Abp Muszyński, czyli wzmożenie lustracyjne
Prymasowi Glempowi order, prymasowi Muszyńskiemu absencja na ingresie gnieźnieńskim. Tak potraktował obu dostojników prezydent Kaczyński. Kardynała Glempa dekorował Orłem Białym osobiście. Do Gniezna posłał szefa kancelarii pod pretekstem choroby. Ach, jaki to wygodny wynalazek, ta choroba dyplomatyczna.
Nie do końca taki wygodny. Głowy państw na całym świecie po to mają osobistych lekarzy, by ich wyciągali z choroby na wypadek wyższej konieczności. Skoro nie wyciągnęli, a dwa dni później prezydent był już na nogach i odznaczył prymasa seniora , to można dociekać, co właściwie ta sekwencja znaczy politycznie.
Jako głowa państwa pan Kaczyński nie jest neutralny wyznaniowo. Podkreśla, jak drogie są mu wartości chrześcijańskie i Kościół. Niedawno bronił publicznej obecności krzyża, ale swoją obecnością ingresu nowego prymasa w najstarszej stolicy Kościoła i państwa nie zaszczycił. A to przecież dla rzesz nie byle jakie kościelne (a i narodowe) wydarzenie. Pofatygowała się więc do Gniezna elita kościelnej władzy, hierarchów mógł zaboleć brak prezydenta.
Powstaje pytanie: choroba to była czy bojkot?
Prymas Muszyński na bojkot nie zasłużył. Chyba że w oczach frakcji lustracyjnej. Tej, która, mimo że nie ma żadnych dowodów, wpisała obecnego prymasa na listę esbeckich kolaborantów.
Katarzyna Kolenda-Zaleska pyta w dzisiejszej GW, po co Rzeczpospolita wydrukowała w momencie ingresu Muszyńskiego tekst Piotra Semki powracający do oskarżeń duchownego przez lustratorów z kręgu IPN. I podchwycony przez polityków PiS przeciwko nowemu prymasowi.
Zdaniem autorki, tę niby-sprawę odgrzano w ramach walki politycznej przed zapowiadanymi zmianami ustawy o IPN. Ekipa prezesa Kurtyki i jej sprzymierzeńcy w mediach i polityce bronią się przez atak (ostatnio na Kwaśniewskiego, Jaruzelskiego, Muszyńskiego).
Frakcja lustracyjna nie chce, by IPN był przede wszystkim placówką badawczą. Chce, by był centrum dowodzenia krucjatą lustracji. W tej walce, pisze publicystka, nie ma żadnych świętości.
Dziwi się ? słusznie ? czemu na tę reaktywację niby-sprawy Muszyńskiego ? Kurtyka (też praktykujący wierny) nie zareagował publicznie.
Jego milczenie, dodaję już ja, można przecież interpretować jako potwierdzenie zarzutu. Podobnie jak nieobecność prezydenta (nie tylko katolika, ale i aktywnego lidera PiS) w Gnieźnie.
Wszystko to odbieram mniej optymistycznie niż Kolenda-Zaleska, która przewiduje chude lata dla frakcji lustracyjnej. Mam wrażenie, że mniejszy optymizm wyraził też w związku z niby-sprawą Muszyńskiego w swoim komentarzu na portalu Polityki Krzysztof Burnetko.
To, że Lech Kaczyński nie zdołał dotrzeć do Gniezna, Kurtyka nie zdołał powiedzieć słowa w obronie Muszyńskiego, a Semka nie zdołał się powstrzymać z takim powitaniem nowego prymasa, jest raczej sygnałem, że lustratorzy spodziewają się lat tłustych.
XXXX Auschwitz 2
Tymczasem policja ma już wandali z obozu Auschwitz. Szczerze gratuluję, ale czemu w innych sprawach nie zawsze jest taka szybka i sprawna. No i co z systemem ochrony muzeum i jego stróżami ? wygląda na to, że kompletnie zawiódł? A jak się czują autorzy teorii o spisku Żyda Singera?
Komentarze
Panie Redaktorze!
Jakie tłuste lata? Przecież w przyszłym roku rozpoczynamy nową erę, normalności w kraju. I oszust* Kurtyka nie będzie na pewno prezesem**.
* jego sposób zniszczenia przeciwnika do stołka.
** ale mam nadzieję, że nowe władze nie będą jeździć na żadne uroczystości religijne.
Panie Redaktorze !
Przynajmniej na „czas świąt” – ponoć to dla chrześcijan „czas pokoju” – dajmy sobie spokój „z lustracyjnym lobby”. Ma Pan racje – dla tego „towarzystwa” cały czas są „tłuste lata”…. No ale to wątpliwa zasługa tzw. „ustawodawców” i ich głośnych, a licznych nad Wisłą i Odra „mentorów” (zresztą Kk w Polsce też był – do „czasu”, do „czasu”, m.in. kard. J.Glemp !!! – gorącym zwolennikiem „rozliczania”, „ogłaszania” i „lustrowania” publicznego oraz IPN-owskiej wizji historii). Kij ma zawsze dwa końce…….
