Premier Bielecki by Radziszewskiej nie bronił
Oczywiście są sprawy większej wagi państwowej niż sprawa minister Radziszewskiej. Pani minister może być ulubienicą kół gospodyń wiejskich i z tego tytułu czuć się dumna.
Gorzej, że sprawia też wrażenie, jakby nie zrozumiała, czemu stała się po raz kolejny problemem. A z tego akurat powodu dumy odczuwać nie powinna. Jej obrońcy w Platformie i Kościele swymi wyrazami poparcia świadczą jej niedźwiedzią przysługę.
Bo oprócz perspektywy państwowej, jest i społeczna. Jest sfera mentalności, w której przykład wciąż idzie z góry. I to w tej sferze ponosimy straty, kiedy wysocy urzędnicy nie wiedzą, co się godzi, a co nie, kiedy się jest na przykład ministrem i to do spraw równych praw obywateli RP.
Otóż nie godzi się w dyskusji publicznej wysuwać argumentów ad personam, ujawniając przy tym orientację seksualną kontr-dyskutanta bez jego zgody. Po ministrze i to ministrze, mającego strzec równouprawnienia, spodziewamy się, jak po kążdym innym, kompetencji, a w tym przypadku także minimum empatii, nie mówiąc już o kindersztubie.
Niechże pani minister spróbuje się wczuć w sytuację osoby, której podczas dyskusji publicznej ktoś wytyka, że ma orientację klerykalną. A jest przecież ,,tajemnicą poliszynela”, że ją ma.
Wyskok pani minister jest nie do obrony i na nią nie zasługuje. Noblesse oblige. Radziszewska powinna była oddać się do dyspozycji premiera. Premier powinien dymisję przyjąć. To nie ma nic wspólnego z wolnością słowa. Tu chodzi o standardy demokratycznej kultury politycznej.
Ministrowie mogą mieć takie czy inne poglądy czy upodobania prywatne, ale nie mogą ich mieszać z publicznym wykonywaniem swych funkcji. Bo ministrowie są w służbie wszystkich obywateli, a nie tylko elektoratu, który wyniósł ich na urząd. Trzeba oddać to byłemu premierowi Bieleckiemu, skądinąd konserwatyście, że momentalnie odwołał jednego z członków swego rządu po kompromitującej go wypowiedzi publicznej na temat antykoncepcji. A to było u samych początków III RP!
Sprawa Radziszewskiej, mdła reakcja na nią w kierownictwie PO, deklaracja premiera o ,,tandetnym” antyklerykalizmie w środku afery w kościelnej komisji majątkowej – wszystko to jest niepokojącym sygnałem, że partia Tuska odchodzi od swych liberalnych korzeni. Że w dziedzinie społecznej nie tylko nie idzie małymi kroczkami ale jednak do przodu, lecz zaczyna się cofać.
Komentarze
O ile sobie przypominam, Bielecki odwołał wiceministra zdrowia Kazimierza Kaparę za to, że ten w telewizji powiedział, iż homoseksualizm to zboczenie.
Co zaś się tyczy rządu i Platformy, to – ze smutkiem – przyjmuję do wiadomości, że wolą nie przeprowadzać, powiedzmy, radykalnej reformy finansów publicznych, bo ryzykowaliby utratę władzy. Zamiast tego łatają budżet a to wzrostem podatków, a to likwidacją pewnych ulg (czyli wzrostem efektywnej stopy podatkowej), a to sztuczkami księgowymi. Smutne to i szalenie krótkowzroczne, ale przynajmniej zrozumiałe. Pojąć natomiast nie mogę, dlaczego są tak strasznie prokościelni. Boją się, że biskupi i proboszczowie ich skrytykują? Przecież JUŻ to robią! Prokościelna postawa PO może im odebrać więcej głosów niż nawet nasilona krytyka ze strony instytucjonalnego Kościoła.
Zastanawiam się dlaczego ludzie podejmują się zadań w wykonywaniu których przeszkadza im światopogląd, lub predyspozycje osobowościowe?
Gorliwy świadek Jehowy nie powinien być lekarzem, gorliwy katolik ginekologiem, pacyfista służyć w wojsku.
Rzecznik do spraw równości, czy praw obywatelskich nie powinien pozwolić na wpływ światopoglądu na jego pracę…..
Czy tak trudno się samoograniczyć?
Może warto wyjaśnić szerzej co znaczy MINISTER?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Minister
Sługa, pomocnik, nie jest panem!!
Chyba o tej usługowej funkcji nasi „wybrańcy” zapomnieli…..
Oprócz wymienionych przez Pana redaktora, mnie zadziwia stosunek do obowiązującego prawa, różnych osób, które z racji stanowisk, pod żadnym pozorem prawa łamać nie powinny – nawet jeśli ich prywatne poglądy nie idą w parze z duchem i literą prawa. Łamać ani lekceważyc. Mam osobiste doświadczenie, gdzie sędzia sądu powszechnego, wydał wyrok, nie na podstawie obowiązującego prawa lecz na podstawie „wytycznych ” pewnego biskupa. Na szczęście sąd odwoławczy wyrok unieważnił, ale mam świadomość, że miałem po prostu szczęście, bo mogłem drugi raz trafić na zwolennika prawa naturalnego. Najgorsze jest to, że klerykalizm zatacza coraz szersze kręgi i wypełnianie woli purpuratów staje się coraz bardziej naturalne. Bez względu na obowiazujace prawa.
Toczy sie ospale walka o parytety. I po co ?
Mamy juz w parlamencie Kempe, Wrobel, Kluzik, ktora ktos w szalonym widzie zobaczyl jako przyszla, polska Angele Merkel,Jakubiak, egzotyczna Nelly, od ktorej media nie moga sie oderwac , po stronie rzadowej Pitere, Kidawe, Radziszewska. Kiedys byly panie Beger,Blochowiak,Lewandowska.
W zadnym wypadku nie jestem mizoginista, a zeby to wykazac dorzuce jeszcze jedno nazwisko pani Kopacz, znakomita minister, kobiete z wielka klasa, ktora rzeczywiscie moznaby sobie wyobrazic jako przyszlo Angele Merkel.
Oczywiscie po drugiej tzn naszej meskiej stronie tez nie jest wesolo; Mamy Artura Gorskiego,Brudzinskiego,Blaszczaka,Gowina…Jesli dorzucimy do tego europoslow takich jak narcyz Migalski, szeryf Ziobro, sprytny obiezyswiat Czarnecki.
Nie ma co sie znecac nad pania Radziszewska, taka sie urodzila i nawet wyksztalcenie, ktore nabyla niewiele jej pomoglo.
Tusk wyrzadza jej krzywde nie dymisjonujac jej, a sobie nie dymisjonujac zalosnej Pitery.
Cos jest na rzeczy z Tuskiem, wciaz wierze, ze przy obecnym elektoracie i ciaglym zagrozeniu ze strony PISu, jest on najlepszym premierem, ale czas plynie i co dalej. Boje sie, ze ci co od poczatku nienawidza dyktatora Donka moga w koncu miec racje.
Wracajac do parytetow; pozbywajac sie Radziszewskiej i Pitery Wracamy do XIX wieku, kiedy nawet w tak rozwinietych krajach jak Francja, Wlk.Brytania czy Niemcy kebiety nie istnialy w polityce.
Czy nie ma oprocz Pan Kopacz i Gronkiewicz-Walc wiecej madrych kobiet, zdolnych do pelnienia odpowiedzialnych funkcji ?
LP
Dwadzieścia kilka lat temu Michaił Gorbaczow rozpoczął politykę głasnosti. Jawność jest tym, co potrzebne w życiu publicznym. Osoby publiczne nie powinny ukrywać, że np. kochają inaczej, należą do tajnych organizacji (masoneria) lub się narkotyzują.
@jasny gwint
Sięgnąłem do Pańskiego komentarza do starego odcinka blogu w e-Polityce. Orzekł tam Pan, że w tym naszym blogowaniu chodzi o rozrywkę. Na tym zakończę poszukiwanie praw blogu. Ttrzyma Pan poziom powyżej stanów średnich. Dotrzymuje Pan deklaracji – nie nudzi. Za przymróżonym Pańskim okiem odnajduję pogodnego sowizdrzała, z którym chciałoby się żyć po sąsiedzku.
—
@karka_z_podróży
Nie trzeba kilku pokoleń starań antyklerykałów. Komisja majatkowa i Jarosław Kaczyński ich godnie wyręczają w błyskawicznym tempie. Proszę zdjąć koc z głowy i obejrzeć te zapowiedziane na 29-go rzesze związkowców z przybudówki PiSu w liczbie trzy kopy. Te cichutkim głosem wyznania na spotkaniach zamkniętych dla świeckich: „Przepraszamy Was wierni!”.
Świat pędzi – proszę zapiąć pasy! Podróżujemy po ciekawym kraju!
—
Tusk obiecał frakcji Gowinowej zaproszenia jego podopiecznej z rady parafialnej i obiecał, że na kawałku ławki z historyjką Polski będzie mogła wywiesić swoją tabliczkę. Gowin nie docenił Tuska. Premier przez pośredników podszepnął jej wizytę w niszowym pisemku i NIE nakazał:
„Trzymaj się sedna.” No i Pani Minister tańcząca jak biskup gra zamiast mówić o projekcie rządowym ustawy plotki z magla powtarzała. Do takich podstępów musi Tusk sięgać, aby łagodzić kołtuńskie propozycje ustawowe koleżanek i kolegów. Tusk przemyślał klasyczne stare traktaty o panstwie oraz „Cesarza” pióra Kapuścińskiego.
Brawo Donald! On ma jeszcze bardziej makiaweliczne zagrywki w zanadrzu. Wasze braki w lekturach są lekko kompromitujące. Wasz wolno myślący.
Tusk robi ostatnio wszystko ,aby odwróciła się od niego inteligencja.Strach przed PIS ma swoje granice szczególnie ,gdy obrońca staje się PIS-bisem
Kaperę wywalił za homofobiczne wypowiedzi Premier Bielecki w 1991 roku. Pamietam, że zyskał wtedy sporo sympatii za tę radykalną akcję. Bielecki wraz Tuskiem i innymi obecnymi prominentami reprezentował wówczas raczkujące jeszcze politycznie środowiska liberalne – bardzo pociągające, bo wolnościowo podchodzące do życia i polityki. Wypowiedzi Kapery wtedy szokowały, bo fanatyczni katolicy należeli do jazgoczącej wokół zchn mniejszości.
Niestety przez 20 lat poglądy Kapery z obrzydliwego marginesu obyczajowo – politycznego przekształciły się w polską norme. Społeczeństwo i rządzący zaadaptowali się do tej sytuacji i jak sądzę homofobia Kapery dziś mało kogo by raziła – w każdym razie na pewno nie dojrzewającego do władzy przez 20 lat Donalda Tuska i jego przyjaciela oraz aktualnego doradcę Bieleckiego. Tego który 20 lat temu wywalił z roboty Kaperę.
Powiązanie spraw Kapery i Radziszewskiej – sposobów ich rozwiązywania przez dawnego Bieleckiego i współczesnego Tuska – po prostu powinno uświadamiać w jakim czarnym dole po 20 latach się znaleźliśmy. Jak na skutek kościelnej i medialnej idoktrynacji oraz bardzo realnej praktyki politycznej społeczeństwo i jego wladze zaadaptowały się do tego orwellowskiego świata.
Jeszcze trzy lata temu interpretacja praw człowieka dokonywana przez śp rzecznika Kochanowskiego budziła osłupienie i protest. Dziś z podobną interpretacja rzeczniczki Radziszewskiej godzi się premier Tusk. Pozostaje mi tylko czekać czasow gdy od Prezesa Kaczyńskiego Premiera Tuska będzie różnić tylko nazwisko. Myślę, że nie naczekam się długo.
Pozdrawiam
Och takie trzymanie się na sile swych racji, gdy one są takie sobie.
Mozna przeczytać komentarze np http://www.rp.pl/artykul/9133,542130-Semka–Radziszewska—trafiona–niezatopiona.html ,
czy tez http://www.rp.pl/artykul/9133,541188-Ziemkiewicz–Karuzela-z-autorytetami-.html .
W porównaniu z tymi tekstami pisanina redaktora wydaje się warta wartości nijakiej. Wyglada na to, ze coś trzeba było napisać po linii tej właściwej.
Ale czasem może lepiej nic nie pisać lub napisać o pięknie polskiej złotej jesieni, jak kolega po redakcyjnym piórze obok na blogu onegdaj
—
http://inspiracjademokracja.com/
Tusk popełnia poważny błąd pozostawiając na stanowisku minister Radziszewską. Odnoszę wrażenie, że zaczyna myśleć, iż dla Platformy nie ma żadnej alternatywy. Może się bardzo przeliczyć jeśli myśli, że strach przed PiSem zagwarantuje mu wieczne rządy. Mnie i wielu moich znajomych jego pewność siebie zaczyna zrażać. Właśnie podpadł dziennikarzom wypowiedzią o ich niebotycznych zarobkach. Kto jak kto, ale on powinien wiedzieć, że wojna z mediami to niemal polityczne samobójstwo.
