Madonna: wojna plemion
A gdyby koncert zapowiedziano dzień wcześniej czy później? Czy wtedy też ruszyłoby katolickie pospolite ruszenie przeciwko gwieździe popu? Czy skrzykiwaliby się jej obrońcy?
Nie dojdziemy, czy termin 15 sierpnia to był prowokacyjny czy przypadkowy pomysł agencji reklamowej. Wygląda na to, że chyba nieprzypadkowy. Ale bilety sprzedałyby się i tak, bez tego szumu w mediach, bo Madonny jeszcze u nas nie było.
To wszystko jest mniej ciekawe niż to, że jeden koncert może wywołać takie emocje. W wolnym kraju to nie dziwi, że ludzie się oddolnie organizują do działania w sprawie, która jest dla nich ważna. Dziwi, że akurat w takiej.
Sądziłem, że mechanizmy popkultury i biznesu już w Polsce znamy. Ale chyba ta wiedza jest jeszcze płytka lub nie dociera do wszystkich. Akcja przeciwko Madonnie pod hasłem obrony czci Matki Bożej Zielnej to gratka dla tych, którzy patrzą na Polaków jak na piątą kolumnę amerykańskich chrześcijańskich fundamentalistów w Europie.
Koncert popowy nie jest w stanie obrazić głębiej rozumianych uczuć religijnych.Podobnie film czy dzieło artystyczne. Istotą religii nie są ikony i totemy. To tylko zewnętrzne znaki. Deptać je jest rzeczą nikczemną, ale deptanie nie naruszy wiary. Obrazą chrześcijaństwa ( i każdej innej religii)) jest zło wyrządzane w jej imię. I wszelkie zło wyrządzane ludziom przez ludzi bez możliwego do przyjęcia uzasadnienia.
Wojna miłośników piosenkarki z katolikami to walka dwóch plemion, w której chodzi przede wszystkim o to, by się wyżyć na przeciwniku. Religia jest tu pretekstem, a jej plemienne traktowanie może obrażać uczucia religijne tych, którzy czują się chrześcijanami, ale nie plemiennymi.
XXXX
Oficjalne reakcje po stronie polskiej i ukraińskiej na sprawę ,,tour de Bandera” raczej eskalują napięcie. Incydent żyje własnym toksycznym życiem. Widać to także w wielu wpisach. Nie oczekuję, by ktoś przestał być nacjonalistą, ani żeby przestał żywić urazy wyniesione z domu rodzinnego. Ale sam też nie zamierzam godzić się na ten fatalizm, że Polak z Ukraińcem nie mogą się pojednać. Dziękuję za wpisy oznaczone pseudonimami Waldemar, AKwz53, Janek, Jacobsky, Sceptnick, pfg (serdecznie pozdrawiam, Pawle!). Dorota Szwarcman – ależ gdzie ja bronię Bandery?Bronię idei dialogu i pojednania wbrew czarnowidzom po obu stronach. Uważam, że eskapada rowerowa była złym pomysłem, ale wywołała po polskiej stronie złą odpowiedź. Zgadzam się tu z posłem Gowinem: należało rajd wpuścić i spróbować wciągnąć jego uczestników do publicznej rozmowy o sensie rajdu z polskiej i z ukraińskiej perspektywy. ,,Euq” – to lepiej, by wzorem dla młodych Ukraińców miał być Komsomoł i KGB? Nie mam osobiście żadnych rodzinnych związków z Ukrainą, może dlatego jest mi łatwiej, mimo zbrodni ukraińskich na Polakach czy Żydach, dostrzec tragizm ukraińskiego losu. I pamiętać, że życie mojego własnego teścia uratowali pod okupacją hitlerowską Ukraińcy.
Komentarze
Nieeee, ja sie tu z Kochanym Gospodarzem nie zgodze. Nie jest to walka dwoch plemion, gdzie chodzi o to by wyzyzc sie na przeciwniku. Nie jest to jakas symetryczna sprawa – po tej stronie zwolnenicy Madonny, a po tej przeciwnicy. Ja bronie nie Madonny, a prawa do koncertu i noszenia takiego imienia jakie mi rodzice czy ja sama sobie wybralam. Bo tak z reka na sercu, to przeciez tym „obrazonym” nie chdozi wcale o takie czy inne piosenki,ktorych zreszta sama slucham z przyjemnoscia (tak!) tylko o to, ze ona sie nazywa Madonna, a do tego imienia to Brydzynski i jego zwolennicy maja patent i nikt wiecej.
Probuje sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej jakis zamieszkaly w Polsce Latynos odwazylby sie nadac swemu dziecku imie Jesus, jak to u nich w zwyczaju (mialam w Nowym Jorku szewca-Kubanczyka, ktory sie tak wlasnie nazywal) . Po pierwsze musialby to zrobic zagranica, a po drugie gdyby takie dziecjo poszlo np do polskiej szkoly, albo nawet do przychodni?
Dzizaz! Przeciez „milosnicy Pana Jezusa” powybijaliby dziecku wszystkie zeby!
Ale rozbawila mnie serdecznie podana w prasie wiadomosc, ze protestujacy zamierzaja wokol terenu koncertowego, urzadzic wlasny koncert „piesni patriotycznych”. Naprawde te swietichy nigdy nie byly na jkoncercie zadnej wielkiej gwiazdy muzyki pop! No, nie! Trzymajcie mnie!
😆 😆 😆
Pisze Pan: „jeden koncert może wywołać takie emocje”, a ja tymczasem przy pisaniu notki do swojego blogu znalazłem napis w litewskiej Wiki poświęconej Bitwie pod Grunwaldem – na samym środku jako ostrzeżenie: „Ten artykuł ze względu na wagę i częstotliwość ataków jest częściowo zablokowany”. Po 600 latach. To jest dopiero coś.
No niech ktos mi powie . ze zyjemy w XXI wieku!Okazuje sie, ze nie tyle kosciol katolicki w Polsce, co jego cywilni reprezentanci potrafia wzniesc sie na szczyty szczytow i potrafia podjac proby regulowania ( dozowania) spoleczenstwu tego, co spo0leczenstwo samo w odpowiedni sposob kwalifikuje w sferze wartosci duchowych kulturalnych itd itp.Czyli katoliccy adwersarze – niczym duchowa i ideowa cenzura – uzurpuja sobie prawo do ksztaltowania tego, co niby spolecznie jest akceptowane i oczekiwane.
Moze ktos sie ze mna nie zgadza w tym momencie, ale wlasnie Madonna – nawet przy jej skandalizujacych zachowaniach na scenie – jest osobowoscia ponad podzialami, ktora ppotrafi zjednoczyc w przekonaniu potrzeby pokojowego wspolegzystowania.
Zgadza sie bez cienia watpliwosci, ze za tym plynie ogromna kasa.No i co ?Niestety zyjemy w czasach, kiedy wykonawca pop-muzyki jest wyzej oplacalny odwirtuoza np. w Carnegii Hall.To sa efekty ewolucji kulturalno-obyczajowych i nie jestesmy w stanie to zmienic.Tak juz jest swiat skonstruowany.Widac to szczegolnie tutaj w USA. Kiedy na stadionie Giant w Rutheford czy nawet w Madison Square Garden odbywa sie koncert pewnych znanych ciekmnoskorych wykonawcow.Widownia w obu miejscach zdominowana oczywiscie wiadomo jest kim. Na koncert w Carnegii Hall czy Lincoln Center na widowni afroamerykanin zasiada baaardzo sporadycznie.Czy mamy ich za to pietnowac, meialnie przesladowac? Nie ! Oni maja do tego prawo wynikajace z swobod obywatelskich i wlasnie tym swobodom w Polsce zagrazaja te srodowiska sklerykalizowane do – a moze raczej bez granic..Ja specjalnie uzylem takie porownania i nie wynika ono z moich rasowych sympatii czy antypatii. Jest on najbardziej wymownym.Podkreslam to, gdyz znowu znajda sie Ci, co to przypisza mi rasizm, rasowa nielolerancje i wogole wszelkie takie dyrdymaly.
termin koncertu Madonny w niczym nie zmniejszy i tak juz regulanie pomniejszajacej sie obecnosci wiernych w kosciolach na nabozenstwach.
A moze kosciol katolicki i jego zaslepieni adwersarze uwaza, ze posiada absolutny autorytet ogolnospoleczny i legitymacje spoleczna do regulowania i ksztaltowania polskiej pop-kultury i jej kalendarium?
To tak i nie do konca jest prawda, szczegolnie w obliczu analizy statystycznej innych religii i grup wyznaniowych w Polsce plus ateisci.
Glos zabral ten, co to modli sie pod figura i diabla ma za skora!
Szanowny Panie Redaktorze!
Nie należę do grona entuzjastów Madonny (tej od popkultury) i jej twórczości, określając to delikatnie. Nie podoba mi się ani jej śpiew ani towarzyszący mu taniec, co było demonstrowane w telewizyjnych migawkach. Nie mam więc zamiaru wybrać się na jej koncert. Ale też nie gustuję w muzyce Szopena, granej na fortepianie, ale z przyjemnością słuchałem pieśni śpiewanych przez Joannę Rawik, których melodie wywodziły się z muzyki tego kompozytora. Ale w Polsce jest wielu entuzjastów fortepianowej muzyki Szopena, i jak przypuszczam, jeszcze więcej entuzjastów twórczości artystycznej Madonny. Oni mają prawo słuchać takiej muzyki, jaka im się podoba i uczestniczyć w imprezach artystycznych, które lubią i to w takim czasie, w jakim te imprezy są organizowanie.
Dlatego mimo, że nie jestem odbiorcą twórczości Madonny, jestem po stronie jej fanów, którzy są iść na jej koncert w Polsce wtedy, gdy będzie on zorganizowany w terminie przyjętym przez organizatorów, a nie wtedy, gdy wyznawcy jedynie słusznej ideologii na koncert łaskawie zezwolą.
Nieporozumieniem jest stwierdzenie, że ponieważ termin tego koncertu narusza uczucia religijne katolików, to jest niedopuszczalny. Skrajni katolicy naruszają uczucia szacunku niekatolików do zdrowego rozsądku wiarą w cuda. Rozumując przez przeciwieństwo, głoszenie, że poczęcie Jezusa przez Marię bez udziału mężczyzny jest poczęciem niepokalanym, narusza uczucia szacunku dla wszystkich kobiet, które swe dzieci poczęły w normalny biologiczny sposób. Nie da się bowiem ukryć, że wyrazy: pokalany i niepokalany mają wspólny źródłosłów z wyrazami: kał i kalać. Może więc, ci fanatyczni katolicy, których uczucia religijne zostały naruszone tym terminem koncertu, powstrzymają się od obrażania naszych babek, matek, żon, sióstr, córek i wnuczek, niemiłym podejrzeniem, że poczęły swe dzieci w sposób pokalany a więc po???.. .
