W Białymstoku atakują esperantystów
W Białymstoku, mieście Ludwika Zamenhofa, twórcy esperanto, trwa światowy kongres miłośników tego sztucznego języka nadziei. Nieznani sprawcy najpierw usiłowali podpalić namiot kongresowy, potem rzucili koktajl Mołotowa, na szczęście spadł na ulicę i niczego nie zniszczył. Przepiękny dowód uznania dla krajana.
Mówimy nieznani sprawcy, a myślimy: no właśnie, co? A raczej kto? Lokalne skiny? Wsparte posiłkami z kraju – neonazistów ci u nas przecież dostatek, zostają ministrami i prezesami. Bo chyba nie lokalna żulia. Ona by się pewno przeciw esperanto nie zasadzała. Tu trzeba jakiegoś sztabu, który by skojarzył esperanto z Zamenhofem i przerobił to na akcję antysemicką. Gdzie ten sztab działa i jak, to ustalić powinna policja. To, co mnie porusza, polega na tej specyficznej rafinacji rasistowskiego chuligaństwa: atakuje się zmarłego od prawie stu lat wybitnego Polaka z powodu pochodzenia, jego dorobek nie ma żadnego znaczenia. Taki ,,lustracyjny” antysemityzm.
Temat społecznie wydaje się zbadany. Wiemy, skąd się biorą miłośnicy neonazizmu i jak zwykle mają profil psychologiczny. Infantylny lumpenproletariat. I co? Od tylu lat to wiemy, a wyskoki w stylu białostockim wciąż się zdarzają.
Media informują o głupstwach, a takiego tematu na wielogodzinny show nie przerobią. Przecież pożytek z tego byłby dużo większy niż z gadania w kółko o powodzi lub trąbie powietrznej. A szkoła, a Kościół? Przecież neonaziści są zwykle bardzo pobożni, chodzą na mszę, słuchają kazań. Czy w Białymstoku jakiś kaznodzieja potępił napady na esperantystów?
Komentarze
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=363
Przed chwilą tam byłem, temat podobny……….
To nie ksenofobia, rasizm, to głupota, poszukiwanie wrażeń. Może powoli, w ramach budowy kapitalizmu, zbliżamy się do „Germinal” Zoli?
Jeżeli nie mogą poznać świata, to stają się światem, punktem odniesienia dla siebie?
My jesteśmy normalni, INNI są inni, niezrozumiali, obcy?
Kibole mają swój świat i kodeks honorowy, neofaszyści, skini, swój…………
Norma jest pojęciem względnym…………
– Co może zrobić szkoła [nauczyciel]? – Pogadać. – Co może Kościół? – A to proszę posłuchać kazań, audycji Radia Maryja, prywatnie wypowiadajacych się duchownych… Rzecz w tym, że Kościół NIE CHCE! Polski KK jest bowiem z iudanie prowadzonej ndokrtrynacji duchownych zdecydowanie ANTYSEMICKI! Antysemicka jest tez w dużej mierze najstarsza i zlumpowana najmłodsza część naszego Narodu. Pan, Redaktorze o tym doskonale wie! Dlaczego więc „rżnie Pan”… etc…etc…
ERRATA: Winno być – „z udanie prowadzonej indoktrynacji”. Przepraszam za literówki.
„Neonaziści są zwykle bardzo pobożni”? A skąd to, drogi Adamie, wziąłeś? Post-endeccy nacjonaliści zapewne tak, przynajmniej deklaratywnie, ale jak endeków nie lubię, to utożsamianie ich z neonazistami to jednak byłaby gruba przesada. Natomiast neonaziści albo są religijnie obojętni, albo deklarują przynależność do jakichś religii neopogańskich, a już katolicyzmu, jako religii słabeuszy (nadstawcie drugi policzek), nie znoszą. A w ogóle chrześcijaństwo to jakiś żydowski wymysł jest, żaden prawdziwy neonazista się czymś takim nie skala, lepiej zamówić tradycyjne pięć piw 😉
A poza tym nie mogę wykluczyć, że opisane ekscesy to jednak lokalna żulia.