Do wielocefrowego zaczynajacego sie na 765….. godz.15:25
Mer Paryza Delanoë jest gejem i nie ma sprawy w normalnym kraju.
Nikt o tym nie mowi w mediach, jakos to sie wie, ale nikt nie przyklada do tego wagi.
Natomiast mowienie publiczne o czyjejs orientacji seksualnej po prostu nie uchodzi, i nie ma to nic wspolnego z brakiem jawnosci. Rownie nietaktowne bylyby uwagi pod adresem pani Radziszewskiej, ze jest hetero, ze nie podnosi klapy od sedesu kiedy sika, ze zaklada czerwone majtki. Panie wielocyfrowy, istnieje cos takiego jak sfera intymnosci i pani minister naruszyla ja brutalnie i powolywanie sie na Garbaczowa niczego tu nie wnosi.
LP
Wart pac pałaca, Bielecki niewiele różnił się od Radziszewskiej. Jej głupota i prostactwo przeraża. Ktoś ja jednakże mianował i trzyma dalej. Wiadomo kto!
Premier Tusk nie ma szczęścia do swoich kobiet.
Sawicka
Pitera
Radziszewska
Hall
Lipowicz……….
Jak ktoś nie ma szczęścia w miłości to ma w kantach.
Witam Staruszku
Wiem, że świat pędzi i Polska też się zmienia. Pomstuję na partię rządzącą bo zastyga spieta gorsetem strachu wstrzymując te zmiany. Stara się nie dopuścić do przełomu, który i tak nastąpi. Co najwyżej bardziej widowiskowo i dla władzy boleśnie.
W tym czasie gdy garstka wariatów użera sie o krzyż a „trzy kopy” wynajetych bezrobotnych udaje demonstracje związkowe tysiące dzieciaków dopominają sie o zliberalizowanie warunków ich życia i zawstydzająco dla nas wykazuje solidarność z szykanowanymi przez państwo kolegami. Mam wrażenie, że mimo jesiennej chlapy puls Polski zaczyna bić szybciej i zupełnie w innych miejscach niż nam wskazuja politycy, media i kościół.
Tak więc myślę, że moje zniecierpliwienie, ktore wyrażam we wpisach nie jest czymś wyjatkowym i nie tylko ja mam dosyć tej zatęchłej atmosfery panstwowej kruchty.
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za komentarze, ktore uważnie i z przyjemnością czytam.
Kartka z podróży pisze:
2010-09-29 o godz. 17:08
Kiedyś pisałem, że najbardziej idealistycznie i propaństwowo nastawiona była ekipa Mazowieckiego. Potem była już równia pochyła. Czy dnem było TKM, a ekipa Tuska zdradza tendencje do podźwignięcia się z upadku myśli propaństwowej, czas pokaże.
Degrengolada klasy politycznej w ostatnim 10 leciu co najmniej, to fakt.
Może może być już tylko lepiej?
Kartko, mysle, ze i w tej chwili Tuska rozni od Kaczynskiego juz jedynie wieksza oglada towarzyska i spokoj ducha. Spokoj ducha, ktory pozwala mu rozbrajajaco wyznawac, ze rzad nie am zadnej wizji na najblizsze lata, ze nie bedzie wprowadzal zadnych reform, zas wszystkie te NGOsy, ktore podpisaly do niego apel w sprawie sakramenckiej pani minister moga sie wypchac trocinami, gdyz on „nie zamierza” zwalniac jej ze stanowiska, bo nie widzi powodu.
Pewnie Kaczynski na jego miejscu tupalby nogami, plul i krzyczal o „nieprawdopodobnej wrecz brutalnosci” napadajacych jego rzad organizacji pozarzadowych i mediow.
Jest mi coraz smutniej, bo uswiadamiam sobie, z Tusk okazal sie byc tylko nieco kulturtalniejszym w obyciu Zlem, ci przeciez podejrzewalam. Ze jest nierobem i krotkowzrocznym oportunista, ze nic soba nie reprezentuje. Zero. Nul. Przegralismy. 🙁 🙁 🙁
A co właściwie różni panów Tuska i Kaczyńskiego od siebie poza retoryką i uśmiechem. Cel ten sam , władza za każdą cenę (to i tak My płacimy) ,umi.ętności a raczej ich brak taki sam
Zajrzałem na blog Edwina Bendyka. Jeden ze spokojnych komentarzy opisuje rozważania ojca czy posłać dziecko na lekcje religii, mimo że w domu religia jest nieobecna.
Przypomniał mi się mój wątek myślowy obecny w płytkiej pamięci jak drzewo opodal mego okna. Chodzi o zakłamanie zrodzone i utwalane w trakcie indoktrynacji religijnej. Słuchacze Radia Maryja okłamują ankieterów pytających o preferencje i decyzje wyborcze. Czy syn laickiego małzeństwa zacznie szybko kłamać w każdej kwestii bliskiej tego co słyszy na lekcjach religii?
Złośliwie proporcje wierzących i niewierzących można określić liczbą wszystkich obrońców krzyża przed Pałacem Namiestnikowskim i liczbą telewidzów oglądających to widowisko w telewizjach różnej orientacji.
—
Polacy kłamią. Uwikłani w Watergate obywatele USA kluczyli i jak diabeł święconej wody bronili się przed wygodnym kłamstwem. Odnoszę wrażenie, że Polacy wierzący częściej kłamią niż niewierzący.
—
Wpadka Pani Radziszewskiej jest banalna. W stanie państwa jak ze snu idioty, stanowiska marginalne dla materialnego bytu i bezpieczeństwa obywateli można dać osobom protegowanym i niekompetentnym. Kłopot z Panią Radziszewską przewidziałem już dawno. Obiecując urząd tłumaczyla swój program mętnie i bez jawnego deklarowania postawy tolerancyjnej.
—
Dorośli Polacy uważają, że przed państwem trzeba się bronić i każdego oficjela można okłamać. Ankietera, administratora budynku, dziennikarza, urzędnika i policjanta. A więc nie czepiajcie sie Pani Minister Radziszewskiej. Była głupio szczera. Ale nie kłamała! Bardzo to smutne! Czy dzisiejsze (29IX) okrzyki związkowców: „Tusku! Nie kłam!” sa zasadne? Czy są tylko, projekcją przekonania: „Wszyscy kłamią.”
Pewna madra osoba podsunela mi mysl, ze przyczyna zuchwalego napadu, ktorego dokonal stryjeczny ziec Dubieniecki na prawie stryjence Szczypnskiej byly ironiczne uwagi prezesa Jaroslawa na temat starajacej sie o statut stryjenki Szczypinskiej. Pewnie Prezes drwil sobie w gronie rodzinnym z ciotki z roza w gebie i to rozzuchwalilo mlodego chama, ktory moglby a vista zagrac role Edka w Tangu Mrozka
LP
problem w tym, ze sprawa z Kapera byla w latach 90-ych, postepu od tamtych czasów specjalnie nie bylo (w Sejmie, bo spoleczenstwo powoli do tolerancji dorasta), w dodatku teraz Tusk z PO maszeruja do tylu.
W tym kraju mozna homoseksualistów pietnowac i izolowac od niektórych zawodów (gdzie np moga skutecznie zdemoralizowac dzieci i przerobic na pedalów), za to nie wolno beknac jednego slowa na KK, bo zaraz sa sady o obraze wiary katolickiej. szeroko rozumianej, bo pamietam jak oskarzono o to nauczyciela, który wraz z uczniami uczestniczyl w zawodach w rzucaniu beretem na jakims festynie.
Dla Tuska krytyka wypowiedzi Radziszewskiej to jest tani antyklerykalizm, dla mnie to jest homofobia, bynajmniej nie tania, bo wielu ludzi drogo za to placi.
Jesienią tego samego, 1991, roku, po wyrzuceniu min Kapery, premier Bielecki przegrał wybory – zwyciężył Olszewski, najbardziej skrajna i irracjonalna prawica między 1935r a 2005r.
Gratuluję „politycznej roztropności”. Ale w końcu poszedł Bielecki po rozum do głowy i już teraz żadnych głupstw by nie zrobił. W każdym razie – jestem tego pewien – do nich Tuska nie namawia. Młody był…
ha, ha, ha….
@pfg
Moim zdaniem oni to policzyli. Ta prokościelna linia ma przyciągnąć tych, których od PiSu odrzucają chorobliwe zagrania Kaczyńskiego. Są jednak zbyt bogoojczyźniani żeby zaakceptować jakąkolwiek antykościelność. Taki przepływ elektoratu mocno zwiększa różnicę między PiS a PO. Reszta nie ma dużego wyboru – w końcu i tak zagłosuje na mniejsze zło.
Cóż tu dodać? Podzielam każde zdanie wpisu Pana Redaktora. A na skutek zaniechań premiera rzadu zyskuję dodatkową motywację, żeby 2 października być wśród założycieli stowarzyszenia Nowoczesna Polska.
Niestety, pomyślałam jak Kartka…
A jeszcze niedawno wierzyłam, że różnica pomiędzy PiS a PO jest wielka.
Chyba jednak coraz mniejsza. Co martwi i cieszy jednocześnie. Będzie inna partia!
jest Pan niezwykle elgancki w stosunku do premiera.Slowa o „tandetnym antyklerykalizmie” obrazaja Polakow ktorym wydawalo sie, ze prawo jest jednakowe dla wszystkich. Nie wiadomo ile w tym komformizmu, a ile zwyklego tchorzostwa. Wydaje sie ze premier jakby nie rozumial ze jego obecna pozycja i pozycja jego partii, to szczesliwy los spowodowany faktem iz glownym rywalem jest partia, ktora dzieki prezesowi i zniewolonym klakierom wiele uczynila aby obrzydzic do siebie wiekszosc spoleczenstwa. Ale obrzydzenie kiedys moze zelzec (moze szybciej niz sie panu premierowi wydaje). Odwaga w usunieciu min.Cwiakalskiego byla w istocie na pokaz, tak jak na pokaz bylo slynne spotkanie „dyscyplinujace” z magnateria spod znaku OFE.Powolanie pani Lipowicz i bojazn wobec krzykliwej pani Radziszewskiej (nawiasem mowiac nie wiadomo czy premier w ogole wie co ta niewiasta robi?) moga swiadczyc ze pani Nelly wcale takich znow glupot swego czasu nie gadala.
Panie Adamie,
napisał Pan najlepszy tekst w tej bulwersującej sprawie jaki ukazał się w prasie polskiej.
P.S.
Co się dzieje z Londyńskim Złotkiem?
– Tęsknię za jej tekstami.
Czeslaw, Kropkozjad
To znalazlem dziś w Wyborczej:
?Klich mechanizm tej „katastrofy” tłumaczy tym, że każdy zniżający się samolot – a w szczególności ciężki i lecący z niewielką szybkością – gdy pilot próbuje poderwać go ku górze, „przysiada”, czyli niezależnie od woli załogi obniża lot. – Tu-154M w takim momencie i przy takich parametrach lotu jak przy lądowaniu w Smoleńsku „spada” właśnie o ok. 20 m – ocenia ekspert.?
Dochodzi pytanie: dlaczego zeszli az do 20 metrow ? I cały moj wywód bierze w leb.
Przepraszam.
Panie Adamie
Pobrałem sobie nagranie „feralnego” programu. Odsłuchałem go dziesięć razy. Rozmowa dotyczyła kwestii zatrudnienia i wcześniejszej „kontrowersyjnej” (dla lewicy) wypowiedzi minister E.R. o tym iż władze uczelni katolickiej mogą odmówić zatrudnienia osobie homoseksualnej. Pan Śmieszek powołał się na przepisy stwierdzając iż pracodawca nie ma prawa zadać pytania o preferencję. Min.Radziszewska przytaknęła a następnie zaznaczyła że każdy przypadek jest indywidualny.
Kontekst jej wypowiedzi był wg. mnie czytelny :
Min. Radziszewska chciała podać przykład sytuacji w której preferencje poszukującego pracy są znane np. tak jak w przypadku pana Śmieszka który jest aktywistą społeczności homoseksualnej.
Zgadzam się, całkowicie niefortunne było mówienie o partnerze jednak kontekst wypowiedzi nie miał niczego wspólnego „z przywalaniem pedałowi” jak zinterpretowali tą wypowiedź lewica, środowiska gejowskie i część dziennikarzy.
Zapewniam iż mój stosunek do min. Radziszewskiej był całkowicie obojętny jak i do pana Śmieszka. Oskarżanie Radziszewskiej o umyślne dyskryminowania p.Śmieszka wymaga skomplikowanej wyobraźni lub bycia politykiem. Normalny człowiek nie zwróciłby na rzecz uwagi.
Jednak m.in K.Durczok w Faktach dokładnie zakreślił ramy jedynego słusznego odbioru materiału . Wczoraj skłamał Onet manipulując wypowiedzią min.Radziszewskiej (zmieniono kolejność słów). Na jednym z czołowych portali gejowskich min. Radziszewska została określona przez redaktora naczelnego mianem „fanatyczki ultra katolickiej” co w mojej opinii jest tak samo naruszeniem prywatności tyle że w pełni świadomym i nastawionym na konkretny efekt.
