
Interesuje mnie to…
Dziekuje z gory.
georges53.
Stef, Monteskiusz,Wiesiek, Wodnik, Kartka i Zosienka napisali juz w zasadzie wszystko – dziekuje;)
Na poziomie gminy teoretycznie mamy demokracje – teoretycznie, bo na( przynajmniej w mojej gminie) zebrania przychodzi garstka osob, przewaznie tubylcy w czwartym czy piatym pokoleniu. I czesto nie mozna nic uchwalic, bo nie ma wymaganego minimum osob. Zadziwiajace, ze mieszkancy nowych osiedli domkow, ktorzy stanowia 2/3 spolecznosci lokalnej, sa na tych zebraniach praktycznie nieobecni. A przeciez, to oni sa zdecydowanie lepiej wyksztalceni, o czym swiadczy chocby ich status materialny. Po prostu nie sa zainteresowani, co jest tym bardziej dziwne, ze na tychze zebraniach zapadaja decyzje chocby o wyasfaltowaniu drogi prowadzacej do ich domu. Skoro sa nieobecni remontowane sa drogi w starej czesci wsi.
Co do jakosci prawa w Polsce – jest ono w wielu przypadkach przejete zywcem z prawa unijnego, ale tez tylko teoretycznie, bo jak sie porowna oryginaly w jezyku angielskim czy niemieckim z ich brzmieniem po polsku, to okazuje sie, ze u nas ktos nie dosc ze zle pod wzgledem jezykowym, to jeszcze merytorycznie opatrznie przetlumaczyl;(
A absurdem dla mnie jest zwalania wszelakiej wlasnej pazernosci na Unie.
Kominiarz, ktory przychodzil raz w roku, po wejsciu do Unii zaczal przychodzic raz na kwartal, „bo Unia tego wymaga” i kazdorazowo za 5 minut spedzone w domu i sprawdzanie kominow bral 20 zl. Tylko ze do mojego drugiego domu za miedza kominiarz przychodzi raz w roku- ale za to jest 25 min i oprocz instalacji kominowej sprawdza szczelnosc przewodow gazowych i jakosc spalin w piecu CO. Co w Polsce zgodnie z litera prawa kazdy wlasciciel nieruchomosci rowniez czynic ma obowiazek, tyle ze nikt nie czyni i nikt nie sprawdza.
I tak mozna by wyliczac w nieskonczonosc – i przepraszam Cie Jakobsky, ale zgadzam sie z Zosienka – media zajmuja sie bzdurami wplywajac na nasz sposob postrzegania rzeczywistosci. Czy rzeczywiscie uwazasz, ze ten mecenas Olewnikow byl godzien wzmianki? Jest to nam niezbedne do zycia? Dla mnie taka wzmianka nie ma statusu informacji.
A moze lepiej by bylo, zeby zamiast rozchustywac emocje edukowali spleczenstwo np. w kwestii kominiarzy i szczelnosci instalacji gazowej. Ilez mamy ofiar z tego powodu rokrocznie. Aczkolwiek Onet sie w ostatnim czasie zdziebko poprawil, teraz prym wiedzie WP. Jak widze tytul”Niemka zabila 18 Polakow na autostradzie pod Berlinem”, to mi sie noz w kieszeni otwiera.
A Ambasada Niemiecka nie protestuje, w przeciwienstwie do protestow w sprawie „kartofli”:0
No nie, znowu dał głos kolejny piewca amerykańskiego systemu rządzenia państwem. Może dla ciebie @Alex system prezydencki w USA jest klarowny, jednak ja nie potrafię pojąć (rżnę głupa), że poza wywołaniem wojny, prezydent nie przeprowadzi żadnej reformy, jeśli jego partia nie ma wyraźnej przewagi w obydwu izbach.
marlena,
będę uparty i nie sądzę, zeby w przyadku onetu serwis ten, w dziale „Wiadomości” zajmował się głupotami.
Swoje zdanie co do mediów jako całości wyraziłem we wpisie adresowanym do PAK-a.
Pozdrawiam.
georges53 pisze:
2010-10-26 o godz. 15:50
Informacje na ten temat widzialem w RussiaToday TV. To bylo kilka tygodni po wyborach w 2007 w czasie wizyty Tuska w Moskwie gdzie spotkal sie z Putinem omawiajac to sprawe. Byc moze w archiwach
http://rt.com/ lub http://en.rian.ru/ sa informacje na ten temat.
Marlena
Pełna zgoda co do złych tłumaczeń dyrektyw i innych dokumentow unijnych – były (i pewnie są) takie przypadki. Zgadzam się również, że dyrektywy są wykoślawiane albo wręcz interpretowane odmiennie. Prawdą jest też, że komplikujący a czasem uniemożliwiający jakiekolwie dzialanie system prawny jest często bez najmniejszych podstaw tłumaczony jako zalecenie Unii. Nagminna jest również praktyka tłumaczenia złej woli albo nieudolności zaleceniami europejskimi.
Pozdrawiam
Mam dla nas wszystkich miłą wiadomość, zgodnie z wyrokiem TK przybędzie Polsce kilkadziesiąt- set? tysięcy podatników…..
Gdyby było to w czasach gdzie obywatelem był ten, który płaci podatki, powiększyłby się zespół ludzi utrzymujących nasze Państwo.
Niebagatelną sprawą jest również uszczuplenie dotacji dla KRUS….
Zastanawiało mnie zawsze, czym zasłużyli sobie właściciele ziemi w porównaniu z innymi profesjami, na taką przychylność Ustawodawcy?
Przecież wobec PRAWA wszyscy powinniśmy być równi…..
Jeszcze tylko mecenasi, górnicy, energetycy…..
i w końcu będziemy mieć Polskę SOLIDARNĄ w ponoszeniu ciężarów utrzymania Państwa……
Monteskiusz pisze:
2010-10-26 o godz. 17:14
To prawda ale w obu izbach reprezentanci (poslowie) i senatorowia sa bezposrednio wybierani. Nie musza glosowac na rozkaz szefa parti i nic im za to nie grozi.
wiesiek59 pisze:
2010-10-26 o godz. 18:00
Ja mysle ze ten dziwolag KRUS jest polska odpowiedzia na Unijne zapomogi dla rolnictwa. Budzet UE wynosi obecnie okolo 120 mld Euro. 40% z tego idzie na zapomogi dla rolnikow.
Polska weszla do Uni Europejskiej jako obywatel drugiej kategorii. Polski rolnik nie dostaje takiej samej zapomogi jak zachodnio-europejski ale musi konkurowaac na wspolnym rynku. KURS stawia polskiego rolnika w pozycji by mogl konkurowac.
Nie daj sie oszolomic bzdurami typu; wolny rynek, kapitalizm, globalizacja itp. Istnienie zapomog dla rolnikow w UE jest zaprzeczeniem wolnego rynku.
Rzad nie moze pozwolic upasc polskiemu rolnictwu dlatego ze rolnik zachodni dostaje wieksze zapomogi. To nie ma nic wspolnego z konkurencyjnoscia.
Dlatego ja nie wyrzucalbym KRUS w bloto. Tylko ostroznie reformowal.
Rozwaz scenario, KRUS zlikwidowany, polskie rolnictwo bankrutuje dlatego ze artykuly rolne z importu sa tansze z powodu zapomog. Miliony hektarow ziemi uprawnej w Polsce leza odlogiem, Polska jest uzalezniona od importu zywnosci. A chyba zdajesz sobie sprawe ile trzeba by zainwestowac by nieuprawiana ziemie przez lata doprowadzic do stanu produkcyjnosc.
Tu wine ponosi UE i US. US wydaje na zapomogi dla rolnikow okolo $40 mld.
WODNIK53 pisze:
2010-10-25 o godz. 15:32
Do twojej charakterystyki obecnego prezydenta dodam, że to co go krępuje i pozbawia pewności siebie, to jest brak odpowiedniego przygotowania do pełnionej funkcji. Brak znajomości języków! to jest katastrofa dla polityka na takim poziomie. Brak ogłady towarzyskiej – harcerstwo i towarzystwo myśliwych, to nie jest szkoła dobrych manier, niestety. Ja się dziwię, że właśnie politycy, wywodzący się z dawnej opozycji prezentują taki brak zainteresowania nabyciem podstawowych dla sprawowania wysokich funkcji umiejętności. Prezydent nie został prezydentem nagle i niespodziewanie, przez kilkanaście lat funkcjonował w sejmie, pełniąc wysokie funkcje i nie odczuł potrzeby dokształcenia się. Zresztą kropka w kropkę, jak jego nieżyjący poprzednik.
Co by nie sądzić o formacji jako takiej, to jednak przedstawiciele lewicy – Miller, Kwaśniewski – doceniali możliwość porozumiewania się z zagranicznymi przedstawicielami polityki, doceniali wartość bezpośredniego porozumienia się z nimi. Uważam, że mając aspirację do reprezentowania państwa, narodu przed światem należy mieć możliwość porozumiewania się nie tylko we własnym języku, a także umiejętność zachowania się, po prostu wiedzy – co wypada, a co nie wypada.