Szanowny p. Adamie,
niedoczekanie, by ktokolwiek z ambony cokolwiek wspomnial o tym haniebnym zdarzeniu. Kosciol, szkola? Naiwny jest Pan, bardzo.
Niech Pan zajrzy do publikacji wykladowcy seminaryjnego ks mgra Marka
Czecha ( pismo archidiecezji bialostockiej” W sluzbie milosierdzia”), by zludzenia natychmiast rozwiac.
Z wyrazami szacunku dla Pana i redakcji Polityki
„W Białymstoku atakują esperantystów”
I Pana to wciaz dziwi ?
Zreszta narodowo-konwerwatywno-katolicka falanga atakuje Zamenhofa nie tylko za to, ze byl zydem, ale rowniez dlatego, ze mial w zamysle uczynienie z esperanto swiatowego jezyka. A wiadomo: co swiatowe, to wrog dla falangi. Swiatowy rzad, swiatowy jezyk – oto atrybuty wiezy Babel, swiatowego spisku, z ktorym nalezy walczyc.
POglady takie kwitly w giertychowni (mam na mysli kola skupione wokol Jedrzeja Giertycha, w kraju i za granica). Coz, Giertychowie – LPR – Wszechpolacy … po nitce do klebka.
Ale wszyscy pobozni, ze nie ma zmiluj sie. Z Chrystusem i Maryja na ustach musialy leciec te koktaile Molotowa.
POzdrawiam.
Prawowierny…. przepraszasz za literówkę, a powinieneś przeprosić za ostatnie zdanie swojego w pewnym zakresie słusznego komentarza.
Podobnie ozzy, czy zarzucanie komuś naiwności tylko dlatego, ze ma się nieco inny pogląd na sprawę, jest konieczne?
Nie tylko antysemityzm należy do naszych wad narodowych….
Przebywajac na Zachodzie od ponad 40 lat, ilekroc zdarzalo mi sie slyszec o Bialymstoku, to zawsze w kontekscie dwu wybiotnych synow tego miasta: jeden to wlasnie tworca esperanto, a drugi to Albert Sabin – tworca pierwszej doustnej szczepionki na Heine Medine (poliomielitis), strasznej choroby, ktora pamietam z dziecinstwa, gdyz kilku moich kolegow i kolezanek na nia zachorowalo. Dwa koszmary, ktpore mnie w dziecinstwie przesladowaly, to swieze jeszcze opowiesci o Zagladzie i strach przed kompletnym paralizem wywolanym choroba polio.
Nad nami w kamienicy mieszkal chlopiec, ktory byl spralizowany az do samej szyi. Codziennie przed wyjsciem do szkoly musialam mu zanosic na trzecie pietro moje niewielkie akwarium, zeby nie zostawal zupelnie sam, kiedy jego samotna matka byla w pracy. Dom byl bez windy. A po szkole przychodzilam aby opowiedziec co przerabialismy i i wspolnie odrabiac prace domowe, on mi dyktowal, ja przepisywalam. Nie przyznawalam sie nikomu jak bardzo sie balam chodzic do Walerka, pomimo zapewnien mojego Ojca, ze jego choroba nie jest juz czynna. Kiedys zapytal mnie czy jak dorosniemy, to czy bedzie mogl sie ze mna ozenic. Zeby mu nie zrobic prezykrosci odpowiedzialam, ze prawdopodobnie tak. Mielismy 9-10 lat.
A potem dzieci na calym swiecie przestaly zapadac na polio, bo pojawila sie ta tania szczepionka Sabina. Ktory sam byl z Bialegostoku. I dzieki niemu i Zamenhofowi ludzie wiedza, ze Bialystik istnieje.
Pewnie Sabin nie ma zadnej ulicy swego imienia w tym miescie.
Szanowny Gospodarzu,
„Wiemy, skąd się biorą miłośnicy neonazizmu i jak zwykle mają profil psychologiczny. Infantylny lumpenproletariat.”
