Koniec ,,wartości chrześcijańskich”
Ultrakatolicy z ,,Frondy” alarmują, że w nowym prawie o mediach nie będzie ,,wartości chrześcijańskich”. I Bogu dzięki. Ks. Tischner powtarzał, że nie zna nikogo, kto by stracił wiarę pod wpływem dzieł Karola Marksa, ale wielu straciło ją przez swego proboszcza. Znienawidzono go za to bardziej niż chyba nawet za przyjaźń z Michnikiem, Mazowieckim czy Turowiczem. Strzał był faktycznie bolesny i celny. Ale zamiast seansu nienawiści należało zrobić rachunek sumienia.
Teraz można by strawestować tamto powiedzenie tak: nie znam nikogo, kto by się nawrócił pod wpływem mediów publicznych na chrześcijaństwo, ale znam takich, którzy od niej odeszli, bo nie mogli wytrzymać zalewu ,,wartości chrześcijańskich” w wydaniu TVP. I dość festiwalu obłudy, kiedy ta sama TVP nadaje programy obliczone na maksymalny zysk, a więc na odpowiednio niskim poziomie, często na antypodach ,,wartości chrześcijańskich”. Tę sprzeczność można rozwiązać, oddzielając media świeckie, w tym publiczne, od mediów religijnych.
Mają więc głęboką rację autorzy projektu nowej ustawy o mediach, jeśli faktycznie zrezygnowali z ,,wartości chrześcijańskich”. W poprzedniej ustawie wspominało się o nich kilka razy, i to tonem niemal perswazyjnym: Polaks jest katolicka, więc media publiczne też będą katolickie i już. (W praktyce mało kto w mediach zwracał uwagę, że chodzi o wartości chrześcijańskie, czyli takie które wyznają wierni różnych Kościołów i wspólnot, a także podzielają nawet niektórzy nie-chrześcijanie).
Wpisywanie tych wartości do ustawy w państwie oficjalnie neutralnym wyznaniowym było i jest zaprzeczeniem współczesnego podejścia do religii w sferze publicznej. Szanuje ono religie (liczba mnoga!), daje im pełną wolność w granicach prawa, ale nie pozwala żadnej na status uprzywilejowany.
I to jest amerykańsko-europejski standard. To a nie – jak ironizuje dyrektor TVP Kultura Krzysztof Koehler, cytowany przez ,,Frondę” – wypieranie religii ze sfery publicznej pod pozorem ,,wartości europejskich”, czyli antychrześcijańskiej poprawności politycznej.
Tylko w Polsce jest możliwe, by urzędujący szef ważnego kanału TV publicznej w taki sposób podważał pracę parlamentarzystów usiłujących naprawić media publiczne niszczone przez lata przez kolejne rządy prawicy i lewicy.
Muszę tu oddać sprawiedliwość posłowi Gowinowi. Tym razem – znów w doniesieniu ,,Frondy” – zdecydowanie poparł usunięcie paragrafów o wartościach chrześcijańskich. Ma swiętą rację. Te wartości w ustawie są jak Piłat w credo.
Komentarze
Z wartościami chrześcijańskimi to jak z przyjaźnią do Związku Radzieckiego za czasów komunizmu. Mają być zapisane i koniec. A stosowanie nie jest najważniejsze.
Torlin ujal w celnym skrocie sedno sprawy. Dokladnie. Jak z ta peerelowska „kierownica” w statucie kazdej organizacji, nawet PTTK czy PZW.
Pozdrowienia.
Ksiądz Tischner lubił takie efekciarskie zdania. Tyle, że w sprawie, o której mowa wyżej, mylił się. Ryszard Bugaj wychował się w katolickiej rodzinie i do czasu podjęcia studiów w Warszawie był katolikiem. W latach 60. spotkał na uczelni młodych ludzi o lewicowych poglądach (marksistów), pod których wpływem stracił wiarę. Takich przypadków było na pewno więcej.
Torlin pisze od rzeczy. Zapis o przyjaźni z ZSRR, umieszczony w latach 70. w konstytucji PRL miał ścisły związek z rzeczywistością. Pod hasłami o tzw. przyjaźni z ZSRR kryło się całkowite podporządkowanie wojskowe, polityczne i gospodarcze PRL Związkowi Radzieckiemu.
Nieprawdą jest, że ks. Tischnera znienawidzono za przyjaźń z kimkolwiek. Jeśli go nielubiano, to za jego zaangażowanie polityczne (w 1991r. wystąpił w telewizyjnym programie wyborczym KLD), za jego wypowiedzi o ewentualnej dekomunizacji, które były zgodne z duchem antydekomunizacyjnej propagandy „GW”.
Co to znaczy „oddzielić media świeckie, w tym publiczne, od mediów religijnych” ? Przepraszam, ale to brzmi jak frazes. Na czym polegała dotychczasowa religijność mediów świeckich, w tym publicznych ? Zapis o wartościach chrześcijańskich był od początku martwy.
eee… ciekawe co kryje sie pod haslami „wartosci chrzescjanskich”, promowanymi przez „Fronde”.
No i kto za nimi stoi…
Im mniej przymusu tym wiecej prwadziwej wiary, a wartosci chrzescijanskie same sie obronia podobnie jak przyjazn o ktorej pisal Torlin.Do tego nie potrzebne sa pisemne deklaracje.
Ks.Tischner byl adwokatem wartosci chcescijanskich i robil to sposob unikalny,nie uzywal mlotka zeby wbijac komus cos do glowy a otwieral ludzkie serca tych wierzacych i niewierzacych.
W cytowanym pogladzie ks. Tischnera pierwsza czesc wywodu nie jest prawdziwa. Do dzisiaj spotykamy wielu omamionych ta ideologia, ktorej podstawy czerpia z wiadomych zrodel.
Co to wartosci, generalnie, to jak pisze jeden znany publicysta, dzisiaj
dyskusja o nich jest zakazana i estetycznie odrażająca, dyskusja ze Slavojem Żiżkiem o Leninie pożądana i urocza.
@ex
2009-03-22 o godz. 23:19
„Pod hasłami o tzw. przyjaźni z ZSRR kryło się całkowite podporządkowanie wojskowe, polityczne i gospodarcze PRL Związkowi Radzieckiemu.”
*********************************
A teraz Watykanowi. Państwo i media powinny być suwerenne – również światopoglądowo. Brak zapisu odbiera kościołowi możliwość cenzurowania mediów, a dziennikarzy zwalnia od autocenzury.
Ex!
A w latach 60. nie było podporządkowania? A nie było zapisu. Jak to wytłumaczysz?
Opowiem Panu, Panie Redaktorze, dwie przerażające historie z życia Radiomaryjnego. Najgorsze jest to, że są one autentyczne.
Pierwsza z nich dotyczy pielgrzymki do Lichenia. Grupa ta została tam zawieziona nie tylko ze względów religijnych, ale miał się tam również odbyć pokaz płyt indukcyjnych jakiejś nieznanej firmy. Tłumaczono, że będzie to tylko prezentacja i że nikt nie będzie zobowiązany do zakupu. Wszystkie kobiety zostały zmuszone do kupienia na raty, a jedna się zaparła i nie kupiła. To jej organizator wycieczki nie wziął „za karę” do autokaru w drodze powrotnej i zostawił w Licheniu.