E.Radziszewska przeprosiła zaznaczając iż bez premedytacji popełniła faux pas i jestem w stanie jej wierzyć. Dlaczego o intencjach ma decydować jej przeciwnik polityczny który zawsze zinterpretuje „dane” zachowanie zgodnie z własną partyjną wygodą ? Może choć trochę obiektywizmu i zrozumienia.
O razu dymisja ? No to za kaszaloty również dymisja, za zomo dymisja, za spieprzaj dziadu dymisja i za sto lapsusów i gaf również dymisje.
Nie róbmy sobie jaj.
Myślę że uległ Pan nieco sztucznie zagęszczonej atmosferze. Polecam zapoznanie się z materiałem i zwrócenie uwagi na to że w słowach Radziszewskiej nie było agresji czy „chęci dokopania”. To miał być przykład. Warto wysłuchać do końca kiedy padają argumenty mówiące o tym iż tolerancja powinna być uczuciem wzajemnym.
http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,37628,wideo,,201852,elzbieta_radziszewska_dyskryminuje_homoseksualistow,aktualnosci_detal.html
Pozdrawiam z szacunkiem.
Ależ @Kartko, przecież ktoś już na blogach POLITYKI sklasyfikował PO jako PiS light. Nie jest to zupełna prawda, ponieważ ta partia próbuje zarzucić sieci na jak najszerszy elektorat – jednych tuli obietnicą niskich podatków, innych poselskimi rekolekcjami, a dla śmiałków ma Palikota. Najważniejsze jest, żeby utrzymać władzę, a co tam się stanie z państwem, jest rzeczą drugorzędną. Przecież chyba jasno widać, że prawicowe rządy prowadzą w gospodarce do katastrofy, którą już dwa razy odraczała lewica. Tym razem jednak scena polityczna jest zabetonowana prawicą, więc musimy poczekać na zbliżająca się katastrofę, po której nastąpi otrzeźwienie.
Na dobrą sprawę w PO jest sporo klonów pani Radziszewskiej i tylko z braku dociekliwości mediów, do partii przylgnął przymiotnik liberalna. Niezłym przykładem faktycznego liberalizmy w społeczeństwie był niedawny przypadek perypetii homoseksualisty – bodajże z okolic Wolina – gdzie jego prześladowczyni o mentalności pani Radziszewskiej i wspierającego ją Niesiołowskiego, przegrała w sądzie, a także u lokalnej społeczności.
Powiem wprost, Donaldinio jest zwykłym dupkiem, co mainstream odkryje już niedługo. @Staruszku, to jest właśnie kompromitacja.
To jakiś cyrk z tym potępianiem p. Minister. Co takiego złego zrobiła? Nawet nie nazwała facia (?) po imieniu, a chociażby nazwała, to co z tego, skłamałaby? A może on jest jakimś tajnym pederastą J23? Chyba jednak nie, co prawda pierwsze o nim słyszę, ale zerknąłem do sieci i okazuje się, że p, Radziszewska ma rację w dwójnasób, bo w świetle ustawy oraz twierdząc, że tajemnicą Poliszynela jest związek homoseksualny pp. (nie wiem, który to pan, a który pani, nie chciałbym urazić) Śmiszka i Biedronia – jak ktoś czuje potrzebę, może o tym czytać w Internecie do woli.
Owszem, p. Radziszewska ma zajmować się wyrównywaniem szans, ale to dotyczy chyba tych, którzy równych szans nie mają, jak np. osoby niepełnosprawne, albo ubogie, czy z „takiej gminy”. Ale pederasta? Czy pederasta jest niepełnosprawny, ma nierówne szanse? Nie upieram się, może i jest, jeśli tak twierdzi, ale myślałem dotąd, że nie jest, a ma jedynie odmienne od reguły preferencje seksualne. Nic strasznego. Klaus Kinsky na przykład podczas kręcenia jednego z filmów Herzoga chciał kopulować z drzewem – takie miał wtedy preferencje, wolno mu.
Zostawmy preferencje seksualne na boku to intymna czesc zycia kazdego czlowieka,ale czy prywatna szkola katolicka musi zatrudnic np:sataniste czy ateiste? tez dyskryminacja? To tak jakby zatrudnic do zabijania wielorybow czlonka Green Peace:)
Uff!
Skierowanie przez minister Radziszewską projektu ustawy do akceptacji episkopatu zostało szczęśliwie zamiecione pod dywan.
Alex:
Stawiasz pytanie tak, jak obrońcy Radziszewskiej: „Czy musi zatrudnić?”, co sugeruje narzucony przymus. Tymczasem pytanie brzmi: „Czy może odmówić zatrudnienia stosując oficjalnie takie uzasadnienie?”.
Jak rozumiem rozmowy z kandydatami, analiza tego jak wpisuje się w profil szkoły i jej misję, są czymś naturalnym. Dyrektorzy, którzy są gotowi nie zatrudnić za, powiedzmy, orientację seksualną, kolor włosów, płeć, czy wiek, też u nas zapewne się trafiają, i jeśli mają choć trochę oleju w głowie to doprowadzają do swojego celu, bez wywoływania skandalu.
Ale:
Po pierwsze, pewnych rzeczy nie mówi się głośno, bo to argumenty nieeleganckie i sprzeczne z prawem. Znam przykład kobiety, której odmówiono awansu ze względu na płeć („póki ja żyję, kobieta nie będzie kierownikiem!”) — oczywiście nie zrobiono tego na piśmie. Odwołanie się do czyjejś orientacji seksualnej, ale także działalności społecznej ma podobny charakter. Możesz powiedzieć, że zakaz mówienia głośno to hipokryzja, ale ja bym powiedział, że raczej to przejaw wstydu, który jest pierwszym etapem zrozumienia oceny moralnej.
Po drugie, powiązania sfery prywatnej (i intymnej wręcz) z publiczną i zawodową, która gra przeciwko pani minister Radziszewskiej, gra po stronie hipotetycznego nauczyciela. Nauczyciel może być oceniany za to, co robi w murach szkoły, a nie za to, co robi po godzinach. Pani minister, gdy wypowiada się jako minister, a nie osoba prywatna, musi reprezentować swój urząd i prawo, a nie prywatne poglądy. Gdyby chciała powiedzieć, jakie ma poglądy osobiście, powinna to zaznaczyć sformułowaniem typu: „moim prywatnym zdaniem” — wtedy również byłaby krytykowana (bo wciąż pozostawiałoby to pytanie o politykę rządu, którą współtworzy), ale jednak słabiej.
(Pozostaje jeszcze jedna kwestia — czy pani minister powiedziała prawdę. Znaczące są argumenty na rzecz twierdzenia, że czytelników GN okłamała. Co też o niej, jako o ministrze, świadczy.)
Po trzecie, pani minister Elżbieta Radziszwska nie jest ministrem, powiedzmy, gospodarki morskiej. Jej rolą w Polsce jest znoszenie tego typu barier — w którąkolwiek stronę by one były stawiane. Czyli zarówno wtedy, gdy szkoła wyznaniowa odmawia przyjęcia, powiedzmy — homoseksualisty, jak i wtedy gdy szkoła, powiedzmy programowo ateistyczna, odmówiłaby przyjęcia do pracy praktykującego katolika. Tymczasem pani minister tworzy pojęcie ‚wolności edukacji’, która na takie odmowy pozwala — to działa na rzecz większości narzucającej swoje zdanie. Ale czy większość zawsze będzie większością? I czy zawsze będzie się po jej stronie?
PS.
Próbuję sobie przypomnieć szkołę niegdyś kończoną, państwową. Był nauczyciel o skłonnościach pedofilskich (wiadomo było, że lubi dawać delikatne klapsy chłopcom, ot, przechodząc wśród nich), był nauczyciel antysemita, który opowiadał, co „Mośki” robią z Polską. No i co z tego? Ani jeden, ani drugi nie stali się wzorcami dla młodzieży, ale też nikogo na złą drogę nie sprowadzili, choć to co robili, robili na terenie szkoły.
Marku:
1) Przyjmij, proszę, do wiadomości, że w cywilizowanym świecie istnieje coś takiego jak dane osobowe i dane wrażliwe. Już tych pierwszych się nie ujawnia, te drugie chroni się w szczególny sposób. Do drugich należą — informacje np. o wyznaniu religijnym, orientacji seksualnej, chorobach. Zauważ też, proszę, jak u nas kulturalni ludzie obchodzą wymawianie niektórym postaciom życia publicznego problemów z alkoholem, które również stanowią tajemnice poliszynela. I porównaj to obchodzenie (choćby z Polityki, sprzed tygodnia) z postępowaniem minister Radziszewskiej.
2) Co do ‚pederastii’ jako nierównych szans, to przepraszam, ale to Gość Niedzielny podał taki przykład. Jeśli ktoś z jej powodu odmawia zatrudnienia, to jest to ‚nierówna szansa’ i ‚dyskryminacja’. Że inne przykłady zdarzają się zapewne częściej — fakt. Ale z pretensjami kieruj się nie do atakujących minister Radziszwską, a do GN.
PS.
Ale napiszę też to, o czym wspomniałem pod poprzednim wpisem. Donaldowi Tuskowi rzeczywiście nie opłaca się (taktycznie) zwalniać teraz minister Elżbiety Radziszewskiej. Fala krytyki będzie większa niż poparcia, mimo, że autorytet Kościoła Katolickiego się u nas sypie. Czy dobrze rozumiemy intencje przyświecające Donaldowi Tuskowi dowiemy się po tym, czy minister Radziszewska doczeka na swoim stanowisku Nowego Roku.
W zasadzie w normalnej demokracji sprawa p. Radziszewskiej najpierw zajmuje sie opozycja ,w Polsce jak widac jest to G.W. i Polityka .
Bo jak slyszalam Pis z prezesem zajmuje sie obecnie stosunkami
miedzynarodowymi ,co w zasadzie robi Ministerstwo Spraw Zagranicznych
i Prezydent , ale …coz..
Pewnie jak p.Miechnik i p.Szostkiewicz raz weszli do opozycji przeciw
rzadowi to beda to musieli robic do konca zycia …
Czy to tez taka polska „tajemnica poliszynela ” ?
Salute
A ja tu widzę nie tyle problem ze standardami, co wyrachowanie premiera Tuska. PO wie, że duża część społeczeństwa nie ma ochoty głosować na partie klerykalne. Ale z drugiej strony też wie, że nie ma na kogo głosować, bo SLD też w kwestii swojej nagłej stanowczości wobec KK brzmi fałszywie.
Pan Gowin, czy pani Radziszewska są szansą na przygarnięcie tej tradycjonalistycznej części elektoratu, którą znużyła już samobójcza agresja J. Kaczyńskiego.
Szanowny Panie Adamie,
pierwszy raz sie odzywam, choc teksty Panskie czytam od lat. Porsze zadac publicznie pytanie: a gdzie ona zarobi te 10 czy 12 tysiecy jak nie Polityce albo z poparciem kolegow politykow. Na czym ona sie zna? Niestety, ale poziom naszego zycia politycznego jest taki ze odstrasza ludzi kompetetnych, ktorzy maja mozliwosc zarobienia stoswnych pieniedzy we wlasnym zawodzie. Czy kogos dziwi, ze ceniona Pani Redaktor nie chce byc recznikiem prezydenta. W normalnym kraju dla kazdego to awans (kto by tego odmowil Obamie albo Sarkozy’emu, nie licza rerezentatnow opcji przeciwnych) u nas to zaproszenie na nieustajace przesluchania w prokuraturze i ABW.
@ Panie Redaktorze !
Pański felieton jest b.na miejscu. Odbiega „in plus” od większości tekstów (czy newsów z mediów elektronicznych) jakie ukazały się nt.temat w polskich mainstreamie. Zarówno merytorycznie jak i retorycznie. Jeszcze raz BRAWO – gdyby tak większość Pańskich Koleżanek i Kolegów ….. ale widzę „że żądam za wiele” (to z „Jednego serca” K.C.Norwida”).
@ „Kartka z podróży” z dn. 29.10.2010. h: 17.08.
Nic dodać nic ująć Dolnośląski Kolego Blogowy do Twego (tego akurat) wpisu. Podpisuję się pod wszystkimi Twymi akcentami zawartymi w nim. Pragnę tylko dodać, że przyczyny tej degrengolady, tego spsienia polskich elit i intelektualnego dyskursu tkwią w fumach (to określenie wymyślił „Kisiel” i jest ono tyle omnipotentne co niezwykle celne do opisów cech naszego społeczeństwa, elit zwłaszcza) tych właśnie elit, które rządzą Polską od 20 lat. Na kolanach nie można być wolnym, ani formalnie, ani intelektualnie, ani obyczajowo………. Ni jak !
Pozdrawiam Cie „Kartko….”> We Wrocławiu cały czas pada – czy Cię na tym „przed-sudeciu” nie zalało ?