Rozumiem, że ma Pan na myśli polski kościół katolicki. Wielki przyjaciel Karola Wojtyły, biskup Meissner, jest bardzo znanym antysemitą, wielokrotnie przywoływanym do porządku. Niejaki Tadeusz Rydzyk też był chwalony przez ‚wielkiego Polaka’.
Nie wiem tylko dlaczego wyzywa Pan księżom od proletariatu. Oni przecież nie pracują. Oni służą.
Pozdrawiam zza gór i rzek
Qba
andibioz!
Może ustalmy na początek, że to ja będę decydował czy i za co mam kogo przepraszać, jak Ty decydujesz, kogo i za co chcesz strofować. Jak na razie – podtrzymuję zarzut w stosunku do Gospodarza bloga. Udaje naiwniuteńkiego, bo mu tak wygodnie…
ozzy!
Im bliżej naszej obecnej wschodniej granicy – tym większy i bardziej prymitywny antysemityzm, antygermanizm, anty… – wszsytko co Pan zechce… Gdyby tam ogłosić, że „Marsjanie … zagrażają Ziemi” – pojutrze najdalej mamy zamieszki antymarsjańskie z cichym i nieoficjalnym błogosławieństwem ambony. POZDRAWIAM
ERRATA: Oczywiście -„andiboz”. Najmocniej przepraszam. Za niezamierzoną literówkę.
Ja o to oskarżam Kaczyńskich, to oni ruszyli tę przerażającą masę i dali przyzwolenie na tego rodzaju działalność. Wprowadzenie do koalicji Giertycha i Leppera daje efekty.
Przyznam się szczerze, że nieraz mi już ręce opadają. Dzisiaj atakują pamięć Zamenhofa, jutro zaatakują pamięć Hirszfelda, pojutrze pamięć Ireny Sendler…
Sami kopią się w pośladki robiąc z Polski zaścianek. Przy okazji lżą nas wszystkich, nasze pojmowanie świata i Polski, a recepty na to jak nie było, tak nie ma. Najgorsze jest to, że to już kolejne i jeszcze młode pokolenie. To oznacza, że następstwo pokoleń niewiele zmienia. Nie wiem, czy mamy jakąś szansę wydobyć się z tego bagna.
Prawowitemu Henrykowi
dziekuje za pozdrowienia – z wyrazami sympatii.
Pani Heleno,
ma Pani racje, Sabinowi nalezy sie ulica w Bialymstoku.
Jest wielu innych, rownie wybitnych i zasluzonych mieszkancow tego (rzeczywiscie) pieknego miasta. Podziekowania w ich odkurzaniu naleza sie
niestrudzonemu historykowi p. Tomaszowi Wisniewskiemu.
otoz, ochrzcilem „Prawowitego heretyka”… —niezamierzenie.
Jestem pod wrazeniem detektywistycznego geniuszu pana Redakora.
Jeszcze policja nie zdazyla kiwnac palcem w bucie, jeszcze prokurator
nie zdazyl przetzec swych zaspanych powiek, a pan redaktor nie tylko
blyskawicznie zidentyfikowal sprawcow (polscy neonazisci) ale takze ich
duchowych protektorow (Kosciol Katolicki). Rownie blyskawicznie rozszyfrowal pan Redaktor motywy zloczyncow (antysemityzm).
Mysle, ze nie powinien pan dluzej marnowac swojego talentu w redakcji
„Polityki”. Czyz Komenda Glowna Policji lub Prokuratura Generalna
nie bylyby lepszym dla Pana miejscem?
Mysle, ze tajemnice smierci generala Papaly, czy tez sprawe Olewnika
rozszyfrowalby pan od reki.
Wyjawil by pan tez wreszcie spoleczenstwu jakie sily stoja nie tylko za osobnikami podpalajacymi namioty ale takze tymi, ktorzy urywaja
sluchawki w budkach telefonicznych, lamia lawki w parkach itp.
Naprzod panie Redaktorze, niechaj pan wprzegnie swoj geniusz w sluzbe
sil postepu demokracji.
Ot! kolejny przyklad polskiej tolerancji, narodowego zacietrzewienia i wszelkich brunatnych naleciałości,o których domniemani patrioci z kregow rydzyka, kaczynskich, giertychow z przekonaniem godnym osób chorych psychicznie, twierdza iż nie ma.