Ciotka pewnej mojej znajomej złamała biodro, co w starszym wieku się zdarza. Mieszkała sama. Rodzinę zastanowiło, że ona, wielka wielbicielka Radia, nie poprosiła ani razu o włączenie swojej ulubionej stacji. Na pytanie zadane wprost odpowiedziała, że Bóg ją opuścił i że ona Radia już nie słucha. Ponieważ trzeba było ją wysłać do sanatorium rodzina próbowała dowiedzieć się, gdzie są pieniądze, które Ciotka miała, a teraz na koncie są grosze. Ona wszystkie te pieniądze wpłaciła do Radia.
Dla mnie to jest straszne tak wykorzystywać te nieszczęsne kobiety, najczęściej samotne. I ta straszna korelacja – ja dałam tyle pieniędzy na zbożny cel, a Bóg dopuścił, że ja złamałam biodro. Ja z tych kobiet nie drwię w najmniejszym stopniu. Ja jestem smutny. A winię za to wszystko Episkopat.
Ps. Do sanatorium oczywiście pojechała na koszt rodziny.
Znalem kilku, ktorzy stracili zycie pod wplywem dziel Karola Marksa, nie znalem nikogo kto stracil zycie pod wyplywem wlasnego proboszcza. (Choc i tacy pewnie bywali).
Po pierwsze do szewskiej pasji doprowadza mnie okreslanie kogos mianem ultrakatolika, nadubeka, i temu podobne, tylo dlatego, ze sie z nim Szostkiewicz nie zgadza. Tyle w tym prawdy co w nazywaniu mordercami nienarodzonych dizeci jakichs malo roztropnych aktywistek szkolnych optujacych za „aborcja”, cokolwiek by termin ten mial oznaczac.
Po drugie, nalezaloby miec przyzwoitosc, ktorej zupelnie tu brakuje i napisac, ze ani ustawodawcza glebia mysli (maja gleboka racje….., co za brak wstydu i bzdura), ani rozwazania o Marksie i proboszczu, ani spuscizna Tischenra, czy to w formie milosci do niego, czy niecheci tylko zwykla arytmetyka i ciulanie glosow, a przede wszystkim cel nadrzedny: zawlaszczenie mediow legly u podstaw tego dziejowego postepu.
Jak PO chce glosow SLD to trzeba za nie placic, tak jak trzeba placic za glosy Samoobrony, czy LPR.
I powiadam dyswalifikuje Szostkiewicza zalosne pienie o jakims tam swiatopogladowym zamysle, w miejscu, gdzie istotne jest tylko kto zawladnie przekazem w roku wyborow prezydenckich i parlamentarnych.
Wydaje się, że jeśli chodzi o wartości chrześcijańskie to wpisywanie ich w ustawie o mediach publicznych nie jest właściwe ponieważ media publiczne są w pewien sposób ideologiczną tubą państwową. Jest to fakt. A ponieważ mamy rozdzielność kościoła od państwa to i tuba musi być rozdzielona. Telewizja jaka jest każdy widzi. Jako misję szerzenia wartości chrześcijańskich rozumiem transmisje mszy i programy typu ziarno. Czy jest w tym coś złego ?. Ziarno zdaje się być ok, jako program edukacyjny. Każdy może go obejrzeć i się czegoś nauczyć. Może Powinien dla równowagi być jakiś program dla muzełamanów lub żydów. ale też bym nie przesadzał, żeby nie popaść w abstrakcję i robienie programów dla np. scjentologów. Dobry program edukacyjny katolicki jest w pełni na miejscu. Co do mszy to zdaje się jednak, że jest to chyba przegięcie.
Koniec wartości chrześcijańskich? Najwyraźnie się Pan rozmarzył. Polska nie jest Państwem świeckim, znakomitą większość stanowią tu katolicy, a wartości chrześcijańskie są fundamentem cywilizowanej Europy oraz wolnego świata. Co Pan ma do wartości chrześcijańskich, do Dekalogu?
Właśnie w wartościach chrześcijańskich Barack Obama widzi fundament przyszłego odrodzenia USA ? pewnie nieuważnie słuchał Pan jego inauguracyjnego przemówienia, kiedy odwoływał się konkretnie do tych wartości, raz po raz cytując Biblię.
Chrześcijańskie wartości pozwoliły także Barackowi Obamie wygłosić ostatnio odezwę do Irańczyków, z okazji muzułmańskiego Nowego Roku, w duchu miłości do bliźniego, a nawet zakończyć je po arabsku. Wyobraża sobie pan Busha albo Olmerta mówiących do Irańczyków po arabsku? W polskich mediach (?) film został ocenzurowany, a komentarze były lakoniczne, ale całość można zobaczyć na YouTube: http://www.youtube.com/watch?v=UquqSvJdmcs
Zwykla nie zgadzam sie z opiniami Redaktora. Dziś muszę zwrócić honor i podpisać sie obiema rękami. Nie omieszkam jednakże dalej lansować mojego poglądu, ” że kościół katolicki w Polsce należy zdelagalizować” jako organizację pasożytnicżą, wyłudzająca majątek narodowy i żerującą na ciemnocie i zacofaniu społeczeństwa.
Hehe… natomiast okreslenie „esbecka kanalia” kogos, ze kim sie ktos nie zgadza jest jak najbardziej OK.
Widac tak szewc kraje jak mu pasji staje…
Pasji i kwiku.
PS. Widac nerwy puszczaja. Lech Kaczynski przygotowuje sie do rzucenia recznika jeszcze przed walka. I niektorzy czuja sie jak zdradzony konchanek.
Torlin, nie napisałem, że podporządkowanie zaczęło się wraz z zapisem w konstytucji.. Zaczęło się wiele lat wcześniej.
Bp Pieronek przemowil:
ustawowy zapis o „przeciwdziałaniu dyskryminacji ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć, orientację seksualną” to wedlug biskupa „nawiązanie do równościowych idei Mao Tse Tunga: wszyscy mają być równi i nie ma żadnych wartości nadrzędnych”, „pogoń za modą, która moim zdaniem jest niebezpieczna, bo prowadzi do relatywizmu”.
Co za bezczelna demagogia ! Zostali jeszcze Pol Pot i Hitler do wyciagniecia jako straszaki.
Nie wiem, co KaKa rozumie pod pojeciem relatywizmu – termin odmieniany przez wszystkie przypadki i wymieniany przy byle okazji, kiedy KaKa czuje, ze traci monopol na rzad dusz. Termin, ktoremu nalezy chyba przeciwstawic obiektywizm jako sztandarowa cecha doktryny koscielnej, a punktem odniesienia maja byc owe „wartosci nadrzedne”. Wydaje mi sie jednak, ze obiektywizm reprezentowany w cytatach bp Pieronka ma glebokie korzenie afrykanskie. W zlotych myslach Kalego.
Jednak mozna zrozumiec biskupie oburzenie. Tym razem politycy powolni KaKa znarowili sie. Posel Gowin zawiodl na calej linii.
Kolejna ekskomunika na horyzoncie ?