Nie wydaje mi się również, aby menedżerowie Madonny w wyborze terminu jej koncertu w Polsce kierowali się zamiarem prowokacji marketingowej, chociaż tego nie można wykluczyć.
Sorry Roman, ale mnie na widowni Carnegie Hall tez bys zobaczyl bardzo sporadycznie, choc przez dwa lata w tym wlasnie gmachu codziennie pobieralam nauki gry na scenie. Nie mialoby to nic wspolnego z kolorem skory, tylko z faktem, ze jestem – jakby to delikatnie powiedziec … raczej slabo przygotowana na odbior muzyki powaznej, pomimo czysto intelogenckich tradycji wyniesionych z domu. Bo do tego potrzebne sa i tradycje i pewna suma wiedzy zdobytej, oprocz oczywoscie szczegolnej wrazliwosci. A jesli nie chcesz, zeby Cie ktos podejrzewal o rasizm, to staranniej dobieraj przyklady, bo akurat tak sformulowany przyklad nieuchronnie prowadzi do podejrzem o rasizm. Tak ja to w pierwszej chwili odebralam, ale, rzecz jasna, wierze Ci na slowo, ze tak nie jest. Afroamerykanie beda walic drzwiami i oknami do Carnegie Hall im wieksza bedzie afroamerykanska klasa srednia, na to potrzebny jest pewien uplyw czasu.
A na pop kulture tez bym nosem nie krecila. Bardzo wiele form artystycznych, ktore byly kiedys pop kultura, sa dzis uwzane za kultura wysoka.
Wszyscy sie obludnie gorsza na zarobki Madonny, choc malo koga gorsza zarobki np Bekhama czy Barbary Walters. Madonna ma na swym koncie Oscara, Zloty Globus, liczne nagrody brytyjskiego przemyslu muzycznego i muzycznych krytykow, miliony sprzedanych plyt i jest, zdaniem The Rolling Stone The Most Succesful Female Artist Ever. Tyle, ze swych milionow nie przeputala na wlasne przyjemnosci jak Michael Jackson, a prowadzi dobra wytwornie plyt, zaklada szkoly i daje na dobroczynnosc. W moich ksiazkach jest bardzo pozytywna postacia i jak to mowia Brytyjczycy a role model for many.. Z cala reszta sie zgadzam 😆 😆 😆
„Wojna miłośników piosenkarki z katolikami to walka dwóch plemion, w której chodzi przede wszystkim o to, by się wyżyć na przeciwniku.”
Czy Pan Redaktor nie rozpędził się za bardzo stawiając znak równości? Czy ‚miłośnicy piosenkarki’ domagają się od katolików zmiany daty ich święta? I dalej, czy osoba kupująca bilet na koncert Madonny staje się automatycznie (a) miłośnikiem piosenkarki oraz (b) członkiem plemienia walczącego z katolikami czy może po prostu chce się zozerwać na dobrej imprezie?
Pan Redaktor pisze:
„Akcja przeciwko Madonnie pod hasłem obrony czci Matki Bożej Zielnej to gratka dla tych, którzy patrzą na Polaków jak na piątą kolumnę amerykańskich chrześcijańskich fundamentalistów w Europie.”
Panie Redaktorze, nie ma co panikowac.
Skoro przezylismy „chamstwo, drobnomieszczanstwo i wode na mlyn
odwetowcow z Bonn” to „gratke dla tych, ktorzy…………”
tez przezyjemy.
Najbardziej w zamieszaniach podobnego rodzaju, jak to z Madonną , mnie podobają się wyścigi osób już bardzo poprawnych obyczajowo, ku jeszcze większej poprawności. Coraz częściej przybiera to formę amoku. Konserwatyści , jak zwykle nie zawodfzą, a Madonna , uważana za soper -bizneswoman tłucze niemiłosierną kasę. To samo na naszą polską, prowincjonalną skalę robi Doda/przeszło 500mln na koncie/.
Interesujące mogłoby być porozważanie ile w dzisiejszej popkulturze zostało jeszcze popkultury, a ile stanowi technika pozorowania popkultury? Dwa lata temu Britney Spears miała totalną wpadkę ze sprzętem na koncercie w NY, gdzie wydało się , iż ta pani potrafi tylko cienko „skrzeczeć”, co zapełniło internet różnymi jej autentykami pokazującymi jej denność. Ostatnio pozbierała się i znów rosną rzesze jej wielbicieli.
Oczywiście ta kategoria rozrywki, to tylko biznes cyniczny do granic, i bardziej liczą się pomysły na zadrażnienie od samej muzyki, z jej wykonaniem włącznie. Madonna zawsze miała szczęście do najlepszych fachowców od tego biznesu, którzy pracowali intensywnie i skutecznie na preparat, odbierany przez fanów jako gwiazda-Madonna.
Numer z drażnieniem katolików, to od samego początku jej główny towar marketingowy/Madonna/.Jak by na to nie patrzeć, swoimi antykatolickimi pomysłami ujawnia aktualną kondycję tej religii. Gdyby spróbowała podobnych gierek z religią żydowką lub islamem, to jestem pewien, że pomysły biegnących ku poprawności w takich przypadkach mogłyby być góra pokątne. Katolicyzm się mocno wypalił, więc huzia na ostatnie kupony z nim związane. Osoby, optujące za wolnością takich technologicznych artystów jak Madonna potrafią już tylko skupiać się na bardzo przymilnym uzasadnianiu racji wulgaryzującej, starszej pani, która uczciwie ,dla biznesu wylewa hektolitry potu na sali treningowej- co widać, słychać i czuć. Ważne, żeby pamiętać o tym, że co pięćdziesiąte ujęcie tej pani, podawane w zbliżeniu to dzisiejsza Madonna, reszta to jej estradowy album.
Madonna, jak każdy człowiek biznesu z wysokiej półki, nie zapomina o namaszczaniu swojego wizerunku grubą warstwą dobroczynności. Spod tej ochronnej warstwy nie widać pazerności, cynizmu itp. Fajnie jest wiedzieć, patrząc na zwijającą się na dużym krucyfiksie w odważnych ciuszkach starszą panią-Madonnę, że jest to tak szczera, dobra i odważna pani…
A religia? Ą szacunek dla uczuć religijnych biednych wyznawców Chrystusa i jego mamy? Dla osób pędzących szybciej od przemian poprawności obyczajowych- „uczucia religijne” już nie są cool, tzn. są bardzo cool tylko dla prowokatorów-biznesmenów tłukących na ich drażnieniu szmal. Najważniejsze , żeby taki szmal robić na słabych, bezbronnych. Głupie karykatury na kanwie islamu, to jeszcze nie jest biznes.
Pozdrawiam,Sebastian
Tazz 16.44
Najbardziej lubię takie komentarze. Trzy zdania i „cały pogrzeb na nic „.
Szapoba !
Ktoś zaspał, a ktoś skorzystał, aby się wypromować…
Nie byłoby sprawy, gdyby organizatorzy koncertu ( a szerzej mówiąc – tournee) znali kalendarz polski…
Nikt się jednak dzisiaj nie przyzna do błędu (niezamierzonego), bądź prowokacji (zamierzonej)…
Mamy co mamy… i będziemy konsumować ten pasztet
Niełatwo komentować w sposób parlamentarny insynuację, że uważam, iż młodym Ukraińcom należy przedstawiać jako wzory komsomoł i KGB. To się nie nadaje do komentowania, szkoda słów.
DO HELENA !
W tej kwestii statusu materialnego i Carnegii Hall zgadzam sie w calej rozciaglosci. Ja siegnalem po te ekstremalne przyklady z dnia dzisijeszgo dla pokazania pewnej wymownej reprezentatywnosci bez wnikania w niuanse sensu klasowo, finansowo,srodowsikowego.Nie wierze jednak ze nawet o srednich dochodach mieszkanie Upper East or West Manhattan czy East Brooklyn a moze w 75 % Bronx nagle zaczal gremialnie uczeszczac w zyciu kultury wyzszej kategorii jaka jest muzyka powazna, opera i balet czy tez plastyka.To raczej nastepstwa wychowania srodowiskowego.Piaslem jednak o tym by pokazac, ze te rozne swiaty spokojnie obok siebie funkcjonuna i nikt nie podnosi szumu ze w ten czy inn dzien pewein szarpidrut wystapi z Madison Square Garden czy cos w tym rodzaju. To wlasnie przyklad tolerancji, ktorej w Polsce w dlaszym ciagu jeszcze bardzo brakuje i porsze mi uwierzyc ze kolor skory tutaj nothing to do! a jedynie ma znaczenie reprezentatywne. Nie ukrywalem i jie ukrywam swojej negatywnej oceny i opinii o Prezydencie Obamie Baracku i wywodzi sie to w mojego ekonomicznego wyksztalcenia i pewnych politologicznych doswiadczen, a takze z racji tendencji dzialania administracji Bialego Domu wbrew konstytucyjnym gwarancjom dla obywateli USA.Coraz drastyczniej naurszane sa demokratyczne normy, do ktorych amerykanie byli przywyczajeni na przestrzeni ostatniuch min. 250 lat. Umowmy sie Pani Heleno, ze najwieksza umiejetnoscia jest obiektywizm i trezwe i realne ocenianie faktow.Jezeli to jest wolne od sympatii i antypatii, wowczas ma okreslona wartosc poznawcza.Tendencyjnosc tutaj nie ma sensu i nic nie da.Ale zeby od tego odejsc, wroce na sekudne do minionego festiwalu w Sopocie.
Boze! co za kompromitacja polskiego show business.Prezenterzy – zupelna tandeta a wykonawcy ? Lepiej przemilcze.Sa tu tacy na blogu, ktorzy nasmiewali sie z festiwali sopockich w okresie PRL-u. Dzisiejszy Sopot to zupelne dno i nawet nie dorasta pod wzgledem artystycznym, muzycznym wokalnym, instrumentalnym nawet do piet tamtym dobrym festiwalom.
„Madonna, jak każdy człowiek biznesu z wysokiej półki, nie zapomina o namaszczaniu swojego wizerunku grubą warstwą dobroczynności. Spod tej ochronnej warstwy nie widać pazerności, cynizmu itp”
No jakbym Trybune Ludu czytala albo Zolnierza Wolnosci ..Nie pamietam tylko czy Zolnierz Wolnosci tez moglby byc na tyle myzogeniczny, ze dorzucilby do tych eleganckich slow jeszcze parokrotne wypomnienie Madonnie jej wieku. Pewnie tak, czemu nie? Z wrogiem klasowym nie nalezy sie patyczkowac.
nie incydent, ale klasyczna prowokacja, panie szostkiewicz
plus mistyfikacja(1 i 15 VIII)
odbija sie moczarowska kielbasa za czterdziesci i cztery
wiecej circenses nizli panes
cogito nie uswiadczysz
(kompletna poruta)
Biorąc pod uwagę ograniczoność rozumku p. M.Brudzińskiego nie wydaje mi się, aby znalazł łatwo jaki inny sposób publicznego zaistnienia w mediach.