Ale z innej beczki – Panu Redaktorowi i wszystkim Szanownym Blogowiczom spokojnych, wesołych i zdystansowanych do „zawieruch” tego polskiego światka życzy z Wrocławia
WODNIK 53
Zjadło mi się „Świąt” w życzeniach- przepraszam.
WODNIK53
Gospodarz pisze:
„ale czemu w innych sprawach nie zawsze jest taka szybka i sprawna.”
„A jak się czują autorzy teorii o spisku Żyda Singera?”
No to nam nowy spisek, stary zastąpił :/
Bez względu na motywy, jakimi kierował się Lech Kaczyński gdy nie stawił się na ingres, to chyba dobrze. Rozdział Kościoła od Państwa od takich właśnie rzeczy powinien się zaczynać.
Czemu w innych sprawach policja nie jest tak szybka i sprawna?
Po pierwsze dlatego, że niewszystkie sprawy mają wagę międzynarodową. Taka szybkość kosztuje duże pieniądze i gdyby za każdym skradzionym rowerem trzeba było stawiać na głowie cały kraj, to zabrakłoby na mnóstwo rzeczy, które państwo gwarantuje i uważamy za oczywiste, że gwarantuje.
Po drugie niekażde przestępstwo jest dokonywane przez jakieś łajzy, które potem łatwo znaleźć.
P.S. Nie żeby mnie to specjalnie interesowało, ani tym bardziej żebym popierał tego typu akcje, ale jeśli Rzepa uznaje, że Muszyński był TW i że to ważne, to kiedy niby miała o tym przypominać, jeśli nie teraz?
Poproszę o zlustrowanie obywatela Napoleona Bonaparte, co siedzi w naszym hymnie. Mam wrażenie nie jest postać godna i świetlana.
Panie Adamie
Dla mnie klaszczący kiedyś poniżonemu biskupowi Wielgusowi Lech Kaczyński i nieobecny na teraz ingresie Prymasa Muszyńskiego Lech Kaczyński to tylko kolejne elementy budowania kościelnego państwa. Nic w tym nowego – wynika to z wizji politycznej braci opartej na sojuszu ołtarza i tronu. A ponieważ bracia dotrzymywanie sojuszy uważają za oznakę głupoty i naiwności trwa przepychanka za pomocą ulubionej zabawki braci tj lustracji. Chyba chodzi o to, że Prezydent Kaczyński chciałby sobie sam dobrać do towarzystwa jakiegoś twarzowego Prymasa. Tyle, że to nie moja wizja. Ja jestem z drugiej strony. Tak więc się dystansuję i patrzę na te wydarzenia troszkę jak pół wieku zachodni sowietolodzy patrzyli na Kreml w pierwszomajowe święto. Ważne było wówczas kto koło kogo stał na trybunie, kto z pierwszego rzedu trafił do ostatniego a kto zawędrował z ostatniego w najbliższe otoczenie pierwszego sekretarza. Na podstawie z pozoru towarzyskich zawirowań i nieoczekiwanych absencji pisano analizy co na Kremlu piszczy. Ponieważ nie znam się (przyznaję) na tematyce kościelno – ceremonialno – lustracyjnej ograniczę się tylko do powyższych ogólnych uwag. Ale mam nadzieję, że blogowicze pozwolą mi zgłębić temat – będę czytał uważnie.
Pozdrawiam
Widać, Glemp był, zbyt, jakby to powiedzieć, mało perspektywiczny, żeby mu zakładać teczki, siostra sprzątająca wychodziła taniej, a i więcej materiałów z kosza wygarniała, niż wątły umysł sekretarzyny mógł ogarnąć. A na arcbiszopów nowego pokolenia zawsze znajdą się haki i haczyki. Coś niewporządku było z paszporcikiem, ale po krótkiej serdecznej rozmowie na zapleczu Biura Paszportowego, dochodziło do consensusu. Czasami uwieńczonego autografikiem, czasami tylko obietnicą, że nikt panieńskiej ciąży Jadźki, Kaśki czy Violetty z Krówskowoli, z wyjeżdżającym na sztudyja do Rzyma, łączyć nie będzie…
Czy skandal w Irlandii, a wcześniej w USA, to odosobniona sprawa? Czy nasi pastuszkowie duszyczek nie pozwalali sobie na podobne ekscesy, tylko nabożny ludek pod komuszym trepem traktował to jako zło konieczne i niejako obowiązkowe? Ot takie poszerzone ius primae noctis… Brzmi z łacińska, więc uświęcone samo w sobie…
Panie Redaktorze.
Jednak wbrew pozorom jest Pan bardzo młody 🙂
IPN nie jest od bronienia kogokolwiek. W najlepszym wypadku nie zabiera głosu- bo a nuż się coś znajdzie i tak poważna instytucja mogłaby narazić na szwank swoje dobre imię 😉
Co tu pisać, kiedy karpie przeżywają prawdziwy horror … Co mnie może obchodzić w takiej przygnębiającej atmosferze, jakiś Muszyński, jakieś pokłony temu panu, przez naszego prezydenta, a już najmniej mnie poruszają giertki polityczne z nieśmiertelnie dyżurnym IPN-em w tle…
No dobrze, nie ja ten świat takim stworzyłem, więc produkty mojej nadwrażliwości , w wirtualnym pakieciku, wysyłam w noc wigilijną do Betlejem, jako prezent- sprawę do „zbawienia” . W naszym ikraju, bez prawdziwie boskiej interwencji, samo to się nie rozsupła.