Wartości chrześcijańskie Polskiego Kościoła Katolickieo to gromadzenie tysięcy hektarów ziemi , a także budowanie nowych obiektów , niekoniecznie sakralnych . Na wielkim placu pod klasztorem Jasnogórskiej Pani tym tzw. Narodowym Sanktuarium ,Paulini winni tysiącom klęczących pokazywać na ruchomych bilbordach swój ogromiasty obiekt wypoczynkowy tychże Ojcow Paulinów zbudowany w ostatnich latach w ŁUKECINIE (na poboczu drogi Dziwnówek – Rewal tablica info wisi na bramie zamkniętego obiektu ) na powierzchni nie mniejszej jak 10 hektarow . a na dodatek kościołek .HANZEATYCKA architetura trzykondygnacyjnej wieloskrzydłowej budowli w dobrym stylu .MALUCZCY spod Jasnej Góry widząc opiekunów Czarnej Madonny odzianych w marne chabity dają monety i papiery za pośrednictwo i wstawiennictwo w swoim zbawieniu .Tysiące a okazyjnie setki tysięcy klęczących jest przekonanych ,że Paulini gustują jedynie a CHABITACH ,tych skromnych szmatach .
Z polskim kościołem nie trza walczyc ,tylko dosyć wyposażania w kolejne nieruchomosci przechodzące na własność defacto innego państwa -Watykanu. To Lewiatan nie nakarmiony ,głodny non stop .Juzus to tylko marketingowy Obraz a wartości chrzescijańskie zawarte Dekalogu sa nieobecne u polskim kosciele katolickim , z czego dlugodystansowo ciesze się , bo to zapowiada bunt owieczek .
Wg pana Szostkiewicza media publiczne niszczyły prawica i lewica. Nie wymienił liberałów. Wielu słuchaczy radiowej „Trójki” ma negatywne zdanie o zmianach, jakie wprowadzono w programie III, gdy w radiu publicznym rządził wiceprezes Eugeniusz Smolar.
@ Jacobsky,
co ty znowu za bzdury opowiadasz?
komu nerwy puszczaja? Bo ja sluchajac ciebie mam wrazenie, ze tobie puszczaja zwieracze.
Próbkę interpretacji „wartości chrześcijańskich” przez kurię w Poznaniu mają uczniowie VIII LO przy ul. Glogowskiej: http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6412705,Gwizdy_za_chec_posiadania.html .
Marek 10:03
„Chrześcijańskie wartości pozwoliły także Barackowi Obamie wygłosić ostatnio odezwę do Irańczyków, z okazji muzułmańskiego Nowego Roku, w duchu miłości do bliźniego, a nawet zakończyć je po arabsku. Wyobraża sobie pan Busha albo Olmerta mówiących do Irańczyków po arabsku?”
No, ja sobie nie wyobrażam nawet Obamy 😯 To tak, jakby wygłosić odezwę do Polaków z okazji, bo ja wiem – Rosz ha-Szana, najlepiej po rosyjsku 😉
Przyznaję, bez wyrywania paznokci, że wygrałbym każdy zakład o to, kto ze stałych gości i w jakim tonie zareaguje na aktualny wpis Gospodarza. Po co zatem próbować dyskutować, skoro miecze zostały mocno uchwycone a ogień pochodni zapaleńców tak samo gorejący, jak iskry w ich oczach..?
kadett,
czy zaliczasz rowniez siebie w poczet stalych gosci reagujacych w sposob przewidywalny (do bolu wyrywanych paznokci) ?
Pozdrawiam.
Marek,
polska jest krajem swieckim, w ktorym wiekszosc stanowia katolicy.
Art. 25.
1. Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione.
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Tyle Konstytucja RP.
Bardzo czesto katolicki charakter wiekszosci spoleczenstwa przenoszony jest automatycznie i blednie na charatker panstwa, czego dowodem jest zdanie otwierajace Twoj wpis.
Wartosci chrzescjanskie… nikt nie zaprzecza tym wartosciom. Tekst ustawy zaatakowany bezpardonowo przez bp Pieronka zawiera sobie wszystko to, na czym oparta jest wspolczena Europa: rownosc i brak dyskryminacji. Nie sadze, zeby fundamenty chrzescjanstwa byly inne. Wystarczy poczytac Ewangelie. Tak na marginesie: Dekalog jest stala czescia chrzescjanstwa, ale nie tylko, a wiec powolywanie sie na ten zestaw przykazan w odniesieniu tylko i wylaczeni do chrzescjanstwa jest … dyskryminacja ?
Pozdrawiam.
Ksiądz Tischner miał racje. Jestem osobą, która straciła wiarę przez proboszcza, przez to m.in., że czyny nie zgadzały się ze słowami.
@Jacobsky
dziękuję za pozdrowienia. Mnie samemu często wydaje się, że moje twarde i jednoznaczne własne ‚zaliczanie się’ dla mnie samego jest trudne do zdefiniowania i weryfikowania. Nie mniej jednak „siedź w kącie, a nie znajdą cię” z trudem byś mi chyba przypisał. I niech już tak zostanie.
W manifestacjach nie będę uczestniczył tym razem, podaruję tę wątpliwą przyjemność innym.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
@ Ela,
normalnie nie bardzo sie interesuje kwestia wiary innych, ale zaciekawilo mnie pani wyznanie. Otoz mnie zdarzylo sie cos podobnego. Prosze sobie wystawic, ze stracilem wiare w moc jednego z proszkow do prania, po tym jak reklamujaca go kobieta okazala sie sypiac z tym aktorem, co to gra w serialu.
Jak chce byc pani brana powaznie? No zeby chociaz przez biskupa, np. Zycinskiego albo Wielgusa, ale przez zwyklego proboszcza? A to maz z dziadkiem nigdy w karcieta nie rzneli? Do kileliszka przeciez tez chyba zdarzalo im sie zajrzec. Zeby on chociaz pania uwiodl, to w zalewie prozy zycia byloby o czym opowiadac, a tak, ot nuda.
Prosze zatem przynajmniej miec tyle szacunku do siebie, by nas tu oklamac, ze stracila pani wiare przez kanonika lub prałata, bo zaraz ruszy lawina wyznan tych co ja stracili przez ministrantow albo schole.
I na litosc boga ojca, prosze wysztskich takze autora blogu o niewypisywanie zdan w rozaju: tylko w Polsce jest mozliwe, albo w tym glupim kraju, itd. Do zywego mnie to dotyka.
Po pierwsze zostalo tak dawno sparodiowane, ze juz nawet o tym zapomniano.
Po drugie, malo widac tutejsi blogowicze podrozuja, bo doprawdy i gdzie indziej bywa ciekawie, jak chocby za miedza gdzie co i rusz, niby to przypadkiem pisze sie o polskich obozach, a byly kanclerz zostaje prezesem budowy, ktora sam forsowal.
Po trzecie wreszcie, zawsze zawiera to zaproszenie do pzrerzucania sie, ze istotnie tylko w tym glupim kraju prezydentem wybiera sie oszusta albo sumieniem dziennikarstwa jest…… i tak dalej.
Ralfie, napisałeś bardzo duzo wyrazów, co i tak nie zmienia prawdy mojego wyznania na tym blogu.