@”Romskey” z dn.29.10.2010. h: 22.36.
Popełnienie błędu jest rzeczą ludzką (choć ten błąd wynika nie z faux pas czy infantylizmu, ale z „ciemnych”, kołtuńskich, anty-modernistycznych poglaów na świat i ludzi – lekarza !!! buhahahaha), ale trwanie w błędzie i brnięcie „konsekwentnie” w jego oparach to głupota dyskwalifikująca nie tyle już Ministra ale człowieka mniemającego się za wykształconego. Późniejsze enuncjacje E.Radziszewskiej gdzie nieudolnie, pokracznie, prymitywnie i „po-dulskiemu” tłumaczyć się próbuje i bronić swego stanowiska (a jeszcze szuka jako dobry Polak-katolik wsparcia w Episkopacie – tu jest właśnie przykład „zapraszania” przez rządzących Kk do „wtrącania się” w politykę, do oparcia w tym gronie i klerykalizowania życia publicznego w naszym kraju) ją dyskwalifikują absolutnie. I z tego – z późniejszego potoku słów (post factum wypowiedzi w TV i na łamach „Gościa….”) Pani Minister – winna zostać zdymisjonowana.
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53
Czy prywatna szkola katolicka musi zatrudnic szataniste czy osobe niewierzaca? Rzecz jasna nie musi. Ale czasem nie postapi glupio, gdy da posade nauczyciela fizyki, czy polskiego kompetentnemu ateiscie, ktory zobowiaze sie do zachowania dyskrecji odnosnie swojego swiatopogladu. Podobnie homoseksualista nie trabiacy przy dzieciach o wlasnych preferencjach seksualnych moze byc dobrym nauczycielem w szkole katolickiej. Ale najlepiej przyjac na nauczyciela czlowieka bez grzechu i wedlug katolickich standardow czystego jak lza. Tylko czy tacy gdzies jeszcze sa? Ilu w katolickich szkolach nauczycieli konformistow, majacych kontakty pozamalzenskie i stosujacych srodki antykoncepcyjne, ojcow tyranizujacych wlasne rodziny, oszustow i zaklamanych dwulicowcow? Kto wie, ilu takich ludzi uczy dzieci katolikow. Dla Kosciola najwazniejsze jest, by nikt nie widzial i nikt nie slyszal. Ne liczy sie prawda ani sumienie. Promowany jest pozor, udawanie i mentalnosc pani Dulskiej. Powstaje pytanie, czy sztucznie upiekszony obraz rzeczywistosci katolickiej sluzy uczciwej i skutecznej edukacji. Dzieci nie sa glupie i latwo wylapuja pozor i klamstwo ukryte za wielkimi slowami czy pozami pozbawionymi autentycznosci.
Niby słuszne konstatacje, ale i Pan Panie Redaktorze pozwala sobie na nietakt wobec gospodyń wiejskich, jak kiedyś Tusk wobec „moherowych beretów”, czy każdy z nas przynajmniej raz w życiu w takiej czy innej sytuacji. Pani R. jest ministrem od spraw zbędnych (kwestie równości ma regulować prawo, na straży jakiego stoi dość organów), czyli pełni stanowisko czysto propagandowe, na jakie nie pali się nikt mądry. Tak więc Pański wpis tym razem jest celny zaledwie w pierwszym zdaniu. Cała reszta nie przynosi Panu chwały. Mimo to pozdrawiam i czekam na Pański powrót do dawnej jakości.
Faktem jest, że uwaga P.Radziszewskiej do P.Śmiszka była absolutnie niestosowna, zaś przeprosiny chyba nieszczere.
Faktem jest też i to, że w wypowiedzi nt. zatrudnienia lesbijki w szkole katolickiej odpowiedź P.Radziszewskiej – nie wchodząc w meritum – była zbyt ochocza (czuć, że P.Radziszewska cieszy się, że może odpowiedzieć: tak, wolno odmówić).
Nie mam wątpliwości, że w każdym zachodnim kraju po tych dwóch zdarzeniach też byłby jakiś skandalik i przynajmniej rozważanie dymisji, P.Radziszewskiej zatem nie bronię.
Niemniej jednak wypada również zauważyć, że kwestie równego traktowania wykraczają wszakże – i to znacznie – poza obręb LBGT. Równe traktowanie LBGT jest bez wątpienia problemem, słuchając chóru krytyków można jednak ulec wrażeniu, że jest to problem, który kwestię równego traktowania wyczerpuje w 100%.
Tak jak więc nie godzę się na to, aby ultrakatolicy redukowali człowieczeństwo do sfery seksualiów, nie godzę się również na ograniczanie problemu równego traktowania do sfery LBGT (choć rozumiem, że dla LBGT równe traktowanie jest generalnie problemem jakości ich życia, zaś dla ultrakatolików to czysta abstrakcja).
Dlatego też w jakimś sensie stanowisko premiera rozumiem.
Szanowny Gospodarzu! To @Kleofas (22.35 dnia 29.09) rozpoczął niejako od nowa dyskusję na temat katastrofy smoleńskiej, od tematu dawno temu objasnionego przeze mnie (co powiem z pewną satysfakcją). Jeśli Pan dopuścił dalszą dyskusję, to cierp ciało, jeśli się chciało.
Oczywiście, szanowny Kleofasie. Każdy samolot )atym bardziej taki kolos z wysuniętym podwoziem, z wypuszczonymi klapami do lądowania, minimalnymi obrotami silników) „przepada” od kilkunastu metrów (np. dla MiG-a) do kilkudziesięciu metrów dla takiej „krowy” – na miejscu pana E.Klicha dodałbym 10-15 m. To nic nowego. Pytanie jest inne, mienowicie dlaczego zeszli poniżej 100 m w stosunku do początku pasa lądowania?? Odpowiedź, także i na to pytanie jest dla mnie bardzo prosta. Kiedyś, dawno temu, usiłowałem wytłumaczyć, jak ważne w przelotach na inne lotniska jest ustawienie ciśnienia atmosferycznego lotniska startu. Pomine także i ten wykład, ale zwrócę uwagę szanoenego pana na fakt:
– calkowitego zapomnienia o zbadaniu (przez Komisję) ustawień na wysokościomierzu barometrycznym,
– braku odzewu załogi Tupolewa na podawane przez kontrolerów lotu ciśnienia na lotnisku w Smoleńsku. Informację o ciśnienie powinni „skwitować” podając swoja wysokość z wysokościomierza barometrycznego – czego akurat nia słyszałem,
– desperackiego korzystania ze wskazań radiowysokościomierza, co w przypadku pionowego przekroju ścieżki lądowania róna się:
– albo samobójstwem, gdy wysokość ocenia sie po omacku (prze mgłę),
– albo przejściem (ze wstydem) na lotnisko zapasowe, np. w Witebsku, gdzie warunki atmosferyczne były t.zw. „zwykłe” i wysokościomierz jest nie konieczny.
Najgłupszy ekspert powinien od tego rozpocząć badanie sprawy. Pan E.Klich, zapewne także dokonywał przelotów na obce lotniska i nie mogę zatem pojąć przyczyny, dla której nie wspomniał o tym nawet jednym słówkiem, tymbardziej, że pan mjr pil.dr Fiszer popełnił szczegółowy wykład na ten właśnie temat.
Wspomniał jednak o bałaganie, jaki panował przy organizacji tej wycieczki (bo z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego nie była to wizyta państwowa). Odkładany start (wielokrotnie) na skutek spóźnień uczestników, z Prezydentem włącznie. Mógł on być (ten bałagan) przyczyną niedopatrzenia, o czmś tak ważnym przez pilotów (a może to juz kolega zrobił?).
Skieroowanie uwagi na możliwość zamachu czy sabotażu (bo któżby dopuścił myśl, że taka „pierdułka” może byc przyczyna katastrofy?) całkowicie (w to trudno mi jednak uwierzyć) odwróciło uwagę od tak prozaicznej możliwośći. Szukajmy (sądzę, że pan min. Miller go jednak posiada) wysokościomierza barometrycznego, bo to jedynie on może sprawę zakończyć i tym samym ten fatalny lot – pozostawiając pytanie dla Sądu:
– kto zmusił pilotów do lądowania, gdy było ono w konkretnym przypadku samobójstwem? Jak podzielić odpowiedzialność za katastrofę pomiędzy Prezydenta z jego marionetką w kabinie pilotów a pilotów właśnie, świadomych ogromnego ryzyka na granicy śmierci???
Z rozmowy E.Klicha z red. Rymanowskim w TVN-24, wnoszę, że zaczyna on „prostować” swoje dotychczasowe wypowiedzi, jakby przejrzał na oczy…to tak przy okazji.
PS. mam pytanie do Szanownego Gospodarza: co mają do gadania na tak „wysokim szczeblu” europoseł Kamiński z prezesem, kto ich do tego upoważnił? Czy ja także moge oceniac Rząd i jego politykę zagraniczną – bo w czym taki dupek jeden z drugim jest lepszy ode mnie???
Panie Redaktorze, Jarosław Kaczyński (jego koledzy też)mnie kobietę, obraża ostatnio swoimi seksistowskimi wypowiedziami, obraża mnie jako wyborcę i obywatela. Jakoś nie zauważyłam reakcji stowarzyszeń kobiecych i tych co krzyczą o równouprawnieniu, parytetach itd. Może trochę więcej rozsądku?
Jeszcze raz powtórzę (bo powtarzam i powtarzam), że Tusk i PO słusznie robią, nie realizując utopijnych żądań anarcho-lewackich, jakie pojawiają się często gęsto we wpisach wielu blogowiczów „Polityki”.
Z ich punktu widzenia, są one oczywiście istotne, a ich nierealizowanie przez rząd – karygodne.
Ale Tusk i Platforma doskonale zdają sobie sprawę z tego, że są to żądania znakomitej MNIEJSZOŚCI w Polsce dzisiaj. Co więcej, żądania te nie są „neutralne”, ale spotykają się i/lub spotkałyby się ze zdecydowanym sprzeciwem WIĘKSZOŚCI w dzisiejszej Polsce.
Jako racjonalna partia, rozumiejąca, że dla ewolucyjnej realizacji programu należy utrzymać władzę, PO nie może obecnie jeszcze dawać posłuchu tym żądaniom.
Pomijam już to, że Tusk i PO dobrze chyba zdają sobie sprawę i z tego, że wiele z tych żądań jest wypowiadanych w złej wierze, w istocie przez zagorzałych przeciwników politycznych programu PO i wrogów względnego spokoju społecznego. Mam wrażenie, że są to często żądania ultrasów, skrajnie lewackie, mające za cel tylko sianie niepokoju, wzywanie do zamętu, oczekiwanie, że „im gorzej tym lepiej”. Pod tym względem, anarcho-lewacy są podobni do PiS-u. Cieszę się, że nie ma dla nich miejsca w rządzie i jego programie.
No, ulżyłem sobie.
Mw
Owe Twoim zdaniem „anarcho-lewackie” rządania wynikaja tylko prawodawstwa unijnego i międzynarodowych konwencji. O niczym innym nie ma mowy. Płacimy (my!!!!)niebagatelne kary z racji niedotrzymywania umów i cywilizowanych standartów. Płacimy też za to reputacją i marginalizacją – stajemy się zdziczałymi peryferiami Unii.
Radziłbym byś dziesięc razy odetchnął głęboko w otwartym oknie i zastanowił się nad charakterem polskiej suwerenności. Zdaje się, że kilka lat temu, drogą referendum zrzekliśmy się części suwerenności – dotyczącej np prawa do dyskryminacji gejów – na rzecz Unii. Wiedziały gały co brały. Umów trzeba dotrzymywać. Jeśli Ci się nie podobają wystąp z unicjatywą odłączenia się od Unii – zacznij zbierać podpisy. Ale nie traktuj Unii jak starej babci, ktorej się zabiera rentę a potem gra na nosie.
Pozdrawiam
Staruszku,
Zajrzałeś na blog Bendyka ale komentarza nie zrozumiałeś.
Masz rację, że wielu rodziców posyła dzieci na lekcje religii w obawie przed ostracyzmem i wychowuje swoje dzieci w zakłamaniu,często w tym zakłamaniu żyjąc.Nie oceniam ich bo różne są motywacje. Łatwo jest wykazywać niezłomną postawę kosztem własnych dzieci.A to one cierpią jako inne.Dzieci są o wiele okrutniejsze dla inności niż dorośli i warto o tym pamiętać.
Mój problem jest inny.Wychowany w rodzinie katolickiej chodziłem na religię, kiedy w tej sprawie trzeba się było do kościoła fatygować.
Jako osoba dorosła wiarę odrzuciłem ale wiedza mi pozostała.
Uważam, że dziecko powinno wiedzę o religii posiąść i nie ma w tym nic złego jeśli te wiedzę przekazuje ksiądz.
Problem, że w Polsce nie naucza się wiedzy o religii tylko indoktrynuje młode umysły poprzez katechezę.
Mój dylemat polega na tym, co lepsze?