Z faktów konkretnych, mnie -zwykłą bezbożną istotę uważającą się bez żadnego wartościowania za ludzką/?/ o wiele bardzej poruszyło odznaczenie pana Glempa, wieloletniego Namiestnika Watykanu , przez naszego prezydenta , najwyższym odznaczeniem państwowym-Orderem Orła Białego…
W tym kontekście, dyplomatyczną chorobę prezydenta, odebrałem jako ukłon w kierunku obywateli, których Orzeł Biały dla Glempa – wypreparował z odczuwania naszej tożsamości państwowej, o wartości zniszczone tym aktem/hołdem poddańczym…
A jeśli chodzi o gierki Pprezydenta, PiS-u, Kurtyki, Semki, „Rzepy” etc. to ja oświadczam, że w końcówce 2009 roku- zgłupiałem w stopniu doskonałym, i nie widzę szans na zrozumienie z takich gier czegokolwiek. Czasami, kiedy mnie głupota dopadała tak dokładnie jak w tym przypadku, Rzeczywistość potrafiła wyłącznie dla mojej indywidualnej marności, wykazać się niezmierzoną wspaniałomyślnością i … zgłupieć zamiast mnie, nawet w stopniu wyższym niż ja to sobie przypisywałem.
Ponieważ okres okołoświąteczny sprzyja postawom łagodnym, życzliwym i pojednawczym- przyjmuję w ciemno, że i tym razem Rzeczywistość weżmie wszystko na siebie, a ja z czystym sercem, życzę :
Szanownemu Gospodarzowi i Wszystkim Blogowiczom Zdrowia, Normalności i Wszelkiego Szczęścia,
Sebastian
E, jakie tłuste lata dla lustratorów? Lustracja nie jest już społecznie nośna, po latach większości publiczności już zbrzydła i spowszedniała. Kurtyka, Semka i Kaczyńscy (i mój dobry kolega Ryszard Z.) lustrują, bo muszą: te typy tak po prostu mają.
Co zaś się tyczy Auschwitz, to owszem, ochrona zawiodła, ale proszę zwrócić uwagę, że nikomu po prostu do głowy nie przyszło, że ten napis można ukraść! Nie przyszło do głowy, to nikt nie pilnował. Głupio? Głupio, ale *naprawdę* nikomu nie przyszło to do głowy. Wreszcie co do Żyda Singera, to my nic nie wiemy o zleceniodawcach tej kradzieży. Ja raczej podejrzewam jakiegoś obłąkanego kolekcjonera, ale „wątku Schulza” (nie działania w kierunku skompromitowania Polski) bym z góry nie wykluczał.
pfg pisze:
2009-12-22 o godz. 23:36
„…ale ?wątku Schulza? (nie działania w kierunku skompromitowania Polski) bym z góry nie wykluczał.”
———————————
Szanowny PFG,
Jeśli dobrze rozumiem , pomimo Twojej przewrotnej składni „nie działania w kierunku…”, gdzie „działania” poprzedzone jest zaprzeczeniem „nie”, z logiki całej składni/”…bym z gry nie wykluczał”/ – de facto, nie odrzucasz „wątku Schulza”…
Przy każdej takiej „racji” grzecznie pytam: Jaki sens miałby „wątek Schulza” a Schulz i jego ewentualni wspólnicy, w akcji realizowanej, przez bezrobutnych „sowizdrzałw”, gdzie ryzyko wpadki było od samego początku ogromne. Gdzie tu miejsce na kompromitację Polski?” Dla mnie , „dotknięcie” sprawy przez Schulza itp. bez nadwyrężania inteligentnego myślenia, zawsze!!! oznaczało prostą kompromitację takich jak on zleceniodawców.Ponieważ święta tuż, przekłuwamy zbędne „baloniki” i oczyszczeni , z najlepszymi życzeniami wchoszimy w okresbezemocjonalnych refleksji…
Pozdrawiam,Sebastian
Nie mam nic przeciwko nieobecnosci prezydenta na uroczystosciach religijnych. Oby takie zachowanie stalo sie norma, a nie powodem do dociekan jesli chodzi o aktualny stan zdrowia i nastroj glowy panstwa. W dyskutowanej tutaj sprawie to raczej nowy prymas powinien po ingresie pofatygowac sie do prezydenta i zlozyc cos w rodzaju listu uwierzytelniajacego – deklaracji, w ktorej najwyzszy ranga hierarcha w Polsce podtwierdzalby, iz zarzadzajac sprawami kosciola katolickiego bedzie on jednoczesnie wymuszal wsrod swych podwladnych w sutannach i habitach respekt dla praw Rzeczpospolitej, od konstytucji poczawszy, a na przepisach skarbowych skonczywszy.
Pozdrawiam.