A tak, to nasz poczciwy sarmata poklepany przyjaźnie po ramieniu przez jakiegoś prezydenta obcego kraju czekać będzie, aż tłumacz odklepie go w jego imieniu. Przykre.
ANCA_ NELA pisze: 2010-10-26 o godz. 21:48
łagodną, ale potrzebną krytykę polityków z górnej półki.
Oni się źle czują, bo są dowodem na uniwersalność zasady Petera.
PS
Choć nie wiem, czy tę zasadę znają.
Jak już zaczęłam, to jeszcze dodam jeden kamyk do ogródka naszego sarmatyzmu. Otóż nie zaszkodziłoby, a wręcz przeciwnie, gdyby – czy ja nie za wiele wymagam? – aby nasz pan premier i pan prezydent wraz z koleżanką małżonką pokazali się raz i drugi na jakimś koncercie, w teatrze na premierze, nie mówię o wystawie, bo skojarzenia niezbyt miłe.
Rano można sobie pokopać piłkę a wieczorem udać się do jakiejś świątyni kultury. A nuż by się spodobało 😉 Skoro tylu innym się podoba, to może cóś w tym jest? ❓
Anca_Nela
To się bierze z braku zainteresowania światem. Taka konstrukcja psychiczna – ich nie interesuje nic co się dzieje poza nimi. Liczy się tylko tu i teraz jak mawia premier Tusk.
Pozdrawiam
@the mentorze, co z tego że są wybierani bezpośrednio, skoro są zakładnikami jakiegoś lobby, które ma cele czysto komercyjne związane tylko ze swoim interesem. Nie zawsze musi to być wielka korporacja lub bogata miejscowa firma, taką grupą nacisku mogą stać się właściciele nieruchomości i wystraszeni obywatele rosnąca przestępczością, czego klinicznym przykładem jest stan Kalifornia. Jeśli do senatu i izby reprezentantów każdy senator i poseł przyjdzie z tymi interesami, które ma przecież załatwić, to przynależność partyjna rzeczywiście zaczyna odgrywać rolę drugorzędną i stworzenie spójnego programu jest niemożliwe. Byłbym ciekaw reakcji Amerykanów, gdyby przyszło im się zmierzyć z obecnym rządem brytyjskim, który zanim wygrał wybory, dokładnie powiadomił obywateli, co ma zamiar zrobić po przejęciu władzy. Obama też przecież wygrał wybory, natomiast z tego co obiecywał w kampanii, udało mu się tylko z mocno okrojoną reformą służby zdrowia i to po zażartych bojach. Anglicy jak widać są dojrzalszą nacją, więc skoro tak wybrali, godzą się z konsekwencjami i nie barykadują rafinerii, nie palą opon, nie strajkują. Jeśli Cameronowi nie wyjdzie, będzie musiał ustąpić i to nawet przed upływem kadencji(taki układ w parlamencie). Nie chcę tutaj rozstrzygać, który model rządów w demokratycznym państwie jest lepszy, bo nie o to mi chodzi, co zresztą już napisałem w poprzednim poście. Problem polega na tym, ażeby taki rząd był skuteczny, a jednocześnie działał w ramach społecznej akceptacji.
Jeśli chodzi o KRUS, masz rację z tym ostrożnym reformowaniem, bo można nieźle narozrabiać. Lepiej rozłożyć to w czasie, robić drobne kroczki, z których można się w razie czego bez większych szkód wycofać. Nie może jednak być jak do tej pory, że najlepiej nic nie robić i zamiast redukować ilości gospodarstw rolnych, to ich w jakiś „cudowny” sposób przybywa.
Anca_Nela
Przesadziłaś już z tym koncertem. Naprawdę za wiele oczekujesz – języki, koncerty, obycie w świecie …. . Proszę, nie bądź uszczypiliwa. Daj chłopakom spokojnie w pilkę kopaną pograć.
Pozdrawiam
Monteskiuszu,
A Ronald Reagan i demokratyczny kongres:),a Bill Clinton i republikanski kongres:) a obaj osiagneli bardzo duzo.Potrzebna jest dobra wola i chec osiagniecia porozumienia,inaczej sie nie da,no chyba ze wojan domowa podobna do tej ktora toczy sie w Polsce,glownie w mediach.
… pisze: (…) natrafię na takie kwiatki jak Podatnik i zaczynam drętwieć. ?Prawdziwa demokracja, ta która pozwala społeczności w amerykańskim county zadecydować, że wybudują sobie halę sportową lub przeznaczyć część podatków na ptaszki i kwiatki, w Polsce w ogóle nie istnieje?. Człowieku, Ty mieszkasz w Polsce czy na Grenlandii? Od kilkunastu lat polskie samorządy mają takie uprawnienia, i wójtowie/burmistrzowie/prezydencji wybierani są w wyborach bezpośrednich (można je nazwać jednomandatowymi). (…)
Tyle teoria, wg której mieszkamy w kraju mogącym być wzorcem dla wielu. Mamy najlepsze prawo przeciw alkoholizmowi, znakomitych rzeczników (ds. równości, konsumenta i czego tam jeszcze), jednoinstancyjną Komisję Rabunkową, Trybunał Konstytucyjny kompromitujący się co chwila służalstwem (pozdrowienia dla najgorszego w historii Zolla). A do autora mam pytanie: czy ty żyjesz w Polsce czy na Grenlandii? Obce ci są widoki polskich gmin, gdzie jednymi z nielicznych wyremontowanych budynków są siedziby władzy i jej zwierzchników (kościoły)? Obok dziurawa droga i wieczny brak funduszy na całą resztę. Podatków starczyło tylko na nowy urząd gminy i dach plebanii. Ale teoria jest słuszna, jest u nas demokracja aż trzeszczy.
Kartko!
Ja tak tylko w kwestii obyczajów, które ponoć muzyka łagodzi…
A przecież powiedzonko było wizytówką wyjątkowego złośliwca i uszczyplikatora.
Może nie byłoby od rzeczy wprowadzić obowiązkowe bywanie na koncertach i to nie metalowych!!! dla naszych polityków z wysokiej półki, którym ten pułap zawrotem głowy odbija.
No, ale światowi z wyższych półek propagują bieganie… Dla naszych to by się mogło na ostrym dyżurze skończyć!
A przed chwilką usłyszałam, że Beata Kempa poprowadzi zajęcia z kultury politycznej na wyższej uczelni w Toruniu.
No ręce i nogi się uginają.
musze odszczekac zarty o portalu ONET. Dzis jako pierwszy przekazal rewelacje „Naszego Dziennika” o tym, kto wlasciwie naslal morderce Ryszarda C. na biuro europosla Wojciechowskiego w Lodzi. Wczorajasza niewyrazna mina Niesiolowskiego w studio „Superstacji” daje wiele do myslenia.
Alexie!
Polacy wbrew pozorom nie są głupi. Znają historię i boją się oddać władzy w jedne ręce.
Jacobsky:
Rozumiem, czego dotyczyła Wasza rozmowa z Zosienką. Wybrałem z niej tylko fragmencik i się nim zająłem. A może to jest kwestia mediów publicznych? W miarę możliwości informujących, a nie komentujących. (Wiem, że i dobór informacji to kwestia subiektywnego, często politycznego wyboru, ale subiektywność i polityczność nie jest czymś zupełnie zero-jedynkowym, jest czymś, co można stopniować.)
Zosienko:
Dzięki Onetowi wiem, co twierdzi Nasz Dziennik. I bardzo dobrze! Nie muszę się przecież zgadzać z Naszym Dziennikiem, ale dobrze jest znać inne opinie.
ANCA_NELA, 21.48. Komorowski jest typowym przedstawicielem elity solidarnościowej, którą Kołodko nazwal ostatnio hołotą. Najgorsze w tym, że po tylu latach nie była zdolna uczynić żadnego postępu cywilizacyjnego lub kulturalnego. Mamy w ten sposób rezultaty katastrofalnej doktryny mniejszego zła. Zło przekształca się w jego karykaturalną i złowrogą formę.
hej PAK!…mnie ONET nie szkodzi, absolutnie. Tym bardziej ze nie musze kupowac ND, aby wiedziec co w trawie piszczy. Lepszy od ONETu jest „NIE”, bo w „slowie czarnym” przybliza mi wiedze o trendach filozoficznych wsrod naszych pasterzy (i nie tylko pasterzy).
Monteskiusz pisze:
2010-10-26 o godz. 22:57
System US wymaga reform, przedewszystkim reformy finansowania partii politycznych. John Kerry czesto sie na ten temat wypowiada.
Ale nie przesadzajmy. Lobbysci nie placa ani poslom ani senatorom. To jest scisle nielegalne. Ale lobbysci finasuja kampanie wyborcze. Problemem jest ze jest to tajne. (Jednak nie zawsze, Obama temu zapobiegl w swojej kampani). I tu znowu nie ma problemu bo obie partie dostaja po tyle samo. Dochodzenie po bankructwie Enronu to pokazalo. Dla lobbysty nie ma znaczenia ktora z partii wygra. Roznice miedzy partiami sa znikome, na poziomie indywidualnych osob.