Ozzy! Bez uprzedniego ochrzeczenia i nnych ceregieli nie mógłbym zostać w dorosłym wieku heretykiem. A ja w dodatku jestem [w swoim sumieniu] prawowierny [choć niewierzący]. Ale że Ty masz uprawnienia do chrzczenia! No…no… Kogo to się w blogowiskach nie spotyka…
Laudetur…
Panie Redaktorze !
Zgadzam się w znacznej części z „Torlinem” (post z dn. 1.08.2009 h: 8.12.), iż K&K&comp. ruszyli (cyt.) „tę przerażającą masę i dali przyzwolenie na tego rodzaju działalność”. Ale ona trwała od dekad w polskim społeczeństwie (i nie jest to tylko pokłosie 45 lat PRL-u) czego dowody niezliczone dawali w przeszłości – zamierzchłej i niedawnej – zarówno Gross jak i Boy-Żeleński, Dołega-Mostowicz jak i Michnik, Zegadłowicz, Cat-Mackiewicz i Łagowski, Romanowski czy Małachowski. To immanentna część tzw. „polskości”, zwłaszcza tej o korzeniach że tak się wyrażę „kresowych”. Wiąże się to z jednej strony z kompleksem utraty mocarstwowości (czyli mit sarmatyzmu i I RP – „szlachectwo”, które dot. wówczas ok. 10 % społeczeństwa i było na pewno nobilitacją – zwłaszcza klasową, materialną i prestiżową – przeniesiono w mentalności i dobudowywania sobie znaczenia, na zasadzie „wishfull thinking”, na całą „resztę” społeczeństwa – zmiany społeczne, klasowe i migracje, wymiana ludności i zmiana granic po II wojnie światowej b.temu procesowi sprzyjały), a z drugiej – z kompleksem niższości (i uniżoności) wykształconym w tzw. „ludzie” (czyli chłopstwie polskim i „wschodnim” – tam większość nie określała swej tożsamości inaczej niźli „tutejszy” – wyznacznikiem quasi-narodowości na tzw. Kresach była cerkiew, kościół katolicki, synagoga, zbór lub świątynia grecko-katolicka) przez wieki „poddaństwa” – przypomina się datę zniesienia „pańszczyzny” w zaborze rosyjskim oraz tzw. „przysłowiową biedę” galicyjska (w tych warunkach o edukacji, „szerokich horyzontach” czy modernizmie nie ma co mówić).
Zgodzić się wypada z kilkoma przedmówcami, że zarówno starsze pokolenie jak i nader szeroki „lumpen-proletariat” młodzieżowy wykazują zdecydowaną alergię na „Innego” (w najszerzej pojętej skali tego znaczenia). Mieszkając we Wrocławiu- mieście w miarę europejskim, modernistycznym (w kwestii mentalności mieszkańców i „klimatu” miasta nad Odrą) w skali Polski oraz pluralistycznym wyznaniowo, rasowo, pod względem upodobań, mód i trendów w kulturze czy obyczaju obserwuję, że nie rzadkimi są ataki „łysych karków” na ciemnoskórych obywateli, gwiazdy Dawida na szubienicy jako graffiti na murach, celtyckie krzyże (a one kojarzą się jednoznacznie jako symbole) na flagach „kiboli” futbolowych, żużlowych etc. I jest ku temu przyzwolenie, a przynajmniej obojętność………
Ta „żulia” (ale w mózgach”), ten sposób postrzegania świata i „Innego” winien być zawsze i wszędzie napiętnowywany. Jest jednak (i był od dawna Panie Redaktorze) inaczej – dla korzyści doraźnych, aby „dokopać” rzeczywistemu lub domniemanemu przeciwnikowi czasem ”
hołubi” się i „głaszcze” te tendencje. Tłumacząc je w zależności „od punktu siedzenia”.