A może zamiast starać się na siłę wyzłośliwiać, przyjąć najprostsze rozwiązanie? 1. Podróż do Gniezna w sobote to nie to samo co pietnastominutowe spotkanie na miejscu, w pałacu, w poniedziałek. Ot, po prostu na jedno prezydent mógł sobie pozwolić, na drugie jeszcze nie. 2. Uhonorowanie odchodzącego z urzędu Prymasa Polski jest chyba „pilniejsze” i bardziej na miejscu, o ile można tak powiedzieć, niż udział w ingresie (czyli czynności czysto liturgicznej) nowego – jezeli zatem konieczne było dokonanie wyboru, to ten był słuszny – choć nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy (!) w 100% zgodzić z p. Kaczyńskim;-)
(moderator – prosiłbym o usunięcie pierwszej wersji, literówki, broken link, etc)
a) j. polski jak go pamiętam: Wandalizm – niszczenie bez wyraźnego powodu cudzego mienia, zwłaszcza publicznego, czyli dostępnego dla wszystkich.
Wszystko wskazuje na razie że to było złodziejstwo, a złodziejstwo to nie wandalizm nawet uwzględniając licentia poetica należną redaktorowi.
b) nie wygląda na to żeby policja tutaj czymś specjalnym się wykazała, po prostu ktoś do nich zadzwonił z informacją kto i gdzie. Niepokoi że minister sprawiedliwości wykorzystuje to usprawiedliwiania orweliańskiego systemu podsłuchów w Kraju wprowadzonego przez rządy prawicowe w ostatnich latach.
c) Drohobycz się wydarzył, w real-u niestety p. Szostkiewicz, to jest kradzież rzeczy dużej przez personel żydowskiego Muzeum Yad Vashem a nie żaden wykup prywatnej własności jak Helena twierdziła. Yad Vashem otwarcie się przyznał w końcu, tłumacząc się że mieli „moralne” prawo do rzeczy. Moralne prawo do tego napisu może każdy rezerwować. Także hipoteza „Schultza” była więcej niż oczywista tutaj dla osoby racjonalnej i musiała być przez policję rozważana jak i kupa innych: kolekcjonerzy, złomiarze, neo-naziści, konkurencyjna agencja ochroniarska próbująca skompromitować konkurencję, etc, etc, etc. Wandalizmu nikt poważny poważnie nie rozważał, sądzę.
d) co to jest „spisek Żyda Singera” to ja nie wiem, mógłby mnie ktoś oświecić/dokształcić proszę.
Wesołych Świąt
—
P.S. Pisałem o bardzo obiecującym dla Polańskiego wyroku sądu apelacyjnego w LA w tym tygodniu. Ciekawostka – na posiedzeniu sądu poprzedzającym tą decyzję pojawił się osobiście konsul generalny Francji w tym mieście, „un soutien moral, moral support” jak publicznie oświadczył.
Polski konsul w tym mieście oanna Kozińska-Frybes (osoba o której osoby jej widocznie nie przyjazne piszą raczej nieciekawie na Internecie) nie raczyła się pofatygować.
Może red. Passent miałby ochotę skomentować osobę/sprawę.
Odnośnie nieprawdopodobności kradzieży napisu z Auschwitz – przypomina mi się 9/11. Tam również Amerykanom nie przyszło do głowy, że znajdzie się ktoś kto porwie samolot, aby zniszczyć wieżowce w centrum Nowego Jorku. Cynizmu dodaje fakt, że ci piloci wpierw zostali w USA wyszkoleni w pilotażu.
Kilka dni temu GW zamieściła długi wywiad z biskupem Muszyńskim. Czytałem tam i z powrotem i nie znalazłem drobnego sygnału zapowiedzi jakichkolwiek zmian w tej zmurszałej i zepsutej strukturze. To wielka sztuka kościoła aby w długim wywodzie mówiąc, nie powiedzieć nic. Sofistyka, sprane banały, wazelina i młócenia powietrza. Mam nadzieję, że w tym właśnie tkwi zapowiedź zmian, zmian nieodwracalnych czyli obumierania. W tym właśnie, że ci ludzie w czerni, fałszywi prorocy mieniący się wysłannikami boga nie mają ludziom nic do powiedzenia. Szkoda więc czasu. Lulajże Jezuniu!
@wg – dziekuje
p.s.
tez chcialbym sie dowiedziec co to jest ten „spisek singera”,
moze pod choinke panie redaktorze?
Do „Obcy”
Proszę poświęcić troche czasu ( u mnie było to 2 miesiące) aby zapoznać się z tzw. teorią spiskową 9/11. Jak dla mnie jest bardziej prawdopodobna niz oficjalna wersja.
Do: wg
cytat ze strony:
http://www.radiomaryja.pl.eu.org/nagrania/20060329-michalkiewicz/20060329-michalkiewicz.html
„Pan Singer wprawdzie ani ich brat, ani swat, ale z dużym tupetem zagroził Polsce, że jeżeli nie zastosuje się do żądań kongresu i nie przekaże co najmniej 60-ciu mld dolarów, to będzie upokarzana na arenie międzynarodowej”
Janek, Kartka – tak. Tez uwazam, ze lepiej gdy prezydent trzyma sie z dala od ingresow – bez wzgledu na motywy, jakimi sie kieruje.
I tez pamietam ostentacyjne zachowanie Kaczynskiego na ingresie Wielgusa. To juz lepiej nie.