Jednakze z punktu demokracji system amerykanski jest lata swietlne przed Polska. Nie wyobrazam sobie by np, szef parti demoktratow nominowal kogos do Kongressu. Lub odwolywal. Nie wyobrazam sobie by szary czlonek parti np republikanow nie mial prawa glosu w wyborach swego szefa parti. Nie wyobrazam sobie dozywotnej dyktatury kultu jednostki w zadnej z partii.
A gdy ktos podpadnie to przepadnie w bezposrednich wyborach. Zadne ulady na szczeblu partyjnym nie pomoga. I o to chodzi.
Nie zgadzam się, by obywateli traktowano nierówno wobec prawa, ze względu na profesję którą uprawiają.
Czy rolnik, czy biskup, powinni płacić podatki w zależności od dochodu.
Chyba na tym polega równość wobec prawa?
Wyłączenia, ulgi, preferencje, to jedno ze źródel korupcji i zatrudniania urzędników.
Na linii Poncyliusz, ciekawe czy uzgodnił wypowiedź, czy jest na wylocie i mu nie zależy?
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8574256,_Ciesze_sie__ze_Trybunal_zmusza_nas_do_rozwiazania.html
W uzupełnieniu komentarza Marleny o opacznej, zakłamanej, podyktowanej interesem politycznym interpretacji jasno sformułowanych dyrektyw unijnych przez polską biurokrację. Sprawa zresztą była obszernie wałkowana na blogu
http://wyborcza.pl/1,75248,8573359,Komisja_Europejska_o_Radziszewskiej.html
Pozdrawiam
wiesiek59 pisze:
Nie zgadzam się, by obywateli traktowano nierówno wobec prawa, ze względu na profesję którą uprawiają.
O, teraz to się wszyscy nie zgadzają.Nie mówię, że zmieniasz zdanie bo nie pamiętam Twoich wypowiedzi na ten temat ale politycy nagle tacy odważnie egalitarni się stali.
Pierwszy raz liczę na polskie piekiełko.
Jak będą odbierali przywileje to wszystkim.
Bo każdą stratę zniesiemy byle sąsiad też stracił.
Liczę na jakąś opcję zerową i radykalną zmianę systemy podatkowego i ubezpieczeniowego.
Że wspomagać będziemy ubogich a nie w zależności od profesji.
Sam jestem beneficjentem wielu drobnych ale jednak ulg i zapomóg ze strony państwa bez których bym się obył jakbym musiał.
Parkerze!
Ty zawsze lejesz miód na moje serce. Całkowicie się z Tobą zgadzam.
Ja np. w sprawie górnictwa węglowego proponuję od 20 lat jedyne rozwiązanie do przyjęcia przez społeczność śląską. Powinien to zrobić Mazowiecki w 1990 roku, ale nie zrobił. Wprowadzić zakaz przyjmowania jakiekolwiek nowej osoby do pracy z wyjątkiem ratownictwa górniczego, a jednocześnie ustawowo zapewnić pracę każdemu aktualnie zatrudnionemu górnikowi do emerytury bez jakichkolwiek zwolnień. Problem górników już by zniknął, ale w dalszym ciągu można to wprowadzić, za 10 – 15 lat nie będzie śladu po górnictwie. Zamykać kopalń nie wolno ze względu na problemy społeczne (patrz Wałbrzych).
Należy wprowadzić opodatkowanie nie tylko bogatych rolników, ale święte krowy inteligencji: lekarzy z prywatnymi praktykami, architektów, redaktorów, inspektorów nadzoru, komorników, prawników, weterynarzy.
Należy koniecznie pokryć Polskę planami zagospodarowania, aby zlikwidować chyba najpoważniejszy chory układ w naszym kraju pomiędzy samorządem terytorialnym a deweloperami.
Zlikwidować wcześniejsze przechodzenie na emeryturę wojskowych i nauczycieli (co innego układ renta za ziemię u rolników, to jest sprawa państwowa – i to rozumiem).
Ale z drugiej strony od dawna piszę, że malutkie jednoosobowe przedsiębiorstwa, które nie przekraczają jakiegoś pułapu podatkowego, powinny być całkowicie zwolnione od podatku i przede wszystkim od ZUSu, bo w tym przedsiębiorstwie tkwi największa przeszkoda. Miałoby to znakomity wpływ na rzeszę ludzi związanych począwszy od Internetu (młodzież), a skończywszy na cwaniaku z warszawskiej Pragi bawiącym się w kupno – sprzedaż używanych telewizorów. Przykład amerykański pokazuje, że tego rozwiązanie znakomicie wpływa na wielkość podatku i ubezpieczenia (powinienem napisać sic! – ale po przekroczeniu tej ustalonej granicy firmy te zaczynają płacić, a Amerykanie udowodnili, że 10 % tych maleńkich firm wpływa na ocean firm płacących myto państwu).
Inna sprawa, nie bardzo rozumiem, dlaczego we współczesnym świecie są takie różnice płacowe. Nie jestem socjalistą, mam liberalne poglądy, ale uważam płacenie komukolwiek ponad 50 tys. miesięcznie na jakąś aberrację. Naprawdę, zastanawiam się, czy nawet słynny i ważny człowiek powinien zarabiać 50 razy więcej niż kobieta na kasie w supermarkecie. Że nie wspomnę o piłkarzach, ile zarabiają i ile kosztują.
Jeżeli chodzi o sport, to trochę tęsknię za dawnymi czasami. Czy sobie ktoś przypomina, aby dawniej można byłoby sobie kupić miejsce w ekstraklasie koszykarzy za pieniądze?
Przed chwilą, na spotkaniu z maturzystami Prezydent Komorowski chwalił kompromis osiągnięty w sprawie ustawy antyaborcyjnej i nawoływał do osiągnięcia podobnego kompromisu w sprawie in vitro.
Wydaje mi się, te kompromisy to jak to powiedziała wczoraj w Superstacji Olga Lipińska, to kompromis dupy z batem. Porównanie może i wulgarne, ale dobrze oddające sedno sprawy.
W sprawie aborcji fundamentaliści osiągnęli swoje. Nawet w przypadkach przewidzianych w ustawie jest ona niemożliwa, bo nim się udowodni gwałt albo przyczyny medycznie, na aborcję jest za późno, albo nie ma lekarza, który zabieg, albo mu sumienie nie pozwoli zrobić to na kasę chorych. Sumienie śpi za wielkie pieniądze w prywatnych gabinetach.
Podobnie będzie z in vitro. Nie mówi się o kobietach, które dla dziecka narażają się na cierpienia, postarzają, bo taki wpływ ma kuracja hormonalna.
A Pan Prezydent udając wielkodusznego, proponuje znowu kompromis, czyli ograniczenie zarodków, czyli praktycznie prawie że niemożliwą metodę. A już zrównanie z heroizmem wyrzeczenie się dziecka, a nie poddanie metodzie in vitro uważam za skandaliczne.
Prezydent kilkakrotnie nazwał heroizmem wyrzeczenie się swojego dziecka, czyli nie poddanie się metodzie in vitro.
Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek,prawda Panie Prezydencie.
Mam nadzieje, że nie uda się uchwalić żadnej ustawy i będzie jak jest.
Mnie problem nie dotyczy, wiek emerytalny, mam wnuka, ale potrafię zrozumieć młodych ludzi z tym problemem.
Młodzi walczcie o swoje prawa, nikt za Was tego nie zrobi.
parker pisze:
2010-10-27 o godz. 10:17
Jestem ZA!!!
A przede wszystkim za STOSOWANIEM PRAWA!!!
Nie może być świętych krów, przywilejów resortowych, specjalnych rozwiązań, koszty tego ponosimy wszyscy.
Sprawę nowego krzyża na przykład, rozwiązano błyskawicznie- mandat albo zabieracie….
Nikt nie zmusza do trwania w zawodzie do końca życia, sprawność fizyczna zawodzi- górnik, żołnierz, policjant, odchodzi na rentę lub zmienia zawód.
Pokój społeczny wart jest wiele, ale czy KAŻDEJ ceny?
Cameron zmienia Wielką Brytanię zgodnie z wyborczymi obietnicami, ale oni budują demokrację już 800 lat…..
Jeszcze długa droga przed nami?
najwiekszym beneficjentem srodkow unijnych dla rolnictwa jest krolowa brytyjska z racji posiadanych latyfundiow.
Miliony hektarow lezacych odlogiem w Polsce jest dla mnie zjawiskiem niepojetym – absolutny ewenement w Europie, gdzie robocizna i koszty uprawy sa wieksze. I same dotacje tego nie tlumacza. Bo dlaczego od Dolnego Slaska ku granicy panstwa jest to zjawisko marginalne, a od Gornego Slaska przez Malopolske, Podkarpackie i cala sciane wschodnia powszechne?
To jest kwestia mentalnosci, ktora rowniez w tym przypadku potwierdza podzial Polski zgodny z preferencjami wyborczymi.