Sebastian 18.16
Gdybyś był małolatem, za którego kiedyś sie podawałeś, to byś wiedział że Britney i inne Shakiry potrafią naprawdę śpiewać, a nie „skrzeczeć”. Tak się składa, że na estradzie są już od kilkunastu lat, bo startowały jako przedszkolaki w klubie Myszki Miki Disneya i i były najzdolniejsze z całej rzeszy różnych kandydatek i kandydatów na gwiazdy !
W Polsce zresztą też są takie kariery.
Helena,
Szanowna Pani Heleno,do Pani wpisu:”Helena pisze: 2009-08-12 o godz. 19:30 ”
———————————
Jak była Pani uprzejma niedawno się zwierzyć, serce posiada Pani po stronie amerykańskiej. Jeśli jeszcze Pani nie zauważyła, jakości „sprzężenia” dobroczynności i ludzi wielkiego biznesu w USA, to faktycznie , mamy sznsę zawsze zakończyć nasze rozbieżności w odbiorze rzeczywistości, minimum w „Żołnierzu Wolności”.
Jeśli jest Pani przekonana, że ludzie od wielkich biznesów, to ci „mili ludzie” którzy pozwalają nam się poznawać po kawałeczku/bardzo przemyślanym/ to nie mam natury, żeby psuć Pani przepiękny sen.W takim śnie, tylko wioelki dobroczyńca Bernard Madoff jako jedyny był czarną owcą, co bardzo uwiarygadnia regułę o wyjątkach ją potwierdzających…
Problem w ocenie ludzi polega na tym, że potrafimy być baaaaardzo wielowymiarowi, a oceniając kogoś za cynizm z jednej jego aktywności, osładzamy ją mimowolnie autentyczną miłością/potrzebą miłości?/ do sierot.
W przypadku pani Madonny, podano nam jeden wątek, który pozwoliłem sobie poszerzyć o kilka znanych w światku popkultury „wartości”, tu „prowokacji Madonny i z Madonną/menagerowie/.
Ponieważ ujawnia Pani po raz drugi swoją bardzo delikatną naturę, łatwo angażującą się w sytuacje bohaterów „dyżurnych” blogu, na wswzelki wypadek przepraszam Panią, za jakiekolwiek urażenia jakie Pan i odczuła , po lekturze „nieopakowanego” z braku bawełny mojego wpisu.
Na zakończenie pozwolę sobie zwrócić Pani uwagę, na fakt, że w świecie sztuki szeroko rozumianej, nagrody w przeważającej liczbie są kwestią polityki, nie jakości dzieła.
Sztuka, to tak niewymiarowa dziedzina, że praktycznie wszystko można „wylansować”, nagodzić…
Pozdrawiam,Sebastian
Mozna sie oczywiscie rozwodzic o rasizmie, klerykalizmie bez konca przy tej okazji, ale ja osobiscie chcialbym wszystkim laskawie przypomniec o t.zw. zdrowym rozsadku, bowiem skromna mam nadzieje ze wszyscy wiedza co to jest glupota, a te wlasnie dzialania pseudo katolikow przeciwko koncertowi Madonny, a w szczegolnosci tegoz radnego co oficjalnie wystapil o zakazanie tego koncertu mozna nazwac idiotyzmem i to bez zadnego zalu, bo to zasluguje li tylko na takie okreslenie i tyle
Z powazaniem
nie ma co ukrywać że ten spór, to spór o DOMINACJĘ. Spór o to czyje aksjomaty będą kontrolowały życie społeczeństwa, narodu. Pan Brudzyński i jemu podobni nie deliberują z resztą zainteresowanych, ale wskazują jednoznaczny kierunek jakim rodacy powinni podążać. Chcą mieć prawo definiowania tego co uważał będę ja i moja rodzina za właściwe, budujące, tworzące moją narodową tożsamość. W ich świecie nie ma miejsca dla mnie i dla wszystkich tych, którzy postrzegają rzeczywistość nie zgodnie z wyznawanymi przez nich wartościami. Nie oszukujmy siebie samych. Ta seria protestów, miała by miejsce bez względu na dzień wydarzenia. Status Madonny jako gwiazdy pop, jako znanej skandalistki tak często posługującej się narzędziem profanum (nie chce używać wyrażenia „w sztuce”) w swojej twórczości idealnie nadawał się na narodową zadymę. Na ponowne mówienie o tak idiotycznym terminie prawnym jak „obraza uczuć religijnych”. Idealnym momentem do podniesienia dumnej głowy Polaka jako rycerza na przedmurzu katolickiej ideologii. Nikt nie myśli o wstydzie, gdyż dla tych ludzi to wartości bezwzględne, jedynie słuszne, nie pozostawiające miejsca do wolności wyboru jak obywatel chce spędzić określony dzień. Dlaczego nie organizuje protestu 15 sierpnia na rzecz racjonalnego myślenia, przeciw ideologii chorobliwego myślenia o wyimaginowanych przyjaciołach kreujących naszą codzienność. Przeciw obrażaniu moich rozsądnych i racjonalnych poglądów poprzez publiczne epatowanie religijnością, będącą w mojej prywatnej ocenie pokazem głupoty i bezmyślności. Powód jest prosty: daję prawo ludziom do życia, kultywowania swoich wierzeń i tradycji bez względu na mój osobisty stosunek do ich przekonań. Są media, którymi Ci ludzie się posługują i mogą swobodnie w nich wyrażać swoją opinię o każdym wydarzeniu z życia społeczeństwa. ale dlaczego robią to w takim tonie. W tonie komisarycznym, pouczającym, dzielącym naród. Jeżeli w katolickim narodzie, na pniu rozeszły się bilety na koncert wykonawczyni tak obrazoburczej, to raczej nie jest to powód do protestów,ale do zastanowienia się nad jakością sprawowania pasterskiej opieki nad owcami, nad realną kondycją wartości do których odwołuje sie Brudzyński i spółka. Nad tym jak bardzo realnie się one właśnie zdewaluowały w narodzie, jak naród nisko je ceni.
Nie ma problemu POSTRZEGANIA naszego kraju jako konia trojańskiego fundamentalizmu chrześcijańskiego w Europie. Gdyż nie jest to problem postrzegania,ale problem stanu faktycznego. Jesteśmy nim i silne ośrodki działają na rzecz odczytywania tego za przywilej i honor. Co dla rozsądnie myślących ludzi, także wewnątrz kościoła jest absurdalne i nie do przyjęcia. zdecydowanie uproszczę sprawę: tak mamy do czynienia z wojną plemion. Z wojną postępu, wolności, wizji świata, w którym to ja decyduje co jest dla mnie słuszne,a co nie, w którym to ja kreuje mój świat wartości na podstawie swoich własnych doświadczeń. Przeciw skostniałym, przegranym, obdartym z prawdziwych zasad wartością, pełnym fasadowości, intelektualnego terroryzmu. duchowej słabości (tak właśnie duchowej!). Końca tej wojny nie widać, gdyż ten kraj mentalnie chce stać w miejscu, gdyż potrzeba czasu, by naród nauczył się doceniać wolność, korzystać z praw mu przysługujących. Praw poszanowania każdej jednostki jako obywatela wspólnoty narodowej. W poczuciu tolerancji i szacunku do człowieczeństwa, a nie idei. Ta wojna nie skończy się szybko. Takich bitew będzie więcej. Czy to dobrze? Wiem jedynie, że chyba tylko w ten sposób „obywatel” może się obudzić w Polakach, obywatel wspólnoty zwanej krajem, i tylko w ten sposób możemy wszyscy się uczyć tego że moje wartości to moja sprawa i nikogo innego.
@offtop – Watykan i pranie mafijnych pieniędzy:
Gospodarz jakoś prześlizgnął się nad nieprawidłowościami (nie)świętej bankowości. Jeszua miał ponoć stwierdzić – moje królestwo nie jest z tego świata. Po co zatem katolikom ich własne państewko? Żeby kardynałowie z dyplomatycznymi paszportami unikali organów ścigania, żeby nikt nie mógł skontrolować lewych transakcji? Po co wierzącym ta absolutystyczna teokracja, skoro ich mityczny mistrz nie koronował się na króla (ani swojego następcy), nie założył ani nie planował założenia własnego państwa?
heimdall.laik pisze:
„Chcą mieć prawo definiowania tego co uważał będę ja i moja rodzina za właściwe, budujące, tworzące moją narodową tożsamość. W ich świecie nie ma miejsca dla mnie i dla wszystkich tych, którzy postrzegają rzeczywistość nie zgodnie z wyznawanymi przez nich wartościami.”
Szanowny Panie,
jesli w ich swiecie nie byloby dla Pana miejsca, to po coz mieliby chciec
miec prawo definiowania tego co Pan bedzie uwazal?
A skoro (jak Pan twierdzi) chca definiowac, to moze przewiduja jednak dla Pana miejsce wsrod siebie.
Dalej pisze Pan:
„Status Madonny jako gwiazdy pop, jako znanej skandalistki tak często posługującej się narzędziem profanum (nie chce używać wyrażenia ?w sztuce?) w swojej twórczości idealnie nadawał się na narodową zadymę.”
Czy Pan troszeczke nie przesadza?
W krajach demokratycznych caly czas cos sie komus nie podoba, co chwilw
ktos przeciw czemus protestuje i jakos nikt specjalnie szat z tego powodu nie rozdziera, nie opowiada o obciachu, zadymie itp.
Widac w spoleczenstwie, ktoremu przez lata wbijano do glowy dyrdymaly
o „jednosci moralno-politycznej narodu” fakt posiadania wyrazistych pogladow i zdecyydowanego ich gloszenia ciagle wydaje sie niektorych szokowac.
Dalej pisze Pan o
„obrażaniu moich rozsądnych i racjonalnych poglądów poprzez publiczne epatowanie religijnością, będącą w mojej prywatnej ocenie pokazem głupoty”
Szanowny Panie,
panska ocena panskich pogladow jest sprawa subjektywna. Pan uwaza je za rozsadne i racjonalne i ma Pan do tego niewatpliwie prawo.
Nie odbiera to jednoczesnie innym prawa do innego spojrzenia na panskie poglady. Dla niektorych moga one byc taka sama glupota jak dle Pana
poglady osob religijnych.