Czy indoktrynacja połączona ze zdobywaniem wiedzy i jej równoważenie przez laickie wychowanie w domu, czy wypisanie z katechezy co jest równoznaczne ze skazaniem dziecka na niezrozumienie wielu kontekstów religijnych w kulturze, na skazanie na niezrozumienie na czym wiara polega i wielu innych rzeczy które trudno mi sobie wyobrazić jako, że od wiary nie byłem odcięty.
Zakuty moherowy łeb pani katechetki ułatwił mi podjecie decyzji ale nie jestem pewny czy dzieciom przez to krzywdy nie robię.
Monteskiusz pisze: 2010-09-29 o godz. 23:11
@Staruszku, to jest właśnie kompromitacja.
—
Jako posiadacz orderu Orzeł Skrzywdzonych nadawanego przez organizację bardziej tajną niż Wielka Loża Masońska użalam się: „A Panu, to o co w zasadzie się rozchodzi?” – potomku teoretyka państwowości. Nie o treściach ja tu do Waćpana, a o odstępstwie od – pośrednio przypisywanej przez anonimowego redaktora Wikipedii – przejrzystości wypowiedzi i świeżości myśli przodka Jaśnie Pana – barona Karola Ludwika.
Zadałem pytanie: „Dlaczego kłamią?” wyraźnie stwierdzając, że wierzący czynią to częściej. Cofnąłem się az do lipcowych Wpisów Waszeći aby słowu „właśnie” nadać kontekst i zawęzić pole poszukiwań: kto się kompromituje – ja – Waść – wierzący – niewierzący – PO – PiS – Tusk – kler – Radziszewska – Gość Niedzielny.
Ciepły miód lany na moje oczy przez kartkę_w_podróży i innych przytulających mnie do serca wprowadził mnie stan otępienia przezwyciężony kubkiem kawy wymyślonej dla kowbojów przed desantem na Dunkierkę zanim wypchnięty zostałem z łona na świat. Stała się jasność!
—
Towarzyszu! Ja nie robiłem przegładu batalionów gotowych do walki z masami karmionymi odciąganym mleczkiem z główek makowych. Ja pytam, dlaczego kłamstwo w Polsce jest tak powszechne. Prawdziwość Pani Radziszewskiej to objaw cnoty i wierności prawdzie! Chawała, jej za to! Państwo polskie nie będzie wydatkowało naszych podatków na jej podsłuchiwanie, czytaniej jej korespondencji i robienie białego wywiadu. Ona jasno, wyraźnie i prosto powiedziała Gościowi Niedzielnemu: „Jestem jaka jestem!”
—
Wierzący w Polsce zachowują się Polsce jak chrześcijanie za Nerona. To wywołuje we mnie poczucie winy i pytanie: „Czy, ja laik, dwukrotnie chrzczony gdy za Wisłą wisiał już Manifest a nasi warszawscy patrioci czekali na Godzinę Apelu, jestem współwinny zastraszaniu?”
—
Różnej maści i prewinencji krytycy piszą o postawie „na kolanach”. Pisałem już, że w metaforycznym i kinestetycznym sensie klękanie jest mi dalekie. Ja nie oczekuję zaproszenia do wsparcia jakiejś bojówki. Ja pisałem i po raz kolejny świadomie piszę elaborat na temat prawdy. Prawda obaliła Nixona i prawda przesiąkła państwo, które pozwoliło swewmu obywatelowi postawić nogi na Księżycu. Kłamiąc z lewa i z prawa skazujemy się na pogardę. Do czego to doszło! Obsesyjnie krytykowany przeze mnie Wódz jest stawiany przeze mnie za wzór: „Nie, to nie była prawda! Byłem po psychotropach!”
—
Moja prawda może być głupiutka i kompromitująca! Ale jeśli Monteskiusz pisze mgliście o kompromitacji to już totalny zamęt politycznego orkanu. Mistyk Jarosław Kaczyński jaśniej i prawdziwiej przedstawia swoją prawdę niż twórca Ducha Praw. „Rosja powinna być zburzona!” Ileż wysiłku myślowego i wytwórczego zaoszczędziliśmy. Wszystko jasne. Możemy przerzucić sie na kanał tenisowy.
—
W meczu dwóch Polek: Agnieszki i Karoliny wygrała ta wychowana w otoczeniu reformatorskim. Uwaga! To jest akapit ogromnie demagogiczny i antypolski.
Wasz zadawacz mętnych pytań pozdrawia Jaśnie Oswieconych!
Wodniku53
Dzięki poniemieckim rządzeniom hydrotechnicznym i drożnym jeszcze resztkom popeerelowskiego systemu melioracyjnego nie zalało mnie. Tym bardziej, że deszcz mimo iż długotrwały nie był rzęsisty. Myslę, że ta mała rzęsistość to znak od Opatrzności, bo ludzie tu na pograniczu południowo zachodnim mniej grzeszą niż w pozostałej części kraju. Jak wiesz mniej tu fanatyzmu, katolicyzm też rozmyty a i górskie życie wśród Niemców, Czechów sprzyja tolerancji. Podobnie zresztą jak w Twoim Wroclawiu – moim zdaniem jedynym mieście tej krainy o europejskim szlifie. Cieszmy się Wodniku, że mieszkamy na kresach zachodnich – krok od wolnego świata.
Pozdrawiam
Kartko 15:19
Wiesz dobrze, Kartko, że jestem zagorzałym zwolennikiem obecności Polski w UE (kiedyś o tym dyskutowaliśmy). Co więcej, napisałem kiedyś, w dyskusji z Tobą, że jestem zwolennikiem przejęcia suwerenności państw narodowych w Europie przez Unię i zlikwidowania takich symboli jak godła, flagi, hymny i tp. narodowe. Nie używam nawet słowa naród (tylko społeczeństwo).
Ale uważam (i widzę, że tak samo roztropnie postępują władze UE), że ta transformacja ma miejsce w konkretnych warunkach kulturowych, społecznych, ekonomicznych, „geopolitycznych”.
Dlatego UE narzuca kary, a jakże, monituje i strofuje, ale przecież każdy rozumie, że jest to WSPARCIE dla sił transformacyjnych (tutaj: polskiego rządu) w jego zmaganiach z bezwładnością i zacofaniem społeczeństwa (których to bezwładności i zacofania władze UE i jej czołowe państwa subwencjonujące nas są w pełni świadome i dla nas wyjątkowo wyrozumiałe, za co im dzięki).
Włos nam z głowy nie spadł jeszcze z powodu tych „monitów” i kar ze strony UE, wręcz przeciwnie, są one niezwykle efektywnym narzędziem popychającym nas we właściwym kierunku i wspomagającym siły transformujące.
Ale ewolucyjnie. Gdyby UE uważała, że „nic nie robimy”, albo że „cofamy się” (jak piszą na tych blogach różni rozgorączkowani lewacy i „schadenfreudyści”) – to zastosowałaby wobec Polski takie same mechanizmy, jak zastosowała onegdaj wobec Austrii w czasach Haidera. Ale tego nie robi, bo doskonale rozumie, że w sytuacji kulturowej, ekonomicznej, historycznej Austriii można od niej wymagać znacznie, znacznie więcej niż od Polski.
Tymczasem wymagania wielu blogowiczów o orientacji anarcho-lewackiej są takie, jakby Polska była już (tzn. jej społeczeństwo w istotnej jego większości) czymś na kształt szwedzkiego (z luksemburskim dochodem na głowę).
Mnie się w głowie nie mieści, jak można być tak ślepym!
Jeśli mam odrzucić podejrzenia o złą wolę, to pozostanie mi tylko konstatacja niebywałej naiwności wielu tu komentujących, albo, w co chciałbym wierzyć, „podejrzenie”, że to tylko takie wspieranie Platformy na zasadzie „advocatus diaboli”, takie dawanie jej ostrogi w tym ciężkim jej zadaniu, ale wypływające właśnie ze zrozumienia niezwykle trudnej sytuacji w jakiej jest Tusk i PO, rządzący w naszym społeczeństwie i muszący w dodatku zmagać się z opozycją z lewa, która cynicznie wykorzystuje tę „przewagę”, szczując wręcz pewne grupy społeczeństwa, aby domagały się czegoś, co w obecnych warunkach grozi dramatycznymi konsekwencjami społecznymi i politycznymi.
UE to rozumie. Mam nadzieję, że Ty też, Kartko.
@ PAK
1) PAK, coś mnie się wydaje, że jakaś mała homofobijka wychodzi Ci ukradkiem stąd i zowąd.. Pederastę przyrównujesz do alkoholika? Do nieszczęśliwego, chorego, smutnego człowieka? Lepiej teraz uważaj, bo jak się Śmiszek z Biedroniem zwiedzą, to dopiero mogą zechcieć dać Ci za to popalić z dwururki.
Co do ustawy o ochronie danych osobowych – moim skromnym zdaniem to kompletna, szkodliwa bzdura , ale to temat na dłuższą dyskusję.
2) To nie tak. Rozumiem, że jesteś nowoczesny i tolerancyjny, jednak są granice, przynajmniej wg wopistów. Chyba nie oczekujesz, że w pensji dla panienek z dobrych domów zatrudnią burdelmamę na wychowawczynię, choćby i z najlepszymi referencjami była i od najbardziej nobliwych klientów, rabina w meczecie, imama w jesziwie, albo praktykującego rzeźnika w klasztorze Shaoilin? No sam powiedz, oczekujesz? Ee, chyba nie.
@ Jakub
A „ona” zarobi znacznie lepiej np. u Goldmana. Spytaj City Boy’a, on Ci powie ile można tam zarobić, naprawdę kompletnie nic nie potrafiąc. Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z Ciebie dziś maklera…
Mw
Coś masz dziś nastrój na „anarcho-lewaków”. Odbieram to jako glos kierowany do mnie ponieważ nie ukrywam, że wykazuję pewną wrażliwość na problemy wykluczonych a to juz chyba starczy by by dorobić się etykiety „lewacko-anarchistycznej”. Nie wydaje mi się ona zresztą obraźliwa. Wię byc anarcho-lewakiem niż konserwatywno – prawicowym oportunistą.
Chciałbym tylko zauważyć, że w żadnym moim komentarzu słowa nie napisałem o zwiększaniu wydatków budżetowych. Wręcz przeciwnie – ciągle postuluje ich redukcję i racjonalizację. Mało tego – moje postulaty ograniczenia wydatków publicznych napotykaly na Twój opór. Tłumaczyłeś mi niejednokrotnie, że funkcji panstwa nie można ograniczyc albo potanić, bo zginiemy marnie bez jego kurateli. Tak więc nie możesz zarzucać mi, że traktuję budżet polski jak szwedzki. Doskonale wiem, że Polska pod względem finansowym jest na skraju upadku czy raczej upadlości.
Owszem, niejednokrotnie pisałem o zmianie redystrybucji budżetu, innym podziale pieniędzy, ale zawsze w ramach dyscypliny budżetowej.
Zmiana redystrybucji budźetu moim zdaniem powinna służyć temu, by ciągnąc do góry cywilizacyjnie miliony rodaków z którymi mamy w tej chwili największe problemy. Nie schlebiać im, nie spelniać ich autorytarnych zachcianek, nie łasić się do nich jak robi to w tej chwili Premnier Tusk tylko wyciagać ich z zapóźnionych cywilizacyjnie parafialnych skansenów.
Jeśli Unia robi to za pomocą kija (np kary finansowe) lub marchewki (środki unijne na cywilizowanie kraju) to oczekuję od Premiera, że będzie działał zgodnie z intencjami Unii. Mw – tylko o to mi idzie!
Rozumiem, że nie ma pieniędzy ale prawa obywatelskie to moim zdaniem istota sporu politycznego w Polsce – nawet w kontekście polityki państwo – kk. Osiągnięcie europejskich standartów w tej dziedzinie nie jest kosztowne! Przykładowo – zamiast budować nowe więzienia, by zwiększyć metraż więźniom (skutecznie to zaskarżają do Strasburga) wystarczy nie zamykać aż tylu ludzi – po prostu zmienić politykę sądowniczą. Polska jest krajem, w którym odsiaduje wyrok największa liczba więźniów w całej Europie. Spośród 600 tysięcy więźniów w UE, 90 tysięcy siedzi za polskimi kratami. Dwukrotnie większe od nas Niemcy w więzieniach trzymają 73 tysięcy przestępców. Popatrz ile nas kosztuje tylko autorytarna polityka karna. Czy Ty na prawdę nie widzisz, że tu wszystko stoi na głowie? Ja na prawdę nie oczekuje od władz jakiś obłędnych reform, co mi zarzucają czasem blogowicze. Oczekuje tylko z wytęsknieniem uporządkowania w końcu tego burdelu wokół.