Niepojete dla mnie jest, ze ja na wsi na pograniczu Krakowa sama sobie uprawiam pomidory czy inne ogorki, bo sa po prostu lepsze, a w spozywczym sklepiku wiejskim niejednokrotnie jestem swiadkiem pretensji lokalnych rolniczek, czemu nie ma pomidorow czy kapusty, przy jednoczesnym narzekaniu, ze im renta na zycie nie starcza, a ziemia lezy odlogiem, bo sie nie oplaca.
Trzeba mieszkac na wsi, zeby byc swiadomym ile pieniedzy jest wyrzucanych w bloto zwlaszcza przy inwestycjach. Slynny podzial na szuflady – jedna jest na budowe drog, inna na ich remonty. I zasada absolutnie oczywista dla kazdej w miare gospodarnej pani domu, ze wydawanie pieniedzy na chodniczek asfaltowy, bez uprzedniego odwodnienia terenu, wykorytowania na 1.50m i zrobienia solidnej podbudowy jest po prostu wyrzucaniem pieniedzy w bloto. Bo po 8 tyg wszystko szlag trafi, zwazywszy, ze jezdza tamtedy ciezarowki budowlane.
Ale gmina tak wlasnie czyni, bo moze sie wykazac w sprawozdaniach rocznych, ze polozono tyle i tyle km nowego asfaltu. I argumentem koronnym jest, ze na budowe nowych drog maja przeznaczony okreslony budzet. A kontrargument, ze moze zrobic lepiej tylko 300 m drogi, ale zgodnie z zasadami sztuki budowlanej jakos nie trafia do przekonania. Bo chodzi glownie o te statystyki.
I odpowiedz jest standardowa: ” Jak chodniczek popeka, to zaplacimy za remont z szuflady na remonty”
I tak to chula.
A jesli chodzi o KRUS – nie wiem jak teraz, ale 5 lat temu wystarczylo mieszkac na wsi i miec hodowle zlotych rybek lub bullterierow, zeby placic KRUS a nie ZUS.
Marleno, jeżeli wiatr to hula, a nie chula.
A pretensje to możecie mieć sami do siebie. kto niby Wam wybrał wójta? Krasnoludki? A za ten chodniczek asfaltowy to rozliczyliście wójta, czy ograniczyłyście się do wpisu do blogu? Po statystyce jakoś nie widzę, aby Małopolskie i Podkarpackie leżało odłogiem.
„Ale gmina tak właśnie czyni, bo może się wykazać”. I jak tu uczynić Polskę samorządną przy pomocy tego rodzaju rozumowania? Jakaś władza w gminie nakazała i wykazała. A Wy w tym czasie obieraliście orzechy?
PAK,
no wiec wlasnie z tego chocby powodu cenie sobie portale informacyjne typu onet: nie musze czytac Der Polnische Zeitung zeby dowiedziec sie co tam wyprodukowano. Widocznie cos waznego, skoro onet zdecydowal na zamieszczenie informacji o tym fakcie.
Moim obowiazkiem jest ustosunkowac sie do artykulu Dziennika, ale bez wsciekania sie na onet, ze zapewnil mi dostep do tej wiedzy, a wiec bez dyskutowania czy onet powinien czy nie powinien zamiescic dana informacje.
Pozdrawiam.
Torlinie
Pod koniec listopada – gdy zaczną się porządne mrozy zwróć uwagę na narastającą dynamikę prac drogowych i budowlanych w samorządach. Zwykle w grudniu gra idzie o wykorzystanie budżetów więc jak Polska długa i szeroka leje się strumieniami samorządowe drogi goracy asfalt i walce pośpiesznie rozgniatają go na zamarzniętym gruncie. Nastepnego roku ów asfalt pęka albo ścieka rozgrzany lipcowym słońcem, więc w grudniu leje się go na nowo. I tak rok w rok… Statystyki tego sabotażu niestety nie wychwytują.
Otóż to @Anastazjo, lepiej dla wszystkich obywateli będzie, jeśli proponowana „kompromisowa” ustawa o in vitro nie zostanie uchwalona. Przecież rząd nie zabiega o żaden kompromis ze społeczeństwem, oni uważają, że partnerem do tworzenia prawa jest kościół katolicki. Wprawdzie wybierają ich obywatele, ale o to jak rządzić i jakie decyzje w kwestiach społecznych podejmować, pytają kler. Czy ktoś pytał obywateli w sprawie reprywatyzacji, wprowadzania religii do szkół, aborcji, służby zdrowia, szkolnictwa? Nie, nikt o to nas nie pytał, natomiast wszystko to ustalono na konwektyklach z biskupami. Jeżeli weźmiemy powyższe pod uwagę, to należy jednoznacznie odpowiedzieć, że jeszcze do liberalnej demokracji Polacy nie dorośli i zwalanie wszystkiego na polityków i media jest niedorzeczne.
Monteskiuszu!
Jak wiesz, mamy bardzo podobne poglądy, ale w tym wypadku (17.22) jesteś niesprawiedliwy. Minister zdrowia Ewa Kopacz chyba nie pasuje do Twojego stwierdzenia „Przecież rząd nie zabiega o żaden kompromis ze społeczeństwem”:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8573415,In_vitro_bezplatne_i_dobre_albo_drogie_i_straszne.html
Kartko !
Tak samo jesteś chyba trochę niesprawiedliwy wobec samorządów, takie sytuacje oczywiście się zdarzają, ale czy są dominujące w Polsce? Wątpiłbym.
Jacobsky!
Ja Onetu nie lubię, ani jako portalu informacyjnego, ani blogów.
Torlinie, miałem okazję obserwować to od podszewki, więc wiem co to znaczy tzw koniec roku budżetowego, zmiany uchwaly budżetowej by jak pisze Marlena przekladać coś z jednej szuflady do drugiej, wiem co to widmo kontroli i tzw dyscypliny budżetowej. I wielu innych sprawach o których długo by pisać trzeba – nie sądzę zresztą by zainteresowało to Blogowiczów.
Moim zdaniem Marlena ma trafne spostrzeżenia i dużo racji.
Nie piszę tego po to by dezawuować pracę ludzi zaangażowanych w samorządy ale by wskazać z jakimi problemami muszą się niestety użerać. Wylewanie asfaltu w grudniu nie jest wynikiem ich głupoty tylko okoliczności w których przyszło im pracować. Nie zmienia to też mojej opinii o sukcesie reformy samorządowej. Dodam tylko, że lepiej by to wyglądało gdyby jej nie wyhamowano, wykoślawiono i ograniczono w ostatnich latach.
Pozdrawiam
Kartka jest chyba katastrofistą…
Ja obserwuję gorączkowe roboty drogowe w całym prawie mieście, przez okrągły sezon. Wprawdzie już ciemno na dworze, ale pod moimi oknami jeździ walec, a nawet dwa i walcują aż dzwoni asfalt na połowie mojej ulicy.
Na skrzyżowaniu robią RONDO!!! pół ulicy wypruli na pół metra w głąb i robią wszystko od podstaw. Właśnie kończą jedną stronę ulicy… druga zostanie na … grudzień! No, chyba że przez listopad skończą, jak obiecywali.
Ciekawa jeste4m, czy to rondo zostanie odpowiednio wynazywane i pokropione.
Zapraszam do wypełnienia ankiety na temat preferencji politycznych Polaków w 2010 roku 🙂
http://moje-ankiety.pl/respond-2414.html
Anca_Nela
Bo to Polska metropolitarna – dlatego ryją. Wg Prezesa Twoje rondo jest skutkiem „koncepcji rozwoju „polaryzacyjno-dyfuzyjnego””. Przez to, że walcują pod Twoim oknem nie walcują np Drochiczynie a to rodzi poczucie niesprawiedliwości. Majpierw niesprawiedliwie podzielono (polaryzacja) a potem nastąpiło przenikanie tej niesprawiedliwości (dyfuzja)do Twojej metropolii. Nawet pokropek nie pomoże!
Pozdrawiam
Oglądałem dziś na żywo (przez internet) debatę sejmową nt. pakietu ustaw tzw. zdrowotnych. Łącznie z zapytaniami poselskimi i odpowiedziami pracowników Ministerstwa Zdrowia (sekretarz i podsekretarze stanu).
Posłowie, jak to posłowie, chociaż poziom wypowiedzi był wyższy od przeciętnego, bo w części to lekarze, wypowiadający się w mniej więcej poprawny sposób, niektórzy elokwentnie, inteligentnie i zajmująco (m.in. Balicki, Sośnierz). No, ale to posłowie, „muszą” się znać na wielu sprawach, przekonywać swą mową muszą przede wszystkim lud boży, więc było, jak było.