I akord koncowy:
„tak mamy do czynienia z wojną plemion. Z wojną postępu, wolności, wizji świata, w którym to ja decyduje co jest dla mnie słuszne,a co nie, w którym to ja kreuje mój świat wartości na podstawie swoich własnych doświadczeń. Przeciw skostniałym, przegranym, obdartym z prawdziwych zasad wartością, pełnym fasadowości, intelektualnego terroryzmu. duchowej słabości (tak właśnie duchowej!). ”
Szanowny Panie,
ta wojna postepu wolnosci i wizji swiata, o ktorej Pan pisze kosztowala juz miliony ludzkich istnien. I co? I nic oprocz materialnej ruiny i spustoszenia
w wielu umyslach.
Komunistyczna utopia ( oparta rzekomo na racjonalizmie) runela na
naszych oczach jak domek z kart. Obecnie trzeszczy w szwach utopia libertynska.
Prowadzenie wojny przeciw tzw. „silom postepu” to zwykla strata czasu.
Ich potencjal autodestrukcji jest na tyle wysoki, ze wystarczy tylko
nie co poczekac, az sie same wykoncza.
a potem wziac miotle i pozamiatac resztki
Jean Paul pisze:
2009-08-12 o godz. 20:55
——————
Szanowny Panie, całkiem ładną finezyjkę Pan popełnił.
Ja mam taki przyrodni defekt, że wszystkiemu co wiem/?/ natychmiast, samobójczo zaprzeczam. Trafiły mnie się na tej manierze ze dwa „kurze ziarnka” i … wciągnąło mnie.
Ja to wszystko co Pan napisał mam w głowie, a jak przyjdzie wystawić się z tym na jakimś małym targowisku, zaczynam pogadywać wbrew…Może to jakaś forma wczesnego zdziwaczenia? Może kompleks jakiegoś mojego niespełnienia/czas leci, a Oscary, Noble itp. ciągle zgarniają inni,wszyscy, tylko nie ja/? Możliwe, że w dzieciństwie dostałem od matki klapsa , moja psychika wyparła tę traumę, a ja nieświadomie gorę…
Pozdrawiam,Sebastian
Mimo silenia sie na poprawnosc polityczna nie trzeba byc wielce przenikliwym, zeby wiedziec co w duszy gra p. Romanowi i Sebastianowi.
Czarni stanowia zaledwie 12% obywateli amerykanskich, wiec lepsze porownanie byloby, ilu to tzw. redneckow zapelnia sale w czasie koncertow muzyki powaznej? Zreszta dodatkowo ni z gruszki ni pietruszki przywolano w poscie Obame, co to z ekonomia nie moze sobie dac rady – widac co serce boli. A co to ma do konceru Madonny?
Oprocz dyzurnego Madoffa i wielu innych jest przogromna ilosc ludzi, ktorzy swoim majatkiem probuja czynic dobro na swiecie. Z proznosci, z przemyslenia, wrodzonej szlachetnosci, wyrachowania? Niewazne. Dobrze byloby o tym wiedziec i to naglasniac i temu poswiecac rozmowy, a nie biciu piany o Madonnie.
Wyrazy szacunku dla p. Heleny.
Azeby zachowac twarz, spodobac sie czytajacym wywiady, zaistniec na posadzie politycznej – tak na wszelki wypadek polskie panie zaczynaja swoja deklaracje o sytuacji kobiet: ” Feministka nie jestem, ale…..” Tak tutaj na wszelki wypadek: ” Milosnikiem Madonny nie jestem, ale….”
Lehoo (2009-08-12 o godz. 20:55); zgadzam się w 100%. Nazwisko tego pajaca jest od kilku tygodni odmieniane we wszystkich przypadkach. Wybory parlamentarne w 2011?
graga05 – no. dokladnie! 😆 😆 😆
graga05 pisze:
2009-08-13 o godz. 13:23
————————————————–
Szanowna Pani,
każdy temat ma mnóstwo aspektów. Jeśli opisujemy jakieś bardzo konkretne zjawisko, staramy się precyzyjnie dobierać te wartości, z ich zniuansowqaniem, które do danego zjawiska jak najlepiej przystają.
Filantropia, to jak Pani sama zauważyła -niekończące się rozległości, nie do ogarnięcia.
Można sprawę skwitować najprostszym – nieważne jakie są pobudki, najważniejsze jest dobro jakie dzięki takim aktywnościom powstaje…Patrząc na dobre , serdeczne twarze filantropów z najwyższej półki, można odnieść wrażenie, że ciężki szmal zrobili właśnie dzięki swojej niezmierzonej dobroci.Wyobrażam sobie, jakie przeżywają katusze, kiedy w ramach niezależnej od nich tzw. walki konkurencyjnej, muszą obniżyć cenę swich produktów o np. 0,000001%.Na pewno najpierw proszą rywala o zgodę, a kiedy ją otrzymają, to serdecznie dziękują, i w ramach przebłagania duchów koniunktury, składają sowitą ofiarę dla biednych.
W przypadku ludzi show-biznesu, jest to rytuał -standardowy , niezbędny wśród narzędzi do robienia wizerunku. Dalsze rozwijanie wątku, jest bezcelowe, bo „kuchnie” są zawsze skrywaną tajemnicą…
A Obama? Jest hiper! 200 dni czekał jak rasowy drapieżca, a kiedy pojawiła się pierwsza pozytywna informacja/mały spadek bezrobocia w USA/ – natychmiast ogłosił-” Pokonaliśmy kryzys”. Prawda , że genialne!!!
Pozdrawiam,Sebastian
tazz zacytowal:
„Wojna miłośników piosenkarki z katolikami to walka dwóch plemion, w której chodzi przede wszystkim o to, by się wyżyć na przeciwniku.?
i skomentowal:
„Czy Pan Redaktor nie rozpędził się za bardzo stawiając znak równości? Czy ?miłośnicy piosenkarki? domagają się od katolików zmiany daty ich święta? I dalej, czy osoba kupująca bilet na koncert Madonny staje się automatycznie (a) miłośnikiem piosenkarki oraz (b) członkiem plemienia walczącego z katolikami czy może po prostu chce się zozerwać na dobrej imprezie?”
Oto mysle, ze zarowno Pan Redaktor, jak i tazz sie rozpedzili.
Fanclub Madonny to rzesza znacznie wieksza niz paru prowokatorow, ktorzy szum dodatkowy wokol koncertu robia.
Katolicy to rzesza znacznie wieksza niz paru awanturnikow, ktorzy robia szum wokol siebie.
Jak dla mnie to zarowno jeden jak i drugi oboz widzi w tej konforntacji wielka korzysc. „Madonnowi” chlopcy podgrzewaja atmosfere – robia wiekszy szum – wiecej sie o koncercie mowi = darmowa reklama itp.
Antymadonnowy oboz – zwlaszcza politycy – chce sie wypromowac jako oboz „zawsze wiernych” – co ma wsrod pewnego elektoratu spore znaczenie.
Wiadomo nie od dzis, ze najskuteczniej niszczy prowokatorow obojetnosc, wzruszenie ramionami. Gdy skandale nie spotykaja sie z glosami oburzenia traca sporo na wartosci. Najwyrazniej jednak konflikt jest na reke obu stronom.
I te strony to nie sa „katolicy vs fani Madonny”. Sa chcace sie wypromowac organizacje/dzialacze takze polityczni z jednej i specjalisci od marketingu z drugiej strony.
Sebastain raczyl napisac, ze Madonna prowokuje katolikow, co pokazuje stan tej religii.
A luteran, kalwinow, purytanow, prawoslawnych nie prowokuje (musialaby miec jeszcze belke w poprzek?)? I w jakiej formie sa te odlamy chrzescijanstwa? Jak o nich to swiadczy?
Sprawa koncertu wydaje mi się niemądrym pomysłem niszowej grupy nieprędkich umysłów nagłośnionym dla własnych celów przez brylującego w tych sferach polityka, podchwyconym przez speców od marketingu organizujących koncert a następnie wzmocnionym przez spragnionych sensacji dziennikarzy. Tak z igły robi się widły.
Yevaud pisze:
2009-08-13 o godz. 16:43
„Wiadomo nie od dzis, ze najskuteczniej niszczy prowokatorow obojetnosc, wzruszenie ramionami. Gdy skandale nie spotykaja sie z glosami oburzenia traca sporo na wartosci. Najwyrazniej jednak konflikt jest na reke obu stronom.”
———————
Szanowny Panie,
wydaje mnie się, że w dobie”rozrabiających mediów”, wzruszenie ramionami, niekoniecznie gwarantuje oczekiwany efekt. Cisza w eterze, może być odebrana jako słabość/właśnie/, publiczna porażka itp. Na pewno jest zarzewiem dla naśladowców-prowokatorów. Po jednym, kilku takich podjazdach nikomu nic z głowy nie spadnie. W dłuższej perspektywie histerezy jednak pozostaną, i to po wszystkich stronach…Społeczność, którą można poniewierać, lżąc wyznawane przez nią wartości, w dłuższej perspektywie czasowej ulegnie marginalizacji. Takie mechanizmy, jak wzruszanie ramionami jest skuteczne w indywidualnych przypadkach, gdzie świadomość ma dużed znaczenie. Społeczność, to nieuchwytne mechanizmy zbiorowych podświadomości.
——————-
Yevaud pisze:
2009-08-13 o godz. 16:57
——–
Wszysttkie religie powstałe na bazie chrzścijaństwa, są nieporównywalne z katolicyzmem, który posiada własną państwowość, to mutanci i odszczepieńcy. Jak tajie mutacje mają się do siebie, można zobaczyć porównując islamskich sunnitów i szyitów.Kalwini, to zindywidualizowana religia, gdzie liczy się głównie bezpośrednia łaska Pańska, dawana każdemu wyznawcy w formie życiowych sukcesów „załatwianych podczas codziennych pertraktacji z Bogiem. Dopóki Pan nie zarząda „krwi” za zniewagi prowokatorów, kalwiniście jest wszystko jedno, co z tą Madonną. Praosławie, po „przeczołganiu” przez Rewolucję Październikową, goni resztkami i bawi się w teatr.
Luteranie, protestanci itd. etc. to tylko „odpryski” dawno temu rozpoczętej destrukcji katolicyzmu. Jeśli chodzi o nich, to oni mają świadomość tego, że prowokatorom głównie idzie o Watykan, a oni mogą sobie wzruszać ramionami na boczku.Nie o nich tu idzie.
Póki co, Watykan może przewrotnie cieszyć się z takich bezczeszczeń, ale głównie z powodu, że ktoś z masowej popkultury uważa, że na prowokacjach wobec niego, można jeszcze sporo ugrać.