Pozdrawiam
Myślę, że mimo wszystko bardzo łagodnie podchodzi Pan do Pani Minister, a jak już teraz wiemy, także Pana Premiera. Owszem, w telewizji Pani Minister zachowała się skandalicznie, i już to zachowanie powinno poskutkować natychmiastową dymisją, akurat ministra tego resortu. Ale meritum sprawy jest przecież inne: stanowisko Pani Minister w sprawie uprawnień szkół katolickich. Pani Minister uznała, że szkoły katolickie mają prawo niezatrudniać zdeklarowanych homoseksualistów obu płci, i że nie stanowi to dyskryminacji. Już za to Pani Minister, akurat tego resortu, powinna otrzymać natychmiastową dymisję. Ale, moim zdaniem, Pani Minister wyraziła aprobatę państwa polskiego dla wyjęcia spod kategorii dyskryminacji decyzji o charakterze światopoglądowym. Oznacza to w praktyce, że szkoły katolickie, mają prawo nie zatrudniać zdeklarownych żydów, ewangelików, ateistów itd, i że w żadnym wypadku nie można tego traktować jako dyskryminacji. Mało tego, przy intepretacji rozszerzającej, podobnie mogą postępować wszystkie instytucje mające w nazwie „Polskie”. No bo przecież Żydzi (zdeklarowani) Polakami nie są. Otóż za takie stanowisko należy się natychmiastowa dymisja ministra każdego resortu i, niestety, bagatelizującego to premiera.
Kartko 19:50
Albo nie zrozumiałeś mnie, bo się niejasno wyraziłem, albo wykręcasz kota ogonem.
Gdy porównywałem nasze społeczeństwo do szwedzkiego, to nie mówiłem o bdżecie Szwecji (znacznie wyższym niż polski), tylko o liberalnym nastawieniu obyczajowym i w kwestiach religii-kościołów w Szwecji.
Dlatego nie zgadzam się z Tobą, gdy nastajesz na szybkie „liberalizowanie” polskiego społeczeństwa. To byłoby na razie niewykonalne.
Natomiast właśnie porównania z Luksemburgiem użyłem w sprawie ekonomicznej. Ale wcale nie mówiłem o budżecie, tylko o indywidualnym statusie ekonomicznym obywatela – o tyle niższym niż przecietnego Luksemburczyka.
Dlatego nie zgadzam się z Tobą i w tej sprawie, w sprawie żądania obniżania deficytu, w każdym razie nie szybko, nie teraz. Właśnie dlatego, że Polacy są biedni i potrzebują wsparcia z budżetu, pomocy socjalnej państwa.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem co nieco.
Szanowna Heleno (2010-09-29, godz. 18:21)!
Cieszę się, że Twoje zdanie na temat różnic między wodzami partyjnymi: Tuskiem i Kaczyńskim zbliżyło się do tego, jakie już były wyrażane na blogach POLITYKI, między innymi przez Monteskiusza i przeze mnie. Platforma była określana jako PiS w wersji light. Ja nawet dodawałem, że PO może okazać się PiS-em w wersji very heavy. I to nie tylko w sprawach światopoglądowych ale w gospodarczych także. Wspomina o tej gospodarczej ciężkości rządów prawicy Monteskiusz (2010-09-29, godz. 23:11).
Przesyłam ukłony.
Szanowni: Kleofasie (2010-09-29, godz. 22:35) i Czesławie (2010-09-30, godz. 12:53)!
Na tematy poruszone przez Was, dot. katastrofy rządowego TU154M wypowiedziałem się dzisiaj (2010-09-30, godz. 19:49), wywołamy „do tablicy” przez Kleofasa, wpisem pod tematem Gospodarza pt.: „Tani antyklerykalizm, czyli Tusk idzie na łatwiznę”. Do tego dodaję, że w mojej ocenie „prostowanie” przez p. Klicha jego poprzednich wypowiedzi w TVN, było w paskudnym stylu udowadniania, że nie powiedziało się tego, co się powiedziało, kompromitującym urzędnika lub polityka.
Pozdrawiam.
Wiele razy, w różnych rozmowach przed kamerami słyszę, że Jarosław Kaczyński przeżywa traumę, jest w traumie. Zdarza się, że i szanowni blogowicze uzywaja tego pojęcia. Ja także użyję pojęcia traumy, tylko,że w jego właściwym znaczeniu, w próbie oceny tego co uczynił ten pan w ostatnim czasie, pisząc niby list, niby artykuł do możnych Europy i europosłów. Otóż trauma oznacza trwałą zmienę w psychice jegomościa pod wpływem gwałtownego wzruszenia, powtarzam trwałą!!
Oznacza to, że prezes najpierw był pod wpływem prochów (to minister Sikorski) a obecnie jako autor tego listu-artykułu jest człowiekiem z trwała zmianą psychiki, zatem można powiedzieć, że będziemy mieli do czynienia z idiotą (wiem, że pojęcie to zostało uznane za obraźliwe, ale ze względu na powszechność wystepowania idiota zawsze pozostanie w moim mniemaniu idiotą). Pomijajac fakt wagarowania w czasie trwania posiedzenia RBN (nie słyszałem by go wykluczono z tego gremium) to co uczynił jest moim zdaniem pospolitym świństwem. Wysłuchałem z uwagą dyskusji prof. Nałęcza z dr. Migalskim w TVN-24 i mam nadzieję, że pies z kulawą noga, tego listu nie zauważy (to słowa prof. Nałęcza), pomijając zwyczajne zażenowanie (to moje) adresatów. Mam także nadzieje, że ugruntuje opinię o sobie jako o jednym z Kartofli w Polsce.
Antyklerykalizm – czy tani?
By był tanim – po ostatnich obliczeniach DÓBR ODZYSKANYCH – powiedzieć się nie da.
Zawsze w historii tak było że Kk żył ze swych owieczek je strzygąc a bywało że i obdzierając ze skóry.
Reakcją było laicyzacja społeczeństwa i marginalizacja roli Kk.
Może to dziwne ale taka kuracja zwykle kościołowi na dobre wychodziła -przypominał wówczas sobie co jest jego celem nadrzędnym.
Obecnie ,Kk nic poza pazernościa nie reprezentuje ,biskupi i prałaci odziani w purpury i fiolety stroją się w piórka jedynych autorytetów moralnych , co daje dosyć osobliwy obraz w porównaniu z ascezą seksualną Paetza ,wstrzemiężliwością alkoholową Głodzia a o reszcie wspominać też jest o czym.
Wiecie co mnie najbardziej śmieszy ? OBOWIĄZEK POTWIERDZANIA pobytu na mszy .
Widzieliście może te orszaki mlodych ludzi pędzących po pieczątke do plebanii?
Coś podobnego chyba było u Majakowskiego ale żeby Kk wzorce czerpał od Włodzimierza?
No cóż papier wszystko zniesie – ciekawe kiedy ukażą sie anonsy w internecie – potwierdzenia uczestnictwa w mszy OD RĘKI miejmy nadzieje że za Bóg zapłać.
Pozdrowienia
Mw’
Przepraszam, nie zrozumiałem Cię.
Ale nie zmienia to faktu, że liberalizacja społeczeństwa sama nie zajdzie. Trzeba w tym pomóc i od tego jest panstwo. Po pierwsze trzeba wiedzieć czego się chce a po drugie trzeba miec narzędzia, którymi się zmiany społeczne wywołuje. Czyli porządne media (choćby państwowe), system edukacji, racjonalną polityke społeczną itp itd. I trzeba prowadzić spójną, klarowną polityke. Wiesz, nie mam wrażenia, że PO zmaga się z modernizacją i zmianami świadomości ludzi. Wręcz przeciwnie – wygląda mi na to, że im to pasuje. Że są najszczęśliwsi w tym parafialnym grajdole. Mw, na naszych oczach oni się w nim moszczą. Gdybym tego nie widział to bym złego słowa o nich nie napisal.
Co do obniżania deficytu – nie wchodzi w grę obniżanie świadczen np emerytalnych. Ale politykę społeczną już trzeba zracjonalizować. Przecież jej de facto nie ma – ogranicza się do badania krytyteriów dochodowych i wypłacania świadczeń. I trzeba ciąć inne wydatki – podałem przykład więziennictwa. Nie chcę wychodzić na demagoga ale ipn, kilkanaście służb specjalnych, funduszy celowych, agencji rządowych i czort wie jeszcze co – bez tego chyba da się żyć tym bardziej, że jest kryzys. Mw, to nie jest tylko moja opinia, że to państwo jest źle zorganizowane i za cięzkie pieniądze utrudnia ludziom życie.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
@Wodniku.
Jestem pewien iż gdybym opisał podobne zdarzenie które wydarzyło się np. w Indonezji nie przyszłoby Ci do głowy pisanie o dymisji. Twoja opinia jest polityką gdy ja mam uprzedzenie zarówno do wylewnych gejów jak i nadgorliwych katolików – myślę że dzięki temu zachowałem zdrowy obiektywizm. „Jutro” w debacie publicznej padnie pytanie o to czy można zwolnić z pracy geja ? Jak powinna brzmieć poprawna odpowiedź ?
Komentarze ” Romskey” z 29 09 0 22.36 najlepiej opisuje rzeczywistosc.
I dzieki za link. Mam sympatie zarowno do lewakow-anarchistow jak tez
do takich aktywnych dzialaczy ruchu do walki z dyskryminacja osob o innychpreferencjach seksualnych jak Smiszek czy jego partner.
Co nie znaczy, ze podzielam ich poglady albo uzywam ich argumentow.
Czy polityczna poprawnosc zabrania juz takze w Polsce powiedziec pare slow prawdy ? Jezeli juz A. Szostiewicz dochodzi do wniosku, ze E Radziszewska „musialaby odejsc” to widac jestesmy na dobrej drodze.
Bardzo wielkim plusem pani minister jest jej szczerosc, dobra wola i nazywanie rzeczy po imieniu. Za to geje i lesby powinni ja raczej szanowac a nie wybierac falszywego miejsca i czasu do ataku-mogli sobie
to zachowac na cos lepszego. Episkopat sie wmieszal z pochwalami bo skrobie tam sobie swoja rzepke-szkoly wyznaniowe postawiono na cokolach jakby to byla swiatynia moralnosci.
Ale nie ma zlego, co by na dobro nie wyszlo-E.Radziszewska dostala w tej
chwili wielki kredyt zaufania w spoleczenstwie-pomogla w ten sposob Tuskowi oraz bedzie mogla skuteczniej realizowac cele jej ministerium-tak, tak…..
Dziwnie się poczułem, gdy słuchałem rozmowy pań Olejnik i Pitery o locie do Smoleńska i jego planowaniu oraz organizacji. Debilne pytania pani Moniki, wzorowane na pytaniach zgłaszanych przez pana E.Klicha (do przedwczoraj – ostatnio je prostuje) doprowadzić mogą do wniosku, że jeśli powierzymy cos kobiecie (np. pani R.) to nigdy nie wiadomo do końca co nam wystruga (z góry przeprawszam kobiety, w szczególności pania Katarzynę, chodzi wyłacznie o ta konkretna „kropkę nad i „). Moim zdaniem kropka nad i, jest pozycja programową zbyt poważną, by czynić z niej „próbę przeglądu dnia” (od tego TVN posiada inna pozycję programowa), bo można w tym wejść na temat, o którym nie ma sie zielonego pojęcia.
W konkretnym przypadku, mogła ograniczyć swoje pytania, np. do problemu co należy uczynić z kupą złomu i dlaczego tak zabiegamy o jego konserwację?
PS: uważam także, że TVN-24 (prawdopodobnie w kontekście wypowiedzi, pijanego łysola) wkracza na jeszcze jedno pole minowe. Co obchodzi pana redaktora TVN-u sprawa: kogo Rosjanie i Białorusini przyjmuja jako wroga w ćwiczeniach na mapach z uzyciem sił i środków?? Pamiętam, że my ćwiczyliśmy zawzięcie ataki na Danię (aż doczekaliśmy się noty dyplomatycznej z pytaniem: co my Wam zrobiliśmy złego, że tak zawzięcie nas „orześladujecie”). Czy Kamiński (wzorem prezesa) nie palnie jakigoś listu błagalnego by tego zaprzestali?? Po takim wszystkiego można sie spodziewać !! Pozdrawiam – Czesław R.
Ciekawe co pani Radziszewska zrobiłaby z takim pasztetem?…
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/pracowala-jako-prostytutka-chce-uczyc-w-szkole,1,3704279,wiadomosc.html
Nauczyciel ma uczyć, a nie demonstrować własną płciowość. To moje prywatne zdanie……..
Marku:
1) PAK, coś mnie się wydaje, że jakaś mała homofobijka wychodzi Ci ukradkiem stąd i zowąd.. Pederastę przyrównujesz do alkoholika?
Może i coś we mnie złego odkryjesz, do czego nie chcę się przyznać 😉 Tym razem jednak — pudło. Orientacja seksualna, wyznanie i choroby to typowe przykłady danych wrażliwych, a akurat alkoholizm jest (względnie) częstą chorobą osób publicznych w Polsce — łatwo więc o przykłady.
2) Chyba nie oczekujesz, że w pensji dla panienek z dobrych domów zatrudnią burdelmamę na wychowawczynię, choćby i z najlepszymi referencjami była i od najbardziej nobliwych klientów, rabina w meczecie, imama w jesziwie, albo praktykującego rzeźnika w klasztorze Shaoilin?