Mam sporo zarzutów pod adresem hierarchii kościelnej za destabilizację władzy politycznej, pzerność czy przyczynienie się do upadku moralnego jako tako funkcjonującej edukacji na niższym poziomie.
Oczywistym jest, że skoro władza leży na ulicy, to się z niej korzysta jak nieuczciwy znalazca ze znalezionej rzeczy, co skwapliwie wykorzystli hierarchowie kościola katolickiego w Polsce.
Poprawa wizerunku kościoła, a także wyprostowanie jego relacji z władzą polityczną (patrz trafna uwaga Jacobsky’ego) zależy od osobowości zwierzchników polskiego kościola (a jaka jest znakomita większość hierarchów, każdy widzi).
Z całej palety konserwatywnych hierarchów polskiego kościoła katolickiego abp Muszyński jest jedyną pozytywną postacią przewyższającą pozostałych intelektualnie i moralnie.
Dlaczego więc Stolica Apostolska potraktowała abp Muszyńskiego w tak obcesowy sposób?
Trochę z tą lustracją w kościele katolickim zakręcone. Zastanawia mnie, dlaczego kościół ewangelicko-augsburski w Polsce podszedł do tej sprawy o wiele poważniej i sprawniej. Rzeczy nazwano po imieniu, kto i kiedy współpracował, osoby te złożyły swoje urzędy, w tym biskup przewodzący kościołowi, który dodatkowo przeprosił za swoje postępowanie.
To działo się również w Polsce. Szkoda, że tak nie działa „95% kościół”.
Bo tak są realizowane wartości chrześcijańskie przez katolików, którzy muszą demonstrować swoją wiarę. Tak się dzieje, kiedy forma ważniejsza od treści. Krzyż ma wisieć, a jak wisi to już do niczego nas nie zobowiązuje. JPII ma być Świętym i to już, ale żeby choć w części realizować Jego przesłanie miłości do bliżniego, wybaczanie, otwieranie się na drugiego człowieka, to dla innych, nas nie dotyczy. Itd., itd., ale są święta czas radości i życzeń, więc i ja mam skromne życzenie i nadzieję: może nadejdą czasy, że będziemy patrzeć na siebie w sposób przyjazny, widzieć wokół dobrych ludzi, którzy nam życzą tylko przyjemnych przeżyć. Pozdrawiam z życzeniami
Pany Redaktorowi i wszystkim jego gościom
SPOKOJNYCH, RADOSNYCH, ZDROWYCH, WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
wg pisze:
2009-12-23 o godz. 07:06
Szanowny WG.
Pisze Pan:
„a) j. polski jak go pamiętam: Wandalizm – niszczenie bez wyraźnego powodu cudzego mienia, zwłaszcza publicznego, czyli dostępnego dla wszystkich.
Wszystko wskazuje na razie że to było złodziejstwo, a złodziejstwo to nie wandalizm nawet uwzględniając licentia poetica należną redaktorowi”.
Zbyt szanuję Gospodarza bym mógł przypuszczać, że nie wie on co to jest wandalizm i uważam, że red. Szostkiewicz błędnie używa tego określenia ponieważ jest skrajnie oburzony kradzieżą napisu i po prostu słowa wandalizm używa jako inwektywy pod adresem przestępców, którzy dokonali tego haniebnego czynu i dlatego też naszego Gospodarza staram się rozumieć nie śmiejąc nawet pomyśleć, że poprzez uparte używanie nietrafnie tego określenia usiłuje wpajać komukolwiek propagandowy fałsz.
Dalej Pan zauważa, że :
„b) Drohobycz się wydarzył, w real-u niestety p. Szostkiewicz, to jest kradzież rzeczy dużej przez personel żydowskiego Muzeum Yad Vashem a nie żaden wykup prywatnej własności jak Helena twierdziła. Yad Vashem otwarcie się przyznał w końcu, tłumacząc się że mieli „moralne” prawo do rzeczy. Moralne prawo do tego napisu może każdy rezerwować. Także hipoteza „Schultza” była więcej niż oczywista tutaj dla osoby racjonalnej i musiała być przez policję rozważana jak i kupa innych: kolekcjonerzy, złomiarze, neo-naziści, konkurencyjna agencja ochroniarska próbująca skompromitować konkurencję, etc, etc, etc. Wandalizmu nikt poważny poważnie nie rozważał, sądzę”.
Chyba jednak nie kradzież, tylko bezprawne wywiezienie z Ukrainy. Tym niemniej ocenę zdarzenia w Drohobyczu przez Szanowną Helenę bym sobie darował.
Jak to kiedyś stwierdził jeden z blogowiczów reagując na wpis Pani Heleny:
„-Ma pani tę rzadką zdolność, ze ilekroć pani zabierze głos, ujmuje pani coś z sumy wiedzy zgromadzonej przez ludzkość”.
Może przesadził skoro red. Szostkiewicz wpisy Pani Heleny nie tylko zauważa ale jej nawet za nie dziękuje, tym niemniej niektóre wpisy Szanownej Heleny, no cóż tam komentować ? są jakie są.