Pozdrawiam, Sebastian
Widze, ze i Graga i Helena jednak zdecydowanie trwaja w swoich przekonaniach, co jednak mnie dziwi w przypadku Heleny, ktora z jednej strony twki w srodowisku wysokich lotow kultury i sztuki a z drugiej strony nie moze zrozumiec elementarna kwestie tolerancji i nietolerancji.Kolejny raz moja wypowiedz przyjeta zostala i zinterpretowana pod dyktando Waszych wlasnie tych osobistych odczuc , co wcale nie odzwierciedla moich mysli.Mysli jednak nie zawsze sa spojne z faktami / rzeczywistoscia – tj. tym co Graga i Helena nie dostrzegaja i trwaja w swych przekonaniach. Zeby bardziej dosadnie przedstwic moje punkty widzenia wspomne jedynie o kilku kwestiach:
1. Nie wazny jest kolor skory prezydenta USA a jest wazny jego profesjonalizm, przygotowanie i doswiadczenie. Tego on nie posiada i w obliczu juz kilku zanczacych pomylek ( a to tylko 6 miesiecy jego kadencji),przyczynia sie on do pogorszenia kondycji ekonomicznej kraju. Przy okazji zuplenie niepotrzebnie on sam podjal i naglosnil kwestie nietolerancji rasowejw USA.Czyz nie jest to ciekawe i znamienne? Czyz nie jest ciekawym ze wlasnie teraz mniejszosci beda mialy prawo do budowania lub nabywania nieruchomowsci w Westchester County tj. tam, gdzie mieszkaja bogaci i spokojni ludzie, gdzie kroniki kryminalne to nudne i smieszne anonse, gdzie poki co jest czysto, cicho i bezpiecznie.
2.Czy – z pomoca ogromnych srodkow finansowych i koligacji „towarzyskich” – dziwaczne dziela pop kultury z okreslonych osrodkow subkulturowych maja byc w wyzszej cenie od wirtuozeri i mistrzostwa wielkiego swiata kultury, ktorzy oddaja codziennie do kilkunastu godzin na cwiczenia, zajecia, repetycje itd. Ich ciezka praca w kasie np Carnegii Hall wynosi srednio $ 75, a cena ” talentow” subkulturowych, sponsorowanych przez tych, ktorzy miedzy innymi w tej sferze piora brudne pieniadze od $ 125 do …… trudne do wyobrazenia sa granice cen biletow na te tzw. imprezy kulturalne.
3.W dalszym ciagu chce podkreslic to, ze godnym podkreslenia jednak w USA jest to, jak daleko idaca jest powszechna tolerancja nie tylko religijna ale kulturowa, narodowosciowa itd itp.Koncert Madonny w Polsce i reakl]cja srodowisk sklerykalizowanych jest zalosna i bardzo wymowna w konteskcie odpowiedzi na pytanie – NA JAKIM ETAPIE JEST W POLSCE SZEROKO ROZUMIANA TOLERANCJA I SWOBODA PRAW CZLOWIEKA?
Dziwne rzeczy sie dziej i trzeba umiec je dostrzegac i interpretowac, a czasami nawet na swoj sposb badac i analizowac, by zbyt pochopnych wnioskow nie wyciagac.Umiejetnosc postrzegania i dostrzegania tez jest w zyciu potrzeban. Trwac w przekonaniach o medialnych zrodlach jest niewlasciwe i czasami bledne.Oczywiscie nikt nie ma recepty na 100 madrosc, ale jest to wlasnie cos, ku czemu trzeba miec ambicje zmierzac w swoim zyciu. Krytyka polaczona z krytykanctwem takim wlasnie dosc prymitywnym odbiera pewne pozytywne walory opiniodawcze o okreslonych osobach, w tym internautach i blogowiczach.Tak wiec drogie mile Panie zycze Wam sukcesow i powodzenia tak w zyciu zawodowym jak i tym najbardziej osobistym ( prywatnym)
Szanwny Sebastianie
Wydaje mi sie, ze sie mylisz w ocenie religii chrzescijanskich.
Otoz jest sobie Madonna obywatelka USA.
A w USA, jak to w USA – rzadko kto dostrzega swiat poza Ameyka.
W Ameryce ponad 50 % chrzescijan to sa protestanci.
Wprawdzie najwieksza grupe stanowia katolicy, ale sa to glownie Latynosi, Polacy i Irlandczycy – liczne, ale malo znaczace grupy spoleczne.
To Koscioly protestanckie sa swietnie zorganizowane i nadaja ton w USA.
To oni sie oburzaja, doprawdzaja do nauki „kreacjonizmu” jako rownorzednej dla ewolucjonizmu teorii itp.
Mysle, ze to ich Madonna prowokuje bardziej niz Watykan.
———–
Rozrabiajace media zawsze beda tam, gdzie konflitkt.
Przyklad: pies z kulawa noga nie interesowal sie paradami rownosci, dopoki nie zostaly zakazane przez Kaczynskiego.
Romanie, moze nalezy mysli swoje formulowac tak aby nie wzbudzaly one powaznych watpliwosci u czytajacego?
Np. nie mam zielonego pojecia o jakich „okreslonych osrodkach subkulturowych” piszesz. Roznych innych sformulowan i toku mysli tez nie rozumiem. Podejrzewam tez , ze jestem za leniwa aby poswiecac czas na szczegolowa egzegeze Twoich mysli, jak sugerujesz (jesi sie nie myle znowu).
Mow, chlopie, normalnie, nie ogladajac sie na moja wysoka pozycje w swiecie kultury i sztuki. 😆 😆 😆
Yevaud pisze:
2009-08-13 o godz. 19:09
————————-
Szanowny Panie, z tym co Pan napisał, w ramach ogólnego rysu religijnego , dotyczącego USA zgadzam się w zupełności. Pozostaję jednak przy przekonaniu, że w przypadku takiego konkretu jak Madonna- pop gwiazda, tło ogólne, jak to zwykle bywa, może dużo pomóc, ale w tym przypadku, ja odczuwam lekkie rozmywanie się sedna.
Zgadzając się z Pańskim opisem struktury religijno- społecznej w USA, pozwolę sobie zaproponować bardziej prozaiczną linię rozumowania. Madonna, prosta dziewczyna z amerykańskiej rodziny włoskiego pochodzenia z Detroit/bodajże/, dostałqa amoku na wybicie się poprzez estradę zs tego nudnego miasta. W tamtym czasie była tak zdeterminowana, że koleżankom mówiła, że zrobi wszystko/”prześpię się z każdym” itp./a karierę muszę zrobić.
Córka włoskich emigrantów, na pewno była katoliczką. Czy uważa Pan, że dziewczyna z prostej rodzinu z Ameryki B, w wieku – nastu lat, zastanawiała się , jak precyzyjnie wykonać prowokację z religią w roli głównej? Jako osoba włoskiego pochodzenia znała tylko świętych watykańskich i w jej buntowniczym porywie -trafiło na Madonnę. Sądzę, że dla niej , wtedy, protestanci to byli jacyś inni, a ilu ich jest i cdzym się charakteryzują, to przekraczało jej ówczesne możliwości koncentracji. Gdybym miał głosować, to postawiłbym na to, że Madonna nawet nie zdawała sobie sprawy z takich np. rzeczy, jak to, że znaczący w amerykańskim protestantyźmie kalwinizm -nie używa w swojej praktyce religijnej ,żadnych symboli religijnyych.
Podsumowując , chciałbym zauważyć, że temat- religine prowokacje Madonny, może być precyzyjniej zinterpretowany na poziomie najbardziej podstawowym. Nawet, nie zdziwiłbym się, że głównym jej zyskiem z tych prowokacji był wylansowany , dzięki prowokacji- wtedy łatwo przebijający się w mediach zwanych kiedyś brukowcami -PSEUDONIM ARTYSTYCZNY.
Pozdrawiam,Sebastian
Heleno! Roman ma wysoką pozycję „w świecie kultury i sztuki”?.
O ile wiem – wszystkie warszawskie instytucje kulturalne i artystyczne upodobały sobie partery… Góra – pierwsze piętra!. Na 30 piętrze PKiN pracują jako sprzątaczki jedynie panie…
Roman „jest zakochany w sobie z wzajenmnością” [W. Młynarski]. To wszystko!
Przeczytaj raz jeszcze taki oto pana-romanowy radosnybełkocik: „- Mysli jednak nie zawsze sa spojne z faktami / rzeczywistoscia – tj. tym co Graga i Helena nie dostrzegaja i trwaja w swych przekonaniach”. A teraz: – „Koncert Madonny w Polsce i reakl]cja srodowisk sklerykalizowanych jest zalosna i bardzo wymowna w konteskcie odpowiedzi na pytanie…”. Ładne – bo długie i wewnętrznie niespójne! A o co chodzi??? A jak się ma do sprawy Madonny [i Madonny też]? – Blebleizm!
Witam serdecznie. Jestem katolikiem, ale jakoś „katolickiego pospolitego ruszenia” nie widzę. Pan Redaktor raczy stosować bardzo mocne uproszczenie – jak w felietonie filmowym w jednej ze stacji TV, który ukazał się pod tytułem „Madonna obraża Kościół?” – a w materiale nie pokazał się ani jeden przedstawiciel Kościoła.
Bo też ani Kościół, ani katolicy jako ogół – tego protestu nie organizują. Robi to garstka ludzi pod wodzą polityka, który usiłuje się wypromować. Dlatego też ów protest mnie, jako osobie wierzącej, wydaje się mocno podejrzany. I koncert w ogóle mi nie przeszkadza.
Podobnie, jak miliony katolików w Polsce uważam, że to burza w szklance wody – i są ważniejsze tematy, którymi powinniśmy się zajmować.
Pozostaję z uszanowaniem
Szanowny Sebastiane – zgadzajac sie co do poczatkow kariery Madonny, pragne zauwazyc, ze ta piosenkarka jest na scenie od kilkudziesieciu lat.
To juz dawno temu przestala byc zahukana dziewczyna z wloskiej rodziny.
Ma wielu specow od marketingu wokol siebie. Prowokacje sluza rozglosowi.
Prowokowanie Watykanu konkretnie nic nie daje.
Dosc powiedziec – abp Nycz nawolywal do ignorowania Madonny.
A przy okazji – radio TOK FM – Tomasz Lis komentujac sytuacje zastanawial sie glosno, czy przodownicy „oburzonych” konecertem madonny nie sa oplacani przez Madonnowych PRowcow.
Fanką Madonny, he, he, nie jestem. Jestem za to nią totalnie zafascynowana. Tym, jak taka przeciętna baba (ma np. rozwalające krótkie, krzywe nózki) potrafiła się wypromować. Rozwinąć biznes i utrzymać biznes. Ludzie powiadają, że to dzięki doradcom. Ale doradców trzeba chyba wybrać i trzymać przy sobie, czyż nie? Przecież Elvis Presley też miał doradców. I Michael Jackson miał doradców…
A do czego prowadzi ta chrześcijańska krucjata można się było przekonać słuchając księdza, kapelana Solidarności, chyba to ks. Małkowski, ale głowy nie dam. Powiedział, że modlą się gorąco do Pana Boga i Maryi o odwołanie tego koncertu. Raz się udało, tak mniej więcej mówił. Na szczęście jeden koncert odwołano. Szczęscie, nawiasem mówiąc, polegało na tym, że podczas stawiania dekoracji zginął człowiek. Nasz ksiądz jest najwyraźniej święcie przekonany, że to pan Bóg wysłuchał jego modłów. Słyszałam go na własne uszy. Nikt nie zwrócił na to specjanej uwagi.