Panie Redaktorze,
Spokojnie, to tylko fluktuacje umierającej epoki. Każy aspekt tej sprawy ma taką samą wartość. To takie „babie lato” wygasającego chrześcijaństwa. U nas przepychanki o „wartości chrześcijańskie, papież zajmuje się konomami, amerykański kościół buli za świątobliwe ą pedofilię, i tylko na Filipinach na tegoroczną Wielkanoc ok.50 mężczyzn pozwoli się dsłownie ukrzyżować… z takim stanem ducha , znaczna część ludzkości wchodzi coraz głębiej w trzecie tysiąclecie. Nawet futbol i Małysz, tyeż juz tak nie porywają jak kiedyś. Pekińska olimpiada, to też było tylko polityczne wyrobnictwo. Co nas jest jeszcze w stanie porwać, choćby ucieszyć? … Nie powiem.
Pozdrawiam,Eddie
Jacobsky:
Zapisy Konstytucji, choć niewątpliwie słuszne, nie mówią nic o strukturze poszczególnych religii w Polsce, o liczbie katolików, protestantów, dżinistów, żydów itd.- nawiązują jedynie do naszej dobrej tradycji państwa bez stosów, gdzie każdy może wierzyć, w co tylko chce, albo nawet gorąco wierzyć, że w nic nie wierzy ? i bardzo dobrze! Ale z faktami nie można dyskutować, w Polsce większość stanowią katolicy, czy to się komu podoba, czy nie 😉
Przywołałem Dekalog, ponieważ to najkrótsze hasło i każdy wie, jakie wartości zawiera, wartości chrześcijańskie. Skoro, jak piszesz, nikt nie zaprzecza tym wartościom, a mamy w Polsce de facto demokratyczną większość katolicką, to co stoi na przeszkodzie, aby się do tych wartości, którym nikt (bez względu na wyznanie) nie zaprzecza, odwołać?
„Po drugie, malo widac tutejsi blogowicze podrozuja, bo doprawdy i gdzie indziej bywa ciekawie, jak chocby za miedza gdzie co i rusz, niby to przypadkiem pisze sie o polskich obozach, a byly kanclerz zostaje prezesem budowy, ktora sam forsowal”
Swieta prawda, Czytuje Gospodarza i czesto zgadzam sie z opiniami ale wstawki „Tylko w Polsce” itp. sa najpierw nieprawdziwe a po wtore podwazaja poczucie godnosci pewnosci siebie rodakow, wpedzaja w nieuzasadnione kompleksy.
Apeluje do redaktorow opiniotworczej Polityki: skonczcie prosze z dodatkami „tylko Polak, tylko w Polsce” bo to nieprawda.
Ponieważ w dyskusji przywołano Baracka Obamę, pozwolę sobie przytoczyć fragment jego wypowiedzi:
Demokracja wymaga, aby ludzie motywowani religijnie przedkładali dążenia uniwersalne, nie zaś swoje religijne wartości. A rozumiem przez to, że ich propozycje muszą być uzasadnione przy pomocy argumentów, które podlegają rozumowi. Mogę być niechętny aborcji z rozmaitych powodów, gdybym jednak chciał wprowadzić prawo zakazujące takich praktyk, nie mogę po prostu wskazać na nauczanie mojego Kościoła ani powołać się na wolę Bożą. Muszę wyjaśnić dlaczego aborcja narusza zasadę dostępną dla ludzi wszystkich wyznań, włącznie z tymi którzy nie wyznają żadnej wiary. To byłoby trudne dla kogoś, kto wierzy w nieomylność Biblii.
W pluralistycznym społeczeństwie nie mamy wyboru. Polityka zależy od naszych zdolności przekonania się wzajemnie do wspólnych celów opartych o wspólną rzeczywistość.
Wymaga to kompromisu, a na pewnym podstawowym poziomie religia nie pozwala na kompromis. Jest sztuką tego, co niemożliwe. Jeśli Bóg przemówił, to wierni mają wypełniać jego nakazy niezależnie od konsekwencji. Oparcie własnego życia na takich bezkompromisowych zobowiązaniach może być wspaniałe, ale opieranie naszej polityki na takich zobowiązaniach byłoby niebezpieczne. Jeśli wątpicie w to, pozwólcie mi dać przykład. Wszyscy znamy historię Abrahama i Izaaka. Bóg rozkazał Abrahamowi żeby złożył w ofierze swego jedynego syna. Bez sprzeciwu zabiera on Izaaka na szczyt góry, przywiązuje do ołtarza, podnosi nóż, jest gotów do ciosu. Tak jak rozkazał Bóg. Wiemy, że wszystko skończyło się dobrze. Bóg zesłał anioła, by go zatrzymać w ostatniej minucie. Abraham zdał egzamin oddania.
Gdyby jednak ktokolwiek z nas zobaczył Abrahama ze wzniesionym nożem nad małym chłopcem, bez wahania wezwałby policję. Spodziewalibyśmy się też, że państwo pozbawi Abrahama praw rodzicielskich. Zrobilibyśmy tak, bo nie słyszymy tego, co słyszy Abraham i nie widzimy tego, co on widzi. Najlepsze więc, co możemy zrobić, to działać zgodnie z tym co wszyscy widzimy. Zgodnie ze wspólnym prawem i zdrowym rozsądkiem.
Mamy więc pracę do wykonania. Mam nadzieję, że możemy zbudować most i przezwyciężyć uprzedzenia, które każdy z nas wnosi do tej debaty. Wierzę, że miliony wierzących Amerykanów pragną, by tak się stało. Niezależnie od tego czy ludzie są lub nie są religijni, nie chcą oni by religia była wykorzystywana jako narzędzie ataku. Nie chcą by religia służyła do deprecjonowania lub dzielenia ludzi, bo ostatecznie nie o to chodzi w naszej wierze. BARACK OBAMA
witam,
mam pytanie:czy ratyfikowyny przez pana prezydenta A.Kwasniewskiego
w 1988r Konkordat miedzy Stolica Apostolska i Rzeczpospolita Polska
zawiera ustalenia o „wartosciach chrzescijanskich” w mediach publicznych?
deszczowy berlin pozdrawia Was
@ Ela,
napisalas bardzo malo wyrazow, co i tak nie zmienia prawdy mojego wyznania na blogu.
tak samo jak nie zmienia prawdy twierdzenia, ze wczoraj jadlem ogorki.
Moge tylko wyrazic podziw, ze wiara musiala byc zaiste gleboka, tudziez czyny rzeczonego proboszcza monumentalne, albo tez zdarzenia te wystapily w jakowejs magicznej kombinacji.
Innymi slowy, jesli ludzie maja tracic wiare przez proboszczow to lepiej juz dajmy spokoj i proboszczom i ludziom i niech psopolu ogladaja taniec z gwiazdami, bo wtedy amplituda uniesien emocjonalnych bedzie bardziej wlasciwa ich charakterom.
A slowo wiara pozostawmy tym, ktorzy staraja sie je przeniknac, albo stwierdzmy,ze donotuje ono cos, niby mamuta, co kiedys tam bylo, ale sladu po tym nie ma.