Ad. c). to w odniesieniu do „spisku Żyda Singera”, red. Szostkiewicz trochę jest nie fair i manipuluje treścią mego wpisu dot. jednej z wielu hipotez dot. zleceniodawców kradzieży, która IMHO powinna być wzięta pod uwagę a mianowicie taka, czy przypadkiem w ramach zapowiadanej przez tą podłą szuję, Israela Singera, (który kiedyś w Światowym Kongresie Żydów pełnił ważne funkcje i z tej organizacji został usunięty za malwersacje finansowe) polityce szkodzenia Polsce na arenie międzynarodowej jeśli Polska nie wypłaci organizacjom żydowskim, działającym w ramach kartelu Holocoust Industry dziesiątek miliardów dolarów – nie dokonane zostało zlecenie np. przez jakiegoś „szalonego kolekcjonera” a tak naprawdę to funkcjonariusza wydrwigroszy z Holocoust Industry, i tylko tyle.
Mówiłem tylko o jednej z hipotez a zwymyślany tu zostałem jak ….. ……. m.in. przez Szanowna Helenę, za co red. Szostkiewicz jej podziękował.
Z Pańskich wpisów wynika, że – tak mi się wydaje – sympatyzuje Pan z Romanem Polańskim i że mu Pan współczuje prawdziwie. Ja mówiąc szczerze nie mam zdania poza tym, że wymiar sprawiedliwości USA zachował się nie fair wobec niego bowiem nagle i niespodziewanie wycofał się z wcześniejszego z nim „układu” i tym samym niejako wymusił na nim ucieczkę z USA.
Jestem jednak zdziwiony, że Pan się dziwi postawie Pani Kozińskiej-Frybes w kontekście dyplomacji francuskiej. Otóż Francja prowadzi swą politykę zagraniczną nie na kolanach w odróżnieniu od naszej. Skoro po interwencji Radka Sikorskiego u Hilary Clinton w sprawie Polańskiego został potraktowany jak hotelowy chłopczyk próbujący nachalnie uzyskać napiwek i nie znalazła nawet czasu by go przyjąć podczas pobytu w USA, to jest to wyraźna wskazówka do reszty nako-lennej dyplomacji by w sprawie Polańskiego już się nie wychylać.
Przyznaję Panu z uznaniem, że był Pan pierwszym, przed meNdiami, który prostował ich fałszywe doniesienia na temat orzeczenia sądu kalifornijskiego.
Z poważaniem, Nemer.
Dziwię się Panu redaktorowi.Obecny prezydent wielokrotnie dowiódl,że kieruje się pisologią.Nie można liczyć,że pokieruje się racją stanu.Czy powinien być w Gnieżnie?Moim zdaniem tak.Nie jestem katolikiem,ale gdybym byl na miejscu pana L.Kaczyńskiego,to bym tam pojechal.Pojechalbym,ponieważ kościelną funkcję obejmowal biskup,która to funkcja może mieć,czasami,znaczenie państwowe.Jest to też funkcja ważna dla wielkiej części obywateli RP.Uroczystość religijna ma w tym przypadku,ze spolecznego punktu widzenia,znaczenie szersze.Dowiódl tego kardynal Glemp,który w bardzo trudnych czasach zachowal zdrowy rozsądek.Mimo wielu jego wypowiedzi,które mnie razily,order mu przyznany uważam jako na miejscu.Znam kilku pisozależnych,którzy swego czasu twierdzili,że „za takie uszy Polski się nie wyciągnie”Dobrze,że nie mieli oni wtedy istotnego wplywu i nie doprowadzili do kolejnego krwawego powstania.Może tego im brak i pozostalo im babranie się w papierach SB.Pan Kaczyński jest trwale związany z taką opcją i mam nadzieję,że przegra wybory i jego brat także.Polska,zwykli Polacy potrzebują spokoju i rozwoju.
Szanowny PFG.
Wydaje mi się, że ma Pan absolutnie rację co do lustracji i co do lustratorów, czyli dzisiejszej kadry IPN i w ogóle tej instytucji. Zdawałoby się pozornie, że zbrzydzenie lustracją wróży jej zmierzch.
Tak jednak nie będzie, otóż po 13 stycznia, gdy już dowiemy się coś na temat obiektywnego i bez związku z politycznym zapotrzebowaniem orzeczenia TK dot. zgodności z Konstytucją RP ustawy dezubekizacyjnej, w Sądzie Okręgowym w Warszawie pojawi się kilkadziesiąt tysięcy odwołań od decyzji dot. redukcji emerytur pewnej, kilkudziesięciotysięcznej grupie społecznej.
W tej chwili w gmachu w Alei Solidarności jest ich już ok. 3000 stąd rozważają tam otwarcie specjalnego oddziału sądu do rozpatrywania tylko tego rodzaju odwołań. Do każdej sprawy potrzebna będzie teczka personalna klienta, do której on sam nie ma do tej pory prawa wglądu a jest ona w dyspozycji IPN, więc funkcjonariusze-lustratorzy mają perspektywę występowania jakieś 35 tysięcy razy przed Sadem Okręgowym. Do tego potrzebna jest armia ludzi. Ciekawostką dla mnie jest, czy z tymi tajnymi dla powodów aktami będą też jeździć do Strasburga na koszt podatników.