Natomiast zbudowany byłem profesjonalizmem ujawnionym w wypowiedziach wysokich urzędników Ministerstwa Zdrowia. Odpowiadali natychmiast po zakończeniu sesji pytań, odpowiadali szczegółowo, nie unikając wszakże pewnych odniesień ogólniejszej natury, odpowiadali na temat, trafnie, przytaczali fakty i liczby, mówili zwięźle i zasadniczo poprawnie (stylistycznie). Było w ich wypowiedziach nieco może arogancji, wynikającej ze świadomości wyższości swej wiedzy, inteligencji, wykształcenia (w stosunku do większości posłanek i posłów – ludzi prostych), ale to chyba jedyny zarzut. Można by też mieć pretensje do samej pani minister, że to nie ona odpowiadała na pytania, ale i tak według mnie wszystko to wyglądało (nawet wystąpienie posła Piechy i posłanki Sobeckiej!) znacznie lepiej niż można by wnioskować z jeremiad P.T. Blogowiczów.
Radzę przeczytać dzisiejszy artykuł Wojciecha Mazowieckiego w „GW”. Widzimy źdźbło w „oku” polityków, urzędników, państwa, a nie zauważamy belki w naszym….
@Trolinie, pasuje, jak najbardziej pasuje. Przecież ta ustawa była przedmiotem przepychanki rządu z polskim episkopatem, a my jako obywatele byliśmy jej biernymi obserwatorami.Tym razem jednak rządzący zreflektowali się, że tzw. opinia publiczna jest wyraźnie za, a ponadto w tym samym czasie wydarzyło się jeszcze kilka spraw, które kościół skompromitowały (poparcie dla PiS, afera majątkowa). Nie miej złudzeń, gdyby nie te sprawy, biskupi nie poddali by się tak łatwo (in vitro ośmiesza dogmat niepokalanego poczęcia i grzechu pierworodnego), a rząd nie poszedłby z tego powodu na wojnę. Poza tym, poczekajmy na ostateczny kształt tej ustawy, bo może się okazać, że będzie dostępna, ale tylko dla małżeństw.
W parlamencie dzieją się ważne dla nas ( ciebie i mnie ) sprawy dotyczące reformy służby zdrowia, ale nikt nie ma do tego głowy z powodu nieustannego zamieszania wywoływanego przez prezesa. Jeden z pomysłów reformy zakłada, że zamożniejsi będą się mogli dodatkowo ubezpieczyć, przez co wyjdą z kolejek dla hołoty. Hołota zyska podobno podwójnie, bo stanie w krótszych kolejkach i będzie dla niej więcej pieniędzy od tych zamożniejszych oczywiście. Jest to ten sam pomysł i identyczne argumenty jakie zastosowano wprowadzając na chama fundusze emerytalne OFE, które gwarantują wspaniałą przyszłość, ale tylko właścicielom tychże funduszy.
Monteskiuszu
Mija 11 rok od reformy służby zdrowia i mimo usilnych starań kolejnych rzesz reformatorów ten system nie zadowala – nie jest jak należy. Amerykanie twierdzą, że jesli jakiś system przez dziecięć lat – mimo poprawek i korekt – nie działa to należy z niego zrezygnować i stworzyć zupełnie coś nowego, bo z niego już już nic nie będzie. Ale kto mialby to zrobić? Przecież nie ci zlotouści z sejmu i misterstwa, którzy paprzą się z tym nieudanym systemem już 11 rok. Może taniej by było wynająć jakąś firmę z zagranicy – z jednego z wielu krajów w ktorych to dobrze działa – by za rząd i parlament to zrobiła
Pozdrawiam
Kiedyś sobie myślałem że z chęcią bym się przeniósł do Islandi , taki fajny kraj i mały i zamorzy i spokojny itd
Ale pużniej dowiedziałem się że mają kryzys i nie wnikając w jego przyczyny porzuciłem ten pomysł .
Ostatnio się dowiedziałem co tam się stało i jakie kroki podjeli żeby się nie powtórzyło ( Oskarżenie sądowe Premiera ) , ja na prawdę uważam ten kraj w jakimś stopniu za wzór bo mądrze działają .
Ten Premier był Liberałem i to takim totalnym , skoro Islandia go postawiła w stan oskarżenia to oznacza że tacy jak on coś mają na sumieniu , a mi się wydaje że w Polsce jest stanowczo za dużo takich liberałów totalnych.
I widze w nich to samo co w PiS , ten sam radykalizm ,agresje i chęc podporządkowania sobie wszystkich .
Więc jak już wzieliśmy się za Komunistów ( SLD) a teraz za Prawicowców
(PiS) to po nich zostali jeszcze Liberałowie .
Jak to zrobimy i podważymy wszystkie cudowne formułki, to w końcu otrzeźwiejemy z tego upraszczania .
dzis ONET wyjatkowo dzielnie sie spisal i poinformowal o propozycji erotycznej jednej z poslanek PiS pod adresem az dwoch policjantow. Nie, nie chodzi o Kempe tym razem.
Monteskiuszu! (résumé również dla Kartki)
Mam wielką prośbę, ja wiem, że zrobiłeś to niechcący, ale jestem uczulony na błędne cytowanie mojego nicku.
Piszesz: „zamożniejsi będą się mogli dodatkowo ubezpieczyć, przez co wyjdą z kolejek dla hołoty”. Monteskiuszu, oni już dawno wyszli, mam przykład po swoich dzieciach, zięciu, siostrzenicach, żadne z nich nie idzie do żadnego lekarza normalnego, nie robi badań w uspołecznionych laboratoriach. Wszystko to mają w pakietach od firm, np. w Warszawie w Centrum Damiana. Szpitale to coś innego, ale też trzeba podzielić je na tzw. jednodniowe, z których korzysta się właściwie tylko z prywatnych. Co innego dłuższe leczenie szpitalne. Tu nie umiem powiedzieć, nie mam przykładów ani doświadczenia.
Bardzo łatwo sobie wyobrazić pod względem ekonomicznym sprawy służby zdrowia, jest w niej zawarta naturalna sprzeczność ekonomiczna. Z jednej strony powinna wykazać się zyskiem (lub chociaż brakiem strat), z drugiej zaś zdrowie społeczeństwa jest sprawą nadrzędną, bez względu na poziom zamożności poszczególnego osobnika. I to są sprzeczności nierozwiązywalne.
tenze ONET donosi takze, ze nowe swiatlo na katastrofe smolenska rzuca inna Beata, tym razem Szydlo. Bylo to w rozmowie z Dominika Wielowieyska w TOK-FM, ktora ma dziwne upodobanie do katowania siebie i sluchaczy.
W sprawie służby zdrowia to trzeba w końcu odważnie powiedzieć społeczeństwu że ochrona zdrowia każdemu się należy ale jej stan dart i skuteczność leczenia zależy od zamożności obywatela.
Dziś rzeczą najważniejszą jest zlikwidowanie selekcji naturalnej w kolejkach do lekarzy.Korki śmierć pacjentów zmniejsza a bogaci i tak w kolejkach nie soją.
Każdy ma prawo do urlopu ale dokąd jeśli w ogóle pojedzie zależy od jego potrzeb i zamożności.
Środki jakie jako społeczeństwo jesteśmy w stanie przeznaczyć na służbę zdrowia zawsze będą ograniczone.Potrzeby zaś nigdy.
Wiec zamiast próbować utrzymać stan w którym natura rozwiązuje problem deficytu usług medycznych warto jest skupić się nad stworzeniem systemu który będzie oszczędny,przejrzysty i z większą poradzą usług.Żeby zwiększyć podaż potrzeba więcej lekarzy i stad ruchy zmierzające do przyspieszenia edukacji bo to znacząco zwiększy liczbę lekarzy i więcej pieniędzy.
Ponieważ żeby było więcej pieniędzy nie można sięgnąć do kieszeni wszystkich,w tym najbiedniejszych trzeba kasy szukać u tych co dobrowolnie się opodatkują.
A żeby było oszczędnie to trzeba właściciela dla służby zdrowia.
Ruchy rządu uważam za w dobrym kierunku.
gdy juz mowa o portalu ONET, to warto zwrocic uwage na dzisiejszy wywiad z panem Waszczykowskim. Tak, to ten sam jegomosc ktory blaga o to, aby go nie zabijac. Blaganie skierowane bylo prawdopodobnie do premiera, ale nie bylo na pismie, wiec to tylko domysly co do adresata. Pan Waszczykowski sugeruje, ze morderca Ryszard C. dzialal na zlecenie PO, chociaz sylwetka Ryszarda C. opisywana przez media, bardziej pasuje do sympatyka PiS.. W sumie sytuacja jest zagmatwana, a moze sie jeszcze bardziej skomplikowac poniewaz dzis wieczorem ma przybyc do Warszawy premier Putin. Niby chodzi o podpisanie umowy z Gazpromem, a jak jest w istocie to moze wiedziec tylko europosel Czarnecki, tez Ryszard. Poczekamy, zobaczymy.
@Torlin (rzeczywiście niechcący), @parker, to prawda, zamożniejsi już korzystają z prywatnych usług medycznych, jednak pacjenci przewlekle chorzy i ci którym trzeba ratować życie i tak trafiają do szpitali publicznych.