Do Ralfa
Potraktowałes Elę dość protekcjonalnie, jednak weź pod uwage, że spojrzenie na proboszcza jako funkcjonariusza Koscioła z pozycji innej niż ‚na klęczkach’ może zachęcić do zastanowienia sie nad pytaniem: W co / kogo ja własciwie wierzę? Potem przychodzi kolej na 3 książki (kolejność dowolna): 1. Biblia (czytana na chłodno, tak jak potrafiłbys czytać np księgi wedyjskie), 2. Historia Kościoła / Chrzescijaństwa ( autorstwa dowolnego, nawet jak najbardziej ‚katolicko poprawnego’ ), 3. jakkakolwiek encyklopedyczna pozycja traktująca o religiach świata, ich historii, funkcji w społeczeństwie itd.
Po takiej lekturze naprawde stanie sie jasne, dlaczego lokalny proboszcz tak drażni :). Nie mówiąc juz o skutkach pogłębienia lektury …
Marek,
ja nie dyskutuje z faktami, lecz ich interpetacja. W tym przypadku: z Twoja interpretacja oraz z wyplywajacymi z niej wnioskami.
Jesli chodzi o Twoj postulat wiekszosciowy to zdajesz sie chyba zapominac (lub nierozumiec, nie wiem), ze nowoczesna demokracja nie jest dyktatura wiekszosci. Ty stawiasz znak rownosci miedzy jednym a drugim. Kolejny blad koncepcyjny w Twojej jedynieslusznej wizji jak urzadzony ma byc swiat 😉
@ Gemini,
Co do Eli, mylisz sie i to grubo. Nie ja ja potraktowalem protekcjonalnie, tylko sama siebie potraktowala niepowaznie.
Opowiesci, w rodzaju mnie sie zdarzylo…… najczesciej prosza sie o komentarz, a mnie sie zdarzylo cos zgola przeciwnego, np. polknac muche jadac na rowerze.
Po drugie, po przeczytaniu wspomnianych tekstow (zalozmy, ze uwaznie i ze zrozumieniem), mysle, ze bardzo wiele lokalnych zjawisk stanie sie drazniacych. Nie tylko proboszcz. I wtedy trywialne kazania, okaza sie tak samo puste jak chocby trywialne felietony.
I bez tego jednak, chwila namyslu wystarczy, aby okazalo sie, ze drazni takze poczucie wyzszosci nad gminem oraz prostym klerem polaczone z dzieciecym zadaniem, zeby bylo lepiej niz jest.
Nie wydaje mi sie, zeby Kosciol, ten czy inny, mial przyszlosc, gdyby przemawial tylko ustami uczonych w pismie.
Po drugie jesli chcesz pieknej kobiety idz w swiat i znajdz ja, a nie siedz na tylku tylko i marudz, ze dookola same lampucery.
Jesli chcesz dobrego wyksztalcenia idz i je znajdz, czytaj, dyskutuj, i mysl, a nie domagaj sie, zeby pani od polskiego w klasach I-III miala dyplom Harvardu i stosownie do niego wykladala material.
Wreszcie chcesz rozsadnych proboszczow to ich poszukaj, a nie czekasz, az pojawia sie na zamknietym osiedlu, w polowie drogi od supermarketu do myjni samochodowej.
Nie pojmuje skad ludzie pojeli, ze np. za dobra praca mozna emigrowac, albo zmieniac miejsce zamieszkania, ale inteligentny, heroiczny i oczytany ksiadz, otwarty w duchu soborowym, a takze pelen zrozumienia dla krisznowcow, zielonoswiatkowcow i scjentologow powinien byc z przydzialu. Nie pojmuje tego.
I jak Boga kocham nie widze zwiazku miedzy jakoscia starozytnych tekstow z Bliskiego Wschodu, a jakoscia proboszcza parafii w Siedlcach.
Jesli czegos nie dostrzegam, prosze wyjasnij mi skad taki zwiazek mialby powstac. A wtedy moze pojme obecne tutaj roszczenia.
Jacobsky
Ja nie mam wizji (stare, dobre czasy…) , tylko opisuję rzeczywistość, a Ty się na nią obrażasz.. 😉 A co do nowoczesnej demokracji, to zupełnie jej nie ogarniam, dla mnie to brzmi coś jak nowoczesny Mozart, albo Chopin… Ateńczycy mieli nowoczesną demokrację, czy nienowoczesną? Demokracja, to demokracja, rządy ludu, dyktatura większości, w samej rzeczy. Natomiast fakty nie podlegają interpretacji, dlatego są faktami.
@PIRS
Dziękuję za przypomnienie tej znamiennej wypowiedzi Baracka Obamy, z którą długo dyskutowałem na własny użytek. Zrazu naszła mnie myśl, że jest to zwiastun polityki swoiście ‚antyreligijnej’, której siła nie jest destruktywna selektywnie, a zatem wymierzona w żadną z religii w sposób skonkretyzowany, ale której moc użyta jest z jednakową skutecznością, neutralizującą wpływy wszystkich naraz na bieg spraw publicznych.
Przed takim wyzwaniem i określeniem się wobec niewątpliwej mnogości wyznań, sekt, kościołów, kultów religijnych, z jaką mamy do czynienia w USA, stoi każdy przywódca amerykański. W tym otoczeniu deklaracja Obamy jest wyrazem zwykłego pragmatyzmu politycznego, którego nie sposób traktować w sposób bardziej uogólniający, niż na to zasługuje z uwagi na swoją miejscową użyteczność (jako typowy, uzasadniony i godny powszechnego zastosowania wszędzie indziej). Takie defensywne zachowanie, poparte wymuszoną warunkami społeczymi powściągliwością przed manifestowaniem swych własnych uczuć religijnych w obawie przed możliwością urażenia uczuć innych, może sie nawet dobrze tłumaczyć. (Zachowuję własną tozsamość religijną i nie wystepuję przeciw tozsamosci wielu innych).
Aż dopadło mnie pytanie: czy Barack Obama, myśląc o wygranych wyborach np. w Polsce, Portugalii, Meksyku, Syrii, Egipcie, powiedziałby dokładnie to samo???
Pozdrawiam
Marku. Który dekalog należy przyjąć jako podstawę WC: Ten z pięcioksiągu, czy z katechizmu KK? Bo jeśli ten drugi, to będą to już tylko „wartości katolickie”.
Do RALFA
Dziękuję za odniesienie sie do mojego wpisu. Faktycznie patrzymy na wiele spraw inaczej, ale spróbuję – chociaż częsciowo – przybliżyć Ci mój punkt widzenia, który – mam nadzieję – w żaden sposób nie degraduje Twojego 🙂
Cyt. z Twojej wypowiedzi:
‚Po drugie, po przeczytaniu wspomnianych tekstow (zalozmy, ze uwaznie i ze zrozumieniem), mysle, ze bardzo wiele lokalnych zjawisk stanie sie drazniacych. Nie tylko proboszcz. I wtedy trywialne kazania, okaza sie tak samo puste jak chocby trywialne felietony.’