To, wydaje się, może być najbardziej kosztowny rezultat pijaru uprawianego przez PO, bo jak na razie za bzdety takie jak kastracja pedofilów, podatek liniowy, jednomandatowe okręgi, likwidacja senatu, redukcja o połowę parlamentu czy zmiany w Konstytucji płacić nie musieliśmy. Od 13 stycznia najprawdopodobniej będzie nieco inaczej.
byk pisze:
2009-12-23 o godz. 10:05
Szanowny Byku.
Myślę sobie, że „spiskiem Singera” nazwał red. Szostkiewicz hipotezę o jakiej napisałem tam:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=595.
Nie twierdziłem, że jest to hipoteza najbardziej prawdopodobna czy jedynie możliwa. Wydawało mi się, że może warta rozważenia. Zakładanie sobie klap na oczy i widzenie tylko bardzo wąsko kończy się źle, jak np. hipoteza Gospodarza o wandalach, jak też np. jedyna hipoteza przyjęta przez radomską policję o samoporwaniu Olewnika. Takie jednostronne widzenie szkodzi sprawom. Przykład, to sprawa Blidy. Wszyscy twierdzą, znaczy ABWera i świat dziennikarski, że popełniła samobójstwa i jako dowód podają, że próba parafinowa na jej rękach była pozytywna. A jaki był wynik takiej próby na rekach funkcjonariuszy ABW? Czy takie badania w ogóle przeprowadzono?
Gdyby przyjąć roboczą hipotezę, jako jedną z wielu, że została zabita przypadkowo czy umyślnie, to taką próbę by przeprowadzono i sprawa zaczęła by się przejaśniać. Jeśli jednak tej próby nie było, to pojawia się hipoteza o zacieraniu śladów zabójstwa, nieprawdaż?
Gdy obserwowałem w gronie znajomych, na wtedy niekodowanym jeszcze TVN 24, płonący wieżowiec a w chwilę potem uderzenie samolotu w drugi rzuciłem uwagę, czy tamtejsza policja szybko ustali i zatrzyma tych biznesmanów, którzy niedawno pozbyli się dużych pakietów akcji towarzystw lotniczych lub zajęli pokaźnej wielkości pozycje krótkie. Popatrzyli na mnie z politowaniem jak na osobnika specjalnej troski. Ale czy z góry można wykluczyć było, że wśród nich nie ma kogoś, kto o planowanych zamachach wiedział?
Pozdrawiam, Nemer.
Szanowny Byku.
A co do hipotez, to można przyjąć jako jedyną np. że Grzegorz Michniewicz sam się powiesił i już.
Gdy jednak weźmie się pod uwagę, że bardzo często ludziom, którzy bardzo dużo wiedzą , to ta wiedza im bardzo szkodzi i mogą być bardzo nieżywi bardzo szybko, to może bardzo wskazane jest by zbadać co wiedział i na czyj temat bardzo dużo jako że wcześniej, zanim został dyr.gen. kancelarii Premiera był też, jak podaje WP -” w latach 1999-2007 Dyrektor Biura Ochrony, Pełnomocnik do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych, Administrator Danych Osobowych zajmował się m.in. ochroną informacji niejawnych oraz ochroną danych osobowych. W latach 2000-2001 był Pełnomocnikiem do Spraw Ochrony Informacji Niejawnych w Rządowym Centrum Legislacji.”
A może był przewidziany do przesłuchania przez którąś z komisji, może hazardową?
Skoro b.wicepremier Sekuła sam strzelił sobie w brzuch trzy razy i zdaje się raz w plecy to zawsze znajdzie się biegły, który wyda ekspertyzę, że np. wisielec sam zadzierzgnął się a następnie np. wciągnął sznur na belkę podsufitową, też sam, nieprawdaż?
Pozdrawiam, Nemer.
Pis i jego prezydent nie sa zainteresowani czteromiesiecznym prymasem. Bardzo bym chcial zeby B16 nie odwolal prymasa Muszynskiego w marcu przyszlego roku. Moglby poprymasowac jeszcze kilka lat. Panowie Kaczynscy, Kurtyka, Semka ipt dostaliby pstryczka w nos. Oni czekaja chyba kiedy prymasem zostanie Glodz albo Michalik. A najbardziej ucieszyliby sie z samego Rydzyka.
Szanowny Panie Redaktorze Szostkiewicz.
Ponieważ zarówno Pański jak i red.red. Paradowskiej i Passenta blogi są wybitnie antykaczystowskie, czasami wręcz do granic obrażania tych, którzy na Lecha Kaczyńskiego głosowali, to jako najczęściej chadzający pod prąd z niechęcią to powiem, że mam oto pretensję do Prezydenta, że Muszyńskiego czy Wielgusa się brzydzi ale nominacji na Ministra Sprawiedliwości od TW „Alek” z wniosku TW „Karol” jakoś się nie brzydził przyjąć. Niekonsekwencja czy oportunizm?
Pozdrawiam, Nemer.
Gdzie był Piotr Semka ze swoim „moralnym wzmożeniem”, gdy sąd potwierdzał niedawno tożsamość TW „Rycerza” lub, jak kto woli, „Adama”, niegdyś chlebodawcy redaktora S. ?