Heretyku, nie! To ja mam ja mam! Tak o mnie bardzo ladnie napisal Roman i ja tego nie zamierzam prostowac. Mnie taka pozycja absolutnie odpwoiada. 😆 😆 😆
„W wolnym kraju to nie dziwi, że ludzie się oddolnie organizują do działania w sprawie, która jest dla nich ważna. Dziwi, że akurat w takiej.”
Raczej nie dziwne Panie Andrzeju. Jak dla mnie, niezależnie od światopoglądu, jest to gratka dla polityków drugiego sortu, którzy podbijając religijny, nacjonalistyczny czy jakiś inny, bębenek, idą na skróty w robieniu politycznej kariery. o coś w stylu- lepszy gram handlu (cudzymi emocjami), niż kilo produkcji, lub inaczej cięzkiej i wytrwałe pracy.
Tak na marginesie. Duży szacunek dla Pana za „Koncert popowy nie jest w stanie obrazić głębiej rozumianych uczuć religijnych.Podobnie film czy dzieło artystyczne. Istotą religii nie są ikony i totemy. To tylko zewnętrzne znaki.”
Choć nie podzielam Pana światopoglądu, uczuć religijnych, to akurat z tym zdaniem całkowicie się zgadzam.
Pozdrawiam
zdecydowanie dwa plemiona!! pamiętam chociaż byłam mała i może Zosia też to pamięta a już na pewno Helena, jak w kinach zaczęli grać Leona zawodowca i przed kinami ustawiały się panie w pewnym wieku w beretach z krzyżami i transparentami i nie chciały wpuszczać młodych ludzi którzy na film ten się wybierali, że niemoralny, że pochwala morderstwo. teraz jest zupełnie tak samo i efekt będzie też taki sam koncert się odbędzie podobnie jak filmu nie zdjęto z ramówki (i jeszcze obraźliwie później puszczano go kilkanaście razy w różnych stacjach), ludzie koncert obejrzą, będą się dobrze bawić i jeszcze będą o nim mówić przez jakiś czas. Smutne jest to że w całą tę sprawę angażują się polscy politycy. Bez względu na mój pogląd polityczny ten czy inny polityk nie powinien szerzyć (nawet nie wiem jak to nazwać) madonnofobii.
…5, 13, 15, 22, 26 sierpnia. – Co łączy te daty?
– Są to daty obchodzonych w Polsce ‚świąt maryjnych’ 🙁
Jaki znów pseudonim artystyczny? Przecież ona ma na pierwsze imię Madonna. Tak się naprawdę nazywa.
Znałam kiedyś Meksykanina, który się nazywał Jesus Maria Figueroa y Santacruz. Nie dość, że Jezus Maria, to jeszcze Święty Krzyż na nazwisko. Bluźnierstwo? Uśmiać się można.
Dorota Szwarcman,
Jezuskowie u latynosów nie są dziwadełkami, gdyż „Jezus” jest standardowym imieniem. Natomiast, pierwsze słyszę, żeby „Madonna” było imieniem. Słowo to oznacza „Matkę Boga”. Możliwe, że w wolnym świecie , jako imię dla dziecka można „przyklepać” każde dziwadło, całkiem możliwe.Wtedy prowincjuszowi z nad Wisły , łatwo ucieramy nosa, kiedy wyskoczy z pseudonimem.
A-Jesus Maria Figueroa y Santacruz- tak mi się na ucho spodobał, że w moim realu od czasu do czasu będę się tak przedstawiał, zwłaszcza jak będę zniechęcał przyszłorocznych kolędników.
Pozdrawiam,Sebastian
Yevaud pisze:
2009-08-14 o godz. 11:07
—————–
Szanowny Panie, nie wiem jak Pan, ale ja mam głębokie przekonanie, że myślimy bardzo podobnie i tylko trochę ‚ganiamy się” po aspektach pozwalających trochę poszerzyć wątek główny.
Moja generalna konkluzja jest taka: wszyscy, łąsznie z apb.Nyczem grają swoje , w tym my sami. Wiemy mniej więcej wszystko, a tylko czasami podbarwiamy jakiś element, żeby z tematu wyciągnąć jakiś smaczek. Takie „podkręcenia, nie są przeważnie przawdą o… raczej środkami drążącymi rzeczoną.
Miło się z Panem rozmawiało, Dziękuję za sympatyczną, otwartą rozmowę,
Pozdrawiam,Sebastian
DO HERETYK!
Dziekuje za krytyke.W moim przypadku kazda krytyka naklania do zadumy analizy i wlasciwywch wnioskow – o ile nie wynika ona z chamskiego potoku inwektyw.Kazdy czlowiek , to dosc specyficzna i skomplikowana osobowosc/indywidualnosc, uksztaltowania poprzez wychowanie wyniesione z domu poprzez szkoly/uczelnie az po zyciowe i zawodowe dosiwadczenia.Nieprawidlowym jest podpisywanie ludzi pod wspony mianownik , a Pan to stara sie czynic.Nie mam zamiaru szczegolnie dla Pana zmieniac styl formulowania moich mysli, albowiem do zdecydowanej wiekszosci odbiorcow moje mysli trafiaja bez problemu .To oczywiscie kwestia intelektu, ale ja tu juz nic wiecej uczynic nie moge.
DO DROGIEJ PANI HELENY!
Musze Pani coskolwiek wiecej o sobie powiedziec.Rodzinnie jestem zwiazany ze swiatem muzyki powaznej, a w szczegolnosci Akademia Muzyczna w Katowicach i Filharmonia Slaska.Sam kiedys pobieralem nauki gry na skrzypcach, ale szybko zrozumialem, ze swiat jest tak skonstruowany, ze kazdy ma w nim swoje miejsce.Doskonalem znam swiat muzyki klasycznej,codziennie slucham radiowa stacje tutaj w Nowym Jorku 96,3FM i jestem dosc czestym widzem w Carnegii i w Lincoln C.
Mowiac o subkluturze mam na mysli – co chyba wcale nie jest az tak trudne do zrozumienia !- pielegnowany pokoleniowo styl zycia,wyrazania swoich przezyc,interpretowania swoistego stylu w muzyce, plastyce, literaturze itp. Dotyczy to grup etnicznych, ktorych szczegolnie tutaj w Nowym Jorku mamy ogromna ilosc.Nawet wsrod potocznie nazywanych afroamerykanow mozna wyroznic – o ile sie nie myle – okolo 12 specyficznych grup subkulturowych.Nie chce tjtaj prezentowac etymologiczne czy encyklopedyczne interpretacje tego pojecia, bo chyba Pani nie ma z tym wiekszego problemu.Kontekst mojej wypowiedzi nie zostal jednak do konca prawidlowo zrozumiany. Chociaz w wykonywanej profesji nie jestem w bezposrednim kontakcie ze swiatem kultury i sztuki, to jednak dane mi bylo w zyciou troche podrozowac po swiecie – to juz na dzien dzisiejszy 69 krajow swiata na wszystkich kontynentach – i zawsze i wszedzie z wlasnej nieprzymuszonej woli , ku zaspokojeniu wlasnej ciekawosci staram sie wniknac w sfery zycia kultury i sztuki danego kraju.Niestety sama Polska w moich prywatnych ocenach kwalifikuje sie na dalekich pozycjach.Najwyzej w tej sferze cenie Japonie, Austrie, Wlochy Francje, Niemcy i nawet Czechy.
I JESZCZE slow kilka do HERETYKA!
Szanowny Panie sa tacy w moim otoczeniu, ktorzy mnie kochaja, wiec tzw.samouwielbieniem nie zajmuje sie i jest mi to obce.Sadze jednak, ze Pan ma pewne skryte problemy, ktore z latwoscia przyprawiaja Pana w stan zazdrosci, zlosliwosci i agresjii. Byc moze sa to pewne kompleksy, ale mnie osobiscie to wcale nie interesuje, choc w mysl Biblii nalezaloby pomoc blizniemu w potrzebie.Nie chce i nie bede pomagal.Taki mam kaprys !!!!!!
Ciekawy jestem ile ten owładniety manią religijno-patriotyczną człowieczek musiałby zapłacić za taką reklamę w kampanii wyborczej na radnego ?. A może to przyszły senator sie szykuje ?
Przecież on nikogo i nic nie reprezentuje, nie przedstawił nawet jednej osoby jako drugiego członka tej jego organizacji ( chyba nie zarejestrowanej ) a wszystkie media traktują go poważnie, prawie jak Jarosława Kaczyńskiego ???????
Wieloryb w Wiśle, czy co ?
Miki, Madonna nigdy nie byla „przecietna baba”. Urodzila sie w rodzinie inteligencji technicznej: ojciec- inzynier, matka – technik- radiolog. Bardzo, bardzo katolickiej. Matka zmarla kiedy Madonna (imie to dostala na chrzcie, bo urodzila sie dzien po swiecie maryjnym) miala piec lat. ojciec ozenil sie po raz drugi, ale macocha zwalila na Madonne opieke nad calym mlodszym rodzenstwem, sporo tego bylo.
W szkole byla najwieksza prymuska, zrobila mature z samymi stpniami A (najwyzszy w amerykanskim systemie) i zlotym medalem. Przez wszystkie lata szkolne byla cheerleaderka i przewodniczaca komitetu ucvzniowskiego . Ukonczyla rownoczesnie taneczna. Na uniwersytcie odnosila ogromne succesy i zdobywala najwyzsze stypendia. Jej srednia ocena ze wszystkich przedmiotow na studiach tez wyniosla A.
Ma w swoim dorobku artystycznym Zlotego Globusa (za role Evity), Oskara za najlepsza oryginalna piosenke filmowa (muzyka i slowa), szesc nagrod Granny i trzy nagrody brytyjskich krytykow muzycznych. Gdzie tu przecietnosc? Jest niewatpliwie super-achiever, jest tytanem pracy, a pismo The Rolling Stone nadalo jej tytyl The most Succesful Female Artist Ever. Sprzedala 80 milionow plyt i sprzedaje dalej.
Bardzo zaluje, ze nie dane mi bylo nigdy zobaczyc ja na koncercie, na zywo.
Przepraszam Autora bloga. Zamiast Adama wyszedł Andrzej. Mea culpa.
Matka Madonny też miała na imię Madonna. To była rodzina bardzo katolicka.