Masz rację, tylko że lokalny ‚proboszcz’ (uproszczenie oczywiście), nawet bardzo światły, zazwyczaj stara sie przekonać ludzi, iż Pismo Święte to słowo Boże, że Kościół ustami swoich kapłanów wyraża wolę Boga, jest źródłem praw moralnych itp. Nie chodzi tu więc o szukanie lepszych kapłanów, ale o zrozumienie, że – po wnikliwym przeczytaniu Biblii – wileu ludzi dochodzi do wniosku, że JAKIKOLWIEK kapłan ( zakładając, że jest dobry, mądry i uczciwy ) może być jedynie pewnego rodzaju przewodnikiem duchowym, podobnie jak psycholog, rodzic, przyjaciel, autor inspirującej ksiązki itp. Drażni więc próba wmówienia nam, iż kapłan WIE coś czego tak naprawde nie wie NIKT. I gdy mi najwaspanialszy nawet kapłan ( znam i szanuję takich ) tłumaczy co Boga ‚cieszy’ a co ‚gniewa’, nasuwa się mysl, nie pamietam czyja: Gdyby trójkąty stworzyły Boga, na pewno miałby trzy boki.
Cyt z Twojej wypowiedzi: ‚I jak Boga kocham nie widze zwiazku miedzy jakoscia starozytnych tekstow z Bliskiego Wschodu, a jakoscia proboszcza parafii w Siedlcach.’
Ja natomiast widzę związek. Chcę zasugerowac cos, co bardzo trafnie – moim zdaniem – wyraża J. Campbell w ‚Potędze mitu’:
„Człowiek powinien zapoznac się z mitami innych ludów i kultur, bo swoje mitu traktuje jak fakty”. To własnie miałam na mysli pisząc o przeczytaniu Biblii tak, jakbyśmy czytali ‚mity innych ludów’. I … wtedy naprawdę nawet najlepsi proboszczowie mogą stac się drażniący, gdy z zapałem nauczają, czego chce Bóg. A jesli jeszcze swoim życiem zaprzeczają tej i tak niedoskonałej nauce, rozdrażnienie rośnie…:)
Byc może intencja Eli była zupełnie inna od tego co ja staram sie zasugerowć – jesli tak, przepraszam Elę, że sie wtrącam i nadinterpretuję ; Jej wpis skłonił mnie jednak do takiej własnie refleksji więc napisałam, choc robię to bardzo rzadko:)
Pozdrawiam wszystkich Blogowiczów:)
Gemini
@Kadett 2009-03-23 o godz. 20:39
Ja nie widziałem w wypowiedzi Obamy intencji pro czy antyreligijnych.
Niewątpliwie masz rację, że jest to wypowiedź polityka, który działa w kraju gdzie jest mnogość wyznań, i to w dodatku w czasie kampanii wyborczej. I na pewno politycy w wymienionych przez Ciebie krajach dostosowują się do swoich wyborców i do (bardzo silnych) władz religijnych w tych państwach. Ale sądzę, że nawet jeśli uwzględnić te czynniki, przesłanie Obamy jest ważne i przekracza względy taktyczne.
Rozumiem to tak:
Państwo jest czymś innym niż zbiorem wyznawców religii i rządzi się innymi prawami. Religia katolicka nie ani żadna inna nie powinna narzucać ludziom przestrzegania swoich nakazów. Może nakłaniać swoich wyznawców do ich przestrzegania. Każdy wyznawca ma wybór i może postąpić według swego sumienia.
Problem polega na tym, że hierarchowie Kościoła chcą, żeby to, co oni uważają za grzech, państwo traktowało jako przestępstwo i odpowiednio karało.
Nikt nikogo nie zmusza np. do używania prezerwatyw. Jeśli wyznawca katolik uznaje autorytet papieża w tej kwestii, to może się podporządkować temu nakazowi (zakazowi). To sprawa jego sumienia. Ale jeśli Kościół zmusiłby władze państwa do zakazu sprzedaży prezerwatyw, czy do karania tych, którzy ich używają, to jesteśmy w państwie wyznaniowym a nie demokratycznym.
Kościół stale próbuje to robić. Skoro np. wierni nie chcieli płacić na budowę Świątyni Opatrzności, to starał się zmusić państwo żeby zapłaciło za ten obiekt kultu.
Stale i wciąż Kościół stara się narzucić swoje rozumienie świata państwu i zmusić do wprowadzenia nakazów i zakazów tam, gdzie postępowanie ludzi powinno być tylko sprawą ich sumienia. W krajach gdzie Kościół jest silny, tam postępuje tak bez ceregieli. Gdzie jest słaby, tam postępuje łagodnie. Pamiętam jak JPII w Indiach, gdzie chrześcijanie są w mniejszości i czasem są prześladowani, prosił o tolerancję, szanowanie uczuć innych, nie narzucanie im symboli religijnych których nie uznają itd. A jednocześnie w tym samym czasie w Polsce, kiedy dyskutowano o usunięciu krzyży ze szkół, które przecież są instytucją państwową i nominalnie świecką, wołał, żeby w żadnym wypadku ich nie zdejmować. Kościół nie rozumie demokracji, ani tego ? co słusznie zauważył Jacobsky ? że demokracja nie jest dyktaturą większości.
Pozdrawiam
Gospodarzu, napisał Pan
„…a także podzielają nawet niektórzy nie-chrześcijanie).” Czy Pan uważa nie-chrześcijan za ludzi nie myślących logicznie? Większości tych wartości logicznie myślący ludzie nie negują i nie ma znaczenia czy wyznają inna religię, czy są ateistami. Trzeba rozróżnić mówienie „głupot” przez ludzi kościoła i chrześcijan, od fundamentu moralnego na którym ta religia się wspiera.
Ex!
Ja nie napiszę, że piszesz od rzeczy, ale jesteś kompletnie niekonsekwentny. Piszesz: „Torlin pisze od rzeczy. Zapis o przyjaźni z ZSRR, umieszczony w latach 70. w konstytucji PRL miał ścisły związek z rzeczywistością. Pod hasłami o tzw. przyjaźni z ZSRR kryło się całkowite podporządkowanie wojskowe, polityczne i gospodarcze PRL Związkowi Radzieckiemu”.
Ja na to: „A w latach 60. nie było podporządkowania? A nie było zapisu. Jak to wytłumaczysz?”.
Ty na to: „Torlin, nie napisałem, że podporządkowanie zaczęło się wraz z zapisem w konstytucji. Zaczęło się wiele lat wcześniej”.
Przecież ta dyskusja jest bez sensu. Jeżeli „całkowite podporządkowanie” było wcześniej, to jaki związek z tym podporządkowaniem ma „zapis o przyjaźni”? Czy jest jakakolwiek korelacja pomiędzy „podporządkowaniem” a „przyjaźnią”? Skoro nie ma, to Twoje wpisy pozbawione są sensu.
Pirs:
Miejmy nadzieję, że Canossa nigdy więcej w historii ludzkości się nie powtórzy…………
Nigdy i nigdzie nie powstało Państwo Boże na Ziemi…………
Dogmat o nieomylności Papieży dotyczy jedynie spraw wiary i jest stosunkowo świeżej daty.
A ingerencje Kościoła w sprawy świeckie to jedynie pycha, arogancja, pragnienie władzy, czy zagrożenie interesów konkretnych LUDZI- wyższych funkcjonariuszy KK…………
Gemini:
Z Ralfem się nie dyskutuje.