Bardzo latwo jest przykleic brzydka latke do reputacji kogokolwiek a juz w szczegolnosci do osoby duzego formatu jak osobie nowego Prymasa Polski, duzo trudniej jest to udowodnic, ale tego rodzaju skrupuly nie dotycza red.Semki z Rzeczypospolitej, bowiem on produkuje te latki z cudzej przeszlosci na tony, zapominajac o tym , ze przewaznie to co pisze jest tylko zwykla popluczyna dziennikarska, przynajmniej w tym przypadku jak rowniez w sprawie ksiazki IPNu o p. Walesie, i tyle.
Z powazaniem
Szanowny gospodarz tak negatywnie jest nadal ustosunkowany do procesu lustracji jak w swoim czasie pozytywnie był ustosunkowany do ustawy zasadniczej,która okazuje się być korupcjogenna.
Z mojego doświadczenia wynika,że statutowe organy spółdzielni mieszkaniowych pospołu ze Związkiem Rewizyjnym Spółdzielczości Mieszkaniowej RP w Warszawie w akcie zbiorowej działalności nie stosują się do wymogów ustawy o sm.Chodzi o upodmiotowienie NIERUCHOMOŚCI i tych członków,którzy mają wyodrębnioną własność.Ten problem potencjalnie może dotknąć co 3-go Polaka,ale nie może on otrzymać statusu pokrzywdzonego.
Natomiast funkcjonariusze statutowych organów spółdzielni nie podlegają pod lustracyjną juryzdykcję IPN. Zbiorowe bezkarne działanie na rzecz braku praworządności z pewnością musi mieć jakąś przyczynę.
Panie Redaktorze,
trudno mieć pretensje do ochrony obozu w Oświęcimiu. Trzeba naprawdę chorego umysłu, by wymyślić kradzież napisu znad bramy. A żeby wymyślić, że ktoś taką kradzież będzie planował, trzeba żyć w paranoi.
Pana dywagacje potwierdzaja teze ze dopuki archiwa IPN nie stana sie wlasnoscia wszystkich polakow a nie grupy frustratow spod znaku falangi ,doputy bedziemy swiadkami agresji wobec niewinnych ofiar porzedniego systemu. Ale przyklad idzie z gory ! To Prezydent RP nie tak dawno publicznie oskarzal bylego Prezydenta -uwolnionego od zarzutu aentury przez sad- o agenturalna przeszlosc , powolujac sie na materialy IPN ignorujac calkowicie postanowienie niezaleznego sadu. Takich mamy politykow ! Ale narod ich kocha wybierajac na wysokie urzedy panstwowe !
@nemer,
spiski byly, sa i beda;
od katyliny(czytaj: mowy cycerona) niewiele sie zmienilo…
mamy i herostratesa i al-kaide..niewiadomskiego i jaruzelskiego..
a na codzien, na autostadzie czesto mam wrazenie, ze sune w tlumie terrorystow,
nie mowiac o przedswiatecznej kolejce w sklepie…
seasons grestings
Jacek pisze:Nie bardzo rouizmem co to znaczy ekologiczna żywność. Uważam ze takiej nie ma. Od kilkunastu lat mieszkam na wsi. Uprawy ekologiczne mogą się odbywać jedynie w zamkniętej przestrzeni a to niestety jest bardzo drogie. Na otwartej przy naturalnym nawożeniu i ekologicznymi opryskami rośliny przegrywają z rożnego rodzaju chorobami. Jedynym ratunkiem jest chemia i to w podwf3jnych dawkach . Po prostu wszystko się zmienia, mutuje się. Ciągle są nowe choroby ktf3re atakują człowieka tak samo dzieje się z roślinami. Na wsiach /tam gdzie mieszkam/ ciężko spotkać jaskf3łki czy wrf3ble. Naturalnych wrogf3w tego co się rusza.Jeden z rolnikf3w ktf3ry zajmuje się uprawa ekologiczna . Zgłosił to, już nie pamiętam komu. W każdym razie dostał instrukcje co ma robić. No i ścisłe ja przestrzegał. Zebrał niewiele bo mu plony choroby zjadły. Teraz uprawia ?ekologicznie? ale po swojemu.Mam tez wątpliwości co do nawozf3w naturalnych. Zwierzęta mają rożnego rodzaju bakterie ,wirusy itd., ktf3re wydzielane są z kałem a to jest używane do nawożenia. A tym karmią się rośliny /takim przykładem może być ekologiczna farma ktf3ra wyhodowała śmiertelne kiełki/. Zdaje się. Raport ONZ na ktf3ry Pan się powołuje jest tyle wart jak ten ktf3ry sporządził ?uczony? o topnieniu lodf3w w Himalajach nie wychodząc z domu.Myślę ze oglądał Pan zdjęcia , reportaże z z pf3l Afrykańskich ktf3re są niszczone przez rożnego rodzaju latających, pełzających stworf3w Żadna chemia nie jest w stanie je zniszczyć. Proszę tez przeczytać raport o stanie plantacji bananf3w afrykańskich. Przykro mi ale nie pamiętam gdzie można go znaleźć/ W TV można zobaczyć film na kanale BBC . Myślę ze będą go powtarzać.Zastanawia mnie tez skąd ekolodzy wezmą odporne na choroby rośliny i te ktf3re dadzą podwf3jne plony?Pozdrawiam