W pełni rozumiem, że dyrektor szkoły chce (i może) dobrze dobrać grono pedagogiczne — w tym dostosować je do własnej wizji edukacji i wartości, które chce upowszechniać. Ale za każdym razem musi wyważyć wiele wartości i poważnie się zastanowić, czy powód odmowy zatrudnienia (lub powód zwolnienia) jest tego warty. Nie chodzi tylko o kwestie prawne, choć o nie również.
Widzisz, określenie kogoś nie tylko jako homoseksualisty, ale także jako działacza, to bardzo, ale to bardzo powierzchowna ocena. Pisałem wcześniej o nauczycielach, których spotkałem osobiście, którzy — gdy głośno mówić o wybranych ich cechach, nauczycielami być nie powinni, przynajmniej w powszechnym odczuciu. I co? Pierwszy nie szkodził, a łatwo mógłby. Drugi, obok tego, że był antysemitą, potrafił zaintrygować swoim przedmiotem, zachęcić do samodzielnych poszukiwań. Był więc w gruncie rzeczy nauczycielem dobrym.
W Twoim, i nie tylko, komentarzu uderza mnie uznanie działacza LGBT za kogoś w sposób oczywisty i racjonalny nieprzystającego do szkoły katolickiej, co jeszcze podkreślasz skrajnymi porównaniami. Dlaczego?
No dobrze, naoglądałem, naczytałem i nasłuchałem się ‚katolickich’ wypowiedzi o wrogich, laicko-homoseksualnych środowiskach, które nie ustają w staraniach zniszczenia polskiej rodziny, największej ostoi polskości, w liberalnej Europie, która ateizuje się na drodze do islamizacji. Pytanie GN i odpowiedź minister Elżbiety Radziszewskiej nie szokują mnie więc. Tyle, że… chyba nawet nie muszę pisać, co o takiej wizji rzeczywistości sądzę. (Nie tylko dlatego, że starałem się zebrać wszystkie jej skrajności razem.) I mam nadzieję, że akceptując ‚oczywistość’ nieprzystawania działaczy LGBT do katolickości, tak rozwiniętej myśli nie podzielasz.
Ale znowu zapytam — jeśli odrzucimy tak karykaturalną wizję rzeczywistości, to co pozostaje? Jestem sobie w stanie wyobrazić działacza LGBT w szkole katolickiej, który na umowie do pracy deklaruje, że w czasie godzin przedstawia tylko katolicki punkt widzenia, a działaczem jest po godzinach. (Zresztą od większości nauczycieli bym czegoś w tym guście oczekiwał — zostawienia swoich spraw światopoglądowych, czy politycznych dla siebie. Jeśli dyskutowania o nich, to raczej w typie naświetlania aspektów sprawy, niż forsowania swojego zdania.) Nawet jestem sobie w stanie wyobrazić dyrektora takiej szkoły, który cieszy się z takiego pracownika, jako wzoru społecznego zaangażowania z jednej strony, a z drugiej kogoś, kto może (za jego zezwoleniem) ukazać inny niż mediów katolickich punkt widzenia, ułatwiając młodzieży zrozumienie świata, w którym żyją.
Kapera miou recht
Jest jeszcze list krakowskich radnych do proboszczów, są wypowiedzi Gowina, który pomylił funkcję posła z rolą rzecznika Kościoła… itp. itd. Ogólne lizusostwo i marnie maskowana kołtuneria. Do tego brak poważnych reform emerytalnych i zdrowotnych. Generalnie powiedziałem sobie, że już więcej nie oddam głosu na nikogo z Platformy.
Chyba wreszcie nadszedł czas na zmianę sceny politycznej. A kto, jak nie my – wyborcy – mamy to zrobić?
Wiesiek56 8.19
Dramatyczne pytanie ! Tylko pani Radziszewska zna odpowiedz, bo tylko ona rozumie, albo i nie, jak chuc czlowiekiem powodzi i jak sie jej z tym powodzi. A kogoz Pan pyta ? Blog zramolalych staruszkow dalekich od obiektywizmu (bo juz zapomnieli), albo tak przejetych swoim wpisem, ze wszystko skrobna, dla szczytowania wlasnego ego ?
„Nauczyciel ma uczyć, a nie demonstrować własną płciowość.” pisze Pan dalej. A jesli zdolnosci pozwalaja mu uczyc z demonstrowaniem wlasnej plciowosci ?
I to – dobrze uczyc ? Trzeba by sprecyzowac na czym to demonstrowanie plciowosci mialoby polegac. Brukowiec Dailymail podaje, ze owa adeptka sztuk pedagogicznych wyspecjalizowala sie jak w striptease tak i w prostytucji. W ktorej dziedzinie miala wieksze osiagniecia ? W kuratorium nalezaloby sprawdzic, ktora branza jej zawodu bylaby bardziej przydatna w szkole. Prace studialne i warsztaty wydaja sie przewyzszac pojemnosc tego Blogu, ale gdyby zechcial Pan wylozyc pare groszy, mialby Pan identyczne przyklady z rodzimego kraju. Przy tym – przypadki pan specjalistek (i panow) trudniacych sie skomplikowana profesja na biezaco i wykladajacych w szacownych dyscyplinach, jak matematyka, jezyk polski czy dietetyka, tez na biezaco.
Jako, ze Pan Wiesiek59 zastrzega, iz jest to Jego prywatne zdanie, nie imputuje mu instytuowania sie w temacie i – gratulujac niezwyklego instynktu w wyszukiwaniu frapujacych wydarzen – namawiam do zanurkowania w sedno problemu. Kto wie, moze z biegiem czasu sam Pan odpowie lepiej na wlasne pytanie niz my, ramole walacy lyzka w kaszke ?
@”Romskey” z dn. 30.10.2010. h: 22.22.
Przeczytaj dokładnie mój wpis (z dn. 30.10.2010. h: 8.51.) – a potem odpowiadaj, bo tak nasza wymiana poglądów nt. pani Elżbiety R. jest rozmową ślepca z głuchym o kolorach. Nie chodzi o prostackie wyśmianie publiczne geja, ani przykościelną mentalność Wysokiego Urzędnika Państwowego – Ministra Rządu RP (państwa ponoć neutralnego światopoglądowo) na temat sposobu zatrudniania wszelkich „niebłagonadiożnych” (z punktu widzenia nauki katolickiej) w szkołach wyznaniowych.
Chodzi o „trwanie w prymitywnym i prostackim” błędzie Pani Elżbiety R. i publiczne szczycenie się tym – czując „za plecami” nie tyle Tuska i jego „labilność” (jak zawsze zresztą w takich sprawach) ale poparcie, oddech lokomotywy (tu kojarzy mi się wspaniały utwór Jethro Tull pt. „Locomotiv breth” !!!) jakim jest stanowisko „purpuratów polskich z Michalikiem, Głódziem i Frankowskim na czele.
Proszę Cię Blogowiczu – raz jeszcze pomyśl nad tym com napisał w swym poście. A Indonezja, Chiny, Australia i inne tego typu antypody są tu zupełnie indyferentne.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Uprzejmie proszę o zwrócenie uwagi na fakt, że mianowanie na stanowiska różnych rzeczników praw, do spraw równouprawnienia, przeciwdziałania dyskryminacji etc. ludzi granatem oderwanych od kościelnej kruchty, jest czytelnym sposobem robienia wbrew Unii i wymogom państwa demokratycznego. Polska jest państwem kłamstwa: mianowicie w sferze deklaracji udajemy kraj cywilizowany, „unijny”. Faktycznie dbamy zaś o to, aby pozostać klarykalnym zaściankiem. Okupant watykański wie, że każde rozluźnienie zasad kołtuństwa, każde obniżenie standardów ksenofobii, każda dodatkowa złotówka w kieszeni rolnika i każde dziecko, które skończy gimnazjum i naprawdę nauczy się czytać (to niewielki procent), przybliża moment, w którym Polacy zrzucą okowy zabobonu. Okupant to wie i temu przeciwdziała wydając właśnie takie decyzje: tutaj damy Kochanowskiego, tutaj wierną Radziszewską a wszystkich pilnuje Gowin z OpusDei za plecami.
@Wodniku
Nie przemycaj indywidualnych przekonań do sfery faktów. To co sądzisz o poglądach E.Radziszewskiej jest twoją prywatną sprawą a nie „dowodem w sprawie”. Nie idzie w tej dyskusji o to czyje poglądy okażą się silniejsze i kto kogo przekona lecz o to czy zebrane informacje pozwalają na stworzenie tak wymyślnych zarzutów których dostarczyły nam media i które w wersji bardziej umiarkowanej zaprezentował pan Adam.
Jeżeli mamy dyskutować także o przekonaniach (co do intencji stron) to dlaczego uchylasz się od odpowiedzi na bardzo proste pytanie które zadałem ? Czy można zwolnić geja ?
Kleofas pisze:
2010-10-01 o godz. 12:43
„Co nas nie zabije, to nas wzmocni”
Jako stary belfer stwierdzę, że im więcej różnorakiej wiedzy jesteśmy w stanie przekazać wychowankom, tym lepiej dla nich, pod warunkiem że myślą….Doświadczenie tej Pani było unikalne. Survival…..
A poza tym, czy ważne kim w życiu się było? ważne kim się jest lub chce się być. Michnik, Kuroń, Modzelewski, byli komunistami z przekonania, a kim się stali?
„per aspera at astra” tej pani w nowej dziedzinie działalności wypada życzyć sukcesów. Nie ma determinizmu, jest aktywność własna jednostki.
Pani Radziszewska, czy Gowin, też MOGĄ się rozwijać…..
Wyczytałem coś takiego. Moja ulubiona Jadwiga Staniszkis mówi o Prezesie Kaczyńskim i lekach które brał ? „Brał, ja sama jak go spotkałam w tym sztabie wyborczym, to prosiłam go, żeby nie brał, bo wiem jak to działa, człowiek traci kontrolę nad sobą. I rzeczywiście, to wpłynęło na jego sposób bycia, przynajmniej w początku kampanii. (?) To wyjaśnia bardzo wiele rzeczy. (?)Może nie pamiętać, co myślał wtedy, bo te proszki zacierają pamięć. (?) Te środki powodują, że on nie pamięta siebie z kampanii”
Wynika z tego, że kilka milionów ludzi uwierzyło i poparło człowieka odurzonego, półprzytomnego, niekontrolującego się – który nie pamieta co przez te tygodnie robił. Mnie to nie dziwi, bo odnosiłem takie wrażenie. To co Prezes brał i robił to zresztą nie moja sprawa. Ale chodzi mi o tę wypowiedź. Po co profesor Staniszkis mówi wyborcom Kaczyńskiego, że głosowali na człowieka, który za siebie nie odpowiadal? Czemu ta wypowiedź służy?
Nie jestem katolikiem, ani w ogóle człowiekiem wierzącym, nie przeszkadzają mi homoseksualiści, jednak hiperpoprawność polityczna zaczyna mnie drażnić. K. Kapera mówiąc, że homoseksualizm jest zboczeniem miał rację! Proszę sprawdzić odpowiednie hasła w „Encyklopedii zdrowia”. Tam zboczenia płciowe dzieli się na społecznie akceptowalne i nieakceptowalne. Homoseksualizm należy do akceptowalnych, gdyż nikomu nic do tego, co dwie osoby robią ze swoimi ciałami. Oczywiście, osoby dorosłe. Pederastia natomiast jest nieakceptowalna, podobnie jak zoo-, nekrofilia itp. zboczenia. To trochę tak jak z pornografią, która może być miękka (dozwolona pod pewnymi warunkami) i twarda – zabroniona, gdyż przedstawia czyny zabronione, czyli właśnie m.in. pederastię, zoo- i nekrofilię.
Minister Radziszewska może nie zachowała się zbyt elegancko mówiąc o orientacji swojego rozmówcy, ale przecież przeprosiła go. A poza tym jak ktoś siada do dyskusji przed kamerami o homoseksualizmie i reprezentuje ruch gejowski, to logiczne wydaje się, że nie powinien swoich preferencji ukrywać.
Zajrzałem tu po miesiącu nieobecności. W 80% nowe ksywy. Ale gdy zobaczyłem, że „kartka z podróży” dalej tu bryluje i to jak najbardziej na czerwono (sic!) jako filar tego blogu, nie przeczytałem ani jednego wpisu. Uciekam, dziękuję, do widzenia, do miłego zobaczenia, adios pomidores, adios ukochane, zajrzę znowu za 3 miesiące, może coś się zmieni….
„Ciekawe co pani Radziszewska zrobiłaby z takim pasztetem??
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/pracowala-jako-prostytutka-chce-uczyc-w-szkole,1,3704279,wiadomosc.html
Nauczyciel ma uczyć, a nie demonstrować własną płciowość. To moje prywatne zdanie??..”