Przyrównam ów proces do mechanizmu stosowanego onegdaj przez państwo Izrael wobec Hamasu, skrajnej i fundamentalistycznej organizacji palestyńskiej i jej przywódcy szejka Jassina. Aby „skontrować”, zrobić „na złość” i odebrać zwolenników silnej wówczas al-Fattah i jej „szefowi” J.Arafatowi „sponsorowano” Jassina i jego „komandę”. Wyrosła hydra……. Podobnie rzecz się miała z talibami afgańskimi i Osamą ibn Ladenem w czasie wojny z ZSRR w Afganistanie. Polityka, makiawelizm, doraźność, a usta pełne zasad, umiłowań bliźniego i szarmancji dla demokracji czy wolności.
Igranie z takimi skrajnymi, ekstremistycznymi i niebezpiecznymi zjawiskami, trendami czy ruchami społecznymi zahacza zawsze o cynizm, a w najlepszym razie o głupotę polityczno-społeczną.
Pozdrawiam serdecznie.
WODNIK53
Informacja z Onetu:
„Policja poszukuje osób, które nad ranem, podczas Przystanku Woodstock zniszczyły wystawę pod nazwą „Pro life”. Ekspozycję ze zdjęciami martwych płodów przygotowała jedna z organizacji przeciwnych aborcji. ”
Panie Redaktorze,
panski detektywistyczny geniusz znowu ma okazje zablysnac.
Kazdy wyraza swoj patriotyzm w taki sposob na jaki go stac.
W czasach utraconej niepodleglosci byliby na dobrej drodze do bohaterstwa.
Teraz nazywamy ich chuliganami.
http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35234,6583459,Zaprasza_bagnowka_com.html
http://bagnowka.com/
Piotr Gadzinowski o parytetach:
„Przez media przetoczyła się dyskusja o parytecie kobiet na listach wyborczych. Byłem kiedyś sceptyczny wobec takiego parytetu, ale po obcowaniu z parlamentami szwedzkim i islandzkim podpisuję się pod 50 procentowym parytetem ze stuprocentowym przekonaniem. ( http://gadzinowski.bloog.pl/?ticaid=687d3 )”
Popieram postawę Pana:pfg pisze: 2009-07-31 o godz. 19:48 .
Ponieważ brakuje konkretnych przesłanek , co do złoczyńców, „wygłup” lokalnej żulii jest hipotezą równoprawną do innych.
Jeśli chodzi o naszą rodzimą psychozę , nadwrażliwość na polski, realny antysemityzm, to jeszcze trochę, a Polacy żydowskiego pochodzenia będą mieć urazy z tego powodu. Dobrze byłoby czasami dopuścić do głosu trochę zwyczajnej, życiowej prozy , jako siły sprawczej zdarzeń, gdzie zupełnie bez związku znajdzie się jakiś Polak o pochodzeniu żydowskim. Ta nasza nowa maniera z nadaktywnym doszukiwaniu się antysemityzmu wszędzie gdzie tylko się da, zaczyna wyglądać jak gafa popełniona podczas ratowania innej gafy/oczywiście z poprawką na proporcje zjawisk/. Lepiej zachować spokój, i w ewidentnych przypadkach antysemityzmu reagować zdecydowanie, nić bez konkretnych przezłanek rodmuchiwać problem, bo się nam udało pokojarzyć logiczny ciąg zdarzeń.
A jeśli chodzi o sztuczny język esperanto, to jako filosemita, uważam ten wyczyn za niezbyt sensowny. Po to Imperium Brytyjskie tyle czasu poświęciło, żeby rozpowszechnić w skali globu język angielski, żeby miał go zastąpić jakiś sztuczny twór?.
Pozdrawiam,Sebastian
Prawowierny Heretyk i Ozzy, wycofuję moje uwagi, bo w porównaniu z Levarem jesteście tylko troszkę niegrzeczni i zarozumiali.
Andiboz! Twoje niestabilne stany psychiczne, potrzeba ich przelewania na pismo oraz permamentny „mus” strofowania i pouczania innych w zastępstwie Adresata – nie interesują mnie. P.S. Przepraszam za pisanie twego nicka wielką literą. To tylko szacunek do języka i jego prawideł.
Polecam Państwu – http://szlak.uwb.edu.pl/ludzie.html