On WIE LEPIEJ………….wszystko………..
@PIRS
Blisko nam do siebie w zasadniczych sprawach, w niuansach oddalamy się od siebie. Mnie to nie przeszkadza, a nawet bardzo to sobie cenię.
Pozdrawiam
PS.
1-sza mała uwaga. Gdyby politycy nie zgodzili się na państwowe subwencje na budowę Świątyni Opatrzności, takiej by nie było, pomimo wezwań Kościoła. Pod tym względem Sejm Wielki był mniej podzielony.
2-ga mała uwaga. Przytoczone przemówienie Obama zakończył tradycyjnym i sakramentalnym: God Bless America! (Czy wiadomo Panu o którego boga szło?)
Marek,
dziekuje. Wow ! Och…Ajaj !… Przekonales mnie ! Zwlaszcza co do pojecia demokracji, tej atenskiej w szczegolnosci. A szczegolnie do interpretowania nazw rzeczy instytucji doslownie, tak, jak one brzmia. To dobra zabawa. Od dzis zaczne szukac nog w samochodzie, no bo to cos, co samo chodzi. I dobrze ! W koncu dwie pary butow kosztuja mniej niz cztery opony.
Powodzenia w odkrywaniu klasycznej muzyki, definicji slownikowych i Grecji.
Marek,
a tak na powaznie, to przeczytaj to, co pisze PIRS w duecie z kadettem. Zacznij od tekstu Obamy.
Udanej lektury.
Jacobsky
@ Gemini,
co do sprawy pierwszej, czyli roli proboszczow, pytanie jakie stawiasz wydaje mi sie pytaniem o nature rozmaitych religii. Niektore religie stawiaja na wtajemniczonych kaplanow, a zatem takich, ktorzy wiedza, czy widza rzeczy dla ogolu wiernych niedostepne, wystarczy tu wspomniec szamanow. Wydaje mi sie, ze w tradycji chrzescijanskiej tego akurat nie ma, bardziej jest to oparte o, nazwijmy to podzial pracy, i w tym sensie ksiadz wie wiecej, bo sie dluzej tym zajmowal. Ogolowi wiernych raczej to nie przeszkadza. Ale powiadam, pytanie jest niezmiernie ciekawe, tyle, ze do osoby, ktora zna nature rozmaitych religii i kontekst w jakim sie tworzyly. Ja Ci nie umiem na nie odpowiedizec, poza wrazeniem,ze ta tendencja w chrzescijanstwie jest niewielka i natury bardziej scholastycznej jak znajomosc laciny, niz mistycznej.
jesli cokolwiek mnie w tym wzgledzie drazni, to wystepujaca w chrzescijanstwie, logiczna wobec jego uniwersalnosci, niewielka dbalosc o doktryne i wyksztalcenie wiernych, na tym tle mlody zyd udowadniajacy, ze potrafi czytac Tore istotnie robi wrazenie duzo bardziej analitycznego podejscia do wlasnej wiary. Ale albo sie chce miec partie powszechna, albo kadrowa. Stad mysle roznica.
Co do drugiego, chocbys cale zycie czytal, nie przeczytasz, nie zapamietasz i nie zrozumiesz czego chca, wszyscy inni, skadninad czcigodni bogowie. Oraz czego nauczaja rabini i mullowie, czestokroc moze nawet bardziej ‚cool’ od ksiedza Staska czy Ryska.
Warto pomyslec wtedy, ze mosty buduja inzynierowie biegli w sztuce liczenia, a nie czytelnicy o lekturach rozleglych, co to jak Oniegin czytali po trochu, ale niedokladnie.
Swym ponad juz dwutysiacletnim istnieniem KK dowodzi raczej, ze jego metoda nie jest taka najgorsza, a co najwazniejsze jest metoda.
Jesli zatem interesuje cie religioznawstwo, czytaj ile wlezie, jesli wiara to zawsze, chcobys nie wiem ile przeczytal zostaje element, ktory niechetnie pozostawia swoje swiadectwo na pismie.
Otoz np. grecka mitologia, tak jak mity zostaly nam przekazane wydaje sie totalnie wyprana z tresci, i trudno pojac jak ludzie mogli wierzyc w takie historie smieszno straszne, o ile nie wezmiemy pod uwage, ze byl i nieodcisniety w tekscie element dionizyjski, zatem orgie, pijanstwo, taniec, trans. I wtedy te historie dopiero stawaly sie religia.
Zadna lektura nie porwie tak jak dziki seks na polanie, zabijanie jagniecia, rytualne ukamienowianie czy inne zdarzenie wywolujace w tlumie ekstazy.
Dlatego, powiadam spor o jakos intelektualna proboszcza wolalbym sobie odpuscic. jesli masz ochote udaj sie do Jezuitow, a ci zwala cie z nog swoja wiedza, erudycja i znajmowscia innych kultur. Ale to wciaz nie bedize religia.
Koncze jak nienawistny mi Urban, powiedzialem wiecej niz wiem.
@Wiesiek,
Ilekroc pana czytam, zawsze przypomina mi sie starozytny schemat, wsytepujacy i do dzis na Bliskim Wschodzie: Sutanny najbardziej nienawidzi Mundur! Nawet jesli zawieszony juz na kolku, nawet jesli na emeryturze, tak przeciez …… zmiennej!
Wieśku!
Zgadzając się w sprawach ogólnych z Tobą chcę powiedzieć, że przykład Canossy nie jest najszczęśliwszy. Przypominam Ci, że wprawdzie Henryk IV trzy dni korzył się przed Grzegorzem VII, ale 6 lat później nie zwracając uwagi na ekskomuniki zdobył Rzym i wygnał Grzegorza VII do Neapolu.
Jacobsky,
Przmówienie inauguracyjne Baracka Obamy jest dostępne na YouTube, poniżej kilka cytatów specjanie dla Ciebie.
„This is the source of our confidence? the knowledge that God calls on us to shape an uncertain destiny.”
?With eyes fixed on the horizon and God?s grace upon us, we will prosper as a nation.”
„We remain a young nation, but in the words of Scripture, the time has come to set aside childish things (Corinthians 13:11). The time has come to reaffirm our enduring spirit; to choose our better history; to carry forward that precious gift, that noble idea, passed on from generation to generation: the God-given promise that all are equal, all are free, and all deserve a chance to pursue their full measure of happiness.”
„To the Muslim world, we seek a new way forward, based on mutual interest and mutual respect. ”
Sceptyku,
mówimy o wartościach chrześcijańskich.
@kadett2009-03-23 o godz. 23:36:
Ad. 1. Ma Pan rację. Ale Kościół w Polsce nie bez powodu czuje się tak silny, by żądać. Proszę spojrzeć na arogancki, pełen pogardy dla inaczej myślących, język biskupa Pieronka, który uważany jest za przedstawiciela tego światłego skrzydła episkopatu.