Służba zdrowia jest generalnie w Polsce ubożuchna, a obywatele mają żądani nie z tej planety, w czym co najmniej raz w tygodniu utwierdza ich jakaś stacja telewizyjna, pokazując bezduszność pani minister. Prawda jest taka, że należy zwiększyć składkę zdrowotną i wprowadzić jakąś formę odpłatności za te najprostsze i najtańsze usługi medyczne. To drugie miałoby pewien wpływ pedagogiczny, ponieważ ludzie tylko to szanują za co trzeba płacić. Tak to wygląda mniej więcej u naszego zachodniego sąsiada, gdzie składka zdrowotna jest prawie dwukrotnie wyższa i pacjenci też muszą płacić za pewne usługi.
@parker, bez urlopu w Egipcie można żyć, ba nawet da się to zrobić nie wyjeżdżając do Krynicy Morskiej, a dodatkowo nie wspomina o tym nawet konstytucja w przeciwieństwie do opieki zdrowotnej. Idąc tym tropem myślenia, dojdziemy do absurdu. Jeden z nich: wykonuje się zabieg przeszczepienia serca 80 latkowi plus, a nie zajmuje się postawieniem na nogi 30 latka (przyczyna dowolna). Pierwszy jest ubezpieczony na wysoką kwotę, a drugi jest tylko kasjerką w supermarkecie i go nie stać na takie ubezpieczenie. Co ty na to?
@Kartko, pieprzą ponieważ na dobrą sprawę nie mają pełnej informacji co dzieje się wewnątrz tej służby zdrowia, a miał to zapewnić centralny rejestr usług medycznych. Nie twierdzę, że od tego przybędzie pieniędzy, natomiast z całą pewnością będzie wiadomo co nie działa.
Przepraszam Torlinie, ale muszę Pana zacytować, w strachu, że podobnie jak po katastrofie pod Smoleńskiem, zaczniemy dyskusję o reformie służby zdrowia.
Torlin pisze m. innymi.
(…)jest w niej (reformie) zawarta naturalna sprzeczność ekonomiczna. Z jednej strony powinna wykazać się zyskiem (lub chociaż brakiem strat), z drugiej zaś zdrowie społeczeństwa jest sprawą nadrzędną, bez względu na poziom zamożności poszczególnego osobnika. I to są sprzeczności nierozwiązywalne.
Ilekroć mam zabrać głos na ten temat, powtarzam za prof. Religą.
Leczenie stało się coraz powszechniejsze, aparatura coraz droższa, trzeba większych pieniędzy.
I przypominam, że jeszcze 20 lat temu, na wsi, stary człowiek leżał w łóżku i czekał na śmierć, jak Indianin szedł w odludzie i siadał pod drzewem. Teraz dzieci lokują starego w szpitalu.
Serdeczne pozdrowienia
Przeczytałem kilka powyższych wpisów nt. reformy systemu ochrony zdrowia. Zupełnie, jakby pisali je Marsjanie. Na szczęście, są w Ministerstwie Zdrowia ludzie, którzy zdają sobie sprawę z sytuacji społecznej i kulturowej, w jakiej przyszło im działać. Poniżej kilka cytatów ze stenogramów wczorajszego posiedzenia Sejmu:
Podsekretarz Stanu w M.Z. Marek Twardowski:
Odpowiadając panu posłowi Bętkowskiemu: Dlaczego
oświadczenia o braku konfliktu interesów mają
być składane przed każdym posiedzeniem komisji?
Bo posiedzenia komisji odbywają się różnie. Oczywiście
możemy jeszcze w trakcie prac nad projektem
podyskutować, czy będą one składane przed każdym
posiedzeniem komisji, bo taka jest nasza propozycja.
Jeżeli posiedzenia są dość rzadko, a w międzyczasie
koncerny intensywnie pracują nad tym, żeby w jakiś
sposób wpłynąć na rozstrzygnięcia w radzie konsultacyjnej,
jak rozumiem i mam na ten temat określoną
wiedzę, to zapiszemy, czy to będzie oświadczenie
składane przed każdym posiedzeniem komisji czy też
nałożymy na członka komisji przejrzystości, obecnie
nazywanej radą konsultacyjną, zobowiązanie pod
odpowiedzialnością karną, że jeżeli coś się zmieni, to
będzie on musiał natychmiast złożyć oświadczenie
Sekretarz Stanu w M.Z. Jakub Szulc:
Nie odmawiając oczywiście dobrej
woli, wiedzy i chęci tworzenia jak najlepszych rozwiązań,
musimy pamiętać o tym, że system ochrony
zdrowia to oprócz pacjenta, na rzecz którego chcemy
działać w każdej chwili i w każdym czasie, także
skomplikowana sieć powiązań różnej natury. Zwróciłbym
uwagę na bezkrytyczne odnoszenie się do
tego, że opinia jednej izby, drugiej, trzeciej, czy danego
związku ma zawsze tylko i wyłącznie uzasadnienie
merytoryczne. O tym, wydaje się, powinniśmy na
każdym etapie, (…) pamiętać.
Trudno mi przewidzieć, jaki
będzie finał tego porozumienia (z elektroradiologami). Zostało ono podpisane
2 tygodnie temu w Ministerstwie Zdrowia. Dochodzą
jednak do nas głosy, że niektóre ze związków,
które podpisały to porozumienie, nie będą go respektować.
(…)Natomiast co do wątpliwości, czy porozumienie
zostanie podtrzymane, czy też nie, to jest jedna zasadnicza
kwestia, a mianowicie taka, że porozumienie
zostało podpisane. Jak najbardziej chcemy tego porozumienia
dochować.
(…)Natomiast
oczywiście na koniec dnia jest tak, że będą
pojawiały się głosy niezadowolenia, bo jeszcze się
taki nie znalazł, który spełniłby oczekiwania wszystkich.
Prosiłbym tylko o to, żebyśmy jednak dość
dokładnie zważyli, bo jeżeli z jednej strony pojawiają
się głosy, że regulowana materia obejmuje zbyt
wiele sfer, a z drugiej strony ? że na przykład źle, że
nie odnosimy się w żaden sposób do płatnika. (…) Nie sposób jest
dokonywać rewolucji i wykonywać działania absolutnie
w każdym obszarze, bo niestety w sposób zdecydowany
wzrasta wtedy prawdopodobieństwo tego, że
coś się nie powiedzie.
Porównajmy tylko te brednie, które tu wypisujemy, z tym, co oni powiedzieli….
Stasieku
Jakoś mam większe zaufanie do starych, sprawdzonych metod indiańskich niż do dzialalności publicznej służby zdrowia
http://www.youtube.com/watch?v=QwgnDn8ez9g&feature=related
Pozdrawiam
W świetle fragmentów stenogramow, ktore przeczytałem scena z „Malego, Wielkiego Człowieka”, którą przesłałem Stasieku o 16.01 tym bardziej nabiera aktualności.
Kartka z podróży
Jesteś niesamowity!
Ściskam
Wielbicielom Onetu, do których się zaliczam, polecam Kiosk.
Wywiady których nie ujrzycie, na przykład Belka
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/polska-gospodarka-pnie-sie-sama,1,3754549,kiosk-wiadomosc.html
Potrzeby ludzkie są nieograniczone, zdrowotne też….
Socjalistyczna gospodarka niedobory zakładała priorytety.
Animozja pomiędzy Religą a dr G. polegała na tym między innymi, że wszczepiono serce biskupowi, zamiast pacjentowi z kolejki……..
Jakieś kryterium być musi- produktywność, czy świętobliwość?
@Monteskiusz,
Bez czego się nie da żyć to spytaj tych co w kolejkach do lekarza umierają.
Nigdy nie będzie nas stać jako społeczeństwa, zapewnić wszystkim medycyny na najwyższym poziomie i opłacanej ze składek nas wszystkich.
I z taka sytuacją mamy do czynienia dziś i wczoraj.
Pieniędzy zawsze było za mało, bo jesteśmy biedni, na dorobku a medycyna kosztuje podobnie jak w bogatszych krajach.
Lekarze wywalczyli sobie podwyżki,zarabiają porównywalnie ze swoimi kolegami z Niemiec czy Francji a za leki i sprzęt płacimy tyle samo co wszyscy.Czasem drożej jak w przypadku leków.
To jak ma być nas stać na przeszczep serca osiemdziesięciolatkowi.
A czy jak osiemdziesięciolatek przez całe życie na ubezpieczenie odkładał i nie wydawał na przyjemności tylko taki zapobiegliwy był, żeby na przeszczep w razie czego mieć albo na bypassy i ma taką potrzebę to ma nie móc.
Ma umrzeć?
W związku z tym, że nie da się za publiczne pieniądze wszystkich leczyć o czasie i w sposób najlepszy, a co za tym idzie najdroższy, to trzeba to ludziom powiedzieć i zaproponować plan poprawienia tej sytuacji.
Żeby poprawić sytuację należy obniżyć koszty prowadzenia szpitali.
Taniej kupować leki,mniej ich marnować,obniżyć koszty lekarzy przez ułatwienia w zdobyciu uprawnień,skróceniu czasu studiów i to rząd zaproponował.
Jak lekarzy będzie więcej to więcej ludzi wyleczą, czy nie?
Tańsze będą usługi jak więcej lekarzy będzie leczyło, czy nie?