Nie mówiąc o tym, że akurat w Stanach Zjednoczonych każdy może dziecku nadać imię, jakie tylko chce. Nie ma czegoś takiego, jak spis dozwolonych imion.
To prawda, Pani Kierowniczko, ze nie ma w USA spisu imion dozwolonych. Kiedys opowiadalo mi Romowie jakie maja problemy z rejestracja imion w Polsce. Nawet takie imie jak Sandor trzeba bylo rejestrowac oddajac sprawe do sadu. W USC nie pomogly tlumaczenia, ze rodzina Romow-Kalderaszow ma wegierskie korzenie i pragnie je kultywowac.
Za to po przyjezdzie do Wlk. Brytanii moga rejestrowac na swiadectwie urodzenia co chca. W ostatnich latach wsrod moich romskich przyjaciol i znajomych urodzily sie dzieci o imionach: Santiago, Poziomka, Dunia (chlopczyk), Daria (Dasza) oraz Jaskolka. 😆
Heleno – zawsze żądam od Ciebie obiektywizmu. A tu go brak. A dlaczego nie wymieniłaś ilości nagród „Złotej Maliny”? Bo nie pasował do obrazka?
http://www.plejada.pl/2,22446,news,1,1,madonny_filmowe_wzloty_i_upadki,artykul.html
Torlin, bo nie wiedzialam. Co znaczy „ilosci”? Rozumiem, ze ilosc w tym wypadkU znaczy : jedna, od Guardiana?
Ja tez sie od Ciebie czegos spodziewam : nie chodzenia na lawtwizne. Bardzo latwo jest wysmiewac sie i parskac na Madonne. Dostrzezenie oryginalnego, odwaznego i waznego dla naszych czasow artysty, jest nieco trudniejsze. 😆
Mnie koncert Madonny – jego data – nie drażni. 15 sierpnia nie jest może najszczęśliwszym wyborem, ale te wszystkie protesty są żałosne, z czego zresztą chyba i sami organizatorzy zdali sobie sprawę. Drażni mnie co innego: Madonna i Auschwitz.
Madonna najprawdopodobniej chciała się tam wybrać ze względu na PR. Sądzę tak, gdyż – jak donosi Wyborcza – jej manager oglosił wizytę w Auschwitz na Twitterze. Ja sądzę, że lepiej by sobie dała spokój, ale niech tam. Ale co robią polskie media? Oczywiście wysyłają do Oświęcimia swoje ekipy, żeby te mogły relacjonować wizytę Madonny w Auschwitz. I oto w telewizorze możena oglądać zaaferowaną reporterkę, z obowiązkowymi barakami obozowymi w tle, z ogniem w oczach opowiadającą czy Madonna do Auschwitz przyjedzie, czy nie przyjedzie, a jeśli przyjedzie, to kiedy. Mamy więc relację z Auschwitz nie ze względu na zabitych tam ludzi, ale ze względu na całkiem żywą piosenkarkę, co z tego, że znaną i profesjonanie wybitną. Żenada, methinks. (Żeby nie było wątpliwości, gdy papieże przyjeżdżali do Auschwitz, relacje telewizyjne formalnie dotyczyły wizyt papieskich, ale było jasne, że papieżom chodziło o pomordowanych.)
A zaaferowana reporterka opowiada (z barakami w tle), że podobno dyrektor Muzeum Auschwitz dzisiaj (piątek, 14 sierpnia) otrzymał telefon, że Madonna, więc trzeba jej zorganizować prywatny tour z anglojęzycznym przewodnikiem. Dyrektor zatem organizuje, przewodnik czeka, Madonna ostatecznie nie przyjeżdża, ale mniejsza o to ostatnie. Nie wiem, jakie są procedury organizowania takich private tourów po Muzeum, ale przypuszczam, że trzeba to załatwić z co najmniej kilkudniowym wyprzedzeniem; jeśli się mylę, to za resztę komentarza przepraszam. Otóż dyrektor powinien był, moim zdaniem, odpowiedzieć, że jeżeli Madonna przyjeżdża tam uczcić zamordowanych ludzi, to powinna się podporządkować procedurom, bo, powiedzmy, o godzinie podanej przez managera jest wycieczka z Pcimia/Wałcza/Limanowej i Muzeum z normalnego funkcjonowania wyłączyć nie można. A jeżeli Madonnie chodziło tylko o PR, to lepiej, żeby nie przyjeżdżała. Tak powinien był się zachować dyrektor Muzeum.
@ Levar
Jeżeli definiują w sposób pozbawiony miejsca na dialog, to raczej nie świadczy o „przyzwoleniu” na funkcjonowanie w określonej rzeczywistość kogokolwiek widzącego sprawy inaczej i realizującego swoje wartości. Pan Brudzyński i jemu podobni zawłaszczają pojęcia patriotyzmu w oparciu o swoje aksjomaty. Ta indolencja stwarza przestrzeń zamkniętą, w której nie może funkcjonować nikt poza ścisłym zbiorem. Wszyscy na zewnątrz są w szczególny sposób napiętnowani.
Nie szokuje mnie głoszenie wyrazistych poglądów, ale fakt że ktoś tymi poglądami nakreśla moją rzeczywistość i w imię swoich wydumanych wartości stawia mnie po przeciwnej stronie barykady wywołując tym samym konflikt. Ja natomiast z jego perspektywy posługując się swoimi wartościami nie neguję potrzeb realizowania publicznie jego religijności lub tradycji. Posiadając swoją własną opinię na ten temat, pozostawiam mu prawo wyboru, czy iść dopuszczać się obrzydliwego kanibalizmy w niedzielny poranek, pospać dłużej, pójść na zakupy itp. Chociaż mógłbym w dniu bożego ciała oprotestować ten wiec jako nie smaczny i zakłócający mój spokój.
Co do „utopii libertyńskiej”, to nie będę się szerzej rozpisywał. Ta uwaga już świadczy o Szanownym Panu jako o człowieku nie dostrzegającym podstawowych różnic w pewnych pojęciach. Absolutnie nie odbieram Panu miary intelektu, a usprawiedliwiam to charakterystycznym dla ludzi wyrażających podobne poglądy, brakiem chęci zawierania jakichkolwiek kompromisów i widzenia świata w kolorach łatwiejszych, czyli czarno-białych. Tym samym trudno mi dyskutować o odcieniach każdej z istniejących barw, gdyz zaneguje Pan i sprowadzi do języka zero-jedynkowego każde rozwinięcie tematu.
O! bym zapomniał! jakies dziwne wrażenie mam, że właśnie wspólczesny świat musi sprzątać pozostałości zatechłego hipokryzją świata Pana wartości.
pfg, mnie sie wydaje, ze to co medialnie zrobiono w Polsce z wizyta w Auschwitz jest absolutnym skandalem. Bo ona akurat powadomila muzeum tylko, ze chce pokazac swoim dzieciom (ktore mialy zaraz wrocic do UK) i chce uniknac tlumu, ale natychmiast sie wycofala jak tylko dowiedziala sie, ze przed brama czeka na nia „komitet powitalny” od rana. I slusznie. Ona akurat bardzo dba o swoja prywatnosc i prywatnosc dzieci, nie udziela wywiadow, nie wpuszcza kamer do domu, nikt za dobrze nie wie jak te dzieci wygladaja etc. Unika paparazzi jak ognia.
Polskie media zachowaly sie obrzydliwie, jak zawsze, bo ona wyraznie prosila o pozwolenie jej na zlozenie tej wizyty jak najbardziej dyskretnie, stad zwiedzajacy w tym samym czasie mieli byc skierowani inna trasa. Gazeta Wyborcza trabila o tej wizycie od rana i ona sie wycofala jak tylko o tym sie dowiedziala. Ohydne.
Heleno!
Jeszcze raz – ja nie oceniam Madonny (nie cierpię jej), chodziło mi jedynie o Twój hagiograficzny komentarz. Widzę, że danie linku nic nie dało, bo go w ogóle nie czytałaś, tam jest wymienionych szereg nagród „Złotej Maliny”. A w sprawie „Guardiana” – wystarczyło zajrzeć do Wiki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ota_Malina
Torlin. moj „hagiograficzny” jak to nazywasz stosunek do Madonny jest pewnym nieporozumieniem. Owszem, slucham wielu jej piosenek z przyjemnoscia jak leca w radiu (Frozen, Isla Bonita) ale sa inni artysci. ktorych slucham z jeszcze wieksza przyjemnoscia.
Nie. To co mnie nieslychanie uderze ilekroc polscy komentatorzy (zawodowi i internertowi) wypowiadaja sie na temat Madonny, to ten ton wyzszosci, nieskrywanego myzogenizmu i stereotypizacji. Wszystkim przeszkadzaja jej zarobki (w wypadku M. Jacksona nie przszkadzaly, nawet to, ze rozumnie prowadzi swoje sprawy finansowe jest powodem do pogardliwego parskania. Rzadko natykam sie na teksty, ktore chcialyby powaznie ocenic jej dorobek artystyczny (ogromny, cokolwiek sie o nim mysli), jej artystyczna ewolucje (a jest ona bardzo wyrazista), jej wplywy na innych wspoleczesnych wykonawcow muzyki popularnej, a sa one zdaniem np, brytjskiej krytyki muzycznej dosc znaczace, chocby na samego M. Jacksona, jej roli jako ikony postfeminizmu (duzy, powazny esej poswiecila temu socjolozka Camille Paglia w 1990 r we New York TImesie, potem znalazlo sie to w tomie jej esejow Vamps and Tramps).
Zamiast tego wypowina sie jej wiek, poeniadze (nawet dzialanosc charytatywna jest przedmiotem popgardlowego parskania) , „skandale” na estradzie, ktorych nikt nie probuje nawet zrozumiec – czemu one sluzyly i na jakie wspolczesne zjawiska byly artystyczna i filozpoficzna reakcja. .
I to jest latwizna. Jesli nie zrozumiemy fenoimenu Madonny, nie zrozumiemy skad sie biora inni wazni dzis artysci, tacy chocby jak Regina Spektor.
Nie jestem krytykikem myzycznym, ale chetnie slucham radia, zwlaszcza tutejszego, brytyjskiego. I czytam prase. I nie znajduje tam ani tego pogardlowego tonu, ani tej niepojetej wyzszosci, ani tego absolutnie obrzydlowego myzogenizmu (Rybinski pisze dzis o niej „starsza pani” – ten zapijaczony staruch z obrzeklym od wodki pyskiem, sorry Maciek!) .
I to wzbudza we mnie wszystkie odruchy buntu, wiec bede jej bronic przed atakami przed atakami ludzi, ktorzy sami niczego w zyciu najczesciej nie dokonali. To nie jest hagiografia, nie w moich ksiazkakch.
@Heleno – w takim razie przepraszam Madonnę. To nie ona robi sobie PR, tylko polskie media się kundlą i nie widzą rzeczy we właściwych proporcjach, co bardzo być może.