Ad. 2. Po takim wystąpieniu mogło chodzić tylko o jednego, wspólnego Boga. To przerażające, że ludzie się wyrzynają w imię swojego rozumienia Boga, którego uważają za jedynego. Gdyby istniał, na pewno by się zdenerwował 🙂
Pozdrawiam
„…are equal, all are free, and all deserve a chance to pursue their full measure of happiness…”
Brzmi to rowniez jak streszczenie deklaracji UNIWERSALNEJ praw czlowieka i obywatela. Oczywiscie, ze te same wartosci sa wyznawane przez chrzescjanstwo – czesc wiekszej calosci, jaka jest ludzkosc.
I tym bardziej nie rozumiem eksplozji bp Pieronka, bo wedlug niego wolnosc, rownosc itp sa to wartosci rodem z czerwonej ksiazeczki Mao-Tse-Tunga.
Czyby to katolicki biskup byl sceptykiem ?
Nie sadze. Byc moze biskup rozumie demokracje jak Ty ? 😉
@PIRS
1. Mam taką podłą przypadłość, że nie zawsze traktuję z (należnym) szacunkiem, to co ma do powiedzenia kolejny hierarcha mojego kościoła.
Jeden powie to, a drugi co innego, taka ludzka prawidłowość.
W wypadku bp. Pieronka akurat nie wiem i zapewne bardzo źle to świadczy o moim uważnym wsłuchiwaniu się w głos innych współwiernych. Wychodzę z założenia, że taki jest mój kościół, jak ja go sam reprezentuję. A tu mam sobie sporo do zarzucenia. Musiałbym zacząć od siebie…
2. Nie oczekiwałem odpowiedzi, raczej zależało mi na wskazaniu, że w tym co mówił prezydent Obama trudno doszukać się żelaznej logiki, a jeszcze trudniej konsekwencji. Wpisuje mi się to wszystko w ramy political corectness, gdzie najwięcej miejsca jest dla zwykłej hipokryzji opakowanej w najnowszej generacji folie ekologiczne i mam wrażenie, że podsuwa mi się parówkę z kryla w osłonce biologicznej, tłumacząc, że parówki cielęce w jelicie naturalnym są uważane za bardzo szkodliwe dla zdrowia np. przez wyznawców judaizmu. Serwowanie krylowej parówki kończy się apelem: Zaufajmy parówce!
Pozdrawiam
@Ralf
Połowa mojej klasy z podstawówki (początek lat 90) zaczęła mieć poważne wątpliwości co do intencji lokalnego proboszcza, kiedy ksiądz katecheta zrobił awanturę koledze, który chciał wyjść do toalety w czasie oglądania po raz n-ty (co roku nowy katecheta puszczał ten sam film) filmu o Mojżeszu. Wątpliwości te zamieniły się w pewność, co do fasadowego charakteru większości popularno-kościelnych obrzędów i rytuałów, kiedy przed bierzmowaniem sprawdzano obecność w kościele na mszy. Ferajna stała przed kościołem ale w zasięgu megafonów w bramach, kto palił wyciągał fajki, i czekała na ogłoszenia duszpasterskie. Niektórzy odpuszczali sobie bramy i przychodzili na samą końcówkę mszy.
Msza oczywiście na 8.00 w niedzielę.
W tej sytuacji można powiedzieć, że całkiem sporo ludzi odwróciło się od kościoła w wyniku działań proboszcza. I znając ich wiem, że oni nie tylko Marksa nie czytali. Oni jego książek na oczy nie widzieli. Tak, że zdanie ks. Tischnera kościół potwierdził doświadczalnie
Do Ralfa i wpisu o sutannie i mundurze.
Moi przyjaciele i znajomi księża katoliccy mawiali akurat na odwrót -„my mundurowi musimy trzymać się razem”. Wy w armii nie macie takiej dyscypliny, jak my w kościele. To są różni ludzie, ale kapłani z przekonania.
Co do wpisu Gospodarza.
Dyskusja, a raczej trwanie na wybranych pozycjach przez wielu znanych mi blogowiczów zniechęca do zabierania głosu. Wartości chrześciańskie i wartości ogólnoludzkie to w gruncie rzeczy to samo.
Sprzeciw budzi jedynie uzurpowanie sobie przez prominentów kościoła katolickiego prawa do narzucania swej woli wszystkim ludziom, niezależnie od ich poglądów i przekonań. A każdy z nas ma do tego prawo.
Kadett,
„Zaufajmy parówce!” Dla mnie z całym wywodem bomba!!! Chodzę i się cieszę. Zaufajmy parówce…jeśli to Twoja autorska anegdota, to szczre gratulacje i sopockie przejaśnienia,kiedy tylko się mnie uda.
Pozdrawiam,Eddie
@Eddie,
nie miałem najmarniejszego zamiaru wywoływać Twoją radość, chociaż uważam, że wartości chrześcijańskie (oraz inne całkiem niematerialne) mogą być źródłem radości, co mnie się zdarzyło i zdarza od czasu do czasu. Z PIRSem rozmowę miałem poważną do momentu, w którym Bóg mógłby wykazywać wg PIRSA oznaki zdenerwowania. Ponieważ nie wypadało mi wprost posądzać PIRSa o niezrozumienie istoty miłosierdzia ‚mojego’ Boga, z chwilowego nadmiaru empatii do mojego rozmówcy, zafundowałem mu parówki z AEEHQHD (American Europaen Express High Quality Hot Dog). W opinii naszego Gospodarza jest to potrawa (strawa duchowa) standardowa w wydaniu europejsko – amerykańskim (patrz wpis Gospodarza nieco wyżej).
Pozdrawiam
PS.Czekam na całkowite przejaśnienie nad sopockim horyzontem i pozostaję w swej wierze, że gdy nadejdzie w końcu, będzie miało swój zbawienny wpływ na aurę w Polsce.
Z zalem odnotowuję kolejną powazną porazkę religijną, tym razem w USA. Jak wczoraj doniosl publiczny dziennik radiowy PBS, sędzia nakazal sprzedawanie tabletek „nazajutrz rano” bez recepty osobom 18-to letnim, i nakazal rozwazenie sprzedazy 17-latkom. Rozwazana jest mozliwosc rezygnacji ze sprawdzania wieku.
I jak tu nie zalamywac rąk nad tak powazną porazką wartosci chrzescijanskich? Kaplani z ogromną uwagą zagladaja obywatelom miedzy nogi, czy tam przypadkiem nie ma jakichs antyreligijnych gumowych obiektow. Kaplani z nabozną gorliwoscią sprawdzaja takze, co lyka obywatelka, oraz dbaja o to, zeby obywatelka aby przypadkiem nie kupila wytworow Szatana w aptece. A tutaj taka porazka. Potworny sędzia. Zdaje sie zresztą, ze sędzina. Nie do wybaczenia. Moze by tak jakas krucjata?
narciarz2
Brawo. Czy jezdzisz w kasku? Szanuj glowe bo szkoda by sie cos stalo.
Jacobsky
Za wcześnie dałeś wielokropek, istotny jest fragment „…in the words of Scripture…. the God-given promise, that all are equal…” To nie może brzmieć jak streszczenie jakiejś deklaracji – chronologia się nie zgadza, co najwyżej deklaracja może czerpać z Biblii, z wartości chrześcijańskich 😉
Nie śledzę bp Peronka, nie wiem czy i gdzie eksplodował.