Jak się wprowadzi dodatkowe ubezpieczenia, to więcej pieniędzy trafi do służby zdrowia, czy nie?
To więcej się ludzi za te pieniądze wyleczy, czy nie?
Jak można mieć wątpliwości, że to są zmiany w dobrym kierunku idące.
Nigdy nie będzie dobrze, bo zawsze ktoś jakby miał więcej pieniędzy to by się mógł lepiej, szybciej, nowocześniej i skuteczniej leczyć.
I tak jest dzisiaj.
Tyle, że to wszystko się dzieje z wielkim marnotrawstwem bo nieefektywnie, urządzenia za wiele milionów stoją wykorzystane w 30% bo takie są limity.A ludzie czekają na zabiegi na tych niewykorzystanych urządzeniach.
I umierają.
Trzeba skończyć z tym marnotrawstwem i mrzonką, że o zdrowie obywateli ma państwo zadbać.
Każdy ma sam dbać o zdrowie a państwo pomagać tym co sobie nie radzą.
parker pisze:
2010-10-28 o godz. 18:11
Ostatnio wykryto lekarza który pracował- zgodnie z umowami- 48 godzin na dobę…..
Szczyt efektywności? Wątpię….
Nagminne jest spóźnianie sie lekarzy na dyżur, prywatne telefony, brak czasu.
Sumienność niekoniecznie jest cechą zawodową.
A my za to wszystko płacimy. I niekoniecznie dobrowolnie.
To jest DANINA!!! A wydawało się że w państwie prawa, demokratycznym, wystarczą podatki.
Danina była w feudalizmie????
Panie Redaktorze , SMG/KRC zbadało , że 58% Polaków uważa , że Kaczyński jest winien zła w demokratycznym dialogu . 17 czy 18 % było przeciwnego zdania . Wynik więc b. dobry , lepszy niż kreowany przez media głownego nurtu .
Co do demoracji , to w większości winne sa własnie media głównego nurtu i NIEPRAWDOWPODOBNA propaganda przez nie kreowana . Przykłady – proszę ! Np. wszechobecna „mądrość chodząca ” p. Staniszkis . Czy widział kto kiedy np. prof. Łagowskiego w dyskusji z Rymanowskim , Olejnik czy inną Pochanke ? FIGA !!!
Weżmy poruszoną przez Pana sprawę Kk ( którego kiedyś wiernym druchem Pan był ) .
Otóż media po raz SETNY będą ględzić bzdury o słowie „przepraszam ” , robić wiwisekcję drobiazgów ( obecnie głównie trumiennych – co wręcz dobija ) a NIGDY np. nie zajmą się tak jak NIE czy Palikot problemem finanów Kk . Ale tak NAPRAWDĘ !
Taki temat błyśnie i ….ginie !!! Żadnych wiwisekcji . Nazajutrz cisza jak po smierci organisty !
A mają media piękne okazje . Np. poseł SLD Kopyciński . Jedyny poza Senyszyn odważny z głownego nurtu . Weżmy owe 24 mld. Tyle są warte 60 tys. ha i 480 nieruchomości ( wielobudynkowych często ) oddanych Kk przez Polskę ( własciwie wyszarpanych ) . Przy okazji ANR podaje 75 tys ha !!!!
Idżmy dalej . Niejaki p. Kloch , rzecznik Episkopatu wali , że „trzeba odjąć 4 zera ” . Pytanie – czy banda dziennikarska puściłaby taki numer np. Lepperowi czy komuś z SLD ? NIGDY . Policzmy 24 000 000 000 to jest suma realna !
Odejmijmy ( za Klochem ) owe 4 zera . Zostanie 2 400 000 ! Słownie – DWA MILIONY CZTERYSTA TYSIĘCY PLN !
Podzielmy owe 2,4 mln. przez już tylko hektary , nie 75 tys. a tylko 60 tys. ha ! Wychodzi najmilsi 40 zł / ha ! Powtarzam CZTREDZIEŚCI ZŁ ZA HEKTAR !
Kupuję KAŻDĄ ilość za 100 zł / ha !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Żart Klocha ? Nie , facet wali to z powagą ! Ale , paskudnie konformistyczne TVN , Polsat , TVP 1 czy nawet Polityka , tego „nie widzą ”
Powinny przecież zjeść Klocha z kopytami . Zabić go śmiechem . Poprzeć posła Kopycińskiego . A tu cisza ! I znów pozostanie tylko NIE !
Kto więc ma uczyć demokracji ? Posłowie PiS ?
parker 18:11 (dot. odpowiedzi Monteskiuszowi)
Ten problem „dwutorowego” (two-tier) systemu ochrony zdrowia (finansowanego publicznie i prywatnie) roztrząsany jest, np. w Kanadzie (ale też w wielu innych krajach), od kilku już dekad.
Pamiętam dyskusje prasowe, telewizyjne, na uczelniach, wśród ludzi pracujących tam, gdzie ja pracowałem. We wszystkich tych dyskusjach (proponujących różne rozwiązania) w ich centrum tkwiło przekonanie Kanadyjczyków, że najistotniejszym pytaniem, bez odpowiedzi na które nie uda się tego problemu rozwikłać, jest pytanie o to, czy wzajemnie się ubezpieczające społeczeństwo, na zasadzie umowy społecznej, ma prawo, czy chce, podzielić się na tych, których stać „aby samemu dbać o swoje zdrowie” i na tych, „którym pomagać ma państwo”.
Jak dotąd, odpowiedź jest negatywna, mimo olbrzymich kosztów powszechnej, publicznej opieki zdrowotnej.
Pomijam już takie „drobiazgi”, jak świadomość każdej pielęgniarki tam, salowej, bibliotekarza, nauczycielki, dziennikarza, polityka, księdza, nauczyciela akademickiego, drobnego przedsiębiorcy, taksówkarza (wymieniam tych, których opinie słyszałem), że „państwo” utrzymuje się (a więc i pomaga) z podatków: czyich? Tych bogatych, których stać na leczenie, czy tych biednych, którym ma pomagać?
Ty, zdaje się, myślisz, że państwo po prostu drukuje pieniądze i je ma. Tak myślała też moja córka, gdy miała 7 lat.
Kanadyjczycy (obecnie Amerykanie) rozumieją, że w tak fundamentalnej kwestii jak ochrona zdrowia (i podstawowe wykształcenie) – społeczeństwo może funkcjonować rozumnie tylko na zasadzie wzajemnego ubezpieczenia, czyli równego dostępu wszystkich do równych usług w tych samych okolicznościach. Odchylenia od tego mogą być wynikiem niedoskonałości (najczęściej chciwości) człowieka, ale nie mogą być założeniem tego społeczeństwa, jak długo chce ono nazywać się sprawiedliwym.
Rozumiem oczywiście, że Ty robisz sobie ciągle jaja na blogach „Polityki”. Bo nie potrafię zrozumieć, żebyś nie pojmował tak prostej rzeczy.
Dowodem na to, że piszesz chyba w stanie wskazującym na spożycie, jest niekonsekwencja w dwóch ostatnich zdaniach Twojego wpisu. W jednym piszesz:
„Trzeba skończyć z tym marnotrawstwem i mrzonką, że o zdrowie obywateli ma państwo zadbać.”
a zaraz poniżej:
„państwo pomagać tym co sobie nie radzą.”
Chyba przejąłeś się sugestia red. Szostkiewicza, że ten blog przede wszystkim ma być rozrywką. No to jest.
@parker, dodatkowe ubezpieczenia niczego nie załatawią, nie będzie więcej kasy na leczenie, ponieważ połowę z tej sumy skonsumują ubezpieczyciele, a drugą medycy aplikujący „lepszym” pacjentom drogie i zbędne usługi medyczne. Ja się z pierwszą połową twojego postu całkowicie zgadzam, natomiast co do zwiększenia efektywności i sposobu dofinansowania służby zdrowia mam inny pogląd.
Czas na przykłady. W życiu byłem w dwóch szpitalach, w zwykłym powiatowym szpitalu wielospecjalistycznym i klinice kardiologicznej i muszę stwierdzić, że w pierwszym personel nie powinien zarabiać nawet połowy tego co w drugim. W powiatowym panie pielęgniarki po południu zajadały się ciasteczkami wygodnie rozparte w fotelach, a w drugim w takim samym pokoju nie było nawet krzeseł (to już chyba przesada).
Ostatnio spotkałem syna moich znajomych, który od 4 lat pracuje w Irlandii (jest architektem, bynajmniej nie na zmywaku) i opowiedział mi mały horror jaki przeżył gdy chciał (czuł się umierający) skorzystać z tamtej służby zdrowia – oszczędzę szczegółów ze względu na charakter blogu.
Reasumując, ja nie krytykuję w czambuł tego co mamy, zgłaszam tylko moje obywatelskie propozycje, nawet jak naszemu koledze @mw wydają się bredniami.
@ Jacobsky , Twoje wynurzenia ws. Gierka są doprawdy ŻAŁOSNE !