Tylko po co wobec tego ten wpis na Twitterze?
A tak przy okazji, informacja o Oskarze dla Madonny to chyba jakaś pomyłka. 7 Grammy tak, Złoty Glob (jednak nie globus ;-)) tak, Złote Maliny tak, ale za co i kiedy miałby być ten Oskar?
piosenkarka Madonna rozpalila emocje-co widac chocby po ilosci wpisow pod
wpiswm Gospodarza
znaczy sie jest Madonna WIELKA i tych emocji i komentarzy warta
niestety-moim zdaniem-wielodniowa medialna wrzawa byla czesto wyjatkowo niesmaczna
czepianie sie terminu koncertu-glupie,oburzajace byly tez uwagi o wykorzystaniu
przez Madonne ewentualnej wizyty w Auschwitz do celow reklamowych
bylem w Auschwitz-kazda spedzona tam minuta pozostawia trwly slad na psychice i nie moge sobie wyobrazic,zeby KTOKOLWIEK dobrowolnie zwiedzal TO miejsce dla przyjemnosci lub reklamy( i to z dziecmi)
pozdrawiam
Oscara dostała piosenka z „Evity”.
Pfg:
By 1996, Madonna had proven her versatility as a star in both film and music. She starred in the critically acclaimed film adaptation of the Andrew Lloyd Webber musical Evita (1996). She won a Golden Globe for Best Performance by an Actress in a Motion Picture, and the song, „You Must Love Me,” earned her an Academy Award for Best Music, Original Song.
To jest podawane we wszystkich biogramamch. Slusznie z tym „Globem” 😳
Roman! Brawo,za to próbę wpisywania „pod wspólny mianownik”! „Pod wspólny” co prawda nie bardzo można się wpisać – jest bowiem – jak Pan być może wie ze słyszenia – „na dole”, ale w miejsce licznika [to ta liczba „na górze – nad kreską ułamkową!]- proszę bardzo! – Niech Sz. Pan wpisuje swoje wielkie JEDNOSTKOWE ego! Przy dużym mianowniku, takim godnym Pana, całość wyjdzie – jak mniemam – imopnująco! Co się tyczy insynuacji dot. inteligencji… Wie Pan… Przeczytałem Pańskie „udziały” w kilku dyskusjach i… Nie… Dziękuję… Nie zazdroszczę.. Nie reflektuję… Nie pretenduję… Przecież noszenie silnego monokla czy zgoła lorgnon – wyszło z mody…
P.S. Swoją drogą – żal, że nic Pan – jak sam pisze – nie moze dla siebie w tej materii uczynić…
Helena 9.48
Serdecznie dziekuję za kilka słów prawdy pod adresem Maciusia Rybińskiego. Dawno miałem ochote napisać to samo, ale z pewnych osobistych względów mi nie wypadało.
Helena,
D Pani wpisu:”Helena pisze: 2009-08-15 o godz. 09:48 ”
———————–
Szanowna Pani,
Po pani agresywnej, nieczystej obronie Madonny, pozwalam sobie na kilka refleksji:
1.Obrona nieczysta bo:
a/ nikt nie ma jej za złe, że robi duży szmal. Mówi się, że ona głównie robi szmal.
b/ działalność charytatywna nie jest złem absolutnym, jest tylko elementem tworzenia wizerunku/wcześniej w podobnym duchu do Pani wypowiadałem się.
c/ jako mężczyzna, odbieram jej na wpół roznegliżowane wyczyny scenograficzne tak, jak Panią by cieszyło oglądanoe Bono lub Micka Jaggera w skórzanych stringach z sex shopu, z choreograficznym podkładem a’la Madonna. Nie wiem jak Pani kobieca wrażliwość, ale na mnie tak podane ciało Madonny działa baaaardzo …inaczej.
Dziwne, że ten rodzaj estetyki wybierają elektroniczne gwiazdki, a nie wokalistki klasy Celin Dion, czy Whitney Houston?
2. Frozen i Isla Bonita- może Pani wskazać po jednej wartości tych kawałków, które odróżniają je od piosenek weselnych, których też ,bywa, miło się słucha.
3.Jeśli Pani zauważa w prowokacjach Madonny jakiś głębszy sens:?/”skandale? na estradzie, ktorych nikt nie probuje nawet zrozumiec – czemu one sluzyly i na jakie wspolczesne zjawiska byly artystyczna i filozpoficzna reakcja. ” /,
to bardzo proszę nam to wyjaśnić. Przynajmniej ja, który trochę napatrzył się z bliska , po co się to wszystko robi, chętnie bym otworzył się na otwarcie oczy na te wielki nadbudowy…
4. Czy słyszała Pani o czymś takim, jak wojna , polegająca na narzucaniu innym krajom swojej kultury? Czy wie Pani, dlaczego kiedyś silna , dobra kinematografia europejska przeżywa od wielu lat zapaść?
Pozdrawiam,Sebastian
Szanowny Panie Heretyk!
Tak zwane wystapienia na blogach tych polskich traktuje bardziej relaksowo niz emocjonalnie.To zachowanie pewnego poziomu wladania j. polskim, to aktywne pozostawanie w aktualnych wydarzeniach w kraju i na swiecie, to w koncu obcowanie z ciekawymi ludzmi lub dobrymi znajomymi z odleglej przeszlosci w Polsce.Nie pisze kim jestem i co robie, bo kogo to tutaj interesuje.Prosze jednak mi uwierzyc iz posiadam nietuzinkowe dotarcie do pewnych ciekawych ( niemedialnych) zrodel informacyjnych, co w efekcie wzbudza takie czy inne dyskusji lub ustosunkwoania internautow.. Pan wybaczy uwagi czy nawet moje insynuacje pod wzgledem intelektu. Uwazam jednak ze czlowiek intelektualnie wydajacy sie byc ponad przecietnym ( bynajmniej takim sie Pan stara zaprezentowc) powinien umiec czytajac tekst przeczytac w tym tekscie i podtekst.Oczywiscie nie tylko wyksztalcenie na to ma wplyw, ale rowniez wychowanie z domu i inne personalne predyspozycje, ktore inni okreslaja mianem talentu. Co by tutaj teraz nie powiedziec szanujmy sie wzjaemnie, wymieniajmy merytorycznie poprawne mysli doswiadczenia i uwagi i badzmy daleko od chamsta u prostactwa.
Powodzenia Mily Panie
Sebastianie, wez sie w garsc i nie histeryzuj. 🙄
Prawowierny Heretyk 13.24
Ja też miałem kiedyś spotkanie pierwszego stopnia z „posiadaczem informacji niemedialnych” i na więcej nie mam ochoty. Jest to prawdopodobnie ktoś z rodziny braci Kaczyńskich. Cechuje ich zarozumialstwo, ogólnie niski poziom, agresja, słaba znajomość języka polskiego w mowie i piśmie, oraz dewiza; Wiem, ale nie powiem”.
Sebastian 18.33
Twoje ataki na Madonnę to absolutnie typowy syndrom odrzuconej miłości o podłożu wiadomym . Mam nadzieję że zdajesz sobie z tego sprawę ? Kup sobie duży plakat z Madonną i powieś na wprost łóżka. Może ci pomoże, kto wie ?
Z najlepszymi życzeniami.
Helena,
Szanowna Pani,
dziękuję bardzo za to, że zamiast rzeczowych odpowiedzi, potraktowała mnie Pani -„histeryzowaniem”. Mogło przecież zaiskrzyć jak w stosunku do Pana Rybińskiego, gdzie za obrazę Paninej Madonny,, dostało się temu Panu dość wyszukanie…
Biorąc się w garść pozdrawiam,Sebastian
@Helena, Dorota – and the Oscar goes to… Andrew Lloyd Webber and Tim Rice. Madonna Oskara wyśpiewała, ale formalnie nagrodę otrzymali autorzy piosenki.
http://tnij.org/d2ql
Jean Paul pisze:
2009-08-15 o godz. 22:41
—————————-
Dzięki za troskliwość, tylko nie kojarzę dokładnie o jaki odcień „wiadomego podłoża” Panu chodziło. Na samą myśl o kuracji Madonną, absolutnie pozostaję z moim ,ewidentnym syndromem.
Pozdrawiam załączając w wirtualnej wyobraźni bardzo fajną piosenkę , na latynoską nutę-„La Isla Bonita” Sebastian
P.S. A tak między nami mężczyznami- co Pan sądzi o Madonnie jako kobiecie?
JEAN PAUL
\
Nie chce sie znizac do panskiego poziomu kultury osobistej, pewnosci siebie i ignoranctwa.Powiem Panu jedynie iz jestem diametralnie roznej opcji niz Kaczynscy i caly ten zwariowany burdel polityczny w Polsce.
Znajomosc j. polskiego smiem uwazac za dostatecznie poprawna, by wlasciwie wyrazac swoje mysli i opinie i jakos nie przypominam sobie abym z Panem w jednym parku i w jednej piaskownicy razem sie zabwial.
Nie przypominam sobie jeszczae abym dawal wogole Panu prawo wlazenia z butami w moja prywatnosc.Moje zrodla informacji czasami wymagaja zachowania okreslonego dystansu i pewnej sekretnosci i nie czuje sie w obowiazku przedstawiac sie Panu kto ja jestem, gdzie pracuje i dlaczego? Wlasnie szczegolnie Pan jest najmniej wlasciwa osoba, abym sie prywatnie ” otwieral”. Wlasnie na internecie siedza schowani za swoim nickname tacy jak Pan szakale ignoranci, medrcy i analgabeci w jednym w okreslonych dziedzinach. Tak wiec sadze, ze chyba dostatecznie przedstawilem Panu swoj osobisty stosunek do Pana uwag pod moim adresem, na swym lamanym jezyku polskim, ktory chyba wyzej oceniam od tego jakim wladaja wielcy tego swiata w POLSCE na najwyzszych szczeblach wladzy.
Klania sie Panu sluga unizony kon i parobek w jednej osobie.
Boże, jaki wielki cyrk, jakie zamieszanie, tony obelg i uderzenia w tony najróżniejszej maści, wszystko z powodu błahego wydarzenia, jakim jest koncert jednej z gwiazd pop-kultury…
Co do terminu. To czysty przypadek, że termin koncertu warszawskiego zbiegł się z lokalnym dniem świątecznym… Madonna gra serię koncertów w różnych miejscach Europy. W czwartek śpiewała w Pradze, w sobotę w Warszawie, w poniedziałek w Berlinie lub Moskwie i tak przez kilka tygodni.
Trzeba być idiotą i totalnym megalomanem żeby uważać, że amerykańska mega gwiazda specjalnie upatrzyła sobie 15 sierpnia na koncert w Warszawie, by zszokować garstkę prowincjuszy?