Wiesku59, w szkole chyba pracowala na innym stanowisku;)
jesli ten filmik zostal zamieszczony na stronie szkoly , to rozumiem, ze jest to lekka przesada, ale jesli ona to gdzies prywatnie wyznala i opublicznila, to chyba jej sprawa. Zalezy tez ile lat mieli uczniowie, ale biorac od uwage ze o szkola artystyczna w NY, podejrzewam, ze to nie przedszkolaki.
mysle, ze zrobili z igly widly
Witaj Zyks
A nawet dzisiaj myslałem o Tobie. Zastanawiałem się czy coś złego się nie stało. Dzieki, że napisałeś, lżej naduszy. Mam nadzieję, że wypocząłeś.
Adio Amigo, będę czekał aż się odezwiesz.
I tu jest wreszcie miejsce dla Partii Palikota! Mamy dość tzw poprawności politycznej polegającej na ordynardym skubaniu RP czyli podatników przez partie polityczne zasilane z budżetu, kościół katolicki, który wyrwał od Nas ogromne miliardy-wbrew 7 przykazań, oraz wszelkie państwowe organizacje zasilane z budżetu, a stanowiące synekury dla „dzielących łupy” powyborcze. DOŚĆ! DOŚĆ! DOŚĆ! Palikot to człowiek, który postawił swoje pieniądze, a nie podatników, na szali! Czapki z głów, bo to bardzo uczciwy człowiek. Platforma i Premier Tusk się cofa w imię poprawności politycznej – tylko jakiej Panowie „liberałowie” ???
@jeszczesympatyk PO
Postawil swoje pieniadze na szali. No dobrze jak ma pieniadze to skads je wzial – insynuuje Prezydent podziemnego panstwa wolskiego
@”Romskey” z dn. 1.01.2010. h; 19.16.
Oczywiście, że Twój wpisowy gej podlega takim samym prawo stanowionym jak każdy obywatel. Ale jego zwolnienie może następować jedynie w kategoriach merytorycznych, zawodowych – nie orientacji seksualnej, jakichś fobii czy prymitywnych uprzedzeń trybalistycznych.
To teraz Ty – bo te geje czy lesby jak widzę Ci leżą wybitnie na wątrobie (a mentalność a’la Elżbieta R. wydaje mi się Tobie jakoś tak bliską) – Drogi Blogowiczu odpowiedz mi na takie pytanie: czy dozwolonym jest, aby etyki (jak to ma miejsce w kilkudziesięciu miejscach w Polsce) uczyli …… katoliccy księża bądź katecheci rzymskokatolickiego wyznania ? Czy jest to autentyczna alternatywa i właściwie pojmowana interpretacja pluralizmu religia – etyka ?
I czy w związku z fundamentalistyczną manifestacją przez Elżbietę R jej światopoglądu religijnego (by nie rzec – religianctwa) można ja podejrzewać o bezstronność, tak potrzebną na tym właśnie Urzędzie publicznym który ona pełni ?
Uważam, że to tak jak np. z medycyną i światopoglądowym (vel – purytańsko-religijnym) interpretowaniem początków życia, zabiegu przerywania ciąży, ingerencji w tzw. „życie poczęte”, komórki macierzyste itd. Nowoczesna nauka i jej empiryczne doświadczenia – nie jakiekolwiek przekonania religijne czy światopoglądowe – winne tu być płaszczyzną meritum oceny, jurydycznej wykładni, publicznych decyzji. Jeśli komuś religia czy światopogląd nie pozwalają na przyjęcie takich pryncypiów, to nie musi być ginekologiem – równie dobrze może spełniać zawód medyka (i dokonywać auto-realizacji) w sferze np. dermatologii, stomatologii, chirurgii itp. sfery medycyny. Wybierając ginekologię i mając takie właśnie (jak napisałem wyżej) poglądy naraża się na konflikt sumienia albo ….. jest misjonarzem, fanatycznym głupcem i indywidualnym „naprawiaczem świata” , a co gorsza – ludzkich sumień. Dojrzały człowiek to wie……
Przyjmując ów Urząd (znając standardy obowiązujące w UE, której jesteśmy członkiem, immanentne temu zajęciu) pani Elżbieta R. musiała schować swe przekonania do „kieszeni” – osoba dojrzała wie iż konflikt sumienia jest tu nieuchronny, jeśli będzie się zachowywać w sposób fundamentalistyczny (jak Pani Minister w przedmiotowej sprawie). Osoba poważnie traktująca siebie, a przede wszystkim Urząd, pieniądze publiczne które ma za sprawowanie tego Urzędu ma brać, a nade wszystko – swoje poglądy, rozważa dogłębnie za i przeciw zanim podejmuje się takiej funkcji: Ona – Elżbieta R. – nie powinna jej była przyjąć (jeśli chce być traktowaną poważnie, np. przeze mnie, ale myślę że to dotyczy lwiej części uczestników tego Blogu – choć tego typu poglądów nigdy nie będę popierał – ale to zupełnie co innego). Byłoby to uczciwe i dojrzałe.
I o tym piszę w swych postach – widzę, że nie zrozumiałeś ich intencji „Romskeyu”.
I taka jest moja ostateczna konkluzja w tej mierze.
Pozdrawiam z Wrocławia
WODNIK53
Dyskusja dotarła do sąsiadów…….
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8455820,Czy_lekarz_moze_odmowic_aborcji__Burzliwa_dyskusja.html
A na naszym poletku być może też coś się ruszy?
Jakiej arogancji trzeba by decydować o losie innych ludzi? Prywatny światopogląd kontra cudze życie…….
Przecież nikt nie każe pacyfiście być żołnierzem- przynajmniej obecnie, a ginekolog może wybrać inną specjalizację.
Jeszcze jedna ciekawostka
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/ekskomunikowany-ksiadz–parafianie-mnie-popieraja,65511,1
Owieczki postawiły się pasterzom. Jak zwykle poszło o pieniądze, ale również szerszy aspekt- na ile Hierarchia może ingerować w prawa majątkowe wspólnoty wiernych?
Ciekawe, kiedy podobnych sytuacji doczekamy się w naszym kraju?
Mam nadzieję że bezkarność w robieniu lodów przez Kościół już się skończyła, atmosfera się zmienia………
Homoseksualism jest zboczeniem. To nie jest zaden normalny stan osobowosci ludzkiej. Zaluzmy istnienie stanu ekstremalnego, wszyscy sa homoseksualistami – ludzkosc zanika. To az tak oczywiste.
Ubieganie sie o glosy homoseksualistow przez politykow jest szczytem prostytucji polityczenej. To dowod ze politycy sa gotowi zniszczyc podstawowe prawa natury i ludzkosci za glosy homoseksualistow.
Jest to rowniez ich krotko-wzrocznoscia bo wiecej normalnych ludzi nie bedzie na nich glosowac wlasnie dlatego ze obiecuja przywileje homoseksualistom.
Debata o ukaraniu Radziszewskeiej jest szczytem glupoty. Jakby nie bylo spraw wazniejszych. Chociazby dramatycznie rosnace zadluzenie kraju.
@ PAK
Sorry PAK, ale chyba masz nienajlepszy dzień, może na inny temat lepiej będziesz dobierał argumenty, gdyż tu dajesz ciała na całej linii. Uważaj, narażasz się na niebezpieczeństwo niczym facet w łaźni miejskiej, schylający się nieopacznie po mydło – to niezmiernie ryzykowne, licho nie śpi…
Dyskusja staje się bezprzedmiotowa jeśli upierasz się przy tezie, że pederasta albo lesbijka mogą być nauczycielami w szkole katolickiej. Nie mogą, gdyż to sprzeczne z doktryną katolicką, pederastia oraz lesbijstwo są wg niej grzechami. Pederaści, lesbijki, czy transwestyci mają wszystkie konstytucyjne prawa, takie same, jak inni obywatele, ale ci inni obywatele także mają swoje prawa i nie muszą zatrudnić pederasty, jeśli to sprzeczne z ich światopoglądem.
O ile nie droczysz się ze mną, a naprawdę jesteś w stanie wyobrazić sobie powyższych w szkole katolickiej, jak piszesz, to masz nadmiernie rozwinięta wyobraźnię i nie zważasz na prawa obywatelskie.
Mentorze, jesli tak stawiasz sprawe, to np staropanienstwo i celibat równiez mozna zaliczyc do zboczen, bo gdyby wszystkie kobiety i faceci tkwili w celibacie, to tez by ludzkosc wymarla. Sa tez ludzie aseksualni, zadna plec ich nie pociaga. Albo zyja w zwiazku i nie chca miec dzieci. Czy oni tez sa zboczeni?
@Wodniku
Nie jest możliwe ustalenie z jakich powodów dana osoba zostaje zwolniona. Nawet gdy padnie oskarżenie wprost ale w czterech ścianach bez podsłuchu to niestety nie można traktować geja jak kogoś którego zdanie ma większe znaczenie niż zdanie innego obywatela. Mobbing i inne paskudztwa to choroby cywilizacji których leczenie nie powinno opierać się na tworzeniu abstrakcyjnych przepisów lecz leczeniu świadomości społecznej.
Tak, prawdą jest że leżą mi na wątrobie geje i lesby. Podobnie leżą mi na wątrobie Żydzi. Wiesz dlaczego Żydzi ? Ponieważ nie mam pojęcia jaką rolę obok zakazu rasizmu i dyskryminacji pełni zakaz antysemityzmu ? Póki co ów przepis doskonale sprawdza się jako powód do traktowania kradzieży teczki rabina z samochodu jako przejawu antysemityzmu lub ulgowego traktowania żydowskiej wycieczki która taranuje autokarem ogrodzenie na Majdanku.
Przeszkadza mi opinia kraju antysemickiego, ksenofobicznego, homofobicznego etc. ale czy mamy przez to zdelegalizować kościół który postrzega homoseksualizm jako grzech ? Byłbym nawet za tylko gdzie demokracja ? Powiedz mi co normalny zdrowy gej miałby robić w uczelni katolickiej – a od tego rozpoczął się spór.
Nie mam pojęcia jak rozwiązać problem religii w szkołach gdyż równie uciążliwe jest nieuczestniczenie w katechezie w przykościelnym przybytku. Co może uchronić 10 letniego Świadka Jehowy przed tym że drugi 10 latek katolik szepnie mu do ucha : pójdziesz do piekła ! Edukacja społeczna, integracja, ukazanie zapiekłym obywatelom że murzyn czy homoseksualista nie jest cichym zabójcą. Edukacja poprzez kulturę, ukazanie że Erik Clapton jest Żydem a mimo to nieźle gra a Elton John jest homoseksualistą i także świetnie komponuje. Nie można narzucić praw które nie będą rozumiane. W W.Brytanii mimo wielu liberalnych ustaw w szkołach podstawowych nie spadła a nawet wzrosła statystyka wykorzystania słów typu pedał. To smutny spadek kulturowy przenoszony z ojca na syna.
Ustalenie od kiedy zaczyna się życie gnębiło już starożytnych. Tyle że ich interesowały głównie kwestie spadkowe. Uważam że w ogóle prawo nie powinno regulować takich kwestii. Trzeba jednak zauważyć że swoboda eutanazji może przyczyniać się do ‚pokątnych realizacji spadkowych’.
Domagam się jedynie prawa do posiadania gustów. Tego że mogę woleć blondynki niż blondynów. Tego iż wolę uważać miłość z blondynką za smaczniejszą od miłości z blondynem mimo iż tego drugiego nie próbowałem. Jestem za tym abyśmy mieli możliwość wyboru. Móc a nie musieć.Tylko tyle i aż tyle. Lewica popełnia zasadniczy błąd. Uważa iż szacunek czy tolerancję można narzucić przepisami. Podobnie postępuje kościół. Nawet w twoich postach dostrzegam podobieństwo do działalności sympatyków PiS którzy nadużywają słowa : X powinien.
O tym co powinien X powinien decydować X.
Jeżeli złamie prawo – owszem powinien ponieść konsekwencje. Prawo jednak nie działa zarówno wstecz jak i wprzód.
Człowiek ma coś w naturze co każe mu dopasowywać otoczenie do własnych wyobrażeń. To nierealne. Pogodziłem się z tym i chcę jedynie aby owe zmienianie nie przynosiło wraz z pożytkiem nowych szkód.
Pozdrawiam
Czy insynuowanie homoseksualizmu (Palikot – Jarosławowi Kaczyńskiemu) to jest na pozimie? Powie Pan coś na ten temat. Oczywiście wiem JK jest be i JP może wtedy wszystko a po za tym jes po właściwej stronie. To,że Pani minister co do meritum ma rację to jż Pana nie interesuje. Według Pana równość to propagowanie jednego słusznego projektu, a wszyscy inni powinni to przyjąć w pokorze i nie bronić swych poglądów. Jak to jest tolerencja to życzę powodzenia.
Homoseksualizm J. Kaczyńskiemu – jeśli pamiętam – pośrednio zarzucił Lech Wałęsa mówiąc przy jakiejś okazji, że pan Jarosław może gdzieś przyjść z mężem ( czy w podobnym kontekkście).
Palikot też ?
Wszystko przez tą Radziszewską.
Lex: Walesa kiedys zazartowal, ze zaprosi Jaroslawa z mezem na urodziny.