Gierek miał naprawdę b. dobry pomysł na Polskę , którego brak zupełnie obecnie rządzącym . Przecież III Rp nie zrobiła nawet części tego co biedniutka II Rp ( COP , Gdynia , Azoty , koleje )
Bez UE – dotacje i emigracja byłaby tu rewolta !!!
Mogę poprzeć tezę o większej skutecznosci ekonomicznej kapitalizmu , jednak przypisywanie Gierkowi Twoich nędznych ocen jest poniżej krytyki !
Popieram @ Każmirza . To PoPiS spowodował ( a wcześniej prawica ) bezprzykładną wyprzedaż majątku Polski ( którego wg. Ciebie nie było – ergo błąd logiczny ) . Jak można łatać przez 20 lat deficyt sprzedając NIC ? Nawet NIC znienawidzone przez styropianową propagandę . NIC to NIC ! Nie można go sprzedać ! A przecież wg. megapropagandy styropianu było gorzej niż żle . Wychodzi na to , że styropian sprzedawał durnym kapitalistom wartość ujemną !!!
Co do patrzenia przez @Każmirza w cudzą kieszeń ws. IPN czy Kk to wspomnę tylko dane statystyczne – 60 % obywateli żyje poniżej poziomu min. socjalnego , 13 % poniżej poziomu min. biologicznego ! Rozrodzczość 1,29 dziecka / para ! Minimum to 2,2 ! Powariowali więc ci „durni ” ludzie w Polsce ? Jest przecież tak dobrze ! A ci się nie mnożą !
Pewna znana mi osoba ( nie zadna patologia ) w wieku 55 + , OD DWÓCH miesięcy nie dostaje zasiłków z MOPS w kwocie …. 265 zł !
Kumasz k….a ! 265 zł ! Nie dość , że kwota ta nie starcza nawet na czynsz ( musiałbyś mieszkać w śmietniku ) to jeszcze rząd NIE PRZESŁAŁ kasy przez DWA MIESIĄCE do MOPS !!! Więc nawet żyjąc w smietniku NIE MIAŁBYŚ NA ŻARCIE . Możesz powiedzieć , że taki ktoś może pracować . A jak jest starszawy i chory ? Nie dość chory na rentę a dość stary by nie dostać żadnej pracy ! A setki milionów na IPNy i miliardy na Kk są !!!
Nie uprawiaj więc woltyżerki umysłowej . Każdy ustrój miał swe wady i zalety . Ten w Polsce jest bezwzględny dla masy ludzi . Jeśli zechcesz odpowiedzieć to tylko w kontekście tych 1,29 dziecka na parę i ładowania przez PoPiS kasy miast w ludzi w przeróżne IPNy czy bogatych biskupów .
Co do wolności słowa zajmij proszę stanowsko co do … braku stanowiska głównych mediów ws. beczelności Klocha . I tylko konkrety , żadnych popisów erystycznych .
ps. Jest rzeczą oczywistą , że Polska statystycznie wzbogaciła się np. co do stanu posiadania PRZECIĘTNEGO obywatela . Ilość wszelkich dóbr nieporównanie wzrosła – głównie techniczych przez ich wyjatkowe potanienie ( elektronika , samochody ) . To jednak nie zmienia stanu rzeczy u ok. 60 % społeczeństwa . Może ono wyżyć głownie jedząc tanie smieciowe żarcie , nie płacąc za media i czynsz i….korzystając z pomocy rodziców na emeryturze !
Tzw. klasa srednia żyje znacznie lepiej ,ale zap……a od rana do nocy aby utrzymać się przy pracy . Na dzieci i inne takie nie mają już możliwości .
Trzeba przecież spłacić 30 letni kredyt mieszkaniowy , drżąc aby frank nie zdrożał !
mw,
Nie wiem czemu mnie atakujesz.
Jak masz takie doskonałe przygotowanie do dyskusji na ten temat, bo w Kanadzie dawno przed nami przegadaliście te sprawy, to proszę o argumenty.
Z tego co napisałeś nie wiele zrozumiałem.
Spróbuj jaśniej proszę.
Z tego co zrozumiałem, to Twój głos w dyskusji jest następujący:
Nawet w Kanadzie wiedzą, bo tak uważa większość, że lepiej jest mieć takie same ubezpieczenia dla wszystkich.
I za publiczne pieniądze wszyscy maja wszystkie możliwe procedury w najwyższym standardzie.
To u nas w Polsce mamy Kanadyjskie rozwiązania w służbie zdrowia?
@Monteskiusz,
Ile przejedzą z dodatkowych składek firmy ubezpieczeniowe zależeć będzie od konkurencji miedzy nimi.Jak dużo przeznaczą na swoje potrzeby to będą mieli niezadowolonych klientów bo mało przeznaczą na leczenie i poniosą straty.
Zgadzam się, że czasem rynek nie rozwiązuje wszystkich problemów ale zazwyczaj działa i można z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć że zadziała.
Nic lepiej nie sprzyja zadowoleniu klientów niż konkurencja wśród dostarczycieli usług.
A jak będzie więcej lekarzy i więcej pieniędzy to więcej ludzi będzie wyleczonych i już.
A, że bogatsi będą mieli lepiej.
Bogatsi mają lepiej i teraz. Leczą się poza kolejką i płacą pod stołem.
Biednym odsuwają perspektywę operacji.
Chodzi o to żeby odsuwali mniej.
Żeby dodatkowe pieniądze sfinansowały nowe etaty i sfinansowały badania i zabiegi których przybędzie.
I przybędzie tych zabiegów w grupie biednych bo bogatym już dziś niczego nie brakuje.
Tyle, że w szarej strefie.
Za komuny też niczego nie brakowało na Bazarze Różyckiego.
Jak można być przeciwnym zwiększeniu ilości wykonanych usług medycznych?
Lepiej mniej wykonać i ludzi na śmierć skazać niż dopuścić do nierówności?
Znałem taki system, gdzie prawie udało się ten problem rozwiązać.
Przez eliminację tych zamożnych.
parker 23:00 (wczoraj)
Parkerze, nie atakuję Ciebie, tylko zaprezentowany w Twoim wpisie bezmierny, idiotyczny egoizm.
Dlaczego bezmierny? Bo skazujący „nieposiadających” na inną klasę usług tak podstawowych (w humanitarnym rozumieniu społeczeństwa) jak ochrona zdrowia (najbardziej podstawowe zadanie publiczne państwa, obok zapewnienia edukacji i bezpieczeństwa) – a tym samym tworzący warunki do destabilizacji spokoju społecznego i dyskryminacji obywateli z powodów od nich niezależnych.
Dlaczego idiotyczny? Bo idiotyczny jest egoizm, który sam na siebie bat kręci.
Po prostu zastanów się. Czym innym jest zakup 4-litrowego bmw, gdy ktoś inny jeździ niepunktualnym tramwajem, a czym innym – pozostawienie chorego opiece ledwie zipiącego państwa w sytuacji, gdy inny obywatel, mający forsy jak lodu, zamiast wspomóc to państwo poprzez progresywny podatek, może sobie zapewnić najlepszą opiekę zdrowotną za te pieniądze, i to w tym samym państwie.
Państwo, parkerze, to nie jest prywatna firma posiadających, którzy, jeśli taką mają fanaberię, mogą ewtl. coś tam, jak jałmużnę dorzucić do „wspólnego” garnka. I to właśnie rozumieją w ogromnej większości obywatele państw „obywatelskich”, w odróżnieniu od społeczeństw ciągle jeszcze myślących, że żyją w folwarku i nic się na to nie poradzi, że „jednemu Bóg wzion, a drugiemu zabroł”.
mw,
Nie odpowiadasz na żadne moje wątpliwości.
Nie polemizujesz z moimi argumentami tylko niejasno coś o egalitaryzmie w ochronie zdrowia mówisz.
Dodaj jeszcze ze wszyscy mamy takie same żołądki.
Uważasz, że ludzie mogą mieć różne samochody lub ich nie mieć,jak podróżują to w różnych hotelach się zatrzymywać w zależności od stanu portfela, w lepszych lub gorszych domach mieszkać.
Ba,mogą nawet różnie zarabiać ale ochrona zdrowia ma być jedna i taka sama dla wszystkich.
A gdzie tak jest?
Lubisz pod dywan zamiatać problemy.
DYNASTIE
To slowo przypomnial Monteskiusz.
Bardzo na czasie a rzadko uzywane we wlasciwym kontekscie.
Pewnie ze nie o krolewskie czy inne niebieskokrwiste ale te nasze tutaj nad Wisla.
No bo czemuz u czorta syn aktora jest aktorem , adwokata adwokatem,dziennikarza dzienikarzem bo o lekarzach tych zawsze wyzyskiwanych przez poprzednie ustroje i pacjentow wspominac nie trzeba.
Ciekawi mnie czemu zasada dziedziczenia genow nie dziala u poetow , malarzy ,wynalazcow.
To jakby wbrew prawom doboru naturalnego – Mendel sie klania.
Wiec jak to jest tym dorastaniem do demokracji? Geny mamy nie takie czy ki licho?